• Nie Znaleziono Wyników

Z historii badań regionalnych na Mazurach i Warmii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z historii badań regionalnych na Mazurach i Warmii"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Emilia Sukertowa-Biedrawina

Z historii badań regionalnych na

Mazurach i Warmii

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 295-302

1997

(2)

Z historii badań regionalnych

na Mazurach i Warmii

W artykule, zamieszczonym w K w artalniku H istorycznym 2 pt. „Regionalne badania historyczne w przeszłości i w Polsce Ludowej” , prof, dr Stanisław Herbst podkreślił, że „Polskie Towarzystwo Historyczne próbuje zastosować doświadczenia Stacji Naukowej PTH w Olsztynie (byłego Instytutu M azur­ skiego) w innych powstałych ośrodkach” . Placówka olsztyńska urzędowo zalegalizowana została 17 lipca 1945 roku jako Instytut M azurski, posiada jednak znacznie dawniejsze tradycje, zapoczątkow ane na terenie Działdowsz- czyzny, tego skraw ka ziemi m azurskiej, który został przyznany Polsce przez Kongres W ersalski w 1919 roku — bez plebiscytu. N a obszarze, liczącym 48 704 ha, wykrojonym z dawnego powiatu niborskiego (nidzickiego) na 24073 m ieszkańców około 18 tysięcy stanowili M azurzy — protestanci, używający jednej z najpiękniejszych gwar polskich, lecz słabo stosunkowo uświadomieni narodow o.

Należało zjed n ej strony przystąpić do repolonizacji tego odłam u polskiego ludu, z drugiej — wszcząć pracę naukowo-badaw czą. O poważnych naukowcach na terenie m arzyć nie śmiano: należało szukać ludzi dobrej woli. A tyle było do zrobienia! Istniało bogate i cenne archiwum powiatowe przy sądzie grodzkim, liczne starodruki polskie po świątyniach i chałupach oraz ginący świat kultury umysłowej (pieśni gminne, podania, baśnie, przysłowia).

Stanęli do p rac y 3: w 1922 roku redaktorka Gazety Mazurskiej i K alendarza dla M azurów Em ilia Sukertow a, w 1923 r. Józef Biedrawa, przybyły z Zaolzia, dyrektor państwowego seminarium nauczycielskiego. Wciągnięto do pracy nie tylko całe postępow e nauczycielstwo Działdow a i powiatu, ale i wychowanków seminarium, synów chłopskich — M azurów. Założono z czasem Muzeum M azurskie, K oło K rajoznaw cze młodzieży przy seminarium, zdołano uratować przed zagładą pam iątki historyczne z różnych okresów, numizmaty, skamieliny, starodruki. Przerysowano zabytki budownictw a drzewnego, spisywano pieśni wraz z m elodiam i, grom adzono baśnie, bajki, przysłowia, drukow ano w gazecie i kalendarzu, opracow ano m onografie wiosek, promieniowano za kordon.

Prelegentka naw iązała kontakt z działaczami m azurskimi i warmińskimi na 1 Przem ówienie w y g ło szo n e na Sekcji Regionalnej Zjazdu Jubileuszowego PTH w W arszawie 20 X 1956. 2 K wartalnik H istoryczny, L, 1956, nr 4/5, ss. 45 7 — 468.

3 D o pion ierów należał pierw szy polski pastor ks. Ewald Lodwich, któryjednak w r. 1925 przeniesiony został na Kresy W schodnie.

(3)

terenie byłych Prus W schodnich oraz placówkami konsularnymi w Królewcu, Olsztynie4, Ełku, a także w Westfalii. Uzyskane stam tąd szczątki pieśni godowych, weselnych i innych zamieszczano w K alendarzu dla M azurów, Gazecie M azurskiej i jej dodatkach. W ykorzystał je K arol Małłek w swoich pracach regionalnych.

W prawdzie wojna placówkę zmiotła z powierzchni ziemi, pozostał jednak pewien dorobek w ocalałych wydawnictwach, z których w okresie powojennym korzystało i korzysta wielu naukowców, pisarzy i badaczy. Z kilkudziesięciu m onografii wiosek pozostało zaledwie kilkanaście, które zainteresowały studen­ tów wydziału architektury Uniwersytetu Jagiellońskiego i Politechniki G d ań ­ skiej.

Instytut Mazurski

W ojna przetrzebiła tak starych działaczy, jak i m łody aktyw. W okresie okupacji w gronie M azurów , działających w podziemiu w Generalnej G uberni, zawiązał się 1943 roku zakonspirowany Instytut M azurski. W r. 1944 po utworzeniu Polskiego K om itetu Wyzwolenia Narodowego przebywający w G e­ neralnej Guberni M azurzy, przedarłszy się do Lublina, oddali się do dyspozycji Bolesława Bieruta, przewodniczącego PK W N . Wyłonił się wówczas „problem m azurski” . W liczbie pierwszych urzędników, którzy w końcu m arca 1945 r. skierowani zostali na wyzwoloną ziemię m azurską i warmińską, znaleźli się: Jerzy Burski („Jastrzębiec” ) pierwszy wicewojewoda, W alter Późny („W łady­ sław W oźniak” ) jak o starosta szczycieński, Edward M ałłek („Ł opatow ski” ) jako starosta nidzicki, G ustaw Leyding („M ielecki” ) i Jan Szczech objęli urzędy w Wydziale Społeczno-Politycznym Okręgu M azurskiego, Hieronim Skurpski przystąpił do organizowania M uzeum M azurskiego w Olsztynie. W kilka dni później przybył Bohdan W ilamowski („K orolewicz” ), który powołał do życia oddział ogólnopolskiej spółdzielni spożywców „Społem ” do zaaprowizowania Okręgu M azurskiego (jak pierwotnie nazwane zostało województwo olsztyń­ skie).

Instytut M azurski ujawniony został na posiedzeniu, które odbyło się dn. 17 lipca 1945 na Zam ku Olsztyńskim, zachował nazwę, nadaną mu w podziemiu. Obok weteranów stanęli do pracy młodzi bojownicy, przeważnie wychowan­ kowie seminarium działdowskiego.

Jako cel działalności Instytutu M azurskiego uznano między innymi „ p o ­ dejmowanie i popieranie prac badawczych z zakresu stosunków kulturalnych, historycznych, politycznych, gospodarczych, przyrodniczych, geograficznych Pojezierza M azursko-W arm ińskiego oraz popularyzację wiedzy o nich” . P onad­ to przewidziano zorganizowanie i prowadzenie biblioteki regionalnej, ogłaszanie konkursów na prace naukowe, artystyczne itp.

Zarząd Instytutu M azurskiego chętnie dookoptow yw ał na członków sto p­ niowo powracających z obozów koncentracyjnych działaczy warmińskich.

Brak odpowiednich kadr naukowych w Olsztynie zaciążył na działalności

296 Emilia Sukertowa-Biedrawina

4 N a Warmii w tym czasie poza ks. W alentym Barczewskim z Brąswaldu interesowali się regionalizmem: Jan Lubom irski, A ugustyn StelTen, Franciszek Kwas, Leon Kauczor i Paweł Sowa.

(4)

placówki. Toteż d orobek naukow y Instytutu Mazurskiego nie może kon­ kurować z osiągnięciami innych pokrewnych instytutów regionalnych, jak Instytutu Zachodniego oraz Insty tu tu Bałtyckiego. Ograniczono się na razie z konieczności przede wszystkim do akcji popularyzacyjnej wiedzy o M azurach i W armii oraz repolonizacji ludności autochtonicznej.

M imo to w ciągu trzech lat samodzielnego istnienia placówki wydano 18 K om unikatów D ziału Inform acji Naukowej, ukazujących się w seriach: prehis­ torii i historii, społeczno-gospodarczej oraz sztuki i kultury (ogółem 352 strony). M iały one za zadanie inform ow anie społeczeństwa o stanie badań nad historią regionu, ludności miejscowej oraz napływowej, o polskiej przeszłości Pom orza Mazowieckiego, jego m ieszkańców oraz zaznajamianie z sylwetkami wybitnych działaczy narodow ych i społecznych naszego regionu. Objęły one prace: Jerzego Antoniewicza, Ja n a Bohuckiego, A dam a Chętnika, W ładysława Chojnackiego, Stefana K otarskiego, H enryka Łowmiańskiego, Józefa Mitkowskiego, Stani­ sława R osponda, Emilii Sukertowej-Biedrawiny, Hieronim a Skurpskiego, Boh­ dana W ilamowskiego i innych.

Ponadto staraniem In sty tutu M azurskiego opublikowano: G ustaw a Leydin- ga-Mieleckiego: „Słownik nazw miejscowych Okręgu M azurskiego” , posiadają­ cy dużą w artość naukow ą z uwagi na zapisy nazw, dokonanych wprost od tutejszych m ieszkańców przez a u to c h to n a 5.

Drugim wydawnictwem było dzieło Stanisława Rosponda: „D ruki m azur­ skie XVI wieku” , składające się z przedruku dwóch wydawnictw Jana Seklucja- na oraz jednej pracy Ja n a z Sącza Małeckiego, opatrzone obszernym i wnik­ liwym w stępem 6.

Poza tym wydano nakładem Instytutu M azurskiego E. Sukertowej-Bied­ rawiny: „Polskość M azurów i W arm iaków ” (dwa nakłady) i „Bojownicy m azurscy” oraz K a ro la M ałłka „Jutrznia m azurska na G ody” , „Plon czyli dożynki na M azu rach” , wreszcie K. M ałłka i A. K anta: „M azurski śpiewnik regionalny” .

Przystąpiono też do przygotow ania „Albumu druków polskich na M azu­ rach” , który m iał być bogato ilustrow any, wydany w czterech językach. Niestety — stosunki, jakie zaistniały w terenie, spowodowały, że z wydawnictwa zrezygnowano.

Ogłoszony konkurs na pam iętnik działacza M azura i W arm iaka przyniósł 15 pamiętników, z których — zwłaszcza K arola Pentowskiego i Franciszka Kw asa — korzystało kilku naukow ców .

N aw iązano k o n tak t z prof. dr. Bogusławem Leśnodorskim. Przygotowano do druku jego pracę „D om inium W arm ińskie” , zdobyto fundusze i papier — niestety — wydawnictwo ukazało się już pod firmą Instytutu Zachodniego.

Zorganizow ano 3 wystawy. Pierwsza — „Pam iątek plebiscytowych” — otw arta została już 1 grudnia 1945 r. Przewieziono ją do Warszawy, a potem do Działdowa. W związku z wystawą p.n. „D ruki M azurskie” wydano jednoar- kuszowy katalog bibliograficzny, obejmujący wydawnictwa XVI—XX wieku. „W ystawa K o p ern ik a” , urządzona na Zam ku Olsztyńskim, była pierwszą

5 O lsztyn 1947, s. 214. 6 O lsztyn 1948, s. 126.

(5)

298 Emilia Sukertowa-Biedrawina

w terenie po Wyzwoleniu, poświęconą postaci wielkiego astronom a i obrońcy Olsztyna. W ydano również katalog-przewodnik.

Staraniem Instytutu M azurskiego zorganizowany został szereg odczytów publicznych, między innymi profesorów: Bohdana Suchodolskiego z Warszawy, Stanisława R o sponda z W rocławia, K arola Górskiego, Wojciecha Hejnosza, R om ana Jakim owicza, Passendorfera z T orunia i innych. Przy poparciu W ojewódzkiego W ydziału Inform acji i Propagandy Instytut M azurski zor­ ganizował 5 kursów m azuro- i warmioznawczych. Prelegentka od była 400 z górą wykładów i pogadanek o różnym poziomie, w tym prelekcje w Studium Prawno-Adm inistracyjnym , zorganizowanym w Olsztynie przez Uniwersytet Toruński.

Specjalny nacisk położony został na zdobycie biblioteki, która m iała stać się warsztatem pracy dla naukowców olsztyńskich i pozaolsztyńskich. Cenne druki i starodruki oraz bezcenne białe kruki wydobywano z gruzów, śmietników nawet błota i wody. Rewelacyjne archiwalia zabierano ze straganów. Dzięki temu, że Instytut uzyskał obszerny lokal, m ożna było zabezpieczyć archiwum kościelne z Ostródy, zawierające liczne autografy G ustaw a Gizewiusza oraz m ateriały 0 jego działalności. Poza tym uratow ano od ostatecznego zniszczenia archiwalia ze Szczytna, Pasym ia i innych miejscowości oraz 33 tomy recesów sejmików wschodniopruskich od r. 1545. Po założeniu Wojewódzkiego Archiwum Państ­ wowego w Olsztynie wszystkie akta zostały tam przekazane. (Recesy sejmików na skutek decyzji czynników warszawskich zabrane zostały do Państwowego Archiwum w G dańsku, skąd powróciły w 1956 r.).

Duży nacisk położono na repolonizację ludności zasiedziałej. Założono 1 prow adzono przez dwa lata M azurski Uniwersytet Ludowy w Rudziskach pod Pasymiem i W arm iński UL w Jurkow ie pod Morągiem. Kierownikiem pierw­ szego był K arol M ałłek — drugiego Jan Boenigk, zasłużeni działacze miejscowi.

N a specjalne życzenie ludności autochtonicznej opracowano K alendarz dla M azurów i K alendarz dla W arm iaków na lata 1947 i 1948. Przedstawiciele Instytutu M azurskiego brali udział w zjazdach i konferencjach, organizowanych w związku z zagadnieniam i i bolączkami Ziem Odzyskanych.

Staraniem IM odnalezione zostało w Ostródzie miejsce wieczystego spoczyn­ ku G ustaw a Gizewiusza, wybitnego bojownika o polskość M azur, a na miejsce zniszczonego przez hitlerowców nagrobka odsłonięto uroczyście nowy.

Instytut ofiarow ał powstałemu we From borku Muzeum K opernika 13 tomów starodruków treści m atematyczno-astronom icznej, w tej liczbie dzieła M ikołaja K opernika. Staraniem Instytutu Mazurskiego spuścizna po poecie m azurskim M ichale K ajce została rewindykowana z rąk niepowołanych i zabez­ pieczona.

Jeżeli się zważy, że środki, jakim i operował Instytut, były bardzo skromne, to nie m ożna nie przyznać, że pokrótce naszkicowany dorobek był znaczny. Była to praca napraw dę ideowa. Bardzo charakterystyczne świadectwo wystawił pla­ cówce dnia 16 czerwca 1948 roku inspektor Olsztyńskiej Delegatury Biura K ontroli przy Radzie Państwa. Stwierdził on w protokóle, że koszt wydawnictw wyniósł 58 proc., wydatki rzeczowe 12,3 proc. wystawy, odczyty, nagrobek Gizewiusza i inne 4,8 proc., a wydatki osobowe — 13,8 proc.

(6)

Stacja Naukowa Instytutu Zachodniego (Instytut Mazurski)

Jak twierdził prof. H erbst w artykule wymienionym na wstępie „brak zrozum ienia dla potrzeb nauki ze strony władz administracyjnych lub nie zawsze uzasadniony brak zaufania do postawy politycznej czy metodologicznej histo­ ryków starszego pokolenia prowadził do nadmiernej częstokroć centralizacji życia naukowego. W dążeniu do wielkich pośpiesznych syntez żywiono niechęć do tem atów lokalnych, przyczynkowych” .

N a tutejszym terenie ta niechęć do tem atów z zakresu regionu specjalnie dawała się odczuć, a jak wyraził się dr T. Grygier w artykule „Sprawy bliższej Ojczyzny” , drukow anym w czasopiśmie „W arm ia i M azury” 7 — niechęć ta łączyła się na naszym podw órku olsztyńskim z podejrzliwością wobec samej istoty ruchu regionalistycznego. Rzucano tu oskarżenia o kultywowanie przezeń tendencji odśrodkow ych decentralizacyjnych, a nawet separatyzm. Częste wizyty niepożądanych gości, poszukiwania po nie uporządkow anym jeszcze księgozbiorze utrudniały pracę.

D nia 1 sierpnia 1948 r. na skutek zarządzenia władz centralnych Instytut M azurski został włączony do Instytutu Zachodniego w Poznaniu, stracił swoją samodzielność: stał się Stacją N aukow ą Instytutu Zachodniego. Należy tu zaznaczyć, że na przyłączeniu tym zyskali pracownicy. W ynagrodzenia — dotąd głodowe — zrów nane z płacami pracowników centralnych, podniosły się znacznie. Dyrekcja roztoczyła troskliwą, wysoce kulturalną opiekę nad Stacją Naukow ą.

Placówka, k tó ra była solą w oku niektórych przedstawicieli władz, urzędów i czynników lokalnych, zaczęła jeszcze bardziej drażnić wrogów regionalizmu, tępych biurokratów o kurzych mózgach. Rozpoczął się okres walki o istnienie Stacji Naukowej.

Dyrektywy z góry brzmiały: „wykończyć” starych działaczy. Niektórzy zasłużeni bojownicy m azurscy, współzałożyciele Instytutu M azurskiego znaleźli się za kratam i: G ustaw Leyding, Jan Lippert, W alter Późny... Innych pousuwa- no ze stanowisk zajm owanych, skazano na infamię, „wyświęcono” z wojewódz­ twa.

Ileż energii, poświęcenia, nawet tupetu trzeba było, aby przeciwstawić się czynnikom, które dążyły do zniszczenia biblioteki (tak zniszczono tysiąctomowy księgozbiór regionalny oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego). Stacji odebrano wygodny lokal. Postanow iono księgozbiór Stacji ulokować w magazynie powstającej Biblioteki Wojewódzkiej i tym sposobem zlikwidować placówkę, a tylko fortelem, po prostu „cudem ” udało się zdobyć obok Biblioteki Wojewódzkiej dwa pokoje, w których ulokow ano książki i czterech pracow­ ników.

M imo ciasnoty zbiory biblioteczne rosły przez zdobywanie w terenie — coraz trudniejsze wprawdzie — książek poniemieckich przez uzyskanie wydawnictw Instytutu Zachodniego i drogą wymiany. Wiele ze zwiezionych z terenu książek wymagało oczyszczenia, osuszenia — jednym słowem doprow adzenia do stanu używalności, posegregowania na działy, aby m ożna było korzystać bez katalogu,

(7)

bowiem jedynym katalogiem w ciągu szeregu lat była — „głowa kierowniczki” . K atalogow anie szło jak z kamienia, nie m ożna było znaleźć odpowiedniego bibliotekarza, zwłaszcza że kredyty na opłacenie naukowca ze znajomością języka niemieckiego nie pozwalały.

Stacja posiadała już wiele cennych pozycji. Naukowcy zaczęli się zjeżdżać, niejeden znalazł potrzebne mu unikaty. Sensacją stało się odkrycie: w teczce — wykonanej z k art m szału warmińskiego z XIV wieku — znaleziono wśród m akulatury pierwszy arkusz Brewiarza K rom era (z k artą tytułową) wydany

1581 r. Jest to jedyny szczątek tego wydawnictwa w Polsce8.

Z chwilą przyłączenia Instytutu Mazurskiego do Instytutu Zachodniego zamiast miesięcznych K om unikatów Działu Informacji Naukowej poczęto wydawać roczniki, które były odbitką artykułów na tematy regionalne m azur- sko-warmińskie, zamieszczone w miesięcznikach Przeglądu Zachodniego. O stat­ ni ukazał się w roku 1950. Jedynym wydawnictwem, na które m ogła się zdobyć Stacja — to 4-arkuszow a broszura Sukertowej-Biedrawiny: „Bojownicy o wol­ ność i polskość M azur i Warmii na przestrzeni siedmiu wieków” .

Zmienił się nieco charakter pracy. Z braku miejsca nie m ożna było przyjmować tak częstych wycieczek, wygłaszać pogadanek, udostępniać ogląda­ nie zbiorów. Zm alała ilość wykładów — w okresie pięciolecia liczba wynosi 99 w tym pięćdziesiąt 2-godzinnych.

U trudnione było urządzanie wystaw z braku lokalu i kredytów: zor­ ganizowano zaledwie 2 wystawy w lokalu Biblioteki Wojewódzkiej: 1) „D ruków warmińskich i m azurskich” , 2) „Bojownicy o wolność i polskość M azur i Warmii na przestrzeni 7 wieków” , która poprzedziła wydanie broszury. N atom iast ze zbiorów Stacji Naukowej coraz częściej zaczęły korzystać inne instytucje, np. Biblioteka W ojew ódzka wypożyczyła na wystawę jubileuszową K opernika kilkadziesiąt pozycji.

W spółpracow ano również z redakcją dwutomowego wydawnictwa Instytutu Zachodniego „W arm ia i M azury” , dostarczając licznych ilustracji ze zbiorów swoich.

Zaznaczyć należy, że w okresie „przymusowego rozbicia” , które trwało trzy miesiące, pracow ano w ten sposób, że książki znajdowały się częściowo w jednym pokoju dawnego lokalu przy ul. Wojciecha Kętrzyńskiego 4, częściowo w skrzy­ niach, umieszczonych w obecnym lokalu w Starym Ratuszu (odległość wynosiła około 2 i pół kilom etra). Nie było jednak wypadku, aby odmówiono kom ukol­ wiek udzielenia kwerend i materiałów: wyjmowano potrzebne wydawnictwa ze skrzyń.

Kierowniczce Stacji — która w pierwszym okresie, celem szerzenia wiadomo­ ści o regionie, zamieściła 150 artykułów w prasie lokalnej — kategorycznie zabroniono... publikow ania swoich prac. Kalendarz na r. 1949 — po wy­ drukow aniu — m im o że Urząd K ontroli Prasy w Warszawie zatwierdził — został przez czynniki miejscowe skonfiskowany i oddany na przemiał.

Dyrekcja Instytutu Zachodniego pozostawiła kierownictwu Stacji wolną rękę w walce, okazała wiele życzliwości oraz zrozumienia, poparcia i tolerancji

300 Emilia Sukertowa-Biedrawina

8 Istnieją na o g ó ł dw a egzemplarze tego wydawnictwa: jeden w bibliotece uniwersytetu w Uppsali, drugi w klasztorze w Paderborn.

(8)

regionalizmu. Poświęcono w tym okresie więcej czasu badaniom naukowym , opracow ano szereg zagadnień, które zostały w większości opublikowane.

Nie m ożna tu pom inąć faktu, że w 1949 roku Stacja udzieliła Głównej Komisji Badań Z brodni Niemieckich w Polsce cennych i rewelacyjnych do k u ­ mentów, które przyczyniły się do wydania władzom polskim nadprezydenta i gauleitera Prus W schodnich — Ericha Kocha.

Stacja Naukowa Polskiego Towarzystwa Historycznego (Instytut Mazurski)

Z dniem 1 lipca 1953 ro k u placówka nasza wkroczyła w nowy okres istnienia: znalazła się pod p atronatem Polskiej Akademii N auk — przydzielona Polskiemu Tow arzystw u H istorycznem u, współpracuje z Oddziałem Olsztyńskim. Prezes Oddziału, d r Tadeusz Grygier, należy do Rady Naukowej Stacji. W spółpraca układa się zgodnie.

Już jesienią 1953 r. zorganizow ano w Sali K opernika na Zam ku sesję w związku z 600-leciem m iasta Olsztyna. Z okazji Zjazdu Historyków Polskich w Olsztynie — 29— 30 m aja 1954 r. — Stacja urządziła na Zam ku pod kierunkiem prof. dr. Stanisław a H erbsta oraz przy pomocy dr. M ariana Biskupa z T orunia, wystawę p.n. „M azury i W arm ia w starych m apach i planach” , na której zgrom adzono szereg cennych eksponatów z terenu, jak np. m apę Ptolom eusza, m apy i szkice odręczne planów prusko-polskiego pogranicza, plany separacyjne wsi z pierwszej połowy X IX wieku i wiele innych.

Jednocześnie otw arty został pokaz druków mazurskich i warmińskich ze zbioru Stacji N aukow ej, — których liczba przekroczyła 170 pozycji, wystawiono na widok publiczny sporo białych kruków, między innymi wspomniany Brewiarz K rom era.

Po zjeździe udostępniono szerokim m asom drugą część wystawy m ap p.n. „Ziem ia M azur i W arm ii w historycznym, gospodarczym i kulturalnym rozw oju” (liczącą 51 eksponatów ). Wystawy te wzbudziły duże zainteresowanie.

Jesienią 1954 r. na Sesji Naukowej w Gdańsku, poświęconej 500-leciu pow rotu do Polski oraz 10-leciu odzyskania Pom orza, prelegentka wygłosiła referat „W alka o język polski w szkolnictwie na M azurach w X IX i początkach XX wieku” , opublikow any przez Instytut Historii w dziele: „Konferencja Pom orska 1954 ro k u ” 9.

Na naszym terenie K om itet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, F ro n t N arodow y oraz Wydział K ultury Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej wcześniej niż w innych dzielnicach zmieniły orientację. Czynniki nasze nadrzędne zrozumiały, że grozi ziemi naszej niebezpieczeństwo. Niemcy w Getyndze, nie szczędząc kosztów, zaprzęgli całe sztaby ludzi — „A rbeitskreise” — którzy po archiwach poszukują dowodów niemieckości naszego regionu, przygotow ując obszerne, bardzo efektownie wydane dzieła. Pracują G oslar, Leer i inne ośrodki.

Uznano więc dążenia i dom agania się tak Zarządu Oddziału jak Stacji Naukowej PTH oraz Polaków miejscowego pochodzenia — udowadniania, że M azury i W arm ia są odwiecznie polskie, i że tej polskości bronić należy.

(9)

302 Emilia Sukertowa-Biedrawina

Powierzono przeto Stacji Naukowej oraz Oddziałowi Olsztyńskiemu PTH zorganizowanie wystaw objazdowych. Pierwsza, otw arta 4 grudnia 1955 roku, poświęcona była działaczom epoki Mickiewicza na M azurach i Warmii. Obejm owała 16 ekranów. Przew odnik10, liczący trzy arkusze druku, zawierał fotografie rewelacyjnych dokum entów .

D nia 16 lutego br. obecny M arszałek Sejmu Czesław Wycech dokonał otw arcia pierwszej części wystawy „W alka o społeczne i narodow e wyzwolenie ludności M azur i W arm ii” . D ruga część wystawy otw arta została 8 czerwca rb. na Zam ku w Olsztynie.

Całość obejmuje 40 ekranów . Z ekranów tych liczne dokum enty niemieckie świadczą o polskości ludności mazurskiej i warmińskiej oraz o ciężkiej walce i zmaganiach o polskość — spuściznę po przodkach. Przewodnik po wystawie obejmuje 172 strony druku, w tym 139 ilustracji. Dokum enty i fotografie pochodzą ze zbiorów Stacji Naukowej PTH oraz Wojewódzkiego Archiwum Państwowego.

W roku bieżącym udało się Stacji Naukowej PTH (Instytutowi M azur­ skiemu) wznowić „K om un ik aty” . M amy nadzieję, że przy pomocy naukowców, którym bliska jest spraw a regionu tutejszego, placówka nasza sprosta swemu zadaniu i celowi, jaki sobie wytknęła.

Druk: 1957, nr 1, ss. 25— 32.

Cytaty

Powiązane dokumenty

31 sierpnia 1939 r., na kilka godzin przed atakiem Niemiec na Polskę, ambasador niemiecki w Eire - Eduard Hempel - spotkał się z premierem Irlandii w jego

przez niego herb Orze³ Bia³y w koronie sta³ siê symbolem odro- dzonego po 200 latach Królestwa Polskiego.. By³a to pocz¹tkowo otwarta korona typu gotyckiego,

Przydatność każdego zbioru słownictwa potocznego jest bardzo du- ża, a jeszcze większa w wypadku, gdy mamy poznać zasób i strukturę słownictwa nie zbadanej

czemuś, usiłowanie czegoś i kultywowanie, okazanie żarliwości i pilności. To jest definicja ucznia i studenta. Zatem uczeń bądź student, który nie jest zaangażowany, nie

Aby wyczerpująco odpowiedzieć na te pytania w niniejszej pracy przedstawiono historię, stan zachowania oraz możliwości ochrony wpisanych do rejestru prywatnych zabytków

Standardy  międzynarodowe  przewidują  szerokie  możliwości  wyko‐ rzystania  wartości  godziwej  jako  podstawy  wyceny  aktywów  (Frendzel  2011b,  s. 

Como todas as ditaduras, a franquista coñecía perfectamente a potencialidade cohesiva do pasado e, para alén de exercer unha inxente enerxía coer- citiva ‒que facía con que

Si tratta di un'ampia sottoscrizione del contratto vero e proprio, che avrebbe dovuto essere redatto in demotico, come dimostra lo spazio bianco lasciato tra le prime due righe