• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Ilustrowany. R. 53, 1912, nr 52, 28 XII

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tygodnik Ilustrowany. R. 53, 1912, nr 52, 28 XII"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Spis rzeezy „Tygodnika illustrowanego” .

N r. str.

ARTYKUŁY.

I. SYLW ETKI BIOGRAFICZNE.

N r. sir. ! Nr. 47 str. 995, Nr. 48 str. 1015, 49 1035 Nr. 50 str. 1055, Nr. 51 str. 1079, 52 1088

Alma-Tadema, p. M. W ... Józef Ignacy Kraszewski. W setną roczni­

27 567

cę urodzin, p. Ign. Chrzanowskiego. 30 620

Neusseur Edmund dr. . . . . 32 672

Stryjeński Kazimierz, p. W.

W ładysław Syrokomla (Ludwik K ondrato­

33 693

wicz) w 50-tą rocznicę zgonu, p. Z.

Dębickiego ... 37 764 Julian W ieniaw ski (Jordan), p. A rtura Op­

pm ana . . . 39 812

Jarosław Vrchlicky, p. Z. Dębickiego 39 813

Stanisław hr. Badeni . . . .

W acław Michał Zaleski, p. d-ra Bron. P a ­

42 875

włowskiego . . . 45 936

J a n G a l l ... Stanisław K rzem iński (Ostatni), p. A rtura

45 942

Oppmana . . . 49 1029

W incenty Chościak Popiel, arcybiskup w ar­

szawski, p. ks. Szkopowskiego . 50 1047 W ładysław Żeleński (w 75 rocznicę uro­

dzin), p . H enryka Opieńskiego . 50 1019

II. KRÓTKIE ŻYCIORYSY.

Bandurski W ładysław ks. biskup 31 650

Baranow ska M arya 28 599

Berent Karol . . . . 36 755 Białecki Antoni 47 993 Biedrzycka Joanna 47 993 Bojemski M aryan 31 651 Booth W illiam . . . . 35 733 Ciuchciński Stanisław . *47 932

D anejków na K azim iera 50 1053

Dąbrowski Leon 34 712

Dubowski Antoni Grzegorz 31 651

G authier J a n 50 1053

Hassęwicz Stanisław 41 856

Janiszew ski Czesław H 921

Jordan J a n dr. 41 857

K adyi H enryk . . . . 44 921

Kam ieński F ranciszek 39 817

Kosiński A leksander 41 857 Kulikowski Marcin 49 1033 Latham H ubert 30 631 Leppert Stanisław 28 591 Lewakowski Karol dr. 47 992 Maciejowski Stanisław 35 733 M archwicki Zdzisław dr. 35 733 Massenet Juliusz 34 713 Morawski Adam 46 963 Potocki Tomasz hr. 42 879 Radwanowa Zofia 43 899 Steinman Daniel 27 571 Sunderland Stanisław 29 611 Symon ks. arcybiskup 31 651 Szeptycki Ja n hr. 47 993 Trejdosiewicz W iktor ks. 47 993 V rchlicky Jarosław 37 779 W achowicz Stefan ks. 43 899

W ieniaw ski Józef 47 993

W iniarz A lojzy dr. 34 713

W iorogórski W. . . . 43 899

W itkow ski Marcin 39 816

W oleński W ładysław 28 591

Wołowski M aryan 31 651

III. POWIEŚCI, OPOWIADANIA, NOWELE ORYGINALNE I TŁÓMACZONE.

Powieśei.

Rok 1794, p. Wład. Reymonta Nr. 27 str. 573, 28 593 Nr. 29 str. 613, Nr. 30 str. 633, 31 653 Nr. 32 str. 675, Nr. 33 str. 695, 34 715 Nr. 35 str. 735, Nr. 36 str. 757, 37 777 Nr. 38 str. 799, Nr. 39 str. 819 40 839 Nr. 41 str. 859, Nr. 42 str. 881, 43 901 Nr. 44 str. 923, Nr. 45 str. 945, 46 965 Opowiadania. W spomnienia z r. 1864— 1865, p. A lfre­ da Rom era Nr. 28 str. 585, 29 602 Nr. 30 str. 626, Nr. 31 str. 615, 32 664 Nr. 33 str. 684, Nr. 34 str. 710, 35 729 Nr. 37 str. 770, Nr. 38 str. 793. Nowele oryginalne.

Uczta u Alkibiadesa, p. Stanisława

Obrzu-da Nr. 27 str. 574, Nr. 28 str. 594, 29 614 Nr. 30 str. 634, Nr. 31 str. 655, 32 677

33 697

Zwada, p. Piotra Choynowskiego 27 575

Nr. 28 str. 595, Nr. 29 str. 615, 30 635

31 654

Pan hrabia, p. Eugenię Żmijewską 32 676

Nr. 33 str. 696, Nr. 34 str. 716, 35 733 Nr. 36 str. 758, Nr. 37 str. 778, 38 801 Sen, p. M artę H ubicką Nr. 39 str. 820, 40 840 We mgle, p. H enryka Sienkiewicza 40 826 Przem ytnik, p. Stanisława Dzikowskiego 41 860 Nr. 42 str. 882, Nr. 43 str. 902, 44 924 Skarb zakopany, z teki Bolesława P rusa 45 946 Nr. 46 str. 966, Nr. 47 str. 997, 48 1016 Pierw sze morderstwo, p. J a n a Lemańskiego 45 947 Spotkanie z Minotaurem, p. Ignacego G ra­

bowskiego . . . . 48 1017

Bakszi Ali Baba-Beg, p. Ludomira

Stępo-wskiego Nr. 49 str. 1037 50 1057

51 1081 W igilia wojewody Ruskiego, p. Ludwika

Romoekiego ... 51 1082

Drobiazgi i różne.

Mgła, p. Józefa AYaśniewskiego 27 564

Z teki Bolesława P rusa . . . . 41 847

IV. POEZYE.

Deszcz wiosenny, p. Michała C. Bielec­

kiego 27 563

Poezya, p. J a n a Piotrowskiego 27 572

Inaros. Z cyklu „K siążka florencka", p.

W ładysława Bukowińskiego . 28 587

Psalm, p. J. I. Kraszewskiego . 30 622

Hym n „ . . . 30 622

Droga, p. Józefa Jedłicza . . . . 31 641 Sztuka, p. Mieczysława Srokowskiego 32 665

W górach, p. Antoniego Lange 33 685 i

Skrzydła, p. S avitri . . . . 33 694

Pielgrzym — pielgrzymowi, p. W ładysław a

Syrokomlę . . . . 37 767 I

Janek, p. W ładysław a Syrokomlę 37 767

Do Litwy, p. A rtu ra Oppmana 37 769

Kazanie Skargi, p. A rtura Oppmana . 39 806 Chrystus samotny, p. Zuzannę R abską . 39 813 ! Złodziej, p. Z. Dębickiego . . . . 40 831

Piosenka, p. M aryę Konopnicką 41 846

Zmierzch, p. Józefa Karpińskiego 41 878

Zaprawdę, odejść czas..., p. M. Bieleckiego 42 869

Obraz, p. Józefa Jedlicza . . . . 43 893

Oglądam się za siebie, p. Edw arda Słoń­

skiego . . . . 45 933

Mary, p. Mieczysława Smolarskiego . 46 936 Pozdrowienie, p. Zdzisława Milnera . 47 936 Śni mi się miłość żywa, p. Michała C. Bie­

leckiego ... 48 1003 P tak - Feniks, p. Savitri . . . . 48 1003 List z daleka, p. W andę Jentysów nę . 48 1014 O szarym wieczorze, p. I. K. Iłłakowicza 49 1023 List księcia Józefa, p. A rtura Oppmana . 50 1043 Wilno, p. A rtura Oppmana . . . . 51 1069

Z antologii przekładów.

Dla ucha, tlóm. Bronisława Ostrowska 29 612 Sonety do przyjaciela, tłom. A rtur Górski 41 850 Król-zgon, tłom. W ładysław Nawrocki 43 900 Karomama, tłom. Bronisława Ostrowska . 44 911 i

Nr. sir.

V. STUDYA I WSPOMNIENIA H I TORYCZNE, ARTYKUŁY LITERACKIE, SPOŁECZNE

I POLITYCZNE.

L iteratura Antoniego Potockiego, p. I g n a ­

cego Grabowskiego . . . . 2 7 560

Zamierzchłe instynkty (z cyklu „Sine ir a “)

p. A. Grzymałę-Siedleckiego . . 27 561 Syny chłopskie, p. W iktora

Ambroziewi-cza . . . 27 565

W spomnienia Leona Sapiechy, p. H. Mo­

ścickiego . . . 27 566

Czego dokonała Duma, p. B. Noskowskiego 28 580 Pustynia Sienkiewicza, p. W. Lutosław ­

skiego ... 28 581 Dwa mesyanizmy, p. Czesława Jan k o w ­

skiego ... 28 583 Odrodzenie Irlandyi, p. K azim ierz! Hclle 28 587 Anglomania, p. M. W ierzbińskiego . . 29 600 Uroda życia i „La vie“, p. A.

Grzymalę-Siedleckiego . . . . . 2 9 631

Życie polskie w dawnych wiekach, p. H. 29 694 Apołogie junactwa, p. Józefa Jankowskiego 29 605 Listy Norwida, p. K. Bartoszewicza . . 30 621 31 641 P am iątki artystycznej twórczości J . I. K ra

szewskiego, p. Al. K raushara . . 30 623 F antazye oficera japońskiego, p. Dz... 30 624 Od deklam acyi — do m arzenia (z cyklu

(„Sine ira “), p. A.

Grzymałę-Słedlec-k i e g o ...31 640 Mag czy szarlatan?, p. Cz. J . . . . 3 1 648 Urok zachodu, I, p. W ładysława Ja b ło ­

nowskiego . . . 3 2 662

Urok zachodu, II, p. “W ładysława Ja b ło ­

nowskiego . . . 33 682

W ychodźcy polscy na Syberyi, p. Z. D. 33 687 Chopin i Liszt, p. d-ra Adolfa

Chybiń-skiego . . . 34 702

Fałszywe świadectwo (z cyklu „Sine ira “),

p. A. Grzymałę-Siedleckiego . . . 3 4 703 Na zamku żywieckim, p. W. N. . . . 35 721 Salon br. Niemanna (z cyklu „Sine ira “),

p. A. Grzymałę-Siedleckiego . . . 3 5 723 A dach pali się nad głową, p. d-ra J ó ­

zefa Rostafińskiego . . . . 3 5 725 Heine i operetka, I, p. Czesława Jan k o w ­

skiego . . . 35 727

Jazd a polska w bitwie nad Moskwą, p.

M aryana Kukieł . . . . 3 6 743

H arakiri, p. Ignacego Grabowskiego . . 35 747 Heine i operetka, II, p'.. Czesława J a n ­

kowskiego . . . 36 748

„Litwa.“ Syrokomli, p. Czesława Jankow ­

skiego . . . 37 765

Ruch białoruski, I, p. W. B. . . . 3 7 768 Daudibert Caille, p. Szymona Askenazego 38 786 Neo-mesyaniści (z cyklu „Sine ir a “), p. A.

Grzymałę-Siedleckiego . . . 3 8 788

Ruch białoruski, II, p. W. B. . . . 3 8 790 Skarga Skargi, p. Ignacego Grabowskiego 39 806 Dzieje Baroku, p. A rtu ra Schrodera . . 39 809 Rozmyślania polityczne, p. W.

Perzyńskie-go . t . . . . 4 0 831

Pamięci M aryi Konopnickiej, p. Z. Dębic­

kiego ... 41 846 Kraków insurekcyjny, I, p. M aryana K u­

kieł ... ' . . 41 818 Kwestya wschodnia, p. W. Perzyńskiego . 41 851 Czem są Polacy na R us’, p. J a n a Bezziemi 42 868 Kraków insurekcyjny, II, p. M aryana K u ­

kieł . . . 42 870

Niezwykły tlómacz Mickiewicza, p. Ja n a

Szymańskiego . . . 4 2 874

Wojna, p. A. K ... 42 876

Z powodu naszych „Sam urajów", p. W ła­

dysława Jabłonowskiego . . . 4 3 888 i 44 910 Wyspiański we Francyi, p. Juliusza

Ka-dena 44 912

Oarogród, I. Legenda wieków, p. Ignacego

Grabowskiego . . . . , 4 5 932

Oarogród, IT. Skarby sezamu, p. Ignacego

G r a b o w s k i e g o ... 46 952 Serce poety w „Panu Tadeuszu", I, p.

(4)

N r. str. N r. str. N r. str.

Legenda o Ordonie, I, p. K. Bartoszewicza 46 955 Szkoła główna, p. Z. Dębickiego . . 47 982 Im agina, p. A. Grzymałę-Siedleckiego . 47 983 Serce poety w „P anu Tadeuszu*1, IT, p.

J . K. Iłłakow icza . . . . 4 7 984 Legenda o Ordonie, II, p. K. Bartoszewi­

cza ... 47 983 In teresa Sułkowskich, I, p. Szymona

Aske-nazego 48 1C02

Dzieje myśli Krasińskiego, p. Ign. C hrza­

nowskiego ... 48 1004 Legenda o Ordonie, III. p. K. Bartosze­

wicza 58 1005

W sprawie żydowskiej, p. Ignacego G ra­

bowskiego ... 48 1006 Ze wspomnień W ojciecha K ossaka . . 48 1008 Spraw a polska a P rusy, p. Antoniego

Ma-r y ł s k i e g o ... 49 1022 Sainte-Poi o Polsce i o Polakach, p. Z. D. 49 1024 In teresa Sułkowskich, II, p. Szymona

Aske-nazego 49 1026

Reforma teatru a dram aty W yspiańskiego,

p. F ranciszka Siedleckiego . . . 4 9 1028 Stanisław Trem becki na tle epoki, p. Z.

Dębickiego 50 1042

Stanisław^ Trem becki w Tulczynie, p. d-ra

Edw arda W oronieckiego . . . 5 0 1044 Polska pieśń miłosna, p. J a n a Lorentowicza 50 1046 Cudzoziemiec w W ilnie, p. Józefa W eyssen­

hoffa ... 51 1036 Promieniści, p. H. Mościckiego . . 5 1 1067 Mysi polska w Wilnie, p. Stanisława Ostoja 51 1070 Rodzice, dzieci, szkoła, p. Bolesława

Kos-k o w s Kos-k i e g o ... 52 1084 VI. PAMIĄTKI, ZABYTKI I TYPY

Z PRZESZŁOŚCI. R uiny zamków polskich w Galicyi, p. K.

S. ... . 28 582 P o rtret Skargi w Lublinie, p. Józefa Smo­

leńskiego ... 39 808 Na Wawel, p. A. S... 40 830 Pałac K arasia, p. St. Dz. . . . 4 0 833 Z cyklu: „Brzegiem W isly“. Solec, p. S ta­

nisława Dzikowskiego . . . 4 1 853

Muzeum imienia króla J a n a I I I we Lwowie,

p. A rtu ra Schródera . . . . 4 6 957

V II. PODRÓŻE I KOBESPONDENCYE. G alicyjskie K ółka rolnicze . . . . 2 8 592 Uczony arabski o Trypolisie, p. M-d . 29 608 Życie i twórczość w H ellerau, p. Tadeusza

Micińskiego . . . . . 3 0 628

Mihintale, p. Jadw igę M arcinowską . . 31 612 P am iątki polskie w Konstantynopolu, p. d-ra

Fruzińskiego-Beja • . . . . 3 2 668 V Olimpiada, p. Tadeusza Micińskiego . 32 670 Muzeum ludoznawcze w Poznaniu, p. T a­

deusza Jaworskiego . . . . 3 3 689 W izye pokoju, p. d-ra Fruzińskiego-Beja. 33 690

Albania, p. Az. . . 34 708

Kongres esperanłysłów w Krakowie . . 3 4 711 Z w ystaw y weneckiej, p. M. N. . . . 3 8 790 A nuradhapura, p. Jadw igę M arcinowską . 39 810 Kongres eucharystyczny . . . . 4 0 832 Nowy kościół w Krakow ie . . . 42 8 /5 W wielkiej złotej pagodzie, p. Jadw igę M ar­

cinowską . . . . 4 5 913

Zbiory gdańskie, p. Cz. Łukaszkiewicza . 52 1086

V III. MALARSTWO, RZEŹBA, ARCHITEKTURA.

Paw eł Michał Dupuy, p. W. Gąs. . . 27 563 Malarstwo chińskie, p. W. Mitarskiego . 27 568 D ekoracye Kędzierskiego, p. H. P iątkow ­

skiego 30 624

Słynny portret, p. Cz. . . . . 3 1 643 Międzynarodowa w ystawa nowożytnej sztu­

ki religijnej, p. Juliusza K adena . . 32 667

P acher czy Stwosz . . . . . 3 2 6/4

Karol Larsson, p. J. Malisza . . . 3 4 705 W ystaw a prac W itolda Rzegoc/ńskiego> p.

H. Piątkowskiego . . . . 3 7 772

Z galeryi misYzów. E tcheverry, p. W acła­

wa Gąsiorowskiego . . . . 4 2 873

Lewocza, stolica Sp.żu i jej skarby a rty ­

styczne, p. Ludw ika Stasiaka . . 43 890 Z galeryi mistrzów. A nders Zorn, p. Ja n a

Malisza 45 934

N ieznany portret Stanisława W yspiańskiego 46 964 Z galeryi mistrzów. Paw eł Chabas, p. W a­

cław a Gąsiorowskiego . . . 4 7 987 Otwarcie „Salonu 1912 — 1913“, p. H.

P. . . . 49 1027

Salon 1912 r., p. H. P'. . . . . 5 2 1085

IX . PRZEGLĄDY MUZYCZNE I TEATRALNE.

Rozmowy o teatrze, p. Ig. B alińskiego. 29 606 Nr. 37 str. 771, Nr. 39 str. 818, 41 852 Nr. 43 str. 894, Nr. 46 str. 959, 50 1052

,Meduza“ ... ... 41 851 ,Meduza“, p. H en ry k a Opieńskiego . 44 922

X. PRZEGLĄDY PIŚMIENNICZE, OCENY

KSIĄŻEK, WYDAWNICTWA PERYODYCZNE.

X I. ARTYKUŁY BIEŻĄCE, FELIETONY

I RZECZY RÓŻNE.

1) ' Rzeczy bieżące i różne.

W sprawie odrodzenia T eatru polskiego, p.

E l f . ... 27 567 Konkurs na polichromię, p. S. K. I.. . 28 589 W ystaw a prac kobiety polskiej w Pradze,

p. Sław. . . . 28 590

Z wrażeń łódzkich, p. Dees. . . . 2 9 .607 W ystaw a zremieśłnicza w Łodzi . . . 3 0 632 Śruba bez końca, p. Med. . . . 3 1 647 W illa V erny w San Remo, w której miesz­

kał J . I. Kraszewski, p. Al. Krau-

shara . . . 31 652

W sprawie odrodzenia teatru polskiego . 31 652 K onkurs na pracę naukową . . . 3 1 652 Z wycieczek w akacyjnych, p. Dz. . . 32 666 Na Lido, p. Z. D... 32 669 Tak mówił mój przyjaciel..., p. Aramis . 34 707 Esperantysta, p. W. Perzyńskiego . . 34 712

Zjazd w Rapperswilu . . . . 34 712

Po zjeździe w Rapperswilu . . , . 35 728 W ilegiatury, p. W. Perzyńskiego . . 36 749 Hojny dar, p. Z et... . 3 6 751 Na marginesie, p. Ju r. . . . 3 7 773 Drogie mieszkania, p. W. Perzyńskiego . 38 792 Na marginesie, p. J u r ... 39 815

K onkursy . . . 40 808

Fundacya Jerzm anow skich, p. Ju r. . . 42 873 Pogotowie opiekuńcze dla dzieci, p. d-ra

A ndrzeja Krysińskiego . . . . 4 3 895 W ywłaszczenie, p. St. Dz. . . . 4 4 915 Nr. 45 str. 937, Nr. 47 str. 988, 48 1007 W ojna na B ałkanach . . . . 4 4 918 Nr. 45 str. 940, Nr. 46 str. 960, 47 990 Nr. 48 str. 1010, Nr. 49 str. 1030, 50 1050 Żydowski poseł W arszaw y . . . 4 6 982 Przem ysł częstochowski, p. Zenona P iet­

kiewicza ... 46 967 Częstochowa dzisiejsza, p. Zygm unta Trze­

bińskiego . . . 46 968

Żyjący profesorowie Szkoły Głównej . . 4 7 889 W rażenia wileńskie, p. St. Dz. . . . 5 1 1071 W ieczory wileńskie, p. Dees . . . 5 1 1074

2) N a dobie W każdym numerze.

X II. ROZRYW KI UMYSŁOWE.

Drobiazgi naukowe. Zadania, zagadki, lo- gogryfy i rebusy w każdym numerze. Hum or i saty ra w każdym numerze.

X III. NA OKŁADCE. Grafologia. Dział gospodarczy. O Ipowie-

dzi referenta zadań konkursowych. T reść numeru. Ogłoszenia.

XIV. PREMIUM „TYGODNIKA

ILLUSTRO WANEGO “. 5. Bezimienna, p. J . I. Kraszewskiego,

t. II.

6. Rok 1812, p. Ludw ika Rellstaba, 2 t. 7. Daniel Rock, p. E rckm ana C hatriana 8. Bruhl, p. J. I. Kraszewskiego, 2 tomy.

RYCINY.

I. PORTRETY. Abdullach-pasza 43 897 Alma-Tadema W aw rzyniec . . . . 2 7 567 Ankiewicz W ładysław . . . . 2 9 617 A sąuith H. ... 28 588 Badeni Stanisław h r ... . 4 2 875 Bandurski ks. biskup . . . . 31 650 Baranowska M arya . . . 28 591 Baranowski Ignacy . . . 4 7 989 Beckendorł hr. . . . 5 2 1087 Berchtold hr. Nr. 36 str. 755 i 43 899 B erent Karol . . . 36 755 Białecki Antoni 47 993 Biedrzycka Joanna . . . . 4 7 993 Bittner R yszard . . . . . 5 1 1C83 Bochwic S t a n i s ł a w ... 51 1083 Bojemski M aryan . . . 3 1 651

Bolestinaz Issa Beg . . . . . 3 8 755

Booth William . . . . . 3 6 755

Bortkiewicz Edw ard . . . . 5 1 1C83

Booth W i l l i a m ... 35 733 Brownsford Kazimierz . . . . 4 4 916 Brudziński Józef d r... 36 751 Bujnicki Ih n a t 38 791 Bukowiński W ładysław . . . . 2 8 592 Cambon P a w e ł ... 52 1087 Chabas P a w e ł ... 47 987 Chłapowska Anna . . . 38 797 Chłapowski K a z i m i e r z ... 38 797 Dzieje porozbiorowe Litw y i Ru i, H en ry ­

ka Mościckiego , . . . . 2 7 572

K onopnicka po francusku . . . 2 7 572 Polska przed stu laty . . . . 2 7 572 N a przełomie, W ładysław a Bukowińskie­

go, p. Z. D... . 2 8 592 Szkice o Napoleonie, F ry d e ry k a M asson. 29 612 Polska przed stu laty . . . . 2 9 612 „Chłopi" R eym onta po niemiecku . . 29 612 Nam jeno szumy zwiastują wiosnę..., p. E.

C. ... 29 612

Nowe wydanie Szekspira . . . 3 1 652

Polska przed stu laty . . . . 3 1 652

„ „ „ „ • • • • • 32 674

Pam iętnik włościanina, J a n a Słomki . . 3 3 694 Przyrodzone podstawy Polski historycznej 33 694 Polska przed stu l a t y ... 34 714 K araim i i bóżnica ich w Łucku . . . 34 714 M ikropoezya (poezya i przyroda Japonii

Remigiusza Kwiatkowskiego) . . 34 714 Siadami naszego rozwoju ekonomicznego,

Rom ana W oyczyńskiego . . . 3 4 714 Polska przed stu laty . . . . 3 4 714 Nieznanemu Bogu, Józefa Jedlicza . . 35 734 Koń w Polsce („O koniu w Polsce", Z y­

gm unta Sosnowskiego) . . . 3 5 734

Ossolineum . . . . 3 5 734

Polska przed stu laty . . . . 35 734

E rnest Hello („Studya i szkice") . . 36 756 Andrzej Towiański i Żydzi . . . . 3 6 756

Folski Rousseau . . . . 36 756

Polska przed stu laty . . . . 36 756 Czterdzieści pieśni Rigwedy . . . 3 7 776 „W walce o słońce", Adama Stodora . 37 776 Z dziedziny kartografii polskiej . . . 3 7 776 Polska przed stu laty . . . . 3 7 776

Z okolic Dźwiny . . . . 38 799

Polski stan posiadania na Rusi, Joachim a

Bartoszewicza . . . . . 3 8 799

„Tryum f śm ierci" . . . . . 3 8 799 Z kaszubskiej niwy poetyckiej („Dumki z

kaszubskich pól", Franciszka

Sędzic-kiego) 38 799

W ydaw nictwa Skargowskie . . . 4 0 838

„K azanie sejmowe" . 40 838

Z dziejów sztuki polskiej . . . 4 0 838 „Piękno m iast i zabytki przeszłości", L e­

ona Pinińskiego . . . . 4 1 858

Słoweński tłómacz Sienkiewicza . . 4 1 858

„G rafika" . . . . . 4 3 900

Litw a i Białoruś, Leona W asilewskiego 43 900 Pism a filozoficzne Kozłowskiego . 43 900

W ypisy historyczne . . . . 4 3 900

Dzieje filozoficznej myśli polskiej, d-ra Ma­

urycego Straszewskiego . . . 4 5 944 W hołdzie Syrokomli . . . . 4 5 944 Ośmset kilometrów w A fryce środkowej,

A leksandra hr. Wodzickiego . . 45 944 Nietzsche po polsku („Niewczesne

rozważa-ńia‘ w przekładzie Leopolda' Stapfa) 46 964 Zapomniane pisma polskie, J . K laczki . 46 934 W ładysław St. Reym ont we F rancyi . . 46 9J4 Pierw szy krok („Ewolucya twórcza H en

rjr-k a B e r g s o n a ) ... 46 964 Sybir, wizye przeszłości, serya I I . . 4 7 994 Dzieciarnia, Ew y Toporczykówny . . 47 894 W esoły ludek, Zofii Rogoszówny . . 47 994

Staś i Ja n e k . . . . . 4 7 994

I ja już czytam, M aryi W eryho . . . 4 7 994 Władzio nad morzem, J a d w g i W arnków ny 48 1014 Siadami legionów, Stanisław a Ostrowskiego 48 1014 Julcia, Bronisławy W łodkówny . . . 4 8 1014 Cudzoziemiec, Zofii U rbanowskiej . . 4 8 1014 Chopiniana, F erdynanda H oesicka . . 49 1034 Barwne książeczki obrazkowe dla d zieci. 49 1034 Bóg mi powierzył honor Polaków, W alerego

Przyborowskiego . . . . 4 9 1034

Dżok, p. S. B. . . . 5 0 1048

W ydaw nictwa gwiazdkowe . . . 5 0 1154 „Jaw a", Michała Siedleckiego . . . 51 1078 „Sława", Janusza K orczaka . . . 51 10.8 P rzygody świerszcza, d-ra E rnesta Candeze 51 1078 Dziwaczne przygody, Leona

Clioromańskie-go . . . - . . . . 5 1 1078

Książę gór i przepaści, Teresy Jadw igi . 51 1078

K uryer Literacki. Nr. 27 str. 572, Nr. 29 str. 612, 31 652 Nr. 32 str. 674, Nr. 33 str. 694, 34 714 Nr. 35 str. 734, Nr. 36 str. 756, 41 858 Nr. 43 str. 900, Nr. 45 str. 944, 47 994 Nr. 48 str. 1014, Nr. 49 str. 1034, Przegląd prasy.

Polonica w literaturze szwedzkiej . . 32 674 A nkieta „ B l u s z c z u " ... 49 1034

Nowości muzyczne.

(5)

n r 52

Ogólnego zbioru

Nr

2,772

28 grudnia 1912 r.

Wydawnictwa rok 53

T

ygodnik

I

ilustrowana

(6)

Rodzice, dzieci, szkoła.

Instynkt samozachowawczy narodu wyraża

się może najdobitniej w trosce o nowe pokole­

nie. Naród, który chce poprawy swego losu,

i to poprawy nie na drodze cudu, lecz dzięki

własnemu wysiłkowi, musi sobie powiedzieć: do

tego trzeba ludzi, ludzi mocniejszych, mądrzej­

szych, słowem lepszych.

Tak staje na porządku dziennym kwestya

wychowania.

Tern się tłumaczy, że we wszystkich wo-

góle społeczeństwach odradzających się, a w na-

szern specyalnie, szkoła zajmuje tak duże miej­

sce w myśli powszechnej. Bo od szkoły ocze­

kujemy, że da narodowi te nowe przymioty i wła­

ściwości duchowe, na których starszemu pokole­

niu zbywało.

Strzeżmy się jednak, aby od szkoły nie

oczekiwać za wiele.

W swoim czasie w rozprawie specyalnej

zwracałem już uwagę na wielki problem socyo-

logiczny wychowywania ludzi.

Przypomniałem

wówczas, że są dwie drogi do tego: przez szkołę

i przez życie.

Należy pamiętać—pisałem—że wychowanie

człowieka nie odbywa się tylko w szkole.

Ono

zaczyna się w rodzinie; idzie dalej w środowisku

społecznem, w którem żyje dziecko; przeciąga się

poza lata szkolne, a dla wielu i przez całe ży­

cie, wskutek złożonych wpływów instytucyi i oby­

czajów, wskutek okoliczności życiowych i ty­

siącznych lekcyi codziennych, w które życie tak

obfituje.

To wychowanie pozaszkolne posiada

wartość potężną, wielokrotnie zresztą zapozna­

waną.

Przypisujemy

często za dużo błędów

szkole, chociaż one powinny obciążyć życie, współ­

obywateli, obyczaje i może cały ustrój społeczny.

A przedewszystkiem rodziców.

Bo rodzina pozostaje w dalszym ciągu

punktem ciężkości sprawy wychowawczej. Czło­

wiek wychowuje dziecko. Matka, ojciec, ugnia­

tają naprzód to ciasto, z którego ma wyrosnąć

obywatel.

Na tę samą kwestyę kładzie osobliwy na­

cisk Zygmunt Wasilewski w jednym z doskona­

łych swych szkiców, poświęconych Myśli przebu­

dowy.

— Niema na świecie takiego systemu szkol­

nego, któryby mógł wziąć na siebie odpowie­

dzialność za popełniane w społeczeństwie zbro­

dnie. Dziecko musi być z natury rzeczy naj­

pierw własnością rodziny, potem dopiero—szkoły.

Nam-by zaś chciało się zrzucić na szkoły całą za

dziecko odpowiedzialność. Dlaczego? Nam bo­

wiem nie chce się ponosić jej za nic, nawet za

siebie.

— Co nas skłania do likwidowania ro­

dziny? — zapytuje autor.

Bo w gruncie rze­

czy jest to objaw zrzekania się życia rodzinnego

na rzecz fabrycznego systemu wychowania.

— Nie skłania nas przecież do tego—od­

powiada—nowożytny tryb wytężonego zarobko­

wania, które rozprasza rodzinę i nie pozwala cho­

wać dzieci jako swoją własność. Jest u nas,

oczywiście, wiele dzieci, wychowujących się dziko

z konieczności, pozostawionych w dużem mieście

bez należytej opieki; ale te dzieci nie tworzą

omawianej tu zasady. Opinia, obarczająca odpo­

wiedzialnością za młodzież szkołę, wytwarza się

w domach filisterskich, które dziećmi swemi zaj­

mować się nie chcą i nie umieją.

To, co ,,domy filisterskie” robią z dziećmi,

daje się spostrzegać we wszystkich dziedzinach

życia.

Na każdym kroku rozgrzeszamy się z naj­

większą łatwością z obowiązku własnego wysiłku,

z wykonania tej roboty, która przedewszystkiem

na naszem własnem leży sumieniu.

Oddało się dziecko do szkoły— już jest

spokój. Źle mu się tam wiedzie—winien system

szkolny.

Tak samo, jak gdy człowiek ukradnie, mó­

wi się: złe warunki ekonomiczne; gdy popełni

niegodziwość narodową — winien nacisk

poli­

tyczny.

— Ogół puścił z ręki dzieci—z próżniactwa.

Matka, której się nie chce pilnować dziecka oso­

biście, odsyła je już w piątym roku do „freblówki”

i odtąd przestaje właściwie za nie odpowiadać.

U ludu matka nawet wśród ciężkiej pracy zawsze

za dziecko odpowiada. To tylko przykład, ale

naogół tendencya nie jest ta, że dzieci dążą do

emancypacyi, lecz że rodzice chcą się od dzieci

emancypować.

Nam się nie chce za siebie myśleć—mówi

Wasilewski—mamyż więc myśleć za dziecko? Ła­

twiej je oddać do mechanicznego warsztatu i fa­

brycznie preparować umysł, byle prędko, bo

nauka kosztuje.

— Szkoła średnia tembardziej ma zdjąć

z rodziców wszystkie kłopoty wychowania i całą

za nie odpowiedzialność. Dzieci tutaj stały się

odrębnem społeczeństwem autonomicznem. Bo,

oczywiście, za wiedzą poszła etyka, organizacya

społeczna, polityka.

Dzieci szkolne dostały po

kolei wszystkie dobra autonomiczne, tylko „małe”:

malutką „walkę klas” (dzieci jako pracownicy

i nauczyciele jako pracodawcy), „malutki strajk”

i t. d. Poszły za tern partye, prasa szkolna,

protesty, demagogia profesorska — cały aparat

walki politycznej, ale „mały”, uproszczony, zwul­

garyzowany, przynoszący hańbę naszym czasom.

W społeczeństwie ruskiem w Galicyi, gdzie

wszystko idzie sztucznie w przeskakiwaniu praw

rozwoju, nauczyciel nie może już dać dziecku

złej noty, bo mu dzieci szyby wybiją lub zęby.

Nasze zaś dzieci załamują się jeszcze tragiczniej,

bo w sumieniu.

Odpowiedzialności za dzieci nie mogą ro­

dzice zrzucić na nikogo. Muszą ją wziąć na

siebie.

Bardzo jest dogodnie nam, starszym, zrzucić

z siebie odpowiedzialność na dzieci za ich los.

Ale czy dusza dziecka sprosta tej odpowie­

dzialności?

Czy nie za ciężkie to zadanie zostawiać

dziecko sobie, bawić je złudą autonomii, a nękać

w chwilach krytycznych, jak koniec roku, wyma­

ganiem bezwzględnem praktycznego roku szkol­

nego?

Bo pomimo wszelkich małych systemów

i małych polityk, czyniących dziecko małym czło­

wiekiem, nikt mu nie zdoła dać choćby miniatu­

rowej, ale całkowitej dojrzałości życiowej, aby

zrozumiało, że nie ,,nota“, lecz człowieczeństwo

jest celem wychowania, że ponad życie i zdrowie

moralne niema większych wartości.

Na wartościach życiowych dziecko znać się

nie może samo. Jeśli zaś ma o nich opaczne

pojęcie, to ma je od nas.

— Dzieci nie są fikcyą społeczną. One

wykonywają nasze ruchy; my im dajemy takie

lub

inne instynkty. Kiedy strzelają się lub

wieszają, to improwizują nasze postępki, może

karykaturując naszą duszę w swej wyobraźni

dziecięcej. Tak pojmują wielką odpowiedzialność,

którąśmy im wszczepili, za obrót karyery swo­

jej. Nasze mają wady: naszą neurastenię, naszą

nieumiejętność pracy, nasze łaknienie łatwych

rezultatów zewnętrznych i naszą etykę szulerską.

Żaden system szkolny dzieci naszych nie zbawi.

Dopiero gdy przerobimy się na typ twórczy i od­

powiedzialny, działający silą wewnętrzną wielkich

celów i mocnych zasad, wtedy i szkoła będzie

lepsza, połączy się w pracy z rodzicami, stanie

się silną instytucyą narodową.

Uwagi praktyczne autora, lubo odnoszące

się przedewszystkiem do szkoły galicyjskiej, za­

wierają prawdę

zasadniczą, obowiązującą we

wszystkich stosunkach i warunkach.

Na wszystkich szczeblach pracy wychowaw­

czej, tego wielkiego problemu prawdziwie naro­

dowego, w którym chodzi me tylko o nowe po­

kolenie, ale także o dojrzałą już, w pełni sił ży­

wotnych będącą demokracyę, zawsze zagadnienie

będzie się przedstawiało tak samo: trzeba za­

czynać od siebie samego.

Klasy, które chcą wciągnąć lud do pracy

obywatelskiej, muszą przedewszystkiem same zdać

egzamin obywatelski.

Rodzice,

którzy pragną uposażyć

dzieci

w uzdolnienie do tęgiego życia, muszą sami świe­

cić im przykładem i czynnie wpływać na wzrost,

kształt i treść młodej duszy.

W tej robocie nikt ich nie wyręczy. Szkoła

jest tylko cząstką obszernego dzieła wychowaw­

czego. Rodzina jest jego podłożem, kładzie pod

nie fundament i następnie daje oparcie ideom,

płynącym ze szkoły.

A potem rodzice przecież, nie zaś dzieci,

tworzą tę atmosferę społeczną, którą oddychają

dzieci.

Ci, którzy traktują życie, jako wieczny

karnawał, ci, których przeżera pesymizm, ci, któ­

rzy są próżniakami i szulerami życiowymi—ci

wszyscy oczekują od dzieci cudu przetworzenia

się na ludzi pracy, ochoczej walki życiowej, uczuć

obywatelskich.

To nonsens. Nic nie może wyrosnąć do­

brego pomimo nas i poza nami. Życie jest mści­

we.

Nie zarobiłeś—nie masz.

Nie oglądajmy

się na dziwy przypadku. Wszystko się w przy­

rodzie ludzkiej, jak ogólnej, wiąże.

Dziecko wychowywane jest przez człowieka.

Niema zatem większego absurdu od tak modnej

dziś autonomii młodzieży. Jeśli młodzież ma pra­

wo stanowienia o sobie, urządzania „strajków”

i „bojkotów”, to znaczy, wie sama, co jej po­

trzeba.

Po cóż więc wychowujecie ją, uczycie, pil­

nujecie?

Jeśli macie coś do zarzucenia swoim i ob­

cym dzieciom, zwracajcie się przedewszystkiem

nie do szkoły, lecz do siebie samych.

Pytajcie się: czyśmy wszystko zrobili, żeby

w rodzinie panował duch pracy, karności, po­

święcenia obywatelskiego i zasłużonego autory­

tetu ojca, matki, wychowawców?

(7)

SALON 1912 r

Ogólne wrażenie Salonu tegorocznego jest

dodatnie. Tradycyjnie już urabia się na gruncie

tej rozwijającej się z rokiem każdym instytucyi

pewien poziom, który coraz bardziej podnosi swe

artystyczne znaczenie.

W tegorocznym

dorobku wybija się na

naczelne stanowisko Stanisław Lentz swymi, co­

raz bardziej piętno indywidualności noszącymi,

portretami.

Indywidualność

Lentza potężnieje

w naszych

oczach i wkracza już w obszary

sztuki wszechświatowej. Może ze wszystkich na­

szych wielkich portrecistów Lentz posiada naj­

więcej pierwiastku żywiołowego—jest on z nich

wszystkich najmniej oficyalny, a najbardziej sa­

modzielny.

Lentz nie zbacza z raz wytkniętego kie­

runku; rozwijając swój talent, nie tylko, że nie

gubi po drodze znamiennych cech, lecz naodwrót

zaznacza z coraz większą siłą przekonań wewnętrzne

tendencye.

Znakomity wprost wizerunek Ale­

ksandra Jabłonowskiego, jako studyum charakteru

i psychologii danej jednostki, żyje nie tylko

bryłą swą i kształtem, lecz i nastrojem duszy.

Portret p. Wedla, oraz scena rodzajowa „Porada”

noszą też same cechy, tylko bez tak silnego

akcentu.

Portrety Leopolda Horowitza są natomiast

typowymi oficyalnymi wizerunkami. Oficyalność

tę ratuje tu wielki kunszt samej roboty—znać

majstra w każdem pociągnięciu pendzla.

Mistrzem również, i to nie tylko jako wir­

tuoz, lecz i jako kompozytor, nie przestaje być

Józef Brandt. Nie chce się wierzyć, że tyle fugi,

brawury i rozmachu, a przytem tyle rzeczywi­

stego talentu, może promieniować z dzieła, które

stworzył półwiekowej działalności jubilat. „Szwe­

dzi w Polsce” to nowa karta twórczości artysty,

dla którego przeszłość rycerskiej Polski jest nie­

zgłębioną studnią natchnienia, to świeży wy­

trysk zawsze młodego talentu.

Aleksander

Augustynowicz wyrobił sobie

specyalność w rodzaju, jednym z najtrudniej­

szych. Zbiorowy portret nie może być rodza­

jowym obrazem, bo przestałby być portretem —

nie może być szeregiem usadowionych dowolnie

osób, boby jako dzieło sztuki stał się nudnym.

Szkopuły te znakomity twórca „Portretu Sembra-

towicza” i „Dwóch córeczek” szczęśliwie zwycię­

żył: rodzinny wizerunek pp. Ś. w otoczeniu dzieci

i niańki zajmuje swą treścią malarską, przykuwa

oko jako refleks życia i zdumiewa tężyzną wy­

konawczą.

Cztery dzieła Alfreda Wierusz-Kowalskiego

są ozdobą Salonu, nie przez to, że malował je

jeden z najbardziej uznanych, najznakomitszych

malarzy zachodniej Europy, lecz że posiadają

piętno silnej malarskiej organizacyi.

Oddawna

już przywykliśmy do wirtuozostwa, z jakiem ar­

tysta każdy swój obraz wykonywa, lecz tym ra­

zem ponad wyrobioną techniką unosi się jakiś

nieokreślony nastrój wysoce artystyczny. Kowal­

ski nie był nigdy tak jędrnym, tak soczystym

kolorystą, jak

obecnie.

W brunatnej gamie,

w jakby spatynowanej harmonii całości, drga

światło, czuć miliony półtonów. Czy to będzie

„orka” , czy dziewczyna leżąca, czy chłop wśród

śniegu, ponad tematem góruje wielka samowie-

dza wraz z wielkim talentem. Tę samą koloro­

wą gamę posiada i autoportret, malowany lekko,

laserunkowo, a jednak bardzo żywy.

„Wiosna 1812 r.” to znowu nowy waryant

trębacza, i kowalowej, że jednak malował go

Kossak, więc obraz ten nie przestaje

inte­

resować,

jak

każdy objaw samorodnej siły.

Obrazy Kossaka tchną zawsze taką szczerością

przekonań ich twórcy, że każdego przekonać mu­

szą, dają bowiem odczuć część uczuć, którym

sam malarz podlegał, nawodzą wizyę rzeczy da­

wno minionych, lecz zawsze gorąco umiłowanych.

Antoniego Piotrowskiego trzy obrazy, z ró­

żnych sfer twórczości zaczerpnięte, są miarą

wszechstronnych aspiracyi zasłużonego w sztuce

naszej artysty: ilustracya do starej piosenki to

wskrzeszenie rycerskiego średniowiecza, zarżnięty

kogut to motyw codziennego bytu, u „Białego

potoku” to artystyczne spożytkowanie sumien­

nych studyów pejzażowych. Artysta wyzyskał

w dziełach tych swą wiedzę, szkoda, że nie wlał

w nie więcej temperamentu, który również w czyn­

nikach swego talentu posiada.

Stanisław Bagieński kroczy drogą pozosta­

wioną w malarstwie naszem przez Kossaka. Jest

on batalistą, a choć dotychczas nie stworzył jeszcze

bitwy w całym zgiełku walki, jego liczne obo­

zowe i wojenne epizody znamionują wyjątkową

w tym kierunku oryentacyę. Najlepszym z wy­

stawionych obecnie obrazów jest „Ranny oficer",

lubo i dwa pozostałe: „Chłapowski na Litwie"

i „Schwytanie szpiega", noszą cechy pięknie prze­

prowadzonych kompozycyi.

Mówiąc o obrazach, posiadających tematy

anegdotyczne, należy wymienić sympatyczny obra­

zek Ryszkiewicza „O brzasku” ,

Ryszkiewicza

syna „Przed dworem", „Zima idzie" Sawiczew-

skiego, Stabrowskiego „Złote pałace” i „U źró­

dła", Wasilkowskiego „Wybór” , oraz Stanisława

Batowskiego „Atak husaryi", choć nie należy

do szczęśliwych kreacyi tego artysty.

Jak zwykle, krajobrazy przedstawiają wię­

kszość eksponatów, w tym roku jednak dzieła

wyjątkowego w tym kierunku nie posiadamy.

Najbardziej znani nasi pejzażyści, jak Weyssenhoff,

Rapacki,

Ziomek, Popowski, nie przekroczyli

zwykłej normy swej twórczości. To samo da się

powiedzieć o Tetmajerze, Podgórskim, Uziemble,

Kowalewskim. Jeden może Gałek w swym

„Zim-| nym dniu w Tatrach" dał rzecz głęboko od­

czutą.

Jedną z najbardziej dodatnich stron Sa­

lonu jest udział w nim sił najmłodszych, wśród

których kilka jednostek niezwykle szczęśliwie za-

produkowalo swe talenty.

Jana Gumowskiego dwie kreacye: „Pan

Jezus" i „Zwiastun", należą do najbardziej ory­

ginalnych płócien wystawy. Talent szczery i sa­

modzielny pięknie manifestuje swe myślowe i ar­

tystyczne koncepcye, szczególni; w „Zwiastunie",

gdzie poezya, uczucie i powab pewnej naiwno­

ści tworzą dziwną w formie, a subtelną w wy­

razie całość.

Pięknie również debiutuje w Zachęcie Pa­

radowska, dając w symbolicznem uplastycznieniu

„Miasta" obraz, przekraczający o wiele zwykły

poziom codziennej produkcyi.

Józef Krasnowolski idzie wciąż drogą po­

stępu i staje się wyrazistą jednostką w naszem

wspólczesnem malarstwie; ma on własne

sny

0 ideale, które snuje w bardzo ciekawej interpre-

tacyi. Talent na dobrej drodze poważnych stu­

dyów posiada Stanisława Maszyńska, której portret

art.-dram. Krzywińskiego jest wprost doskonałym

jak na początkującą artystkę.

Kwiaty Stanisława Ejsmonda znamionują

malarza najzupełniej wyrobionego. Choć bardzo

młody wiekiem, jest on znakomitym technikiem.

Że i artystą potrafi być nie byle jakim, dowodzi

tego akwarela dekoracyjna, w której niewiadomo

co bardziej podziwiać: czy bogactwo koloru, czy

skarby fantazyi.

Do młodych również zaliczam Henryka

Grombeckiego, twórcę dużej akwareli „Pamięci

babek naszych”, oraz dwóch prześlicznych rysun­

ków. Są to arcydzieła uczucia, smaku, subtelno­

ści, tern większe, że podkładem ich jest skromność

1 szczerość.

W pobieżnem mem sprawozdaniu muszę

opuścić wielu. Widzę właśnie, żem nie wspomniał

o prześlicznej głowie Blanksztejnówny „Zadu­

mana", o najbardziej kolorowym obrazie wysta­

wy,

jakim są „Barki" Pillatiego, o pełnych

morbidezzy zagadkowej studyach kobiecych Kar­

pińskiego, o coraz dziwaczniejszych eksperymen­

tach Pankiewicza, o „Jędrku" Molly Bukow­

skiej i pełnych finezyi kwiatach Kędzierskiej.

Nie wspomniałem również o Owidzkim, który wy­

stawił obok autoportretu doskonały krajobraz

parkowy, o Lasockim, autorze pięknego studyum

„W ogrodzie", o Zdzisławie Jasińskim, Janowskim,

Grocie, Cieślewskim, Buyce, du Laurensie, Ko-

źniewskiej, która wystawiła dwa, może najlepsze,

swe portrety.

Miejsce mi nie pozwala również choćby

wspomnieć o rzeźbie i architekturze, jakkolwiek obie

te sztuki mają niepoślednich w Salonie przed­

stawicieli.

H. P.

(8)

Znów jedna kolekcya, zebrana z mozołem

przez zapalonego miłośnika, rozsypała się po świę­

cie i przestała istnieć, jako zwarta całość, ma­

jąca znacze­

nie dydak­

tyczne, a za­

razem będą­

ca ostoją dla

s z t u k i pe­

wnej epoki i

p e w n e g o

kierunku.

Słynne

zbiory Les-

sera Gi eł -

dziński ego,

gromadzon e

w Gdańsku

od r. 1860,

rozprzedano

w pierwszej

połowie

bie-Lesser Giełdziński.

ŻącegO

mie-siąca na pu­

blicznym przetargu w Berlinie. Kilka tysięcy

przedmiotów, od drobiazgów

mikrotechnicznych,

miniatur i medalionów, aż do olbrzymich szaf

gdańskich, zdobnych poważną, snycerską robotą,

rozkupili

handlarze lub przygodni

amatorzy,

których zwabiła głośna fama tej niepospolitej ko-

lekcyi. Co tylko miał Gdańsk najlepszego i naj­

piękniejszego w królewskiej dobie swego rozwoju,

to wszystko zaprezentowano miłośnikom,

cisną-Obok paru przepięknych szaf,

zakupiono

wspaniałe biurko orzechowe, oraz zbytkowne ło­

że dębowe, rzadki okaz snycerskiej roboty gdań­

skiej z XVII stulecia. Ładnie prezentuje się re­

nesansowa szafa holenderska z tego samego wie­

ku. Oprócz tego nabyto dla Lwowa kilka dro­

biazgów

artystycznych:

kociołki, zamki, kie­

lichy, kołatki i okucia.

Słowem,

rzeczy ładne

i—co rzecz ważna ze względu na niewielkie środ­

ki finansowe—tanio zakupione.

O porcelany i przeróżne drobiazgi, znajdu­

jące się na licytacyi, Polacy nie troszczyli się

zupełnie, choć sprzedano dużo rzeczy

cennych

i rzadkich, natomiast broni i pamiątek polskich,

które zdobiły zbiory Giełdzińskiego, nie było na

przetargu berlińskim. Sprzedali je widać spadko­

biercy z wolnej ręki już dawniej.

Berlin. CZ. ŁUKASZKIEW ICZ.

Zbiory gdańskie.

wieków szczęśliwego dobrobytu i dostatku po­

wszechnego,

gdy

rzemieślnik miał

czas

na

dłubaninę

artystyczną i miał ambicyę, podsy­

caną sławą światową mistrzów ówczesnych, któ­

rzy, jak Kluge, Pettersson, Gotz, Simon Hoerl,

Antoni z Obbergen i Abraham von dem Błock,

nadawali ton artystycznemu przemysłowi na więk­

szych rynkach.

Zbiory Giełdzińskiego posiadały właśnie spo­

ro wyrobów tej epoki i tern głównie zwracały

uwagę na siebie. Starogdańskie szafy, skrzynie*

kasetki i sprzęty wszelkiego gatunku zawsze bę­

dą cenną zdobyczą dla każdego muzeum, czy to

historycznego, czy przemysłowego, nic przeto dziw­

nego, że spora liczba instytucyi tego rodzaju wy­

słała swoich dyrektorów na zakupno co przed-

niejszych przedmiotów.

Krakowskie Muzeum Narodowe wyprawiło

tarczą z w. XVIII,

świecznik kościelny

z pierwszej połowy

w. XVIII, orygi­

nalną misę cynową

z r. 1745, zamek

mosiężny z wieku

XVII, mały świecz­

nik z w. XVIII,

żelazną kasetkę z

w. XVII, rzadko

d z i ś napotykaną

kołatkę

mosiężną

z patrycyu szow -

skiego domu w w.

XVII, kilka zam­

ków

z Malborga

i Gdańska z XVII

Miniatura Gustawa Tauberta z r. piona przez Polaka.

stulecia, a wreszcie śliczną mi­

niaturę Tauberta z r. 1787, ma­

lowaną w Warszawie. Lwowskie

Muzeum Przemysłowe miało głó­

wnie na celu zdobycie sprzętów

i wyrobów rękodzielniczych, któ­

re mogłyby spełniać zadanie dy­

daktyczne

wobec dzisiejszego

naszego rzemiosła. Dyrektorowi

Drobny portret damy z r. 1787 z napisem: „Inve-

StronerOwi

Chodziło

głównie

nit et fecit Varsoviae“ (zakupiony przez Muzeum 0

Narodowe

w

Krakowie). O meble Z W.

XVIII.

Cztery pory roku, porcelana z Maissen, wiek XVII (mimo poważnych uszkodzeń osiągnięto 1400 marek).

do Berlina

dyrektora

Koperę, lwowskie Mu­

zeum Przemysłowe dy­

rektora Stronera. Obaj

z niesłychaną

cierpli­

wością

śledzili

bieg

przetargu i odzywali się

tylko wtedy, gdy roz­

chodziło się o sprzęt,

który, ich zdaniem, po­

winien znaleźć się w

naszem posiadaniu. Mi­

mo skromnych

środ­

ków, zakupna powiodły

się znakomicie i obaj

dyrektorzy wywieźli bo­

gaty łup do kraju.

1786

(zaku-Szafa gdańska orzechowa z w. X V III.

cym się do hali licytacyjnej w Berlinie. Mister­

ne wyroby Gdańszczan, słynne ich majstersztyki,

Organy domowe gdańskie z drzewa orzechowego, wiek XVIII.

którymi^zdobił

swe

wygodne

mieszkanie po­

ważny konsul

wolnego

mia­

sta, rywalizują

w zbiorach ze

skarbami sztu­

ki, zwożonymi

do Gdańska z

całego świata z

Włoch, Holan-

dyi, południo­

wych Niemiec,

a nawet z Chin

i innych krajów

zamorskich.

Obok nich

rozłożono

pa­

miątki history­

czne z dawnych

Na pierwszy plan,

pomiędzy zakupi o n e m i

przez Polaków rzeczami,

wybija się wspaniała szafa

gdańska, wprost arcydzie-

,ło w swoim rodzaju, na­

byta przypadkowo za ba­

jecznie nizką cenę nieca­

łych pięciu tysięcy ma­

rek. Parę innych szaf, a

zwłaszcza jedna z filarami,

stanowić będą prawdziwą

ozdobę sal Muzeum Na­

rodowego;

bardzo ładna

jest skrzynia dębowa, wy­

sadzana mosiądzem i po­

dobna szafka ścienna.

Z drobiazgów orygi­

nalnych, nabytych przez

Muzeum krakowskie, na­

leżałoby wymienić mosię­

żne godło z orłem pol­

(9)

C l, C O O D E S Z L I .

Ś . p. K a r o l i n a G r o m a d z k a ,

zmarła 4 listopada w Heidelbergu pochowana w War­ szawie 11 t. m., była stalą mieszkanką kresów (Eli- zawetgrad gub. Chersońskiej), gdzie— jak wszędzie po świecić— również ogniskuje sig życie polskie i gdzie ludzie dobrej woli ooszerny mają teren do pracy na filantropijnem i oświatowem polu. Taką uspołecznioną

dzialaczką-Polką, wierną zawsze ideom narodowym, była ś. p. K. Gromadzka. Przy jej czynnym i ener­ gicznym udziale powstały wszystkie miejscowe instytu- cye polskie: szkoła, biblioteka, oraz Towarzystwo Do­ broczynności katolickie. A zadanie to było wielce mo­ zolne, fundamenty bowiem tych instytucyi nie na ka­ pitałach sie oparły, lecz na wyżebranych groszach. Dzięki swym zaletom towarzyskim, umiała ś. p. Gro­ madzka zjednać sobie liczne grono przyjaciół; często jednak można ją było spotkać, niosącą, własnymi środkami, pomoc tam, gdzie nędza z chorobą gościły. Jako jedna z opiekunek szkoły polskiej, garnęła do swego domu najbiedniejszą dziatwę: żywiła ją, ubie­ rała i troszczyła sig serdecznie o losy tego drobiazgu. Usnęła, zmgczona długą a ciężką chorobą, zostawiając rodakom na obczyźnie bardzo owocną puściznę swej działalności. Śladami jej dążą łzy szczere, obfite i smutek ogólny. Oby dla tej drogiej naszej zmarłej ziemia ojczysta lekka byłal

AN IELA D ĄBRO W SKA.

ODPOWIEDZI

i rady poufne dla Pań.

Julianowi. Piegi usunie „Precioza”, działając zupełnie łagodnie. Przeciw wy­ padaniu włosów pomada żółwiowa „Tor- tulea” , wcierana w skórę co drugi dzień.

Prenumeratorowi. Czerwone plam y wo­ koło nosa bardzo często usuwa „Neza- lina” , którą należy zwilżać, nasączywszy na w atę, co można powtarzać parę razy na dzień. Jeżeli zaś czerwoność owa jest następstwem odziębienia, to już tylko „Gelurine” pomódz na to może. W ka­ żdym razie, „Nezalina nigdy zaszko­ dzić nie może. W jednym i drugim wypadku trzeba się wstrzymać od u ż y ­

wania alkoholu i bardzo ostrych przy­ praw. Jeżeli żołądek nie działa praw i­ dłowo, należałoby pić jakiś czas naczczo ,,Zioła paragwajskie” d-ra Grimma, za­ parzane jak herbata.

Maryi Annie. M asażystka „H eros” do poprawienia form wątłego biustu ko­ sztuje rb. 5.

Lalce. Radykalnie tę rzecz operuje gabinet d-ra Zamenhoffa, Senatorska 36.

Do Wszystkich. Środki tu ta j omawiane m ają na składzie firmy: „P erfection” , Szpitalna 10 i Paszkowski, Marszałkow­ ska 109 i Nowosenatorska 2. Na koper­ tach należy dopisać „Dział kosmetyczny” .

M-me .Ercedbs.

F i r m a M a g a s i n F r a n ę a i s , ul. H r. B e r g a 8 p o le c a n a j n o w s z e

Gry, Zabawki, Przybory Kotylionowe,

oraz Witraże do okien. Filtry do wody i t. p.

%

STEFA N ŻY C ZK O W SK I

Przy Szkole M. RYCHŁOWSKIEGO

(8 ki. Gimnazyum i 7 ki. Szkoła Realna).

PSNSTONAT DLA UCZNIÓW pod oiobiitym kierunkiem dyrektora izkoły i przy udziale italego pedagoga-wychowawcy.

Smolna (dolna) N r 3,

wjazd od ul. Książęcej.

Telefon Nr 82-46.

r * x * « ° ,

5

o o

T

i

1 ♦

LSR&RZY

®

l

potwierdziło piśmiennie, że

'

SANATOGEN BAUERA

jest doskonałym odżywczym i wzmacniającym

środkiem dla osłabionych, nerwowych, małp-

krwistych i chorych osobników.

Oryginalny tylko z czerwoną banderolą. Dokładne wskazówki wysysa

ieneraSne Przedstawicielstwo Sanatogenu Bauera Warszawa, Marszałkowska 129.

(10)

NADESŁANE

TYGODNIK ILLUSTROWANY Nr 52

Z HYGIENY.

Pani Boi. Trwały puder w płynie do decoltu w rozlicznych gatunkach i odcie­ niach dostanie pani u Paszkowskiego, oraz wybór najmodniejszych obecnie per­ fum: La Vierge, X anto, Stixe i inne. Na porost włosów, rzęs i brwi polecam zna­ ny Mos-balsam duński.

O l W E W Ł O S Y dnorazowem użyciu „W o­ dy Pigmol“ . Woda ta nie farbuje, lecz przywraca na­ turalny kolor. Nie zawiera tłuszczu ani osadu, nie brudzi skóry. Proszę raz spróbować: jeJli nie poskut­ kuje, przyjmujemy z powrotem. Skład główny J. Wró­ blewska, dawniej Lipink, w Warszawie, ulica Wierz­ bowa, róg Niecałej. Wysyłka za zaliczeniem pocz­ to wem.

K. S. Do magazynów, zaopatrzonych w towar

najwykwintniejszy i najmodniejszy, należy Magazyn J. Jurczykowskiego (syna), Mazowiecka 2.

SZCZURY

i myszy tępi szybko i pewnie pasta, przy­ gotowana w aptece A .Zalew skiego w m. Rawie,gub. Piotrkowska. Cena funta I rub. 20 k. z przesyłką 1 rb. 45 kop. Próbne małe pudełka są do nabycia w aptekach i skła­

dach aptecznych.

Szanownych prenumerato-

rów „Tygodnika I Ilustrowa­

nego” prosimy o łaskawe

wniesienie prenumeraty na

rok 1913-ty.

„ J Ó Z E F R E N T E L i S -k a ”

Przyjmuje si« zamówieni* i repe-

LESZNO 25

r*cye powozów

i

ksroseryi samo­ chodowej. Cenniki franco.

Laury Colonna Walewskiej

i Dr. Zofii Woyciechowskiej

WARSZAWA,

Nowogrodzka 40.

*.* L T E L E F O N 1 8 6 - 5 8 .

Bracia LOPIEŃSCY i BRONZY

SALONOWI i KOŚCIILHI

■AOAZYN

K R A K O W S Ill-r illO W ilfG II

Nr 15

T *l. ii-g «

(11)

5

N r. str.

Chmieliński Józef . . 42 879

Chrzanow ska Helena . 40 837

Chrzanowski Bolesław . . 40 837

Churchill W. . . 31 647

Ciuchciński Stanisław . 47 993

Connell* O Daniel . 28 588

Czarniecki Stefan . 29 604

C zartoryski O lgierd książę . 32 6 2

Czołowski A leksander dr. . 46 958 Danejków na Kazimiera . 50 1053 Dawison Bogumił . 50 1052 D ąbczańska H elena . 40 831 Dąbrowski Leon . 34 713 Dembiński Bronisław dr. . 44 920 D imitriew . . . 45 941 Dmowski Roman . . 41 856 Domaniewski Czesław . 36 751 Dostalowa Polda . 34 713 Dowgird A leksander . 51 10S3

Dubowski Antoni Grzegorz . 31 651

D ubraw in J a n . 51 1C83

Duninówna Laura . 40 837

Dybowski Benedykt . 47 989

D ydyński Teodor . 47 983

E tcheverry Dyonizy H ubert . 42 892

Ewaldowa . 49 1033

Fedorowiczówna M arya . 37 77 5

Ferdynand, c a r bułgarski . 41 856

Ficzew . . . 45 941

Francaw iłle di Im periali . 52 1C87

Frenkiel M. . . . . 37 771

G a l J a n . . . 45 942

Gall Stanisław ks. . 29 611

G authier J a n . 50 1053

Gladstone W iliam E w art . 28 587

Godek J . . . . . 27 576

Godlewski W iktor . 51 1083

Goltz von der, baron . . 43 897

Górski W ładysław Antoni . 28 597

Gościcki Je rz y . 45 943

Gotard H en ry k dr. . 48 907

G órska St. . . . . 49 1 33

Grabowski W ładysław . 40 837

G rey Edw ard . 52 1187

Grzmielewski W ładysław . 44 92 7 Hannów na Stanisława . 34 713 H artny Ciszka . 38 5 91 Hassewicz Stanisław * . 41 858 H ącia dr. . . 44 916 Heidenreicli Fr. . 29 611 Heine H enryk . 36 748 Holewiński W ładysław . 47 983

Iwanow ski W acław . 38 791

Jałow iecki Mieczysław . . 51 1083

J a n Kazimierz, król . 36 754

Ja n ec k a Jan in a . 40 837

Janiszew ski Czesław . 44 921

Je rz y I, król grecki . 41 856

Jo rd an J a n dr. . 41 857

Joszohito, cesarz Japonii . 32 673

Kadyi H enryk . 44 921

K allenbach Józef dr. . 44 9-0

Kam ieński Franciszek . 39 816

K arasiński Józef

y

, 27 571

Karol, król rum uński . 41 8 6

Karol Stefan, arcyksiążę . 33 723

Karwowski St. dr. . . 38 796

K atsura, książę . 31 650

Kemel-Izmail Bej . . 49 1 32

Kiełczewski Skarbek Ja n . 51 1083

K iniorski M aryan . 45 943

K ończą Paw eł . 51 1683

Korzon Tadeusz . 45 942

Kosiński A leksander . 41 8 6

Kosiński Julian . 47 9S9

K ra ińska K arolina hr. . 36 775

K rasiński Edw ard hr. . 33 728

K raszew ska . 30 623

K raszew ski F ranciszek . 30 620

K raszew ski J a n . 30 620

K raszew ski Józef Ignacy . 30 619

30 620/21

K rysińska Faustyna . 40 83 7

K ryszka Antoni . 47 983

K rzem iński Stanisław . 49 1029

K ucharzew ski J a n . 40 8 17 K ulikowski Marcin . 49 1039 K uraś F erdynand . 36 7.,4 Latham H ubert . 30 631 L eppert Stanisław . 28 591 Lewakowski Karol dr. . . 47 £92

Luitpold książę regent baw arski . 52 1087

Łempicki Michał . 45 943 Łuczkiewicz J a n . 37 7C8 Łukasiewicz J a n dr. . 48 1013 Maciejowski St. . 35 733 Madeyski Je rz y . 43 899 M ajerski J a n . . . 38 754 Malinowski . 46 9C2 M ałecka K atty . 40 837 Mano G. G. . . . . 52 1087 M archwi ki Zdzisław dr. . 35 733 M arylski-Łuszezewski Antoni . 48 1066 Massenet Juliusz . 34 713 Mechtylda, arcyksiężniczka . . 32 672 N r. sir Mehmed Y, sułtan 41 856 Mężnicki Józef, ks. 46 968 Michałowski A leksander 41 858 Miklaszewski Ludwik 38 797 Miklaszewski W alenty . 47 989 M iklavec P iotr 41 858

Mensdorff Pam lly-D ietrichstein A lbert hr. 52 1087

Meysztowicz A leksander 51 1083 Meysztowicz "W. 51 1C83 Mikołaj, król czarnogórski . 41 856 Mikołaj, O. . . . 41 857 Mineyko W ładysław * . 51 1683 M itscherlich W. 44 917

Moltke v. Helm uth 49 1032

Montwiłł Józef . 51 1C83

Morozowiczówna 45 942

Morawski Adam . 46 962

Mrozowska Jadw iga 39 817

M uhtar Mahmud-pasza 43 897

M urat . . . 36 746

Mutsuhito, cesarz japoński 31 650

Napoleon I . . . 29 612 Nazim-pasza 43 897 Negri Pola 35 733 Neu ser . . . 12 672 Nogi hr. . . . . 38 797 Noradounghian effendi 43 8!9 Nowak St. dr. 46 £69 Ochotnicki Ludwik 51 1083 Okęcki W ładysław . 47 989 Ordyński R yszard dr. 27 567 0 ‘Rourcke Józef hr. 51 1083 Osterwa . . . . 47 989

Palm irski W ładysław dr. 48 1012

P arnell . . . . 28 5S8

Paszicz Mikołaj 49 1032

P atek Stanisław 35 728

Paw iński Józef dr. . 48 1012

Paw licki .Stefan ks. 47 989

Pietrasiew icz Józef dr. 46 968

P ietrzycki J a n . . 37 775

P iotr I, król serbski 41 836

Piotrowski Romuald 29 617

Plater-Broel de A. hr. 51 1083

Poincare H en ry k Nr. 30 str. 630 i 43 899

Poniatowski Józef, książę • . • 36 743

Popiel Cho ciak W incenty, arcybiskup 50 1047

Popowicz M. . . . 42 876 Potocki Tomasz hr, 42 8/9 P re k k er Kazimierz 51 1083 Prohaska . . . . • • • 49 1032 Przeździecki ks. 32 673 Przybyłko-Potocka M arya . 40 837 R aczyński Karol, hr. 46 9-9 Radwanowa Zofia 43 899

Radziwiłłowa R enata, księżna 35 721

Redmond John . . . 28 583 Reid W hitelaw 52 1087 Riza Ali-pasza 43 897 Roosevelt Teodor 27 571 Rostopczyn, hr. 36 746 R łm er Al. red 28 581 Romer Mateusz 28 586 Romer Michał • 28 7 83

Ruszkiewicz Kazim ierz ks. biskup 51 1077

R ydygier Ludwik dr. 44 920

Sadako, cesarzowa japońska 32 6/3

Sapieha Aleksander, książę 27 566

Sapieha Leon, książę 27 566

Sapieżyna Jadw iga, księżna 27 563

Sawicki W ładysław 51 1683 Sazonow 43 889 Seyda W ładysław 45 937 Schemua Blasius 49 1032 Siarkiewicz Eugeniusz 37 781 Siemieński Leon 46 9.9 Siemionów 42 874 Skarga P iotr ks. 39 805/8 Skłodowski Zdzisław 48 989 Słomka Ja n 33 694 Sondermeyer dr. 47 992 Sosnowski Józef 40 837 Steinm an Daniel 27 571 Stokowska W anda 34 713 Straszewski M aurycy dr. 45 914 Stryjeński K azimierz 33 693 Sumorok R estytut 51 1083 Sunderland Stanisław 29 611 Symon, ks. arcybiskup 31 650 Syrokomla W .adysław . 37 763/7 Szczutowski Stanisław 47 £92 Szeptycki J a n hr. 47 993 Szulc Bronisław 35 733 Szysztowska 31 650 Taezanowska F ranciszka 28 597 Tewfik-pasza 30 630 Thorailler Jaąues 44 921 Towiański Andrzej 36 756 Trąm pczyński Wojciech 33 796 Trejdosiewicz W iktor, ks. . 47 993 U rbankówna . . 49 1033 Y rchlicky Jarosław" Nr. 37 str. 795 i 39 813 W achowicz Stefan ks. 43 899 W awnikiewicz Roman 47 989 W eychert Edmund 40 837 Nr. str. W ęgrzyn Józef 40 837 W ęgrzyn Maksymilian 40 837

W ieniawski Ju lian (Jordan) 39 812

W ieniawski Józef 47 903 W ierzbiński Maciej 29 605 Wilson Woodrow 46 962 W iniarz Alojzy 34 713 W iorogórski W. 43 899 W itkowski M arcin Nr. 39 str. 816 i 40 843

W itw icki W ładysław dr. 48 1013

W last . . 38 791

Własow Al. . 38 791

W oleński W ładysław 28 591

W ołowska M arya 31 651

W ysocki Michał . . - 49 1039

Zaleski W acław Michał 45 936

Z arzycka Janina 40 837 Zelwerowicz A leksander 40 837 Zmaczyński Adolf 51 1C83 Zubow Mikołaj hr. 52 1083 Żeleński W ładysław 50 16k9 Żeromski Stefan 36 747 Żółtowska W anda hr. 30 631 Żółtowski Andrzej hr. 30 631

Żywanowski Edw ard 36 747

II. KOŚCIOŁY, POMNIKI, GMACHY7, ZABYTKI, PAMIĄTKI Z PRZESZŁOŚCI I MIEJSCOWOŚCI. Dolny zamek wileński w końcu XVIII-go

wieku ... 27 527

Dyplom masoński z r. 1777 31 649

Kościół św. Ire n y w Konstantynopolu . 32 668 Broń polsko-węgierska z bitwy pod W arną 32 6 8 Dzwony, zdjęte ze św iątyń chrześcijańskich 32 668 Trofea polskie z bitw y pod W arną . 32 6C8 Gmach biblioteki publicznej

Ginąca W arszaw a: Dom „pod zegarem ”

33 693

przy ul. C h ł o d n e j ... 33 693 Ginąca Warszawka: Dworek na Lesznie . 33 693 Smołhów. Miejsce urodzenia Syrokomli 37 766

Załucze. Dworek Syrokomli 37 766

Pałac K arasia, 3 ry s... 40 833

Ruiny zamku w Chęcinach 40 838

Nowy kościół św. Trójcy w Bydgoszczy . Do a r t . :,,Muzeum imienia króla J a n a I I I ”,

44 921

8 rys. . . . .

Fasada gmachu Biblioteki ord. hr. K ra ­

46 957/8

sińskich . . . 50 1054

Wilno. Zaułek B ernardyński 51 1070

„ F ragm ent sem inaryum 51 1071

„ Ku Ostrej Bramie 51 1071

„ Portal b. kościoła Franciszkanów 51 1071

„ W idok na W ilię . . . 51 1072

„ Zaułek L iteracki . . . . 51 1072

„ Cm entarz na Rosie 51 1072

„ Motyw z W ilna . . . . 51 1072

„ Ulica Szklana . . . .

„ Piw iarnia w podziemiach bram y

Su-51 1074 bocz ... 51 1074

III. OBRAZY, RZEŹBY, RYSUNKI ORYGINALNE, ARCHITEKTURA.

Andriolli M- E. 2 rysunki do „Urodzo­

nego J a n a I)ęborcga“ . . . . 37 765 Axentowicz T. A rcyksiąże Karol Stefan

z Żywca . . . 3 5 726 „ A rcyksiężniczka . R enata . 35 728 Badowski Z. Ilustracya do książki p. t.

„Julcia*1 . . . 48 1014 Ragieński St. Ilustracya do książki „Szla­

kiem legionów . . . . . 48 1014

Batowski-Kaczor Stanisław. Skarga każą­

cy (wizya) 39 807 „ N atarcie cho­ rągwi H u­ sa, s kie i na janczarów w 1683 r. 49 1023 „ S tan's aw T re m b e ck i. 50 1041 Belloto (Canaletto). Kościół św. Trójcy na

Solcu . . . 41 853

Bersani Stefano. M atka . . . . 38 194 Bianca d Ali Oca Angelo. Na modlitwie . 38 794

„ Damy i k aw a­

lerowie . 38 795

Bieliński Witold. Ks. Piotr Skarga . . 39 816 Boruciński Michał. Za króla Stasia . . 50 1043 Boznańska Olga. Autoportet . . 4 8 1012 Bricard H. Pod wawrzynam i . . . 3 2 661 Brodowski J . Powrót z Bielan . . . 3 5 734 Bruinier J . M. R ysunki do „D zieciarni” 47 994 Brzeziński Jan . P rojekt polichromii kościo­

ła w Noworaclomsku. Nawa główna . 28 589 Caputo Ulises. U siebie . . . . 3 8 785 Chabas Paweł. P o rtret p. H. L. . . . 4 7 981

„ Rozbawiona grom adka . 47 983

„ P oranek . . . . 4 7 984

„ O zmierzchu . . . 4 7 985

„ Alga . . . . 4 7 985

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wierzył, że gdy nadejdzie czas dyskusji nad poziomem kształcenia uniwersyteckiego, która nie będzie tylko akademicką dysputą, niektóre jego spostrze- żenia mogą stać

Jako pierwszy ukazał się film ze zjazdów partyjnych w No­.. rymberdze oraz film zatytułowany Zwycięstwo woli" z napisem „W 20 lat po wybuchu wojny światowej, a 16 lat

20 Wzorem Juliusza Kleinera pewne domysły też muszę umieścić w przypisku, jednak nie dlatego, bym uważał pochodzenie matki Mickiewicza za ewentualny fakt niewy- godny czy

Okazuje się jednak, że bardzo trudno zgrać w cza- sie miejskie prace z pracami PKP.. Osobiście wiem jak trudno się dogadać

Edm und Osmańczyk: Hans Schneider5. Janina

Na wszystkich Hożych, na Grzybowskich, Na Czerniakowskich, Orlich, Kruczych Łażą po schodach ludzkie troski, Drobne żałostki i radostki,.. Tęn stęka, tamten

W igilia jest cyjnych uprawnień pękła, w ig ilijn y m stole, miejsca tych Pamiątką największej prawdy Światopoglądy się zetknęły, więc musi się odbywać w

Otóż o zbliżającym się terminie uruchomienia Szpita- la WUM wiedzieli od dawna wszyscy zainteresowani, a przede wszystkim Ministerstwo Zdrowia, kierownic- two WUM,