• Nie Znaleziono Wyników

"Prasa informacyjno-polityczna Warmii i Mazur 1945-1975 : szkice do monografii", Bohdan Łukaszewicz, Warszawa 1982 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Prasa informacyjno-polityczna Warmii i Mazur 1945-1975 : szkice do monografii", Bohdan Łukaszewicz, Warszawa 1982 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Grygo, Edward

"Prasa informacyjno-polityczna

Warmii i Mazur 1945-1975 : szkice do

monografii", Bohdan Łukaszewicz,

Warszawa 1982 : [recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 23/1, 120-124

(2)

120

R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A

ilościowa, jak i w zakresie rzeczyw istych w pływ ów związanych z m ożliwością od­ działywania na lokalną opinię publiczną.

Gdyby szukać słabości pracy N otkow skiego — rzecz paradoksalna — n ależało­ by to czynić w najbardziej jej pionierskich osiągnięciach pow iększających stan w iedzy o system ie prasy prowincjonalnej tego okresu w Polsce. Dotyczy to n ie­ zm iernie szczegółowych i obfitych zestaw ień statystycznych, egzem plifikujących jej rozwój ilościow y, geografię w ydaw niczą oraz w yznaczniki jej oddziaływania spo­ łecznego. Zgromadzenie tak im ponującego zestawu danych liczbowych i p rzetw o­ rzenie ich w różnorodnych zestawieniach, obrazujące różnorakie aspekty staty­ stycznej interpretacji zjawiska, jest już osiągnięciem badawczym sam ym w sobie. W ydaje się jednak, że autor nie ustrzegł się pułapki, jaką stwarza statystyka. Przede w szystkim zaw ierzył w ym ow ie sam ych cyfr, co ograniczyło w dużym stop­ niu interpretację zjaw isk, które one sygnalizow ały. W tej sytuacji perfekcyjnie w ychw ycono w szystkie procesy wzrostu lub spadku liczbow ego tytułów , rozwoju lub upadku ośrodków wydaw niczych, wzrostu lub spadku zainteresow ania tą prasą. Mniej natom iast uwagi poświęcono genezie tych zjawisk i jej w szystkim uw arun­ kowaniom , nie tylko ekonom icznym — które autor zdaje się niekiedy przeceniać — ale i politycznym , społecznym oraz kulturalnym, w ynikającym często ze specyfiki regionalnej poszczególnych ośrodków w ydaw niczych prasy prowincjonalnej (np. w nioski w yciągn ięte z analizy geografii w ydaw niczej prasy prow incjonalnej). Nie można jednak m ieć o to do autora pretensji, bo głębsza analiza w szystkich zasy­ gnalizow anych w pracy procesów w ym aga odrębnych szczegółow ych badań. N ot- kow ski nie feruje tu w ięc generalizujących osądów, które w tej sytuacji m ogłyby niekiedy sprowadzić się do uproszczeń, ustalając raczej fakty, których ujaw nienie m oże stanow ić cenną inspirację dla dalszych badań w tym zakresie.

Dlatego też znaczenia pracy N otkow skiego nie należy ograniczać do jej w a lo ­ rów poznawczych i erudycyjnych, ale traktow ać ją rów nież jako stym ulator d al­ szych badań, tym razem szczegółowych, nad prasą poszczególnych regionów kraju. Autor dał tu w miarę uniw ersalny punkt odniesienia dla tych badań, stwarzając m ożliwość dokonywania porównań. Zasygnalizowane przezeń uzależnienie rozwoju prasy prowincjonalnej od zróżnicowania cyw ilizacyjnego poszczególnych regionów kraju pozw oli rów nież na zbadanie zachodzących w tej płaszczyźnie niezw ykle interesujących sprzężeń zwrotnych. ,

Waga pracy N otkow skiego polega również na jej funkcjonalności, zwiększonej przez zam ieszczenie indeksów (nazwisk, tytu łów i m iejscowości), co w ogromnym stopniu ułatw ia korzystanie z zawartych w niej informacji.

W iktor Peplińshi

Bohdan Ł u k a s z e w i c z , Prasa in form acyjno-polityczna W arm ii i Mazur

1945—1975. Szkice do monografii, Warszawa 1982, ss. 170 + 4 nlb., indeks, tabl.,

ilustr.

Szkice monograficzne B. Łukaszewicza pośw ięcone prasie inform acyjno-poli- tycznej Warmii i Mazur w latach 1945—1975 wzbogacają nieliczne dotąd opraco­ w ania na tem at historii regionalnej prasy w Polsce Ludowej. Stanowią w ięc o li­ czącym się w kładzie do rozwoju badań historycznoprasoznawczych w tym zakresie. Publikacja O lsztyńskiego Ośrodka Badań N aukow ych w yróżnia się szerokim za­

(3)

R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A

121

kresem tem atycznym oraz rzetelnością prezentowanego m ateriału. Autor u m iejęt­ nie w ykorzystuje zasoby archiwalne, dostępną literaturę przedmiotu, w spom nienia i relacje „ludzi prasy” olsztyńskiej, opracowania historyczne i teoretyczne, a także publikacje dotyczące analizy społeczno-politycznej i ekonomicznej sytuacji Warmii i Mazur. Publikacja koncentruje się przede w szystkim na historii prasy inform a- cyjno-propagandówej W armii i Mazur w latach 1945—1975, poszerzonej o fragm en­ taryczny m ateriał na tem at olsztyńskiej bazy poligraficznej, drukarzy i dzienni­ karzy — tw órców i w spółtw órców prasy regionu. N ie ulega w ątpliw ości, że tech ­ niczne uwarunkow ania przem ysłu poligraficznego oraz infrastruktura kom unika­ cyjna decydują bezpośrednio o zasięgu prasy, nie decydują jednak ostatecznie o ja ­ kości „produkcji prasow ej”.

Praca koncentruje się w okół trzech głów nych wątków: dziejów prasy regio­ nalnej; rozwoju bazy poligraficznej; elem entów biograficznych szczególnie zasłużo­ nych dla regionu dziennikarzy. Ten szeroki zakres opisu n iew ątpliw ie w zbogaca treść książki, ale budzi rów nież w ątp liw ości dotyczące głównej idei autorskiej, n ie ­ zależnie od tego, że publikacja została potraktowana jako „szkice do m onografii”. W ydaje się, że opracowanie zyskałoby na przejrzystości kom pozycyjnej, gdyby autor w sposób bardziej zdecydow any w yw ażył proporcje ilościow e m iędży poszczegól­ nym i w ątkam i i gdyby zdecydow ał się na kom entarz w iążący te różne elem enty opisu.

Poza w arstw ą historyczną publikacja reprezentuje także wyraźne am bicje pra­ soznawcze. Przejaw ia się to w podjęciu trudu ilościow ej analizy zawartości prasy olsztyńskiej. Analiza ta została wzbogacona w ykresam i (22), dzięki którym książka zyskuje na przejrzystości i kom unikatywności. Szkoda, że pracochłonne obliczenia i zestawienia, opracowane w edług przyjętego klucza kategoryzacyjnego, nie zo­ stały w pełni w ykorzystane do sform ułowania w niosków na tem at jakości m ery­ toryczno-form alnej tytu łów objętych analizą.

Rozważania o charakterze prasoznawczym uzupełniają syntetyczne inform acje na tem at techniki w ydaw niczej i szaty graficznej tytu łów prasowych stanowiących przedm iot analizy badawczej („Głos Ziem i” 1945— 1948 — s. 67—69, „Wiadomości M azurskie” 1945—1947 — s. 93—96, „Głos O lsztyński” 1951—1970 i „Gazeta O lsztyń­ ska” 1970—1975 — s. 147—150). Dane te dotyczą układu graficznego, ew olucji for­ matu, w ym iarów kolum n, szpalt, kroju pisma, sposobu łam ania kolumn, technicz­ nej jakości m ateriału ilustracyjnego, kolorystyki, klasy papieru itp.

H istorię prasy olsztyńskiej autor om awia na tle rozważań o głów nych tenden­ cjach rozwoju prasy polskiej w łatach 1945— 1975; dzięki temu prasa olsztyńska została potraktow ana jako pew nego rodzaju egzem plifikacja ogólnych kierunków rozwojowych powojennej prasy polskiej, jej specyfika natom iast została w yartyk u ­ łow ana w analizie problem atyki autochtonicznej, szczególnie po 1956 r.

Autor w eryfiku je niektóre dane dotyczące historii prasy olsztyńskiej, zaw arte w różnych opracowaniach naukowych, przy czym unika rozstrzygnięć altern atyw ­ nych i ostatecznych, przyjm uje natom iast hipotezy, inspirując w ten sposób dalsze dociekania. Prostuje fa k ty podane przez C. Brow ińskiego i w yjaśnia, że „Głos Z iem i” zaczął ukazywać się od 20 m aja, a nie od lipca 1945 r. (s. 50). Koryguje zaw arte w m aszynopisie pracy m agisterskiej J. Chłosty (Czasopisma literackie

i n aukow e w w o j e w ó d z tw ie o lsztyń skim po 1945) informacje dotyczące drukowa­

nia przez „Głos Ziem i” w ypow iedzi ageneyjnych (s. 54) oraz osoby redaktora n a­ czelnego „Głosu Ziem i” w 1948 r. (s. 56). Podważa argum entację A. Wakara (Prasa

olsztyńska) na tem at przyczyn, które spowodow ały odejście od w ydaw ania „Głosu

Z iem i” w grudniu 1945 r. (s. 69). Zwraca uwagę na niew ystarczająco uargum ento- waną opinię C. Ziniewicza (Pierw sze lata działalności Polskiej Agencji Prasow ej

(4)

122

R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A

kuje przekaz W. M roczkowskiego dotyczący nazw iska kierownika Wydziału Infor- m acyjno-Prasow ego w O lsztynie w październiku 1945 r. (s. 76). W eryfikuje dane dotyczące honorariów dziennikarskich oraz inform ację w skazującą na to, że F. M u­ rawa p ełn ił obowiązki zastępcy redaktora naczelnego „Wiadomości M azurskich” w 1948 r. (s. 79). Tego typu szczegółow ych ustaleń znajdujem y w om awianej publi­ kacji znacznie w ięcej.

W artość książki podnoszą ilustracje (93), obrazujące w ażniejsze wydarzenia w rozwoju bazy poligraficznej i rozwoju prasy olsztyńskiej oraz prezentujące sylw etk i drukarzy i dziennikarzy. Na szczególną uwagę zasługuje różnorodność tem atyczna ilustracji. Można by zgłosić uw agi na tem at ich selekcji i odpowiedniego rozm iesz­ czenia w tekście, mając na w zględzie bardziej ścisłe ich tem atyczne powiązanie z poszczególnym i rozdziałam i publikacji.

Z uznaniem należy podkreślić uwzględnienie interesujących, aczkolwiek sto­ sunkowo skromnych, inform acji o tzw. prasie powiatow ej, zakładowej i m łodzie­ żowej w regionie olsztyńskim . Znacznie w ięcej m iejsca zajm ują k w estie dotyczące rozwoju tygodniow ych dodatków „Głosu O lsztyńskiego” (s. 126—134). ' Książka B. Łukaszewicza stanow i interesującą i w artościow ą pozycję, bardzo pow ażnie w zbogacającą w iedzę o regionalnej prasie inform acyjno-propagandowej W armii i Mazur, jest pierw szą starannie opracowaną syntezą powojennej prasy olsztyńskiej.

N ie podważając w najm niejszym stopniu zasług autora Szkiców do monografii, pragnę zw rócić uw agę na kilka k w estii szczegółow ych, które skłaniają do sform u­ łow ania opinii krytycznych.

W ydaje się, że można by pokusić się o w iększą przejrzystość opracowania, co byłoby szczególnie przydatne w rozdziale II („Ogólne kierunki w rozwoju prasy w latach 1945—1975”). Sądzę, że korzystne byłoby tu powołanie się na istotę p o­ lityk i prasow ej w Polsce Ludowej oraz w yróżnienie w tym zakresie odrębności regionu olsztyńskiego, w skazanie na znaczenie i(nie zawsze pozytywne) centralnych dyrektyw, rolę cenzury, a od 1949 r. na ingerencję W ydziału Prasy КС PZPR.

U pom niałbym się o bardziej chronologiczne potraktowanie narracji autorskiej oraz o uwzględnienie „gatunkowych” kryteriów , zdeterm inowanych zasięgiem śro­ dow iskow ym różnych odmian prasy ogólnoinform acyjnej (tzw. prasa wojewódzka czy regionalna, prasa powiatowa, zakładowa, młodzieżowa, codzienna, nie ukazu­ jąca się system atycznie itp.).

N ajw ięcej m iejsca p ośw ięcił autor organowi prasowem u K om itetu W ojewódz­ kiego PZPR w Olsztynie. Razi natom iast brak w skazania na charakterystyczne w łaściw ości „Głosu O lsztyńskiego” jako wojew ódzkiej gazety partyjnej, brak w y ­ akcentow ania stosunku w ojew ódzkiej instancji PZPR do swojego organu, problemu kierow ania gazetą przez K om itet Centralny i W ojewódzki PZPR w Olsztynie. W tym kontekście wyraźniej zarysow ałaby się w alka zespołu redakcyjnego o racjo­ nalnie pojętą sam odzielność i organizatorska rola dziennika partyjnego w 1956 r. N iezbyt jasno została zarysowana kw estia „partyjności prasy”. W łaściw ie trud­ no ustalić, w jakim znaczeniu sem antycznym autor używa tego pojęcia (m.in. s. 29, 74 i n.): czy „partyjność prasy” odnosi do term inologii funkcjonującej w dziełach W. I. Lenina (jako synonim pojęcia „klasowy charakter prasy”), czy też pojęcie to ma znaczyć tyle, że dane pism o jest, lub nie jest, organem prasowym partii? K w e­ stia ta n ależy do podstaw owych i dlatego w ym aga jednoznacznego w yjaśnienia.

M onografia B. Łukaszewicza zbyt form alnie traktuje ruch korespondentów ro­ botniczo-chłopskich w w ojew ództw ie olsztyńskim w latach 1951—1956 (s. 111—115). Brak tu, pogłębionej oceny tego ruchu; szczególnie konieczne w ydaje się zaakcen­ tow anie „m echanicznego” transponowania w tym zakresie wzorów radzieckich, nie zawsze przystających do polskich uwarunkowań społeczno-psychologicznych, co w

(5)

R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A

1 2 3

konsekw encji doprowadziło do powstania m echanizm ów adm inistracyjno-organiza- cyjnych, które zastępow ały żywe, bezpośrednie kontakty redakcji z jej społecznym aktyw em . W ypadałoby rów nież ustosunkow ać się do przyczyn upadku ruchu ko­ respondentów robotniczo-chłopskich w w ojew ództw ie olsztyńskim . Że nie w spom nę już o konieczności ukazania jego „blasków i cieni”.

Interesująco zaprezentowany m ateriał na tem at autochtonów na łamach prasy olsztyńskiej nie uwzględnia dyrektyw centralnych inspirujących tę problem atykę. Mam tu na m yśli m.in. program owe ustalenia opolskiej narady zorganizowanej w 1955 r. przez Zarząd Główny SPD, a poświęconej działalności prasy wśród au to­ chtonów.

W rozdziale II autor pow ołuje się na opinię Kolegium Prasow o-R adiow ego przy KW PZiPR w O lsztynie w spraw ie spadku komisowej sprzedaży „Życia O lsztyń­ skiego” w 1953 r. (s. 41). Czytelnik ma prawo sądzić, iż kolegia prasow o-radiow e przy kom itetach wojew ódzkich PZPR funkcjonow ały w sposób perm anentny, fak ­ tycznie zaś b yły one dość enigm atycznym i „ciałam i”, jako struktury powołane od­ górnie na polecenie КС PZPR. Sądzę, że na podobnej zasadzie funkcjonow ało K o­ legium w Olsztynie, stąd też pożyteczna byłaby taka informacja (przynajmniej w przypisach), tym bardziej że autor zna zespół archiwalny zaw ierający protokoły z Kolegium Prasow o-R adiow ego KW PZPR w O lsztynie (AKWO—sygn. 51/VII/23 — przypis 66 na s. 41).

R efleksje krytyczne budzą także kw estie natury form alnej. Logiczny w yw ód pisarski zyskałby — moim zdaniem — na znaczeniu po w yelim inow aniu n iek tó­ rych szczegółów inform acyjnych z głów nego nurtu narracji autorskiej na rzecz umieszczenia ich w przypisach lub w aneksie (np. działacze Stronnictwa Ludowego w okręgu m azurskim w 1945 r. — s. 15; dane biograficzne o Feliksie M urawie — s. 52—53; detaliczne ceny artykułów żyw nościow ych i przem ysłow ych na początku 1946 r. — s. 79 itd.).

Można by także podważyć celow ość zbyt obszernego cytow ania źródeł, p onie­ w aż nie zaw sze w ydaje się to konieczne z uw agi na potrzebę zaprezentowania ich sp ecyfiki m erytorycznej i stylistycznej czy „klim atu” społeczno-politycznego epoki. Jestem przekonany, że zastosow anie form y „m owy zależnej” w niektórych frag­ m entach narracji byłoby naw et korzystne ze w zględów k om pozycyjno-stylistycz- nych (np. w iersz F. M urawy Do braci W a rm iaków i Mazurów — s. 58; fragm ent artykułu Paw ła Sow y Ż ą d a m y ty lk o spraw iedliw ości — s. 59; fragm ent artykułu pt. Probierz naszych sił — s. 60; cytat ze w spom nień W. Mroczkowskiego, doty­ czący pierw szych m iesięcy ukazywania się „Wiadomości M azurskich” — s. 81— 82 itp.).

Kompozycję Szkiców do monografii charakteryzuje wyraźna tendencja do prze­ strzegania form uły trój dzielności. Książka zaw iera w stęp, w którym wyodrębniono cztery części, oznaczone (podobnie jak w całej pracy) cyfram i rzym skim i. Dalej następuje pięć rozdziałów, a w każdym z nich wyodrębnione elem enty kom pozy­ cyjne (w rozdziale I — trzy, w II — dwie, w III — siedem, w IV — sześć, w V — osiem). Publikację zamyka (wiąże klamrą kompozycyjną) Zakończenie, w k tó­ rym nie w yróżniono oddzielnych elem entów kom pozycyjnych. Sądzę, że układ p u ­ blikacji zyskałby na przejrzystości i kom unikatywności, gdyby autor wyraźniej w yodrębnił podrozdziały i zaopatrzył je określonym i tytułam i, ukierunkowując uw agę czytelnika na ich zawartości m erytorycznej.

I na zakończenie uwaga adresowana do W ydawcy, a ściślej — odnosząca się do redakcji stylistycznej i korekty. W publikacji w ystępuje kilka w yraźnych u ste­ rek stylistycznych i przeoczeń, np.: „Wiele m iejsca poświęcono w piśmie proble­ m owi likw idacji spustoszenia moralnego dokonanego okresem w ojny i okupacji” (s. 60); „Redaktorem pism a został Ludwik Zieliński, postać zapoznana w dziejach

(6)

124

R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A

prasy olsztyńskiej” (s. 72); „Duży nacisk położono na ukazanie doniosłości i zna­ czenia referendum dla spraw y zw ycięstw a programu PPR i partii z nią zblokow a­ nych” (s. 90; w yrażenie „zblokowane partie” w ystępuje kilkakrotnie w tekście publikacji, co w yklucza pomyłkę); „W ańkowiczem rozpoczęto w ielką dyskusję” (s. 128).

A oto kilka nie dostrzeżonych przez korektę pomyłek drukarskich: na stronie 10 powinno być „kwerendy” zam iast „kwarendy”; drugi w kolejności przypis na tej samej stronie pow inien m ieć kolejny numer 13, s( nie 18; na stronie 50 (przy­ pis 4) powinien być podany rok 1945, a nie 1954; na stronie 99 w zdaniu: „W spra­ w ozdaniu KW PZPR w Olsztynie z 3 sierpnia 1948 r. ...” powinno być: „KW PPR ” — w sierpniu ,1948 r. nie było jeszcze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej; na stronie 113 w czwartym zdaniu drugiego akapitu (licząc od góry) powinno być „korespondentów” zam iast „respondentów”.

Krytyczne uw agi nie podważają naukowych w alorów książki B. Łukaszewicza, stanowiącej cenny w kład do rozwoju badań powojennej polskiej prasy inform a­ cyjno -politycznej.

Edward. Grygo

Z perspektyw y burzliwych lat 1980—1981 nie w ydaje się słuszne nadawanie charakteru ważnej cezury zm ianie podziału adm inistracyjnego w 1975 r. Praca B. Łukaszewicza, oparta na dysertacji doktorskiej, została zapewne zakończona przed tym i latam i i wypada żałować, że autor nie podaje roku jej obrony. U w zględ­ nienie doświadczeń lat kryzysu w płynęłoby n iew ątpliw ie na szereg ocen, nie po­ zw alając uznać roku 1971 za początek nowej ery (s. 28). Analizując podobieństwa i odm ienności różnych kryzysów nie poprzestałby autor jedynie na 1956 r.

N iezależnie od tych generalnych zastrzeżeń przeczytałem pracę z w ielkim za­ interesow aniem i w ysoko cenię jej ustalenia naukowe. Jak zawsze w historii n aj­ nowszej m iał autor w iele trudności z dostępem do dokumentów. Co gorsza, stw ier­ dził „znaczne braki w podstaw ia źródłowej” (s. 9) i dlatego potraktow ał m argine­ sowo w pływ prasy na postawę społeczeństw a, jakkolw iek — przyznam się — ok re­ ślenie to nie jest najbardziej jasne. Przecież podstaw ą taką jest samo pismo, zwłaszcza wobec w skazanej przez autora troski o korespondencje terenowe. Szko­ da, że B. Łukaszewicz nie w skazał na konkretne braki, które uniem ożliw iły mu podjęcie (a raczej opracowanie, w pracy bowiem często wskazuje się na m ałą sku­ teczność oddziaływ ania prasy) tego ważnego tem atu. Zaznaczając skromnie, iż w pracy skupia uw agę głów nie na dziejach pisma, obsadzie redakcyjnej, organizacji pracy, zaw artości i szacie graficznej, w rzeczyw istości bardzo często wykracza au ­ tor poza te ramy. Z aciekaw iła m nie nieobecność w rozważaniach prasy PSL, m i­ mo w zm ianki o sile tego ruchu w woj. olsztyńskim i przyciągnięciu poważnej części działaczy Stronnictw a Ludowego (s. 54 i n.).

Z relacji o technologicznych warunkach rozwoju prasy zbyt mało dow iaduje­ m y się o w cześniejszym , m iędzyw ojennym zaangażowaniu redaktorów, zecerów, pracow ników adm inistracyjnych, a w ięc o tych elem entach, które złożyły się na nowe społeczeństw o warm ińsko-m azurskie. W ielokrotnie prostuje B. Łukaszewicz ustalenia swoich poprzedników odnośnie do dat ukazywania się poszczególnych num erów czy ich kierow nictw a redakcyjnego. Czasami sform ułowania jego są bardzo dyplomatyczne, np. gdy pisze, że „J. Fajkow ski w sposób nader ostrożny traktuje sprawy personalne uczestników ówczesnego życia politycznego” (przypis

Cytaty

Powiązane dokumenty

The understanding of most Structural Mechanics concepts relies on linking the phenomenological world to the underlying invisible world using symbolic representations such

Kłaśd kogoś w pospolitości я kimś 'stawiać kogoś na równi z kimś'» Z wielką iedndk dierpliuośdią ponosi Jozef Święty te wyroki, przez ktbre prowidencya

Trzeba stwierdzić przede wszystkim, że w przekonaniu dość licznej grupy ekonomi- stów, zwłaszcza amerykańskich, dzieje się tak nie tylko z powszechnie znanego już dziś powodu,

Wraz z zanikiem ka ­ tegorii nie zanikły jej wyznaczniki formalne, stąd też końcówka -ta, właściwa dawnej liczbie podwójnej, zaczęła przejmować funk­ cję

skonstruowania doktrynalnej definicji wynalazku, u podstaw której leży bezsporne założenie, że najbliższym rodzajem ogólnym definiowanego pojęcia (łac. genus

w wieku 45-64 lat są pomiędzy dwiema generacjami - z jednej strony pomocy przy dzieciach wymagają ich dzieci, z drugiej rodzice. W takiej sytuacji niezbędne staje się

Manuel Rivas combina en este texto dos formas de narrar: la simultánea (Genette 1989: 275), cuando Tino observa lo que ocurre a su alrededor en el velatorio, y la ulterior

Jed n ą z form niezdolności konsensualnej do zawarcia małżeństwa kanonicznego jest niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ał­ żeńskich z przyczyn