Strauchold, Grzegorz
"Osadnictwo rolne na Ziemach
Odzyskanych", Patrycy Dziurzyński,
Warszawa 1983 : [recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1-2, 128-131
1 2 8 R e c e n z je i o m ó w ie n ia
ciekawsze w ą tk i pracy Hansa Preuschoffa. Szkic jed n ak n ie byłby pełny, gdybyśm y nie w spom nieli skąd czerpał au to r ta k bogate m ate ria ły źródłow e do swojego opracow ania. Na uw agą zasługują przede w szystkim archiw alia Politisches A rchiv des A usw ärtigen A m tes in Bonn oraz a k ta G en eralam ts der Gesellschaft von G öttlichen W ort (SVD) w Rzymie i In stitu ts fü r Z eit geschichte w Monachium. W arto przypom nieć też, że a u to r biografii jest także W arm iakiem i przed II w ojną św iatow ą był ściśle zw iązany iz czynnikam i koś cielnymi, n a jp ie rw stud iu jąc teologię w e F ry b u rg u i B raniew ie, a potem p r a cując jako re d ak to r katolickiej „Erm ländische Z eitung” . S tąd n ie ustrzegł się w pracy prezentow ania subiektyw nych, czasem, opinii. Subiektyw izm jego w ynika jednak n ie z tendencyjności, lecz raczej dużego zaangażow ania oso bistego. A utor zresztą przyznaje: „Seit dem K riegesende habe ich m ich nach besten K rä fte n in W erk, W ort und S chrift b em üht, das B ew ustssein fü r die W erte d er vorlorenen H eim at im Osten lebendig zu e rh a lte n ”. Owo zaangażo wanie, przejrzystość n a rra c ji i stylu oraz um iejętn e posługiw anie się m a te ria lem źródłow ym powodują, że książkę czyta się и w ielkim zainteresow aniem . W ychodząc z w ąskich ra m regionalizm u w arm ińskiego in sp iruje ona do w ielu p y ta ń badaw czych z zakresu polityki europejskiej la t 1918—1945, któ re p o w in n y znaleźć odpowiedź w rzeczowych polem ikach h istoryków zajm ujących się tym okresem.
Robert Traba
P a try cy Dziurzyński, Osadnictwo rolne na Ziem iach O dzyskanych. W stęp W łodzimierz Lechowicz, Ludow a Spółdzielnia W ydawnicza, W arszaw a 1983, 404 ss.
A utor om aw ian ej książki był od 1946 r. w yższym urzędnikiem w M ini sterstw ie Ziem O dzyskanych (dalej MZO). W latach sześćdziesiątych opubliko w ał kilka arty k u łó w dotyczących osadnictw a na Ziem iach Odzyskanych.
O m aw iana książka obejm uje przede w szystkim lata 1945—1948. Okresow i późniejszemu poświęcono jeden rozdział. W k o lejnych rozdziałach au to r ukazał zagadnienia ad m inistracji i porządku publicznego, re p atria c ji i reem igracji, przesiedlenia z ziem daw nych, a także udział W ojska Polskiego w zasiedleniu i zagospodarow aniu Ziem O dzyskanych. Z ajm u je się również uw łaszczeniem działek rolnych i parcelacją dużych poniem ieckich m ajątk ó w ziemskich. Osob no potrak to w an o zagadnienia w eryfik acji polskiej ludności autochtonicznej i przesiedlenie Niemców. A utor pisze też o Radzie N aukow ej dla Z agadnień Ziem O dzyskanych i Kom itecie do S p raw Z agranicznych Ziem O dzyskanych.
W p racy wiele uw agi poświęcono p rzedstaw ieniu działań a d m in istracy j n ych i rozw iązań p ra w n y ch dotyczących zagospodarow ania Ziem O dzyskanych. P rzew ija się to przez niem al całą książkę i pow ażnie ciąży nad całością tekstu. Z n ajd u je swój w y raz w częstym w yliczaniu ak tów p raw n y ch i przedsięwzięć adm inistracji. W połączeniu z mnogością danych liczbowych czyni to lek tu rę m onotonną. A dm inistrow anie odbyw a się rękom a ludzi, jednakże z książki nie ;aw sze można się dowiedzieć kim oni byli. N aw et w ym ienieni z nazw iska nie zawsze są czytelnikow i znani. Ii.h anonimowość jest spotęgow ana niepodaw a- niem przynależności p a rty jn ej. P odobnie rzecz się m a z MZO, którego k o m pe tencje zostały przedstaw ione przejrzyście, nato m iast nic się n ie m ożna
dowie-dzieć o u w aru n k o w an iach politycznych jego pow stania. Pisze nieco o ty m w e w stępie W łodzimierz Lechowicz. A przecież w tych latach toczyła się ostra w alk a polityczna i istnienie MZO, jego obsada personalna, m iały duże znacze nie. Nie d ow iadujem y się rów nież nic o tym, dlaczego i jak MZO zostało zlikw idow ane. W ydaje się, że w p racy sta rając e j się objąć ta k w ażn y proces w dziejach Polski, te sp ra w y w in n y być przedstaw ione.
Osobne zagadnienie to przem ieszczanie się w ielkich m as ludności, tj. r e p a triac ja ze wschodu, reem ig racja z inn y ch teren ó w E uropy i przesiedlanie się Polaków z ziem daw n y ch (w gran icach Polski p rzed i po II w ojnie św iatowej). Bardzo w ażna rola P aństw ow ego U rzędu R epatriacyjnego została przed staw io na skrótowo, gdyż — jak pisze a u to r — u rząd już szeroko zaprezentow ano w lite ratu rze historycznej. Przesiedlenie Polaków z ziem d aw n y ch ukazu je D ziurzyński w sposób ch ara k te ry sty c zn y dla całej pracy, tj. głów nie p rz y ta czając w iele liczb. Również i tu ta j p ew ne s p ra w y znalazły sw oje m iejsce w literatu rze w cześniejszej, na k tó rą au to r się pow ołuje. Bardzo w ażnym i t r u d n y m przedsięw zięciem była dla w ładz re p atria c ja ludności z ty ch teren ó w p a ń stw a polskiego, k tó re w w y n ik u II w o jn y św iatow ej znalazły się w g ranicach Z w iązku Radzieckiego. Zagadnienie to, ja k i reem igracja P olak ó w z inn y ch części Europy, zostało omówione w osobnym rozdziale, w k tó ry m czytelnik może znaleźć w iele istotnych dan y ch liczbowych, aie p ra w ie nic o stosunkach m iędzy Polską a sąsiadującym i z nią rep u b lik am i radzieckim i. W książce przedstaw iono rów nież przesiedlenie na Ziem ie O dzyskane ludności u k r a iń skiej w ra m a ch akcji „W” .
Dużo m iejsca a u to r pośw ięcił w e ry fik a c ji polskiej ludności autochtonicz nej. Opisał ją szeroko, ze szczególnym w yliczeniem posunięć w ładz w tej kw estii. Można jed n ak zauw ażyć tu pew ne b ra k i i niejasności. Mówiąc o n ędzy m ate ria ln e j autochtonów a u to r stw ierdza, iż „Taka sam a sy tu acja była w całej Polsce zniszczonej w ojną i o k u p a cją ” (s. 258). W ydaje się, że staw ian ie zn aku rów ności a k u ra t w tej delik atn ej kw estii jest pochopne. W szak po 1945 r. lu d ność rodzimą, pozbaw ioną środków do życia, utożsam iano z ludnością n a ro d o wości niem ieckiej.
F ra g m en ty opisujące w ery fik ację n a Opolszczyźnie i w w ojew ództw ie olsztyńskim sta ją się m om en tam i n iejasne wobec b ra k u w yraźnego stw ierd ze n ia o p rz eb y w an iu znacznej liczby mężczyzn, służących poprzednio w arm ii niem ieckiej, w obozach jenieckich w ZSRR. Nie m a w om aw ianej p racy przedstaw ienia, choćby krótkiego, przyczyn oficjalnego zakończenia w e ry fik a cji w 1948 r. choć daleko jeszcze było do odzyskania w szystkich autochtonów dla Polski. W spom ina się n a to m ias t o błędach w ładz polskich w procesie w e ryfikacji, w w ojew ództw ie olsztyńskim , w 1949 r. B łędy te w y n ik ały w łaśnie z adm inistracyjnego przyspieszenia zakończenia tej akcji. W zwięzły i zrozu m iały sposób pokazano w książce problem y gospodarstw spornych, tj. zagród autochtonów , n a k tó ry ch osadzono przybyszów z zew nątrz. Ciekawie, choć z konieczności krótko^ zarysow ano zagadnienie polskiej ludności rodzimej, k tó ra dobrow olnie w yjeżdżała z w y siedlanym i przez w ładze polskie Niemcam i i częstokroć w yłączana b yła z tran sp o rtó w . Interesu jący m , zaledw ie d o tk n ię ty m zagadnieniem , jest niechęć organów bezpieczeństw a na D olnym Śląsku do przeprow adzenia w ery fik acji i p ow strzym ania w yjazdów tu tejszych P o la ków do Niemiec. Mimo powyższych u w ag n a le ży podkreślić, że a u to r p rzed staw ił i opisał kilk a niezw ykle isto tn y ch zagadnień dotyczących polskiej lu d ności autochtonicznej: podstaw y p ra w n e i zasady w eryfikacji, jej przebieg
130 R e c e n z je i o m ó w ie n ia
w poszczególnych regionach, psychikę ludności rodzimej, problem autochto- nów -ew angelików , jak rów nież w zrost nastrojów niem ieckich w śród części zw eryfikow anych w 1947 r.
Osobny rozdział książki tra k tu je o przesiedleniu Niemców do stref o k u p a cyjnych. J e s t on oparty, ja k sam a u to r stw ierdza, na p racy S. B anasiaka
Przesiedlenie N iem có w z Polski w latach 1945— 1950, ale zaw iera szereg in te
resujących danych sięgających po lata sześćdziesiąte.
Dużo m ówi się w książce o w a ru n k ac h i rozw oju osadnictw a chłopskiego na Ziem iach Zachodnich i Północnych. M. in. a u to r przedstaw ił osadnictwo grupow e w w ielkich poniem ieckich m ają tk a ch ziemskich, k tó ry m rozparcelo w anie w try b ie naty ch m iasto w y m było n ierealne. K ilk ak ro tn ie przy ty m pod k reślił tru d n e w a ru n k i osadnictw a w w ojew ództw ie olsztyńskim. Nie w yjaśnił jednak, dlaczego w łaśnie ta m sy tuacja była ta k ciężka. W d ru g im półroczu 1947 r. Polska P a rtia Robotnicza w y stąp iła przeciw idei p arcelacji w ielkich m ajątk ó w stojąc n a gruncie zachow ania ich całości. B ył to cios dla osadzo nych na nich chłopów, k tó rzy oczekiwali ,na uzyskanie, w łasnych działek zie mi, w w y n ik u parcelacji. N iestety a u to r nie w yjaśnia, dlaczego ta k w łaśnie się stało. Szczegółowo opisuje pomoc p ań stw a dla osadników rolnych. Podobnie jak wcześniej, tak i tu ta j m ów i o szczególnie tru d n y ch w a ru n k ac h w w o je w ództw ie olsztyńskim i tak samo n ie rozw ija tem atu.
Osadnicy chłopscy zobowiązani byli do obciążeń na rzecz p ań stw a. P o św ięcona im część książki jest m iejscam i tru d n o czytelna, a to ze w zględu na stosow anie przez au to ra term inologii fachowej. F ra g m en t ten jest ciekaw y ze w zględu na poruszaną tem atykę, nierozerw alnie zw iązaną z u w a ru n k o w a n ia m i politycznym i pierw szych la t pow ojennej Polski. N iestety n ie m ożna w nim znaleźć odpowiedzi n a pytanie: dlaczego wobec rolników był stosow any p ro gresy w n y podatek? A także kto i dlaczego nie uw zględnił sugestii MZO zm ie rzających do przyznania w iększych u lg osadnikom rolnym ? Je s t to problem o tyle pasjonujący, że przecież na czele MZO stal W ładysław Gom ułka, który, jak to badacz podkreślił, zajm ow ał realistyczne stanow isko wobec obliczania po datku w te n sposób, by za bardzo nie obciążać chłopów. Szkoda, że nie m ożna się w om aw ian ej p racy dowiedzieć, jakie b yły w ty m czasie jego m ożli wości w p ły w an ia na powyższe decyzje.
P ra c a P atrycego Dziurzyńskiego tra k tu je rów nież o uw łaszczeniu gospo d a rstw ro lnych n a now ych ziemiach. U w agę tu ta j zw raca sp raw a zah am o w a n ia uwłaszczenia w 1948 r. w w y n ik u obniżenia n o rm obszarow ych i tak ie j p o lityki władz, k tó ra doprow adziła w niedalekiej przyszłości do w zro stu licz b y gospodarstw opuszczonych przez osadników. Nie ukazano jed n ak tła poli tycznego w aru n k u jąceg o określoną politykę ro ln ą państw a. Uczyniłoby to om aw ianą prob lem aty k ę b ardziej przejrzystą.
Kończące książkę posłowie, ta k jak i w stęp W łodzimierza Lechowicza, m ożna uw ażać za próbę odsłonięcia pew nych kulis p ersonalnych i ukazan ia politycznego tła biegu w ydarzeń. N iestety, jest to niew ystarczające. N ie m ożna pisać o in teg racji Ziem O dzyskanych z resztą pań stw a (a osadnictw o rolne niew ątp liw ie te j integ racji służyło) odrzucając u w a ru n k o w a n ia polityczne ów czesnej Polski i poruszając się niem al poza sferą polityki. R ów ny niedosyt w yw ołują — w spom niane już niedom ów ienia na te m a t MZO, jego um iejsco w ien ia w ówczesnej sy tu acji politycznej i przedwczesnego rozwiązania. T em at ten, poruszony w e w stępie przez W. Lechowicza, n ie został w yczerpany, w sposób niezbędny dla w y d aw n ictw a obejm ującego ta k szeroką problem atykę.
1 3 1
O m aw iana książka jest dziełem tru d n y m w odbiorze, n ap isan y m w s u chym, urzędniczym stylu. Zaw iera 42 tabele, w k tó ry ch zn ajd u je się w iele d anych ilu stru jący ch treść kolejnych rozdziałów. N iejednokrotnie poszczególne części książki sp ra w iają w rażenie k o m en tarza do tychże tabel. T ru d n o pow ie dzieć w yraźnie czym jest ta książka. W ydaje się, że a u to r nie w y k orzystał w pełni swoich wiadomości z okresu p racy w MZO, nie jest więc n a pewno w spom nieniem . Nie jest ty m bardziej, że sposób p rzekazyw ania sp raw ia w r a żenie spraw ozdania urzędnika. N ad m iar danych liczbowych u tru d n ia pow ażnie lek tu rę pracy. Z powyższych w zględów tru d n o też trak to w a ć tę książkę jako pracę stricte historyczną.
A utor w y k o rzystał w sw ym dziele przede w szystkim m ate ria ły a rch iw a l ne MZO, P aństw ow ego U rzędu R epatriacyjnego, M in isterstw a R olnictw a i R e form Rolnych, M in isterstw a A dm inistracji Publicznej, M inisterstw a S p raw W e w n ętrzn y ch i inne. S tanow ią one, obok w yliczeń w łasn y ch autora, podstaw ow e źródło danych zaw arty ch w tabelach. P a try cy D ziurzyński w yko rzy stał ró w nież w iele opracow ań p o w stałych w dw óch ostatn ich dziesięcioleciach. Na ich tle książka jego stanow i próbę całościowego ujęcia problem u osadnictw a ro l nego na Z iem iach Odzyskanych. W literatu rze przedm iotu, w k tó rej doty ch czas p rzew ażały ujęcia regionalne bądź obejm ujące kró tk ie odcinki czasu, s ta n ow i oma nowość. Jed n a k że biorąc pod uw agę b ra k i i niedom ów ienia — o k tó ry c h w yżej — m ożna powiedzieć, że jest to próba nieudana. K siążka zaw iera cenne, przede w szystkim liczbowe dane, ale nie jest dziełem ukazu jący m w w ystarczający sposób historię pierw szych lat osadnictw a polskiego na Z ie m iach Odzyskanych. Można b y dodać, że z aw arte w niej dane, mogą być po- moone w p racy nad całościowym ujęciem p ro blem atyki. N atom iast sam a ta praca, budząc w trak cie le k tu r y w iele p y tań, takow ego ujęcia nie daje.