• Nie Znaleziono Wyników

"Muza z warząchwią : uwagi o literaturze i kulinariach", Agnieszka Bąbel, Warszawa 2004 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Muza z warząchwią : uwagi o literaturze i kulinariach", Agnieszka Bąbel, Warszawa 2004 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

"Muza z warząchwią : uwagi o

literaturze i kulinariach", Agnieszka

Bąbel, Warszawa 2004 : [recenzja]

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 10, 377-381

(2)

R e c e n z je , o m ó w i e n i a 3 7 7

Jak ju ż w spom niałem , zebrane pieczołowicie i wydobyte z w7iełu źródeł teksty stały się — w pierwszej części książki — przedm iotem interesujących rozważań na tem at funkcji, jakie pełniły w ów czesnym życiu publicznym , podłoża kulturow ego, z którego wyrastały, zaplecza światopoglądowego. Autor je st przy tym w pełni świadomy faktu, że o kształcie tego rodzaju utw orów w znacznym stopniu decydują także czynniki doraźne, które dziś określilibyśmy m ianem socjotechniki. W szechstronna analiza tych tekstów, poprzedzona bardzo zręcznym zarysowaniem tła h i s to ry c z n o -p o 1 i ty c z n ego, obejmująca zaś również repertuar środków sty­ listycznych,jakim i autorzy się posługiwali, w istotny sposób dopełnia i wzbogaca cenną edyc­ ję (pretendującą do kom pletności) wierszy politycznych ostatniego bezkrólewia.

J e r z y Sn opek

Agnieszka Bąbel,

M u z a z warzącliwią. U w agi

o

literaturze i kulinariach,

W ar­

szawa 2004, IBL

W śród „złotych myśli” Karela Capka znajdziem y taką konstatację:

Dobry przepis kucharski jest jak dobry dramat: im mniej słów, tym lepsza treść1.

A utorka M u z y z w a rzą ch w ią , dostosowując miejscami poetykę swej książki do opisywane­ go przez siebie zjawiska w zajem nego przenikania się gastronom ii i literatury (patrz tytuły roz­ działów: N ieco o sk ła d n ik a c h ; S z c z y p ta h isto rii; N a c z y n ie ijego zawartość', R z e c z o m ie s z a n in ; P rzep is

na bohatera; M e n u p rzy szło śc i), „sporządziła” dziełko niewielkie, ale o interesującej i w yczerpu­

jącej treści. Rozdział w stępny (N ieco o skła d n ika ch ) kończy się obserwacją, że „chociaż wszyscy jedzą, niezbyt wielu potrafi ojed zen iu pięknie pisać” (s. 12). Agnieszce Bąbel udała się ta sztu­

ka — niewątpliwą zaletą książki jest to, że przy ogrom ie wykorzystanego materiału i dużej wartości informacyjnej napisana je st gładkim, potoczystym językiem .

Najogólniejszą intencją pracyjest „naszkicowanie rozm aitych rodzajów wzajem nych po­ wiązań m iędzy tekstem kulinarnym a tekstem literackim ”. Autorka dąży do „ukazania «lite- rackości» przepisu kulinarnego zarów no w perspektywie jego historycznego rozwoju oraz swoistej poetyki,jak i — obszerniej — w pewnej konkretnej epoce”, ale śledzi też motywy ku­ linarne w literaturze pięknej różnych epok (od czasów antycznych po wiek XX). Zauważa przy tym, że owe w zajem ne powiązania zachodzą zarówno na planie formy, jak i treści, co ob­ razuje interesującym i przykładami.

Zajm ując się tym szczególnym gatunkiem literatury użytkow ej2, jakim jest przepis ku­ chenny wzbogacony o kom entarz historyczny, kulturow y czy obyczajowy, autorka form

ulu-1 K. Ć a p e k , A fotyzm y, w y b . i w st. I I . |a n a s z e k - lv a n ić k o v a , W arsz a w a 1984. s. 105.

2 S y n o n im a m i są tu te r m in y : lite r a tu r a b r u k o w a , r y n k o w a , p o p u la r n a . N ie p a d a n a to m ia s t o k r e ś le n ie „ p a ra li- t e r a t u r a ” . p o w s z e c h n i e s t o s o w a n e p r z e z b a d a c z y a n g lo s a s k ic h , fr a n c u s k ic h c z y h is z p a ń s k ic h , ta k ż e w o d n i e ­ s ie n i u d o te k s tó w ' k u l i n a r n y c h .

(3)

je, niejako przy okazji, ważne spostrzeżenia dotyczące także innych gatunków tej „literatury obszarów trzecich”, a więc leżących pom iędzy literaturą wysoką a folklorem . Podkreśla m ia­ nowicie, że literatura ta, dążąc do osiągnięcia propagandow ych czy dydaktycznych celów, „dopasowuje się” do gustów czytelnika, w znakom ity sposób odzwierciedlając jego m ental­ ność, poglądy estetyczne, zainteresowania, a tym sam ym stanowi doskonały m ateriał dla ba­ dacza zajmującego się historią kultury.

Warto m oże zwrócić uwagę i na to, że bez znajom ości kultury danego narodu często tru d ­ no w pełni zrozum iećjego obyczaje kulinarne, co chętnie podkreślają autorzy w spółczesnych podręczników z serii „kuchni świata”.

Aby w pełni docenić kuchnię wedyjską, należyją w idzieć w perspektywie całej kultury, która bazowała na W edach —

— czytamy w7 obszernym kom pendium pośw ięconym kuchni Indii3. Podobnie bez znajom o­ ści koncepcji Pięciu Przem ian oraz j i n i ja n g nie sposób wniknąć w tajniki kuchni chińskiej4. Jeśli zatem sięgniemy po podręczniki gotowania oparte na owej wielowiekowej tradycji, zau­

ważymy, że sporą ich część zajmują mniej lub bardziej popularne, czy też mniej lub bardziej „literackie”, opracowania z zakresu kultury, filozofii, historii. Dodajmy, że właśnie poradniki dotyczące tradycyjnych kuchni azjatyckich mają często charakter perswazyjny — uczą nie tyl­ ko gotować, ale i osiągnąć szczęście: „Jeśli będziesz postępował w edług instrukcji wedyjskich, to staniesz się szczęśliw y...”. Taki sposób argum entow ania wiąże się z wielowiekową tradycją (także europejską) traktowania kuchni łącznie z medycyną i opierania sztuki kulinarnej na pew nych założeniach filozoficznych. O tej kwestii w spom ina także autorka książki.

M oże w arto byłoby podkreślić w tym miejscu, że ów takt znajdowania powiązań kuchni i medycyny (z obiem a dziedzinam i łączono też często alchem ię i astrologię) pozwolił ju ż w późnym średniow ieczu zaistnieć kobietom , tradycyjnie odsuniętym od nauki, jako auto­ rkom podręczników k ulinarno-m edycznych. Przywołana przez Agnieszkę Bąbel „dietetycz­ ka” z końca XVI wieku, Anna Wecker, w dowa po słynnym niem ieckim lekarzu Janie Jakubie, ju ż w tytule swej książki'"1, co warto w tym miejscu dodać, pisze, że przeznaczona je st ona nie tylko dla zdrowych osób, ale przede wszystkim dla chorych i cierpiących. U czona niewiasta kontynuuje tu dzieło męża, który wolał zalecać pacjentom odpow iednią dietę niż ordynow ać lekarstwa z apteki. Było to zgodne z pow szechnie panującym przekonaniem , że odpow iednie i odpow iednio gotowane potraw y pomagają nie tylko zachować zdrowie, ale — w sytuacji za­ istniałej ju ż c h o ro b y — je odzyskać.

Pogląd ten wciąż jest aktualny. „Kuchnie dietetyczne” cieszą się obecnie rów nym zainte­ resow aniem , co „kuchnie świata”. Rozm aite poradniki tego typu trafiały nawet swego czasu

K u chn ia indyjsko. Z b ió r oiygiualuych przep isów kuchni starożytny In d ii w raz z e wstępem na temat wegetarianizm u i z asa d gotow an ia p ra s a d a m . W ro c ła w 1987 (z H ju o w a d z e n ia ).

4 P o r. n p . C hiny, k u c h n ia .. .tajem nice medycyny. K u chn ia a z drow ie według tradycyjnej medycyny chińskiej. JI у kłady C la n d e ’a D iolosy. tl. i орг. M . K a lm u s , K ra k ó w 1990: „ K u c h n ia c h iń s k a , p o d o b n ie j a k in n e s z tu k i w c y w iliz a c ji

c h iń s k i e j, o p ie r a się n a k o n c e p c ja c h p ię c iu p r z e m i a n o ra z jin i jang" (s. 4 2 .).

(4)

R e c e n z je , o m ó w i e n i a 3 7 9

„pod strzechy”, przemycając nie tylko użyteczną wiedzę, ale i odrobinę tej bardziej w yrafino­ wanej. W pochodzącej z lat osiemdziesiątych popularnej broszurce „Biblioteczki «Przyja­ ciółki»” D iety, czyli j e d z na zd ro w ie (nakład 300 tys. egz.!) we wstępie O d redakcji autorzy w spo­ minają „przepiękną rozprawę o jedzeniu znanego francuskiego sm akosza” A nthelm e Brillat Savarina (1755-1826), powołując się na, przytaczaną przez Agnieszkę Bąbel, jego słynną maksymę o tym, że losy narodów zależą od ich sposobów odżywiania. Dodają, że

.. .ten pogląd w coraz większym stopniu potwierdza m łodziutka, bo licząca nie­ wiele więcej niż pół wieku nauka o żywieniu.

N a uwagę zasługuje fakt, że broszurka ta ma nieco zbeletryzowaną form ę — autorzy zało­ żyli bow iem , że w łatwo przyswajalnej postaci lepiej trafi do kobiecego czytelnika. Takie cele przyświecały zresztą całemu w ydaw niczem u przedsięwzięciu, jakim była „Biblioteczka «Przyjaciółki»”.

Skoro została ju ż tu zwrócona uwaga na kobiety, dodajmy, że w nielicznych zachowanych kobiecych sylwach z XVII wieku znajdziem y sporo przepisów kulinarnych, przem ieszanych zresztą z receptam i medycznym i. „Literackość” tych przepisów jest jed n ak niewielka, w7 do­ datku, notow ane niewprawną kobiecą ręką, często trudne są do odczytania — miały najwy­ raźniej służyć jedynie samej pani dom u, a nie „potom ności”.

Zatrzym ajm y się obecnie na chwilę na współczesnej, „literackiej” odm ianie tekstu kuli­ narnego. Autorka M u z y z w a r z ą c h w ią poświęciła tej szczególnej literaturze ostatni rozdział za­ tytułow any A le n n przyszłości. Podkreślm y tu interesujący fakt, ze autorzy podejm ujący tem at kulinarny chętnie nawiązują do gatunku gaw'ędy, wskazując na to już w tytule — jak to uczy­ niła w spom inana przez Agnieszkę Bąbel M aria Iwaszkiewicz (G a w ę d y o je d z e n iu , Warszawa

1967) czy Wera Sztabowa (K r u p u io k i i m o czka , c zyli g a w ę d y o k u c h n i śląskiej, O pole 1985) — lub we wstępie:

Książka kucharska? Oczywiście, że kucharska, tyle, że nieco odm ienna, bo uję­ ta w form ę gawędy, w której przeplatają się typowo polskie przepisy kucharskie oraz — szkicowa zarysowana — historia polskiego obyczaju kulinarnego^1. O to próbka pełnej wdzięku prozy kulinarnej Wery Sztabowej:

U parcie powracał do m nie obraz kuchni mojej babci: olbrzym i kredens zajm u­ jący prawie pół kuchni, zdobny w papierowe koronki, grube tajansowe talerze

z kw ietnym niebieskim w zorkiem , buncloki ustawione w rów nym szeregu na ławie, kwyrdloki wiszące nad piecem i nie bardzo zrozum iała dla m nie senten­ cja, pracowicie wyszyta przez ciocię Annę na śnieżnobiałej, w ykrochm alonej zawiesce, głosząca, że „Kto rano wstaje, tem u Pan Bóg daje”7.

fl H . V itry, M . L e m n is , W staropolskiej kuchni i p rz y polskim stole. W arsz a w a 1979. 1 W. S z ta b o w a , o p . c it., s. 5.

(5)

Przepis na „bytomskie kam yki” poprzedza tu w prow adzenie wywołujące odpow iedni do tem atu nastrój:

W ciepłej kuchni pachnie cynam onem , goździkam i i im birem . To pieką się pierniki, których nie m oże zabraknąć: na wigilijnym śląskim stole (s. 10),

a w rozdziale W eselny kołacz. O zalotach, rucianym w ieńcu, sekretach d ro żd żo w eg o placka i śląskich k o -

łoczykach znajdziemy, obok przepisów na potrawy, barw ne opowiadanie o zwyczajach w esel­

nych oraz parę dow cipów związanych zjed zen iem , opow iedzianych w śląskiej gwarze. N ajm niej miejsca poświęcono w M u z ie z w arząclauią literaturze kulinarnej z ostatnich lat, zapewne dlatego, że zasługuje ona na osobną książkę. M ów ienie i pisanie o kuchni w form ie mniej lub bardziej literackiej stało się niezwykle m odne, co autorka zasygnalizowała. W arto tu jed n ak w yróżnić oryginalne połączenia tekstu kulinarnego z literaturą dziecięcą. Taką poety­

kę zastosowała specjalistka od książek dla dzieci, M ałgorzata M usierow icz, instruując dziec­ ko, ja k należy wykonać ciasto o wdzięcznej nazwie „czekoladowy b ru n e t”. A m ianowicie: po wejściu do kuchni, czyli „świątyni sztuki (bo sztuka kulinarna jest Sztuką!)” — rozpoczyna M usierow icz opowiadanie — je'go bohater, czyli Dziecko, przystępuje do w ykonania czegoś, „co rozpłynęłoby się m ilutko na podniebieniu i z chłodnym pow iew em przeniknęło dalej, w głąb organizm u”. N astępnie Dziecko miesza dokładnie wszystkie wyszczególnione skład­ niki po czym, „jeśli nie uczyniło tego dotąd — wraża paluch do m usu i oblizuje i oblizuje i znów wraża i o b liz u je ...”. Przepis kończy się przyzw oleniem i gratulacjami:

N o i taki właśnie śliczny deser m oże Dziecko podać na stół, po czym, ze skrom ­ nością spuszczając oczęta, przyjąć należne m u w pełni pochwały i zachwyty8. I jeszcze je d n o drobne uzupełnienie i tak bardzo bogatej w najrozm aitsze przykłady po ­ wiązań sztuki kulinarnej i literatury książce M u z a z w a rzą c lu rią . M ożna ju ż także m ów ić o „li- terackości” w irtualnych podręczników gotowania. Tu bardzo łatwo nawiązać dyskurs, dialog kulinarny pom iędzy czytelnikami, będącymi zarazem autoram i i redaktoram i tej wyjątkowej „książki”, dialog, któiy m ożna uznać za przypadek szczególny literatury popularnej, ja k naj­ bardziej użytkowej. Czytelniczka jednej z wielu takich w itryn internetow ych, korzystając z „forum dyskusyjnego” pyta fanów kuchni:

Słuchajcie, znacie przepis na taką rybę, którą robi się w tolii i piecze w piekarni­ ku? Zapom niałam , co się dodaje do takiej ryby. Potrzeba mi na niedzielę!” — — i w ciągu paru godzin uzyskuje odpowiedź:

Wejdź na stronę w w w .kuchnia.e-tools.pl. Tam znajdziesz pod „ryba”.

Spotkania literatury i gastronom ii to w istocie tem at niewyczerpany, jak zauważyła auto­ rka M u z y z w a rzą ch w ią . M ożna się spodziewać, że ta kuchenna „m uza” powiązana z tak d o ­

(6)

R e c e n z je , o m ó w i e n i a 381

stojną nauką, ja k ąje st medycyna, a zarazem sprawiająca nam tyle drobnych przyjem ności na co dzień, ma jeszcze w zanadrzu wiele innych pom ysłów na owe spotkania.

Joanna P artyka C z y z a w s z e lege artis?

Intelektualne podróże w idziane przez pryzm at indyw i­

dualności tw ó rczej

}

„Jestem zm ęczony zapisywaniem rzeczy bez znaczenial(l” — tak odniósł się do prow adze­ nia itinerarium Albert C am us podczas pierwszej jego oficjalnej podróży jako słynnego pisa­ rza. O sam otnionem u twórcy, zmagającemu się z ciężkimi dolegliwościami, w swoisty sposób ciążyć mogły wymogi gatunku. O d innych zapisów diariuszowych bow iem dziennik podró­ ży różni się dom inacją kategorii przestrzeni oraz wyraźną ramą kompozycyjną, która wynika z zew nętrznego w obec utw oru faktu rozpoczęcia i zakończenia podróży. Zapis w typowym dzienniku m ożna kontynuow ać rówańeż po zakończeniu wędrówrki, niekiedy go zaprzestać podczas jej trwania, jednakże form a diariusza podróżnego nakłada na piszącego restiykcje wyznaczane przez czas i przestrzeń.

Pole w spólne dla itinerariuszy i pozostałych typów dzienników stanowi nieprzewidywal- ność przeżyć i sensów, wynikająca z trybu codziennego notow ania bieżących wydarzeń. Kon­ wencja tradycyjnego dziennika podróży, w którym autor najczęściej wychodzi od podania okoliczności odbywanej wędrów'ki bądź też od podania przyczyn, dla których zaczyna pisać dziennik, ciążyła nie tylko Albertowi C am us. W ędrow cy św ia tó w p r a w d ziw y c h . D w u d z ie s to ­

w ieczne relacje z p o d ró ży D oroty Kozickiej to próba interpretacji niektórych polskich tekstów

pow ojennych, opartych na doświadczeniu podróży i kontynuujących — w różny sposób — tradycję opisów podróżniczych, przywołane zaś utw ory sytuuje autorka zarówno w' kontek­ ście tradycji, jak i na tle dw udziestowiecznej literatury".

Przyjęta perspektywa badawcza pozwoliła skoncentrow ać się na współczesnych prozator­ skich, niefikcjonalnych relacjach z podróży, i traktować literaturę dokum entu osobistegojako indyw idualny sposób realizacji wzorca relacji podróżniczej. Szkicowe wskazanie na histo­ ryczny proces kształtowania się relacji z podróży, w kontekście rozwoju powieści i kodyfikacji jej literackich jakości, a następnie w kontekście rozwijającego się w pierwszych dziesięciole­

ciach dw udziestego wieku reportażu, posłużyło uw ypukleniu zasadniczych cecli tej form y wypowiedzi literackiej i usytuow aniu jej w kontekście zagadnień związanych z eseistyką czy epistolografią.

O pisy krajobrazu, miejsc, dzieł sztuki, spotkań i zdarzeń, i wywodzące się z nich wielokie­ runkow e refleksje, połączenie bezpośrednich doświadczeń z rozważaniami wybiegającymi poza te doświadczenia, nachylają relacje z podróży w stronę eseju, traktowanego jako model

II D o r o t a K o z ic k a , W ędrowcy św iatów praw dziw ych. D w udziestow ieczn e relacje z podróży, K ra k ó w 2 0 0 3 , 2 6 8 s.

III A . C a m u s , D z ie n n ik i z podróży, tl. A. M a c h o w s k a , K ra k ó w 2 0 0 4 , s. 76.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[12] podali, że występowanie napadów objadania się wiązało się z częstszym przerywaniem leczenia przez kobiety, natomiast związek z wynikami leczenia był niewielki i możliwy

Trafiłam do pracowni toksykologicznej w Katedrze Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Krakowie, kiero- wanej wówczas przez prof.. Moim opiekunem naukowym

Niezależnie od tego, ile takich wyników ze ­ bralibyśmy i jak bardzo byłyby one zgodne z naszymi oczekiwaniami przy założeniu prawdziwości hipotezy,

W odróżnieniu od odbiornika sygnału analogowego, który musi z określoną dokładnością odtworzyć w zadanym zakresie wszystkie wartości wielkości

Temat fizjologii wysiłku fizycznego skupia jący się na kształtowaniu systemów energetycznych jest podstawą budowy wszechstronnego toku jednostki treningu personalnego jak

Budowa sieci wodociągowej i kanalizacyjnej na terenie gminy Zduńska Wola. Rozbudowa sieci wodociągowej we wsi

W literaturze zagranicznej słusznie podnosi si ę, że w praktyce strategia cultural defence mo że być wykorzystywana w dobrej wierze, ale może być także nadużywana (Dundes

Ko|ltyn(|iltort|rr iesl ńwnież Jirn Krzewicki, którcmu przyp:rr||o w udzia|c tr1rritctlwanie kosl'iulnów i rekwi- zytrirv z.itpr.tlick ttlrvun ych n ic gdyś przcz n