• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik "Piast" wobec wzrastającej groźby agresji ze strony Niemiec (1936-1939)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tygodnik "Piast" wobec wzrastającej groźby agresji ze strony Niemiec (1936-1939)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Burzyński, Jacek

Tygodnik "Piast" wobec wzrastającej

groźby agresji ze strony Niemiec

(1936-1939)

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 26/4, 85-99

(2)

K w a rta ln ik H istorii P rasy P o lsk iej X X V I 4 PL IS S N 0137-2998

JA C EK B U R Z Y Ń SK I (W rocław )

TY GOD NIK „ P IA S T ” WOBEC W ZR A STA JĄ C EJ GROŹBY A G R E S JI ZE STRONY NIEM IEC (1936— 1939)

T ygodnik „ P ia st” u w ażan y b y ł nie bez ra c ji za jeden z głów nych or­ ganów prasow ych S tro n n ictw a Ludow ego w lata ch trzydziestych. U stę­ p u jąc w praw dzie w ysokością n a k ła d u „Z ielonem u S ztan d aro w i” czy też „G azecie G ru d ziąd zk iej”, m iał n a tere n ie sw ojego oddziaływ ania (Mało­ polska, południow e p o w iaty woj. kieleckiego, częściowo G ó rny Śląsk) pozycję dom inującą. P re stiż pism a podnosiła, w idoczna na jego łam ach w ciągu całego om aw ianego okresu, w spółpraca z p rzeb yw ający m na em i­ g rac ji W incentym W itosem — prezesem R ady N adzorczej spółdzielni w y d ającej „ P ia sta ” . Począw szy od 1935 r., ustabilizow ała się, nie n a j­ lepsza w pierw szej połow ie la t trzydziestych, sy tu a c ja finansow a pism a. Z chw ilą przeniesienia d ru k u tygo dn ik a do d ru k a rn i katow ickiej („Po­ lon ii” zaczął on przynosić, p rzy stały m n akładzie 6— 7 tys. egzem plarzy, rów nież pew ne niew ielkie zyski. Możliwość k o rzy stania z serw isów i ko­ respon den cji nad sy łan y ch do red ak cji katow ickiego dziennika polepszyła sy tu a c ję in fo rm acy jn ą pism a. K iero w an y w p raw n ą ręk ą Eugeniusza Bie- lenina *, „ P ia s t” u trz y m y w a ł sw oją pozycję nie ty lk o na lokalnym ry n k u w ydaw niczym , ale ■— zwłaszcza w płaszczyźnie opiniotw órczej ·—- z po­ w odzeniem k o nkurow ał z inn y m i organam i prasow ym i stron nictw a.

W ybór la t 1936— 1939 w ym aga od a u to ra k ilk u zdań k om entarza. O ile rok 1939 jako cezura końcow a dla om aw ianych w y d arzeń nie może budzić zastrzeżeń ze w zględów zasadniczych, o tyle przyjęcie ro k u 1936 zostało podyktow ane sy tu acją, k tó rą w polityce m iędzynarodow ej — w m om encie zagrożenia pokoju w E uropie ■— stanow iło zbrodnicze w kroczenie N iem iec w m arc u 1936, do N adrenii, a więc na te ry to riu m , któ re w m yśl postanow ień tra k ta tó w w W ersalu i L ocarno stanow iło stre fę zdem ilitaryzow aną. W ścisłym zw iązku z tym fak tem pozostaw ało w prow adzenie obow iązkow ej służby w ojskow ej w Niemczech. S p e k ta k u ­ la rn y fa k t złam ania dotychczasow ych tra k ta tó w i um ów m iędzynarodo­ w ych przy pom ocy siły zbro jnej ukazał eu ro p ejsk iej opinii publicznej,

(3)

w jak i sposób h itlero w sk ie N iem cy m ają zam iar realizow ać cele sw ojej polityki zagranicznej. S p raw a N ad renii w niosła rów nież pew ne zanie­ pokojenie do św iadom ości polskiej opinii publicznej, a S tron nictw o L u ­ dowe zdecydow ało się w łączyć do sw ej p ro p ag an d y hasła o jednoznacznie anty n iem ieckim b rzm ien iu 2.

W ciągu om aw ianego okresu w y raźn y w zrost liczby inform acji i ko­ m en ta rz y dotyczących w y darzeń na aren ie m ię d z y n a ro d o w e j3, w tym rów nież po lity k i N iem iec i stosunków polsko-niem ieckich, sta je się za­ u w ażalny dopiero w odniesieniu do la t 1938— 1939 4. W dw óch poprzed­ nich lata ch ilość m a te ria łu inform acy jn eg o poświęconego agresyw nym posunięciom h itlero w sk ich N iem iec b yła stosunkow o niew ielka. P rz e ­ w ażały w iadom ości z fro n tó w w ojen: w łosko-abisyńskiej i „w ojny do­ m o w ej” w H iszpanii, w k om en tarzach zaś spekulow ano na tem a t w pływ u tych w yd arzeń na rozw ój sy tu acji m iędzynarodow ej na k ontynencie eu­ ropejskim . Nie oznaczało to jed n ak zupełnego b ra k u zainteresow ania spraw am i bezpieczeństw a Polski w kontekście kom plikującej się sytuacji. P rasa S tro n n ictw a Ludow ego, w ty m także „ P ia st” , przy różnych oka­ zjach sta ra ła się podkreślać sw oją dezap rob atę dla linii polskiej polityki zagranicznej wobec N iem iec n ak reślo n ej przez m in. J. B e c k a 5. N ależy w ty m m iejscu nadm ienić, że k ry ty k a ta w y n ik ała z nieznajom ości rze ­ czyw istego sta n u stosunków m iędzy P olską a jej głów nym i p a rtn e ra m i na zachodzie E uropy — F ra n c ją i W ielką B ry tan ią. W izyty szefa pol­ skiego MSZ w Londynie i P a ry żu , k tó re odbył on w lata ch 1936— 1937, nie p rzyniosły oczekiw anych przezeń rezu ltató w . R ządy fran cu sk i i a n ­ gielski okazały się być bardziej zainteresow ane doprow adzeniem do po­ rozum ienia z N iem cam i w drodze rokow ań niż tw orzeniem bloku m ili­ tarn ego przeciw nim w oparciu o sw ych w schodnioeuropejskich sojusz­ ników 6.

2 Z. H a m m e r l i n g , Ruch l u d o w y w W i e lk o p o l s c e 1919— 1939, W arszaw a 1971, s. 312.

8 Wg o b liczeń A. P a c z k o w s k i e g o (P r a s a p o li ty c z n a ru c h u lu d o w e g o (1918— 1939), W arszaw a 1970, s. 365) p ro cen to w y u d zia ł in fo rm a cji d o tyczących p o ­ lity k i zagran icznej w y n o sił: dla okresu 1935— 1939 — 2,9% w p orów n an iu z l,3°/o dla la t 1931— 1934.

4 W ątp liw ość budzi stw ierd zen ie Z. D e r w i ń s k i e g o („ Pia st” w o b e c H itl era i n a z i z m u <1931— 1934}, „ S ob ótk a”, R. 39: 1984, nr 2, s. 219), jak ob y prob lem ów był zd ecy d o w a n ie d om in u jący w p u b lic y sty c e i d o n iesien ia ch p ism a w la ta ch w c z e śn ie j­ szych. Por. J. B o r k o w s k i , J. K o w a l , S. L a t o , W. S t a n k i e w i c z , A. W ę - z i к o w a, Z a r y s h is to rii p o ls k ie g o ru c h u l u d o w e g o , t. 2: 1918— 1939, W arszaw a 1970, s. 503— 507, 509— 511, 515— 521, 530— 540.

6 Zob. J. B o r k o w s k i , S tr o n n i c t w o L u d o w e w o b e c p o l i t y k i z a g r a n ic z n e j 1931— 1939, „R oczniki D ziejó w R uch u L u d o w eg o ”, 1966, nr 8, s. 144— 145; J. F a r y ś, K o n c e p c j e p o ls k ie j p o l i t y k i z a g r a n ic z n e j 1918— 1939, W arszaw a 1981, s. 307— 316.

6 Zob. M. N u r e k , P o lsk a w p o l i t y c e W i e l k i e j B r y t a n i i w la tach 1936— 1941, W arszaw a 1983 s. 27— 169.

(4)

T Y G O D N I K „ P I A S T ’ 87 W ydarzenia polityczne w E uropie w połowie lat trzy dziestych stały się m om entem przełom ow ym dla sp raw y pozycji i bezpieczeństw a Polski oraz in ny ch p ań stw leżących w tej części k o n ty n en tu . Z agrożeniem dla pokoju europejskiego coraz w y raźn iej staw ały się hitlerow skie Niemcy. J u ż w latach poprzednich „ P ia s t” w ielokrotnie przestrzegał przed ag re­ syw n ym i zam iaram i zachodniego sąsiada, ak ty w izu jąc opinię publiczną w k ra ju do w yw arcia p resji na rząd w celu reo rien ta cji „dobrosąsiedz­ k ie j” polityk i wobec N ie m ie c 7. Dość obfity w te j spraw ie m ate ria ł in­ fo rm a cy jn y w latach 1936— 1939 stw arza p odstaw y do przypuszczeń, że czytelnicy pism a byli dobrze zorientow ani w ch ara k te rz e agresywm ych poczynań niem ieckich i w rosnącym zagrożeniu bezpieczeństw a k raju .

W kroczenie w ojsk niem ieckich do N adrenii 7 m arca 1936 r., będące ko nsekw encją czynionych przez Niem cy przygotow ań, stanow iło pierw szy w y raźn y krok na drodze zb rojn ej ek sp ansji m ającej zniweczyć istn iejący w E uropie od k ilk u n a stu la t tzw. Ł ad w ersalski. Prow adzone już od d łu ż ­ szego czasu forsow ne zbrojenia, o k tó ry ch „ P ia st” w ielokro tnie in form o­ w ał swoich czytelników 8, uzupełnione zostały „żądaniam i uchylenia ty ch a rty k u łó w tra k ta tu w ersalskiego, któ re obow iązują N iem cy do ta k zw a­ n ej d em ilitary zacji S tre fy N a d re ń sk ie j” 9. W aspekcie ty ch żądań p u b li­ cysta tygo d n ika k ry ty czn ie om ówił stan stosunków polsko-niem ieckich, w skazując, iż organy przedstaw icielskie nie są odpow iedzialne za ich prow adzenie, a n eg aty w n e sk u tk i linii p rz y ję te j przez m in. Becka n a jle ­ piej ilu s tru je jego ugodow a po lity ka wobec h itlerow skich ekscesów na tere n ie W olnego M iasta G dańska 10.

Zajęcie N adrenii przez oddziały hitlerow skie skw itow ał „ P ia st” ty ­ tu łem N ie m c y ciągle naprzód..., poddając k ry ty c e biern ą postaw ę pań stw daw n ej zw ycięskiej koalicji wobec a k tu jaw n ej agresji, stanow iącej „za­ pow iedź decydującego skoku [...] k tó ry z pew nością nie będzie m iał cha­ ra k te ru akcji dy plom atycznej, ale polegać będzie na potężnym zbro jn y m w ysiłku, do czego N iem cy robią gorączkow e przyg oto w ania” n . N iejako w n aw iązan iu do ty ch przypuszczeń zacytow ał tygodnik poglądy W ła­ dysław a Sikorskiego na tem a t celów i zadań polskiej polityki zagranicz­ nej. U w ypuklono zwłaszcza te frag m en ty , w k tó ry c h g en erał pisał o ko­ nieczności stw orzenia b a rie ry przeciw niem ieckiej sięgającej od B a łty k u po A d riaty k , aby w ten sposób pow stał kordon ochro nn y dla p ań stw E u­ ro py Ś ro d k o w o -W sch o d n iej12. Inaczej nieco do zagadnienia tego odniosła

7 Zob. D e r w i ń s k i , op. cit., s. 219, p ass im .

з Z ło t e c z a s y dla p r z e m y s ł u w o je n n e g o . K r w a w y p r z e m y s ł p ra cu je, „ P ia st”, nr 1 z 1 I 1936; Z b r o je n i a n ie m ie c k i e , tam że, nr 28 z 12 V II 1936.

9 N i e m c y gro żą, tam że, nr 4 z 26 I 1936.

10 „ P r o s t a ” p o l i t y k a zagra n iczn a , tam że; Min. B e c k a r z ą d y h i t l e r o w c ó w w G d a ń ­ sk u, tam że, nr 6 z 9 II 1936.

11 T am że, n r 11 z 15 III 1936.

(5)

się Rada N aczelna S tro n n ictw a Ludowego. W om ów ieniu re fe ra tu J. G ra- lińskiego poświęconego polskiej polityce zagranicznej zwrócono uw agę n a szczególne zagrożenie, jakie dla sojuszu polsko-francuskiego niesie de- m ilita ry z a c ja N adrenii i obsadzenie jej przez w ojska niem ieckie. W ynika­ jące z tego zagrożenie bezpieczeństw a F ra n c ji pociągało za sobą — jak dowodził re fe re n t — jednoczesne zagrożenie Polski, jako jej sojusznika na wschodzie E u ro p y 13. In n y p ublicysta ,,P ia s ta ” doszedł do w niosku, iż m im o że P olska nie była sy g n atariu szem u k ład u w Locarno, to pogw ał­ cenie go przez N iem cy godzi rów nież w jej bezpieczeństw o jako sy gna­ tariusza tr a k ta tu w ersalskiego — nie m n iej ważnego w system ie bez­ pieczeństw a europejskiego. B ezkarne pogw ałcenie tra k ta tó w lo carn eń - skich stw orzyło — zdaniem a u to ra .— p recedens n a k ła n iają c y Niem cy do dalszych kroków ofensyw nych 14. W innym m iejscu „ P ia s t” w y stąp ił z zarzu tem wobec m ocarstw zachodnich, że prow adząc rozbieżną politykę wobec N iem iec nie są w stan ie przeciw staw ić się ich poczynaniom . „ F ra n ­ cji — dowodził a u to r — chodzi o u k a ra n ie N iem iec i o uniem ożliw ienie na przyszłość podobnego lekcew ażenia układów m iędzynarodow ych. A nglia chce zaś n a jp rę d ze j położyć krzyż na przeszłości i gotow a jest już dziś prow adzić rokow ania z N iem cam i o zaw arcie now ych układów , k tó re oczywiście czeka ten sam los, co p o p rzedn ie”. W k olejny m num erze tygodnika ponow nie ostro sk ry ty k o w an o postępow anie m in. Becka, k tó ry na fo ru m Ligi N arodów usiłow ał „w ybielić” posunięcia polityczno-w oj­ skowe N iem iec na arenie m iędzynarodow ej 15, a także scharaktery zo w ano położenie geopolityczne Polski oraz zgubne — zdaniem pism a — dla m o­ bilizacji społeczeństw a sk u tk i optym istycznej p ro p agandy w n aśw ietlan iu aktu aln eg o sta n u stosunków polsko-niem ieckich. W skazyw ano, że n a d ­ m iern a dbałość o ich p o zy tyw ny rozw ój spow odow ała oziębienie stosun­ ków z F ran cją, R u m u n ią i Czechosłow acją. „N igdy nie byliśm y — pi­ sano — w k w estiach polityk i zagranicznej zby t agresyw ni, n a w e t w sto­ su n k u do rządów sanacy jn y ch, lecz nie m ożna m ilczeć w nieskończoność, zwłaszcza że obecna g ra idzie o w ielką staw kę -— o b yt Polski. O statnie w ypadki, w yw ołane zaborczą po lity k ą Rzeszy, u jaw n iły niedw uznaczne zam iary niem ieckie i rzu ciły św iatło na w artość zaw arty ch z Rzeszą tra k tató w . Nie m ożna na tej papiero w ej podstaw ie u trw ala ć gw arancji bezpieczeństw a P o lsk i”. W k o nkluzji w spom nianego w yżej a rty k u łu za­ w a rty został p o stu lat w zm ocnienia dotychczasow ych sojuszów g w a ra n tu ­ jących zachodnie granice Polski; um ożliw ienia w łączania się w szystkich obyw ateli w proces kształtow an ia p o lity k i zagranicznej k ra ju oraz wzm oc­

13 R a d a N a c ze ln a S t r o n n i c t w a L u d o w e g o , tam że. D ok u m en t w ca ło ści za m ie­ szczono w : M a t e r i a ł y ź r ó d ł o w e do h is to rii p o ls k ie g o ru c h u lu d o w e g o , t. 3: 1931— 1939, W arszaw a 1966, s. 264— 265.

14 P o lsk a a w y s t ą p i e n i e N i e m i e c , ,,P ia s t”, nr 12 z 22 III 1936.

15 W w a lc e o p o k ó j i b e z p i e c z e ń s t w o , tam że, nr 13 z 29 III 1936; T a k m y ś l ą w A n glii, u nas in aczej, tam że, nr 14 z 5 IV 1936.

(6)

T Y G O D N I K „ P I A S T ” 89 nienia gospodarczego i m ilitarneg o p a ń s tw a 113. W yrażając wolę swoich czytelników , „ P ia s t” podkreślał, że konsolidacja społeczeństw a wokół za­ gadnienia obrony p ań stw a jest oczyw ista dla m ieszkańców wsi, dla któ ­ ry ch groźba w'ojny jest arg u m en tem b ard ziej przekonyw ający m niż dla m ieszkańców m iasta 17. D ek laracja ta m iała uzm ysłow ić w ładzom p ań ­ stw ow ym w olę m as chłopskich udziału w p rogram ie rzeczyw istego w zm ocnienia bezpieczeństw a Polski.

A gresyw ność poczynań niem ieckich wobec Polski w y rażała się m .in. w sporze o c h a ra k te r i przynależność W. M. G dańska. „ P ia st” w ielo­ k ro tn ie zabierał głos w tej spraw ie, podkreślając, iż stać się ona możę p rzyczyną pow ażnego kon fliktu , a prow adzenie w G dańsku przez rząd polski polity k i u stęp stw może doprow adzić do niebezpiecznego w zrostu ap ety tó w niem ieckich wobec in nych polskich te ry to rió w 18.

P rzestrzeg ając przed k o nsekw encjam i lekcew ażenia forsow nego do- zb ra jan ia i rozbudow y arm ii niem ieckiej, pism o zw racało uw agę, że ist­ n ieje w ielkie ry zyko w y b u ch u w o jn y oraz że będzie ona m iała c h a ra k te r niespodziew anej napaści na jedno z ty ch pań stw , k tó re zadufane w moc tra k ta tó w nie p rzy g o tu ją się do n iej należycie. P rzygotow ania te w in n y m ieć c h a ra k te r w ieloaspektow y i obejm ow ać p ow inny nie tylko sfery m ilita rn e i gospodarcze, ale rów nież m o ralne 19.

N ieprzy jazn e k roki czynione przez N iem cy wobec Polski i m niejszości polskiej w N iem czech k o n cen tro w ały uw agę k o m en tatorów politycznych „ P ia sta ” przez cały rok 1937. Z zaniepokojeniem obserw ow ano w zrost ten d e n c ji i w y stąpień rew izjonistycznych, m ający ch zwłaszcza n a celu zm ianę sta tu su W. M. G dańska przez przyłączenie go do Rzeszy, a także pozbaw ienie Polski dostępu do m orza poprzez likw idację k o ry ta rza po­ m orskiego 20. N iepokój te n znalazł odzw ierciedlenie m .in. w rezolucjach uchw alonych przez N adzw yczajny K ongres SL w dn iu 17 stycznia 1937 r., w k tó ry ch jego uczestnicy opowiedzieli się za stanow czą polityką wobec niem ieckich aktów gw ałcenia p raw P olski na teren ie W. M. G dańska, naru szający ch tym sam ym podpisane przez rząd niem iecki um ow y m ię­ dzynarodow e 21.

W ciągu n astęp n y ch m iesięcy na łam y tygodnika w ielo krotnie po­

,e G ra o w y s o k ą s t a w k ę , tam że, nr 16 z 19 IV 1936. 17 N asza o d p o w i e d ź , tam że, nr 24 z 14 VI 1936.

18 Z p o l i t y k i z a g r a n iczn ej. P o ls k a i G d a ń s k oraz L ig a N a r o d ó w i N ie m c y , tam że, nr 29 z Ί 9 V II 1936; G d a ń s k g w a ł c i w d a l s z y m ciągu k o n s t y t u c j ę , tam że, nr 30 z 26 V II 1936; H i t l e r o w c y m ó w i ą o t w a r c i e o p r z y ł ą c z e n i u G d a ń s k a do N iem iec, ta m ­ że, nr 47 z 22 X I 1936.

19 P r z y g o t o w a n i a w o je n n e , tam że, nr 31 z 2 V III 1936; W 22 lata po w y b u c h u w o j n y ś w i a t o w e j , tam że; W o j n a b ę d z i e w a l k ą m a s , tam że, nr 36 z 6 IX 1936.

20 W o j n a p o l s k o - n i e m i e c k a nie u n ikn io n a, tam że, nr 2 z 10 I 1937.

21 R e zo lu c je u c h w a lo n e p r z e z n a d z w y c z a j n y K o n g r e s . SL, tam że, nr 4 z 24 I 1937; P o ś w ię c i e l u d o w y m , tam że, nr 21 z 23 V 1937.

(7)

w racała p ro b lem aty k a zbrojeń i m ilita ry z a c ji różnych sfer życia w N iem ­ czech. C y tu jąc info rm acje pochodzące z różnych źródeł, „ P ia st” z nacis­ kiem podkreślał, że zwiększa to groźbę w y bu ch u otw artego k onfliktu, k tó ry zagraża p rzede w szystkim Polsce 22, c h a ra k te ry z u ją c zaś historycz­ ne przesłanki, jakim i kierow ała się po lity k a zagraniczna zachodniego są­ siada, stw ierdził, że „im perializm niem iecki m arzy o zrealizow aniu idei

»M itteleuropy« i zdobyciu w y lo tu na B ałk any i Bliski W schód” 23. Inne p rze jaw y an ty p olsk iej po lity k i w ładz niem ieckich, o k tó rych „ P ia st” inform ow ał na bieżąco, to w y stąp ien ia działaczy hitlerow skich różnego szczebla skierow ane przeciw naszem u krajow i, głów nie zaś p rze­ ciw polskiej m niejszości narodow ej n a tere n ie Niemiec. Prześladow ania językow e, ekonom iczne, w reszcie polityczne znajdow ały w y raz w ko­ m en tarzach p is m a 24. A ntypolskie w y stąpien ia fu n k cjo n ariu szy adm ini­ s tra c ji h itlerow skiej , na Ś ląsku O polskim ty g odnik konkludow ał p y ta ­ niem : „I jak w takich w a ru n k a ch m ożna m ówić o porozum ieniu polsko­ -niem ieckim czy zaw ieran iu um ów polsko-niem ieckich w spraw ie m n ie j­ szości naro do w ych ?” 25 R ew izjonizm obejm ow ał coraz to now e dziedziny życia publicznego w Niemczech. P ow ołując się na w łasne źródła in fo r­ m acji, red a k c ja donosiła o rew izjon istyczn ych ten d en cjach i w yraźn ie an ty polsk ich treściach zaw a rty c h w e w prow adzonych w szkolnictw ie Trzeciej Rzeszy now ych p rogram ach szkolnych. P o dkreślano, że w szyst­ kie te fa k ty m iały m iejsce po ro k u 1935, a w ięc po podpisaniu polsko­ -niem ieckiej d e k la rac ji o n ie a g r e s ji2(i. W k o lejnych n u m erach tygodnika w ielo krotn ie jeszcze pow racano do tej p ro b lem aty ki, p rzy taczając inne p rzy k ład y gw ałcenia p raw ludności polskiej zam ieszkałej na tere n ie Nie­ m iec i W. M. G dańska 27.

K oniec ro k u 1937 nie przyniósł osłabienia fali ataków pro pagand o ­ w ych skierow anych przeciw Polsce, jak a rozw inęła się w środkach m a ­ sowego przek azu T rzeciej Rzeszy, zwłaszcza w prasie. O dpow iadając na zaw arte w głów nym organie N SDA P „V ölkischer B eo b ach ter” zarzu ty niem ieckie, skierow ane przeciw rzekom ym próbom m ieszania się Polski do sp raw w ew nątrzniem ieckich, p u b licy sta „ P ia sta ” stw ierdził: „N iew ąt­ pliw ie chodzi tu Niem com o jed n o lite stanow isko opinii polskiej w sp ra ­ w ie G dańska, k tó re w o statnich dniach znalazło d o b itn y w yraz w prasie

22 O l b r z y m i e z b r o j e n i a N ie m iec, tam że, nr 3 z 17 I 1937; A u t o s t r a d a w z d ł u ż g r a ­ n i c y p o l s k i e j , tam że, nr 4 z 24 I 1937; O bron a p r z e c i w l o t n i c z a w N ie m c z e c h , tam że, n r 8 z 21 II 1937; N ie m i e c k i e z b r o je n ia , tam że, nr 15 z 11 IV 1937.

29 P o r o z u m ie n i e B e rlin a z M o s k w ą , tam że, nr 16 z 18 IV 1937.

24 J ę z y k p o ls k i w N ie m c z e c h p o d t e r r o r e m , tam że, nr 43 z 7 X I 1937; S z k o ł a n ie ­ n a w iśc i. R e w i z j o n i z m w s z k o l n i c t w i e h i t l e r o w s k i m , tam że, n r 42 z 31 X 1937; P ę d G d a ń s k a k u R z e s z y . I r o z p a c z l i w e p o ło ż e n ie lu d n o ś ci p o ls k ie j , tam że, nr 45 z 21 X I 1937.

25 S z o w i n i z m N i e m c ó w na Ś lą s k u O p o ls k i m , tam że, nr 40 z 17 X 1937. 26 S z k o ł a nienawiści...

(8)

T Y G O D N I K „ P I A S T ” 91 i na zgrom adzeniach [...]. Ten c h a ra k te ry sty c z n y a ta k niem iecki, p o p a rty groźbą i n ieu k ry w a n ą p re te n sją do w yznaczania dróg polskiej polityce zagranicznej, w a rto sobie zapam iętać” 2S.

N ap ięty sta n stosunków polsko-niem ieckich oraz ag resyw na polityka zagraniczna Trzeciej Rzeszy wobec jej sąsiadów zm uszały opinię polską do ogólniejszych ko nkluzji i przem yśleń. Roli tej w „P iaście” podjął się ks. Józef P a n a ś — jeden z głów nych działaczy SL w k ra ju — w obszer­ nym , dw uczęściow ym a rty k u le o patrzonym znam iennym ty tu łem Zagad­

nienie obrony państwa. W części pierw szej, pośw ięconej stosunkom nie-

m iecko-słow iańskim w przeszłości, a u to r przypom niał, że Niem cy zawsze w sw ej h isto rii prow adzili wobec Słow ian politykę podboju i podstępnie opanow yw ali ich teren y , posługując się często prow okacją, jako środkiem m ający m w yw ołać kłótnie m iędzypłem ienne i uniem ożliw ić w spólną obro­ nę. Tym czasem tylko zjednoczeni Słow ianie m ogą obronić się przed za­ borczym i zakusam i, czego dowodzi p rzy k ład w spółpracy Polski i Czech pod koniec X w. 29 W części d ru g iej J. P a n a ś w skazał, że ideą sku piającą Niemców w okół H itle ra są hasła, jakim i w d ru g iej połowie X stu lecia kierow ał się w sw ej ek sp an sji 'n a w schód m arg rab ia G eron. P odstaw ą h itlero w sk iej polityk i zagranicznej jest idea kolonizacji E uropy w celu zdobycia w iększej p rzestrzen i do życia dla Niemców. Ideologia narodow o- -socjalistyczna przew odząca polityce niem ieckiej przypom ina fan aty czn y ru ch relig ijn y , k tó ry (wzorem islam u) k sz ta łtu je się i um acnia za pomocą podbojów i szerzenia nienaw iści do przedstaw icieli innych narodow ości niż niem iecka. K o n fro n tu jąc stanow isko zajm ow ane przez polską politykę zagraniczną, J. P a n a ś w y tk n ą ł m in. Beckowi niedocenianie idei solidar­ ności słow iańskiej, a co za ty m idzie — ściślejszej w spó łpracy z Czecho­ słow acją i Jugosław ią, podobnie jak Polska zagrożonym i niem iecką po­ lity k ą podbojów. W z a w artej na zakończenie a rty k u łu konkluzji a u to r przestrzegał: „Stoim y znow u n a przełom ie w śród ogólnego pogotowia w ojennego, w skazującego o w iele silniejsze n aprężenie niż w ro k u 1914. Toteż uw aga n aro d u polskiego m usi być skupiona w ty m kieru n k u , skąd grozi nam najw iększe niebezpieczeństw o. N aporow i germ ańsk iej p rze ­ m ocy m usim y przeciw staw ić słow iańsko-rom ańską solidarność” 30.

B ezpieczeństw o Polski stało się tem atem w ażnym do tego stopnia, że w prow adzonej na ten te m a t na łam ach tygo d nika dy sk u sji zabrał głos p rzeb y w ający na em igracji politycznej w C zechosłow acji W incenty W i­ tos — przyw ódca S tro n n ictw a Ludow ego. W a rty k u le A jed n a k nie p ó j­

dzie p rzeprow adził on k ry ty k ę rządów i ten d en cji to ta litarn y c h , przeciw ­

staw iając im głów ne idee dem okracji, k tó ry m program ow o w iern y był ru ch ludow y: „Nie będzie to żadna nowość, gdy przypom nę, że dem o k ra­

2S A t a k na P o ls k ę w g ł ó w n y m organie h i t l e r o w s k i m , tam że, nr 46 z 28 X I 1937. 29 J. P a n a ś , Z a g a d n ien ie o b r o n y p a ń s t w a , cz. I, tam że, nr 3 z 16 I 1938. 80 J. P a n a ś , Z a g a d n ie n i e o b r o n y p a ń s t w a , cz. II, tam że, nr 4 z 23 I 1938.

(9)

cja p rzyniosła poszanow anie człow ieka i jego godności, zabezpieczyła p raw o i spraw iedliw ość, dała chleb powszedni. T otalizm niesie gw ałt i panow anie jed ny ch n ad drugim i. Jego lewicowość czy praw icow ość żadnych zm ian nie d a je ”. W k o n k lu zji naw oływ ał m asy chłopskie do jed ­ ności wobec niebezpieczeństw a to talizm u ta k w ew nętrznego, jak ze­ w nętrznego, kończąc a rty k u ł w ezw aniem : „Wy, chłopi, przem ówcie! P rzem ów cie bez zwłoki, by w as zrozum iano! Tego żąda od w as Polska, tego dom aga się w asz in te re s ” 31. A pel za w a rty w a rty k u le prezesa SD był k o lejn y m podkreśleniem sto su n k u w ładz stro n n ictw a wobec zagad­ nienia rządów to ta litarn y c h . W itos nie w skazał w praw dzie konkretneg o p rzy k ła d u sku tkó w p o lity k i prow adzonej przez k ra j o tak im w łaśnie system ie spraw ow an ia w ładzy, lecz zaznaczył, że jest on źródłem napięć i może stać się przyczyną k o n flik tu , o ile nie zdoła się tem u w porę za­ pobiec.

S p raw a przyłączenia A u strii do Niemiec, jako p rzy k ład urzeczyw ist­ nien ia h itlero w sk ich planów ag resji i podbojów , stała się pow odem k ry ­ tycznych k o m en tarzy pod adresem polskiej polityki zagranicznej i jej stern ik a, m in. Józefa Becka. A nalizując położenie P olski w św ietle do­ konu jący ch się p rzeobrażeń te ry to rialn y c h , politycznych i m ilitarn y ch , „ P ia s t” pisał: „W ypadki nad D un ajem m ają i brzem ienn e znaczenie dla Polski. Przyszłość to okaże. Polski m in iste r sp raw zagranicznych pułk. Beck ośw iadczył w Sejm ie, że w sto su n k u do zagłębia n addunajskieg o polska po lity k a zagraniczna podziela koncepcje L avala z r. 1935. A L aval chciał przecież bronić nienaruszalności g ranic i sam odzielności państw środkow ej i południow o-w schodniej E uropy, a przede w szystkim A ustrii. W obec fak tó w dokonanych nad D un ajem p. Beck n ie ste ty szybko zm ieni sw ą o rien tację w im ię dobrego w spółżycia z T rzecią Rzeszą” 32. W nioski te nie b y ły pozbaw ione słuszności, jednakże, jak zaznaczono na w stępie opracow ania, ówczesne w ładze polskie zm uszone b y ły do takiego fo rm u ­ łow ania w łasn ych ocen w yd arzeń m iędzynarodow ych, a zwłaszcza tego, co działo się w E uropie Środkow ej, k tó re odpow iadałyby stosunkow i do nich w ielkich m ocarstw europejskich, tj. F ra n cji i W ielkiej B rytanii.

Mimo pow ażnego zaognienia sy tu a c ji m iędzynarodow ej sp raw ą „A n- sch lussu” A u strii p ro b lem aty k a bieżących stosunków polsko-niem ieckich w dalszym ciągu absorbow ała kom en tatoró w politycznych i publicystów „ P ia sta ”. W skazyw ano m .in. na an ty p o lsk i c h a ra k te r w prow adzonych w N iem czech now ych przepisów o ochronie m niejszości narodow ych, w zm agających re p re sje wobec Polaków — o byw ateli niem ieckich 33. Rów ­

8) W, W., A je d n a k n ie pójd zie !, tam że, nr 7 z 13 II 1938.

82 W ia d o m o ś c i z e švjia ta: W i e d e ń z d o b y t y p r z e z Berlin, tam że, nr 9 z 27 II 1938. Zob. też: D onio słe w y d a r z e n i a w p o l i t y c e ś w i a t o w e j . A u s tr ia p r z e s ta ł a istnieć, ta m ­ że, nr 12 z 30 III 1938.

(10)

T Y G O D N I K „ P I A S T 93 nie k ry ty czn ie oceniała red a k c ja zbyt łagodny — jej zdaniem ·— k u rs po lityk i P olski wobec N iem iec w za ta rg u o G dańsk 34. W rogich zam iarów H itlera wobec naszego k r a ju dow odziły in fo rm acje o w zm ożonych p ra ­ cach fo rty fik a cy jn y c h prow adzonych w zdłuż w schodniej granicy N ie­ m iec 35. W sposób m ożliw ie p ełn y sta ra n o się uzm ysłow ić czytelnikom skalę istniejącego problem u.

S p raw a pokoju w E uropie i zw iązanego z ty m bezpieczeństw a Polski była tem atem do m inującym w śród rozw ażań i publicy stycznych w y stą ­ pień na łam ach tygodnika. P o w racano stale do k ry ty k i b iern e j postaw y polskich czynników7 oficjalnych wobec fak tó w gw ałcenia p raw m n ie j­ szości polskiej w Niemczech, k tó ra to postaw a w y n ik a ła — zdaniem pis­ m a — z obawy, że zajęcie stanow czego stanow iska w tej spraw ie m ogło­ by sprow okow ać N iem cy do jeszcze ostrzejszych w y stąp ień 36. Ze szcze­ gólną uw agą obserw ow ano i relacjonow ano poczynania polityczne w iel­ kich m ocarstw Zachodu wobec N iem iec w obliczu zagarnięcia A u strii i sp oru z C zechosłow acją o Sudety. C ytując opinię londyńskiego „T im esa” podkreślono, że „m etody zastosow ane przez N iem ców w p rzy p ad k u N ad­ ren ii i A u strii nie zawsze przynoszą określony skutek. W praw dzie zaję­ cie A u strii i w ojskow a okupacja N ad ren ii zaniepokoiły opinię publiczną w E uropie i S tan ach Z jednoczonych, to jed n ak A nglia nie /zaprzestanie m ediacji celem złagodzenia sporów m iędzy N iem cam i a ich sąsiadam i — zwłaszcza C zechosłow acją” 37. S p raw a Czechosłow acji, jako p ań stw a bez­ pośrednio z P olską graniczącego, p rzy k u w ała uw agę opinii publicznej w E uropie i naszym k ra ju przez szereg m iesięcy. W ystąpienie H itlera z żądaniam i te ry to ria ln y m i pod ad resem południow ego sąsiada Polski do­ wodziło, w jakim k ie ru n k u zm ierzają N iem cy realizu jąc sw ą politykę podbojów. Z agadnienie to w aspekcie polityki polskiej po djął na łam ach „ P ia sta ” A ntoni Cygler. O dpow iadając na postaw ione w ty tu le swego a r ­ ty k u łu p y tan ie o k ieru n e k polskiej p o lity k i zagranicznej, zauw ażył on, że „zagadnienie Czechosłow acji, po zagarnięciu A u strii przez Niemcy, postaw iło po lity k ę europejską, a m oże n a w e t św iatow ą przed koniecz­ nością rew izji dotychczasow ej p o lity k i i w ytyczenia jej now ych dróg [...]. P rz ed P olską stoi niesłychanie w ażne zadanie, jako państw em , któ re w ty m w ale dzielącym N iem cy i Rosję m a kluczow ą pozycję geograficz­ ną, a zarazem jest w ielkim p ań stw em słow iańskim , k u k tó rem u spoglą­ d a ją zatrw ożone oczy ta k z północy, jak od południa, P olska może odegrać d ecyd u jącą rolę w te j części Europy, jeśli p o trafią ci, k tó rzy do tego są pow ołani, zrozum ieć, jak w ielką odpow iedzialność ponoszą oni za n a j­

84 P o lsk a , G d a ń s k i N i e m c y , tam że, nr 11 z 13 III 1938.

3S F o r t y f i k a c j e n ie m ie c k i e na d granicą P olski, tam że, nr 20 z 15 V 1938.

88 K i e d y r z ą d p o ls k i w y s t ą p i w o bron ie g n ę b io n y c h P o l a k ó w w R z e s z y , tam że, nr 25 z 19 VI 1938.

87 P o k ó j ciągle j e s z c z e w n ie b e z p ie c z e ń s tw ie . G lo s „ T i m e s a ” o s y t u a c ji w E u ­ ro p i e Ś r o d k o w e j , tam że, nr 24 z 12 VI 1938.

(11)

bliższą i dalszą przyszłość P olsk i”. W dalszej części w yw odu a u to r propo­ now ał utw o rzen ie bloku sojuszów obronnych, obejm ującego k ra je od Zatoki B otnickiej do M orza A driatyckiego, k tó ry m ógłby zabezpieczyć pań stw a E uropy Ś rodkow ej i P ołud n iow ej przed agresyw nym i krokam i

ze stro n y ich w ielkich sąsiadów, a zwłaszcza Niemiec 38.

W podobny, chociaż bardziej k ry ty c z n y sposób odniósł się do zagad­ nienia bierności polskich kół o ficjalnych wobec polityki T rzeciej Rzeszy B ronisław Kozłowski. O dpow iadając na pom ieszczone w prasie prorządo- w ej pozytyw ne kom entarze dotyczące nabrzm iałego prob lem u m n ie j­ szości n iem ieckiej w czeskiej części Sudetów , pisał on: „W zw iązku z żą­ daniem Niemców sudeckich, m ający m rozsadzić Czechosłow ację od w e­ w n ątrz, radość zapanow ała w dziennikach sanacyjnych. Człowiek o zdro­ w ych zm ysłach [...] nie może zrozum ieć głu p oty czy złej w oli red ak to ró w ty ch pism . P rzecież po C zechosłow acji p rzyszłaby niechybnie kolej na Polskę. [...] K to chce poznać praw dziw e zam iary H itle ra w zględem P ol­ ski, a politycy pow inni je znać, niech p rzeczyta Mein K a m p f H itlera, niech patrzy , co się dzieje w G d ań sk u ” 39.

Tezy pierw szego z om ów ionych w y żej arty ku łów , zwłaszcza te od­ noszące się do p ro je k tu sy stem u sojuszów w ojskow ych m ający ch gw a­ ran tow ać bezpieczeństw o państw om położonym w cen tru m k o n ty n e n tu europejskiego, nie b y ły niczym innym , jak pow tórzeniem p rezento w a­ n ych w cześniej n a łam ach „ P ia sta ” koncepcji gen. W ładysław a S ikor­ skiego. Je d n ak ż e z p u n k tu w idzenia istniejącego wówczas u k ład u sto­ sunków politycznych m iędzy P olską a in n y m i k raja m i, k tó ry c h udział w ty m przedsięw zięciu b y łb y pożądany, m usiałoby się to wiązać z gene­ ra ln ą zm ianą koncepcji p o lity k i polskiej w tym zakresie, co z pew nością m usiałoby trw ać kilka lat. Na tak ie rozw iązanie nie było w ów czas już czasu.

W okresie p op rzedzającym k o n feren cję w M onachium sporo m iejsca w k o m entarzach i doniesieniach ty go d nik a zajm ow ały sto sunki polsko­ -czechosłow ackie w ich aspekcie m iędzynarodow ym . P ro b lem ten poruszył m .in. K aro l L u dw ik K oniński — zn an y w k ręg ach ludow ców pisarz i p u ­ blicysta — w a rty k u le zam ieszczonym w „Piaście” 11 w rześnia 1938 r. P o dk reślił on, że Czechy to w stęp do dalszej agresji, k tó re j n astęp n y m i ofiaram i m iały b y stać się P olska i ZSRR, oraz zaapelow ał o skupienie

88 A. C y g 1 e r, D o k ą d z m i e r z a p o l s k a p o l i t y k a zagra n iczn a , tam że, nr 27 z 3 V II 1938.

89 В . K o z ł o w s k i , S z a r y c z ł o w i e k a p o l i t y k a zagra n iczn a , tam że, nr 35 z 28 VIII 1938. Zob. też: J a k N i e m c y p r z y g o t o w a l i w k r o c z e n i e do C ze c h o sło w a c ji, tam że, nr 29 z 17 V II 1938; C z e c h o s ł o w a c j a b ę d z i e w a l c z y ł a do o s t a tk a w o bron ie p r a w w oln o ści. B lo k a d a g o s p o d a r c za C z e c h o s ł o w a c j i p r z e z T r z e c i ą R z e s z ę , tam że, nr 291 z 17 VII 1938.

(12)

T Y G O D N I K „ P I A S T ' 95 się w okół idei „solidarności sło w iań sk iej” i przeciw pom aganiu Niemcom w realizacji ich zaborczych przedsięw zięć 40.

W n astępn ym num erze tygodnika ten sam a u to r dowodził, że n a ro d y słow iańskie w in n y szukać zbliżenia i porozum ienia, gdyż na k o n flik tach m iędzy nim i k o rzy sta ją najczęściej ich w spólni w rogow ie 41.

W ynik k o n feren cji m onachijskiej, po raz k o lejn y unaoczniający nie tylk o polskiej opinii publicznej m etody, jakim i posługiw ała się h itlero w ­ ska polity ka zagraniczna, w ykazał rów nież słabość linii politycznej głów ­ nych sojuszników Polski i Czechosłow acji — F ra n cji i W ielkiej B ry tan ii, w k tó ry ch in teresie nie leżał w zrost potęgi i w pływ ów N iem iec w E u ­ ropie. K o m en tato rzy polityczni „ P ia sta ” odebrali postaw ę m ocarstw ja ­ ko sw oiste m e m e n to w spraw ie dalszych losów Polski. W a rty k u le re d a k ­ cyjnym , k tó ry pod w ym ow nym ty tu łem Na zakręcie d z ie jo w y m ukazał się w num erze z 2 października, czytam y: „W tak ich w a ru n k a ch nie po­ zostaje nam nic innego, jak budow anie w łasn ej siły. N ajw yższy czas porzucić to, co nas osłabia w ew n ętrzn ie, a w yjść na drogę, k tó ra w iedzie do mocy, do silnego zw iązania podstaw y n a ro d u — m as chłopskich z państw em . [...] Z najd ziem y tę siłę w sam ych sobie, jeśli p o tra fim y zjednoczyć i scem entow ać naród polski około obrony nie tylko p aństw a jako całości na zew nątrz, ale zarazem scem entow ać go w e w n ątrz p ań stw a w obronie n ajw yższych naszych ideałów , to jest wolności, rów ności i spraw iedliw ości społecznej” 42. W ty m sam ym n um erze P aw eł U brzeż ostrzegał, że „w praw dzie [H itler] na razie zostaw ia Polskę wr spokoju, ale w iem y, co pisze o Polsce w sw ej książce Mein K a m p f, jaki jest los p ó łto ra m iliona Polaków w Niem czech, jak się panoszą N iem cy w G dań­ sk u ” 43. Oba w spom niane w y stąp ien ia dobitnie ilu s tru ją s ta n nastro jó w i poglądy publicystów „ P ia sta ”, dotyczące n ajbliższej przyszłości sto sun­ ków polsko-niem ieckich. W skazyw ano po raz k o lejny na konieczność konsolidacji społeczeństw a wobec istniejącego zagrożenia niepodległego b y tu państw ow ego, jednakże tym razem w ezw aniom ty m tow arzyszyło żądanie pod ad resem w ładz państw ow ych, aby zdecydow ały się poszerzyć płaszczyznę w spółpracy ze społeczeństw em w duchu ideałów dem okracji. Nie b y ły to w praw dzie p o stu la ty nowe, lecz pojaw ienie się ich w te j k o n k re tn e j sy tu a c ji p olitycznej należy rozum ieć jako p rze jaw rzeczy­ w istej trosk i o sp ra w y bezpieczeństw a k ra ju i zrozum ienia w zajem nego zw iązku m iędzy p o lity k ą w ew n ętrzn ą i zagraniczną.

40 K. L. K o n i ń s k i , P o lsk a , C ze c h y , S ł o w a c j a w m o m e n c ie o s o b l i w y m . G lo s au to r a „ P is a r z y l u d o w y c h ” o s t o s u n k a c h p o ls k o - c z e c h o s ło w a c k ic h , tam że, nr 37 z 11 I X 1938.

41 K. L. K o n i ń s k i , P olska, C z e c h y i S ło w a c ja . S ło w i a n ie nie m o g ą się z w a l ­ czać, tam że, nr 38 z 18 IX 1938.

42 Na za k r ę c ie d z i e j o w y m , tam że, nr 40 z 2 X 1938. 48 P. U b r z e ż , H i tl e r a C ze c h o sło w a c ja , tam że.

(13)

O statn ie m iesiące 1938 r. u p ły n ęły w atm osferze pogłębiającego się napięcia w stosun kach m iędzynarodow ych, którego w y razem b y ły p o w ta­ rzające się doniesienia o in ten sy w n y ch przygotow aniach Niem iec do w o j­ n y i now ych żądaniach H itlera, ty m razem dotyczących litew skiego p o r­ tu — K ła jp e d y 44. In fo rm acje te dla opinii sk upionej w okół „ P iasta ” były dow odem p o tw ierd zający m słuszność prognoz politycznych p rezen to w a­ n ych na jego łam ach.

W obec w yrastającego zagrożenia niepodległości Polski zebrała się w W arszaw ie R ada N aczelna S tro n n ictw a Ludow ego. J e j uchw ałę za­ mieścił „ P ia s t” na czołow ym m iejscu swego n u m e ru z 22 stycznia 1939 r. O k reślając położenie P olsk i jako niezm iernie tru d n e , w ładze naczelne SL w skazyw ały, że „geograficzno-polityczne położenie Polski, dające duże korzyści w pokojow ej grze dyplom atyczn ej, czyni jed n ak m ało p raw do ­ podobnym pozostanie Polski na dłuższą m etę w n eu traln o ści n a w ypad ek w ojn y w E u rop ie”. G łów nym tego pow odem je s t gw ałtow ny w zrost po­ tęgi Niem iec, „k tó ra przez Czechosłow ację, poddaną dziś w sposób w i­ doczny w pływ om Niemiec, okrąża już Polskę z 3 s tro n ” 45. W ko lejnym punkcie cy tow anej u chw ały R ada N aczelna SL ustosunkow ała się do prow adzonej przez rząd polity k i zagranicznej. P rzy pom inając n iejed n o ­ k ro tn ie w przeszłości w ypow iadane pod jej ad resem oraz pod adresem po lityki w e w n ętrzn ej, rząd u słow a k ry ty k i, zadeklarow ano szczerą wolę udziału m as chłopskich nie tylk o „w trosce o p a ń stw o ”, ale rów nież „w czynie dla p a ń stw a ”. P odkreślono jednocześnie, iż „należy uczynić w szystko, by pań stw o było gotowe do odparcia e w en tu aln y ch zakusów z z e w n ą trz ” 46. W podobnym tonie w ypow iedział się w a rty k u le re d a k ­ cyjn ym E ugeniusz B ielenin, re d a k to r naczelny „ P ia sta ” : „Od B a łty k u aż po g ranice R u m u n ii gran iczy dziś z nam i jedna z najw iększy ch potęg w E uropie, o dy nam icznym rozpędzie i rozm achu. Po p rze rw a n iu tam y czechosłow ackiej już szum i wrzburzone m orze germ ańsk ie u naszych g ran ic ” 47. W n astęp n y m num erze ty go d n ik a A ugust Grodzicki, kom en­ tu jąc postęp y po lity ki niem ieckiej w ciągu o statnich kilk u lat, p rz e ­ strzegał: „T rzeba być bardzo ostrożnym , g d y m a się do czynienia tylko ze słow am i, k tó re d ew a lu u ją się w zaw rotn y m tem p ie ” 48. Słow a te, do­ tyczące w praw dzie przede w szystkim ostatniego w tym czasie przem ó­ w ienia w odza T rzeciej Rzeszy, w k tó ry m d ek laro w ał on zap rzestanie

44 Zob. N i e m c y d a le j b u d u ją f o r ty f i k a c je . „Epoka W e r s a lu s k o ń c z y ła s i ę ’’, ta m ­ że, nr 42 z 16 X 1938; W y d a r z e n i a p o l i t y c z n e w u b i e g ł y m ty g o d n iu , tam że, nr 52 z 25 X II 1938.

45 P o ls k a na tle s y t u a c j i m i ę d z y n a r o d o w e j , tam że, nr 4 z 21 I 1939. T ek st u c h w a ­ ły został w ca ło ści zam ieszczon y w : M a t e r i a ł y źródło w e..., s. 406.

46 M a t e r i a ł y źr ódłow e...

47 E. B i e l e n i n , N asze „ J e s t e ś m y ”, „ P ia st”, nr 5 z 29 I 1939.

48 A. G r o d z i c k i , S ł o w o d y k t a t o r ó w . N o w e ob ie tn ic e i n o w e żąda n ia , tam że, nr 7 z 12 II 1939.

(14)

T Y G O D N I K , . P I A S T ” 97 staw ian ia now ych żądań te ry to rialn y c h , dow odziły b ra k u zaufania do w szelkich d ek laracji ze stro n y przyw ódców Niemiec, w ielokrotnie w p ro ­ w adzających w błąd opinię publiczną.

W kroczenie w ojsk niem ieckich do nie okupow anej dotychczas części p aństw a czechosłow ackiego w dniu 15 m arca 1939 r. postaw iło k res jego niepodległem u bytow i. F a k t ten został z niepokojem p rz y ję ty przez r e ­ dak cję krakow skiego tygodnika. K om entarzem do tych dram aty czn y ch w y d arzeń był a rty k u ł W chwili, gd y zmienia się karta Europy. Po tra ­

gedii państw a czeskiego. A nalizując sk u tk i kolejnego posunięcia H itlera,

red a k to rz y pism a stw ierdzali: „To, co stało się na naszych oczach, jest groźnym m e m e n to dla każdego sąsiada Niemiec. Dziś w szystkie m ałe n a ro d y graniczące z niem iecką potęgą widzą, czym im grozi dążenie N ie­ miec do panow ania nad św iatem ”. A rty k u ł re d a k c y jn y kończyła kon­ kluzja: „N iech n ik t się nie łudzi, p od k reślam y to z całą stanow czością, że H itle r w szedłszy na tę drogę, k tó ra m u dała dotąd tak ie bezkrw aw e sukcesy, zejdzie z te j drogi i w yrzek n ie się swoich m arzeń o panow aniu nad św iatem . Z fa k tu tego pow inna sobie zdaw ać spraw ę w pierw szym rzędzie Polska, jako n a jb a rd zie j ze w szystkich p raw ie stro n zagrożona przez niem czyznę” 4!). Słow a te o ddają w pełn i realizm i dobre rozezna­ nie w sy tu acji geopolitycznej Polski, dla k tó re j u pad ek Czechosłow acji był nie tylko ostatn im pow ażnym ostrzeżeniem o zbliżającym się niebez­ pieczeństw ie, ale rów nież kolejnym dow odem na to, w k tó rą stron ę kie­ r u ją się a p e ty ty przyw ódców T rzeciej Rzeszy.

O statnie m iesiące przed w ybuchem w o jn y zaznaczyły się na łam ach p rasy licznym i d ek laracjam i gotowości obrony niepodległości państw a, sk ładanym i przez różne stro n n ictw a i ugru p ow an ia polityczne. R ów nież na szpaltach „ P iasta ” sta ra n o się uzm ysłow ić opinii publicznej w k raju , jaka jest i jaka będzie postaw a chłopa polskiego wobec zbliżającego się ■— w co m e w ątpiono — k onfliktu. „N aród — pisano — a p rzede w szystkim olbrzym ie m asy chłopskie, choć nie są dyplom atam i, m iały w yczucie tego, skąd grozi Polsce niebezpieczeństw o, bo tego nauczyła nas h isto ria Polski. Je śli więc dziś stanow isko polskiej wsi jest tak jednolite, jeśli w ieś w sw ych uch w ałach d aje w y raz sw ej m iłości O jczyzny i go­ towość do w szystkich o fiar [...] to p a trz y m y na to z du m ą i n ajw iększym zadow oleniem ” . P od d ając k ry ty c e postępow anie w ładz sanacy jny ch w o­ bec chłopów i ich stro n n ictw a, red a k c ja zaznaczała, że tra d y c y jn ie n ie­ podległościow y i postępow y pro g ram ru c h u ludowego w ydał owoce w postaci u kształto w an ej osobowości św iadom ego chłopa-obyw atela, go­ tow ego do pośw ięceń w interesie bezpieczeństw a ojczyzny 50.

P rzem ów ienie H itle ra w R eichstagu wygłoszone 28 k w ietnia 1939 r., zaw ierające żądania te ry to ria ln e wobec Polski, i stanow cza odpowiedź

49 W c h w ili, g d y z m ie n i a się k a r ta p a ń s t w a c zeskie go, tam że, nr 13 z 26 III 1939. 50 N a u k a o s ta tn ic h m i e s i ę c y , tam że, nr 18 z 30 IV 1939.

(15)

całe in sty tu c je państw ow e, a przede w szystkim u rzęd y bezpieczeństw a, o rg any m ilicji, k a d ra dowódcza W ojska Polskiego, p rasa i u rzęd y in fo r­ m acji. Na zakres pom ów ień i oskarżeń Żydów w prasie nielegalnej w p ły ­ n ę ły praw dopodobnie rów nież inn e czynniki. U dział ludności żydow ­ skiej w reg ion aln ej elicie w ładzy był duży w stosun ku do jej liczebności, a poniew aż p rasa lew icow a nie podejm ow ała tego tem a tu , sprzyjało to p ropagow aniu pow yższej tezy. W polityce in fo rm acy jn ej białostockiej „Jedności N arod ow ej” w ystęp o w ały też błędy i fałszyw e tw ierdzenia, k tó re sk rz ę tn ie w y k o rzy sty w ała p ropaganda podziem ia. W a rty k u le po­ św ięconym rocznicy pow stania w getcie w arszaw skim społeczeństw o pol­ skie obarczano odpow iedzialnością m o ralną za w ym o rdow anie Żydów w W arszaw ie. T ej g en e ra ln e j w ym ow ie a rty k u łu nie przeczyła inform acja o kilku p rzy k ład ach pom ocy udzielonej przez A rm ię Ludow ą. W ręcz przeciw nie — w zm acniała ją. Z w racano uw agę na w yjątkow ość tej po­ m ocy, odstępstw o od pow szechnych zachow ań społeczeństw a, k tó rem u pośrednio p rzyp isano antysem ity zm . Jednocześnie w tejże gazecie opu­ blikow ano frag m en t, w k tó ry m tw ierdzono, że „AK to w róg w ew nę­ trz n y ”, któ reg o należy „nie m n iej potępiać jak w roga zew n ętrznego ” 56.

Podobnie jak w okresie PK W N p rasa podziem na podejm ow ała rów ­ nież w ątk i histo rii stosunków po lsko-rosyjskich i polsko-radzieckich, k tó­ re podsycały n a stro je n iep rzy jazn e wobec Zw iązku Radzieckiego i jego polity ki oraz słu ż y ły ku lty w o w an iu m arty rolog ii pow stańczej. Ekspono­ w ano spraw ę aresztow ania szesnastu przyw ódców podziem ia, k tó ry m p ro ­ ces w ytoczono w M oskwie. O skarżano także Zw iązek R adziecki i polską lew icę o św iadom e spow odow anie klęski pow stania w arszaw skiego i tr a ­ gedii ludności stolicy. Jed n ak że w świadom ości społecznej coraz bardziej n a ra sta ło zw ątp ienie co do celowości p ow stania w arszaw skiego i rodziło się pytanie, kto był spraw cą traged ii.

Na proces stopniow ego przew artościow y w ania politycznych ocen po­ w stan ia w arszaw skiego m iała rów nież w p ływ część p ra sy podziem nej. W spom nieć trzeb a, że w przeded n iu k a p itu la c ji ukazał się w Śródm ieściu W arszaw y ostatni n u m e r pow stańczej „W ielkiej P o lsk i”, w k tó re j za­ mieszczono a rty k u ł re d a k c y jn y pod dość zn am iennym ty tu łe m Zm a rn o ­

w a n y heroizm. Oto jego fragm en t: „Nie byliśm y e n tu zjastam i P o w stania

W arszaw skiego. D ecyzja podjęcia każdej w alk i m usi być, w naszym po­ jęciu, dy k to w an a r a c j ą p o l i t y c z n ą i p o c z u c i e m o d p o ­ w i e d z i a l n o ś c i za n a stę p stw a w szczętych działań. Je ste śm y jed ­ n a k rów nież żołnierzam i i czyniliśm y to, co każd y żołnierz w inien czy­ nić z m om entem rozpoczęcia w alki; sta ra liśm y się n a odcinku naszej p ra c y przez po d trzy m y w an ie n a stro jó w stw arzać dla w alki n a jk o rz y st­ n iejszy k lim at. Słowo »kapitulacja« zw alnia nas jed n ak z tego obo­

66 Zob. M. C i e ć w i e r z., O g ra n icz en ia tr e ś c i p r a s y w o k res ie P K W N i R z ą d u T y m c z a s o w e g o , K H P P , 1983, nr 4, s. 76.

(16)

P R A S O W A O B S Ł U G A I N F O R M A C Y J N A B I A Ł O S T O C C Z Y Z N Y 99 w iązku, n a k ła d a zaś n a nas obowiązek innego rodzaju: przep row adze­ n ia politycznej oceny P ow stania. [...] W w y p ad k u niepow odzenia, k tó re trzeb a było brać w rachubę, zyskiw aliśm y jed n ą sław ę w ięcej, traciliśm y n a to m ia st w szystko to, co straciliśm y. N iepow odzenie stało się faktem . A oto jego skutki: P onieśliśm y olbrzym ie s tr a ty w sile biologicznej n a ­ rodu. P rzy sp o rzy liśm y narodow i polskiem u now e dziesiątki ty sięcy k a ­ lek. O bróciliśm y w g ru zy stolicę Polski. Z m arn ow aliśm y w ielow iekow y dorobek k u ltu ra ln y . D oprow adziliśm y do nędzy setki ty sięcy ludzi. P rz ek re śliliśm y pięcioletni dorobek k o n sp ira c y jn y przez w yniszczenie i rozproszenie ak ty w u politycznego, w ojskow ego, k u ltu ra ln e g o i gospo­ darczego. [...] Z aprzepaściliśm y olbrzym i k a p ita ł heroizm u, w y k u w a ją ­ cego się przez 5 la t okupacji [...]. W zam ian za to nie zy sk u jem y n aw et u zn an ia w oczach św iata, ceniącego jed y n ie polityczn y realizm , siłę i rów now agę psychiczną. R om antyczne g esty narodów daw no już s tr a ­ ciły w św iecie w agę a tu tó w p o lity czn y ch ” 57.

P roces odrzucania politycznych ocen n arz u c a n y ch przez kierow nicze grem ia, k tó re ponosiły odpow iedzialność za w y b uch pow stania w arszaw ­ skiego, niepokoił dow ództw o podziem ia poakow skiego. B iałostocki „Głos spod Z iem i” w a rty k u le Prawda o pow staniu w a rsza w sk im pisał: „ P ro ­ pag an da sow iecko-lubelskiego rzą d u p rzed staw ia fałszyw ie sp raw ę po­ w sta n ia w arszaw skiego, toteż zm uszeni jesteśm y sp raw ę tę w y św ietlić”. C h ara k te ry sty c zn e jest tu sfo rm u łow an ie „zm uszeni jesteśm y spraw ę tę w y św ietlić”, a więc nie tylk o oskarżać i obarczać odpow iedzialnością PK W N , Rząd Tym czasow y i Zw iązek Radziecki, lecz rów nież tłu m a ­ czyć, dlaczego dowództwo AK podjęło tak ą decyzję, i zbijać a rg u m en ty , k tó ry c h logika przem aw iała do coraz szerszych gru p społecznych. Dość niecodziennym ry sem sposobu p rzed staw ienia te j p ro b lem aty k i jest ró w ­ nież potw ierdzenie, że obóz lew icy k iero w ał „atak i n a dow ództw o A K ” 58,

a nie n a szeregow ych żołnierzy, k tó rz y spełn iali swój obowiązek. A r­ ty k u ł był także p ośrednią polem iką z zarzu tam i, jakie pod adresem kie­ ro w nictw a A K fo rm u łow ały różne g ru p y i środow iska w „obozie lon ­ d y ń sk im ”. Pism o „W ielka P o lsk a ” już 2 p aździernika 1944 r. pisało: „H istory cy przyszłych dni ocenią n iew ątp liw ie z p e rsp e k ty w y czasu lek ­ kom yślnie zm arno w an y heroizm żołnierza i ludności W arszaw y oraz w skażą, jako p rzestro gę dla przy szły ch pokoleń, błęd y w spółczes­ n y c h ” 59.

57 „W ielka P o lsk a ” z 2 X 1944.

68 „G łos spod Z iem i”, nr 131 z 7 IV 1945; p om ijam tu in n e, p ozap rasow e form y propagandy, u tożsam iające k iero w n ictw o A rm ii K ra jo w ej z jej członkam i, jak np. d ru k ow an e przez w o jsk o p lak aty „P recz z ban d ytam i z A K ”, „AK za p lu te k arły r e a k c ji”, k tóre rozlepian o często obok in n y ch , g ło szą cy ch „Cześć boh aterom g e tta ”. J. P u t r a m e n t , P ó ł w i e k u — w o j n a , W arszaw a 1969, s. 331.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Intensity profiles of the measured and simulated non-immersed structured focal spots: (a) the doughnut-shape hollow spot (see figure 3 (a)) and (b) the first-order Bessel–Gauss

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku usługowego przy al. UPRAWNIENIA

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku mieszkalnego przy ul. UPRAWNIENIA

19 Procedowanie w sytuacji przestępstwa solicytacji, polegającego na nakłanianiu penitenta do grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu ze spowiednikiem, jest zastrzeżone dla

Do wszystkich członków wspólnot: Rycerstwa Niepokalanej, Róż Różańcowych, Margaretek, szczególnie z poza naszej parafii, którzy przyczynili się do piękna tego Domu Matki

linię kablową oświetlenia drogowego kablem typu YKY 4*16mm 2 wraz ze słupami oświetleniowymi od szafki sterowania oświetleniem SzO do słupów oświetleniowych O1 – O11..

opieki zdrowotnej i edukacji (American Diabetes Association President, Health Care and Education) wygłoszonego w czerwcu 2012 roku podczas 72nd Annual Meeting and Scientific

Pierwszy rok pracy w parafii i dekanacie Dąbrowa Białostocka był pełen różnych akcji duszpasterskich, motorem których był przeważnie ks.. Zadaniem tego zlotu było uaktywnienie