• Nie Znaleziono Wyników

Badania nad funkcjonalnością i skutecznością narady uczniowskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Badania nad funkcjonalnością i skutecznością narady uczniowskiej"

Copied!
45
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Łobocki

Badania nad funkcjonalnością i

skutecznością narady uczniowskiej

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Nauki Filozoficzne i Humanistyczne 22, 131-174

(2)

A N N A L E S

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A

L U B L I N — P O L O N I A

VOL. X X II, 7 SECTIO F 1967

Z K a t e d r y J ę z y k a P o l s k i e g o W y d z i a ł u H u m a n i s t y c z n e g o U M C S K i e r o w n i k : p r o f , d r L e o n K a c z m a r e k

J ó z e f K A N I A

Problem badania zaburzeń języka w afazji (uwagi do metodyki językoznawczej)

И сследование расстройств речи при а ф а зи и (Зам ечания к лингвистической методике)

«

P ro b lè m e de l’ex am en des tro u b le s du langage dans l’ap h a sie (re m arq u es re la tiv e s a u x m éthodes linguistiques)

W pracach poświęconych afazji wiele uwagi przyw iązuje się do m e­ todyki badania. Sytuacja ta ma swoje uzasadnienie w pewnych obiek­ tyw nych faktach, jak konieczność konstruow ania sądów dotyczących istoty zaburzeń w oparciu o bardzo wybiórcze i najczęściej zmienne, a na pozór nie powiązane symptomy, złożoność samego przedm iotu ba­ dania, interdyscyplinarny charakter patologii mowy w ogóle, a afazji w szczególności, bogactwo komponentów afatycznych i symptomów to­ warzyszących oraz ich ilościowa i jakościowa dynam ika itp. Mimo iż przedm iot badania jest wspólny — zaburzenia mowy o określonej etio­ logii, posiadające niepow tarzalne cechy specyficzne — badaczy, przed­ staw icieli różnych dyscyplin, interesują odmienne jego aspekty. Tak np. jeśli językoznawcę interesuje w afazji zaburzenie języka jako sys­ tem u znaków konwencjonalnych, służących do porozumiewania, to neu­ ropsycholog stara się ustalić objawy zaburzenia mowy i stwierdzić ich

charakter, a w oparciu o uzyskane dane określa miejsce uszkodzenia mózgu (diagnostyka) i poszukuje dróg i sposobów kompensacji zaburzeń. U praszczając zagadnienie można powiedzieć, że badanie zakłóceń języ­ ka w afazji jest dla językoznawcy celem, dla neuropsychologa zaś środ­ kiem. Stworzona dla tych częściowo różnych celów metodyka dostarcza danych, z których pograniczna dyscyplina najczęściej w pełni nie może korzystać, gdyż nie mieszczą się one w systemie jej pojęć, a przy tym

(3)

132 Józef K an ia

jaskraw o narzucają się wszelkie luki w tak zgromadzonym m ateriale. Ale naw et i wówczas, gdy neuropsycholog wyłącznie koncentruje się na zaburzeniach języka, ujaw niają się różnice, będące rezultatem odmien­ nych poglądów teoretycznych na język. Psycholog bada głównie mowę, językoznawca zaś, m ając do czynienia z przeróżnym i faktam i mowy stara się badać coś zasadniczo różnego, mianowicie język. Konsekwencje tego faktu są nadzwyczaj doniosłe, ujaw niają się m. in. już w odmien­ nym rozum ieniu podstawowych term inów np. funkcji ekspresyw nej i im presywnej języka.1 Naszą konfrontację świadomie ograniczyliśmy do językoznawstwa i neuropsychologii, tj. do dyscyplin najbardziej po­ krew nych w zespole nauk badających afazję, by ty m jaskraw iej w y­ kazać istniejące rozbieżności.

Z drugiej znów strony sam obraz patologiczny jest uzależniony od szeregu bardzo różnych czynników, których właściwa analiza w ob­ rębie jednej dyscypliny jest często wręcz niemożliwa. Przedstawiciele różnych nauk badając afazję wnoszą do opracowań nie tylko własną te r­ minologię, ale i specyficzny sposób badania (metody najczęściej m echa­ nicznie przeniesione z własnych badań, bez uwzględnienia specyfiki no­ wego m ateriału), ty p rozumowania przejaw iający się w konstruow aniu hipotez, sposobie in terp retacji itp. Obecnie w arunkiem postępu badań afazji jest nieskrępow ana apriorycznym i założeniami współpraca stron zainteresowanych. Tylko w ten sposób będzie można uniknąć, w bada­ niach afazji szczególnie niebezpiecznej, m ateriałow ej i in terpretacyjnej jednostronności. Naszym zdaniem współpraca taka w inna obejmować wszystkie ogniwa procesu badawczego, etap w zajem nych konsultacji, przygotowanie m etodyki badania, samo badanie i rejestrację (koniecz­ nie uzupełniające się protokoły wszystkich osób uczestniczących w ba­ daniu), interpretację uzyskanych m ateriałów , powtórne w m iarę moż­ liwości ich spraw dzenie i przekonsultowanie. Same wnioski w inny być formułowane zawsze w dw u aspektach: a) sugestie dotyczące zaburze­ nia, jego typu, mechanizmu itp., b) wnioski dla normy, osobno w zakre­ sie każdej dyscypliny. W spółpracujący nie mogą stać sztywno na po­ zycji, które im wyznacza ich w łasna dyscyplina, w inni wykazać elas­ tyczność nie naruszającą jednak ścisłości naukowej. W tej współpracy językoznawców, psychologów, neuropsychologów, neurologów, neuro~ chirurgów, neurofizjologów i teoretyków inform acji szczególna rola przypada metodyce badania. W pierwszym okresie musi być ona sum a­

1 Z naczenie u je d n o lic en ia term in o lo g ii w e w sp ó łp racy językoznaw ców i le ­ k arzy było ak cen to w a n e w a rty k u le G. K a n d i e r a, por. Z u r T erm in o lo g ie d er

ze n tra le n S prachstörungen. E in K e r n p u n k t der Z u sa m m e n a rb e it vo n S p ra c h w is- se n sch a jt u n d S p ra c h h e ilk u n d e , „Z e itsc h rift f ü r P h o n e tik u n d A llgem eine S p ra c h ­

(4)

P ro b le m b ad a n ia zab u rzeń ję zy k a w afazji.., 133 ryczna, w inna uwzględniać w m iarę możności wszystkie mom enty inte­ resujące poszczególne dyscypliny, na dalszych etapach współpracy po­ stępująca integracja doprowadzi do praktycznych uproszczeń i ułatw ień, co będzie bez szkody dla dokładności i ścisłości opracowania. Tak więc kompleksowy problem wymaga kompleksowego badania w w arunkach harm onijnej współpracy. Je j pouczające przykłady można już odnoto­ wać zarówno w fonologii2, jak i w gram atyce.3 Ale dziś jeszcze mimo wszystko nie można mówić o afazjologii, tj. o osobnej dyscyplinie ba­ dającej wyłącznie afazję, jako o realnej rzeczywistości.4

Wypowiedzi językoznawców odnoszące się do metodyki badania afa­ zji są nieliczne i zadziwiająco podobne. Już u Szczerby (1945) znajdujem y niem al wszystkie charakterystyczne cechy metodyki językoznawczej:

„T rzeci ty p języków , k tó ry w edług m n ie w ym agałby sk ru p u la tn e g o b ad a n ia — to język w szelkich afaty k ó w . S am tym nie zajm ow ałem się, ale stosunkow o dużo rozm yślałem o o rg an iz ac ji podobnych b ad ań . P rz ed e w szystkim trze b a u zy s­ k ać d o stateczn e m a te ria ły , tj. zapisy m ow y (parole) afatyków . Byłoby dobrze, gdyby te zapisy m ożna było ro b ić n a ta śm ie m a gnetofonow ej przy pom ocy b a r ­ dzo czułego m ik ro fo n u : b yłyby to po pierw sze, całkiem w iary g o d n e tek sty , a po d ru g ie, pozw oliłoby to w łączyć w za k res b ad a ń i fonetykę. U zyskane te k sty trze b a dać dośw iadczonem u językoznaw cy, k tó ry oczyw iście pow inien być obecny przy sam ym zapisie tek stó w , by m ieć ja k n a jw ię c e j d an y c h d la ich rozum ienia. Na p o d sta w ie tych te k stó w lingw iści p ow inni p róbow ać zestaw ić „system ” (g ram a­ ty k ę i słow nik) d ia le k tu a fa ty k a w m om encie zapisu, podobnie ja k na p odstaw ie d ialektologicznych te k stó w m ogą oni zestaw ić g ra m a ty k ę i słow nik danego d ia ­ lek tu . Z rozum iaw szy system ję zy k a a fa ty k a w całości i porów naw szy go z n o r­ m aln y m , niekiedy będ ą oni w sta n ie zaobserw ow ać przyczyny błędów w m ow ie a fa ty k a , zalecać celow e śro d k i dla u su n ię cia ty c h błędów i w w ielu w y p ad k a ch zrozum ieć zw iązek m iędzy poszczególnym i e lem e n ta m i ję zy k a .”

„T ak oto znow u i p ra k ty k a leczenia za b u rzeń m ow y (których obecnie ta k w ie ­ le w zw iązku ze zra n ie n ia m i i k o n tu z ja m i głow y) i n a u k a o języ k u w iele by zys­ kały n a w sp ó łp rac y logopedów i lin g w istó w.” 5

Zgodnie z w ym aganiam i współczesnej lingw istyki podstawę m ateria­ łową językoznawczych badań afazji mogą stanowić jedynie teksty w y­ produkowane przez afatyków w w arunkach spontanicznego (naturalne­ go) użycia języka w celach kom unikatyw nych. Odrzuca się zatem cał­

kowicie eksperym ent lingwistyczny, dlatego że nie oddaje on rze­

1 Por. Th. A l a j o u a n i n e , A. O m b r e d a n e , M. D u r a n t : L e sy n d ro ­

m e de désin tég ra tio n p h o n étiq u e dans l'aphasie, P a ris 1939.

3 G. K a n d i e r , F. P a n s e , A. L e i s c h n e r : K lin isc h e u n d sp ra c h w issen ­

sch a ftlich e U n tersu ch u n g e n zu m A g ra m m a tism u s, S tu ttg a rt 1952.

4 T ak i te rm in p ro p o n u je m. in. W. W. I w a n o w w ro zp raw ie: L in g w istik a

i issledow anija a fa zii [w:] S tru k tu rn o -tip o lo g ic ze sk ije issledow anija, M oskw a 1962,

s. 70—95.

3 L. W. S z c z e r b a : O czered n yje p ro b le m y ja zy k o w ie d ie n ija [w:] id.: Izb ra n -

(5)

134 Józef K an ia

czywistego stanu mowy afatyka, wyolbrzym iając lub m askując zabu­ rzenia, które pojaw iają się w spontanicznym mówieniu. Za istotny w a­ runek prawidłowej analizy m ateriału patologicznego uznaje się — i zu­ pełnie słusznie — bezpośredni kontakt lingw isty z badanym obiektem. Sama analiza niczym istotnym nie różni się od stosowanej w in terp re­ tacji tradycyjnego m ateriału. Tak więc uwaga językoznawców skupia się głównie na sposobach gromadzenia wiarygodnego m ateriału.

W traktow aniu tego zagadnienia często znajdujem y reperkusje po­ glądu, zgodnie z którym afazja jest pew nym odrębnym rodzajem języ­ ka, co szczególnie mocno uwidoczniło się w cytowanej wyżej wypowie­ dzi Szczerby. U podstaw takiego rozumienia zaburzeń afatycznych leży przeświadczenie, że są one czymś całkowicie stałym i trw ałym . P ro­ blem stanu system u językowego w afazji wymaga dopiero szczegóło­ wych badań. Dla ludzi obeznanych z obwodową patologią języka cechą wyróżniającą afazję spośród zaburzeń peryferyjnych jest możliwość występowania zakłóceń obok tych samych elementów prawidłowo uży­ wanych, co dało też podstawę Iwanowowi naw et do wyróżniania dwóch stylów w mowie afatyka, jednego zgodnego z normą i drugiego, w którym uzew nętrzniają się zaburzenia.0 Nie wdając się w szczegółową ocenę m erytoryczną tej obserwacji, co wymaga raczej osobnej pracy, należa­ łoby zalecać dużą ostrożność w stosowaniu nazw i term inów używanych od daw na w ustalonym znaczeniu w językoznawstwie do faktów pato­ logii mowy, gdyż to potencjalnie prowadzić może do nieporozumień, zwłaszcza gdy obraz zakłóceń języka nie jest w całej rozciągłości zba­ dany. Takie paralele w ynikają najczęściej z chęci wykazania, że afazja stanowi poważny problem lingwistyczny i że analiza językoznawcza jest dla właściwego rozumienia zaburzeń nieodzowna.

W in terp retacji faktów patologicznych szczególnie ważny jest punkt odniesienia, względem którego oceniać będziemy stw ierdzane odstęp­ stwa. Dla nas punktem odniesienia będzie język polski, w szczególności ta jego odmiana, którą dana jednostka posługiwała się przed zachoro­ waniem — język ogólny, dialekt itp. F akt ten jest ważny zarówno przy badaniu system u fonologicznego, jak i innych poziomów języka. Przy składni wyłonią się dalsze dodatkowe trudności w ynikające z niedosta­ tecznego opracowania tego działu w pewnych odmianach polszczyzny, np. w języku potocznym (mówionym), a siłą rzeczy takim m ateriałem dysponuje się przede wszystkim.

• W. W. I w a n o w : op. cit., s. 74. P o ró w n aj też u w ag i G. K a n d l e r a o tzw. „n eg ativ e S tilis tik ” z a w a rte w a rty k u le : L in g u istisch e D eutung ze n tra le r

Spra ch stö ru n g en [w:] A k tu e lle P roblem e der P honiatrie u n d Logopädie, vol. I,

(6)

P ro b le m b a d a n ia zab u rzeń ję zy k a w afazji... 135

Zasadnicza trudność tkw i w tym, że lingw ista badający afazję nie wie zgoła nic o języku pacjenta z okresu przed jego zachorowaniem, a koniecznie m usi określić odmianę języka, którą chory się poprzednio posługiwał, a także jego indyw idualne cechy językowe, równie ważne dla praw idłow ej interp retacji zaburzeń języka. W fonologii nie trudno

przecież o zbieżności między zakłóceniami afatycznymi, a faktam i

dialektalnym i, np. podobieństwo zew nętrzne między mazurzeniem w języku polskim i zaburzeniam i w zasobie cech dystynktyw nych przy spirantach typu s i ś, szczególnie uderzające w tych wypadkach, gdy dia­ lekt cechuje pew ne rozchwianie, charakterystyczne i dla zakłóceń afa- tycznych przy określonym stopniu nasilenia symptomów.

Fakt, że większość nosicieli gw ary posługuje się również językiem literackim , jeszcze bardziej utru dn ia ocenę zniekształceń. Tak np. cho­ ry HT, k tó ry dw ukrotnie w trakcie kolejnych badań był zmuszony po­ służyć się w yrazem z e g a r i dw ukrotnie jego form ą dem inutyw ną z e g a r e k produkuje:

1) z e g a r / z e d a n , 2) z e r , z e r k , ź e z a r e z e .zegareczek’ 3) z y g u l / z y d e r , 4) z y g u r e k

Chory zna obydwie form y tego w yrazu, ogólnopolską i gwarową z y g a r , używa jednej lub drugiej z pewną konsekwencją, dokonując licznych k o rek tu r w ich składzie fonemowym. Odnoszenie zaburz3ń ty l­ ko do jednej postaci (np. ogólnopolskiej) prowadzi do przyjęcia innych odpowiedniości fonemicznych, a tym samym do zm iany w układzie fo­ nemów i we wszystkich ogólniejszych kalkulacjach (wyliczeniach sta­ tystycznych itp.). Podobnych przykładów można przytoczyć znacznie w ięcej i nie tylko z zakresu fonologii, lecz z całego języka. Dla pełniej­ szego ukazania problem u posłużymy się jeszcze jednym przykładem ze składni. Jest on o tyle charakterystyczny, że w skazuje na możliwość nadm iernego rozwinięcia się w przypadku afazji jakiejś cechy języko­ w ej dialektalnej. We wcześniejszym a rty k u le 7 zwracaliśmy uwagę, że w afazji, którą w term inologii R. Jakobsona można scharakteryzować jako afazję o zaburzonej substytucji i se lek c ji8, dochodzi do nadm iernych i bardzo często nieuzasadnionych naw iązań przy pomocy spójnika łącz­ nego t e ż : .Chłopaczek t e ż porządnie... i t e ż do góry g rają’, ,Żona t e ż jest Jan in a B., t e ż żona m oja’. Ale przykłady te można również

7 Por. J. K a n i a , M. K l i m k o w s k i : Próba ję zy k o zn a w c zeg o opisu a fazji, „L ogopedia”, L u b lin 1968, s. 41—57.

6 Por. D w a a s p e k ty ję z y k a i d w a ty p y za kłó ceń a fa ty c zn y c h [w:] R. J a k o b ­ s o n , M. H a l l e : P o d sta w y ję zy k a , W arszaw a — W rocław — K ra k ó w 1964, s. 107—

(7)

136 Józef K an ia

traktow ać jako przejaw składni gwarowej.9 Wreszcie nie można zupełnie odrzucić i trzeciej możliwości, zgodnie z którą należałoby szereg tego rodzaju symptomów uznać za zautomatyzowane, utrw alone zw roty ję­ zykowe, które zawsze były indyw idualną cechą językową danego afatyka. Wszystkie te fak ty zm uszają do szczególnej ostrożności w kw alifi­ kowaniu m ateriałów . Wszędzie, gdzie istnieją podejrzenia o zjawiska gwarowe lub zjawiska języka potocznego, trzeba dokładnych sprawdzeń. Na podkreślenie zasługuje to, że w grę wchodzą bardzo często zja­ wiska dość szczegółowe, co utrudnia lub niekiedy uniemożliwia naw et jednoznaczne rozstrzygnięcia na podstawie istniejących opracowań, tak np. odróżnienie gwarowych uproszczeń grup spółgłoskowych od takich samych deform acji fonologicznych u afatyków posługujących się dia­

lektem południowo-wschodnio-małopolskim jest w wielu wypadkach niemożliwe.

W w arunkach językowych w Polsce zaburzenia mowy u osób po­ sługujących się dialektem nie stanow ią tak ważnego problem u jak w in­ nych krajach, gdzie różnice między obydwiema odmianami są znacznie większe, i gdzie raczej w inny być rozpatryw ane w ram ach bilingwizmu oraz zaburzeń mowy u poliglotów.10 K. Goldstein, k tó ry szczegółowiej rozpatruje ten problem, poddając analizie stan pow rotu mowy u dwu afatyków opisanych przez Minkowskiego, posługujących się dialektem

szwajcarsko - germ ańskim oraz językiem wysokoniemieckim (Hoch­

deutsch), a także innym i jeszcze językam i (obcymi), zwraca uwagę, że powrót języka wysokoniemieckiego w obu przypadkach przed dialektem jest w ynikiem świadomej pracy reedukacyjnej, a nie stanow i jakiegoś w yjątku od ogólnej zasady najpełniejszego i najszybszego powrotu ję­ zyka opanowanego najwcześniej. Zagadnienie wzajemnego stosunku języka literackiego i dialektu jest dla Goldsteina szczególnym przypad­ kiem rozróżnienia, które stało się centralnym ogniwem jego jednoczyn- nikowej koncepcji afazji — obniżenia postawy abstrakcyjnej w w yniku organicznych uszkodzeń substancji mózgowej. Dla Goldsteina „dialekt jest bardziej konkretnym językiem, bardziej biernie w ynikającym z sy­ tu acji niż świadome mówienie”.11

Co się zaś tyczy utrw aleń, to w badaniach afazji są one zarówno po­ trzebne do celów składniowych (bez intonacji nie sposób określić przy­ 9 Zob. P. B ą k : D ia le k ty zm y w m o w ie dzieci szk o ln y c h z okolic K ra m sk a , „R ozpraw y K o m isji Języ k o w ej Łódzkiego T o w arzy stw a N aukow ego” 1963, s. 33—43.

10 O statn iem u p roblem ow i sp e cja ln ą ro z p ra w ę pośw ięcił I. W a l d : A fa zja u poliglotów , „P ostępy N eu ro ch iru rg ii, N eurologii i P sy c h ia trii P o lsk ie j” , t. IV,

W arszaw a 1958, s. 183—211.

11 K. G o l d s t e i n : L anguage and L anguage D isturbances. N ew Y ork 1948, s. 143—146.

(8)

P ro b le m b ad a n ia za b u rzeń ję zy k a w afazji... 137

należności eliptycznych składników do odpowiednich wypowiedzeń lub ich fragm entów ), jak i fonologiczno-fonetycznych — badający nie jest w stanie zapisać całego bogactwa odrębności fonicznych, zwłaszcza w sy­ tuacji, gdy afatyk ciągle dokonuje ulepszeń w zniekształconych w yra­ zach i wypowiedzeniach. U trw alenia są również nieodzowne dla wszel­ kiego rodzaju badań eksperym entalno-fonetycznych, gdyż bezpośrednie ingerow anie w proces artyk ulacyjny jest z wielu względów utrudnione, a najczęściej w ogóle niemożliwe.

Obecność lingw isty przy rejestracji magnetofonowej, co przez wszyst­ kich uznaw ane jest za konieczny w arunek prawidłowej in terpretacji m a­ teriału, tłum aczy się tym, że naw et przy najczulszych mikrofonach nie wszystko udaje się zapisać. A fatyk nie musi być dobrym spikerem, zresztą w w arunkach organicznego uszkodzenia mózgu istnieje szereg czynników w ydatnie obniżających wyrazistość mowy, a samo nagranie często odbywa się w sali chorego lub w pomieszczeniach do tego w pełni nie przystosowanych. Tak więc, mimo wszelkie środki zaradcze, niekie­ dy całych fragm entów zapisów nie udaje się odczytać i zidentyfikować w sposób nie budzący wątpliwości. Obraz słuchowy musi być koniecz­ nie podbudowany pew nym i w rażeniam i wizualnymi (optyczne arty k u ­ lacje i towarzyszące arty kulacji mimika, konsytuacja itp.) oraz uzupeł­ niony w razie potrzeby bezpośrednimi zapisami. By i tu nie zdawać się na zawodną pamięć badającego, W. W. Iwanow proponuje filmowanie całego badania.12

Językoznawstw o poszukuje więc tekstów, które uznaje za jedyną podstawę opracowania zaburzeń. Założenie to jest na pewno słuszne pod w arunkiem , że będą istniały od niego liczne odstępstwa pozwala­ jące w uzasadnionych przypadkach sięgać do metod eksperym entalnych, k tó re zostały w ypracow ane w niejęzykoznawczych metodykach badania afazji, a więc w metodyce neuropsychologicznej i neurofizjologicznej. W przeciw nym bowiem przypadku musielibyśm y zrezygnować z całego szeregu chorych, którzy aktyw nie niewiele mówią lub w ogóle nie pro­ du k u ją naw et pojedynczych słów, ale rozum ieją wiele lub prawie wszyst­ ko, co daje się w skrom nych rozm iarach sprawdzić. Tak jest przy silnie w yrażonych symptom ach afazji ruchowej. W tych przypadkach nale­ żałoby badanie poważnie ograniczyć czasowo, co pozostaje w sprzecz­ ności z innym i ważnymi zaleceniami metodologicznymi, które nakazują badanie dynam iki zaburzeń, a tym samym postulują badania długofa­ lowe. To ilościowe i jakościowe ograniczenie byłoby szkodliwe zarówno ze względów ogólnopoznawczych, jak i szczegółowo-teoretycznych i in­ terpretacyjnych. Nieżyciowość takiego stanow iska łatwo też wykazać

(9)

138 Józef K an ia

i w terapii, którą należy rozpoczynać możliwie jak najwcześniej, a więc bardzo często w sytuacji, gdy kontakt z chorym jest wciąż niepełny i jednym z podstawowych zadań terapii jest przyw rócenie tego kontak­ tu. Trudno sobie wyobrazić, a tym bardziej trudno programowo zakła­ dać, że terapeuta będzie mógł efektyw nie działać bez jakiegokolwiek ro­ zeznania w charakterze obrazu zaburzenia. Lingwistyczna analiza w in­ na tem u celowi służyć.

Postulat badania zaburzeń afatycznych w trakcie posługiwania się językiem przez afatyka, zakłada a priori, że chory pozostaje w kontak­ cie werbalnym z otoczeniem. Tymczasem prócz zaburzeń języka sensu stricto istnieje w w arunkach ogniskowych zaburzeń mózgu szereg do­ datkowych czynników, np. ogólnie związanych z procesem chorobowym lub z psychiką i osobowością chorego, które bardzo poważnie obniżają jego aktywność językową. Stym ulacja psychologiczna, która niebezpiecz­ nie zbliża nas do eksperym entu lingwistycznego, w ykazuje jak wielka

jest rola tych czynników. Ale i nierzadko sam dialog, a więc form a d la1 porozumiewania językowego najbardziej typowa, nosi znamiona jaw nej sztuczności i trzeba mieć wiele doświadczenia, by ciągle nadawać mu cechy naturalnej rozmowy. Bardzo często afatyk pozostaje w sytuacji wymuszonego nadaw cy (odpowiada na staw iane pytania), sam aktyw nie w tej rozmowie nie uczestniczy. Znacznie pomyślniejsze w arunki ba­ dań są w przypadku spontanicznej rozmowy, w której badający nie bie­ rze udziału, będąc jedynie jej obserwatorem . Ale i w tych zdawałoby się optym alnych w arunkach param etry naturalnego procesu porozumie­ w ania łatwo mogą być utracone, zwłaszcza wtedy, gdy nie-afatyk spo­ strzeże u swego interlokutóra zaburzenia kodu, którym się posługują, i gdy każda nowa wypowiedź rozm ów cy-afatyka uświadam ia mu, że nie osiąga celu. Rozmówca nie-afatyk może w tej sytuacji, nie chcąc rezyg­ nować w ogóle z kontaktu z afatykiem , uczestniczyć w tym procesie jednostronnie, eksponując bardzo mocno funkcję fatyczną ze szkodą funkcji kom unikatyw nej 13, co nie odpowiada już w arunkom n atu raln ej rozmowy. Oczywiście podnoszone tu ta j obiekcje nie do w szystkich przy­ padków w jednakowym stopniu będą się odnosiły, niekiedy mogą w ogóle nie obowiązywać, tym niemniej w praktyce należy się z nim i poważnie liczyć i w analizie założeń metodyki językoznawczej nie może ich za­ braknąć. Tak więc rygorystycznie staw iany przez niektórych języko­ znawców postulat, z którym tu ta j podjęliśm y dyskusję, okazuje się swego rodzaju idée fixe.

IS P o słu g u ję się tu ta j pojęciem fu n k c ji językow ych w tym znaczeniu i w ty m zakresie, ja k ie n a d a je im R. J a k o b s o n w a rty k u le : P o e ty k a w św ie tle ję z y k o ­

(10)

P ro b le m b ad a n ia za b u rzeń ję zy k a w afazji.., 139

Ale istnieje jeszcze inny powód, k tó ry zmusza do posłużenia się eksperym entem , oczywiście w rozsądnych granicach i proporcjach, na­ w et w przypadkach, gdy od chorego bylibyśm y w stanie zebrać pokaźną ilość tekstów. Zdarza się, że szereg objawów może być ukrytych i bez­ pośrednia obserw acja ich nie w ykryje. Chory w potocznej rozmowie radzi sobie całkiem dobrze, kom pensuje zaburzenia do tego stopnia, że w kolejnych badaniach nie stw ierdza się żadnych ubytków. W tej sytua­ cji drobne uchybienia jesteśm y skłonni uznać za rezultat przejęzyczeń lub chwilowych zahamowań, tj. zjawisk nie w ynikających bezpośrednio z zaburzeń języka. Ale w ystarczy chorego postawić przed takim zada­ niem, które wym aga w całym tego słowa znaczeniu aktywnego użycia języka, kiedy wypowiedź nie może być oparta o kontekst i konsytuację i m usi być niejako na nowo utw orzona z elementów nie należących do najbardziej utrw alonej i zautom atyzow anej w arstw y, by przekonać się 0 zadziw iającej nieporadności chorego, k tó ry całkiem gładko prowadził z nam i dialog. Zwykłe więc badanie, ograniczone obiektywnym i przy­ czynami do najbardziej elem entarnego użycia języka, nie daje nam tych rezultatów , których teoretycznie oczekiwaliśmy.

Częściowo już poruszyliśm y powyżej, z punktu widzenia metodo­ logii nader ważne zagadnienie, mianowicie w jakim stopniu symptomy afazji obserwowane w bezpośrednim kontakcie z afatykiem są istotne dla danego typu afazji i w jakim stopniu są przyczyną obniżenia spraw ­ ności językowej afatyka. W arto tu przytoczyć znam ienną wypowiedź A. R. Łurii:

„N igdzie ta k ostro n ie rozchodzą się ze w n ętrzn e p rze jaw y i w e w n ętrz n a istota, w e w n ę trz n a s tr u k tu r a m echanizm u, ja k w patologii specyficznie ludzkich sy ste­

m ów pracy m ózgu.” 14

Zagadnienie to pozostaje w ścisłym związku z funkcjonowaniem mózgu 1 z mózgową organizacją procesów związanych z porozumiewaniem ję­

zykowym (koncepcja dynamicznej lokalizacji funkcji psychicznych,

w której świetle wiele tych faktów znajduje całkiem prawdopodobne w ytłum aczenie).

Niekiedy dyskutuje się, w jakim okresie w stosunku do zabiegu ope­ racyjnego badanie dostarcza najbardziej obiektywnych danych o zabu­ rzeniach mowy. Tym, którzy badanie takie podejm ują w stosunkowo

niedługim okresie od zabiegu, jeśli w jego następstw ie rozw ija się afa- zja, można zarzucić to, że obraz rzeczywistych zaburzeń jest tu spotę­

14 Zob. R. Ł u r i a: P rin c ip y izu c zen ija tra w m a tic ze sk ic h a fa zji i ich w ossta-

n o w itie ln o j tierapii, „U czonyje zapiski M oskow skogo G o sudarstw iennogo U n iw ier-

s itie ta ”, 111. P sichołogija. W oprosy w o ssta n o w len ija psichofiziołogiczeskich fu n ­ k cji, t. 2, M oskw a 1947, s. 116— 119.

(11)

140 Józef K ania

gowany patofizjologią całego mózgu (wzmożone hamowanie, inercja pro­ cesów psychicznych itp.)· Rozumując w ten sposób należałoby przyjąć, że w arunkom badania najbardziej odpowiadają afatycy, u których lecze­ nie zostało w zasadzie zakończone, pozostały jednakże zaburzenia mo­ wy. Ale równocześnie należy zauważyć, że okres czasu od chwili poja­ wienia się afazji do mom entu zakończenia leczenia jest stosunkowo dłu­ gi i zawsze nieobojętny dla ostatecznego obrazu języka afatyka. U ta ­ kich pacjentów nie ma wprawdzie zniekształceń spowodowanych ogól­ nym i zmianami funkcjonalnym i mózgu, ale mogą być utrw alone prze­ jaw y autokorekcji i kompensacji, gdyż proces powtórnego zdobywania języka nie ma charakteru procesu, wobec którego afatyk jest bierny, tak że obserwowane zjawiska mogą już nie być tylko prostym i obja­ wami.15 Do rzędu tych zjawisk zalicza E. S. B iejn naw et tak znam ienny dla afazji ruchow ej objaw jak „styl telegraficzny”.16 To sarnę obserwo­ wać można również i poza afazją, w innych typach zaburzeń mowy, a prawdopodobnie cecha ta ma charakter ogólnopatologiczny, wspólna jest bowiem dla wszystkich nosicieli wad mowy dążność do optym alne­ go przekazywania inform acji. Potw ierdzenie tego faktu znaleźć można w dyslalii, gdzie obserw ujem y w tórne przekształcenia form wadliwych i powstawanie tzw. form rzadkich, osobliwych na tle pozostałych, zry­ w anie z substytutam i techniką niefonologiczną itp.,17 oraz w jąkaniu, gdzie nieprzypadkowe następstw o coraz to trudniejszych form może być rozpatryw ane również jako reakcja jąkającego się na nieudane próby przezwyciężenia pierw otnych skurczów.10 W każdym więc okresie na­ leży się liczyć z czynnikami ubocznymi, m odyfikującym i podstawowy obiaz zaburzenia. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że badanie winno być ekstensywne w czasie, a równocześnie uznam y konieczność możliwie wczesnego rozpoczęcia pracy reedukacyjnej, to tym samym zarysow u­

jący się problem traci na swej ważności. Sam proces terapeutyczny do­ starcza również bardzo ważnych inform acji o zaburzeniu i zawsze w y­ datnie wzbogaca obraz patologiczny, przesuw ając p u n k t ciężkości ze zwykłej obserwacji na szeroko pojęty eksperym ent.

Dotychczasowe wskazania metodyki językoznawczej ukształtow ały się niemal w całkowitej izolacji od faktów klinicznych, jedynie w dro­

15 Rolę a u to k o re k cji w procesie te ra p ii afazii a n a liz u je m. in. J. M. W e p r a a n, por. T h e R ela tio n sh ip b etw e en S elf-C o rre ctio n and R ec o ve ry jro m A p h a sia . „ J o u rn a l of S peech and H ea rin g D iso rd ers” 1958, n r 3, s. 302—305.

111 E. S. B i e j n : A fa z ija i p u ti je jo prieodolenija, L en in g ra d 1964.

17 Por. J. T. K a n i a : W ady re a liza c yjn e (dyslalie) na tle procesu ro zw o jo ­

wego, „B iuletyn F o n o g ra fic zn y ”, V III (1967), s. 49—69.

18 Ch. V a n R i p e r : Speech C orrection. P rinciples and M ethods, N ew

(12)

P ro b le m b ad a n ia zab u rzeń ję zy k a w afazji.., 141

dze teoretycznych rozważań. M etodyki niejęzykoznawcze powstawały i rozw ijały się w długotrw ałej praktyce diagnostyczno-badawczej, ope­ ru ją przeto takim zasobem prób, który w pełni może być zastosowany do każdego typu afazji. P rzy pomocy tych prób można stosunkowo szyb­ ko określić typ afazji i zlokalizować (z dużym prawdobodobieństwem) uszkodzenie.19 Postulując rozszerzenie metodyki językoznawczej o eks­ perym ent lingwistyczny, co jak wyżej w ykazaliśm y jest zwykłą ko­ niecznością, trzeba w pierwszym rzędzie rozpatrzyć w jakim stopniu mogą być przejęte próby stosowane w m etodykach niejęzykoznawczych. Nie w dając się w szczegóły, które doprowadzić by nas m usiały do wy­ czerpującego opisu tych prób, zwrócimy uwagę na stosowane najczę­

ściej badanie n a z y w a n i a , p o w t a r z a n i a i r o z u m i e n i a

m o w y.20 Oczywiście każda z wymienionych czynności badana jest przy pomocy zestawu szczegółowych prób o różnym stopniu skomplikowa­ nia, które pozwalają w ram ach tak stworzonego system u śledzić zmia­ n y zachodzące w poszczególnych przypadkach. W tego rodzaju pró­ bach w ykorzystuje się czynności, które w norm alnym języku samodziel­ nie w yodrębnić się nie dają (powtarzanie, nazywanie) i są różne od elem entów budowy języka lub też jednostki, które wprawdzie mieszczą się w procesie normalnego porozumiewania językowego, ale badane są poza jego granicam i (rozumienie mowy). Przejęciu tej metodyki przez językoznawców przeszkadzają więc całkiem obiektywne przyczyny, a gdy jeszcze stw ierdzone zostaną rozbieżności między w ynikam i spon­ tanicznego mówienia, a niektórym i próbami, sprawa w ydaje się z góry przesądzona. Ten właśnie ostatni mom ent w ystarcza wielu językoznaw­ com, by w sposób jednoznaczny odrzucać wszelką myśl o eksperym en­ tow aniu w badaniach afazji. Tymczasem rozbieżności konstatowane nie są czymś przypadkowym. W pew nym typie afazji (ogólnie-czuciowej) pow tarzające się stale różnice między spontaniczną wypowiedzią afa- ty k a a pow tarzaniem traktow ane są jako ważna przesłanka diagnostycz­ na. Wniosek ostateczny byłby więc taki: w badaniach afazji należy sto­ sować w m iarę możliwości m etodykę kompleksową i z jej pomocą uzyskać jak najw ięcej danych dla w yjaśnienia spotykanych deform a­

*· P or. np. o dznaczającą się dużą zw arto ścią i ekonom icznością m etodykę A. R. Ł u r i i . P rz e d sta w ił ją a u to r k ilk a k ro tn ie , n a jp e łn ie j zaś w p rac y : W y ssz y je

k o r k o w y je fu n k c ji czeło w ieka i ich n a ru sze n ija p ri lo k a ln yc h porażenijach mozga,

M oskw a 1962.

20 O m etodyce n eu rofizjologicznej d a je d obre w y o b ra że n ie p ra c a H. K o ź - n i e w s k i e j : W p ro w a d ze n ie w m e to d y k ę badań afa zji. Z a b u rzen ia m o w y p rzy

u szk o d zen ia ch o ko licy sk ro n io w e j oraz s ty k u ciem ie n io w o -skro n io w o -p o ty liczn eg o dolnego d o m in u ją c e j p ó łk u li m ózgu [w:] Z biór Prac P ań stw o w eg o I n s ty tu tu P sy- choneurologicznego, W arszaw a 1955, s. 29—70.

(13)

142 Józef K an ia

cji, wszelkie ograniczenia badania do wąskiego zasobu prób są nie­ właściwe przede wszystkim dlatego, że dostarczają fragm entarycznego m ateriału sugerującego jednostronne rozwiązania.

Językoznawstwo oczywiście nie może przejąć biernie prób ekspery­ m entu lingwistycznego. Przede w szystkim musi być w yjaśniona i z ję­ zykoznawczego punktu widzenia zinterpretow ana rola w procesie poro­ zumiewania językowego poszczególnych ogniw badanych w eksperym en­ cie oraz skorelowanie uzyskanych w ten sposób inform acji z określonymi podsystemami lub elem entam i budowy języka, np. nazyw anie a leksy­ ka i sem antyka. To jedna strona zagadnienia. D ruga wiąże się z nie­ odzowną m odyfikacją prób eksperym entalnych. W ram ach m etodyki nie językoznawczej, próby te m ają charakter elem entarny, jakkolwiek mogą być w różnych sposób komplikowane (próby sensybilizowane, np. pow tarzanie zwykłe obok pow tarzania z dystrakcją), to jednak nie obej­ m ują całego interesującego językoznawcę m ateriału. Tak np. pow ta­ rzanie sylab opozycyjnych badane jest w dość wąskim zakresie, badanie

różnicowania fonemów dla celów językoznawczych przy użyciu tej pró­ by wiąże się nieuchronnie z koniecznością poszerzenia jej do bardzo d u ­ żej ilości sylab opozycyjnych, które by objęły cały zasób opozycji.

Podobnemu rozszerzeniu winno podlegać i nazywanie. Winno ono objąć różne w arstw y leksyki, a nie ograniczać się wyłącznie do ekspo­ nowania rzeczowników. Często podkreśla się, że w zaburzeniach pow ta­ rzania można obserwować różnorodne symptomy, zaś zaburzenia nazy­ w ania są m niej skomplikowane od strony obrazu patologicznego. Nie negując w całej rozciągłości słuszności powyższych obserwacji należy zauważyć, że już w samćj metodyce badania tkw ią przesłanki ujaw nia­ jącej się dysproporcji: zaburzenia nazyw ania badane są przy pomocy jednej nieskomplikowanej próby, zaś badanie pow tarzania obejm uje róż­ ne elem enty (powtarzanie głosek, sylab, sylab opozycyjnych, wyrazów o budowie prostej i złożonej, kompleksów logotomowych, grup w yra­ zowych, zdań), w różnych układach i kombinacjach. Uzyskane w tych w arunkach inform acje o zaburzeniach poszczególnych czynności w d u ­ żym stopniu są uzależnione od samej metodyki badania.21 Dla metodo­ logii językoznawczej fakt ten ma szczególne znaczenie, bowiem rozbu­ dowywanie prób eksperym entalnych związane jest z potencjalnym nie­ bezpieczeństwem uzależnienia obserwowanych faktów od kw estiona­ riusza. W tej sytuacji w ydaje się rzeczą nadzwyczaj ważną, by zestawy do przyszłego kwestionariusza zostały kontrolnie dokładnie sprawdzone w różnych sytuacjach. Dotyczy to tych zwłaszcza prób, które odznaczają

« Do podobnego w niosku dochodzi też M. M a r u s z e w s k i, por. A ja zja .

(14)

P ro b le m b ad a n ia za b u rzeń ję zy k a w afazji.. 143

się większym stopniem złożoności. W metodyce niejęzykoznawczej z góry zakłada się, że przedkładane w badaniach zadanie dla wszystkich ludzi przedstaw ia ten sam stopień trudności. Tego nie można absolutnie prze­ nosić na rozbudowane kw estionariusze językoznawcze. Tak np. w roz­ szerzonym zasobie sylab opozycyjnych znajdą się i takie, które przy­ pom inają swoim brzm ieniem w yrazy języka. Te kompleksy dźwięków' są z reguły oddawane lepiej od tych samych sylab ułożonych w odwrot­ nej kolejności: chory KK zestaw sylab d z a - s a pow tarza zawsze jako z a - s a, ale układ s a - d z a zawsze prawidłowo. Szeroko są znane fakty, że chory, który nie potrafi powtórzyć dwu sylab opozycyjnych, radzi sobie dobrze z 3. i 4. sylabowymi wyrazami. Trudno oczywiście przewidzieć i z góry odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu podo­ bieństwo jakiegoś zestawu sylab opozycyjnych do normalnego w yrazu

języka polskiego decyduje o takim, a nie innym kierunku przekształ­ cenia ich w p erce p cji22, ale z czynnikiem tym należy bardzo poważnie się liczyć.

Uważamy również za stosowne poświęcić ńieco uwagi p i s m u cho­ rych i charakterow i uzyskiwanych stąd inform acji o zaburzeniach sys­ tem u fonologicznego, a to dlatego, że obserwacja pisma chorych staje się integralną częścią m etodyki językoznawczej. W tym zakresie łatwo stwierdzić, że tam, gdzie pismo nie jest pierw otnie zaburzone, błędy spo­ tykane w języku pisanym chorego w zasadzie pokryw ają się z zakłóce­ niam i obserwowanym i w mówieniu, w ystępują jednak w postaci b ar­ dziej nasilonej i utrzym ują się znacznie dłużej. Czym należy tłumaczyć te różnice? Odpowiedź może być tylko jedna: różnice są spowodowane odm iennym charakterem procesów mówienia i pisania, nie mogą zaś wchodzić w grę czynniki, które różnią język mówiony i pisany w nor­ mie, gdyż te realizują się w otw artych podsystemach języka. Pismo jest procesem więcej skomplikowanym, dokonuje się w drodze licznych tran s­

form acji, które w ym agają analizy i syntezy składowych elementów oraz utrzym ania wydzielonych i zidentyfikowanych jednostek w nie­ nagannym porządku następczym, aż do chwili ich graficznego utrw ale­ nia. W przypadku afazji pismo jest zdezautomatyzowane, czemu prócz zaburzeń mowy sprzyja szereg zjawisk zewnętrznych, większy lub m niej­

szy niedowład kończyny górnej, a w konsekwencji konieczność podję­ cia nauki pisania lewą ręką itp. Mówienie natom iast przebiega względ­ nie autom atycznie i nie daje tylu okazji do wypaczeń. Z drugiej znów strony pismo, które charakteryzują pauzy międzywyrazowe i które może

** Np. chory BF p o w tarz a zestaw y sy lab opozycyjnych id e n ty fik u ją c je z od­ po w ied n im i w y ra za m i języ k a: sia-dza — sadza; ba-pa — 1) b a -k a , 2) b ap -k a , 3) b a p k a ta k ; b a -p a -b a — 1) b ap k a ba, 2) b a p k a ba.

(15)

144 Józef K an ia

być dowolnie przerw aife*stwarza większe możliwości korygowania po­ jawiających się błędów. Ale obok tych różnic daleko większe w ynikają z faktu, że obie realizacje są odmiennymi system am i znakowymi (znaki akustyczne w mowie i w zrokowo-przestrzenne w piśmie), i że elem enty obydwu systemów nie zawsze sobie odpowiadają „nie tylko na poziomie fonemów i grafemów, o czym już niejednokrotnie pisano, ale i na po­ ziomie większych jednostek — słów”.2®

Deformacje fonologiczne i proces ich przezwyciężania w mowie afa- tyka są w pew nym stopniu ograniczone jego możliwościami arty k u la- cyjnymi (np. w grupach spółgłoskowych, w uzależnionym otoczeniu fo­ netycznym), choć trzeba z góry uprzedzić, że uw arunkow ania te nie muszą pokrywać się z normą. W piśmie tego rodzaju ograniczenia scho­ dzą na dalszy plan. Prócz tego stopień opanowania czynności pisania podlega wahaniom indyw idualnym w dużej zależności od w ykształce­ nia, typu pracy itp.

Skoro język pisany jest względnie samodzielnym system em należy oczekiwać, że w afazji będziemy m ieli do czynienia również ze specy­ ficznymi przejaw am i zaburzenia tego system u, np. stosowanie zasadv fonetycznej zam iast dom inującej w polskiej ortografii zasady morfo­ logicznej. U jaw nią się także analogiczne procesy hiperpoprawnościowe — przejaw niewłaściwego korzystania z reguł obowiązujących w syste­ mie. Udział tych czynników w ostatecznym obrazie zniekształceń nie da się jednoznacznie ocenić, a to głównie dlatego, że w grę wchodzą zawsze czynniki indyw idualne oraz dlatego, że konfrontacja z językiem mówionym nie może być w yczerpująca — zakłócenia w obu formach nie obejm ują całej produkcji chorego i przeważnie odznaczają się dużą zmiennością.

Badanie zniekształceń fonetycznych w oparciu o pismo chorego w y­ maga ponadto uwzględnienia, i to w stopniu daleko większym niż przy innych próbach, stanu opanowania tej funkcji w ogóle przez danego osobnika. W rzeczywistości jest to zadanie dużo łatw iejsze od ustalenia indyw idualnych cech językowych afatyka, ponieważ przeprow adzony wywiad z rodziną w zupełności wystarcza. Potrzeba ustalenia stopnia opanowania ortografii w ynika także z faktu, że zautom atyzowane pismo ma w pływ na sposób rozwiązywania innych prób, np. fonetycznej ana­ lizy i syntezy wyrazów (wymienianie liter w wyrazie). Rola pisma w roz­ woju tzw. słuchu fonematycznego polega — jak to sformułowali psycho­ lodzy — na tym , że z chwilą rozpoczęcia nauki pisania „fonem atyczna

!> T. N. N i k o 1 a j e w a: P ism ie n n a ja riecz i sp ie c ifik a je j o izu czen ija , „W o- prosy J a z y k o z n a n ija ” 1961, n r 3, s. 78—86.

(16)

P ro b le m b ad a n ia zaburzeń ję zy k a w afazji... 145

strona mowy staje się przedm iotem świadomej analizy, staje się obiek­ tem poznania, jak wszystkie inne zjawiska otaczającego św iata” .24

Z naszych obserwacji nad stosowaniem prób fonetycznej analizy wyrazów niedw uznanie wynika, że początkowo chorzy rozbijają wy­ razy na sylaby, a następnie w obrębie sylab w yodrębniają poszczególne fonemy. W tych przypadkach, gdy obraz zapisanego słowa nie jest pod­ staw ą rozwiązywania takiej próby, wydzielanie fonemów z potoku mo­ wy odbywa się w oparciu o analizę procesu artykulacyjnego. Toteż tam. gdzie w obrębie sylaby fonem y pow stają przy m inim alnej modyfikacji ruchowej, gdy przez cały czas trw ania sylaby w ystępuje mniej więcej podobny układ narządów, trudności są największe, np. w sylabie ś 1 i- w yrazu ś l i m a k . Rozstrzygające okazują się tu taj elem enty ruchowe, będące międzysegmentowymi odcinkami potoku mowy.

Jako źródło poznania zaburzeń w ykorzystuje się dość często wypo­ wiedzi samych chorych na tem at własnych trudności. Odznaczają się one zawsze dużą plastycznością i są uwzględniane głównie w interepre- tacji zakłóceń, gdyż zaw ierają pewne sugestie co do w ew nętrznych przy­ czyn zaburzenia i pozwalają na wgląd poza zew nętrzną w arstw ę sym­ ptomów, tj. w mechanizm operacji związanych ze stosowaniem języka. Ten typ inform acji ma duże znaczenie przede w szystkim dla leksyki i sem antyki. Dla system u fonologicznego instruktyw ne i w wielu przy­ padkach rozstrzygające mogą być inform acje uzyskane z obserwacji symptomów towarzyszących procesowi mówienia. To jeszcze dodatkowy argum ent za tym , by lingwista pozostawał w kontakęte bezpośrednim z badanym obiektem. Trzeba zauważyć, że odpowiedzi na bezpośrednie pytania kierow ane do chorych w rodzaju: „co pani(panu) przeszkadza w m ów ieniu” są raczej stereotypowe: „wymówić po prostu”, „zacinam się”, „teraz to seplunię”, „nie pam iętam ”, „o tu już nie pam iętam ”, a ocena w łasnych trudności przybiera postać w nikliwej analizy dopiero wówczas, gdy chory w trakcie mówienia napotyka na konkretną tru d ­ ność, którą stara się przezwyciężyć, lub jeśli zostanie postawiony przed przerastającym jego możliwości zadaniem. Obraz taki jest całkowicie zrozum iały — chory zajm uje wobec własnych zaburzeń postawę u żyt­ kownika, a nie obserw atora i badacza. Ponadto chory w w arunkach za­ burzonego języka nie zawsze jest w stanie opisywać własne trudności i nie zawsze w pełni zdaje sobie z nich sprawę. Są to fakty zbyt oczy­ wiste, by szczegółowiej nad nimi się zastanawiać.

Badanie zaburzeń językowych, szczególnie wówczas gdy prowadzi się je regularnie, musi zawierać w yraźne kom ponenty terapeutyczne.

24 A. N. R a j e w s k i j : P sichologija rieczi w so w ietsko j psichologiczeskoj

u a u k ie za 40 let, K iie w 1958, s. 65 i nn.

(17)

146 Józef K ania

Nie wolno chorego traktow ać wyłącznie jako źródła inform acji o za­ burzeniach mowy. Taka postawa z góry zakłada ciągłe balansowanie na granicach możliwości językowych pacjenta, obnaża w sposób zde­ cydowany jego w ady i niekorzystnie zmienia proporcję w ykonanych i niewykonanych prób. Badania nie mogą więc być prowadzone sztyw ­ no w ram ach schematu: inform ator — eksplorator, bo w ten sposób zostanie utracony kontakt z chorym. Nieodzownym składnikiem każde­ go badania są elem enty reedukacyjne i psychoterapeutyczne. Sami chorzy o odpowiednim stopniu zachowania zdolności językowych stw arzają ku tem u dogodne w arunki, które badający musi wykorzystać. Czyste ba­ danie bez dodatkowych momentów reedukcyjnych może być prowadzo­ ne na początku badań w celach diagnostycznych lub też w ram ach tzw. badań okresowych.

Poruszyliśmy w ten sposób szereg przeważnie ogólnych problemów związanych z m etodyką badania afazji. Zagadnienia te są obecnie na czasie, bo w związku z zainteresowaniem się językoznawstwa tą proble­ m atyką szeroko są dyskutow ane założenia lingwistycznej m etodyki ba­ dania afazji. S taraliśm y się przede w szystkim wykazać, że dotychcza­ sowe zależenia metodyki językoznawczej nie zawsze liczą się z konkret­ ną rzeczywistością kliniczną. Ograniczenie badania do rejestracji spon­ tanicznych produkcji pacjenta z góry eliminowałoby językoznawców z całokształtu b£clań istoty poszczególnych symptomów. Rozpatrzyliśm y przeto możliwość zastosowania prób eksperym entalnych, uznając nie­ jednorodność uzyskanego w ten sposób m ateriału w porównaniu z na­ turalnym użyciem języka. Próby eksperym entalne w inny zostać podda­ ne analizie językoznawczej oraz konfrontacji z innym m ateriałem . Ważne okazuje się zwrócenie uwagi na uzależnienie wyników badania od kon­ strukcji samej próby (kwestionariusza).2* Dalszego uściślenia problem a­ tyki badawczej językoznawczego studium afazji oczekiwać należy od teorii inform acji (wykorzystanie cybernetycznych modeli kom unikacji językowej). Zagadnienia te będą przedm iotem osobnej pracy.

23 W tej sp raw ie por. też uw agi G. K a n d l e r a (Linguistische D eutung...) o k w estio n ariu sz u g ram aty czn y m do b ad a n ia sto p n ia za chow ania m o rfe m u -s w języ k u angielskim , w yk o rzy stan y m w p rac y H. G o o g l a s s i J. H u n t : G ra m ­

(18)

И сследование расстройств речи при аф азии.., 147 Р Е З Ю М Е Автор работы изучает возможность применения лингвистического эксперимента в языковедческих исследованиях афазии, т.е. возмож­ ность исследовать язык и степень сохранения его элементов вне нор­ мального процесса общения. Многие из исследователей эту возмож­ ность исключают. Они утверждают, что единственной основой лингви­ стического описания афазии являются тексты, собираемые у больных, которые произвели их при активном применении языка. Следует при­ знать, что это мнение в основном правильно — для языковедов эти тексты очень ценны, но в конкретных условиях их трудно реализовать. Принимая во внимание экстенсивность исследований во времени, иссле­ дование динамики расстройств, раннюю терапию и учитывая все типы афазии и степени интенсивности ее симптомов (в том числе полная афазия и тяжелая двигательная афазия), легко обнаружить, что ри­ гористическое применение этих постулатов выделило бы языковедение из целостности исследований афазии и отрицательно повлияло бы на интерпретацию расстройств речи. Терапию некоторых типов афазии нужно начинать с возвращения самых элементарных контактов с окру­ жающей средой (учитывая „иерархию” знаков можно отметить, что вначале контакт с больным в некоторых случаях не достигает даже уровня а п е л я). Также диалог с больным — наиболее типичная для языкового общения форма — может иметь знаки явной искусственности (афатик остается в ситуации вынужденного подателя — он отвечает на задаваемые ему вопросы). Нужно иметь большой опыт, чтобы это­ му диалогу надавать параметры естественного процесса. Кроме того, в диалоге афатика с неафатиком наблюдается разная степень домина- ции языковых функций у подателя и получателя, например, афатик концентрируется на коммуникативной функции, а неафатик, не будучи в состоянии расшифровать деформированного текста больного, уча­ ствует в процессе общения наполовину, так как неафатик настраивает­ ся исключительно на контактоустанавливающую функцию языка. Следует обратить внимание еще на один важный момент в языко­ ведческом анализе текста, созданного афатиком. Больной в разговоре может великолепно компенсировать собственные расстройства, так как разговорная речь, которой они пользуются при беседе, создает для этого благоприятные условия. Все это говорит о том, что при исследовании афазии нельзя обой­ тись без некоторых экспериментальных проб, разработанных в нейро- психологической и нейрофизиологической методиках. Однако эти про­ бы не могут переноситься в лингвистические исследования афазии. Необходима, во-первых, их критическая, с языковедческой точки

(19)

эре-148 Józef K ania ния, оценка, а во-вторых, разработать и смодифицировать их так, что бы можно было при их помощи получить информацию о состоянии всех элементов определенной системы языка, а в третьих, следует их проверить на богатом сравнительном материале. Очень важной предпосылкой к лингвистическим исследованиям аф а­ зии является определение пункта отношения, в соответствии с которым должны оцениваться отдельные деформации (общенациональный язык, региональная разновидность языка, диалект и т.д.). По мнению автора, при интерпретации афазии можно, правда с большой осторожностью, воспользоваться высказываниями самих больных на тему своих расстройств. Полученная таким образом ин­ формация прежде всего имеет значение для лексики и семантики, ча­ стично и для морфологии; для фонологической системы большое зна­ чение имеет наблюдение симптомов, сопровождающих артикуляцион­ ный процесс. Афазия является типичной смежной дисциплиной. В настоящее время условием для дальнейшего изучения как афазии, так и других смежных дисциплин является неограниченное априорными положе­ ниями и предубеждениями сотрудничество ученых, занимающихся эти­ ми вопросами. Большое значение в этом сотрудничестве имеет мето­ дика исследований. , R É S U M É

L ’auteur du trav ail t^îid à trouver la réponse à la question si dans les examens linguistiques de l’aphasie on peut appliquer l’expérim ent linguistique, c.-à-d. l’exam en du langage et le degré de conservation de ses éléments outre le processus norm al de s ’entendre avec les autres. Plusieurs chercheurs reje tte n t cette possibilité. Ils affirm ent que l’uni­ que fondement de la description linguistique de l’aphasie ce sont les textes reçus des malades les ayant produits en se servant activem ent du langage. Il faut constater que cette attitud e est en principe juste, vu que les textes produits par les malades ont la plus grande valeur pour les linguistes. Cette opinion ne peut pourtant pas être justifiée pleinem ent. A yant pris en considération l’extensibilité des exam ens dans le temps, l ’exam en de la dynam ique des troubles, la thérapie précoce, la mise en évidence dans les examens de tous les types d ’aphasie à des grades divers d ’intensité des symptômes (y compris aussi l’aphasie totale et l’aphasie m otrice grave), on peut dém ontrer facilem ent que l’application rigoureuse de ces postulats au rait éliminé la linguistique de l’ensemble de recherches

(20)

P ro b lè m e d e l ’ex am en des tro u b le s du langage d an s l ’aphasie... 149

sur l’aphasie et au rait exercé une mauvaise influence sur l’interprétation des troubles du langage. La thérapie de certains types d ’aphasie doit être souvent commencée par le rétablissem ent du contact le plus élé­ m entaire avec l’entourage (ayant pris en considération la hiérarchie des signes il est possible de constater q u ’au début le contact avec le malade dans certains cas n ’attein t même pas le niveau d ’appel). Le dialogue avec le malade, étan t une form e la plus typique d ’entente linguistique, peut, lui aussi, être em preint de facticité notoire (l’aphatique, restan t dans la situation d ’un ém etteur extorqué, répond aux questions posées). Il fau t avoir beaucoup d ’expérience pour restitu er à ce dialogue les para­ m ètres d ’un processus naturel. En plus, dans le dialogue d ’un aphatique avec un non-aphatique peut être observé un degré divers de domination des fonctions linguistiques chez l’ém etteur et le récepteur: p.ex. l’apha- tique se concentre sur la fonction communicatrice, le non-aphatique, ne pouvant pas décoder le tex te déformé produit par le malade, participe à moitié dans le processus d ’entente et s’oriente presque exclusivem ent

à la fonction phatique. '

Il est nécessaire d ’a ttire r l’attention à un au tre moment im portant dans l’analyse linguistique du texte produit par l’aphatique. Dans la conversation le m alade peut parfaitem ent compenser ses troubles propres car la variété commune de la langue dont se servent l’ém etteur et le récepteur ep fournit des conditions favorables.

Toutes ces considérations dém ontrent alors que dans les examens de l’aphasie on ne peut pas se passer de certains essais expérim entaux élaborés par les méthodes non-linguistiques d ’exam iner l’aphasie, donc par les méthodes neuropsychologique et neurophysiologique. Les essais faits dans ces méthodes ne peuvent p ourtant pas être appliqués mécani­ quem ent dans l’étude linguistique de l’aphasie: tout d ’abord ils doivent ê tre évalués critiquem ent du point de vue linguistique, ensuite — dé­ veloppés et modifiés de sorte q u ’avec leur aide on puisse obtenir des inform ations sur l’état de tous les éléments d ’un sous-système défini du langage et, enfin — vérifiés d ’une façon expérim entale sur le m atériel com paratif abondant.

Une prémisse im portante dans les exam ens linguistiques de l’aphasie est fournie p ar la définition précise du point de repère par rapport auquel doivent être évaluées les déform ations particulières (langue gé­ néralem ent parlée, variété régionale de la langue, dialecte, etc.).

Dans l ’in terprétation de l’aphasie on peut, bien qu ’avec une grande précaution, m ettre à profit des opinions des malades eux-mêmes au sujet de leurs troubles. Les inform ations ainsi obtenues ont une impor­ tance avant to ut pour le lexique et la sémantique, et partiellem ent

(21)

150 Józef K an ia

aussi pour la morphologie; l’observation des symptôm es accompagnant le processus d ’articulation a une grande im portance pour le systèm e phonologique.

L ’aphasie est un domaine typiquem ent lim itrophe. A ctuellem ent une collaboration des représentants des disciplines intéressées, non lim itée p ar des principes aprioriques et des préjugés, est une condition du progrès dans les recherches sur l’aphasie, pareillem ent que sur d ’autres disciplines limitrophes. Dans cette collaboration un rôle im portant est joué par les méthodes de recherches.

I

P a p . d r u k . s a t . I I I k l ., 80 g F o r m a t BS (70x100) ' S t r o n d r u k u ; 20 A n n a l e s U M C S , L u b l i n , 1968 D r u k a r n i a U n i w e r s y t e c k a w L u b l i n i e Z a m . n r 123 z d n . 27.V.70 700 + 2 5 e g z . C - l M a s z y n o p is o t r z y m a n o 9.V.70 D r u k u k o ń c z o n o 10.X.7C

(22)

A N N A L E S

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A

L U B L I N — P O L O N I A

VOL. X X II, 8 SECTIO F 1967

Z K a t e d r y P e d a g o g i k i W y d z i a ł u H u m a n i s t y c z n e g o U M C S K i e r o w n i k : p r o f , d r K o n s t a n t y L e c h

/

M i e c z y s ł a w Ł O B O C K I

Badania nad funkcjonalnością i skutecznością narady uczniowskiej

И сследования ф ун кц и он альн ости и эф ф е кт и в н о ст и собрания уч ащ и х ся

R e ch erch es su r le c a ra c tè re fo n ctio n n el e t s u r l'effica cité de la conférence des élèves

Wszyscy na ogół nauczyciele dokonują co pewien czas podsumowa­ nia wyników szkolnych uczniów w klasie, której są wychowawcami. Nie wszyscy jednak — jak można sądzić — czynią to w sposób metodycznie popraw ny. W omawianiu osiągnięć uczniów, jak również ich niepowodzeń i przyszłych planów działania nie zawsze stw arza się odpowiednie wa­ ru n k i swobodnego w nim udziału samych uczniów. Nauczyciel po w ięk­ szej części narzuca swą opinię klasie i w zasadzie mało lub wcale nie liczy się z jej w łasnym zdaniem. Postaw a taka rzu tu je na atmosferę klasy szkolnej, która z reguły nie sprzyja „samorządności” uczniów i tym samym nie w yrabia w nich poczucia odpowiedzialności za to, co dzieje się w klasie. Dlatego też nie jest rzeczą obojętną, w jaki sposób omawia się z uczniami ich osiągnięcia, niepowodzenia i plany na n aj­ bliższą przyszłość. Pomocą w uspraw nianiu omawianej ogólnej proble­ m atyki klasy szkolnej może być odwołanie się do tzw. samorządnych ze­ brań uczniowskich 1, zwanych inaczej naradam i uczniowskimi. Polegają one na w ypowiadaniu się poszczególnych uczniów na tem at różnych

1 M. Ł o b o ć k i : S am orządne zebrania u czn io w sk ie , „N ow a S zkoła” 1965,

(23)

152 M ieczysław Ł obocki

spraw klasy pod kątem ich odpowiedniej oceny i wartościowania oraz podejmowania decyzji co do przyszłego lub natychmiastowego k o nstruk­ tyw nego ich rozwiązania.

Koncepcja tak rozum ianych zebrań lub narad uczniowskich sięga do bogatej tradycji pedagogicznej w zakresie różnych form życia samo­ rządowego uczniów, zwłaszcza zaś do form organizacyjnych samorządu, opisanych w książce R. Taubenszlaga pt.: Samorząd uczniowski jako czynnik wychowania społecznego.2 Nawiązuje ona również do idei spo­ łeczno-wychowawczego samorządu młodzieży w ujęciu A. Kamińskiego, a w szczególności do głównego jego założenia w tej dziedzinie, m iano­ wicie, że „samorząd to nie aktyw młodzieży, lecz cała młodzieżowa społeczność".3 Z polskich pedagogów w arto ponadto wymienić tu J. W ójcika4 i L. B a n d u rę 5, zgodnie z poglądami których decyzje, doty­ czące różnych spraw w ram ach życia samorządowego, uczniowie po­ dejm ują na specjalnych zebraniach klasowych. Pomysł samorządnych zebrań uczniowskich znajduje także pew ne swe uzasadnienie w litera­ turze zagranicznej, m. in. w dziełach A. M ak aren k i8, dla którego np. najważniejszym organem samorządowym było ogólne zebranie wycho­ wanków, i w książce Ad. F erriere’a 7, będącej podsumowaniem świato­ wego dorobku w zakresie wprowadzania niektórych form organizacji samorządu uczniowskiego w różnych krajach. Opracowaniu koncepcji narad uczniowskich sprzyjały również pośrednio w yniki licznych ba­ dań nad skutecznością dyskusji grupowej m. in. K. Lewina i jego współ­

8 R. T a u b e n s z l a g : S a m o rzą d u c z n io w sk i ja k o c z y n n ik w y ch o w a n ia sp o ­

łecznego. T eoria — p ra k ty k a . Z a le ty — w ady. W skazania, W arszaw a 1960.

3 A. K a m i ń s k i : Sam orząd m ło d zie ży ja k o m etoda w y ch o w a w c za , W a r­ sz aw a 1965, s. 27 i n. P or. ta k ż e A. K a m i ń s k i : A k ty w iz a c ja i uspołeczn ia n ie

u czn ió w w szko le p o d sta w o w e j, W arszaw a 1960.

1 J. W 6 j c i k: Sa m o rzą d u c z n io w sk i 29 szk o ły p o w szec h n ej w W arszaw ie. [w:] Sam orząd u c z n io w sk i w Polsce w latach 1918—1939. C zęść I. Z d ośw iadczeń

n a uczycieli, p ra c a zbiorow a pod re d a k c ją H. K a s p r o w i c z o w e j , W arszaw a

1960, s. 55— 100.

3 L. B a n d u r a : P rzy k ła d realizacji sam orządu u czn io w sk ie g o w szko le p o d sta w o w e j w B ydgoszczy, [w:] SamorzĘtT u c z n io w sk i w Polsce w latach 1918— 1939, s. 101—122.

• A. M a k a r e n k o : Dzieła, tom y I —V II, W arszaw a 1955— 1957.

7 A d . F e r r i e r e : Sam orząd u c z n io w sk i w e w spó ln o ta ch m ło d zie żo w y ch

W arszaw a 1962. Por. także: Id.: S am orząd u c z n io w sk i — sztu k a k szta łto w a n ia o b y ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jan Hauke, dr Michał Dolata, dr Joanna Dominiak, dr Barbara Konecka-Szydłowska, dr Robert Perdał, dr Anna

Tak na przykład bada się zależność efektów uczenia się tekstu od jego struktury, strategie stosowane przez uczniów w toku pracy nad tekstem podręcznikowym

też na Śląsku, bliski krewny Kaspara, wójta Nowej Marchii księcia Jana zgorzeleckiego Luksemburga i mar- grabiego Nowej Marchii 1381 i 1393-1395 (C XIX, 274, 272, XXIV, 88,

Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 5,

Obserwując działanie różnych roztworów piperazyny na pasożyty gatunku Ascarfa suis stwierdzono, że w temperaturze 37 ° C roztwór cytrynianu piiperazyny · o pH 8,5

Przeprowadzone w latach 1998-2001 badania zawartości wody glebowej oraz po­ miary poziomu zwierciadła wody gruntowej w okolicy odkrywkowej Kopalni Węgla

racji obejmujących wpłaty na rachunek i wypłaty z rachunku oszczędnościowego konieczne jest przedstawienie bankowi lub placówce przez niego upoważnionej do tych

Sommige gebouwen zijn goed aan de markt over te laten, andere vragen nadrukkelijk om niet alleen oog te hebben voor economische waarde maar ook voor sociale, cultureel historische