• Nie Znaleziono Wyników

View of E. R. Kantowicz, Polish-American Politics in Chicago, 1888-1940

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of E. R. Kantowicz, Polish-American Politics in Chicago, 1888-1940"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

of Education U n iw ersytetu w A d elajd zie. W spom nieć też trzeba o o b fitej b ib lio g ra ­ fii, w śród której znajdują się rów n ież in n e prace A utora. K sią żk a S m o licza sp ełn ia jeszcze jedną, jakże cenną fun k cję. P rzy okazji prob lem atyk i etn iczn ej u p o w ­ szech n ia bow iem socjologiczną w ie d z ę o ch arak terystyczn ych cech ach p o lsk iej k u l­ tu ry i jej system ie społecznym . A utor p op u laryzu je ró w n ież dorobek so cjo lo g ii p o l­ sk iej, odw ołując się do prac Z. B aum ana, M. C zerw iń sk iego, J. S zack iego, J. S zcze­ pańskiego, J. T urow skiego, S. O ssow sk iego i, o czy w iście, F. Z n an ieck iego.

E lż b i e ta Hałas

E. R. K a n t o w i c z . Polish-American Politics in Chicago, 1888-1940.

Chicago and London [1975] ss. XI + 260. The U niversity of Chicago Press

P raca ta jest n au k ow ą próbą op isu p olityczn ych p rzyw ód ców P o lo n ii. A utor p rzed staw ia dokładne listy g łosow ań , tw orząc sta ty sty czn y obraz ten d en cji w y b o r­ czych polskich A m eryk an ów , w y m ien ia ek on om iczn e i p sy ch o lo g iczn e czyn n ik i, k tó ­ re w y w a rły w p ły w na p o lity czn e sta n o w isk o P o lo n ii. P od su m ow u jąc sw ą pracę, stara się ocenić p olityczn e su k cesy i n iep o w o d zen ia P o lo n ii, w sk a zu ją c przyczyny które w a ru n k o w a ły p o lity czn e o b licze sp ołeczn ości p olsk iej jako grupy etn iczn ej. K siążka zaw iera pięć rozdziałów , z których k ażdy p rzed staw ia ch ron ologiczn y roz­ w ój św iad om ości p olityczn ej P o lo n ii w C hicago w la ta ch 1888-1940.

S ytu acja p olityczn a P olsk i w czasie rozbiorów oraz p rzeb iegający w ó w cza s pro­ ces uw łaszczan ia ch łop ów m ia ły n ie w ą tp liw y w p ły w na b u rzliw y rozw ój em igracji. U w łaszczen ie, p rzeb iegające w trzech zaborach w sw o is ty sposób, d op row ad ziło w k on sek w en cji do w y ło n ien ia się sporej grupy ch ło p stw a zu p ełn ie lub p ra w ie zu ­ p ełn ie pozb aw ion ego ziem i. N ie m ając m o żliw o ści u trzym an ia się, ch łop i op u szczali sw oje rodzinne stron y w p o szu k iw a n iu zarobku. W iększość z n ich w y jeżd ża ła do S tan ów Z jednoczonych, tw orząc tam dość znaczną grupę im igran tów . W sp óln y j ę ­ zyk, r elig ia i pozostałości w ię z i n arodow ej stw o rzy ły p o d sta w ę d la w y tw o r z e n ia się p ew n ej w sp ó ln o ty m ięd zy em igran tam i. W oczach A m ery k a n in a b yli oni P olak am i, m im o że n ie było p ań stw a polskiego.

P rzyb yw ający do S ta n ó w Z jednoczonych P o la cy zaczęli tw orzyć liczn e kolon ie, które m im o w ie lu p o d ob ień stw b y ły od sieb ie od leg łe g eo g ra ficzn ie i p o zo sta w a ły w zupełnej izolacji. M iastem , które sk u p iło n a jw ięk szą liczb ę P o la k ó w , b yło C hicago dające duże m o żliw o ści za tru d n ien ia w h an d lu i w przem yśle. Z tej racji w ła śn ie w C hicago u sa d o w iły się zarządy n a jw ięk szy ch organ izacji n arod ow ych : Z jed n o­ czen ia P olsk iego R zym sk o-K atolick iego i Z w iązk u N arod ow ego P olsk iego, k tóre w k rótce rozpoczęły w y d a w a n ie w ła sn y c h gazet. W C hicago sk u p ili s ię ta k że o jco w ie zm artw ych w stań cy, którzy sw ą d zia ła ln o ścią ob jęli p ierw szą p olsk ą p a ra fię w C hi­ cago pod w ezw a n iem św . S ta n isła w a K ostki (1867). „ S ta n isła w o w o ”, bo tak n a ­ zyw an o tę parafię, sp ełn ia ło n ie tylko fu n k cje czysto relig ijn e, a le ró w n ież stało

(2)

się p rężnym ośrod k iem sk u p iającym sp ołeczn ość polską, dla której religia, język i k u ltu ra n arod ow a b y ły n a jsiln iejszy m sp oiw em . N ieb a w em S ta n isła w o w o w zboga­ ciło się o w ła sn ą szk ołę, szp ital, sierocin iec, a n a w e t to w arzystw o w yd aw n icze drukujące w ła sn y „ D zien n ik C h ica g o w sk i”. D la ta m tejszych P olak ów K ościół stał się u c ie le śn ie n ie m p olsk ości i poczu cia jed n ości narodow ej.

P oczątk ow o P o la cy troszczyli się jed y n ie o za p ew n ien ie sobie m ożliw ości bytu, z czasem jed n a k rozbudziło się w n ich za in tereso w a n ie spraw am i politycznym i. Przed I w o jn ą św ia to w ą w pogląd ach p olityczn ych P olak ów dały się w yróżnić trzy sta n o w isk a . P e w n a część sp ołeczn ości polsk iej d ążyła w y łą czn ie do w yzw olen ia ojczyzn y. D om in u jąca w ięk szo ść in tereso w a ła się p o lity k ą P olon ii dążącą do stw o­ rzen ia p o lsk o -a m ery k a ń sk iej sp ołeczn ości. Istn ia ła ró w n ież grupa P olaków , którzy a n g a żo w a li się w p o lity k ę am erykańską, co d aw ało im poczu cie bezpieczeństw a, sta b iliza cji oraz m ożność aw an su .

W cza sie n a jw ięk szeg o n a p ły w u p olsk ich em igran tów w Stanach Z jednoczonych p o sia d a ła w ła d z ę P a rtia R ep u b lik ań sk a. B yła to p artia protestancka, popierająca rozw ój am eryk ań sk iego „ b u sin essu ”, która w ja w n y sposób lek cew a ży ła potrzeby n o w o przyb yłych grup sp ołeczn ych . N arastający an tyk atolicyzm sk ło n ił R ep u b li­ k a n ó w do w y d a n ia u sta w y (tzw . E d w a r d s law), która czyn iła w szy stk ie szkoły o języ k u in n y m niż a n g ielsk i n ieleg a ln y m i. S tało się to przyczyną, dla której K ościół p o lo n ijn y (a co za tym id zie — n iem a lże cała sp ołeczn ość polska) zw rócił się ku P a rtii D em ok ratyczn ej, która sta ła się u c ie le śn ie n ie m dem okracji ludzi pracujących i d użej to lera n cji. „ D zien n ik C h ica g o w sk i” w szczą ł w ó w cza s szeroko zakrojoną k a m p a n ię p op ieran ia P a rtii D em ok ratyczn ej, co u tw ierd ziło w P olak ach słuszność tw o rzen ia P o lsk ieg o B loku D em ok ratyczn ego. P iotr K iolbassa, p olski dem okrata, był p ierw szy m P o la k iem , k tóry o b jął p osad ę sk arb n ik a m iejsk ieg o w Chicago. Po raz p ierw szy p rzyjął on zasad ę zw ra ca n ia n a rzecz m iasta p rocen tów od funduszów p u b liczn y ch zd ep on ow an ych w b ankach (stąd jego przydom ek „H onest P e te ”).

P o lity c y a m eryk ań scy w C hicago przed I w o jn ą św ia to w ą d zielili się na „refor­ m a to ró w ” (r e f o r m e s ) i „ szefó w ” (bosses). N iestety , p o lscy A m eryk an ie n ie m ieli w y sta rcza ją cy ch w p ły w ó w p o lity czn y ch , ab y stać się reform atoram i. D latego w śród n ich m ożn a w y ró żn ić grupę lu d zi cieszą cy ch się szacu n k iem i p ow ażan iem (r e sp e c ­ tables) i gru p ę szefó w . R e s p e c ta b l e s k o n ty n u o w a li p o lity k ę P iotra K iolbassy. Jan F ran ciszek S m u lsk i, p ełn o m o cn ik m iejsk i i sk arb n ik stan ow y, założył p ierw szy p olsk i b ank w C hicago, a n ad e w szy stk o p rzep row ad ził reform ę skarbow ą, która z e zw a la ła n a lo k o w a n ie fu n d u sz ó w m iejsk ich w b ankach p ryw atn ych na procent. S ta n ley K u n z rep rezen to w a ł grupę szefó w . W roku 1920 został on p ierw szym kon- g resm en em p o lsk ieg o p och od zen ia w C hicago.

K ied y w roku 1912 W oodrow W ilson, przyw ód ca P artii D em okratycznej, został p rezyd en tem , d em okraci zaczęli zarządzać w C hicago na w szy stk ich szczeblach od fed era ln eg o aż do m iejsk ieg o . W ted y to w ie lu m łodych p olsk ich A m eryk an ów m iało sza n sę w y b ic ia s ię w życiu pu b liczn ym , zajm u jąc posady w szk o ln ictw ie i sąd ow ­ n ictw ie.

O góln ie rzecz biorąc, p o lscy A m ery k a n ie n ie byli sp ecja ln ie za in tereso w a n i nur­ tem reform atorsk im w p o lity c e am eryk ań sk iej. F a k ty czn ie in tereso w a li się on i ty l­ ko a w a n sem sp o łeczn y m P olon ii. U w a ża li b ow iem , że popierając P a rtię D em okra­ tyczną, zysk ają w ię k sz e m o żliw o ści rozw oju. Stąd też w e w szelk ich w yb orach róż­ n eg o szczeb la g ło so w a li oni na d em okratę, a gdy w grę w c h o d ziła kandydatura P olak a, g ło so w a li n a n iego bez w zg lęd u na p rzynależność partyjną. P o lscy A m ery­ k a n ie w C hicago w y z n a w a li p o lity k ę etn iczn ej solid arn ości („swój sw o jeg o ”) w celu och ron y w ła sn y ch in teresó w ekonom iczn ych . Przed I w o jn ą św ia to w ą P olon ia tw

(3)

o-rzyła zw arty blok dem okratyczny w lok aln ej p o lity ce w C hicago, n ie osiągając jed n a k w ów czas w ięk szych su k cesów p olityczn ych i ogran iczając sw ą rolę p o lity czn ą do w yk orzystyw an ia p raw a w yborczego.

W czasie I w o jn y św ia to w ej zaan gażow an ie P o lo n ii w p o lity ce am eryk ań sk iej anaeznle osłabło na rzecz w ięk szego za in teresow an ia p olityk ą w y zw o le n ia P olsk i. W tym też czasie n astąp iło p ew n e od erw a n ie od p o lity k i P a rtii D em ok ratyczn ej. B ezpośrednią przyczyną tego zw rotu b yło n ieza d o w o len ie P o lo n ii z p o lity k i n ie k tó ­ rych przyw ódców dem okratycznych. W oodrow W ilson , jeszcze w o k resie sw o jej prezyd en ck iej kandydatury, ja w n ie i p u b liczn ie u k azał sw ó j b ardzo a n ty etn iczn y pogląd, m ów iąc o licznym n a p ły w ie im ig ra n tó w ze w sch o d n iej i p o łu d n io w ej E u­ ropy. W skazał on na brak energii, in ic ja ty w y i w ie d z y tych p och od zących z n a jn iż ­ szych w a rstw społecznych im igrantów . S ta n o w isk o W ilson a zraziło w ie lu P o la k ó w do bloku dem okratycznego ze w zg lęd u na ich dużą w r a żliw o ść p rzyn ależn ości e t­ n iczn ej. Już jednak w roku 1916 w w yb orach p rezyd en ck ich w ię k sz o ść P o la k ó w p o ­ n o w n ie oddała sw o je g ło sy na W. W ilsona. W sw e j k am p an ii w yb orczej W ilson zd ecyd ow an ie zm ien ił p olityk ę etniczną. S tw ierd ził on, że S ta n y Z jed n oczon e są jedynym państw em , które jest w stan ie zrozum ieć sytu ację in n y ch p a ń stw w cza­ sie Wojny, gdyż S tan y Z jednoczone m ogą istn ieć tylk o d zięk i sp ecy ficzn ej k oegzy­ sten cji różnych grup n arodow ościow ych. P on ad to p rezyd en t W ilson u zn ał, że n ie ­ p od ległość P olsk i i jej dostęp do m orza je s t jed n y m z g łó w n y c h am eryk ań sk ich zadań w czasie w ojn y. W jed n ym z p rzem ów ień p o w ied zia ł: „ w szy scy m ę ż o w ie stan u zgodnie u w ażają, że m usi istn ieć zjednoczona, n iep o d leg ła P o lsk a z w ła sn y m rząd em ”.

L ata p ow ojen n e p rzyn iosły bardziej sk o m p lik o w a n ą sy tu a cję polityczn ą. Z ało­ żen ia etn iczn e i ekonom iczne, k tóre dotych czas d ecy d o w a ły o u k ieru n k o w a n iu g ło ­ só w P olon ii w kam paniach w yb orczych , sta ły się dużo tru d n iejsze do sp recy zo w a ­ nia. Tak różnorakie sp raw y jak k w e stia żydow ska, stosu n ek do N iem có w i M urzy­ n ów oraz p rohibicja z a ch w ia ły jed n ozn aczn e p op arcie p o lsk ich A m ery k a n ó w d la P artii D em okratycznej. Sw ój n eg a ty w n y sto su n ek do Ż ydów i N iem có w p rzy w ieźli P olacy z Europy. P ierw sza w o jn a św ia to w a p o g łęb iła jeszcze ich a n ty n iem ieck ie n astaw ien ie. N atom iast u sto su n k o w a n ie s ię p olsk ich A m ery k a n ó w do k w e stii m u ­ rzyńskiej było ca łk o w icie n ab yte w p rocesie a m eryk an izacji. P o lsk ie g a zety k ry ty ­ kujące len istw o M urzynów i ich upod ob an ie do hazardu p rzejm o w a ły am eryk ań sk i stereotyp M urzyna. O pozycja P o lo n ii w ob ec p roh ib icji b y ła w a lk ą o „w oln ość o so ­ b istą”. W ielu E u ropejczyków przyb yło do A m eryk i w p oszu k iw a n iu w o ln o śc i i p ra­ w a sam od zieln ego d ecyd ow an ia o sobie, stąd w ich m n iem a n iu p ro h ib icja ca łk o w ic ie rujnow ała ich „ideał A m ery k i”.

W roku 1928 A n ton C erm ak został w y b ra n y p ierw szy m sło w ia ń sk im b u rm istrzem Chicago. Jed n ogłośn e poparcie P o lo n ii d la C erm aka b yło p rzeja w em w zra sta ją cej św iad om ości etn icznej w śród S ło w ia n . W ow y m cza sie P o la c y o b jęli w ie le w y so ­ kich sta n o w isk w adm inistracji- m iejsk iej i p o n o w n ie sta li się in teg ra ln ą częścią dem okratycznej m ach in y w Chicago.

W okresie m ięd zy w o jen n y m n astąp ił zn aczn y proces a m eryk an izacji P olon ii. P o ­ lacy p rzeb yw ający w A m eryce zaczęli n azyw ać się p o lsk im i A m eryk an am i, ch ociaż n ad al czu li się śc iśle zw a rtą i od ręb n ą grupą etn iczn ą . D ążyli o n i d o za a k cep to w a ­ n ia i w łą czen ia w nurt p o lity k i a m eryk ań sk iej, której jed n a k n ie b y li w sta n ie jeszcze ca łk o w icie ogarnąć, a brak zręczn ych p o lity k ó w u n ie m o ż liw ił im w y jśc ie poza obręb polityk i lokalnej.

Po I w o jn ie św ia to w ej, po od zysk an iu przez P o lsk ę n iep od ległości, P o lo n ia sta ­ n ęła przed pow ażnym p rob lem em w ła sn e j id en ty fik a cji, w w y n ik u której tylk o n ie ­

(4)

zn aczn a liczb a P o la k ó w w ró ciła do n iep o d leg łej ojczyzny. W iększość stan ęła w ob­ liczu form aln ej p rzyn ależn ości do sp o łeczeń stw a am erykańskiego.

W ok resie p o w o jen n y m p o lsk ie organ izacje narod ow ościow e: Z jed n oczen ie P o l­ sk ie R zy m sk o -K a to lick ie i Z w iązek N arod ow y P olsk i nadal p rężn ie d ziałały. Za p o śred n ictw em w ła sn ej p rasy u k a zy w a ły one k on ieczn ość procesu am erykanizacji ale ró w n o cześn ie sta n o w czo n a k ła n ia ły do p rzek azyw an ia m łodem u pokoleniu d zie­ d zictw a k u ltu ro w eg o i p od trzym yw an ia zw artości narodow ej. U tw orzon o organi­ zację P o lsk ich S k a u tó w i rozw ijan o szk o ln ictw o polsk ie. D om in u jąca w ów czas w śród P o lo n ii id eo lo g ia a m eryk an izacji łą czy ła się jed n ak ściśle z p oczuciem w łasn ej siły w zw artej gru p ie p olsk ich A m eryk an ów . Ta celo w o u w y d a tn ia n a odrębność etn icz­ n a sta ła się w k o n sek w en cji przeszkodą w ob jęciu przez P o lo n ię w yższych posad w p o lity ce i ad m in istracji. P rzyczyn ą n iep ow od zeń p olityczn ych b ył brak zdecydo­ w a n ia P o lo n ii co do tego, czy pozostać P olak am i w A m eryce czy A m erykanam i p olsk iego p ochodzenia.

Z a in tereso w a n ie p o lity k ą am eryk ań sk ą w śród P o lo n ii sta le rosło. W latach trzy­ d ziestych p o w sta ła n a w et P o lsk o -A m ery k a ń sk a O rganizacja D em okratyczna jako etn iczn a grupa d em ok ratów w e w n ą trz P artii D em okratycznej.

D ą żen ie P o lo n ii do zdobycia u zn a n ia w p o lity ce i K ościele katolick im p rze­ ja w ia ło się w d w u aspektach. Z jed n ej stron y dążono do zdobycia prestiżu, m oż­ n ości w y w ie r a n ia w p ły w u , z a p e w n ie n ia p oczucia p rzyn ależn ości (aspekt p sych olo­ giczny), z d rugiej zaś w a lczo n o o za jęcie p ew n ej liczb y w yższych stan ow isk (aspekt ek on om iczn y).

M im o że przed w o jn ą P o lo n ia m o g ła się szczycić niek tórym i w yższym i sta n o ­ w isk a m i za jm o w a n y m i przez jej człon k ów , to już po roku 1919 żaden P olak n ie za sia d a ł w urzędach w y ższeg o szczebla, n ie było też p olsk iego reprezentanta w K ongresie. F ak ty te n iezb icie św ia d czą o nied ojrzałości polityczn ej P olon ii. D opiero w 1928 roku M att S zym czak został w y b ra n y głó w n y m u rzęd n ik iem w sądzie n a j­ w y ższy m i zd o ła ł sp row ad zić tam in n y ch u rzęd n ik ów polsk iego pochodzenia. W alka P o lo n ii o p o lity czn e u zn an ie ogran iczała się do bardzo p łytk ich , sym b oliczn ych dą­ żeń, k tóre m ia ły sk u tek w ręcz odw rotny, n iż o czek iw an o. U zn an ie d n ia 3 m aja za D zień K o n sty tu cji P o lsk iej czy też zm ian a n a zw y u licy w C hicago na „Pułaski R oad” p o d k reśla ły tylk o odrębność P o lo n ii jako grupy etnicznej.

D ą żen ie do p o lity czn eg o u zn an ia P o lo n ii w C hicago osiągn ęło n a jw y ższy orga­ n iza cy jn y p u n k t w m o m en cie za ło żen ia przez M atta Szym czaka P olsk o-A m eryk ań ­ sk iej O rgan izacji D em ok ratyczn ej (PADO) w 1932 roku. C elem tej organizacji było ro zb u d zen ie w ię k sz y c h za in tereso w a ń w śród P olon ii, prop agow an ie P artii D em okra­ tyczn ej oraz u zy sk a n ie od p ow ied n iej p olityczn ej rep rezentacji. O rganizacja ta d zia­ ła ła jed n a k tylk o lo k a ln ie i b yła zw ią za n a raczej z sym b oliczn ym u zn an iem Polonii n iż z p ra w d ziw ą p o lity k ą ; n ie w a lc z y ła z opozycją polityczną, a jej p olityczn e stra­ te g ie b y ły n ieza d o w a la ją ce.

J ed y n ą zn aczącą posadą w rękach Polaka, ob ejm ow an ą przez E dm unda Jarec­ k ieg o przez 32 la ta (1922-1954) było sta n o w isk o sęd ziego okręgow ego, który nie tylk o za jm o w a ł się sp raw am i czysto praw n ym i, a le pracow ał też w m a ch in ie elek ­ cyjn ej. Jareck i b ył c zło w ie k iem n ieza leżn y m od p rzyw ód ców partyjnych i cieszył się n ie z w y k ły m sza cu n k iem w śród P olak ów , z których w ie lu osiągn ęło w ów czas w y so k ie p o zy cje ad m in istracyjn e.

N ig d y jed n a k n ie u d ało s ię P o la k o w i zostać b u rm istrzem Chicago. W ynikało to z p olityczn ej n ied o jrza ło ści i jed n ostron n ości p o lity k ó w p olsk iego pochodzenia. R e­ p rezen to w a li oni cech y „ szefó w ” bądź też cech y ch arak terystyczn e d la respecta ble s, ale n ig d y n ie udało im się połączyć ch ęci p osiad an ia w ła d zy ze zręczn ością p

(5)

oli-tycznego działania. Dlatego też wybitni politycy polonijni, tacy jak Jan Smulski,

Stanley Kunz czy Edmund Jarecki, nigdy nie wznieśli się ponad politykę lokalną.

Natomiast Matt Szymczak, polityk niezwykle utalentowany i mający predyspozycje

do działania na wyższym szczeblu, porzucił działalność polityczną, zanim zdołał

coś więcej osiągnąć. W konsekwnecji w latach trzydziestych polityka w Chicago

została opanowana przez Irlandczyków. Żle pojęta solidarność etniczna, która win­

na była opierać się na koalicji z innymi grupami etnicznymi, a nie na odrębności,

oraz brak politycznej zręczności stały się główną przeszkodą w zdobyciu przez pol­

skich Amerykanów ważnych pozycji politycznych. W wielonarodowościowej Ame­

ryce bowiem, rolą polityki jest zjednoczenie wszystkich grup etnicznych (z zacho­

waniem ich specyfiki), a nie zaś podkreślanie odrębności narodowościowej, która

była koniecznością tylko za życia pierwszej generacji imigrantów.

K r y sty n a L u d ziń sk a

E. R. K a n t o w i c z . Polish-Am erican Politics in Chicago, 1888-1940.

Chicago and London [1975] ss. XI + 260. The U niversity of Chicago Press

Edward R. Kantowicz, urodzony w Chicago Amerykanin polskiego pochodzenia,

obecnie profesor nadzwyczajny w Katedrze Historii Uniwersytetu w Ottawie (Ka­

nada), napisał potrzebną książkę. Jest to książka „potrzebna” w czasach, gdy ruch

etniczny staje się coraz silniejszy, ale szczególnie niezbędna, gdy ktoś chce się do­

wiedzieć czegoś o milionach obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia. Re­

cenzent ma nadzieję ujrzeć wiele jeszcze materiałów na tem at tej ważnej mniej­

szości nardowej w naszym kraju. Większość Amerykanów miała możność słyszeć o

swoich obywatelach polskiego pochodzenia jedynie przy okazji „polskich dowci­

pów”, których nazwa jest fatalnym nieporozumieniem. Przez bardzo długi czas Chi­

cago było uważane za drugie w świecie miasto pod względem liczby mieszkają­

cych w nim Polaków, a mimo to ta ogromna masa jego obywateli jest mniej znana

socjologom niż wiele prymitywnych plemion żyjących w najdzikszych zakątkach

Azji czy Afryki.

Jak przystało na prawdziwego uczonego, Kantowicz zbadał tylko jeden aspekt

problemu Amerykanów polskiego pochodzenia w Chicago, i to tylko

w latach

1888-1940. Jak sam pisze, próbował on opisać przywódców politycznych społeczności

polskich Amerykanów, zbadać jej systemy głosowania, wyjaśnić te sprawy, które

są dla niej ważne, oraz ustalić, jakie ekonomiczne i psychologiczne funkcje speł­

niała w niej polityka amerykańska. Dalej chciał ocenić sukcesy i niepowodzenia

tej społeczności na arenie politycznej w Chicago, jak również wskazać, jakie zna­

czenie mają jej polityczne dzieje dla zrozumienia polityki etnicznej w ogóle. Do­

póki Autor trzyma się tych problemów, radzi sobie świetnie. Jednak gdy tylko po­

rzuca te dziedziny i zaczyna omawiać historię Polski oraz wydarzenia związane z

Cytaty

Powiązane dokumenty

Świadczenie usług porządkowo-czystościowych wewnątrz budynku Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu Sp. Przedmiotem zamówienia jest kompleksowe świadczenie

To co można przypisać efektom globalizacji, to przede wszystkim prozdrowotny charakter zmian w strukturze i ilości spożycia żywności (wzrost spożycia tłuszczów roślinnych

Widok Czytelni Głównej na pierwszym pie˛trze od strony wejs´cia oraz od strony zaplecza, lata pie˛c´dziesi ˛ ate XX wieku. Widok Czytelni Czasopism na drugim pie˛trze z wejs´ciem

Słusznie zauważa Szczepińska, że autor tłumaczenia nie musi poszukiwać nowatorskich rozwiązań za wszelką cenę (zwłasz- cza za cenę wyborów niefortunnych),

Po uściśleniu tematu pracy i zakresu jej realizacji naleŜy ustalić zasady współpracy dyplomata z promotorem w oparciu o zasady coachingu [Ciesielka 2014]..

Na treść ewidencji materiałów zasobu składają się między innymi:a. dane zleceniodawcy pracy, w wyniku której powstał materiał zasobu,

Współczesna atrakcyjność i aktualność Chimery może być poszukiwana / odnajdywana nie tylko w pracach badaczy mitów, ale sygnalizowana jest też przez autorów, którzy

The main requirements were: (1) there are enough contacts to determine D max so that line-of-sight contacts distribution contains a line-of-sight peak that is similar to the