• Nie Znaleziono Wyników

View of Duszpasterstwo migrantów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Duszpasterstwo migrantów"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

S T U D IA P O L O N IJ N E T . 6. L u b l in 1983

P A P IE SK A K O M ISJA D LA SPR A W D U SZ PA ST E R ST W A M IG R A N TÓ W I TURYSTÓW

DUSZPASTERSTWO MIGRANTÓW *

W obrazie nowoczesnej ruchliwości odwieczne zjawisko emigracji zaj­ muje nadal bardzo ważne miejsce. Jego w ym iary liczbowe nadal są b ar­ dzo wysokie, rozprzestrzenienie zaś interesuje w różny sposób wszystkie kontynenty, wywierając znaczny wpływ na zmiany zachodzące w życiu.1 Problem atyka społeczno-duszpasterska emigracji, jakkolw iek głęboko zmieniona w porównaniu z przeszłością, pozostaje zawsze aktualna i zaw­ sze doniosła stanowiąc poważny bodziec dla sumienia Kościoła. Istnieją liczne poczynania i wiele osób oraz instytucji zaangażowało się w spania­ łomyślnie z apostolską energią na tym rozległym polu. Komisja Papieska w pełni świadoma trudności, a nie mniej i możliwości czynienia dobra, pragnie ofiarować wytyczoną orientację wraz z serdeczną zachętą, która czerpie ze skarbca doświadczeń zebranych ze wszystkich stron świata.

I. TYPOW E OBLICZE ZJAW ISK A

Właściwa wizja duszpasterska zwraca uwagę na typowe oblicze zja­ wiska i przywiązuje słuszną uwagę do jego szczególnych właściwości. Zaraz rzuca się w oczy szczególny aspekt, a jest nim mianowicie często­ tliwość w niektórych krajach m igracji wewnętrznych, które nierzadko przybierają charakter analogiczny do charakteru m igracji za granicą, stw arzając specjalne problemy n atu ry duszpasterskiej.

* O ryginał P a sto r a le d eg li em igran ti. D ok u m en t z d n ia 26 m aja 1978 r. o p u b li­ k ow an y w „On th e M ove” 8.1978 nr 1 (20) s. 73-94.

1 Por. K on stytu cja duszp astersk a Soboru W atyk ań sk iego o K o ściele w św ie c ie w sp ółczesn ym . G a u d iu m e t S p e s n. 4.

(2)

1. Mnogość przyczyn...

Trudno jest krótko scharakteryzować oblicze migracji, ponieważ przedstawia się ona bardzo zróżnicowana. Można raczej powiedzieć, że różnorodność jest jej stałym składnikiem.

Są w nim w każdym razie elementy, które się powtarzają, a które, gdy zostaną uważnie rozważone, dają możność zastosowania właściwych ocen. Elementy te konkretny wysiłek duszpasterski musi uwzględniać, głównie w zakresie przyczyn. Jest prawdą, że ewolucja stosunków mię­ dzynarodowych stworzyła współzależność, przede wszystkim gospodarczą, która dostarcza nowych okazji do przemieszczania ludzi. Mimo to trw a nadal w dużej mierze subiektyw ny przymus emigrowania. Jest on powo­ dowany zasadniczo potrzebą pracy, wobec bezrobocia i półbezrobocia, a przynajm niej koniecznością znalezienia pracy lepiej płatnej, dostosowanej do wym agań em igranta i jego rodziny.

Często przym us emigrowania w ynika z potrzeby w yrw ania się spod systemów gwałcących podstawowe praw a człowieka: jest to emigracja z przyczyn ideologicznych, która przynosi ze sobą poważne ryzyko i zbie­ ga się z poszukiwaniem wolności.

Nie można ponadto pomijać faktu konkretnego, który wyłania się coraz bardziej w rozważaniach ekspertów i duszpasterzy, a mianowicie, że emigracje są przeważnie owocem nierównego rozdziału zasobów w za­ sięgu światowym, a z tego powodu terenam i emigracyjnymi są przeważ­ nie tereny uboższe, a w każdym razie niezdolne do zagwarantowania własnej ludności wystarczających źródeł życia i pracy, podczas gdy tere­ nami im igracyjnym i są tereny zamożne, wyposażone w silne centra przemysłowe. W ten sposób kraje ubogie dostarczają tanich rąk do pracy, stając się jednakże w w ypadku zastoju ekonomicznego jego pierwszymi ofiarami.

2. ... i następstw

Jeśli sam fakt emigracji pozwala jego mniej lub bardziej dobrowolne­ mu protagoniście na zdobycie sobie przynajm niej jakichś środków utrzy­ mania, to jednakże zostaje to okupione wysoką ceną w dziedzinę czysto ludzkiej. Nie mogą być przeto przemilczane trudności i problemy związa­ ne przymusowym przenoszeniem się, zarówno osobiste, jak i dotyczące życia rodzinnego, nieuchronnie napiętnow ane poczuciem tymczasowości, rozdarcia i ujem nych skutków, zwłaszcza w dziedzinie kształcenia i w y­ chowania dzieci.2

2 Por. D ek ret Soboru P o w szech n eg o W atyk ań sk iego D rugiego o A p o sto lstw ie św ieck ich . A p o s tó l ic a A c t u o s i t a t e m n. 11.

(3)

Zetknięcie się ze społecznością odmienną od społeczności rodzinnej jest źródłem poważnych trudności i zachodzi niebezpieczeństwo nie­ uchronnego „wykorzenienia się”, które staje się tym cięższe, im bardziej rozluźniają się kontakty z ziemią ojczystą. Tego rodzaju konfrontacja zbyt łatwo przekształca się w starcie, szczególnie jeśli m igrant nie otrzy­ mał należytego przygotowania i jeśli w nowym kraju, zam iast serdecz­ nego przyjęcia spotka obojętność, jaw ną lub podstępną wrogość, nieuf­ ność, zwykły i prosty wyzysk jego zdolności twórczych, wyskoki nacjona­ listyczne i przejaw y odtrącenia.

W tym kontekście zaostrzają się zwykłe problemy życiowe i rodzą się nowe: zagadnienie języka, przygotowania zawodowego, przystosowania się do innych zwyczajów i obyczajów, niepewność możliwości na przysz­ łość.

Nie wolno również zapominać, że odmienność pozycji praw nej przy­ znawana często imigrantom z zagranicy stw arza nierówności nie tylko w stosunku do ludności miejscowej, ale między samymi em igrantami. Stąd oblicze struktur im igracyjnych od początku różne, bo zależne od różnych przyczyn, staje się jeszcze bardziej złożone; migranci z rodziną i migranci odłączeni od rodziny; migranci czasowi — na czas dłuższy lub krótszy — i migranci na stałe; młodzi ludzie w poszukiwaniu pierwszej pracy oraz młodzi ludzie w poszukiwaniu udoskonalenia kulturalnego lub zawodo­ wego; robotnicy zajmujący się przeważnie pracą najskrom niejszą, unika­ ną przez autochtonów oraz przedstawiciele wolnych zawodów i urzędnicy przedsiębiorstw wielonarodowych; małe dzieci urodzone w ojczyźnie i następnie imigrujące, małe dzieci urodzone za granicą i tu zamieszku­ jące, podczas gdy ich rodzina nie zawsze ma w yraźne widoki i możliwoś­ ci decydowania o ich przyszłości; kobiety i osoby starsze, które bądź same bądź z rodziną dzielą dolę im igranta itd. Dodajmy, że sytuacje nieludzkie nie zniknęły całkowicie. Nadal trw ają dotkliwe dyskrym inacje również w dziedzinie podstawowych praw osoby ludzkiej, i niekiedy postępy, osiągnięte na płaszczyźnie prawnej, nie położyły jeszcze kresu najistot­ niejszym niepewnościom. Nie można też zapoznawać zjawiska pracy tak zwanej „pokątnej” lub „nielegalnej”, nasilającego się coraz bardziej. P ra­ cownicy ci są pozbawieni wszelkiego zabezpieczenia.

3. Względna stałość

W każdym wypadku — i to jest spraw a najwyższej doniosłości dla poczynań duszpasterskich — m igracja naw iązuje z krajem , do którego przybyw ają ludzie, stosunki bardziej stałe niż zmienne. Jest to stałość przynajmniej względna, ponieważ poza w ypadkam i codziennych do

(4)

jaz-dów do pracy, jak to się ma z pracownikami zagranicznymi (przekracza­ ją granicę codziennie) im igracja wymaga stałej rezydencji wraz z tym wszystkim, co się z tym wiąże. Jeśli zaś na mocy zarządzeń normujących lub z woli zainteresowanych jest ona krótkotrwała, to inne natomiast trw ają całe życie i na liczne pokolenia.

4. G rupy etniczne

Odnoszą się one do „imigracji bez pow rotu” i dają początek ukształ­ tow aniu się grup etnicznych, kultyw ujących za granicą własne tradycje jako ideał łączności z krajem pochodzenia.

Etniczność jest składnikiem o wielkiej wartości społecznej. Grupa et­ niczna, daleka od stw arzania getta, przynosi społeczności wkład własnej odrębności. H armonizując się z kontekstem ogólnym i równocześnie za­ chowując swą identyczność własną, grupa etniczna może być — a his­ toria poucza, że to zachodzi w obrębie wielu narodów — kolumną pod­ trzym ującą stru k tu rę społeczną.

5. Wartościowanie rodzimego dziedzictwa etnicznego i kulturalnego Wierność osób, rodzin i grup wobec szczepu, z którego wyrośli, sta­ nowi godną podziwu i wzruszającą właściwość. W arto podkreślić, że we własnym układzie pojęć nabyw a ona wartość zasadniczą również jako podstawowe i niewyrzekalne prawo. Chociaż konieczne jest, by korzys­ tanie z niego zostało skierowane w celu osiągnięcia wyższej harmonii.

Więcej niż inne zjawiska, a tym bardziej, im większe uwidacznia się usiłowanie stabilizacji, migracja przedstaw ia wezwanie do inności i od­ mienności. W zajemny szacunek między ludźmi i narodam i i wzajemna ich ocena jest wym aganiem istotnym dla pogodnego i płodnego współ­ życia. Czy może być inaczej w społeczności kościelnej? Przynaglają do tego aż nadto znane i obowiązujące wym agania braterstw a i powszech­ ności,3 które pozostałyby pustym i słowami, jeśliby nie w yrażały się w konkretnych postawach. Jest więc rzeczą zasadniczą uznać wrodzone prawo im igrantów do zachowania i rozw ijania ich dziedzictwa etniczne­ go, językowego i kulturalnego.4

3 Por. E n cy k lik a O jca św ię te g o P a w ła VI P o p u lo r u m Progressio 62-64, A A S 59

(1979) ss. 287-289.

4 Por. K o n sty tu cja A p o sto lsk a P iu sa X II E x su l Familia, T yt. 2 Rozdz. 1, nr 5; R ozdz. IV , n n 33, 34, 39; A A S 44:1952 s. 682; m otu proprio O jca św . P a w ła VI

P a s to r a li m i g r a t o r u m cura, A A S , 61:1969 s. 601-603; In stru k cja św . K ongregacji dla

(5)

II. D U SZ P A ST E R SK A PO STA W A KO ŚCIOŁA

1. Odpowiedzialność terytorialna

W Kościele nie ma i nie może być cudzoziemców i gości.8 Wszyscy ochrzczeni są członkami jedynego Ludu Bożego, a ci wszyscy, którzy nie dostąpili łaski chrztu lub są w jakikolw iek sposób zapomniani, muszą być z duszpasterskiego punktu widzenia traktow ani z perspektyw y tej tajemniczej rzeczywistości. Obecnie Kościół rekrutuje swych członków ze wszystkich kontynentów w taki sposób, że jakiegokolwiek rodzaju różnice nie mogą w ytwarzać rozdziałów. Migracje w ystaw iają na próbę tę właśnie podstawową zasadę w sposób szczególny.

Imigranci, którzy naw iązują kontakt z Kościołem miejscowym i w nim są zadomowieni, choćby naw et ich pobyt był czasowy, z punktu wi­ dzenia kościelnego są jak u siebie w domu. Przez sam fakt, że znajdują się oni w cząstce Kościoła Bożego pielgrzymującego na tej ziemi, nie mo­ gą oni nie otrzymać od niego środków i łask potrzebnych dla zbawienia i uświęcenia własnego, którym i Kościół dysponuje. Jest więc Kościół w miejscu przybycia głównym depozytariuszem odpowiedzialności dusz­ pasterskiej* w stosunku do im igrantów i do niego to przede wszystkim stosują się surowe upomnienia Soboru.7

Różnorodność stru k tu r duszpasterskich — parafia personalna, misja duszpasterska, misja mieszana, m isja zwykła, w ikariat8 — jest przew i­ dziana przez obecne struktury, aby dać możność dostosowania instytucji do rzeczywistych potrzeb. Prawo wyboru środka uznanego jako n ajb ar­ dziej odpowiedniego wzmaga odpowiedzialność za w ybór tego środka, który będzie skutecznie i rzeczywiście dostosowany do potrzeb duszpas­ terskich emigrantów.

2. — i międzyterytorialność

Szczególny jednak charakter m igracji wymaga, ażeby również ta po­ czątkowa odpowiedzialność była podtrzym ana przez dodatkową pomoc, którą mądrość i doświadczenie duszpasterskie zdołały zasugerować i już

• Por. Ef. 2, 19; L i s t K a r d y n a ł a S e k r e t a r z a S ta n u na o b c h ó d D nia m ig ra n ta ,

In s e g n a m e n ti d i Paolo V I t. X IV , (1976) s. 910-912.

• Por. In stru k cja De p a s t o r a li M i g r a to r u m Cura n. 30, 3.

7 Por. D ekret Soboru P o w szech n eg o W atyk ań sk iego D ru giego o u rzęd zie d u sz­ pastersk im B isk u p ów C hris tu s D o m in u s n. 18.

(6)

wypróbować. Są to środki, które można nazwać międzyterytorialnymi, wymaganym i przez potrzeby ogólnego duszpasterstwa, do których, jako specjalna część, dochodzi zjawisko emigracji. W yrażają się one w koordy­ nacji międzyparafialnej lub międzydiecezjalnej.

Jak to zaraz dostrzegali pionierzy na tym polu, na przykład Sługa Boży Ja n Chrzciciel Scalabrini, określona rola przypada wzajemnej współpracy między Kościołem miejsca przybycia i Kościołem miejsca wy­ jazdu, obydwoma bezpośrednio powołanymi do działania przy zjawiskach migracji. Jest to zadanie ogromnie ważne, w którym w konkretny spo­ sób wyraża się zasada współodpowiedzialności.9

3. Chrześcijańskie przyjęcie

Postawa ludzka i chrześcijańska w stosunku do m igrantów wyraża się przede w szystkim w dobrym ich przyjęciu,10 które stanowi początko­ wy klucz dla przezwyciężenia nieuchronnych trudności, zapobiega prze­ ciwieństwom, rozwiązuje problemy. Ponadto w koncepcji duszpasterskiej dobre przyjęcie znajduje swoje podstawowe uzasadnienie w fakcie, że tam, gdzie rozrasta się zgromadzenie braci, rodzą się wprawdzie nowe potrzeby, lecz przede wszystkim poszerzają się w ym iary miłości chrześ­ cijańskiej.

4. Ochrona i rozw ój wiary

Dobre przyjęcie jest również elementem nieodzownym dla zapobieże­ nia ujem nym wpływom na wiarę, w wysiłku o jej dojrzewanie oraz w tym celu, by za pośrednictwem ruchu migracyjnego rozkrzewiała się ewangelizacja.

Z pewnością zdarza się, że imigracja może stać się bodźcem dla doj­ rzew ania religijnego. Ogólnie mówiąc jednak oddalenie od własnego kra­ ju i od zakorzenionych zwyczajów w ywołuje głębokie urazy, które zaost­ rzają się dodatkowo brakiem przystosowania do życia w nowym środo­ wisku. Zarzucenie praktyk religijnych, szczególnie jeżeli wiara ma braki silnego ładunku wewnętrznego, może stać się pierwszym krokiem, w ślad za którym postępuje gwałtowne zwątpienie, zwolnienie napięcia ducho­ wego i zanik zmysłu moralnego. „Emigracja — zwraca uwagę Paweł VI — w ywołuje kryzysy religijne i moralne tak poważne i tak

rozpowszęch-s Por. P r z e m ó w ie n ie P a w ła VI na Z grom adzeniu E u ropejrozpowszęch-skim w rozpowszęch-sp raw ie durozpowszęch-sz­ p a sterstw a M igrantów , A A S 65:1973 s. 592-593.

(7)

nione, i pojawia się z takim i cierpieniami i takim i bolesnymi następst­ wami, że posługa duszpasterska Kościoła nie może pozostawać wobec tego obojętna” .11

Niebezpieczeństwa stają się jeszcze większe w kontekstach pluralis­ tycznych, w których rozmaitość w yznań religijnych i obecność inicjatyw zmierzających do nawrócenia na inną w iarę powodiije zamieszanie i dez­ orientację. Dezorientacja ta — (zjawiska te) mogą znaleźć ujście w po­ rzuceniu w iary ojców.

Nie wolno, ponadto, zapominać o silnych atakach m aterializm u te­ oretycznego i praktycznego oraz myśli i praktyki marksistowskiej, coraz bardziej się rozszerzających, a które ukazują się w ponętnej postaci [--- ] [Ustawa z dn. 31 V I I 1981 r., O kontroli publikacji i wido­ wisk, art. 2, pkt 8 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm .: 1983 Dz. U. n r 44, poz. 204)] i znajdują adeptów w umysłach mniej zdolnych do w yrw ania się spod ich uroku. [---] [Ustawa z dn. 31 V I I 1981 r., O kontroli pu­ blikacji i widowisk, art. 2, pkt. 8 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm .: 1983 Dz. U. nr 44, poz. 204)]. Realistyczny obraz reperkusji zjawiska emigracji na wiarę zmusza do zastanowienia się nad konkretnym i sposobami, za po­ mocą których proces em igracyjny może stać się pożyteczną okazją dla utrzymania, odzyskania i rozwoju w iary. Migranci, żywo przynagleni do podjęcia odpowiedzialności płynącej ze chrztu św., stają się również dzisiaj apostołami Ewangelii poprzez swoje świadectwo,12 a emigracja przekształca się w sprzyjającą okazję ku poszerzeniu królestw a Bożego.

5. Przed w yjazdem

Jeśli Kościół kraju przybycia w inien przyjąć im igrantów i służyć im jak braciom, to Kościół kraju wyjazdu, ze swej strony, nie może uchylić się od obowiązku przygotowania ich do doświadczeń, które ich czekają.13 Chyba zbyteczne jest przypominanie, że Kościół k raju pochodzenia nie może zapomnieć o swych w iernych bez względu na to jakikolwiek jest stopień ich przygotowania ewangelizacyjnego. Musi on znaleźć odpo­ wiednie środki dla utrzym ania żywych kontaktów, co jest tym bardziej konieczne, jeśli przew iduje się powrót.

11 In s e g n a m e n ti d i Paolo V I (N auki P a w ła VI), t. I s. 347. 52 E van geli i n u n tia n d i n. 21 A A S 68:1976 s. 18.

(8)

6. Kapelani lub Misjonarze wspólnego języka i wspólnej mentalności z emigrantami

Je st nieodzowne, by każda grupa etniczna była obsługiwana przez kapłanów tego samego języka i kultury, lub — kiedy to nie jest moż­ liwe — przez odpowiedzialnych duszpasterzy, posiadających należytą znajomość tegoż języka i ku ltu ry .14

Na wspólnocie rodzimej ciąży obowiązek oddania do dyspozycji ka­ płanów napraw dę zdolnych do wykonania delikatnego zadania oraz do zatroszczenia się o ich bezpośrednie przygotowanie,15 jak i utrzym ywanie następnie z nimi stałych braterskich kontaktów, pamiętając, że trw ały węzeł praw ny wymaga przekształcenia się w węzeł miłości i w gotowość przyjęcia z powrotem kapłana w wypadku, kiedy on — za zgodą przeło­ żonych — zażądałby powrotu, zaliczając mu posługę spełnianą wśród em igrantów tak, jak gdyby ją sprawował we własnej diecezji.16.

Niezależnie od swej pozycji prawnej, kapelan lub misjonarz w Koś­ ciele imigracji jest zrównany z duchowieństwem miejscowym pod wzglę­ dem praw i obowiązków oraz warunków ekonomicznych.17

Chodzi tu o podstawową gw arancję zarówno dla uzgodnienia dusz­ pasterstw a specjalnego w ram ach duszpasterstw a ogólnego, jak i dla koniecznej ochrony osobistej tegoż kapłana.

Działalność kapłana pozwala na zacieśnienie węzłów duszpasterskich, których celem jest osiągnąć to, by im igrant mógł zrozumieć nowe środo­ wisko kościelne, przystosować się do niego i czuć się wraz z innymi Kościołem.

W tej perspektyw ie ukazuje się postać kapelana jako człowieka-po- mostu między dwoma kulturam i i dwoma umysłowościami. Funkcja ta, człowieka-pomostu, wymaga od kapelana pełnej świadomości, że jego posługa jest prawdziwą posługą misyjną, która mieści w sobie gotowość do trwałego uczestnictwa lub co najm niej wystarczająco ciągłego, w losie m igracyjnym „z tą samą podnietą, z jaką Chrystus poprzez swoje wcie­ lenie związał się z określonymi w arunkam i społecznymi i kulturalnym i ludzi, z którym i współżył”.18

14 D ek ret C h ris tu s D o m in u s n. 23; „O w iern y ch od m ien n ego język a n ależy za­ dbać za p om ocą k apłanów ... tego sam ego języ k a ”.

15 Por. In stru k cja De p a s t o r a li m i g r a t o r u m cura n. 27.

18 M otu-proprio O jca św . P a w ła VI Esclesia e Sa n cta e I, n. 3 par 4, A A S 58:1966 s. 757-787; In stru k cja De p a s t o r a li m i g r a t o r u m cura n. 37, I.

17 In stru k cja De p a s t o r a li m i g r a t o r u m cura n. 42.

18 D ek ret Soboru P o w szech n eg o W atykańskiego D rugiego o d ziałaln ości m isyjnej K ościoła A d ge n te s d i v i n i t u s n. 1Q.

(9)

W ten sposób nabiera wartości praw dziw y charyzmat, którym winien być ożywiony kapłan, poświęcający się pracy dla m igrantów ; charyzmat, wymagający stale ponownego odkryw ania go w ciągłym kontekście z ciągle zmieniającą się rzeczywistością migracyjną.

Ta zaś ze swej strony określa się nie tylko dziedzictwem myśli, tra ­ dycji, kultury i religii, które emigranci przynoszą z sobą, lecz także dzie­ dzictwem, równie godnym szacunku, społeczeństwa kraju, do którego przybywają. Z tego przede wszystkim w ynika wymaganie pewnej sta­ łości misjonarza, który musi czuć się zobowiązany do zdobycia pewnej jednorodności psychologicznej, językowej, kulturalnej, społecznej, reli­ gijnej ze środowiskiem, w którym działa. Tylko w ten sposób działalność duszpasterska może wypowiadać się poprzez praw dziw y pluralizm wybo­ ru, metod i systemów działania, które wprowadzone do Kościoła miejsco­ wego przyczynią się do uwrażliwienia jego wspólnot na wartość i na w y­ magania specyficznego apostolstwa migracyjnego.

7. In stytu ty zakonne

Darów natury i łaski, gotowości trwałego oddania, praktycznej znajo­ mości rzeczywistości ludzkich, społecznych i religijnych na polu em igra­ cyjnym oczekuje się od misjonarzy, człopków instytutów zakonnych, „które m ają jako cel własny i specyficzny apostolstwo na rzecz mi­ grantów ”.19

Na mocy charyzm atu założycieli, tego rodzaju in sty tu ty włączają się w zbawczą działalność powszechną Kościoła, aby uczestniczyć własnym wkładem w realizowaniu tego zam iaru Bożego, który poprzez tajem niczą opatrzność zjawiska emigracyjnego rozkrzewia w iarę i jednoczy rodzinę ludzką w Chrystusie.

Apostolstwo na emigracji jest otw arte dla wszystkich instytutów za­ konnych i świeckich. Wszyscy są powołani i zachęcani do uczestniczenia w nim,20 podejmując się prac lub staw iając do dyspozycji swych człon­ ków.21

8. Zakonnice

Podkreśla się szczególnie rolę zgromadzeń żeńskich zarówno zakon­ nych, jak i instytutów świeckich.22 Włączenie się ich w duszpasterstwo

18 Instrukcja De p a sto ra li m i g r a t o r u m cura n. 53, p. I.

20 Por. D ekret C hristu s D o m in u s n. 35; In stru k cja De p a s t o r a li m i g r a t o r u m

cura n. 52.

21 De pasto ra li m i g r a t o r u m cura 53, 2-5. 22 T am że 54.

(10)

m igracyjne staje się coraz silniejsze i zdołało już wytworzyć godną uwa­ gi tradycję. Charyzm at zgromadzeń znajduje liczne możliwości realizacji w działach szczególnie delikatnych światła migracyjnego, jakim są kate­ chizacja młodzieży, opieka nad osobami starymi, opieka nad dziećmi, kie­ rownictwo specyficznych organizacji społecznych itd.

9. D yrektor krajow y

Urzeczywistnianie dyrektyw wydanych przez Komisję lub Promotora Episkopatu, em anacje Konferencji Episkopatu, jest zadaniem dyrektora krajowego, którym może być tenże sam sekretarz Komisji Episkopatu.23 Urząd dyrektora krajowego pociąga za sobą wielką odpowiedzialność. Jakkolw iek jego rola jest rolą wykonawczą, jego działalność wyraża się w koordynowaniu wysiłków diecezji, w propagowaniu wrażliwości róż­ nych Kościołów na duszpasterstwo migracji przez wybór i przedstawie­ nie kapelanów, przeznaczonych do w yjazdu między w iernych za grani­ cą, w przygotowaniu opieki duszpasterskiej dla im igrantów na zewnątrz własnego narodu.

Konieczne jest przeto, by posiadał on stosowne uzdolnienia i doświad­ czenie, wym agane dla tak delikatnego zadania.

Przy dokonywaniu w yboru dyrektora krajowego mogą być pożytecz­ ne konsultacje wśród samych kapelanów, pod warunkiem jednak by nie ograniczały należytej wolności i odpowiedzialności Komisji lub Promo­ tora Episkopatu w m ianowaniu najbardziej odpowiedniej osoby. Ta sama uw aga stosuje się również w odniesieniu do delegata dla misjonarzy.

10. Delegat dla kapelanów

K apelani tej samej grupy rezydującej za granicą, zwłaszcza jeśli jest to grupa liczna, odczuwają potrzebę wzajemnej łączności zarówno w zakresie ich życia kapłańskiego, jak i w celu sprecyzowania wspólnej działalności apostolskiej, czy wreszcie, w celu utrzym ania łączności z Kościołem k raju pochodzenia. Tutaj ukazuje się rola delegata, którego istotna funkcja, jak sama nazwa wskazuje, polega na tym, że ma być delegatem dla kapelanów z ram ienia K onferencji Episkopatu miejscowe­ go, do której należy jego nominacja w porozumieniu z Konferencją Episkopatu k raju pochodzenia.24

23 Por. In stru k cja De p a s t o r a li m i g r a t o r u m cura n. 22, 1. 24 Por. T am że n. 44, 1-2.

(11)

Jakkolwiek nie posiada on upraw nień jurysdykcyjnych, rola jego jest doniosła. Liczne i niełatwe zadania, które na nim ciążą,26 streszczają się zasadniczo w wymaganiu zabezpieczenia pełnej harm onii między oby­ dwiema Konferencjami Episkopatów, harmonii, której nie można ustalić z góry raz na zawsze, lecz trzeba ją nieustannie tworzyć. Jest ona zasad­ niczą przesłanką dla właściwego ustaw ienia i koniecznego rozwoju dzia­ łalności duszpasterskiej.

11. Migranci w duszpasterstwie

Zgodnie z prerogatywam i i odpowiedzialnością, które Sobór przyznał świeckim,26 podkreśla się konieczność cierpliwej i poważnej form acji m i­ grantów prowadzącej ich do możliwości objęcia przez nich w pełni w ła­ ściwej roli we wszystkich instytucjach kościelnych, szczególnie zaś o charakterze świeckim, gdzie mogą być podejmowane decyzje, które ich dotyczą, w radach parafialnych i duszpasterskich, w ruchach i organiza­ cjach apostolstwa świeckich itd.

Może to być jedynie w ynik pedagogiki zmierzającej do wciągnięcia tychże migrantów, stosownie do ich kompetencji w działalność duszpas­ terską, jako czynnych członków.

W tym celu należy przypisać wielkie znaczenie zrzeszeniom katolic­ kim27 na emigracji, jak i obecności kwalifikowanych reprezentacji m i­ grantów w różnych organizacjach, w szczególności zaś w Międzynarodo­ wych Organizacjach Katolickich.28

12. A systenci społeczni

Specyficzne i oryginalne pole działalności stanowi opieka społeczna, szczególnie konieczna w pierwszych okresach migracji, ale niejedno­ krotnie również i później.

Powołanie chrześcijańskie, stale coraz bardziej uwrażliwiane, znaj­ duje na tym polu cenne możliwości zastosowania. Dzielni i dobrze przy­ gotowani asystenci społeczni mogą stać się cennym i współpracownikami kapelanów w działalności misji, a także anim atoram i w instytucjach o innym charakterze.

25 Por. T am że n. 46-51 26 p or T am że 57, 59. 27 Por. T am że n. 61. 28 Por. T am że 57, 59.

(12)

13. Dzień Migranta

W ram ach tych refleksji w naturalny sposób znajduje się poczesne miejsce dla Dnia Migranta.

Jest on pomyślany jako odpowiednia okazja dla pobudzenia wspólnot chrześcijańskich do odpowiedzialności wobec braci migrantów oraz do obowiązku współdziałania w rozwiązywaniu ich różnorakich proble­ mów.29

Giętkość jego sformułowania sprzyja twórczej inicjatywie w zależ­ ności od w arunków miejscowych oraz zachęca i pobudza do obchodzenia regularnie Dnia M igranta również te Kościoły, które dotychczas jeszcze w ogóle nie podjęły tej inicjatyw y lub nie podjęły jej na stałe.

XII. A SPE K T Y SZCZEGÓLNE

1. J ęzyk ojczysty...

W logicznym związku z tym, na co już zwrócono uwagę w odniesie­ niu do zachowania i pomnażania pierwotnego dziedzictwa duchowego, należy uw ydatnić doniosłość używania języka ojczystego migrantów w liturgii, w ewangelizacji, w katechezie i w ogóle w działalności duszpas­ terskiej. Posłannictwo zbawienia pozostałoby pozbawione odbiorców, jeśliby zostało wygłoszone w języku innym niż ten, który oni rozumieją.

Oczywiście należy dołożyć wiele czujnej i roztropnej uwagi, aby gru­ py lub wspólnoty językowe nie zamknęły się same w sobie, w izolacji, która nie byłaby korzystna ani dla nich, ani dla środowiska, w które m ają włączyć się sam orzutnie i stopniowo, zachowując jednocześnie własną tożsamość. Ale równocześnie byłby nie do przyjęcia wszelki wy­ siłek, bezpośredni lub pośredni, zm ierzający do przymusowej asymilacji.

2. ... ję zy k m iejscow y

Opanowanie, choćby w stopniu elementarnym, języka miejscowego jest w arunkiem podstawowym właściwego włączenia się we wspólnotę kościelną miejsca przybycia. Inicjatyw y publiczne w tym względzie w in­ ny być zwielokrotnione. Nie wolno zapominać także o doniosłości inicja­ tyw pryw atnych w tej dziedzinie, naw et gdy chodzi o dobro świadczone na przykład m ałym dzieciom i ich matkom. Bo jest to ważne, aby mi­ grant, bez względu na to, jakie może być jutro zakończenie jego losów

(13)

migracyjnych — czy to stały pobyt za granicą, czy też pow rót do oj­ czyzny — nie żył na marginesie środowiska społecznego i kulturalnego, które go otacza, lecz by mógł się w nie wczuć i stać się w rzeczywistości jego uczestnikiem. W tym realizuje się rola m igracji jako czynnika jed­ ności całego świata, umożliwiającego spotkanie się przedstawicieli róż­ nych kultur w pracowitym i pogodnym współżyciu.

3. Migranci pochodzący z rejonów rolniczych

Zetknięcie się z cywilizacją m iejską jest wstrząsem o wiele silniej­ szym dla tych, którzy pochodzą z rejonów rolniczych, szczególnie jeśli są z krajów rozwijających się. Dla nich i we współpracy z nimi należy znaleźć metody odpowiednie dla formacji ludzkiej, przystosowanej do no­ wej rzeczywistości życiowej, zgodnie z duchem Ewangelii i poprzez

Ewangelię. ^

4. Najbiedniejsi i analfabeci

Obowiązki miłości chrześcijańskiej i sprawiedliwości w yrażają się szczególnie przez uprzywilejowaną troskę w stosunku do najbiedniej­ szych, a wśród nich analfabetów, którzy bez własnej w iny pozostali z dala od źródeł wykształcenia. Kościoły miejscowe nie mogą uchylić się od obowiązku podjęcia odpowiednich kroków lub uczestniczenia w ini­ cjatywach koniecznych dla przezwyciężenia sm utnych w arunków bytu, w których oni się znajdują w sposób od nich niezależny.

5. Dzieci

D ram at dzieci w wieku szkolnym, przybyłych za granicę, polega na tym, że znajdują się w sytuacji rozdwojenia między dwoma językam i i dwiema kulturami, rodziny i środowiska. Pierwsze przedstaw ia świat wczorajszy, drugi zaś świat dzisiejszy.

Określenie dwukulturowości wymaga docenienia go również w każdej działalności wchodzącej w skład duszpasterstwa.

W szczególności szkoły muszą pozwolić na doskonalenie się w języku i kulturze ojczystej, a równocześnie na dorównanie w niezbędnej mierze warunkom rówieśników kraju imigracji.

W tej perspektyw ie trzeba ocenić z najwyższym uznaniem inicjatyw y wychowawcze i szkolne, które idąc po linii tradycji katolickiej, zostają podejmowane na rzecz dzieci migrantów. Muszą inicjatyw y te mieć pew ­ ność, by liczyć na najszersze i hojne wsparcie ze strony miejscowych kościołów.

(14)

6. Studenci zagraniczni

Wzmagający się wysiłek kulturalny o zasięgu międzynarodowym w wysokim stopniu spowodował wzrost liczby młodych ludzi, którzy, zwła­ szcza pochodzący z krajów na drodze rozwoju, szukają za granicą udos­ konalenia kulturalnego. Chodzi tu o młodych ludzi, którzy nie zamierza­ ją brać udziału w nieodpowiedzialnej ucieczce intelektualistów za grani­ cę, lecz pokonują poważne trudności dla rozwoju ich rodzimego społe­ czeństwa.

Ich samotność w ynikająca z opuszczenia Ojczyzny, ludzkie i chrześ­ cijańskie zadanie, które oczekuje ich we własnych krajach po zakończe­ niu studiów, ich własne narażenie na wszelkie przeciwności są również elem entam i określającymi specyfikę akcji duszpasterstw a na ich korzyść. Istotnie, są oni w wyższym stopniu od innych studiów przedmiotem róż­ nych zabiegów i nacisków; ryzykują oni bardziej od innych, że staną się ofiaram i prądów ideologicznych. Ponadto, ponieważ poznali nowy świat o wyższym poziomie życia, zostają niekiedy wystawieni na pokusę wy­ rzeczenia się ku ltu ry ojczystej i porzucenia myśli o powrocie. Jedynie ten rodzaj duszpasterstw a, który uwzględnia podobne czynniki, może sprostać duchowym potrzebom tej młodzieży, której położenie, jako cu­ dzoziemców, należy właściwie oceniać.

7. W ygnańcy i uchodźcy

Em igranci z powodów ideologicznych, oprócz trudności właściwych emigracji, przeżywają' dram at pozbawienia ich praw a do posiadania oj­ czyzny,30 a za granicą działają oni na rzecz zdobycia w ich krajach pod­ stawowych praw ludzkich. Ich sytuacja jest w najwyższym stopniu w y­ jątkow a i zasługuje nie tylko na współczucie, ale i na wielki podziw. Po­ zycja wygnańców i uchodźców, bądź uznana od strony prawnej, bądź tylko faktycznie, jak najwyżej pobudza działalność kościelną do osiąg­ nięcia w odpowiednich instancjach, koniecznych dla nich gwarancji, by osiągnąć awans ludzki.

D uszpasterstwo nie może abstrahow ać od form specyficznych, pełnych nadziei i aspiracji, jakie ci bracia noszą w swych sercach; musi ono być jak najbardziej uczulone na szczególny charakter ich problemów.

W tych w ypadkach o wiele bardziej niż w odniesieniu do zwykłych m igrantów dobre przyjęcie zaraz na w stępie ma bardzo istotne znacze­ nie. W związku z tym należy podkreślić ważność kontaktów w obozach dla uchodźców.

(15)

Trudność, a często niemożliwość utrzym ania dialogu z Kościołami krajów pochodzenia sprawia to, że odpowiedzialność duszpasterska spada całkowicie na Kościół kraju zamieszkania. Ciążą na nim delikatne zada­ nia, poczynając od przygotowania kapłanów języka i umysłowości przy­ byszów, aż po zrealizowanie stru k tu r i inicjatyw duszpasterskich w łaś­ ciwie dostosowanych do w ymagań tych osób i grup oraz ciągłe studio­ wanie najlepszych sposobów, by poczuły się one w pełni zaspokojone.

8. Małżeństwa mieszane

Spotkanie się wiernych z niekatolikami i z niechrześcijanami, do czego migracja ludzka stwarza rozliczne okazje, przybiera na emigracji szczególny wymiar, dokonuje się bowiem tak często, że staje się czymś stałym.

W rozległym wymiarze ekumenizmu specjalną doniosłość przedstawia problem małżeństw mieszanych. Doświadczenie m igracyjne ujaw nia o jak bardzo delikatny problem tu chodzi, w którym to konieczne jest zachowanie rozsądnej wolności pojedynczych osób do zaw ierania związ­ ku małżeńskiego z należytą ostrożnością.

Dobro małżeństwa i rodziny wymaga pełnego zastosowania się do dyrektyw i norm władzy kościelnej, z należytym zrozumieniem szczegól­ nych sytuacji, jednakże bez zmniejszenia wymagań, których wymaga prawdziwa wiara. W lojalnej współpracy z odpowiedzialnymi przedsta­ wicielami innych wyznań należy poszukiwać najlepsze sposoby dla u trzy ­ mania i rozwoju w iary małżonków oraz ich dzieci.

9. Niewierzący

Liczni są również wśród m igrantów niewierzący, a przynajm niej ta­ cy, którzy — jakkolwiek uznają ideały służby i ofiarności bezinteresow ­ nej — wyłączają konieczność odwołania się do pojęć transcendentycz- nych i do Boga.

W stosunku do nich nasuwa się konieczność daw ania świadectwa; świadectwa, które — zależnie od okoliczności — realizuje się w trosce o wszystkie ludzkie problemy m igrantów; w uczestniczeniu i wysiłkach zmierzających do polepszenia ich w arunków bytu; w proroczym oskar­ żaniu globalnych sytuacji krzywdzących, będących w rażącym przeci­ wieństwie z zasadami Ewangelii, a których oni mogą być ofiarami. W ten sposób otwiera się droga do głoszenia w artości chrześcijańskich, podatnych na otwarcie dialogu, konfrontacje, m ając na widoku uw rażli­ wienie i skierowanie na odkrycie bogactw wiary.

(16)

10. Anorm alne sytuacje rodzinne

Nie rzadko się zdarza, szczególnie w tych krajach, które odmawiają m igrantom praw a przywiezienia ze sobą rodziny, że stw arzają się sytu­ acje rodzinne wypaczone: konkubinaty, dzieci nieślubne, rozwiedzeni w stępujący powtórnie w związki małżeńskie, itd. Z najwyższym wyczu­ leniem i delikatnością należy zwracać uwagę na tych, którzy żyją w tego rodzaju sytuacjach, często nie do rozwikłania. Bez popadania w roz- więzłe folgowania, ani też w łatw ą demagogię, należy studiować inicja­ tywy, które staw iają sobie za cel, oprócz możliwych ludzkich rozwiązań tych problemów, zachowanie i dojrzewanie wiary.

11. Emigracja w ew nętrzna

Jakkolw iek nie zawsze przedstaw iają problemy duszpasterskie typo­ we dla emigracji za granicą, emigracje wewnętrzne, znacznie w zrasta­ jące pod wpływem urbanizacji i uprzemysłowienia, w ymagają od dusz­ pasterzy szczególnie uważnej troski. Tutaj zazwyczaj nie wchodzi w grę różnica narodowości i języka, ani nie pojawiają się trudności nieodłącz­ nie związane z wyjazdem z ojczyzny. Mogą jednak zdarzyć się zetknięcia różnych umysłowości i kultur, niosące niebezpieczeństwo stworzenia od­ osobnionych w ysepek w całej strukturze kościelnej.

Wspólnota miejsca w yjazdu oraz wspólnota miejsca pobytu mają przeto szczególną odpowiedzialność za tych m igrantów i są powołane do rozwiązania jej w ścisłej i szlachetnej współpracy. W szczególności zaś wspólnoty chrześcijańskie miejsc pobytu muszą wydobyć wszystkie swo­ je zasoby w celu stworzenia właściwych sposobów do prawdziwie chrze­ ścijańskiego przyjęcia nowych członków.

Zauważyć należy, że niekiedy emigracja w ew nętrzna stanowi wstęp do em igracji za granicą, jak również etap końcowy dla emigrantów po­ w racających do'kraju.

W IZJA OG ÓLNA

Podczas gdy usiłuje się pokonać różnorodne wymagania, jakie emi­ gracja przedstaw ia w poszczególnych środowiskach dzięki swojej różno­ rodnej fizjonomii, nie można równocześnie tracić z oczu całości zjawiska. Zaangażowanie poszczególnych Kościołów składa się na zobowiązanie bardziej powszechne, które zawiera się w tym celu, ażeby sam fakt mi­ gracji, uwolniony od swoich trw ałych aspektów ujemnych, mógł być napraw dę godny człowieka oraz stawać się wciąż i coraz bardziej czyn­ nikiem w zrostu duchowego i jedności całej ludzkości i Kościoła.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Okoliczno cio- wa szklana kolekcjonerska butelka informacyjna Okoliczno- ciowa szklana kolekcjo- nerska butelka informacyjna do cateringu Okoliczno- ciowa szklana

I choć niejeden był Boguś w śród studentów, to B ogusia Kreję identyfikowano na podstaw ie sam ego im ienia, bo się w yróżniał, górując nad innymi

Sytuacja ta jednak stopniowo zmienia się na niekorzyść parafii: zwiększa się liczba dystansujących się od Kościoła i określają- cych siebie jako niewierzących

D o polskich specjalistów w zakresie dziejów teologii moralnej trafiła zatem sto­ sunkowo kompleksowa propozycja pochylenia się nad odnową i rozwojem polskiej teologii moralnej

Ja bym Ci oddał najgłębszą serca głąb, najgłębszych uczuć skarby moje 1 tak bym objął twoją ziąb, w te kwiaty w tęcz tych roje... szczęście

Podobnie rzecz się ma w kwestii potwier- dzania dwoistości sacrum, które wznosi się ponad prawo i moralność – jest tym, co było, zanim powstał świat.. Dla fenomenologów

Chyba że w y ­ skoczyłyby daleko idące ustępstwa ze strony Anglii (zaangażowanie się np. na Dalekim Wschodzie, do czego Anglicy nie zdradzają zbyt wielkiej

Popper podejmuje estetyczną refl eksję na temat sztuki, dowodząc, że ma ona wiele wspólnego z nauką – między innymi genezę (wywodzą się z mitu), funkcję (wyjaśniania świata