• Nie Znaleziono Wyników

View of Kościół katolicki w Polsce wobec wyzwań liberalizmu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Kościół katolicki w Polsce wobec wyzwań liberalizmu"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

R

O

Z

P

R

A

W

Y

R O C Z N I K I N A U K P R A W N Y C H T o m V I I - 1997 A NDR ZEJ S T E L M A C H O W S K I Warszawa K O Ś C I Ó Ł K A T O L I C K I W P O L S C E W O B E C W Y Z W A Ń L I B E R A L I Z M U *

P rzeło m 1989 roku, a ściślej rzecz biorąc - je g o n a s tę p s tw a były z a s k o c z e ­ niem nie tylko w sferze p olityki i g o sp o d a rk i, ale także w p ła s z c z y ź n ie id e o lo ­ gicznej. D o ty c h c z a s w y d a w a ło się, że w E u ro p ie C e n tra ln e j i W s c h o d n ie j id e o ­ logią p a n u ją c ą je s t m a rk siz m -le n in iz m ; on też był p o s trz e g a n y ja k o g łó w n e zagrożenie dla K o ś c io ła i je g o misji. W ra ż e n ie to było s p o tę g o w a n e p rz e z fakt, iż na o m a w ia n y m o b sz a rz e m a rk siz m m iał „stem p el o f ic ja ln o ś c i” , ja k o d o k try n a p ań stw o w a, i był w sp ie ra n y i p r o p a g o w a n y p rz e z p a ń stw o . Co w ięcej, len in o w - s k o -sta lin o w sk a w e rsja m a rk siz m u za k a m ie ń w ęg ie ln y d o k try n y u z n a w a ła k ie ­ ro w n ic z ą rolę partii k o m u n isty c z n e j w p a ń stw ie i s p o łe c z e ń s tw ie . A te iz m był nie tylko e le m e n te m d o k try n y , był także c z y m ś w ro d zaju religii p a ń s tw o w e j.

P ra w d ą jest, że ustrój p ań stw tzw. re a ln e g o so cja liz m u e w o lu o w a ł. Przed e w szy stk im słabła je g o baza ideologiczna. R e w o lu c y jn y zapał słabł, w m ia rę ja k o d c h o d z iło pok o len ie, które było je g o n o ś n ik ie m . Siła id eo lo g ii słab ła w m iarę u ja w n ia n ia zbrodni p o p e łn ia n y c h w im ię m a rk s iz m u . D o ś w ia d c z e n ia e k o n o m i c z ­ ne w y k a z a ły u to p ijn o ść p o d s ta w o w y c h zało ż e ń so c ja liz m u w tej d z ie d z in ie . K ryzys m a rk siz m u ja k o ideologii był w id o c z n y , ale istnienie p a ń stw a , które ciągle p o d trz y m y w a ło jej zało żen ia, z a c ierało głębię i r o z m ia ry tego k ryzysu. D latego śm iem tw ierd zić, że i K o śció ł nie w pełni u ś w ia d a m ia ł sobie zm ia n ę sytuacji, m im o iż p rz e ś la d o w a n ie religii, z w ła s z c z a w P o lsce, u sta ło j u ż d a w n o

O d c z y t w y g ł o s z o n y p o d c z a s u r o c z y s t o ś c i w r ę c z e n i a A u t o r o w i n a g r o d y i m . k s . I d z i e g o R a d z i s z e w s k i e g o , p r z y z n a n e j p r z e z T o w a r z y s t w o N a u k o w e K U L ( L u b l i n , K U L , 13 c z e r w c a

(2)

i ustalił się p e w ie n m o d u s v iv e n d i m ię d z y ciągle je s z c z e a te is ty c z n ą w ła d z ą a K o śc io łe m .

N a terenie P o lsk i o s ta te c z n y m c io sem dla ideologii m ark sisto w sk ie j był „ w y b u c h ” ruchu s o lid a r n o ś c io w e g o w latach 1980/1981. Stało się to dlatego, że g ł ó w n y m trz o n e m tego ruchu byli ro b o tn icy w ie lk o p rz e m y s ło w i, a więc ci, którzy w myśl z a ło ż e ń d o k try n y byli „ h e g e m o n e m ” , „ w io d ą c ą klasą sp o łe c z e ń ­ stw a b u d u ją c e g o s o c ja liz m ” . I oto ta w ła śn ie klasa z b u n to w a ła się, zb u tn o w ała się p rz e c iw k o w ła d z y , k tó ra stale d e k la ro w a ła , że fu n k c jo n u je w im ieniu ro b o t­ n ik ó w . M a s o w o ś ć ru c h u nie p o z w a la ła na tw ierd zen ie, że ruch, który przybrał (nieco sztu c z n ie ) fo rm ę z w ią z k u z a w o d o w e g o , je st d z ie łe m w ąskiej g rupy ludzi o b a ła m u c o n y c h . C o gorsza, ru ch ten z g łaszał o tw a rc ie żąd an ia sw o b o d y nie tylko w y z n a w a n ia religii, lecz ta k ż e jej p u b lic z n e g o g ło szen ia. Z apis P o ro z u ­ m ie n ia G d a ń s k ie g o z 31 sie rp n ia 1980 roku w sp raw ie ra d io w y c h M szy św. n ie d z ie ln y c h był m a n ife s te m tej p o sta w y .

W ie m y w s z y s c y , że nie był to je s z c z e koniec p a ń s tw a so c ja listy c z n e g o . Miał je s z c z e p rz y jść stan w o je n n y z je g o b ru ta ln ą m a n ife s ta c ją siły. Ale d okonało te go w ojsko; p a rtia ze sz ła na plan d alszy . Co w ięcej, w o jsk o stało się siłą n ie z a le ż n ą od partii, c h o c ia ż nie by ło to w id o czn e, g d y ż sz e f armii był j e d n o ­ cz eśn ie I s e k r e ta r z e m partii, a w ię k s z o ś ć generalicji do tejże partii należała. N ie m n ie j j e d n a k w ło n ie arm ii p r z e c h o w y w a n o tradycje o rę ż a p o lsk ie g o i z w ią ­ zane z tym tra d y c je p a trio ty c z n e , a z w ią z e k z id e o lo g ią m a rk s is to w s k ą był słabszy niż w partii i w z w ią z a n y m z n ią a p aratem a d m in is tra c y jn y m państw a. S tw a rz a ło to p rz e sła n k i do p ó ź n ie js z e g o k o m p ro m is u z o p o z y c ją p olityczną, który był p rz e d e w s z y s tk im p o r o z u m ie n ie m m ięd zy a rm ią a s tro n ą „ o pozycyjno- -s o li d a r n o ś c i o w ą ” (ta k ie g o n a z e w n ic tw a u ż y w a n o w toku o brad O k rąg łeg o Stołu).

Je d n o c z e ś n ie o k re s stanu w o je n n e g o i lat po n im n a stę p u ją c y c h był czasem s z c z y to w e g o w p ły w u K o ś c io ła k a to lic k ie g o w P olsce. K o śc ió ł d o p o m a g a ł w s z y s tk im u w ię z io n y m , b ez w z g lę d u na p rz e k o n a n ia . K o śc ió ł był m ecen asem sztuki, s tw a r z a ją c y m m o ż liw o ś ć tw o rz e n ia i d zia ła n ia o p o z y c y jn y c h artystów . K o ś c ió ł był o d b i o r c ą i d y s tr y b u to r e m w ielk iej p o m o c y za g ra n ic zn e j o c h a ra k te ­ rze c h a r y ta ty w n y m . K o ś c ió ł p o d e jm o w a ł n a w e t ro zleg łe in icjaty w y g o sp o d arcze, cz e g o w y m o w n y m p r z y k ła d e m b y ła idea K o ścieln ej F undacji R olniczej (nie z re a liz o w a n a , a raczej z r e a liz o w a n a tylko w bardzo o g ra n ic z o n y m zakresie na skutek o p o ru w ła d z p a ń s tw o w y c h , s t y m u lo w a n e g o - ja k się w ydaje - przez o rg a n a R W P G ). M s z e św. za O jc z y z n ę , z a in ic jo w a n e przez śp. ks. Je rz e g o Po- p ie łu sz k ę , stały się m a s o w e , p o d o b n ie ja k u ro czy sto ści p a trio ty c z n e o rg a n iz o ­ w a n e w r a m a c h K o ś c io ła . B o d aj S. B ra tk o w sk i z a u w a ż y ł w ó w c z a s, że Polska je s t u n ik a te m w ś r ó d in n y c h k ra jó w e u ro p e jsk ic h , g d y ż m a w ięcej p r a k ty k u ją ­ c y c h niż w ie r z ą c y c h . S p o s trz e ż e n ie to by ło p ra w d z iw e i z a w ie ra ło w sobie

(3)

rodzaj o strz e ż e n ia na p rz y sz ło ść , w s k a z y w a ło b o w ie m , iż w ielu ludzi z b liż y ło się do K o ścio ła z p rz y c z y n li tylko k o n iu n k tu ra ln y c h .

R ó w n o leg le w y s tę p o w a ło z ja w is k o , do k tó re g o w ó w c z a s nie p rz y w ią z y w a n o w iększej wagi, a m ia n o w ic ie e w o lu c ja p o sta w coraz sz e rsz y c h k rę g ó w ludzi n a leżący ch , ja k m a w ia n o , do tzw. n o m e n k la tu r y . L udzie ci z o rie n to w a li się, że e k s p o n o w a n e stan o w isk o w s p o łe c z e ń s tw ie m o ż e dać nie tylko ud ział we w ł a ­ dzy p a ń stw o w e j, ja k to się d z ie je w krajach tzw. realnego so c ja liz m u . P r z y k ła d krajów k a p italisty czn y ch p o u c z a ł b o w ie m , że s ta n o w is k o takie m o ż e dać ta k że p ien iąd ze, a zw ła sz c z a kapitał. S tąd w ielu p o s ta ra ło się z a w c z a s u o o p a n o w a n ie stan o w isk i p laców ek g o s p o d a r c z y c h , d a ją c y c h d o b ry start do p ry w a ty z o w a n y c h później banków , p rz e d s ię b io rs tw itp. D zisiaj n ie c h ę tn ie w s p o m in a się o ty m , że u staw a z 23 gru d n ia 1988 roku o d zia ła ln o śc i g o sp o d a rc z e j (D z.U . n r 4 4 poz. 324), b ę d ą c a do dnia d z is ie js z e g o s w o is tą „ m a łą k o n s ty tu c ją ” dla ż y c ia g o s p o ­ d a rc z e g o i m a n ife ste m w o ln o ś c i g o s p o d a ro w a n ia , została u c h w a lo n a w o k re sie rządów M. R ak o w sk ie g o , a w ięc p o d ko n iec istn ien ia stareg o reżim u . D r o g a do uw ła s z c z e n ia „ n o m e n k la tu r y ” z o s ta ła p rz e ta rta.

J e d n o c z e ś n ie na d ru g im b ie g u n ie , w łonie r u c h u „ s o lid a r n o ś c io w e g o ” p o j a w i ­ ły się p o d o b n e tendencje, ja k k o l w i e k w y c h o d z ą c e z inn y ch z a ło ż e ń , a m i a n o w i ­ cie z p rzek o n an ia, że tylko k a p ita liz m m o ż e z a p e w n ić Polsce e f e k ty w n o ś ć g o ­ sp o d a rc z ą i d o brobyt. P o n ie w a ż zaś k ap ita liz m był p rz e d s ta w ia n y w P R L w je g o d z ie w ię tn a s to w ie c z n e j, k la sy c z n e j p o sta c i, przeto w ie lu re p re z e n ta n tó w tego kierunku o p to w a ło za k a p ita liz m e m lib e ra ln y m . O c z y w iś c ie nie był to k ie ru n e k je d y n y ani n a w e t d o m in u ją c y . L e k tu ra d o k u m e n tó w O k rą g łe g o Stołu p rz e k o n u je nas, że w d z ie d z in ie g o s p o d a rc z e j p a n o w a ł z n a c z n y ro z g a rd ia s z , po d z ia ły p rz eb ieg ały w p o p rz e k linii p o lity c z n y c h i w re z u lta c ie w ię c e j było p r o to k o łó w ro zb ieżn o ści niż u z g o d n ie ń .

Dla naszych ro z w a ż a ń istotny je s t w s z a k ż e fakt, że j u ż w latach p o p r z e d z a ­ ją c y c h p rzeło m 1989 roku p o ja w iły się ten d e n c je liberalne, i to z a r ó w n o w łonie k ręgów p a rty jn y c h , j a k i k rę g ó w o p o z y c y jn y c h . P o c z ą tk o w o był to tylko lib eralizm p raktyczny, o d n o s z ą c y się do sfery e k o n o m ic z n e j. J a k o taki nie n a ­ trafiał na o pór śro d o w isk k a to lic k ic h , c h o c ia ż był w sp o só b o c z y w is ty s p r z e c z ­ ny ze sp o łe c z n ą n a u k ą K o śc io ła . B ez o d z e w u p o z o s ta w a ło z w ła s z c z a, tak d o b i t ­ nie p o d k re śla n e w e n c y k lic e J a n a P a w ła II L a b o r e m exe rc e n s, p ie r w s z e ń s tw o pracy przed kapitałem .

G dy T. M a zo w ieck i tw o rz y ł sw ój p ie rw s z y rząd n ie k o m u n is ty c z n y w e w r z e ś ­ niu 1989 roku, d o k o n a ł d w ó c h p o s u n ię ć b rz e m ie n n y c h w skutki: 1) sam będąc daleki od spraw g o sp o d a rc z y c h , p o w ie rz y ł ste r spraw e k o n o m ic z n y c h lib e ra ło m z L. B a lc e ro w ic ze m na czele, k tó re g o o b d a rz y ł p e łn y m z a u fa n ie m i d a le k o id ą ­ cymi p e łn o m o c n ic tw a m i; 2) o g ło sił za sa d ę tzw . grubej kreski, która o z n a c z a ła rezy g n a c ję z ro zliczeń za rz ą d y p rz e sz ło śc i.

(4)

W ten sp o só b lib e ra ło w ie u ch w y cili ster spraw g o sp o d a rc z y c h i uzyskali n ie o c z e k iw a n ie s iln ą p o z y c ję sp o łeczn ą. Brak s p rzeciw u ze strony liberałów „ c z e r w o n y c h ” (z d zisie jsz e j p e rs p e k ty w y zro zu m iały ), ja k i ze strony ro b o tn i­ ków , którzy zaufali p ie r w s z e m u rządow i „ s o lid a r n o ś c io w e m u ”, d o p ro w a d z ił do tego, że sejm , c h o c ia ż „ k o n tr a k to w y ” , b ez sprzeciw u u ch w alił pak iet ustaw z ro d z o n y c h z d u c h a lib eralizm u . Z re s z tą w w a ru n k a c h r o z re g u lo w a n ia życia g o s p o d a r c z e g o i h ip e rin fla c ji w iele ra d y k a ln y c h p o su n ię ć by ło u s p ra w ie d li­ w io n y c h i tak też by ły one p rzez p ew ien czas p o s trzeg an e.

W ię k s z e w ą tp liw o ś c i b u d z iła d o k try n a „grubej k re s k i” i o n a w łaśnie była p r z e d m io te m g łę b o k ie j ró ż n ic y zdań w e w n ą trz „ S o lid a rn o ś c i” , m.in. była je d n ą z p rz y c z y n ( c h o c ia ż nie je d y n ą ) tzw. w o jn y na górze, k tó ra ro z p o c z ę ła się w

1990 roku.

O c e n a d o k try n y „ g ru b ej k r e s k i” nie je st łatw a, z w ła s z c z a z ch rz e śc ijań s k ieg o p u n k tu w id z e n ia . P r z y k ła d C z e c h w sk a z u je , że z p e rs p e k ty w y p o lity czn ej ra d y ­ kalne ro z lic z e n ie się z p r z e s z ło ś c ią daje korzyści p o lity c z n e i elim in u je z życia p o lity c z n e g o ludzi z w ią z a n y c h z k ręg am i w ład zy starego reżim u. N atom iast p o w s ta je p y tan ie, ja k n a le ż y p o d e jść do za g a d n ie n ia kierując się założeniam i c h ry s tia n iz m u . Z w ła s z c z a na tle b a rd z o ży w y c h dążeń do „ lu s tra c ji” pow staje z a g a d n ie n ie, ja k p o d e jś ć do ludzi, którzy sw e g o czasu się załam ali i poszli na w s p ó łp ra c ę z w ład zą, z d r a d z a jąc s w y c h to w a rz y sz y , m im o iż byli uw ażani za a n ty k o m u n is tó w . W h istorii K o ś c io ła takie sytuacje się z d arzały . Dziś ju ż tylko specjaliści w ied zą, n a ja k im tle pojaw ili się donatyści w IV w iek u . W rz e c z y ­ w isto śc i d o n a ty z m był s c h iz m ą p o w s ta łą w łaśn ie na skutek o cen y p o s tęp o w an ia ty ch c h rz e śc ijan , k tó rz y załam ali się w okresie p rz e śla d o w a ń . D o n aty ści p o s u ­ nęli się tak d a le k o , że z a k w e s tio n o w a li w a ż n o ść św ięceń d o k o n a n y c h przez b isk u p a , k tó re g o p o są d z a li (sk ą d in ą d n ie słu sz n ie ) o a p o sta z ję w ok resie p rz e śla ­ d o w a ń . S ta n o w is k o K o ś c io ła było trudne dla wielu w s p ó łc z e s n y c h , ale zgodne z d u c h e m c h rz e ś c ija ń s tw a : n a leżało p r z e b a c zy ć i u m o ż liw ić p o w ró t do w s p ó l­ n o ty tym w s z y s tk im , k tó rzy o kazali s k ru c h ę i prag n ęli do tej w s p ó ln o ty p o ­ w ró c ić . P o s ta w a ta p o d c in a ła k o rz e n ie d o n a ty z m u , ch o c ia ż o c z y w iś c ie b e z p o ­ śre d n io nie ro z w ią z y w a ła je s z c z e sp ra w y samej schizm y.

C z y te d o ś w i a d c z e n i a historii m a ją zn ac z en ie dla nas? W y d a je się, że tak. P ro b le m je s t w a ż n y z w ła s z c z a dla K o ś c io ła p ra w o s ła w n e g o na terenie byłego Z S R R , gdzie p r z e ś la d o w a n ia religii p rz y b ie ra ły s z c zeg ó ln ie d ra sty c z n e formy. P rz e w a ż a tam p r z e b a c z e n ie (w y m a g a ją c e w sz a k ż e aktu p o k a ja n ia się), niem niej j e d n a k p rz y k ła d U k ra in y , gdzie na ty m w łaśn ie tle d o szło do ro złam u , z w ła ­ szcza na terenie K ijo w a , w sk a z u je , że nie je s t to p roces łatw y. U nas w K o ś c ie ­ le k ato lic k im też był ok res, gdy p rz y ję to zasadę „grubej k r e s k i ” w odniesieniu z w ła s z c z a do tzw . k się ż y p a trio tó w , c h o c ia ż nie tylko w sto su n k u do nich. Było to d z ie łe m P r y m a s a T y s ią c le c ia, który w 1956 roku p rz e b a c z y ł - w tym r ó w ­

(5)

nież tym, którzy w o b ec nieg o o so b iśc ie zaw inili - nie d o m a g a ją c się p u b l i c z n e ­ go p o k ajan ia się.

A k tu aln ie nie ch o d z iło o sp raw ę religii, lecz o p ł a s z c z y z n ę p o lity c z n ą . Czy w ystępuje tu analogia? R z e c z je s t sporna, ale m oim z d a n ie m a n a lo g ia za c h o d z i i sądzę, że na d łu ż s z ą m etę d o k try n a „grubej k r e s k i” p o w in n a p rz y n ie ś ć d obre o w oce. O k o lic z n o ść , że na k ró tk ą m etę by ło in aczej, nie z m ie n ia tu ocen y . R zecz w tym, że nie d o k try n a „grubej k r e s k i” , lecz z u p e łn ie inne p r z y c z y n y stały się p ro b le m e m w s p ó łc z e sn e j P olski.

P rz y c z y n ą z a sa d n ic z ą ok a z a ła się e w o lu c ja lib e ra liz m u p o ls k ie g o , a m i a n o w i ­ cie fakt, że bardzo szy b k o p rzestał się on o g ra n ic z a ć do c z y sto p r a g m a ty c z n e g o liberalizm u e k o n o m ic z n e g o . Na tle g w a łto w n e g o i p o w s z e c h n e g o r e c y p o w a n ia w zorców z ach o d n ich lib erało w ie polscy, i to z a ró w n o ci „ b ia li” , ja k i ci „ c z e r ­ w o n i” , zaczęli p rz e jm o w a ć id eo lo g ię lib erałó w z a c h o d n ic h .

R y sem tej ideologii, w jej w s p ó łc z e s n y m w y d a n iu , je s t m .in. c h a r a k te ry s ­ ty czny stosunek do religii i K ościoła. Nie je s t to ju ż a te iz m w o ju ją c y , c h a r a k ­ te rystyczny dla k o m u n iz m u . Jest to raczej p ro g r a m o w y a g n o s ty c y z m . N ie m a więc walki z religią, a ateizm , z w ła s z c z a p o jm o w a n y ja k o sw o is ta relig ia p a ń ­ stw ow a, p ra k ty k o w a n a w k rajach re a ln e g o so c ja liz m u , w y d a je się lib e ra ło m rz eczą d ziw aczn ą, jeśli nie w rę c z śm ie sz n ą . N a to m ia s t tr a d y c ją lib e ra liz m u e u ro p e jsk ie g o je s t m niej lub w ięcej p o d k re ś la n y a n ty k le ry k a liz m . S k o ro w iara lub jej brak są s p r a w ą czysto in d y w id u a ln ą , to i K o ś c ió ł p o w in ie n być o g r a n i­ czony do sfery p ry w a tn o śc i. W o ln o ś c io w e za ło ż e n ia lib e ra liz m u d o p u s z c z a ją m a n ife sto w a n ie uczuć relig ijn y c h także p u b liczn ie, ale k w e s tio n u je się d ą ż e n ia K o ścio ła do uzn an ia je g o p u b lic z n o p ra w n e j p o d m io to w o ś c i. K o ś c ió ł w in ie n być czym ś w rodzaju s to w arzy szen ia, z a sp o k a ja ją c e g o p o trz e b y j e g o c z ło n k ó w , ale niczym w ięcej. W pojęciu lib erałó w K o śc ió ł w in ie n być a p o lity c z n y i nie z a b ie ­ rać głosu w sp raw ach p u b liczn y ch .

I tu d o c h o d z im y do p ierw szej p ła s z c z y z n y sporu. Jak w ia d o m o , w k o n s t y ­ tucji soborow ej G a u d iu m et spes w z a je m n y s to su n e k K o ś c io ła i p a ń s tw a o k r e ś ­ lony został jak o s to su n e k p o d m io tó w a u to n o m ic z n y c h i w s w o im z a k re sie n i e ­ zależnych, ale w sp ó łd z ia ła ją c y c h dla d o b ra w s p ó ln e g o . P o d o b n y zapis zn alazł się w K o n k o rd a c ie z 28 łipca 1993 roku, który - ja k w ia d o m o - zo stał p o d p i ­ sany, ale d o ty c h c z a s go nie r a ty fik o w a n o . S ta n o w is k o K o ś c io ła je s t jasn e: skoro prz e d m io te m o d d z ia ły w a ń z a ró w n o p a ń stw a , j a k i K o ś c io ła są ci sam i lu dzie, to w zakresie spraw , które są p rz e d m io te m z a in te re s o w a ń z a ró w n o K o ś c io ła ja k i p a ń stw a (tzw. m a te r ia e m ixta e), p o w in n o istnieć z g o d n e w s p ó łd z ia ła n ie . S ta ­ no w isk o liberałów je s t ró w n ie ż czytelne: sk o ro d z ia ła n ie K o ś c io ła (w myśl ich doktryny) m a d o ty c z y ć sfery religijnej, która (ich z d a n ie m ) n a le ż y do sfery pryw atn o ści, to w inien w y c o fa ć się z p u b lic z n o p ra w n e j sfery o b jętej d z i a ła ln o ś ­ cią p ań stw a. Skoro zaś sfera p u b l ic z n o p r a w n a m a p ie r w s z e ń s tw o przed sferą

(6)

p r y w a tn o p r a w n ą , p rz e to nie do p rz y ję c ia je s t założenie au to n o m ic z n o śc i i w z a ­ je m n e j n ie z a le żn o ś ci K o ś c io ła i p a ń stw a .

T e n p u n k t w id z e n ia je s t szc z e g ó ln ie bliski lib erało m „ c z e r w o n y m ” p r o w e ­ n ie n c ji k o m u n is ty c z n e j, g d y ż je st z b ie ż n y z tym, co od lat głosili i p r a k ty k o ­ wali. S t a n o w is k o lib e ra łó w „ b ia ły c h ” je s t mniej p re cy zy jn e, dlatego znacznie ch ę tn ie j s ię g a ją oni do innej a rg u m e n ta c ji, m ia n o w ic ie do konieczności o d s u ­ n ię c ia K o ś c io ła od p olityki. P rz y tym d ochodzi do sw o iste g o k am uflażu, p o le ­ g a ją c e g o n a sto s o w a n iu zbitki p o ję c io w e j, łatw ej do p rz y s w o je n ia p rzez n ie z o ­ r ie n to w a n e g o o b y w a te la . Nie ro z ró ż n ia się m ia n o w ic ie p o ję c ia polityki sensu stricto , ro z u m ia n e j ja k o ud ział we w ła d z y p a ń stw o w e j lub dążenie do udziału w tej w ła d z y , i p o ję c ia polity k i se n su la to , r o z u m ia n e j ja k o troska o dobro w s p ó ln e i d z ia ła n ia z m ie rz a ją c e do realizacji tego d obra. K ościół p o so b o ro w y z re z y g n o w a ł z polity k i sen su stricto, cz e g o s p e k ta k u la rn y m w y razem jest zakaz u b ie g a n ia się p rz e z d u c h o w n y c h o m a n d a ty w p a rla m e n c ie , a tym bardziej o s t a n o w is k a w rz ą d z ie . Z c a łą m o c ą n a to m ia s t K o śc ió ł p odkreśla, iż nie m oże z re z y g n o w a ć z d z ia ła ń na rz ecz d o b r a w s p ó ln e g o ani z m o raln ej oceny działań p o lity c z n y c h . O tó ż lib era ło w ie k w e s tio n u ją to p r a w o K o śc io ła pod hasłem w y ­ e l im in o w a n ia K o ś c io ła z polityki w ogó le, b e z ja k ie g o k o lw ie k rozróżnienia. Dla ta k ie g o p o s ta w ie n ia sp ra w y m o ż n a p o z y s k a ć dość z n a c z n ą gru p ę zw o len n ik ó w , z a ró w n o ty ch p r z e k o n a n y c h , ja k i ty ch n ie z o rie n to w a n y ch .

D r u g ą p ła s z c z y z n ą k o n fro n ta c ji lib e ra liz m u z K o śc io łe m je st w alk a p r o w a ­ d z o n a pod h a s łe m w o l n o ś c i . H a s ło w o ln o ści, w y p isa n e je sz c z e na sz ta n ­ d a ra c h R e w o lu c ji F ra n c u sk ie j, było z a w s z e w y z n a n ie m w iary liberałów . Co w ięcej, lata n ie w o li sp o w o d o w a ły , że h a sła w o ln o ś c io w e były bard zo bliskie se rc o m w ielu p o k o le ń P o la k ó w . P ra w d a , że po lsk ie d ą ż e n ia w o ln o śc io w e d o ty ­ c z y ły p rz e d e w s z y s tk im sfery p o lity c z n e j („Za w o ln o ś ć n a sz ą i w a s z ą ”), ale zn o w u p ro p a g a to r z y lib eralizm u , p o d o b n ie ja k to było z p o jęciem polityki, n a d e r c h ę tn ie s ię g a ją do p e w n e g o g lo b a liz m u p o ję c ia w o ln o ści, o d n o sz ą c j ą do p ła s z c z y z n y id eo lo g ic z n e j, s to s o w a n e j w w ielu d z ie d z in a c h życia społecznego.

P i e r w s z ą sp raw ą, w której d o sz ło n a ty m tle do konfro n tacji p u n k tó w w id z e ­ nia, b y ła s p r a w a a b o r c j i . S e n a c k i p ro je k t u staw y o ochronie życia d z ie c k a p o c z ę te g o z 1990 ro k u s p o tk a ł się z g w a łto w n y m sp rz e c iw e m i był p r z e d m io te m w alk i p a rla m e n ta rn e j p rz e z w sz y stk ie k a d e n c je p arla m e n tu po 1989 roku, o b e c n e j kadencji nie w y łą c z a jąc . P o z y ty w n y m skutkiem debat p a rla ­ m e n ta r n y c h by ło w c ią g n ię c ie do d y sk u sji sz e rsz y c h k ręg ó w sp o łeczn y ch . W arto się p rz y ty m p rz y jrz e ć a rg u m e n to m tych, którzy są z w o le n n ik a m i aborcji. O tóż a r g u m e n te m k o r o n n y m je st w o ln o ś ć k o b ie ty do d e c y d o w a n ia , czy m a urodzić d z ie c k o czy też nie. S ię g a się przy ty m do a rsen ału a rg u m e n tó w , które pojaw iły się je s z c z e w s ta r o ż y tn y m R z y m ie . Ju ż w ó w c z a s b o w ie m ścierały się s ta n o w is ­ ka p r z e c iw s ta w n e , w y ra ż a ją c e się w d w ó c h pa re m ia c h : n a sc itu ru s p r o iam nato

(7)

h a b e tu r i n a scitu ru s est p a r s v isceru m m a tris. N a tej dru g iej p a r e m ii op ierali się z w o le n n ic y aborcji. Dziś, co p ra w d a , przy w s p ó łc z e s n y m s tan ie n a u k b i o l o ­ gicznych trudno je st tw ierd zić, że d z ie c k o p o c z ę te je st c z ę ś c ią o r g a n i z m u m atki, ale z faktu, że d z ie c k o p o c z ę te nie m o ż e p rzez okres ciąży e g z y s t o w a ć p o z a o rg a n iz m e m m atki, w y p r o w a d z a się w n io se k , że m atk a m a p r a w o d e c y d o w a ć o je g o życiu. Jest to k o n c e p c ja w o ln o śc i ju ż nie tylko a n a rc h ic z n e j, ale w ręcz zbrodniczej. N a jd z iw n ie jsz e je s t to, że n a d e r często z w o le n n ic y ab o rcji d e k l a ­ ru ją się ja k o z w o le n n ic y zn ie sie n ia kary śm ierci n aw et w s to su n k u d o s p r a w c ó w n a jcięższy ch przestęp stw . Nie d o s tr z e g a ją przy tym p a ra d o k su , że je d n o c z e ś n ie są z w o len n ik am i zab ija n ia n ajb a rd z ie j n i e w in n y c h i n a jb a rd z ie j b e z b r o n n y c h istot ludzkich. Dla l i b e ra łó w -a g n o s ty k ó w piąte p rz y k a z a n ie D e k a lo g u nie ma o czy w iście żad n eg o w aloru, tru d n o je s t w s z a k ż e pojąć, j a k to się d zie je , że aborcję p o p ie ra ją w cale nie tak m a łe g ru p y k atolików . W a lk a o ż y c ie nie n a r o ­ dzo n y ch je s t w ięc w s p ó łc z e ś n ie j e d n y m z n a jw a ż n ie js z y c h o b o w i ą z k ó w K o ś ­ cioła.

In n ą dziedziną, w której d o s z ło do k o lejn ej k o n fro n tacji, je s t e d u k a ­

c j a . Z aczęło się od w alk i o n a u c z a n ie religii w szkole. W a lk a ta b y ła p r o w a ­ d zo n a na w ielu fro n tach . P o c z ą tk o w o by ło to fo ru m p a rla m e n ta rn e , k ie d y to ro z p a try w a n o u staw ę o s y ste m ie ed u k a c ji n a ro d o w e j. N astę p n ie , i to w d w ó c h fazach, spraw a o ta rła się o T ry b u n a ł K o n sty tu c y jn y . Jak w ia d o m o , d w o je k o le j­ nych rz e c z n ik ó w p raw o b y w a te ls k ic h , z g o rliw o ś c ią g o d n ą lep szej sp raw y , w alczy ło najpierw z t y m c z a s o w ą I n s tr u k c ją m in istra ed u k a c ji n a r o d o w e j w spraw ie n a u c z a n ia religii w sz k o ła c h , a n a stę p n ie z r o z p o r z ą d z e n i e m teg o ż m inistra m ający m j u ż c h a r a k te r stały. T r y b u n a ł K o n s ty tu c y jn y w z a s a d n ic z ej o sn o w ie uznał o b y d w a akty n o r m a ty w n e za zg o d n e z K o n s ty tu c ją . M n ie j z n an y jest fakt, że g rupa o só b z a s k a rż y ła w s p o m n ia n e ro z p o rz ą d z e n ie do T ry b u n a łu E u ro p e jsk ie g o w S tra sb u rg u . S k a rg a ta z o s ta ła w m arcu 1996 ro k u o d r z u c o n a j u ż w stadium b a d a n ia w stę p n e g o , ja k o - o c z y w iś c ie - b e z z a s a d n a .

D la naszych ro z w a ż a ń istotne je s t w sz a k ż e , ja k im i m o ty w a m i p o s łu g iw a li się rz e czn icy p raw o b y w a te ls k ic h b ą d ź też oso b y w y s tę p u ją c e do T ry b u n a łu E uro p ejsk ieg o . O tó ż p o m ija ją c liczne w ątk i u b o c z n e , n ie k ie d y k u r io z a ln e (np. tw ierd zen ie, ja k o b y m in is te r e d u k a c ji n a ro d o w e j w y m u s z a ł z g o d ę na treść r o z ­ p o rz ą d z e n ia na p rz e d s ta w ic ie la c h K o ś c io łó w n iek ato lic k ic h ), j a k r ó w n ie ż z a r z u ­ ty p ro ceso w e, w y p a d a w s p o m n ie ć o z a s a d n ic z y m p u n k cie w y j ś c i o w y m skarg.

O tóż p o w o ły w a n o się p rz e d e w s z y s tk im n a p r a w o d o m i l c z ę -

n i a. P o d k reślan o , że p r z e k o n a n ia re lig ijn e i ś w ia to p o g lą d o w e są tak d a lece sp ra w ą pry w atn ą, że ża d e n o rg a n p a ń s tw a (w ty m w y p a d k u a d m i n is tr a c ja s z k o l­ na) nie ma p ra w a z a p y ty w a ć , czy ro d z ic e ż y c z ą sobie, by d z ie c k o u c z ę s z c z a ło na naukę religii, a s zk o ła nie m a p r a w a u w id a c z n ia ć s to p n ia z religii n a ś w i a ­ d ectw ie szkolnym . P o d k r e ś la n o r ó w n ie ż o b a w ę , że d zieci n a le ż ą c e do m

(8)

niej-szóści w y z n a n io w y c h lub d zieci ro d z ic ó w n ie w ie rz ą c y c h b ę d ą d y s k ry m in o w a n e z racji ich p rz e k o n a ń . N a całe szczęście p ra k ty k a d o w io d ła , że w szy stk ie te o b a w y o k a z a ły się n i e u z a s a d n io n e , a w szkołach nie n o tu je się ko n flik tó w na tle nau k i religii. N a to m ia s t w s p o m n ia n e j u ż praw o do m ilc z e n ia m iało b y być o rę ż e m c h ro n ią c y m p ra w a m n ie js z o ś c i. P ro b le m ten, m o im z d an iem , m a z n a c z e ­ n ie szersze. J a k w ia d o m o , w u stro ju d e m o k ra ty c z n y m d e c y d u je w iększość, c h o c ia ż j e d n a k m u s z ą istnieć r ó w n ie ż jak ieś g w a ra n c je z a b e z p iec z e n ia praw m n ie jsz o śc i. N ie m o że to j e d n a k p ro w a d z ić do p araliżu p a ń s tw a (historia lib e­ ru m veto z c z a s ó w I R z e c z y p o s p o lite j m o że tu służyć ja k o m e m e n to ) ani do sw o iste g o t e r r o r y z o w a n ia w ię k s z o ś c i p rzez m n iejszo ść. B yło b y ab su rd em , gdyby w ię k s z o ś ć k a to lic k a m ia ła być o g r a n ic z o n a w sw ych p ra w a c h (w d a n y m w y p a d ­ ku w p ra w ie r o d z ic ó w do k a to lic k ie g o w y c h o w a n ia dzieci) tylko dlatego, że m n ie js z o ś ć m o g ła b y o d c z u w a ć d y s k o m f o r t z racji sw ojej o d m ie n n e j postaw y. P ra w o do w ła s n e g o m ilc z e n ia nie m o ż e p rz e ra d za ć się w zm u sz a n ie do m ilc z e ­ n ia innych.

W d z ie d z in ie e d u k a c ji do k o n fro n ta c ji doszło nie tylko na tle na u c z a n ia religii w szk o łach . O sta tn io p o ja w iło się z a g a d n ie n ie u ś w ia d a m ia n ia s e k su a l­ n eg o . O p ó r sp o łe c z n y w y w o ła ła tu z w ła s z c z a k o n fro n ta c y jn a p o s ta w a a k tu a l­ n e g o m in istra edu k acji n a ro d o w e j, który uznał, że s z k o ła m o że się nie liczyć w o m a w ia n e j sp ra w ie z p o g lą d a m i ro d z ic ó w . W rz e c z y w isto śc i je d n a k je st to w y c in e k z n a c z n ie s z e rsz e g o z a g a d n ie n ia. O tó ż lib erało w ie, pod h asłem w o ln o ś ­ ci, głosili i g ło s z ą teorię s w o b o d y sek su aln ej. Na tle zaś w id o c z n y c h u jem n y ch n a stę p stw p r o p a g u ją tzw. b e z p ie c z n y seks, jaki r z e k o m o m a ją z a p e w n ia ć środki tech n ic z n e, p rz e d e w s z y s tk im a n ty k o n c e p c y jn e . W y c h o w a n ie seksualne w s z k o ­ ła c h m ia ło b y w ła śn ie ów „ b e z p ie c z n y s e k s ” u p o w s z e c h n ia ć . Nie m uszę w tym g ro n ie p o d k re ś la ć , j a k b a rd z o s z k o d liw e s p o łeczn ie są tego rodzaju teorie i jak d e s tru k c y jn ie o d d z ia łu ją one na m ło d e p o k o le n ie . D o d a jm y , że p o k o le n ie to jest „ b o m b a r d o w a n e ” p r o p a g a n d ą p o r n o g r a f ic z n ą ro z p o w s z e c h n ia n ą przez m ass- -m e d i a , se x s h o p ’y itp. W tym w y p a d k u w o ln o ść b ez o g ra n ic z e ń i ham u lcó w d z ia ła r o z k ła d o w o i ru jn u je p o c z u c ie o d p o w ie d z ia ln o ś c i. P e rm is y w iz m w w y ­ c h o w y w a n iu m ło d e g o p o k o le n ia , p o d w a ż a n ie w ięzi r o d z in n y c h d o p ro w a d z iły ju ż do g łę b o k ie g o k ry zy su ro d z in y w krajach zach o d n ich . M o ż n a żyw ić u zasa d n io n ą o b a w ę , że ślepe n a ś la d o w n ic tw o Z a c h o d u zao w o c u je p o d o b n y m i zjaw iskam i ta k że w P o lsce, jeżeli nie n astą p i z d e c y d o w a n e i m ąd re p rz e c iw d z iała n ie .

T y m c z a s e m , z n o w u p o d h a s łe m w o ln o śc i, usiłuje się p rz e d sta w ia ć to, co n ie n o rm a ln e , ja k o w ła śn ie p ra w id ło w e i s p o łeczn ie a k c e p to w a ln e. Dość w s p o m ­ nieć zapis p ro je k to w a n e j K o n s ty tu c ji d o ty c z ą c y o ch ro n y o só b o innej „orientacji s e k s u a ln e j” . R z e c z d o ty c z y o c z y w iś c ie h o m o s e k s u a lis tó w . Z ja w is k o to istnieje, ale m ia ło i m a c h a r a k te r m a rg in a ln y . C zy n ie n ie zeń cn o ty i u d zielan ie p o p arcia p o d w a ż a to, co n o rm a ln e , i a n a rc h iz u je życie rodzinne.

(9)

L ib eraln y p e rm isy w iz m , sz e rz o n y p o d h a s łe m w o ln o ś c i, p r z e ja w ia się także w p ł a s z c z y ź n i e s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n e j . P rz y b ra ł on postać p oglądu, że jeżeli ja k iś c z y n nie je s t karalny w myśl p r a w a k arn eg o , to w sz y stk o jest w p o rz ą d k u . P o rz ą d e k p ra w n y m iałb y w ię c za stą p ić p o rz ą d e k m oralny. W szy stk o , co nie je s t karalne, m ia ło b y być d o z w o lo n e . B y ło b y to w y p a c z e n ie zasady p ra w a cy w iln e g o , że to, co nie je st z a k a z an e , je s t d o z w o l o ­ ne. M iędzy p ra w e m c y w iln y m a p ra w e m k a rn y m je st je d n a k r o z le g ła p rz e strz e ń działań praw em w y ra ź n ie nie r e g u lo w a n y c h , ale sp o łe c z n ie d o n io s ły c h . Z re s z tą i praw o cy w iln e nie je st a u to n o m ic z n e w o b ec p o rz ą d k u n o rm m o ra ln y c h . Nie m oże ono - ja k w szelk ie p ra w o - n a ru sz a ć p o rz ą d k u w y n ik a ją c e g o z n a d r z ę d ­ nego p raw a natury. Z resztą, n a szczęście, w p o lsk im p ra w ie c y w iln y m m a m y szereg zab e z p iec z e ń przed s a m o w o lą stron i n a d u ż y w a n ie m p r a w a p o p rz e z o d w o łan ie się do „zasad w s p ó łż y c ia s p o ł e c z n e g o ”, p o d k tó ry m i o p in io c o m ­ m unis ro z u m ie n o rm y m o ra ln e . P e rm is y w iz m , o któ ry m m ó w im y , je s t s z c z e g ó l­ nie g roźny dla ż y cia p o lity c z n e g o , dla tw o rz ą c y c h się d o p ie ro p ra k ty k i z w y c z a ­ jó w . Byłoby b ardzo źle, g d yby o d p o w ie d z ia ln o ś ć p o lity c z n a m ia ła p o w s ta w a ć dopiero w razie n a ru sz e n ia p rz e p isó w p ra w a k arnego.

W re sz c ie p ła sz c z y z n ą, która stanow i b a rd z o p o w a ż n e w y z w a n ie d la k a to li­

ków, jest ż y c i e g o s p o d a r c z e . T a k się złożyło, że po 1989 roku

ster rząd ó w w sp ra w a c h g o sp o d a rc z y c h (z w y ją tk ie m k ró tk ie g o o k r e s u rz ą d ó w p re m ie ra J. O lsz e w sk ie g o ) p o z o s ta w a ł w rę k a c h n a jp ie rw „ b ia ły c h ” , a p o te m „ c z e r w o n y c h ” liberałów . P od h asłem k o n ie c z n y c h re fo rm g o s p o d a r c z y c h p r z e ­ pro w ad zali oni p o su n ięcia, które n iek ie d y były k o n ie c z n e , n ie k ie d y p o ż y te c z n e , niekiedy zaś w y raźn ie szkodliw e.

Z p u n k tu w id z e n ia sp o łeczn ej nau k i K o ś c io ła z w ła s z c z a d w a p o s u n ię c ia zaliczyć należy do szk o d liw y c h . P rz e d e w s z y s tk im w y m ie n ić trz e b a p r o ­ b l e m b e z r o b o c i a . L ib e ra ło w ie zdołali w m ó w ić , że b e z ro b o c ie było zjaw iskiem n ie u n ik n io n y m , bez k tó reg o re f o r m a g o s p o d a r c z a nie m o g ła b y być zrealizow ana. O b a w ia m się, że ró w n ie ż K o ś c ió ł u w ie rz y ł w p e w n y m o k re s ie w kon ieczn o ść bezrobocia, ch o c ia ż w ia d o m o by ło skąd in ąd , że b e z r o b o c ie o z n a c z a sp o łe c z n ą d e g ra d a c ję o so b y ludzkiej, o d d z ia łu je u jem n ie na ż y cie r o d z in n e , a niekiedy skłania do p ija ń s tw a i ro zp aczy . T y m c z a s e m są kraje, które p o k a z u ją , że m o żn a o siąg n ąć do statek sp o łe c z n y b ez b e z ro b o cia. K ra je m ty m je s t J a p o n ia , a w bliskim sąsied ztw ie - C zech y . W w a ru n k a c h , gdy p rz e z p arę d zie się c io le ci nie było u nas s tru k tu ra ln e g o b e z ro b o cia, w p ro w a d z e n ie go by ło k o lo s a ln y m błędem . Co gorsza, nie o z n a c z ało to w c a le o s z c z ę d n o śc i w sensie sp o łe c z n y m . C iężar u trz y m a n ia b e z ro b o tn y c h w zięło na sieb ie p a ń stw o , o b c ią ż a ją c z a k ła d y pracy o g ro m n y m i s k ład k am i u b e z p ie c z e n io w y m i i d o k o n u ją c u rz ę d n ic z ej d y ­ strybucji św iad czeń w sp o só b w y so c e m a rn o tra w n y . N a jg o rz e j z re a liz o w a n o w s p o m n ia n e p o su n ię c ia w se k to rz e ro ln ictw a, d o p r o w a d z a ją c do z n is z c z e n ia

(10)

P G R - ó w i w e p c h n ię c ia ich załóg w szeregi b ezro b o tn y c h , w c zy m więcej było id eo lo g ii n iż z d r o w e g o ro zsąd k u .

D ru g im , m n iej z a u w a ż a ln y m , ale is to tn y m p o s u n ię c ie m było „o d b a rc z en ie " p r z e d s ię b io rs tw od d z ia ła ln o ś c i socjalnej. W m ó w io n o , że za d a n ie m p r z e d s ię ­ b io rstw je s t je d y n ie w y tw a r z a n ie zysku, a d ziała ln o ść so cjaln a w in n a być p o ­ w i e r z o n a k o m u in n em u . W ten sp o só b d o sz ło nie tylko do zn iszczen ia wielu o b ie k tó w s o c ja ln y c h , ale ró w n ie ż do p e w n e j z n ieczu licy na los p r a c o w n ik a jak o c z ło w ie k a . L ib e ra ło w ie b a rd z o c h ę tn ie o p e r u ją p o ję c ie m „siły r o b o c z e j” , tra k tu ­ ją c p r a c o w n ik ó w czy sto in s tru m e n ta ln ie . Z a p o m n ia n o , że są takie kraje, jak c h o c ia ż b y w s p o m n ia n a j u ż w y żej J a p o n ia , gdzie tro sk a o osobiste potrzeby p r a c o w n ik a je s t p o s u n ię ta b a rd z o dalek o , a p rz y w ią z a n ie do p rz e d się b io rstw a ceni się o b u s tro n n ie ja k o d o n io s łą w arto ść. Na szczęście silne u nas zw iązki z a w o d o w e p o d e jm o w a ły i p o d e jm u ją d zia ła n ia o b ro n n e , dzięki c zem u ujem ne sk u tk i w s p o m n ia n e j dru g iej decy zji lib erałó w nie ry s u ją się tak d ram aty czn ie ja k b ez ro b o c ie .

W s z y s tk ie w y żej w y m ie n io n e p r z y k ła d y są je d y n ie c z ą s tk o w ą ilu stracją tezy, że w m ie jsc e m a r k s iz m u p o ja w iło się dla K o śc io ła no w e, kto wie czy nie g ro ź ­ n ie jsz e z a g ro ż e n ie w p o staci lib eralizm u . W sw y m kulcie p ie n ią d z a i pogoni za z y s k ie m b u d u je on w s p ó łc z e s n e g o „ z ło teg o c ie lc a ” , na którego ołtarzu gotów je s t p o ś w ię c ić nie tylko p ra w a o so b y lu d zk iej, ale przed e w szy stk im z a k w e s tio ­ n o w a ć sa m e g o B oga, z a k w e s tio n o w a ć c z y n e m p ie rw sz e p rz y k a z a n ie D ekalogu.

C o w in ie n w tej sy tu acji u c z y n ić K o śc ió ł? P rzede w szy stk im daw ać św ia d e c ­ tw o, o d w a ż n ie i b e z k o m p r o m is o w o , tak j a k to ju ż czyni w zakresie obrony ż y c ia nie n a ro d z o n y c h . W ż a d n y m razie nie p o w in ie n n ad m ie rn ie ek sp o n o w a ć sw y c h p raw i dą ż e ń m a ją tk o w y c h . P r z y k ła d ko n flik tu , ja k ie g o stro n ą są oo. k a rm e lic i w P rz e m y ś lu , n iech tu b ęd zie o d s tra s z a ją c y m p rzy k ład em .

N o w e w a ru n k i pracy i n o w e z a g ro ż e n ia w y m a g a ją o d p o w ie d n ie g o p rz y s to s o ­ w a n ia się. D o b rz e , że o d ra d z a się A k c ja K a to lic k a ja k o z g ro m a d z e n ie ludzi ś w ie c k ic h p o d e jm u ją c y c h zad an ia, które im w ła śn ie przystoi realizow ać. Ale już n a ty m tle p o ja w ia się z a g a d n ie n ie p o s ta w y sam y ch d u c h o w n y c h i ich w s p ó ł­ p ra c y ze św ie c k im i, z w ła s z c z a tym i z o r g a n iz o w a n y m i, ale ró w n ie ż z innymi w s p ó łd z ia ła ją c y m i na r ó ż n y c h p o la c h . O k re s k o m u n iz m u w y tw o rz y ł form ację k s ię d z a -w o d z a , k tó re m u w ierni w inni się p o d p o rz ą d k o w a ć i go w spierać. W o kresie, gdy K o ś c ió ł w P o ls c e był „ o b lę ż o n ą t w ie r d z ą ”, było to naturalne, ale o b a w ia m się, że k o m p le k s „ o b lę ż o n e j t w ie r d z y ” w św iad o m o ści wielu d u c h o w n y c h trw a ł nadal, n a w e t w tedy, g d y ju ż nie było po tem u przesłanek. D zisiaj, w in n y c h w a ru n k a c h u s tro jo w y c h i s p o łe c z n y c h , p o trz e b a „księdza p a r t n e r a ” , k s ię d z a - d o b r o tliw e g o p r z e w o d n ik a d u c h o w e g o , który b ędzie działał nie tyle r a tio n e im perii, ile raczej im p e r io rationis. T ru d n o ju ż liczyć na a u to m a ty z m p rz y w ią z a n ia do w ia ry i K o śc io ła . A u to m a ty z m ten je s z c z e w w ie ­

(11)

lu ś ro d o w isk ach d ziała, ale d ziała c o ra z słabiej, z w ła s z c z a tam , g d zie brak je s t głębszej m otyw acji religijnej. D lateg o tak w iele d o b re g o ro b ią ci księża, ale i ci wierni św ieccy, którzy c h c ą i p o tr a f ią „ w y jść n a p r z e c iw ” , w e s p rz e ć słab y ch i w ątp iący ch . Z m y ś lą o nich m o ż e m y p rz y w o ła ć sło w a św. P a w ła A postoła: „T eraz w ięc trw a ją w iara, n a d z ie ja i m iło ść [...] z n ich zaś n a jw ię k s z a je st m iło ś ć ” (1 K or 13, 13). D I E K A T H O L I S C H E K I R C H E I N P O L E N U N D D I E H E R A U S F O R D E R U N G E N D E S L I B E R A L I S M U S Z u s a m m e n f a s s u n g E s h a n d e l t s i c h u m e i n e n V o r t r a g , d e n P r o f . A . S t e l m a c h o w s k i a n l ä ß l i c h d e r V e r l e i h u n g d e s I d z i - R a d z i s z e w s k i - P r e i s e s f ü r s e i n e n B e i t r a g z u r W i s s e n s c h a f t im G e i s t e d e s c h r i s t l i c h e n H u m a n i s m u s g e h a l t e n h a t . In d i e s e m V o r t r a g w e r d e n v i e l f ä l t i g e T h e m e n b e h a n d e l t . E i n e r s e i t s s c h i l d e r t d e r A u t o r d i e W a n d l u n g e n in d e r P o l i t i k d e r s t a a t l i c h e n B e h ö r d e n g e g e n ü b e r d e r K i r c h e i m K o n t e x t d e r p o l i t i s c h e n , w i r t s c h a f t l i c h e n u n d i d e o l o g i s c h e n V e r ä n d e r u n g e n in P o l e n . D i e s e r W a n d e l ist i n s b e s o n d e r e d u r c h d e n V e r z i c h t a u f e i n e o f f e n e K o n f r o n t a t i o n m i t R e l i g i o n u n d K i r c h e , w i e s ie v o n d e n k o m m u n i s t i s c h e n M a c h t h a b e r g e f ü h r t w u r d e , g e k e n n z e i c h n e t . N e u d a g e g e n is t, d a ß w i r e s h e u t e m i t e i n e r P o l i t i k z u t u n h a b e n , d i e d i e R e l i g i o n in d i e P r i v a t s p ä r e a b d r ä n g e n u n d d e n E i n f l u ß d e r K i r c h e a u f d a s ö f f e n t l i c h e L e b e n e i n s c h r ä n k e n w i l l . A u s d r u c k d i e s e r P o l i t i k s i n d d i e S c h w i e r i g k e i t e n , a u f d i e d i e W i e d e r e i n f ü h r u n g d e s s c h u l i s c h e n R e l i g i o n s u n t e r r i c h t s s t i e ß , s o w i e d i e H i n d e r n i s s e im P r o z e ß d e r R a t i f i z i e r u n g d e s K o n k o r d a t s . A n d e r e r s e i t s v e r w e i s t d e r A u t o r a u f d i e N o t w e n d i g k e i t b e s t i m m t e r V e r ä n d e r u n g e n in d e r H a l t u n g d e r K i r c h e a l s e i n e r s i c h f ü r d i e V e r t e i d i g u n g d e r M e n s c h e n r e c h t e e i n s e t z e n d e n I n s t i t u t i o n s o w i e e i n e s s t ä r k e r e n E n g a g e m e n t s d e r k a t h o l i s c h e n L a i e n u n d d e r G e i s t l i c h e n f ü r d i e A k t i v i e r u n g d e s s o z i a l e n L e b e n s m i t c h r i s t l i c h e n W e r t e n . A u s d e m P o ln i s c h e n ü b e r s e t z t von H e r b e r t U lr ic h

Cytaty

Powiązane dokumenty

O zjednoczeniu Europy w duchu nauczania Jana Pawła II wypowiadał się także abp Gocłowski podkreślając, że Kościół w procesie integracji nie powinien troszczyć

Rzecz jasna, Kościół nie jest w stanie i nie może zastąpić zdrowej polityki wewnętrznej państwa, niemniej jednak nakreślona sytuacja zrodziła pew ną postawę w

Nie da się zrozumieć powojennych losów Kościoła polskiego, a także konfliktowych stosunków między Kościołem a państwem w PRL bez uwzględnienia z jednej strony

Zadaniem systemów wspomagania pracy grupo- wej byłoby natomiast ułatwienie komunikacji pomiędzy współpracującymi osobami, zapewnienie i m możliwości swobodnej wymiany poglądów

(św. Jan Paweł II) Kościół polski odgrywał na przestrzeni dziejów olbrzymią rolę. Dało się to zauważyć szczególnie w czasach, gdy Polska na ponad sto dwadzieścia

Tytuł rozdziału V („Kościół wobec oświatowej i kulturalnej aktywności Żydów”) jest mało pre­ cyzyjny, bardziej odpowiedni byłby: „Kościół w walce z demoralizacją oraz

Głosowaniu zostały wówczas poddane cztery projekty dokumentów, z których trzy odnosiły się wprost do integracji Polski z Unią Europejską: pierwszy z nich nosił tytuł:

czytamy: „Celem Porozum ienia jest ustalenie zasad w spółpracy stron w przygotow aniu propozycji badań statystycznych, określenie czasu i sposobu pozyskiwania oraz