• Nie Znaleziono Wyników

View of Kościół katolicki wobec wczesnego Oświecenia w Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Kościół katolicki wobec wczesnego Oświecenia w Polsce"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

RO C ZN IK I H U M A N ISTY CZN E T o m X X V , z e sz y t 2 — 1977

JO ZEF ANDRZEJ GIEROW SKI

KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC WCZESNEGO OŚW IECENIA W POLSCE

W jakiej m ierze Kościół katolicki oddziaływ ał ham ująco na rozwój Oświecenia, a w jakiej go ułatw iał? P roblem na pozór paradoksalny, trudno bowiem byłoby negować przełom ow ą rolę ideologii O św iecenia w laicyzacji m entalności społecznej. Nie m ożna w szakże przypisyw ać ludziom z XV III w. naszej znajom ości procesów historycznych, nie m ożna również pom ijać faktów tylko dlatego, że b yw ały niezgodne z naszym rozum ieniem przeszłości. Przem ilczanie, św iadom e czy podświadom e, jest zresztą słabością w ielu historyków , którzy w iększą w agę p rzyw iązują do konstruow ania schem atu przeszłości niż jej w yjaśniania.

Sam problem nie jest b y n ajm n iej nowy. U siłow ali go rozstrzygać zarówno ci historycy, którzy za K rasickim w yszydzali ciem notę i opilstwo m nichów czy w yliczali biskupów targow iczan, ja k i ci, k tórzy przypom i­ nali, ilu to księży znajdow ało się m iędzy n ajw y b itn iejszy m i osobistościam i polskiego Oświecenia. Wszelkie tego rod zaju kalk ulacje nie m ają wszakże istotnego znaczenia poznawczego. Na ty m m iejscu pragnęlibyśm y zwrócić uwagę na lepsze możliwości zróżnicow ania roli Kościoła, jak ie d aje zła­ m anie cezury periodyzacyjnej 1764 r. i w prow adzenie pojęcia „w czesne Ośw iecenie” dla okresu od lat trzydziestych do sześćdziesiątych X V III w. Będzie to więc nie ty le próba in terp retacji, ile w ysunięcie tej pro blem atyki badawczej w zakresie dziejów Kościoła, k tó ra w yd aje się szczególnie w aż­ na dla zrozum ienia genezy Oświecenia w Polsce. Może zresztą nie tylko w Polsce: istnieją bowiem w yraźne zbieżności pod ty m w zględem m iędzy Polską a większością europejskich k rajó w katolickich (z w y jątk iem chyba Francji), a podejm ow ana ostatnio w różnych ośrodkach dy sk u sja nad stosunkiem Kościoła do O św iecenia św iadczy w ym ow nie o znaczeniu tej problem atyki.

P un k tem w yjściow ym jest tu ta j w ielow arstw ow ość Ośw iecenia. N ara­ stające badania jak narazie nie u łatw ia ją h istorykow i orien tacji w bogatej i jakże różnorodnej twórczości tej epoki. Ale w łaśnie to w ew nętrzn e zróżnicowanie ułatw ia zrozum ienie stosunku Kościoła do Oświecenia, szczególnie wczesnego. Przejście na racjo n alistyczny sposób m yślenia nié

(2)

zakładało od raz u niew iary, a doskonałość n a tu ry m ogła stać się jeszcze jed n y m arg um en tem doskonałości Bożej. Stąd też i dwoistość postaw y Kościoła, z jednej strony całkow ite potępienie i prześladow anie tego ro­ dzaju n ow atorstw a, z drugiej zaś dążenie do przystosow ania się do tego eta p u rozw oju m yśli ludzkiej, w y korzystania jej zdobyczy dla wzbogacenia w łasnej argum entacji. Z czasem dopiero dochodzi do w yraźnego sk ry stali­ zow ania się przeciw ieństw . Dlatego, o ile w dobie wczesnego Oświecenia w śród jego p ropagatorów m ożna napotkać ludzi żarliw ie religijnych, póź­ niej zdecydow anie dom inują deiści. Nie ulega chyba wątpliwości, że w X V III w. w kraczał polski Kościół jako in sty tu cja na wskroś konser­ w atyw na, jako jed n a z podstaw ow ych sił zapew niających stabilizację system u „złotej w olności” . Było to n a tu ra ln e wobec sukcesu akcji rekato- lizacyjnej, odniesionego w łaśnie w ram ach tego system u. W początkach X V III w., ostatecznie w 1733 r. ograniczanie u p raw nień akatolików osią­ gnęło swe m aksym alne rozm iary. W praw dzie nie doszło do usunięcia podstaw ow ego a k tu tolerancyjnego, zaw artego w konfederacji w arszaw ­ skiej, ale akatolików pozbawiono dostępu do urzędów i na sejm y i znacznie zm niejszono m ożliwości sw obody kultu . W porów naniu z większością pań stw europejskich Polska nadal pozostaw ała krajem , w którym prze­ strzegano zasady poszanow ania cudzych przekonań, jednak w oczach w spółczesnych surow y w y ro k to ru ń sk i zasłaniał często p rak ty k ę dnia codziennego, stanow iąc przestrogę i w skazując, jak bliską stała się Polska n ieto leran cji i fan aty zm u religijnego. Inna rzecz, że działo się tak w nie­ m ałym stopniu w rezultacie nasilającej się ksenofobii i w związku ze stosow anym przez zw olenników ideologii sarm atyzm u utożsam ianiem pol­ skości i katolicyzm u. Nie przypadkow o też za rządów pierwszego z W etty- nów każdy niem al z prym asów , korzystając ze swych upraw nień, sięgał po funk cję nie tylko duchowego, ale i politycznego przyw ódcy szlachty. Z m ierzał do tego bow iem zarów no M. Radziejow ski, jak i pozornie potulny S. Szembek, czy dośw iadczony w intry g ach T. Potocki. Ambona, szkoła, cenzura czuw ały nad takim form ow aniem się m entalności szlacheckiej, by nie budziły się w ątpliw ości, k tó re m ogłyby zaszkodzić Kościołowi.

Tym czasem w ątpliw ości takie istn iały i przybierały naw et na sile. Chodziło nie o sp raw y dogm atyczne, ale o stosunki m iędzy szlachtą a k le ­ rem . Szlachtę raziło u przyw ilejow anie kleru, zbyt niskie opodatkow anie na potrzeby Rzeczypospolitej (przy boleśnie odczuw anym na tle pow ojen­ nego zubożenia k ra ju dobrobycie zwłaszcza dostojników kościelnych), sze­ rokie u p raw n ien ia sądow nictw a kościelnego, (którego rola rosła w m iarę jak szw ankow ała szlachecka spraw iedliw ość), ciężary na rzecz kleru — przede w szystkim dziesięciny. Cała spraw a stosunku państw a i Kościoła, zam y­ k ana w in stru k cja ch szlacheckich jako com positio inter status, któ ra zda­

(3)

K O Ś C IÓ Ł K A T O L I C K I W O B E C W C Z E S N E G O O Ś W I E C E N I A 25

wało się, że została pogrzebana w drugiej połowie X V II w., odżyła gw ał­ townie na sejm ach z drugiego i trzeciego dziesięciolecia X V III w. Z atargi m iędzy szlachtą a k lerem m iały zresztą pow racać co pew ien czas, objęły przy tym n aw et ultrakatolickie Mazowsze, gdzie w latach pięćdziesiątych szlachta czerska i liw ska w dała się w długotrw ały proces z oficjałem w a r­ szawskim, nie szczędząc oskarżeń na postępow anie kleru. Sporom tym w tórow ała satyra, k tó ra nie om inęła księży ani zakonników . Poczynając od Stanisław a Szczuki aż do Stefana G arczyńskiego, pisarze polityczni kw estionow ali zasadność u p raw n ień Kościoła w R zeczypospolitej, uw aża­ jąc zm iany w tej dziedzinie za jed en z isto tnych elem entów refo rm y państw a.

Na specjalne podkreślenie zasługuje k o n flik t z Rzym em spow odow any zastrzeżeniam i co do u p raw n ień papieża, a szczególnie jego rep re z en ta n ta w Rzeczypospolitej nuncjusza, głów nie w zakresie ju ry sdykcji. K onflikt ten przerodził się w 1726 r. w ostre starcie, w k tó re został zaangażow any au to ry tet sejm u, straż m arszałkow ska ograniczyła swobodę nuncjusza. Dopiero zaw arcie konk o rd atu w 1737 r. dotyczącego kw estii obsady w y ż­ szych godności kościelnych załagodziło spór, jakkolw iek nie rozw iązało go jeszcze całkowicie. Cała ta spraw a nie została dotychczas w yczerpująco zbadana; szczególnie w ym aga w yjaśnienia rola prym asa, k tó rem u mogło zależeć na wzm ocnieniu swego a u to ry te tu kosztem nun cjusza; także pew ne światło na źródła tego zatargu może rzucić porów nanie z in ny m i k rajam i katolickim i, w k tórych w tym że czasie dochodziło do podobnych konflik­ tów ze Stolicą Apostolską.

Pozycja Kościoła katolickiego u progu O św iecenia nie była więc w Rze­ czypospolitej tak niew zruszona, jak się to zw ykle przyjm u je. Ale w ażn iej­ szy dla naszych rozw ażań jest wiążący się z konfliktem R zeczypospolitej z Rzym em problem w ew nętrznej spoistości Kościoła. O dkryw cze studia nad historią Kościoła katolickiego w Polsce przyniosły nam niezw ykle cenne dla naszych rozw ażań inform acje o podniesieniu poziom u k leru i udoskonaleniu organizacji Kościoła w Polsce w 1. poł. X V III w. W. M ueller nie w ahał się naw et nazw ać tego okresu okresem racjonalnej adm inistracji (nie wiem, czemu cofnął się przed nazw ą wczesnego Oświecenia). Doce­ niając wagę tych ustaleń przy ro zp atry w an iu m ożliwości oddziaływ ania Kościoła na społeczeństwo polskie, pragn ąłb ym podkreślić potrzebę jedn o­ czesnych studiów nad do k try n ą katolicyzm u polskiego w tym że okresie. W szczególności chodziłoby o zbadanie w pływ ów jansenizm u oraz prze­ nikania m yśli racjonalistycznej.

Dotychczas nasza znajom ość ty ch zagadnień jest dość ograniczona. Tymczasem p rzy k ła d p ro te sta n ty zm u w skazuje, jak isto tn e znaczenie dla ustalania źródeł wczesnego O św iecenia m a zbadanie tych kierunków , które przeciw staw iały się trad y cy jn ej ortodoksji p rotestanckiej. Zarów no pie­

(4)

tyzm (mimo form alnie dość skrom nych sukcesów na terenie Rzeczypospo­ litej), jak i racjonalizm W olffa (nieobojętny zresztą i dla teologii katolic­ kiej te j doby) zaw ażyły istotnie na tw orzeniu się pierw szych ośrodków m yśli oświeceniowej w Polsce.

O jansenizm ie w Polsce m am y jak dotąd nieuporządkow ane w iado­ mości. Na w pływ jego w skazyw ał K arol Górski, przypom inając wzm iankę S. H. Lubom irskiego o jansenistach, czy sugerując istnienie ich zw olenni­ ków m iędzy księżm i kom unistam i. Czy w X V III w. nie było ich m iędzy księżm i m isjonarzam i p rzybyw ającym i z Francji, tru d n o powiedzieć coś definityw nego, choć dotychczasow i historycy tego zakonu odrzucają taką możliwość. Z astanaw ia fakt, że w 1730 r. P io tr Śliwicki specjalnie dokład­ nie spraw dzał, czy w śród św ieżych przybyszów nie było „antyk onsty tu- cjo n alisty ”. P rześladow ania ze stro ny Ludw ika XIV nie zdołały bowiem, jak w iadom o, zniszczyć jansenizm u w e Francji, a po śm ierci tego króla w okół sp raw y bulli U nigenitus w ybuchł konflikt, k tó ry doprowadził do w ew nętrznego podziału Kościoła w e F rancji. Spory te spotkały się z pew ­ nym oddźw iękiem i w Polsce. M ianowicie w korespondencji dyplom a­ tycznej B esenvala i B aluze’a, znajdującej się w A rchiw um M inisterstw a S p raw Z agranicznych w P ary żu , zachow ały się inform acje o dysputach, iakie m iały m iejsce n a przeł. 1716 i 1717 r. w e Lwowie m iędzy tam te j­ szym i jezuitam i a niejakim A leksandrem de St. Bon. Był on poprzednio agentem Rakoczego, przez pew ien czas w ięzili go w Siedmiogrodzie Au­ striacy, po czym w stąpił na służbę u kasztelana kam ienieckiego K alinow ­ skiego. W iadomo, że dysku sja toczyła się wokół spraw y bulli Unigenitus i jej przy jęcia w e F rancji. Jezuici nie cofnęli się przed publicznym oskar­ żeniem, że F rancuzi są schizm atykam i, bo nie uznają w ładzy papieża nad królem , i w zyw ali panów polskich, by nie zatru dn iali u siebie Francuzów. De St. Bon za obronę stanow iska francuskiego dostał się do więzienia. Dzięki in terw en cji dyplom atycznej Besenvala, urażonego o honor Francji, a także poparciu ze stro n y panów polskich, w tym w ojew ody ruskiego Stanisław a Jabłonow skiego, został zw olniony z więzienia, ale m usiał opuś­ cić Lwów. Istota rzeczy polega nie na spraw ie, ale na rozgłosie, jaki został jej n ad an y. W praw dzie w 1717 r. b iskupi polscy p rzy jęli bullę Unigenitus, ale widocznie jezuci uw ażali za potrzebne nasilenie propagandy a n ty jan - senistycznej. Do reflek sji skłania także in terw en cja Jabłonow skiego. Znane są jego zw iązki z F ra n cją przez żonę. Jako kanclerz Stanisław a Leszczyń­ skiego b y ł w ciągnięty w spory n a tem a t stosunku papieża do Polski. W arto by się w reszcie pokusić o zbadanie, czy w twórczości tego m oralisty nie p rzeb ija n u ta jansenizm u.

M niej d ysk u sy jn y jest problem p rzenikania racjonalizm u. W prawdzie i w tej dziedzinie b rak całościowego ujęcia przem ian dokonujących się w teologii katolickiej pod w pływ em racjonalizm u w Polsce, samo istnienie

(5)

K O Ś C IÓ Ł K A T O L I C K I W O B E C W C Z E S N E G O O Ś W I E C E N I A 27

tego procesu w 1. poł. X V III w. nie budzi w szakże tak ich w ątpliw ości, jak kwestia jansenizm u. Liczba zw olenników philosophiae recentiorum , p rze ­ ciwników scholastyki w zrasta w yraźnie w latach czterdziestych i pięćdzie­ siątych X V III w. — nie chodzi tu p rzy tym o poszczególne jednostki, których nazw iska są dobrze znane, ale o grono nauczające w szkołach p ija ­ rów, teatynów , z czasem jezuitów , w sem inariach m isjonarzy, chodzi wreszcie o księży św ieckich zw iązanych z działalnością co św iatlejszych biskupów, których w tedy, jak w ykazał W. M ueller, nie brakow ało. Słusznie też podkreśla się w Studiach z dziejów Kościoła ogólne podnoszenie się poziomu k leru w w yniku rozbudow y sem inariów , kierow anych w olbrzy­ miej większości przez pozostających pod w pływ am i Kościoła francuskiego m isjonarzy. Silna fala racjonalizm u n apływ ała więc z Francji. Ale nie można tu nie doceniać roli studiów włoskich. Rzym b ył najw ażniejszym ośrodkiem kształcenia za g ranicą k leru polskiego: nie był to ośrodek tak zacofany, jak się często przyjm uje. W ystarczy chyba pow ołanie się na działalność B enedykta XIV. Podobna atm osfera łączenia najnow szych zdo­ byczy nauki z zasadam i katolickiej teologii w ystępow ała i w innych ośrod­ kach uniw ersyteckich odw iedzanych przez Polaków, np. w Neapolu. P rz y ­ kład rozw iązań w łoskich był ze zrozum iałych w zględów szczególnie inspi­ rującym dla Kościoła polskiego. S praw y te b yw ały już przedm iotem badań, ale nie w ydaje się, by doceniano w nich w w ystarczającej m ierze stopień nasilenia elem entów ośw ieceniow ych w k u ltu rz e w łoskiej 1. poł. XVIII w. — stąd też potrzeba bardziej w szechstronnego opracow ania pow ią­ zań m iędzy Kościołem w łoskim a polskim tej doby.

Podniesienie poziom u kleru było jed n y m z podstaw ow ych w arunków powodzenia przem ian oświeceniowych w Polsce. Był to bow iem w aru n ek konieczny dla przeprow adzenia reform y oświaty, która objęła od końca lat trzydziestych szkoły teatynów , a potem pijarów , a w latach pięćdzie­ siątych szkoły jezuickie. Ale proces w ychow yw ania społeczeństw a w edług nowego m odelu nie ograniczał się tylko do sp raw ośw iaty. Na podkreślenie zasługuje w ysiłek części biskupów i księży zm ierzających do w ytęp ien ia w ybujałych na niw ie ogólnej ciem noty, zabobonów i p rze są d ó w — od k u ltu rzekom ych cudów czy cudow nych obrazów po prześladow anie czarownic włącznie. I pod tym względem aż dotąd skazani jesteśm y tylko na zbie­ ranie rozsypanych inform acji — tym czasem choćby n a przykładzie ostrych dysput w e Włoszech la t czterdziestych wiadomo, jak istotne znaczenie m iała w alka z zabobonam i dla kształtow ania się racjonalistycznego św ia­ topoglądu.

Stosunkowo najw ięcej wiadom o wreszcie o dążeniach do reform spo­ łecznych i politycznych ze stro n y przedstaw icieli Kościoła — chociaż i pod tym względem sym boliczne nazw isko S tanisław a K onarskiego często p rzy ­ słania działalność innych, m niej zasłużonych.

(6)

Nie będziem y chyba dalecy od praw dy, stw ierdzając, że Oświecenie doprow adziło do w ew nętrznego rozbicia Kościoła katolickiego w Polsce. Rozbicie to nie przybrało w praw dzie form organizacyjnych, jednak wśród k leru zarysow ał się w y raźny podział na tradycjonalistów i zwolenników now ych prądów , zw iązanych z Oświeceniem. Było to zjaw isko nieznane w X V II w. Źródeł jego trzeb a szukać w atrakcyjności m yśli Oświecenia (jakkolw iek m ogła ona budzić zastrzeżenia ortodoksów) a także w obawie przed pogłębieniem się rozbieżności m iędzy najbardziej ak ty w n ą częścią szlachty i m agn aterii a klerem . W śród ostrych sporów w ew nętrznych część k leru zdecydow ała się w yjść naprzeciw potrzebom społecznym w zakresie ośw iaty i kształtow ania now ej, obyw atelskiej moralności. W obecnym sta­ nie badań nie zdołam y odpowiedzieć, w jakiej m ierze był to ruch samo­ dzielny, a w jak iej odpow iadał zasadniczym założeniom polityki Kościoła w Polsce w dobie wczesnego Oświecenia.

L 'E G L IS E C A TH O LIQ U E DEVANT LE SIÈCLE DES LUM IÈRES COMMENÇANT

R É S U M É

Il fa u t reconsidérer, à la lu m ière de recherches récentes, la question de savoir d ans q u elle m e su re l ’Eglise cath o liq u e fre in a l'av è n em e n t de ce c o u rta n t en Pologne, et d an s quelle m e su re elle le fac ilita . L a position ex c eptionnellem ent privilégiée de l'E glise ne fu t pas sans su sc ite r des rése rv e s au sein de la noblesse, qui p a r ailleu rs n ’h é sita it g u ère à lim ite r la to lé ran ce religieuse dans le pays. Dans les délibérations des diètes et des diétines, la noblesse re v e n a it souvent à l’affaire de la Compositio inter

status, d e v a n t ré g le r à nou v eau les ra p p o rts e n tre l’E ta t et l’Eglise p a r l’au g m en ­

ta tio n des ch arg es fiscales de l’Eglise e t p a r la re stric tio n de ce rta in s privilèges de celle-ci. En 1726, u n d iffé ren d s'éleva e n tre l'E ta t et Rom e au su je t de privilèges: tro p é ten d u s du nonce. Le concordat de 1737 m it fin à une p a rtie de ces querelles (en ce q u i co n c ern ait les p réro g ativ es d u m onarque), m ais les au tre s, plus im p o rta n ­ tes, su b sistè re n t e t la critiq u e de l ’Eglise a lla it au g m en tan t.

Au sein du clergé polonais, ta n t in fé rie u r que su p é rie u r, il y eu t dans la prem ière m oitié du X V IIIe s. bon no m b re d'hom m es d ésire u x d ’am élio re r le niv eau in te lle c­ tu e l du clergé lu i-m êm e au ssi b ien q u e de l’ensem ble de la société. On peu t se poser la questio n de sav o ir dans q uelle m e su re ils éta ie n t in sp irés et stim ulés p a r l’idéolo­ gie du Siècle des L u m ières et p le in e éclosion. Le problèm e de l’influence jan sén iste

su r l’Eglise c a th o liq u e en P ologne au cours du X V IIIe s. n 'a pas non plus été, ju sq u ’à prése n t, m is au clair. C e rtain s indices c e p en d a n t font conclure à une p én é tratio n des idées ja n sén istes en Pologne, ta n t dans les m ilieu x ecclésiastiques que laïques. Ceci re q u ie rt des in v estig atio n s u lté rieu res. Les influences du ratio n alism e dans le clergé polonais sont hors de doute. Ce c o u ra n t v e n a it en p a rtie de F ra n ce et d ’A llem agne (Wolff), en p a rtie d ’Ita lie ; c'est que dans ce pays p lu sieu rs p en seu rs catholiques a v a ie n t été m a rq u é s plus fo rte m e n t p a r la pensée ra tio n a liste q u ’on ne le pense

(7)

K O Ś C IÓ Ł K A T O L I C K I W O B E C W C Z E S N E G O O Ś W I E C E N I A 29

habituellem ent. L e m odèle de l’Eglise ita lie n n e (p. ex. sous le p o n tific a t de B e­ noît XIV) dut ê tre p a rtic u liè re m e n t in sp ira n t p o u r l'E glise de Pologne.

L ’influence du ratio n alism e dans la p rem ière m oitié du X V III0 s. est r e la tiv e ­ m ent bien étudiée, m ais il sem ble que to u t n ’a pas encore été dit: il se ra it p. ex. in téressan t d 'ex am in er, po u r cette période, la lu tte co n tre les su p e rstitio n s en P o ­ logne, en la p la ça n t dans le co n tex te des discussions analogues en Italie.

T out com pte fait, on p eu t a d m e ttre que dans la p re m iè re m oitié du X V IIIe s. s'effectua en Pologne, aussi à l ’in té rie u r de l ’Eglise catholique, une division en t r a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

HIV/AIDS dla edukatorów, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków

Pozostawia to niejasność co do kwalifi- kacji niektórych wypowiedzi (przykład określenia prezydenta jako „największego nieroba” uważam za bardzo dobrą ilustrację tej

Rozwój technologii – powszechne wykorzystywanie Internetu, bazy danych, zintegrowanych systemów informa- tycznych daje możliwość automatyzacji procesów sprzedaży oraz powoduje, że

Skoro osobowość prawną może uzyskać każdy społeczny związek, który ma usprawiedliwiające to interesy prawne, to dlaczego by nie przy- jąć, iż możliwe jest uznanie, że

species means any live specimen of a species, subspecies or lower taxon of animals, plants, fungi or micro-organisms introduced outside its natural range; it includes any

Furthermore we have shown that by combining this approach with existing distributed solvers, such as ADMM and PDMM, we can solve specific problem classes including linearly

N ie można tego artykułu przyjąć za adekwatny w ykładnik postawy ideowej „Ga­ zety Polskiej“, albowiem 6 stycznia ukazał się na łamach „Dziennika

One problem is solved to show validity of the scheme: a fluid with rather complex rheology model is considered and solved by both conventional explicit and proposed implicit models