Maria RodziewiczÓwna – wzÓr kresowej ziemianki
Danuta Marta Hebda, danuta.hebda@op.pl Akademia Ignatianum w Krakowie
ul. Kopernika 26, 31-501 Kraków
Streszczenie
Istot Čycia i postawy moralnej ziemian z Kresów Wschodnich byÙ gÙ¿boki patriotyzm, przejawiajcy si¿ gÙównie w obronie ojcowizny oraz przekonanie o niezwykÙym posÙannictwie i wyjtkowej pozycji w spoÙeczeÚstwie. To wÙaïnie tam ČyÙa i dziaÙaÙa Maria Rodziewiczówna, popularna niegdyï pisarka. Celem niniejszego artykuÙu jest przybliČenie tej zapomnianej juČ dzisiaj postaci – jej dzieÙ, jej dziaÙalnoïci spoÙecznej i patriotycznej, jej codziennego Čycia w prawdziwie polskim dworze. Autorka pragnie równieČ omówi° wartoïci, które przyïwiecaÙy kresowym ziemianom, a którym M. Rodziewiczówna z tak gorliwoïci sÙuČyÙa.
SÙowa kluczowe: Čycie i twórczoï° Marii Rodziewiczówny, ziemiaÚstwo kresowe, wartoïci ziemiaÚskie, dwór kreso-wy, patriotyzm, ziemia jako naczelna wartoï°.
Maria Rodziewiczówna – the model of borderland landowner
Abstract
The essence of life and moral aĴ itude of Polish landowners on borderlands was patriotism, manifested in the Þ ght for defence of the patrimony and belief in their mission and uniqueness in society. In the borderlands lived Maria Rodziewi-czówna, who used to be very popular Polish writer. The target of this article is to remind us about Maria RodziewiRodziewi-czówna, about her novels, her social and patriotic works and her life in a real Polish manor. The author also wants to describe values which were important for Polish landowners’ and for which M. Rodziewiczówna sacriÞ ced her life.
Key words: life and works of Maria Rodziewiczówna, landowners of borderland, landowners’ values, manor of bor-derland, patriotism, land as the biggest value.
Wprowadzenie
Maria Rodziewiczówna (18641–1944) jest niewtpliwie jedn z wielu wybitnych postaci Čyjcych i pracujcych na
Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej2 w ci¿Čkich latach zaborów. Do historii przeszÙa przede wszystkim jako pisarka,
której ksiČki do dziï stoj na póÙkach w wielu polskich domach. Zapomniano jednak, Če byÙa przede wszystkim zie-miank, która caÙe swoje Čycie sp¿dziÙa, bronic polskoïci tam, gdzie byÙa ona najbardziej zagroČona, czyli pod zaborem rosyjskim.
Aby zrozumie° Mari¿ Rodziewiczówn¿ i jej twórczoï°, trzeba si¿ przyjrze° bliČej kresowym ziemianom i wartoïciom, jakie wyznawali. Reß eksja ta nie jest jednak moČliwa bez zdeÞ niowania tej warstwy spoÙecznej.
Poj¿cie „ziemiaÚstwo” jest uČywane do okreïlenia posiadaczy ziemskichi zastpiÙo obowizujc do XIX wieku na-zw¿ „szlachta”. MieczysÙaw Mieszczankowski uČywaÙ okreïlenia „obszarnicy” lub „wi¿ksza wÙasnoï° ziemska” i za-kwaliÞ kowaÙ do tej kategorii wÙaïcicieli folwarków powyČej 50 hektarów3. Zdaniem Witolda Molika „ZiemiaÚstwo to
warstwa spoÙeczno-kulturowa, trzon tej warstwy stanowi wÙaïciciele majtków ziemskich (o powierzchni powyČej 100 hektarów)”4. Z kolei Szymon Rudnicki podaje nast¿pujc deÞ nicj¿: „ZiemiaÚstwo to relikt epoki spoÙeczeÚstwa
stano-wego traktujcy nieraz, mimo wspólnego interesu klasostano-wego, wielkich posiadaczy spoza tego stanu jako coï gorszego”5.
MoČna wi¿c przyj°, Če ziemianie to potomkowie dawnej szlachty, posiadajcy majtki ziemskie. To, co Ùczy t¿ grup¿ spoÙeczn, to ukochanie ojczystego kraju, przywizanie do ziemi, wiara katolicka, a takČe wartoïci rodzinne.
1 Niektóre Ĩródáa podają rok 1963.
2 Kresy bĊdą tu rozumiane jako ziemie zabrane, a wiĊc te, które wchodziáy w skáad Wielkiego KsiĊstwa Litewskiego, a w wyniku rozbiorów znalazáy siĊ pod zaborem rosyjskim.
3 Cyt. za: B. Gaáka, Ziemianie i ich organizacje w Polsce lat 1918-1939, ToruĔ 1999, s. 21.
4 Cyt. za: E. Kostrzewska, Ruch organizacyjny ziemianek w Królestwie Polskim na początku XX wieku, àódĨ 2007, s. 8-9. 5 Cyt. za: B. Gaáka, dz. cyt., s. 21.
NajwaČniejsza dla ziemian byÙa Ojczyzna, jednakČe patriotyzm miaÙ dla nich charakter lokalny. Interesowali si¿ inny-mi obszarainny-mi dawnej Polski, ale najbliČsza sercu byÙa ich zieinny-mia, ich ojcowizna, w której toczyÙo si¿ Čycie i która stano-wiÙa dla nich naturalne schronienie6. Takie poj¿cie patriotyzmu wiČe si¿ z deÞ nicj ojczyzny podan przez StanisÙawa
Ossowskiego: „Ojczyzna – to nie jest poj¿cie geograÞ czne, które moČna scharakteryzowa° bez odwoÙywania si¿ do postaw psychicznych jakiejï zbiorowoïci. Dany obszar staje si¿ ojczyzn o tyle, o ile istnieje jakiï zespóÙ ludzki, który odnosi si¿ doÚ w pewien sposób i w pewien sposób ksztaÙtuje jego obraz. Wówczas dla tego zespoÙu ów szmat rzeczywistoïci ze-wn¿trznej nabiera swoistych wartoïci, które go czyni ojczyzn”7.
Uczucia ziemian do ich kraju – jak pisaÙ S. Ossowski – s poparte nakazem moralnym, jest nie tylko spraw osobistych przywizaÚ, ale teČ i obowizkiem. Doïwiadczenie przynaleČnoïci, sÙuČba dla kraju i ziemi przodków, bycie obywatelem, praca dla lokalnej spoÙecznoïci, to wszystko stanowiÙo integraln cz¿ï° poczucia sensu i celowoïci. Ziemia nadawaÙa ich Čyciu sens, a za to poczucie toČsamoïci odwdzi¿czali si¿ sumienn realizacj obowizków8.
Dla przywizania do ojczystego kraju bardzo duČe znaczenie miaÙa dla kresowych ziemian ich sytuacja. Ich kultura (równieČ ta materialna) byÙa w cigÙym zagroČeniu, dlatego teČ Čyli w przekonaniu, Če ich patriotyzm jest najwyČszej próby. To oni byli gÙównymi noïnikami i obroÚcami polskoïci. Musieli si¿ na co dzieÚ zmaga° z presj zaborcy, mieli wi¿c poczucie wyjtkowoïci swojej pozycji9. W interesujcy sposób kwesti¿ t¿ przedstawiÙ Jan BÙoÚski, piszc: „Tam gdzie Čyje
si¿ najbardziej i najzgodniej po ssiedzku, tam takČe jest najbardziej Polska. A tak wÙaïnie Čyje si¿ na kresach...rodzinnie i wedle starych obyczajów”10.
Wprawdzie MirosÙaw Ustrzycki uwaČa, Če sytuacja ziemian nie byÙa wcale tak trudna, jak sami twierdzili, antypol-ska polityka Imperium byÙa moČliwa do odparcia, a przepisy prawa udawaÙo si¿ omħ a°, lecz przejaskrawianie swego poÙoČenia pozwalaÙo im patrze° na nie w opozycji dobro – zÙo i w konsekwencji nadawa° swoim czynom heroiczny charakter11.
Istot ich Čycia i postawy moralnej staÙa si¿ obrona ziemi, a wydziedziczenie oznaczaÙo tragedi¿ osobist i to nie tylko ze wzgl¿dów Þ nansowych. Ziemia byÙa ĊródÙem prestiČu, wi¿c jej utrata wizaÙa si¿ z degradacj¿ spoÙeczn, osÙabiaÙa zwizek ze wspólnot i naruszaÙa poczucie wÙasnej toČsamoïci. Dlatego teČ kaČdy jej kawaÙek byÙ waČny i naleČaÙo go za wszelk cen¿ broni°. Ziemia byÙa przede wszystkim dziedzictwem, niosÙa ze sob pami¿° o przod-kach i o wartoïciach, którym oni sÙuČyli. Wiernoï° jej, byÙa oznak szacunku dla nich, byÙo w tym przekonanie o sile przeznaczenia, o tym, Če los jest spleciony z rol, z któr zwizana jest historia rodu. Wierzono teČ, Če prawo do jej wÙasnoïci uzyskuje si¿ poprzez oÞ ary dziadów, którzy byli jej zdobywcami, obroÚcami i na niej dokonali swego Čywota oraz poprzez prac¿ Čyjcych. Ilustracj takiej postawy s sÙowa Jadwigi Rzewuskiej: „(…) nie na bankie-ra mnie matka rodziÙa – a byÙbym gorzej, bo cyganem, Čebym sprzeda° waČyÙ si¿ groby rodziców, kolebk¿ mych dzieci, drog ojcowizn¿ moj, to miejsce ïwi¿te dla mnie, gdzie od wieków równy równemu dÙoÚ bratersk ïciska. Niech Ùakomi si¿ i gryzie swe miliony ten, komu Čydowska krew w ČyÙach pÙynie, ja synem ziemiaÚsko-rycerskiego narodu; nazywam bogactwem, co przeïwietn sÙaw ojcowie nam zdobyli, a my ci¿Čk prac i iïcie m¿czenników cierpliwoïci przechowujemy”12.
Z takiego podejïcia zrodziÙo si¿ przekonanie o niezwykÙym posÙannictwie kresowego ziemiaÚstwa i jego wyjtko-wej pozycji w spoÙecznoïci Kresów. W konsekwencji wielu ziemian czuÙo si¿ powiernikami ziemi, ta z kolei naleČaÙa do wspólnoty, której trzeba byÙo sÙuČy° swoj prac. adna z wartoïci wyznawanych przez ziemiaÚstwo nie byÙa tak przezeÚ omawiana, Čadn nie Čyli tak mocno, Čadna nie owocowaÙa tak jednomyïlnoïci w jej pojmowaniu jak przywizanie do ojcowizny. To wÙaïnie praca na niej stanowiÙa o ich ziemiaÚskoïci, o ich kondycji moralnej i patriotyzmie jako Polaków13.
Tak teČ si¿ staÙo w Čyciu Marii Rodziewiczówny, która bez Čalu porzuciÙa mÙodzieÚcze marzenia o zagranicznych studiach i osiadÙa w rodzinnym majtku, walczc kaČdego dnia o jego utrzymanie, majc z tego niewiele poza satysfakcj z dobrze wypeÙnionego obowizku.
6 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy na kresach 1864-1914. ĝwiat wartoĞci i postaw, Kraków 2006, s. 168. 7 Cyt. za: M. Ustrzycki, dz. cyt., s. 169.
8 TamĪe, s. 170-171. 9 TamĪe, s. 181. 10 Cyt. za: tamĪe, s. 182 11 TamĪe, s. 155.
12 Cyt. za: M. Ustrzycki, dz. cyt., s. 156. 13 TamĪe, dz. cyt., s. 167.
DziaҝalnoҲѴ spoҝeczna i patriotyczna Marii RodziewiczÓwny
Marii Rodziewiczównie przyszÙo Čy° na na kresach biaÙorusko-litewskich, na których toczyÙa si¿ „najostrzejsza, naj-twardsza i najbezwzgl¿dniejsza walka rzdu rosyjskiego z polskoïci i wÙaïnie tam polskoï° zdobywaÙa si¿, jeïli nie na najwi¿kszy odpór, to na pewno na najwi¿kszy upór trwania”14 gdyČ „nie o m¿czeÚsk ïmier° w tych czasach chodziÙo, ale
o nierównie m¿czeÚskie trwanie w gÙodzie, bólu i zamieci zdarzeÚ”15. Ten wÙaïnie upór trwania, tak charakterystyczny
dla kresowych ziemian, staÙ si¿ istot Čycia pisarki i znalazÙ swój wyraz przede wszystkim w przywizaniu do ziemi, która „chroni w sobie rozsiane po lasach mogiÙy powstaÚcze i krzyČe...”16.
Wartoïci patriotyczne, tak jak wi¿kszoï° ziemian, Rodziewiczówna wyniosÙa z domu rodzinnego – za przechowy-wanie broni dla powstaÚców styczniowych jej rodzice zostali zesÙani na Syberi¿, a ich majtek zostaÙ skonÞ skowany. Nie-mniej, mieli szcz¿ïcie powróci° na ukochan Litw¿ po ponad 10 latach tuÙaczki, kiedy to ojciec pisarki, Henryk, odziedzi-czyÙ po swoim wuju majtek Hruszowa. Nie cieszyÙ si¿ nim jednak dÙugo, umarÙ w 1881 roku, nie wyznaczajc nast¿pcy.
Od najmÙodszych lat Maria marzyÙa, by wyjecha° za granic¿ i studiowa° tam przyrod¿ i medycyn¿, jednak los chciaÙ inaczej. Jej matka zdecydowaÙa si¿ zosta° przy tym dziecku, które przejmie rodzinny majtek. Kochajc bardzo matk¿ i wiedzc, Če brat, który byÙ bardzo nieudolnym gospodarzem, nie b¿dzie w stanie spÙaci° rodzeÚstwa, a tym bardziej oddÙuČy° i utrzyma° ziemi¿, wzi¿Ùa na swoje barki to zobowizanie. W taki wÙaïnie sposób doÙczyÙa Rodziewiczówna do grona wÙaïcicieli ziemskich i dzieliÙa z innymi trudy i obowizki codziennej pracy.
Pisarka kochaÙa swój kraj, zwÙaszcza swoj maÙ ojczyzn¿ – Polesie, i sÙuČyÙa mu, Čyjc wedÙug zasady: „s dwie pot¿-gi, którym trzeba da° wszystko – to Bóg i Ojczyzna”17. Jej patriotyzm przejawiaÙ si¿ na wiele sposobów – w pracy w
Sto-warzyszeniu Ziemianek, w obronie wiary katolickiej, obronie polskiego stanu posiadania i przede wszystkim w czynnej pracy na rzecz najbliČszej okolicy.
Wkrótce po przej¿ciu rodowego majtku nawizaÙa kontakt z Mari Konopnick i pod jej wpÙywem zaj¿Ùa si¿ tajn oïwiat, za co groziÙy surowe kary, z zesÙaniem na Sybir wÙcznie. Nie zwaČajc na to, Maria wraz z matk i okoliczn szlacht zebraÙy pienidze na otwarcie w Kobryniu szkoÙy ksztaÙccej przyszÙe nauczycielki, przed którymi staÙo zadanie organizowania polskich szkóÙek w guberni grodzieÚskiej. Oczywiïcie szkoÙa byÙa tajna, a oÞ cjalnie dziewcz¿ta uzyskiwaÙy w niej zawód szwaczki18. Pod wpÙywem sÙawnej koleČanki zacz¿Ùa równieČ organizowa° przerzut zakazanych ksiČek
z zaboru austriackiego. W¿drowaÙy one do dworów, do zaïcianków szlacheckich, a czasem nawet pod chÙopskie strzechy. Rodziewiczówna bardzo przeČywaÙa sytuacj¿ Polaków na Kresach, w jednym z listów tak napisaÙa: „Wtpi¿, aby nam Litwinom mogÙo by° lepiej, i wtpi¿ juČ nawet, Če nie b¿dzie gorzej – staram si¿ to wyjaïni° tym, Če (…) zdemoralizowaÙa nas niewola, a za maÙoïmy liczebni, aby móc opiera° si¿ naporowi ze wszech stron. Co rok nas mniej i mniej, topniejemy jak marcowe ïniegi – ziemia wpada w obce r¿ce – mÙode siÙy id za chlebem daleko (...) teraz te n¿dzne placówki poleskie wïród topieli – to dwory – coraz rzadsze, coraz smutniejsze. JuČ nawet nie myïl¿, Če placówk¿ otoczon utrzymam – moČe ktoï swój wesprze, ale tylko myïl¿ ustpi° ostatnia […] Tak si¿ to Čycie u nas wlecze w ponurym milczeniu i goryczy – dzi¿ki Bogu, Če dwa razy Čy° nie trzeba”19.
B¿dc w takiej sytuacji pisarka chciaÙa przede wszystkim wzmocni° polskie siÙy na Polesiu, dlatego teČ dČyÙa do zjednoczenia dworów we wspólnej pracy, tworzenia nowych gospodarstw i wzajemnej we wszystkich trudach pomocy. ZaÙoČyÙa w tym celu kóÙko rolnicze MozóÙ, skupiajce ziemian z najbliČszych dworów. Dla czÙonków zamówiÙa w War-szawie srebrne odznaki z wyrytym napisem 'Trwam', przedstawiajce gaÙzk¿ poleskiej Ùozy, która sÙynie z tego, Če bar-dzo trudno j wykorzeni°. KóÙko zbieraÙo si¿ raz w miesicu, za kaČdym razem w innym dworze.
Rodziewiczówna prowadziÙa w swym majtku dziaÙalnoï° spoÙeczn – dziaÙaÙa w organizacjach ziemiaÚskich, po-magaÙa okolicznej szlachcie, opiekowaÙa si¿ chÙopstwem, utrzymywaÙa bliskie stosunki z ludnoïci wiejsk – znaÙa kaČd rodzin¿ i wszystkich jej czÙonków. Raz w tygodniu w Hruszowej pojawiaÙ si¿ lekarz i badaÙ wszystkich chorych, którzy tego dnia specjalnie schodzili si¿ do dworu, a pisarka osobiïcie robiÙa opatrunki, a póĊniej sama sporzdzaÙa przepisane lekarstwa. Wieczorami przychodzili mÙodzi chÙopcy, aby wytwarza° róČne drewniane wyroby, które Rodziewiczówna sprzedawaÙa, oczywiïcie oddajc im caÙ zarobion sum¿.
14 Z. DĊbicki, Portrety, Warszawa-Kraków-Lublin-àódĨ-ParyĪ-PoznaĔ-Wilno-Zakopane 1927, s. 233.
15 M. J. Olszewska, Heroizm trwania. O wojennej twórczoĞci Marii Rodziewiczówny, [w:] K. StĊpnik, M. GabryĞ (red.), Kresowianki. Krąg pisarek
hero-icznych, Lublin 2006, s. 229.
16 TamĪe, dz. cyt., s. 233.
17 J. Gáuszenia, Maria Rodziewiczówna. StraĪniczka kresowych stanic, Warszawa 1997, s. 104. 18 TamĪe, s. 68.
Losy okolicznych ziemian i chÙopów nie pozostawaÙy oboj¿tnym dla pisarki, której Čycie codzienne upÙywaÙo na nieustannej pracy i pomocy innym. KaČdy, kto wracaÙ z tuÙaczki, szedÙ do hruszowskiego dworu, wiedzc, Če otrzyma tam wsparcie. Po wojnie jednoz pomieszczeÚ we dworze, które miaÙo osobne wejïcie, zostaÙo przeznaczone na am-bulatorium. Czerwony KrzyČ oÞ arowaÙ duČ iloï° ïrodków leczniczych, a opiek¿ nad chorymi sprawowaÙa Jadwiga SkirmunĴ ówna, kuzynka pisarki. Rodziewiczówna wykraczaÙa teČ poza swój majtek – nakÙoniÙa swoj krewn, by ta zaÙoČyÙa u siebie (w MoÙodowie) szkóÙk¿ dla dzieci oÞ cjalistów dworskich, do której pisarka osobiïcie dostarczaÙa podr¿czniki.
DziaÙalnoïci spoÙeczn na bardziej szerok skal¿ pisarka zajmowaÙa si¿ równieČ jako czÙonkini Zjednoczonego KoÙa Ziemianek. ZwizaÙa si¿ z t organizacj kobiec w 1904 roku, kiedy zostaÙa poproszona o obj¿cie w niej (oczywi-ïcie nieodpÙatnie) stanowiska kierowniczki dziaÙu ekonomicznego. Z jej inicjatywy zaÙoČono wtedy w MirosÙawicach pod Rowiczem szkoÙy – dla ochroniarek, zegarmistrzowsk, cholewkarsk, introligatorsk dla instruktorek gospodar-stwa domowego. IdeaÙy, które przyïwiecaÙy ruchowi ziemianek, postanowiÙa Rodziewiczówna przeszczepi° na rodzi-my grunt. We wrzeïniu 1905 roku zorganizowaÙa zebranie kobiet z okolicznych dworów, co zaowocowaÙo powoÙaniem tajnego KoÙa Ziemianek w Kobryniu Unia, które spotykaÙo si¿ raz w miesicu, za kaČdym razem w innym dworze. Maria zostaÙa Ùczniczk miejscowego koÙa z Zarzdem GÙównym Zjednoczonych Ziemianek. Od tego czasu zimowe miesice – kiedy w gospodarstwie nie byÙo zbyt wiele pracy – sp¿dzaÙa w Warszawie, gdzie aktywnie uczestniczyÙa w pracach Stowarzyszenia. Mi¿dzy innymi zorganizowaÙa ïwietlic¿ dla jego czÙonkiÚ i zaÙoČyÙa dwa sklepy – spo-Čywczy i przemysÙu ludowego, w którym sprzedawaÙa wyroby z Polesia. W uznaniu zasÙug otrzymaÙa honorowe czÙonkostwo Zjednoczonego KoÙa20.
I wojna ïwiatowa wybuchÙa, gdy Rodziewiczówna byÙa w Warszawie, mogÙa wi¿c od razu przystpi° do dziaÙania. Na polecenie Zarzdu Ziemianek zorganizowaÙa szpital dla rannych ČoÙnierzy i peÙniÙa w nim funkcje intendentki. Jedno-czeïnie pisarka dziaÙaÙa w Komitecie Pomocy Sanitarnej i zakÙadaÙa jadÙodajnie dla inteligencji warszawskiej, która w du-Čej cz¿ïci znalazÙa si¿ bez pracy. W póĊniejszym czasie zaÙoČyÙa równieČ kuchni¿ dla biednych i zorganizowaÙa zbiórk¿ pieni¿Čn na paczki Čywnoïciowe dla polskich jeÚców. W obawie, Če atak wojsk niemieckich odetnie j od rodziny i przy-jacióÙ, Maria powróciÙa do Hruszowej, zabierajc z sob trzydzieïcioro dzieci, oÞ ary wojny. Przygarn¿Ùa równieČ do siebie uciekinierów z Warszawy i okolicznych dworów. Pomimo trudnych warunków i niebezpieczeÚstw, pisarka postanowiÙa pozosta° w majtku, dajc tym samym dobry przykÙad innym ziemianom. Nie odstraszyÙ jej nawet sztab rosyjskiej dywi-zji, który zaÙoČyÙ sobie kwater¿ w jej dworze. OÞ cer stacjonujcego sztabu namawiaÙ j, by wyruszyÙa razem z wojskiem na wschód, zapewniajc nawet konie i podwody, aby mogÙa zabra° ze sob dobytek, ale odmówiÙa nast¿pujcymi sÙowy: „Rodzice moi odbyli drog¿ na Sybir kibitk do Tobolska, a ja pozostan¿ w domu. Dwa razy czÙowiek nie umiera, ale raz i tylko tam gdzie mu Bóg przeznaczyÙ. Moje doczesne dobro zniesie wojna, bo leČy na jej szlaku, ale mój honor kaČe mi tu zosta° i nie pójd¿ ani polskich dzieci do Rosji nie dam. Dosy° ich Sybir poČarÙ. Te niech tu ze mn zgin lub przetrwaj”21.
W 1918 roku na polecenie wÙadz wojskowych Rodziewiczówna powoÙaÙa Komitet Ratunkowy dla miasta Lwowa, a sama zostaÙa mianowana Komendantk Ziemi Warszawskiej i byÙa odpowiedzialna za werbowanie kobiet i m¿Čczyzn do sÙuČby pomocniczej obrony miasta, a takČe za zbiórk¿ odzieČy, lekarstw i Čywnoïci.
Po wojnie, dzi¿ki swym znajomoïciom w Stowarzyszeniu Ziemianek, sprowadzaÙa Čywnoï° dla czÙonków kóÙka rolniczego i chÙopów22. ZachowaÙ si¿ z tego okresu rozpaczliwy list pisarki skierowany do pana Aleksandra
Maza-rakiego, o dostarczenie „póÙ wagonu kartoß i i póÙ wagonu brukwi dla gÙodnej Hruszowej, gdzie ludzie bez ratunku nowych zbiorów nie doczekaj, a sama nawet kartoß i nie zasadz¿”, dalej pisze, Če zapÙaci kaČd cen¿, byle tylko mogÙa „tym nieszcz¿ïliwym chÙopom posÙa° jakiekolwiek Čarcie, a sobie zabezpieczy° kartoß e na rok przyszÙy, prosz¿ bardzo i gorco”23.
Rodziewiczówna walczyÙa o Polsk¿ i polskoï° w kaČdy moČliwy sposób. DbaÙa o pami¿° o narodowych bohaterach, opiewaÙa w swych powieïciach dzielnoï° powstaÚców styczniowych, dziaÙaÙa w konspiracji. Przede wszystkim jednak niezaleČnie od historycznych zawirowaÚ i sytuacji spoÙeczno-politycznej, trwaÙa na swoim stanowisku ci¿Čko pracujc, pomagajc innym, walczc o ziemi¿ i ukochan ojczyzn¿. W tym wÙaïnie najpeÙniej wyraČaÙ si¿ jej patriotyzm. Zaï cen-trum jej codziennego Čycia i pracy staÙ si¿ dwór, wspomniana juČ wczeïniej Hruszowa.
20 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 80, 82. 21 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 88. 22 TamĪe, s. 61.
ycie codzienne we dworze
Dwory byÙy niewtpliwie ostoj polskoïci, peÙniÙy równieČ funkcj¿ kulturotwórcz. Dla swoich mieszkaÚców byÙy czymï odwiecznym i stabilnym. To w nich ziemianie pracowali, bawili si¿, modlili, wspierali nawzajem, prowadzili dzia-Ùalnoï° spoÙeczn, patriotyczn, a nieraz i konspiracyjn. Dwór przechowywaÙ pamitki o przodkach, dawaÙ poczucie bezpieczeÚstwa i trwaÙoïci ziemiaÚskiego ïwiata. Trafnie uj¿Ùa to Dorota Sapa, piszc: „Kresowy dom jest znakiem rozpo-znawczym zespoÙu wartoïci wytworzonych przez kultur¿ ziemiaÚsk. Jest jej punktem centralnym, stabilnym i konser-watywnym – fortec kresow w sensie dosÙownym i metaforycznym”24.
Majtek Rodziwiczówny, Hruszowa, nie odbigaÙ od tego opisu, a pomimo wielu trudów i przeciwnoïci hruszowskie Čycie pisarki jawi si¿ jako sielanka. Wïród zmieniajcych si¿ warunków spoÙecznych i politycznych dwór byÙ ostoj nie tylko dla swoich mieszkaÚców, ale i dla licznych goïci. Wygld dworu, jego otoczenie i wystrój, byÙy jakby bajkowe. Z za-chowanych opisów wiemy, Če przed dworem staÙ stary db, pod nim umieszczony zostaÙ stóÙ, którego podstaw¿ stanowiÙ pieÚ, a blatem byÙ ogromny kamieÚ mÙyÚski. Rodziewiczówna siedziaÙa przy nim dla odpoczynku lub przygotowania róČnych prac ogrodowych. W powietrzu unosiÙ si¿ zapach róČ, z których Hruszowa sÙyn¿Ùa w caÙej okolicy. Przy dworze znajdowaÙa si¿ teČ pasieka, prowadzona i dogldana osobiïcie przez wÙaïcicielk¿. Nie byÙ paÙacem, ale miaÙ wygld po-waČny i dostojny. Na dziedziniec wjeČdČaÙo si¿ przez bram¿ z daszkiem pokrytym strzech. Ganek byÙ oparty na czterech kolumnach oplecionych dzikim winem. W przedpokoju wisiaÙ wizerunek OrÙa BiaÙego, a takČe portrety: Adama Mickie-wicza, Tadeusza Koïciuszki i ksi¿cia Józefa Poniatowskiego. PeÙno w nim byÙo malowanych skrzyÚ, szafek, póÙek, staÙa teČ bodnia, czyli tradycyjny, poleski kosz ze sÙomy. Wystrój Hruszowej byÙ wi¿c odzwierciedleniem jej pogldów – peÙen byÙ patriotycznych symboli i pamitek oraz elementów zwizanów z t ziemi, któr najbardziej ukochaÙa, czyli Polesiem25.
Pienidze nie miaÙy dla pisarki wielkiego znaczenia, uwaČaÙa je za przekleÚstwo i uČywaÙa ich tylko przy pÙaceniu podatków, co nie byÙo takie trudne, gdyČ w owym czasie pÙacono produktami Čywnoïciowymi lub drewnem z lasu. Rodziewiczówna znakomicie zarzdzaÙa majtkiem. Dochód przynosiÙa jej nie tylko uprawa ziemi, ale sprzedaČ drobiu, jaji karakuÙów. Nie pozwalaÙa jednak rba° lasu, gdyČ znajdowaÙ si¿ pod jej specjaln opiek. Mimo pocztkowego zadÙu-Čenia i skromnych dochodów, starczaÙo jej zawsze ïrodków na pomoc innym. Pewnie dlatego, Če ČyÙa skromnie, a kaČdy swój dzieÚ staraÙa si¿ poïwi¿ci° pracy. Sama dokonywaÙa prostych remontów, a w jej kancelarii obok ksig rachunków moČna byÙo zobaczy° szydÙa, piÙki do drewna, mÙotki i heble26. Cho° pisarka prowadziÙa dziaÙalnoï° na wielu
pÙaszczy-znach – literackiej, spoÙecznej, politycznej – lubiÙa proste Čycie domowe27.
ycie w Hruszowej pozornie upÙywaÙo spokojnie – letnie wyjazdy do lasu, zimowe przesiadywanie przy kominku w otoczeniu psów, wieczorne rozmowy i wspólne czytanie powieïci. Przy hruszowskim stole nieraz zasiadali przedsta-wiciele wszystkich klas spoÙecznych, a stóÙ ów byÙ zawsze zastawiony obÞ cie – wszystkiego dostarczaÙa wÙasna spiČarnia, kupowano tylko cukier i herbat¿28. Niemniej jednak, Čycie we dworze nie byÙo lekkie. Historyczne zawirowania
kompli-kowaÙy Čycie mieszkaÚców, lecz Rodziewiczówna nie skarČyÙa si¿ nigdy na trudy codziennoïci, nawet w pocztkowych latach, kiedy musiaÙa oddÙuČa° majtek. Nie robiÙa tego teČ po I wojnie ïwiatowej, kiedy „wszystko trzeba byÙo zaczyna° od pocztku, uwaČnie i oszcz¿dnie, bo o dochodach nie mogÙo by° mowy, trzeba byÙo wkÙada°, dĊwiga° i kupi° wszystko, co do Čycia byÙo potrzebne – zboČe, kartoß e, warzywa”29, i kiedy wÙasnymi r¿kami usuwaÙa powojenne zniszczenia –
malowaÙa podÙogi i obħ aÙa meble miejscowymi samodziaÙami. Pomimo tak trudnych warunków, atmosfera w Hruszowej byÙa peÙna pogody, a pisarka caÙy czas stosowaÙa zasad¿ swojej matki: „Chcesz mie°, to dawaj”30.
Dom Rodziewiczówny byÙ przede wszystkim bardzo otwarty i kaČdy mógÙ przyjï° tu po pomoc. Gdy z Syberii wróci-Ùa liczna rodzina, Čyjca wczeïniej w najbliČszym ssiedztwie, pisarka poswróci-Ùawróci-Ùa im z hruszowskiej kasy pienidze na budo-w¿ domu, a na pytanieo oprocentowanie tej sumy, podobno odpowiedziaÙa „g¿ï na ïwi¿tego Marcina, a indyk na Wielka-noc”31. Gdy siostra jednego z ssiadów musiaÙa iï° do szpitala, a nie byÙo jej na to sta°, pisarka bez wahania podarowaÙa
jej potrzebne ïrodki, cho° sama nie miaÙa wiele. Ssiedzi odwiedzali pisark¿ bardzo cz¿sto, a gdy pojawiaÙa si¿ we dworze ci¿Čsza praca, na przykÙad wyrabianie w¿dlin, to przy roboczym stole w jadalni stawaÙy do pomocy kobietyz okolicznych
24 D. Sapa, MiĊdzy polską wyspą, a ukraiĔskim morzem. Kresy poáudniowo-wschodnie w polskiej prozie 1918-1988, Kraków 1998, s. 74. 25 J. Skirmunttówna, Pani na Hruszowej, Warszawa 1994, s. 108-113.
26 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 102 27 TamĪe, s. 104. 28 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 114-115. 29 J. Skirmunttówna, dz. cyt., s. 75. 30 TamĪe. 31 TamĪe, s. 77.
majtków. Jak pi¿knie okreïliÙa to kuzynka pisarki „dom hruszowski umiaÙw razie potrzeby rozszerzy° swoje ïciany i serce”32. MieszkaÙa w nim mi¿dzy innymi mÙoda nauczycielka z hruszowskiej wiejskiej szkoÙy, nie pÙacc oczywiïcie ani
grosza za swój pobyt. Sp¿dziÙy tu równieČ caÙ zim¿ córki ssiadów przygotowujce si¿ do pójïcia do szkoÙy wraz ze sw nauczycielk, gdyČ w domu rodziców nie byÙo pokoju dla tej ostatniej. ZjawiaÙy si¿ tu równieČ osoby z caÙego kraju, znaj-ce twórczoï° Rodziewiczówny, a chcznaj-ce pozna° j osobiïcie, jak na przykÙad panna Jakubowska, mÙoda dziewczyna, która sama zarzdzaÙa majtkiem i poznawszy Mari¿ i jej dom przyjeČdČaÙa tu regularnie, aby zaczerpn° na caÙy rok potrzebnej porcji optymizmu, pogody i odpornoïci. Na proïb¿ znajomego ksi¿dza pisarka pewnego lata pozwoliÙa rozbi° harcerzom obóz w pobliČu leïniczówki. Poznani wtedy ludzie odwiedzali pisark¿ regularnie, przywoČc ze sob kolejne osoby i tak krg przyjacióÙ Rodziewiczówny i jej domu caÙy czas si¿ rozrastaÙ. Przyj¿Ùa równieČ pod swój dach mÙodego m¿Čczyzn¿, który nie umiaÙ powróci° do zdrowia po próbie samobójczej z powodu niewiernoïci narzeczonej. PrzebywaÙ we dworze dÙugi czas, traktowany jak syn, odwdzi¿czajc si¿ swoj prac i przywizaniem. Cz¿sto w majtku pojawiaÙy si¿ teČ wiej-skie kobiety, aby wspólnie przï°, ïpiewajc przy tym polewiej-skie pieïni, czy teČ rozmawiajc z wÙaïcicielk33. Jak wida°,
Čycie w Hruszowej byÙo wypeÙnione prac, a stosunki tam panujce moČna z caÙ pewnoïci okreïli° jako patriarchalne. Wiara katolicka
Wiara katolicka miaÙa bardzo duČe znaczenie dla ziemian. Zdaniem MirosÙawa Ustrzyckiego pomagaÙa przede wszystkim konstruowa° wÙasn toČsamoï°. Kontakt z wiar i jej praktykowanie byÙo czymï zupeÙnie naturalnym, wpisywaÙo si¿ od pokoleÚ w codziennoï°. Katolicyzm byÙ czymï swojskim. ByÙ on staÙym elementem kultury i przede wszystkim przez lata zaborów byÙ czymï zakazanym. Im bardziej wiara byÙa spychana do sfery prywatnej, tym dzielniej jej broniono. Religia, w tych jakČe ci¿Čkich czasach, stanowiÙa równieČ oparcie, byÙa czymï staÙym w tym niepewnym ïwiecie, a nadzieja na Čycie wieczne pozwalaÙa przetrwa° ci¿Čkie chwile. PosiadaÙa teČ wartoï° moralnego drogowskazu – wskazywaÙa wzory post¿powania. Zdaniem Janiny óÙtowskiej „stosunek do religii byÙ emocjonalny. Trzymano si¿ jej raczej z tradycji i obyczaju, niČeli znano jej nakazy”34.
Kresow religħ noï° okreïla MirosÙaw Ustrzycki Ustrzycki jako nawykow i powierzchown, to znaczy majc przede wszystkim charakter obrz¿dowy i obyczajowy. Bardzo dbano o zewn¿trzne oznaki poboČnoïci – symbole religħ ne miaÙy staÙe miejsce w domu, modlono si¿ wspólnie przed kaČdym posiÙkiem, pami¿tano o porannymi wieczornym pacierzu, a wszelkim uroczystoïciom (nawet imieninom i urodzinom) nadawano religħ ny charakter. Wielkim przywizaniem da-rzony byÙ teČ miejscowy koïcióÙ, jako ten, w którym odbywaÙy si¿ waČne dla rodziny wydarzenia – chrzty, ïluby i pogrze-by. Wielk czci otaczano Matk¿ BoČ, wyznawano zwÙaszcza kult Matki Boskiej Ostrobramskiej i Cz¿stochowskiej. Wiara katolicka byÙa na Kresach silnie kojarzona z polskoïci, mi¿dzy innymi dlatego, Če stanowiÙa opozycj¿ dla prawosÙawia i kultury wschodniej zwizanej z zaborc.
Katolicyzm odgrywaÙ waČn rol¿ równieČ w Čyciu Marii Rodziewiczówny. Zdaniem Kazimierza Czachowskiego „myïl chrzeïcħ aÚska stanowi w jej postawie duchowej tyleČ, co miÙoï° ziemi rodzinnej i kult pracy”35. Pisarka broniÙa
wiary katolickiej jako tego, co prawdziwie polskie, tego, co pomaga wzmocni° polskoï°. Sama kiedyï wyraziÙa to na-st¿pujcymi sÙowy: „(…) naród kaČdy myïl ma swoj, miejsce w szeregu ïwiata i urzd naznaczony. My od wieków dwóch rzeczy strzeČemy: Boga swego i ziemi”36. Ponadto, braÙa ona czynny udziaÙ w róČnych praktykach religħ nych,
które ÙczyÙy si¿ ïciïle z jej dziaÙalnoïci ziemiaÚsk i patriotyczn. Mi¿dzy innymi w Hruszowej znajdowaÙa si¿ kapliczka w której raz w miesicu odprawiana byÙa msza dla okolicznego mieszczaÚstwa i szlachty zaïciankowej. Co roku, o tej samej porze, zaÙoČone przez pisark¿ kóÙko rolnicze spotykaÙo si¿ na wspólnej mszy ïwi¿tej, a jego czÙonkowie sami do niej sÙuČyli37. Natomiast w latach trzydziestych M. Rodziewiczówna dwukrotnie zorganizowaÙa dla ssiedztwa kilkudniowe
rekolekcje. W owych dniach w hruszowskim dworze, w przedpokoju urzdziÙa kaplic¿ i zdobyÙa od biskupa pozwolenie na przechowywanie Najïwi¿tszego Sakramentu38. Z kolei obchody jubileuszu jej 45-lecia pracy twórczej rozpocz¿Ùy si¿ od
uroczystej mszy w warszawskiej katedrze, w czasie której kl¿czaÙa na specjalnie postawionym dla niej kl¿czniku i przyj¿Ùa komuni¿ ïwi¿t.
32 TamĪe, s. 80.
33 J. Skirmunttówna, dz. cyt., s. 29. 34 Cyt. za: M. Ustrzycki, dz. cyt., s. 141.
35 K. Czachowski, Maria Rodziwiczówna na tle swoich powieĞci, PoznaĔ 1936, s. 42. 36 Cyt. za: S. Król, 101 kobiet polskich, Warszawa 1988, s. 261.
37 J. Skirmunttówna, s. 82. 38 TamĪe, s. 121-122.
Pisarka szczególn czci otaczaÙa Matk¿ BoČ. Gdy w 1927 roku miaÙo miejsce przewiezienie obrazu Najïwi¿tszej Pan-ny KodeÚskiej (kopii obrazu z Guadelupe), udaÙa si¿ wraz ze wspomniaPan-nym wczeïniej kóÙkiem rolniczym do Kodnia i na proïb¿ biskupa PrzeĊdzieckiego, z którym ČyÙa w przyjaĊni, wzi¿Ùa udziaÙ w gÙównych uroczystoïciach39. Wielk czci
darzyÙa ona takČe Pani Jasnogórsk – po napadzie na swój majtek, w wyniku którego zostaÙa ranna i si¿ rozchorowaÙa, udaÙa si¿ do Cz¿stochowy, by podzi¿kowa° Maryi za ocalenie.
Maria Rodziewiczówna nie szcz¿dziÙa teČ ïrodków pieni¿Čnych na cele kultu religħ nego i wspieranie KoïcioÙa Ka-tolickiego. Po wojnie oÞ arowaÙa spor sum¿ na napraw¿ koïcioÙa i plebanii w Horodcu, a póĊniej na ich restauracje40.
Ten koïcióÙ byÙ bardzo waČnym miejscem dla okolicznego ziemiaÚstwa, zwÙaszcza od kiedy pisarce udaÙo si¿ ïcign° do Horodca Siostry Urszulanki Serca Jezusa Konajcego – zgromadzenie zaÙoČone przez Urszul¿ Ledóchowsk. Matk¿ Urszul¿ poznaÙa Rodziewiczówna w Warszawie i od razu ze sw kuzynk poprosiÙy j, aby wysÙaÙa swoje siostry do pracy na Polesiu, we wsiach i wïród zaïcianków. Rodziewiczówna pomogÙa wybra° siostrom odpowiedni dom w Horodcu i wspieraÙa ich prac¿, jak tylko mogÙa – oÞ arowaÙa krow¿ i konia z wozem, dawaÙa im teČ do uprawy kawaÙ swego pola.
Gdy w 1929 roku przypadÙa rocznica fundacji horodeckiego koïcioÙa, dokonanej przez WÙadysÙawa IV Waz¿, zanim jeszcze zostaÙ królem, Rodziewiczówna zorganizowaÙa uroczyste obchody tego wydarzenia, aby podkreïli° i pokaza° wszystkim, Če Polesie od wieków naleČy do Polski. Zamówiony zostaÙ portret króla, a wspominane juČ wielokrotnie kóÙko rolnicze zakupiÙo do niego pi¿kn ram¿ i zamówiÙo msz¿ za dusz¿ króla41.
W 1933 roku, w 1900 lat po ïmierci Chrystusa, pisarka postanowiÙa postawi° krzyČ d¿bowy w miejscu, w którym zjeČdČaÙo si¿ z szosy na hruszowskie grunta. W tym samym czasie pochyliÙ si¿ ze staroïci krzyČ stojcy przy zawrocie drogi, prowadzcej do dworu. ZamówiÙa nowy, d¿bowy i osobiïcie go polakierowaÙa dla wi¿kszej trwaÙoïci, a na dolnej jego cz¿ïci kazaÙa przybi° tabliczk¿ z napisem „Od powietrza, gÙodu, ognia, wojny i niewoli, zachowaj nas Panie”42.
W najbliČszej okolicy Hruszowej byÙ tylko jeden koïcióÙ – w Horodcu. Miejscowa szlachta marzyÙa o budowie koïcioÙa w Antopolu i chciano na ten cel zbiera° ïrodki w caÙym kraju. Rodziewiczówna uwaČaÙa jednak, Če lepiej b¿dzie zebra° fundu-sze wÙasnymi siÙami. ByÙa przekonana, Če jeïli koïcióÙ b¿dzie pod wezwaniem ïwi¿tego Andrzeja Boboli, to zostanie postawio-ny w rok. I tak rzeczywiïcie si¿ staÙo43. Andrzej Bobola byÙ ulubionym ïwi¿tym pisarki, wszak m¿czeÚsk ïmier° poniósÙ na
Polesiu. UfundowaÙa boczny oÙtarz z jego wizerunkiem w koïciele w Horodcu i trzymaÙa jego relikwie w sypialni, dbajc, aby caÙy czas paliÙa si¿ przed nimi lampka. Niestety relikwiarz zostaÙ skradziony przez ČoÙnierzy Armii Czerwonej w 1939 roku44.
Jej wiara najbardziej widoczna byÙa w codziennym Čyciu. WedÙug relacji przyjacióÙki chciaÙa widzie° w innych tylko to, co jasne i dobre. Nie odwracaÙa si¿ nigdy od tych, którzy przychodzili do niej po pomoc. Jadwiga SkirmunĴ ówna na potwierdzenie tego przytacza tak oto histori¿ z pracy w hruszowskim ambulatorium: „Któregoï dnia przyszedÙ jakiï chory, dobrze poza godzinami wyznaczonymi i przyj¿cia go odmówiÙam. Zdajc z tego spraw¿, Rodziewiczównie doda-Ùam, Če jestem juČ dziï bardzo zm¿czona. – JeČeli jesteï juČ bardzo zm¿czona, to trudno – rzekÙa mi na to, ale wiedziadoda-Ùam, Če w gÙ¿bi duszy niezupeÙnie jest po mojej stronie, i z odrobin zniecierpliwienia zapytaÙam: – Wi¿c ty znajdujesz, Če powinnam go byÙa przyj°? – A ona mi na to z wyraĊnym wzruszeniem w gÙosie: – A kto to wie? MoČe to byÙ sam Pan Jezus?... Naturalnie, Če w tej chwili byÙam przy moim chorym, który na szcz¿ïcie jeszcze nie byÙ odszedÙ”45.
Dla Rodziewiczówny katolicyzm byÙ nieodÙcznym elementem polskoïci, bronic go, broniÙa polskiej tradycji i war-toïci, b¿dcych istot ziemiaÚskiego etosu. Wszystko, co robiÙa byÙo konsekwentnie ukierunkowane na jeden cel – siln i niepodlegÙ Polsk¿, w której Čywa jest pami¿° przodków. Nic wi¿c dziwnego, Če pogldy pisarki znalazÙy swój wyraz nie tylko w codziennym Čyciu, ale takČe w jej twórczoïci literackiej.
Pisarstwo
Rodziewiczówna zasÙyn¿Ùa dzi¿ki swojej twórczoïci literackiej, konieczne jest wi¿c pochylenie si¿ nad jej dzieÙami. Literatura byÙa dla niej zawsze tylko narz¿dziem sÙuČcym celom spoÙecznym, narodowym i obywatelskim46. Nigdy nie
czuÙa si¿ pisark, a na pierwszym miejscu w jej Čyciu byÙa ziemia i walka o jej utrzymanie. WiČe si¿ to zapewne z
ziemiaÚ-39 TamĪe, s. 83. 40 TamĪe, s. 75. 41 TamĪe, s. 98-99. 42 TamĪe, dz. cyt., s. 123. 43 TamĪe, s. 123-124. 44 TamĪe, s. 138. 45 TamĪe, dz. cyt., s. 76-77. 46 K. Czachowski, dz. cyt., s. 8.
skim poczuciem wÙasnej wartoïci i hierarchi spoÙeczn, w której inteligenci znajdowali si¿ poniČej wÙaïcicieli ziemskich. W jednym z wywiadów Rodziewiczówna tak powiedziaÙa o sobie: „Literatura nie jest moim gÙównym zaj¿ciem ani fa-chem. Na literaturze nie znam si¿, a Če pisz¿…no to jest z czÙowiekiem tak, Če jak „coï” mu zacznie dyktowa°, to nie moČe oprze° si¿ temu, wi¿c siada i pisze. Ot Bóg daÙ i juČ (...). Znam si¿ na gospodarstwie rolnym (...) interesuje mnie ornitologia (...) na trzecim miejscu stawiam literatur¿...”47.
Rodziewiczówna nie cieszyÙa si¿ uznaniem krytyków, pokochali j jednak zwykli czytelnicy, a wynikaÙo to zapewne z zaspokajania przez jej twórczoï° spoÙecznego zapotrzebowania na ksiČki zachowujce konwencje romansu i b¿dce za-razem lektur patriotyczn, krzepic, dodajc odwagi do „wytrwania w najtrudniejszej walce, w której broni przeciw zaborcy byÙa praca”48. Niech usprawiedliwieniem dla jej nie zawsze doskonaÙego warsztatu pisarskiego b¿dzie poïpiech
– zdaniem K. Czachowskiego dochody z wydawanych po kilka w cigu roku powieïci sÙuČyÙy oczyszczeniu ukochanej ziemi z dÙugów.
O wartoïci patriotycznej dzieÙ pisarki, moČe ïwiadczy° fakt, Če w okresie najgorszego terroru komunistycznego byÙy traktowane one jak zakazany owoc – usuwano je z bibliotek, skreïlano z katalogów49. Nie ma w tym nic dziwnego, wszak
broniÙa polskiego stanu posiadania, prezentowaÙa patriarchalny stosunek wzgl¿dem chÙopów, ukazywaÙa trudy Čycia pod zaborem rosyjskim. MoČna ïmiaÙo napisa°, Če jej utwory byÙy przedÙuČeniem jej dziaÙalnoïci na polu spoÙecznym i charytatywnym, mi¿dzy jej czynami i ideaÙami, które gÙosiÙa, nie byÙo Čadnej sprzecznoïci, a jej wybitnych zasÙug w Čyciu politycznym nie sposób kwestionowa°50.
Jak przystaÙo na prawdziw ziemiank¿, naczelnym motywem swoich utworów Maria Rodziewiczówna uczyniÙa ziemi¿. Wszyscy pozytywni bohaterowie ci¿Čko na niej pracuj, walcz o jej utrzymanie, stawiaj j ponad wszystko. Jeïli zostaj od niej oderwani, nie potraÞ by° szcz¿ïliwi. Nawet w relacjach damsko-m¿skich ziemia odgrywa gÙówn rol¿. Na przykÙad jedna z bohaterek wychodzi za mČ za niekochanego, duČo starszego od siebie m¿Čczyzn¿, aby odwieï° go od sprzedaČy kre-sowego majtku i opuszczenia ojczyzny. Inna bez zastanowienia porzuca m¿Ča, kiedy ten sprzedaje swoj ojcowizn¿. Kolejna odwleka swój ïlub i kaČe narzeczonemu zosta° za granic, aby zdobyÙ tam pienidze na oddÙuČenie majtku.
Motyw ziemi to nie tylko losy ziemiaÚstwa, to równieČ Čycie chÙopów poleskich, to relacje wieï – dwór, to pi¿kne opisy przyrody, to ukazywanie czÙowieka Čyjcego w harmonii ze ïwiatem, który go otacza. To przede wszystkim Kresy Wschod-nie, które staj si¿ na kartach utworów pisarki wielk rzeczywistoïci – przestrzeni symboliczn, mówic o Bogu, OjczyĊ-nie, historii i ludziach51. WspaniaÙoï° tegoobszaru, który jest dzieÙem BoČym, ukazuje pisarka przez skontrastowanie go
z miastem, które jest tworem czÙowieka, co „pozwala nam peÙniej odebra° oraz zrozumie° mityczne obrazy sielskich Kresó-w”52. WedÙug Janiny Szczeïniak, Rodziewiczówna krzewiÙa swoj twórczoïci „mit urodzenia” i kult ojczyzny regionalnej.
Od tej roli tchn¿Ùo Ùadem, stabilnoïci i dobrem, miaÙa ona wÙaïciwoïci oczyszczajce, byÙa w stanie przywróci° jednostce jej czÙowieczeÚstwo, godnoï° i wiar¿ w przetrwanie ci¿Čkich kolei losu. ByÙa ostoj i schronieniem dla biednych, samotnych i skrzywdzonych, byÙa teČ miejscem pracy i sceneri miÙoïci53. Ziemia u Rodziewiczówny to nie tylko ludzie, ale i przyroda,
wïród której Čyj. Kresy jawi si¿ tu jako Arkadia, w której wszystko jest najwspanialsze, gdyČ swojskie i znane. Co waČne, ten raj samemu trzeba zdoby° – ci¿Čk prac, wyrzeczeniami, poïwi¿ceniem – przez to staje si¿ uïwi¿cony i doskonaÙy54.
Cho° wartoï° artystyczna dzieÙ Marii Rodziewiczówny jest dyskusyjna, to nie sposób nie doceni° ich wartoïci etycznej. Jak trafnie stwierdziÙ Wincenty LutosÙawski „pod energiczn jej r¿k brzmi gÙoïny dzwon, nawoÙujcy nas do pracy wytrwa-Ùej nad upraw ziemi, leczeniem chorych, oczyszczaniem hipotek – co ma stanowi° najskuteczniejsze ïrodki, prowadzce do dobra powszechnego55. Z kolei Henryk Sienkiewicz napisaÙ, Če talent Rodziewiczówny „wiodÙa nie tylko wyobraĊnia,
ale i sumienie”56. Utwory pisarki s wi¿c odzwierciedleniem jej przekonaÚ i maj przede wszystkim krzepi° serca Polaków,
rozbudza° w nich miÙoï° do ziemi, przypomina° o .poïwi¿ceniach przodków oraz zagrzewa° do pracy dla dobra Ojczyzny.
47 Cyt. za: T. Dworak, Rodziewiczówna i polskie piekáo, Warszawa 1993, s. 84. 48 A. Brzozowska, Posáowie, [w:] M. Rodziewiczówna, BáĊkitni, Warszawa 1989, s. 229.
49 G. àaptos, WstĊp, [w:] J. Skirmunttówna, Pani na Hruszowej. 25 lat wspomnieĔ o Marii Rodziewiczównie, Warszawa 1994, s. 5. 50 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 11.
51 M. J. Olszewska, dz. cyt., s. 232.
52 J. SzczeĞniak, Miasto a Kresy w powieĞciach Marii Rodziewiczówny jako pareneza, [w:] J. SzczeĞniak, D. TrzeĞniowskiego (red.), Modernistyczny
wizerunek czáowieka, Lublin 2001, s. 140.
53 J. SzczeĞniak, dz. cyt., s. 150. 54 TamĪe, s. 150.
55 K. Czachowski, dz. cyt., s. 8-9. 56 TamĪe, s. 20.
ZakoҞczenie
Dla Marii Rodziewiczówny ziemia byÙa wszystkim. UkochaÙa baÙwochwalcz miÙoïci j oraz wszystko to, co na niej ČyÙo i rosÙo. To niezwykÙe, jak mocno w ni wrosÙa, jak bardzo nie potraÞ Ùa bez niej Čy°, jak, pomimo caÙego swojego zaan-gaČowania w róČne prace, zawsze do niej powracaÙa, znajdujc w niej spokój i ukojenie. Wymowne s sÙowa, pochodzce z lat wojennych, które zmuszona byÙa sp¿dzi° w mieïcie: „Przemħ aj wiosny siewów, lata zbiorów, jesienie plonów, a ja bezczynnie sp¿dzam dni na bruku (...). W lecie na zaproszenie znajomych, byÙam na wsi. Na reszcie przypadÙam do ziemi (...) aČ wrosÙam w ni, byÙam zaoran jej skib, zgnojon i peÙn urodzaju (...) ObejmowaÙam, caÙowaÙam ukochan, chociaČ ona inna niČ poleska, tamta moja ma w sobie wi¿cej czucia. WizaÙam snopy, zgarniaÙam z zagonów zboČe, ÙuskaÙam fasol¿, zbieraÙam mak, chodziÙam za pÙugiem boso, brodziÙam w bruzdach lepkich i wdychiwaÙam zapach ïwieČej gleby”57.
Ta praca na ziemi, której oddaÙa si¿ bez reszty, wizaÙa si¿ z jej wielkim przywizaniem do Ojczyzny, do Polski. Trud-no si¿ jej dziwi°, ČyÙa w koÚcu na Kresach, na których w szczególny sposób piel¿gTrud-nowaTrud-no tradycj¿ i doceniaTrud-no wartoï° ziemi, poniewaČ tutaj prawie kaČda rodzina mogÙa si¿ poszczyci° bohaterami zesÙanymi na Sybir, polegÙymi w powstaniu czy spiskujcymi przeciw wrogowi, jakim byÙ zaborca. PóĊniej mieszkaÚcy tej udr¿czonej ziemi, cho° juČ w niepodlegÙym kraju, znosili dziaÙalnoï° wÙadz polskich, walczyli o swoj toČsamoï° wïród miejscowej ludnoïci, Čyli w strachu przed bolszewick nawaÙ, by wreszcie patrze°, jak ich ukochanie znika z mapy Polski.
M. Rodziewiczówna peÙniÙa w swoim Čyciu wiele ról. ByÙa pisark, zajmowaÙa j polityka, pochÙaniaÙa praca spoÙeczna. JednakČe zawsze na pierwszym miejscu stawiaÙa sobie obron¿ ziemi i polskoïci na Kresach. Jan GÙuszenia nie bez powodu nazwaÙ j „StraČniczk Kresowych Stanic”. Rodziewiczówna staÙa si¿ przykÙadem prawdziwego patriotyzmu i wzorem dla przyszÙych pokoleÚ, pokazaÙa, Če Ojczyzn¿ moČna pokocha° nade wszystko, a szcz¿ïcie osign° w sÙuČbie dla niej.
Teksty ӎrÓdҝowe:
[1] Rodziewiczówna M., Barcikowscy, Warszawa 1991. [2] Rodziewiczówna M., Byli i b¿d, Warszawa 1989. [3] Rodziewiczówna M., Czachary, Warszawa 1991. [4] Rodziewiczówna M., Dewajtis, Warszawa 1989. [5] Rodziewiczówna M., Gniazdo BiaÙozora, Warszawa 1991. [6] Rodziewiczówna M., Joan VIII 1-12, Warszawa 1986. [7] Rodziewiczówna M., Nieoswojone ptaki, Warszawa 2009. [8] Rodziewiczówna M., Szary proch, Kraków 1991. [9] Rodziewiczówna M., PoČary i zgliszcza, Kraków 1990. [10] Rodziewiczówna M., Wrzos, Warszawa 1973.
Bibliografia:
[11] Borkowska G., CzermiÚska M., Philips U., Pisarki polskie od ïredniowiecza do wspóÙczesnoïci, GdaÚsk 2000. [12] Czachowski K., Maria Rodziewiczówna na tle swoich powieïci, PoznaÚ 1936.
[13] Czaplejewicz E., Kasperski E. (red.), Kresy. Syberia. Literatura. Doïwiadczenia dialogu i uniwersalizmu, Warszawa 1995. [14] D¿bicki Z., Portrety, Warszawa-Kraków-Lublin-RódĊ-ParyČ-PoznaÚ-Wilno-Zakopane 1927.
[15] Dworak T., Rodziewiczówna i polskie piekÙo, Warszawa 1993. [16] GaÙka B., Ziemianie i ich organizacje w Polsce lat 1918-1939, ToruÚ 1997.
[17] GÙuszenia J., Maria Rodziewiczówna. StraČniczka kresowych stanic, Warszawa 1997. [18] Kolbuszewski J., Kresy, WrocÙaw 1996.
[19] Kostrzewska E., Ruch organizacyjny ziemianek w Królestwie Polskim na pocztku XX wieku, RódĊ 2007. [20] Król S., 101 kobiet polskich, Warszawa 1988.
[22] Martuszewska A., Jak szumi Dewajtis? Studia o powieïciach Marii Rodziewiczówny, Kraków 1989.
[24] Sapa D., Mi¿dzy polsk wysp, a ukraiÚskim morzem. Kresy poÙudniowo-wschodnie w polskiej prozie 1918-1988, Kraków 1998. [21] St¿pnik K., Gabryï M., Krg pisarek heroicznych, Lublin 2006.
[23] Szczeïniak J., Trzeïniowski D. (red.), Modernistyczny wizerunek czÙowieka, Lublin 2001. [25] SkirmunĴ ówna J., Pani na Hruszowej. 25 lat wspomnieÚ o Marii Rodziewiczównie, Warszawa 1994. [26] Ustrzycki M., Ziemianie Polscy na Kresach 1864-1914. gwiat wartoïci i postaw, Kraków 2006. [27] Zacharska J., Kochanowski M. (red.), Wiek kobiet w literaturze, BiaÙystok 2002.
[28] Wiktor J., Pani na Hruszowej, „Kierunki” 1957, nr 12.