• Nie Znaleziono Wyników

Maria Rodziewiczówna – wzór kresowej ziemianki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Maria Rodziewiczówna – wzór kresowej ziemianki"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria RodziewiczÓwna – wzÓr kresowej ziemianki

Danuta Marta Hebda, danuta.hebda@op.pl Akademia Ignatianum w Krakowie

ul. Kopernika 26, 31-501 Kraków

Streszczenie

Istot­ Čycia i postawy moralnej ziemian z Kresów Wschodnich byÙ gÙ¿boki patriotyzm, przejawiaj­cy si¿ gÙównie w obronie ojcowizny oraz przekonanie o niezwykÙym posÙannictwie i wyj­tkowej pozycji w spoÙeczeÚstwie. To wÙaïnie tam ČyÙa i dziaÙaÙa Maria Rodziewiczówna, popularna niegdyï pisarka. Celem niniejszego artykuÙu jest przybliČenie tej zapomnianej juČ dzisiaj postaci – jej dzieÙ, jej dziaÙalnoïci spoÙecznej i patriotycznej, jej codziennego Čycia w prawdziwie polskim dworze. Autorka pragnie równieČ omówi° wartoïci, które przyïwiecaÙy kresowym ziemianom, a którym M. Rodziewiczówna z tak­ gorliwoïci­ sÙuČyÙa.

SÙowa kluczowe: Čycie i twórczoï° Marii Rodziewiczówny, ziemiaÚstwo kresowe, wartoïci ziemiaÚskie, dwór kreso-wy, patriotyzm, ziemia jako naczelna wartoï°.

Maria Rodziewiczówna – the model of borderland landowner

Abstract

The essence of life and moral aĴ itude of Polish landowners on borderlands was patriotism, manifested in the Þ ght for defence of the patrimony and belief in their mission and uniqueness in society. In the borderlands lived Maria Rodziewi-czówna, who used to be very popular Polish writer. The target of this article is to remind us about Maria RodziewiRodziewi-czówna, about her novels, her social and patriotic works and her life in a real Polish manor. The author also wants to describe values which were important for Polish landowners’ and for which M. Rodziewiczówna sacriÞ ced her life.

Key words: life and works of Maria Rodziewiczówna, landowners of borderland, landowners’ values, manor of bor-derland, patriotism, land as the biggest value.

Wprowadzenie

Maria Rodziewiczówna (18641–1944) jest niew­tpliwie jedn­ z wielu wybitnych postaci Čyj­cych i pracuj­cych na

Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej2 w ci¿Čkich latach zaborów. Do historii przeszÙa przede wszystkim jako pisarka,

której ksi­Čki do dziï stoj­ na póÙkach w wielu polskich domach. Zapomniano jednak, Če byÙa przede wszystkim zie-miank­, która caÙe swoje Čycie sp¿dziÙa, broni­c polskoïci tam, gdzie byÙa ona najbardziej zagroČona, czyli pod zaborem rosyjskim.

Aby zrozumie° Mari¿ Rodziewiczówn¿ i jej twórczoï°, trzeba si¿ przyjrze° bliČej kresowym ziemianom i wartoïciom, jakie wyznawali. Reß eksja ta nie jest jednak moČliwa bez zdeÞ niowania tej warstwy spoÙecznej.

Poj¿cie „ziemiaÚstwo” jest uČywane do okreïlenia posiadaczy ziemskichi zast­piÙo obowi­zuj­c­ do XIX wieku na-zw¿ „szlachta”. MieczysÙaw Mieszczankowski uČywaÙ okreïlenia „obszarnicy” lub „wi¿ksza wÙasnoï° ziemska” i za-kwaliÞ kowaÙ do tej kategorii wÙaïcicieli folwarków powyČej 50 hektarów3. Zdaniem Witolda Molika „ZiemiaÚstwo to

warstwa spoÙeczno-kulturowa, trzon tej warstwy stanowi­ wÙaïciciele maj­tków ziemskich (o powierzchni powyČej 100 hektarów)”4. Z kolei Szymon Rudnicki podaje nast¿puj­c­ deÞ nicj¿: „ZiemiaÚstwo to relikt epoki spoÙeczeÚstwa

stano-wego traktuj­cy nieraz, mimo wspólnego interesu klasostano-wego, wielkich posiadaczy spoza tego stanu jako coï gorszego”5.

MoČna wi¿c przyj­°, Če ziemianie to potomkowie dawnej szlachty, posiadaj­cy maj­tki ziemskie. To, co Ù­czy t¿ grup¿ spoÙeczn­, to ukochanie ojczystego kraju, przywi­zanie do ziemi, wiara katolicka, a takČe wartoïci rodzinne.

1 Niektóre Ĩródáa podają rok 1963.

2 Kresy bĊdą tu rozumiane jako ziemie zabrane, a wiĊc te, które wchodziáy w skáad Wielkiego KsiĊstwa Litewskiego, a w wyniku rozbiorów znalazáy siĊ pod zaborem rosyjskim.

3 Cyt. za: B. Gaáka, Ziemianie i ich organizacje w Polsce lat 1918-1939, ToruĔ 1999, s. 21.

4 Cyt. za: E. Kostrzewska, Ruch organizacyjny ziemianek w Królestwie Polskim na początku XX wieku, àódĨ 2007, s. 8-9. 5 Cyt. za: B. Gaáka, dz. cyt., s. 21.

(2)

NajwaČniejsza dla ziemian byÙa Ojczyzna, jednakČe patriotyzm miaÙ dla nich charakter lokalny. Interesowali si¿ inny-mi obszarainny-mi dawnej Polski, ale najbliČsza sercu byÙa ich zieinny-mia, ich ojcowizna, w której toczyÙo si¿ Čycie i która stano-wiÙa dla nich naturalne schronienie6. Takie poj¿cie patriotyzmu wi­Če si¿ z deÞ nicj­ ojczyzny podan­ przez StanisÙawa

Ossowskiego: „Ojczyzna – to nie jest poj¿cie geograÞ czne, które moČna scharakteryzowa° bez odwoÙywania si¿ do postaw psychicznych jakiejï zbiorowoïci. Dany obszar staje si¿ ojczyzn­ o tyle, o ile istnieje jakiï zespóÙ ludzki, który odnosi si¿ doÚ w pewien sposób i w pewien sposób ksztaÙtuje jego obraz. Wówczas dla tego zespoÙu ów szmat rzeczywistoïci ze-wn¿trznej nabiera swoistych wartoïci, które go czyni­ ojczyzn­”7.

Uczucia ziemian do ich kraju – jak pisaÙ S. Ossowski – s­ poparte nakazem moralnym, jest nie tylko spraw­ osobistych przywi­zaÚ, ale teČ i obowi­zkiem. Doïwiadczenie przynaleČnoïci, sÙuČba dla kraju i ziemi przodków, bycie obywatelem, praca dla lokalnej spoÙecznoïci, to wszystko stanowiÙo integraln­ cz¿ï° poczucia sensu i celowoïci. Ziemia nadawaÙa ich Čyciu sens, a za to poczucie toČsamoïci odwdzi¿czali si¿ sumienn­ realizacj­ obowi­zków8.

Dla przywi­zania do ojczystego kraju bardzo duČe znaczenie miaÙa dla kresowych ziemian ich sytuacja. Ich kultura (równieČ ta materialna) byÙa w ci­gÙym zagroČeniu, dlatego teČ Čyli w przekonaniu, Če ich patriotyzm jest najwyČszej próby. To oni byli gÙównymi noïnikami i obroÚcami polskoïci. Musieli si¿ na co dzieÚ zmaga° z presj­ zaborcy, mieli wi¿c poczucie wyj­tkowoïci swojej pozycji9. W interesuj­cy sposób kwesti¿ t¿ przedstawiÙ Jan BÙoÚski, pisz­c: „Tam gdzie Čyje

si¿ najbardziej i najzgodniej po s­siedzku, tam takČe jest najbardziej Polska. A tak wÙaïnie Čyje si¿ na kresach...rodzinnie i wedle starych obyczajów”10.

Wprawdzie MirosÙaw Ustrzycki uwaČa, Če sytuacja ziemian nie byÙa wcale tak trudna, jak sami twierdzili, antypol-ska polityka Imperium byÙa moČliwa do odparcia, a przepisy prawa udawaÙo si¿ omħ a°, lecz przejaskrawianie swego poÙoČenia pozwalaÙo im patrze° na nie w opozycji dobro – zÙo i w konsekwencji nadawa° swoim czynom heroiczny charakter11.

Istot­ ich Čycia i postawy moralnej staÙa si¿ obrona ziemi, a wydziedziczenie oznaczaÙo tragedi¿ osobist­ i to nie tylko ze wzgl¿dów Þ nansowych. Ziemia byÙa ĊródÙem prestiČu, wi¿c jej utrata wi­zaÙa si¿ z degradacj¿ spoÙeczn­, osÙabiaÙa zwi­zek ze wspólnot­ i naruszaÙa poczucie wÙasnej toČsamoïci. Dlatego teČ kaČdy jej kawaÙek byÙ waČny i naleČaÙo go za wszelk­ cen¿ broni°. Ziemia byÙa przede wszystkim dziedzictwem, niosÙa ze sob­ pami¿° o przod-kach i o wartoïciach, którym oni sÙuČyli. Wiernoï° jej, byÙa oznak­ szacunku dla nich, byÙo w tym przekonanie o sile przeznaczenia, o tym, Če los jest spleciony z rol­, z któr­ zwi­zana jest historia rodu. Wierzono teČ, Če prawo do jej wÙasnoïci uzyskuje si¿ poprzez oÞ ary dziadów, którzy byli jej zdobywcami, obroÚcami i na niej dokonali swego Čywota oraz poprzez prac¿ Čyj­cych. Ilustracj­ takiej postawy s­ sÙowa Jadwigi Rzewuskiej: „(…) nie na bankie-ra mnie matka rodziÙa – a byÙbym gorzej, bo cyganem, Čebym sprzeda° waČyÙ si¿ groby rodziców, kolebk¿ mych dzieci, drog­ ojcowizn¿ moj­, to miejsce ïwi¿te dla mnie, gdzie od wieków równy równemu dÙoÚ bratersk­ ïciska. Niech Ùakomi si¿ i gryzie swe miliony ten, komu Čydowska krew w ČyÙach pÙynie, ja synem ziemiaÚsko-rycerskiego narodu; nazywam bogactwem, co przeïwietn­ sÙaw­ ojcowie nam zdobyli, a my ci¿Čk­ prac­ i iïcie m¿czenników cierpliwoïci­ przechowujemy”12.

Z takiego podejïcia zrodziÙo si¿ przekonanie o niezwykÙym posÙannictwie kresowego ziemiaÚstwa i jego wyj­tko-wej pozycji w spoÙecznoïci Kresów. W konsekwencji wielu ziemian czuÙo si¿ powiernikami ziemi, ta z kolei naleČaÙa do wspólnoty, której trzeba byÙo sÙuČy° swoj­ prac­. …adna z wartoïci wyznawanych przez ziemiaÚstwo nie byÙa tak przezeÚ omawiana, Čadn­ nie Čyli tak mocno, Čadna nie owocowaÙa tak­ jednomyïlnoïci­ w jej pojmowaniu jak przywi­zanie do ojcowizny. To wÙaïnie praca na niej stanowiÙa o ich ziemiaÚskoïci, o ich kondycji moralnej i patriotyzmie jako Polaków13.

Tak teČ si¿ staÙo w Čyciu Marii Rodziewiczówny, która bez Čalu porzuciÙa mÙodzieÚcze marzenia o zagranicznych studiach i osiadÙa w rodzinnym maj­tku, walcz­c kaČdego dnia o jego utrzymanie, maj­c z tego niewiele poza satysfakcj­ z dobrze wypeÙnionego obowi­zku.

6 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy na kresach 1864-1914. ĝwiat wartoĞci i postaw, Kraków 2006, s. 168. 7 Cyt. za: M. Ustrzycki, dz. cyt., s. 169.

8 TamĪe, s. 170-171. 9 TamĪe, s. 181. 10 Cyt. za: tamĪe, s. 182 11 TamĪe, s. 155.

12 Cyt. za: M. Ustrzycki, dz. cyt., s. 156. 13 TamĪe, dz. cyt., s. 167.

(3)

DziaҝalnoҲѴ spoҝeczna i patriotyczna Marii RodziewiczÓwny

Marii Rodziewiczównie przyszÙo Čy° na na kresach biaÙorusko-litewskich, na których toczyÙa si¿ „najostrzejsza, naj-twardsza i najbezwzgl¿dniejsza walka rz­du rosyjskiego z polskoïci­ i wÙaïnie tam polskoï° zdobywaÙa si¿, jeïli nie na najwi¿kszy odpór, to na pewno na najwi¿kszy upór trwania”14 gdyČ „nie o m¿czeÚsk­ ïmier° w tych czasach chodziÙo, ale

o nierównie m¿czeÚskie trwanie w gÙodzie, bólu i zamieci zdarzeÚ”15. Ten wÙaïnie upór trwania, tak charakterystyczny

dla kresowych ziemian, staÙ si¿ istot­ Čycia pisarki i znalazÙ swój wyraz przede wszystkim w przywi­zaniu do ziemi, która „chroni w sobie rozsiane po lasach mogiÙy powstaÚcze i krzyČe...”16.

Wartoïci patriotyczne, tak jak wi¿kszoï° ziemian, Rodziewiczówna wyniosÙa z domu rodzinnego – za przechowy-wanie broni dla powstaÚców styczniowych jej rodzice zostali zesÙani na Syberi¿, a ich maj­tek zostaÙ skonÞ skowany. Nie-mniej, mieli szcz¿ïcie powróci° na ukochan­ Litw¿ po ponad 10 latach tuÙaczki, kiedy to ojciec pisarki, Henryk, odziedzi-czyÙ po swoim wuju maj­tek Hruszowa. Nie cieszyÙ si¿ nim jednak dÙugo, umarÙ w 1881 roku, nie wyznaczaj­c nast¿pcy.

Od najmÙodszych lat Maria marzyÙa, by wyjecha° za granic¿ i studiowa° tam przyrod¿ i medycyn¿, jednak los chciaÙ inaczej. Jej matka zdecydowaÙa si¿ zosta° przy tym dziecku, które przejmie rodzinny maj­tek. Kochaj­c bardzo matk¿ i wiedz­c, Če brat, który byÙ bardzo nieudolnym gospodarzem, nie b¿dzie w stanie spÙaci° rodzeÚstwa, a tym bardziej oddÙuČy° i utrzyma° ziemi¿, wzi¿Ùa na swoje barki to zobowi­zanie. W taki wÙaïnie sposób doÙ­czyÙa Rodziewiczówna do grona wÙaïcicieli ziemskich i dzieliÙa z innymi trudy i obowi­zki codziennej pracy.

Pisarka kochaÙa swój kraj, zwÙaszcza swoj­ maÙ­ ojczyzn¿ – Polesie, i sÙuČyÙa mu, Čyj­c wedÙug zasady: „s­ dwie pot¿-gi, którym trzeba da° wszystko – to Bóg i Ojczyzna”17. Jej patriotyzm przejawiaÙ si¿ na wiele sposobów – w pracy w

Sto-warzyszeniu Ziemianek, w obronie wiary katolickiej, obronie polskiego stanu posiadania i przede wszystkim w czynnej pracy na rzecz najbliČszej okolicy.

Wkrótce po przej¿ciu rodowego maj­tku nawi­zaÙa kontakt z Mari­ Konopnick­ i pod jej wpÙywem zaj¿Ùa si¿ tajn­ oïwiat­, za co groziÙy surowe kary, z zesÙaniem na Sybir wÙ­cznie. Nie zwaČaj­c na to, Maria wraz z matk­ i okoliczn­ szlacht­ zebraÙy pieni­dze na otwarcie w Kobryniu szkoÙy ksztaÙc­cej przyszÙe nauczycielki, przed którymi staÙo zadanie organizowania polskich szkóÙek w guberni grodzieÚskiej. Oczywiïcie szkoÙa byÙa tajna, a oÞ cjalnie dziewcz¿ta uzyskiwaÙy w niej zawód szwaczki18. Pod wpÙywem sÙawnej koleČanki zacz¿Ùa równieČ organizowa° przerzut zakazanych ksi­Ček

z zaboru austriackiego. W¿drowaÙy one do dworów, do zaïcianków szlacheckich, a czasem nawet pod chÙopskie strzechy. Rodziewiczówna bardzo przeČywaÙa sytuacj¿ Polaków na Kresach, w jednym z listów tak napisaÙa: „W­tpi¿, aby nam Litwinom mogÙo by° lepiej, i w­tpi¿ juČ nawet, Če nie b¿dzie gorzej – staram si¿ to wyjaïni° tym, Če (…) zdemoralizowaÙa nas niewola, a za maÙoïmy liczebni, aby móc opiera° si¿ naporowi ze wszech stron. Co rok nas mniej i mniej, topniejemy jak marcowe ïniegi – ziemia wpada w obce r¿ce – mÙode siÙy id­ za chlebem daleko (...) teraz te n¿dzne placówki poleskie wïród topieli – to dwory – coraz rzadsze, coraz smutniejsze. JuČ nawet nie myïl¿, Če placówk¿ otoczon­ utrzymam – moČe ktoï swój wesprze, ale tylko myïl¿ ust­pi° ostatnia […] Tak si¿ to Čycie u nas wlecze w ponurym milczeniu i goryczy – dzi¿ki Bogu, Če dwa razy Čy° nie trzeba”19.

B¿d­c w takiej sytuacji pisarka chciaÙa przede wszystkim wzmocni° polskie siÙy na Polesiu, dlatego teČ d­ČyÙa do zjednoczenia dworów we wspólnej pracy, tworzenia nowych gospodarstw i wzajemnej we wszystkich trudach pomocy. ZaÙoČyÙa w tym celu kóÙko rolnicze MozóÙ, skupiaj­ce ziemian z najbliČszych dworów. Dla czÙonków zamówiÙa w War-szawie srebrne odznaki z wyrytym napisem 'Trwam', przedstawiaj­ce gaÙ­zk¿ poleskiej Ùozy, która sÙynie z tego, Če bar-dzo trudno j­ wykorzeni°. KóÙko zbieraÙo si¿ raz w miesi­cu, za kaČdym razem w innym dworze.

Rodziewiczówna prowadziÙa w swym maj­tku dziaÙalnoï° spoÙeczn­ – dziaÙaÙa w organizacjach ziemiaÚskich, po-magaÙa okolicznej szlachcie, opiekowaÙa si¿ chÙopstwem, utrzymywaÙa bliskie stosunki z ludnoïci­ wiejsk­ – znaÙa kaČd­ rodzin¿ i wszystkich jej czÙonków. Raz w tygodniu w Hruszowej pojawiaÙ si¿ lekarz i badaÙ wszystkich chorych, którzy tego dnia specjalnie schodzili si¿ do dworu, a pisarka osobiïcie robiÙa opatrunki, a póĊniej sama sporz­dzaÙa przepisane lekarstwa. Wieczorami przychodzili mÙodzi chÙopcy, aby wytwarza° róČne drewniane wyroby, które Rodziewiczówna sprzedawaÙa, oczywiïcie oddaj­c im caÙ­ zarobion­ sum¿.

14 Z. DĊbicki, Portrety, Warszawa-Kraków-Lublin-àódĨ-ParyĪ-PoznaĔ-Wilno-Zakopane 1927, s. 233.

15 M. J. Olszewska, Heroizm trwania. O wojennej twórczoĞci Marii Rodziewiczówny, [w:] K. StĊpnik, M. GabryĞ (red.), Kresowianki. Krąg pisarek

hero-icznych, Lublin 2006, s. 229.

16 TamĪe, dz. cyt., s. 233.

17 J. Gáuszenia, Maria Rodziewiczówna. StraĪniczka kresowych stanic, Warszawa 1997, s. 104. 18 TamĪe, s. 68.

(4)

Losy okolicznych ziemian i chÙopów nie pozostawaÙy oboj¿tnym dla pisarki, której Čycie codzienne upÙywaÙo na nieustannej pracy i pomocy innym. KaČdy, kto wracaÙ z tuÙaczki, szedÙ do hruszowskiego dworu, wiedz­c, Če otrzyma tam wsparcie. Po wojnie jednoz pomieszczeÚ we dworze, które miaÙo osobne wejïcie, zostaÙo przeznaczone na am-bulatorium. Czerwony KrzyČ oÞ arowaÙ duČ­ iloï° ïrodków leczniczych, a opiek¿ nad chorymi sprawowaÙa Jadwiga SkirmunĴ ówna, kuzynka pisarki. Rodziewiczówna wykraczaÙa teČ poza swój maj­tek – nakÙoniÙa swoj­ krewn­, by ta zaÙoČyÙa u siebie (w MoÙodowie) szkóÙk¿ dla dzieci oÞ cjalistów dworskich, do której pisarka osobiïcie dostarczaÙa podr¿czniki.

DziaÙalnoïci­ spoÙeczn­ na bardziej szerok­ skal¿ pisarka zajmowaÙa si¿ równieČ jako czÙonkini Zjednoczonego KoÙa Ziemianek. Zwi­zaÙa si¿ z t­ organizacj­ kobiec­ w 1904 roku, kiedy zostaÙa poproszona o obj¿cie w niej (oczywi-ïcie nieodpÙatnie) stanowiska kierowniczki dziaÙu ekonomicznego. Z jej inicjatywy zaÙoČono wtedy w MirosÙawicach pod Rowiczem szkoÙy – dla ochroniarek, zegarmistrzowsk­, cholewkarsk­, introligatorsk­ dla instruktorek gospodar-stwa domowego. IdeaÙy, które przyïwiecaÙy ruchowi ziemianek, postanowiÙa Rodziewiczówna przeszczepi° na rodzi-my grunt. We wrzeïniu 1905 roku zorganizowaÙa zebranie kobiet z okolicznych dworów, co zaowocowaÙo powoÙaniem tajnego KoÙa Ziemianek w Kobryniu Unia, które spotykaÙo si¿ raz w miesi­cu, za kaČdym razem w innym dworze. Maria zostaÙa Ù­czniczk­ miejscowego koÙa z Zarz­dem GÙównym Zjednoczonych Ziemianek. Od tego czasu zimowe miesi­ce – kiedy w gospodarstwie nie byÙo zbyt wiele pracy – sp¿dzaÙa w Warszawie, gdzie aktywnie uczestniczyÙa w pracach Stowarzyszenia. Mi¿dzy innymi zorganizowaÙa ïwietlic¿ dla jego czÙonkiÚ i zaÙoČyÙa dwa sklepy – spo-Čywczy i przemysÙu ludowego, w którym sprzedawaÙa wyroby z Polesia. W uznaniu zasÙug otrzymaÙa honorowe czÙonkostwo Zjednoczonego KoÙa20.

I wojna ïwiatowa wybuchÙa, gdy Rodziewiczówna byÙa w Warszawie, mogÙa wi¿c od razu przyst­pi° do dziaÙania. Na polecenie Zarz­du Ziemianek zorganizowaÙa szpital dla rannych ČoÙnierzy i peÙniÙa w nim funkcje intendentki. Jedno-czeïnie pisarka dziaÙaÙa w Komitecie Pomocy Sanitarnej i zakÙadaÙa jadÙodajnie dla inteligencji warszawskiej, która w du-Čej cz¿ïci znalazÙa si¿ bez pracy. W póĊniejszym czasie zaÙoČyÙa równieČ kuchni¿ dla biednych i zorganizowaÙa zbiórk¿ pieni¿Čn­ na paczki Čywnoïciowe dla polskich jeÚców. W obawie, Če atak wojsk niemieckich odetnie j­ od rodziny i przy-jacióÙ, Maria powróciÙa do Hruszowej, zabieraj­c z sob­ trzydzieïcioro dzieci, oÞ ary wojny. Przygarn¿Ùa równieČ do siebie uciekinierów z Warszawy i okolicznych dworów. Pomimo trudnych warunków i niebezpieczeÚstw, pisarka postanowiÙa pozosta° w maj­tku, daj­c tym samym dobry przykÙad innym ziemianom. Nie odstraszyÙ jej nawet sztab rosyjskiej dywi-zji, który zaÙoČyÙ sobie kwater¿ w jej dworze. OÞ cer stacjonuj­cego sztabu namawiaÙ j­, by wyruszyÙa razem z wojskiem na wschód, zapewniaj­c nawet konie i podwody, aby mogÙa zabra° ze sob­ dobytek, ale odmówiÙa nast¿puj­cymi sÙowy: „Rodzice moi odbyli drog¿ na Sybir kibitk­ do Tobolska, a ja pozostan¿ w domu. Dwa razy czÙowiek nie umiera, ale raz i tylko tam gdzie mu Bóg przeznaczyÙ. Moje doczesne dobro zniesie wojna, bo leČy na jej szlaku, ale mój honor kaČe mi tu zosta° i nie pójd¿ ani polskich dzieci do Rosji nie dam. Dosy° ich Sybir poČarÙ. Te niech tu ze mn­ zgin­ lub przetrwaj­”21.

W 1918 roku na polecenie wÙadz wojskowych Rodziewiczówna powoÙaÙa Komitet Ratunkowy dla miasta Lwowa, a sama zostaÙa mianowana Komendantk­ Ziemi Warszawskiej i byÙa odpowiedzialna za werbowanie kobiet i m¿Čczyzn do sÙuČby pomocniczej obrony miasta, a takČe za zbiórk¿ odzieČy, lekarstw i Čywnoïci.

Po wojnie, dzi¿ki swym znajomoïciom w Stowarzyszeniu Ziemianek, sprowadzaÙa Čywnoï° dla czÙonków kóÙka rolniczego i chÙopów22. ZachowaÙ si¿ z tego okresu rozpaczliwy list pisarki skierowany do pana Aleksandra

Maza-rakiego, o dostarczenie „póÙ wagonu kartoß i i póÙ wagonu brukwi dla gÙodnej Hruszowej, gdzie ludzie bez ratunku nowych zbiorów nie doczekaj­, a sama nawet kartoß i nie zasadz¿”, dalej pisze, Če zapÙaci kaČd­ cen¿, byle tylko mogÙa „tym nieszcz¿ïliwym chÙopom posÙa° jakiekolwiek Čarcie, a sobie zabezpieczy° kartoß e na rok przyszÙy, prosz¿ bardzo i gor­co”23.

Rodziewiczówna walczyÙa o Polsk¿ i polskoï° w kaČdy moČliwy sposób. DbaÙa o pami¿° o narodowych bohaterach, opiewaÙa w swych powieïciach dzielnoï° powstaÚców styczniowych, dziaÙaÙa w konspiracji. Przede wszystkim jednak niezaleČnie od historycznych zawirowaÚ i sytuacji spoÙeczno-politycznej, trwaÙa na swoim stanowisku ci¿Čko pracuj­c, pomagaj­c innym, walcz­c o ziemi¿ i ukochan­ ojczyzn¿. W tym wÙaïnie najpeÙniej wyraČaÙ si¿ jej patriotyzm. Zaï cen-trum jej codziennego Čycia i pracy staÙ si¿ dwór, wspomniana juČ wczeïniej Hruszowa.

20 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 80, 82. 21 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 88. 22 TamĪe, s. 61.

(5)

…ycie codzienne we dworze

Dwory byÙy niew­tpliwie ostoj­ polskoïci, peÙniÙy równieČ funkcj¿ kulturotwórcz­. Dla swoich mieszkaÚców byÙy czymï odwiecznym i stabilnym. To w nich ziemianie pracowali, bawili si¿, modlili, wspierali nawzajem, prowadzili dzia-Ùalnoï° spoÙeczn­, patriotyczn­, a nieraz i konspiracyjn­. Dwór przechowywaÙ pami­tki o przodkach, dawaÙ poczucie bezpieczeÚstwa i trwaÙoïci ziemiaÚskiego ïwiata. Trafnie uj¿Ùa to Dorota Sapa, pisz­c: „Kresowy dom jest znakiem rozpo-znawczym zespoÙu wartoïci wytworzonych przez kultur¿ ziemiaÚsk­. Jest jej punktem centralnym, stabilnym i konser-watywnym – fortec­ kresow­ w sensie dosÙownym i metaforycznym”24.

Maj­tek Rodziwiczówny, Hruszowa, nie odbigaÙ od tego opisu, a pomimo wielu trudów i przeciwnoïci hruszowskie Čycie pisarki jawi si¿ jako sielanka. Wïród zmieniaj­cych si¿ warunków spoÙecznych i politycznych dwór byÙ ostoj­ nie tylko dla swoich mieszkaÚców, ale i dla licznych goïci. Wygl­d dworu, jego otoczenie i wystrój, byÙy jakby bajkowe. Z za-chowanych opisów wiemy, Če przed dworem staÙ stary d­b, pod nim umieszczony zostaÙ stóÙ, którego podstaw¿ stanowiÙ pieÚ, a blatem byÙ ogromny kamieÚ mÙyÚski. Rodziewiczówna siedziaÙa przy nim dla odpoczynku lub przygotowania róČnych prac ogrodowych. W powietrzu unosiÙ si¿ zapach róČ, z których Hruszowa sÙyn¿Ùa w caÙej okolicy. Przy dworze znajdowaÙa si¿ teČ pasieka, prowadzona i dogl­dana osobiïcie przez wÙaïcicielk¿. Nie byÙ paÙacem, ale miaÙ wygl­d po-waČny i dostojny. Na dziedziniec wjeČdČaÙo si¿ przez bram¿ z daszkiem pokrytym strzech­. Ganek byÙ oparty na czterech kolumnach oplecionych dzikim winem. W przedpokoju wisiaÙ wizerunek OrÙa BiaÙego, a takČe portrety: Adama Mickie-wicza, Tadeusza Koïciuszki i ksi¿cia Józefa Poniatowskiego. PeÙno w nim byÙo malowanych skrzyÚ, szafek, póÙek, staÙa teČ bodnia, czyli tradycyjny, poleski kosz ze sÙomy. Wystrój Hruszowej byÙ wi¿c odzwierciedleniem jej pogl­dów – peÙen byÙ patriotycznych symboli i pami­tek oraz elementów zwi­zanów z t­ ziemi­, któr­ najbardziej ukochaÙa, czyli Polesiem25.

Pieni­dze nie miaÙy dla pisarki wielkiego znaczenia, uwaČaÙa je za przekleÚstwo i uČywaÙa ich tylko przy pÙaceniu podatków, co nie byÙo takie trudne, gdyČ w owym czasie pÙacono produktami Čywnoïciowymi lub drewnem z lasu. Rodziewiczówna znakomicie zarz­dzaÙa maj­tkiem. Dochód przynosiÙa jej nie tylko uprawa ziemi, ale sprzedaČ drobiu, jaji karakuÙów. Nie pozwalaÙa jednak r­ba° lasu, gdyČ znajdowaÙ si¿ pod jej specjaln­ opiek­. Mimo pocz­tkowego zadÙu-Čenia i skromnych dochodów, starczaÙo jej zawsze ïrodków na pomoc innym. Pewnie dlatego, Če ČyÙa skromnie, a kaČdy swój dzieÚ staraÙa si¿ poïwi¿ci° pracy. Sama dokonywaÙa prostych remontów, a w jej kancelarii obok ksi­g rachunków moČna byÙo zobaczy° szydÙa, piÙki do drewna, mÙotki i heble26. Cho° pisarka prowadziÙa dziaÙalnoï° na wielu

pÙaszczy-znach – literackiej, spoÙecznej, politycznej – lubiÙa proste Čycie domowe27.

…ycie w Hruszowej pozornie upÙywaÙo spokojnie – letnie wyjazdy do lasu, zimowe przesiadywanie przy kominku w otoczeniu psów, wieczorne rozmowy i wspólne czytanie powieïci. Przy hruszowskim stole nieraz zasiadali przedsta-wiciele wszystkich klas spoÙecznych, a stóÙ ów byÙ zawsze zastawiony obÞ cie – wszystkiego dostarczaÙa wÙasna spiČarnia, kupowano tylko cukier i herbat¿28. Niemniej jednak, Čycie we dworze nie byÙo lekkie. Historyczne zawirowania

kompli-kowaÙy Čycie mieszkaÚców, lecz Rodziewiczówna nie skarČyÙa si¿ nigdy na trudy codziennoïci, nawet w pocz­tkowych latach, kiedy musiaÙa oddÙuČa° maj­tek. Nie robiÙa tego teČ po I wojnie ïwiatowej, kiedy „wszystko trzeba byÙo zaczyna° od pocz­tku, uwaČnie i oszcz¿dnie, bo o dochodach nie mogÙo by° mowy, trzeba byÙo wkÙada°, dĊwiga° i kupi° wszystko, co do Čycia byÙo potrzebne – zboČe, kartoß e, warzywa”29, i kiedy wÙasnymi r¿kami usuwaÙa powojenne zniszczenia –

malowaÙa podÙogi i obħ aÙa meble miejscowymi samodziaÙami. Pomimo tak trudnych warunków, atmosfera w Hruszowej byÙa peÙna pogody, a pisarka caÙy czas stosowaÙa zasad¿ swojej matki: „Chcesz mie°, to dawaj”30.

Dom Rodziewiczówny byÙ przede wszystkim bardzo otwarty i kaČdy mógÙ przyjï° tu po pomoc. Gdy z Syberii wróci-Ùa liczna rodzina, Čyj­ca wczeïniej w najbliČszym s­siedztwie, pisarka poswróci-Ùawróci-Ùa im z hruszowskiej kasy pieni­dze na budo-w¿ domu, a na pytanieo oprocentowanie tej sumy, podobno odpowiedziaÙa „g¿ï na ïwi¿tego Marcina, a indyk na Wielka-noc”31. Gdy siostra jednego z s­siadów musiaÙa iï° do szpitala, a nie byÙo jej na to sta°, pisarka bez wahania podarowaÙa

jej potrzebne ïrodki, cho° sama nie miaÙa wiele. S­siedzi odwiedzali pisark¿ bardzo cz¿sto, a gdy pojawiaÙa si¿ we dworze ci¿Čsza praca, na przykÙad wyrabianie w¿dlin, to przy roboczym stole w jadalni stawaÙy do pomocy kobietyz okolicznych

24 D. Sapa, MiĊdzy polską wyspą, a ukraiĔskim morzem. Kresy poáudniowo-wschodnie w polskiej prozie 1918-1988, Kraków 1998, s. 74. 25 J. Skirmunttówna, Pani na Hruszowej, Warszawa 1994, s. 108-113.

26 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 102 27 TamĪe, s. 104. 28 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 114-115. 29 J. Skirmunttówna, dz. cyt., s. 75. 30 TamĪe. 31 TamĪe, s. 77.

(6)

maj­tków. Jak pi¿knie okreïliÙa to kuzynka pisarki „dom hruszowski umiaÙw razie potrzeby rozszerzy° swoje ïciany i serce”32. MieszkaÙa w nim mi¿dzy innymi mÙoda nauczycielka z hruszowskiej wiejskiej szkoÙy, nie pÙac­c oczywiïcie ani

grosza za swój pobyt. Sp¿dziÙy tu równieČ caÙ­ zim¿ córki s­siadów przygotowuj­ce si¿ do pójïcia do szkoÙy wraz ze sw­ nauczycielk­, gdyČ w domu rodziców nie byÙo pokoju dla tej ostatniej. ZjawiaÙy si¿ tu równieČ osoby z caÙego kraju, znaj­-ce twórczoï° Rodziewiczówny, a chc­znaj­-ce pozna° j­ osobiïcie, jak na przykÙad panna Jakubowska, mÙoda dziewczyna, która sama zarz­dzaÙa maj­tkiem i poznawszy Mari¿ i jej dom przyjeČdČaÙa tu regularnie, aby zaczerpn­° na caÙy rok potrzebnej porcji optymizmu, pogody i odpornoïci. Na proïb¿ znajomego ksi¿dza pisarka pewnego lata pozwoliÙa rozbi° harcerzom obóz w pobliČu leïniczówki. Poznani wtedy ludzie odwiedzali pisark¿ regularnie, przywoČ­c ze sob­ kolejne osoby i tak kr­g przyjacióÙ Rodziewiczówny i jej domu caÙy czas si¿ rozrastaÙ. Przyj¿Ùa równieČ pod swój dach mÙodego m¿Čczyzn¿, który nie umiaÙ powróci° do zdrowia po próbie samobójczej z powodu niewiernoïci narzeczonej. PrzebywaÙ we dworze dÙugi czas, traktowany jak syn, odwdzi¿czaj­c si¿ swoj­ prac­ i przywi­zaniem. Cz¿sto w maj­tku pojawiaÙy si¿ teČ wiej-skie kobiety, aby wspólnie prz­ï°, ïpiewaj­c przy tym polewiej-skie pieïni, czy teČ rozmawiaj­c z wÙaïcicielk­33. Jak wida°,

Čycie w Hruszowej byÙo wypeÙnione prac­, a stosunki tam panuj­ce moČna z caÙ­ pewnoïci­ okreïli° jako patriarchalne. Wiara katolicka

Wiara katolicka miaÙa bardzo duČe znaczenie dla ziemian. Zdaniem MirosÙawa Ustrzyckiego pomagaÙa przede wszystkim konstruowa° wÙasn­ toČsamoï°. Kontakt z wiar­ i jej praktykowanie byÙo czymï zupeÙnie naturalnym, wpisywaÙo si¿ od pokoleÚ w codziennoï°. Katolicyzm byÙ czymï swojskim. ByÙ on staÙym elementem kultury i przede wszystkim przez lata zaborów byÙ czymï zakazanym. Im bardziej wiara byÙa spychana do sfery prywatnej, tym dzielniej jej broniono. Religia, w tych jakČe ci¿Čkich czasach, stanowiÙa równieČ oparcie, byÙa czymï staÙym w tym niepewnym ïwiecie, a nadzieja na Čycie wieczne pozwalaÙa przetrwa° ci¿Čkie chwile. PosiadaÙa teČ wartoï° moralnego drogowskazu – wskazywaÙa wzory post¿powania. Zdaniem Janiny …óÙtowskiej „stosunek do religii byÙ emocjonalny. Trzymano si¿ jej raczej z tradycji i obyczaju, niČeli znano jej nakazy”34.

Kresow­ religħ noï° okreïla MirosÙaw Ustrzycki Ustrzycki jako nawykow­ i powierzchown­, to znaczy maj­c­ przede wszystkim charakter obrz¿dowy i obyczajowy. Bardzo dbano o zewn¿trzne oznaki poboČnoïci – symbole religħ ne miaÙy staÙe miejsce w domu, modlono si¿ wspólnie przed kaČdym posiÙkiem, pami¿tano o porannymi wieczornym pacierzu, a wszelkim uroczystoïciom (nawet imieninom i urodzinom) nadawano religħ ny charakter. Wielkim przywi­zaniem da-rzony byÙ teČ miejscowy koïcióÙ, jako ten, w którym odbywaÙy si¿ waČne dla rodziny wydarzenia – chrzty, ïluby i pogrze-by. Wielk­ czci­ otaczano Matk¿ BoČ­, wyznawano zwÙaszcza kult Matki Boskiej Ostrobramskiej i Cz¿stochowskiej. Wiara katolicka byÙa na Kresach silnie kojarzona z polskoïci­, mi¿dzy innymi dlatego, Če stanowiÙa opozycj¿ dla prawosÙawia i kultury wschodniej zwi­zanej z zaborc­.

Katolicyzm odgrywaÙ waČn­ rol¿ równieČ w Čyciu Marii Rodziewiczówny. Zdaniem Kazimierza Czachowskiego „myïl chrzeïcħ aÚska stanowi w jej postawie duchowej tyleČ, co miÙoï° ziemi rodzinnej i kult pracy”35. Pisarka broniÙa

wiary katolickiej jako tego, co prawdziwie polskie, tego, co pomaga wzmocni° polskoï°. Sama kiedyï wyraziÙa to na-st¿puj­cymi sÙowy: „(…) naród kaČdy myïl ma swoj­, miejsce w szeregu ïwiata i urz­d naznaczony. My od wieków dwóch rzeczy strzeČemy: Boga swego i ziemi”36. Ponadto, braÙa ona czynny udziaÙ w róČnych praktykach religħ nych,

które Ù­czyÙy si¿ ïciïle z jej dziaÙalnoïci­ ziemiaÚsk­ i patriotyczn­. Mi¿dzy innymi w Hruszowej znajdowaÙa si¿ kapliczka w której raz w miesi­cu odprawiana byÙa msza dla okolicznego mieszczaÚstwa i szlachty zaïciankowej. Co roku, o tej samej porze, zaÙoČone przez pisark¿ kóÙko rolnicze spotykaÙo si¿ na wspólnej mszy ïwi¿tej, a jego czÙonkowie sami do niej sÙuČyli37. Natomiast w latach trzydziestych M. Rodziewiczówna dwukrotnie zorganizowaÙa dla s­siedztwa kilkudniowe

rekolekcje. W owych dniach w hruszowskim dworze, w przedpokoju urz­dziÙa kaplic¿ i zdobyÙa od biskupa pozwolenie na przechowywanie Najïwi¿tszego Sakramentu38. Z kolei obchody jubileuszu jej 45-lecia pracy twórczej rozpocz¿Ùy si¿ od

uroczystej mszy w warszawskiej katedrze, w czasie której kl¿czaÙa na specjalnie postawionym dla niej kl¿czniku i przyj¿Ùa komuni¿ ïwi¿t­.

32 TamĪe, s. 80.

33 J. Skirmunttówna, dz. cyt., s. 29. 34 Cyt. za: M. Ustrzycki, dz. cyt., s. 141.

35 K. Czachowski, Maria Rodziwiczówna na tle swoich powieĞci, PoznaĔ 1936, s. 42. 36 Cyt. za: S. Król, 101 kobiet polskich, Warszawa 1988, s. 261.

37 J. Skirmunttówna, s. 82. 38 TamĪe, s. 121-122.

(7)

Pisarka szczególn­ czci­ otaczaÙa Matk¿ BoČ­. Gdy w 1927 roku miaÙo miejsce przewiezienie obrazu Najïwi¿tszej Pan-ny KodeÚskiej (kopii obrazu z Guadelupe), udaÙa si¿ wraz ze wspomniaPan-nym wczeïniej kóÙkiem rolniczym do Kodnia i na proïb¿ biskupa PrzeĊdzieckiego, z którym ČyÙa w przyjaĊni, wzi¿Ùa udziaÙ w gÙównych uroczystoïciach39. Wielk­ czci­

darzyÙa ona takČe Pani­ Jasnogórsk­ – po napadzie na swój maj­tek, w wyniku którego zostaÙa ranna i si¿ rozchorowaÙa, udaÙa si¿ do Cz¿stochowy, by podzi¿kowa° Maryi za ocalenie.

Maria Rodziewiczówna nie szcz¿dziÙa teČ ïrodków pieni¿Čnych na cele kultu religħ nego i wspieranie KoïcioÙa Ka-tolickiego. Po wojnie oÞ arowaÙa spor­ sum¿ na napraw¿ koïcioÙa i plebanii w Horodcu, a póĊniej na ich restauracje40.

Ten koïcióÙ byÙ bardzo waČnym miejscem dla okolicznego ziemiaÚstwa, zwÙaszcza od kiedy pisarce udaÙo si¿ ïci­gn­° do Horodca Siostry Urszulanki Serca Jezusa Konaj­cego – zgromadzenie zaÙoČone przez Urszul¿ Ledóchowsk­. Matk¿ Urszul¿ poznaÙa Rodziewiczówna w Warszawie i od razu ze sw­ kuzynk­ poprosiÙy j­, aby wysÙaÙa swoje siostry do pracy na Polesiu, we wsiach i wïród zaïcianków. Rodziewiczówna pomogÙa wybra° siostrom odpowiedni dom w Horodcu i wspieraÙa ich prac¿, jak tylko mogÙa – oÞ arowaÙa krow¿ i konia z wozem, dawaÙa im teČ do uprawy kawaÙ swego pola.

Gdy w 1929 roku przypadÙa rocznica fundacji horodeckiego koïcioÙa, dokonanej przez WÙadysÙawa IV Waz¿, zanim jeszcze zostaÙ królem, Rodziewiczówna zorganizowaÙa uroczyste obchody tego wydarzenia, aby podkreïli° i pokaza° wszystkim, Če Polesie od wieków naleČy do Polski. Zamówiony zostaÙ portret króla, a wspominane juČ wielokrotnie kóÙko rolnicze zakupiÙo do niego pi¿kn­ ram¿ i zamówiÙo msz¿ za dusz¿ króla41.

W 1933 roku, w 1900 lat po ïmierci Chrystusa, pisarka postanowiÙa postawi° krzyČ d¿bowy w miejscu, w którym zjeČdČaÙo si¿ z szosy na hruszowskie grunta. W tym samym czasie pochyliÙ si¿ ze staroïci krzyČ stoj­cy przy zawrocie drogi, prowadz­cej do dworu. ZamówiÙa nowy, d¿bowy i osobiïcie go polakierowaÙa dla wi¿kszej trwaÙoïci, a na dolnej jego cz¿ïci kazaÙa przybi° tabliczk¿ z napisem „Od powietrza, gÙodu, ognia, wojny i niewoli, zachowaj nas Panie”42.

W najbliČszej okolicy Hruszowej byÙ tylko jeden koïcióÙ – w Horodcu. Miejscowa szlachta marzyÙa o budowie koïcioÙa w Antopolu i chciano na ten cel zbiera° ïrodki w caÙym kraju. Rodziewiczówna uwaČaÙa jednak, Če lepiej b¿dzie zebra° fundu-sze wÙasnymi siÙami. ByÙa przekonana, Če jeïli koïcióÙ b¿dzie pod wezwaniem ïwi¿tego Andrzeja Boboli, to zostanie postawio-ny w rok. I tak rzeczywiïcie si¿ staÙo43. Andrzej Bobola byÙ ulubionym ïwi¿tym pisarki, wszak m¿czeÚsk­ ïmier° poniósÙ na

Polesiu. UfundowaÙa boczny oÙtarz z jego wizerunkiem w koïciele w Horodcu i trzymaÙa jego relikwie w sypialni, dbaj­c, aby caÙy czas paliÙa si¿ przed nimi lampka. Niestety relikwiarz zostaÙ skradziony przez ČoÙnierzy Armii Czerwonej w 1939 roku44.

Jej wiara najbardziej widoczna byÙa w codziennym Čyciu. WedÙug relacji przyjacióÙki chciaÙa widzie° w innych tylko to, co jasne i dobre. Nie odwracaÙa si¿ nigdy od tych, którzy przychodzili do niej po pomoc. Jadwiga SkirmunĴ ówna na potwierdzenie tego przytacza tak­ oto histori¿ z pracy w hruszowskim ambulatorium: „Któregoï dnia przyszedÙ jakiï chory, dobrze poza godzinami wyznaczonymi i przyj¿cia go odmówiÙam. Zdaj­c z tego spraw¿, Rodziewiczównie doda-Ùam, Če jestem juČ dziï bardzo zm¿czona. – JeČeli jesteï juČ bardzo zm¿czona, to trudno – rzekÙa mi na to, ale wiedziadoda-Ùam, Če w gÙ¿bi duszy niezupeÙnie jest po mojej stronie, i z odrobin­ zniecierpliwienia zapytaÙam: – Wi¿c ty znajdujesz, Če powinnam go byÙa przyj­°? – A ona mi na to z wyraĊnym wzruszeniem w gÙosie: – A kto to wie? MoČe to byÙ sam Pan Jezus?... Naturalnie, Če w tej chwili byÙam przy moim chorym, który na szcz¿ïcie jeszcze nie byÙ odszedÙ”45.

Dla Rodziewiczówny katolicyzm byÙ nieodÙ­cznym elementem polskoïci, broni­c go, broniÙa polskiej tradycji i war-toïci, b¿d­cych istot­ ziemiaÚskiego etosu. Wszystko, co robiÙa byÙo konsekwentnie ukierunkowane na jeden cel – siln­ i niepodlegÙ­ Polsk¿, w której Čywa jest pami¿° przodków. Nic wi¿c dziwnego, Če pogl­dy pisarki znalazÙy swój wyraz nie tylko w codziennym Čyciu, ale takČe w jej twórczoïci literackiej.

Pisarstwo

Rodziewiczówna zasÙyn¿Ùa dzi¿ki swojej twórczoïci literackiej, konieczne jest wi¿c pochylenie si¿ nad jej dzieÙami. Literatura byÙa dla niej zawsze tylko narz¿dziem sÙuČ­cym celom spoÙecznym, narodowym i obywatelskim46. Nigdy nie

czuÙa si¿ pisark­, a na pierwszym miejscu w jej Čyciu byÙa ziemia i walka o jej utrzymanie. Wi­Če si¿ to zapewne z

ziemiaÚ-39 TamĪe, s. 83. 40 TamĪe, s. 75. 41 TamĪe, s. 98-99. 42 TamĪe, dz. cyt., s. 123. 43 TamĪe, s. 123-124. 44 TamĪe, s. 138. 45 TamĪe, dz. cyt., s. 76-77. 46 K. Czachowski, dz. cyt., s. 8.

(8)

skim poczuciem wÙasnej wartoïci i hierarchi­ spoÙeczn­, w której inteligenci znajdowali si¿ poniČej wÙaïcicieli ziemskich. W jednym z wywiadów Rodziewiczówna tak powiedziaÙa o sobie: „Literatura nie jest moim gÙównym zaj¿ciem ani fa-chem. Na literaturze nie znam si¿, a Če pisz¿…no to jest z czÙowiekiem tak, Če jak „coï” mu zacznie dyktowa°, to nie moČe oprze° si¿ temu, wi¿c siada i pisze. Ot Bóg daÙ i juČ (...). Znam si¿ na gospodarstwie rolnym (...) interesuje mnie ornitologia (...) na trzecim miejscu stawiam literatur¿...”47.

Rodziewiczówna nie cieszyÙa si¿ uznaniem krytyków, pokochali j­ jednak zwykli czytelnicy, a wynikaÙo to zapewne z zaspokajania przez jej twórczoï° spoÙecznego zapotrzebowania na ksi­Čki zachowuj­ce konwencje romansu i b¿d­ce za-razem lektur­ patriotyczn­, krzepi­c­, dodaj­c­ odwagi do „wytrwania w najtrudniejszej walce, w której broni­ przeciw zaborcy byÙa praca”48. Niech usprawiedliwieniem dla jej nie zawsze doskonaÙego warsztatu pisarskiego b¿dzie poïpiech

– zdaniem K. Czachowskiego dochody z wydawanych po kilka w ci­gu roku powieïci sÙuČyÙy oczyszczeniu ukochanej ziemi z dÙugów.

O wartoïci patriotycznej dzieÙ pisarki, moČe ïwiadczy° fakt, Če w okresie najgorszego terroru komunistycznego byÙy traktowane one jak zakazany owoc – usuwano je z bibliotek, skreïlano z katalogów49. Nie ma w tym nic dziwnego, wszak

broniÙa polskiego stanu posiadania, prezentowaÙa patriarchalny stosunek wzgl¿dem chÙopów, ukazywaÙa trudy Čycia pod zaborem rosyjskim. MoČna ïmiaÙo napisa°, Če jej utwory byÙy przedÙuČeniem jej dziaÙalnoïci na polu spoÙecznym i charytatywnym, mi¿dzy jej czynami i ideaÙami, które gÙosiÙa, nie byÙo Čadnej sprzecznoïci, a jej wybitnych zasÙug w Čyciu politycznym nie sposób kwestionowa°50.

Jak przystaÙo na prawdziw­ ziemiank¿, naczelnym motywem swoich utworów Maria Rodziewiczówna uczyniÙa ziemi¿. Wszyscy pozytywni bohaterowie ci¿Čko na niej pracuj­, walcz­ o jej utrzymanie, stawiaj­ j­ ponad wszystko. Jeïli zostaj­ od niej oderwani, nie potraÞ ­ by° szcz¿ïliwi. Nawet w relacjach damsko-m¿skich ziemia odgrywa gÙówn­ rol¿. Na przykÙad jedna z bohaterek wychodzi za m­Č za niekochanego, duČo starszego od siebie m¿Čczyzn¿, aby odwieï° go od sprzedaČy kre-sowego maj­tku i opuszczenia ojczyzny. Inna bez zastanowienia porzuca m¿Ča, kiedy ten sprzedaje swoj­ ojcowizn¿. Kolejna odwleka swój ïlub i kaČe narzeczonemu zosta° za granic­, aby zdobyÙ tam pieni­dze na oddÙuČenie maj­tku.

Motyw ziemi to nie tylko losy ziemiaÚstwa, to równieČ Čycie chÙopów poleskich, to relacje wieï – dwór, to pi¿kne opisy przyrody, to ukazywanie czÙowieka Čyj­cego w harmonii ze ïwiatem, który go otacza. To przede wszystkim Kresy Wschod-nie, które staj­ si¿ na kartach utworów pisarki wielk­ rzeczywistoïci­ – przestrzeni­ symboliczn­, mówi­c­ o Bogu, OjczyĊ-nie, historii i ludziach51. WspaniaÙoï° tegoobszaru, który jest dzieÙem BoČym, ukazuje pisarka przez skontrastowanie go

z miastem, które jest tworem czÙowieka, co „pozwala nam peÙniej odebra° oraz zrozumie° mityczne obrazy sielskich Kresó-w”52. WedÙug Janiny Szczeïniak, Rodziewiczówna krzewiÙa swoj­ twórczoïci­ „mit urodzenia” i kult ojczyzny regionalnej.

Od tej roli tchn¿Ùo Ùadem, stabilnoïci­ i dobrem, miaÙa ona wÙaïciwoïci oczyszczaj­ce, byÙa w stanie przywróci° jednostce jej czÙowieczeÚstwo, godnoï° i wiar¿ w przetrwanie ci¿Čkich kolei losu. ByÙa ostoj­ i schronieniem dla biednych, samotnych i skrzywdzonych, byÙa teČ miejscem pracy i sceneri­ miÙoïci53. Ziemia u Rodziewiczówny to nie tylko ludzie, ale i przyroda,

wïród której Čyj­. Kresy jawi­ si¿ tu jako Arkadia, w której wszystko jest najwspanialsze, gdyČ swojskie i znane. Co waČne, ten raj samemu trzeba zdoby° – ci¿Čk­ prac­, wyrzeczeniami, poïwi¿ceniem – przez to staje si¿ uïwi¿cony i doskonaÙy54.

Cho° wartoï° artystyczna dzieÙ Marii Rodziewiczówny jest dyskusyjna, to nie sposób nie doceni° ich wartoïci etycznej. Jak trafnie stwierdziÙ Wincenty LutosÙawski „pod energiczn­ jej r¿k­ brzmi gÙoïny dzwon, nawoÙuj­cy nas do pracy wytrwa-Ùej nad upraw­ ziemi, leczeniem chorych, oczyszczaniem hipotek – co ma stanowi° najskuteczniejsze ïrodki, prowadz­ce do dobra powszechnego55. Z kolei Henryk Sienkiewicz napisaÙ, Če talent Rodziewiczówny „wiodÙa nie tylko wyobraĊnia,

ale i sumienie”56. Utwory pisarki s­ wi¿c odzwierciedleniem jej przekonaÚ i maj­ przede wszystkim krzepi° serca Polaków,

rozbudza° w nich miÙoï° do ziemi, przypomina° o .poïwi¿ceniach przodków oraz zagrzewa° do pracy dla dobra Ojczyzny.

47 Cyt. za: T. Dworak, Rodziewiczówna i polskie piekáo, Warszawa 1993, s. 84. 48 A. Brzozowska, Posáowie, [w:] M. Rodziewiczówna, BáĊkitni, Warszawa 1989, s. 229.

49 G. àaptos, WstĊp, [w:] J. Skirmunttówna, Pani na Hruszowej. 25 lat wspomnieĔ o Marii Rodziewiczównie, Warszawa 1994, s. 5. 50 J. Gáuszenia, dz. cyt., s. 11.

51 M. J. Olszewska, dz. cyt., s. 232.

52 J. SzczeĞniak, Miasto a Kresy w powieĞciach Marii Rodziewiczówny jako pareneza, [w:] J. SzczeĞniak, D. TrzeĞniowskiego (red.), Modernistyczny

wizerunek czáowieka, Lublin 2001, s. 140.

53 J. SzczeĞniak, dz. cyt., s. 150. 54 TamĪe, s. 150.

55 K. Czachowski, dz. cyt., s. 8-9. 56 TamĪe, s. 20.

(9)

ZakoҞczenie

Dla Marii Rodziewiczówny ziemia byÙa wszystkim. UkochaÙa baÙwochwalcz­ miÙoïci­ j­ oraz wszystko to, co na niej ČyÙo i rosÙo. To niezwykÙe, jak mocno w ni­ wrosÙa, jak bardzo nie potraÞ Ùa bez niej Čy°, jak, pomimo caÙego swojego zaan-gaČowania w róČne prace, zawsze do niej powracaÙa, znajduj­c w niej spokój i ukojenie. Wymowne s­ sÙowa, pochodz­ce z lat wojennych, które zmuszona byÙa sp¿dzi° w mieïcie: „Przemħ aj­ wiosny siewów, lata zbiorów, jesienie plonów, a ja bezczynnie sp¿dzam dni na bruku (...). W lecie na zaproszenie znajomych, byÙam na wsi. Na reszcie przypadÙam do ziemi (...) aČ wrosÙam w ni­, byÙam zaoran­ jej skib­, zgnojon­ i peÙn­ urodzaju (...) ObejmowaÙam, caÙowaÙam ukochan­, chociaČ ona inna niČ poleska, tamta moja ma w sobie wi¿cej czucia. Wi­zaÙam snopy, zgarniaÙam z zagonów zboČe, ÙuskaÙam fasol¿, zbieraÙam mak, chodziÙam za pÙugiem boso, brodziÙam w bruzdach lepkich i wdychiwaÙam zapach ïwieČej gleby”57.

Ta praca na ziemi, której oddaÙa si¿ bez reszty, wi­zaÙa si¿ z jej wielkim przywi­zaniem do Ojczyzny, do Polski. Trud-no si¿ jej dziwi°, ČyÙa w koÚcu na Kresach, na których w szczególny sposób piel¿gTrud-nowaTrud-no tradycj¿ i doceniaTrud-no wartoï° ziemi, poniewaČ tutaj prawie kaČda rodzina mogÙa si¿ poszczyci° bohaterami zesÙanymi na Sybir, polegÙymi w powstaniu czy spiskuj­cymi przeciw wrogowi, jakim byÙ zaborca. PóĊniej mieszkaÚcy tej udr¿czonej ziemi, cho° juČ w niepodlegÙym kraju, znosili dziaÙalnoï° wÙadz polskich, walczyli o swoj­ toČsamoï° wïród miejscowej ludnoïci, Čyli w strachu przed bolszewick­ nawaÙ­, by wreszcie patrze°, jak ich ukochanie znika z mapy Polski.

M. Rodziewiczówna peÙniÙa w swoim Čyciu wiele ról. ByÙa pisark­, zajmowaÙa j­ polityka, pochÙaniaÙa praca spoÙeczna. JednakČe zawsze na pierwszym miejscu stawiaÙa sobie obron¿ ziemi i polskoïci na Kresach. Jan GÙuszenia nie bez powodu nazwaÙ j­ „StraČniczk­ Kresowych Stanic”. Rodziewiczówna staÙa si¿ przykÙadem prawdziwego patriotyzmu i wzorem dla przyszÙych pokoleÚ, pokazaÙa, Če Ojczyzn¿ moČna pokocha° nade wszystko, a szcz¿ïcie osi­gn­° w sÙuČbie dla niej.

Teksty ӎrÓdҝowe:

[1] Rodziewiczówna M., Barcikowscy, Warszawa 1991. [2] Rodziewiczówna M., Byli i b¿d­, Warszawa 1989. [3] Rodziewiczówna M., Czachary, Warszawa 1991. [4] Rodziewiczówna M., Dewajtis, Warszawa 1989. [5] Rodziewiczówna M., Gniazdo BiaÙozora, Warszawa 1991. [6] Rodziewiczówna M., Joan VIII 1-12, Warszawa 1986. [7] Rodziewiczówna M., Nieoswojone ptaki, Warszawa 2009. [8] Rodziewiczówna M., Szary proch, Kraków 1991. [9] Rodziewiczówna M., PoČary i zgliszcza, Kraków 1990. [10] Rodziewiczówna M., Wrzos, Warszawa 1973.

Bibliografia:

[11] Borkowska G., CzermiÚska M., Philips U., Pisarki polskie od ïredniowiecza do wspóÙczesnoïci, GdaÚsk 2000. [12] Czachowski K., Maria Rodziewiczówna na tle swoich powieïci, PoznaÚ 1936.

[13] Czaplejewicz E., Kasperski E. (red.), Kresy. Syberia. Literatura. Doïwiadczenia dialogu i uniwersalizmu, Warszawa 1995. [14] D¿bicki Z., Portrety, Warszawa-Kraków-Lublin-RódĊ-ParyČ-PoznaÚ-Wilno-Zakopane 1927.

[15] Dworak T., Rodziewiczówna i polskie piekÙo, Warszawa 1993. [16] GaÙka B., Ziemianie i ich organizacje w Polsce lat 1918-1939, ToruÚ 1997.

[17] GÙuszenia J., Maria Rodziewiczówna. StraČniczka kresowych stanic, Warszawa 1997. [18] Kolbuszewski J., Kresy, WrocÙaw 1996.

[19] Kostrzewska E., Ruch organizacyjny ziemianek w Królestwie Polskim na pocz­tku XX wieku, RódĊ 2007. [20] Król S., 101 kobiet polskich, Warszawa 1988.

[22] Martuszewska A., Jak szumi Dewajtis? Studia o powieïciach Marii Rodziewiczówny, Kraków 1989.

[24] Sapa D., Mi¿dzy polsk­ wysp­, a ukraiÚskim morzem. Kresy poÙudniowo-wschodnie w polskiej prozie 1918-1988, Kraków 1998. [21] St¿pnik K., Gabryï M., Kr­g pisarek heroicznych, Lublin 2006.

[23] Szczeïniak J., Trzeïniowski D. (red.), Modernistyczny wizerunek czÙowieka, Lublin 2001. [25] SkirmunĴ ówna J., Pani na Hruszowej. 25 lat wspomnieÚ o Marii Rodziewiczównie, Warszawa 1994. [26] Ustrzycki M., Ziemianie Polscy na Kresach 1864-1914. gwiat wartoïci i postaw, Kraków 2006. [27] Zacharska J., Kochanowski M. (red.), Wiek kobiet w literaturze, BiaÙystok 2002.

[28] Wiktor J., Pani na Hruszowej, „Kierunki” 1957, nr 12.

Cytaty

Powiązane dokumenty

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Prosimy Cię o to przez Chrystusa Pana Naszego i za wstawiennictwem Najświętszej Panny Maryi, co Jasnej broni

ności Bożej mogła sprawić, że ta nieliczna grupka chrześcijan m iała później podbić dla swej praw dy nie tylko pogański Rzym, ale też — niby gorczyczne

Mam tutaj przede wszystkim na myśli sposób, w jaki autor Die Traum- deutung ujmuje w swoich pracach związek między sensem i popędem w obrębie ludzkich zjawisk psychicznych. Na

Jubileusz z jednej strony pozwoli podsumować wiekową historię i działalność Szkoły, jak również będzie okazją do spotkań dla absolwentów, uczniów,

Faculty Mechanical, Maritime and Materials Engineering Transport

Według podziałów administracyjnych kraju po 1989 r. Turobin należy do gminy turobińskiej, położonej w powiecie biłgorajskim, w województwie lubelskim. Powierzchnia gminy,

surowiec o charakterze pucolanowym, którego głównym składnikiem fazowym jest metakaolinit powstały w wyniku częściowego rozpadu struktury kaolinitu w temperaturze powyŜej 500 o