Władysław Kowalak, Henryk
Gzella, Tadeusz Dajczer
Biuletyn
misjologiczno-religioznawczy
Collectanea Theologica 53/4, 141-157
Collectanea Theologica 53(1983) fase. IV
BIULETYN MISJOLOGICZNO-RELIGIOZNAWCZY
Zawartość: I. DOKUMENTY. Deklaracja Seulska o Ew angelickiej Teologii w Trzecim Sw iecie. II. INFORMACJE. Zgon czołowego m isjologa. III. OPRA COWANIA. R eligie niechrześcijańskie a chrześcijaństw o *.
I. DOKUMENTY
Deklaracja Seulska o Ew angelickiej Teologii w Trzecim Sw iecie
W dniach od 27 sierpnia do 5 września 1982 r. zebrało się w Seulu (Korea) 82 delegatów i obserwatorów z Afryki, Azji, A m eryki Łacińskiej, Karaibów i Wysp Pacyfiku, aby przeanalizować problem teologii w Trze cim Święcie. Centralnym tem atem konferencji było: Teologia i B iblia w k o n
tekście. K onferencja została zorganizowana przez A zjatyckie Stowarzyszenie
Teologiczne (Asia Theological Association), Teologiczną K om isję E w angeli ków A fryki i M adagaskaru (Theological Comm ission of the A ssociation of E vangelicals in Africa and Madagascar) oraz Towarzystwo Teologów A m e ryki Łacińskiej (Latin Am erican Theological Fraternity) i m iała poczwórny cel: 1) dyskusja nad problem ami teologicznym i w spólnym i krajom rozw i jającym się dotyczącym i ew angelizacji i rozwoju Kościoła; 2) wym iana poglądów i inform acji pom iędzy ew angelickim i teologam i Trzeciego Świata; 3) w zm ocnienie przyjaźni i w spółpracy z nimi; 4) zaczerpnięcie wzorów z Kościoła koreańskiego, który jest jednym z najprężniej rozw ijających się K ościołów w św iecie. W yrażamy wdzięczność temu krajowi, a przede w szyst kim Kościołom ew angelickim , które nas gościły. D ziękujem y Bogu, że m o gliśm y przedyskutow ać w iele teologicznych problem ów w kontekście chrze ścijańskiego braterstwa, wzajem nego zaufania, zobowiązania wobec Boga Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła oraz jednom yślnego uznania w iarygodności Pism a Świętego. N iniejszy dokument jest krótkim podsum owaniem naszej dyskusji.
K r y t y k a t e o l o g i i z a c h o d n i e j
D zięki składam y W szechm ocnem u Bogu, który m iał w swej opiece K oś ciół i odnaw iał go przez minicmych dziew iętnaście stuleci. W yrażamy nasz dług wdzięczności za w iarę Kościoła pierw otnego i jego duchową odnowę w naszych czasach. Jesteśm y p ełni uznania dla K ościołów zachodnich za ich w kład m isyjny w pow stanie i rozwój w ielu K ościołów lokalnych w kra jach Trzeciego Świata. Nie zam ierzamy preferować naszej teologii, liberalnej, ew angelickiej, konserw atywnej czy postępow ej, li tylko z punktu w idzenia reakcji na teologię zachodnią. Naszym zamiarem jest interpretacja słowa Bożego w św ietle historycznego kontekstu w im ię chrześcijańskiego p osłu szeństwa.
Tendencje nurtujące teologię zachodnią w yw arły głęboki w p ływ rów nież na naszą postaw ę. Tendencje zaś te kryją w sobie w iele pułapek, których
* Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. W ładysław К o w a 1 a к SVD, Warszawa.
m usim y uniknąć. Teologia zachodnia jest, ogólnie biorąc, zbyt racjonalisty czna, uformowana przez filozofów zachodnich i ukierunkowana na rozum, szczególnie w zagadnieniach dotyczących relacji w iary do rozumu. Zbyt często redukuje ona w iarę chrześcijańską do abstrakcyjnych pojęć, przez które może dać odpowiedź na różne problem y przeszłości, lecz nie jest w sta n ie uporać się z zaw iłą sytuacją św iata współczesnego. Świadom ie lub n ie św iadom ie została przesiąknięta św ieckim i ideałam i okresu Oświecenia. N ie kiedy stała na usługach m ożnych jako środek uspraw iedliw iający sytuację kolonialną, eksploatację i ucisk oraz w cale lub m ało przyczyniała się do zm iany tej sytuacji. Funkcjonując zaś w chrześcijaństw ie, tylko w nikłym stopniu zajm uje się nabrzm iałą problem atyką ludzi żyjących w sytuacji charakteryzującej się religijnym pluralizm em, sekularyzm em , odradzającym się islam em lub m arksizmem. Stwierdzam y, że jeśli teologia ew angelicka ma spełnić swe zadanie w Trzecim Swiecie, to należy ją uwolnić od in dyw id u alizm u teologii zachodniej, aby słowo Boże mogło działać skutecznie i z całą mocą. Liczne problem y w ystępujące w naszych Kościołach są rezultatem — po części — tego w łaśnie typu teologii. Uważam y, że konieczna jest twórcza krytyka i odnowa teologii; istnieje nagląca potrzeba uformowania takiej teologii, która byłaby w ierna Biblii, a jednocześnie adekwatna do zm ienia jących się sytuacji w Trzecim Swiecie.
K r y t y k a t e o l o g i i T r z e c i e g o Ś w i a t a
Odnieśliśm y się krytycznie do w spółczesnych teologicznych (trendów w y stępujących na kontynentach, które reprezentujem y. W ykryliśm y podobień stw a w naszej historycznej przeszłości odnośnie do religijnego pluralizmu, kolonizacji i ucisku, w alki z niespraw iedliw ością i biedą oraz postulujem y konieczność głoszenia Dobrej N ow iny w słow ach i czynach w środowiskach, z jakich się w yw odzim y. Stwierdzam y, że niektóre założenia, źródła i za sady herm eneutyczne teologii, jak etnoteologia, teologia synkretyczna, teolo gia w yzw olenia, są nieadekw atne. Etnoteologia zbyt często posiada m oty w ację polityczną, a w m ałym tylko stopniu lub w cale m otyw ację biblijną. Teologia synkretyczna prawdy biblijne często przystosow uje do stale zm ie niających się w arunków kulturowych. Teologia w yzw olenia porusza życiowe problemy, których n ie m ożem y ignorować, jednakże zdecydowanie odrzu cam y tendencję do podkreślania praktyki tw orzenia teologii nie ukierun kowanej biblijnie. Podobnie n ie akceptujem y praktyki posługiwania się analizą sytuacji społeczno-ekonom icznej jako herm eneutycznym kluczem do interpretacji tek stów Pism a Świętego. Odrzucamy każdą ideologię, która pod płaszczykiem w ied zy отаг w im ię postępu i rozwoju technicznego pragnie uchodzić za historycznego pośrednika w szerzeniu w iary chrześcijańskimi. Jednoznacznie opowiadam y się za priorytetem i autorytetem Pism a Świętego. Dla nas w iedzieć — to czyninć, a kochać — to być posłusznym. Teologia ew an gelicka w im ię posłuszeństw a m usi być zakorzeniona w słow ie Bożym i Je zusie Chrystusie, a nasza teologiczna działalność realizowana przy u staw icz nej współpracy Ducha Św iętego oraz żyw ej świadomości Boga obecnego w historii i działającego w niej.
1 4 2 B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
N a s z e z a ł o ż e n i a b i b l i j n e
Jednogłośnie postanow iliśm y uformować teologię w oparciu o natchnione i nieom ylne słow o Boże, autorytet Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez ośw iecenie Ducha Świętego. Żadne inne źródła nie m ogą być brane pod uwagę. N iezależnie od naszych drobnych różnic dotyczących ujm owania n ie których zagadnień teologicznych jednom yślnie opowiadam y się za prymatem Pism a Św iętego. U w zględniam y jednak historyczny i kulturow y kontekst, w jakim ono powstało. Postulujem y potrzebę utw orzenia takiej teologii, która by uw zględniała zarówno duchowość tradycyjną, jak i współczesną sytuację
naszej ludności. Nakazem chw ili i znakiem czasu stało się śm iałe i zdecy dowane przepowiadanie zbawczej działalności Boga, historycznie skonkre tyzow anej w Chrystusie. Podstaw y biblijne teologii zakładają, że Kościół to w spólnota herm eneutyczna, że asystencja Ducha Św iętego jest niezbędna do w łaściw ego zrozum ienia słow a Bożego i że N ow y Testam ent może ucho dzić za w zór kontekstualizacji Dobrej N ow iny w różnych sytuacjach h isto rycznych. Uważamy, że teologia ujm owana li tylko jako dyscyplina ak a demicka, nie powinna być ani popierana, ani im portowana do innych krajów. Teologia ew angelicka, aby być teologią biblijną, m usi opierać się na zdro w ych zasadach egzegetycznych, przyczyniać się do wzrostu Mistycznego Ciała Chrystusa i służyć m otyw acją działalności m isyjnej. Teologię biblijną należy tak zaktualizow ać, aby stała w służbie oddającej cześć Bogu w sp ól noty, powołanej do przeprowadzenia współczesnego św iata słow em Bożym.
N a s z e t e o l o g i c z n e d y r e k t y w y
Jesteśm y dalecy od twierdzenia, że nie przypisyw aliśm y zbytniej uwagi teologicznej reflek sji dotyczącej działalności m isyjnej i nabrzm iałych pro blem ów czasów dzisiejszych. Podkreślając w agę i znaczenie teologii w n a szej posłudze, usiłow aliśm y wypracować tym czasow e dyrektywy teologiczne. W Azji należy zwrócić uw agę na takie problem y, jak odradzanie się tradycyjnych rodzimych religii, walka o spraw iedliw ość społeczną, totalitar ne ideologie i reżim y, napięcia w w artościach tradycyjnych, korupcja i po staw y w spółczesnego konsumcjonizmu. W tym celu trzeba wypracow ać i roz winąć herm eneutyczne i synkretyczne tendencje w ystęp ujące w niektórych teologiach azjatyckich. Szczególnie należy rozważyć m ożliwość wykorzystania specyfiki duchowości azjatyckiej, m edytacji i różnorakich form pobożności, p ośw ięcenia się oraz ducha służebności. Łączym y się z cierpiącym i ludźmi w Azji, będziem y szukać dróg w yjścia z biedy i nędzy oraz w ypracow yw ać nowe szlaki rozwoju naszych Kościołów.
W A fryce trzeba poważnie podejść do tradycyjnego światopoglądu afry kańskiego, realnego św iata duchów, konkurujących z nim ideologii, odradza jącego się islam u oraz stale narastających tarć politycznych, kulturowych i religijnych. Teologia powinna wypracować sposoby przedstawiania osobo w ego Boga oraz Jezusa Chrystusa jako jedynego pośrednika m iędzy Bogiem a ludźmi. Powinna rów nież podkreślać ludzką tożsamość w kontekście dehu- m anizującej historii kolonialnej eksploatacji, w alk plem iennych i dyskrym i
nacji rasowej.
W Am eryce Łacińskiej istn ieje konieczność stw orzenia teologii w yrosłej w kontekście nieładu społecznych, ekonom icznych i politycznych struktur, niezdolnych do w ypełn ien ia pustej przestrzeni pom iędzy bogatym i a ubogimi i rozw iązania problem ów w yrosłych z ekonom icznej i technicznej zależności. Teologia powinna skoncentrować się na rozwiązaniu k w estii dotyczących spraw iedliw ości społecznej i pokoju, ubogich w arstw społeczeństw a, ew ange- lijnej interpretacji dem ograficznej eksplozji i rozw oju urbanistycznego, pa tologicznych w arunków bytowania ludności rodzimej i innych grup etnicz nych, m isjologicznych im plikacji religijności ludow ej i synkretyzm u religij nego, pow staw ania biblijnych i eklezjalnych ruchów odnowy w K ościele katolickim i poza nim oraz na poszukiw aniu dróg prowadzących do chrze ścijańskiej jedności w śród protestantów w szystkich wyznań.
Na Karaibach nasze teologiczne zainteresow ania powinniśm y skierować na obecność Boga działającego w przeszłości oraz teraźniejszości ludów ka raibskich, na zw iązku Chrystusa z ich w yjątk ow ym i warunkam i życiowym i, na uwłaczających zjaw iskach zagrażających godności osoby ludzkiej, na spo łecznym w ym iarze grzechu i horyzontalnym zasięgu zbawienia, na K ościele jako w spólnocie rodzimej, jego relacji do św iata i relacji ludzi do Kościoła i św iata oraz na etycznym znaczeniu św iata doczesnego aż do powtórnego przyjścia Chrystusa.
B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
Na W yspach Pacyfiku należy zwrócić szczególną uwagę na tradycyjny światopogląd, tajem ne duchowe siły oraz nominalizm w Kościołach. Naglącą potrzebą jest złagodzenie napięć w ystępujących pom iędzy wartościam i tra dycyjnym i a w artościam i w ypływ ającym i z procesu styku kulturowego ze św iatem zachodnim oraz przemian ekonom icznych dokonujących się w tym rejonie świata.
Opowiadamy się stanowczo za autentycznością i natchnieniem Pism a Św iętego oraz uznajem y zasadnicze treści ew angeliczne, jak osobowość, m i łość i spraw iedliwość W szechmocnego Boga, jedyne pośrednictwo Jezusa Chrystusa, odradzające i dynamizujące działanie Ducha Świętego, grzeszność rodzaju ludzkiego, konieczność pokuty i w iary, życie i św iadectw o Kościoła oraz powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. W yrażamy naszą jedność i ra dosną w spółpracę z Bogiem w Jego m isji do świata. Tworząc teologię dla Trzeciego Św iata będziem y się starali być w ierni słow u Bożemu w odczy tyw aniu i nauczaniu w łaściw ego sensu prawdy biblijnej dostosowanej do w arunków lokalnych, w im ię posłuszeństw a w ierze i Bogu.
Z a k o ń c z e n i e
Pomimo różnych interpretacji pewnych problem ów i uwarunkowań k ul turowych, przeżyliśm y i doświadczyliśm y rzeczyw istość naszej jedności w Je zusie Chrystusie. Czas spędzony razem pozw olił nam na głębsze zrozum ie nie istoty teologicznego zadania i na ukształtow anie takiej teologii, która ubogaci życie Kościoła i zdynam izuje jego działalność m isyjną. Dlatego po lecam y się Bogu w posłusznej służbie Pana naszego Jezusa Chrystusa i m ocy Ducha Świętego.
tłu m . z ang. ks. W ła d ysła w K o w a ła k SV D , W arszaw a
II. INFORMACJE Zgon czołowego m isjologa
Ks. doc. dr hab. F eliks Zapłata SVD (1914—1982)
Ks. F eliks Zapłata urodził się 23 września 1914 r. w Turwi koło Kościana i w ychow ał w rodzinie liczącej czternaścioro d z ie c i1. Jako trzynastoletni chłopiec w stąpił 30 sierpnia 1927 r. do N iższego Sem inarium Duchownego księży w erbistów w Górnej Grupie koło Grudziądza i tu złożył m aturę w m aju 1935 r. Jako młody, dojrzały człow iek w ybrał zgromadzenie typowo m isyjne i 8 w rześnia tego roku rozpoczął nowicjat oraz studia filozoficzne w Chludowie koło Poznania u księży w erbistów , gdzie m iędzy innym i uczył się rów nież języka hebrajskiego, angielskiego i n iem ieck ieg o 2. Po ukończo nym w 1937 r. now icjacie oraz po pierwszym roku filozofii dalsze studia kontynuow ał w m iędzynarodowym Sem inarium D uchownym księży w erbi stów w M ödling koło Wiednia. Tu ukończył drugi rok filozofii oraz rozpo czął studia teologiczne. W ykładowcami byli tak znani naukowcy, jak etn o log F. Bornem ann i P. Schebesta, religioznaw ca J. Henninger czy m isjolog J. Thauren.
Przez A n sc h lu ss Austria znalazła się pod w ładzą niemiecką. Dnia 24 sierpnia 1939 r. przełożeni zakonni w ysłali z Mödling do H olandii w szyst
1 Dane personalne zaczerpnięto z Archiw um Prow incjalnego K sięży W er bistów w Pieniężnie; por. też G. P o l a k , P am ięci w y b itn e g o m isjologa —
doc. o. F eliksa Z a p ła ty SV D , Papieskie Intencje M isyjne 2 (1983) nr 1, 4.
2 Por. R ela tio n es S e m e stra le s de S tu d iis P hilosophicis F ra tru m C leri
corum , C ollegium S tu d ii P hilosophici S V D ad St. S ta n isla u m K o s tk a m —
Chludowo (1936), Archiwum Prowincjalne K sięży W erbistów w Pieniężnie, s. 3—4.
B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
kich polskich alum nów , m iędzy nim i był także F. Zapłata. Do Steylu w Ho landii przybył on dnia 25 września 1939 r. Po trzech tygodniach wraz z in nym i alum nam i udał się do Wyższego Sem inarium D uchownego księży w er-
bistów w Teteringen, gdzie kontynuow ał studia na drugim roku teologii. Teteringen leżało w strefie nadmorskiej, w której pobyt obcokrajowców był zakazany, z tego powodu polscy studenci-w erbiści po roku studiów zostali przeniesieni do H elvoirt. Tu F. Zapłata otrzym ał 29 czerwca 1941 r. św ię cenia kapłańskie, lecz studia teologiczne ukończył dopiero w 1942 r. Po ukoń czeniu studiów sem inaryjnych przez rok studiow ał w H elvoirt przedm ioty m i- syjno-pastoralne, które w ykładali specjaliści z całej Holandii. W grudniu 1943 r., na zaproszenie rektora duszpasterstwa polonijnego w B elgii ks. Jacka Przygody, przekroczył potajem nie granicę holendersko-belgijską i przybył do O verijse koło Brukseli, a następnie przeniósł się do Liège, gdzie prowadził potajem nie duszpasterstwo wśród Polaków aż do w rześnia 1944 r., tj. do w kroczenia w ojsk alianckich. Pozostał tam do grudnia 1946 r.
Pod koniec grudnia 1946 r. F. Zapłata w rócił do Polski, zam ieszkał w do mu zakonnym św. Krzyża w N ysie i z początkiem 1947 r. zaczął uczyć re- ligii i historii w Państw ow ym Gimnazjum „Carolinum”. W 1943 r. ówczesny adm inistrator apostolski w e W rocławiu ks. dr B olesław Kom inek m ianow ał F. Zapłatę rektorem D iecezjalnego Niższego Sem inarium Duchownego w N y sie, gdzie pracow ał do 1952 r. Jednym z uczniów był Jan Szym ała, później szy proboszcz w R ogow ie koło Opola. W tym też czasie F. Zapłata był dy rektorem „Caritasu” kościelnego okręgu Nysa. W latach 1948—1952 studio w ał historię powszechną na U niw ersytecie W rocławskim (zaocznie) oraz teo logię na U niw ersytecie Jagiellońskim , gdzie w 1951 r. napisał pod kierunkiem ks. dra Eugeniusza Florkow skiego pracę m agisterską pt. D y sk u sja m ię d z y
o. L e n n e rze m a o. D ille n sc h n eid e rem na te m a t w sp ó ło d ku p ic ie lstw a M a tk i N a jśw ię tsze j i uzyskał stopień magistra. W październiku 1952 r. rozpoczął
studia w K atolickim U niw ersytecie Lubelskim na W ydziale Teologicznym, uwieńczone licencjatem w czerwcu 1954 r. na podstaw ie pracy pt. M ożliw ość
u d zia łu M a tk i N a jśw ię tsze j w o b ie k ty w n y m o d ku p ien iu . Obrona pracy do
ktorskiej pt. U dział M a tk i N a jśw ię tsze j w o b ie k ty w n y m d ziele ch rześc ija ń
skiego o d ku p ien ia odbyła się 23 października 1954 r. Prom otorem pracy za
równo licencjackiej, jak i doktorskiej był ks. prof. W incenty Granat. D e kretem przełożonego prow incjalnego ks. Jacka K ubicy został przeniesiony w grudniu 1954 r. do Wyższego Sem inarium Duchownego księży w erbistów w Pieniężnie i rozpoczął w ykłady z teologii dogmatycznej i retoryki. W roku akadem ickim 1955/56 w ykładał także historię filozofii, a w 1956/57 — teorię marksizmu. W ykłady z teologii dogmatycznej prow adził w języku łacińskim . Prócz tego w ładał biegle językiem francuskim , niem ieckim i holenderskim . F. Zapłatę uważano za dobrego w ykładow cę, był obznajom iony z najnow
szą literaturą teologiczną, posiadał bogate zbiory biblioteczne. Będąc w ykła dowcą chętnie głosił słow o Boże, a w czasie W ielkiego Postu w ygłaszał r e kolekcje dla Ludu Bożego. Był znany jako dobry mówca.
W czerw cu 1957 r. został m ianow any prow incjałem Polskiej Prowincji K sięży W erbistów na okres trzech lat, tj. do 1960 r. Na stanow isku przeło żonego okazał w ielk ą aktywność. W czasie trzyletniej kadencji założył trzy domy zakonne: w W arszawie otworzył siedzibę prowincjalatu, w Lublinie — dom dla w erbistow skich studentów, a w Laskow icach Pomorskich przejął dom od rodziny Poćwiardowskich. Otworzył ponownie niższe seminaria za konne w N ysie (1957) oraz w Bruczkowie (1958). Jako przełożony prowin- cjalny kładł nacisk na dokształcanie ojców i braci zakonnych. W czasie swej kadencji w ysłał kilku ojców na studia teologiczne i hum anistyczne. Zezwolił ks. dr T eofilow i Chodzidle na zaangażowanie się od 1958/59 na Katolickim U niw ersytecie Lubelskim w charakterze w ykładow cy etnologii religii. Przy czynił się też do tego, że Wyższe Sem inarium Duchowne w Pieniężnie oraz inne domy zakonne zaczęły bardziej in tensyw n ie szerzyć inform acje o dzia łalności m isyjnej Kościoła. Do tego przyczyniał się także Posłaniec Polskiej Prow incji Zgromadzenia Słow a Bożego „Verbinum ”, który zaczął ukazywać
146 B I U L E T Y N MI S J O L O G I C Z N O - R E L I G I O Z N A W C Z Y
się z in icjatyw y F. Zapłaty od grudnia 1957 r. W czasie sprawowania urzędu prow incjalskiego został w ybrany przewodniczącym K onsulty Prow incjałów Zakonów i Zgromadzeń Męskich w W arszawie. R ozbudował sekretariat kon sulty i utw orzył nowe kom isje zajm ujące się w ydzielonym i działami dzia łalności zakonnej. Na stanow isku przewodniczącego K onsulty pozostał do jesieni 1962 r.
Gdy skończył trzyletnią kadencję prowincjalską, zaczął ponownie w y kładać w W yższym Sem inarium Duchownym w Pieniężnie teologię dogma tyczną i retorykę, a od 1962/63 rów nież teologię m isji. Od 1965 r. tj. od zakończenia Soboru W atykańskiego II, w zrosło zainteresow anie F. Zapłaty m isjami. Dokształcał się w dziedzinie m isjologii, założył Zakład M isjologi- czny w Sem inarium w Pieniężnie. W 1968 r. zobowiązał się wraz z w y k ła dowcam i z Sem inarium M isyjnego w Pieniężnie redagow ać na łam ach „Col lectanea Theologica” B iu le ty n etn o lo g ic zn o -re lig io zn a w c zo -m isjo lo g ic zn y 3.
W 1969 r. rozpoczął serię w ydaw niczą pt. M a teria ły i S tu d ia K się ży W erb i-
stów . Dotychczas ukazało się w serii 20 pozycji, z których w iększość jest
0 tem atyce m isyjnej.
N iebaw em F. Zapłata zaczął m yśleć o założeniu katedry m isjologii na jakiejś katolickiej uczelni w Polsce. Udał się na K atolicki U niw ersytet Lu belski, gdzie jednak jego plany nie znalazły poparcia. Na początku kw ietnia 1969 r. przedstaw ił sw e zam iary ks. prof, dr Józefow i Iwanickiem u, ów czes nem u rektorowi A kadem ii Teologii K atolickiej w W arszawie, który zain teresow ał się jego propozycją i zadecydow ał o zorganizowaniu w ATK sp e cjalistycznego studium z zakresu m isjologii. I tak 23 k w ietnia 1969 r. F. Za płata rozpoczął w ykłady zlecone z teologii przekazu m isyjnego dla słucha czy kierunku katechetycznego. Niebawem otrzym ał nom inację na adiunkta oraz polecenie zorganizowania pełnego studium m isjologii. Rok akadem icki 1969/70 był pierwszym rokiem akadem ickim działalności Specjalizacji M isjo logii w ATK. Całość programu specjalizacji została przekonsultowana z dzie kanem W ydziału M isjologii U niw ersytetu Gregoriańskiego w Rzym ie ks. prof, dr Józefem Massonem, który został zaproszony przez rektorat ATK do W arszawy. U stalono w tedy, że studia m isjologiczne trwać będą pięć lat 1 znajdą się w ram ach kierunku teologii p rak tyczn ej4. F. Zapłata w ykładał na Specjalizacji M isjologii teologię przekazu m isyjnego, historię misji, h in duizm, prow adził też ćwiczenia o tem atyce m isjologicznej. W 1971 r. zapo czątkował organizowanie corocznych sym pozjów m isjologicznych, które od bywają się każdego roku w połowie m aja. W zw iązku z sym pozjam i zainicjo w ał publikację referatów tam w ygłoszonych i prac w ykładow ców Specjaliza cji M isjologii w form ie roczników pt. Z e s z y ty M isjologiczne A T K .
Na w niosek F. Zapłaty rektorat ATK powołał do życia studenckie Koło M isjologów, którego głów nym celem jest głębsze poznanie problem atyki m i syjnej oraz działalności misyjnej w poszczególnych krajach. Koło M isjologów w ysyłało corocznie list okólny z okazji Bożego Narodzenia, redagow any przez kilka lat przez F. Zapłatę i wysyłany, do przeszło 300 polskich m isjonarzy na całym św iecie.
F. Zapłata przez długi czas żyw o interesow ał się rozwojem Kościoła ka tolickiego w Indiach, w ykładał hinduizm i dlatego w ybrał jako tem at roz praw y habilitacyjnej dialog Kościoła z h ind uizm em 5. K olokwium h abilitacyj ne odbyło się 20 czerwca 1972 r. Z in icjatyw y F. Zapłaty rektorat ATK 3 Por. F. Z a p ł a t a (red.), B iu le ty n etn o lo g iczn o -relig io zn a w czo -m isjo lo -
g iczny, Collectanea Theologica 48 (1968) z. 1, 141—185.
4 F. Z a p ł a t a , S p ecja liza cja M isjologii, w: ks. Hieronim Eug. W y- c z a w s к i (red.), X X la t A k a d e m ii T eologii K a to lic k ie j w W arszaw ie, K s ię
ga P a m ią tk o w a 1954—1974, Warszawa 1976, 212.
5 Por. F. Z a p ł a t a , K ościół k a to lic k i w Indiach. P roblem jego dialogu
wprowadził w roku akadem ickim 1978/79 studium zaoczne m isjologii dla kapłanów.
F. Zapłata był człow iekiem bardzo aktyw nym , nie tylko w ykładał m i- sjologię w ATK, lecz także dojeżdżał z w ykładam i do W yższego Sem inarium Duchownego księży p allotynów w Ołtarzewie oraz do W yższego Sem inarium Duchownego księży salw atorianów w Bagnie koło W rocławia. W ygłaszał re feraty na sym pozjach m isjologicznych dla kleryków oraz na sympozjach m i- sjologicznych dla w yjeżdżających misjonarzy, ponadto w szędzie tam, gdzie go zapraszano. Stale dokształcał się, sprowadzał w iele książek i czasopism zagranicznych, zwłaszcza w języku francuskim i niem ieckim . Już w star szym w ieku uczył się języka w łoskiego i angielskiego. Przez w iele lat pro w adził bogatą korespondencję, zwłaszcza kiedy był kierow nikiem S pecjaliza
cji M isjologii w ATK. Otrzym yw ał w iele listów od misjonarzy.
Chcąc poszerzyć sw ą w iedzę m isjologiczną, F. Zapłata zorganizował dw ie w ypraw y naukow e do Afryki. Pierwsza trw ała od września 1975 r. do w rze śnia 1976 r. W tym czasie odwiedził 11 krajów afrykańskich. Celem tej w y praw y było zbadanie zakorzenienia Kościoła w A fryce, owocem zaś książka pt. R o d zim y ch a ra kter K ościoła w A fry c e i na M adagaskarze, Płock 1980. F. Zapłata nie tylko zbadał jak zakorzeniony jest K ościół w Afryce, ale odkrył, że A frykańczycy inaczej patrzą na akomodację niż Europejczycy, chcą bowiem zachować w K ościele elem enty kultury europejskiej, które już się przyjęły w ich K ościele. Drugą podróż, trwającą trzy m iesiące, odbył latem 1980 r. Udał się do tych krajów afrykańskich, w których przebywał Jan P aw eł II w czasie swej pierwszej afrykańskiej podróży apostolskiej. F. Zapłata m iał zam iar napisać książkę o tej podróży apostolskiej papieża oraz o jej w pływ ie na Kościół w krajach afrykańskich. Nie zdążył.
F. Zapłata był znany jako człowiek bardzo pracowity. Praw ie każdego dnia studiow ał i p isał długo w nocy, często sypiał m niej niż cztery godziny na dobę. Owocem tej pracy były liczne publikacje i książki, których był re daktorem. W edług posiadanego spisu napisał 65 publikacji, 12 prac znaj duje się w m aszynopisie. W spółpracował z E n cy klo p e d ią K atolicką, dla któ rej napisał też w iele haseł jako redaktor działu „M isjologia”. W spółpracował też z czasopism am i „Neue Zeitschrift für M issionsw issenschaft” (Szwajcaria) oraz „Zeitschrift für M issionsw issenschaft und R eligionsw issenschaft” (RFN).
F. Zapłata uważał, że pierwszorzędnym zadaniem misjonarza jest gło szenie E w angelii i dążenie do zakładania Kościoła wzbogaconego o rodzime elem en ty kultury. Przez swoje w ykłady i publikacje m isjologiczne oraz przez założenie Specjalizacji M isjologii w Akadem ii Teologii K atolickiej w War szaw ie znacznie przyczynił się do rozwoju m yśli m isjologicznej w Polsce.
W 1981 r. przestał pracować na ATK, gdyż ogrom pracy osłabił jego serce. Pom agał jednak jeszcze w duszpasterstwie ks. prób. Janowi Szym ale, sw em u byłem u w ychow ankow i z Niższego Sem inarium Duchownego w N y sie, w Rogowie Opolskim. W dniu kanonizacji św. M aksym iliana Kolbe od praw ił trzy Msze św., w ygłosił trzy kazania o św. M aksym ilianie, wieczorem odprawił nabożeństw o różańcowe. Zmarł n agle w nocy z 10 na 11 paździer nika 1982 r. i został pochowany 14 października na cmentarzu parafii św. Małgorzaty w Bytom iu.
ks. H e n ry k G zella SV D , P ieniężno
III. OPRACOWANIE
R eligie niechrześcijańskie a chrześcijaństwo
Zasadniczo w ielk ie w ydarzenia nie pojaw iają się w historii nagle. Mają zw ykle sw oje „zaplecze”, sw oją prehistorię, swoje założenia i przesłanki. Pow stanie Sekretariatu dla Niechrześcijan — bezsprzecznie w ielkie w yd a rzenie w życiu Kościoła — ma rów nież sw oją przehistorię sw oje „fakty poprze dzające”, sw oje założenia. M oż°m y je podzielić na historyczne i doktrynalne.
B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y J 4 7
B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
F a k t y h i s t o r y c z n e
Pierw szy fakt to w kroczenie nauk religioznawczych, a szczególnie h i storii religii. Nauki te, w sw ej genezie skierow ane przeciw wierze i K o ściołow i, przeszły z czasem gruntowną ew olucję, by stać się za naszych cza sów jednym z w ażnych środków poznania religii niechrześcijańskich, a na stępnie zbliżenia i dialogu.
Jeszcze do niedaw na domena tych nauk zastrzeżona dla naukowców, ograniczona do pew nych grup, po drugiej w ojnie św iatow ej staje się przed m iotem zainteresow ań coraz bardziej powszechnym . Towarzyszy tem u „szok” odkrycia w ielkich system ów religijnych Azji, w ielkich kultur filozoficznych i religijnych, „szok” odkrycia elem entów religijnych pokrewnych chrześci jaństwu. Rodzą się problem y, pytania: jeżeli chrześcijaństw o ma charakter w yłączny i jedyny, jaka jest wartość innych religii, jakie jest m iejsce tych religii w planie Bożym zbawienia, jaki jest stosunek religii chrześcijańskiej
do innych religii św iata itp.
Drugi fakt to w kroczenie chrześcijaństwa, „odkrycie” chrześcijaństw a przez inne religie. Przy pomocy środków kom unikacji społecznej, jak radio, telew izja, prasa, turystyka, chrześcijaństwo ukazało bliżej sw e oblicze. W spół czesne ruchy religijne, jak neohinduizm, neobuddyzm, religie synkretyczne A fryki, w spółczesne ruchy teozoficzne noszą na sobie wyraźne ślady w p ły w ów chrześcijaństw a. O tym w yraźnym w p ływ ie chrześcijaństwa na hin duizm wspom ina rów nież Ghandi. Ostatnio pow stałe nowe religie i sekty w Japonii noszą w yraźny charakter synkretyczny chrześcijańsko-buddyjski. N ie bez w pływ u rów nież na religie św iata był Sobór W atykański II, jak i podróże P aw ła VI do Indii i Ziemi Świętej.
Trzeci fakt to proces sekularyzacji, który dotyka dziś w w iększym lub m niejszym stopniu w szystk ie religie. Obecny jest bardzo wyraźnie w Japo nii, przeżyw ającej w ielk i kryzys religijny, jak i w chrześcijaństw ie, rozsze rza się na kraje tradycyjnie buddyjskie, jak Sri Lanka, Tailandia, Laos, Kampucza, ogarnia in teligencję islam u. W spólne zagrożenie z tej strony staje się jednym z czynników zbliżenia m iędzy religiam i.
Wreszcie czw arty fakt to pew nego rodzaju odrodzenie religijności: obec ność now ych nurtów w religiach (neobuddyzm, neohinduizm), silna ek sp an sja islam u w A fryce czy prozelityzm buddyjski w Indiach, a nawet w Euro pie (6 ośrodków w RFN, centra w Rzymie i Florencji), zainteresow anie u nas system am i yogi i dzenizm u itd.
Jakie jest stanow isko Kościoła w obec religii niechrześcijańskich? Ko ściół stwierdza, że w człow ieku istnieje ciągle głód Praw dy Ostatecznej, głód Absolutu, że przy różnych zm ianach struktur w głębi jego serca istn ieje zawsze p ew ien zm ysł religijny stanow iący, że istota ludzka jest istotą re ligijną. C złowiek zaw sze szukał w religii odpowiedzi na głębokie problem y ludzkiej egzystencji, które jak niegdyś „tak i teraz do głębi poruszają ludz k ie serce: czym jest człowiek, jaki jest sens i cel naszego życia, co jest dobrem, a co grzechem, jakie jest źródło i jaki jest cel cierpienia, na jakiej drodze można osiągnąć prawdziwą szczęśliwość, czym jest śmierć, sąd i w y m iar spraw iedliw ości po śmierci, czym w reszcie jest owa ostateczna i nie- w ysłow iona tajem nica, która ogarnia naszą egzystencję, z której bierzem y początek i ku której dążym y” (DRN 1). Potw ierdzają to prehistoria, histo ria i etnologia religii nie znające ludów areligijnych, przeciwnie dostarcza jące jasnych dowodów i faktów na to, że historia ludzkości jest rów nież historią szukania tego, co Niewidzialne.
R e l i g i e p r e h i s t o r i i
N ajstarszy człow iek prehistoryczny, pitekantrop żyjący w okresie od 1 miliarda do 120 tys. lat przed Chrystusem, posługiw ał się narzędziami w taki sposób, że w yraźnie wyróżnia go to od św iata zwierząt. N ie tylko posługiw ał się narzędziami, lecz zdolny był je w ytw arzać, nie ograniczając
B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y 149
się przy tym do jakiejś szczególnej sytuacji czy do pew nego specyficznego m omentu. Potrafił w ytw arzać narzędzia do robienia narzędzi, zatrzym ywać je przy sobie, gotów posłużyć się nimi w przyszłości.
Udom ow ienie ognia, a w ięc m ożliwość jego wytw arzania, przechow yw a nia i transportowania, stanow i drugie kryterium wyróżniające. Fakt posłu giw ania się ogniem zaświadczony jest już u pitekantropa z Czuku-tien, zw a nego S in a n th ro p u s p ek in e n sis (żyjącego prawdopodobnie ok. 600 tys. lat temu).
Czy i w jakim stopniu m ożem y m ówić o religii człowieka prehistorycz nego? Na ogół panuje zgodne przekonanie o istn ien iu religii u pitekantro- pów. W praktyce jednak trudno jest określić ściśle jej treść z racji na cha rakter dokum entów prehistorycznych. Są one dość liczne, jakkolw iek mało urozmaicone: szczątki kości ludzkich, zwłaszcza czaszek, narzędzia, barwniki, różnego rodzaju przedm ioty znajdywane w grobach. A le przede w szytkim są one „nie przezroczyste”, nie m ożna z nich w iele w yw nioskow ać na tem at m entalności i religijności ówczesnych ludzi. W ymyka się nam ich św iat m y śli, dążeń, w szystk o to, co w ytw órcy lub posiadacze znalezionych przez nas narzędzi m yśleli, czuli, wyobrażali sobie i jakie w związku z danym narzę dziem żyw ili nadzieje.
Wiara w istn ien ie pośm iertne datuje się od najdaw niejszych czasów. Dowodzi tego np. stosow anie czerwieni żelazowej, rytualnej nam iastki krwi, a tym sam ym „sym bolu” życia. Obyczaj posypyw ania zw łok czerwonym barwnikiem poświadczony jest już u człow ieka pekińskiego z Czuku-tien i był uniw ersalnie rozpowszechniony w czasie i przestrzeni. Wiara w prze trw anie po śm ierci potwierdzona jest rów nież przez groby. W przeciwnym przypadku trudno byłoby zrozumieć trud, jaki sobie zadawano, by zakopać ciało. Pochówek orientow any ku wschodow i znam ionuje dostosowanie losu duszy do ruchu słońca, a tym samym nadzieję na odrodzenie w innym św ię cie. W ystępow anie w grobach osobistych przedm iotów zmarłego im plikuje nie tylko w iarę w dalsze osobowe życie, ale rów nież przekonanie, że zm arły będzie nadal w ykon yw ał w łaściw e mu czynności w innym św iecie. Dotyczy to m. in. przedm iotów związanych ze strojem oraz pozostaw ianie w grobie resztek jadła. W górnym paleolicie (40 tys. do 12 tys. lat przed Chr.) można już m ówić o istn ien iu ofiar o charakterze religijnym .
Osobną kategorię „dokum entów” prehistorycznych stanowią m alowidła naskalne, rozrzucone na terytorium stosunkowo ograniczonym (Hiszpania, Francja, południowe Włochy). Groty, w których umieszczone są m alowidła zgodnie uważa się za pew nego rodzaju sanktuaria. Dla ich interpretacji w iększość badaczy odwołuje się do paralel w ystępujących wśród ludów p le m iennych, zw anych często „pierwotnym i” *.
R e l i g i e p i e r w o t n e
Wśród ludów plem iennych, rozrzuconych praw ie na w szystkich k onty nentach św iata rozróżniamy różne typy oraz stopnie rozwoju kultury m a terialnej: od najprostszych kultur zbieracko-łow ieckich po bardziej zaaw an sow ane kultury hodow li i uprawy ziemi. Dużej rozpiętości rozwoju cyw iliza cyjnego odpowiada w ielka różnorodność m yśli i wierzeń. M yśl religijna tych ludów przekazyw ana ustnie lub przez akty kultu posługuje się obrazami i symbolami, nie istn ieje w ięc bezpośrednie ujęcie system atyczne elem entów doktrynalnych. Otrzymuje się je dopiero dzięki analizie etnologicznej. Po wszechnie w ystęp uje m niej lub bardziej wyraźna wiara w Istotę Najwyższą, stojącą ponad całym w szechśw iatem . Koncepcja Boga ma często pewne za barw ienie deistyczne: jest to Bóg „daleki” od ludzi i ich spraw, nie in terw e niujący w życie człow ieka. To „oddalenie” Boga często powiązane jest w tra 1 Por. M. E l i a d e , H istoire des croyances e t des idées religieuses, P a ris 1976, 14—26.
150 B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
dycji m itycznej z „pierwszym upadkiem ” człowieka; np. Pigm eje afrykańscy wierzą, że Bóg oddalił się od człow ieka na skutek jego niew ierności i po tym fakcie cierpienie i śmierć przyszły na świat.
Kult w sw ych zewnętrznych przejawach kierow any jest ku Bogu, du chom lub przodkom. Zwykle przybiera form ę m odlitw y indyw idualnej lub zbiorowej oraz ofiary. Człowiek kultur plem iennych nie czuje się Panem tej ziemi, nie jest ona jego własnością. To, co z niej wydobywa, jest da rem Boga, którem u składa ofiary, zwłaszcza ofiary pierwocin. Często ofiara jest całkowita, przedm iot zostaje zniszczony, jakby przeniesiony w św iat niew idzialny, do którego był przeznaczony. Spraw ow anie kultu nie m usi być w rękach kapłanów, tym bardziej, że może w ystępow ać w form ie in d yw i dualnej i spontanicznej. Na ogół spraw ow any jest przez ojca rodziny. Mogą być jednak osoby w szczególny sposób w ybrane do tego celu.
W kulturach plem iennych nie istnieje granica m iędzy życiem św ieckim i religijnym . R eligia przenika całe życie indyw idualne i społeczne. Sama or ganizacja społeczna i polityczna jest w ew nętrznie i organicznie oparta o w ie rzenia religijne. Szczególne znaczenie mają w tym sensie inicjacje m łodzie ży. Obejmują one okres prób i praktycznego nauczania, który wprowadza ich w życie społeczne a zarazem religijne. Można wyróżnić dwa przejścia w inicjacji: ze stanu dzieciństwa do stanu człow ieczeństw a oraz ze stanu areligijnego do stanu „uświęconego” religijnie. Faktycznie przejście jest jed no. Jednostka staje się człow iekiem (pełnoprawnym członkiem wspólnoty) w m om encie dla niej najbardziej decydującym, jakim jest pierwsze, podsta w ow e doznanie religijne w ramach inicjacji. W kulturach plem iennych jed nostka albo staje się istotą „uświęconą” religijnie albo nie zostaje człow ie kiem wcale.
R eligie plem ienne z punktu widzenia chrześcijańskiego domagają się podwójnego oczyszczenia: ze strony rozumu oraz ze strony Łaski. Pom ie szanie religii z tabu (zabobonem) i z magią, życie w lęku przed czarami, etnocentryzm , m oralność partykularna, tj. ograniczona do w łasnego klanu lub szczepu, zwyczaje czasami bardzo okrutne, w szystko to nie jest godne ani rozumu ani praw dziw ego Boga, który chce być czczony „w duchu i w praw dzie”, który jest M iłością i który przynosi wolność od paraliżują cego człowieka lęku. Z drugiej jednak strony kontakt z kulturam i plem ien nym i może być dla niejednego chrześcijanina lekcją pokory i ożywić w nim przyćm ione poczucie sacrum; żyją oni stale w obecności N iew idzialnego, a religia — nie przeszedłszy jeszcze sekularyzujących procesów historii — przenika i ożyw ia całe życie człow ieka 2
H i n d u i z m
Indie są ojczyzną trzech religii: hinduizmu, wyznawanego przez w ię kszość m ieszkańców kraju, buddyzmu, który co prawda zrodził się na tery torium Indii, ale po okresie rozkwitu zniknął z tego terenu prawie całko w icie, rozszerzając się głów nie poza granicami Indii (obecnie w Indiach ok. 4 m in w yznaw ców ) oraz dżajnizmu, m ało znanego i niew ielkiego co do liczby w yznaw ców system u religijnego (ok. 2,5 min). W hinduizm ie napo tykam y istny gąszcz symboli, doktryn, filozofii, praktyk religijnych czy dróg w iodących ku Bogu. Jest on nie tyle jedną konkretną religią, co raczej zespołem różnych doktrynalnie wierzeń złączonych w spólną podstawą, jaką jest uznawanie Wed za księgi Sakralne. Do niedaw na taką w spólną płasz czyzną było rów nież uznawanie system u kast. Cztery sakralne Wedy, w du żym stopniu przeznaczone dla w tajem niczonych, opatrzone są rów nież sa 2 Por. T. D a j с z e r, In icja cje i ich w y m ia r k o s m ic zn y u lu d ó w K a lifo r
nii, W arszawa 1981, s. 442 (msp); B. B e r n a r d i, V a lo ri sp iritu a li e m orali dette religioni n o n cristiane, Torino 1965, 15—22; P. D e n t i n , Religioni e cristianesim o, Roma 1966, 14.
kralnym i komentarzami, bądź o charakterze liturgicznym (Brahmany), bądź 0 charakterze traktatów filozoficznych (Upaniszady).
Z punktu w idzenia historycznego można podzielić hinduizm na cztery odrębne okresy. Początkow y politeizm w stępnego okresu zwanego wedyzm em stopniowo przybierał form ę panteizmu. W m iejsce licznych bóstw i m anife stacji boskich pojaw iła się koncepcja absolutu bezosobowego, zasady kosm i cznej zwanej brahmanem , identycznej z duszą poszczególnych istot, określa ną term inem atman. Panteistyczny hinduista staw ia sobie za cel odkrywanie sw ej identyczności z bramanem jako boską zasadą w szechśw iata. Faza trze cia charakteryzuje się w ystąpieniem w łonie hinduizm u silnych prądów re ligii ludow ej zw anej bhakti, w której troskę o w yzw olenie duszy od łańcucha transm igracji zastąpiła pełna olśnienia adoracja bóstw a Wisznu lub Siw y, uważanych teraz za najw yższą rzeczywistość i absolutnego Pana. Ostatnia faza rozwoju hinduizm u datuje się z czasów okupacji brytyjskiej i jest pod znakiem silnych w p ływ ów chrześcijaństwa i m yśli europejskiej. Swój punkt kulm inacyjny znajduje w zdecydowanym ataku na system kast. A ta kow i tem u nadał siłę sw ym olbrzymim autorytetem m oralnym Mahatma Ghandi w ostatnim okresie sw ego życia.
Hinduizm jest zasadniczo w yzbyty w szelkiego dogmatycznego tw ierdze nia dotyczącego natury Boga. Można być dobrym hinduistą, m ając osobiste opinie skłaniające się ku panteizm owi, m onoteizm owi, politeizm ow i, a naw et ateizm ow i. W całości jest to ścisłe, ale nie można w yolbrzym iać braku dog m atów w hinduizm ie. Istnieją pew ne prawdy, które są niepodważalne. G łów ną jest doktryna transm igracji (wędrówki dusz), którą przyjm ują w szystkie sekty i szkoły filozoficzne hinduizmu oraz w szystk ie odłam y buddyzmu. Stan, w jakim odradza się dusza indyw idualna jest w ynikiem dobrych lub złych czynów dokonanych w poprzednich żywotach. Procesem transm igracji k ieru je prawo karmy, czyli odpłaty. Zarówno dobre jak i złe czyny domagają się odpowiednio nagrody lub kary. Według św iętych tek stów np. ten, kto krad nie zboże stanie się po śm ierci myszą, człow iek okrutny pojawi się pod po stacią tygrysa, cudzołożny będzie oszukiw any przez sw oją żonę, zazdrosny stanie się w przyszłym życiu ślepcem, rzucający oszczerstwa — niemym, bra min, który potajem nie i w brew prawu spożywa m ięso (w hinduizm ie obo w iązuje wegetarianizm ) odrodzi się w przyszłym życiu jako kanalarz itp. N ie w ystarczy też spełniać dobre uczynki, za które można osiągnąć chw ilow ą 1 w zględną szczęśliwość. Dobra karma z czasem w yczerpie się i trzeba będzie znosić ciężar losu i skutki sw ych gorszych czynów. Celem, który staw ia sobie hinduizm nie jest w ięc w yzw olenie od zła moralnego, ale od niekoń czącego się łańcucha transmigracji.
Dla osiągnięcia w yzw olenia od udręk łańcucha transm igracji hinduizm proponuje trzy drogi, o których w spom ina soborowa D eklaracja o sto s u n k u
Kościoła do religii n iech rześcija ń skich : „...w hinduizm ie (...) ludzie szukają
w yzw olenia z udręk naszej egzystencji albo w różnych form ach życia ascety cznego, albo w głębszej m edytacji, albo w m iłującej i ufnej ucieczce do Boga” (DRN 2). Te trzy klasyczne drogi religijnych poszukiwań nie wykluczają się w zajem nie i hinduista może kroczyć nim i jednocześnie albo sukcesyw nie. Pierw szą jest droga ascezy, znana pod nazwą yogi. R ozpowszechniona w Eu ropie bathajoga stanow i tylko część ośm ioczłonowej klasycznej jogi, stano wiącej rozbudowaną m etodę ścisłej ascezy osobistej, opanowania zm ysłów, kontroli oddechu, koncentracji i m edytacji aż do osiągnięcia całkowitego oderwania się od św iata m aterialnego. Przy pełnym uznaniu dla heroicznych wprost w ysiłk ów jogina należy jednak stwierdzić, że całkowita izolacja od ludzi i św iata, do której on dąży nie da się pogodzić z chrześcijańską kon cepcją Kościoła jako w spólnoty, z ideą powszechnego braterstwa m iędzy ludźm i i m iłości bliźniego.
Wśród dróg w iodących do w yzw olenia należy w ym ieniona przez deklara cję soborową droga „głębszej m edytacji”. Chodzi tu o drogę poznania b ę dącego w ynikiem długiego rozważania tek stów sakralnych i badania siebie samego. R ozważanie może trw ać latami, pod kierow nictw em guru, czyli
152 B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
duchowego m istrza i ma doprowadzić do zlania się duszy z Bogiem, do takiej fuzji, gdzie pierw iastek ludzki i boski nie są już rozróżnialne. Ta pan- teistyczna w izja id en tyfik acji duszy z absolutem różni sią w sposób istotny od chrześcijańskiej koncepcji, gdzie dusza nie tylko nie zatraca sw ej od rębności, ale przeciw nie, w zjednoczeniu z Bogiem odnajduje sw ą osobowość i pełnię. Masy ludow e Indii, które w swej duchowej pielgrzym ce czują się zbyt słabe do podjęcia pełnej w yrzeczeń i surow ości drogi ascetyzm u i zbyt ociężałe, by iść drogą głębokiej m edytacji m ogą jąć się drogi m iłości i ufnej w iary, zw anej bhakti. Akcent jest tu położony na em ocjonalnym doznaniu Boga.
Zasady m oralne hinduizm u nie są jednakowe dla wszystkich. Różnicują się one w zależności od przynależności kastow ej i od okresu życia. Istnieje w iele zjaw isk w hinduizm ie, z którymi chrześcijanom trudno się zgodzić. S ystem kast z 60 m ilionam i pariasów, nie posiadających ani religijnych, ani ludzkich uprawnień, usankcjonow any jest autorytetem sakralnych ksiąg hin duizmu i powiązany jest prawem karmy. Rząd indyjski stara się reagować przeciw tym niespraw iedliw ościom społecznym, ale sytuacja w ciąż jest da leka od braterstw a pojętego w duchu chrześcijańskim , od id ei Ciała M isty cznego, najgłębszej przyczyny usuw ania w szelk ich form niew olnictw a i źró dła braterstwa m iędzy ludźmi. Dla chrześcijanina św iat stworzony nie jest iluzją czy m irażem — jak tego nauczał Sankara, jeden z dwóch n ajw ięk szych m yślicieli hinduizm u. Materia ma w artość sama w sobie, jako pocho dząca od Boga i ma pomagać człow iekow i w drodze do Niego. Bóg nakazał człow iekow i czynić sobie ziem ię poddaną. Z drugiej jednak strony hinduista może nauczyć niejednego chrześcijanina szacunku dla sacrum , praktyk w e w nętrznego skupienia, oderwania od dóbr, które przem ijają, a które potrafią omamić człow ieka, żarliw ości w poszukiw aniu sensu życia i przeznaczenia człowieka.
W czasie swej pielgrzym ki do Bom baju P aw eł VI dał wyraz uznaniu w ielkiego duchow ego bogactwa Indii: „Wasz kraj jest krajem starożytnej kultury, kolebką w ielk ich religii, ojczyzną narodu, który poszukiw ał Boga w nieustannym pragnieniu, w m edytacji i m ilczeniu, w śpiew ach będących żarliw ą m odlitw ą. Mało kiedy to oczekiwanie Boga znajdowało w yraz w św ię tych księgach na w iele w ieków przed Chrystusem: od nierzeczywistego prowadź m nie ku rzeczyw istem u, od ciem ności prowadź m nie ku św iatłu, od śm ierci prowadź m nie do życia” 3.
B u d d y z m
Założycielem jest Siddhartha Gautama (ок. 560—480 przed Chr.), zw any rów nież Śakjam unim (mędrcem z rodu Sakjów) lub Buddą (Oświeconym, Przebudzonym). Fakty z jego życia pogrążone są w mroku legendy. Miał opuścić pew nego dnia swój pałac książęcy, rodzinę i kraj, by zacząć życie religijnego żebraka, poszukującego prawdziwej drogi w yzw olenia. W w ieku trzydziestu pięciu lat m iał w reszcie osiągnąć O św iecenie i stać się Przebu dzonym, Oświeconym , czyli Buddą. Głosił następnie kazania w Benares, za kładając pierwszą w spólnotę uczniów. Przez resztę życia w ędrow ał wraz z uczniam i głosząc sw oje orędzie wybaw ienia.
Zrodzony na ziem i indyjskiej buddyzm część sw ych idei przejął od hin duizmu, jak koncepcję nierealności świata, prawo karmy czy ideę transm i- gracji. Dokonał jednak prawdziwej reform y religijnej oraz rew olucji społe cznej na terenie Indii odrzucając zesztyw niały system braminizmu oraz ideę kast. Budda jaw i się jako w ielk i reform ator religii w jej schyłkowej epoce. Jego orędzie sprowadza się do czterech głów nych prawd z kazania w B ena res: o powszechności cierpienia, o pochodzeniu cierpienia, o ustaniu cier 13 Por. J. P. L i c h t e n b e r g , L ’Eglise e t les religions non -ch rétien n es, Paris 1967, 51—56.
B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
pienia oraz o ośm iorakiej drodze wiodącej do ustania cierpienia (prowadzącej do stanu nirwany).
Z czasem buddyzm zaczął w Indiach upadać. Zarysow ały się w ielk ie podziały, które zrodziły trzy w ielkie form y aktualne. Pierw szą formą bud dyzmu była Hinajana, czyli Mały Wóz, zwana tak pejoratyw nie przez jego przeciw ników z M ahajany (W ielkiego Wozu), którzy uw ażali Hinajanę za zbyt w ym agającą i surową. M ały Wóz rzeczyw iście negow ał zasadniczo m ożliwość osiągnięcia nirw any bez prowadzenia życia m onastycznego. Reprezentował pierwotną ortodoksję, która stanow iąc m onastyczne odgałęzienie buddyzmu uważała się za w ierną naukom Buddy. W ielki Wóz, datujący się z początków ery chrześcijańskiej, w ytw orzył się w łonie buddyzmu w odpowiedzi na re ligijne potrzeby ludzi św ieckich, które Hinajana odrzucała. Mahajana przy znawała św ieckim m ożliw ość dojścia do nirw any, łącząc to z ideałem troski 0 pomaganie innym w dojściu do stanu doskonałego w yzw olenia. Rozwój W ielkiego Wozu oraz w łączenie się doń środowisk ludow ych (tendencje poli- teistyczne) doprowadziły do ubóstwienia Buddy oraz rozwoju jego kultu.
Trzecim kierunkiem jest buddyzm tantryczny o charakterze m niej lub bardziej magicznym , w yłoniony w północnych Indiach w VI w. po Chr. W ym awianie odpowiedniej form uły zwanej mantra lub rysowanie odpowied niego sym bolu m agicznego (jantra) ma obdarzać w ym aw iającego czy rysu jącego mocą m agiczną i zapewnić mu najw yższe szczęście. Buddyzm tantryczny rozpow szechnił się m. in. w Tybecie i zw iązany jest z osobą Dalaj-Lamy, uważanego za w cielenie Buddy (Awalokiteśwary).
Istnieją zasadnicze różnice m iędzy doktryną chrześcijańską a buddyj ską. Chrześcijaństwo stw ierdza doświadczalny fakt, że w św iecie istn ieje ból 1 cierpienie, jednakże w w yjaśnieniu ich pochodzenia i natury oraz samej istoty zbaw ienia jest bardzo dalekie od koncepcji buddyjskiej. W ydarzenia nie podlegają bezosobowym i fatalistycznym prawom kosmicznym , lecz m ą drości i opatrzności Stwórcy. W oparciu o w iarę chrześcijanin w ie, iż w szyst ko zmierza ku dobru, a cierpienie nie jest absurdalne, ale ma sens oczyszcza jący i zbaw iający człowieka. W obliczu legend, którym i spowite jest życie Buddy, chrześcijanin staje zaam barasowany. Obdarzony zm ysłem historycz nym i krytycznym odrzuca ew angelie apokryficzne, docenia obiektywizm opowiadania ew angelicznego i realizm faktów . Patrząc jednak na buddystów można się od nich uczyć oderwania od przem ijających w artości doczesnych. Dla chrześcijanina jednak oderwanie nigdy nie jest celem sam ym w sobie, ale ma robić m iejsce dla łaski. Chrystus w zyw a uczniów, by zostaw ili w szy stko, ale jednocześnie dodaje: „Przyjdź i pójdź za M ną” 4.
I s l a m «
W soborowej D eklaracji o sto s u n k u K ościoła do religii n ie ch rze śc ija ń
sk ic h czytam y na tem at islam u: „Kościół spogląda z szacunkiem również na
m ahom etan oddających cześć Jedynem u Bogu, żyw em u i samoistnemu, i wszechm ocnem u i m iłosiernem u Stw órcy nieba i ziem i, który przem ówił do ludzi: Jego n aw et zakrytym postanowieniom całym sercem usiłują się podporządkować, tak jak podporządkował się Bogu Abraham, do którego w iara islam u chętnie nawiązuje. Jezusowi, którego n ie uznają wpraw dzie za Boga, oddają cześć jako prorokowi, czczą dziewiczą Jego Matkę Maryję, n ie raz pobożnie Ją naw et wzyw ają. Ponadto oczekują dnia sądu, w którym Bóg będzie w ym ierzał sprawiedliwość w szystkim ludziom wskrzeszonym z m artwych. Z tego powodu cenią życie m oralne i oddają Bogu cześć głów nie przez m odlitw ę, jałm użnę i post” (DRN 3).
Deklaracja podkreśla m onoteizm islamu, co zbliża tę religię do chrze ścijaństwa, nie przem ilczając zasadniczych różnic dotyczących zw łaszcza 4 Por. G. S h i r i e d a, Il buddism o, w: Le religioni no n cristiane n el
Chrystusa Pana oraz tajem nicy Trójcy Św iętej. Sform ułow anie deklaracji 0 oddawaniu czci Bogu „głównie przez m odlitw ę, jałm użnę i post” nawiązuje do pięciu „filarów ” m uzułm ańskiej religii. N ależy do nich: w yznaw anie w iary, rytualna m odlitw a odmawiana pięć razy dziennie z twarzą zwróconą w kierunku Mekki, ścisły post m iędzy wschodem a zachodem słońca w m ie siącu Ramadan, przepisowa jałmużna i kultow a dziesięcina oraz pielgrzym ka do Kaaby w Mekce.
Dnia 6 sierpnia 1964 r. P aw eł VI ogłosił encyklikę E cclesiam suam , któ ra stała się podstaw owym dokumentem dialogu z niechrześcijanam i. W y raźnie w ym ieniono tam m uzułmanów: „Wspomnieć w ięc wypada (...) następ n ie tych, którzy czczą Boga w ramach religii noszącej nazwę monoteizm, a szczególnie tej, do której należą m ahom etanie. Zasługują oni na nasze uzna nie ze w zględu na to, co w ich religii jest praw dziw e i godne pochw ały” (ES 107). Druga część deklaracji soborowej odnosząca się do religii m uzuł m ańskiej w spom ina dzieje stosunków, jakie zachodziły m iędzy K ościołem a islam em w ciągu wieków . C hrześcijaństwo m iało z nim styczność od jego zarania. Islam zrodził się w sferze w p ływ ów chrześcijaństwa, ale bardzo szybko kontakty przem ieniły się w ryw alizację i w jawną wrogość, która utw ierdziła się w okresie m uzułm ańskich podbojów w VII i VIII w. oraz w ypraw krzyżowych. Deklaracja soborowa żąda zarówno od chrześcijan, jak 1 m uzułm anów, „aby w ym azując z pam ięci przeszłość” szczerze pracowali nad zrozum ieniem wzajem nym . W oparciu o w spólne wartości moralne, k u l turowe i duchowe zachęca, aby „w interesie całej ludzkości w spólnie s'rze"';: i rozw ijali spraw iedliwość społeczną, dobra m oralne oraz pokój i w olność”
(DRN 3 )5.
D oniosłość przem ian, jakie przeszedł K ościół w ostatnich czasach w swym stosunku do religii niechrześcijańskich charakteryzują słowa kard. Bea w m om encie prezentowania deklaracji N ostra aetate na soborze: „Po raz pierw szy K ościół proponuje braterski dialog z w ielk im i religiam i św iata”. Jan X X III stw orzył odpowiedni klimat. Postaw a papieża pełna sym patii, otwarta, jego zm ysł spotkań i kontaktów doprowadziły w pierwszym etapie do ekum enizm u w sensie ścisłym, tzn. do dialogu z chrześcijanam i oddzie lonym i, a następnie do ekumenizm u w sensie szerszym, który kieruje się do w szystkich ludzi dobrej w oli, a zwłaszcza do w yznaw ców innych religii. Paw eł VI w enc. Ecclesiam su a m w ysuw a program owe słowo dialog. Ma on być nie nawracaniem , użytym dla program owania zręcznie jednostronne go m onologu, ale praw dziw ym dialogiem, gdzie będzie się odkrywać jak liczne są drogi prowadzące do w iary i który pozw oli również odkrywać elem enty praw dy w opiniach innych. Na tem at kręgu religii niechrześci jańskich papież w spom ina synów narodu hebrajskiego, godnych życzliw ego szacunku Kościoła, w iernych religii, którą m y nazywam y Starym Testa m entem. W ym ienia też m uzułm anów oraz w yzn aw ców religii afro-azjatyc- kich.
Z 16 dokum entów prom ulgowanych przez sobór jeden (N ostra a eta te) pośw ięcony jest całkow icie stosunkom K ościoła z religiam i niechrześcijań skimi. Trzy inne (o K ościele, o m isjach i o w olności religijnej) poświęcają religiom niechrześcijańskim wyraźną i głęboką uwagę. W innych siedm iu dokumentach w ystępują wzm ianki i aluzje w ramach perspektyw y tem atycz nej danego dokumentu. Sobór nie tylko w skazał i uznał wym iar religijny człowieka, potw ierdził także w ielokrotnie wartość doświadczenia religijnego ludzkości. Mówi o „ziarnach Słow a”, o tym co „prawdziwe i św ięte”, o „ele m entach prawdy i łask i” istniejących w innych religiach, o „promieniach tej prawdy, co ośw ieca każdego człow ieka”. Sobór chciał jednak uniknąć —
1 5 4 B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y
5 Por. J. P. L i c h t e n b e r g , dz. cyt., 65—69; Secretariatus pro non- christianis. G uidelines fo r a D ialogue B e tw e e n M u slim s and C hristians, Ro m e 1969, 7—133; G. A n a w a t i , L a Chiesa e Vlslam , w: La Chiesa e le