Józef Wiesław Rosłon
"Die biblische Urgeschichte. Gottes
Traum von Mensch und Welt",
Freiburg-Basel-Wien 1989 : [recenzja]
Collectanea Theologica 60/2, 178-182
cu n a te m a t P o sia n i n a ś w ia t (s. 169— 188) za sta n a w ia się n a d k a to lick o ścią o g lą d a n ą zw ła szcza o czym a Soboru W atyk ań sk iego II. M. A 1 b u s n atom iast o m a w ia bardzo sk rótow o p ra k ty k ę w y z w o le n ia w A m ery ce Ł a ciń sk iej w sz k i c u n o szą cy m ty tu ł I n n y sp o só b b y c ia K o śc io łe m (s. 189— 198). W reszcie
R. G ö 11 n e r , n a w ią zu ją c w ie lo k r o tn ie do d zieł K. H em m erlego, m ó w i o p er sp e k ty w a c h teo lo g iczn y ch św . Ł ukasza, u k a zu ją c n a ic h tle D ro g ę w ia r y
c h r z e ś c ija ń s k ie j (s. 199— 2,15).
D zieło n ie m a n a w e t o k reślo n eg o w y ra źn ie red ak tora. J e st — jak w i dać z p o w y ższej p rezen ta cji — zb io rem lu źn y ch p rzy czy n k ó w n a ró żn e t e m a ty . Z esp ala je w je d n o w sp ó ln e u k ieru n k o w a n ie n a p ostać i tw órczość n a u k o w ą K. H em m erlego, k tó reg o g łó w n e za in tereso w a n ia filo z o fic z n o -te o
lo g iczn e m a w y ra ża ć sa m ty tu ł tom u . T rudno b y ło b y w ię c za lec a ć lek tu rę tej p u b lik a cji, ch o cia ż zn a jd ą się n ie w ą tp liw ie osob y, k tó re p rzeczy ta ją z z a in te r e so w a n ie m te n c z y ó w p rzy czy n ek z a w a rty w tak zró żn ic o w a n y m te m a ty czn ie i a u to rsk o d ziele.
# k s. L u c ja n B a lte r S A C , W a r sza w a
H a n s SC H W ARZ, D ie b ib lis c h e U rg esch ich te. G o tte s T r a u m v o n M en sch u n d
W e lt, F reib u rg -B a sel-W ien 1989, V erla g H erder, s. 160 (H e rd e r-T a sc h e n b u c h ,
t. 1608).
P rof. dr H an s S ch w arz, ur. w 1939 r., w y k ła d a ja k o p rofesor zw y cza jn y te o lo g ię sy stem a ty czn ą i z a g a d n ien ia teo lo g iczn e n a w y d z ia le e w a n g e lic k ie j te o lo g ii w u n iw e r sy te c ie w R atyzb on ie. P rzez 14 la t w y k ła d a ł te ż w U SA , g d zie o p u b lik o w a ł k sią ż k i n a te m a t n a u k i P ism a Ś w ięteg o , an trop ologii, e k le z jo lo g ii, esc h a to lo g ii i n a u k i o sak ram en tach . C zęściow o zo sta ły o p u b lik o w a n e ta k że w op racow an iu j. p rzek ład zie n a języ k n iem ieck i. N in iejsza p u b lik a c ja p o w sta ła z szeregu k a za ń w y g ła sza n y ch w n o w y m k o śc ie le p a ra fia l n y m g m in y e w a n g e lic k ie j w R atyzb on ie i p rzygotow an a p rzy w sp ó łp ra cy zesp o łu stu d en tó w , z w y ją tk ie m jed en a steg o rozw ażan ia, k tóre op iera się na o d czy cie , ja k i autor w y g ło s ił w czasie zjazdu N o rth A m erica n C on feren ce on C h ristia n ity and E co lo g y 19 sierp n ia 1987 r. w N orth W ebster, In diana, U SA . K sią żk a za w iera 10 h o m ilii n a te m a ty b ib lijn e, o p a rty ch o te k s ty p rzytaczane z 13 p ierw szy ch ro zd zia łó w K s ię g i R odzaju. Jed en asta jest w y żej w sp o m n ia n a k o n feren cja o ek o lo g ii z p u n k tu w id zen ia ch rześcija ń sk ieg o .
A u tor są d zi, że ponad d y sk u sje o k rea cjo n izm ie czy ew o lu cjo n izm ie, zw ła szcza w sytu acji, g d y i K o śció ł k a to lick i dopuszcza ew o lu cjo n izm odno ś n ie do cia ła lu d zk iego, w z n ie ść s ię trzeb a do w n ik liw s z e g o sp o jrzen ia n a p ie r w sz e ro zd zia ły B ib lii, a zob aczym y, ż e jest ta m m o w a o daniu lu d ziom p rzez S tw ó rcę o b ietn icy Z iem i i sp ecja ln eg o zlecen ia, m is ji co d o o taczającego go św ia ta . Ta m isja sta ła się p rob lem em , g d y czło w ie k p rzesta ł rozu m ieć s ię jak o is to tn a część stw o rzen ia B ożego św ia ta , p o sta n o w ił się w y em a n cy p o w a ć i w y k lu c z y ć B oga z zak resu w ła sn e j o d p o w ied zia ln o ści. S tąd p otrzeb a ro zw a
ża n ia w ła śn ie ty c h k art B ib lii, g d y zagrożon y je s t p la n B oży p ierw o tn y w ob ec lu d zk o ści i ca łej ziem i p rzez n ieo d p o w ied zia ln ą d ziałaln ość ludzką.
I. S tw o r z e n ie c z y e w o lu c ja —■ ta a lte r n a ty w a n a su w a s ię przy R dz 1,1—25. W sp ó łcześn ie n au k a i w iara r o zg ra n ic zy ły p ola za in te r e so w a ń i n ie w chodzą so b ie w drogę. U w a ż a się , ż e w ie r z ą c y w o p is b ib lijn y n ie zam ierza p o d w a ża ć n a u k o w eg o p ogląd u o e w o lu c y jn y m p o w sta n iu św ia ta . R ozw in ięta treść w punktach: 1. A k t stw ó r c z y n ie w y k lu cza nauki; 2. W yzn an ie, że B ó g jest S tw ó rcą ; 3. Jed n o ść w sz e c h św ia ta ; 4. H istoryczn ość św ia ta . Skoro e w o lu cja b e z p rzy jęcia S tw ó rcy p o zb a w io n a jest ja k ieg o b ą d ź u k ieru n k o w a n ia , jed y n ie p rzez Jego p rzy jęcie o trzy m u je se n s i k ieru n ek d o celo w y . K a p ła ń sk i op is stw o rzen ia n ie ty lk o n ie sp rzeciw ia się w ied zy , le c z s ta n o w i n iezb ęd n e u zu p e łn ie n ie , w sk a zu ją ce n a początek , ró w n o w a g ę i k ie r u n e k o ra z cel św ia ta . II. C z ło w ie k ob razem B o g a — w op a rciu o R dz 1,26— 31. P y ta n ie, czy
je s t to h y b r is , czy za d a n ie czło w ie k a , b u d zi s ię z o b serw a cji p o czy n a ń lu d z k ich , gd zie dobro p rzem iesza n e je s t z sza ta ń sk im w p ro st złem , p o tęg a rozum u z n isz c z ą c y m i siła m i. G recy (K sen ofan es) i L. F eu erb ach tw ie r d z ili, że lu dzie tw o rzą b ó stw o n a sw o je p od ob ień stw o, n ie k tó r z y e g zeg eci za O jcam i K o ścio ła m y ś le li o p o d o b ień stw ie do a n io łó w ra czej n iż do B oga (1. m n. „ u czy ń m y ”, „nasz ob raz”). A u tor w sk azu je, ż e w ła ś c iw y se n s „obrazu” to r e p rezen to w a n ie B oga p rzez c z ło w ie k a w śró d stw orzeń , a le n ie n a d u ż y w a n ie w ła d z y nad n im i. C zło w iek n ie m u s i się bać; p a n u je n a d św ia te m zw ierzą t i m a zalu d n iać ziem ię, co jako stw ierd zen ie sz czeg ó ln ie w a żn e b y ło dla Izra ela , k tó r y m ia ł o b ieca n y k raj i liczn y ch , siln iejszy ch od sieb ie są sia d ó w . C zło w iek n ie je s t sa m otn y: stw o rzo n y jako para lu d zk a, m a b y ć za w sze w łą c z o n y w sp o łeczn o ść lu d zk ą, n ie m oże e g zy sto w a ć w op u szczen iu przez w szy stk ich . Z n ajd u je d o p ełn ien ie w sp o łeczn o ści z B ogiem , od k tó reg o otrzy m u je za d a n ie jako szczeg ó ln y b y t n a św ie c ie . G dy o ty m zap om in a, jego p rzy szło ść sta je pod zn a k iem za p ytan ia.
III. T a k ż e c z ło w ie k p o tr z e b u je o d p o c z y n k u — w o p arciu o R d z 2,1— 4a. M ając na u w a d ze sy tu a c ję w R FN , au tor stw ierd za , że, m im o w ie lu z a p la n o w a n y c h i zo rg a n izo w a n y ch c za só w odpoczynku, lu d zie są w cią ż zagonieni, z d y sza n i i n ie zn a ją p ra w d ziw eg o odpoczynku. N ie m a ją s ił o d p oczyw ać. 1. Z a g o n i o n y c z ł o w i e k — od p oczyn ek sta ł się to w a r e m , lę k w o b ec ciszy , w ła sn y c h m y śli, sen su istn ie n ia , 2. C i s z a B o ż a n i e j e s t c i s z ą c m e n t a r n ą — B óg n ie p o trzeb o w a ł sió d m eg o d nia dla sw e g o odpoczynku a n i n ie w y c o fa ł s ię z d zieła stw orzen ia, a le ch ciał od p oczyn k u dla stw orzeń . D z ie ń sió d m y to cel p racy, d zień p rzym ierza, zw iązk u ze S tw ó rcą , to jeg o „ u św ię c e n ie ”. To spokój b y c ia z B o g iem i p rzy B ogu p o w y p e łn ie n iu p racy. U ch rześcija n d zień p ie r w sz y sta ł się u św ię c e n ie m ty g o d n ia jako w sp o m n ie n ie d aru n o w e g o życia w z m a r tw y c h w sta n iu C hrystusa. 3. P r a c a p r z e s t a j e b y ć c e l e m s a m a w s o b i e — z dnia od p oczyn k u B ożego, ze św ia d o m o ścią „now ego stw o rzen ia ” id ziem y w ty d zień z n ad zieją, że d zień co d zien n y n ie p rzem in ie b e z sen su , ż e n a k oń cu ży cia i św ia ta czek a odpo czyn ek , pokój B oży i w e jś c ie w n o w y św ia t.
IV . C z ło w ie k — is to ta z ie m s k a — R d z 2,4a— 17. D ru gie op ow iad an ie, ja h w isty c z n e , o raju g d zieś n a W schodzie, p od k reśla, że 1. C zło w iek zo sta ł z w ią z a n y z ziem ią — p o p ro stu z n ie j u lep io n y , a n a stę p n ie o trzy m a ł za d a n ie p iln o w a n ia i d ogląd an ia ogrodu B ożego. Izraelita ła tw ie j rozu m iał p o w ią za n ia z ciem n o czerw o n ą g leb ą p a lesty ń sk ą . 2. C złow iek o trzy m u je s w o je lu d z k ie im p u lsy od B oga — z o sta ł o ż y w io n y B o ży m od d ech em m etod ą ..usta—u sta ”, n ie jak n a ob razie M ich ała A n io ła , gd zie ja k b y isk ra życia z w y cią g n ięteg o p a lca B ożego o ży w ia go. W oln y i sa m o d zieln y , n ie jest r ó w n y B ogu, d o w ia d u je się o sw y c h gran icach . 3. M ądrości n ie zd ob yw a s ię p rzez w ied zę — B ó g ch ciał g o pou czyć, że zd o b y cie w sz e c h w ie d z y przek racza je g o m o żliw o ści, a b y ło b y szk od liw e. D ziś w ie m y , że posiad a się n a d m ia r w ia d o m o ści, k tórych n ie p o tr a fi c z ło w ie k z p o ży tk iem w y k o rzy sta ć z b raku m ąd rości. N a d zieja dla c z ło w ie k a , g d y szu k a o p a rcia w m o cy stw órczej B oga, b o stw o rzo n y dla B oga. W o g ra n iczo n o ści ży cia z n a jd u je siłę i n a d zieję na o jczy zn ę w ieczn ą u B oga, k tó ry go otacza n a ziem i sw ą trosk ą.
V . Co to je s t r ó w n o u p r a w n ie n ie , c z y li o ta je m n ic y lu d z k ie j sp o łe c zn o śc i — R dz 2,18— 25. C hodzi o to, że 1. C złow iek n ie jest sam otn ik iem : do p ełn eg o r o zw o ju fizy czn eg o i p sy ch iczn eg o p otrzeb u je in n y c h ludzi, n ie za stą p i ich n a jm ilsz e z w ierzą tk o d om ow e, ch ociaż zw ierzęta n a w ła sn y sposób są p o trzeb n e i w zb o g a ca ją ż y c ie lu d zk ie. 2. B óg sa m p rzyp row ad za czło w ie k a d o w sp ó łlu d zi: n ie d o jd ziem y d ok ład n ie, jak b yło z ro zb u d ow ą „żebra” w k o b ie tę , a le w a żn e jest, że m ężczyzn a b y ł za ch w y co n y w y n ik ie m te j d zia ła ln o ści B ożej. B ó g p rzyp row ad ził m u o d p o w ied n ieg o czło w ie k a dla u tw o rzen ia sp o łecz n o ści, n ie jak o p o d leg łe n a rzęd zie dla o k reślo n y ch celó w . To w y r a z iło się w te r m in o lo g ii (isz, is zsz a , n iem . M ann, M ännin) i stw ierd zen iu fa k tu o p u szczan ia n ajb liższych , b y w ią z a ć się z obcą k o b ietą w n o w ą sp ołeczn ość. T akże
poza m a łż e ń stw e m sa m o tn y czło w ie k szu k a in n ego czło w ie k a do s w e g o roz w o ju . 3. W styd pod z n a k ie m zap ytan ia: b rak w sty d u b y ł o zn a k ą n ie w in n o śc i, a le u d zisiejszeg o czło w ie k a p rzeja w ia s ię w n im b rak sza cu n k u d la czło w ie k a , sek su alizm , e g o izm i tra k to w a n ie in n y c h jak p rzed m ioty. N ie w oln o dop uszczać do tego, b y p a rtn erstw o lu d zk ie p rzerodziło się w p ozb aw ion e w sty d u w y k o r z y sty w a n ie sam olu b n e d rugiej osoby.
V I. C z y g rze c h p ie r w o r o d n y je s t m ite m ? — Rdz 3,1—24. D ziw n e, że op o w ia d a n ie z R dz 3 n ie z o sta ło p o d jęte w B ib lii, a dop iero w litera tu r ze ż y d o w sk iej (4 Ezd 7,118) i w N T (R dz 5,12). A utor n ie w sp o m in a S y r i Mdr. S tw ierd za , że 1. G rzech p ierw o ro d n y n ie jest n ieu ch ro n n y m p rzezn aczen iem . P ie r w o tn y te k s t, jego zd an iem , n ie m ia ł od p ow ied zieć n a p y ta n ie, ja k śm ierć w e s z ła n a św ia t, lub sk ą d się w z ię ło zło, to p ó źn iejsze in te r p r e ta c je żyd o w sk ie , p od ob n ie jak u c z y n ie n ie z w ę ż a sym b olu u p ad łego an ioła — szatana. J e s t to ch a ra k tery sty k a n a szeg o lu d zk iego istn ien ia , zw ic h n ię c ia w b y to w a n iu k ażd ego z n as, k tó re p o tw ierd za m y p rzez g rzeszn e czy n y dob row oln e. 2. G rzech p ierw orod n y jest p o d sta w o w ą , ch a ra k tery sty czn ą cech ą n aszego lu d zk ieg o b y tu — n a jg o rsze jest to, że jak w sądzie B o ży m n a d p ierw szy m i lu d źm i pokazane, w id zim y zło z a w sze w in n ych , n ie w so b ie. A n a lizu ją c ro zm o w ę w ę ż a z k o b ietą autor p okazuje, ja k zło p o tra fi w y k o r z y sta ć p o z y ty w n e n a sta w ie n ie c zło w ie k a , p rzed sta w ia ją c się jako p rzew o d n ik ku p ełn ej p raw d zie. W czło w ie k u je s t u ta jo n a zazdrość i obaw a, że k toś m oże b yć le p sz y , m o że ch cieć oszu k ać go. T o n ie w d ziele B ożym coś s ię popsuło, t y l k o z n a tu ry czło w ie k a w y n ik a , ż e m ó g ł św ia d o m ie w y stą p ić z harm on ii i jed n o ści z B ogiem , a w sk u tk u z in n y m i lu d źm i i ca ły m stw o rzen iem B o żym , p o w o d u ją c n ie sz c z ę śc ie i cierp ien ie. 3. I grzeszn ego czło w ie k a B óg p od trzy m u je: n a w y jśc ie z raju B óg w m iło śc i w y p o sa ż y ł lu d zi w ubrania i dał im z iem ię do u p ra w ia n ia . H isto ria o u padku poucza, ja k zh u w a ży ł teo lo g K a rl H eim , że „jest n iep od ob n a w y p a ść z rąk ży ją ceg o B o g a ”.
V II. P o w ie rzo n a z ie m ia — R dz 8,21b — 9,7. P o p o to p ie n ie sp o ty k a m y lu d zk o ści p o p raw ion ej a n i B oga za d o w o lo n eg o ze sk u tk ó w k ary, le c z jak b y p ogod zon ego z fa k te m u ło m n o śc i czło w iek a . 1. B óg p rzy sta je n a ułom n ą e g z y ste n c ję — w y g lą d a n a rezygn ację, a je s t to k iero w a n ie św ia te m p o lin ii w y ra żo n ej w M t 5,45 i 13,24— 30: czas to lera n cji zła i cie r p liw o śc i B ożej w o b e c słab ego czło w iek a ogran iczon ego w czasie. 2. W szy stk ie stw o rzen ia zo s ta ły od d an e c z ło w ie k o w i — po p o w tó rn y m b ło g o s ła w ie ń stw ie lu d zk ości p o szerza B óg jej m en u o p okarm z w ierzęcy z w y ją tk ie m k rw i, b y w p o ić p osza n o w a n ie dla każd ego ży c ia jako daru B ożego. T o k o n ieczn e dla is to ty lu d zk iej w zb u d zającej strach w śród stw orzeń , b y n ie p rzek raczała w sz e lk ic h g ra n ic o k ru cień stw a . C złow iek p o zo sta je pod szczególn ą o ch ron ą Bożą — jak o B o ż y „obraz”, za jego ż y c ie i k r e w o d p o w ied zia ln o ść sp ad a na lu d zi przed B o g ie m i lu d źm i. To ty lk o lu dzie w y n a le ź li w o jn ę i u siłu ją je j ra cje u sp ra w ie d liw ia ć, zapom inając, że k a żd y m o rd god zi w B oga. Od ch rześcija n n a leża ło b y sie so o d ziew a ć p rzy k ła d u , jak c zło w ie k w in ie n żyć w zg o d zie ze s t w o rz e n ia m i i w sp ó łlu d źm i, za m ia st d rak oń sk ich p ra w c z y id ea listy czn eg o p a cy fizm u .
V III. P r z e s z k o d y w p o r o z u m ie w a n iu się lu d zi, c z y li b u d o w a w ie ż y w B a
b e l — Rdz 11,1—9. R óżnorodność ję z y k ó w w y d a w a ła się czym ś n ien a tu ra l
n y m , jak ąś karą B ożą n a ludzi. 1. W ątp liw a w a rto ść lu d zk iej k u ltu ry — w Izraelu b y ło w ro g ie n a sta w ie n ie do rozw oju ta k ie g o jak u p o g a ń sk ich n a rod ów , dopiero za S alom on a p rzew a ży ła ten d en cja zb u d o w a n ia p rzep yszn ej św ią ty n i, a le poza ty m przep ych i b o g a ctw o n ie w y sz ło n a dob re. M y dziś p rzy tech n o k ra cji, m a n ip u la cja ch n a w e t n a g en ety ce, ż y w im y o b a w y , czy n ie sk o ń czy s ię to zn iszczen iem lu d zk ości. E rn est B eck er w D y n a m ik d e s T o d es p rzek on u je, że lu d zie u siłu ją lę k przed śm iercią u top ić w s w y c h d ziełach. K u ltu ra d a je m o żliw o ści dobra i zła, ale w zarodku p rzy n o si te ż śm ierć sw y c h tw ó rcó w . 2. Z ap om n ien ie o B ogu n iszczy sp o łeczn o ść —* czło w ie k —
zd o b y w ca ła tw o u n o si s ię p y ch ą (Jr 14,13 nn.), a sp o łeczn o ści z a w ią zu ją się w oela ch sam olu b n ych i b y le k a ta str o fa p rzyp om in a, jak lu d zie p ozostają n ieu d o ln i. 3. Z esła n ie D u ch a p r z ezw y ciężen iem B abelu — skoro w czasach m e sja ń sk ic h m ia ło d ojść zn o w u do zjed n oczen ia i od n ow y, jak n a początku, trzeb a b yło p rzezw y cięży ć i p o d zia ł m o w y lu d zk iej. D ok on ało się to przez sło w o E w a n g elii zrozu m iałe dla w sz y stk ic h , a zn ak iem b y ło Z stą p ien ie D u cha Ś w ię te g o z darem języ k ó w . B ó g p rzy ją ł n a s w J ezu sie C h rystu sie. G dy lu d zie zrozum ieją, że są p rzez B oga zjed n oczen i, ich w y s iłk i zjed n o czen io w e n ie b ęd ą darem ne.
IX . O b ie tn ic a z ie m i — R dz 12,1— 4. R ozpoczyna d z ie je p raw zór w ia ry (Rz 4) A b rah am i ob ietn ica k ra ju , k tó ry od egra ro lę w d ziejach zb aw ien ia. 1. Z agrożen ie k ra ju — k r a j o b ietn icy b y ł w c ią ż zagrożon y i ty lk o k r ó tk i e p i zod c h w a ły za D a w id a p rzetrw a ł w p a m ięci, dziś też p a ń stw o n o w e w cią ż zagrożon e n a te j ziem i. N a sza z ie m ia r ó w n ie ż zagrożona p rzez b łęd n ą gosp o
d arkę w y ja ła w ia się i n isz c z y jej zasob y, za tru w a p o w ie tr z e i w o d y , w o jn y tw o rzą w cią ż p rzesied leń có w i u ciek in ieró w . C złow iek zagraża n ie ty lk o z ie m i, a le i lu d ziom n a n ie j za k orzen ion ym . 2. K raj jest o b ietn icą — p rzy m ie rze B oga z lu d em o b ejm o w a ło k raj, w k tórym m ia ł z n im za m ieszk iw a ć w san k tu ariu m . O d w rócen ie s ię od B oga w ią za ło się z u tratą k raju, n a w ró ce n ie — z p o w ro tem do n iego. Jezus, p otom ek d y n a stii D aw id a, w p ro w a d ził u d u ch o w io n e p o jęcie k r ó le stw a B ożego, a le rozpoczyna się ono ju ż n a te j z ie m i w śró d ludzi. O n ią m a c zło w ie k dbać jako o dar B o ży i za n ią jest od p o w ied zia ln y , b y za słu ży ć n a dobra n iep rzem ija ją ce. 3. A b rah am p raw zo- re m Wiary — m a ją c 75 la t o p u śc ił kraj i n a jb liższy ch i p oszed ł n a n iep ew n e * b ez p o to m stw a z n iep ło d n ą żoną, zry w a ją c w ię z y k la n o w e. P rzy n atłok u r e k la m n ie d ocen iam y d ziś w a rto ści sło w a B ożego, ale jak A b rah am m u sim y za u fa ć o b ietn icy B ożej, że po o p u szczen iu tej ziem i otrzy m a m y in n y k raj, k tó ry b ęd zie n iep rzem ija ją cą o jczy zn ą u B oga.
X . P o k ó j w s tw o r z e n iu — R dz 12,6— 9; 13,1— 13. P o ty sią c a c h k ilo m etró w w ę d r ó w k i d o w ied zia ł się A brah am , że ob ietn ica sp e łn i się dopiero na jego p o to m stw ie, sa m k u p ił ty lk o m ie jsc e n a p o ch ó w ek żo n y w ty m k raju . 1. A bra h am c zło w ie k iem bez sta łeg o dom u — b y ł półnom adą, z d o b y tk iem szed ł od stu d n i do stu d n i, o d o łta rza do ołtarza. D ziś lu d zie w ie le p osiad ają, a le są za g o n ie n i w p racy i od p oczyn k u , zd en erw o w a n i, b e z w y tc h n ie n ia , w e w n ę trzn ie b ezd om n i, n ie m a ją czasu k orzystać z m ajątku. O baw a, b y k to ś n ie u b ieg ł, b y n ie w y g r a ł w y śc ig u w ż y ciu o lep sze. 2. B ezp ieczeń stw o na ob czy ź n ie — A braham n a w e t n a ob czy źn ie czuł się sp ok ojn y i b ezp ieczn y, w sz ę d zie słu żą c sw em u B ogu. N ie b y ł p o sta cią b ez sła b o ś c i (por. w E gipcie: R dz 12,10—20), a le u fa ł B ogu n ie z a c h w ia n ie i w sy tu a cja ch b ezn a d ziejn y ch (ofiara z syna). 3. T ajem n ica p ok oju — za m iło w a n ie do rozw iązań p o k o jo w y ch o k a z a ł w sporze z B otem o ob szar d la stad , n ie b ojąc się o p rzy szło ść. Jako ch rześcija n ie m a m y b y ć p o sła ń ca m i pokoju, w ed łu g P a w ła , w o b ec w szy stk ich stw o rzeń (Rz 8).
X I. D o ciek a n ia o c h r z e ś c ija ń s k im p o d e jś c iu do o c h ro n y ś r o d o w isk a . Z nane są ooraz w ię k sz e sp u stoszen ia czy n io n e p rzez ro ln ictw o i p rzem y sł w środo w isk u n a tu ra ln y m . T rzeba p rzy w o ła ć e ty k ę szacunku życia A lb erta S c h w e i tzera d la przyp om n ien ia och ro n y każdego p rzejaw u życia, ta k że roślin i k w ia tó w . N ie słu sz n ie a m ery k a ń scy h isto ry cy n au k i jak L yn n W h ite czy Carl A m ery zarzu cają ży d o w sk o -ch rześcija ń sk iej tra d y cji k arygod n e zan ied b an ie sp r a w ziem sk ich , bo p rob lem p o w sta ł dopiero w e w sp ó łczesn y ch czasach, a n a w e t postęp i k u ltu ra zaw d zięczają w ie le b ib lijn ej w ierze o h istoryczn ym rozw oju ob ja w ien ia w d ziejach o d stw o rzen ia do o czek iw a n eg o u d o sk o n a len ia . N ie k tóre gru p y k a lw iń s k ie i p ie ty sty c z n e w A m ery ce a k c e n to w a ły sek u la ry zo - w a n y raj na ziem i, a dopiero a k o sm iczn y personalizm , zw ła szcza w teo lo g ii K. B arth a i R. B u ltm an n a, zw r ó c ił się ku zb a w ien iu jed n o stk o w em u . D ziś zn ow u n a stą p iło o tw a r c ie s ię i w łą c z e n ie do p ojęcia z b a w ien ia d ziejó w ś w ia ta (w y m ia r k osm iczn y). A utor s ta w ia 15 tez d otyczących d zia ła n ia ch
rzęści-ja n w k ieru n k u u rob ien ia m e n ta ln o śc i p o trzeb n ej dla o ch ro n y środ ow isk a n a tu ra ln eg o . K oń czy p od su m o w a n ie m , że lo s z ie m i i lu d zk o ści są ze sobą n ie r o z e r w a ln ie złączone. S tw o rzen iem n ie m ożn a k u p czyć, n a d u ży w a ć go sa m o w o ln ie , a le s ię n im cieszy ć i m ądrze k o rzy sta ć z n ieg o jako z daru B ożego. S am a m ąd rość je s t też d arem B oga, o b y w ię c B óg jej u d z ie lił w e w ła śc iw y m cza sie i w d o sta teczn ej m ierze.
K siążk a p ożyteczn a jak o m a te r ia ł do h o m ilii czy ro zw a ża ń b ib lijn y ch z n a w ią z a n ie m do a k tu a ln y ch potrzeb i problem ów .
o. J ó z e f W ie s ła w R osłon O F M C on v., W a r sza w a
B e itr ä g e z u r P sa lm en fo rsch u n g . P s a lm 2 u n d 22, o p ra co w a ł i w y d a ł J osef
S c h r e i n e r , W ürzburg 1988, E ch ter V erlag, s. 384 (F orsch u n g z u r B ib e l, t. 60). W b ib lijn y c h b a d a n ia ch o sta tn ie g o d ziesięcio lecia n a sila s ię ten d en cja, b y eg zeg eta zw ra ca ł w ię k sz ą u w a g ę n ie n a d zieje p o w sta w a n ia te k stu , jak to się d okonuje od p o ło w y zeszłeg o w iek u , a le n a jego o sta teczn ą p ostać w c a ło ś c i u tw oru , k s ię g i czy n a w e t S ta reg o T estam en tu . C zy z k o le i n ie trzeb a brać pod u w a g ę o p rócz N o w e g o T esta m en tu w czesn o ży d o w sk ich p ism o ra z litera tu r y w czesn o ch rześcija ń sk iej, jako k lu cza h erm en eu ty czn eg o do Sta reg o T estam en tu ? T e p rob lem y z a jm o w a ły n ie m ieck o ję zy czn y ch sta r o te - sta m e n to w c ó w k a to lic k ic h n a zjeźd zie w S alzburgu w 1985 r. i jak o tem at n a stęp n eg o sp o tk a n ia 25—29.8.1987: u k a za n ie cało ścio w eg o zn a czen ia b ib lijn o - -te o lo g ic z n e g o k sięg i b ib lijn ej na p rzy k ła d zie K sięg i P sa lm ó w . W ybrano tę k się g ę , bo w n ie j p oszczególn e p sa lm y jako od ręb n e całości tw o rzą ca ło ść n ad rzęd n ą — k sięg ę m a ją cą w ła sn e m ie jsc e w B ib lii. O d gryw ają d u żą rolę w S ta ry m i N o w y m T esta m en cie. P s 2 i P s 22 w yb ran o jak o „ tek sty r o b o c z e ” z e w zg lęd u n a ich szczeg ó ln y ch arak ter i p o ło żen ie w p sałterzu . R e fe r a t k o ń c o w y m ia ł pokazać, jak rozum iano p sa lm y i ca ły p sa łterz w czasie u sta la n ia k an on u k sią g w ży d o stw ie p a lesty ń sk im i h ellen isty czn y m .
K siążk a, w y d a n a p rzez J. S ch rein era z jeg o p rzed m ow ą w p ro w a d za ją cą i w y ja śn ia ją cą , w se r ii F orsch u n g z u r B ib el, jest w ła śn ie zb iorem r e fe r a tó w z e zjazd u e g z e g e tó w S tarego T esta m en tu w S alzburgu w 1987 r. J est ich w su m ie d ziew ięć .
O sw ald L o r e t z (M onaster), K o lo m e tr y c z n a a n a liza P s 2 — w oparciu 0 te k s t sp ó łg ło sk o w y h eb ra jsk i u sta lił od cin k i (kola, stych y) o w y liczo n ej, m n iej w ię c e j ró w n ej d ługości, w ie le o b iecu jąc so b ie po stron ie p o ety ck iej u tw o ru , bo d oty czy o n a isto tn ej stro n y tek stu . N ie m o że pod ać za d o w a la ją cej k o lo m etrii dla w w . 10— 12. W o d p o w ied zi na cztery p o sta w io n e so b ie, a z w ią z a n e w z a je m n ie p y ta n ia , o trzy m a ł w w y n ik u badania k o lo m etrii n a stęp u ją ce dane: e le m e n ty p rzed w y g n a n io w e i p o w y g n a n io w e z o sta ły p ołączon e w jedną ca ło ść po n ie w o li, o sa d zen ie w ż y ciu je s t różn e (dla w w . 6— 8 w k u lc ie przed n iew o lą ), b y ła r e le c tu r e w h isto rii tek stu . P ie r w o tn y tek st to w w . 1—5 i 10— 12a o p rze c iw ie ń stw ie m ię d z y Ż yd am i i p ogan am i. R ozszerzon y p rzez c y ta t w w . 6— 8 p ołączon y glo sa m i w w . 2.6 i 9. O tw arty pozostaje p ro b lem k olo m e tr ii w w w . 10— 12a, gd zie L X X su p o n u je 6 k o la i sp raw a p ow iązan ia 1 i 2 z w . 12b.
F ried rich D i e t r i c h (O snabrück), P s a lm 2: R o zw a ża n ia o k o ń c o w e j
p o s ta c i p s a lm u — n ie w d a ją c się w zagad n ien ia h isto r ii p o w sta w a n ia , źródeł,
osa d zen ia w życiu itp., od n ośn ie czego o d sy ła do E richa Z e n g e r a W ozu
to s e n d ie V ölker...? (B eo b a ch tu n g en z u r E n tsteh u n g u n d T h eo lo g ie d e s 2 .P s a l - m e s , w : F S H ein rich G ro ss z u m 70. G e b u r ts ta g — F reu d e a n d e r W eisu n g d e s H errn , S tu ttgart 1986, 495— 511), przeprow adza egzegezę p rzekazanego
te k s tu sp ó łg ło sk o w eg o n a p ła szczy źn ie sy n ch ro n iczn ej w sześciu krokach, a w ię c trzeb a od gran iczyć P s 2 o d pop rzed n iego i n a stęp n eg o , uznać TM i z w o k a liza cją , d a je a n a lizę sło w n ą , o p is fo rm i ich ro zp isa n ie sto so w n ie d o stru k tu ry tek stu , w sk a zu je n a b o g a te u k sz ta łto w a n ie reto ry czn e. O k re