• Nie Znaleziono Wyników

Profesor Roland Brinkmann (1898-1995); życie, pomówienia i fakty -- przyczynek do okupacyjnej historii geologii w Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Profesor Roland Brinkmann (1898-1995); życie, pomówienia i fakty -- przyczynek do okupacyjnej historii geologii w Polsce"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Profesor Roland Brinkmann (1898–1995); ¿ycie, pomówienia i fakty

— przyczynek do okupacyjnej historii geologii w Polsce

Jerzy G³azek*, Jerzy Znosko**

Professor Roland Brinkmann (1898–1995); life, allegations and facts — a contribution to the history of geology in Poland under Nazi occupation. Prz. Geol., 51: 229–305.

S u m m a r y*** . Prominent German geologist Roland Brinkmann (1898–1995), illustrious scientist, excellent tutor and author of uni-versity handbooks, was sent to occupied Poland in April 1940 to be the head of the German Geological Survey’s outpost, where he worked till May 1944. His attitude and relationships to his Polish colleagues, recruited by force, was equivocal. Superficially, he seemed to be very dangerous and harsh, but in fact he employed most Polish geologists, tolerated illegal patriotic activity of the Polish staff and even withdrew from prison and concentration camps prominent Polish geologists. He developed mapping activity on Geologi-cal Map 1 : 300.000 with solid and draft version. Forerunner sheets of this map were printed during the War and the rest was completed in the fiveties. He organized the archivisation system of boreholes and reports according to sheets of topographic maps 1 : 100.000. Similarly his work in Poland is reported equivocally. In some superficial memorials, he was presented as a “prominent nazist”, while in other objective relations he was mentioned as exacting and grumbling head, but careful of work and life conditions of the Polish staff. He was arrested in 1949 by NKWD (Soviet Political Police) and sent to Poland where Polish trial for war criminals liberated him completely, from charges on 11thApril 1951.

Key words: Roland Brinkmann, history of geology, Second World War, Geological Survey of Poland

Osiem lat temu, 03.04.1995 r. zmar³ w Hamburgu w wieku 97 lat prof. dr hab. Roland Brinkmann, wybitny geo-log niemiecki, który zapisa³ siê nie tylko w historii geogeo-logii œwiatowej, lecz odegra³ wa¿n¹ rolê w geologii polskiej jako kierownik Außenstelle des Reichsamtes für Bodenfor-schung (oddzia³u terenowego Urzêdu Rzeszy do Badañ Ziemi — dalej skracamy AfB) w Krakowie. Instytucjê tê powo³ano podczas wojny przy w³adzach Generalnego Gubernatorstwa (dalej skracamy GG) z maj¹tku i persone-lu Pañstwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie. Jego osoba wraz ze œmierci¹ ówczesnych wspó³pracow-ników polskich odchodzi w niepamiêæ, a publikowane u nas wzmianki o nim s¹ lakoniczne, wtórne i czêsto ra¿¹co niesprawiedliwe. Nawet fakt Jego œmierci nie zosta³ odno-towany w polskich publikacjach. Z³o¿y³y siê na to ró¿ne przyczyny. Z jednej strony by³a to konsekwencja powojen-nej polityki straszenia polskiego spo³eczeñstwa Niemcami; ¿yli inicjatorzy wniosku o aresztowanie R. Brinkmanna i postawienie Go przed polskim s¹dem jako zbrodniarza wojennego (Zg³oszenie..., 1945 — poz. 1), co mimo unie-winniaj¹cego wyroku s¹dowego nadal rozpowszechniali, wobec czego trudno by³o „historiê” odk³amywaæ. Z drugiej strony prof. Roland Brinkmann ¿y³ tak d³ugo, ¿e ci, co go bli¿ej znali i bronili, wczeœniej pomarli. Nie bez znaczenia by³a te¿ obawa o to, co inni powiedz¹ na ka¿de ¿yczliwe s³owo, które mogli napisaæ o tak ró¿nie os¹dzanej osobie. Z ca³¹ pewnoœci¹ prof. R. Brinkmann by³ wielkim geolo-giem i bardzo rzetelnym, pracowitym i wymagaj¹cym od siebie cz³owiekiem, który zadane mu obowi¹zki, choæ bez entuzjazmu, stara³ siê pe³niæ uczciwie i wymaga³ tego od

innych. ¯ycie nie szczêdzi³o mu przykroœci, tak w Niem-czech, jak i w Polsce. Dziœ, z opóŸnieniem, pragniemy przybli¿yæ jego sylwetkê, dokonania i postawê moraln¹.

Jeden z nas (JZ) mia³ okazjê podczas 21. Miêdzynaro-dowego Kongresu Geologicznego w Kopenhadze prowa-dziæ d³ug¹, prawie ca³odzienn¹ dyskusjê z prof. R. Brink-mannem o Jego pracy w Generalnym Gubernatorstwie i wojennych losach polskich geologów, drugi (JG) zaœ stu-diowa³ pod kierunkiem jednego z g³ównych œwiadków obrony przed polskim s¹dem — prof. K. Guzika. Obaj œledzimy to, co na ten temat by³o publikowane, obaj te¿ prowadziliœmy rozmowy o tych czasach ze swymi nauczy-cielami i starszymi kolegami, którzy byli uczestnikami lub œwiadkami tych wydarzeñ. Gdy w zamêcie codziennej dzia³alnoœci trudno o chwile wspomnieñ i rozmowy nie dotycz¹ce spraw bie¿¹cych pomiêdzy kierownikiem naukowym a podw³adnymi lub uczniami, to czêsto do *Instytut Geologii, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza,

ul. Maków Polnych 16, 61-606 Poznañ

**Pañstwowy Instytut Geologiczny, ul. Rakowiecka 4, 00-975 Warszawa

***w drodze wyj¹tku, ze wzglêdu na szczególny charakter artyku³u, podjêto decyzjê o opublikowaniu go wraz ze streszczeniem w jêzyku angielskim

(2)

takich rozmów dochodzi podczas prac terenowych, pod-czas odpoczynku czy na kwaterze, gdy wspomnieñ nie zak³ócaj¹ codzienne sprawy i inne obowi¹zki. Takich chwil z m³odoœci siê nie zapomina i na nie bêdziemy siê powo³ywaæ, podaj¹c inicja³y wskazuj¹ce, który z nas by³ s³uchaczem cytowanej wypowiedzi. Takie wspomnienia czêsto lepiej oddaj¹ atmosferê przesz³oœci ni¿ oficjalne dokumenty, pamiêtniki i ksi¹¿ki, których treœci s¹ wyg³adzone, uporz¹dkowane, podane w skróconej formie i pozbawione emocji, które prze¿ywali uczestnicy wyda-rzeñ. PóŸniej z tych dokumentów cytuje siê fragmenty potrzebne do udowodnienia powziêtej wczeœniej lub zamó-wionej tezy. Podobnie jest z obszernymi wspomnieniami pisanymi pod koniec dzia³alnoœci, kiedy czêsto autorzy sta-raj¹ siê przedstawiæ siebie nastêpcom w nieco lepszym œwietle, œwiadomie lub podœwiadomie. Tê tendencjê dobrze znaj¹ historycy, którzy wiedz¹, jak krytycznie nale-¿y korzystaæ z pamiêtników i jednoczeœnie uzupe³niaæ nimi oficjalne dokumenty.

Kiedy Matka Ziemia skry³a zgodnie szcz¹tki Boha-terów i „bohaBoha-terów” tamtych lat, nadszed³ czas aby przy-pomnieæ te dzieje sine ira et studio i przekazaæ wiedzê o tamtych ludziach i ich losach. Skomplikowane losy prof. R. Brinkmanna s¹ przyk³adem, jak trudno by³o wówczas ¿yæ, jak trudno uchroniæ siê od b³êdów, od fa³szywych oskar¿eñ i jak trudno by³o zachowywaæ siê przyzwoicie. Profesor R. Brinkmann nie by³ samobójc¹ ani przeœla-dowc¹. Nie by³ te¿ œlepcem, przeto wiele widzia³, wiele wyczuwa³, a jednak stara³ siê chroniæ geologów polskich i maj¹tek PIG na tyle, na ile pozwala³a sytuacja. Z ca³¹ pew-noœci¹ by³ sceptyczny wobec nazizmu i, uczciwie pracuj¹c, pragn¹³ przetrwaæ z rodzin¹ czas, w którym przysz³o mu ¿yæ. Uczciwoœæ i ciê¿ka praca w ukochanej geologii i osi¹gniête w niej wyniki zas³uguj¹ na przypomnienie i gruntowne zbadanie. Nie powinno w tym dziele zabrakn¹æ w¹tku polskiego, poniewa¿ los na cztery lata zwi¹za³ go z Polsk¹ i z polskimi geologami.

Roland Brinkmann urodzi³ siê 02.01.1898 r. w Hagenow w Meklenburgii. Do gimnazjum uczêszcza³ w Rostoku, gdzie nawi¹za³ kontakt z profesorem geologii tamtejszego uniwersytetu, E. Geinitzem, z którego inicjatywy opubli-kowa³ w 1918 r. pierwsz¹ pracê o geologii plejstocenu okolic Bad Doberan. Doktorat uzyska³ w 1921 r. na uni-wersytecie we Fryburgu Bryzgowijskim pod kierunkiem prof. W. Deeckego na podstawie rozprawy Gliederung des Diluviums von Norddeutschland. W latach 1921–1933 pracowa³ u s³ynnego prof. H. Stillego na uniwersytecie w Getyndze, pocz¹tkowo jako asystent, a od 1929 r. profesor nadzwyczajny, gdzie ju¿ w 1923 r., maj¹c 25 lat, habilito-wa³ siê na podstawie rozprawy paleontologiczno-straty-graficzno-paleogeograficznej o doggerze i oksfordzie nie-mieckiego i litewskiego odcinka wybrze¿a Ba³tyku, g³ównie na podstawie wierceñ i g³azów narzutowych. W pracy tej, rozszerzonej o kolekcje muzealne i w³asne obserwacje z ods³oniêæ brytyjskich, dokona³ rewizji amonitów z grupy kosmocerasów, wprowadzaj¹c metody statystyczne do defi-niowania gatunków i odtwarzania filogenezy amonitów œrodkowojurajskich. Nastêpnie zajmowa³ siê geologi¹ pogranicza Gór Betyckich i pasm celtyberyjskich w Hisz-panii, tektonik¹ saksoñsk¹ po³udniowych Niemiec oraz odcyfrowywaniem paleogeografii na podstawie analizy facji osadów, otoczaków i minera³ów ciê¿kich.

R. Brinkmann o¿eni³ siê w 1923 r. z Margarete Schrep-fer, która by³a pierwsz¹ kobiet¹ promowan¹ z mineralogii w Niemczech przez prof. Schneiderhöhna na uniwersytecie w Giessen. Do 1937 r. Brinkmannowie doczekali siê szeœ-ciorga dzieci (trzech synów i trzech córek).

R. Brinkmann w 1933 r. zosta³ profesorem zwyczajnym geologii i paleontologii na uniwersytecie w Hamburgu, gdzie podj¹³ badania „przedgozawskich” (póŸnokredo-wych) struktur p³aszczowinowych i paleogeografii Alp, zaj¹³ siê te¿ amonitami albskimi z grupy leymerielli. Two-rzy³ mapy paleogeograficzne Europy, którymi ilustrowa³ wyk³ady, a póŸniej publikowa³ w podrêcznikach. Praca Brinkmanna jako profesora zosta³a nagle przerwana, gdy ...za sceptyczne pogl¹dy o brunatnych mo¿now³adcach ... musia³ w roku 1937 opuœciæ Hamburg i posadê pañstwow¹, na skutek donosu kolegi, który mia³ nadziejê na Jego kate-drê (Grimmelmann i in., 1996 — str. 187).

Zmuszony warunkami politycznymi i trosk¹ o utrzy-manie licznej rodziny R. Brinkmann musia³ szukaæ pracy poza granicami III Rzeszy. Podj¹³ pracê w niemiec-ko-hiszpañskiej spó³ce Büro Keppler, poszukuj¹cej z³ó¿ cyny i wolframu w Galicji (Hiszpania) i Portugalii. Kiedy w 1940 r. biuro to zosta³o w³¹czone do Reichsamt für Bodenforschung, R. Brinkmann sta³ siê automatycznie pra-cownikiem AfB i zosta³ oddelegowany do GG na kierowni-ka Außenstelle des Reichsamtes; na tym stanowisku pracowa³ od kwietnia 1940 r. do kwietnia 1944 r., kiedy zosta³ odwo³any do Berlina.

Po usuniêciu z uniwersytetu, w wolnych chwilach R. Brink-mann pracowa³ nad unowoczeœnieniem 6. wydania pod-rêcznika E. Kaysera Abriß der Geologie, którego pierwszy tom, Allgemeine Geologie, obejmuj¹cy geologiê dyna-miczn¹, opracowa³ w Hiszpanii, a wydrukowany zosta³ w 1940 r. Tom drugi zaœ, Historische Geologie, przygotowa³ w Warszawie, a ukaza³ siê on dopiero w 1948 r., na krótko przed aresztowaniem autora. W tej ksi¹¿ce widaæ wyraŸne œlady pracy nad ni¹ w Warszawie. W przedmowie pisze: ogromn¹ wiêkszoœæ nowych map i tabel zawdziêczam pe³nej zrozumienia pracy Pana Ostrowskiego i Panny Guzik (Brinkmann, 1948 — str. IV). Chodzi tu o ówczesnych kreœlarzy PIG Edwarda Ostrowskiego i Stanis³awê Guzikównê, siostrê prof. K. Guzika. W tekœcie 11 razy odwo³uje siê do Polnisches Mittelgebirge i 6 razy ogólnie do obszaru Pol-ski, warto zaznaczyæ, ¿e w pierwszym wydaniu E. Kayser Polskê tylko raz wspomnia³ w rozdziale o dewonie. Nadto trzeba podkreœliæ, ¿e w króciutkich wprowadzeniach o historii poznania poszczególnych okresów wœród najbar-dziej zas³u¿onych badaczy wymienia J. Czarnockiego (kambr) i J. Lewiñskiego (jura).

Po wojnie, wraz z uruchomieniem uniwersytetu w Rostoku, w 1946 r. R. Brinkmann zosta³ powo³any na sta-nowisko profesora zwyczajnego geologii i paleontologii. Podczas pracy w Rostoku zajmowa³ siê glacitektonik¹ na Rugii i paleogeograficznym znaczeniem œrodkowonie-mieckiego pasa krystalicznego w paleozoiku. Jednak i tam nie dane mu by³o rozwin¹æ dzia³alnoœci dydaktycznej, gdy¿ 18.04.1949 r. zosta³ aresztowany w swoim domu w Doberan przez NKWD, przekazany Polskiej Misji Wojsko-wej w Berlinie i odes³any do Warszawy jako zbrodniarz wojenny. Po dwuletnim pobycie w polskim wiêzieniu i pro-cesie zakoñczonym w dniu 11.04.1951 r. wyrokiem

(3)

unie-winniaj¹cym, uwolniony powróci³ do Berlina 23.07.1951 r. (Behling & Kayser, 1951).

Po powrocie do Niemiec R. Brinkmann zosta³ nastêpc¹ s³ynnego prof. H. Cloosa na stanowisku kierownika Ka-tedry Geologii uniwersytetu w Bonn, gdzie w latach 1958–1959 by³ te¿ dziekanem Wydzia³u Matematyczno-Przyrodniczego. Mimo powojennych trudnoœci rozwija³ ze swoimi uczniami badania regionalne w Niemczech i na Pó³wyspie Iberyjskim, przy wspó³pracy z fizykami cia³a sta³ego i geomechanikami rozwija³ badania z dziedziny geologii strukturalnej, a w „wolnych chwilach” przygoto-wywa³ kolejne wydania wielkich podrêczników. Poza kolejnymi wydaniami dwutomowego Zarysu geologii (1950–1954, 1956–1959, 1961–1966), przet³umaczonego równie¿ na hiszpañski (1964–1966) i portugalski (1974), wyda³ trzytomowy Lehrbuch der Allgemeinen Geologie (1964–1972, wznowienie 1974) i po angielsku Geologic evolution of Europe (dwa wydania — 1960, 1969). Nadto, w latach 1954–1956 i 1958–1959 by³ redaktorem naczelnym Geologische Rundschau, który wówczas uzyska³ rangê renomowanego czasopisma miêdzynarodowego, a w latach 1961–1964 przewodniczy³ Stowarzyszeniu Geolo-gicznemu (Geologische Vereinigung), które wydaje to zna-ne czasopismo.

Ukoñczywszy 65 lat prof. R. Brinkmann przeszed³ na emeryturê w 1963 r., lecz nie przerwa³ dzia³alnoœci dydak-tycznej i naukowej. Przeniós³ siê do Turcji i przy pomocy jednego ze swych dawnych studentów stworzy³ nowy Instytut Geologiczny na uniwersytecie w Izmirze, gdzie wykszta³ci³ m³odych geologów tureckich, którzy dziœ zaj-muj¹ kluczowe pozycje na uniwersytetach, w przemyœle i administracji swojego kraju. Zaj¹³ siê te¿ geologi¹ regio-naln¹ Turcji. Do tego czasu wiedza na ten temat stanowi³a niespójny zlepek przyczynków oddzielnych grup badaw-czych z ró¿nych krajów (Kockel, 1996). Swoje doœwiad-czenia podsumowa³ monografi¹ Geology of Turkey (1976), wydan¹ w tym samym roku po turecku w Izmirze i po angiel-sku w Stuttgarcie.

Prof. R. Brinkmann powróci³ do Niemiec w 1973 r. i zamieszka³ w Hamburgu, gdzie na jego dawnym uniwersy-tecie jeszcze w 1971 r. nadano Mu godnoœæ doktora honoris causa. Nie przerwa³ jednak dzia³alnoœci naukowej, choæ mówi³, i¿ jest za stary, aby obj¹æ to wszystko, co w nastêp-stwie tektoniki kier litosferycznych œwita w naukach o Ziemi, ale nie jest za stary, aby zaj¹æ siê bibliografi¹ (Grimmel-mann i in., 1996 — str. 189), co zaowocowa³o dwoma toma-mi bibliografii prac z nauk o Zietoma-mi dotycz¹cych Turcji (1981, 1984), które s¹ ostatnimi wielkimi dzie³ami tego niestrudzonego badacza. Na podkreœlenie zas³uguje Jego nieprzeciêtna znajomoœæ jêzyków obcych, których siê stale uczy³, mówi³ po angielsku, francusku, hiszpañsku, portu-galsku, polsku i turecku.

Roland Brinkmann by³ niezmiernie pracowity, tak w zajêciach kameralnych, jak i w terenie; krytyczny i z rezerw¹ w stosunku do studentów i kolegów. Trudno by³o rozpoznaæ Jego myœli i charakter pod pancerzem gderliwoœ-ci i sarkazmu. Od studentów wymaga³ tego, czego i od sie-bie: dok³adnych obserwacji i ich precyzyjnego przedsta-wiania, znajomoœci jêzyków obcych oraz dyscypliny jêzykowej. Przeto egzaminy u Niego by³y straszne, nadto wymaga³ uczciwoœci i wytrzyma³oœci fizycznej w terenie. Wielu Jego studentów dopiero po latach zrozumia³o, co

zawdziêczaj¹ w ¿yciu swemu uniwersyteckiemu nauczycielowi. Czasem na obskurnej kwaterze w Hiszpa-nii opowiada³ bez urazy o swoim pobycie w Polsce i o pol-skim wiêzieniu, przytacza³ dowcipne i groteskowe sytuacje, nieprawdopodobne historie o ludziach, których nie móg³ zapomnieæ przez ca³e ¿ycie (Grimmelmann i in., 1996; Kockel, 1996).

Z Reichu na stanowisko dyrektora PIG przyby³ Nie-miec — prof. R. Brinkmann. W PIG nikt o nim niczego nie wiedzia³. Nawet wywiadowcze komórki AK nie podjê³y zadania, aby zbadaæ, jaka by³a przesz³oœæ tego cz³owieka. Nic zatem dziwnego, ¿e powstawa³y plotki i pomówienia. S¹dzono czêsto z pozorów, które nie mia³y nic wspólnego z rzeczywistoœci¹ i prawd¹.

Profesor Roland Brinkmann, komisaryczny dyrektor Pañstwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie od kwietnia 1940 do maja 1944 (Wyrok..., 1951 — str. 1) zosta³ przez S¹d Wojewódzki w Warszawie, IV Wydzia³ Karny — po zamkniêciu w wiêzieniu na Mokotowie 1949–1951 i dochodzeniu œledczym, przes³uchaniu œwia-dków, i po procesie w dniu 11.04.1951 r., uwolniony od wszystkich zarzucanych Mu czynów (Wyrok..., 1951 — str. 2), których mia³ siê dopuœciæ w czasie sprawowania funkcji dyrektora, a które dotyczyæ mia³y szykanowania podleg³ych Mu ludzi i zaboru mienia Pañstwowego Instytutu Geolo-gicznego.

Wydawaæ siê mog³o, ¿e sprawa zosta³a postêpowaniem s¹dowym wyjaœniona i ostatecznie zamkniêta. Tak siê jed-nak nie sta³o. Po blisko 50 latach ukaza³a siê w Biuletynie PIG nr 389 publikacja, w której wbrew faktom upowszech-nia siê o cz³owieku obrzydliwe plotki i pomówieupowszech-nia — pomimo uniewinniaj¹cego wyroku S¹du Rzeczpospolitej Polskiej! I to w czasie, kiedy o taki wyrok by³o niezmiernie trudno, poniewa¿ atmosfera odwetu za okupacyjne cierpie-nia by³a wœród spo³eczeñstwa ¿ywa i podsycana ze wzglê-dów politycznych.

Oto jak charakteryzuje prof. R. Brinkmanna ówczesny pracownik lwowskiej filii AfB, K. Smulikowski (1994 — str. 148) w swych wspomnieniach, których fragment prze-drukowano w Biuletynie PIG (Smulikowski, 1999 — str. 16) ... profesor Brinkmann, powa¿ny uczony w œrednim wieku, ale zarazem partyjny hitlerowiec wysokiej rangi

(z³ota odznaka partyjna!) [podkreœlenie nasze], który

uwa-¿a³ za swój obowi¹zek akcentowaæ sw¹ przemoc okupanta. W Warszawie ... przyjêto do pracy te¿ niektórych pro-fesorów uniwersyteckich, jak profesor Samsonowicz, profe-sor Roman Koz³owski; tym jednak Brinkmann zapowiedzia³ od razu ostrym tonem, ¿e nie bêd¹ uprawiali ¿adnej pracy naukowej.

A jaka by³a rzeczywistoœæ? Prof. Brinkmann nie by³

w ¿adnym razie hitlerowcem wysokiej rangi i nie posia-da³ wyimaginowanej z³otej odznaki partyjnej. Wst¹pi³,

co prawda, w roku 1933 do NSDAP w trosce o swoj¹ karie-rê naukow¹ i stanowisko profesora zwyczajnego — o czym lojalnie powiadomi³ rektora uniwersytetu w Hamburgu. Jednak¿e ju¿ w roku 1935 zosta³ wyrzucony z partii za anty-faszystowskie pogl¹dy (Wyrok ..., 1951 — str. 2).

Wszystkie te zarzuty i pomówienia mia³y w ówczes-nych warunkach ¿yciowych ca³kiem racjonaln¹ przyczynê. Jednak prof. R. Brinkmann przyby³ do Warszawy z ca³-kowicie z³¹ polityczn¹ opini¹ w³adz hitlerowskich — na zes³anie, bo w Generalnej Guberni a szczególnie w

(4)

War-szawie mo¿na by³o straciæ ¿ycie na ulicy z wyroku S¹du Pañstwa Podziemnego. W istocie by³ to przyzwoity cz³o-wiek, który zgodnie ze swymi pogl¹dami moralnymi nie tyl-ko chcia³ jatyl-ko Niemiec tolerowaæ polskich pracowników, ale w istocie rzeczy chcia³ byæ pomocny i opiekuñczy.

Pierwszym szefem Außenstelle des Reichsamtes od paŸ-dzienika 1939 r. do marca 1940 r. by³ prof. dr W. Peckel-mann, który doje¿d¿a³ z Berlina co miesi¹c na dzieñ lub dwa (Janczewski, 1946 — str. 22). Zorganizowa³ on wywiezienie do Berlina pewnej iloœci ksi¹¿ek i instrumentów „niezbêdnie” potrzebnych w Berlinie (Janczewski, 1946 — str. 21). Wola³ jednak swoj¹ sta³¹ pracê w stolicy Rzeszy. Ostatnim, po odwo³aniu R. Brinkmanna w kwietniu 1944 r., zosta³ prof. dr W.E. Petrascheck, który pojawi³ siê tylko dwa razy w Warszawie: w kwietniu, kiedy R. Brinkmann przedstawi³ go pracownikom jako swego nastêpcê i za drugim razem w lipcu 1944 r., kiedy zarz¹dzi³ poœpieszn¹ ewakuacjê naj-cenniejszych dokumentów (Janczewski, 1946).

Tymczasem Brinkmann ju¿ od 1940 r. zamieszka³ w Warszawie w instytucie i rozpocz¹³ naukê jêzyka polskie-go, a przecie¿ nie musia³ tego czyniæ w ówczesnej rzeczy-wistoœci. Szorstkoœæ w sposobie bycia wobec polskich pracowników i publiczne zapowiadanie w ostrym tonie, ¿e nie bêd¹ uprawiali ¿adnej pracy naukowej by³o zwyk³ym kamufla¿em, ochron¹ w³asnej osoby i rodziny. Ka¿dy, kto pamiêta tamte czasy, wie, ¿e nawet okazywanie neutralnej ¿yczliwoœci wobec Polaków by³o Ÿle widziane i spotyka³o siê z napiêtnowaniem w³adz hitlerowskich i karnymi, dotkliwymi przeniesieniami. Prof. Brinkmann stwarza³ wiêc pozory hitlerowskiego zachowania, oddalaj¹c w ten sposób zarzuty sprzyjania Polakom. A mia³ nad sob¹ i swoj¹ kierownicz¹ „hitlerowsk¹” dzia³alnoœci¹ niew¹tpli-wie dyskretnych obserwatorów, tak ze œrodowisk niemiec-kich, jak i niestety naszych rodzimych — o czym doskonale wiedzia³. W prywatnej rozmowie z jednym z nas (JZ) w czasie Miêdzynarodowego Kongresu Geologicznego Nor-den w Kopenhadze w 1960 r. powiedzia³: Proszê Pana, ja wiedzia³em o wszystkim, co siê w instytucie dzia³o. Wie-dzia³em nawet szczegó³y o pracy konspiracyjnej i zna³em osoby, które w tej pracy by³y nie tylko czynnie, ale nawet biernie zaanga¿owane. Donosiciele sami przychodzili dys-kretnie do mnie. Nie musia³em do tych czynnoœci nikogo zachêcaæ. Jednak¿e tych ludzi traktowa³ równie „szorstko” — aby nie stwarzaæ nawet pozorów uprzywilejowania.

A mimo to w instytucie za Jego dyrektorowania nie by³o aresztowañ, poza pojedyñczymi, niezale¿nymi

przypad-kami (³apanek ulicznych lub wpadek na mieœcie),

nato-miast w wyniku interwencji R. Brinkmanna byli zatrud-niani geolodzy wypuszczani z obozów i wiêzieñ. Czy nie

jest to samo przez siê symptomatyczne? A nadzór ze stro-ny w³adz hitlerowskich z ca³¹ pewnoœci¹ istnia³. Co do tego te¿ nie mo¿e byæ w¹tpliwoœci, bo re¿imy totalitarne, a takim by³ hitlerowski, nigdy nie rezygnowa³y z obowi¹zkowej inwigilacji i by³y jeszcze do tego mistrzami w prowoka-cjach i mistyfikaprowoka-cjach. Na przyk³ad Alfred Rodeck skarbnik oddzia³u warszawskiego partii narodowo-socjalistycznej. Zawziêty hitlerowiec i wróg Polski... Jako sekretarz wymie-nionego w pkt. 1 Brinkmanna szykanowa³ Polaków w War-szawie, szpieguj¹c i donosz¹c Brinkmannowi, co kto robi... (Zg³oszenie..., 1945). Je¿eli tylko tak by³o, to ca³e szczê-œcie dla polskiego personelu.

R. Brinkmann przyjecha³ do Generalnego Gubernator-stwa z zadaniem reorganizacji i przeniesienia PIG do Kra-kowa, gdzie by³a oficjalna siedziba Außenstelle des Reichsamtes für Bodenforschung przy rz¹dzie GG, i rozwi-niêcia prac surowcowych oraz technicznych na potrzeby wojenne i gospodarki Niemiec. Rzeczywiœcie w ci¹gu pierw -szego roku swego urzêdowania zabiega³ Brinkmann usilnie o przeniesienie instytutu do Krakowa... Na przeszkodzie stanê³y trudnoœci znalezienia w Krakowie odpowiednio obszernego lokalu oraz ograniczenia transportowe. Insty-tut pozosta³ w Warszawie, ale tylko w charakterze filii, zale¿nej od nowo utworzonego urzêdu geologicznego przy „rz¹dzie” w Krakowie... Urzêdow¹ siedzib¹ Brinkmanna... by³ Kraków, gdzie stale mieszkali jego zastêpcy... on sam przebywa³ przewa¿nie w Warszawie (Janczewski, 1946 — str. 23). Jednoczeœnie ...potrafi³ szybko zdobyæ œrodki na gruntowny remont gmachów i ich instalacji, na naprawie-nie mebli i urz¹dzeñ biurowych... na porz¹dkowanaprawie-nie, pre-parowanie i klasyfikowanie zbiorów i materia³ów geologicznych i archiwalnych (Janczewski, 1946 — str. 23). Bardzo wielki nacisk by³ k³adziony na prace terenowe, które rozpoczynano wczesn¹ wiosn¹ i przeci¹gano do póŸnej jesieni.... W ci¹gu pierwszego sezonu (1940) prace terenowe mia³y g³ównie charakter rejestracji mniej lub wiêcej znanych z³ó¿ kopalin u¿ytecznych... W nastêpnych latach... oprócz... prostych robót rejestracyjnych, prowa-dzono prace poszukiwawcze... na obszarach wystêpowania wa¿niejszych surowców mineralnych... Kilku geologów nadal pracowa³o w Karpatach nad tektonik¹ i stratygrafi¹... oraz prowadz¹c specjalne badania w zwi¹zku z projektowanymi zaporami wodnymi... Pocz¹wszy od roku 1942 coraz bar-dziej rozszerza³ siê zakres prac terenowych, poœwiêconych kartowaniu geologicznemu dla uzupe³nienia materia³ów do wydawnictwa mapy przegl¹dowej 1 : 300 000 (Janczew-ski, 1946 — str. 24). Kreœlarnia instytutu, zatrudniaj¹ca stale 4, a pod koniec nawet 5 kreœlarzy, pracowa³a inten-sywnie, gdy¿... przygotowanie do druku obu wydañ mapy utworów powierzchniowych „gubernii” by³o robot¹ bar-dzo ¿mudn¹ (Janczewski, 1946 — str. 25). Na podstawie

tak zebranych materia³ów niemiecka dyrekcja wyda³a drukiem w latach 1940–1944 piêæ map geologicznych i tor-fowych w skali 1 : 300 000 (Fleszarowa, 1999 — str. 11). Kiedy dziœ z rozrzewnieniem wspomina siê wielkie osi¹gniê-cie polskiej kartografii geologicznej w postaci wydania w latach 50. XX w. Przegl¹dowej mapy geologicznej Polski 1 : 300 000 w dwu wersjach zakrytej i odkrytej, nikt nie wspomina, ¿e by³a ona zainicjowana przez R. Brinkmanna i zosta³a sporz¹dzona na podk³adzie niemieckiej wojennej mapy przegl¹dowej 1 : 300 000 nur für Dienstgebrauch, a pierwsze jej arkusze zosta³y wydane podczas wojny.

[R. Brinkmann] Pracuj¹c sam nad podrêcznikiem geo-logii ogólnej przeznacza³ na bibliotekê sumy znaczne, pozwalaj¹ce nietylko na zakup nowszych publikacji, ale i na kompletowanie dawnych oraz prace introligatorskie. (Janczewski, 1946 — str. 23).

Archiwum Wiertnicze wzbogaci³o siê znacznie, wskutek nap³ywania próbek i opisów wierceñ, dokonywanych... dla zaopatrzenia w wodê stacji kolejowych i lotnisk wojsko-wych oraz innych obiektów... Dane o otworach wci¹gane by³y natychmiast do kartotek, po³o¿enie ich oznaczane na mapach (1 : 100 000 lub 1 : 25 000), próbki zaœ w³¹czane do zbiorów archiwum (Janczewski, 1946 — str. 25).

(5)

Wracaj¹c do sprawy zakazu uprawiania pracy naukowej trzeba stwierdziæ, ¿e pozostaje on w jawnej sprzecznoœci z praktycznym postêpowaniem komisarycznego dyrektora PIG. Z jednej strony „pokazowy” zakaz pracy naukowej, a z drugiej powo³anie na kierownicze stanowiska znanych uczonych. Organizacja placówki warszawskiej pozostawa³a bez zasadniczych zmian od wiosny 1940 do lipca 1944 r. Podzielona by³a na 3 wydzia³y: a) ogólny administracyjny, obejmuj¹cy poza tym geofizykê, chemiê i kreœlarniê. Kierow-nikiem jego by³ dr in¿. J. Zwierzycki, a nastêpnie po jego aresztowaniu i wywiezieniu do obozu (w kwietniu 1941), E.W. Janczewski, b) wydzia³ geologiczny z dr Cz. KuŸnia-rem na czele, c) wydzia³ muzealny, obejmuj¹cy równie¿ bibliotekê, z prof. R. Koz³owskim jako naczelnikiem (Jan-czewski, 1946 — str. 23, 1994 — str. 91). Obejmuj¹c funk -cjê kierownika zapowiedzia³ Brinkmann, ¿e prace Instytutu maj¹ siê ograniczaæ wy³¹cznie do zagadnieñ geologii prak-tycznej, a badania naukowe w ogóle nie wchodz¹ w rachu-bê. Po up³ywie roku stanowisko to uleg³o jednak zmianie. W okresie zimowym odbywa³y siê posiedzenia naukowe, na których m³odsi pracownicy byli obowi¹zani przedstawiaæ referaty na tematy wyznaczone [podkreœlenie JZ] przez Brinkmanna albo przynajmniej przez niego aprobowane (Janczewski, 1946 — str. 24).

Praca naukowa by³a kontynuowana przez ca³y czas okupacji o czym pisze R. Fleszarowa (1999 — str. 12): Wiêkszoœæ prac og³oszonych w pierwszych wydawnictwach PIG, wznowionych w 1946 r., jak i w pokrewnych geolo-gicznych czy górniczych — to opracowania dokonane taj-nie w latach okupacji, taj-niezale¿taj-nie od prac oficjalnych. Zak³ady PIG pracuj¹ce stale w Warszawie te¿ ¿y³y ¿yciem podwójnym....; a wczeœniej podkreœli³a Nurt jawny i nurt podziemny tak siê zazêbia³y, ¿e nie sposób o nich mówiæ oddzielnie, szczególnie przy omawianiu zasadniczej pracy PIG (Fleszarowa, 1999 — str. 11). Jak intensywnie realizo-wano podziemn¹ dzia³alnoœæ kartograficzn¹ i gromadzenie map sztabowych na potrzeby wojskowej i wywiadowczej dzia³alnoœci Armii Krajowej, to daje temu wyraz wywiad z prof. E. Rühle w ksi¹¿ce Nakielskiego (1985 — str. 128–140): R. Brinkmann wiedzia³ o istnieniu nielegalnej (!) sk³adnicy map w Pañstwowym Instytucie Geologicznym, bo napomkn¹³ o tym w rozmowie ze mn¹ w roku 1960 w Kopenhadze. A przecie¿ wiedzy tej nie móg³ nabyæ z ksi¹¿ki, bo ta ukaza³a siê dopiero w 1985 r.

Jednoczeœnie pozorowano pracê, choæby w postaci bar-dzo szczegó³owego, centymetr po centymetrze opisywania, po niemiecku, rdzeni wiertniczych z otworów wykonanych i opisanych ju¿ przed wojn¹. Tak opisane s¹ rdzenie z i³ów rudonoœnych przez C. KuŸniara z okolic Wielunia (CAG PIG). Tak we Lwowie przez ca³y czas panowania niemiec-kiego opisywano rdzenie z otworów stwierdzaj¹cych wêgiel kamienny na Wo³yniu (informacja ustna prof. Henryka Makowskiego w rozmowie z JG), chocia¿ prof. J. Samso-nowicz ich opracowanie z³o¿y³ do druku w Biuletynie PAU tu¿ przed wojn¹.

Wniosek z przytoczonych cytatów jest jednoznaczny. R. Brinkmann ostrym tonem grzmia³ i... nie przeszkadza³ w pracy naukowej, a nawet podziemnej o czym by³ stale informowany (patrz wy¿ej).

Nie by³o aresztowañ w PIG, ale za to by³y dzia³ania prof. R. Brinkmanna, które mia³y na celu skupienie wszyst-kich osi¹galnych geologów polswszyst-kich w powierzonym mu

urzêdzie i doprowadzi³y do uwolnienia z Oœwiêcimia: Kazimierza Guzika (aresztowanego w styczniu 1942 r. i skazanego na œmieræ), Bohdana Œwiderskiego (aresztowa-nego w 1940 r.) i Józefa Zwierzyckiego (aresztowa(aresztowa-nego w kwietniu 1941 r.) i przeniesienia do wiêzieñ: K. Guzika do Krakowa, J. Zwierzyckiego do Berlina z poleceniem wykonywania bez przeszkód opracowañ geologicznych (Guzik, 1946) oraz przyjêcia do pracy w AfB w 1942 r. B. Œwiderskiego. W jaki sposób prof. Brinkmann zdo³a³ przekonaæ w³adze hitlerowskie o nieodzownoœci wykorzy-stania wiedzy aresztowanych, pozostanie Jego tajemnic¹.

Mo¿na siê domyœlaæ, ¿e pos³u¿y³ siê On wielkim uczu-leniem w³adz hitlerowskich na surowce strategiczne i posiadanie dok³adnych map geologicznych i geologicz-no-in¿ynierskich, które by³y nieodzowne do prowadzenia wojny totalnej. W przypadku J. Zwierzyckiego sprawa mog³a byæ stosunkowo prosta, poniewa¿ przed wojn¹, gdy dzia³a³ w Indiach Holenderskich cieszy³ siê on œwiatow¹ s³aw¹ jako specjalista od poszukiwañ ropy i gazu oraz metali kolorowych. Niewykorzystanie takiej wiedzy dla dobra III Rzeszy mog³o byæ nawet karygodne. Profesor Brink-mann wiedzia³, co czyni.

Jeœli idzie o K. Guzika, specjalistê m.in. w zakresie geologii technicznej, jego doœwiadczenie te¿ by³o niebaga-teln¹ gratk¹, któr¹ nale¿a³o wykorzystaæ w zakresie geolo-gii wojskowej (Wehrgeologie), in¿ynierskiej i rozbudowy energetyki, przeto zlecono mu projektowanie systemu zapór wodnych w Karpatach. I w tym przypadku nie zawiod³a prof. Brinkmanna wiedza i intuicja. Tak samo w przypadku B. Œwiderskiego przydatna mog³a byæ jego zna-komita znajomoœæ Karpat, gdzie istnia³a nadzieja na nowe odkrycia pól naftowych.

Podobnie wczeœniej zatrudni³ zwolnionych z Dachau 09.01.1941 r. (gdzie znaleŸli siê aresztowani podczas s³ynnej Sonderaktion Krakau przeciw UJ) dr. Antoniego Gaw³a, który zosta³ oddelegowany do badania wielickich z³ó¿ soli, i dr. Józefa Go³¹ba, skierowanego do kartowania geologicznego Karpat fliszowych. Bardzo charaktery-styczna jest historia tego ostatniego, który nie chcia³ podj¹æ pracy w AfB i zaj¹³ siê handlem ulicznym, lecz parokrotne dopytywanie siê Niemców o niego wœród polskich pra-cowników AfB w koñcu sk³oni³o go do podjêcia tam pracy (z rozmowy JG z prof. Henrykiem Makowskim).

Swoje dzia³ania R. Brinkmann pokrywa³ jawn¹ szorst-koœci¹ w odnoszeniu siê do polskiego personelu, ale trakto-wa³ j¹ jako kamufla¿. Charakterystyczne Jego zachowanie wspomina³ prof. H. Makowski (rozmowa z JG): Brink-mann czêsto przyje¿d¿a³ nocnym poci¹giem na kontrolê do lwowskiej placówki AfB, rano na spóŸniaj¹cych siê do pra-cy ostro krzycza³. Lecz poprzedniego dnia zawsze uprze-dza³ telefonicznie o przyjeŸdzie i wtedy wysy³a³o siê woŸnego z kartkami do tych, co lubili pospaæ aby stawiali siê na godzinê 8 w pracy. W AfB zarówno w centrali GG w Krakowie, w filiach (Dienststelle) w Warszawie, we Lwo-wie i w Kroœnie zatrudnieni zostali praLwo-wie wszyscy geolo-gowie pozostaj¹cy w kraju, nie tylko przedwojenni etatowi pracownicy PIG, z których odmówili tylko profesorowie K. Bohdanowicz i L. Sawicki, lecz wielu geologów z uczelni, a przy pracach polowych byli zatrudniani wszyscy chêtni m³odzi geologowie, geofizycy i geografowie, których w ten sposób siê kszta³ci³o, a nieraz i ludzie nie maj¹cy nic wspólnego z geologi¹, ale którym potrzebny by³ Ausweiss,

(6)

zabezpieczaj¹cy w pewnym stopniu przed wywiezieniem do Rzeszy (Fleszarowa, 1999 — str. 11). Ka¿dy, kto zna³ ówczesne warunki bytowania Polaków w GG, zdaje sobie doskonale sprawê z tego, ¿e prof. Brinkmann wybra³ najw³aœciwsz¹ drogê postêpowania. Pomaga³ prze¿yæ Pola-kom, a jednoczeœnie chroni³ siebie i swoj¹ rodzinê.

Sprawa dr. Ludwika Horwitza, emerytowanego od 1933 r. pracownika PIG, który nadal wspó³pracowa³ z instytutem i mieszka³ w Komorowie pod Warszaw¹ (Krajewski, 1950; Ostrowski, 1949) by³a bardziej skomplikowana, bowiem prof. Brinkmanna pos¹dza siê do dziœ, ¿e nie uczyni³ nicze-go, aby Go ratowaæ. R. Brinkmann, wiedz¹c, ¿e dr L. Hor-witz jest ¯ydem, co zdradza³y jego semickie rysy, nie tylko zatrudni³ Go w PIG, ale wyrazi³ zgodê na zamieszkanie z ¿on¹ w jednym z pomieszczeñ w suterenie. Zamys³ by³ prosty, chcia³ go izolowaæ od œwiata zewnêtrznego i tym samym ograniczyæ mo¿liwoœæ „zdjêcia” go wprost z ulicy. Sprawa by³a o tyle prosta, ¿e w instytucie istnia³a sto³ówka i pracownicy mieli przydzia³y ¿ywnoœciowe i odzie¿owe. By³a wiêc mo¿liwoœæ przetrwania.

Znane jest zdarzenie, kiedy dr Horwitz zgodnie z zarz¹dzeniem okupanta przypi¹³ sobie do ubrania gwiazdê Dawida i w takim „uniformie” porusza³ siê po instytucie, a¿ natkn¹³ siê na prof. Brinkmanna, który w obecnoœci pracowników PIG ostrym tonem nakaza³ mu j¹ zdj¹æ (rela-cja S. Tyskiego, naocznego œwiadka, przekazana JZ). Zda-rzenie prawie niewyobra¿alne.

Dr L. Horwitz a¿ do feralnego dnia 21.02.1943 r. zatrudniony by³ przy pisaniu swej monografii geologicznej pieniñskiego pasa ska³kowego, którego by³ najwybitniej-szym znawc¹. Potrzeba takiej naukowej syntezy by³a dobrym argumentem, którym pos³u¿y³ siê wobec w³adz hitlerowskich (w dziedzinie nauki) prof. Brinkmann, nie œci¹gaj¹c na siebie podejrzeñ politycznych. A zatem prze-trzymanie, a nawet przechowanie dr. Horwitza w takim uk³adzie nie zagra¿a³o politycznie ówczesnemu dyrektoro-wi komisarycznemu, a dr. Hordyrektoro-witzodyrektoro-wi mog³o uratowaæ ¿ycie. Mog³o, gdyby L. Horwitz sam nie wyda³ na siebie wyroku œmierci.

Profesor R. Brinkmann zwo³a³ na 20.02.1943 r. sesjê naukow¹, na której pracownicy instytutu mieli zreferowaæ wyniki swoich prac (opracowania te, w jêzyku niemieckim s¹ zachowane w Centr. Arch. Geol. PIG) wobec licznego niemieckiego audytorium, w tym delegatów z Berlina. Przed zebraniem, wœród polskich pracowników by³o przekazy-wane poufnie polecenie, aby referowaæ i s³uchaæ uwag nie podejmuj¹c dyskusji i sporów naukowych, z czego wy³amali siê dwaj (schorowany po wypuszczeniu z Oœwiêcimia) prof. B. Œwiderski i dr L. Horwitz, którzy zawziêcie dysku-towali (z rozmowy JG z prof. Henrykiem Teisseyrem).

Zebranie to opisa³ wezwany na nie ze Lwowa K. Smuli-kowski: W ustawionych rzêdami krzes³ach..., dwa pierwsze rzêdy by³y zajête przez Niemców, przewa¿nie wystrojonych uroczyœcie w granatowe [?raczej czarne i (lub) zielone? dopisek nasz] mundury, zapewne reprezentantów ró¿nych w³adz niemieckich, z partyjnymi odznakami NSDAP lub opaskami ze swastykami... pierwszy mia³ byæ referat profe-sora Œwiderskiego... o geologii Beskidów Zachodnich... Przy stole prelegentów staje Œwiderski i jako pierwsze jego s³owa s³yszymy wypowiedziane po polsku powitanie: „Drodzy Koledzy!” Sala martwieje! Ten gest ma boha-tersk¹ wymowê patriotyczn¹, ale po co siê on dla samego

gestu tak nara¿a!... Odczyt jego w dobrym niemieckim jêzy-ku toczy siê dalej i pozostawia dobre, zdawa³oby siê, wra-¿enie. Potem rozpoczyna siê dyskusja. Jako pierwszy [!!!] zg³asza siê do g³osu dr Ludwik Horwitz, bardzo dobry geo-log alpejski, uczeñ s³awnego Lugeona z Lozanny, zas³u¿ony badacz Karpat, a zw³aszcza Pienin. Ale ¯yd! Z wygl¹du nie pozostawiaj¹cy cienia w¹tpliwoœci pod tym wzglêdem, mówi¹cy wprawnie po niemiecku, ale z akcentem zdra-dzaj¹cym niedwuznacznie jego pochodzenie... Po nastêp-nych referatach polskich geologów dotycz¹cych Karpat, znowu Horwitz zg³asza siê do dyskusji, mówi¹c wprawdzie ca³kiem m¹drze, ale... Zamiast cicho siedzieæ i zaszyæ siê w t³ok Polaków, on afiszuje siê ze sw¹ wiedz¹ geologiczn¹, nie dostrzegaj¹c, na jakie nara¿a siê niebezpieczeñstwo! Chyba Pan Bóg rozum mu odebra³! Brinkmann prawdopo-dobnie chcia³ go ratowaæ od zguby jako wysokiej klasy geo-loga, ukrywaj¹c go w du¿ej masie Polaków w kierowanym przez siebie Amt für Bodenforschung. Ale co bêdzie móg³ teraz zrobiæ? Pe³ni z³ych przeczuæ rozchodzimy siê do do-mów (Smulikowski, 1994 — str. 152–153, 1999 — str. 17).

Po konferencji dosz³o do ciê¿kiej scysji z os³awionym szefem niemieckiej okupacyjnej geologii w Warszawie, prof. Brinkmannem... Wstrz¹œniêty tymi przejœciami uleg³ Œwiderski udarowi mózgowemu i zmar³ nagle... (Goetel, 1950 — str. 263) nie doczekawszy nastêpnego dnia (Smuli-kowski, 1994). Natomiast ostatnie godziny ¿ycia dr. L. Hor-witza s¹ przedmiotem niejednoznacznych relacji. Krajewski (1950 — str. 47) napisa³: Horwitz zosta³ pozbawiony zajêcia i mieszkania w instytucie, a nastêpnie z powodu swojego ¿ydowskiego pochodzenia aresztowany wraz z ¿on¹. Ostat-ni raz widziano ich oboje jad¹cych doro¿k¹ w towarzystwie cywilnego konwojenta w stronê Alei Szucha, gdzie wówczas znajdowa³o siê Gestapo, i gdzie te¿ prawdopodobnie zosta-li straceni, gdy¿ odt¹d wszelki œlad po nich zagin¹³. PóŸniej S. Krajewski, w rozmowie z J. Lefeldem (inf. ustna tego ostatniego w 2002 r.) wspomina³, ¿e po tej konferencji pil-nie szukano ukrycia poza Warszaw¹ dla Horwitzów, lecz szczególnie jego ¿ona nie chcia³a opuœciæ Warszawy i swego w niej dziedzictwa. Natomiast Ostrowski (1949 — str. 2) napisa³, i¿: w Instytucie opowiadano, ¿e ktoœ widzia³ prze-wo¿enie Horwitza z ¿on¹ do budynku Gestapo. Prof. Brink-manna w tym czasie nie by³o w Warszawie. Gdy wróci³ interweniowa³ w tej sprawie na Gestapo. Jednak zosta³ ze z³oœci¹ odprawiony, z czego domyœli³ siê, ¿e dr Horwitz ju¿ nie ¿yje. Wszyscy litowaliœmy siê nad dr. Horwitzem. Jednak prof. Brinkmann nie móg³ spowodowaæ, ani zapobiec œmier-ci dr. Horwitza. Podczas gdy dr Horwitz mia³ wczeœniej mo¿liwoœci ukrycia siê. Wed³ug relacji S. Tyskiego zaœ (w rozmowie z JZ) po omawianej konferencji, nastêpnego dnia przyjecha³o gestapo i zabra³o Horwitzów ze sob¹. Odt¹d s³uch o nich zagin¹³. Te opisy i relacja nie pozosta-wiaj¹ cienia w¹tpliwoœci co do œmierci Horwitzów.

Na tym przyk³adzie widaæ, w jaki sposób prof. Brink-mann chcia³ ratowaæ cz³owieka, a jednoczeœnie nie szko-dziæ sobie — do czego mia³ moralne prawo. Taka sama metoda ratowania zosta³a z powodzeniem zastosowana wobec Kazimierza Guzika i Józefa Zwierzyckiego. Pierw-szy wyda³ podczas procesu s¹dowego jak najlepsze œwia-dectwo prof. Brinkmannowi, drugi natomiast go oskar¿a³. I rzecz znamienna! Polski s¹d uzna³ zeznania Józefa Zwie-rzyckiego (po zwolnieniu z Oœwiêcimia przymusowo przeby-waj¹cego i pracuj¹cego w centrali AfB przy Invalidenstrasse

(7)

w Berlinie) za niewiarygodne. Zdyskwalifikowa³ je w ca³oœci. I co jest zdumiewaj¹ce! — na podstawie porównania z wypowiedzi¹ i opini¹ œwiadka, którym by³a ¿ona Józefa Zwierzyckiego. W konsekwencji i sam œwiadek w toku wymiany pytañ i stwierdzeñ musia³ s¹dowi przyznaæ, ¿e jego oskar¿enia przy wnikliwszym potraktowaniu ich przez s¹d — musia³y upaœæ (Wyrok..., 1951 — str. 5).

W szczegó³y dotycz¹ce kradzie¿y archiwalnych mate-ria³ów naukowych, ksi¹¿ek i map, nie ma co wchodziæ, poniewa¿ polski s¹d ani w jednym przypadku nie uzna³ ani kradzie¿y, ani zagrabienia za udowodnione. Przeciwnie, okaza³o siê podczas procesu s¹dowego, a przedtem w dwu-letnim œledztwie, ¿e rzekome zagrabienie i kradzie¿e mia³y miejsce czêœciowo przed objêciem stanowiska dyrektora AfB przez prof. Brinkmanna, a g³ówna wywózka mia³a miejsce po odwo³aniu R. Brinkmanna z tego stanowiska. Co wiêcej, ta póŸniejsza wywózka mia³a na celu ratowanie materia³ów naukowych i zdeponowanie ich w nieczynnych kopalniach soli w Turyngii, gdzie mia³y zapewnione bez-pieczeñstwo przed dzia³aniami wojennymi, g³ównie przed bombardowaniem i spaleniem, a po wojnie powróci³y pra-wie w ca³oœci do PIG, gdy¿ na skrzyniach mia³y opisy W³asnoœæ Instytutu Geologicznego w Warszawie, po nie-miecku i po polsku (Janczewski, 1946, 1994). O ironio, zatajone, wybrane materia³y, zakopane w piwnicach PIG w 21 skrzyniach, uleg³y zniszczeniu, gdy¿ po powstaniu zosta³y odkopane i rozwleczone przez szabrowników (Janczewski, 1946, 1994).

I jeszcze trzeba dodaæ, ¿e zeznania innych œwiadków, jak dr Reginy Fleszarowej (kierowniczki biblioteki), Lucja-na Falkowskiego (kreœlarza), Ireny Grellnerowej (ksiêgo-wej), Edwarda Janczewskiego (kierownika wydzia³u admi-nistracyjnego), równie¿ by³y sk³adane na korzyœæ oskar-¿onego. A dr Regina Fleszarowa kategorycznie stwier-dzi³a, ¿e jej zeznania s¹ z³o¿one w duchu prawdy, mimo ¿e jej stanowisko wobec oskar¿onego jest i by³o wyj¹tkowo nieprzyjazne i z³e (Wyrok..., 1951 — str. 5). Jako znamien-ne nale¿y podkreœliæ, ¿e prof. R. Brinkmann podczas pro-cesu broni³ siê po polsku.

S¹d stwierdzi³, ¿e wbrew tezom oskar¿enia z postêpowa-nia s¹dowego nie wynika, ¿e oskar¿ony subiektywnie szkodzi³ Instytutowi Geologicznemu, a przez to i interesom polskiej nauki. Obiektywnie zaœ wynika, ¿e dzia³alnoœæ oskar¿onego nie spowodowa³a szkód ani nauce polskiej, ani polskiemu pañstwu. S¹d Wojewódzki uzna³, ¿e w dzia³alnoœci oskar¿one-go nie mo¿na dopatrzyæ siê oznak przestêpstw, jakie s¹ objête dekretem z 31.08.1944 r. (Wyrok..., 1951 — str. 5).

Tak zakoñczy³ siê ten proces, ale pomówienia i oskar-¿enia zosta³y i przekszta³ci³y siê w byt samodzielny. S¹ bezkrytycznie przedrukowywane i powtarzane — czego m³odzi geologowie urodzeni po wojnie nie bêd¹ mogli oce-niæ, czytaj¹c ostatnie publikacje i nie znaj¹c relacji nie ¿yj¹cych ju¿ uczestników zdarzeñ. W³aœnie wobec powta-rzanych bezkrytycznie pomówieñ postanowiliœmy siêgn¹æ do Ÿróde³, w których nie znaleŸliœmy potwierdzeñ oskar¿y-cieli i zgodnie z rad¹ anonimowego recenzenta

przytoczy-liœmy liczne cytaty w myœl zasady de mortuis nil nisi bene, przypisywanej Chilonowi albo Solonowi. Dlatego trzeba by³o napisaæ ten artyku³.

***

W czasie pracy nad tym artyku³em wielkiej pomocy udzieli³ nam dr Franz Kockel — uczeñ i doktorant prof. R. Brinkmanna z czasu Jego pracy w Bonn — przesy³aj¹c kopie dokumentów z archiwów niemieckich, co by³o bardzo istotne, gdy¿ próby dotar-cia do polskich orygina³ów w archiwach nie da³y rezultatów lub pisma pozosta³y bez odpowiedzi. W rejestrze S¹du Wojewódzkiego w Warszawie jest odnotowana sprawa, lecz akt jej nie ma, gdy¿ zosta³y przekazane do innego, wcale nie wiadomo do którego, archiwum. Wdziêczni jesteœmy recenzentom wczeœniejszej wer-sji tej pracy: profesorom J. Kutkowi, J. Lefeldowi i Z. Wójcikowi za wniesione poprawki i uzupe³nienia; oraz anonimowym recen-zentom, którzy sw¹ ostr¹ krytyk¹ przyczynili siê do uœciœlenia niektórych sformu³owañ i uzupe³nienia cytowañ.

Literatura

BEHLING K. & KAYSER F. 1951 — Gutachterliche Stellungnahme. Maszynopis str. 3. Opinia bieg³ego powo³uj¹ca siê na oficjalnego pol-skiego obroñcê prof. dr J. Œliwowpol-skiego. Arch. Rodzinne Brinkmannów. BRINKMANN R. 1948 — Abriß der Geologie II. Historisches Geologie. 6 Ganzlich neu bearbeitete Auflage: 1–282. Verl. F. Enke, Stuttgart. FLESZAROWA R. 1999 — Pañstwowy Instytut Geologiczny w latach 1939–1944. Walka o oœwiatê, naukê i kulturê w latach okupacji 1939–1944. Biul. Pañstw. Inst. Geol. 389: 9–16.

GOETEL W. 1950 — Bohdan Œwiderski 1892–1943. Rocznik Pol. Tow. Geol., 19, 1 : 263–271.

GRIMMELMANN W., KOCKEL F., KÛRSTEN M., LÕGTERS H., MOLLAT H., V. STACKELBERG U., STETS J. & WELTE D.H. 1996 — Roland Brinkmann 1898–1995. Geol. Runds., 85: 186–190. GUZIK K. 1946 — Der Wahrheit gemäss erkläre ich... Maszynopis str. 2. Oœwiadczenie spisane w Berlinie 29.10.1946 wobec notariusza powiatowego, gdy by³ cz³onkiem delegacji rewindykacyjnej PIG. Arch. Rodzinne Brinkmannów.

JANCZEWSKI E. 1946 — Kronika Instytutu od wrzeœnia 1939 do stycznia 1946. Biul. Pañstw. Inst. Geol., 25: 20–27.

JANCZEWSKI E. 1994 — Kronika Instytutu od wrzeœnia 1939 do stycznia 1946. Biul. Pañstw. Inst. Geol., 370: 86–93.

KOCKEL F. 1996 — Memorial to Roland Brinkmann 1898–1995. Geol. Soc. America Memorials, 27: 55–58.

KRAJEWSKI S. 1950 — Ludwik Horwitz 1875–1943. Rocznik Pol. Tow. Geol., 19, 1: 45–52.

NAKIELSKI H. 1985 — Wywiad z prof. E. Rühlem. [W:] Biret i roga-tywka. Wyd. Iskry, Warszawa: 128–140.

OSTROWSKI E. 1949 — Kommunique auf Wunsch der polnischen Militär Mission in Berlin... Maszynopis str. 2. Oœwiadczenie dla Pol-skiej Misji Wojskowej w Berlinie spisane w Kiel 20.07.1949, gdy by³ cz³onkiem Polskiej Misji Repatriacyjnej. Arch. Rodzinne Brinkmannów. SMULIKOWSKI K. 1994 — Droga po kamieniach. Wspomnienia. Wyd. E. i W. Smulikowscy, Warszawa.

SMULIKOWSKI K. 1999 — Œwiat siê wali. Biul. Pañstw. Inst. Geol., 389: 16–18.

Wyrok S¹du Wojewódzkiego w Warszawie IV.1.K.2/51 z dnia

11.IV.1951 r. w sprawie oskar¿enia Rolanda Brinkmanna (uwierzytel-nione t³umaczenie t³umacza przysiêg³ego H. Schymaczeka na jêzyk niemiecki, odpisu uwierzytelnionego 14.12.1992 przez Generalnego Konsula RP w Hamburgu Stanis³awa Bêbenka) str. 6. Archiwum Rodzinne Brinkmannów.

Zg³oszenie przez Pañstwowy Instytut Geologiczny listy 5 osób

narodo-woœci niemieckiej, które powinny byæ poci¹gniête do odpowiedzialnoœ-ci za szkody moralne i materialne. 11.08.1945. 1999. Przedruk: Biul. Pañstw. Inst. Geol., 389: 34–36.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Secondly, it should be noted that the current calculated power output values associated with the perpendicular force are expected to be much smaller than the power output

W wy­ padku sopockim n ie dlatego czyn uczniów gdyńskich określam y jako chuligański, że był to „zorganizowany napad na ludność cywilną“ (prze­ stępstw o

These properties make the nanowire resonators well suited for circuit QED experiments needing strong coupling to quantum systems with small electric dipole moments and requiring

Zwycięstwo czechosłowackich sił po ­ stępow ych stw orzyło nowe w a ru n k i nie tylko do przep ro w ad zen ia sze­ regu refo rm w ew nętrznych, ale rów nież do

Figure 3: Flow deflection, aspect ratio, tip clearance for each blade row and total total efficiency for each stage of the 5-stage mini centrifugal turbine.. Figure 4: Rate of

Reflection and transmission of ultrasonic waves through a crack interface strongly de- pends on the contact area between crack asperities and the excitation amplitude driving

Wszyscy miłośnicy drzew powinni bezwzględnie zapoznać się z omawianą książką, która jest znako- mitym przeglądem dendroflory tak odległego i egzo- tycznego dla każdego

Elementy tektoniki i analizy map geologicznych (Małgorzata Pruszkowska-Caceres). Podstawowe