• Nie Znaleziono Wyników

Arnold Gehlen w obronie klasycznych zadań władzy i instytucji państwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Arnold Gehlen w obronie klasycznych zadań władzy i instytucji państwa"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Państwo i Społeczeństwo

V: 2005 nr 1

Piotr Kimla*

ARNOLD GEHLEN W OBRONIE KLASYCZNYCH ZA DA Ń WŁADZY I INSTYTUCJI PAŃSTWA

Ś r o d k i s t a b i l i z u j ą c e g a t u n e k - z a s ó b w ie d z y , p r z y z w y c z a j e n i a , s z c z e g ó l n i e j e d n a l i t r w a ł y p o r z ą d e k i i n s t y t u c j e - s t a j ą s i ę n i e z b ę d n e c z ł o w i e k o w i d o p r z e ż y c i a , a w s z e l k a k r y t y k a m u s i z a m i l k n ą ć w o b e c

z a g r o ż e n i a is tn ie n ia . Karl-Siegbert Rehberg Arnold Gehlen (1904-1976) należy - obok Maxa Schelera i Helmutha Plessnera - do trójcy klasyków antropologii filozoficznej1. Myśliciele ci, czerpiąc ze wspólne­ go źródła (dorobku Johanna Gottfrieda Herdera), stworzyli ow ą dziedzinę, koja­ rzoną nieodparcie z filozofią niemiecką. Nie znaczy to, że ich poglądy nie były zróżnicowane. U Schelera występuje np. pochodzące z idealizmu przeciwstawienie zasady ducha i życia (zastępujące kartezjański dualizm duszy i ciała). Tworzy on zatem kontrast odwołujący się do metafizyki, implikujący tym samym jej istnienie. Natomiast „Plessner i Gehlen dążą do przedstawienia takiego opisu podstawowej struktury ludzkiego bycia, który byłby wolny od założeń metafizycznych”2; najsil­ niej tendencja ta ujawnia się u Gehlena. Pokonuje on dualizm wywodzący się z idealizmu Kartezjusza i Fichtego, „w którym wychodzące od świadomości same­ go siebie «Ja» podejmuje «czyn» wznoszenia świata «w» lub «z» tejże świadomo­ ści”3; pokonuje ów dualizm, przeciwstawiając mu elementarne, bo umożliwiające

* A u to r je s t sty p e n d y s tą F un d acji na R zecz N auki P o lsk iej.

1 S y n te ty c z n ie z a ry so w a n e stan o w isk a „ tró jcy a n tro p o lo g ic z n e j” zob. w: S. C z e r n i a k , P o m ię d zy S zko łą F ra n kfu rcką a p o stm o d e rn izm e m . A n tro p o lo g ia filo z o fic z n a G e ro n ta B ó h m e g o na tle k la sy c zn y c h s ta n o w isk a n ­ tro p o lo g iczn ych , [w :] G . B o h m c , A n tro p o lo g ia filo z o fic zn a . U jęcie p r a g m a ty c z n e , przel. P. D o m a ń s k i , W ar­ szaw a 1998, s. X -X IX . Por. ta k ż e H. S c h n a d e l b a c h , F ilo zo fia w N ie m c zec h 1 8 3 1 -1 9 3 3 , przel. K. K r z e m i e ­ n i o w a , W arszaw a 1992, s. 3 3 5 -3 5 8 .

2 G . H a f f n e r , F ilo zo fia c zło w ie k a p o w ią za n a z n a u k a m i h u m a n is ty c z n y m i, [w :] E. C o r e t h , P. H e l e n , G. H a f f n e r , F. R i c k e n , F ilo zo fia X X w ie k u , przel. M . L. K a i i n o w s k i , K ęty 2 0 0 4 , s. 59.

3 E. P a c z k o w s k a - L a g o w s k a , G eh len A rn o ld , [w:] P rze w o d n ik p o lite ra tu rze filo z o fic z n e j X X w ieku, red. B. S k a r g a , t. 5, W arsz a w a 1997, s. 167. N a tem at stan o w isk a F ic h te g o G e h len w y p o w ia d a się w tek ście

(2)

zachowanie życia działanie. Elżbieta Paczkowska-Łagowska, polska znawczyni poglądów niemieckiego filozofa, komentując jego stanowisko, pisze:

Spraw ducha nic należy wiązać z przebywaniem w «estetycznej» sferze kontemplacji bez konse­ kwencji, refleksji bez zobowiązań, rozumienia niemotywującego do działania. Ducha umieszcza Gehlen w sferze czynu, działania, które - będąc zasadniczą kategorią antropologiczną - pełni rolę zwornika jednoczącego to, co dotychczas oddzielone i zantagonizowane jako fizyczne i duchowe4. W świetle powyższego nie powinno dziwić, iż w ujęciu autora M orał und Hyper-

moral instytucje, których obrona stanowi obrany temat rozważań, nie są wynikiem

racjonalnego planowania, nakierowanego na realizację określonych celów. Ich źródła, jak uczy etologia (badająca u ludzi warunki kształtowania się zachowania, charakteru i obyczajów, zaś u zwierząt ich zachowania i reakcje w warunkach na­ turalnych), należy upatrywać „w dziedzinie zbliżonej do instynktów”. Przykłado­ wo, instytucjonalizacja hierarchii rang służy neutralizacji wzajemnej agresji pośród osobników danej grupy, a łamanie zasad hierarchii sprowadza na winowajcę nie­ przyjazne działania jej członków5.

C o n d itio h u m a n a

Niniejsze refleksje koncentrować się będą przede wszystkim na społecznych po­ glądach Gehlena. Jednakże, by w pełni uprzytomnić sobie powody jego obrony instytucji, nieodzowne jest kilka uzupełniających zdań na temat antropologii, wy­ rażonej najpełniej w dziele Der Mensch. Seine Natur und seine Stellung in der Welt

(Człowiek. Jego natura i miejsce w świecie).

Gehlenowska antropologia ma w założeniu być realistyczna, to znaczy ba­ zować na empirii, na nowszych dokonaniach takich nauk, jak wspomniana etolo­ gia, a także psychologia, historia cywilizacji oraz na filozoficznym dorobku ame­ rykańskiego pragm atyzm u6. Autor Der Mensch jest przekonany, że istota ludzka jest pojmowalna tylko wtedy, gdy rozpatruje się j ą w rzeczywistych warunkach, w których funkcjonuje. Patrząc w ten sposób, widać jasno, iż „człowiekowi brakuje wrodzonego zwierzęciu przystosowania do świata”7. To zdanie najprościej tłuma­ czy Gehlenowskie pojęcie Mangelwesen, oddawane po polsku jako „istota ułomna” (Z. Krasnodębski), „istota naznaczona brakiem” (K. Krzemieniowa), „istota nace­

O n a ro d zin a c h w o ln o śc i z w yo b c o w a n ia , przel. D. R a c z k i e w i c z - K a r l o w i c z , [w :] K o n se rw a ty zm - p ro jek t te o re ty c zn y , red. B. M a r k i e w i c z , W arszaw a 1995, s. 123-126.

4 E. P a c z k o w s k a - Ł a g o w s k a , D zia ła n ie a ro zu m ien ie. A r n o ld G eh len p r ze c iw k o W ilhelm ow i D il- th e y o w i n> „ sp ra w ie d u c h a " . (K o m e n ta rz d o te k stu A. G eh len a „ E ksp o zyc ja kilku p r o b le m ó w d u c h a " ) , „Studia z filo zo fii n ie m ie c k ie j” , t. 4, T o ru ń 2 0 0 4 , s. 74-75.

’ Por. A . G e h l e n , In sty tu c je , przel. E. P a c z k o w s k a - Ł a g o w s k a , „ Z d a n ie ” 1989, n r 11-12, s. 45. C y ­ to w an e w d alszej c zęści te k sty In s ty tu c je ; P a ń stw o ; H ip e rtro fia m o ra ln o śc i s ą p o lsk im i tłu m a c ze n ia m i frag m en ­ tó w p ra c y A. G e h l e n a , M o ra ! u n d H yp erm o ra l. E in e p lu r a lis tisc h e E th ik, B onn 1969.

0 Z ob. Z. K u d e r o w i c z , WstĘpdo: A. G e h l e n , W krę g u a n tro p o lo g ii i p s y c h o lo g ii sp o łeczn ej. Stu d ia , p rzel. K. K r z e m i e n i o w a , W arsz a w a 2 0 0 1 , s. 5.

(3)

chowana niedostatkiem” (E. Paczkowska-Łagowska)8. Poszczególne organy zwie­ rzęce są dalece bardziej wyspecjalizowane i umożliwiają przeżycie.

Z powodu czysto organicznego ubóstwa - czytamy u Gehlena - inteligentne działanie człowieka jest przede wszystkim konstruktywnym zmienianiem świata zewnętrznego. Człowiek musi np. sam wy­ tworzyć i przysposobić broń, której mu organicznie odmówiono, albo też kiedy wdziera się w strefę chłodu, owijać się futrem, które na nim nie rośnie9.

Istota ludzka jest zatem krucha, a jednocześnie niezwykle plastyczna, podatna na kształtowanie. Zalew możliwości rozwojowych prowadziłby wszakże do paraliżu jego działań, a tym samym do unicestwienia. W takiej sytuacji musi zostać wy­ kształcone działanie zmierzające ku odciążeniu od „każdorazowej spontaniczno­ ści”, od zbyt wielu decyzji, zbyt wielu perspektyw. Działanie tego typu nie może się sprowadzać do bezwzględnego, natychmiastowego zaspokajania potrzeb i po­ pędów. Musi zmierzać do realizacji potrzeb w dłuższej perspektywie, co człowiek - „istota głodna przyszłym głodem” (wyrażenia Thomasa Hobbesa) sobie uświadamia. Wymaga więc ustanowienia stabilnego porządku, ukierunkowanego na odległą często przyszłość. Działanie takie potrzebuje oparcia w trwałych instytucjach.

Obrona instytucji

Stabilizacja wprowadzana przez instytucje domaga się od człowieka postawy ascetycznej, samodyscypliny, ustanawiania hamulców10. Niezbędny jest dystans i wypracowanie umiejętności czekania. Gehlen jest przekonany, że subiektywna celowość nie tłumaczy fenomenu działania, prowadzącego do wykształcenia trwa­ łych instytucji. Objaśnia je dopiero wtórna celowość obiektywna. Kategorie te uprzystępni następujący przykład, opierający się na wywodach Gehlena: subiek­ tywna celowość nakazywałaby bezpośrednie zaspokajanie głodu wszelkim dostęp­ nym pożywieniem, co prowadziłoby jednakże do konsumpcji nasion i tym samym stanęłoby na przeszkodzie w uformowaniu rolnictwa. To wtórna celowość obiek­ tywna pozwala wytworzyć postawę ochronną w stosunku do nasion i wzrastają­

8 W sp o m n ian y term in u ja w n ia in sp ira c ję G ehlena n ie ty lk o d z ie d z ic tw e m H erd e ra , k tó ry w sły n n ej R o z ­ p ra w ie o p o c h o d ze n iu j ę z y k u p isze , iż p rz y ro d a w y d ala czło w iek a na św iat n ie g o to w y m i b e zb ro n n y m , n a z n a c z o ­ nym licznym i n ie d o sta tk a m i, uczy n iła go w y e k sp o n o w a n y m (por. J. G. H e r d e r , R o zp ra w a o p o c h o d ze n iu ję z y k a , [w:] i d e m , W ybór p is m , przel. J. G a ł e c k i i in., W ro cław 1988), lecz ró w n ie ż m y ślą F ry d ery k a N ietzsch eg o , k tóry ujm u je c zło w iek a ja k o „ zw ierzę n ie w pełni u stalo n e ” . N o tab en e sfo rm u ło w a n ie to m o żn a o d n a le źć ju ż w staro ży tn o ści. H erd er p o w o łu je się na opis Plin iu sza, w edle k tó reg o n a tu ra ,j u ż w d n iu n a ro d z in w y sa d z a n a ­ giego czło w iek a na nagi) z ie m ię i z m u sz a d o ję k u i p łaczu ; żad n e inne z w ierzę n ie je s t s k az a n e na Izy, i to j u ż na po czątk u ży cia ” . Por. K .-S. R e l i b e r g , A n tro p o lo g ia d zia ła n ia i te o ria p o r zą d k u A r n o ld a O elilen a , [w :] K o n se r ­ w atyzm - p r o je k t..., s. 76. P lin iu sz o w sk ie źró d ło m yśli H erdera stan o w i z n a k o m ite p o tw ie rd z e n ie n a stę p u ją c eg o przek o n an ia G eh len a: „o filo zo fach m o żn a p o w ied zieć, że s ą w y b itn i, je ż e li w cią g u trz y d z ie stu c zy p ię ć d zie sięc iu lat w y p o w ied zieli c h o c ia ż d w ie w a żn e m y śli. T rzeb a je d n a k u w ażać, czy p rz y p a d k ie m nie z o sta ły o n e j u ż w y p o ­ w ied zian e p rzez G re k ó w , k tó rz y w sz y stk o w ied zieli i w śród któ ry ch z n aleźć m o ż n a p re k u rs o ra k ażdej m y śli” . Zob. A. G e h l e n , O n a ro d zin a c h w o ln o śc i..., s. 125.

’ A . G e h l e n , W k rę g u a n tr o p o lo g ii. , ., s . 112.

10 Zob. A. G e h l e n , E k sp o zy c ja kilku p r o b le m ó w d u c h a , przel. E. P a c z k o w s k a - Ł a g o w s k a , [w:] „Stu d ia z filozofii n ie m ie c k ie j" , t, 4, T o ru ń 20 0 4 , s. 70. T ek st E ksp o zy c ja kilku p r o b le m ó w d u c h a stan o w i rozdział z am y k ający d zieło G e h le n a D e r M en sch .

(4)

cych roślin, tym samym doprowadza do zebrania plonów i koniec końców do roz­ winięcia sztuki uprawy ziemi. Zatem tylko nakierowana na odleglejszą perspekty­ wę wtórna celowość obiektywna tworzy podłoże dla powstania instytucji.

„Instytucje - powiada Gehlen - umożliwiają pewność zachowania i ure­ gulowaną wzajemność”11. Znaczy to, że tworzą one stabilny układ, oswojone śro­ dowisko człowieka, tak jak środowisko naturalne wyznacza ramy życia zwierząt. Stąd Gehlenowska teza o bezpłodności przeciwstawiania sobie człowieka natury i kultury. Żadna z realnie egzystujących społeczności ludzkich nie funkcjonuje w stanie czystej naturalności12. Każda z nich wykształca na przykład określoną technikę zdobywania pożywienia przy użyciu odpowiednio opracowanej broni. Omawiany myśliciel widzi instytucje jako „historycznie uwarunkowane sposoby opanowania życiowo ważnych zadań i sytuacji; bowiem wyżywienie, rozmnażanie się, bezpieczeństwo dom agają się uregulowanego i trwałego współdziałania”13.

Autor Die Seele im technischen Zeitalter nie ma wątpliwości, iż redukcja, atro- fia instytucji wiedzie do wybuchu subiektywizmu; wiedzie do sytuacji, w której

jednostka przeżywa własne przypadkowe, wewnętrzne doświadczenia, własne nabyte prze­ konania i myśli, i własne reakcje uczuciowe bez zastanowienia i bezpośrednio tak, jak gdyby miały one doniosłość ponadpersonalną. Ignorowany przez instytucje i zdany na własne siły człowiek wła­ ściwie nie może inaczej reagować n iż podnosząc swoje wnętrze do rangi powszechnej ważności14.

Co wtedy z argumentem, że ucieczka w subiektywizm nie jest niczym in­ nym aniżeli poszukiwaniem wolności ograniczanej przez instytucje? One schema- tyzują człowieka, form ują jego sposób odczuwania i myślenia. Omawiany autor oczywiście zgodziłby się, iż instytucje typizują nasze zachowanie, stylizują nasze myślenie i działanie. Zarazem jednak to one zapewniają rezerwy energii; stwarzają w swoich ramach miejsce na działanie nowe, twórcze, wydajne, a przez to satys­ fakcjonujące.

Rozwijana przez Gehlena nauka o instytucjach pozwala mu na stanowcze przeciwstawienie się tezie Hegla o samorozwoju idei. Opaczność i oderwanie od rzeczywistości tkwi, jego zdaniem, w przekonaniu, iż powstałe w niespokojnych głowach jakiegoś W oltera, Rousseau albo Toma Paine’a idee były siłami moto- rycznymi historii: „Trzeba szukać konkretnych zrzeszeń, które miały na celu pro­

" A. G e h l e n , In s ty tu c je ..., s. 45.

12 W arto w ty m m o m e n c ie p rz y to c z y ć a rg u m e n t p o le m ic zn y a u to rstw a Z b ig n iew a K uderow icza. Pisze on: „Je g o [G e h le n a - P.K ] z a p e w n ie n ia o z ao sz cz ę d ze n iu d zięk i in sty tu cjo m in d y w id u a ln e j energii i kreatyw ności w y d a ją się c zczy m i d e k la ra c ja m i, p o n ie w aż w szelk ie form y ży cia i w sp ó łd zia ła n ia s ą d la n ieg o zin sty tu cjo n a liz o ­ w an e i o b ję te p e w n ą d y s c y p lin ą , c h o ć b y d zięki n a w y k o m ” (Z. K u d e r o w i c z , W stęp do: A. G e h l e n , W kręgu a n tr o p o lo g ii..., s. 17). A rg u m e n t n ie w y d a je się celn y , g d y ż z c a ło śc io w e g o s ta n o w isk a n ie m ie ck ieg o m yśliciela p rz e b ija in te n c ja o b ro n y in sty tu cji. N a w e t je śli p o z n isz c z en iu fo rm in sty tu c jo n aln y ch sp o łeczn o ści żyjącej na d a n y m o b sza rz e b ę d zie o n a n ie c h y b n ie sk az a n a na p o n o w n e ich w y tw o rz e n ie, n ie z m ie n ia to fa k tu , iż w okresie z a k w e s tio n o w a n ia ład u in s ty tu c jo n a ln e g o w cześn iej o b o w ią zu jąc e g o (w o k re sie re w o lu c ji) w y ższa en erg ia d u ­ c h o w a n ie m o że się u ja w n ia ć. P o tw ie rd z a to tezę o d o b ro c z y n n ie o d c ią ża ją ce j fu n k cji insty tu cji o raz w pisuje „ w c e n tra ln y to p o s tra d y c ji w y w o d zą c e j się od H o b b esa, p o le g a jąc y na s a m o o b ro n ie in sty tu cji p rzed ich „tw ó rca­ m i” , która stanow i je d n ą z najw ażniejszych cech instytucji” . Zob. K.-S. R e h b e r g . A n tro p o lo g ia d zia ła n ia ..., s. 80.

13 A. G e h l e n , In s ty tu c je ..., s. 45.

14 A. G e h l e n , W k rę g u a n tr o p o lo g ii..., s. 118. S zero k o na tem at p isałem w k siążce K ieily cza s sta je i cza s n ie m a końca. Id e e p o lity c z n e u' e se is ty c e T. S. E lio ta , K rak ó w 20 0 3 .

(5)

pagowanie idei, ich wcielanie w życie i demonstrowanie”15. W ywód służy zobra­ zowaniu myśli, że nie pojedynczy ludzie, lecz jedynie instytucje m ają moc uciele­ śniania idei, umacniania ich obowiązywalności, a także przyswajania sobie no­ wych. Niemiecki filozof pisze explicite\ „systemy idei, jakiegokolwiek by były rodzaju, swą stabilność, ponadczasową rangę znaczeniową, a nawet szansę przeży­ cia zawdzięczają instytucjom, do których sąinkorporow ane” 16.

Jak wspomniano, instytucje pełnią funkcję odciążającą w stosunku do istoty „z natury narażonej i niestabilnej, przeciążonej afektami”. Dzięki bezpro- blematyczności, jak ą wprowadzają w posunięcia człowieka, dzięki układowi reguł, w ramach których posunięcia te następują, powstają warunki do uwolnienia wyż­ szej energii duchowej człowieka. Mówiąc prościej, dzięki zagwarantowaniu trwa­ łego poczucia bezpieczeństwa oraz zaspokojeniu podstawowych potrzeb człowiek zyskuje czas do odnalezienia w sobie wzniosłych uczuć i myśli. Rzecz jasna myśli uwolnione od koncentracji na konieczności przeżycia mogą i często stają się odre­ alnione. Co więcej, w swym irrealizmie kierują się nawet ku niszczeniu instytucji, a więc, mówiąc w całkowicie dosłownym, a nie metaforycznym sensie, do zatrucia życiodajnego dla człowieka źródła.

Pretendująca do naukowej ścisłości antropologia Gehlenowska nie pozo­ stawia wątpliwości, że „poniżej nadbudowy instytucji nie istnieje żadna inna, a już z pewnością nie «szlachetna» natura, lecz presje, agresje, «przeżycia» i naprawdę niewybaczalne zaniedbanie się”17. W powyższym zdaniu wyraża się antyroussow- skie ostrze filozofii Gehlena18. Jednocześnie uderza wyraźna zbieżność między autorem Urmensch und Spatkultur a Hobbesem, uwidaczniająca się w przekonaniu, że rozpad instytucji prowadzi do erupcji strachu i agresji. Myśliciel XX-wieczny nie jest oczywiście skazany wyłącznie na materiał historyczny, własne doświad­ czenia19 i intelekt. Przywołuje - posiłkując się ustaleniami Eibl-Eibesfeldta - czysto biologiczną obserwację, że nieład społeczny wyzwala agresję w stosunku do członków grupy20. Ponadto, jeśli wierzyć Monteskiuszowi, który uczy, że wolność polityczna polega na bezpieczeństwie'1, to bez instytucjonalnego gwaranta bezpieczeństwa i sta­ bilności w postaci władzy i państwa niemożliwe jest istnienie politycznej wolności.

15 A. G e h l e n , W k rę g u a n tro p o lo g ii..., s. 122. 16 Ib id e m , s. 121.

17 A. G e h l e n , In sty tu c je..., s. 46.

18 O statn i a sy ste n t G e h len a i w y d aw ca je g o d ziel z eb ran y c h K a rl-S ieg b e rt R eh b e rg w sk a z u je n a je d n ą , zasa d n ic zą z b ie żn o ść p o m ię d z y o m a w ia n y m filo zo fem n ie m ie ck im a Jan e m Jak u b e m R o u sseau . N a d m ie ń m y , po m im o w yrażanej p rzez G e h len a o p o zy cji do a u to ra U m o w y s p o łec zn ej, z aró w n o G e h len , ja k te ż R o u sseau sto ją n a stan o w isk u , że k o n te m p la c ja b ez zw iąz k u z p ra k ty k ą ż y c io w ą je s t lu k su se m , na k tó ry c z ło w ie k a n ie stać. Zob. K.-S. R e h b e r g , Antropologie! d z ia ła n ia i teo ria p o r zą d k u A rn o ld a G e h len a , [w :] K o n s e r w a ty z m ..., s. 78.

19 N ie w a rto ro z p isy w ać się na te m a t p o w sz e c h n ie zn an y ch d o św iad c z eń H o b b esa. W arto n a to m ia st u ś ­ w iad o m ić sobie, że d o św ia d c z e n ia G e h len a , k tó ry żyl w czterec h u stro jach (o d C esa rstw a d o R ep u b lik i B o ń sk iej) i przeżył d w ie w o jn y św iato w e , p rz e ra sta ją to, c o w id z ia ł H obbes.

20 Zob. 1. E i b l - E i b e s f e l d t , G rundriji d e r v erg leich en d en V erh a lte n sfo rsch u n g , M o n a c h iu m 1967, s. 340.

21 „W o ln o ść p o lity c z n a p o le g a na b e zp iec z eń stw ie lu b b o d aj na p rz e k o n a n iu , ja k ie się m a o sw o im b e z ­ pieczeń stw ie". M o n t e s k i u s z , O d u c h u p r a w , ks. X II, rozdz. 2, p rzel. T. B o y - Ż e l e ń s k i , K ęty 19 9 7 , s. 161.

(6)

O brona w ład zy i państw a

Atak na instytucje władzy i państwa - obrońców wolności22 - biegnie współcześnie z kilku kierunków. Niektóre z nich zostaną tutaj za Gehlenem wskazane. Wedle Gehlena, wolność indywidualna zagrożona jest przez napór samego społeczeństwa, ogarniętego wyreżyserowaną w izją równości. Epatowanie ideą równości posunięte do absurdu, a więc wykraczające poza równość wobec prawa, manifestowane w każdej dziedzinie i przy każdej okazji, jest, jak rzecz ujmuje Hegel, koniecznym następstwem identyfikacji woli państwa z wolą społeczeństwa23. Państwo, wska­ zuje Gehlen, staje się przedmiotem ataku ze strony społeczeństwa w Anglii od czasów Locke’a, we Francji od momentu Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela (1789 r.)24. W nikliwi obserwatorzy mogli dostrzec i dostrzegali najpierw zderzenie, a potem zastąpienie etosu instytucji państwa - wyrażanego przez służbę, poświę­ cenie, obowiązek - etosem humanitarystyczno-eudajmonistycznym, w którym za­ sadniczą rolę odgrywa „poszerzona etyka rodzinna”25. Przy utożsamieniu woli państwa z w olą społeczeństwa zatraca się możliwość wypełniania przez władzę państwową podstawowej funkcji - arbitra, wytwarzania „poziomu neutralizacji konfliktów” i koniec końców zapewnienia bezpieczeństwa. By wiarygodnie speł­ niać funkcję arbitra, niezbędny jest autorytet, płynący przede wszystkim z posiada­ nego dystansu do rozpatrywanych kwestii. Dystans ten zanika wraz z zaistnieniem opisywanej tożsamości państwa i społeczeństwa.

Identyfikacja woli społeczeństwa z wolą władzy - osłabiająca tę drugą - ma dalsze konsekwencje. Obserwujemy współcześnie, jak Lewiatan - potwór mor­ ski, który w klasycznych ujęciach miał nade wszystko ochraniać przed wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym, utrzymywać status quo, bezstronnie rozstrzygać, nie stać na drodze pomnażania majątku, o ile jest to zgodne z bezpieczeństwem pu­ blicznym, nie nastawać na wolność indywidualną, póki nie powstaje z niej żadna szkoda - przekształca się w krowę mleczną. W swej analizie Gehlen wskazuje na Napoleona III jako na postać inicjującą opisywany proces26. Zadanie władzy, tak jak współcześnie widzą je obywatele, sprowadza się do roztoczenia opieki i roz­ dawnictwa dóbr. Ten wszakże, kto rozdaje, trwoni, rozmiękcza swój autorytet. Dzieje się tak pod wpływem prostego mechanizmu: podział dóbr nigdy nie będzie uznany za sprawiedliwy, nie sposób zadowolić wszystkich.

22 P a ra d o k sa ln o ść w y ra ż o n eg o sfo rm u ło w a n ia , n a rz u ca ją c a się p ra w d o p o d o b n ie w ięk szo ści o d biorców (sz cz e g ó ln ie g d y b y p o tra k to w a ć j e w o d e rw a n iu od k o n te k stu ), u zm y sław ia w sp ó łcz e sn ą d o m in a c ję stanow iska lib e ra ln e g o , p o s trz e g a ją c e g o in sty tu c je ja k o o g ra n ic z ają c e w o ln o ść zlo k o n ieczn e.

23 A u to re m je d n e j z w y m o w n ie jsz y c h kry ty k u to ż sa m ia n ia tego, co sp o łec z n e , z ty m , co p ań stw o w e, je st C arl S c h m itt. T w ie rd z i o n , iż „w w y n ik u n a k ła d an ia się sfe ry p a ń stw a i sp o łec z e ń stw a z a n ik a ją « n eu traln e» dot;|d o b sza ry , ta k ie ja k re lig ia , k u ltu ra, e d u k ac ja c z y g o sp o d ark a ” , a re z u lta tem j e s t p a ń stw o to ta ln e , w k tórym w szyst­ k o je s t u p o lity c z n io n e . Z o b . C. S c h m i t t , P o jęc ie p o lity c zn o ś c i, [w:] i d e m , T eologia p o lity c zn a i in n e p ism a , przeł. M. A . C i c h o c k i , K ra k ó w 2 0 0 0 , s. 195.

24 Por. A . G e h l e n , P a ń stw o , p rzeł. E. P a c z k o w s k a - Ł a g o w s k a , „ Z d a n ie ” 1989, n r 11-12, s. 49. 25 Z ob. A. G e h l e n , H ip e rtro fia m o ra ln o śc i, p rzel. E. P a c z k o w s k a - Ł a g o w s k a , „ Z d a n ie ” 1989, nr 11-12, s. 52.

(7)

Gehlen przekonuje w dalszym ciągu wywodu, iż w oczach wielu państwo współczesne stało się zbędne jako siła neutralizująca, gdyż wraz z wzrostem pro­ dukcji pojawił się pomysł „utopienia” przeciwieństw społecznych w dobrobycie. Myśliciel trafnie zauważa, iż pomysł jest iluzoryczny, jako że nie tylko głód bun­ tuje. To znaczy, gdy ludziom - w długiej perspektywie - przestaje już zagrażać niedostatek żywności, zaczynają odczuwać jako nieznośne tego typu braki, o któ­ rych w ogóle nie myśleli, będąc głodnymi. Zatem po zaspokojeniu głodu konflikty rodzą się na tle możliwości realizacji celów, statusu społecznego itp. Zapotrzebo­ wanie na arbitra neutralizującego konflikty nie wydaje się więc ulegać przedaw­ nieniu. „Ponadto - pisze niemiecki myśliciel - wykształciła się nowa opozycja, tak zwana inteligencja, której potrzeba władzy w żaden sposób nie jest nasycona, quasi- arystokracja, która kieruje szturmem na i tak niestabilny autorytet państwa: teolo­ dzy, socjolodzy, filozofowie, redaktorzy i studenci stanowią jej rdzeń”27. Przycho­ dzą w tym kontekście na myśl słowa Josepha de M aistre’a: „Dążąc nieustannie do wysuwania na stanowiska ludzi niskiego pochodzenia, bez nazwiska i majątku, nauka wystawia Państwo na niebezpieczeństwo: nauka bowiem dostępna jest wszystkim i pycha klas niższych w Państwie zawsze będzie się chwytać tego spo­ sobu wyniesienia się, to zaś jest groźne. Z chwilą zaś gdy nauka sama, to znaczy nie złączona ze szlachectwem i własnością ziemską, zostanie nadmiernie wysunięta na stanowiska administracyjne, rewolucja wydaje się nieunikniona”28. Problem z inteligencją potęgowany jest tym, iż mamy do czynienia z grupą produktywnie bez znaczenia, patrząc „od strony pilnych potrzeb gospodarczych” . Inteligencja pod względem prestiżu płynącego ze statusu majątkowego nie może stawać w szranki z ludźmi biznesu. W związku z tym jej ambicje nie mogą być zaspoko­ jone inaczej, jak tylko przez udział we władzy. Według Gehlena, nie kto inny, lecz

intelektualiści nie czujący odpowiedzialności za swoje słowa ponoszą winę za krzewienie etyki humanitarystycznej, która sytuuje się w ostrej opozycji do etyki polityczno-państwowej. Prymat etyki humanitarystycznej oznacza uczynienie etyki życia prywatnego (etyki przekonań) etyką polityczną. Opis groźnych reperkusji takiego zabiegu stanowi odrębny temat29. Z pewnością prowadzi do zapoznania przez społeczeństwo prawdy, że „aby wytrwać w warunkach zagrożonego bezpie­ czeństwa, naród potrzebuje pewnych cnót, które polegają na wytworzeniu dystan­ su: dyscypliny i trzeźwości, czujności i wytrwałości, zdolności do koncentracji i ra­ cjonalnego zmysłu ostrzegawczego - jednym słowem cnót politycznych. Potrze­ buje również wyczucia, jakie postawy i hasła niebezpieczne są na dłuższą metę dla tych cnót”30.

27 Ibidem .

28.1. d e M a i s t r e , W ybór p is m , przel. J. T r y b u s i e w i e z, [w :] J. T r y b u s i e w i c z , D e M a is lr e , W arsza­ wa 1968, s. 205.

29 P isałem o ty m w tek ście pt. E tyka p r ze k o n a ń j a k o e ty ka p o lity c zn a , [w :] E tyk a i p o lity k a , red. D. P r o - b u c k a [w d ruku].

Cytaty

Powiązane dokumenty

wiązań tego zadania oraz przyjrzenie się sposobom oceniania stosowanym przez nauczycieli.. Studenckie spostrzeżenia dotyczące poszczególnych zadań

Mimo że prócz zadań czysto formalnych (dla ćwiczenia odpowiednich technik) znajdu- ją się w książce zadania z techniki, ekonomii czy badań operacyjnych, brakuje

Zatem i Państwo i władza jego wywodzą się nie z jakiegoś przygodnego wydarzenia dziejowego, ani z dobrowolnej umowy ludzkiej, lecz z prawa przyrodzonego. To prawo nie

Strzępki troficzne grzybni workowców są (haploidalne / diploidalne), powstają na nich lęgnie i plemnie, w których po (mitozie / mejozie) tworzą się liczne jądra

• efekt osiągnięty dzięki ponoszeniu kosztów: jest nim zaspokojenie potrzeb społecznych i publicznych. Koszty są przedmiotem rachunku kosztów, który można określić

Przychody uzyskane przez instytucję w 2020 roku w ramach realizacji zadania wyniosły 65.821,00 zł i pochodziły z akredytacji od uczestników warsztatów (21.750,00 zł),

 Wzajemność korzyści i odpowiedzialności partnerów Planując i realizując projekty zmierzające do rozwiązywania ważnych kwestii i problemów społecznych z udziałem

Język jest narzędziem, które umożliwia ową kanalizację.Toz a