• Nie Znaleziono Wyników

Rzeźba, architektura i muzyka w wybranych wierszach Zbigniewa Herberta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rzeźba, architektura i muzyka w wybranych wierszach Zbigniewa Herberta"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Dominika Dworakowska-Marinow,

Małgorzata Gajak-Toczek

Rzeźba, architektura i muzyka w

wybranych wierszach Zbigniewa

Herberta

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 11, 393-402

2008

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S F O L IA L IT TER A R IA P O L O N IC A I I , 2008

D o m in ik a D w o r a k o w s k a - M a r in o w , M a łg o r z a ta G a ja k - T o c z e k

Rzeźba, architektura i muzyka

w wybranych wierszach Zbigniewa Herberta

M uzykolog, k rytyk i eseista, B ohdan Pociej (ur. 1933) w w yborze szkiców pt. Z p e rsp e kty w y m uzyki (2005) dyskretnie przekazuje m yśl, że „b y t sztuki, jej b y cie w śród nas i dla nas, je s t rezultatem stałego w spółgrania ja k też ryw alizacji trzech «żyw iołów »: m alarskiego, m uzycznego i p o etyckiego” 1.

K iedy zaś rozm aw ia się o tw órczości Z bigniew a H erberta (1924—1998), warto by nadm ienić, że obrazow ość i m uzyczność je g o poezji istnieją obok sztuki rzeźbiarskiej i architektury. R efleksjom Z. H erberta w łaśnie na tem at rzeźby, architektury i m uzyki2 pośw ięcam y ten artykuł. Jest on jednocześnie w ynikiem naszego nam ysłu nad w spółczesną ed u k acją p o lonistyczną3, która ma na celu m .in. przygotow anie dzieci i m łodzieży do odbioru różnych teks­ tów kultury. C zynność ta w iąże się harm onijnie z prob lem aty k ą intersem iotycz- ności4.

P o e z ja -rz e ź b a

W zm ian k ę o cyklu płaskorzeźb fasady katedry w O rvieto5 uczynił Zbigniew H erbert w książce pt. B arbarzyńca w ogrodzie. „O k azu je się - kom entow ał

1 B. P o c i e j , Z perspektywy muzyki. Wybór szkiców, W arszaw a 2 005, s. 301.

2 K orespondencje poetycko-m alarskie w w ybranych w ierszach Z bigniew a H erberta przedstaw iły­ śmy w p ostaci referatu na ogólnopolskiej konferencji naukow ej w L u b lin ie (2 5 -2 6 IX 2006).

3 Z ainspirow ały nas trzy zbiory w ierszy Zbigniew a H erberta: Struna Światła (1956), Hermes, pies i gwiazda (1957) o raz Raport z oblężonego Miasta (1983).

4 Jako że w zw iązku ze zjaw iskiem ttum aczenia dzieła literackiego na ję z y k sztuk plastycznych i m uzyki w ciąż p rzep ro w ad za się badania na szero k ą skalę, p om ijam y m ilczeniem założenia teoretyczne sem iotyki na rzecz przypom nienia w ybranych pozycji książkow ych. Por. m.in. U. E c o ,

Pejzaż semiotyczny. W arszaw a 1972; Interdyscyplinarność i semiotyka w kulturze i nauce, red. T. B iałecki, S zczecin 1996; Intersemiotyczność. Literatura wobec innych sztuk (i odwrotnie), red. St. B albus, A . H ejm ej, J. N iedźw iedź, K raków 2004 i in.

5 M iasto m iędzy R zym em a Florencją. [393]

(3)

p o eta-podróżnik - że m ożna w yrazić w kam ieniu stw orzenie św iata (wskazujący palec Stw órcy, prom ieniste linie i zadarte głow y aniołów ). N ajpiękniejsze są narodziny E w y. Przysadzisty B óg O jciec z długim i w łosam i w yjm uje uśpionemu A dam ow i żebro, a w następnej scenie w idać M atkę R odzaju: skłoniła głowę, czystości i słodyczy pełna. D alej prorocy rozw ijają rulony, dem ony ciągną sznur potępionych i zgrzytanie zębam i m iesza się ze śpiew em aniołów siedzących na gałęziach genealo g iczn y ch drzew ” 6.

W tej chw ili, choć nadal będziem y m ów ić o rzeźbie w kam ieniu, pozo­ staw im y H erb erto w ą prozę na rzecz jeg o m ow y w iązanej.

W poezji o rzeźbie au to r P ana Cogito po raz pierw szy w ypow iedział się w w ierszu D o A pollina. T ytuł „d em askującego m artw otę A p o lla ”7 utw oru odsyła nas do trzech rzeźb boga-pasterza8: do „stanow iącego k w intesencję wyrafino­ w anego g reck ieg o sm ak u ” 9 A polla B elw ederskiego, do brązow ej figury Apollina z P ireusu (około 520 p.n.e.) oraz do posągu A pollina w środkow ej części zachodniego przyczółku św iątyni Z eusa w O lim pii.

W ersy: „kam ien n y / od sandałów ” 10, „ręce bez d ło n i” (s. 23) informują jed n a k o p otencjalnym źródle poetyckiej inspiracji, tj. o rzeźbie A polla Bel­ w ederskiego. K ontem plując to dzieło sztuki, daje się łatw o zauw ażyć obuwie boga m uzyki i poezji, obuw ie o lekkiej podeszw ie, m ające zam iast przyszwy paski ze skóry; w oczy uderzają ponadto obcięte dłonie brata A rtem idy.

Inny w iersz tom iku S truna św iatła, zatytułow any D o A ten y w yw ołuje z pa­ m ięci u m ieszczony w ew nątrz Partenonu posąg A teny Partenos. Postać bogini w ojow niczki, uzbrojonej w e w łócznię i egidę „w y k o n an a była z kości słoniowej, szata ze złota inkrustow anego kolorow ym szk łem ” " . C hoć pod m io t liryczny nie opisał przepychu dekoracji statuy, nie om ieszkał zaw iadom ić czytelników o z aletach patronki prządek, tkaczek i hafciarek takich, jak : m ądrość, dobroć, łagodność i pom ysłow ość.

P rzypom nijm y, że w A ttyce tejże bogini-dziew icy p rzypisyw ano „wynale­ zienie oliw y z o liw ek ” 12.

T y m czasem tow arzyszkę zabaw A teny, N ike, u w iecznił Z bigniew Herbert w u tw orze N ike która się waha.

C órka tytana P allasa i nim fy Styks, „o cen io n a w w ierszu w kategoriach e stetycznych («najpiękniejsza») i etycznych (« n ajlep sza» )” 13, niezaprzeczalnie

6 Z. H e r b e r t , Barbarzyńca w ogrodzie, W arszaw a 2004, s. 53. 7 D. O p a c k a - W a l a s e k , Czytając Herberta, K atow ice 2001, s. 85.

8 M it o A pollonie ja k o pasterzu opublikow ał P. G r i m a i w Słowniku mitologii greckiej i rzymskiej. Por. P. G r i m a i , op. cit., s. 35.

э J. B o a r d m a n , Sztuka grecka, przeł. M. B urdajew icz, T o ru ń 1999, s. 24.

10 Z . H e r b e r t , Struna światła, W rocław 1994, s. 22. C ytaty p o ch o d zą z tego wydania. 11 J. B o a r d m a n , op. cit., s. 150.

12 P. G r i m a i , op. cit., s. 48.

(4)

Rzeźba, arch itektu ra i m uzyka w w ybranych w ierszach Z bigniew a H erberta 395

kojarzy się z posągiem N ike z S am otraki ukazanej w m om encie, gdy m a ona stanąć na dziobie o k rę tu 14. R zeźba zaś rzuca św iatło na w iersz Z. H erberta: kobieta ze skrzydłam i u ram ion „staje się boginią polskich zm agań, polskich dram atów - to N ike W yspiańskiego i rozciągającej się pod W aw elem ziemi szubienic, krzyży i nadziei” 15.

Poezja-architektura

N iekłam any zachw yt nad pięknem architektury, nie tylko klasycznej w yraził autor N apisu w - eksponującym o k sym orony16 - utw orze A rchitektura. Tej sztuce kształto w an ia przestrzeni osoba m ów iąca w w ierszu nadaje m iano „sztuki z fantazji i k am ien ia” 17. W odróżnieniu od teoretyków , podm iotu lirycznego nie interesuje m atem atyczna precyzja dzieł architektury, nie poszukuje on kanonu w sztuce, ani też nie ujm uje piękna architektury w liczby i proporcje. Jego po prostu o lśniew a „p ięk n o zam ieszkałe / nad łukiem lekkim / ja k w estchnienie” (s. 38).

O ile zaprezentow any pow yżej utw ór je s t p eanem na cześć architektury w ogóle, o tyle do porządku architektury antycznej odnosi się je d n a z H erber- tow ych p ró z po ety ck ich pt. W drodze do Delf. O tóż w kierunku prastarego m iasta u stóp Parnasu idzie A pollo; adorator nim fy D afne „baw i się głow ą M eduzy sk u rczo n ą i w yschniętą od starości” '8. W idok ten budzi grozę i w stręt tak sam o ja k m eto p a19 ze Św iątyni С w Selinuncie na Sycylii, na której w idnieje zm agający się z G org o n ą Perseusz. Z obciętej szyi potw ora, którego głow a otoczona je s t w ężam i, w ydobyw a się Pegaz; skrzydlaty koń i C hrysaor20 są dziećm i śm iertelnej M eduzy i Posejdona.

N asuw a się pytanie: dlaczego poeta, w ykorzystując m it G orgony, ukazał boga m uzyki i poezji z g łow ą m artwej M eduzy? O dpow iedź je s t pow ściągliw a, ale zuchw ała: „sztu k m istrz m usi zgłębić okru cień stw o ” 21 (s. 142).

14 P osąg ten upam iętnia zw ycięstw o morskie.

15 B. U r b a n k o w s k i , Poeta, czyli człowiek zwielokrotniony. Szkice o Zbigniewie Herbercie,

R adom 2 0 04, s. 315.

16 Por. St. B a r a ń c z a k , Uciekinier z Utopii, wyd. 2, W roclaw 1994, s. 133. 17 Z. H e r b e r t , Struna..., s. 37. C ytaty poch o d zą z tego w ydania.

1R Eadem, Hermes, pies i gwiazda, W rocław 1997, s. 142. C ytaty po ch o d zą z tego w ydania. 19 K w adratow a lub prostokątna płyta um ieszczana we fryzie porządku doryckiego, oddzielana tryglifam i; ozd o b io n a najczęściej reliefam i.

20 Inaczej: „C złow iek o Z łotym M ieczu” .

21 1 tym razem „postać A pollina - zauw aża Stanisław B arańczak - w ystępuje w asocjacji [...] z odczło w ieczo n y m o k ru cień stw em ” . Por. St. B a r a ń c z a k , op. cit., s. 118.

(5)

Integracja kształcenia literackiego z m uzyką

D ydaktyka literatury i języ k a polskiego ja k o nauka interdyscyplinarna wy­ k orzystuje dla sw ych potrzeb nie tylko rzeźbę i architekturę. A trakcyjne dla siebie form y artystyczne odnajduje rów nież w m uzyce.

S ilnych w zruszeń dostarczała ona Z bigniew ow i H erb erto w i22; poeta wysoko cenił, obok Jo hanna Sebastiana B acha (1 6 8 5 -1 7 5 0 ) i W o lfganga Amadeusa M o zarta (1 7 5 6 -1 7 9 1 ) w ykonaw ców m uzyki rom antycznej: L u dw iga van Beet­ hovena (1 7 7 0 -1 8 2 7 ), Fryderyka C hopina (1 8 1 0 -1 8 4 9 )23 oraz R icharda W ag­ nera24 (1 8 1 3 -1 8 8 3 ). T w órca uw ertur orkiestrow ych, sonat na skrzypce i kla­ w esyn oraz kościeln y ch kantat, J. S. B ach25 w ystąpił np. w zbiorze Pan

Cogito.

Jed n ak w „saty rze na polskie stosunki literackie” 26 pt. Co m yśli Pan Cogito

o p iek le niem ieckiego kom pozytora przedstaw iono n iekonw encjonalnie; poeta

słow em nie o dezw ał się o J. S. B achu jak o nadw ornym organiście i kam eraliś­ c ie27, nie n adm ienił też o ożenku kom pozytora z kuzynką, M arią Barbarą, nie uczynił także w zm ianki o ślepocie m istrza m uzyki organow ej.

Sylw etka tw órcy M szy h-m oll (1733) pojaw ia się w łaściw ie w celu wytknięcia niektórym polskim artystom ich służalczości w obec w ładzy. P odm iot liryczny ironizuje na tem at w ysokiego poziom u zbliżającego się „F estiw alu D w u Św ia­ tó w ” , którego po m y sło d aw cą je s t sam B elzebub. U roczystość przyćm i ponoć sztukę D antego, F ra A ngelico i Bacha.

N ie najlepszej kondycji artysty dotyczy rów nież w iersz P ortret ko ń ca wieku, którego tytuł i treść naw iązują do utw oru K oniec w ieku X IX Kazim ierza T etm ajera (1 8 6 5 -1 9 4 0 ). W liryku P ortret ko ń ca w ieku, w zbiorze pt. Epilog

burzy (1998), W . A. M ozart został przypom niany przez Z. H erberta po to, by

m iernoty uśw iadom iły sobie w łasną przeciętność i uzm ysłow iły w artość praw­ dziw ej sztuki. D la autora R ovigo jej autentycznym tw ó rcą b ył - doskonały pod w zględem techniki i stylu - autor niedokończonego R eq u iem (1791). Jego pokaźny doro b ek w zakresie utw orów m uzycznych uw ażał p o eta za antidotum przeciw jarm arczn o ści „w y ro b ó w ” artystów mu w spółczesnych.

22 B ęben, skrzypce, klaw esyn, harfa - instrum enty te upam iętni! Zbigniew H erbert w tomiku H erm es, p ie s i gw iazda.

23 Por. Fryd eryk C hopin, [w:) Z. H e r b e r t , W ęzei g o rd yjski o ra z inne p ism a rozproszone 1 9 4 8 -1 9 9 8 . W arszaw a 2 0 01, s. 184-185.

24 W książce pt. B arbarzyńca w ogrodzie Z. H erbert napisał: „W agner, kom ponując «Parsifala», prosil m alarza Jan k o w sk ieg o , aby przysłał mu szkice sieneńskiej katedry. W w yobraźni kompozytora k ościół ten zbliżał się do idealnej św iątyni G raala” . Por. Z. H e r b e r t , B a rb arzyńca..., s. 79.

25 O J. S. B achu nadm ienia się rów nież w w ierszu O rnam entatorzy (w tom iku pt. Hermes, p ie s i g w ia zd a ).

26 B. U r b a n k o w s k i , op. cit., s. 366.

(6)

R zeźba, arch itektu ra i m uzyka w w ybranych w ierszach Z bigniew a H erberta 397

Pam ięć jeszc ze jed n e g o m uzycznego geniusza, autora w ielu sym fonii, sonat i kantat uczci) Z bigniew H erbert w w ierszu pt. B eethoven. Jednak nie osiągnięcia muzyki solow ej i kam eralnej kom pozytora w zbudziły zainteresow anie poety, lecz dotkliw e cierpienia L udw iga van B eethovena w yw ołane postępującą głu­ chotą, m arsk o ścią w ątroby i puchliną wodną. P odm iot liryczny zdaje relację z przykrych d olegliw ości artysty:

„[...] pit ponad m iarę i tanio - piw o dorożkarski sznaps osłabiona g ru źlicą w ątroba odm ów iła g ry " “ .

Refleksja metodyczna

K ształtow anie zintegrow anej w ew nętrznie, w ielow ym iarow ej osoby ludz­ kiej29 ujm ow anej w w ym iarze egzystencjalno-indyw idualnym to z pew nością priorytetow e zad an ie szkoły działającej w rzeczyw istości X X I w. N arzędziem ułatw iającym osiągnięcie tego celu jaw i się niew ątpliw ie sztuka. O bcow anie na lekcjach jęz y k a polskiego z w ierszam i Z bigniew a H erberta pośw ięconym i rzeźbie, arch ite k tu rz e czy m uzyce, stając się je d n o c z e śn ie sw o isty m pod­ sum ow aniem szk o ln y ch spotkań nie ty lk o z literatu rą, p o zw o li na w ie lo ­ aspektow e, h o listy czn e sp o jrzen ie na w ych o w an k a ja k o ak tyw nego, św ia ­ dom ego i d o jrzałeg o u czestn ik a szero k o p o jm ow anej k u ltu ry . Z ach ęcam y zatem do w prow adzenia - w m iejsce godzin opartych na autorytarnych stw ier­ dzeniach nauczyciela o w ielkości i doniosłości tw órczych dokonań m istrza słowa - działań nakierow anych na aktyw ność m łodzieży w spartą studiam i sam okształceniow ym i30. L ekcje pośw ięcone pisarstw u a utora R ovigo stać się mogą sw oistym spektaklem , w czasie którego uczeń odgryw ając rozm aite role zaistn ieje ja k o b ad acz rzeteln ie zb ierający in fo rm acje, se lekcjonujący i interpretujący fakty, tw orzący w łasne całości i p rezentujący je na forum klasy.

P ro p o zy cja zestaw iania utw oru poetyckiego z rzeźbą, obiektem architek­ tonicznym czy m uzyką staje się w ażnym krokiem zbliżającym uczniów do jąd ra tw órczości poety kultury. W tym celu przygotow ują oni w oparciu o grupow e spostrzeżenia w y stąpienia realizujące zagadnienia:

311 Z. H e r b e r t , Raport z oblężonego Miasta, W rocław 1992, s. 68. a Por. M . J ę d r y c h o w s k a , Najpierw człowiek, K raków 1996.

10 O roli sam okształcenia we w spółczesnej edukacji zob. m.in. J. P ó ł t u r z y c k i , Ucz się sam. O technice samokształcenia, W arszaw a 1974; O. J. B r u n e r , Poza dostarczone informacje,

W arszawa 1978; Z . M a t u l a n k a , Metody samokształcenia. W arszaw a 1983; H. H a m e r , Klucz do efektywności nauczania. W arszaw a 1994.

(7)

- A rty sta i św iat jeg o dokonań;

- D ialog poety z architektonicznym i w ytw oram i człow ieka; - R o zm o w a d źw ięku i słow a (m uzyczne fascynacje poety).

P oszczególne części m ają się składać na całość, której finalnym akcentem m oże być p rzygotow anie scenariusza audycji telew izyjnej.

R ealizacja p rzedsięw zięcia obejm uje kilka etap ó w 31. Pierw szy, po zgroma­ dzeniu bibliografii, polega na zebraniu i u system atyzow aniu przez młodzież inform acji na otrzy m an y tem at. E fektem pracy w inny być projekty32 poszczegól­ nych grup w postaci opracow ań zdobytych m ateriałów , które reprezentanci w w yznaczonym term inie p rzedstaw ią pozostałym kolegom w klasie. M ogą to być ciekaw e referaty, eseje, scenki im prow izow ane, etiudy pantom im iczne, listy itp. O cenie podlegać będą;

1) m erytoryczna w artość projektu; 2) o ryginalność proponow anych rozw iązań; 3) sposób prezentacji;

4) estety czn a stro n a w ytw orów ; 5) sam odzielność działań;

6) term inow ość, odpow iedzialność, sum ienność; 7) um iejętność grupow ego w spółdziałania.

Podczas prezentacji uczniow ie doskonalą ponadto zdolność koncentracji myśli, słuchania, sporządzania zapisu, zadają pytania, w y rażają sądy i opinie. Wszystkie zespoły u czestniczą w aranżacji sali lekcyjnej, któ ra dla potrzeb zajęć przemienia się w galerię sztuki. N a ścianach prezentow ane b ęd ą reprodukcje rzeźb i obiek­ tów architektonicznych, które rów nież z aistnieją w w ersji m edialnej. Ich poka­ zow i tow arzyszyć będzie m uzyka zróżnicow ana pod w zględem brzm ienia. Nie zabraknie, oczyw iście, nagrań tw órców bliskich poecie. Ś rodkiem zwiększającym atrakcyjność w y stąp ień z pew nością m oże być analiza recytacyjna wybranych liryków . W zależności od potrzeb, poziom u klasy i entuzjazm u pracę można zakończyć n a tym etapie. Jeżeli jed n ak pom ysł stw orzenia program u telewizyj­ nego spotka się z aprobatą m łodych ludzi, w ów czas drugim etapem je s t napisanie scenariusza. T rzeci etap polega na nagraniu audycji, któ ra zaistnieje na forum szkoły w ram ach d n ia spotkania z poezją w spółczesną. O głoszenie konkursu n a n ajciek aw szą recenzję stanow ić m oże finał całego przedsięw zięcia.

31 A. M i k i n a w y odrębnia następujące fazy postępow ania: 1) w ybór tem atu; 2) wprowadzenie w zagadnienie; 3) d o b ó r grup do realizacji projektu; 4) zaw arcie kon trak tó w ; 5) planow anie pracy w grupie; 6) realizacja projektu - je g o ocena w trakcie p racy na po szczeg ó ln y ch etapach; 7) ocena w ykonanych projektów ; e a d e m , Jak wykonać zadania metodą projektów. Poradnik ucznia, War­ szaw a 1997, s. 9.

32 P oczątków m etody należy szukać je szcze przed I w o jn ą św iato w ą w U SA , potem w Wielkiej B rytanii, N iem czech i D anii; p ropagatoram i je j byli: J. D ew ey, W . H. K liparick, G. Kerschensteiner, P. B łoński, S. Szack. W P olsce do popularyzacji m etody przy czy n iła się p raca J. A. S t e v e n s o n a ,

Metoda projektów w nauczaniu, przet. W . Pniów na, L w ó w -W arsza w a 1930. Szerzej na temat m etody zob. Uczenie metodą projektów, red. B. D. G ołębniak, W arszaw a 2002.

(8)

Rzeźba, arch itektu ra i m uzyka w w ybranych w ierszach Z bigniew a H erberta 399

Prezentacja projektu w jednej z łódzkich szkół

Po kilku tygodniach m łodzież p rzedstaw iała w yniki sw ojej pracy. S pot­ kania rzeźbiarsko-liryczne otrzym ały form ę etiud dram ow ych. Z ajęcia um oż­ liw iły d y sp u tę o sp o so b ach prezen to w an ia św iata w ró żn y ch d ziełach, o środkach w yrazu w łaściw ych dla sztuki słow a i sztuki przestrzennej, pod­ jęcie refleksji nad ich w zajem nym stosunkiem . T ea tr cieni w zbogacony frag­ m entami tekstów Z. H erberta: Co m yśli Pan Cogito o p ie k le , P ortret końca

w ieku, B eethoven obrazow ał zm aganie artysty z tw orzyw em , św iatem i sa­

mym sobą. U czniow ie w sw ym w ystąpieniu naw iązali do postaci w ybitnych kom pozytorów : B acha, B eethovena, M ozarta. U kazali ponadczasow ość, uni­ w ersalizm d z ia łan ia praw rząd zący ch bytem sp o łeczeń stw . O tóż, otoczony tłum am i, próbujący ukazać istnienie drugiej strony zagadnień m istrz pozostał wkrótce sam , z poczuciem , iż zyskując nieśm iertelność, skazał się jed n o cześ­ nie na w yobcow anie w teraźniejszości. D ar słyszenia i pogłębionego w idze­ nia przyniósł ból, prow adził do odkrycia praw dy o niew yrażalności tajem ­ nicy, stał się źródłem niespełnienia. Z ycie w ypełnione zm aganiam i z duchem zrodziło fizyczne cierpienia, które często stały się dla tych zarazem zw yk­ łych i n ieprzeciętnych ludzi doznaniam i ponad ich siły, rów nolegle bow iem z rozw ojem form m uzycznych postępow ała degradacja fizyczna. „C ierpiący instrum ent ich c ia ła ” 33 naw iązuje do paradoksu, jak i zachodził m iędzy nie­ śm iertelnym elem en tem kultury a śm iertelnym w ytw órcą, m iędzy w ysublim o­ waną treścią d uchow ą a poniżanym przez choroby i cierp ien ia ciałem („w y ­ kaz [...] chorób nam iętności upadków / je s t rów nie b ogaty ja k lista dzieł skończonych” 34). U czniow ie ponadto podjęli dyskusję nad istotą i zadaniam i sztuki, rolą tradycji w życiu w spółczesnego człow ieka. Z w rócili uw agę na fakt, że „obok m uzycznych olśnień w szechśw iata i duszy ludzkiej, zgodnych zresztą z trad y cją daw nej pitagorejskiej nauki, m uzyka z dobyw a tu [w poezji H erberta] autonom ię ja k o odrębny tem at p o etycki” 35. N ie dziw iła zatem kon­ kluzja, iż stanow iąc sferę doskonałości upraw niała po d m io t liryczny wiersza

P ortret k o ń ca w ieku do zw erbalizow ania m arzeń o tym, by piękno i praw da

stanow iły je d n o ś ć , a lu d zk ie ży cie w y rażała h arm o n ia. W dalszej części prezentacji w ypow iedzi artystów z różnych epok stanow iły tło dla rozm ow y 0 sztu ce a p o lliń sk iej i dio n izy jsk iej, zbuntow anej i p o g o d zo n ej, w ysokiej 1 popularnej. W iele m iejsca pośw ięcono także an alizie pojęć: w olność - słu­ żalczość; sw oboda - ograniczenie. W prow adzenie stan o w iła scenka panto- m im iczna. W y b ran y uczeń, w y korzystując p lasty k ę w łasn eg o c iała, p rzed ­

33 W . L i g ę z a , H erbert a m uzyka, [w:] H erbert. Poetyka, w a rto ści i konteksty, red. E. Czap- lejewicz, W . Sadow ski, W arszaw a 2002, s. 71.

34 Z. H e r b e r t , Beethoven..., [w:] i d e m . R aport..., s. 67. 35 W . L i g ę z a , H erbert a m uzyka, s. 74.

(9)

staw iał w yobrażenie jed n e g o z term inów ; je g o kolega ja k o kontrpropozycję przybierał pozę ilu stru jącą kolejny term in; taka sytuacja w y m ag ała z kolei o dpow iedzi „ p ierw szeg o ” ucznia itd. W dalszej części w trakcie dyskusji na tem at etycznej odpow iedzialności artysty za je g o czyny uczniow ie sformułowali w niosek, że sztuka nie m oże podlegać gustom B elzeb u b a zapew niającego „spokój, dobre w y żyw ienie i absolutną izolację od p iekielnego ży cia” 36, nie m oże też być tylko w ypełniona retorycznym d ydaktyzm em czy zim nym ra­ cjonalizm em . P o w in n a natom iast, podążając w stronę doskonałości, udzielać odpow iedzi na ży cio w e pytania, w skazyw ać w łaściw e w ybory m oralne. Zatem zaw sze należy p rzyw oływ ać „B aranka w ody o czy szc zen ia” 37.

K om pozycja, barw a dźw ięków , jak o ści m uzyczne w prow adzone niekiedy jak b y „p o d sk ó rn ie” stały się d oskonałą sp osobnością do w słuchania się w rytm życia, je g o w ew nętrzne tętno i pulsację. T ego typu działania zakończyła uważna lektura w spom inanych tekstów połączona z propozycjam i ich badaw czego od­ bioru. W tle pojaw iały się brzm ienia C avatiny z K w artetu В -dur op. 130 B acha38 i R eq u iem M ozarta.

D ram ow a technika rzeźby z kolei posłużyła czło n k o m zespołu drugiego do przestrzennego zobrazow ania treści trzech w ierszy Z. H erberta; D o Apollina,

D o A te n y i N ike która się waha. U czniow ie przez zaprezentow anie kilku

sytuacji w yw ołali nastrój grozy, przerażenia, uśw iadom ili ogrom nieszczęścia i cierpień, które w iążą się ze zbrojnym i konfliktam i. D la przykładu przywołamy najciekaw sze;

- scena „ W a lk a żo łn ierzy ” ukazyw ała śm ierć m łodych ludzi, którzy jeszcze nie zaznali m iłości, nie zasm akow ali życia, ich przeznaczeniem było bowiem p rzedw czesne „d o jrzew an ie do tru m n y ” ;

- obraz sam otnego człow ieka w obec czołgu w zm agał przekonanie o śmierci niepotrzebnej, śm ierci w rogiej, sm utnej;

- pole bitw y usiane nienaturalnie poskręcanym i ciałam i zabitych ludzi w yw ołało p rzeraźliw ą ciszę, któ rą przerw ał spokojny, ale silny głos lektora m ów iącego, że w dzisiejszych czasach naw et piękny A pollo staje się postacią o tw arzy „p o le g łeg o P ersa” . P okaz ilustrow ały obrazy ro zm aity ch bitew toczo­ nych na przestrzeni dziejów , ludzkiej kaźni, m ęczeństw a i cierpienia. W ystąpienie kończyło urw ane, niedopow iedziane zdanie: „W o jn a oznacza śm ierć...” , któremu tow arzyszyły liczby niem o w yrażające anonim ow ość o fiar różnych w ojen. Koń­ cow ym akcentem b y ła prośba skierow ana do A teny, by ta „w otw arte włócznią / puste c ia ło ” 39 każdego z nas oliw ę w lała „łag o d n y ch b lask ó w ” , by usta

36 Z. H e r b e r t , Co myśli Pan Cogito o piekle, s. 84. 37 Z. H e r b e r t , Portret końca wieku, s. 73.

3* R w any rytm ep izo d u środkow ego w iedeński lekarz, d r N iem ack, zin terp reto w ał ja k o „tętno arteriosklerotyka z uszkodzonym sercem i n iew ydolnością w ień c o w ą” ; por. D. G w i z d a l a n k a ,

Przewodnik po muzyce kameralnej, K raków 1998, s. 198. 3V Z . H e r b e r t , P o rtret końca w ieku, s. 26.

(10)

Rzeźba, a rchitektura i m uzyka w w ybranych w ierszach Z bigniew a H erberta 401

w yrażały całą praw dę. U m iar w m ów ieniu praw dy stanow i - zdaniem m ło­ dych ludzi - niebezpieczne zbliżenie do fałszu, a taka postaw a byłaby „ ak ­ tem k am ien n y m ” w obec nakazów m oralnych ludzkości. O braz cierpienia nie m oże być tylko „p o sąg o w ą” m ow ą, musi być w ciąż żyw y, obecny w św ia­ dom ości w spółczesnego, pozbaw ionego jednoznaczności, św iata, w którym nie da się w sposób trw ały w pisać m ęstw a, dobra i piękna w oderw aniu od zła, kłam stw a, o krucieństw a i m ierności. W ypow iedziom tow arzyszyły reprodukcje an ty czn y ch rzeźb: A p o lla B elw ederskiego, posągu A teny P a rten o s i N ike z Sam otraki.

C zło n k o w ie zespołu trzeciego zajm ujący się zw iązkam i tw órczości Z. H er­ berta z arch itek tu rą sw oje w ystąpienie rozpoczęli od m edialnej prezentacji cenionych zabytków . U czniow ie podziw iali budow le A kropolu, K oloseum , L uw ­ ru, kam ieniczki krakow skiej starów ki, łódzkiej secesji. Z w racali uw agę na bogactw o ornam entyki, detale w łaściw e dla rozm aitych stylów , m iękkość i falis­ tość linii zam kniętych w bryłach budynków . B liskie im było zatem prześw iad­ czenie p o dm iotu lirycznego w iersza A rchitektura w yrażającego podziw dla tw órczych d o k onań człow ieka, który naw et m ateriał tak tw ardy ja k kam ień przekształcił w p iękno „zw iew ne ja k w estchnienie” . Statyczne budow le bow iem paradoksalnie zam knęły w sobie nieskończony ruch, taniec, falow anie. M it o M eduzie stanow iący podstaw ę do H erbertow ej refleksji o istocie sztuki w p rozie poetyckiej W drodze do D e lf stanow ił m ożliw ość do refleksji nad prow okacyjnym zestaw ieniem pary pojęć: h arm onia i okrucieństw o i próbę poszukiw ania odpow iedzi zw iązanej z k w estią zaw artą w pytaniu: czy d o sko­ nałość nierozłącznie zw iązana je s t ze złem ? A pollo, patron M uz, protektor artystów , sym bol sztuki doskonałej przesłaniem dla p rzybyw ających do w yroczni pielgrzym ów uczynił kontrow ersyjne zdanie: „S ztukm istrz m usi zgłębić okrucień­ stwo” 40. N iesiona przez niego głow a jed n ej z gorgon uosabiała okrucieństw o, odczłow ieczone zło. A ntyczny bóg interpretow any b ył zatem także jak o sym bol obojętności m oralnej dla przejaw ów okrutnej doskonałości. D o św iadczenia ludz­ kości na przestrzeni dziejów doprow adziły człow ieka do w y d ziedziczenia z m i­ tycznej krainy A rkadii. W tym kontekście m łodzież w skazała konieczność podjęcia próby odzyskania ow ego dziedzictw a. P racę grupy w zbogacały rozm aite obrazy ukazujące okrucieństw o człow ieka, w iodące do spostrzeżenia, iż cier­ pienie rodzi w ielk ą sztukę.

R ozw ażania kończyły uczniow skie spostrzeżenia o charakterze ew aluacyjnym . M łodzież o trzy m ała karty graficzne. N a jednej z nich n arysow ana b y ła w alizka, a w dolnej części w idniał napis: „m ocne strony - co chcesz zab rać"; n a drugiej zaś w idniał k o sz i podpis: „słabe strony - co chcesz w y rzu cić” . A naliza ankiet pozw ala n a stw ierdzanie w ysokiego poziom u zaangażow ania uczniów , którzy poprzez rozm aite działania dotarli do głębszych struktur tekstów poetyckich,

(11)

a odczytując je w innym języ k u w ypełnili obszary c zy teln iczy ch konkretyzacji. M łodzież p odkreślała niebanalność zajęć, ich nieszablonow ość, m ożliw ość głę­ bokiej interioryzacji treści tekstów lirycznych, satysfakcjonującej pracy w zespole, tw órczego ro zw iązy w an ia problem ów , w ychodzenia poza schem at, posługiwania się w yobraźnią. W ielokrotnie pojaw iły się w ypow iedzi, w skazujące na koniecz­ ność kilkakrotnej lektury tekstu, porów nyw ania dzieł rzeźbiarskich, architek­ tonicznych i m uzycznych, uśw iadom ienia sobie, że każd e z nich m ów i wielkie rzeczy o zw ykłym prostym człow ieku. Kultura, także ta sprzed w ieków , zaistniała jak o żyw y elem en t w spółczesności, elem ent, za p o m o cą którego m ożna budować w łasny św iat rów nież w X X I w. D o często pow tarzan y ch określeń należały p onadto słow a: tw órczość, kreatyw ność, m ożliw ość u czen ia się przez działanie. W reszcie d w óch uczniów stw ierdziło, że na takich lekcjach „śc ią g i” i bryki są po prostu nieprzydatne. O ne w łaśnie znalazły się w koszu.

W y d aje się zatem , iż uznać należy działania polonisty p row adzące od słowa do znaku p o zaliterackiego, sym ultanicznie p ow iększające przestrzeń aksjologicz­ nie zdeterm inow anej refleksji o sensie życia, celu i przeznaczeniu hom o sapiens. U czn io w ie poprzez dem askację, dem itologizację, zabiegi kom paratystyczne, u w ażn ą lekturę, dopełnienie i aplikację jęz y k a sztuki indyw idualnym i doświad­ czeniam i tw o rzą w łaśnie dzięki sztuce własny system w artości, będący fun­ dam entem ich człow ieczeństw a. Przygoda intelektualisty, szukającego celu i sensu istnienia nie kończy się nigdy. I to za spraw ą daw nych zagadek, ja k i tych, które dopiero się tw orzą. A to, co było, nie przestając istnieć, nabiera nowych znaczeń, któ ry ch odczytanie jaw i się doniosłym aktem tw o rzen ia św iata i samo- tw orzenia sieb ie w otaczającej rzeczyw istości.

D o m i n ik a D w o r a k o w s k a - M a r i n o w , M a łg o r z a ta G a ja k - T o c z e k

Sculpture, architecture and music in Herbert’s poetry

(Sum m ary)

T h e p ap er deals w ith inter-sem iotic relation o f texts w ritten by Z b ig n iew H erbert (1924-1998), especially w ith a poetic form o f „tran slatin g ” non-literary art into a language o f lyrics. The main ob serv atio n field concerns inter-textual relations, an artistic style o f translation and a style corresp o n d en c e b etw een arts: poetry, sculpture and m usic. T h ere are so m e su ggestions about the creativ e w ay o f teaching Z bigniew H erbert in secondary school.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Thus, dune height, wavelength, leeside angle, and leeside shape (location of.. 53 possible brink points or changes in slope), as well as the flow depth for each dune, are

Onimiczny obraz świata w tłumaczeniu poprzez język trzeci na przykładzie antroponimów 

Wykorzystywali´smy indukcj˛e matematyczn ˛ a tak˙ze w dowodach: Lematu Königa (wykład Struktury porz ˛ adkowe), twierdzenia głosz ˛ acego, ˙ze moc zbioru pot˛ego- wego

jazgotowi przeciwstawiony zostaje śpiew, chaosowi muzyka, a dysonansom - ład dobrze skomponowanej sonaty. Zgodzić się trzeba z Anną Legeżyńską, która za­ uważa, iż

Chahine, Numerical and experimental study of bubble entrainment due to a horizontal plunging jet.. Judge, C.Q., see

Naród jako taki nie jest dla niego wartością; staje się nią poprzez wierność wobec tych, którzy dla narodu się poświęcili13. Poeta wielokrotnie zresztą

Pravoslavnom Crkvom u Srbiji, SVETI SINOD KR.. temu protesty SPC, która do dzisiaj nie uznaje CPC i nie chce zwrócić jej daw- nego majątku. Symbolem jest tutaj niewątpliwie

sprawić, że emitowane przez bank obligacje i inne papiery wartościowe nie bę­ dą mogły być kupowane przez społeczeństwo; manipulowanie wysokoś­ cią stopy