• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Bajda, Marian Graczyk,

Andrzej F. Dziuba, Jan Łach,

Mariusz Gorzka, Zbigniew Teinert,

Jan Pryszmont

Biuletyn teologicznomoralny

Collectanea Theologica 53/4, 77-90

(2)

B I U L E T Y N Y

I

R E C E N Z J E

Collectanea Theologica 53(1983) fasc. TV

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

Zawartość: I. WYPOWIEDZI PAPIESKIE. Ku u św ięceniu świata. II. Z NOWSZYCH PUBLIKACJI. 1. Pluralistyczna jedność Kościoła. — 2. Z problem atyki m ałżeństw a i rodziny. — 3. Nam iętność w służbie Bogu. — 4. W ezwanie Boga, który jest Ojcem. — 5. Czy nadm iar rąk do pracy jest problem em m oralnym? „Concilium” 18(1982) nr 12 *.

I. WYPOWIEDZI PAPIESKIE K u u św ię c e n iu św ia ta (AAS 74, 1982, nr 4, 8, 9, 11)

Zagadnienia życia w ew nętrznego Kościoła i jego m isji uśw ięcania św iata streszcza papież w przem ówieniu do kardynałów w przeddzień uroczystości św iętych A postołów Piotra i Paw ła (Sono lieto, 28.VI.82, s. 1024—1039). Papież w idzi w spółczesną m isję Kościoła opartą o najgłębsze przesłanki, ukazujące działanie i obecność sam ego Boga, to jest Trójcy Przenajświętszej, w kon­ kretnym posługiw aniu Kościoła, które obecnie stało się bardziej w idzialne i powszechne. „Pierwszym celem w ew nętrznego życia Kościoła jest u św ięce­ nie człowieka, uśw ięcenie, którego chce nieskończona M iłość Trójcy Przenaj­ św iętszej. Misja, która została mi powierzona i którą staram się niestrudze­ nie rozwijać..., nie jest niczym innym niż w łaśnie tym. U św ięcać siebie i uśw ięcać innych. Żyć boskim planem zbaw ienia i sprawiać, by żyli nim inni! Rozumieć i czynić zrozum iałą tajem nicę K ościoła!” (s. 1025—1026).

Ukazując z k olei najw ażniejsze m om enty teologii Ludu Bożego, ze szcze­ gólnym uw ydatnieniem roli Ducha Świętego, Jan P aw eł II stwierdza: „Stąd w yrastają teologiczne korzenie podróży, które za w olą Bożą odbyłem do tej pory, a które są realizacją w skali powszechnej Piotrowego charyzmatu, którego celem jest utw ierdzenie i utrwalenie żyw otności Kościoła, w w ier­ ności Słowu, dla służby prawdzie, dla wzrostu życia sakram entalnego i eu ­ charystycznego, o którym m ówiłem w encyklice R e d e m p to r h o m in is (nr 20). W szystkie m oje pielgrzym ki w tym w łaśnie się streszczają” (s. 1027). Tu następuje obszerny w yw ód ilustrow any licznym i faktam i, wykazującym i, jak cała w łaściw ie działalność papieża jest skoncentrowana w okół Tajem nicy Eucharystii, która jest prawdziw ym życiem Kościoła.

Ukazując w ten sposób poprzez profil żyw ego Kościoła całą eklezjo­ logię w yłożoną przez Sobór W atykański II w konstytucji L u m e n g en tiu m , papież nie m ógł nie poświęcić osobnego punktu tem atow i pow ołania do św iętości, choć w szystko, co zaw arł w przem ówieniu, dotyczy już tego za­ gadnienia. „Całokształt działalności S tolicy Św iętej w życiu ad in tr a K ościo­ ła ma za cel, jak powiedziałem na początku, rozw ijanie św iętości: od życia eucharystycznego i sakram entalnego, po uświadom ienie sobie odpow iedzial­ ności całego Ludu Bożego: biskupów, kapłanów , zakonników i w iernych za obowiązek ew angelizacji na każdej płaszczyźnie. Dlatego też, drodzy bracia i siostry, wspom agając m nie w dalszym prowadzeniu dzieła, którego kierunki

* Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. Jan P r y s z m o n t , War­ szawa.

(3)

78 B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

tu nakreśliłem , przyczyniacie się do uśw ięcenia Kościoła, do podniesienia życia społecznego, do consecratio m u n d i” (s. 1035—1036).

Ostatnim akcentem tego głębokiego przem ówienia jest podkreślenie — w ślad za L u m e n g e n tiu m — roli Maryi w życiu Kościoła. Nawiązując to tej nauki Jan P aw eł II stwierdza: „Z tą doktryną czuję się szczególnie zw iązany w w ykonyw aniu m ojego urzędu, który od początku oddałem w ręce Maryi. W tym roku w sposób w yjątkow y, po zam achu dokonanym, tajem niczym zbiegiem okoliczności w dniu rocznicy objaw ienia się Matki Bożej w Fatim ie, rozm owa z Maryją stała się, że tak powiem , nieprzerwana. Jej zaw ierzyłem po raz w tóry losy w szystkich ludów: począw szy od aktu zaw ierzenia w dniu 8 grudnia w uroczystość N iepokalanego Poczęcia, aż do poświęcenia N aj­ św iętszej Pannie odwiedzanych krajów... aż po zw ieńczenie pielgrzym ką do Fatim y w Portugalii, Ziemi Maryi”... I dalej: „Proszę o jednom yślną łącz­ ność ze mną w tym ofiarow aniu się N ajśw iętszej Pannie, które m usi oży­ w iać i uśw ięcać także nasze codzienne trudy” (s. 1037—1038).

W cytow anym przem ówieniu papież nie w ahał się wrócić do klasycznego pojęcia consecratio m u n d i, uwydatniając zarazem jego sakram entalne (a nie tylko sakralne) i osobowe znaczenie. D oskonałym komentarzem, w yjaśn ia­ jącym dodatkowo, co papież rozumie przez consecratio m u n d i, jest jego prze­ m ów ienie, a raczej hom ilia w Fatim ie w dniu 13 maja (E a p a rtir daquele, s. 900—910). N ajgłębszą podstawą tej consecratio jest oczyw iście tajem nica paschalna, uśw ięcający czyn Boga Odkupiciela. Ta tajem nica żyje w K o­ ściele, Ciele Chrystusowym , stanowiąc podstaw ę osobowego i osobistego po­ św ięcenia się każdego z jego członków. Szczególny akcent spoczywa tu na oddaniu siebie Bogu, bez czego nie można zrozumieć osobowego charakteru pośw ięcenia, dokonującego się w Kościele.

U św ięcenie, dokonujące się przez Odkupienie od grzechu i w prow adze­ nie człow ieka w bezpośredni krąg życia Bożego, dokonuje się przy szcze­ gólnym w spółudziale Kościoła, którego rola m acierzyńska została ukazana na tle testam entalnego dialogu Z baw iciela umierającego za nas na krzyżu, z Jego M atką oraz uczniem, stojącym i pod krzyżem. M acierzyństwo Maryi i m acierzyństw o Kościoła stanowią w spólną, niepodzielną tajem nicę, u której źródeł stoi niezgłębiona M iłość Trójcy P rzenajśw iętszej (s. 903).

Stosunek ucznia do Maryi — Matki i stosunek Matki do ucznia, „któ­ rego m iłow ał Jezus”, jest głęboko osobisty i staje się odtąd m odelem od­ n iesienia każdego człowieka do Boga, w kontekście M iłości zbawczej, która w K ościele nadal zachowuje sw oje m acierzyńskie rysy. Rola Maryi nie scho­ dzi do roli uogólnionego symbolu: jest Ona osobiście Matką każdego przy­ branego Dziecka Bożego. „Kiedy C hrystus powiedział na krzyżu: N iew iasto, oto syn Twój (J 19,26) — w nowy sposób otworzył serce sw ej M atki, N ie­ pokalane Serce. Objawił jej now y w ym iar m iłości i now y zasięg m iłości, do którego została w ezw ana w Duchu Świętym , mocą ofiary Krzyża” (s. 904— 905).

D latego oddanie się Maryi jest w łaściw ą drogą do zbliżenia się do źródła m iłości zbawczej. „Serce Maryi zostało otwarte tą samą m iłością do człowieka i do św iata, jaką Chrystus um iłował człow ieka i św iat, w ydając zań samego siebie, aż do otwarcia w łasnego Serca w łócznią żołnierza. Pośw ięcić św iat N iepokalanem u Sercu Maryi — to znaczy przybliżyć się, za pośrednictw em Matki, do sam ego Źródła Życia, które w ytrysło na Golgocie. To Źródło w ciąż tętni Odkupieniem i łaską. Wciąż się w Nim dokonuje zadość uczy­ n ienie za grzechy świata. Wciąż ono jest Źródłem życia nowego i św iętości. P ośw ięcić św iat Sercu Maryi — niepokalanem u Sercu Matki — to znaczy w rócić pod Krzyż Syna. To znaczy w ięcej: odnaleźć ten św iat w przebitym Sercu Zbaw iciela. Potwierdzić jego Odkupienie u samego Źródła” (s. 906).

Jest to prawdziw a teologia m istyczna Kościoła. Chodzi w niej o to, że udzielenie się św iętości Boga odkupionem u św iatu nie dokonuje się drogą jakiejś ontologicznej em anacji, lecz przez serce człowieka, przez osobiste od­ danie się człowieka Bogu, przez zjednoczenie się z osobistym czynem Chry­

(4)

stusa i Jego Matki. Czyn Chrystusa jest rów nocześnie oddaniem się i po­ św ięceniem — w ydaniem siebie aż do w yniszczenia siebie — mocą Miłości. Stąd w łaśnie rodzi się ta duchowa przestrzeń w ew nętrzna Kościoła, n ace­ chowana oddaniem i zaw ierzeniem . „Mocą Odkupienia św iat i człow iek jest poświęcony. Jest oddany i zaw ierzony samej Miłości. M iłości m iłosiernej. Matka Chrystusa w zyw a nas i zaprasza, abyśm y zjednoczyli się z K ościołem Boga Żywego w tym pośw ięceniu św iata, w tym oddaniu, przez które świat — ludzkość — narody — w szyscy poszczególni ludzie są oddani Ojcu Przed­ w iecznem u mocą Chrystusowego Odkupienia (s. 906—907).

Pew nym kontrastem dla tego klim atu św iętości jest rzeczyw isty stan Europy, i nie tylko Europy, poddanej w w ysokim stopniu dechrystianizacji. Było to przedm iotem przem ówienia Jana Paw ła II do Europejskiego Sym po­ zjum Biskupów (5.X.82, Sono lieto, s. 1255—1260). Przem ów ienie to z w ielu w zględów zasługiw ałoby na szerszą analizę; tu jednak podkreślim y tylko jedną m yśl, zw iązaną bezpośrednio z tem atem niniejszego szkicu. D echrystia- nizacja Europy nie jest koniecznym i nieuniknionym następstw em pewnych procesów historycznych, pojętych jako procesy wzrostu (ilościowego) przy równoczesnym zdeterm inow aniu człow ieka przez jego skończoność i history- czność. Inaczej m ówiąc, życie duchowe narodów nie jest bez reszty deter­ m inow ane w spółczynnikam i m aterialnym i ludzkiej egzystencji. Źródło k ry­ zysów leży w sam ym człow ieku pojętym jako byt osobowy, odpow iedzialny za żywotność relacji do Boga i do ludzkości, relacji rozw ijanych przez uży­ cie duchowej energii w olności, w sytuacji stałego zagrożenia w łasną sła­ bością i pokusą niew ierności. Innym i słow y, papież przypomina, że w łaściw a geneza ludzkich kryzysów tkw i w e w nętrzu człow ieka, w jego w olności, stąd też w łaściw ą drogą do przezw yciężenia kryzysu jest powrót do autentyzm u w iary, m iłości i tych w szystkich w artości, które stanowią podstaw ę chrześci­ jańskiej kultury. Istotną sprawą jest nawrócenie, powrót do Odkupienia i łaski. Jest to w ięc jakieś wołanie o powrót do serca, w biblijnym zna­ czeniu już nie tylko jednostek, lecz także narodów.

S zczególnie przekonującym argum entem przeciwko kryzysow i i fali de­ chrystianizacji jest przykład autentycznych św iętych, których K ościół w y ­ nosi na ołtarze, aby byli znakiem dla dzisiejszych ludzi. Takim znakiem 0 w yjątkow o głębokiej i uniw ersalnej w ym ow ie jest św. M aksym ilian Kolbe. W hom ilii, w której nastąpiła uroczysta deklaracja kanonizacyjna (N essuno na, 10.X.82, s. 1219—1224), papież kom entuje św iętość zarówno jako „dzieło Boże w człow ieku ”, jak też jako hojną odpowiedź m iłości ze strony czło­ wieka. M iłość ta w ypow iada się darem siebie, co jest najbardziej w ym ow ne, że jest darem życia. Jest to w ięc prawdziwa ofiara, objawiająca Chrystusowy 1 kapłański charakter Miłości. Szczególną rolę w kształtow aniu osobowości św iętego odegrała Matka Boża: „Natchnieniem całego życia była m u N ie­ pokalana, której zaw ierzał swoją m iłość do Chrystusa i swoje pragnienie m ęczeństw a” (s. 221—222). To m ęczeństw o z m iłości stało się św iadectw em i znakiem: św iadectw o dane w Chrystusie godności człow ieka, św iętości jego życia i zbawczej m ocy śmierci, w której objawia się potęga m iłości. W łaśnie dlatego śmierć M aksym iliana Kolbe stała się znakiem zw ycięstw a. B yło to zw ycięstw o odniesione nad całym system em nienaw iści i pogardy człow ieka i tego co Boskie w człow ieku — zw ycięstw o podobne do tego, jakie odniósł na K alw arii Pan nasz Jezus Chrystus...” (s. 1222—1223).

W przem ów ieniu do biskupów, w ygłoszonym nazajutrz po kanonizacji św. M aksym iliana, (11.X.82, Ł aska, m iło sierd zie, s. 1278—1284), znalazły się charakterystyczne akcenty: „Ważne są struktury organizacyjne Kościoła lo ­ kalnego, ale daleko w ażniejszy jest żyw y człow iek — odkupiony krw ią Chry­ stusa członek Ludu Bożego: św iecki i duchow ny” (s. 1282).. Nawiązując do św ieżej uroczystości kanonizacyjnej, podkreśla konieczność rozwijania chrze­ ścijańskiej św iętości tak przez św ieckich jak duchownych, zgodnie z nauką Soboru W atykańskiego II o Ludzie Bożym. „Kościół nie żyje w p ełni ani też nie jest doskonałym znakiem Chrystusa wśród ludzi, jeśli wraz z hierarchią nie istnieje i nie pracuje autentyczny laikat. Ew angelia bowiem nie może

(5)

B IU L E T Y N T E O L C G I C Z N O M O R A L N Y

zapuścić głębokich korzeni w umysłach, w życiu i pracy jakiegoś narodu bez czynnego udziału ludzi świeckich... Szczególnym ich obowiązkiem , m ężczyzn i kobiet, jest św iadectw o o Chrystusie, które w in ni dawać życiem i słow em w rodzinie, w swojej grupie społecznej i środowisku pracy. Trzeba bowiem , by w nich objaw ił się now y człow iek stworzony według wzoru Boga w spraw iedliw ości i św iętości polegającej na prawdzie (Ef 4, 24)” (jest to cytat z dekr. Ad, G entes, 21, s. 1283— 1284).

Pow yższy, fragm entaryczny szkic, pokazuje centralną ideę działalności papieża: przem ieniać św iat mocą tej św iętości, która prowadzi człowieka do objaw ienia w jego w łasnym życiu praw dy M iłości Chrystusowej. Cała ta m isja św iętości i m iłości jest zarazem w ew nętrznym przeżyciem tajem nicy Kościoła —■ Oblubienicy Chrystusa. M acierzyński charakter Kościoła i jego m isji zostaje ukonstytuowany przez postaw ienie go w obliczu otwartego Serca Boga, oddającego się w M iłości K ościołow i — na krzyżu. Zarówno oblubieńczy jak m acierzyński charakter K ościoła domaga się uw zględnienia osobistej roli, jaką w dziele Odkupienia odegrała — i nadal w K ościele od­ gryw a — N iepokalana Matka Boga.

ks. J e rzy B ajda, W arszaw a II. Z NOWSZYCH PUBLIKACJI

1. Pluralistyczna jedność Kościoła

Teologiczna literatura przedsoborowa rzadko i nieśm iało podejm owała zagadnienie pluralizm u w Kościele. Dopiero Sobór W atykański II przez otwartą reflek sję nad m isyjnym charakterem K ościoła, jego rolą i m iejscem w św iecie, z jednej strony, oraz nad kw estią ekum eniczną, z drugiej, skiero­ w ał pow szechną uw agę teologów na ten problem. Od tego czasu notuje się liczne i poważne studia w tym przedm iocie, głów nie w teologii zachodniej. W kategoriach pluralizm u zaczęto rozważać m ożliw ości realizacji dzieła ekum enicznego i m isji Kościoła w św iecie różnych kultur.

Polska literatura teologiczna w tym zakresie nie jest bogata. Cechuje ją bardziej ogólne zainteresow anie życiem K ościoła w św iecie niż analiza w y ­ różników rodzimego chrześcijaństwa. Tłum aczenia publikacji obcojęzycz­ nych w niew ielkim tylko stopniu uzupełniają ów kłopotliw y brak. Z tym w iększą satysfakcją przyjąć należy książkę ks. prof. dr. S. O l e j n i k a , J e d ­ ność K ościoła a p lu ra lizm życia ch rześcijańskiego, która ukazała się nakła­ dem Akadem ii Teologii K atolickiej (Warszawa 1982, ss. 236) z przedm ową ks. kard. F. M a c h a r s k i e g o .

To frapujące studium teologiczne pow staw ało w ciągu kilkunastu lat. P ierw sze badania nad pluralizm em podjął autor w latach 1969—1973 w związku z pracą w M iędzynarodowej K om isji Teologicznej i na jej, jak to sam w yznaje, zlecenie. Poznał w ów czas szczegółowo w agę pluralizm u dla życia Kościoła, zwłaszcza w w ym iarach jego funkcji nauczycielskiej. Dal tem u w yraz w artykułach i w cyklu w ykładów w ygłoszonych w kraju i za granicą. Później, dzięki rocznemu urlopowi naukowem u, bliższe spotkanie z chrześcijaństw em w Belgii, Francji, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych p ozw oliło mu zdobyć głębszą świadom ość rozm iarów jego w ielorakości, a jed­ nocześnie przyjrzeć się dokładnie realnem u niebezpieczeństwu, jakie grozi K ościołow i ze strony skrajnego pluralizmu.

Ostro zarysow ane odmienności stanow isk wobec zjaw iska chrześcijań­ stw a w ielopostaciow ego, zwłaszcza napięcie m iędzy fundam entalistam i a obrońcami pluralizm u, b yły dla autora dodatkowym im pulsem do posta­ w ien ia sobie pytania: co sądzić o pluralizm ie, kiedy się w eźm ie pod uw agę jedność K ościoła daną mu przez Chrystusa? Zam ierzył w ięc rozpatrzyć, jakie są faktyczne w ym iary w ielości w K ościele dzisiejszym i jak daleko można pójść w postulow aniu i rozw ijaniu jej w praktyce życia chrześcijańskiego

(6)

(s. 15). W odróżnieniu od nasilonych po soborze haseł pluralistycznych, które, w brew intencjom ich propagatorów, w iodły do naruszenia jedności Kościoła, ks. Olejnik przyjął tę ostatnią za w yznacznik sensu i granic w łaściw ie ro­ zum ianego pluralizm u. A nalizując w n ik liw ie dane Pism a i Tradycji, w ypo­ w iedzi M agisterium ze szczególnym uw zględnieniem Soboru W atykańskiego II oraz obszerny w ybór św iatow ej literatury teologicznej ostatnich lat zapropo­ nował w łasn e rozładowanie napięcia m iędzy pluralizm em a jednością — w idei jedności pluralistycznej.

Taką w łaśnie jedność odnajduje w reflek sji nad tajem nicą Kościoła jako sakram entu zbaw ienia, nad m esjańskim Ludem Bożym i M istycznym Ciałem Chrystusa (s. 20—34). Odkrywa ją w w idzialnym kierow nictw ie K ościoła, zarówno w strukturze w ładzy najwyższej, jak i w ładzy K ościołów lokal­ nych (s. 40—64). Patrząc w przyszłość, podkreśla nawet, że przem iany doko­ nujące się w spraw ow aniu w ładzy w skazują na konieczność poszerzenia jej pluralizm u przy zachowaniu podstaw owej cechy jedności (s. 65—83). Ze specjalnym naciskiem traktuje o urzeczyw istnianiu się jedności pluralisty­ cznej w liturgii, osadzając swe w yw ody przede w szystkim na przesłankach ostatniego soboru, który w tym w zględzie daje inspiracje w yjątkow o bogate (s. 90—112).

Pluralistyczną jedność Kościoła autor interesująco wyprowadza także ze struktury w iary nadprzyrodzonej. W skazując na jej jedność, m ów i wprost 0 Chrystusie jako ośrodku pluralistycznej jedności w ierzących (s. 113—123). Więcej, podjął trud ukazania pluralistycznej jedności samej prawdy obja­ w ionej. I to zarówno na płaszczyźnie przekazu biblijnego (s. 124—129), jak 1 w reflek sji teologicznej Ojców Kościoła (s. 130—132) i tej określonej w C redo (s. 133—142). N ie pom inął też, co w ażne, w ydobycia pluralistycznej jedności z przekazu Słow a Bożego w K ościele (s. 143—171).

Oddzielne m iejsce należy się rozdziałowi P lu ra lizm m y śli e ty c zn e j a jedność m oralności K ościoła (s. 172—198). Zawarte w nim treści w iążą się ściśle ze specjalnością autora, profesora teologii moralnej. Jak zatem ks. Olejnik ujm uje tu głów ny tem at książki? Stw ierdza przede w szystkim , że „jedność w czynie i nauczaniu Jezusa legła u podw alin jedności chrześci­ jańskiej doktryny moralnej... On (Jezus) staje się jedynym przewodnikiem na drodze życia ludzkiego. W tym fundam entalnym rozum ieniu now otesta- m entalnych źródeł m oralności chrześcijańskiej nie ma m iejsca na pluralizm. Jest to m onolit: jeden nauczyciel i jedna doktryna m oralności” (s. 176—177). N atom iast pluralizm m ożliw y jest tylko w ramach interpretacji Słow a B o­ żego, tzn. w stosow aniu nauk Chrystusa do zróżnicowanych warunków życia ludzkiego oraz w szukaniu dla nich paraleli w m yśli filozoficznej lub w po­ w szechnym obyczaju epoki (s. 181). Opinie autora w tym względzie korespon­ dują ze stanow iskiem autorów niedaw nego zeszytu m iesięcznika „Concilium ” poświęconego pluralizm ow i (nr 170, 1981).

Książkę zam yka rozdział D ziałanie K ościoła na rzecz jedności w p lu ra ­ lis ty c z n y m św iecie w sp ó łcze sn ym (s. 199—221), gdzie, po zdaniach wokół konieczności otwarcia się Kościoła na św iat w postaw ie dialogu, autor kreśli pola jego twórczej obecności w sferze kultury oraz życia społeczno-polity­ cznego. Rozum owania sw e osadza na gruncie w ytyczonym przez konstytucję C a u d iu m e t spes i na zasadach personalizm u chrześcijańskiego.

Dobre źródła teologiczne, jasność w yw odów , zrozum iały język, w yczer­ pujące odpowiedzi na postaw iony problem pozw alają mieć nadzieję, że dzieło ks. prof. Olejnika spotka się nie tylko z uznaniem specjalistów , ale okaże się przede w szystkim w artościowe i pożyteczne dla szerszych kół czytelników zainteresow anych sprawą poznania rzeczyw istego oblicza K ościo­ ła — jego jedności pluralistycznej. Autor bowiem nie poprzestaje na grun­ townej analizie wskazanych w yżej tem atów, lecz także podaje podstawowe wiadom ości z zakresu pluralizm u w K ościele, co w łaśnie czyni książkę przy­ stępną dla nieprofesjonalistów .

Jest zrozum iałe, że autor, będący moralistą, zadbał o w yeksponow anie w poszczególnych rozdziałach etycznych im plikacji om awianych w nich za-6 — Collectanea Theologica

(7)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

gadnień. Trudno niem niej pozbyć się wrażenia, że postulaty etyczne na rzecz jedności Kościoła są bardziej wyraźne, konkretne i liczne niż te, które doty­ czą w prost pluralizmu.

Zresztą całe dzieło cechuje głęboka troska o jedność Kościoła. N iew ątpli­ w ie ks. Olejnik ma w ciąż na m yśli jedność pluralistyczną, ale znów w ydaje się, że potrzeba jedności została silniej uwydatniona niż potrzeba pluralizmu. Przejaw ia się to na przykład w częstych powrotach do niebezpieczeństw grożących jedności ze strony tendencji pluralistycznych, nawet, jeśli się przypomni, że idzie zawsze o tendencje skrajne. Natom iast, co charaktery­ styczne, bardzo rzadko padają słowa oceny źle pojm owanej jedności K ościo­ ła, która jest rów nie dużym niebezpieczeństwem , co skrajny pluralizm. Cenną ideę jedności pluralistycznej przesłaniają n iek ied y akcenty o w ym ow ie chyba odm iennej, jak gdyby sugerujące, że pluralizm pow inien być na usłu­ gach jedności. Tę w ątpliw ość umacnia ostatni punkt książki — Z achow anie k o n ie c zn e j jedności. I potwierdza ją w reszcie graficzna kompozycja strony tytułow ej, gdzie słow o „jedność” obok słow a „życie” góruje rozmiarami nad słowem „pluralizm ”.

Dodajm y nadto, że choćby analizy przeprowadzone w studium wiodą czytelnika na głębokie w ody m yśli, to jednak odczuwa się pew ien niedosyt w prezentacji źródeł i celow ości pluralizm u w Kościele. Więcej dow iaduje­ my się o jego zniekształceniach z okresu, gdy autor przypatrywał im się podczas dłuższego pobytu za granicą niż o jego początkach — w spółczesnych narodzinach — jakie poznał bliżej, gdy w chodził w skład M iędzynarodowej Kom isji Teologicznej.

Te ostatnie odczucia nie powinny, mimo w szystko, osłabić istotnego w ydźw ięku książki, jej głów nego nurtu, tzn. upom nienia się o pluralistyczną, a nie inną, jedność Kościoła. I za to należy się ks. prof. O lejnikow i w dzięcz­ ność. Tym bardziej, że na naszym rodzimym rynku teologicznych w tej m a­ terii panowała dotąd posucha.

ks. M arian G ra czyk SD B , W arszaw a 2. Z p rob lem atyk i m a łżeń stw a i rod zin y

Sprawy m ałżeństw a i rodziny to spraw y dogłębnie ludzkie i zaw sze aktualne. Problem atyka ta stanow i jedno z zasadniczych, tak objętościowo jak i treściow o, zagadnień teologii m oralnej szczegółowej. Z tych to zapew ne racji poświęcona jest tej tem atyce ogromna ilość publikacji, które analizują poszczególne zagadnienia w bardzo różnych aspektach. Niniejszy, zw ięzły przegląd będzie próbą zaprezentowania kilku pozycji, które mogą zainte­ resować teologa m oralistę. Jest to także kontynuacja zestaw ienia ks. T. S i- k o r s k i e g o , Teologia m a łże ń stw a i ro d zin y, zam ieszczonego na łamach tegoż biuletynu (Collectanea Theologica 51, 1981, z. 2, 106— 110).

Opracowaniem obejmującym zasadnicze tem aty jest książka Jerzego L a s k o w s k i e g o , pt. M ałżeństw o i rodzina w św ietle n a u k i S o boru W a ­ ty k a ń sk ie g o II, W arszawa 1982, s. 332 (wyd. pierwsze 1979). Szeroki zakres tem atyki przedstaw iony został w trzech ściśle ze sobą powiązanych częściach. W pierw szej autor omawia uwarunkowania psychosocjologiczne życia m ałżeńskiego i rodzinnego. Obie te w spólnoty w spółcześnie przechodzą w iele rozm aitych przemian. Niektóre z nich noszą znamiona negatyw ne i stanow ią zagrożenia. Dostrzega się jednak czynniki, które mogą nadal w nosić w e ­ w nętrzną spójność i trw ałość w e w spółczesne m ałżeństwa. Zdaniem Lasko­ w skiego jednym z nich, i to szczególnie w ażnym , jest odpowiedzialny w y ­ bór współm ałżonka.

Praw dy w iary chrześcijańskiej, które stanow ią fundam ent dla życia ro­ dzinnego to tem atyka drugiej części. Autor ukazując duchowe w artości człowieka, przedstawia go jako twórcę kultury oraz istotę wierzącą. Z w łasz­ cza z tym ostatnim zagadnieniem łączy się kw estia roli Chrystusa w życiu chrześcijańskim oraz wartości Ew angelii dla niego. Mówiąc o osobowości

(8)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y 83 i w ierze w Boga, Laskow ski stwierdza, że autentyczny udział w życiu re­ ligijnym pomaga w ierzącym w rozwoju osobowości, a pow inien także stać się doniosłym elem entem zespalającym w spólnotę rodzinną.

Trzecia, najobszerniejsza, część prezentuje aspekty religijno-praw ne, m o­ ralne oraz psychologiczne życia w m ałżeństw ie. Autor zam ieścił tu w iele praktycznych uw ag przydatnych szczególnie dla m łodych m ałżeństw. Infor­ m acyjnie w arto choćby podać tylko niektóre tytuły: ślub kościelny, dialog w m ałżeństw ie i rodzinie, naturalna regulacja płodności, rozwój em brionalny człowieka, etyka życia m ałżeńskiego, organizacja życia domowego, rodzina kościołem domowym , w spółczesny m odel m ałżeństwa.

Książkę L askow skiego kończą trzy aneksy zaw ierające teksty dotyczące m ałżeństw a i rodziny z dokum entów Vaticanum II, orędzie Synodu Biskupów do rodzin chrześcijańskich oraz w yjątk i z adhortacji apostolskiej F am iliaris consortio.

Całość tem atyki m ałżeństw a i rodziny podejm uje także dziełko Wł. B. S k r z y d l e w k i e g o , pt. C hrześcijańska w iz ja m iłości, m a łże ń stw a i ro ­ d zin y , K raków 1982, s. 240. Na treść tej książki składa się 40 konferencji w ygłoszonych w Radio W atykańskim.

Autor po zw róceniu uw agi na naturalne dążenie człowieka do życia w spólnotow ego, całość opracowania zawarł w czterech działach: przed m ałżeństwem , m iłość, m ałżeństwo, rodzina.

Mówiąc o życiu przedm ałżeńskim szczególnie w nikliw ej analizie poddaje autor problem stosunków przedm ałżeńskich oraz inne zagadnienia typow e dla tego okresu. U w ypukla w alor m iłości, zwłaszcza gdy realizowana jest w sw ej pełni, co m ożliw e jest tylko w m ałżeństw ie. To ostatnie, jako usta­ nowione przez Boga, dzięki charakterowi sakram entalnem u włączone jest w szczególny sposób w dzieło zbawcze Now ego Przymierza. Realizując zaś sakram ent m ałżeństw a, sami m ałżonkowie i rodzice pełnią także funkcje kapłańskie.

S krzydlew ski podejm uje próbę nakreślenia historii teologii rodziny po­ cząwszy od początków chrześcijaństw a poprzez patrystykę oraz scholastykę. N astępnie autor zajm uje się rolą rodziny w stwórczym dziele Boga oraz w planach zbawczych. Jako społeczność otwarta powinna realizow ać sze­ roko pojęte odpow iedzialne rodzicielstw o. Mimo kryzysu i słabości w spółcze­ snej rodziny — stwierdza to zdecydow anie Skrzydlew ski — m a ona swoją przyszłość.

Opracowanie kończą uwagi na temat perspektyw rozwoju teologii m i­ łości, m ałżeństw a i rodziny oraz dość obszerny w ykaz literatury przed­ m iotu. Jakkolw iek książka Skrzydlew skiego nie nosi charakteru rozprawy sensu stricto naukowej, zaw iera jednak cenne inform acje odnoszące się do historii i nauki Kościoła. G łów nie jednak jest pracą, która wzbudza zaufa­ nie jako próba przedstaw ienia autentycznej teologii, czyli chrześcijańskiej reflek sji nad życiem przebiegającym w e dwoje.

N iektóre k w estie poruszone w obu powyższych dziełach bliżej podejm u­ je pierw szy tom pracy zbiorowej pt. R o zw ó j czło w ie ka w rodzinie (pod red. bp. Kazim ierza M a j d a ń s k i e g o przy w spółpracy ks. J. B a j d y i ks. B. M i e r z w i ń s k i e g o ) , W arszawa 1982, s. 332. Zawiera ona na­ stępujące opracowania: ks. J. T a r n o w s k i , W pro w a d zen ie do w y c h o ­ w ania w ro d zin ie c h rześc ija ń sk ie j (s. 3—51), ks. F. G ł ó d , P sychologiczna analiza k r y z y s ó w re lig ijn ych u lu d zi dorosłych (s. 53—188), ks. W. T a b a - c z y ń s к i. W p ły w p rze życ ia religijnego na fo rm a ln ą s tr u k tu r ę osobow ości (s. 189—282), ks. W. Z d a n i e w i с z, Socjologiczne a s p e k ty religijności ro­ d zin y (s. 283—299) i Wł. F i j a ł k o w s k i , H igiena ro zro d u (s. 301—322). W spom niany Wł. F i j a ł k o w s k i opublikował także artykuł Płeć w in te g ra ln e j w iz ji człow ieka, w: M o d litw a i praca, W arszawa 1981, s. 457— 480 (W nurcie za gadnień posoborow ych, t. 13). Wskazuje on przede w szyst­ kim na całość problem atyki postaw rodzicielskich, które stanow ią kanw ę dopełnienia płci. Ona zaś jest nieodzownym w arunkiem powstania m ałżeń­

(9)

84

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

stwa i rodziny, ale przy tym szczególnie w ażne jest zachow anie św iadom o­ ści, iż ciało m ałżonków jest św iątynią Ducha Świętego.

Warto jeszcze odnotować z publikacji polskich kilka interesujących opra­ cowań K ingi R o s z k o w s k i e j - W i ś n i e w s k i e j dotyczących om awianej problem atyki: A sceza, m oralność, zdro w ie, W arszawa 1980, s. 259; Z d ro w ie a p o sta w y m oralne, w: B yć c zło w ie kiem i ch rześc ija n in em , Warszawa 1980, s. 289—358 (W n u rc ie zagadnień posoborow ych, t. 12); E ro ty k a a religia, w: C h rześc ija ń sk a duchow ość, W arszawa 1981, s. 213—285 (W nurcie z a ­ gadnień posoborow ych, t. 14); S z tu k a kochania, czyli seksuologia n a m a n o w ­ cach, Tygodnik Pow szechny 1979, nr 33; E ro ty ka , logika i życie, P o lity ­ ka 1979, nr 38.

Autorka w przystępnej formie om awia w iele k w estii współczesnego życia, dotyczących zwłaszcza sfery płci. Ukazując negatyw y i w ypaczenia stara się wskazać na jej pozytywne w alory dla rozwoju człowieka, zw łasz­ cza na etapie jego dojrzewania. Płeć jaw i się jako wartość, w jaką w yp o­ sażony został człow iek i z której pow inien um iejętnie korzystać.

Ciekawą i oryginalną próbę prezentacji w ażniejszych zagadnień proble­ m atyki m ałżeństw a i rodziny podaje książka bp. Pietro F i o r d e l l i , Sei colloqui con i pro ssim i sposi, Prato 1982, s. 94. Biskup z Prato om awia naj­ pierw sposób ujm owania m iłości m iędzy kobietą a mężczyzną poprzez w szystkie księgi Starego Testamentu. Związek ten jaw i się jako m isterium spełniania historii bosko-ludzkiej w relacji dwóch płci ukierunkowanych ku m iłości i życiu. N atom iast jej ujęcie na kartach Nowego Testam entu sta­ nowi w zbogacenie tak w izji pogańskiej, jak i Starego Przymierza. Chrystus wkracza ze sw ym dziełem odkupienia w tę tajem nicę, zwłaszcza poprzez znak sakram entu m ałżeństw a. Autor pokazuje bardzo trafnie ścisłe pow ią­ zanie problem atyki m ałżeńskiej i rodzinnej.

W kolejnym kolokw ium bp Fiordelli n aśw ietlając bliżej tem at m ałżeń ­ stw a i m iłości zwraca uw agę na potrzebę ich w łaściw ego rozumienia. M i­ łość ńie może być pojm owana ani m aterialistycznie, ani angelistycznie, m u­ si być nastaw iona na ofiarę a nie na posiadanie. Pow inna w reszcie m ieścić w sobie tak elem en ty życia seksualnego jak i duchowego. W Now ym P rzy­ mierzu dochodzi tu jeszcze działanie sakramentu.

N astępnie autor zajm uje się wiernością, którą należy zachować, jak on podkreśla mocno, w zględem małżonka, dzieci i sakramentu. Na tle w ier­ ności om awia zagadnienia odpow iedzialnego rodzicielstw a, k w estię rozw o­ dów oraz przeryw ania ciąży. Rodzinę opartą na wspom nianych w yżej w a r­ tościach, jego zdaniem , w inna cechować zarówno otwartość jak i intymność. Te dwa czynniki odnoszą się tak do m ałżonków, dzieci jak otoczenia i K o­ ścioła. Ostatnie w reszcie spotkanie poświęcone zostało om ówieniu samej ce­ rem onii sakram entu m ałżeństw a w jego aspektach teologicznych jak i ściśle pastoralno-praktycznych.

Opracowanie P. Fiordelli’ego odznacza się dużą kom unikatywnością przy jednoczesnym jasnym ukazaniu wym agań K ościoła w zakresie etyk i życia m ałżeńskiego i rodzinnego. Książka ta tym bardziej zwraca na siebie u w a­ gę, że zaledwie na stu stronicach Fiordelli potrafił zamknąć tak w iele treści o charakterze m oralnym , dogmatycznym , ascetycznym i duszpasterskim. Pró­ buje ona przekazać czytelnikow i propozycje dróg w yjścia z w ielu powikłań czy zagubienia kierunku na w łaściw ej drodze powołania m ałżeńskiego i ro­ dzinnego. Tym zapew ne się też tłum aczy, że w krótkim czasie ukazała się aż w ponad dziesięciu wznowieniach.

Książka ks. Kazim ierza R o m a n i u k a , pt. M a łżeń stw o i rodzina w B ib lii, K atow ice 1981, s. 171, stanow i próbę zarysu całości biblijnej dok­ tryny w zakresie prezentowanej problem atyki. Autor w pierwszej części ukazuje naukę Starego Testamentu, zw łaszcza uw ydatnia relacje prawd o m ałżeństw ie i o stwórczej m ocy Boga. Po przedstaw ieniu elem entów kon ­ stytutyw nych m ałżeństw a traktuje o praw ie m ałżeńskim (np. rozwody, le- wirat). Dość dużo uw agi poświęca problem atyce poligam ii. N astępnie szczegó­ łow o om awia praw a kobiety i m ężczyzny oraz rolę dziecka w m ałżeństw ie

(10)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

i rodzinie. Całość rozważań nad nauką Starego Testamentu zamyka próba charakterystki m istyki m ałżeństwa, a także „dram atów m ałżeńskich”.

W drugiej części poświęconej ujęciu w Now ym Testam encie autor od­ dzielnie zajm uje się nauką Chrystusa i św. Pawła. Jezus Chrystus bardzo w iele m ów ił o nierozerw alności m ałżeństw a, co też zdecydow anie podkre­ śla w sw ej pracy ks. Romaniuk. Poddaje on także krytycznej ocenie pro­ pozycje reinterpretacyjne J. B. Bauera i G. Teichtweira, jako nie w pełni zgodne z nauką Kościoła i Tradycji. Po krótkim zaprezentowaniu proble­ m atyki bezżeństw a om awia jeszcze m iejsce, prawa i obowiązki poszczegól­ nych stanów w rodzinie.

Nauka św. Pawła, zdaniem ks. Romaniuka, stanow i pełnię n ow otesta- m entalnej teologii m ałżeństw a i rodziny. Szczególnie w ażne jest uw ydat­ n ienie ścisłej relacji m iędzy m ałżeństw em a bezżeństwem . Ze szczegółowych k w estii autor podejm uje m. in. problem m ałżeństw duchowych, problem w dów i m ężów jednej żony. Szerzej zatrzym uje się natom iast nad kw estią obowiązków i przyw ilejów poszczególnych stanów w rodzinie. Całość, podob­ nie jak i prezentacje nauki Starego Testam entu, zam yka próba charaktery­ styki m istyki m ałżeństw a w ujęciu now otestam entalnym , tak Chrystusa jak i św. Pawła.

Publikacja ks. Romaniuka stanow i przystępne opracowanie biblijnych podstaw teologii m ałżeństw a i rodziny. Autor zdecydowanie nacisk położył na naukę Nowego Testamentu, ukazując ją od strony pozytywnej, w ysu ­ w ając jednocześnie krytyczne zastrzeżenia do naleciałości protestanckich w interpretacji niektórych tekstów biblijnych.

R elację m iędzy posługą laikatu w ypływ ającą z kapłaństwa pow szech­ nego a sakram entam i podjął Renzo G e r a r d i w dziełku M in iste ri dei laici e sacram enti, Roma 1980 s. 181 (t. I serii L a n u o va alleanza). Jeden z rozdziałów pracy pośw ięcony został relacji sakram entu m ałżeństwa do roz­ m aitych form posługi w nim (s. 71—84). Autor prezentuje najpierw fun da­ m enty biblijne służebnego charakteru m ałżeństw a, a następnie sam ą po­ sługę w m ałżeństw ie i w e w spólnym życiu. U bogacenie w zajem nej posługi m ałżeńskiej i jej sw oiste dopełnienie, ma m iejsce w rodzinie. Zdaniem auto­ ra istn ieje jeszcze szersze odniesienie tej posługi do w spólnoty K ościoła na w szystkich jego stopniach oraz w e w spólnotach cyw ilnych. Praca Gerardie- go jest przybliżeniem do życia bardziej szczegółow ych inspiracji nauki bi­ blijnej i Kościoła w tem atyce m ałżeństw a i rodziny.

Opracowaniem przynajm niej zbliżonym w pew nym sensie do pracy bp. P. Fiordelliego jest książka Paolo F a r o n n e l l a , P rogetto m a tr im o ­ nio. Due lib e rta che cam m inano insiem e. C atechesi di pastorale fa m ilia re, Bologna 1980, s. 127.

W czterech kolokw iach-rozm ow ach zostały przedstawione najistotniejsze tem aty dotyczące m ałżeństw a i rodziny. Autor w id zi najpierw m ałżeństw o jako w ybór drogi, staw iając bardzo prozaiczne i może szokujące pytanie, dlaczego żenim y się. Dalej rozpatruje bliżej problem m ałżeństw a jako aktu form alnego, na który składają się takie elem en ty jak współżycie, m ałżeństw o naturalne, cyw ilne i religijne. Mając na uwadze w spółczesne dyskusje oma­ w ia rów nież spraw ę zaw ierania m ałżeństw a w K ościele. Ostatnie zaś spot­ kanie dotyczy „m ałżeństwa dla K ościoła”, gdyż para m ałżeńska jest sama w sobie celebransem zbawienia i to nie tylko w łasnego, jak to stwierdza autor w uwagach końcowych.

Faronella sw oje w yw ody opiera mocno na m ateriale biblijnym . Praca ta stanow i kom unikatyw ny w ykład przeznaczony, zgodnie z podtytułem , dla przygotow ujących się do m ałżeństw a oraz dla animatorów pastoralnych życia rodzinnego. Jednak i teolog m oralista znajdzie tu w iele ciekaw ych i cennych treści dla siebie.

Interesujące jest także opracowanie pary m ałżeńskiej: Tom i Lyn S с h e u r i n g, pt. Due per la gioia, il ca m m in o esa lta n te di un a coppia di sposi. Milano 1979, s. 237. Książka ta przełożona z angielskiego jest św ia­ dectw em przem yśleń i przeżyć w łasnej drogi ich życia rodzinnego i m ał­

(11)

86 B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

żeńskiego. Autorzy najpierw dzielą się w spólną radością z odkrycia w arto­ ści m ałżeństw a i rodziny w ich życiu a następnie z wzrostu w ew nętrznej m iłości do drugiego człow ieka oraz do Boga. Tak ujęte fundam enty pozw a­ lają im na przedstaw ienie problem atyki dziecka oraz życia rodzinnego rozu­ mianego jako trw ała w spólnota otwarta, ale pozostająca w m ocach Ducha Świętego. Poddanie się działaniu tegoż Ducha pozw ala na przenoszenie czyn ­ nej m iłości poza ramy m ałżeństw a i rodziny. N ajw ażniejszym wzorem po­ stępow ania dla m ałżonków, zdaniem autorów, ma tu być sam Jezus Chry­ stus w sw oich czynach i słowach. W ostatnim rozdziale podjęte jeszcze zo­ stały w formie bardzo zw ięzłej takie tem aty jak problem kobiety, jedność jako podstaw a radości i szczęścia, stosunek do dziecka, rola i funkcja M a­ ryi w m ałżeństw ie i rodzinie.

N aw et pobieżny przegląd niektórych, z ogromnego bogactwa, pozycji dotyczących tem atyki m ałżeństw a i rodziny pozwala stwierdzić, iż zagadnie­ nia te mimo, że obejmują w iele szczegółow ych kw estii, powinny być roz­ patrywane bardziej całościowo. N aśw ietlenie zaś ich z różnych punktów w i­ dzenia, otwiera m ożliwości ich pełniejszego zrozum ienia, także w p łaszczyź­ nie teologicznom oralnej czy duszpasterskiej.

Ogólnie można stwierdzić, że w now szych publikacjach zauważyć m ożna zdecydow any odwrót od jurydycznego spojrzenia na m ałżeństw o i rodzinę. Więcej czerpie się z nauki biblijnej i praktyki pastoralnej K ościoła. W iele publikacji podaje praktyczne aplikacje, które w ynikają n aw et z bardzo teo­ retycznych analiz teologicznych. Zauważa się także w próbach reinterpre- tacji tekstów biblijnych pew ną inspirację z protestantyzm u i stąd czasem niepełna zgodność z nauką Kościoła.

Liczą się jednak w szelkie w ysiłk i poszukiw ań i one, mimo trudności czy braków, napaw ają nadzieją, iż teologia m iłości, m ałżeństw a i rodziny będzie dalej pogłębiana, stając się coraz to lepszą pomocą tak dla teologa m oralisty jak i dla duszpasterza.

ks. A n d rze j F. Dziuba, C n iezn o -W a rsza w a 3. N am iętn ość w słu żb ie B ogu

Zdziwić m oże kogoś pow yższy tytuł, zw łaszcza gdy sądzi, że pojęcie nam iętności ma zabarw ienie tylko pejoratywne. Teologowie jednak w y ja ­ śniają, że byłoby to pojm owanie zawężone. Przez nam iętność można bowiem rozumieć ogrom zaangażowania dla jakiejś idei, pasję dla czegoś. Sam e zno­ wu nam iętności ukierunkowane na służbę w yższym wartościom stają się niezw ykle cennym i siłam i. To w łaśnie należy m ieć na w zględzie biorąc do ręki książkę autorstw a ks. Jana В o u r s a, ojca duchownego seminarium duchownego w Monastyrze i ks. Franciszka K a m p f h a u s a, byłego rek ­ tora tegoż sem inarium , a obecnie biskupa ordynariusza diecezji w Limburgu. Nosi ona znam ienny, jeśli nie szokujący, tytuł: L e id e n sch a ft fü r G ott. E he­ lo sig ke it — A r m u t — G ehorsam , Freiburg* 1981, Verlag Herder.

M otywacja trzech podstaw ow ych w ym ogów staw ianych duchownym : bezżeństwa, ubóstw a i posłuszeństw a wraca ciągle na łam y czasopism i stronice książek religijnych, jest też tem atem w ielu w ypow iedzi oficjal­ nych Kościoła, a także konferencji ascetycznych i rekolekcji.

Wiadomo także z polskich publikacji teologicznych, że szczególnie w okre­ sie posoborowym w yraźny kryzys przejaw ił się w zakresie podejm owania przez m łodych ludzi decyzji służby Bogu w kapłaństwie. Wtedy też był roz­ w ażany intensyw nie problem celibatu. W ysuwano racje teologiczne, h isto­ ryczne, socjologiczne i psychologiczne pro i contra te m u postulatowi. Bours zajął się tym zagadnieniem na s. 24—71. Poprzedził je rozw ażaniem na te ­ mat D rogi lu d u Bożego w zla ic y zo w a n y m św iecie (s. 9—23), w którym w sk a­ zał na konieczność istnienia w św iecie ludzi o pogłębionym życiu ducho­ wym , św iadków , którzy dla innych, powierzchow nych i nastaw ionych na dobra m aterialne m ogliby być nieustannym upom nieniem , a nawet w yzw

(12)

ą-B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y 87 niem — takim w yzw aniem dla św iata m iał być kiedyś Izrael pełniący rolę kapłana narodów.

W N ow ym Porządku zainicjowanym przez Jezusa Chrystusa tę rolę przejąć m uszą now i ludzie, o tyle w ięcej w ew nętrznie pogłębieni, o ile cały N owy Testam ent jest w yższy od Starego. Piękny utwór poetycki S ilii W a l ­ t e r , benedyktynki, zatytułow any M o d litw a kla szto rn a na s k r a ju m ia sta w y ­ raża tę m yśl doskonale i zarazem zamyka treściw y rozdział wprowadzający. B ezżeń stw o d la K ró lestw a Bożego to tytu ł drugiego rozdziału. Już sam tytu ł dobrze oddaje istotną m otyw ację heroicznego postanowienia. Biblijne elem enty w zbogacające ten m otyw pokazuje autor na w ielu trafnie dobra­ nych tekstach. Na ich czoło w ysuw a w ypow iedź z Fil 4, 4 n.: „Radujcie się w Panu w każdym czasie, jeszcze raz mówię wam. radujcie się. Skromność wasza niech będzie znana w szystkim ludziom: Pan jest blisko!”

N adejście w ięc Boga, Jego K rólestwa jest racją, której należy dać pierw ­ szeństw o: „czas” (ka iro s) nastąpił. W tym kontekście w łaśn ie zjaw ia się — jak to łatw o zauw ażyć w Mt 19, 12 — m otyw acja wyzbycia się m ałżeństwa. Powtarza się ona w tym zestaw ieniu w szeregu innych tekstów ew an ge- lijnych i w listach apostolskich. O czekiwanie na Boga — Króla, na Jego K rólestwo ma się odznaczać radością m iłującego, który spodziewa się rych łe­ go spotkania z umiłowaną. To oczekiw anie i zarazem nieustanne czuwanie skłania tego, który czuwa, do nakierowania całej treści swojego życia na ocze­ kiwanego. Stąd też winna płynąć jego gotowość do celibatu.

Obok całkow itego ukierunkowania się na tego, który przychodzi, samego Boga, kolejnym m otyw em podnoszonym przez autorów biblijnych jest goto­ wość całkow itej dyspozycyjności na rzecz w spólnoty, gm iny kościelnej: „Na­ szym listem jesteście wy! Jest on napisany w naszym sercu” (2 Kor 3, 2). Ludzie w ierzący w Chrystusa rodzą się niejako w sercu apostolskim Pawła. To skłania go do całkow itego oddania się i poświęcenia.

M yśl pow yższą w yrażają też inne teksty biblijne. M otywem pogłębia­ jącym niezm iernie ową gotowość oddania się całkow itego w iernym jest ke- noza Chrystusa: Jezus jest przykładem poniżenia się i całkowitej ofiary dla tych, dla których p ośw ięcił życie. To ofiarow anie w szystkiego dla Boga i dla drugich sprawia, że człowiek podejm ujący radosną gotowość oddania się Bogu, staje się stokroć płodniejszy niż w szyscy ojcow ie (Iz 54, 1).

Trzeci i czw arty rozdział książki poświęcony został uzasadnieniom po­ trzeby ubóstwa i posłuszeństw a. Opracował je bp К a m p f h a u s. Warto tu zaznaczyć, że przem yślenia sw e pisał on w praw dzie jako rektor sem i­ narium, ale gdy został powołany na ordynariusza diecezji, za hasło sw ojego posługiw ania obrał ubóstwo. M otywuje je najpierw przykładem Jezusowego ubóstwa: „Ten, który był bogaty, stał się ubogi z powodu w as” (2 Kor 8, 9). Nie może też być innej drogi dla tych, którzy mają być jego świadkam i. Ubodzy z w yboru, z w łasnej w oli, m ają przecież przyobiecane Boże Kró­ lestw o (Mt 5, 3). Tylko przez ubóstwo człow iek staje na drodze doskona­ łości. „Nie troszczcie się o życie wasze...” (Mt 6,25). W ten sposób jedynie człow iek Boży może wygrać życie: „Chodź — i naśladuj m n ie” (Mk 10, 21). Tylko ubogi jest zdolny pociągnąć do siebie ubogich (Łk 14, 13). Nie w y ­ starczy w ięc tylko dawanie jałmużny: istnieje konieczność pozbawienia się tego, co nie jest niezbędne do życia (Dz 2, 44 n i 4, 32—37). Istotną cechą ubogich dla Chrystusa i dla braci jest traktow anie tego stanu nie jako ofiary, ale jako najw yższego dobra: „Nie m ożecie dwom panom służyć: Bogu i m a­ m onie” (Mt 6, 24).

Do rozważań na tem at ubóstwa, mającego głęboką podstaw ę w przy­ kładzie ubogiego Chrystusa, autor dodaje szereg w ypow iedzi różnych m y­ ślicieli, znanych w św iecie nauki oraz spostrzeżeń nieznanych ludzi, obdarzo­ nych niezw ykłą trafnością obserwacji. Oto jedno z ciekawszych: Ubóstwo można rozumieć jako w yraz wiary, nadziei i m iłości. Przede w szystkim jednak jest ono znakiem wiary, gdyż w szystko powierza się Bogu; jest ono jednak w najw yższym stopniu znakiem m iłości, bo daje się w nim n ajw ię­ cej — siebie (s. 19).

(13)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

Na koniec problem posłuszeństw a. P ośw ięcający się służbie Bogu trak­ tować w in ien ten postulat w w ym iarach radosnego oddania się temu, któ­ ry w ie najlepiej, co czynić należy. M otyw ację posłuszeństw a upatruje czło­ w iek najpierw w przykładzie posłusznego Jezusa: „Był on posłuszny aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa...” (Fil 2, 7). Posłuszny Jezus jest prze­ ciw staw ieniem nieposłusznego Adama (Rz 5, 19). C hrześcijańskie posłuszeń­ stwo kieruje się świadom ością o w szechw iedzy Ojca niebieskiego, który n i­ gdy nie chce zła, a zawsze działa dobrze. On też jedynie może być panem człow ieka i od niego ma prawo żądać czynów, jakie zaplanował dla dobra świata. N iełatw o jest być posłusznym, niełatw o poddać sw ą w olę dru­ giemu. Bogu zaw ierzyć przez Jezusa Chrystusa, stać się Jemu posłusznym , znaczy jednak posiąść najw iększą wolność (por. 2 Kor 4, 8—11).

Trudno w zw ięzłych uwagach ukazać treść pięknej książki, jaką przy­ jęli z uznaniem niem ieccy kapłani. Te uwagi mogą naw et być przyczyną pierwszego wrażenia, że nic w tej książce nie znajdziem y nowego. To w ra­ żenie znika w tedy, gdy się ją czyta w całości.

Złożyć Bogu całego siebie i z pełnym zaangażowaniem , poddać Mu tak­ że sw oje nam iętności, to głów na m yśl tego dziełka. Idea ta w ydaje się dość prosta i pociągająca, ale jakże trudna później w realizacji w życiu co­ dziennym. Stąd podanie przekonujących i pogłębionych m otyw acji jest bar­ dzo cenne i w w ielu w ypadkach może być bardzo przydatne. W ydaje się, że w ydanie tej książki w języku polskim m ogłoby być pomocne i dla kapłanów w naszym kraju, którzy też w praw dzie przez Boga są postaw ieni dla ludzi, ale i z ludzi są w zięci.

ks. Ja n Ł ach, W arszaw a 4. W ezw an ie B oga, k tó ry je s t O jcem

Jednym z poczytniejszych dzisiaj autorów w piśm iennictw ie religijnym jest Carlo C a r r e t t o . Urodzony w r. 1910, po studiach filozoficznych działał w A kcji Katolickiej. Od r. 1954 jako m ały brat Karola de Foucauld spędził dziesięć lat na Saharze. Po pow rocie do Włoch, w iele podróżował głosząc Boga zagubionemu człow iekow i. Nie rozstawał się w tym czasie z piórem, pisząc książki, które są tłum aczone na różne języki i w iele razy w ydaw ane. C zytelnik polski zna go dotąd z trzech pozycji: L is ty z p u sty n i

(1978), L ic zy się ty lk o m iłość (1979), P u sty n ia w m ieście (1981).

Poczytność Carretto zawdzięcza zarówno tem atyce swoich pism jak i św ieżości w jej przedstawieniu. Wiara w dzisiejszym trudnym i skom ­ plikowanym św iecie, droga do odnalezienia sensu istnienia, Bóg i konsek­ w encje pójścia za Nim — oto problem y, które porusza. Pisze o nich w opar­ ciu o w łasne doświadczenie w iary, korzystając um iejętnie z bogatej tradycji teologicznej, ujm ując je w nikliw ie i głęboko, językiem prostym, jednak da­ lekim od powierzchowności. W reszcie traktuje te tem aty odważnie, z całą otwartością ukazując praw dziw e oblicze dzisiejszych problem ów życia chrze­ ścijańskiego, z w ielką m iłością do człowieka i Kościoła. Dochodzi do tego charakterystyczny rys ducha K. de Foucauld: życie w obecności Boga, tak jak Jezus w Nazarecie, czynienie w szystkiego m odlitw ą i w ykorzystanie w a­ runków, w których człow iek żyje, w drodze do Boga. W szystko to sprawia, że m ożemy m ówić w pew nym stopniu o duchowości Carretto.

Ostatnio ukazała się w tłum aczeniu polskim jego książka pt. Bóg n a ­ s zy m O jcem (Warszawa 1982, Inst. Wyd. Pax, s. 142; tytu ł oryg. Padre m io abbandono a te, Roma 1975). Jest ona, jak zaznacza sam autor, jego te­ stam entem duchowym. Przedstawia zasadniczy pogląd Carretto na problem Boga i drogi człowieka do Niego. Według Carretto stworzenie i zbaw ienie, dwa decydujące w ydarzenia w ekonom ii objawienia, konstytuują istnienie i cel człow ieka. Prawda o ojcostw ie Boga, zawarta w stworzeniu, jest dla Carretto w ezw aniem człow ieka do tego, by stał się synem Boga. Realizację tego w ezw ania um ożliwiają dary, jakie otrzymuje człowiek w stworzeniu;

(14)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y 89 są nim i dar życia (istnienie), dar m iłości (działanie) i dar prawdy, który łączy z darem w spólnego domu. Rozwój tych darów, a co za tym idzie, dą­ żenie ku Bogu jest m ożliwe dzięki temu, że człow iek „jako osoba uczestni­ czy w Osobie — Bogu”, będąc w ezw anym do zjednoczenia z Trójcą Ś w ię­ tą. Można w ięc określić w ezw anie jako „dążenie do spełnienia istnienia w m iłości”.

Przyjście i dzieło Chrystusa w sw ych w idzialnych tajem nicach stało się w yraźnym w ezw aniem Boga-M iłości dając m ożliwość lepszego odebrania i ro­ zum ienia tego w ezw ania i wzorem, w jaki sposób należy je realizować. Z m artw ychw stanie zaś jest dla Carretto najw iększym proroctwem naszych czasów. Pozwala ono przyjąć człow ieki tajem nicę Niepoznawalnego, tajem ­ n icę bólu, cierpienia i śm ierci, co za tym idzie — odkryć sens w ezw ania do tego, by stał się synem Boga.

Ta ziem ska droga człowieka do Boga odbywa się, dla Carretto, w ciągłej Jego obecności. Jako syn Boga odkrywa człow iek sw ego Ojca we wszystkim . Sakram enty, Pism o Św ięte, m odlitwa, praca, życie m ałżeńskie i rodzinne, są rzeczyw istościam i, w których człowiek zbliża się do Boga; są zapowiedzią nowego nieba i nowej ziem i (Ap 21, 2—4). W nich bowiem Bóg jest zawsze z człow iekiem , jest z nim jako natchnienie, laska, św iatło, charyzm at i na­ pomnienie. Obecność Boga jest osobową, życiodajną, płodną i dlatego, w e­ dług Carretto, przeciw staw ienie działania kontem placji nie ma żadnego sen ­ su. Cała tajem nica życia chrześcijańskiego jest zawarta w e w zajem nym uczestnictw ie człow ieka w Bogu i Boga w człowieku.

W ydaje się, że Carretto um iejętnie i przystępnie przedstaw ił zasadniczy problem w zajem nej relacji Boga i człowieka. N iepoznaw alny-B óg i człowiek będący sam dla siebie tajem nicą (ukrytą w Bogu), są dla Carretto kom ple­ mentarni; zw raca on przy tym uwagę, że O bjawienie i rozum nie są d w ie­ ma przeciw staw nym i kategoriam i, lecz w zajem nie się uzupełniają.

Cenne jest przybliżenie przez Carretto id ei ojcostwa Boga, tak ważnej dla dzisiejszego chrześcijanina (por. cały numer drugi „Communio” z 1982, zw łaszcza zaś artykuł J. P r y s z m o n t a Bóg m o im ojcem , s. 65—74). Idea ta przybliża nam Boga i pomaga zm ienić w św iadom ości człowieka dotych­ czas dość często spotykany obraz Boga Praw odaw cy tylko i Sędziego na Boga Miłości, którem u człowiek z ufnością się powierza, choć w ezw anie Jego jest kategoryczne i w ym aga heroizmu (J 15, 12 n.). Akceptacja takiego Boga um ożliw ia człow iekow i praw dziw e rozum ienie swojej godności jako syna Boga i prowadzi do Kościoła, w którym najbardziej liczy się miłość. W uw ydatnieniu um iejętnym tych istotnych prawd leży wartość dziełka Carretto.

M ariusz G orzka, W arszaw a 5. C zy n adm iar rąk do p racy je s t p rob lem em m oralnym ?

„Concilium” 18 (1982) nr 12

Bezrobocie, czyli nadmiar chętnych do pracy w stosunku do ilości m iejsc pracy, jest w dzisiejszym św iecie poważnym problem em moralnym, choć odmienne jest jego podłoże i skutki w rozw iniętych krajach zachodnich i w krajach Trzeciego Świata.

W m oralnym, ostatnim z 1982 r., zeszycie „Concilium” podejm uje się ten problem od strony społeczno-etycznej, biorąc za głów ny przedmiot analiz sytuację w krajach rozwiniętych. Dlaczego wybrano w łaśn ie kraje zachod­ nie, gdy powszechnie wiadomo, że kryzys na rynku pracy zbiera n ajd otk liw ­ sze żniwo w łaśn ie w krajach nierozw iniętych? Jak rozumieć bezrobocie w teologii i etyce, gdy indyw idualny człow iek pozbawiony pracy i m ożliw o­ ści godnego życia jest raczej ofiarą kryzysu, niż jego przyczyną?

W odpowiedzi na pierw sze pytanie redaktorzy zeszytu (od lat są nimi Jacques P o h i e r z Paryża i Dietm ar M i e t h z Tybingi) stwierdzają, że

(15)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

w iększość czytelników pism a m ieszka w krajach zachodnich i głów nie do nich pism o dociera. Mimo tego w yjaśnienia w ostatniej części zeszytu po­ święcono m iejsce na analizę sytuacji w Trzecim Sw iecie.

Redaktorzy dostrzegają, że problem bezrobocia w krajach zachodnich nie jest ani zjaw iskiem jakościowo identycznym , ani istotowo tożsamym z bezrobociem w krajach będących w rozwoju. Ze w zględu bowiem na od­ m ienność w arunków ekonomicznych oraz stosunków społecznych nie można struktur przejętych z Zachodu tylko adaptować i przenieść na grunt kra­ jów nierozw iniętych. Zjawisko bezrobocia posiada bowiem odmienną isto­ tę na dwóch różnych obszarach ekonom iczno-społecznych i jest porów ny­ walne raczej w kategoriach jakościow ych, a nie ilościowych. Ważne jest przy tym to, jak słusznie zaznaczono, że w krajach zachodnich bezrobotny nie staje w obliczu śm ierci głodowej czy biologicznego wyniszczenia, jak w krajach nierozw iniętych.

Redaktorzy poprosili do współpracy m. in. specjalistów od spraw zatrud­ nienia (Hugues P u e 1 i André G o r z z Francji), od psychologii pracy i bezrobocia (Eugene H e i m l e r z W ielkiej Brytanii) oraz socjologa pracy (Iring F e t s c h e r z RFN). Treść artykułów powyższych specjalistów ma pobudzić teologów i duszpasterzy do odpowiedzi na drugie z postaw ionych na w stęp ie pytań — o teologiczny sens pracy i bezrobocia.

Ostatni z tych artykułów, pióra Iring F e t s c h e r , należy już treściow o do następnego działu zatytułow anego O now ą teologię pracy, gdzie pom iesz­ czono także w ypow iedź Dietmara M i e t h a o roli chrześcijańskiej solidar­ ności w odniesieniu do bezrobocia oraz w ażny w tym kontekście artykuł w łoskiego teologa m oralisty Giannino P i a n a , w którym autor zastanawia się, czy praca w chrześcijańskim znaczeniu jest tylko błogosław ieństw em , czy też nosi na sobie rów nież znam ię przekleństw a. W chrześcijańskiej tra­ dycji akcentow ano nieraz z przesadą, jeden lub drugi moment. W ychodząc z założenia, że praca jest sw ego rodzaju m isterium chrześcijańskim , autor dochodzi do pew nych konkluzji etycznych. Pierw sza z nich, to konieczność zrelatyw izow ania pracy i jej w artości w stosunku do człowieka. Praca ma wpraw dzie znaczenie dla w yzw olenia człowieka, nie może jednak być uzna­ na za wartość absolutną, gdyż człow iek jest w ażniejszy, niż jego praca. Druga, to konieczność sw oistej dialektyki dla znalezienia istotnego, w e w ­ nętrznego sensu pracy. Sens ten można odkryć dialektycznie rozpatrując różnicę m iędzy czasem pracy a czasem bez pracy, m iędzy uw olnieniem czło­ wieka przez pracę a uw olnieniem go od pracy. Trzecia, to takie pow iąza­ nia etyk i pracy z system em społecznym, by um ożliwić w yzw olenie człow ie­ ka od ucisku i wyobcow ania oraz zapewnić pełny rozwój duchowy jedno­ stki w społeczeństw ie, innym i słowy, opracować taką etyk ę pracy, w duchu której człow iek m ógłby realizować sw e powołanie do w olności i kreatywności.

W ostatniej części zeszytu, w dziale zatytułow anym P ytania T rzeciego Św iata, sk iero w a n e do ch rześcijańskiego Z achodu, zabierają głos autentycz­ ni przedstaw iciele Trzeciego Świata. Mimo eufem istycznego tytułu tego dzia­ łu, są tu elem en ty kategorycznego w yzw ania rzuconego Zachodowi. B ez­ robocie w krajach nierozwiniętych, to jedna z form „grzechu św iata”, to tra­ giczna rzeczyw istość, która sprzeciwia się Woli Bożej i orędziu Jezusa Chry­ stusa — woła Ignacio E l l a c u r i a z San Salvador.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Door het NIM wordt, in samenwerking met de Nederlandse maritieme branches, een aantal prioriteiten aangegeven en nieuwe ontwikkelingen op het gebied van produkten

Załamki P, jeśli są pojawią się na linii izoelektrycznej (bo brak QRS-ów).. Zdarza się, że mimo iż chcieliśmy jedynie przeprowadzić diagnostykę częstoskurcz się

Liczba małży.

Zwrócono uwagę na synkretyzm pozytywizmu i jego od­ mienność w warunkach polskich: legalistyczne hasła pracy orga­ nicznej i pracy u podstaw, atakowanie tych

odbyła się w Krakowie sesja naukowa na temat mesjanizmu i sł owianofilatwa, poświęcona problematyce mesjanizmu i słowianofilstwa w Polsce, Francji i Rosji, od

Autor twierdzi, że dokonuje tu "kryty­ cznej rekonstrukcji" poglądów Brzozowskiego, gdyż jego teoria wiedzy nie została nigdzie wyłożona

Opis zjawiska, ze względu na jego specyfikę, powoduje konieczność budowania ca­ łości interpretacyjnej z materiału, którego członem konstruk­ cyjnym Jest

Artykuł Jest precyzyjnym opisem inscenizacji połączonym z analizą motywu jedzenia, rozbudowanego przez reżysera w sto­ sunku do tekstu wystawianych