Tadeusz Wołoszyn
"Deklassiert? : Arbeiter - Jugendliche
in der Kirche", Dietrich Schirmer,
Eva Schirmer, Mainz 1976 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 48/4, 203-204
R E C E N Z J E 2 0 3
g łów ki rozdziałów są w y n ik ie m n a u k o w e j an a liz y w sp o m n ia n y ch p rz y p a d ków . N agłów ki te sta n o w ią d y re k ty w y w ychow aw cze dotyczące lepszego w spółżycia, a k o n k re tn ie — b a rd z ie j św iadom ego p o d ejm o w an ia decyzji, czystszej m o ty w a cji, chęci zro z u m ien ia i u d zielen ia pom ocy d ru g iem u , u n i k a n ia tw o rz e n ia podziałów , zażeg n y w an ia kon flik tó w , ro zu m ien ia płci, tzn. p rze w a g i kob iety n a d m ężczyzną w za k resie duchow ej żyw otności, in tu icji, m iłości i służby.
P rz y k ła d e m a n a liz y pew n ej sy tu a c ji życiow ej w o p a rc iu o psychologię i p edagogikę m oże być p rz y k ry in c y d en t, m a jąc y m iejsce podczas u roczy stości obchodzonej z o k az ji u ro d zin żony M arcina, n a k tó rą to uroczystość p rzy je żd ż a je j m a tk a . M a n ip u lu je ona n a s tro ja m i sw ej córki, w y k o rz y stu ją c f a k t opóźnionego w rę cz en ia p re z e n tu urodzinow ego przez je j m ęża M a r cina. N a słow a: „To je s t ty p o w e d la M a rc in a ” w dom u p o w sta je atm o sfera n ie do zniesienia. M a tk a w yjeżd ża w cześniej. W dom u pozostaje ze łzam i w oczach jej có rk a w ra z ze sw ym m ężem M arcinem . A u to r a n a liz u ją c ten p rz y p a d e k w sk a z u je n a agresyw ność m a tk i, k tó ra m a n ip u lu ją c uczuciam i doro słej có rk i w y w o łu je fa ta ln e sk u tk i, a le czyni to nieśw iad o m ie. A u to r d o d aje, że k a ż d a m yśl, k ażd e uczucie, k aż d e p ra g n ie n ie i oczekiw anie, ja k te ż k a ż d a in n a zm ian a p o ja w ia ją c a się w człow ieku je s t n a s tę p stw e m w ła snej decyzji, p o d ejm o w an ej n ajcz ęśc iej n ieśw iadom ie. W te n sposób p o stę p u je zdecy d o w an a w iększość lu d zi i n ic n ie chce o ty m w iedzieć. N ie chce w iedzieć, by n ie ponosić odpow iedzialności za sw oje w ła sn e złe hu m o ry , n a s tro je . P rz y p isu ją c in n y m w inę, k o m p e n su ją sobie. M am y w ięc tu do czy n ie n ia z cudow nym m ech an izm em rozgrzeszania w łasn y ch n iechęci, złych h u m o ró w i n a s tro jó w , k tó re m u to m echanizm ow i n a im ię: „in n i są w in n i”.
N astęp n ie a u to r p y ta , czy có rk a m ia ła b y żałow ać m a tk i, k tó ra przecież ponosi w inę? Czy p o w in n a je j pom óc? W ażnym b y łoby to, ab y m ru g n ię cie m oka, życzliw ym sp o jrzen iem w stro n ę sw ego m ęża dać m a tce do zro zu m ie nia, że opóźnienie p re z e n tu urodzinow ego n ie je st dla n ie j problem em , po
prostu n ic nie znaczy, że oni się k o c h a ją , w ted y a g re sja m a tk i b y ła b y u d e- :zeniem w próżnię. M a tk a m ogłaby się p rzekonać, ja k je j dzieci się ro z u mieją, a m ałe n ie p o ro z u m ie n ia n ie m a ją dla n ic h znaczenia.
N astę p n y m k ro k iem , k tó ry żona M arcin a m ogłaby św iad o m ie podjąć, tt zastan o w ić się: ja k m ogę pom óc m ojej m atce? T rz eb a je j w skazać, ja k jest ona n ieszczęśliw a, a je j p rz y k re dośw iadczenie m oże się stać okazją dc odnalezien ia siebie p rzez u zn a n ie w łasnego błędu.
L e k tu ra om aw ian ej p u b lik a c ji m oże nauczyć za sa d lepszego w spółży cie z ludźm i, d ającego du żą sa ty sfa k c ję . W szyscy, k tó rz y dośw iadczyli bez- s e isu niezgody, k o n flik tu czy przem ocy, b ęd ąc rów nocześnie za in te re so w an i ty n , by uczynić coś w ięcej dla h arm o n ii, jed n o ści i pok o ju , p o w in n i w ziąć tę k siążk ę do ręk i.
ks. T a d eu sz W o ło szyn S J , W arszaw a
D ie ric h i E va SCH IR M ER, D eklassiert? A r b e ite r — Ju g e n d lic h e in der
Kirche, M ainz 1976, M a tth ia s-G rü n e w a ld -V e rla g , s. 219.
D ietrich i E va S c h i r m e r b a d a ją m ożliw ość w y k o rz y sta n ia w olnego czasj m łodzieży n a działalność w ychow aw czą. U w agę sw ą k o n c e n tru ją p rz e de v szy stk im n a n ie le tn ie j, m ie jsk ie j, m łodzieży p ra c u ją c e j, zw iązanej z lo kalną g m iną ch rz eśc ija ń sk ą.
N p ierw szej części ro zp raw y a u to rz y o m a w ia ją so c jaliza cję w sp o m n ia
n ej w yżej m łodzieży w ta k ic h śro d o w isk ac h ja k rodzina, szkoła, Kościół, g r u p zaw odow a, m ałe g ru p y . N iestety , w ym ien io n e w yżej śro d o w isk a spo- łeczre zam iast zm ieniać istn ie ją c e w n ic h w a ru n k i i u k ła d y , w zm a cn iają je, o zaw sze w iększej liczbie n ie le tn ie j m łodzieży p ra c u ją c e j zag raża d e
204
R E C E N Z J Eg ra d a c ją społeczną, a w k o ń cu zejściem n a drogę przestęp czą. S połeczeństw o ob iecu je w szy stk im m ieszkańcom m ia st w olność i rów ność oraz b ezsprzecz n ie tr a k tu je te o bietnice n a serio. F o rm u łu je odpow iednie cele w y ch o w aw cze, ab y n ie le tn ią m łodzież p ra c u ją c ą w ychow ać n a p ełn o letn ich , odpow ie d zialnych, k ry ty cz n y ch i d em o k ra ty cz n y ch m ieszkańców m ia st. W p ra k ty c e w ychow aw czej, zw łaszcza w śró d n ie le tn ie j m łodzieży p ro le ta ria c k ie j, zdarza się coś zu pełnie przeciw nego. N ierz ad k o w a ru n k i ekonom iczne p rz e szk a d za j ą tem u , a b y a s p ira c je życiow e d ostępne były ta k ż e d la k la sy robotniczej (s. 207). Niezgodność m iędzy rzeczyw istością społeczną a p ro p ag o w an y m i za sa d a m i często p ro w a d zi do a n o m ii społecznej, k tó ra w p ły w a n a zw iększe n ie się liczby przestępców .
D ru g a część k sią ż k i ODisuje b a d a n ia n a d poprawą! życiow ej sy tu a c ji m łodzieży p ra c u ją c e j w L ic h te rfe ld e , dzielnicy B e rlin a Z achodniego. P o sz u k iw an io m ty m p rzy św ie ca ły n a s tę p u ją c e fo rm y d o w arto śc io w an ia spo łecznego:
a) S tab ilizo w an ie się p ra c u ją c e j m łodzieży m ie jsk iej w je j osobistych sto s u n k a c h w rodzinie, szkole i p ra c y zaw odow ej.
b) D ostrzeganie z ja w isk a p a u p e ry z a c ji i rów nocześnie u św ia d am ian ia sobie jej podłoża społecznego, by te sp ra w y m łodzież tra k to w a ła pow ażnie i n a serio.
c) N iesienie pom ocy m łodocianym w o rg an iz o w an iu czasu w olnego np. p rzez „p o lity k o w an ie”, b u d ze n ie św iadom ości k la so w ej, p o stęp o w an ie k o le k ty w n e, w spółpracę, przezw y ciężan ie zjaw isk patologicznych itd.
d) U w ra żliw ian ie m iejsk ieg o śro d o w isk a p ro letariac k ieg o , a zw łaszcza w sp ó ln o ty c h rz eśc ija ń sk iej n a zag ad n ien ia społeczne ro d zin ro b otniczych i n ajbliższego otoczenia, n a p rzyczyny s tr u k tu ra ln e zja w isk w y stę p u ją c y c h w e w sp o m n ian y m środow isku.
W trze cie j części D ie tric h i E va S c h i r m e r o d p o w ia d a ją n a p y ta n ie, w ja k im sto p n iu m ożna w y k o rz y sta ć czas w olny n a sam o w ychow anie, za pom ocą ja k ic h działań osiąga się w sp o m n ian e w yżej cele w ychow aw cze O d k ry li oni, że m łodociani n a tr a f ia ją n a duże tru d n o śc i w re a liz a c ji p ro p o n o w an y ch a s p ira c ji życiow ych. Je d n a k ż e b r a k w p ra w y , dośw iadczenia ze stro n y m łodzieży n ie m oże stać się pow odem rez y g n acji z o siąg an ia za m ierzo n y ch celów , k o n k re tn ie : z m ożności zdobycia św iadom ości politycznej o raz działan ia. P ew n e w y n ik i osiąga się ty lk o przez d łu g o te rm in o w y trud, w ychodząc z założenia, że o d d ziały w a n ie n a o k reślo n y ch o d cin k ac h j s t p rzy g o to w an e i m łodzież sta le czuw a n a d ty m , ab y podnosić sw e kompe te n c je polityczne, pedagogiczne i dydaktyczne. Z w łasnego dośw iadczeria D ietrich i Eva S c h i r m e r p rze d sta w ili k o n k re tn e zasady dotyczące pia- cy n a d w yzw oleniem m łodocianych ze społecznej d eg ra d acji. W działalro- ści o p arto się rów nież n a z a sa d ach i d ośw iadczeniach re lig ijn y c h k o n k r;t- nej gm iny c h rz eśc ija ń sk iej.
W całej p u b lik a c ji p rz e w ija się p y ta n ie : w ja k ie j m ierze K ościół nuże pom agać w procesie em an c y p a c ji p ro le ta ria tu ? K ościół n ie ty lk o z n c ji sw ego p o sła n n ic tw a, lecz ta k ż e ja k o dośw iadczona i zorg an izo w an a in;ty- tu c ja po siad a możność ro z w ija n ia d ziałalności w ychow aw czej. P rz y ty m n i- łość, ja k o isto tn y m o ty w d ziałalności c h rz eśc ija ń sk iej, n ie zam y k a, ecz o tw ie ra poczy n an ia w ychow aw cze ta k ż e n a sp raw y po lity czn e i o d n w ę społeczną. C h rze śc ijan ie te j gm in y w y k a z u ją je d n a k p ew n ą stronniczość wo b ec ludzi, k tó rz y ze w zg lę d u n a n ie k o rz y stn e w a ru n k i społeczno-ekonorricz- n e znaleźli sie n a m a rg in esie życia społecznego.
R ozw ażania z a w a rte w n in ie jsz e j książce p ro w o k u ją do p y ta ń pod adre sem d u szp asterzy : co czyni się w zak resie k a te c h iz a c ji d la m łodzieży эга- cu jącej? czy m łodzież ta je st o b ję ta tro s k ą d u sz p aste rsk ą?