• Nie Znaleziono Wyników

"Niezłomni, nieprzejednani : emigracyjne "Wiadomości" i ich krąg 1940-1981", Rafał Habielski, Warszawa 1991 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Niezłomni, nieprzejednani : emigracyjne "Wiadomości" i ich krąg 1940-1981", Rafał Habielski, Warszawa 1991 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Lewandowska, Stanisława

"Niezłomni, nieprzejednani :

emigracyjne "Wiadomości" i ich krąg

1940-1981", Rafał Habielski,

Warszawa 1991 : [recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 31/2, 109-114

(2)

gwiazdorstwem , abom inację zwłaszcza w nim budził n ałożony dziennikarzom ideologiczny kaganiec i wynikające z niego nakazy, jak np. szukanie natchnienia i niedościgłych w zorów publicystyki w dziełach klasyków marksizmu. B untow ała się dziennikarska natura O chockiego przeciw ko łam aniu podstaw ow ych zasad i reguł profesji, ale w protestach raczej nie przesadzał, uporczywie szukając i znajdując w ciąż now e m ożliw ości atrakcyjnego w ypow iadania się na ga­ zetow ych szpaltach. O ow ych złych dośw iadczeniach pisze jednakże bez zjadliw ości i żółci, w k on ­ wencji żartu, dow cipu, groteski. W o góle poczucie hum oru p ozw alało mu — jak się zdaje — za­ chow yw ać rów now agę ducha w niewesołej rzeczywistości, a naw et pozornie d ostosow yw ać się do reakcji otoczenia, jak ow e okruchy tytoniu wciskane do oczu w godzinach obow iązkow ej żałoby po śmierci Stalina. Sporadyczne też są w je g o książce gorzkie wyznania w rodzaju: „Pisząc p o ­ kornie entuzjastyczne artykuły w przetartych na kolanach spodniach, zam ykając oczy na dziejące się niesprawiedliw ości i błędy, staliśm y się [ ...] tubą, nie będąc sum ieniem narodu” (s. 112).

D la historyka czasopiśm iennictw a om aw iany pamiętnik stanow i wartościow y, źródłow y przyczynek d o poznania dziejów prasy w PRL, ale ju ż wątpliwe czy ułatwi mu zrozum ienie, w jaki sp osób i jakim kosztem tysiące uczciwych, zdolnych, rzetelnych dziennikarzy w spółtw orzyło niedobry, m onopartyjny system prasow y wydawcy staw iającego siebie ponad odbiorcę. N a pytanie to różne zapew ne padną odpow iedzi, jednak próżno ich szukać w pogodnych, dow cipnych, zabaw nych wspom nieniach A dam a O chockiego.

A n d rze j S lisz

Rafał H a b i e l s k i , Niezłomni, nieprzejednani. Emigracyjne „W iadom ości" i ich krąg 1940 —

1981, W arszawa 1991, ss. 244.

W polskiej nauce historycznej wyraźnie ożywiły się ostatn io zainteresow ania dziejami id eo­ logii, myśli politycznej, ich uw arunkowaniam i, inspiracjami, kierunkami przeobrażeń, funkcją w życiu politycznym . W tym kręgu zainteresow ań m ieszczą się również badania nad kom pleksem problem ów , związanych z działaniam i — po wrześniu 1939 r. — na rzecz odzyskania, a później utrzymania stanu posiadania Państw a Polskiego. D o takiego nurtu badań należy w ydana staraniem P aństw ow ego Instytutu W ydaw niczego książka Rafała H abielskiego, stanow iąca nieco zm odyfikow aną wersję rozprawy doktorskiej tego autora, powstałej w Pracow ni H istorii C zasopiś­ m iennictw a Instytutu Badań Literackich P A N . T ytuł książki w pełni odp ow iada pomieszczonej w niej treści. Traktuje ona m ianow icie o ukazującym się na w ychodźstw ie przez prawie 40 lat periodyku, redagow anym przez M ieczysław a G rydzew skiego, „W iadom ościach”, w okresie wojny w ychodzących pod tytułem „W iadom ości P olskie”. Rafał H abielski przedstawił ów tygodnik w jeg o wymiarze instytucjonalnym , w ykreow anym przez w ielość i różn ość zespołu piór w spół­ pracow ników pisma, autorów nierzadko zupełnie odm iennych orientacji. „O »W iadom ościach Literackich« (1924 — 9939) m ożna pow iedzieć — przypom ina autor — że były pismem zarów no pok olen ia w chodzącego w życie wraz z odzyskaniem przez P olskę niepodległości, jak i sw ego rodzaju formacji intelektualnej. W »W iadom ościach P olskich « (19 4 0 —1944) zabrakło tych wszystkich daw nych w spółpracow ników , którzy zostali w kraju i z których w ielu zgin ęło (Tadeusz B oy Żeleński, Emil Breiter i inni). G dy »W iadom ości« bezprzym iotnikow e zaczęły ukazyw ać się w 1946 r., nie było ju ż w nich również tych, którzy w 1945 r. opow iedzieli się za pow rotem do kraju (Julian Tuwim , A ntoni Słonim ski, Ksawery Pruszyński). G rydzewski posiadł jednak wszystkie tajem nice doboru autorów , potrafiąc nie tylko przyciągać d o współpracy, ale i stwarzać now ych krytyków , publicystów , pam iętnikarzy” 1. Ta szczególna „instytucja”, jaką były „W iadom ości”, skupiająca elitę intelektualną emigracji i wychodźczej inteligencji, stanow iła wyraźnie w yodręb­ nioną generację, ew oluującą wraz ze swym periodykiem , z w olna schodząc ze sceny z naturalnych 1 Z listów do M ieczysław a G rydzew skiego 1946 — 1966, wybór, w stęp i opracow anie Rafał H abielski, L ondyn 1990, s. 6.

(3)

w zględów biologicznych, O na to właśnie była, jak też sam e „W iadom ości”, w postaw ie swej „nie­ złom na”, „nieprzejednana”. D odajm y w tym miejscu, że przez pojęcie „emigracja” rozum ie autor „ogół P olak ów , którzy z przyczyn politycznych znaleźli się na obczyźnie po 1 września 1939 r. i rów ­ nież z pow od ów politycznych nie pow rócili do kraju bądź z niego wyjechali po 1945, osiedlając się na terenie Wielkiej Brytanii”2. U znając emigracyjność za głów ną cechę om aw ianego przez siebie pisma, rejestrującego życie społeczne i polityczne w ychodźstw a we wszelkich tego życia przemianach, autor pod dał periodyk G rydzew skiego wszechstronnej krytyce, prezentując skupione w ok ół „W iadom o­ ści” środow iska tw órców tego pism a i jego w spółpracow ników , jak też kom entatorów polskiej myśli politycznej oraz zjawisk kulturow ych na wychodźstwie. Podjęty przez autora temat jest ważny, potrzeba opracow ania go bezsporna zarów no ze względu na walory poznaw cze, jak i zap ot­ rzebow anie społeczne na tego rodzaju problem atykę. N asza wiedza o ostatniej wojennej emigracji polskiej jest bow iem w ciąż znikom a, w tych zaś nielicznych pracach, które do tej pory pow stały, znajdujemy copraw da informacje o Rządzie RP i kierow nictw ach stronnictw politycznych, sam a sp ołeczn ość emigracyjna w ciąż jednak pozostaje w cieniu wielkiej polityki. A była to społeczność nader interesująca. Jej podstaw ow ym wyróżnikiem , ob ok czasu opuszczenia kraju, był fakt, że składała się w w iększości z ludzi wykształconych. Z naczna ich część w chodziła w skład róż­ norodnych elit polsk iego społeczeństw a. Była to zarazem emigracja silnie skłócona. Początkow y . podział na tych, którzy „przejechali granicę w sam ochodach”, i na tych, którzy przeszli ją o własnych siłach, często nielegalnie, ustąpił z biegiem czasu daw nym podziałom , kształtow anym jeszcze w kraju. Z reguły pokryw ały się one z podziałam i funkcjonującymi w okresie wojny, z konfliktami narastającymi na tle stosunku do polityki rządu. W szystkie zw iązane z tym problem y oczekują jeszcze pióra historyka.

Składow ą częściow ą w ychodźstw a pow rześniow ego była jego prasa. Studia nad tą prasą, jakkolw iek od daw na postulow ane, również pozostają wciąż na w stępnym etapie badań, których kolejnego — jak do tej pory — na szerszą skalę jeszcze nie rozwinięto. W tej sytuacji rozprawa Rafała H abielskiego jest w sw oim kształcie pracą pionierską. W zam yśle autora m iała ona na celu przede wszystkim wykorzystanie w łaściw ości źródłow ych om aw ianego przezeń tygodnika, a więc drukowanej na jego łam ach publicystyki, której analiza — jak słusznie zauw aża autor — „znako­ m icie służy przyjrzeniu się em igracyjnem u m yśleniu, jego przyczynom i następstw om ”. Publicys­ tyka prasy w ychodźstw a polskiego, które rozpoczęło swą drogę w latach 1939—1945, odzwiercied­ la w szystkie głów ne cechy polskiej emigracji politycznej, jej stanu i kondycji społecznej i politycz­ nej, jej zróżnicow anie, konflikty wewnętrzne i zewnętrzne, jej uwikłanie we w szystkie wielkie i dram atyczne problemy, w jakie uw ikłany był cały naród polski, wreszcie jej ewolucję. „To właśnie — stwierdza we w stępie swej pracy autor — stanow i temat książki, która poprzez publicystykę »W iadom ości«, ale nie tylko, również publicystykę innych periodyków emigracyjnych, reprezen­ tujących różne środow iska i zapatrywania polityczne m a ambicję przedstawić głów ne problemy, które przed opinią emigracyjną staw iała pow ojenna rzeczywistość, oraz spróbow ać odpow iedzieć na pytanie o przyczyny tak wyrazistych na nie reakcji”. O kreśla to zarazem zakres chronologiczny pracy, obejmujący czas ukazyw ania się „W iadom ości P olskich” i „W iadom ości”, pokrywający się — co autor w toku sw ych rozw ażań przekonywająco udow adnia — z czasem aktyw nego działania formacji inteligenckiej przebywającej poza Polską.

Rafał Habielski był dobrze przygotow any do podjęcia się tak pom yślanego opracow ania tematu. Jego zainteresow ania badawcze problem atyką polskiej prasy uchodźczej już zaow ocow ały kilku charakteryzującymi się znaczącą w artością poznaw czą publikacjami, zam ieszczonym i na łam ach czasopism naukow ych. W tym przeświadczeniu utwierdza m nie również uw ażna lektura recenzow anego tu dzieła tego autora, dzieła w sposób udokum entow any portretującego lond yń­ skie „W iadom ości” i ich środow isko, będącego prezentacją głów nych myśli tego periodyku, idei, tez, haseł, wyrażających nastroje, postaw y emigracji powrześniowej w ob ec wydarzeń w Polsce w okresie II wojny światow ej i w różnych etapach dziejów pow ojennych.

Praca m a układ chronologiczno-problem ow y. Jej ramy czasow e wyznaczają daty: rok 1940, tj. data pow stania „W iadom ości” (w latach wojny wychodzących pod tytułem „W iadom ości

(4)

P olskie”), oraz rok 1981 — data zam knięcia pisma. Cezury te nie budzą zastrzeżeń, pod obn ie jak nie budzą zastrzeżeń cezury wewnętrzne rozprawy.

Cele pracy, jak i wynikające z nich pytania badawcze określiły dob ór źródeł. Z decydow anie przeważa publicystyka „W iadom ości”, jakkolw iek autor — zasadnie — uznał za niezbędne przyjrzenie się z interesującego go punktu widzenia również innym, rów nolegle ukazującym się periodykom , które traktuje zarów no uzupełniająco, jak i porów naw czo, nie tyle dla skonfron­ tow ania ich z publicystyką „W iadom ości”, ile raczej dla przedstawienia i udow odnienia pow szech­ ności m yślenia o pryncypiach, bez w zględu na antagonizm y i trapiące emigrację podziały. G łów nym tedy źródłem, na którym autor oparł swe ustalenia, były — jak wyżej stwierdziłam — pism a emigracyjne. Ich najbardziej dla historyka istotną wartość upatruje autor zasadnie w tym, że w warunkach w ychodźczych odgrywały one rolę wielofunkcyjną, usiłując, a i będąc do tego zm u­ szone okolicznościam i, wyręczać instytucje życia sp ołecznego — były zatem po trosze klubami dyskusyjnymi, alm anacham i literackimi, miejscem utarczek i polem ik historycznych, formulatora- mi m yślenia politycznego, wreszcie wyżnym elem entem integrującym. Ta szczególna rola i znacze­ nia — pow ie autor — jakie przypisywano czasopism om , sprawiły, że rejestrując życie społeczne i polityczne emigracji we wszelkich je g o przejawach, p o latach ukazyw ania się, nabierały waloru wielow arstw ow ego, kom petencyjnego źródła, pom ocnego do badania różnych aspektów rzeczywis­ tości, którą odbijały.

Prasa, ew identnie przeważająca, nie jest jednak oczyw iście jedynym w ykorzystanym przez autora źródłem. P osłużył się on poza tym kilku innym i ich rodzajami, a m ianow icie w szczególn o­ ści: 1) dokum entacją w ychodźczych instytucji państw ow ych i organizacji politycznych; 2) ma­ teriałami archiwum redakcyjnego „W iadom ości”, w tym zwłaszcza ogrom nym zbiorem korespon­ dencji w spółpracow ników i tw órców tego pism a; 3) niepublikow anym i relacjami i w spom nieniam i o sób z „W iadom ościam i” związanych; 4) w spom nieniam i i artykułami ogłaszanym i na łam ach periodyków , nierzadko pióra organizatorów i redaktorów innych pism emigracyjnych; 5) p ozy­ cjami książkow ym i o charakterze wspom nieniow ym . A utor przebadał w zasadzie cały dostępny m ateriał archiwalny i literaturę przedmiotu. U w zględnił źródło w ciąż jeszcze przez badaczy nie doceniane — literaturę piękną, jak m.in. pow ieści J. M ackiewicza, M. Paw likow skiego. Jest ona nosicielką treści o dużym znaczeniu historycznym bądź zbiorem wiedzy pozaźródłow ej, um oż­ liwiającym dotarcie do głębszej warstwy zjawisk aniżeli jest to osiągalne przy posiłkow aniu się zestaw em źródeł w tradycyjnym tego słow a rozumieniu.

Oceniając podstaw ę źródłow ą opracow ania Rafała H abielskiego ja k o perfekcyjną, chciałabym pośw ięcić w tym miejscu parę słów temu szczególnem u jej rodzajowi, wnikliwie przeanalizow ane­ m u przez autora i w ten sp osób po raz pierwszy w prow adzonem u w obieg naukow y, jaką stanow iła korespondencja współtw orzących tygodnik autorów , w tym również tych największych, nadających tygodnikow i sw oisty styl i urok, której ogrom ny zbiór pom ieszcza spuścizna redakcyjna „W iadom ości”. Specyfikę i w artość tej korespondencji upatruje autor — jakże zasad­ nie — w jej „urzędowości”. P isano w szakże do redaktorów pism a w najrozmaitszych kwestiach pism a dotyczących. D o tej pory dzieje pism emigracyjnych, również tych redagowanych przez G rydzewskiego, znam y głów nie poprzez antologie publicystyki, w spom nienia współpracow ników , także anegdoty, rzadziej poprzez analizę drukowanych na ich łam ach tekstów . K orespondencja w spółtw orzących tygodnik jego autorów , pisarzy i w spółpracow ników nabiera tedy szczególnego znaczenia, udostępniając badaczow i wgląd w nie znany bliżej zasób informacji o autorach w ypowiadających się na łam ach pisma, m.in. ich poglądach politycznych, gustach literackich, ale też ich kondycji intelektualnej, psychicznej i fizycznej w różnych okresach istnienia tygodnika oraz o koncepcji redaktorskiej prowadzących p ism o 3. Są zatem — co słusznie stwierdza autor

3 W tym sensie uzupełnienie rozprawy R. H abielskiego stanow i inna publikacja tego autora, w spom niany wyżej (przyp. 1) zbiór kilkudziesięciu listów jedenastu nieżyjących ju ż w spółpracow ­ ników „W iadom ości”, opatrzony kom entarzem edytorskim i niezbędnym i objaśnieniami — szko­ da, że nazbyt lakonicznym i. Kryterium dob oru stanow iła nie tylko w aga twórczości ich autorów , lecz także odgrywane w piśm ie znaczenie, popularność czytelnicza. Z listów do M ieczysław a

(5)

opracow ania — źródłem nie tylko do dziejów pisma, lecz także do zbiorowej biografii jego w spół­ pracowników .

K onstrukcja pracy jest zwięzła, klarowna. Całość rozprawy m ieści w sobie: wstęp, cztery rozd ziały4, epilog, wykaz źródeł i literatury oraz indeksy. Charakterystykę londyńskich „W iado­ m ości” autor przedstawia przez om ów ienie stanowisk, jakie pism o to zajm ow ało w odniesieniu do w szystkich ważniejszych zagadnień, które były częścią ów czesnego m yślenia politycznego P o la ­ ków , a więc takich m.in., jak klęska wrześniowa, P olsk a a Związek Radziecki, P olska a N iem cy, P olska przyszłości, emigracja a kraj, szukanie dróg do w olności itp. — ujmując te zagadnienia w kilka usystem atyzow anych i b ogato zinterpretow anych ciągów tematycznych. R ozw ażania te traktuję jak o szczególnie nośną intelektualnie część rozprawy.

Lektura pracy nie nasuw a istotniejszych uw ag o charakterze dezyderatów czy postulatów badawczych. A utor ukazał wszystkie główniejsze problem y znajdujące swe odbicie na łam ach londyńskich „W iadom ości”, znakom icie nakreślił o gólną charakterystykę zespołów oraz p o ­ szczególnych osób tworzących to pism o i decydujących o jego kształcie, zaprezentow ał głów ne kierunki działania pism, ujawniające się w nich cele grup inspirujących zespół redakcyjny i czy­ telników. W ynikające z analizy tej działalności w nioski poddał następnie zabiegom porów naw ­ czym (na tle i w zestaw ieniu z innym i pism am i emigracyjnymi, nie tylko w Wielkiej Brytanii, lecz także we Francji) dla w ykazania podobieństw i różnic w ujęciu tem atu przez poszczególne tytuły prasowe. M etod a badawcza, którą posłużył się autor w toku badania zjawisk stanow iących przedm iot jego rozprawy, to kolejny istotny w alor recenzow anego opracowania. P osłużył się on m ianow icie m etodą porów nań, zarów no w odniesieniu do sam ego zjawiska emigracji (XIX i XX w.), jak też prasy ruchów migracyjnych, różnych nurtów politycznych, a także stop nia odbicia na łam ach pism wychodźczych ważniejszych problem ów dokonujących się w warunkach toczącej się wojny w okupow anym kraju i na zewnątrz, tudzież w różnych okresach dziejów w warunkach pow ojennych.

Rozprawa zawiera w iele nader interesujących i pobudzających do refleksji spostrzeżeń i konstatacji na temat pow rześniow ego w ychodźstw a polskiego. A utor ukazał je jak o zjawisko niesłychanie zróżnicow ane, a naw et zantagonizow ane wewnętrznie, ale jednocześnie stanow iące zam kniętą historycznie całość. Poprzez trafnie interpretowaną prezentację wiernego zapisu całej panoram y emigracyjnych dylem atów , z w szystkim i problem am i i pytaniam i, które rzeczywistość staw iała przed w ychodźcam i i na które pism o p róbow ało znaleźć odpow iedź, R. H abielski w nosi do stanu naszej wiedzy wiele znaczących elem entów poznaw czych na temat tych procesów psychologicznych, m oralnych i politycznych, które składały się na oddziaływ anie prasy w ychod ź­ czej, na kształtow anie opinii i postaw jej czytelników , na jej rolę w iążącą tę społeczność, formującą jej w spólną wolę.

W szystkie spośród w ym ienionych przez autora w tekście pracy grup tem atycznych stanow iły dom inujące obszary zainteresow ania społeczności emigracyjnej. A utor słusznie przy tym zauważa, iż teksty pośw ięcone „sprawie polskiej” w yróżniały się w „W iadom ościach” temperaturą p olitycz­ ną, przy czym tem aty m ieszczące się w obrębie wojny nie koncentrow ały się w yłącznie na polityce Londynu, lecz w nie mniej dużym stopniu dotyczyły zagadnień jej pokrewnych. Pośród tych ostatnich, obok odn otow an ych przez autora, w rozdziale traktującym o okresie w ojny w idziała­ bym również potrzebę pośw ięcenia nieco uwagi takiem u aspektow i dziejów emigracji, jak wzbudzające em ocje również na łam ach prasy, w tym także „W iadom ości”, pewne elem enty życia religijnego, w Wielkiej Brytanii problem ten był o tyle istotny, że katolicka w swej m asie sp ołeczn ość polsk a m usiała żyć i działać w społeczeństw ie brytyjskim, w w iększości protestanckim . Podziałom tym tow arzyszyły podziały kulturowe, inny stosunek do tradycji, inne hierarchie wartości. Jak w iadom o, ostre głosy krytyki w środow isku polskim budziła w okresie II wojny światow ej postaw a w obec Polski papieża, Piusa XII. „W iadom ości P olskie” zaznajom iły czytel­ nik ów z atakam i H . G. W ellsa, który krytykując papieża prop on ow ał naw et zbom bardow anie

4 I. N ie spełnione nadzieje (1939 — 1945); II. Wobec nowej rzeczyw istości (1945 — 1955); III. Z londyńskiej perspektyw y. R ok 1956 nad Tamizą; IV. C zas p rzeszły dokonany (1957 — 1970).

(6)

W atykanu, pisząc, iż „urok Rzymu zaw sze polegał na ruinach” 5. Zabrał również głos na ten temat w serii artykułów czołow y publicysta „W iadom ości P olskich”, Zygm unt N ow akow ski. W pierw­ szym artykule, opublikow anym pod znam iennym tytułem Am barasująca c is za 6, naw iązał do słów zaczerpniętych z katolickiego m iesięcznika „M iecz D u ch a” (Londyn), który tak w łaśnie określił ciszę, jaka zapanow ała po przem ów ieniu papieża do P olak ów w czasie audiencji w dniu 30 września 1939 r. Podkreślając swą katolickość, N ow ak ow ski przytaczał liczne fakty ignorow ania losów i interesów P olski przez W atykan i gorzko w ypom inał brak jakiegokolw iek pow ażnego w ystąpienia Piusa XII w obronie P olak ów przed zbrodniczym wyniszczeniem , zarzucając mu w prost „m ałość” i krytykując tych londyńskich polskich działaczy katolickich, którzy „gdy całe chrześcijaństwo w oła »G dzie jest p a p ież? ...« widzą ju ż papieża na czele przyszłego porządku św ia ta ...”, podczas gdy w kraju „kościół walczy o wiarę, ale i o P olskę”. W innym artykule, zatytułow anym Glos potępion ego1, polem izując z krytykam i je g o wystąpienia, publicysta ten pisał: „Przy rządzie polskim nie ma am basadora W atykanu. N ie było nuncjusza w Angers, nie m a go i tutaj”. Zwracał jednocześnie uwagę, że w tej samej sytuacji przedstawiciel ma przybyć do T okio, a więc stolicy państw a znajdującego się w sojuszu z III Rzeszą. W środow isku polskim — dodajm y w tym miejscu, że nie tylko w Wielkiej Brytanii, lecz także we Francji — natychm iast zareagow ano gw ałtow nym atakiem na autora, a przede w szystkim na pism o, które nawiązując d o pochodzenia W. G rydzew skiego określano we Francji jak o „N iepolskie W iadom ości”. N a łam ach pism a „Służba” w ysunięto pod adresem „W iadom ości Polskich” zarzut, iż „w szystko w nich jest dalekie i obce lub wręcz przez swój marazm wrogie”. W L ondynie w obronie papieża w ystąpił biskup K arol Radoński. N aw iązując do artykułu Z. N ow akow sk iego Watykan i Warthegau pisał: „Przy­ zw yczailiśm y się do niewybrednych w ystąpień p. N ow ak ow sk iego przeciw ko K ościołow i K atolic­ kiem u a zwłaszcza jego G łow ie — to jednak, na co pozw olił sobie w ostatnim artykule, przechodzi ju ż wszelką granicę uczciwości publicystycznej” 8. N ie w chodząc głębiej w tę sprawę dodam jedynie, iż rów nolegle z toczącą się w prasie dyskusją zagadnienie wzajemnych stosunków stało się przedm iotem rozm ów na terenie em igracyjnych organów władzy państwow ej. W ydaje się, że ten aspekt dziejów emigracji należałoby w omawianej tu pracy również uwzględnić, zwłaszcza że cała ta drażliwa kwestia znalazła swój głęboki rezonans na łam ach prasy konspiracyjnej w oku pow a­ nym kraju.

K onkludując pragnę stwierdzić, iż Rafał H abielski w pełni zrealizow ał sform ułowane we w stępie swej rozprawy zadania badawcze. D ow odnie, na podstaw ie b ogatego i po raz pierwszy w obieg naukow y w prow adzonego m ateriału źródłow ego uzasadnił tezę, że ukazujące się łącznie prawie przez 40 lat (19 4 0 —1944, 1946—1981) „W iadom ości P olskie” i „W iadom ości” zarejest­ rowały w tym okresie „wszystkie istotne dla emigracji problem y z dziedziny polityki, kultury, literatury czy historii. W yjątkow ość tygodnika G rydzew skiego nie p olegała w yłącznie na jego szerokim , pow ojennym profilu i nie często spotykanym w historii polskiego czasopiśm iennictw a długim okresie ukazyw ania się. Specyfiką »W iadom ości« była także sw oiście rozum iana apolitycz­ n ość i stronniczość. P ism o nie m iało w zw iązku z tym właściwej pojęciu polityki redakcyjnej »lin i« i nie w ystępow ało nigdy w roli herolda partykularnych interesów [ ...] . O d właściwej polityki pism o nie stroniło i ze względu na czasy, w których się ukazyw ało, stronić nie m ogło. Grydzewski odb ał jednak o to, by »W iadom ości« były otwarte dla w szystkich m ających otwarte głow y i umiejących pisać, bez względu na ich przedwojenne przynależności organizacyjne i współczesne zapatrywania na literaturę, rzeźbę czy m alarstwo. T aka dewiza — rzecz jasn a — nie zawsze dawała się zrealizować, gdy m ow a była nie o m alarstwie, lecz o polityce — niemniej jednak wśród czasopism em igracyjnych »W iadom ości« były jedynym niemal periodykiem w pełni odbijającym różn orod ność w jedności św iata w ychodźczego”.

Praca Rafała H abielskiego w nosi do stanu badań wiele now ych, ud okum entow anych źród­ ło w o elem entów poznaw czych, koryguje niejeden funkcjonujący d o tej pory pospieszny, nie

zwe-5 „W P”, 1943, nr 37. 6 „W P”, 1943, nr 2. 7 „W P”, 1943, nr 12. 8 „W P”, 1943, nr 4.

(7)

ryfikowany bądź skażony implikacjami politycznym i osąd, toruje drogę gruntowniejszem u, sine ira

et studio poznaniu zjawiska polskiego w ychodźstw a politycznego, które w alcząc od 1939 r. na

obczyźnie o sw oiście pojętą wizję ojczyzny i akceptując wyłącznie rozwiązania zgodne z oczekiw a­ niami, nie aprobow ało pow ojennego politycznego kształtu Polski, dając temu wyraz swą orga­ nizacją, m yślą, publicystyką i literaturą.

S ta n isła w a L ew a n d o w ska

M ateriały pom ocnicze d o historii dziennikarstwa P olski Ludowej, t. XIV, ss. 320 i t. XV, ss. 468, W arszawa 1991, W ydaw nictw o Uniw ersytetu W arszawskiego.

W 1991 r. ukazały się rów nocześnie dwa kolejne tom y „M ateriałów pom ocniczych do historii dziennikarstw a P olski Ludow ej” pod redakcją naukow ą Aliny Słom kow skiej i przy współpracy D an uty M ikołajczyk-G rzelew skiej. O ba tom y mają p od obn y dobór i układ treści.

Tom XIV, opracow any i oddany do druku jeszcze w 1986 r., czekał pięć lat na wydanie, dlatego też w wielu artykułach interpretacja faktów i kom entow anie wydarzeń jest ostrożne i liczące się z istnieniem cenzury. Jeżeli chodzi o tematykę, w obu tom ach dom inuje problem „odw ilży” w prasie i przełom październikow y 1956 r., następnie początki powojennej prasy w latach 1945 — 1948, chociaż już zaczęła się pojaw iać tem atyka zw iązana z późniejszym i w yda­ rzeniami, np. prasą niezależnego ruchu wydaw niczego i tzw. drugiego obiegu w latach 1981 —1987. Problem „odw ilży” w polskiej prasie obejmuje krótki, bo trwający zaledw ie kilka m iesięcy okres przełom ow y od p ołow y października 1956 r. do m aja 1957 r. Przełom październikow y był dla prasy próbą uzyskania pod m iotow ości politycznej, prawa d o krytyki życia społecznego, politycznego i gospodarczego, co nieuchronnie m usiało doprow adzić do konfliktów z władzami. W artykule wprowadzającym do tej problem atyki Andrzej K raw czyk p ok azał Relacje m iędzy

terenową prasą partyjną a K om itetam i W ojewódzkimi P Z P R na p rzykładzie „Έ-ybuny M azow ieckiej” (1956 — 1957) pisząc, że to „prasa stała się w tym okresie sw oistym akceleratorem procesów

dem okratyzacji życia publicznego, wyprzedzając niekiedy zm iany praktyki politycznej. D ziałacze aparatu terenow ego zostali zaskoczeni tempem i skalą przemian w partii i całym ruchu robotniczym . W alka dw óch nurtów w kierow nictw ie partii rodziła obaw y części pracow ników aparatu co do perspektyw kariery politycznej, naruszała istniejące układy personalne, w yw oływ ała poczucie zagrożenia i niepew ności [ . . .] ” i na tym tle charakteryzuje walkę, jaka rozegrała się m iędzy zespołam i gazet wojew ódzkich a kierow nictw em instancji partyjnej, na przykładzie „Trybuny M azow ieckiej” w W arszawie. N astępnie w t. XV, w artykule Spory w okół roli i zadań

organów wojewódzkich Polskiej Zjednoczonej P artii Robotniczej (1956 — 1957) temat ten rozwinął,

pokazując narastanie sporów i dyskusji na szerszym tle — w w ojew ództw ach: olsztyńskim , białostockim , warszawskim i rzeszowskim.

Drugim w iodącym artykułem problem ow ym , dotyczącym krytyki władzy i system u rządzenia w P olsce i roli prasy, jest praca M ieczysław a A dam czyka pt. P rasa kielecka w okresie przełomu

polityczn ego lat 1956 — 1957. Pierwsze sym ptom y podziału m iędzy kierow nictw em partii a jej

aktywem, głów nie „na tle ocen dotyczących łam ania praw orządności przez organa bezpieczeństwa i wymiar spraw iedliw ości” w Kjelcach, dają się zauw ażyć ju ż w końcu 1954 r. W szystkie inne późniejsze wydarzenia były konsekw encją tych zjawisk. Jak pisze autor, to „partię cechow ała p ołow iczn ość analiz i w niosków , deklaratywność, pow ściągliw ość zw łaszcza w decyzjach personal­ nych”, co w yw oływ ało niezadow olenie i nieuchronnie m usiało doprow adzić do konfrontacji. D o otw artego konfliktu m iędzy władzą a społeczeństw em doszło w połow ie 1956 r. A utor pokazał przyczyny narastania tego konfliktu i rolę prasy, która stała się „częścią m echanizm u kryzysow ego, tym bardziej że zaw odziły dotychczasow e m etody sterow ania nią przez aparat w ykonaw czy partii”. N a tym ogólnym tle p ok azał rolę prasy kieleckiej - organów PZ PR : „Słowa Ludu”, „Życia R ad om skiego” — mutacji „Życia W arszawy” oraz m iesięcznika społeczno-kulturalnego „Ziemia K ielecka”. N atom iast publikacja tego sam ego autora zam ieszczona w t. XV pt. Spory w okół roli

Cytaty

Powiązane dokumenty