• Nie Znaleziono Wyników

View of Szymona Starowolskiego Hekatontas i początki bibliografii polskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Szymona Starowolskiego Hekatontas i początki bibliografii polskiej"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI HUMANISTYCZNE

Tom XII, z. 1

1964

JERZY STARNAWSKI S Z Y M O N A S T A R O W O L S K IE G O H E K A T O N T A S I P O C Z Ą T K I B I B L IO G R A F I I P O L S K I E J I

Na początku była bibliografia. Tadeusz M ikulski P ierw o cin y b ib lio g ra fii polskiej, a w ięc i h isto rii lite r a tu r y p o lsk iej, d adzą się łatw o w yśledzić w p iśm ien n ictw ie d o b y O drodzenia. W y starczy w skazać tu ogrom ną spuściznę ep isto lo g raficzn ą h u m a n istó w polskich, w k tó ­ rej w y m ien ian ie ty tu łó w dzieł n ie n ależało do rzad k o ści, w y sta rc z y w sp o ­ m nieć częste w tym okresie w iersze o p o etach , zw łaszcza o K o ch an o w sk im , i całą tw órczość b io g raficzn ą ze w szy stk im i je j od m ian am i. E le g ijn a au to b io ­ g ra fia Ja n iciu sa, kroczącego O w idiuszow ym to rem , nie po zb aw io n a je s t w ia ­ dom ości biblio g raficzn y ch . N ie b y ł odosobniony M ikołaj R ej z N agłow ic, k tó ry w Z w iercia d le o głaszając

Ż y w o t i sp ra w y poćciw ego ślachcica p o lskieg o M iko ła ja R e y a z N agło­ w ic [...] k tó r y napisał A n d r z e j T rze c ie sk i k tó r y w ie d zia ł w s z y tk i sp ra w y jego —

sw ą b io g rafię p ió ra p rz y ja c ie la, p o d ał czy teln ik o m n ow ej książk i listę sw y ch dzieł p o p rzednich i p rz y z n a ł się do a u to rs tw a u tw o ró w ogłoszonych b e z im ie n ­ nie lu b pod pseudonim am i. N ie odosobniony je st a u to r P ro teu sa abo O dm ieńca [1564], k tó ry w sw y m Z a m k n ie n iu do p o e tó w p o lsk ic h ze sta w ia R eja, T rze- cieskiego i tw ó rcę S a ty ra , zesp alają c w te n sposób b ib lio g ra fię z k ry ty k ą lite ­ rack ą i z poezją.

Poezja szesnastow ieczna p rz e k a z ała potom ności n ie je d n o k ro tn ie ś w ia ­ dectw a o u tw o ra c h zaginionych, czasem w a rto ścio w y ch , b y w spom nieć choćby cenione przez J a n a z C zarn o lasu „ sk o to p a sk i” S ta n isła w a P o ręb sk ieg o .

Te i tym podobne w zm ian k i o a u to ra c h i ich d ziełach b y ły je d n a k p rz y ­ padkow e, nie sta n o w iły sam odzielnego k ro k u w dziedzinie b ib lio g ra fii. O w iele w ażn iejsze b y ły w y k a z y p isa rz y lu b ich dzieł.

K ilk a pozostających w ręk o p isie s z e s n a s t o w i e c z n y c h w y k azó w p isarzy polskich ogłosił ze sk arb ó w A rch iw u m G łów nego i B ib lio te k i U n iw e rsy te c k ie j w W arszaw ie T eodor W ierzbow ski w M ateriałach do d zie jó w p iśm ie n n ic tw a polskiego i bibliografii p isa rzć w p o lskich \ J e s t ta m an o n im o w y spis c z te rn a ­ stu p isarzy z a ty tu ło w a n y : H i s u n t v iri illu stre s nostra a eta te in P olonia, qui a lum ni po ssu n t vocari v ir tu tu m , q u o ru m n o n n u lll v ita d e fu n c ti s u n t (Są to znakom ici m ężow ie P o lac y naszego w iek u . M ożna ich n azw ać w y c h o w a n k a m i cnót. N iek tó rzy z nich ju ż n ie żyją). Spis te n p o d a je in fo rm a c je nieco d o k ła d ­ niejsze niż p ierw szy polski spis d ru k o w a n y , np.: „S ta n isła w H ozjusz, m a g is te r n a u k w yzw olonych, 1521, potem k a rd y n a ł i b isk u p w a rm iń sk i w r. 1578” , lu b „M arcin K ro m er, m a g is te r n a u k w y zw olonych, 1530, k o a d iu to r b isk u p stw a

(2)

w arm ińskiego,., m ąż w ielce w y m o w n y i sła w n y h isto rio g raf, h e rb u S zelig a”. W y k az pochodzi z r. 1578, gdyż tę d a tę w y m ie n ia d w u k ro tn ie (poza H ozjuszem ró w n ież p rz y n az w isk u M a rcin a z P ilzn a), a w r. 1579, po śm ierci H ozjusza, K ro m e r, k o a d iu to r, b y ł ju ż b isk u p em w a rm iń sk im .

W ykaz n a stę p n y , ogłoszony ró w n ież przez W ierzbow skiego, Scriptores P olonici (P isarze polscy), pochodzi n ajw cześn iej z r. 1594; a u to rem jego mógł być S ta n isła w R eszka. Spis je s t dłuższy, z a w ie ra 35 nazw isk. R ozpoczynająca go — nieco dłuższa — w z m ia n k a o H ozjuszu w y licza dziesięć dzieł k a rd y n a ła . W y m ien ien i s ą n a stę p n ie : „ M arcin K ro m e r, n astę p c a H ozjusza k a rd y n a ła na sto licy w a rm iń sk ie j, n a p isa ł...” (w yszczególnienie ośm iu dzieł K rom era). W y­ m ien io n o tu P io tra S k arg ę , ale ja k o a u to ra jed n eg o ty lk o dzieła P ro Sacratis- sim a E ucharistia. M. in. w sp o m n ian i: A n d rzej P a try c y N idecki, J a n D y m itr So- lik o w sk i, A n d rz e j F ry c z M odrzew ski, K lem en s Ja n ic iu s „poeta u w ień czo n y ” , J a n D a n ty szek , S ta n isła w O rzechow ski, a p rzy k ońcu k ro n ik a M acieja M ie­ ch o w ity i k ro n ik a D ługosza.

N a p ew n o R eszka je s t a u to re m z e sta w ie n ia N o m in a d o cto ru m viro ru m quos n o vi, v id i, lo cu tu s su m (N azw iska uczonych, k tó ry c h znałem , w idziałem i z k tó ry m i ro zm aw iałem ). In te re s u ją c e to zestaw ien ie w spółczesnych Reszce h u m a n istó w , zaczęte ró w n ież od H ozjusza, o b e jm u je 69 osób. O bok teologów i h u m a n istó w z a c h o d n io eu ro p ejsk ich (M oretus, B e lla rm in u s, P io tr K anizjusz, k a rd y n a ł B orom eusz, K a ro l S ygoniusz i in.) w y m ien ił tu se k re ta rz H ozjusza d ziesięciu P o lak ó w , a w śró d nich: K ro m e ra , G órskiego, O rzechow skiego, K o­ c h an o w sk ieg o i S k arg ę.

O d w y k azó w p isa rz y m oże w ażn ie jsze są w y k azy dzieł: szesnastow ieczne k a ta lo g i (resp. in w e n ta rz e ) bib lio teczn e. W a rto dodać n aw iasem , że in te re s u ­ ją c a b y ła b y p ra c a , k tó ra b y na p o d staw ie zach o w an y ch in w e n ta rz y b ib lio ­ teczn y ch X V I i X V II w ie k u sn u ła w n io sk i o zasięgu recep cy jn y m n a jw a ż ­ n ie jsz y c h a u to ró w polskich.

P rz y k ła d o w o je d y n ie : u w aż n e p rzetrz ąśn ięc ie d oskonałej książk i Józefa Skoczka pt. L w o w s k ie in w e n ta rze b ib lio teczn e w epoce renesansu 2 dostarczy o b se rw a c ji w ażn y ch . W szereg u d zieł będ ący ch ongiś w łasn o ścią d u ch o w ień ­ stw a lu b m ieszczań stw a lw ow skiego obok obcych sp o ty k a m y n iejed n o k ro tn ie n a jp rz e d n ie js z e u tw o ry lite r a tu r y po lsk iej: książki R eja, B ielskiego, O rze­ chow skiego, K ro m e ra , K ochanow skiego i S k arg i.

O czyw iście d o k ła d n e zajęcie się tą sp ra w ą n ie leży w zam ierzeniach n in ie jsz e j p racy .

P ie rw sz e d ru k o w a n e dziełko b ęd ące św iad o m y m spisem sła w n y m P o la ­ kó w : k ró ló w , b isk u p ó w i św ięty ch , ry c e rz y , ale tak że uczonych i p isarzy jaw i się u p ro g u w ie k u X V II. J e s t to książeczka b ard zo m a ła ro z m iaram i, skro m n a i dziś p ra w ie zu p ełn ie z a p o m n ia n a, choć d o stę p n a w B ibliotece N arodow ej w W arszaw ie: K rz y sz to fa W arszew ickiego Reges, S a n cti, B ellatores, Scriptores P o lo n i3.

B a rd z iej niż dzieło sam o z n a n y je s t m iły u stęp , ja k i pośw ięcił m u Józef J ę d rz e j Z a łu sk i w sw ej osiem n asto w ieczn ej b ib lio g ra fii w ierszo w an ej:

W arszewicki Christophor, kanonik krakowski, W ydał ci Reges, Sancti, Bellatores, także

2 Józef S k o c z e k , Lw ow skie inw entarze biblioteczne w epoce renesansu opr. ... L w ów 1939. Zabytki piśm iennictw a polskiego t. IX.

3 Christophori V a r s e v i c i i , Reges, Sancti, Bellatores, Scriptores Poloni, Ro- m ae 1601.

(3)

S Z Y M O N A S T A R Ó W O L S K IE G O H E K A T O N T A S I P O C Z Ą T K I B IB L IO G R A F II P O L S K IE J 1 3 5

Scriptores Polonici; rozum iałby tu kto, Że znajdzie opisanie życia cnych Polaków

W tej dziwnie rzadkiej książce; lecz prima aprilis Same tylko im iona gole — sto trzy d zieści4.

Liczba sto trzydzieści odnosi się do w szy stk ic h osób w y m ie n io n y c h w dziełku W arszew ickiego. D ział S crip to res p o d aje zaled w ie n a stę p u ją c e n a ­ zw iska'

Wincenty Kadłubek z biskupa krakowskiego został mnichem, napisał Kronikę pol­ ską, pochowany w roku 1223 w Jędrzejowie;

Baśko napisał Kronikę około 1370 r. za króla Kazim ierza W ielkiego;

Długosz, inaczej Longinus, w ychow aw ca synów Kazim ierza III króla polskiego, napisał Historię w 1470;

Miechowita, kanonik krakowski, napisał H istorię 1492;

Jan Łaski, arcybiskup gnieźnieński, autor S tatutów Koronnych, ży ł 1521; Decjusz — napisał Historię 1536;

Bernard W apowski — historyk 1535; Marcin Kromer — napisał Historię 1550;

Jan Nowopolski — nauczyciel gimnazjum w K rakowie, 1556;

Stanisław Hozjusz — znakomity i św iątobliw y kardynał św. Rzym skiego K oś­ cioła — 1577;

Stanisław^ Reszka — opat jędrzejowski, zmarł 1600; Stanisław Orzechowski — 1562;

Andrzej Patrycy, biskup wenderiski, 1586; Stanisław Sokołow ski — 1592;

Jakub Górski —- 1584; Jan Herbest;

Piotr Skarga, Towarzystwa Jezusowego — żyje; Stanisław Warszewicki — 1590;

Stanisław Karnkowski — arcybiskup gnieźnieński — żyje; Jan Zamoyski — kanclerz koronny i hetm an w ielk i — żyje; Dymitr. Solikow ski — arcybiskup lw ow ski — żyje;

Bartłomiej Goślicki — biskup poznański — żyje; Hieronim Pow odow ski — kanonik krakowski — żyje; Piotr Lilia — doktor św. teologii;

Ojciec Adrian Tow. Jez. — żyje;

August Rotundus — adwokat w W ilnie — zmarł 1579;

Jan Herbert — kasztelan sanocki, autor Statutów i Historii — zmarł 1578.

Do te j liczby dodać n ale ż y trze ch w y m ien io n y ch przez W arszew ickiego ja k o Sa n cti, an ek to w a n y ch przez S taro w o lsk ieg o do lite ra tu ry . Są to:

Bł. Jan Kanty — nauczyciel gimnazjum w K rakowie — 1471;

Bł. Stanisław Hozjusz — kardynał w arm iński — urodzony w Krakowie; zmarł w Rzymie, tamże pochowany w roku 1579;

Bł. Lubrański — biskup poznański — sławmy życiem i cudami — 1519.

N ależy je d n a k p am iętać, że Ilo zju sza w y m ie n ił W arszew ick i d w u k ro tn ie , a przeto liczba p isa rz y w y m ie n io n y ch w d ziele w y n o si 29. S ą to isto tn ie „sam e tylko im iona g o łe”, często n a w e t b łę d n ie p odane, ja k „ J a n N ow o p o lsk i’', w do­

4 Józef Jędrzej Z a ł u s k i , Biblioteka historyków , praw ników , polityków i in­ nych autorów polskich lub o Polsce piszących z przypisam i Józefa Epifaniego Mi- nasowicza... nowym i przypisami pom nożył i w ydał Józef Muczkowski, Kraków 1832, s. 158—159.

(4)

d a tk u im io n a p isa rz y w y łąc zn ie k ato lick ich . B łędne je s t zam ieszczenie H ozju- sza i L u b ra ń sk ie g o w śró d b łogosław ionych. T w orząc je d n a k p ierw szy św ia ­ d om y in d e x sc rip to ru m położył W arszew icki k am ień w ę g ie ln y pod przyszłą b ib lio g ra fię polską.

II

Z e sta w ie n ie przytoczonego tu b ib lio g raficzn eg o d ziełka W arszew ickiego z S e tn ik ie m S ta ro w o lsk ieg o — dziełem późniejszym w sw ej pierw szej re d a k c ji 0 la t 24 ty lk o — dow odnie p o k a zu je, ja k o lb rzy m i k ro k n ap rz ó d uczynił w tej d ziedzinie n a stę p c a W arszew ickiego. U czony a u to r k ilk u d ziesięciu książek z ró żn y ch dziedzin, h isto ry k , b io g ra f, h a g io g ra f, m etodolog h isto rio g rafii, h i­ s to ry k w o je n i te o re ty k b a ta lis ty k i, p o lity k , h isto ry k k u ltu ry , e tn o g ra f polski, h is to ry k K ościoła, p ra w n ik , m ów ca, m uzykolog, szerm ierz n a p ra w y R zeczypo­ sp o litej b y ł ta k ż e p ierw sz y m b ib lio g ra fe m i h isto ry k iem lite r a tu r y polskiej. W a rszew ick ieg o in d e x sc rip to ru m p isan y b y ł n a w y ra ź n e zam ów ienie p a ­ pieża. M iał to być in fo rm a to r o P olsce i o sła w n y c h P o la k a c h n a użytek n ajw y ż sz y c h sfe r k ościelnych. Z sam ego p rzezn aczen ia dzieła p ły n ęła w k o n ­ se k w e n c ji jeg o szczupłość. Z a p o trz e b o w a n ia n a o bszerniejsze dzieło o Polsce 1 P o la k a c h nie było w idocznie w ów czas w R zym ie. Inaczej ze S tarow olskim . P isa rz p o słu g u ją c y się o bydw om a ję zy k am i naszej d aw n ej lite ra tu r y : ła c iń ­ skim i polskim , w y b ra ł d la sw ych „pochw ał i ży w o tó w ” szatę łaciń sk ą — a w y d a ją c dzieła za g ra n ic ą ty m b a rd z ie j przezn aczy ł je d la cudzoziem ców , ale d la zn aczn ie szerszego ich k rę g u niż jego pop rzed n ik . P ra g n ą ł a u to r S e t­ n ika , b y ogół lu d zi w y k sz ta łc o n y c h m ia ł w iadom ości o P olsce i o sław n y ch P o lak ach .

N azw an o S taro w o lsk ieg o b ib lio g rafem i h isto ry k iem lite r a tu ry polskiej. T y lk o z z astrz e że n ia m i p rzy zn ać m u m ożna to m iano. A u to r S e tn ik a uw ażał się je d y n ie za b io g rafa . D zieło pośw ięcone pisarzom m a w tw órczości au to ra m iejsce z u p ełn ie n a tu ra ln e obok jego P ochw ał m ę żó w o rężem św ie tn y c h . B io­ g ra f sła w n y c h P o lak ó w w je d n y m dziele zajm o w ał się w o ja k am i, w innym — p isarzam i. S e tn ik je s t p rz eto i b io g ra fią i b ib lio g ra fią , je st dziełem z zak resu b io g ra fisty k i z a w ie ra ją c y m sz ereg b ib lio g ra fic z n y ch in fo rm acji ty lk o dlatego, że p rze d m o tem b io g ra fii b y li p isa rze polscy. J e s t to w ięc k ry p to -b ib lio g ra fia , p o dobnie ja k często w d a w n y c h w ie k a c h dzieła b iograficzne, a czasem n aw et i h e rb a rz e , b o d aj ta k do b rze S taro w o lsk iem u zn an e dzieło B arto sza P a p ro c ­ kiego p t H erb y ry c e rstw a polskiego (1584).

N azw isk o S ta ro w o lsk ieg o zn a n e je s t w P olsce pow szechnie. W la tach n ie w o li n a ró w n i n ie m a l ze S k arg o w sk ą p rze p o w ied n ią u p a d k u P o lsk i cytow ano rozm ow ę S taro w o lsk ieg o z K a ro le m G u staw em , odw ażne pow iedzenie k an o ­ n ik a k ra k o w sk ie g o : D eus p o te n s e t F o rtu n a variabilis. R elację o tej rozm ow ie p rz y ta c z a ju ż w X V II w ie k u W esp az jan K ochow ski w A n n a liu m Poloniae clim a cte r I I (C racoviae 1688), n a stę p n ie W aw rzy n iec M itzle r de K olof w Ż y ­ w ocie S ta ro w o lsk ieg o pom ieszczonym w A cta litte r a r ia ...s, a po stu latach z g ó rą W ła d y sła w N e h rin g w c ielił ją do K u rsu lite ra tu ry p o lsk ie j (1866), p ierw szeg o n o w o ży tn eg o p o d rę czn ik a jej dziejów . A g d y n a g ru n cie p a trio

-5 L aurentii M i t z l e r i: Acta litteraria Regni Poloniae et Magni Ducatus Lithuaniae, Varsaviae 1756, s. 99. Według M itzlera słowa te brzmią: et Deus potens est et fortuna uariabilis.

(5)

S Z Y M O N A S T A R O W O L S K IE G O H E K A T O N T A S I P O C Z Ą T K I B IB L IO G R A F II P O L S K IE J 1 ^ 7

tyżm u niew o li w y ra s ta H istoria lite r a tu r y n iep o d leg łej P o lsk i Ign aceg o C h rz a ­ now skiego, ucznia N eh rin g a , sp e łn ia ją c a p rzez szereg la t c h lu b n ą ro lę w dzie­ jac h w y ch o w an ia w Polsce, ró w n ież p a trio ty z m S ta ro w o lsk ieg o w y d o b y ty zo­ sta ł n a p la n pierw szy... Obok u n ie śm ie rte ln io n e j w o b razie M a te jk i leg e n d y S k arg i p rzem aw iająceg o głosem proroczym u ro sła m n iejsza nieco leg en d a pisarza głoszącego L a m e n t u tra p io n e j M a tk i K o ro n y P o lsk ie j ju ż ju ż k o n a ją ­ cej... P a tr io tą b y ł S taro w o lsk i nie ty lk o w L a m en cie. J a k o p u b lic y sta pisał o w o jsk u polskim , w iele u w ag i pośw ięcił sto su n k o m społecznym i p ra w n y m w R zeczypospolitej. S ta n ą ł w szeregu sze rm ie rz y p o p ra w y u s tro ju P o lsk i, ale nie je d y n a to stro n a jego działalności, nie n a jw a ż n ie jsz a.

Z n ak o m item u eru d y cie, u ta le n to w a n e m u p isarzo w i w ła d a ją c e m u biegle obu języ k am i ów czesnego p iśm ien n ictw a polskiego, p rz y d a li ju ż w spółcześni im ię W arro n a polskiego. Im ię to p o w ta rz a ją czasem potom ni (C hodynicki w D y k c jo n a rzu uczonych P olaków , Spasow icz w D ziejach lite r a tu r y polskiej). P rzy p ad ło m u m iano p o lih isto ra, k tó re n ib y e p ite t h o m ery ck i p o w ta rz a •■w sw ym po em acie-b ib lio g rafii Z ału sk i, ta k im i oto słow y w sp o m in a ją c f l e k u -

tontas, ja k i d o p ełn ien ie tego dzieła — rzecz o m ów cach polskich: Starowolski Szymon, ów sław ny polyhistor,

Wydał swą Centuryją, z grecka Hekatontas. Stu uczonych Polaków zamknął w niej pochwały. Trzy są tej edycyje książki: z nich wenecka Najrzadsza, co ma notas marginales, które

W trzeciej swojej w rocław skiej księgarz Korn opuścił. Nie znał bowiem w eneckiej, tylko frankofortską. , Tenże też Sarmatiae w ydał Oratores

W Florencji; lecz mało egzem plarzów w druku Wyjśdź [sic!] musiało: zaledwie z jednego przepisać Zdarzyło się, co potem Micler w y d ru k o w a ł0.

Ja k o a u to r książek o stu p isarza ch p olskich oraz o sła w n y c h m ów cach p o ls k ic h 7 je s t S taro w o lsk i pierw szy m n aszym h isto ry k ie m lite r a tu r y i to m ian o tak że często m u nadaw ano.

N ie ty lk o poch w ałam i obdarzan o H e k a to n ta s i jego tw ó rcę. Z a rz u ty p rz e ­ ciw n iem u — i to dość ostre — w y su w a ł jego b ezp o śred n i n astęp ca na niw ie b ib lio g ra ficzn ej, D aw id B rau n . Z chęci ry w a liz o w a n ia ze S ta ro w o lsk im po­ w sta ła k sią żk a B ra u n a , m oże b a rd z ie j k ry ty c z n a niż H e k a to n ta s, ale z a­ cieśniona do je d n e j ty lk o p ro w in c ji P o lsk i i przez to m niejsze m a ją c a z n a ­ czenie aniżeli rzecz S taro w o lsk ieg o 8.

c Józef Jędrzej Z a ł u s k i , op. c it, s. 159.

7 Simonis S t a r o v o l s c i Scrpiiorum Polonicorum ’2uuxovraę. Francoforti 1625, wyd. II, V enetiis 1627. De Cl a r i s oratoń bus Sarmatiae, Florentiae 1628.

8 Davidis B r a u n i, De scrip to rum .Poloniae et Prussiae historicorum. poiiti- corum et ictorum [iuris consu ltoru m] — t y pis im p te sso r u m ac m a n n sc n p to ru m in Bibliotheca Brauniana collectorum virtu tibus et iń liis catalogus et indicium. Coloniae (naprawdę Elbląg) 1723. N ależy zaznaczyć, że Braun, om awiając Hekatontas (s. 139—141), podobnie jak ..księgarz Korn” nie znał edycji „w eneckiej, tylko fran ­ kofortską”. Podobnie nie znał edycji w eneckiej bibliograf w cześniejszy nieco od Brauna, Samuel Joachim Hoppius, autor dzieła De sc ripton bu s Historiae Polonicae schediasma literarium (por. wyd. II — Lipsiae 1711 — szpalta 7). Natom iast do­ kładniejszy od nich obu W alenty S ch lieff (zm. 1750) przygotowujący trzecie w yd a­ nie dzieła Hoppiusa dodał w tym m iejscu na m arginesie:

Starovolscii Vitas et Elogia C [entu m j Scriptorum, Venetiis quoque 162?t4. pro- diisse et in Bibliotheca Regia Dresdensi adesse asserit D[omi]n[us] Götze in den

(6)

Z a rz u ty B ra u n a p o w ta rz a li i in n i b ib lio g rafo w ie, h isto ry cy lite ra tu ry , k ry ty c y . N a p o cz ątk u w ie k u X IX w sposób b ard z o bezw zględny i n ie sp ra ­ w ie d liw y p o tra k to w a ł S taro w o lsk ieg o A dam K azim ierz C zarto ry sk i w sw ym dziele. M y śli o p ism a ch polskich:

... odważam się bez dłuższego rozwodzenia się w ystaw iać Szymona Starowol­ skiego za wzór w szelkich błędów, które się tylko w pisaniu znajdować mogą i pragnę od razu odstręczyć każdego, co zam yśla biografią pisać, od wstępowania w jego ślady.

Żadną m iarą biografem nazwanym on być nie może, ani nawet lexiko-grafem historycznym . Zebrał bowiem , pędząc piórem, co tylko w yskoczyć mogło, regestra w ojow ników , statystów , oratorów i brzmiącymi epitetam i obsypane ich imiona staw ia przed obliczem potom ności, lecz obnażone z dowodów usprawiedliwiających pom patyczność tych epitetów . Bez najmniejszej pisze krytyki, miscet ąuadrato rotundis. Krasomówców' panegiryki gdy rozpoczyna, nie rozróżnia gatunków' kra- som ówstwa, nie ośw ieca nigdy czytelnika, ani mu też poznawać daje, jak dalece należeli i przyczyniali się ci m ężow ie (których w katalogu swoim m ieści bez braku) orężem, m ownością lub nauką, do zm ian znakomitych w kolei politycznych i uczo­ nych wydarzeń kraju swego, ani jak dalece nauką i św iatłem przysposabiali umysł w ieku, w którym żyli, do w idniejszego rozpatrywania się w rzeczach; lub też czyli silnym pokonaniem przesądu jakiego albo odkryciem i obwieszczeniem prawd w ażnych, ustanow ili epokę zaczynającą się od czasu ukazania się ich na świecie. Zaniedbywa w ciąż Starowolski uwiadam iać czytających o czasie, w którym rodziły się, żyły i z tego św iata zeszły osoby w regestrach jego zapisane; w jakim miejscu w ydane b yły pism a tych mężów', z nauki nie mniej słynących jak i z czynów; gdzie się ow e dzieła podziały, co je sama sław a piszących drogimi w y sta w ia ła 9.

S e k u n d o w a ł C z a rto ry sk ie m u Ł u k asz G ołębiow ski:

Stu pisarzy tylko m iał Starow olski opisać, lecz w ięcej ich daleko cisnęło się pod jego pióro i w ięcej ich w spom niał [...]

[...] Z dobrych zam iarów godzien pochwały, w szystko niemal, co przedsiębrał, najgorzej wykonał. Przebija tu w ielk ie niedbalstw o, krótkość niewolnicza, to nie­ chęć, to życzliw ość nad miarę, zbyt mało rozsądku i żadnego nie widać tu zdania. Życia ich opisuje, a niedbały w datach, roku urodzenia i śmierci nie przytacza i w niepew ności zostaw uje tym samym, jakiego to w ieku pisarz? W wyliczaniu tytu łów dzieł błędny, na pam ięć je w idać przywodzi, m iejsce i czas wydania pra­ w ie nigdy nie są w spom niane [...].

P o d o b n ie n isk o ocenia G ołębiow ski n a stę p n e dzieło S tarow olskiego, De Claris o r a t o r i b u s S a r m a t i a e („te sam e w ad y , ta sam a n ie d o k ład n o ść”), aczkol­ w ie k n a u s p ra w ie d liw ie n ie siedem nastow iecznego a u to ra dodaje:

... pierw szy to pisząc, tysiączne do pokonania m iał trudności...111

B ra k k ry ty c y z m u , n aiw n o ść, d ziw aczn y u k ła d , p o d aw an ie d a t i d anych b io g raficzn y ch sk ąp e, a często b łęd n e , p rz e k rę ca n ie ty tu łó w , łączenie dw u w je d e n i o d w ro tn ie — ro z b ija n ie jed n e g o ty tu łu n a dw a, n ied o stateczn e w y ­ ja śn ia n ie , czy dzieło d ru k o w a n e było, czy p ozostaje w rękopisie, przesadne

M e rkw ü rdigke iten der Dresdenschen Bibliothek. PJars] II pag[ina] 453 annotatum est infra pifagina] 63. (Egzemplarz B iblioteki PAN w Gdańsku, sygn. Ms. 1554).

W spółcześnie z Załuskim edycję w enecką znał Karol Henryk Trommler, autor pracy De Polonis Latine doctis diatribe, Varsoviae et Lipsiae 1776.

6 Adam Kazim ierz C z a r t o r y s k i , Myśli o pismach polskich, Wilno lolO, s. 38—41.

10 Łukasz G o ł ę b i o w s k i , O dziejopisach polskich, ich duchu, zaletach i wa­ dach przez,.. W arszawa 1826, s. 140, 141.

(7)

SZ Y M O N A S T A R O W O L S K IE G O H E K A T O N T A S 1 P O C Z Ą T K I B IB L IO G R A F II P O L S K I E J 1 3 9

pochw ały, p a n eg iry czn e często czy z p a n eg iry zm em g ran iczące -— to sp o ry k a ta lo g grzechów pierw szego b ib lio g ra fa polskiego. S ą to z a rz u ty w dużej części słuszne. P ra c e b ib lio g ra ficzn e z początków X IX w iek u , sta n o w iące epokę w d ziejach naszej n a u k i, ro z p ra w ia ły się o b ie k ty w n ie i sp o k o jn ie, sine ira studio, z b łęd am i sied em nastow iecznego k a n o n ik a k rak o w sk ieg o , ale p rz y z n a ­ w ały S taro w o lsk iem u ogrom zeb ran eg o m a te ria łu .

F elik s B en tk o w sk i pisał:

Dzieło to [...] przeszło drugie tyle niż tytu ł obiecuje, w spom ina autorów pol­ skich, lecz zawsze z tak w ielkim i i nieograniczonym i pochwałami, iż trudno praw ­ dziwą zasługę odkryć wśrzod panegirycznych w ykrzykników. Słusznie i w tym ganią Starowolskiego, iż opisując życie w ielu m ężów, nie w ym ienia częstokroć ani roku ich urodzenia, ani ich śmierci, tak dalece, iż o w iek u ich życia w zupełnej zostawia czytelnika niewiadomości; po w tóre, że przytaczając pism a różnych auto­ rów nie zawsze w ym ienia, czyli one w yszły z druku lub w rękopiśm ie tylko zo­ stawały; po trzecie, że przy dziełach drukowanych nie w ym ienia ani roku, ani m iejsca wydania; i że na koniec z pamięci zapewne w ym ien iając tytu ły książek, one często m iędzy sobą miesza u .

Z a rz u ty B entkow skiego pow tó rzy ł A d am J o c h e r 12, d o d ając je d n a k , że „krom S taro w o lsk ieg o [...] nic w Polszczę do b ib lio g ra fii nie b y ło ”. P o w tó rz y ł je n a stę p n ie M ichał W iszniew ski, stw ie rd z a ją c m im o to n a poclrw ałę a u to ra H ekatontas:

...lubo nie rozumiał swojego w ieku ani w m inionych różnicy nie dostrzegał, wszelako zachował w książce swojej w iele ciekawych szczegółów, które by inaczej (jak w iele innych daleko w ażniejszych) w iecznie zaginęły i z pam ięci ludzkiej w y p a d ły 13.

B ezkry ty czn y m ch w alcą a u to ra H eka to n ta s b y ł ty lk o w tej epoce Ig n a cy C hodynicki, zresztą pow agą n ie d o ró w n y w a ją c y pop rzed n io w y m ien io n y m .

S tan o w isk o z a ję te przez b ib lio g ra fó w X IX w ie k u sp raw iło , że do w ia d o ­ m ości po d an y ch przez S taro w o lsk ieg o podchodzić zaczęto ostro żn ie, p ro sto w an o je, u zu p ełn ian o , ale też w ła śn ie S ta ro w o lsk i w ie lo k ro tn ie n a p ro w a d z a ł n a p o ­ szukiw anie i p o k azy w ał w ła śc iw ą drogę d o ciek ań czy to B en tk o w sk ieg o , ow ego K o rb u ta z początku X IX w iek u , czy H ie ro n im a Ju szy ń sk ieg o , a u to ra o d d a­ jącego do dziś jeszcze ogrom ne u słu g i D y k c jo n a rza p o e tó w p o lskich , czy n a j ­ w iększego b ib lio g ra fa p rze d E stre ic h e rem , Jo c h e ra , czy też M ich ała W iszniew ­ skiego, tw orzącego pierw szą sy n te zę d ziejów lite r a tu r y polskiej. A i to p o d ­ k re ślić należy , że w szy stk im tu w y m ien io n y m , z w y ją tk ie m m oże tro c h ę od in n y c h b a rd z ie j sk ru p u la tn e g o Ju szy ń sk ieg o , tra fia ło się b e z k ry ty c z n e p rz e p i­ sy w a n ie z H ek a to n ta s n ie k tó ry c h pozycji, n a jp ra w d o p o d o b n ie j lu b n a pew no d ru k ie m n ig d y n ie ogłoszonych, i te in fo rm a c je sp ro sto w a ł — i to n ie w szy stk ie — dopiero n a jw ię k sz y z b ib lio g ra fó w naszych, K a ro l E stre ic h e r, k tó ry w sw ym olb rzy m im dziele z a m k n ą ł m ięd zy in n y m i, rzecz p ro sta , całą w iedzę zac z erp n ię tą z S e tn ik a S tarow olskiego.

M iejsce a u to ra H eka to n ta s w d ziejach naszego p iśm ie n n ic tw a u s ta lili h i­

11 Feliks B e n t k o w s k i , Historia literatury polskiej, Warszawa 1814, t. I, s. 5. 12 Adam J o c h e r , Obraz bibliograficzny literatury i nauk 10 Polszczę, Wilno 1840, t. I, s. XLV.

15 Michał W i s z n i e w s k i , Historia literatury polskiej, t. VIII — Kraków 1851, s. 76.

(8)

sto ry c y lite r a tu r y ju ż od A le k sa n d ra T yszyńskiego p o c z ą w sz y 14. Dłuższe u stę p y p ośw ięcili m u w sw ych sy n tez ach dziejów lite r a tu r y polskiej P io tr C hm ielow ski, S ta n isła w T a r n o w s k i15 i ich n astęp cy . W ro k u 1953 Józef K o r- pała, k re ślą c Z a ry s d zie jó w b ib liografii p o lsk ie j, w yznaczył S tarow olskiem u w łaściw e m iejsc e w h ie ra rc h ii o m aw ian ej dziedziny.

W o s ta tn ic h la ta c h z a ję li się dziełem S taro w o lsk ieg o d w aj badacze: p rz y ­ godnie H e n ry k B ary cz w zw iązk u z e d y c ją pism J a n a B r o ż k a 10, a n a stęp n ie — w sposób sp e c ja ln y — F ra n c isz e k B ielak , a u to r m o n o g rafii pt. D ziałalność n a u k o w a S z y m o n a S ta r o w o ls k ie g o 17. B arycz stw ie rd z a daleko idącą w sp ó ł­ p ra c ę J a n a B rożka i a u to ra H eka to n ta s; u czony a stronom b y ł in fo rm ato rem S taro w o lsk ieg o . P o d d a ją c an alizie pom ieszczoną w S e tn ik u b io g rafię K o p er­ n ik a , p o d k re ślił B ary cz je j od ręb n o ść od te c h n ik i b io g raficzn ej Starow olskiego, n a to m ia s t zbieżność z cech am i c h a ra k te ry s ty c z n y m i dzieł B rożka i n a te j pod­ sta w ie zd ecy d o w ał się p rzysądzić au to rstw o b io g rafii K o p e rn ik a B rożkow i i w y d ru k o w a ć j ą w d o d a tk u do to m u I w y b o ru pism B rożka 1S. F a k t d w u k ro t­ nego z a c y to w a n ia przez S taro w o lsk ieg o zbiorów B rożka jak o źró d ła in fo rm a cji isto tn ie n a jz u p e łn ie j u p ra w n ia do zam ieszczenia b io g rafii K o p e rn ik a pióra S taro w o lsk ieg o w an ek sie do dzieł B rożka ja k o te k stu , w k tó ry m w spółudział B ro żk a je s t w y ra ź n ie pośw iadczony. M ożna zgodzić się n a w y ró żn ien ie b io g ra ­ fii K o p e rn ik a sp o śró d in n y c h ży w o tó w w H eka to n ta s pod w zględem w iaro - godności szczegółów i w tej w ła śn ie dziedzinie, zgodnie z en u n c ja c ją sam ego S taro w o lsk ieg o , zaznaczyć zasłu g i B rożka. Czy je d n a k b io g rafia je st pracą w y łączn ie B ro żk a, o p u b lik o w a n ą — za jego zgodą — przez S tarow olskiego? Z d a w a ły b y się te m u przeczyć p ew n e e le m e n ty ty p o w e dla H ekatontas: w kom ­ p o n o w y w a n ie w z m ia n e k o in n y ch p isarzach , w iersze o K o p e rn ik u n a zak o ń ­ czenie b io g rafii. S po strzeżen ie B arycza, n ad zw y czaj b y stre i o p a rte n a do­ g łę b n e j w iedzy, w y ja śn iło p o d sta w y źródłow e b io g ra fii K o p ern ik a, k tó rą u w aża ć m o żn a za dzieło B ro żk a-S taro w o lsk ieg o , ale sto p ień w k ła d u pracy je d n e g o i d ru g ie g o o state czn ie u sta lić się nie da.

M o n o g rafia F ra n c isz k a B ie lak a o p ie ra om ów ienie S e tn ik a pisarzów pol­ skich o szerokie tło histo ry czn e. N o w ato rstw o S taro w o lsk ieg o u zasad n ia B ielak fa k te m p rz e n ie sie n ia na g r u n t polski ty p u elogii G iovia, g d y jeszcze w 1603 ro k u W arszew ick i szedł ja k o b io g ra f to ra m i P lu ta re h a , A n alizu jąc zalety i w ady dzieła, dochodzi B ielak do w n io sk u , że nie będąc pierw szy m naszym h isto ry k ie m lite r a tu r y , był S ta ro w o lsk i p ierw szy m b io g rafem uczonych p o l­ skich. R e w izjo n isty czn e p ię tn o n a d a je d ziełu B ielak a f a k t n az w a n ia S ta ro ­ w olskiego k o m p ilato rem . I n iep o d o b n a odm ów ić tej n azw ie dużej dozy słu sz­ ności. N ależy ty lk o zaznaczyć, że k a ż d a p ra c a en cyklopedyczna, dążąca do 14 O pisarzach historii literatury polskiej (pisane w r. 18(56; dostępny przedruk w Pismach k r y ty c z n y c h A. Tyszyńskiego, wyd. Piotra Chm ielowskiego t. II, Kra­ ków—Petersburg 1904, s. 35—37).

15 W arto nadm ienić, że spraw iedliw ą ocenę H ekatontas jako całości, ocenę osadzoną w perspektyw ach historycznych, podał Tarnowski w rozprawie pt. Co u nas o K o c h a n o w s k im pisano. Stu d ia do historii literatury polskiej. W ie k XI X. Rozprawy i sprawozdania. T. IV. Kraków 1898, s. 14—15. Tarnowski kwestionuje autorstw o Starow olskiego w biografii Jana K ochanowskiego ale rozpatruje i tę spraw ę w perspektyw ach historycznych, wobec czego nie nazywa Starowolskiego plagiatorem.

15 Henryk B a r y c z , Dzieło literackie Jana Brożka. ,Pam iętnik Literacki’’, XLV (1954), z. 1, s. 61—90; Jan B r o ż e k , W y b ó r pism. T. I. Opr. Henryk Barycz, War­ szawa 1956.

17 S tu d ia i m a te r ia ły z d zie jó w na u ki polskiej.V (1957), z. 1, s. 201337,

(9)

SZYMONA. S T A R O W O L S K IE G O H E K A T O N T A S I P O C Z Ą T K I B I B L IO G R A F II P O L S K IE J 141

o g arn ięcia całościow ego z a ry su je d n e j d ziedziny czy też n a w e t k ilk u dziedzin, m usi być w ja k im ś sto p n iu k o m p ilacy jn a. N ie m ógł u strzec się tego p ię tn a a u to r k ilk u prac o zak resie encyklo p ed y czn y m . T ra fn ie zau w ażo n e i w y d o ­ byte przez B ielak a zasługi S taro w o lsk ieg o poleg ające m . in. n a p rz e b a d a n iu szeregu b ib lio te k p o zw ala ją z a rz u t k o m p ilacy jn o ści zred u k o w ać.

Z najom ość H ek a to n ta s S taro w o lsk ieg o b y ła w k rę g a c h n aszy ch b ad ac zy do n ie d a w n a bard zo n ie w y sta rc z ają c a . N ie zm ieniło się to n a w e t po ogłoszeniu g ru n to w n ej p ra cy B ielaka. E g zem p larze łaciń sk iej książki są rz a d k ie i n ie ­ często tra fia ją na w a rs z ta t badaw czy. P ow szech n ie w iadom o o d w u ed y cjac h ogłoszonych za życia a u to ra : fra n k fu rc k ie j z ro k u 1625 i w e n e ck iej z ro k u 1627 oraz o jed n y m p rz e d ru k u osiem nastow iecznym 13, n a to m ia st u w a g i b ib lio ­ grafów (w łącznie z E stre ic h e rem i K o rb u tem ) u szła ed y c ja fra n k f u rc k a z ro k u

1644, m im o iż zn al ją w połow ie X IX w ie k u Jó zef M uczkow ski i w y m ien ił w p racy pt. W iadom ość o ręko p ism a c h „ H istorii” D ługosza [...] (K rak ó w 1851), a n astę p n ie po w ie lu la ta c h w zm ia n k ę o n iej uczy n ił J a n Ja n ó w w p ra c y ogłoszonej w „ P a m ię tn ik u L ite ra c k im ” w y k o rz y sta ł Ja n ó w eg zem p larz B iblioteki B aw orow skich w e L w ow ie. O becnie je d e n e g zem p larz te j n ie z n a n e j p raw ie edycji przech o w u je w dziale s ta ry c h d ru k ó w B ib lio te k a N aro d o w a w W arszaw ie. W su m ie w szy stk ie cz te ry e d y cje n a le ż ą do d ru k ó w sta ry c h ; łaciń sk ich w y d a ń d ziew iętn asto w ieczn y ch ani d w u d ziesto w ieczn y ch nie było, nie pod jęto ani jed n eg o p rzek ła d u polskiego.

III

Z kolei n ależy rozw ażyć, co z a w ie ra dzieło S taro w o lsk ieg o i w ja k i sposób podaje w iadom ości. P o m y sł zesta w ie n ia d o k ła d n ie stu p isarzy , dziś d la nas zdum iew ający, nie b y ł w dobie S taro w o lsk ieg o niczym d ziw nym . Z b io rk i poezyj u k ład an o tak że po sto u tw o ró w , b y w y m ien ić choćby S e tn ik r y m ó w d u c h o w n y c h (1590) S eb a stia n a G rabow ieckiego.

L iczba sto zresztą, to ty lk o ra m a k o m p o zy cy jn a, k rę p u ją c a w p ra w d z ie , ale nie z a m y k a ją ca m ożliw ości w p ro w a d z e n ia w ięk szej liczby p isarzy . S ta ro - w olski czynił to n ie k ied y w sposób zręczn y i u zasad n io n y , czasem n ie w y p a ­ dało to z b y t szczęśliw ie.

U k ład dzieła je s t bard zo dziw ny. A u to r ro zw aża ró żn e m ożliw ości u k ła d u : a lfab ety czn y , chronologiczny, ob iera je d n a k n a jb a rd z ie j n iezw y k ły . N a po­ czątk u pom ieścił ty ch , k tó rz y „za życia zajm o w ali w śró d w sp ó łczesn y ch p ie rw ­ sze i znakom itsze m ie jsc a ” . K ry te riu m n a p o czą tk u w ie k u X V II n ie rz a d k o sp otykane. U k ład ta k i o b ra ł S taro w o lsk i po d łu g im n am y śle, po p rz e jrz e n iu szeregu dzieł z z a k re su b io g ra fisty k i, z lis ty zestaw io n ej przez B a rtło m ie ja K eck erm a n n a, G dań szczan in a, w jego De n a tu ra e t p ro p rie ta lib u s h istoriae c o m m e n ta r iu s21, po o d rzu ce n iu a lfa b ety c zn e g o u k ła d u P a w ła J o v i u s a22 p rz y j­

13 W tomie: Simonis S t a r o v o l s c i i Tractatus tr e s. I. Polonia. II. S armatiae bellatores. III. Scriptorum Polonicorum Hekatontas, V ratislaviae 1733.

20 Jan J a n ó w , Z dziejów polskiej pieśni historycznej (T. Z a w a c k i autorem Nieznanego śpiewnik a historycznego z X V I wieku), „Pam iętnik Literacki”, XXVI (1929) 144, 150—151. Zwrócił mi uwagę na pracę Janowa Tadeusz Witczak.

21 Pow ołując się na Keckermanna, w Hekatontas nie w ym ienia tytu łu jego dzieła. Dzieło De natura et proprietatibus historiae com mentarius p r iv a tim in G ym - nasto Dantiscano propositus, Hanoviae 1610, w ym ienia Starowolski w sw ym Penu historicum seu de d e x tra et fructuosa ratione historias legendi com mentarius, Venetiis 1610. Poglądy Keckermanna na zadania dziejopisarza, ważne dla nas szcze­

(10)

m u je S ta ro w o lsk i u k ła d sto so w an y przez znanego w całym św iecie belgijskiego h is to ry k a K ościoła, A lb e rta M iraeu sa (Le M ir e ) 23.

P rz y ta k o b ra n e j k o n cep cji ja k o w ie rn y sy n K ościoła i o b y w a te l Rzeczy­ p o sp o litej szlach eck iej zaczął S ta ro w o lsk i od p ry m asó w , arcy b isk u p ó w i b isk u ­ pów p o lsk ich (k ró lo w ie bow iem w ty m czasie n ie b y li a u to ra m i dzieł). I tak szereg b isk u p ó w p olskich w liczbie d w u n a s tu24 rozpoczyna S ta n isła w H ozjusz, m oże d la te g o , że p o stać to w d zie jac h K ościoła w P olsce XVT w iek u jed n a z n a jw y b itn ie jsz y c h , m oże też i d lateg o , że jego C onfessio fid e i to jed n o z n ie­ licznych obok F ry c z a M odrzew skiego De R ep ú b lica em en d a n d o dzieł re p re ­ z e n ta ty w n y c h d la k u ltu r y polskiej w obec E u ro p y ów czesnej... a od F rycza M odrzew skiego, p ro te s ta n ta , S ta ro w o lsk i rozpoczynać n ie chciał!

H ozjuszow i d o sto jn ie d o trz y m u ją k ro k u : p ra w o d a w c a J a n Ł aski, arcy - b isk u p -m e c e n a s K rz y c k i i l’écrivain a n o n ym e de la P ologne du X V I-è m e siè­ cle — je śli się ta k w o ln o w y ra z ić — J a n D y m itr Solikow ski.

Po b isk u p ach idą k an o n icy i opaci, choć n ie w szyscy (K o p ern ik np. w y ­ m ien io n y je s t n a m iejscu sześćdziesiątym siódm ym , m im o że b y ł kan o n ik iem w a rm iń sk im , a K rzy szto f W arszew ick i, k a n o n ik k ra k o w sk i, n a d ziew ięćdzie­ sią ty m d rugim ). Szybko zresz tą g in ie w k siążce S taro w o lsk ieg o jak ak o lw iek k o n se k w e n tn a lin ia u szereg o w a n ia. J a n Z am oyski, k a n c le rz w ielk i i hetm an , b y ł b ard zo p rzez S ta ro w o lsk ie g o ceniony. A u to r Iie k a to n ta s pośw ięcił m u u s tę p w d ziełk u De claris o ra to rib u s S a rm a tia e , n a z y w a ją c go „d ru g im K a to ­ nem , zn a k o m ity m w odzem i s e n a to re m ” , obszernie tak że om ów ił jego d zia ła l­ ność w dziele P olonia 25, a je d n a k w S e tn ik u p isa rzó w z a ją ł Z am oyski m iejsce d z ie w ię tn a ste .

M ia ra ta le n tu ta k ż e nie ro z strz y g a o kolejności, skoro K ochanow ski — n a z w a n y w d ziełk u M aronem — m a m iejsce d w u d zie ste trzecie, S tan isław G ro ch o w sk i — u w a ż a n y przez S taro w o lsk ieg o za d ru g ie g o poetę po K ocha­ gólnie o tyle, że uwzględniające i historiografię polską (m. in. Ż y w o t y św iętych Skargi), om ówił ostatnio B ronisław N adolski: Poglądy na historię uczonego gdań­ skiego B artłom ieja Keckermanna, „Rocznik Gdański”, XVII/XVIII (1958/59) (druk. 1960) 253—261. Por. rów nież tegoż autora, Zycie i działalność naukowa uczonego gdań skiego Bartłomieja Keckerm anna, Studium z dzie jów odrodzenia na Pomorzu, Toruń 1961, s. 106—109. Dodać warto, że Keckermann w w ym ienionym dziele z za­ kresu m etodologii historiografii postulował, by znalazł się autor żyw otów sławnych Polaków (cumąue in hoc regno Poloniae mu lti fuere fortes et praestantes viri magnae sane operae precium faceret, qui ex corpore Historiae Polonicae eorum vitas colligeret, sicut qu idem Iovius collegit v ita m Tarn avii comitis Poloni — cyt. za Nadolskim , Zycie i działalność..., op. cit., s. 109). Czy zdanie to było podnietą dla Starowolskiego?

22 P aw eł J o v i u s (1483—1552) był autorem dziel: Elogia virorum bellica virtu te illustrium..,, Florentiae 1561 i Elogia virorum litteris illustrium, Basileae 1577. W pierwszym z tych dzieł w ym ien ił Zygm unta Starego jako męża wsław ionego dzielnością wojenną.

23 A lbert M i r a e u s (Le Mire) (1573—1640) ogłaszał szereg dziei o poszczegól­ nych zakonach. Estreicher dw ie jego prace uważa za polonica: Origines benedicti- nae seu coenobiorum ordinis S. B enedict’, per Galliarn, Germaniam, Poloniam, Bri- tanniam provincias exordia ac progressas, Coloniae 1614; Notitia episcopatuum orbis christiani, A ntverpiae 1613. W obu dziełach m owa o stanie duchow ieństw a w Pol­ sce. B ył nadto autorem dzieł: Sanctorum Galliae et Belgicae imagines et elogia, 1606. Elenchus historicoru m Belgiae, 1622.

24 Zaznaczyć należy, że kryterium to zaaprobował Stanisław Tarnowski, który zresztą sam kreśląc obraz literatury sobie współczesnej porozmieszczał pisarzy, w ed łu g w yrażenia Bronisław a Chlebowskiego tak, jak gdyby to byli goście w jego pałacu na Szlaku. Por. B ronisław C h l e b o w s k i , Obraz literatury współczesnej w dziele prof. Tarnowskiego. Pisma tom IV, Warszawa 1912, s. 299—304.

(11)

SZ Y M O N A S T A R O W O L S K IE G O H E K A T O N T A S I P O C Z Ą T K I B IB L IO G R A F II P O L S K I E J 1 4 3

now skim — s ie d e m d z ie sią te . szóste, a S ęp -S z arzy ń sk i, k tó reg o ta k ż e n a z w a ł d ru g im poetą po K ochanow skim (tru d n o się połapać w tej k la sy fik a c ji), w sp o ­ m n ian y został m im ochodem , nie o trz y m a ł osobnego ro z d z ia łk u , w czym dopo­ m ogła okoliczność, że S ę p -S za rzy ń sk i żył b a rd zo k ró tk o i b y ł a u to re m u niu s libri. O rzechow ski, k ilk a k ro tn ie n a z w a n y D em ostenesem i C y cero n em polskim , z a jm u je m iejsce p ięćd ziesiąte ósme. T rze j p isa rz e um ieszczeni n a sa m y m końcu: P io tr S k arg a , S zym on S im onides i A b ra h a m B zow ski, są p rzez S ta ro ­ w olskiego w ysoko cenieni i działaln o ść ich om ów ił obszernie.

Ś lad y jak ieg o ś logicznego u k ła d u czasem — w y ją tk o w o zu p e łn ie — d ad zą się odszukać, gdy np. w blisk im sąsied ztw ie zestaw ien i są p ro feso ro w ie A k a ­ dem ii K rak o w sk ie j czy p rzed sta w iciele zakonów . P o d ty m w zględem p o stęp da się zauw ażyć w dziełk u D e Claris o r a t o r i b u s S a r m a t i a e , w k tó ry m d w a j w spółzaw odnicy: O rzechow ski — F ry cz M odrzew ski, J a k u b G ó rsk i — B e n e ­ d y k t H erb est u sta w ie n i są obok siebie. W H e k a to n t a s w sp ó łzaw o d n ictw o ich zostało om ów ione, ale an tag o n istó w p rzed ziela szereg in n y ch pisarzy.

Zaznaczono ju ż, że S taro w o lsk i o m aw ia zn acznie w ięk szą liczbę p isarzy niż stu. Je d y n ie k ilk u au to ro m , zw łaszcza n a p o czątku, sp o śró d b isk u p ó w , pośw ięca cały ro zd ziałek osobny, nie w sp o m in a ją c w zw iązk u z nim i o in nych. Poza tym p raw ie w e w szy stk ich ro zd ziała ch a u to r p rzem y ca om ów ienie czy p rz y n a jm n ie j w y liczenie p isarzy z ro z m a ity c h w zględów z a słu g u ją c y c h na w zm iankę w ła śn ie w d an y m m iejscu , ro zszerzają c w te n sposob sztu czn e ra m y k om pozycyjne dzieła. I ta k w ro zd ziale pośw ięconym Długoszowń z n a la z ły się nazw iska p o przedników jego, począw szy od G alla -A n o n im a i K a d łu b k a , w spom nianego k ró tk o je d y n ie tym d o d an y m m u przez potom ność nazw iskiem . W indeksie czytam y o K a d łu b k u ' „ J a n ” , co ty m d ziw n iejsze u a u to ra o so b ­ nego studium pośw ięconego K a d łu b k o w i M.

T akie je d n a k zg ru p o w an ie w ed łu g ro d z a ju tw órczości — n a jb a rd z ie j szczę­ śliw e — je st u S taro w o lsk ieg o rz a d k ie ; poza h isto ry k a m i w y s tę p u je w dw u ty lk o ro zdziałach pośw ięconych m uzykom . P o d ty tu ła m i: M arcin ze L w o w a i W acław z S zam otuł, k ry ją ow e ro zd ziałk i w łaściw ie o b szern y k a ta lo g m u z y ­ ków polskich X V I w iek u , w k tó ry m p o m in ię ty został je d y n ie M ik o łaj G o­ m ółka.

C zęste je st p rz y o m aw ian iu zak o n n ik ó w w y m ie n ia n ie p isa rz y pochodzą­ cych z tego sam ego zakonu. W p ro w ad zen ie n a z w isk a B e rn a rd a P a x y la czy P io tra P oznańczyka n astrę czy ło sposobność do obszernego dosyć k a ta lo g u p isarz y z zakonu b e rn a rd y n ó w . P o d o b n ie p rzy S e w e ry n ie L u b o m lczy k u w y ­ m ienieni zostali in n i d o m inikanie, a p rz y Ja k u b ie W u jk u i M arcin ie Ś m iglec- k im — jezuici.

W k ilk u m iejscach zw racał S taro w o lsk i u w a g ę n a w p ły w y i n a śla d o w ­ nictw a. P rz y S ta n isła w ie R eszce w sk az ał, że n a śla d o w a ł go M a rc in Szyszkow - ski; o m a w iając Ja n ic iu sa Ż y w o t y a r c y b i s k u p ó w g n ie ź n ie ń s k i c h dodał, że w spółzaw odniczył z nim w tej dziedzinie K rzy szto f K ą tsk i. P rz y S zym onie M aritiu sie in fo rm o w ał, że dzieło O szk o ła c h c z y l i a k a d e m ia c h w sp ó łzaw o d n i­ czyć m iało z podobnym G e la sin a L w ow czyka; p rzy P a w le S tęp o w sk im podał, że n aślad o w cam i jego b y li K rzy szto f N iszczyński i M ikołaj M a ria n D ziały ń sk i.

Z estaw ien ie: nau czy ciel i uczeń — w y stę p u je często. P rz y A n to n im z N a-25 Polonia, Coloniae 1632; wyd. II. Polonia nunc denuo recognita et aucta, Dan- tisci 1652, wyd. III, 1656.

26 Vita et miracula se rvi Dei Vincentii Kadlubkonis, Cracoviae 1642. Błąd w przytoczeniu im ienia Kadłubka w ytknął Starowolskiem u już D. B r a u n , op. cit., s. 139.

(12)

p a c h a n ia w y liczo n a je s t d łu g a lista jego uczniów?, a przy każdym z nich — jego dzieła. P rz y M ichale, z W ro cław ia uczynił a u to r u w agę: „nie m niejszy od sw ego n au czy ciela M ateusza z K ra k o w a ” , a potem d łu g a lista dzieł m istrza. P rz y J a n ie ze S to b n icy w y m ie n io n y został uczeń jego, Tom asz z Poznania, p rzy Szym onie M aritiu sie — zaró w n o jego p ro feso ro w ie w? A k ad em ii K ra k o w ­ sk iej, ja k i uczniow ie. P o d o b n ie w y m ie n io n y uczeń J a n a z G łogow a, i to uczeń z a g ran iczn y , O tto m an L uszczyn, p rz y b y ły z N iem iec n a stu d ia do A k a ­ dem ii. W ro zd ziałk u o W acław ie z S zam o tu ł w y m ien io n y G rzegorz z Szam o­ tu ł ja k o jego m istrz , zaś M ikołaj J a s k ie r ja k o uczeń. Ja k o m istrz Tom asza D re sn e ra w y m ie n io n y M ateu sz z S zam o tu ł, podobnie R och P ozn ań czy k i S ta ­ n isła w ze S k a rb im ie rz a w z m ia n k o w a n i ja k o uczniow ie M arcin a N erviciusa, F ry d e ry k B arszcz w y m ie n io n y je d y n ie ja k o nau czy ciel D aw id a H ilchena. M aciej K ło d ziń sk i — ja k o uczeń S ta n isła w a .Sokołowskiego. O bszerna lista uczniów w ro zd ziale o W ojciechu z B ru d ze w a, choć b ra k w n iej n a js ła w n ie j­ szego... K o p e rn ik a . T em u zresztą pośw ięcony został rozdział osobny.

T ra fia ją się u S taro w o lsk ieg o k o n e k sje pochodzące z rzeczyw istego p o k re ­ w ień stw a. 1 ta k , w y m ie n ia ją c w ro z d zia le o Ja n ie K ochanow skim jego b ra ta M ik o łaja, a u to ra R o tu ł, i A n d rzeja ,’ tłu m a c z a E n e id y , oraz b ra ta n k a P io tra , tłu m a c z a G o ffred a , w sk a z a ł — on p ierw sz y — n a potężną d y n a stię poetycką. P o d o b n ie w ro z d z ia łk u o M ichale M ościckim w sk a z a ł — znacznie m niej w ie lk ą — d y n a stię M ościckich. O bok F a b ia n a B irkow skiego um ieścił jego b ra ta , S zym ona.

C zęściej je d n a k u k ła d a obok sieb ie d w u p isa rz y o ty m sam ym nazw isku, n ie zw ią z a n y ch w ęzłam i p o k rew ie ń stw a. W te n sposób zn alazł się obok Teo­ d o ra Z aw ad zk ieg o S ta n isła w Z aw ad zk i, obok J a k u b a W u jk a ja k iś J a n W ujek. P o n ie w a ż zaś n a zw isk a w ow ym czasie tw orzono często od m iejscow ości, p rze to u sta w ia ją c obok sieb ie d w u M arcinów z O lkusza, d w u S tobniczan, dw u P o zn a ń czy k ó w z g ru p o w a ł raz em nie lu d zi tego sam ego n azw isk a, lecz ziom ­ ków , z tej sa m ej m iejscow ości. T en w z g ląd św iadom ie b ra ł pod uw agę, gdy obok S ta n isła w a K rzy sztan o w icza pochodzącego ze L w o w a w y m ien ił jego ziom ka J a n a S okoła, g d y w ro z d z ia łk u pośw ięconym W ujkow i, w yliczając je z u itó w , w y ró ż n ił szczególnie w spółziom ków tłu m acza B iblii.

K o leżeń stw o w stu d ia c h je s t tak że ty tu łe m do g ru p o w a n ia pisarzy. I ta k obok S ta n isła w a Iło w iu sa w y m ien io n y zo stał S ta n isła w N iegoszew ski, obok W a len teg o K u czb o rsk ieg o — J a n K ra siń sk i, obok K a sp ra C ichockiego — J a n P o re m tm y (może a u to r P ro teu sa abo O dm ieńca?), obok A n d rz e ja W argoc- kiego — A d am G oscius.

„ P o jęcie p rz y ja ź n i było d la b ib lio g ra fa szersze, a p rzez to w ygodniejsze, d a ją c e m ożność w y m ie n ie n ia w ięk szej liczby pisarzy. W te n sposób zdołał w yliczyć w ielu p rz y jació ł M ateusza P isk o rzew sk ieg o , S zym ona M aritiu sa, J a n a K o chanow skiego, A n d rz e ja T rzecieskiego, M arcin a B roniew skiego, Józefa S tru s ia i in n y ch .

C zasem w p o dobny sposób w y p a d ło w y m ien ić nie p rzy jació ł, lecz w y ra ź ­ n y c h p rzeciw n ik ó w . W d w u zw łaszcża ro zd z iałk ach : pośw ięconych Jan o w i L a- tosow i i M ik o łajo w i K o p ern ik o w i zn alazło to w y ra z szczególnie m ocny.

Z d a rz a ją się ta k ie m iejsca , gdzie k o ja rz e n ie o p a rte zostało o b ard zo w ątłe p o d staw y . W ży cio ry sie J a k u b a P o la k a czy ta m y np.: „W ty m czasie sły n ął też

(13)

S z y m o n a s t a r o w o l s k i e g o h e k a t o h t a s i p o c z ą t k i b i b l i o g r a f i i p o l s k i e j 1 4 5

b r a t O sw ald L asko...” Z tru d e m socjolog X X w ie k u m ó g łb y tu m ów ić 0 „w spólnocie w ie k u ” 27.

M ikołaj S ęp -S zarzy ń sk i, „pierw szy po K o ch an o w sk im p o eta p o lsk i” 2B, zw iązan y został — podobnie ja k J a n G ru szczy ń sk i — z... A n d rz e je m T rzecie- skim ty lk o d lateg o , że w szyscy trz e j w cześnie zm arli.

K o jarze n ie a u to ró w pod je d n y m hasłem n a ogół je s t b a rd zo p ro ste, ale b y w a i złożone, g d y np. w ro z d z ia łk u pośw ięconym M arcin o w i z O lk u sza w y ­ m ieniony został d ru g i M a rc in z O lkusza, a potem u czniow ie te g o dru g ieg o . P rzy zn ać je d n a k trz e b a S taro w o lsk iem u , że p rz y jm u ją c ja k ą ś — n ie ra z b a rd zo w ą tp liw ą — p o d staw ę u g ru p o w a n ia , zaw sze p o tra fi w sposób ja s n y ro zw ik łać to k n a rra c ji i w zakończeniu w ró cić do a u to ra b ędącego g łó w n y m p rz e d m io ­ tem ro zd ziału (najczęściej czyni to o m a w ia ją c jego śm ierć) i zakończenie n ig d y nie budzi w ątpliw ości. W iersze p o c h w a ln e um ieszczone na zakończenie każdego ro zd ziałk u zaw sze odnoszą się do ty tu ło w e j postaci.

N adm ienić tak że trz e b a , że au to ró w d o d an y ch pod h asłe m in n eg o p isarza n iew ielu Spotkam y w pierw szy m w y d a n iu . Z n aczn ą ich część w p ro w a d z ił a u to r dopiero w w y d a n iu w eneckim z 1627 r. z m y ślą o ro zszerzen iu o b ra z u p iśm ie n ­ n ictw a polskiego, o ze sta w ie n iu o b fitej lis ty p isarzy , zn acznie p rz e k ra cz a ją c e j setkę. Toteż in d ek s d o d a n y n a końcu, u ło żo n y d ziw acznie — w e d łu g im ion, nie w e d łu g n azw isk , ze sta w ia 220 a u to ró w , a b y n a jm n ie j n ie są to w szyscy w y m ienieni w tej książce, p o d ają cej k ilk a s e t n a zw isk au to ró w i k ilk a ty sięcy ty tu łó w . P rz e k a z a n ie potom ności k ilk u s e t n a zw isk i k ilk u ty sięcy ty tu łó w ich dzieł to zasłu g a epokow ego znaczenia, zw łaszcza je śli u p rz y to m n im y sobie, co w dziedzinie b ib lio g ra fii z a sta ł S ta ro w o lsk i w Polsce.

T y tu ły p rzek ręcał n ie je d n o k ro tn ie . To p ra w d a . P rz y je d n o lity m p o d a w a n iu ich po łacinie m u sia ł tłu m aczy ć ty tu ły polskie i tłu m a c z y ł n ie ra z ta k do w o l­ nie, ja k np. O dpraw a p o słó w g reckich = B e llu m T ro ia n u m . C zęsto łączy ł d w a ty tu ły w je d e n i o d w ro tn ie — ro z b ija ł je d e n n a dw a. I to p ra w d a . G dy ty lk o S taro w o lsk i p odaje S erm o n e s de te m p o re , a za ch w ilę S e rm o n e s de Sanctis, zd arza m u się często, że z b ió r z a ty tu ło w a n y K a za n ia na n ie d zie le 1 św ię ta ro zb ił n a dw a, a in n y m ra z e m połączył w je d e n zbiór osobno w y ­ d an e k a z a n ia n a niedziele z k a z a n ia m i o św ię ty c h sta n o w ią c y m i p u b lik a c ję oddzielną. W ięcej jeszcze g d y ty tu ły w p lecio n e są w je d n o lity to k opow ieści b iograficznej, z g ó ry przew idzieć m ożna, że tru d n o rozpoznać, gdzie k o ń czy się ty tu ł i gdzie z a c z y n ają się słow a d odane p rze z a u t o r a 29. A le też s k o n fro n to ­ w anie d an y ch S ta ro w o lsk ieg o z dotychczasow ą w ie d zą b ib lio g ra fic z n ą o naszej lite ra tu rz e w ie k u złotego dało w w y n ik u d o k ła d n e ro z sz y fro w a n ie n ie k tó ry c h w ątp liw o ści d o tąd nie w y ja śn io n y c h , ty tu łó w p o m in ięty ch przez w sz y stk ie b ib lio g rafie z E stre ic h e rem w łączn ie, a w jed n y m w y p a d k u p rzy n io sło p ró b ę —

27 Termin użyty przez Stefana Kawyna, Zagadnienie grupy literackiej, Lu­ blin 1946.

28 Zaznaczyć warto, że ocenę Sępa jako drugiego poety po K ochanowskim za­ czerpnął Starowolski od Bartosza Paprockiego, który w Szarzyńskim w id ział „poetę po Janie Kochanowskim przedniejszego w polskim w ierszu ” — por. rozprawkę L. Simona, Starowolski o M ikołaju Sępie-Szarzyńskim , „Ruch Literacki”, III (1928), nr 1, s. 30—31.

2- Zaznaczyć jednak trzeba, że niedokładności w podawaniu tytu łów nie były u siedem nastowiecznych historiografów odosobnione, a naw et rzadkie. Toteż gdy Estreicher w łączał do swej Bibliografii polskiej zapisy poprzedników na sw ej niwie, utrwalił w polskim piśm iennictw ie naukowym w iele legend bibliograficznych, w y ­ m ienił pozycje, które w formie zanotowanej u autorów staropolskich nigdy nie istniały.

(14)

w p ra w d z ie k w e stio n o w a n ą — w y ja śn ie n ia a u to rs tw a w ażnego poem atu sze- snastow iecznego. A u to rstw o P roteusa abo O dm ieńca, p o em atu satyrycznego z 1564 r., p ró b o w a li u sta lić W ła d y sła w W isłocki, J a n Czubek, A lek san d er B rü c k n e r (tego o statn ieg o w s p ie ra ł w sw ym czasie K azim ierz P iek arsk i) — po la ta c h S ta n isła w K ot. D ociekania b ad aczy o p ie ra ły się n a św iad ectw ach rę k o p iśm ie n n y c h w ą tp liw e j w a rto śc i lu b na in tu ic ji n a u k o w e j, w w y p ad k u P ie k a rsk ie g o — n a b a d a n ia c h bibliologicznych. Przeoczono św iad ectw o d ru k o ­ w a n e pochodzące od S taro w o lsk ieg o , k tó ry w żyw ocie K a sp ra Cichockiego w sp o m n iał:

Jego towarzysz studiów, Jan Porembny, napisał Proteusa...

Z a g a d n ie n iu a u to rs tw a P ro teu sa pośw ięcił piszący te słow a drobiazg o s o b n y30 z a a ta k o w a n y przez T ad eu sza W itc z a k a 31. O d sy łając czy teln ik a do w y m ie n io n y c h a rty k u łó w , w y p a d n ie tu stw ie rd z ić w y ra ź n ie , że choć zgło­ szona h ip o teza zo stała isto tn ie o słab io n a w a rty k u le o p u b lik o w an y m w ro k później, je d n a k ż e n a całk o w ite w y elim in o w a n ie n ie zasłu g u je w obec fa k tu , że w szelk ie in te rp re ta c je u trz y m u ją c e się o sta tn io (B azylik czy Stojeński) odpaść m u szą zdecydow anie. O baj b r a n i pod u w ag ę pisarze są w y ra ź n ie pod­ p isa n i ja k o a u to rz y w ie rsz y z a m y k a ją cy c h po em at, w sp ó łu d ział ich obu je st pośw iadczony. A u to r zaś p o em a tu n a z y w a się „żak ie m ”, p rz y z n a je się do p a tro n a tu poetów w y b itn y c h (R ej, T rzecieski, a u to r Sa tyra ), a w łączone w ie r ­ sze B azy lik a i S to jeń sk ieg o m a ją coś z p a tro n a tu w obec p o ety początkującego. A u to r P ro teu sa b y ł d e b iu ta n te m . I ta k im d e b iu ta n te m m ógł być J a n P o ­ re m b n y , choć p o zo staje to ty lk o h ipotezą, i to nie u d o k u m en to w an ą poza św iad ectw em S taro w o lsk ieg o .

W ży cio ry sie J a n a M ontera u ra to w a ł S taro w o lsk i od zag ład y — co p ra w d a w ła c iń sk im p rz e k ła d z ie — je d y n y istn ie ją c y fra g m e n t p o em atu W ojciecha ze S zczebrzeszyna: W y p ra w a n ie w in n e g o człowieka-, g d y go niesp ra w ied liw ie w c z y m k to o b w in ia abo m u czci. u w ła cza (1566). J e d y n y eg zem plarz dzieła tego n ie b ęd ące g o n ig d y p rzed m io te m b liższych b a d a ń h isto ry k ó w lite ra tu r y zan o to w a ł E stre ic h e r w b ib lio te ce S e m in a riu m D uchow nego w Płocku. Po o sta tn ie j zaw ie ru sz e w o je n n e j d zieła tego w P ło ck u ju ż nié m a

W p o d a w a n iu d a t, szczegółów b io g raficzn y ch S taro w o lsk i b y ł isto tn ie b a r ­ dzo sk ą p y . P o d o b n ie o pisy b ib lio g ra fic z n e książek nie są w y starczając e, często b a ła m u tn e , ale też in n e b y ły w ów czas zasa d y opisu bibliograficznego, bard zo n ie d o sta te c z n e z p u n k tu w id z e n ia d zisiejszych w y m ag ań . Jed n o tylko zan o to ­ w ać trz e b a n a korzy ść a u to ra S e tn ik a : w o sta tn ie j p a rtii książki da się zau w aży ć p ew n ą — b a rd zo n iez n aczn ą i nie za d o w a la jąc ą — ew o lu cję ku lep szem u w tej dziedzinie. J a k E stre ic h e r, o p rac o w u jąc in d ek s do Jo ch era i w p la ta ją c go do sw ego m o n u m e n ta ln e g o dzieła, go d n ie uczcił n a jw y b itn ie j­ szego ze sw oich p o p rzed n ik ó w , ta k n a p o czątk u w ie k u X V II S taro w o lsk i z pie­ ty zm em n a le ż y ty m i zrozu m ien iem d ziałaln o ści p o lih isto ra, k tó re g o w n ie­ je d n e j d ziedzinie p rzew y ższy ł, o p raco w ał działaln o ść K rzy szto fa W arszew ic- kiego, z e sta w ia ją c tego p isarz a z W arro n e m , a ta k ie w ła śn ie zestaw ien ie n a ­ leży się b a rd z ie j a u to ro w i H eka to n ta s. U m ieszczony zaś n a końcu dzieła żyw ot A b ra h a m a B zow skiego o p ra c o w a n y został znacznie s ta ra n n ie j niż inne, ty tu ły dzieł p o d an e "o w iele d o k ła d n iej niż w ż y w o tach poprzednich, a n a w e t w y m ie­

30 Na tropie rozwiązania zagadki au torstw a „Proteusa abo Odmieńca” (1564). „Pam iętnik L iteracki”, XI.VII (1956), z. 2, s. 461—463.

31 O złu d n y m tropie a u torstw a „Proteusa abo Odmieńca” (1564), „Pamiętnik L ite­ racki”, XLVIII (1957), z. 2,

s.

505—510.

(15)

SZ Y M O N A S T Ä R O W O L S K IE G O H E K A T O N T A S I P O C Z Ą T K I B IB L IO G R A F II P O L S K IE J 1 4 7

nione są d e d y k acje dzieł poszczególnych. W ty m ro zd ziale m ożna polegać na opisach b ib lio g ra ficzn y ch Starow olskiego.

W iadom ości o ty m , .czy k sią ż k a b y ła d ru k o w a n a , czy też k a n o n ik k ra k o w ­ ski zn ał ją ty lk o z ręk o p isu w p o siad an iu p ry w a tn y m czy w ja k ie jś b ib lio tece k la sz to rn e j — p o d aw an e są często w sposób b ard zo n ie k o n se k w e n tn y . W ty ch zw łaszcza w y p ad k ach , g d y dzieło d ru k o w a n e czy też nie d ru k o w a n e p rzep a d ło całkow icie, dan e S taro w o lsk ieg o nie są d la dzisiejszego czy te ln ik a w y s ta rc z a ­ jące. Je d n a k sam f a k t w łączen ia do b ib lio g ra fii dzieł rę k o p iśm ie n n y c h godzien je st pochw ały, dow odzi s k ru p u la tn o śc i sied em n asto w ieczn eg o b ib lio g ra fa .

W k ilk u m iejscach sw ego dzieła d ał S ta ro w o lsk i dow ód, iż pojęcie polo- nicum rozum ie w tym znaczeniu, w ja k im o p e ru ją nim b ib lio g ra fie dzisiejsze. W żyw ocie A n d rz e ja S chona np. w sp o m n iał o liście Jo e sta L ip sa do niego, w y d ru k o w a n y m w zbiorze listów L ipsa; w żyw ocie Jó zefa S tru s ia w y z y sk u je w zm ianki o P o la k a c h stu d iu ją c y c h w P a d w ie z dzieła A n to n ieg o Riccoboniego.

N aiw ność i b ra k k ry ty c y z m u n ie k ie d y b a rd zo ja s k ra w o w y stę p u je n a k a r ­ tach H ekatontas. T ra fia ją się tu np. b łę d y w chronologii, b y w spom nieć choćby — n ie k o n sek w en tn e w k o le jn y c h ed y cjach dzieła — z e sta w ien ie z a g ra ­ nicznych m istrzó w Sim onidesa. N iek tó rzy z n ich d aw n o ju ż nie żyli, gdy Sim onides b y ł na stu d ia c h za g ran icą. D a ta u ro d z e n ia K ochanow skiego p o d an a je st błędnie, a b łą d w y d a n ia pierw szego — 1532 — w zbogacony został w e d y ­ cji d ru g iej o now ą o m yłkę: p o w stała z u p ełn ie ju ż n ie p ra w d o p o d o b n a d a ta 1552. B ad an ia b ib lio g raficzn e i h isto ry c z n o lite ra ck ie p ro w ad zo n e w w ie k u X IX i X X p o zw alają je d n a k d a n e S ta ro w o lsk ieg o p o p raw ić, a w y d a n ie te k stu H ekatontas z k o m en tarz em n au k o w y m m oże p rzyczynić się do w y ja śn ie n ia istn iejący ch n iek ied y w ątp liw o ści.

P o ch w ały o m aw ian y ch a u to ró w m a ją n ie k ie d y c h a ra k te r w y b itn ie b a r o ­ kow y, ale nie b ra k sądów u m ia rk o w a n y c h 33; n a leży też n a o b ro n ę S ta ro w o l­ skiego powiedzieć, że n a jb a rd z ie j b a ro k o w e p o m y sły pochodzą nie od niego, lecz od poetów , k tó ry c h w iersze, p rz y n a jm n ie j je d e n , a często d w a lu b n a w e t k ilk a, um ieszczone są pod k ażd y m ż y w o te m 3;i. Poeci to isto tn ie b a ro k o w i: n iezn an i zu p ełn ie poza H ekatontas: S ta n isła w Scrobovicius, S ta n isła w S to sla- vius; n iew iele zn an i: J a n Ja scro v iciu s, w sp o m n ia n y przez J a n a D a n ie la Ja n o c - k ie g o 34, J a k u b V ite lliu s z P rz e w o rsk a , n au czy ciel Szkół N o w o d w o rsk ich w la ­ tach 1617— 1619, i M ikołaj Ż u ra w sk i, m a te m a ty k 35. W w ie rsz a c h ty c h znać in d y w id u aln e piętn o ich tw órców . N ie pochodzą one od a u to ra całego dzieła i n ie są m isty fik a c ją lite ra c k ą . Są to w iersze p rz y ja c ió ł S ta ro w o lsk ie g o p isane sp ecjaln ie d la H eka to n ta s. W a p o teo zo w an iu p isa rz y z m a rły c h isto tn ie d ocho­ dzą ow i b aro k o w i poeci n ie ra z do pom ysłów p rzed ziw n y ch .

Dzieło b a ro k o w e p rz e d sta w ia o b raz lite r a tu r y re n e sa n so w e j polskiej i n ie ­ wiele. w y b ieg a w ste c z .. O braz to b a rd zo szczególny. N ie w szyscy z n a n i a u to ­ rzy zostali tu u w zględnieni. Z a b ra k ło m iejsca d la K a sp ra M iaskow skiego, m im ochodem ty lk o w sp o m n ian y został M ikołaj R ej z N agłow ic, z a b ra k ło zu­ pełnie B ie rn a ta z L u b lin a. A jed n o cześn ie S e tn ik ro i się od p isa rz y d ru g o rz ę d ­ n y c h i trzecio rzęd n y ch , zu p ełn ie dziś zap o m n ia n y ch . Z p e rs p e k ty w y h isto ry c z ­

32 Wskazał na to już Aleksander T y s z y ń s k i, op. cit.

33 Zwrócił na to uwagę Piotr C h m i e l o w s k i , Dzieje k r y ty k i literackiej w Polsce, Warszawa 1902, s. 35.

34 Jan Daniel J a n o c k i, Litterarw m in Polonia propagatoras enarrat..., Gedani 1746, s. 22. (Jascroicius)... vir singulari ingenii, eruditionis copia, m oru m qu e dulce- dine ac suavitate commendatissimus.

Cytaty

Powiązane dokumenty

We wspomnieniach swych wychowanków i pracowników na zawsze zostawiasz obraz pełnej energii, ciągle gdzieś pędzącej, pani dyrektor, która jednak zawsze znajdowała czas,

Oblicz, na ile sposobów można zapisać w jednym rzędzie cyfry 0,

na niby się kochać będziemy więc chociaż upij się ze mną nigdy się tak nie kochałeś a i napoju takiego nie piłeś miły od

Ludzie, którzy mnie znają cenią mnie za obiektywność. Zdecydowanie

Opowiedzenie się zatem za osiągnięciami renesansu lub przeciw nim należy przyjąć jako ostre kryterium prezentowanej przez Starowolskiego filozofii kultury.. Był to

zofii ustnej Platona. Względem żadnego innego antycznego autora nauka nie ośmiela się na luksus odrzucenia jednej z dwóch istniejących gałęzi tradycji. Chociaż

Przeniesienie siedziby biblioteki centralnej z ul. Dąbrowskiego w Wirku jest konieczne z powodu złego stanu technicznego dotychcza- sowego budynku, który niszczony

Projekt ma zawierać zdjęcia/rysunki i opis miejsca (gdzie się ono znajduje, atrakcje, ciekawostki, itp.). Prace skopiowane z internetu nie będą