Władysław Korcz
"Szpitalnicy – Joannici – Kawalerowie
Maltańscy", Tadeusz Wojciech Lange,
Poznań 1994 : [recenzja]
Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 2, 257-258
W ła d y s ła w K o rc z
Zielona Góra
Tadeusz Wojciech Lange, Szpitalnicy — Joannici —
Kawalerowie Maltańscy,
P o z n a ń 1994, s. 159T
rudno nie wyrazić zadow olenia, że jed en z problem ów naszego nad- odrzańskiego regionu doczekał się w niedaw no w ydanej publikacji T adeusza W ojciecha Langego szerokiego, choć jeszcze nie pełnego, w yja śnienia.
W ielokrotne w zm ianki w różnych opracow aniach o pobycie i d ziałal ności n a Ziemi Lubuskiej dwóch zakonów rycerskich: tem p lariu szy i jo- annitów , otoczone ja k d o tą d bardziej legendam i niż ścisłym i danym i, o trzy m ały wreszcie p ostać książki, k tó ra pow in n a w zbudzić pow ażniej sze zainteresow anie, przede w szystkim m iłośników historii.
W artością om aw ianej publikacji je s t rzetelność w ośw ietleniu dziejów joannitów , zwanych p o p u larn ie kaw aleram i m altań sk im i. O p a rta o po w ażną bazę źródłow ą, p rzedstaw ia długie dzieje tego dość dziw nego za konu, który zlikwidowany w roku 1810, w kilkadziesiąt la t później od rodził się do ponow nego d z ia ła n ia w zupełnie zm ienionych w arunkach historycznych i - co najw ażniejsze - wykazuje sw oją żyw otność do chwili obecnej.
Książka, oprócz krótkiego w stępu, sk ła d a się z dwóch części. Część pierw sza om aw ia dzieje jo an n itó w od p o w stan ia zakonu w czasie w ypraw krzyżowych, ok. roku 1130, obok dwóch innych t. j . tem p lariu szy albo
rycerzy św iątyni oraz S z p ita la NM P an n y D om u Niemieckiego, znanych
dobrze w h isto rii Polski K rzyżaków . Z adaniem tych zakonów m ia ła być przede w szystkim o b ro n a zdobyczy krzyżowców w Ziemi Ś w iętej, głów nie egzystującego tu przez la t dwieście K rólestw a Jerozolim skiego.
Joannici, k tórzy pierw otnie stanow ili bractw o przy szp italu św. J a n a w Jerozolim ie, przeszli w swych dziejach niezwykle burzliw ą drogę. G dy utrzym anie się w K rólestw ie Jerozolim skim s ta ło się niem ożliwe przenie
258
W ła d ysła w Korcz
śli się n a niezbyt daleko leżący C ypr, skąd z kolei w r. 1309 w ypraw ili się n a wyspę Rodos, by wreszcie od r. 1530 osiedlić się n a sta łe n a Malcie, stą d ich nazw a: kawalerowie m altańscy.
O wiele bardziej in teresu jącą je s t d la nas część d ru g a, om aw iająca fa k t zjaw ienia się n a ziem iach polskich początkow o tem plariuszy, a po nich - jo an n itó w . N ad an ia m ają tk ó w , i to niekiedy dużych rozm iarów , dokonyw ane przez polskich wielmożów zapew niały - po k ró tk im okre sie działalności tem plariuszy, jo a n n ito m , którzy odziedziczyli d o b ra po tem plariuszach - znakom ite w arunki egzystencji. N a ziem iach polskich m ieli kilka siedzib: p oczynając od jednej z n ajstarszy ch w Zagościu nad N idą (o n ad an iach w tej miejscowości pisał przed w ielom a laty znako m ity polski m ediew ista K azim ierz Tym ieniecki), n a Śląsku, n a Ziemiach B randenburgii (n a Ziemi L ubuskiej), n a Pom orzu Środkow ym , Zachod nim , G dańskim w W ielkopolsce, a naw et n a Litwie.
W spółcześni kawalerowie m altań scy , ja k o zbyt ekskluzyw na organi zacja, nie o d g ry w ają w łaściwie żadnej roli, a w ich nieco sztucznej egzy stencji m ożna dopatrzeć się znacznie więcej snobizm u niż jakiejkolw iek pożytecznej działalności.
Żałować należy, że A u to r zbyt m a ło uwagi pośw ięcił jo a n n ito m i ich działalności n a Ziemi Lubuskiej. Nie uw zględnił n a p rzy k ład niewielkiej pracy G. C hm arzyńskiego i M. Sczanieckiego Z am ek w Łagowie (W ar szaw a 1948), gdzie w rozdziałach opracow anych przez drugiego z autorów znalazłby dość dużo m ateriałó w o jo a n n ita c h , nie tylko w odniesieniu do kom andorii łagowskiej (o której w spom inał), czy o siedzibie b aliw atu w Słońsku, ale szerszej ich działalności germ anizacyjnej n a objętych te ry to riach , ja k o reprezentantów brandenburskiego odgałęzienia zakonu.
M imo, w gruncie rzeczy, tej jedynej krytycznej uwagi, pragnę pod kreślić, że książka T adeusza W ojciecha Langego je s t publikacją, k tó ra n a pewno w ypełnia nie tylko istn iejącą d o tąd lukę w wiedzy o jo a n n i ta ch n a ziem iach polskich, ale, z racji syntetycznego sp o jrzen ia na całość ich dziejów, um ożliw ia poznanie nie znanych d o tąd k art naszej historii rozgryw anych n a ogólno-europejskim tle.