• Nie Znaleziono Wyników

Postępy Astronomii nr 4/1957

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Postępy Astronomii nr 4/1957"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

POSTĘPY

A STRO N O M II

C Z A S O P I S M O

P OŚ WI ĘCONE U P O W S Z E C H N I A N I U

WI E D Z Y AS T R ON O MI C Z N EJ

PTA

TOM V — ZESZYT 4

1

9

5

7

K R A K Ó W — P A Ź D Z I E R N I K — G R U D Z I E Ń 1957 P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

SPIS TREŚCI ZESZYTU 4

A RTY K U ŁY

E. R y b k a , Z zagadnień fundam entalnej fotom etrii gwiazdowej. . . 159 Z PRACOW NI I OBSERW ATORIÓW

K. B i e l i c k a i K. S e r k o w s k i , W yznaczanie kierunku ramion spiralnych G alaktyki n a podstawie polaryzacji światła gwiazd 174

Z L IT E R A T U R Y NAUKOW EJ

W. Z o n n , U kład zaćmieniowy BM Cassiopeiae, w którym jeden składnik jest cefeidą k la s y c z n ą ... 179 W. Z o n n , O ruchach gwiazd w kierunku prostopadłym do płasz­

czyzny równika g a la k ty c z n e g o ... 180 W. Z o n n , O gwiazdach posiadających prędkości hiperboliczne . . . 181 J . M e r g e n t a l e r , F unkcja jasności absolutnych w eliptycznych

g a la k ty k a c h ... 183 A. M a r k s , Poszukiwania nowych satelitów Z iem i... 184

(3)

P O L S K I E T O W A R Z Y S T W O A S T R O N O M I C Z N E

P O S T Ę P Y

ASTRONOMI I

K W A R T A L N I K

T O M V — Z E S Z Y T 4

KRAKÓW • PAŹDZIERNIK — GRUDZIEŃ 1957

(4)

KOLEGIUM REDAKCYJNE

Redaktor Naczelny; Stefan Piotrowski, Warszawa

Członkowie: Józef Witkowski, Poznań Władysław Tęcza, Kraków Włodzimierz Zonn, Warszawa

Sekretarz Redakcji: Kazimierz Kordylewski, Kraków

Adres Redakcji: Kraków 2, plac N a Groblach 8 m. 4 Adres Sekretariatu: Kraków 2, ul. Kopernika 27 m. 4

P A Ń S T W O W E W y D A W N IC T W O NA U KOW EO D D Z . W K R A K Ó W IE

Kraków, ul. Smoleńsk 14

Nakład 423+117 eg z. Podpisano do druku 6. X. 1957 Arkuszy wyd. 2,75, ark. druk. 1,75 Druk ukończono w październiku 1957 Papier druk. sat. 70 g, kl. V, 7GYJ.00 Nr zamówienia 435/57

Do składania 17. VII. 1957 Cena z ł 10.— M-12 K RA KOW SKA DR U K A RN IA N AU K OW A K R A K Ó W , UL. C ZA P SK IC H 4

(5)

Z zagadnień fundamentalnej fotometrii gwiazdowej

EUGENI USZ R Y B K A

I. W .stęp

U podstaw określenia wielkości gwiazdowej leży subiektyw ne wra­ żenie, jakiego doznaje oko ludzkie przy ocenianiu widom ego natężenia światła gwiazd, i to m oże sprawia, że tak trudno jest uwolnić ten p od­ staw ow y parametr gwiazdowy od błędów system atycznych. W prawdzie w chwili obecnej subiektyw ne wrażenia świetlne, odbierane przez oko, zostały zastąpione przez obiektyw ne m etody fotograficzne i foto- elektryczne, jednak stwierdzić należy, że nie zdołano jeszcze w dostatecz­ nym stopniu zapewnić jednorodności zarówno skali wielkości gwiazdowych jak i punktu zerowego ich rachuby. Potrzebne są tu nadal badania o cha­ rakterze podstawow ym .

W badaniach z zakresu nowoczesnej fundam entalnej fotom etrii

gwiazd pow inny być spełnione następujące warunki:

1) zachowanie skali Pogsonowskiej w najszerszym zakresie prom ienio­ wania gwiazd;

2) dokładna znajomość czułości spektralnej stosow anych odbiorników światła um ożliwiająca przeliczanie wielkości z jednego system u na inny;

3) zachowanie na całym niebie niezm iennego punktu zerowego ra­ chuby wielkości gwiazdowych;

4) należyte poznanie ekstynkcji atmosferycznej w celu w yelim inow a­ nia jej efektu na wielkości gwiazdowe i wskaźniki barwy, inaczej mówiąc, wyznaczenie pozaatm osferycznych wielkości gwiazdowych i wskaźników barwy.

Postęp w dziedzinie fotom etrii fotoelektrycznej sprawił, że podstawowe zagadnienia fotom etryczne uzyskały nowe m ożliwości rozwiązywania. Stało się to w szczególności dzięki wprowadzeniu do techniki obserwa­ cyjnej pow ielaczy elektronowych, um ożliwiającycli stosowanie do fo to ­ m etrii fotoelektrycznej naw et m ałych instrum entów, oraz dzięki po stę­ powi w dziedzinie budowy komórek fotoelektrycznych, czułych na pro­ m ieniowanie w dużym zakresie spektralnym . Szerokie stosowanie k o ­ mórek fotoelektrycznych do obserwacji fotom etrycznych sprawia, że

(6)

160 E . Rybka

pierwsze spośród w ym ienionych zagadnień, a m ianowicie sprawa w yra­ żania wielkości gwiazdowej we właściwej skali fotom etrycznej, nie na­ potyka już na zasadnicze trudności, które np. w ystępują bardzo istotnie w fotom etrii fotograficznej. Problem drugi daje się też w zasadzie dobrze rozwiązywać m etodam i laboratoryjnym i. N atom iast nie zostały jeszcze należycie rozwiązane dwa pozostałe zagadnienia, to znaczy sprawa ujednorodnienia punktu zerowego wielkości gwiazdowych i przenoszenia w ielkości gwiazdowych oraz wskaźników barwy poza atmosferę. Zajmę się tu głównie tym i dwoma zagadnieniam i w aspekcie fotom etrii foto- elektrycznej.

2. Problem punktu zerowego

P unkt zerowy fotom etrii wizualnej został zasadniczo oparty na wiel­ kościach gwiazdowych z katalogu B. D. Wprawdzie wielkości harvardz- kie b y ły naw iązywane do jednej z trzech gwiazd, a UMi, A UMi i a Oct, jednak przyjęte ich wielkości b y ły oparte na średniej wielkości gwiazd według B. D. w pobliżu bieguna północnego. Co się ty czy zaś katalogu Potsdam skiego ( P . D . ) , to jako punkt zerowy służyła średnia wielkość 144 gwiazd fundam entalnych, Avedlug B. 1). równa (>™02.

Po rozpowszechnieniu się badań z zakresu fotom etrii fotograficznej przyjęto zasadę, że dla gwiazd klasy A0 od 5“ 5 do 6',115 fotograficzna w ielkość jest równa wielkości wizualnej harvardzkiej. Ta zasada była stosowana przez P a r k h u r s t a w YerTces Actinometry, jak również przez Miss L e a v i t t przy tworzeniu Północnego Ciągu Biegunowego ( N . P . S .) . Jednakże dyspersja we wskaźnikach barwy u gwiazd klas A0 okazała się zbyt duża w różnych częściach nieba zarówno z powodu rozrzutu w absolutnych wielkościach tych gwiazd, jak i w skutek absorpcji m iędzy- gwiazdowej. O statnia okoliczność sprawiła, że w różnych częściach nieba m ogłyby pow stać znaczne różnice system atyczne w punkcie zerowym fotom etrii fotograficznej, gdyby wspom nianą zasadę stosowało się ściśle. Z tego to powodu za punkt zerowy skali fotom etrycznej przyjmowano przeważnie wielkości I p g i l p v Północnego Ciągu Biegunowego, zaak­ ceptowane na Kongresie Międzynarodowej Unii Astronomicznej w R zy ­ m ie w 1922 r.

Jako drugorzędny standard wielkości gwiazdowych często stosowane są wielkości fotograficzne, w yznaczone przez P . K . S e a r e s a , J . C. K a p - t e y n a i P. J . v a n R h i j n a w polach wybranych (Selected Areas, w skrócie

8. A.) 1— 139 [1]. P unkt zerowy tych wielkości był w yznaczony przez

bezpośrednie naw iązyw anie do N . P. S. i pow iązywanie m iędzy sąsiednimi polami. Błąd średni przypadkowy nawiązania punktu zerowego do gwiazd

N . P . 8 . w yniósł według wspom nianych autorów ±0™06, natom iast syste­

(7)

-7, zagadnień fundamentalnej fotometrii gwiazdowej

181

s z w ili [2] wykazała, że różnice systematyczne między punktem zerowym w trzech badanych obszarach nieba, przeniesionym bezpośrednio z N. P. 8. i z pól K a p t e y n a (S. A .) wynoszą odpowiednio 0™24, 0”20 i 0™15, a J. E. Stebbins, A. E. W h i t f o r d i H. L. J o h n s o n [3] stwierdzili, że systematyczne różnice między wielkościami wyznaczonymi foto- elektrycznie i wielkościami wspomnianego katalogu Mt W i l s o n [1] do­ chodzą do 0™5 dla 8. A. 57, do 0™4 dla 8. A. 61 i do 0“ 7 dla S. A. 68. Problem przeto przenoszenia punktu zerowego wymaga nowego ujęcia. Wspomniane błędy systematyczne mogły być wywołane różnicami współ­ czynnika ekstynkcji w różnych obszarach nieba oraz możliwymi różni­ cami w kształcie obrazów gwiazd przy fotografowaniu ich przy biegunie i zdała od niego. Błędów takich można by uniknąć, gdyby standardowe wielkości gwiazdowe, do których są nawiązywane mierzone wielkości gwiazdowe, były równomiernie rozmieszczone na niebie. Wielkości takie należałoby wyznaczyć fotoelektrycznie z możliwie dużą dokładnością.

3. Problem ekstynkcji atmosferycznej

Problem właściwego poprawiania obserwacji na ekstynkcję atmosfe­ ryczną stanowi jedno z najtrudniejszych zadań nowoczesnej fotometrii gwiazdowej. -Jak wiadomo, ekstynkcja polega na: 1) rozpraszaniu światła przez cząsteczki powietrza, 2) pochłanianiu światła przez różne cząsteczki występujące w atmosferze ziemskiej i 3) uginaniu oraz zasłanianiu światła przez zawieszone w atmosferze cząstki stałe i kropelki wody. Zagadnienie ekstynkcji jest bardzo złożone i do pełnego rozwiązania wymaga znajo­ mości składu atmosfery do znacznych wysokości. Najczęściej w użyciu są tablice B em p o r a d a [4], podające wartości ekstynkcji dla różnych mas, czyli grubości atmosfery. W teorii ekstynkcji zakłada się na ogół, że zdolność absorpcyjna warstw powietrznych zależy tylko od gęstości powietrza i ogranicza się właściwie do troposfery, a w klasycznych teoriach nie uwzględnia się domieszki pyłu i pary wodnej.

Przy obserwacjach fotograficznych uwzględniało się zazwyczaj ek­ stynkcję różniczkową, przy tym wystarczała dokładność 0”01. Obecnie znacznie Avyższa dokładność obserwacji fotoelektrycznych sprawia, że wartość ekstynkcji należałoby znać z taką dokładnością, aby nie wpro­ wadzać błędów systematycznych, większych od 0™0()1. Należałoby przeto uwzględniać warstwy stratosferyczne do wysokości około 50 km, zawar­ tość pyłu i kropel wody w atmosferze. Ostatnio zaś w związku z bada­ niami pyłu meteorycznego należałoby również uwzględniać osłabienie światła przez pyl meteoryczny na wysokości około 100 km nad Ziemią [5]. Ekstynkcja jest funkcją zarówno odległości zenitalnej jak i długości fali. W związku z tym zależy od rozkładu energii w widmie gwiazdy, czyli od wskaźnika barwy.

(8)

102 E . Hyblca

Zasadniczym celem badań fotom etrycznych jest uzyskanie wielkości i wskaźników barwy poza atmosferą. W tym celu w równaniu

E = K - F ( z) , (1)

gdzie F( z ) jest m asą atm osferyczną, należy znać wartość chwilową w spół­ czynnika K . W przypadku promieniowania m onochrom atycznego K jest tylko funkcją A. N atom iast w integralnej fotom etrii gwiazdowej, w której m am y do czynienia z dość dużym zakresem długości fal, współczynnik K jest nie tylko funkcją długości fali, lecz i odległości zenitalnej. W ystępuje tu tzw . efekt F o r b e s a , polegający na tym , że wskutek silniejszego p o ­ chłaniania przez atmosferę ziemską krótkofalowego promieniowania, światło gwiazdy staje się przy przechodzeniu przez atmosferę coraz uboższe w prom ieniowanie krótkofalowe i jest w dalszej drodze mniej osłabiane, niż byłoby, gdyby jego skład spektralny nie ulegał zmianom. W w yniku tego współczynnik K w miarę wzrostu odległości zenitalnej maleje i staje się przez to funkcją odległości zenitalnej. J est to jasne ze wzoru

f lu(A)-e~T“(K)'F>fz)-T{l)-dX

m — m0= — 2,5 log --- - , (2)

s U X ) - T ( X ) - d k

0

gdzie m 0 jest wielkością pozaatm osferyczną gwiazdy, /„(A) — rozkład spektralny jej promieniowania, T{X) — iloczyn współczynnika osłabiania światła w instrum encie i czułości spektralnej odbiornika. Jeżeli bowiem różnicę tę chcielibyśm y przedstawić w postaci

m — m 0—K - F ( z ) , (3)

to na K należałoby przyjąć wartość zmieniającą się wraz z odległością

zenitalną z. Przy dokładnych fotoelektrycznych obserwacjach efekt F o r ­

b e s a nie m oże być pom ijany.

W fotoelektrycznej fotom etrii należy również liczyć się z tym , że przejrzystość atm osfery w różnych m iejscach na niebie może być różna. A więc potrzebna jest nie tylko wartość chwilowej ekstynkcji, zależna od odległości zenitalnej gwiazdy i jej wskaźnika barwy, ale i od azym utu gwiazdy, czyli ściślej, od jej położenia na niebie. W tedy, znając wielkość pozaatm osferyczną gw iazdy m 0 i jej wielkość zaobserwowaną m' , otrzy­ m ujem y pełną ekstynkcję jako różnicę tych wielkości

E = m '

m 0

,

(1)

skąd stosując wzór (3), znajdujem y wartość chwilowego współczynnika ekstynkcji dla danej gwiazdy i danego m iejsca na niebie. W yznaczanie

(9)

7. zagadnień fundamentalnej fotometrii gwiazdowej 1G3 w ten sposób współczynnika ekstynkcji stanie się możliwe dopiero wtedy, gdy będzie wyznaczona jednorodna sieć standardów fotometrycznych, równomiernie rozmieszczonych na niebie.

4. Problem standardów fotometrycznych na niebie

W roku 1951 autor rozpoczął we Wrocławiu obserwacje w celu wyzna­ czenia standardów fotometrycznych, które z jednej strony zabezpieczy­ łyby jednorodność punktu zerowego na całym niebie, z drugiej strony zaś umożliwiłyby wyznaczanie chwilowej ekstynkcji [6], [7], [8]. W iel­ kości podstawowe autor zamierzał wyznaczać w pobliżu pól K a p t e y n a , aby mogły one posłużyć również do ustanowienia jednorodnego punktu zerowego w tych polach. W związku z tym, że pierwotny punkt zerowy był związany z .gwiazdami 6m klasy AO, wybrano w zasadzie jako pod­ stawowe gwiazdy z wielkościami wizualnymi między 5™5 i 6“ 5. Obser­ wacje były prowadzone w dwóch barwach bliskich układom Ipg i Ipv, a w celu umożliwienia wyznaczania współczynnika ekstynkcji dla gwiazd z różnymi wskaźnikami barwy weszły do standardów obok gwiazd klasy A również gwiazdy klasy K . W ten sposób wrocławski program obserwa­ cyjny przewiduje wyznaczenie w sąsiedztwie każdego pola K a p t e y n a wielkości pozaatmosferycznych dwóch gwiazd w granicach fotometrycz­ nych r>™5— 6™5, przy tym jedna gwiazda powinna mieć klasę widmową, zawartą w granicach B 5 — A5, a druga — G5— K5.

W yjściową parę gwiazd proponowanej fotometrii stanowią dwie pary gwiazd w sąsiedztwie bieguna północnego ( S .A - l ) B .D . + 88°4 klasy AO

( N .P .8 .5) i Ii. D. + 86° 17 klasy KO. Wielkości pozaatmosferyczne obu

tych gwiazd w stosunku do źródła stałego światła, inaczej luminoforu (preparatu radioaktywnego), zostały wyznaczone metodą wskazaną przez autora w 1951 r. i ogłoszoną w 1953 r. [7]. Metoda ta pozwala śledzić zmiany natężenia luminoforu w czasie i uwzględniać je. Polega ona na tym, że Avyznacza się w stosunku do luminoforu wielkości gwiazdowe obu gwiazd biegunowych i dwóch gwiazd o deklinacji bliskiej szerokości geograficznej miejsca obserwacji z tym samym w przybliżeniu wskaźni­ kiem barwy, co i obie gwiazdy biegunowe. Obserwacje takie wykonywane przy położeniu tej ostatniej pary gwiazd w dużej odległości zenitałnej i następnie w pobliżu zenitu dają wystarczający materiał do obliczenia wielkości pozaatmosferycznych obu par gwiazd i współczynników ekstynk­ cji przy pominięciu w pierwszym przybliżeniu efektu F o r b e s a . Znając wielkości pozaatmosferyczne obu gwiazd biegunowych w stosunku do luminoforu, możemy obliczyć wartość chwilowej ekstynkcji według wzoru (1), a je j znajomość daje możność wyznaczenia pozaatmosferycz­ nych wielkości innych gwiazd w odniesieniu do luminoforu. Mając

(10)

do-104 E . Rybka

stateczną liczbę wyznaczonych w ten sposób fundam entalnych pozaatm os- ferycznych wielkości gwiazd w różnych częściach nieba, z łatwością, w y ­ znaczam y chwilową lokalną ekstynkcję, a co za tym idzie — pozaatm os- feryczne wielkości i wskaźniki barwy gwiazd leżących niezbyt daleko od gwiazd fundam entalnych.

W programie wrocławskim, realizowanym przez autora, zaplanowano wyznaczenie wielkości gwiazd fundam entalnych kolejno w pasach dekli- n acyjn ycli: + 7 5 °, + 0 0 °, + 4 5 °, + 3 0 °, + 15°. W latach 1951— 1953 za­ kończone zostało wyznaczanie wielkości w pasach + 7 5 ° i + 6 0 ° w p o ­ bliżu pól K a p t e y n a od 1 do 19 — razem dla 38 gwiazd. W yniki tych badań wydrukowano w kwartalniku A eta Astronom ica [9].

5. System U, B , V Johnsona i M organa

W 1953 r. H . L. J o h n s o n i W . W. M o r g a n [10] opublikowali pracę zawierającą określenie fotom etrycznego system u fotoelektrycznego w iel­ kości gwiazdowych, opartego na zrewidowanym punkcie zerowym w i­ zualnej skali N . P . S . i na pierwotnej definicji punktu zerowego w odnie­ sieniu do gwiazd klasy A0 głównego ciągu. Program obserwacyjny tych autorów był tak ułożony, by spełnione b y ły następujące warunki:

1) system fotom etryczny powinien zawierać wielkości i wskaźniki barwy nie poczerwienionych gwiazd ze w szystkich części wykresu H e r t z - s p r u n g a - E u s s e l l a , to jest, pow inny do niego wchodzić białe karły, podkarły, nadolbrzym y, olbrzym y i gwiazdy głównego ciągu;

2) system fotograficzny powinien zawierać te same dane fotom e- tryczne gwiazd poczerwienionych znanej klasy widmowej i znanej klasy światłości według M o r g a n a (od I do V);

3) punkt zerowy wskaźników barwy ma być wyznaczony względem tego rodzaju gwiazd, u których rozkład energii spektralnej może być przewidziany dokładnie z klasy widmowej i klasy światłości. W dodatku zaś liczba gwiazd dla punktu zerowego powinna być dostatecznie duża.

Obserwacje według nowego system u b yły wykonywane w trzech barwach przez J o h n s o n a w obserwatorium Mc D onalda w zimie 1950— 51 i w lecie 1951 r. K atalog J o h n s o n a i M o r g a n a zawiera wielkości V dla 290 gwiazd oraz wskaźniki barwy B -V i U -B ( V -visual, B -blue, V -ultraviolet). Ekstynkcji nie obliczano dla każdej nocy oddzielnie, lecz brano średnie jej wartości, obserwatorowie byli bowiem zdania, że daje to lepszą zgodność w' obserwacjach m iędzy poszczególnym i nocami.

System U, B , V Johnsona i Morgana został przyjęty jako m iędzy­ narodowo uznany, standardowy system w trójbarwnej fotom etrii. N a ­ tom iast w przypadku dwubarwnej fotom etrii obserwatorowie m ogą sto ­

sować bądź zm odyfikowany układ m iędzynarodowy Ipg, I p v , . bądź

(11)

Z zagadnień fundamentalnej fotometru gwiazdowej 105 S ystem U, B, V J o h n so n a i M organa je s t system em em p iry czn ym , dosto so w an y m do a p a ra tu r y stojącej do d yspozycji au to ró w . M a je d n a k b ard zo - duże znaczenie d la b a d a ń astrofizyczn ych , w szczególności dla b a d a ń gw iazd w czesnych ty p ó w (O —B) i n ad m iaró w b arw y , głównie przez to , że dołączono p o m ia ry wielkości w dziedzinie ultrafioleto w ej ( U ) . J e d n a k ż e do spełnienia w skazanego wyżej z a d an ia w yznaczenia sieci fo to m etry czn ej, służącej do u jed n o sta jn ien ia p u n k tu zerowego i w yzn a­ czan ia chwilowej e k sty n k c ji je s t n iew y starczający , zaw iera bow iem z b y t m ało gw iazd Gm k lasy A0, a po za ty m w chodzi do niego wiele gw iazd p o dw ó jn ych i zm iennych, k tó re do w spom nianej sieci w chodzić nie po- w inny.

Lepiej do celów zabezpieczenia jednorodnego p u n k tu zerowego n a d a je się k a ta lo g fo to e lek try c z n y c h wielkości 833 gw iazd o p raco w an y przez O. J . E g g e n a i ogłoszony w 1955 r. [11], choć rów nież niew iele w nim je s t gw iazd k lasy A wielkości 6m, a i te , k tó re są w k a ta lo g u , są rozm ie­ szczone bardzo nierów nom iernie n a niebie. N p . w pasie re k ta sc e n sji od 2h do 15h nie m a a n i jedn ej gw iazdy tego ro d za ju . M e m oże on p rzeto dać sieci sta n d a rd o w y c h wielkości do w y zn aczania p u n k tu zerowego i chwilowej e k sty n k c ji w ro zu m ien iu sform ułow anych wyżej zasad. P o d w zględem fo to m e try cz n y m k a ta lo g E g g en a zgadza się dobrze z k a ta lo ­ giem J o h n s o n a i M organa.

M ówiąc o sy stem ie U, B, V J o h n s o n a i M organa, należy wrócić do zag ad n ien ia N . P . S . jak o podstaw ow ego ciągu w ielkości gw iazdow ych, k tó ry n a d a l b y w a często stosow an y p rz y o kreślaniu p u n k tu zerowego w fo to m e trii fotograficznej. S k ala gw iazd N . P. S. z w ielkościam i pv m iędzy 6“ 0 i 10™5, dość dobrze odpow iada skali Pogsona. N a to m ia st b a d a n ia fo to elek try czn e, zap o czątk ow ane przez S t e b b i n s a i W h i t - f o r d a w 1938 r., w ykazały , że wielkości gw iazd jaśn iejszy ch od 0“ 0 z a ­ w ierają pow ażny b łą d skali, k tó ry np. dla wielkości pg u gw iazdy N . P . S . l (1™2) je s t rzę d u 0™2. Z tego pow odu astronom ow ie z obserw atoriów L ick a i M ou n t W ilson zaproponow ali, a b y p u n k t zerow y skali fo to m e ­ try c z n ej i w skaźników b a rw y b y ł o k reślan y przez 9 gw iazd - N . P . S . 0, 2r, 10, 4r, 13, 8r, 10, 12r, dla k tó ry c h p o m ia ry S teb b in sa, W h itfo rd a i J o h n ­ sona z 1950 r. dość dobrze zg a d za ją się z p ierw o tn y m i w arto ściam i N . P . 8 . N a p o d staw ie k ilk u serii o bserw acji fo to e lek try c z n y c h z la t 1938— 1950 E . O. B e d m a n opracow ał w ykaz tym czasow ych w ielkości pg i pv gw iazd N . P . S . 1— 13, I r — 8r, 2s— 4s, Os (razem 25 gw iazd). W y k az te n noszący nazw ę interim values, b y ł p rzed ło żo n y K om isji 25 (fo to m etria gw iazdow a) n a K ongresie M iędzynarodow ej U nii A stronom icznej w R zym ie w 1952 r. [12] i w odniesieniu do gw iazd jaśn iejszych od 10m z a stą p ił p ie rw o tn y N . P . 8.

Jo h n s o n i M organ w sw ym u k ładzie U , B , V o parli się n a nieco o d ­ m ien n y m p u n k cie zerow ym w skaźników b a rw y niż w sp o m n ian y u k ła d

(12)

jB . Rybka

9 gwiazd. W ynikało to stąd, że do wyznaczenia system u fotom etrycznego z najw yższą dokładnością jest konieczna znajomość nie tylko danych fotom etrycznych, lecz i klasy widmowej gwiazdy oraz jej klasy świa­ tłości. Z tego powodu za p u n k t zerowy w skaźnika barw y autorow ie ci przyjęli średnią w artość z sześciu gwiazd klasy AO V Avedlug system u M organa-K eenana, a mianowicie gwiazd a Lyr, y UMa, 109 Vir, a CrB, y Oph i H B 3314. D la tych gwiazd założono, że spełniony jest w arunek:

U — B = V . (4)

Uzupełnienie system u fotom etrycznego B i V przez wielkości U jest isto tn ą zm ianą w systemie fotom etrycznym , bo związano system foto- m etryczny ze spektrofotom etrycznym . W roku 1952 H . L. J o h n s o n zwrócił uwagę na to, że wielkości niebieskie (np. pg) byw ają zniekształcone, gdy zaw ierają promieniowanie o długości fali krótszej od 3800 A. W pływa n a to tzw. skok Balmerowski w absorpcji ciągłej. Z tego powodu przeli­ czanie wielkości n a inny system, k tó ry nie zawiera ultrafioletow ej części prom ieniow ania lub m a ją w innym stosunku, nie w yraża się, ja k w y­ kazał J o h n s o n , liniową zależnością, w przyp ad ku bowiem gwiazd róż­ nych klas światłości zależność ta może być naw et -wdelowartościowa. Stanow i to właśnie główną obiekcję w stosunku do fotom etrii fotogra­ ficznej, ponieważ wielkości pg uzyskiw ane na drodze fotograficznej za­ w ierają n a ogół ultrafiolet w dość znacznym , nie dającym się bliżej określić stosunku. To samo dotyczyć może wielkości fotoelektrycznycłi w dzie­ dzinie niebieskiej widma i dlatego w obu przypadkach należy ze szcze­ gólną starannością dobierać filtry niebieskie, które odcinałyby prom ienio­ wanie o długości fali mniejszej od 3800 A.

V

(i. N ie rozwiązane zagadnienia fotometrii fundamentalnej

W wielu zagadnieniach, w szczególności w zagadnieniach n a tu ry s ta ­ tystycznej, wielkości fotograficzne i fotowizualne są w ystarczająco do­ kładne, jeżeli chodzi o w ew nętrzną zgodę w poszczególnych system ach i błędy przypadkow e wielkości fotom etrycznych. N atom iast błędy syste­ m atyczne katalogów zaw ierających wielkości tego rodzaju są jeszcze nadm iernie duże.

W ielki m ateriał fotom etryczny, w izualny i fotograficzny, zebrany przez obserw atorów w ciągu ostatnich stu lat, m ożna b y podzielić na dwie grupy: fotom etria gwiazd jasnych i fotom etria gwiazd słabych. B łędy system atyczne zarówno wielkości wizualnych ja k i fotograficznych są ta k duże, że choć wielkości gwiazdowe są podaw ane z dokładnością do 0” 01, to różnice w wielkościach sprow adzanych do skali

(13)

między-'A zagadnień fu n dam en taln ej fotom etrii gw iazdow ej 167 narodowej w ystępują często w dziesiątych częściach wielkości. Np. wiel­ kości gwiazdowe Syriusza, sprowadzone w szystkie do system u Ipv, są zaw arte według zestawienia G. de V a u c o u le u r s a [ 1 3 ] od —1” 16 do —l “ 44, a najczęściej figuruje w spisach gwiazd wielkość h arvardzka —1™58. Podobnie niepewne są wielkości innych gwiazd jasnych. Nie trzeb a tu dodawać, ja k to się źle odbija na wielkości absolutnej Słońca, k tó ra o p arta jest przecież na znajomości wielkości jasnych gwiazd. Jeżeli do tego dodam y w spom niany wyżej błąd skali u jasnych gwiazd N . P . 8 . , to z tego można w yciągnąć wniosek o potrzebie rewizji pozaatmosfe- rycznych wielkości gwiazdowych i wskaźników barw y jasnych gwiazd. Problem te n da się dobrze rozwiązać po w yznaczeniu m etodą fotoele- ktryczn ą standardow ych wielkości gwiazd 6m, równomiernie rozmieszczo­ nych na niebie!

F o to m etria fotoelektryczna m a jednak tę u jem ną stronę, że zbieranie m ateriału obserwacyjnego jest bardzo powolne, Avskutek czego obser­ wacje takie m ogą dotyczyć tylko stosunkowo niewielkiej liczby gwiazd. Byłoby przeto celowe w ykorzystanie istniejącego m ateriału zawartego W wizualnych i fotograficznych katalogach fotom etrycznych, k tó ry jest w chwili obecnej mało użyteczny nie ze względu n a błędy przypadkow e katalogów , lecz n a błędy system atyczne. Z katalogów tych n a szcze­ gólną uwagę zasługuje katalog P . D . , k tó ry dla uwolnienia od błędów system atycznych w ymagałby fotoelektrycznego w yznaczenia wielkości 144 gwiazd fundam entalnych. Mogłoby się to stać wyjściem dla utw o ­ rzenia katalogu zbiorczego jasnych gwiazd do 7” 5 uwolnionego od błędów system atycznych.

Również zagadnienie gwiazd słabych zn ajduje się w niezadow ala­ jącym stanie. Podstaw ow ym i katalogam i pod ty m względem są nadal wielkości fotograficzne S e a r e s a , K a p t e y n a i v a n R h i j n a w polach 1— 139. Prócz tego dla niektórych pól znam y dodatkow e wielkości, jak np. wielkości fotograficzne i wizualne z katalogu E l v i u s a [14]. K atalog Searesa, K ap tey n a i van R hijna okazał się bardzo niejednorodny, ja k o ty m była mowa już wyżej. W obec tego, że na wielkościach tego katalogu oparto wiele rozw ażań z zakresu astronom ii gwiazdowej, w szczególności do ty ch wielkości naw iązuje się często Avielkości gwiazd zmiennych, to wielkości w polach K ap tey n a w ym agałyby rewizji.

Zagadnienia fundam entalnej fotom etrii zaczęły być rozwiązywane w ostatnich latach w wielu obserw atoriach, n a szczególną zaś uwagę zasługują badania prow adzone w obserw atoriach am erykańskich [15], [16], [10], [17], gdzie w ykryto nieliniową zależność między wielkościami w niebieskiej części widma w różnych system ach fotom etrycznych. R óż­ nica w skali pow stała tu w skutek różnego zakresu czułości odbiorników n a promieniowanie ultrafioletoAve. A mianowicie wielkości I p g

(14)

północ-168 Itl. R ybka

nego ciągu biegunowego o parte są n a obserwacjach fotograficznych, obejm ujących znaczną część prom ieniow ania ultrafioletowego o fali k ró t­ szej od 3800

A.

Stosowanie filtrów odcinających promieniowanie o d łu ­ gości fali krótszej od 3800

A

jest szczególnie istotne dla zwierciadeł alum i­ niowych, któ ry ch zdolność refleksyjna w ultrafiolecie jest bardzo znaczna. H . L. J o h n s o n w swej trójbarw nej fotom etrii, o której była wyżej mowa, zastosował filtry z efektyw nym i długościami fal 3500

A

(U), 4300

A

(H)

i 5500

A

(F). Ten ostatn i filtr odpow iada m iędzynarodow em u systemowi foto wizualnemu.

F o to m etria gwiazdowa nie może -jeszcze wyrazić obserwowanego blasku w jednostkach energetycznych, związanych z układem cm, g, sek. Spowodowane to jest m iędzy innym i przez zm ienną i tru d n ą do określe­ nia całkowitą ekstynkcję, poza tym Avpływają na to różnice w czułości spektralnej klisz fotograficznych lub k ato d kom órek fotoelektrycznych, a dalej różnice w pochłanianiu i rozpraszaniu św iatła w lunecie. System wielkości gwiazdowych winien być przeto utw orzony empirycznie przez odpowiedni dobór standardów fotom etrycznych n a niebie. Liczba ich p o ­ winna być odpowiednio duża, aby ew entualne drobne zm iany blaski} mogły być pominięte.

Hie został dotychczas zadowalająco rozw iązany problem wyniesie­ nia wielkości gwiazdowych i wskaźników barw y poza atm osferę. D a się to uczynić zadowalająco dopiero w tedy, gdy odpowiednia liczba stan d ar­ dów pozaatm osferycznych będzie znana.

Zastanów m y się n ad system atycznym i różnicami, jakie mogły po­ w staw ać w punkcie zerowym znanych systemów fotom etrycznych, przy niekom pletnym uwzględnieniu ekstynkcji w różnych układach fotom e­ trycznych. E k sty nk cja w fotom etrii harvardzkiej była obliczana przy pomocy wzoru:

jE7j= 0“ 25(sec z —1), (5)

to znaczy, że p rzy redukcji na zenit przyjm ow any był dla niego nie­ zmienny, średni współczynnik ekstynkcji rów ny 0™25. Do redukcji zaś n a zew nątrz atm osfery, przy pominięciu efektu F o r b e s a i efektu k rzy ­ wizny w arstw pow ietrza, ekstynkcja w yrazi się wzorem:

E ’ — ( K + f - C. l . ) s e o z , (0) gdzie K jest współczynnikiem ekstynkcji gwiazd ze wskaźnikiem barw y (7.1. = 0. Eóżnica spowodowana ekstynkcją m iędzy wielkościami har- vardzkim i pozaatm osferycznym i i zredukow anym i n a zenit według wzoru (5) jest równa:

(15)

7, zagadnień fundam entalnej fotometrii gwiazdowej 169

Uwzględniając okoliczność, że różnice we współczynniku ekstynkcji wizualnej podczas pogodnych nocy mogą osiągać w artość 0” l i więcej, pierwszy wyraz przy pominięciu stałego w yrazu 0“ 25 może daw ać róż­ nice system atyczne, przekraczające 0™15 dla gwiazd, któ ry ch sec z = 1,5, tyleż więc wynosić może błąd system atyczny p u n k tu zerowego. W p rzy ­ padku fotom etrii harvardzkiej błąd ten mógł być jeszcze większy z tego powodu, że gwiazda aUM i, z k tó rą porównywano gwiazdy jaśniejsze, jest zm ienna z am plitudą 0” 15, a druga, biegunowa gwiazda AUMi, słu­ żąca również do p u n k tu zerowego, jest gwiazdą czerwoną klasy gM2 i z tego powodu stałość jej blasku jest niepewna. J e s t przeto zupełnie zrozumiałe, dlaczego w fotom etrii harvardzkiej w ystępują błędy system a­ tyczne, dochodzące do 0™3, czyli trz y 'ra z y większe od jej błędu p rzy p ad ­ kowego, rzędu ()” 10.

Analogiczne błędy system atyczne w Potsdamer Durchmusterung są mniejsze, bo gwiazdy były obserwowane po większej części w odległości zenitalnej, ulegającej stosunkowo niewielkim zmianom, zaw artej w g ra­ nicach 40°— 50°. Jednakże i tu stosowano średni współczynnik ekstynkcji, jednakow y dla gwiazd w szystkich barw , co prow adzi do błędów system a­ tycznych w punkcie zerowym od 0“ 1 do 0™2.

Podobnie średnie wartości ekstynkcji stosowano przy wyprowadzaniu wielkości fotograficznych w 8. A . 1— 139, przy czym współczynnik prze­ liczano z wizualnych tablic ekstynkcji M u l l e r a na wysokość obserwa­ torium n a Mt Wilson nad poziomem morza.

Dopiero stosowanie m etod fotoelektrycznych pociągnęło za sobą p o ­ trzebę stosowania ekstynkcji chwilowej. W obec b rak u odpowiednich standardów współczynnik ekstynkcji byw a często w yznaczany z pom ia­ rów jednej i tej samej gwiazdy na różnych wysokościach, zwykle m etodą B o u g u e r a . Jednakże ta k w yznaczany współczynnik ekstynkcji może znacznie różnić się od w spółczynnika chwilowego, w ciągu bowiem wielu godzin, jakie upływ ają od położenia gwiazdy nisko n ad horyzontem do położenia jej blisko zenitu, przejrzystość atm osfery może ulegać dość znacznym zmianom zależnym od w arunków lokalnych, w szczególności od tego, że ekstynkcja w różnych azym utach może być nieco różna. Wreszcie w ystępuje tu efekt F o r b e s a , k tó ry w fotoelektrycznych p o ­ m iarach nie może być pom ijany. Z tego powodu wszystkie dotychczas ogłoszone wielkości gwiazdowe należałoby uw ażać za obarczone błędem będącym funkcją odległości zenitalnej.

7. Charakterystyka systemów fotometrycznych

System y fotom etryczne różnić się m ogą wzajem nie od sjebie p rzy ­ jętym punktem zerowym wielkości, w spółczynnikiem skali i spektralną

(16)

czułością a p a ra tu ry . W m yśl w ypow iedzianych m vag należy t u jeszcze do dać zależność od niedostatecznego uw zględnienia ek sty n k c ji. Z tego pow odu różnica m 1 — m 2 jakiejk o lw iek gw iazdy w dw óch ró żny ch s y s te ­ m ach fo to m e try cz n y c h je s t złożoną fu n k c ją w ielu zm iennych, w śród nich wielkości w sk a ź n ik a b a rw y C. I . i odległości zenitaln ej z. W p rz y ­ bliżeniu ró żn ic a t a d a się w yrazić w zorem :

m 1 — m 2— a + b (w?2 — m 0) + c ■ C . I . + d • (m2 — m 0) C. I . +

+ sec z + / • G. I . sec z (8) Z azw yczaj re d u k c ja z jednego u k ła d u n a drugi zaw iera ty lk o trz y pierw sze w y razy ze w spółczynnikam i a, b, c. W zór (8) je s t przybliżon y, gdyż nie zawsze słuszna je s t zależność liniow a, szczególnie w p rz y p a d k u skali (b)

i czułości sp e k tra ln e j (c).

P rz y definiow aniu system ów fo to m e try cz n y c h n ależałob y poznać fu n k cję czułości sp e k tra ln e j od b io rn ik a T( X) :

O O

m = - 2,5 log / I ( X ) - T { X ) - p ( X ) - M + G, (9)

Ó

gdzie p ( X) je s t w spółczynnikiem p rzezroczystości atm o sfery . G d yb yśm y znali ro zk ład n a tę ż e n ia w w idm ie gw iazdy J( X) oraz fu n k cję l ' ( X) i p( X) ,

m ożna b y ło b y obliczyć teo re ty c z n ie Avielkości gw iazdowe. P o zn an ie jed n a k w szy stk ich trz e ch fu n k cji p o d zn ak iem całki je s t b ardzo tru d n e , a n aw et często niem ożliwe. W szczególności w ielkie tru d n o śc i spraw ia pozm uiie fu n k cji I ( X) . P rz y jm u je się często, że m o żn a ją przed staw ić za pom ocą krzyw ej P l a n c k a , je d n a k stw ierdzono, szczególnie w części k ró tk o ­ falowej w id m a gw iazd, znaczne o d c h y le n ia krzyw ej ro zk ład u n atężeń od ro zk ła d u teorety cznego P l a n c k a , p o za ty m w y stę p u je t u dość tru d n y do u jęcia w pływ linii a b so rp cy jn y ch , a n iek ied y em isyjnych. P o znan ie fu n k cji I ( X) m oże b y ć przepro w ad zo ne n a drodze sp ek tro fo to m etry c z n e j, co je d n a k je s t m ożliw e ty lk o dla niew ielu gw iazd, głównie jasny ch.

S y stem fo to m e try cz n y ch arak tery zo w an o bądź za pom ocą izofotowej długości fali:

J l ( X ) - T ( X ) - d X

l(Xi) = ° —--- , (10) / T ( X ) - d X

0

bąd ź efek tyw n ej długości, k tó ra m oże b y ć zdefiniow ana dw ojako albo zależnie od ro zk ład u n a tę ż e ń w w idm ie gw iazdy:

(17)

rA zagadnień fundam entalnej fotometrii gwiazdowej 171

J

X-I(X)-T{X)-dX

f I (A) -T(X) ■ dX

O a.lbo niezależnie od tego rozkładu

OO

f X-T(X)-dX

4

2) =

^ 5

--- • (

12

)

/ T(X) • dX

o

Izofotowa długość fali wiąże się bliżej z wielkościami monochromatycz­ nymi, natomiast efektywna długość fali 111 ] według badań S. N in g er- K o s i b o w e j z Wrocławia [18] mniej zależy od linii absorpcyjnych i lepiej charakteryzuje system fotometryczny niż izofotowe długością fali.

8. Perspektywy rozwojowe fotometrii fotoelelctrycznej

Szybki rozwój elektroniki sprawia, że jej metody znajdują coraz większe zastosowanie w astronomii. Badania fotoelektryczne objęły już teraz cały zakres natężeń światła, z jakim astronom ma do czynienia. Szczególnie jest to ważne dla gwiazd słabych, których blask był mierzony dotychczas prawie wyłącznie metodami fotograficznymi. Do fotoelektrycz- nych pomiarów gwiazd bardzo słabych nie mogą być już stosowane zwykłe powielacze elektronowe ze wzmacniaczami, lecz pomiary te są najbardziej skuteczne, gdy polegają na liczeniu fotonów. Szczególnie owocnymi były prace B a u m a , który w obserwatorium na Mt Polomar sięgnął do 23“ 5 w dziedzinie niebieskiej (wielkości B ), a w dziedzinie wizualnej do 230, przy czym w przybliżeniu był liczony jeden foton na sekundę. Była to niewielka nadwyżka nad tym, co dawało tło nieba, bo diafragma wyzna­ czająca obraz tła o średnicy 4 " dawała około 40 fotonów na sekundę [19]. Liczenie fotonów jest nowym działem fotometrii i wymagałoby specjal­ nego omówienia, dlatego odsyłam do literatury w tej dziedzinie [20], [21].

Na zakończenie należałoby wyszczególnić problemy fotometryczne, które za pomocą metod fotoelektrycznych dadzą się pomyślnie roz­ wiązać. Należy tu przede wszystkim wyznaczenie standardów na całym obszarze nieba, tak żeby w każdym miejscu na niebie można było za­ pewnić punkt zerowy wielkości i wskaźnika barwy oraz obliczyć wartość chwilowej ekstynkcji atmosferycznej. Choć problem zachowania właści­ wej skali fotometrycznej rozwiązuje się łatwo metodami fotoelektrycz- nymi, to jednak sekwencje fotometryczne w wielu miejscach nieba ttyłyby bardzo potrzebne, szczególnie zaś ważną sprawą jest rewizja wielkości

(18)

172 E . R ybka

gwiazd N. P. S. Również wielką wagę ma rewizja wielkości gwiazdowych w wybranych polach K apteyna (8.A.) wraz z uzupełnieniem tych wiel­ kości wielkościami wizualnymi (F), ewentualnie ultrafioletowymi ( U). Da to się przeprowadzić, gdy będzie znana dostateczna liczba standardów w pobliżu tych pól.

Rozwiązanie tych zagadnień da możność usunięcia przykrych roz­ bieżności w skali i punkcie zerowym wielkości gwiazd, zarówno o stałym blasku jak i gwiazd zmiennych. Oddzielny problem stanowi fotometria gwiazd jasnych, w szczególności wielobarwna fotom etria fotoelektryczna, stanowiąca pomost między fotometrią i spektrofotom etrią. Jednym z istotnych problemów związanych z fotom etrią gwiazd jasnych jest dokładne wyznaczenie wielkości absolutnej Słońca, która nie jest jeszcze znana z dostateczną pewnością.

Fotom etria wizualna i fotograficzna doprowadziła do zebrania bardzo obszernego m ateriału fotometrycznego. Choć m ateriał ten jest niejedno­ rodny i wielkości są mniej dokładne od wielkości fotoelektrycznych, jednak jest on bardzo cenny ze względu na wielką liczbę wyznaczonych wielkości. Jednym z zadań obserwacyjnych z zakresu fundamentalnej fotometrii fotoelektrycznej byłoby usunięcie najistotniejszych błędów systematycznych ze znanych katalogów wizualnych i fotograficznych i utworzenie generalnego katalogu wielkości gwiazdowych w jednorodnym systemie.

Wprowadzenie powielaczy elektronowych umożliwiło pracę z zakresu fotometrii fotoelektrycznej małymi lunetam i w niewielkich obserwa­ toriach, co przy odpowiedniej organizacji współpracy między obserwa­ toriami, współpracy w znaczeniu międzynarodowym, pozwoli na szybszy postęp w dziedzinie badań fotometrycznych.

L IT E R A T U R A

f i l F . H . S c a r e s , J . C. K a p t e y n , P . .T. v a n R h i j n . Garneaie In s i. of W ashington. P u b l. no 402. 1930.

[2] T . A. K o rjia u iB H JiH . AGacmyMancKan Acmpo<f)U3UHecKaH O Scepeam opnan 7>i o a a. 11,

73— 89. 1950.

[3] J . E . S t e b b i n s , A. E . W h i t f o r d , 11. L. J o h n s o n , A p. J . 112, 469— 470, 1950. [4] A . B e m p o r a d . M itt. der Grossh. Sternwarte Heidelberg. H e ft 4, 1904.

[5] F . L i n k . L es particules solides dans les astres. 35—47 Co in to —Lióge 1955. [6] E . R y b k a . Spraw ozdania P ol. Tow. A str. '/. IV . 94— 97, W rocław 1953. [7] E . R y b k a . A cta A str., Ser. C, vol. 5 , 40— 43, K raków 1953.

[8] E . R y b k a . The Zero P o in t in stellar Photometry. V istas in Astronom y, Londyn, N ew Y ork 1956.

[9] E . R y b k a . A cta A str. vol. 7, 65— 82. 1957.

[10] H . L . J o h n s o n , W . W . M o r g a n , A p. J , 117, 313— 352. 1953. |11] 0 . J . E g g e n . A. J . 6 0 , 65— 92, 1955.

(19)

[13] G. d e V a u c o u l e u r s , Contrib. de I’I m t . d ’Astroph. de P aris, ser. B. no 37, 1951. [14] T. E l v i u s , Stoekholms Observ. A n n ., B a n d 16, no 4, Stockholm 1951.

[15] O. J . E g g e n , A p. J . 111, 65— 80, 1950; A p. J . Ill, 81— 98, 1950; Ap. J . 111, 414r—425, 1950; Ap. J . 112, 141— 177, 1950; A p. J . 113, 637— 662, 1951; Ap. J . 113, 663— 671, 1951, A p. J . 114, 141— 144, 1951.

[16] J . E . S t e b b i n s , A. Ii. W h i t f o r d , H . L . J o h n s o n . A p. J . 112, 469— 476, 1950. [17] H . L . J o h n s o n , D . L . H a r r i s I I I , A p. J . 120, 196— 199, 1954.

[18] S. N i n g e r - K o s i b o w a , Prace Wrocław. Tow. N a u k . ser. B. no 47, 1952. [19] T rans, of the. I . A . U. vol. IX . 349— 359. 1957.

[20] W . A. B a u m . Astronom ical Photoelectric Conference. Low ell O b serv ato ry 31. V II I — 1. IX . 1953. 59— 61.

[21] W . A. B a u m . 81cy and Telescope. 14, no 7, 264— 267, no 8, 330'—334, 1955.

(20)

Z P R A C O W N I I O B S E R W A T O R I Ó W

Wyznaczanie kierunku ramion spiralnych Galaktyki na podstawie polaryzacji światła gwiazd

K. BIELIC K A i K. SERK O W SK I

I

W dzisiejszym stanie badań astronomicznych wydaje się rzeczą prawie pewną, że nasza G alaktyka m a budowę spiralną, podobną np. do mgławicy spiralnej w A ndro­ medzie. Ram iona spirali przypom inają prawdopodobnie wykres spirali l o g a r y t m i c z n e j

(P. P. P a r e n a g o 1047 r.):

Jt = aeb0.

Rozpoznanie skrętu ram ion spiralnych utrudnia niewielka wartość b określająca kształt spirali. W związku z tym w ystępuje zasadniczy problem wyznaczenia kierunku ramion spiralnych G alaktyki w otoczeniu Słońca, które jest dostępne obserwacjom.

Z całej serii teoretycznych prac B. L i n d b l a d a , dotyczących budowy galaktyk, wynika, że spiralne galaktyki rozkręcają się.

Jeżeli przez L oznaczymy długość galaktyczną kierunku normalnej do ram ienia naszej G alaktyki i przyjmiemy, że długość galaktyczna anticentrum l0= 150°, to w za­ leżności od tego czy L < l„, czy L > l0, otrzym ujem y różne skręty spirali, a stąd w połą­ czeniu ze znanym i własnościami rotacji G alaktyki rozwiązanie problemu zwijania się lub rozwijania G alaktyki.

J a k widać wynik otrzym any przez Lindblada odpow iada L > ] 50°.

W ynik potwierdzający to dały badania B. W. K u k a r k i n a w 1949 r. nad gwiaz­ dam i ty p u Mira Ceti, z których otrzym ano orientacyjną wartość L & 155°.

W latach późniejszych problemem tym zajmowali się liczni autorzy, w szczególności (w 1952) M o rg a n , S h a rp le s s * i O s te r b r o c k , z badań tzw. pól wodorowych o trzy­ mali wartość przybliżoną is ^ llO 0, a więc mniejszą od 150°.

W tym samym roku W o r o n c o w - W ie lia m in o w z rozmieszczenia gwiazd wczes­ nych typów otrzym ał wartość L około 160°.

Obserwacje promieniowania radiowego na fali 150 cm pozwoliły J . S. S zk ło w - s k ie m u oszacować L na około 140°, zaś w rok później O o rt, v a n d e H u l s t i M u lle r, przeprowadzając obserwacje w linii 21 cm neutralnego międzygwiazdowego wodoru, otrzym ali wartość i = 135°, co praw da mało dokładną.

H. P. W e a v e r (1953), opracowując dane z obserwacji asocjacji ty p u O otrzym ane przez Morgana, Shaiplessa i Osterbrocka, oszacował £ ^ 1 1 0 ° .

W 1956 r. E . v. P. S m ith , badając zależność stopnia polaryzacji i absorbcji wi­ zualnej światła gwiazd od długości galaktycznej dla poszczególnych gwiazd z półkuli południowej, otrzym ała na drodze tylko graficznej L około 125°.

W ostatniej swojej pracy z 1956 r. W. A. H i l t n e r otrzym ał ze swoich obserwacji, że odchylenie standardow e k ą ta pozycyjnego płaszczyzny drgań w ektora elektrycznego osiąga minimum dla L — 102°. P rzyjął on, że norm alna do ram ienia spiralnego Galaktyki skierowana jest ku tej długości galaktycznej.

(21)

7j pracowni i obserwatoriów 175 J a k widać z powyższego zestawienia wyniki są bardzo rozbieżne i niedokładne, a wnioski co do skrętu ramion spirali i w ynikające z tego zwijanie się lub rozwijanie ramion spirali — sprzeczne.

II

K ształt zależności stopnia polaryzacji od długości można oszacować, opierając się na teorii D a v is a i G r e e n s te in a , będącej niewątpliwie najbardziej prawdopodobną teorią polaryzacji światła gwiazd. Według tej teorii początkowo niespolaryzowane światło po przejściu przez obłok pyłu staje się częściowo spolaryzowane, przy tym sto ­ pień polaryzacji jest proporcjonalny do grubości optycznej obłoku oraz do kw adratu rzutu natężenia pola magnetycznego n a sklepienie nieba. Można więc powiedzieć, że przyrost dp stopnia polaryzacji na drodze 8 wynosi:

dp = c qH * sin2r/ ds, (1) gdzie:

o — const.,

n = . gęstość pyłu międzygwiazdowego, H = natężenie pola magnetycznego,

tj = k ą t między kierunkiem pola magnetycznego, a kierunkiem od nas do badanej gwiazdy.

F ak t, że wektory elektryczne światła gwiazd układają się, średnio biorąc, równo­ legle do równika G alaktyki, wskazuje n a to, że wektory pola magnetycznego niewiele odchylają się od płaszczyzny G alaktyki. Jeśli przypuścić, że pole magnetyczne skiero­ wane jest równolegle do ramion spiralnych G alaktyki i przyjąć, że w wystarczająco małym otoczeniu Słońca ram iona .spiralne można traktow ać jako prostoliniowe, o trzy­ muje się dla gwiazd o długości galaktycznej l:

r) = l - L + 90°, (2)

gdzie L jest długością galaktyczną, ku której skierowana jest norm alna do ram ienia spiralnego w otoczeniu Słońca.

Gdyby pole magnetyczne było ściśle jednorodne i izotropowe, to podstaw iając (2) do (1), całkując wzdłuż drogi od nas do gwiazdy znajdującej się w odległości 8 i uśrednia­ jąc, otrzym ałoby się:

s

p = c

J

g IP sin2?; ds = cqH2S sin2 (l — L 90°) == cqH*S cos2 ( L—l). (3)

ó

Spośród gwiazd o zmierzonej polaryzacji tylko dla niewielu znane są odległości S występujące w powyższym wzorze. N atom iast dla stosunkowo większej liczby gwiazd znane są nadwyżki barw y E. Średnia wartość nadwyżki barwy dla gwiazd znajdujących się w odległości 8 jest proporcjonalna do tej odległości oraz do średniej gęstości pyłu między- gwiażdowego. Jeżeli zatem rozpatryw ać stosunek p / E przy założeniu, że poczerwienie­ nie i polaryzacja pow stają w tych samych obłokach pyłu, to okaże się, że stosunek ten nie zależy od odległości gwiazd i nie zależy od średniej gęstości pyłu. W pierwszym przybliżeniu więc powinien być spełniony wzór (gdy pole magnetyczne nie fluktuuje):

( ^ ) s=a G cos* (L — l), gdzie 0 = const. (4) P rzy pomocy tego przybliżonego wzoru można na podstawie stosunków p / E w y­ znaczyć długość galaktyczną L normalnej do ram ienia spiralnego w okolicy Słońca. 13*

(22)

17 (i '/, pracowni i obserwatoriów II I

Do w ykonania pracy pomocna była skonstruow ana przez K. Bielicką kartoteka polaryzacji światła gwiazd, zawierająca wszystkie dotychczas wykonane pom iary pola­ ryzacji. Zestawiono w niej stopnie polaryzacji dla przeszło 1900 gwiazd, w większości przypadków biorąc średnią z różnycb katalogów. W kartotece między wieloma innym i danym i umieszczono wartości E wzięte bezpośrednio z katalogów lub obliczone ad hoc drogą pośrednią.

Z gwiazd zaw artych w wyżej wymienionej kartotece wykorzystane zostały te, dla których istnieją określone wartości nadwyżki barw y E . D la uniknięcia dużych nie­ pewności wyrażeń p /E odrzucono gwiazdy, dla których w ystępujące w mianowniku E < 0 ,0 5 . Z otrzymanego w ten sposób m ateriału została wyodrębniona dla naszych badań grupa gwiazd ograniczona szerokościami galaktycznym i —5°, + 5 °. Gwiazdy te w ogólnej liczbie 842 tworzą pas okołorównikowy, wystarczająco wąski dla odtworzenia ogólnej budowy spiralnej Galaktyki. W tym celu skonstruowano miejsca norm alne dla stosunków p/E , reprezentujące wartości tych stosunków w przedziałach długości galaktycznej co 10°. Za te miejsca normalne wzięto średnie arytm etyczne poszczegól­ nych p /E w przedziałach (co w naszych rozumowaniach można uważać za wystarczająco dokładną metodę), a wagi miejsc norm alnych przyjęto równe liczbie odpowiednich gwiazd.

Dla każdego miejsca normalnego można napisać równania obserwacyjne postaci: p/JS7 = C1COSi!(?0 -i+ C )+ C |i. (5) gdzie f jest kątem między długością L normalnej do ramienia, a długością /„ anticentrum G alaktyki, czyli: £ = L — l0.

W ten sposób param etr £ m a podstawowe znaczenie w naszym zagadnieniu, gdyż bezpośrednio przez swój znak wyznacza skręt ramion spirali G alaktyki i jej kształt. W yraz stały ct został dodany dla uwzględnienia fluktuacji pola magnetycznego i gęstości, ponieważ p /E jest wielkością przypadkową, przyjm ującą w ogóle tylko wielkości do­ datnie, a więc średnia wartość p /E zależna od wielkości wzmiankowanych fluktuacji musi być zawsze dodatnia, a stąd c2> 0 .

Dla liniowego potraktow ania równań obserwacyjnych względem niewiadomych param etrów wprowadzono nowe param etry:

a; = ł ci sin 2£, y = i c 1 cos 2f,

c = ł c 1+ c 2, a w tedy:

c —sin 2(Z0 — l) x + cos 2 (Z0— l)y = p /E . (6) Stosując metodę najmniejszych kw adratów do równań (6), otrzym ujem y następu­ jące wartości param etrów i ich błędy średnie:

c = -f 0,1674 ±0,0097, * = — 0,0997 ±0,0141, y = Jr 0,0243 ±0,0131.

Stąd odpowiadające im nasze pierwotne param etry wraz z błędami średnimi: C = — 38°2 ±3°7,

«, = + 0,205 ± 0 ,0 2 8 , c, = + 0,065± 0,017. W ynika stąd kierunek normalnej do ram ienia:

(23)

Z pracowni i obserwatoriów 177

IV

W artość param etru f = — 38?2 i jej dyspersja ±3°7 wskazują wyraźnie, że spirale naszej G alaktyki zw ijają się — wbrew teorii Lindblada. Je st to najważniejszy wniosek z wyników liczbowych naszej pracy, przy czym pewność tego wniosku jest dość duża, gdyż stosunek dyspersji do samej wartości param etru jest bardzo mały.

O trzym ana wartość £ = 112°±4° pozostaje w bardzo dobrej zgodzie z wartością £ = 1 1 0 ° , otrzym aną w przybliżony sposób przez W eavera (asocjacje ty p u O), a także nie odbiega zbytnio od w artości £ = 1 3 5 ° , wynikającej z pracy Oorta, van de llu lsta i Mullera (wodór, fala 21 cm). Pozostaje również w niezłej zgodzie z ostatnim i ocenami E. v. P. Smith (polaryzacja — absorpcja) £ = 125° i H iltnera (polaryzacja) £ = 1 0 2 ° . Inne natom iast wyniki, a w szczególności Lindblada, Woroncowa Wieliaminowa i Ku- karkina, są sprzeczne z otrzym anym i przez nas.

Rys. 1. Kropki oznaczają miejsca normalne, a wielkość kropek cechuje wagi tych miejsc. Linia ciągła jest krzyw ą wyrównaną.

N a załączonym wykresie Rys. 1. przedstawione są średnie wartości p /E w zależności od długości galaktycznej oraz krzywa otrzym ana m etodą najmniejszych kwadratów . Maksima krzywej dają wyrównane kierunki: £ = 1 1 2 ° i £ + 1 8 0 ° = 292° normalnej do ramion, minim a zaś: £ + 9 0 ° = 202° i £ + 2 7 0 ° = 22° wyrównane kierunki ramion, a r a ­ czej stycznych do ram ion w otoczeniu Słońca.

Param etry c ,, c2 i c są odpowiednio am plitudą, wartością m inim alną i wartością średnią krzywej wyrównanej i posiadają niewątpliwie określone znaczenie związane z własnościami fizycznymi m aterii i pola magnetycznego przestrzeni iniędzygwiazdowej.

Z przebiegu odchyłek można wysnuć pewne ciekawe wnioski, a mianowicie: a) Rzeczywiste wartości minimów, wygładzonej tylko krzywej, odpowiadają d łu ­ gościom galaktycznym około 10° i 210°, co wskazywałoby na oczywisty fakt, że spirala je st zwrócona wklęsłością ku środkowi G alaktyki.

b) Maksimum £ = 1 1 2 ° jest wyraźnie wyższe od maksimum £ = 2 9 2 ° . Związane to jest z zależnością p /E od odległości gwiazd od Słońca, a być może pozostaje to w związku z zależnością p /E od szerokości galaktycznej.

Stosunek p /E w ydaje się być częściowo związanj^z szerokością galaktyczną, co nam przedstaw ia następująca tabelka:

(24)

t Z pracowni i obserwatoriów l 0°0, + 2 ? 0 + 2°1, + 5 ° 0 + 5 °l, + 1 0 ?0 > + 1 0 ° 0°0, —2°0 —2°1> —5?0 — 5°1, - 1 0 ° 0 < - 1 0 ° p 0,164 0,194 0,215 0,261 E 0,162 0,217 0,186 0,154

Z ostała ona u tw o rzo n a z ogólnego m a teria łu k a rto te k i i d aje średnie w artości p /E d la sześciu przedziałów szerokości g alak ty czn y ch . W idzim y z niej, że istn ieje ja k b y lekki w zrost p/2? p rz y przejściu do pasów (± 2 ° 1 , ±5?0), a u sta je p rz y dalszym przejściu do pasów (± 5 °1 , ±10°0).

W y n ik i z pow odu stosunkow o niewielkiej liczby gw iazd nie są z b y t pew ne, ale w y d a ją się w yraźnie w skazyw ać, że w k ieru n k a ch norm alnej do ram io n stosunek p /E rośnie w m iarę od d alan ia się od rów nika G ala k ty k i — przy n ajm n iej w p arostopniow ym przedziale od niego. W k ierunkacli zaś ram ion p /E nie w y kazuje isto tn y c h zm ian w takim przedziale.

(25)

Z L I T E R A T U R Y N A U K O W E J

U kład zaćmieniowy BM Cassiopeiae, w którym jeden składnik jest cefeidą klasyczną

W . ZONN

N a p o d sta w ie obserw acji fo to elek try czn y ch G. T h i e s s e n [1] doszedł do w niosku, że u k ła d BM Cassiopeiae, b ęd ący gw iazdą zaćm ieniow ą ty p u fi L y ra e (o okresie około 200d), sk ła d a się z dw óch nadołbrzym ów , z k tó ry c h jed en m a ty p w idm ow y A5 i jasność a b so lu tn ą bolo m etry czn ą —8"'4 d ru g i je s t najpraw d o p o d o b n iej cefeidą o okresie około 27d i jasności bolom etrycznej — 6™0. O ty m , że d ru g i składnik je s t cefeidą, w nioskuje a u to r n a pod staw ie p eriodycznych w a h a ń jasności te j gw iazdy, „n ak ła d ają cy c h się" n a śred n ią krzy w ą. A m p litu d a ty c h w ah a ń w ynosi około 0™05 (w dziedzinie niebieskiej). N ie znaczy to oczywiście, że a m p litu d a zm ian jasności tej cefeidy je s t ta k m ała; g d y ­ b y śm y obserw ow ali tę cefeidę „oddzielnie", a m p litu d a zm ian jej jasności w ynosiłaby około' 1™ 5.

M am y t u więc sy tu a cję, p rz y k tó rej m ożna w yznaczyć m asę o b u składników bez­ p ośrednio. W y k o rz y stu ją c k rzy w ą zm ian jasności u k ła d u oraz znajom ość a m p litu d y zm ian prędkości rad ia ln y ch , a u to r w yznacza m asy:

(druga w arto ść je s t prom ieniem średnim , poniew aż gw iazdą pulsuje). Odległość środków składników w ynosi 491 p rom ieni Słońca. R óżnica jasności składników (w dziedzinie b li­ skiej 4 100 A) w ynosi około 3™6; słabszą je s t cefeidą. W czasie m inim um głównego gw iazdą za sła n iając ą je s t cefeidą.

Z n ając jasności ab so lu tn e każdego ze składników , a u to r oblicza ich m asę n a p o d ­ staw ie zależności jasność-m asa i dochodzi do w niosku, że o trzy m an e m asy m uszą w ynosić 38,5 i 23 m asy Słońca, a w ięc w artości znacznie w iększe niż znalezione b ez­ pośrednio. Z naczy to , że n ad o lb rz y m y i w szczególności cefeidy nie spełn iają zależności m asa-jasność (obow iązującą gw iazdy należące do ciągu głównego i olbrzym y).

S tw ierdzenie tego fa k tu usuw a pew ne sprzeczności, k tó re doty ch czas w y n ik ały z pró b zastosow ania te o rii p ulsacji cefeid do pew nych w y b ra n y ch gw iazd (najczęściej do 6 Cephei i rj A quilae).

O tóż z te o rii p u lsa cji w y n ik a m iędzy in n y m i, że pom iędzy śred n ią gęstością danej cefeidy q a okresom p u lsa cji P pow inien zachodzić zw iązek:

p rz y ty m w arto ść liczbow a const d la różnych m odeli gw iazd p ow inna się zaw ierać w dość w ąskich gran icach 0,0309— 0,0381. To znaczy, że p ra k ty c z n ie biorąc, w artość t a nie wiele zależy od m odelu gw iazdy. T ym czasem poprzednie w yznaczenia tej w ielkości,

m 1 = 26; m s = 14,3 m as Słońca oraz p rom ienie składników :

(26)

180 / literatury naukow ej

opierające się n a zależności m asa-jasność, daw ały z reg u ły w artości znacznie w iększe, co było t ą w łaśnie sprzecznością, o k tó rej m ów iliśm y poprzednio.

B iorąc dan e bezpośrednie, u zy sk u je Thiesseu n a const w artość 0,0302 odpow iad ającą gw ieździe o nieco większej jeszcze k o n ce n trac ji m asy w środku, niż to w ystęp u je w ró ż­ n y ch istniej ącycli m odelach gw iazd.

W u k ładzie ty m obserw ujem y b ardzo złożone zjaw iska w yw ołane działaniem przypływ ow o-odpływ ow ym jednego sk ła d n ik a n a drugi, efe k ty w yw ołane różnym czasem o b ro tu sk ła d n ik a zależnie od fazy jego p u lsacji i efekt odbicia prom ieniow ania jednego sk ła d n ik a przez drugi. W iększa część p ra c y T hiessena je s t pośw ięcona dość oryginalnej analizie ty c h efektów i ich elim inacji p rz y rozw iązyw aniu o rb ity .

L IT E R A T U R A [1] Z eitsch rift fiir A stropliysik lid . 39, s tr. 65 (1956).

O ruchach gwiazd w kierunku prostopadłym do płaszczyzny równika galaktycznego

W . ZONN

P oniew aż Słońce z n a jd u je się dość daleko od ją d ra G alak ty k i, jego wpływ n a ruch gw iazd w k ie ru n k u p ro sto p ad ły m do płaszczyzny rów nika galaktycznego je st, p ra k ty c z n ie biorąc, ta k m ały, iż w w ielu p rz y p a d k ach m ożna go zaniedbać. P rz y jm u ją c n astęp n ie, że m a te ria w pobliżu Słońca tw orzy w arstw ę płasko rów noległą (że jej gęstość je s t fu n k ­ c ją ty lk o odległości z od płaszczyzny rów nika galaktycznego) m ożna w ysnuć k ilk a w niosków co do ru c h u gw iazd o różnym średnim czasie życia.

Je śli ów czas życia p rze k ra cza czas oscylacji gw iazd (w k ie ru n k u p ro sto p ad ły m do płaszczyzny rów nika galaktycznego), m a m y do czynienia z tzw . sta n em sta c jo n a r­ nym , p rz y k tó ry m liczba gw iazd zn a jd u ją cy c h się w różn y ch odległościach od płaszczy­ zn y rów nika galaktycznego je s t niezależna od czasu. W ty m p rz y p a d k u śred n ia sk ła ­ dow a prędkości gw iazd w k ie ru n k u p ro sto p ad ły m do płaszczyzny rów nika galaktycznego je s t n i e z a l e ż n a od odległości z od tej płaszczyzny (i od czasu). J e s t w ięc w arto ścią sta łą , ja k to w y k azał w swoim czasie O o r t [1]. B a d an ia O orta o p a rte n a znajom ości ru ch u gw iazd należących do różn y ch ty p ó w w idm ow ych p o tw ie rd z iły te w nioski. A, że czas oscylacji gw iazd je s t rzędu 108 la t, znaczyłoby to , że p rzy n a jm n ie j ogrom na w ięk ­ szość gw iazd w naszym otoczeniu m a p rze cię tn y czas życia p rze k ra cza ją cy tę w artość. Z b a d a ń O orta w ynikało też, że ów czas oscylacji je s t je d n ak o w y d la w szystkich gw iazd, niezależnie od ich p rędkości w p u n k cie z = 0, czyli w płaszczyźnie rów nika galaktycznego.

W y n ik i O o rta są słuszne dla każdego rozm ieszczenia m a te rii w otoczeniu Słońca z zachow aniem za sa d y płasko-rów noległości, o k tó rej ju ż b y ła m ow a.

Inaczej po w in n y zachow yw ać się gw iazdy, k tó ry c h średni czas życia je s t k ró tszy niż 108 la t. W ty m p rz y p a d k u nie m oże być m ow y o sta n ie sta cjo n arn y m , a zatem też o niezależności średniej prędkości od odległości, od płaszczy zn y rów liika galaktycznego.

D la tego p rz y p a d k u m ożem y zastosow ać n a stę p u ją c e uproszczenie: całą m a terię w odnogach sp iraln y ch G a la k ty k i p o tra k to w a ć ja k o nieskończenie cienką „płaszczyznę m a te ria ln ą " . W te d y n a gw iazdy nie d ziała ją żadne siły i ru c h ich je s t zbliżony do je d n o ­ stajnego. Z naczy to, że do pew nej gran icy uw arunkow anej średnim czasem życia gw iazdy p rędkości średnie gw iazd b ę d ą fu n k c ją l i n i o w ą ich odległości od płaszczyzny rów nika

Cytaty

Powiązane dokumenty

richt oder doch nur einen sehr kilmmerlichen, auch wieder von alten Lehrern nach noch alteren Methoden geleitet. Wer sich seines. eigenen Schulturnunterrichts

yijot.. Dntel Gdjang benfen, ber [ein £eben Icrng ein SBagnergefell war unb bis iiber bie Gieb3ig fjinaus wanbernb Europa burcfoog, oon Gdjweben bis nad) Stalien unb oon iJSaris

aber einen (Sewidjtsnerluft erleiben unb fdjlieglid? sufammenbredjen, fobalb aud? biefe OJuellen nerfiegt finb. Jd? fenne ITlenfdjen, weldje ben Derfud? gemad?t

in Vogelsicht... Die Kreuzbänder, Ligamenta cruciata, des rechten Kniegelenkes. Das erste Keilbein, Os cuneiforme primum, von der Fibularseite. Das zweite Keilbein, Os

Meine geehrten Damen und Herren! Um Ihnen ais Teilnehmern an dieser Enąuete einen Uberblick iiber den gegenwartigen Stand der korperlichen Aus­ bildung der Mittelschuljugend zu

Nicht nur daB die von einer starken korperlichen Leistung, auch einer ergo- graphischen, oft noch einige Zeit zuriickbleibende Erregung der Muskeln, die schon

^laffe eon greiiibungen erfolgen bie Setoegungen jtoar unter nodj anberioeitiger &lt;Stu£ung, inbeffen trirb biefe bod) nidjt burdj tedjnifdje SIpparate ober

©ie 3abi ber (Spieler muf; nroglić^ft grofj fein. Bunddjft roerben jroei 2lnfiit)rer geroablt; ber eine alg fRauber * bauptmann, ber anbere alg 21nfutjrer ber Senbarmen; beibe