• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn katechetyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn katechetyczny"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Hajduk, Zbigniew Marek,

Władysław Kubik

Biuletyn katechetyczny

Collectanea Theologica 60/4, 119-132

(2)

C ollectan ea T heologica 60(1990) fase. IV

BIU LETY N KA TECHETY CZN Y

Z aw artość: I. W ŁO SK I D O K U M ENT K A T EC H ETYC ZN Y . — 1. N o w e im p u l­ sy dla k a tech ezy Soboru W a ty k a ń sk ieg o II. — 2. N ie w y sta rcza ln o ść k a te c h i­ zm u P iu sa X . — 3. G łó w n e eta p y p o w sta w a n ia n o w eg o d ok u m en tu k a te c h e ty ­ cznego. — 4. G łó w n e id ee p rzew od n ie n o w eg o dok u m en tu . — 5. P o d su m o w a ­ n ie. — II. SP O T K A N IE A BSO LW EN TÓ W K A TEC H ETY K I A K A D E M II TEO­ LO G II K A T O L IC K IE J — W A R SZ A W A 1989. — 1. W p row adzenie. — 2. W y­ kład k s. prof, dra hab. Jan a C h arytań sk iego S J n a tem at: „P oszu k iw an ie sen su ży cia jako prob lem k a tech ety czn y ”. — 3. W spólna E u ch arystia i w y ­ m iana d ośw iad czeń . — III. K U R S W IEDZY R EL IG IJN EJ D L A PO LSK IEG O D U C H O W IE Ń ST W A I K A TO LIK Ó W ŚW IEC K IC H W A N G L II. — 1. C el kursu. — 2. P oru szan a tem a ty k a . — 3. O cena k u rsu przez u czestników *.

I. W Ł O SK I D O K U M EN T K A T EC H ETY C Z NY

W 1970 roku E p isk op at w ło sk i w y d a ł d ok u m en t k a te c h e ty c z n y z a ty tu ło ­ w a n y : II r in n o v a m e n to d e lla c a te c h e si (O d n o w ie n ie k a te c h e z y ) », zw a n y p o - pufarnie D o cu m en to d i base (D o k u m e n t p o d s ta w o w y ). O jego cią g łej a k tu a ln o ­ ści i zn aczen iu św ia d c z y fa k t, że po u p ły w ie p ra w ie d w u d ziestu la t od jego op u b lik o w a n ia d ok u m en t z o sta ł p o n o w n ie p rzek a za n y p rzez b isk u p ó w ca łem u K o ścio ło w i w ło sk ie m u , a szczeg ó ln ie w sz y stk im za in tereso w a n y m k atech ezą

D o k u m en t II r in n o v a m e n to d e lla c a te c h e s i b y ł rezu lta tem k ilk u le tn ie j p racy g ru p y ek sp e r tó w i sp e c ja listó w z różn ych d zied zin n a u k i. Jego o p u b li­ k o w a n ie b y ło jed n y m z eta p ó w d łu g o trw a łeg o p rocesu od n ow y k a te c h e ty ­ cznej w e W łoszech, k tó ry oprócz d ok u m en tu p o d sta w o w eg o p rzy n ió sł o p ra ­ c o w a n ie k a tech izm ó w od p o w ia d a ją cy ch p o szczeg ó ln y m etap om rozw oju c z ło ­ w iek a oraz m a te r ia łó w d y d a k ty czn y ch dla p row ad zących k a tech ezę. C hcąc u m o żliw ić p o lsk iem u c z y te ln ik o w i w stę p n e zap ozn an ie się z w ło sk im d ok u ­ m en tem , p rzed sta w ia m y jego krótk ą g en ezę oraz g łó w n e id ee p rzew od n ie, k tóre w n im w y stę p u ją .

1. N o w e im p u lsy d la k a tech ezy Soboru W atyk ań sk iego Π U ro czy sta in au gu racja obrad Soboru W a ty k a ń sk ieg o II m iała m iejsce 11.10.1962 roku. W p rzem ó w ien iu n a o tw a rcie obrad soboru p a p ież Jan X X III w sp o m n ia ł m ięd zy in n y m i o k o n ieczn o ści n o w eg o sp ojrzen ia na p rob lem y k atech ety czn e. P od czas trw a n ia soboru w rok u 1964 E piskopat fra n cu sk i op u b lik o w a ł D y r e k to r iu m K a te c h e ty c z n e do u ży tk u d iecez ji fran cu sk ich . W d o k u m en cie ty m z n a la zły sw o je o d b icie p o szu k iw a n ia w d zied zin ie k a te ­ c h ety k i, ta k co do treści, jak i co do m eto d y k a tech ezy . N iek tó rzy autorzy są p rzek on an i, że te n w ła śn ie d ok u m en t sta n o w ił b o d ziec i in sp ira cję dla o jców sob orow ych w d ysk u sja ch n a tem a t k a t e c h e z y 8.

* R ed ak torem b iu le ty n u je s t ks. W ła d y sła w K u b i k SJ, W arszaw a-K rak ów . 1 C on feren za E p iscop ale Ita lia n a , I I r in n o v a m e n to d e lla c a te c h e si, E dizioni C onferenza E p iscop ale Ita lia n a 1970, (odtąd b ęd ę sto so w a ł skrót: RdC).

2Por. C on feren za E p iscop ale Ita lia n a , L e tte r a d e i v e s c o y i p e r la ric o n se -

gna d e i te s to „II r in n o v a m e n to d e lla c a te c h e s i”, w : C atech esi, 9 (1988)6,22—27.

* P or S. R i v a , I te m p i ch e p re p a r a ro n o il „ D o cu m en to d i b a se ”, w:

M. B o r d o n i — T. G o f f i — E. L o d i — B. M a g g i o n i — F. M o ­ n t u s c h i — S. R i v a — E. R u f f i n i — G. V i l l a n i , N u o v e v ie d e lla

(3)

W czasie soboru w sz y sc y czek a li n a odręb n y dokum ent k a tech ety czn y . D ok u m en tu ta k ie g o jed n ak n ie w yd an o. P raw d op od ob n ie o b a w ia n o się, że u k a za n ie się d ek retu , a m oże n a w e t k o n sty tu cji, za m k n ęło b y k a tech ezę w o- k reślo n y ch ram ach , k tóre ogran iczałyb y jej d yn am izm i cią g le n o w ą ak tu aln ość. P oza ty m trzeb a zauw ażyć, że w sk a za n ia dla k a te c h e z y są o b ecn e bardziej lu b m n iej w y ra źn ie w e w szy stk ich d ok u m en tach sob orow ych .

S y tu a cja k a tech ezy w e W łoszech w o k resie trw a n ia soboru b yła szcze­ gó ln ie tru d n a. C ała tra d y cy jn a organ izacja k a tech ezy p rzeży w a ła k ryzys. P o w o d o w a ł go m ięd zy in n y m i coraz w y ra źn iej doch od zący do g ło su p lu ra lizm k u ltu ry r e lig ijn e j, p o d k reśla ją cy w o ln o ść dziecka w stosu n k u do p o sła n ia 'ew a n g eliczn eg o .

W ty m sa m y m czasie n ie b ra k o w a ło jed n ak o só b , k tóre sta ra ły się d aw ać św ia d e c tw o w ia r y oparte n a B ib lii i te o lo g ii w duchu soboru. B y ły to jed n ak w y stą p ie n ia czy k a tech ezy o k azjon aln e, sk iero w a n e raczej do różn ych grup, które n ieja k o sa m e o tw ie r a ły się n a n o w e p rob lem y i o czek iw a ły o d p o w ied zi ta k ze stro n y E w a n g elii, jak i ze stro n y K o ś c io ła 4.

2. N iew y sta rcza ln o ść k a tech izm u P iu sa X

Od w ie lu la t d ostrzegano w e W łoszech k o n ieczn o ść op racow an ia n o w eg o k a tech izm u . A ż do czasu Soboru W a ty k a ń sk ieg o II p op raw ian o i p rzed ru k o­ w y w a n o k a tech izm P iu sa X . Z a jm o w a ła s ię ty m p rzed e w sz y stk im K o n g reg a ­ cja do S p ra w D u ch o w ień stw a .

K a tech izm P iu sa X p o sia d a ł p o w a żn e b raki, k tóre d ostrzeżon o b ardzo w y ra źn ie w ś w ie tle n a u k i Soboru W a ty k a ń sk ieg o I I 5. A oto n iek tó re z nich: p o m ija n ie w ie lu w a żn y ch ele m e n tó w d ok tryn y ch rześcijań sk iej; brak e le m e n ­ tu b ib lijn eg o i litu rgiczn ego; brak zw iązk u treści z życiem ; m eto d a zb yt in te ­ lek tu a ln a i racjon aln a, p row adząca do ek sp o n o w a n ia w ied zy k a tech izo w a n y ch z p o m in ięciem tro sk i o rozw ój życia ch rześcija ń sk ieg o . N a to m ia st n ie w ą tp li­ w y m i za leta m i teg o k atech izm u b yły: zw a rto ść i p recyzja teologiczn a.

Po Soborze W atyk ań sk im II sta ło się jasn e, że trzeba op racow ać n o w y k atech izm . N ie w y sta rcza ło ju ż p o p ra w ia n ie k atech izm u P iu sa X , zw ła szcza że już w o k resie pop rzed zającym sobór d ok on ał s ię ta k duży p ostęp w p e ­ dagogice, iż n ie sposób b y ło n a d a l zad o w a la ć się z w y k ły m p rzerob ien iem k a te c h i­ zm u P iu sa X , k tóry b ył k atech izm em p y ta ń i odp ow ied zi. K on ieczn ym stało się op racow an ie katech izm u , k tó ry by u w zg lęd n ia ł różn ice w ie k u i jed n o ść osob y lu d zk iej (rozw ażanej in teg ra ln ie, p o n iew a ż ca ły c zło w ie k m a b yć fo r ­ m o w a n y i w ca ły m sw o im życiu m a p o stęp o w a ć p o ch rześcijań sk u ). P oza ty m po S oborze W atyk ań sk im II zrozum iano, że k a tech izm ja k o podręcznik dla u czn ió w w ok resie szk o ln y m n ie m o że b yć sum ą czy tra k ta tem te o lo g i­ czn ym . W e w sz y stk ic h pracach p row ad zon ych nad n o w y m i p od ręczn ik am i u n ik a się odtąd czy n ien ia z n ich p od ręczn ik ów teo lo g iczn y ch czy k a tech izm ó w ogra­ n icza ją cy ch się do p rostych sfo rm u ło w a ń ty p u p y ta n ie-o d p o w ied ź. T en d en cja ta jest ta k że w y n ik ie m u sa m o d zieln ien ia się k a tech ety k i, która jako w y o d r ę ­ b niona d ziedzina w ied zy m a p raw o b ad ać p rzyd atn ość narzędzi p racy i u sta ­ lać w y n ik a ją c e z p o d ejm ow an ych badań n o r m y 6.

4 Por. S. R iva, II „c a n tie r e ” c a te c h is ts ic o d e i co n cilio , w : S. R i v a, G. С а - 11 i, II m o v im e n to c a te c h istic o ita lia n o : d a l V a tic a n o II al sin o d o d e lla c a ­

te c h e s i, E dizioni D eh o n ia n e B ologn a, 1977, 29— 30.

5 P or. J. C a s t e l l a n o OP, W p r o w a d z e n ie , w : Uf f i ci o C a te c h istic o N a -

zio n a le , ,ß e m i n a r i o ” p e r il n u o vo C a te c h ism o Ita lia n o , R om a 2— 5 lip ca 1967,

17— 19.

(4)

3. G łó w n e eta p y p o w sta w a n ia now ego d o k u m en tu k atech etyczn ego Po w ie lu la ta ch rozm ów m ięd zy E p isk op atem w ło sk im a K on gregacją do Sp raw D u ch o w ień stw a , listem k ard yn ała C iriaci z d nia 11 listop ad a 1966 roku do k a rd y n a ła U rb a n i o fic ja ln ie pow ierzon o b isk u p om w ło sk im p rzy g o to w a n ie now ego k atech izm u . K om isja E p isk op atu do S p ra w K atech iza cji z lec iła to zad an ie N a ro d o w em u R efera to w i K a tech ety czn em u (U fficio C atech istico N a - zionale). W k rótk im cza sie sfo rm u ło w a n o p ro jek t pracy, k tó ry zo sta ł zaapro­ b o w a n y p rzez K o m isję E p isk op atu d o S p ra w K a tech iza cji i p rzez R adę G łów n ą

K o n feren cji E p isk op atu W łosk iego (CEI). Z god n ie z p r zy jęty m p rojek tem , przed p rzy stą p ien iem do p ra cy nad ja k im k o lw ie k p od ręczn ik iem n a leża ło n a jp ierw op racow ać dok u m en t p od sta w o w y , k tó ry b y za w iera ł k ry teria p a s­

toraln e i d o k try n a ln e słu żące z a p o d sta w ę w sp orząd zan iu k a tech izm ó w - -p o d ręczn ik ó w , o d p o w ia d a ją cy ch p o szczeg ó ln y m e ta p o m rozw oju czło w ie k a . N ie ch od ziło za tem o d yrek toriu m k a tech ety czn e w śc isły m te g o sło w a zn acze­ niu, le c z o u sta le n ie w y ty czn y ch , w e d łu g k tó ry ch p ow in n o się p o stęp o w a ć na polu d u szp a stersk im i d o k tr y n a ln y m 7, a zw ła szcza w tw o rzen iu m a teria łó w dla k atech ezy.

P o raz p ie r w sz y k ry teria p ra cy nad od n ow ą k a tech ety czn ą z o sta ły przed­ sta w io n e 8 m arca 1967 r. w V allom b rosa p rzez N a ro d o w y R efera t K a tech e­ t y c z n y 8. S p orządzono dok ład n y p la n pracy. P r z e w id y w a n o w nim : a) zred a­ g o w a n ie d ok u m en tu p o d sta w o w eg o (D o cu m en to d i base), w k tórym za m ierza ­ no om ó w ić ta k ie p o d sta w o w e zagad n ien ia, jak: n atu ra k a tech ezy , jej cele, m etod y, osoby o d p o w ied zia ln e za k a tech ezę, r e la c je zachodzące m ięd zy k a ­ tech ezą a B ib lią , M agisterium , litu rg ią i d u szp a sterstw em w ogóle; b) opra­ co w a n ie czterech k a tech izm ó w — p od ręczn ik ó w o d p ow iad ających p oszcze­ gó ln y m etap om ro zw o ju człow ieka; c) i w re sz c ie p od an ie w sk azań odnoszą­ c y ch się do m eto d y pracy.

P o d ejm u ją c się rea liza cji tych zadań, N aro d o w y R efera t K atech ety czn y p rzep row ad ził trzy sem in aria, k tóre b y ły p o św ięco n e op racow an iu d ok u m en ­ tu p o d sta w o w eg o . P ie r w sz e z nich od b yło się w dn iach 2— 5 lip ca 1967 w R zym ie. U c z e stn ic z y li w n im ek sp erci różn ych d y scy p lin n a u k o w y ch oraz p rzed sta w iciele różn ych sek to ró w d zia ła ln o ści d u szp astersk iej. S em in ariu m n ie p rzy n io sło jed n a k jed n ozn aczn ych ro zw ią za ń co do u k ład u i treści p rzy ­ szłeg o d o k u m en tu . D ru gie sem in ariu m m ia ło m ie jsc e w V allom b rosa w dniach

3— 9 w rześn ia 1967. W zięła w n im u d ział grupa ek sp ertó w , która op racow ała p ierw szy szk ic dok u m en tu . Od 27 do 30 gru d n ia w R zym ie od b yło się w r e ­ szcie trzecie sem in ariu m , k tóre p o św ięco n o d y sk u sji nad p ierw szy m szkicem d ok u m en tu . Z arów n o w stęp n e założenia pracy, ja k i p ierw sze u sta len ia zo~ s ta ły n a stę p n ie p rzea n a lizo w a n e p rzez K o m isję E p isk op atu do S p ra w K a te­ ch izacji. N o w a red a k cja dok u m en tu op atrzona datą 8 w rześn ia 1968 została poddana szerok iej k o n su lta cji n arod ow ej, w k tórej w z ię ło u d ział 3500 osób. W yk orzystu jąc n a d esła n e op in ie p rzy g o to w a n o k o lejn ą red a k cję dokum entu, która u zy sk a ła ap rob atę K o m isji E piskopatu do S p ra w D o k try n y W iary. 1 sierp n ia 1969 n q w a red a k cja tek stu zo sta ła rozesłan a do w szy stk ich b is k u ­ p ów , k tó rzy m ie li w y ra zić sw o ją zgodę. Z atw ierd zon o także ty tu ł dokum entu, k tóry brzm i: II r in n o v a m e n to d e lla c a te c h e si. 1. D o cu m en to d i b a se. Za o sta ­ teczn ą d atę p o w sta n ia dok u m en tu u w aża się d zień 18 m arca 1970 roku.

D ok u m en t p o d sta w o w y jest w a żn y m d ok u m en tem E piskopatu w ło sk ieg o na te m a t k a tech ezy . Ś w ia d czy on o u k szta łto w a n iu się n o w ej św ia d o m o ści ek lezja ln ej w jeg o op racow an iu . D ążono do teg o , a b y posiad ał ch arakter

7 T a m że.

8 Por. S . R i v a , I te m p i ch e p re p a r a ro n o il „ D o cu m en to d i b a se ”, w: M. B o r d o n i — T. G o f f o — E. L o d i — B. M a g g i o n i — F. M o n t u - s c h i — S. R i v a — E. R u f f i n i — G. V i l l a n i , N u o v e v ie d e ll a c a te ­

(5)

d u szp astersk i, p o n iew a ż ta k i ch arak ter m ia ł sobór, a te k st d ok u m en tu m iał być p rak tyczn ą rea liza cją n a u k i soboru. W r z e c z y w isto śc i p o w sta ł n o w y tr a k ­ tat, k tó ry jed n a k n ie b y ł ty lk o trak tatem , a n i ty lk o d y rek toriu m k a te c h e ty c z ­ n y m , czy ty lk o in stru m en tem pracy, an i n a w e t d ok u m en tem w stę p n y m w o - p r a co w y w a n iu k atech izm ó w -p o d ręczn ik ó w . P o w s ta ł dokum ent, k tó ry p rze­ k roczył n a jśm ie lsz e o czek iw a n ia jeg o tw ó rcó w . N a tem at sa m y ch k a te c h iz ­ m ó w m ó w i się w n im n ie w ie le , n a to m ia st n a tem a t k a tech ezy jak o tak iej m ó ­ w i się rzeczy n o w e, k tórych w sz y sc y w e W łoszech o c z e k iw a li9.

D o k u m en t nie zad ow olił o czy w iście sk ra jn y ch o czek iw a ń , a w ię c tr a - cjo n a listó w sp o d ziew a ją cy ch się ja k ieg o ś śc iśle o k reślon ego p rzew od n ik a p e ­ d agogicznego czy jednego jednolitego k atech izm u dla w szy stk ich etap ów n a ­ u czan ia a n i ta k że tych , którzy o c z e k iw a li o ficja ln eg o u zn an ia n o w y c h n u r tó w w teo lo g ii, zw łaszcza u p o lity czn ien ia d u szp a sterstw a 10.

4. G łó w n e id ee p rzew od n ie n ow ego dokum entu

D o k u m en t II r in n o v a m e n to d e lla c a te c h e s i p o d zielo n y jest n a 10 rozd zia­ łó w , k tóre z o sta ły ułożone w e d łu g lo g ik i tr e śc i i m etod y, o d p o w ied a ją cy ch d u szp a stersk iej i teo lo g iczn ej w iz ji p ro b lem ó w k a te c h e ty c z n y c h u . P o d sta ­ w o w ą zasad ą in sp iru jącą tw o rzen ie d ok u m en tu , k tóra zn ajd u je w n im c ią g łe za sto so w a n ie jest w iern o ść d u ch ow i Soboru W a ty k a ń sk ieg o I I 1J.

K a tech eza w o m a w ia n y m d ok u m en cie p rop on u je drogę n ieu sta n n eg o w zra sta n ia w w ierze aż do o sią g n ięcia tzw . „m en ta ln o ści w ia r y ”: „P oprzez k a tech ezę K o śc ió ł zw raca się do ty ch , k tórzy już zn ajd u ją się n a drodze w ia ry , i p rzed sta w ia im sło w o B oże w o d p o w ied n iej p e łn i «głosząc naukę» (2 T m 42), aby, g d y otw orzą się n a ła s k ę B ożą, d o jrzew a ła w n ich m ądrość

C hrystu sa (por. 1 K or 2, 15— 16).

K a tech eza m a w y c h o w y w a ć do m y ś le n ia na sposób C h rystu sa, do p a ­ trzen ia n a h isto rię jak On, do o sąd zan ia ży cia jak On, do w y b ie r a n ia i do k o ch a n ia jak On, do n ad ziei, ja k iej On uczy, do p rzeżyw an ia w N im zjed n o ­ czen ia z O jcem i D u ch em Ś w ię ty m . J ed n y m m a p o d trzy m y w a ć i roz­ w ija ć „ m en ta ln o ść” w ia ry : oto p o d sta w o w a m isja teg o , k to k a te c h iz u je w im ię K ościoła.

M isja, o k tó rej m ow a, w in n a ogarn iać c a łe ży cie ch rześcija n in a n a różn e sposoby: p rzez coraz głęb szą i o so b istą zn ajom ość w ła sn ej w iary; p rzez p rzy n a leżn o ść do C hrystusa w K ościele; o tw a rcie się na in n ych ; p oprzez sty l ca łeg o ż y c i a 1J.

K a tech ety k a n eo sch o la sty czn a p rzy jm o w a ła u k ła d treści w k a tech izm a ch zgod n ie z· k la sy c z n y m i tra k ta ta m i te o lo g ii d ogm atyczn ej, m o ra ln ej i sa k ra ­ m en ta ln ej. T reść b ib lijn a i litu rg iczn a za jm o w a ła w n ich m ie jsc e m a rg i­ naln e, p om ocn icze lu b w y ja śn ia ją c e w sto su n k u do p o d a w a n ej treści. W prze-i d sta w ia n y m d ok u m n cie n ie z n a jd u jem y o w eg o p otrójn ego rozróżn ien ia treści. W szystk o u k ieru n k o w a n e jest w n im na g ło sz e n ie m isteriu m J ezu sa C h ry stu ­

sa, k tóre za w iera w sob ie zarów n o p ra w d y d ogm atyczn e, m oraln e, jak i sa k ­ ra m en ta ln e. P rzy jm u ją c Jezu sa C h rystu sa jako ży w e centrum , k a tech eza n ie chce w y łą c z n ie p rzek azyw ać p o d sta w o w eg o zbioru p raw d do w ierzen ia , lecz ch ce p rzy czy n ić się do p rzy jęcia J ezu sa jak o ż y w e j fo sob y, w c a łe j Spełni J eg o b o sk o ści i czło w ie czeń stw a , jako Z b a w iciela i G ło w ę K o ścio ła oraz c a ­ łego stw o rzen ia . Ta p ersp ek ty w a p osiad a rozstrzy g a ją ce ‘zn a czen ie dla d u sz­ 9 Por. S. R i v a , U n d o c u m e n to c a te c h e tic o d a l tito lo c o m p r o m e tte n te , w. S. R i v a , — G. C a t t i , II m o v im e n to c a te c h istic o ita lia n a , d z. c y t., 53.

10 T a m ż e , 54.

11 Por. S. R i V a, U n do cu m en to ..., d z. c y t., 56.

12 Por. C onfrenza E p iscop ale Ita lia n a , L e tte r a d e i v e s c o v i p e r la ric o n -

segn a d e i te s to „II rin n o v a m e n to d e lla c a te c h e s i”, a r t. c y t., 23.

(6)

p a sterstw a . L u d zie n a szy ch cza só w są szczeg ó ln ie g o to w i u czyn ić w ła sn y m oręd zie i św ia d czy ć o n im , je ś li p och od zi ono od o so b y , k tóra p o św ięca dla n ieg o ży cie . C hodzi tu o bardzo ch a ra k tery sty czn y rys w r a ż liw o śc i w sp ó ł­ czesn ego czło w ie k a , k tóry k atech eza m oże z p o ży tk iem w y k o rzy sta ć” 14. N o ­ w a k a tech eza ch ce dać w sz y stk im ca łeg o C h rystu sa, i to zgod n ie z m o ż li­ w o ścia m i p ercep cy jn y m i każdego czło w iek a .

W k a tech ezie n eo ch o la sty czn ej w ie le ih ie jsc a za jm o w a ły fo rm u ły d o k t­ ry n a ln e za tw ierd zo n e o fic ja ln ie w k a te c h iz m ie P iu sa X . F o rm u ły sta n o w iły d om in u jącą treść k a tech ezy . S am a k a tech eza z k o le i n ie b y ła n iczy m innym , jak o b ja śn ia n iem form u ł. N o w a k a tech eza p rop on u je in n y m od el, k tó ry jest rod zajem sy n te z y lu b p u n k tu łą czą ceg o jed n ą p ra w d ę z drugą. O w a sy n teza p ełn i różn orak ie fu n k cje: u w ielb ien ia , m o d litw y , p o d su m o w a n ia dla za p a ­ m ięta n ia , w y z n a n ia w ia ry , d ialogu z B o g iem i z braćm i. U czen ie się na p a ­ m ięć u stęp u je m ie jsc a fu n k c ji w y c h o w a n ia do w ia ry , k tó re jest cią g ły m pro­ cesem to w a rzy szą cy m c z ło w ie k o w i przez c a łe jeg o ż y c ie 1S.

W p r ezen to w a n y m d o k u m en cie o d n a jd u jem y ta k że o d n o w io n y obraz k a tech ezy w y p ły w a ją c y z p ojęcia lu d u B ożego, rozu m ian ego jako w sp ó ln o ta profetyczn a, w k tó rej w sz y sc y w ie r z ą c y są o d p o w ied zia ln i za k a tech ezę ro­ zu m ian ą jako p o d sta w o w a m isja i za d a n ie K ościoła. „K atech eza p row ad zi do od k rycia i do p rzeży w a n ia K o ścio ła jako w sp ó ln o ty , jako sak ra m en tu m iło ści i zb a w ien ia d la w sz y stk ic h ludzi. T roszczy się o to, ab y c h rześcija ­

nie p r z e ż y w a li zjed n o czen ie z ca ły m K o ścio łem , w jed n o ści z h ierarchią, p o­ przez k tórą D u ch Ś w ię ty grom adzi i k ieru je lu d em B ożym . P ro w a d zi do cią g łeg o o d k ry w a n ia tego, co jednoczy i do p rzezw y cięża n ia teg o , co d zieli. P o d sy ca za p a ł w d ążen iu do św ię to śc i oraz c ią g le na n o w o u zd aln ia do ap o­ sto la tu ” 16.

G łów n ą zasad ą, którą k ieru ją się au torzy d o k u m en tu , jest zasada w ie r n o ­ ści B ogu i w ie r n o śc i c zło w ie k o w i: „ P od staw ą k ażd ej m eto d y k a tech ety czn ej jest zasad a w ie r n o śc i sło w u B ożem u i w ie r n o śc i k o n k retn y m w y m ogom w iern y ch . J est to osta teczn e kryteriu m , w e d łu g k tórego k a tech eci w in n i m ierzyć sw o je o d d zia ły w a n ia w y ch o w a w cze; jest to za sa d n iczy m o ty w in ­ sp iru jący w sz e lk ie p ro jek ty od n ow y.

W iern ość B ogu i w iern o ść c zło w ie k o w i: n ie ch od zi tu o dw a różne za­ dania, a le o jed n ą p o sta w ę duchow ą, d zięk i k tórej K ościół m oże obrać n a jsto so w n ie jsz ą drogę w w y p e łn ia n iu sw o je j r o li p ośred n ik a m ięd zy B o ­ g iem a c zło w ie k iem . J e st n ią p o sta w a m iło śc i C hrystu sa, w c ielo n eg o S ło w a B ożego” 17.

W iele m iejsca p o św ię c a s ię w d ok u m en cie za g a d n ien iu o d p o w ied zia ln o ­ ści za k a tech ezę. P o d k reśla się, że ca ła w sp ó ln o ta k o ścieln a o d p o w ied zia ln a jest za k a tech ezę n a m o cy sa k ram en tu ch rztu, b o w iem „w sp ółczesn e do­ św ia d czen ie k a te c h e ty c z n e p o tw ierd za raz jeszcze,· że n a jp ierw są k a tech eci, a p o tem dopiero k atech izm ; a w cześn iej jeszcze są w sp ó ln o ty k o ścieln e. Is­ totn ie, jak n ie do p o jęcia jest w sp ó ln o ta ch rześcija ń sk a bez dobrej k a te c h e ­ zy, ta k n ie do p o m y śle n ia jest dobra k a tech eza b ez u czestn ictw a w n iej c a ­ łej w sp ó ln o ty ” 18.

M ów iąc o d u ch o w y m i a p o sto lsk im ob liczu k a te c h e ty o m a w ia n y d o k u ­ m ent stw ierd za: „Z adania k a tech etó w zn a czn ie w y k ra cza ją poza z w y k łe n a u ­ czan ie d ok tryn y. S ą on i św ia d k a m i i u c zestn ik a m i m isteriu m , k tó re sa m i p rzeży w a ją i k tó re przek azu ją in n y m z m iło śc ią ” 19. C echą w y ró żn ia ją cą k a ­

tech etę jest jego p o w o ła n ie i zo b o w ią za n ie do św ia d czen ia o C h rystu sie i c a ­ 14 RdC 58; por. ta k że 59— 74; 78— 80; 105. 15 P or S. R i v a , U n do cu m en to ..., d z. c y t., 59. 16 RdC 48. · 17 R dC 160. 18 RdC 200. 19 RdC 185.

(7)

ły m m isteriu m zb a w ien ia . D la teg o te ż obok o d p o w ied n iej zn ajom ości oręd zia, k tóre k a tech eta g ło si, jego ży cie m a być w id z ia ln y m zn ak iem w c ie la n ia w ży cie teg o orędzia. Ci, którzy go słu ch a ją , p o w in n i m óc dostrzec, że w p e w n y m se n sie jego o czy w id z ia ły i jego ręce d o ty k a ły (zob. 1 J 1,1); z sam ego jego d o św ia d czen ia r e lig ijn e g o p o w in n i o trzy m y w a ć św ia tło i p e w n o ść ” 20.

5. P o d su m o w a n ie

S ta ra liśm y się u kazać proces p o w sta w a n ia dok u m en tu k a tech ety czn eg o K ościoła w ło sk ieg o . D ok u m en t te n zrodził s ię przed e w szy stk im pod w p ły w e m Soboru W atyk ań sk iego II, k tó reg o k o n sty tu c je i d ek rety sta n o w iły sta ły p u n k t o d n iesien ia przy p o w sta n iu p o szczególn ych jeg o części.

P o w sta n ie dok u m en tu p o d sta w o w eg o zw ią za n e b y ło tak że z od n ow ion ą reflek sją p ed a g o g iczn o -d y d a k ty czn ą . K la sy czn y ty p k atech izm u p y ta ń i o d ­ p o w ied zi, k tó reg o p rzyk ład em b y ł k a tech izm P iu sa X o b o w ią zu ją cy w e W ło ­ szech aż do la t sied em d ziesią ty c h , n ie m ó g ł już d łużej sp rostać w y m a g a n io m sta w ia n y m przez o d n o w io n e, sob orow e sp o jrzen ie n a P ism o S w ., litu r g ię o - raz e k le z jo lo g ię . D zied zin y te o d zy sk a ły b o w iem sw o je p ierw o tn e zn a czen ie, sta ją c się źród łam i dla k a tech ezy , a n ie jej m a teria łem pom ocniczym .

N a le ż y p o d k reślić tak że fa k t, że II r in n o v a m e n to d e lla c a te c h e si jest o - fic ja ln y m d ok u m en tem K ościoła w ło sk ie g o , fir m o w a n y m przez K o n feren cję E piskopatu W łosk iego. D o jego p o w sta n ia p rzy czy n iło się w ie lu e k sp ertó w i specjalistów ’, k tórzy w y n ik i sw o ich p rzem y śleń p o d d a w a li za w sze szero k iej k o n su lta cji osób zajm u jących się k a tech ezą . „Z rodzony w sercu w sp ó ln o ty k o ścieln ej, d ok u m en t te n p ow raca teraz do ży cia w sp óln oty; u czestn iczy w e w sz y stk ic h ow ocach p ierw szeg o w sp ó ln eg o d o św ia d czen ia i pobudza do n o ­ w eg o w sp ó ln eg o d o jrzew a n ia ”·21. N a leża ło b y sob ie życzyć, aby i w K o śc ie le p o lsk im zrodziła się potrzeba ta k ieg o dok u m en tu , k tó ry b y p rzy czy n ił się do u k ieru n k o w a n ia n aszej od n ow y k a tech ety czn ej.

K s . A n d r z e j H a jd u k S J, W a r s z a w a -K r a k ó w

II. SP O T K A N IE A BSO LW EN TÓ W K A T E C H E T Y K I A K A D E M II TEO LOG II K A T O L IC K IE J — W A R SZ A W A 1989

24 c z erw ca 1980 roku w gm ach u A k a d em ii T eo lo g ii K a to lick iej w W ar­ sz a w ie od b yło się sp otk an ie a b so lw e n tó w K a te c h e ty k i tejże u czeln i. U c z e ­ stn iczy ło w n im ponad 50 osób. In sp iratorem i o rgan izatorem zjazdu b y ł ks. doc. dr hab. W ła d y sła w K u b ik SJ.

1. W p row ad zen ie

W im ie n iu w ła d z u czeln i g o ści p r z y w ita ł p rod ziek an W yd ziału T e o lo ­ giczn ego ks. doc. dr hab. R om an B a r t n i c k i . W yraził radość, że muriy u czeln i m ogą g o ścić sw o ich a b so lw en tó w . P o d k r e ślił z u zn a n iem zn a c z e n ie dorobku p ra co w n ik ó w K ated ry K a tech ety k i A TK . Ż yw ym zn a k iem teg o d o­ robku są ro zsia n i po ca ły m kraju a b so lw en ci, a ta k że m a teria ły k a tech ety czn e o za sięg u _ o g ó ln op olsk im op racow an e przy szczeg ó ln ie a k ty w n y m u d zia le p r a co w n ik ó w K ated ry K a tech ety k i. Z d an iem k sięd za d ziek an a do za słu g k a ted ry n a leży ta k że zaliczyć w k ła d p ra co w n ik ó w i stu d en tó w K a te c h e ty k i w k lim a t u czeln i. „K atech eci”’ — p o w ied zia ł — n ie ty lk o m ów ią o w y m ia ­ rze w sp ó ln o to w y m K ościoła, lecz tak że w sp ó ln o tę tw orzą. W k oń co w y ch s ło ­ w a ch sw eg o w y stą p ie n ia k siąd z d ziek an p rzek a za ł zeb ran ym serd eczn e p o ­ zd ro w ien ia i ży czen ia m iłeg o i o w ocn ego sp o tk a n ia od n ieo b ecn y ch J eg o M a­

20 RdC 186. 21 RdC 199.

(8)

g n ific e n c ji k sięd za rek tora A T K prof, dr hab. H elm u ta J u r o s a i K sięd za D ziek an a W yd ziału T eologiczn ego A T K p rof, dra hab. Jan a Ł a c h a .

N a stęp n ie g ło s zabrał ks. doc. dr hab. W ła d y sła w K u b i k S J. W yraził radość z p rzyb ycia a b so lw e n tó w i p o d zięk o w a ł w ła d zo m u c z e ln i za w y r a ż e n ie zgody i pom oc w zorgan izow an iu tego sp otk an ia. N a stęp n ie od czy ta ł n a d e ­ słan e z p o zd ro w ien ia m i i ży czen ia m i listy o d k ilk u osób, k tóre z r a cji o b iek ­ ty w n y c h n ie m o g ły p rzyb yć o so b iście oraz p rosił zeb ran ych o u d o stęp n ien ie ad resów a b so lw e n tó w n ieob ecn ych , ab y w p rzy szło ści m ożn a b yło dotrzeć i do n ich z zap roszen iam i.

2. W yk ład ks. prof, dra hab. Jana C h a r y t a ń s k i e g o S J n a tem at: P o szu k iw a n ie sen su ży cia jak o p rob lem k a tech ety czn y

W yk ład ks. p rof, dra hab. Ja n a C h a r y t a ń s k i e g o — n a te m a t k a te ­ ch ety czn eg o p rob lem u p ytań czło w ie k a o se n s ży cia , u traty sen su oraz prób w y jśc ia w k a tech ezie n a p rzeciw ty m za gad n ien iom — sta n o w ił zasad n iczy p u n k t program u sp otk an ia.

Z a g a d n ien ie sen su p o ja w iło się, zd an iem p releg e n ta , w ję z y k u k a te c h e ty ­ czn ym d op iero n ied a w n o , czego w y ra zem je s t ch ociażb y fa k t, że do o sta tn ich n iem a l c za só w n ie ty lk o sło w n ik i teologiczn e, lecz ta k że k atech ety czn e n ie za w iera ły hasła: „ sen s”.

P o jęcie „sen s” d oty czy całok ształtu otaczającej czło w ie k a rzeczyw istości, w k tó rej on sam m a o d n a leźć sieb ie. N ie ste ty , w sp ó łc z e sn y czło w ie k za g u b ił sw o ją to żsa m o ść i ja sn y sto su n ek do r zeczy w isto ści. Z jaw isk o to w y stę p u je

zarów n o na W sch od zie, jak i n a Z achodzie, w k ra ja ch b o g a ty ch i u b ogich . a. P r z y c z y n y z a g u b i e n i a s e n s u ż y c i a

W śród p rzyczyn zagu b ien ia sen su ż y c ia p r e le g e n t w y m ie n ił m ięd zy in ­ n y m i ogrom n e zróżn icow an ie sp o łeczeń stw a . D zisiaj n ie m a l k ażda z dziedzin życia sp o łeczn eg o su g eru je od m ien n y sp osób o k reśla n ia sen su . W zw iązk u z ty m jed n o stk a o trzym u je b ogatą p a letę p ro p o n o w a n y ch „ sen só w ”, a jej o so b iste p o szu k iw a n ia schodzą n a p lan dalszy. F a k t te n p o w o d u je tzw . e g ­ z y sten cja ln ą p u stk ę, która ogarn ia zw ła szcza m łod ego czło w ie k a , i to z a ­ rów no w k rajach k a p ita listy czn y ch , jak i so cja listy czn y ch .

In n ą z p rzy czy n za g u b ien ia sen su ży cia jest tzw . n ad ob fitość. „ C y w iliza ­ cja k o n su m p c ji” w y d a je s ię zasp ok ajać n ie m a l w sz y stk ie pragn ien ia i p o ­ trzeby czło w ie k a . N ie p otrafi jed n ak i n ie stara się od p ow ied zieć na p y ta n ie o sen s. Co w ię c e j, zasp o k a ja ją c jego n a tu ra ln e p o trzeb y sp ra w ia , że c zło w ie k zaczyna b yć a b so lu tn ie o b o jętn y na g łęb sze w a rto ści, w ty m ta k że na sen s ca łej rzeczy w isto ści; przy czym n ieb ezp ieczey stw o to zagraża n ie ty lk o k o ­ rzy sta ją cy m z „ cy w iliza cji k o n su m p c ji”. C iąży zarów n o n ad bezrobotnym i, jak i n ad p ra co w n ik a m i. Ci p ie r w si n ie w id zą sen su sw o jej eg zy sten cji, sw eg o bytow an ia, jako bezrobotni; ci drudzy n a to m ia st m ają k ło p o ty z o d n a lezie­ n iem sw o je j to żsa m o ści i sen su sw ojego życia w m iejscu pracy. B ez w ą tp ien ia duży w p ły w n a tę n iek o rzy stn ą sy tu a cję w y w ie r a szyb k i rozw ój p rzem ysłu . Jed n o stk a p rzesta je p on osić od p ow ied zialn ość za p roces p ro d u k cy jn y i z o ­ sta je p ozb a w io n a m o żliw o ści bezp ośred n iego ogląd an ia e fe k tó w w ła sn ej p ra ­ cy. C złow iek w id z i sieb ie je d y n ie jako jed n o z m a ły c h k ó łek w olbrzym iej m aszyn ie, z którą p rzecież n ie je s t w sta n ie się id en ty fik o w a ć. C zuje się przy n iej k im ś a n o n im o w y m . M aszyn a za k ry w a ow o ce w y k o n y w a n y c h przez n iego czyn n ości.

P rz e ja w y za g u b ien ia sen su dostrzega się ta k że u osób tzw . trzecieg o w iek u . O dchodzący n a em ery tu rę, ży ją c b ez w ię k sz y c h k ło p o tó w m a te r ia l­ n ych, też od czu w ają b ezsen s sw ojego ży cia . P rzeży w a ją je często jako o cze­ k iw a n ie n a śm ierć.

(9)

P rzy czy n ą zagu b ien ia se n su je s t ró w n ie ż rozb icie lu d zk iego życia na różn e sektory: ży cie za w o d o w e, życie rod zinne, p artyjn e, p olityczn e, ro zry w k i, itp. K ażda z ty ch dzied zin oczek u je od jed n o stk i sp ełn ien ia ok reślon ych ról. N ie ­ ste ty , często te role pozostają w e w za jem n y m k o n flik cie. M oże się w ię c zd a ­ rzyć, że za g u b iw szy sw ą tożsam ość w k a żd y m z p o szczególn ych sek to ró w sw eg o życia, czło w ie k jest k im ś innym .

N a za g u b ien ie sen su m oże m ieć zn aczn y w p ły w także nasza k u ltu ra nazn aczon a scjen ty zm em i za fa scy n o w a n a ro zw o jem tech n ik i. O w a „jed n o­ k ieru n k o w o ść” n iszczy w r a żliw o ść na in n e w a rto ści, stw arza n ie b ezp ieczeń ­ s tw o za n ik u p o czu cia god n ości czło w ie k a , god n ości życia lu d zk iego. W zw ią zk u z ty m p od ziw d la rozw oju za m ien ia się ła tw o w lęk , w dostrzegan ie granic n aszego b ogacen ia się i sam ego postęp u . Z jed n ej b ow iem stro n y o b iecu je się c z ło w ie k o w i w sp a n ia łą p rzy szło ść, z drugiej u św ia d a m ia m u m o ż liw o ść c a łk o w iteg o zn iszczen ia całego w sz e c h św ia ta . P oza ty m stw orzon a p rzez c z ło ­ w ie k a c y w iliza cja n ie p o tra fi od p o w ied zieć n a p y ta n ie o o sta teczn y sen s h i­ sto r ii i dążeń czło w ie k a .

N a za g u b ien ie se n su życia w p ły w a ta k że b ezrad n ość lu d zk iej e g z y ste n c ji w ob ec choroby i śm ierci. W szystk ie te sp r a w y p ow od u ją lęk . M ożna go n a ­ zw ać lę k ie m przed p rzyszłością. C zło w iek p ró b u je go p okonać złu d n y m w y z n a ­ w a n iem p rak tyczn ego m aterializm u , co jed n a k w c a le n ie p rzyn osi p ełn eg o rozw iązan ia problem u.

b. Z a d a n i a p o s t a w i o n e p r z e d k a t e c h e z ą

Z arysow an a sytu acja, ja k p o d k reślił p releg en t, sta w ia przed k a tech ezą k on k retn e zad an ia. N ie m oże ona o g ra n iczy ć się do przekazu w ied zy , p ro­ w a d zen ia do w ia r y in d y w id u a ln ej, do ż y c ia w K o ściele rozu m ian ym w y łą ­ czn ie n a sp o só b in sty tu cjo n a ln y . K a tech eza m u si podjąć działan ia zm ierza ­ ją ce w k ieru n k u u k a zy w a n ia c zło w ie k o w i sen su cod zien n ego życia. Co w ię c e j, k a tech eza w in n a bu d zić p y ta n ie o sen s i u k a zy w a ć m o żliw o ści o d n a lezien ia w ła śc iw e j na n ie odpow iedzi.

N a ta k za ry so w a n em tle p r e le g e n t p rzeszed ł do p r z e d sta w ie n ia prób k a ­ tech ety czn eg o rozw iązan ia p y ta n ia o sen s ży cia w częściow o ju ż w y d a n y ch , a częścio w o p rzygotow an ych do druku m a teria ła ch dla k a tech ezy m ło d zieży z serii: S p o tk a n ia z B o g iem . A u torzy te j s e r ii sta ra ją się n ie ść p om oc m łod em u

c z ło w ie k o w i w p o szu k iw a n iu i o d k ry w a n iu sen su sw e g o życia.

W I części S p o tk a n ia z B o g ie m p rób u je się u k a zy w a ć m łod em u c z ło w ie ­ k o w i c h rześcija ń sk i w y m ia r lu d zk ieg o ży cia , ab y m ó g ł od k ryć w n im sen s w ła sn e g o ży cia . K a tech ety czn ą szan sę w ty m p ro cesie stw arza n a tu ra ln a p o ­ trzeba m łod ego czło w ie k a do p o d ejm o w a n ia i p e łn ie n ia zadań. P otrzeb u je on jed n ak w zo ró w o so b o w y ch , u m o żliw ia ją cy c h m u zd ob ycie p rzek on an ia, że za­ dania, k tó re przed n im stoją, są m o żliw e do w y p ełn ien ia .

P o trzeb ę w zorca oso b o w eg o m oże w p e łn i zasp ok oić je d y n ie O soba J e ­ zusa C h rystu sa. I w ła śn ie to p rzek o n a n ie s ta n o w i id e ę p rzew od n ią I czę śc i serii p od ręczn ik a S p o tk a n ia z B o g iem . Z m ierza się w n im n a jp ie r w do u k a ­ zania m łod em u czło w ie k o w i, że w szęd zie, gd zie p o ja w ił się Jezu s, grom ad zili się lu d zie. D zięk i N iem u m ogli jak b y n a n o w o oddychać, n a n o w o p o w sta ­ w a ć i o d n a jd y w a ć w sw o im życiu sen s, a jed n o cześn ie p rzeży w a ć radość. Jezu s b o w ie m p o ch y la ją c się nad lu d zk ą n ęd zą n ie ty lk o u zd ra w ia ł, le c z w d ok o n y w a n y ch zn ak ach u k a z y w a ł ta k że n a jg łę b sz y sen s lu d zk ieg o ży cia . S w o ją osobą p rzy n o sił c z ło w ie k o w i m o żliw o ść n o w eg o życia, k tó ry m obdarza ty lk o B óg. To sam o czyn i J ezu s n a d a l. W szęd zie tam , gd zie sta je p ośród lu d zi, sp raw ia, że na n o w o rodzi się i u r zeczy w istn ia w o ln o ść, bo w N im w y p e łn ia się cza s i n a stęp u je w y z w a la ją c e p a n o w a n ie B oga. W ezw a n ie z a ­ te m do „n aw rócen ia i za w ierzen ia E w a n g e lii” p o w in ie n m łod y c zło w ie k o d ­ k ry w a ć jako w e z w a n ie C hrystusa do w o ln o śc i i jako m o żliw o ść o d n a lezien ia n o w y c h p o d sta w r z eczy w isteg o sen su sw e g o życia b u d o w a n eg o w op arciu o w e w n ę tr z n e n a w ró cen ie w d uchu J ezu sa C h rystu sa.

(10)

S zczy to w y p u n k t p oszu k iw ań sen su życia, w I części serii p odręcznika S p o ­

tk a n ia z B o g iem , m ożn a dostrzec w u k a zy w a n iu ta je m n ic y cierp ien ia, ś m ie r ti

i zm a rtw y ch w sta n ia J ezu sa C h rystu sa, w n ie s ie n iu pom ocy m łodem u cz ło ­ w ie k o w i, a b y w ś w ie t le tej w ła śn ie ta jem n icy szu k a ł sen su w ła sn eg o życia. Po lu dzku biorąc, śm ierć J ezu sa b yła b ezsen so w n ą . B y ła to śm ierć czło w ie k a , k tóry przegrał, k tó ry został odrzucony i n iczeg o n ie o sią g n ą ł. N a w et n a jb liż si od N ieg o u c ie k li, p o zo sta w ili Go sam ego. W ła śn ie w ty m o sa m o tn ien iu Jezu sa, z p u n k tu w id z e n ia czysto lu d zk iego, w id a ć jak b y b ezsen s Jego o fia ry i Jego cier p ien ia . K ie d y jed n ak sp ojrzym y n a k rzyż C h rystu sa w ś w ie tle zm a rtw y ch w sta n ia , w ó w c z a s d ostrzegam y n ie ty lk o m o żliw o ść w sp ó ło d czu - w a n ia z N im , a le w J eg o w y d a n iu się d la n as m ożem y odkryć, że jest K toś, jakaś in sta n cja c a łk o w ic ie u k ieru n k o w a n a n a k ażd ego czło w ie k a , szczeg ó ln ie zaś n a c z ło w ie k a m a rg in esu . F a k t, że k a żd y m oże zn a leźć op arcie w ty m K im ś, k tóry w y d a ł się w sw o im S y n u J ezu sie C h rystu sie, tw o rzy p o d sta w ę o sta ­ teczn ej, esch a to lo g icz n e j n ad ziei, a zarazem p o zw a la o d n a leźć sw ó j tr a n sc e n ­ d en tn y cel.

R ozw ażan ia nad p o szu k iw a n iem sen su ży cia k o n ty n u o w a n e są ta k że w m a teria ła ch II części se r ii pod ręczn ik a S p o tk a n ia z B o g iem . K a n w ę tych p o szu k iw a ń sta n o w i r z eczy w isto ść K ościoła. P rzy czym , zd a n iem p releg e n ta , rz eczy w isto ść ta n ie m oże b yć dla m łod ego ch rześcija n in a p rzed m iotem in ­ form acji. W in n a n a to m ia st sta w a ć s ię źród łem r e fle k sji u m o żliw ia ją ce j od­ k rycie, że K o śció ł n ie s ie c z ło w ie k o w i pom oc w o d n a jd y w a n iu p raw d ziw ego sen su jego życia. J e ś li m a m u w ty m r z e c z y w iśc ie pom óc, m u si n a jp ierw pom óc m u d ostrzec, że p o szu k iw a n ie sen su ży cia jest n ie m o ż liw e bez do­ strzeżen ia, w jak i sp osób czy n ią to in n i. Jed n ostk a w sw o ich p o szu k iw a ­ niach n ie m oże p ozostać sam a. K orzystając z m o w y i in n y ch sp osob ów k o ­ m u n ik a cji m ięd zy lu d zk iej, m oże dopiero zrozu m ieć sam o p o jęcie sen su , a jed n o cześn ie w e sp ó ł z in n y m i dochodzić do od k ry cia sen su lu d zk iego życia. N a drodze k o n ta k tó w b u d zi się w czło w ie k u jed n o cześn ie p oczu cie w sp ó l- n o to w o ści jako r z eczy w isto ści, w k tórej m ożn a o d n a leźć sw o je m iejsce, a w ię c i sie b ie . N a ty m dopiero podłożu m oże czło w ie k zd ob yw ać ta k że p o d ­ sta w o w e d o św ia d czen ia relig ijn e. W esp ół z in n y m i m oże w stą p ić na drogę p row ad zącą k u „ k o ścieln o ści”, do K o ścio ła ro zu m ia n eg o jako c o m m u n io — w sp óln ota.

Z n am ien n e są za ło żen ia III części p od ręczn ik a z serii S p o tk a n ia z B o g iem . P row ad zi się tu u ćzn ia od fen o m en u r e lig ii do fen o m en u p y ta n ia o B oga. P u n k t w y jśc ia sta n o w i p o d sta w o w a sy tu a cja c zło w ie k a . J e st nią n a p ięcie p rzeży w a n e p rzez k a żd eg o c zło w ie k a m ięd zy w ła sn ą p rzyp ad k ow ością i d ąże­ n iem do w y jśc ia poza sie b ie (tra n sc e n d e r e ) — p o zw a la ją ceg o dostrzec to, co sta n o w i isto tn ą p o d sta w ę rzeczy w isto ści, co m oże n ad ać ca łej rzeczy w isto ści i p o szczeg ó ln y m jej elem en to m o sta teczn y sen s. T o w a rzy szy tem u n a tu ra ln e d ążen ie czło w ie k a do p o szu k iw a n ia oso b o w y ch k o n ta k tó w z in n y m i lu d źm i, ale od razu trzeb a dodać, że czło w ie k szu k a n a og ó ł ab so lu tn ej osoby, osoby, która m o g ła b y m u z a p ew n ić p ełn ą w o ln o ść i od k tórej otrzy m a łb y o sta teczn ą i p ełn ą o d p o w ied ź n a w sz y tk ie znaczące dla n ieg o p ytan ia. O w o d ążen ie do sp otk an ia z ab so lu tn ą osobą n ie p o słu ży ło jed n ak au torom III części p o d rę­ cznika, p rzy n a jm n iej w p ie r w sz e j k o lejn o ści, do p o d su w a n ia m łod em u ch rze­ śc ija n in o w i d o w o d ó w n a is tn ie n ie B oga. Za sp ra w ę o w ie le w a żn iejszą u zn ali zad an ie b u d zen ia w k a tech izo w a n y ch św ia d o m o ści, czy też d ośw iad czen ia, że w ła śn ie B óg i w ia r a m ogą w każd ej sy tu a c ji u czy n ić ży cie sen so w n y m . W ia ­ ra w B oga n a d a je b o w ie m ab so lu tn y sen s w sz y stk ie m u . W ty m te ż zn aczen iu

autorzy o m a w ia n y ch p od ręczn ik ów o d w o łu ją się do h isto rii relig ii. P ragn ą ukazać, że czło w ie k u sta w iczn ie p o szu k iw a ł o d p o w ied zi na p y ta n ie o sen s i jego p o d sta w y . S tw ie r d z e n ie ty ch fa k tó w p ow in n o u ła tw ić m łod ym od k ry ­ cie, że ich p y ta n ia są o d w ieczn y m i p y ta n ia m i c z ło w ie k a i d latego n ie m ogą p ozostać bez o d p ow ied zi.

(11)

zapropono-w an e o d k ry zapropono-w a n ie sen su n ie je s t ty lk o ja k ą ś p rojek cją człozapropono-w iek a. J e st raczej o d k ry w a n iem c ią g le o b ecn ej m ocy, k tó rej czło w ie k d oznaje w sw o ich do­ św ia d czen ia ch rzeczy w isto ści, m o cy p rzen o szą cej go w sfe r ę tra n scen d en cji, bo czło w ie k p ra g n ie sta le „czegoś zu p ełn ie in n e g o ”, „czegoś, co się n ie w y c z e r ­ p u je ”. P o szu k u je m ocy, która w y zw a la .

W arunkiem , k tóry m oże p rzy b liży ć m ło d y m tę w y zw a la ją cą m oc i siłę , a jed n o cześn ie ukazać p o d sta w y sen su , je s t m iłość. J est ona r z eczy w isto ścią tk w ią c ą u p o d sta w w szelk iej w o ln o ści. T aką m iło ścią jest dla ch rześcija n o - so b o w y B óg. D aje się On c z ło w ie k o w i p ozn ać n ie ja k o dem iurg, n ie jak o ten, k tó ry je s t ty lk o S tw órcą ca łej r z eczy w isto ści, ale p rzed e w sz y stk im jak o T en, k tó ry w y z w a la , k tó ry zw ra ca się ku c z ło w ie k o w i i o tw iera przed n im m o ż li­ w o śc i sa m o u rzeczy w istn ia n ia się w każd ej lu d zk iej sy tu a cji. O d d ziaływ an ia w y c h o w a w c z e w in n y u ła tw ić m ło d y m od k rycie, że B óg c h rześcija ń stw a jest B o g iem a b so lu tn ej i b ezw a ru n k o w ej m iło ści, że je s t B ogiem , k tó r y zap ew n ia: „ u m iło w a łem Izraela, gd y jeszcze b y ł d zieck iem i syn a sw e g o w e z w a łe m z E gip tu ” (O z 11, 1). T ek st te n u k a zu je g łó w n y m o ty w h isto rii zb a w ien ia , w której B óg o b ja w ia sw e d ziw n e cechy: są to jed n o cześn ie c e ch y o jco w sk ie i m a cierzy ń sk ie . J e st to m iłość B oga, k tó ry zw raca się do c zło w ie k a n iszczo ­ n ego przez o d m ow ę p o słu szeń stw a . C hce n ie ty lk o n ap om in ać a le przede w sz y ­

stk im ra tow ać i w y zw a la ć.

P o sz u k iw a n ie sen su d oty czy n ie ty lk o d ążeń czło w ie k a do A b solu tu . W p ro cesie ty m dużą r o lę o d g ry w a zło, a ta k ż e cier p ien ie i śm ierć. P u n k tem w y jśc ia d la p o szu k iw a ń w tej d zied zin ie, ja k stw ie r d z ił p releg e n t, sta je się za g a d n ien ie p r e eg zy sten cji B oga. C h rześcijan ie w ierzą w B oga jak o T ego, k tó ­ ry jest d lâ czło w ie k a , k tó ry sto i p o jeg o stron ie.

P y ta n ie m o sen s poza c h rześcija ń stw em zajm ują się różne filo z o fie , w ty m ta k że m ark sizm . K ażd a z n ich u siłu je n a sw ó j sposób w y ja śn ia ć p rob lem zła, cier p ien ia i śm ierci. Z daniem p releg e n ta , c z ło w ie k o w i, k tóry sto i w o b ec p y ­ ta n ia o sen s cierp ien ia , a jed n o cześn ie ż y je w c y w iliz a c ji k on su m p c ji i u ż y ­ w a n ia , n iem a l n a ty ch m ia sto w eg o zasp o k a ja n ia zach cian ek , bardzo tru d n o dostrzec sen s w y rzeczen ia i sen s cier p ien ia . Ł a tw o p opada w zagrożen ie u - traty p oczu cia sensu.

C iągle jed n a k p o zo sta je o tw a rte p y ta n ie o sen s cierp ien ia czło w ie k a n ie ­ w in n eg o . O d p ow ied ź ta jest ta k że b ard zo tru d n a z ch rześcija ń sk ieg o p u n k tu w id zen ia . N iem n iej jej zn a lezien ie u m o żliw ia O b ja w ien ie. P roces u czen ia m ło d y ch ch rześcija n szu k an ia w B ib lii od p ow ied zi n a trudne p y ta n ia o sen s zła, c ie r p ie n ia 1 śm ierci op arty zo sta ł w III części se r ii S p o tk a n ia z B o g ie m na p o sta cia ch A braham a, J erem iasza i Jezu sa. P rzyb liżając p ostać A braham a, ek sp o n u je się p ra w d ę o tym , jak w ie le c zło w ie k „m oże u czy n ić” dla B oga oraz jak w ie lk ie i szero k ie p o le p o zo sta w ia B ó g czło w ie k o w i, cen ią c go jako w o ln eg o sw o je g o p artnera. P rzy w y ja śn ia n iu p y ta n ia o sen s w ie le m oże w n ie ść w ży cie m łod ych p rzyb liżan a im P ie śń o c ie r p ią c y m s łu d ze J a h w e (Iz 52, 13— 53, 12). T ek st ten u k a zu je b o w ie m n o w y w y m ia r sen su cierpien ia. O p iew a p o sta w ę n ie w in n e g o czło w iek a , k tó ry cierp i „dla” i „za”. Co w ięcej, cier p ien ie jeg o sta je się źródłem ow oców , źród łem dobra d la in n y ch . Z rozu­ m ie n ie se n su cier p ien ia w d uchu tegoż tek stu u m o żliw ia osoba Jezu sa. Jego p o sta w a o d słan ia n o w e ob licze B oga zap raszającego czło w ie k a do w sp ó łu d z ia ­ łu w w ie lk im d z ie le zb aw ien ia. W d ziele ty m p ośred n ictw o od gryw a w ie lk ą rolę.

T ak w ię c cier p ien ie zostaje u k azan e jako w e z w a n ie do p ośred n iczen ia, do w sp ó łd zia ła n ia w granicznej sy tu a c ji cierp ien ia ; p rzy czym p u n k tem ro zstrzy ­ gającym , a zarazem zw ro tn y m dla c h r ześcija ń stw a w tych rozw a ża n ia ch s t a ­ je się zm a rtw y ch w sta n ie C hrystusa. O to Jezu s C h rystu s przez sw oją śm ierć, a n a stęp n ie zm a rtw y ch w sta n ie p rzyn osi lu d zk ości w y zw o len ie, ratu n ek , a w reszcie z w y c ię stw o nad sam ą śm iercią. W łaśn ie śm ierć Jezu sa o d k ryw a sen s śm ierci czło w ie k a i u k azu je ją jako p rzejście, ty m sam ym p o zw a la się

(12)

w zn ieść ponad w sz e lk ą b ezsiln o ść m e d y c y n y i filo z o fii w ob ec fa k tu cier p ie­ nia.

P rzed sta w io n e d rogi p o szu k iw a n ia sen su p o w in n y m ło d y m dopom óc w o d ­ k ryciu , ż e C h rystu s p od d ając się w sw o im c z ło w ie c z e ń stw ie p róbie, jak iej d oznaje czło w ie k , u k a zu je m o żliw o ść p rzejścia c z ło w ie k a p rzez próg śm ierci, jak o p rzejścia p on ad p rzyp ad k ow ością i zd ążan ia ku tra n scen d en cji. D la teg o też zm a r tw y c h w sta n ie J ezu sa C hrystu sa p o w in n o b y ć, m oże b y ć i je s t źród­ łem p ra w d ziw ej n a d ziei w o d zysk an ie p ełn eg o c z ło w ie c z e ń stw a i w szelk ieg o dobra. W C h rystu sie — p ie r w sz y m ze z m a r tw y c h w sta ły c h — tk w i źródło o - sta teczn ej n aszej p ociech y.

W reszcie o sta tn i etap w p o szu k iw a n ia ch sen su , ja k i p rop on u je się w IV części se r ii S p o tk a n ia z B o g iem , ob ejm u je ż y c ie ch rześcija n in a w św ie c ie . Jak m ó w ił, p releg en t, do z n a lezien ia sen su ży cia p o trzeb n e je s t zaan gażow an ie. Ż y jem y w k ategoriach p rzyszłości, tzn. n ieja k o zr y w a m y n a sze w ię z y z tra d y ­ cją, z h isto rią . J e ste śm y n a sta w ie n i n a p rzyszłość, n a jej tw o rzen ie. M am y n ad zieję lep szej p rzy szło ści, ch o cia ż się jej b o im y . J e ste śm y zw ró cen i k u te ­

m u, co m a p rzy szło ść, co p o w in n o przyjść. T ego rod zaju o czek iw a n ia d o ty ­ czą p rzy szło ści c a łk o w ic ie za m k n iętej w d oczesn ości. N a to m ia st zn ik n ęła ja k ­ b y ze św ia d o m o ści c z ło w ie k a X X w ie k u o w a p rzy szło ść esch a to lo g iczn a , k tó ­ rą ży ły p ie r w sz e p o k o len ia ch rześcijan . W iara w p o w szech n e z m a r tw y c h w sta ­ n ie je s t e le m e n te m n a jczęściej odrzu can ym p rzy tzw . se le k ty w n e j relig ijn o ­ ści.

^Kiedy jed n a k m ó w im y o esch a to lo g icz n e j p rzy szło ści, z a u w a ży ł p releg en t, n ie ‘ m y ś lim y ty lk o o ż y ciu w ieczn y m . E sch atologia je s t ju ż obecna w śród nas. J e st ob ecn a p rzed e w sz y stk im p rzez k r ó le s tw o B o że, k tó re jest w śró d n as. Ta u sta w iczn ie e w o lu u ją c a r z eczy w isto ść u rzeczy w istn ia się w cza sie, sta je się zad an iem czło w ie k a .

N a ty m m iejscu p r e le g e n t zw ró cił u w a g ę n a m o żliw o ść p ew n e g o n iep o ­ rozu m ien ia. M ożem y - często zam yk ać p o ję c ie k ró lestw a B ożego w y łą c z n ie do w y m ia ru czy sto n adprzyrodzonego: k ró lestw o B o że je s t k ró lo w a n iem B oga w lu d zk im sercu; je s t p a n o w a n iem B oga n ad e m ną; je s t te ż k u ltem , ja k i oddaję B ogu . T y m cza sem w rze c z y w isto śc i k r ó le s tw o B oże je s t isto tn y m m o ­ ty w e m , ja k i zn a jd u jem y w N o w y m T esta m en cie, m o ty w e m dla relig ijn eg o za a n g a żo w a n ia c z ło w ie k a w rea liza cję k ró lestw a i jed n o cześn ie p rzetw arzan ia św ia ta . D la teg o p o szu k iw a n ie k ró lestw a B ożego, stw ie r d z ił p releg en t, p o łą czo ­ ne jest z p rzy jęciem w e z w a n ia do m iło śc i B oga i b liźn ieg o . T am , g d zie w sposób tr w a ły w y stę p u je d o św ia d czen ie m iło ści, a w ię c m a m ie jsc e w y m ia n a i k o m u n ik a cja , ta m d op iero c z ło w ie k s ta je się zd o ln y do od k rycia o d p ow ied zi na p y ta n ie o sen s sw o jeg o · życia, b o je s t w p e łn i św ia d o m sw eg o istn ien ia w e w sp ó ln o cie — c o m m u n io , a ty m sa m y m z o sta je ja k b y w y r w a n y ze sw ej izolacji. O d k ryty sen s w y r a sta z n ad ziei, o w ej n ad p rzyrod zon ej, esch a to lo g icz­ n ej n ad ziei, która prow ad zi do n o w ej p ra k ty k i, do sw o isteg o n a śla d o w a n ia Jezu sa C h rystu sa. T em u w szy stk iem u to w a r z y sz y także p oczu cie n a d ziei ch rześcija ń sk iej, że każde dokonane p rzez n a s dobro u zy sk u je sw o ją w ieczn ą trw ałość. T y m sa m y m c z ło w ie k o d n a jd u je sen s sw o je g o życia, sw o je g o z a ­ an gażow an ia, a ta k że sen s w sz y stk ic h g ra n iczn y ch sy tu a c ji ży cia , w ob ec k tó ­ rych bez B oga i b ez C h rystu sa sta je się zu p ełn ie b ezsiln y .

3. W spólna E u ch arystia i w y m ia n a d ośw iad czeń

P o w y g ło sz o n y m p rzez k s. p ro feso ra J. C h a r y t a ń s k i e g o SJ r e fe r a ­ cie w y w ią z a ła się k rótk a d y sk u sja . N a stęp n ie u c z e stn ic y sp otk an ia u d a li się, jak to je s t co ty g o d n io w y m z w y cza jem stu d en tó w K a tech ety k i, na w sp ó ln e sp ra w o w a n ie E u ch a ry stii. P o E u ch a ry stii i p rzerw ie na p o siłe k m iała m iejsce druga część sp otk an ia. P rzew o d n iczy ł jej ks. doc. dr hab. W ła d y sła w K u b i k SJ. P o sta w ił zeb ran ym p y ta n ie, n a ile u k o ń czo n e stu d ia słu żą i u ła tw ia ją 9 — C ollectanea T heologica

(13)

w y k o n y w a n ie a k tu a ln ej pracy. W yp ow ied zi, jak ie p ad ały, m ożna p o d zielić na d w ie k ategorie.

C zęść zeb ran ych u czestn iczy w d zia ła ln o ści d u szp astersk iej K ościoła. D la ­ teg o te ż o trzy m a n e p odczas stu d ió w w y k sz ta łc e n ie d a je im p o czu cie słu szn o ści p o d ejm o w a n y ch d ziałań. T ę sam ą o p in ię w y ra ża ła inna grupa spośród z e ­ b ran ych , k tó rzy b ezp ośred n io n ie p o d jęli d zia ła ln o ści k a tech ety czn ej, ale w sw e j a k tu a ln ej p racy p a rty cy p u ją w p o słu d ze S ło w a (np. poprzez pracę w w y d a w n ic tw a c h k atolick ich ).

P e w n a część a b so lw en tó w w y k o n u je p racę, która b ezp ośred n io n ie m a zw ią zk u z otrzy m a n y m p o u k oń czen iu stu d ió w d yp lom em . N ie z a le ż n ie jed n a k od tego, czy w y k o n y w a n a p raca p o k ry w a się z k ieru n k iem stu d ió w , czy też n ie, w ie lu z m ó w c ó w p od k reślało zn a czen ie w y n ie sio n e j z u c z e ln i a tm o sfery w sp ó ln o ty i p o g łęb io n ej r e fle k sji — c z y n n ik ó w w a żn y ch w za jm o w a n iu ch rze­ śc ija ń sk ic h p o sta w na drodze co d zien n eg o życia.

W k o ń co w ej części sp otk an ia zeb ran i w y p o w ie d z ie li ży czen ie, b y k oń czący s ię zjazd n ie b y ł o sta tn im . W ty m te ż c e lu spośród zeb ra n y ch p o w o ła n o k o ­ m ite t o rg a n iza cy jn y k o lejn eg o zjazd u , k tó ry w in ie n się odbyć w roku 1991. W yrażono n a d zieję, że zgrom adzi on z d ecy d o w a n ie lic z n ie jsz e gron o a b so l­ w en tó w .

ks. Z b ig n ie w M a re k S J, W a r sza w a — K r a k ó w

III. K U R S W IED ZY R EL IG IJN EJ D L A PO L SK IEG O D U C H O W IE Ń ST W A I K A TO LIK Ó W ŚW IEC K IC H W A N G L II

W d n iach 28— 30 grudnia 1989 rok u p r a c o w n ic y A k a d em ii T eo lo g ii K a to ­ lic k ie j (ks. p rof, dr hab. Jan C a r y t a ń s k i SJ, k s. doc. dr h ab . W ła d y sła w K u b i k S J i ks. dr Z b ig n iew M a r e k S J) p rzep ro w a d zili ju ż je d e n a sty z k o le i k u rs w ie d z y relig ijn ej d la p o lsk ie g o d u ch o w ień stw a i k a to lik ó w ś w ie ­ ck ich w A n g lii. In icja to rem i k ie r o w n ik ie m k u r só w je s t ks. p ra ła t S ta n isła w S w i e r c z y ń s k i — w icerek to r P o lsk iej M isji K a to lick iej w A n g lii i W alii, n a to m ia st organ izatorem sp o tk a ń je s t P o lsk a M isja K atolick a w A n g lii i W a­ lii, k tórej rek to rem je s t ks. p ra ła t K arol Z i e l i ń s k i .

P o raz p ie r w sz y p ra co w n icy A T K p r o w a d z ili w sp o m n ia n y k u rs w roku 1978. Od tej p o ry (poza ro k iem stan u w o je n n e g o 1981) od b yw a się o n r e g u ­ la rn ie k a żd eg o rok u w ty g o d n iu po N a ro d zen iu P ań sk im . W p o czą tk o w y ch la ta ch r e fe r a ty p odczas kursu, obok w y ż e j w y m ien io n y ch , w y g ła sz a li ta k że k s. M ie c z y sła w M a j e w s k i S D B z K U L -u oraz ks. R om an M u r a w s k i S D B z A TK , k tó ry do n ied a w n a b ra ł u d zia ł w w ięk szo ści k u rsó w . P o czą tk o ­ w o m ie jsc e m k u rsó w b y ła szkoła prow ad zon a przez p o lsk ie S io str y N a za re­ ta n k i w P itsfo rd w p ob liżu m ia sta N o rth a m p to n , a od rok u 1984 jest n im k o leg iu m O jcó w M arian ów w F a w le y C ourt w p ob liżu H en ley n ad T am izą.

1. C el kursu

K u rsy org a n izo w a n e p rzez P o lsk ą M isję K atolick ą, jak podają w corocz­ n ych o głoszen iach sa m i ich in icja to rz y , są p rzezn aczon e dla p o lsk ieg o d u ch o ­ w ie ń s tw a oraz dla m ło d zieży z K u rsó w L oreto, k tó ry m p a tro n u je ks. bp S zczep an W e s o ł y, a tak że dla czło n k ó w K a to lick ieg o S to w a rzy szen ia M ło­ d zieży P o lsk iej i h arcerstw a, ja k ró w n ież dla o p iek u n ó w m ło d zieżo w y ch i w y ­ ch o w a w có w , w re sz c ie dla w szy stk ich , k tórzy pragną u zu p ełn ić sw o je w y ­ k szta łcen ie r e lig ijn e , u m ocn ić i u tw ierd zić sw ą relig ijn o m o ra ln ą p o sta w ę ch rześcijań sk ą. K u rsy m ają za tem ch a ra k ter k sz ta łc e n io w y i fo rm a cy jn y . P o zo sta w a n ie p rzez trzy lu b c z te r y dni ra z e m i u czestn ictw o w referatach , d ysk u sja ch p len arn ych i gru p ow ych , a ta k że w zajęciach z zak resu d y n a m ik i grup i w e w sp ó ln e j m o d litw ie, E u ch arystii, czy w reszcie w w ieczo rze o ch a ­ ra k terze b ard ziej to w a rzy sk im — to w sz y stk o stw arza szan sę d la p o g łęb ien ia

(14)

w ied zy r e lig ijn e j, a ta k że d la r e fle k sji nad p o d ejm o w a n y m i w cod zien n ym życiu d ecy zja m i i za jm o w a n y m i p o sta w a m i. S a m a o c e n a d o ty ch cza so w y ch za­ ch ow ań n ie g w a r a n tu je w p ra w d zie jeszcze ich z m ia n y n a c a łk o w icie ch rześ­ c ija ń sk ie, a le n ie w ą tp liw ie tę zm ian ę p r zy g o to w u je i czy n i realn ą.

2. P oru szan a tem a ty k a

W cią g u jed en a stu , na og ó ł czterod n iow ych , sp o tk a ń m ożna b y ło p rzem y ­ śleć, p rzed y sk u to w a ć i op racow ać w ie le te m a tó w — z w a ż y w sz y , że w ięk szo ść spośród ok. 100 u c z e stn ik ó w to osoby, k tóre biorą n ie m a l k ażd ego roku u - dział w szk o len iu . N a jw ię c e j czasu p o św ięco n o n a om a w ia n y ch k u rsach z a ­ g a d n ien io m z zak resu ro zu m ien ia i k o rzy sta n ia z P ism a S w ., p o jm ow an ia K o ­ ścio ła i o d p o w ied zia ln o ści za ż y c ie i m isję K o ścio ła , r o li p oszczególn ych s a ­ k ra m en tó w , zw ła szcza sa k ra m en tó w in ic ja c ji ch rześcija ń sk iej w k o n k retn y m życiu , k ła d ą c n a cisk n a zob ow iązan ia p ły n ą ce z u c z e stn ic tw a w sak ram en tach . W iele u w a g i p o św ięco n o za g a d n ien iu za g u b ien ia i szu k a n ia sen su ży cia , se n ­ su sy tu a c ji gran iczn ych , cier p ien ia i śm ierci. W zw ią zk u z ty m rozw ażano zn a ­ czen ie sa k ra m en tu ch orych w oparciu o n o w e o b rzęd y i p o g łęb io n ą te o lo g ię tego sak ram en tu . N ie p o m in ięto p ro b lem a ty k i ro d zin y ch rześcija ń sk iej, roz­ w a ża n ej w św ie tle ad h o rta cji F a m ilia ris co n so rtio .

O sta tn i kurs sk u p ił się n a tem a ty ce ży cia w e w sp ó ln o c ie K ościoła w n a ­ w ią za n iu do a d h o rta cji C h r is tijid e le s la ici. K s. J. C h a r y t a ń s k i S J za­ p rezen to w a ł w sw o im w y k ła d z ie prob lem w sp ó ln o ty K o ścio ła na k a n w ie S ta ­ rego i N o w e g o T esta m en tu , p oprzedzając teo lo g iczn e u jęcia p rzed sta w ien iem ogrom nego zn a czen ia dla k ażd ej jed n o stk i w sp ó ln o ty lu d zk iej r o li te j w s p ó l­ n o ty i o d p o w ied zia ln o ści za nią. K s. Z. M a r e k S J za ją ł się za g a d n ien iem fu n k c ji ro d zicó w ja k o p r z e d sta w ic ie li „ d om ow ego K o ścio ła ” n a drodze w y ­ c h o w a n ia d zieci d o w sp ó ln o ty i w re sz c ie autor n in ie jsz e g o op racow an ia p o d ­ ją ł p rob lem fo rm a cji la ik a tu w ś w ie tle n o w eg o K o d e k s u P r a w a K a n o n ic zn e g o i ad h o rta cji C h r is tijid e le s laici.

P o za refe r a ta m i u c zestn icy ku rsu pod k ieru n k iem p r e le g e n tó w p o d jęli pracę n ad w y b ra n y m i te k sta m i b ib lijn y m i, m ó w ią c y m i o p o d sta w a ch i z a d a ­ niach w sp ó ln o ty L u d u B ożego. W gru p ach k ilk u o so b o w y ch za sta n a w ia li się nad rea liza cją p o tró jn ej m isji: p rorockiej, k a p ła ń sk iej i k ró lew sk iej — słu ­ żeb n ej w k o n k retn y ch lo k a ln y ch w sp ó ln o ta ch k o ścieln y ch , do k tórych sa m i p rzyn ależą, a ta k że nad rolą ch a ry zm a tó w i o d k ry w a n iem ich w d zia ła ln o ści K o ścio ła p o w szech n eg o i K o ścio łó w lo k a ln y ch .

W e fe k c ie p ra cy u czestn icy k u rsu sta ra li się zrew id o w a ć sw o je d o ty ch ­ cza so w e p o jm o w a n ie K ościoła i ok reślić, ja k n a le ż y rozu m ieć K ościół, sw o je w n im m iejsce, o d p o w ied zia ln o ść za ży cie i m isję K ościoła.

3. O cena kursu p rzez u czestn ik ó w

K a żd eg o roku o sta tn ie g o d zin y ku rsu p o św ię c a się n a rozm ow ę sk u p ion ą w o k ó ł p y ta n ia , ^ c o u c zestn icy w y n o szą z ob ecn ego kursu? Jak i czują n ied o ­ syt? O d p ow ied ź na to d ru gie p y ta n ie p o d su w a z w y k le tem a ty k ę k o lejn y ch spotkań.

T rudno b y ło b y w k rótk im o m ó w ien iu p rzed sta w ić szczeg ó ło w ą ocen ę p ro­ w a d zon ych k u rsó w . M ożna jed n ak u kazać p e w n e ogóln e ten d en cje, k tóre c z ę ­ ściej d ochodzą w w y p o w ied zia ch u czestn ik ó w do głosu .

U cz e stn ic y z w y k le dość jasn o o k reślają w ie d z ę w za k resie w ia ry , którą zd ob yli p od czas k u rsu . C zęsto ich w y p o w ied zi n ie są p ozb aw ion e żalu , że d o­ p iero teraz p ew n e sp r a w y sta ły im się b ard ziej jasn e. P o ja w ia ją się ta k że g ło sy k r y ty k i pod ad resem p releg e n tó w , je ś li n ie w e w sz y stk im u d a ło się u - czestn ik ó w przek on ać i pod ad resem d u ch o w ień stw a , je ś li zan ied b u je o rg a n i­ zo w a n ie sy ste m a ty c z n e j k a tech ezy d orosłych i w p ro w a d zen ie św ieck ich w ż y ­ cie litu rg iczn e K o ścio ła oraz p osłu gę d iak on iczn ą. C zęsto ta k że p o ja w ia ją się

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autor stwierdza, iż w kwestii wartościowania literatury trudno o precyzyjne i kompletne kryterium.Opowiada się za ocenę artystyczną wolną od politycznych, moralnych

Koniecznego, Zakład Oydaktyki Literatury i Języka Polskiego (doc. Łojek), Zakład Językoznawstwa

Po przedstawieniu klasyfikacji rodzajów, ról oraz funkcji ironii przechodzi do jej opisu jako formy interpretacyjnej , kładąc szczególny n a ­ cisk na

Zbiór zawiera rękopisy, maszynopisy, druki, korekty autorskie, książki z autografami, wycinki prasowe, afisze, foldery, pocztówki, taśmy magnetofonowe, zdjęcia i

Polakowski 3.: Problemy motywacji w procesie nabywania doświadczeń literackich przez młodzież szkół średnich.. Polakowski 3.: Typy kultur pedagogicznych w pracy

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,

W artykule omówiono ewolucję i założenia myśli krytycznej Brzozowskiego, do momentu wyraźnego zaostrzenia konfliktu pi­ sarza z literaturą Młodej Polski (rok

Główny walor pisarstwa Nowaka dostrzega w ukazaniu dramatyzmu losów wywodzących się ze wsi inteligen­ tów, nie w opisach przyrody czy w apoteozie folkloru, akcent