• Nie Znaleziono Wyników

View of The Provocative Reinterpretation of the Biblical Motives in Oskar Kokoschka's Gorejący krzak ciernisty

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Provocative Reinterpretation of the Biblical Motives in Oskar Kokoschka's Gorejący krzak ciernisty"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

KAMILA JANICKA

PROWOKACYJNA REINTERPRETACJA

MOTYWÓW BIBLIJNYCH

W GOREJ ˛

ACYM KRZAKU CIERNISTYM OSKARA KOKOSCHKI

Austriacki artysta, Oskar Kokoschka (1886-1980) znany jest przede wszy-stkim ze swojej twórczos´ci malarskiej. Tymczasem jego działalnos´c´ literacka zasługuje na równ ˛a uwage˛1. Artykuł niniejszy dotyczy sztuki Oskara Koko-schki pt. Gorej ˛acy krzak ciernisty, pochodz ˛acej z 1911 roku. Podobnie jak dwa wczes´niejsze dramaty (Hiob i Morderca nadzieja kobiet), jednoaktówka ta miała swoj ˛a prapremiere˛ na zawodowej scenie 3 czerwca 1917 roku w Al-bert-Theater w Drez´nie2. Inscenizacj ˛a prapremierowych przedstawien´ zaj ˛ał sie˛ sam autor, projektuj ˛ac do nich dekoracje, a takz˙e rez˙yseruj ˛ac. Po raz pierwszy Gorej ˛acy krzak ciernisty ukazał sie˛ w 1913 roku wraz z wczes´niej-szymi dramatami Kokoschki w tomie Dramen und Bilder ze wste˛pem Paula Stefana3, a potem w wydaniu ksi ˛az˙kowym w 1917 roku w wydawnictwie Kurta Wolffa4. W Polsce nigdy z˙aden z dramatów Kokoschki nie był wysta-wiany, czego jedn ˛a z przyczyn stanowi zapewne brak przekładów. Na uz˙ytek swojej pracy podje˛łam sie˛ ich tłumaczen´, jednak nadal nie s ˛a one ogólnie

Dr KAMILA JANICKA – adres do korespondencji: kamilajanicka@poczta.wp.pl

1Szerzej o twórczos´ci dramaturgicznej Kokoschki pisałam w pracy doktorskiej pt.

Pre-ekspresjonizm w dramatach Oskara Kokoschki, Lublin 2006, msp w zbiorach Katedry Dramatu

i Teatru KUL.

2Por. G. P. K n a p p, Die Literatur des deutschen Expressionismus. Einführung –

Bestandsaufnahme – Kritik, München 1979, s. 42; H. S p i e l m a n n, Oskar Kokoschka. Leben und Werk, Köln 2003, s. 515.

3Por. S p i e l m a n n, dz. cyt., s. 514.

4Por. Expressionismus. Manifeste und Dokumente zur deutschen Literatur 1910-1920, hrsg. T. Anz, M. Stark, Stuttgart 1982, s. 686.

(2)

doste˛pne. Uwaz˙am wie˛c za zasadne, aby nieco wie˛cej miejsca pos´wie˛cic´ w tym artykule omówieniu tres´ci analizowanego dramatu.

Gorej ˛acy krzak ciernisty podejmuje temat niezwykle zbliz˙ony do problemu zawartego zarówno w Hiobie, jak i w Mordercy nadziei kobiet, a dotycz ˛acy najz˙ywotniej wówczas interesuj ˛acych Kokoschke˛ kwestii konfliktu płci. Szczególne podobien´stwo wyste˛puje, gdy chodzi o te˛ ostatni ˛a jednoaktówke˛: w obu utworach głównymi bohaterami s ˛a Me˛z˙czyzna i Kobieta, pojawia sie˛ tez˙ chór złoz˙ony z Me˛z˙czyzn i Kobiet. Ponadto w Gorej ˛acym krzaku ciernis-tym autor szczególn ˛a funkcje˛ przypisał drugoplanowym osobom dramatu, ws´ród których znajduj ˛a sie˛ Matka i Chłopak, Dziewica, a pocz ˛awszy od Sce-ny III z grupy Me˛z˙czyzn Trzej Starcy. Wszystkie persoSce-ny dramatu to pozba-wione osobowos´ci paradygmaty płci, jakich nie charakteryzuje ani wiek, ani zawód, ani w ogóle z˙adne indywidualne, skonkretyzowane cechy osobowo-s´ciowe. Na scenie do konfrontacji nie staj ˛a ludzie, ale wypreparowane z nich problemy, pragnienia, idee, dla których bohaterowie s ˛a jedynie nos´nikami.

Podobnie niedookres´lony pozostaje czas i miejsce akcji dramatu. Co prawda, ze wzgle˛du na obecn ˛a w didaskaliach informacje˛ o ucieczce bohatera pod przejazdem kolejowym, moz˙na ograniczyc´ czas do XIX czy pocz ˛atków XX wieku, jednak dla koncepcji sztuki fakt ten nie odgrywa wie˛kszej roli. Autor daje jedynie wskazówki co do pory scenicznego dziania sie˛, lecz nawet nie wiemy, czy naste˛puj ˛ace po sobie noc i dzien´ dziel ˛a jakiekolwiek okresy.

Na miejsce zdarzen´ autor wybrał damsk ˛a sypialnie˛, do której zagl ˛adamy w s´rodku nocy, łami ˛ac z˙ywotne na pocz ˛atku XX wieku tabu obyczajowe. Tym samym Kokoschka daje swojemu widzowi pełne prawo wgl ˛adu w naj-intymniejsz ˛a, skrywan ˛a i wstydliw ˛a cze˛s´c´ z˙ycia człowieka5. Ów pokój ko-biecy wygl ˛ada dos´c´ realistycznie, skoro znajduj ˛a sie˛ w nim tak potrzebne sprze˛ty jak sznurek z dzwonkiem, przydatny zapewne do wzywania słuz˙by, krzesło, z˙elazny stół z miednic ˛a, stół ze s´wiecznikiem, łóz˙ko z pos´ciel ˛a. Jednak te elementy rzeczywistos´ci tylko pozoruj ˛a ład i zwyczajnos´c´, które zostaj ˛a natychmiast obalone poprzez magnetyzuj ˛ace os´wietlenie sceny s´wia-tłem ksie˛z˙yca oraz upiorn ˛a postac´ kobiec ˛a, wyłaniaj ˛ac ˛a sie˛ z pos´cieli.

5Z erotyki Oskar Kokoschka czyni główny temat swoich dramatów, przy czym nie tylko nie obawia sie˛ skandalu, jaki to wywoła, lecz włas´nie liczy na niego. Atmosfera skandalu, roztaczaj ˛aca sie˛ wokół jego twórczos´ci, jak najbardziej mu odpowiada. Che˛tnie podtrzymuje j ˛a swoim zachowaniem. Uchodz ˛ac za „zwyrodniałego artyste˛“, jakby na potwierdzenie swojego wykluczenia ze społeczen´stwa „normalnych“, ogolił sobie głowe˛, by upodobnic´ sie˛ do zwy-czajowo tak napie˛tnowanych wie˛z´niów.

(3)

Kobieta zawinie˛ta jedynie w przes´cieradło, jakby oczekuj ˛aca włas´nie na kochanka, budzi dodatkowe zainteresowanie swoimi niezwykle długimi blond włosami, wij ˛acymi sie˛ w lokach az˙ po podłodze. Bohaterka obdarzona tak ˛a nadzwyczajn ˛a „burz ˛a” włosów wydaje sie˛ osob ˛a o niezwykłej, nadnaturalnej sile, gdyz˙ włosy według tradycyjnej symboliki kojarz ˛a sie˛ z energi ˛a czło-wieka zarówno cielesn ˛a, jak i duchow ˛a6. Jako nosicielka pierwotnych sił witalnych Kobieta trwa w stałej zalez˙nos´ci wobec mocy natury. Ksie˛z˙yc, który budz ˛ac j ˛a w s´rodku nocy, inicjuje wszystkie póz´niejsze wydarzenia, stanowi jedn ˛a z takich pote˛g, utoz˙samian ˛a szczególnie z tym, co tajemnicze, ukryte, magiczne, nies´wiadome i natchnione, z przypisywan ˛a równiez˙ kobie-cie zasad ˛a biernos´ci i płodnos´ci7.

Jej zachowanie dowodzi, z˙e nie ma ona pełnej s´wiadomos´ci swoich czy-nów. Najpierw jak lunatyczka kieruje sie˛ w strone˛ „elektryzuj ˛acej jasnos´ci ksie˛z˙yca”8, by za chwile˛ przypomniec´ sobie, iz˙ to z powodu pragnienia nie moz˙e spac´. Idzie wie˛c do sznurka od dzwonka, aby prawdopodobnie wezwac´ słuz˙be˛, ale natychmiast zapomina o tym, bo w tej chwili przytomnie dostrze-ga, jak steruj ˛a ni ˛a ksie˛z˙ycowe promienie. Potem robi sie˛ jej zimno. Woła na słuz˙be˛, poniewaz˙ chce sie˛ ubrac´, ale jej polecenie pozostaje bez odpowiedzi. Domys´la sie˛, z˙e ci, których wołała, s´pi ˛a, podczas gdy ona wci ˛az˙ czuwa. W kon´cu siada bezwładnie na krzes´le i wzywa: „Niech zawis´nie bezpłodne ciepło nieczystego ciała niebieskiego wsze˛dzie nade mn ˛a!”9W jej mniemaniu ksie˛z˙yc nie stanowi symbolu płodnos´ci, lecz jest ciałem bezpłodnym i nie-czystym, a mimo to pragnie znalez´c´ sie˛ pod takim protektoratem. W ten spo-sób dobrowolnie przyjmuje na siebie te cechy. Podobnie, jak wielu ludzi pocz ˛awszy od czasów staroz˙ytnych, dostrzega na ksie˛z˙ycu człowieka10, któ-rego prosi, by odwrócił sw ˛a twarz, nie patrzył w jej strone˛. Ma do niego pretensje, z˙e daje siłe˛ chodz ˛acym za ni ˛a me˛z˙czyznom. Wpływ ksie˛z˙yca uzna-je sie˛ zwyczajowo szczególnie wobec kobiet, nawet w stosunku do ich fizjo-logii, tymczasem Kokoschka nie czyni w tym wypadku róz˙nicy mie˛dzy płcia-mi. W kaz˙dym ksie˛z˙yc wywołuje eksplozje˛ instynktów płciowych. Kobieta 6 Por. M. L u r k e r, Słownik obrazów i symboli biblijnych, tłum. bp K. Romaniuk, Poznan´ 1989, s. 268; J. E. C i r l o t, Słownik symboli, Kraków 2001, s. 455.

7 Por. W. K o p a l i n´ s k i, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 179; L u r k e r, dz. cyt., s. 103; C i r l o t, dz. cyt., s. 211-213.

8 O. K o k o s c h k a, Der brennende Dornbusch, Leipzig 1917, s. 5. (Wszystkie tłumaczenia tekstów dramatów Oskara Kokoschki s ˛a mojego autorstwa – K.J.).

9 Tamz˙e, s. 6.

(4)

wymienia trzech przes´laduj ˛acych j ˛a me˛z˙czyzn, nosz ˛acych znamienne nazwis-ka. Pamie˛tajmy, iz˙ bohaterowie sztuki to bezimienne paradygmaty płci. Tutaj zastosowanie w ogóle jakichkolwiek nazwisk, a tym bardziej znacz ˛acych, to sytuacja wyj ˛atkowa, gdy artysta stara sie˛ dobitnie podkres´lic´ któr ˛as´ z cech postaci. Stanowi to rozpoznawaln ˛a włas´ciwos´c´ dramaturgii ekspresjonistycz-nej11. Pierwszy Pan Adernrot – Czerwonoz˙ylasty uderzył Kobiete˛ w twarz. Drugi Pan Finstergesicht – Mrocznotwarzowy tylko z˙yczył dobrego dnia, a trzeci Pan Lendenkraft – Silnole˛dz´wiowy zerwał dla niej kwiatka. Wszyst-kie te nazwiska wi ˛az˙ ˛a sie˛ silnie z cielesnos´ci ˛a i budz ˛a nieprzyjemne sko-jarzenia.

Z dołu dobiega s´miech pijanych kochanków. To kolejny element cielesno-s´ci, jaka mierzi Kobiete˛. Myje sobie re˛ce w miednicy stoj ˛acej na z˙elaznym stole, jakby chciała zmyc´ z siebie nieczystos´ci pozostałe po przes´laduj ˛acych j ˛a me˛z˙czyznach i po odgłosach pochodz ˛acych od pijanych kochanków. Prag-nie byc´ czyst ˛a na spotkaPrag-nie ze swym wybrankiem, którego uparcie wypatruje za oknem. Swego kochanka nazywa cieniem – kims´ stanowi ˛acym jedynie od-bicie, pozór bytu prawdziwego, pełnego, materialnego. Mimo to Kobieta nie-zraz˙ona otwiera oszklone drzwi i wychodzi na dach, zastanawiaj ˛ac sie˛ wci ˛az˙, czy jej wymarzony oblubieniec przyjdzie. Jej pragnienia podziela cała natura. Wszystko przepełnione trwog ˛a czeka na oddech, który dopiero Me˛z˙czyzna tchnie w Kobiete˛, daj ˛ac jej z˙ycie, nadaj ˛ac jej kształt.

W tej scenie Kobieta ma cały czas towarzysza w postaci ksie˛z˙ycowego s´wiatła. Upiornie blade promienie wci ˛az˙ snuj ˛a sie˛ wokół niej, we˛druj ˛a nad ni ˛a. Wygl ˛ada na to, z˙e bezustannie sprawuj ˛a nad ni ˛a kontrole˛, steruj ˛a jej poczynaniami. Teraz pod wpływem we˛druj ˛acego nad ni ˛a s´wiatła ksie˛z˙ycowe-go wygłasza pean na czes´c´ me˛skieksie˛z˙ycowe-go rodzaju. To me˛z˙czyzna uczyni z niej, z „upiora”12 rodzicielke˛. Zmieni napawaj ˛ac ˛a le˛kiem, pozbawion ˛a z˙ycia istote˛ tak diametralnie, z˙e nie tylko sama zacznie z˙yc´, ale be˛dzie dawac´ z˙ycie innym. To włas´nie macierzyn´stwo stanowi w tym dramacie Kokoschki propo-zycje˛ rozwi ˛azania konfliktu płci. Kobieta–matka przestaje byc´ obiektem poz˙ ˛adania. Macierzyn´stwo oczyszcza j ˛a z namie˛tnos´ci, ale i ono musi przyjs´c´ od Me˛z˙czyzny. Wył ˛acznie wie˛c dzie˛ki Me˛z˙czyz´nie Kobieta osi ˛agnie pełnie˛

11Por. J. L. S t y a n, Współczesny dramat w teorii i scenicznej praktyce, Warszawa–Wro-cław 1995, s. 312.

(5)

13Chciałabym podkres´lic´ nie tylko wielopłaszczyznowos´c´ twórczos´ci Oskara Kokoschki, lecz i wzajemne przenikanie sie˛ tych płaszczyzn. Nie ma miejsca w tym artykule na pełn ˛a eksplikacje˛ tych zalez˙nos´ci, jednak dobrze, by czytelnik zyskał s´wiadomos´c´ istnienia tego zjawiska. Przykładem niech be˛dzie zasygnalizowanie obecnos´ci motywu klatki w twórczos´ci plastycznej Oskara Kokoschki, czego niewielk ˛a egzemplifikacje˛ pozwoliłam sobie zaprezen-towac´ w projekcie niewydanej ostatecznie nigdy pocztówki. W swojej pracy doktorskiej za-warłam wie˛cej tego rodzaju przykładów, jednak w z˙adnej mierze nie wyczerpałam bogatego pola do badan´ nad wzajemnym przenikaniem sie˛ róz˙nych rodzajów twórczos´ci Kokoschki.

(6)

egzystencji i niekon´cz ˛ac ˛a sie˛ rozkosz14, tak pote˛z˙n ˛a, z˙e nigdy wie˛cej juz˙ niczego nie zapragnie15.

W kon´cu dostrzega kogos´ skradaj ˛acego sie˛ na dole. Sw ˛a postaw ˛a s´wiadczy on, z˙e ma cos´ do ukrycia czy tez˙ nie chce sie˛ ujawniac´, bo dopuszcza sie˛ czynu karygodnego lub wstydliwego. W Kobiecie postac´ ta najpierw budzi przeraz˙enie, a dopiero po chwili rados´c´, tak z˙e ma odwage˛ pomachac´ do niej z okna. Tym gestem podejmuje inicjatywe˛, rozpoczyna swój zwi ˛azek z Me˛z˙-czyzn ˛a. Fakt ten to jeden z argumentów przemawiaj ˛acych za tym, iz˙ w Gore-j ˛acym krzaku ciernistym Kobieta odgrywa role˛ protagonisty. Jej dotyczy tytuł i ona stanowi wykonawce˛ lub przyczyne˛ scenicznych sytuacji16. Me˛z˙czyzna zachowuje czujn ˛a postawe˛ i bezszelestnie ws´lizguje sie˛ do s´rodka, trzymaj ˛ac w dłoni s´wiece˛. Kokoschka w z˙aden sposób go nie okres´la ani jego wygl ˛adu, ani pochodzenia. Wszystkie te cechy, dopełniaj ˛ace zazwyczaj wizerunek po-staci, zostaj ˛a uznane w dramacie ekspresjonistycznym za nieistotne. Wiadomo jedynie, z˙e osoba ta to Me˛z˙czyzna, przedstawiciel tej włas´nie płci i tylko ten szczegół jest tu istotny. Ponadto, podobnie jak w Mordercy nadziei kobiet, Me˛z˙czyzna został powi ˛azany z elementem jasnos´ci (niesie w dłoni płon ˛ac ˛a s´wiece˛), utoz˙samianym z z˙ywiołem rozumu, dobra, ducha, objawienia, czysto-s´ci, niematerialnos´ci i zasad ˛a me˛sk ˛a17. S´wiatło przyniesione przez Me˛z˙czyz-ne˛ ma rozjas´nic´ mroki nocy, stanowi ˛ace domeMe˛z˙czyz-ne˛ nieskre˛powanych, nieujarz-mionych przez rozum namie˛tnos´ci rz ˛adz ˛acych Kobiet ˛a.

Kobieta zanim dostrzez˙e go w swoim pokoju, zas´piewa piosenke˛ o Starcu, który przez cał ˛a zime˛ hodował w klatce pie˛knie s´piewaj ˛acego ptaka. Wraz z nadejs´ciem wiosny Starzec znienawidził ptaka, bo ten w niewoli zapomniał, jak sie˛ s´piewa. Starzec tak silnie pragn ˛ał na zawsze zachowac´ wył ˛acznie dla siebie moz˙nos´c´ słuchania zachwycaj ˛acego s´piewu ptaka, iz˙ posun ˛ał sie˛ w swej fascynacji az˙ do zniewolenia uwielbianego stworzenia. Totalne posia-danie zmieniło sie˛ w strate˛ i wzajemn ˛a nienawis´c´. Płyn ˛ace z piosenki prze-słanie o tym, z˙e niewola niszczy z˙ycie i pie˛kno, odbiera moz˙liwos´c´ samo-realizacji, znajduje potwierdzenie w dalszej cze˛s´ci dramatu w odniesieniu do Kobiety i Me˛z˙czyzny. Kiedy Kobieta spostrzez˙e Me˛z˙czyzne˛, spyta, czy to

14Tamz˙e.

15Por. G. J. L i s c h k a, Oskar Kokoschka, Mahler und Dichter: eine literar-astethische

Untersuchung zu seiner Doppelbegabung, Bern 1972, s. 66-69.

16Tamz˙e, s. 66.

17Por. K o p a l i n´ s k i, Słownik symboli, s. 415-417; L u r k e r, dz. cyt., s. 237; C i r l o t, dz. cyt., s. 408.

(7)

włas´nie jej s´piew go zatrzymał i czy nie zauwaz˙ył, z˙e jej klatka jest otwarta. Pojawia sie˛ analogia do piosenki, zgodnie z któr ˛a Kobieta to ptak uwie˛ziony w klatce przez Me˛z˙czyzne˛18. W tym jednak momencie klatka zostaje otwar-ta, a Kobieta ma szanse˛ wydostac´ sie˛ z niej. Wi ˛az˙ ˛ac sie˛ z Me˛z˙czyzn ˛a, do-konuje wolnego wyboru.

Kobieta dziwi sie˛, w jaki sposób Me˛z˙czyz´nie udało sie˛ pokonac´ przeszko-dy, przejs´c´ przez mur i drzwi do obcego mu domu. Me˛z˙czyzna odpowiedział na wołanie nieznanej mu Kobiety. Obydwoje maj ˛a jednak pewnos´c´, z˙e s ˛a so-bie przeznaczeni i nie moz˙e byc´ mowy o z˙adnej pomyłce. Równoczes´nie od samego pocz ˛atku ich postawy nosz ˛a znamie˛ ambiwalencji. Z jednej strony rodzi sie˛ rados´c´ i jakis´ rodzaj zrozumienia, a z drugiej z góry ujawniaj ˛a pretensje i obawy, jak choc´by w piosence Kobiety o ptaku, czy w przewija-j ˛acym sie˛ przez cały tekst w róz˙nych wersprzewija-jach i w ustach róz˙nych osób dra-matu pytaniu: „Dlaczego nie jestes´ dla mnie dobry?”19.

Obok tego rodzaju kwestii wypowiadanych z absolutn ˛a pewnos´ci ˛a fataliz-mu rozgrywaj ˛acych sie˛ mie˛dzy nimi wydarzen´ raz po raz pojawiaj ˛a sie˛ słowa kieruj ˛ace uwage˛ interpretacyjn ˛a na inne tory. Kobieta bowiem z równ ˛a jed-noznacznos´ci ˛a, jak przed chwil ˛a o fizycznym przybyciu Me˛z˙czyzny, stwier-dza: „Oczywis´cie wys´niłam sobie ciebie i płacz ˛ac ujrzałam dopiero o brzas-ku”20. Tym samym podwaz˙a jego materialny status bytowy, sugeruj ˛ac ra-czej, z˙e Me˛z˙czyzna to nie osoba z krwi i kos´ci, lecz jedynie wizja bohaterki, projekcja któregos´ z jej snów. Sceniczne widowisko zaprojektowane przez Kokoschke˛ ma w całos´ci taki włas´nie oniryczno-wizyjny charakter. Potwier-dzaj ˛a to nie tylko wyznania bohaterów21, ale przede wszystkim kształt spek-taklu, wyznaczony równiez˙ przez tekst poboczny, o czym be˛de˛ jeszcze pisac´ niz˙ej.

Pragnienie miłos´ci zmuszało Kobiete˛ do tego, by machac´ do kolejnych nieznajomych, az˙ do chwili pojawienia sie˛ wyte˛sknionego wybranka, którego chce wprowadzic´ w swój s´wiat, s´wiat nocy, s´wiat mrocznych namie˛tnos´ci. Wierzy przy tym, iz˙ jez˙eli tylko odda mu sie˛, zacznie samoistn ˛a egzystencje˛.

18Por. L i s c h k a, dz. cyt., s. 70.

19K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 8. Podobne pytania pojawiaj ˛a sie˛ na s. 19, 21, 23, 26. 20Tamz˙e, dz. cyt., s. 8.

21Równiez˙ w kwestiach Me˛z˙czyzny znajduj ˛a sie˛ stwierdzenia o podobnym charakterze, podaj ˛ace w w ˛atpliwos´c´ materialny status ontyczny Kobiety. Zob. K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 21.

(8)

Dzie˛ki jego „czystej sile”22 zdobe˛dzie moc konieczn ˛a do samodzielnego z˙y-cia. Równoczes´nie dostrzega zalez˙nos´c´ Me˛z˙czyzny od niej, bo to ona steruje jego ruchami, całym poste˛powaniem. Dlatego, choc´ bliskos´c´ Me˛z˙czyzny budzi w niej nieustannie le˛k, jeszcze silniej obawia sie˛, z˙e jej bezsilnos´c´ zniszczy jego pote˛ge˛, z˙e on po prostu zas´nie. Tak jednak sie˛ nie dzieje. Mimo silnej wzajemnej zalez˙nos´ci ta para nie potrafi przewidziec´ swoich zachowan´. Me˛z˙-czyzna otula j ˛a cał ˛a przes´cieradłem, tak z˙e widac´ jedynie głowe˛, i cicho namawia do spokoju, snu, bo skoro wreszcie j ˛a odnalazł, ona moz˙e przestac´ te˛sknic´, wyczekiwac´. Paradoksalnie po tym zapewnieniu Me˛z˙czyzna kieruje sie˛ – co prawda z wahaniem – do wyjs´cia, swoim zachowaniem burz ˛ac dopie-ro co pozyskany spokój. Wraz z jego odejs´ciem ubywa z pokoju s´wiatła. Przewage˛ zdobywaj ˛a moce ciemne, grzeszne, nieokiełznane, tkwi ˛ace w Ko-biecie.

Zaniepokojona Kobieta bierze stoj ˛acy na stole s´wiecznik i idzie za wy-brankiem. Chwilowo siły jasne s ˛a przy niej. Jednak juz˙ za moment jej s´wiatło zostanie zgaszone podmuchem powietrza z otwartych drzwi. Kobieta błaga, aby Me˛z˙czyzna nie opuszczał jej. On rzeczywis´cie wraca, staje w otwartych drzwiach, ale, jak sam stwierdza, dzieje sie˛ tak dzie˛ki jej silnej wierze, która pozwala mu przezwycie˛z˙yc´ słabos´c´ i strach. Domys´lamy sie˛, z˙e włas´nie te ostatnie odczucia spowodowały jego ucieczke˛. Kobieta, nadal niepewna, czy on naprawde˛ istnieje, z wahaniem podaje mu re˛ke˛ i prosi, by dotkn ˛ał j ˛a, gdyz˙ dopiero za spraw ˛a tego fizycznego kontaktu be˛dzie mogła sie˛ przekonac´ o au-tentycznos´ci jego egzystencji. Me˛cz ˛a j ˛a w ˛atpliwos´ci co do niego, a bez jego s´wiatła czuje sie˛ chora, jak kwiat pozbawiony słon´ca spodziewa sie˛ s´mierci. Po jej słowach Me˛z˙czyzna kle˛ka przed ni ˛a i s´wieci jej prosto w twarz trzy-man ˛a w re˛ku s´wiec ˛a. Ona zapala swoj ˛a s´wiece˛ od jego23. Ta scena poprzez zewne˛trzne pozy przybrane przez bohaterów, przypominaj ˛aca os´wiadczyny lub zas´lubiny daje sie˛ tez˙ interpretowac´ jako upragniony przez Kobiete˛ akt sek-sualny, dzie˛ki któremu zyskuje ona moc z˙ycia. Nareszcie zdobyła własne s´wiatło, dusze˛, intelekt, zdolnos´c´ moralnego rozstrzygania i oczywis´cie miłos´c´. Wszystko to pochodzi od Me˛z˙czyzny. On sam stwierdza wyraz´nie, z˙e tym s´wiatłem według niego przede wszystkim jest miłos´c´. Tym samym

wy-22Tamz˙e, s. 8.

23Heinz Spielmann twierdzi, z˙e scena ta odzwierciedla autentyczne wydarzenie, rozgry-waj ˛ace sie˛ pomie˛dzy Oskarem Kokoschk ˛a a Alm ˛a Mahler, utrwalone równiez˙ na s´rodkowym obrazie z pierwszego wykonanego przez artyste˛ i podarowanego ukochanej wachlarza. Por. S p i e l m a n n, dz. cyt., s. 145.

(9)

znaje jej swe uczucie. Od tej chwili jej ciało da poz˙ywienie temu s´wiatłu, a rozwijaj ˛aca sie˛ w niej teraz dusza uzyska płodnos´c´. On nie be˛dzie wie˛c juz˙ jej potrzebny. Mimo z˙e dopiero co sie˛ spotkali, ma zamiar j ˛a opus´cic´ i spo-dziewa sie˛ jedynie po niej „niepokoj ˛acej melancholii”24 z powodu jego nie-obecnos´ci. Dostrzega równiez˙, jak powraca jej miłos´c´ własna i prawdopodob-nie ów egoizm stanowi przyczyne˛ jego odejs´cia. Okrywa j ˛a znów przes´cierad-łem, a gdy ona chce na niego patrzec´, zamyka jej oczy i zmusza do ukle˛k-nie˛cia, po czym ucieka na korytarz. Działania Me˛z˙czyzny wyraz´nie manipulu-j ˛a Kobiet ˛a. Kobieta z zamknie˛tymi oczyma, pozbawiona manipulu-jednemanipulu-j z namanipulu-jwaz˙niemanipulu-j- najwaz˙niej-szych władz zmysłowych umoz˙liwiaj ˛acych obserwacje˛ i samodzieln ˛a ocene˛ rzeczywistos´ci, zmuszona do przyje˛cia pozycji kle˛cz ˛acej, która stanowi oznake˛ pokory, uniz˙onos´ci, zostaje ubezwłasnowolniona. Swoim poste˛powa-niem Me˛z˙czyzna wykorzystuje powierzon ˛a mu przez Kobiete˛ wolnos´c´, czy-ni ˛ac sobie z czy-niej osobe˛ podległ ˛a.

Oszołomiona bohaterka budzi sie˛ i idzie do pokoju, gdzie s´pi ˛a pijani kochankowie. Me˛z˙czyz´ni zostaj ˛a wyrwani ze snu przez jej s´piewno-senne wołanie. Kobieta, jakby rzeczywis´cie znajdowała sie˛ w wie˛zieniu podobnym do tego z piosenki o ptaku i Starcu, wygl ˛ada na uciekaj ˛acego przez zakra-towane okno. Uciekiniera okres´la metaforami zaczerpnie˛tymi ze s´wiata zwie-rz ˛at pojawiaj ˛acymi sie˛ w Biblii. Nazywa go białym ptakiem, który wydrapał jej oczy, czerwona ryb ˛a upit ˛a jej krwi ˛a i zbrojnym wilkiem poz˙eraj ˛acym jej serce25. Straciła przez niego wraz z oczami zdolnos´c´ widzenia, wraz z krwi ˛a z˙ycie, a wraz z sercem czucie. Przedstawiony jako drapiez˙ne zwierze˛ Me˛z˙-czyzna nie budzi skojarzen´ z obiektem miłos´ci, ale bardziej z groz´nym na-pastnikiem, który zbiegł z miejsca zbrodni. Z zaskakuj ˛acym pos´wie˛ceniem s´pi ˛acy Chłopcy zrywaj ˛a sie˛, zakładaj ˛a kapelusze, bior ˛a kije i ruszaj ˛a w po-gon´. Jeden z nich – w połowie nagi – przykuwa uwage˛ którejs´ z dziewczyn, która bez zastanowienia gna za tłumem.

Opisana w didaskaliach scena pogoni otwiera bardzo rozległ ˛a przestrzen´ niesłychanie trudn ˛a do przedstawienia w teatrze, ze wzgle˛du na bogactwo plenerów i liczne zmiany planów bardziej przynalez˙n ˛a do filmu. Autor bo-wiem zakłada, z˙e uciekaj ˛acy przebiega najpierw obok nasypu z kamieni w góre˛ po z˙elaznych schodach. Gdy goni ˛acy go upadaj ˛a, on sam ma czas na złapanie oddechu. Odwraca sie˛ wówczas w ich kierunku i jak to precyzuje Kokoschka, wygl ˛ada niczym profil wycie˛ty z czarnego papieru. Ta odautorska

24K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 10. 25Tamz˙e.

(10)

uwaga moz˙e stanowic´ cenn ˛a wskazówke˛ do realizacji tej sceny włas´nie w konwencji teatru cieni26. Naste˛pnie Me˛z˙czyzna zostaje obezwładniony pod mostem kolejowym z przetaczaj ˛acym sie˛ poci ˛agiem, ostrzegaj ˛acym o swoim przybyciu dzwonem alarmowym. Uciekinier wykorzystuje ogólne zaskoczenie wywołane nagłym hałasem i rzuca sie˛ z góry do wody. Ktos´ strzela do niego, ale niecelnie.

Podczas tej gonitwy słychac´ s´piew Armii Zbawienia, której obecnos´c´ wczes´niej nie została zasygnalizowana, a musi byc´ przeciez˙ na tyle wyrazista, by ów chór rozpoznac´ jako przynalez˙ny do tej włas´nie organizacji, skoro tak jednoznacznie okres´lone to zostało w didaskaliach. Intonuje ona hymn na czes´c´ niebian´skiej miłos´ci. Ona jedynie w odróz˙nieniu od ziemskiej miłos´ci jako jedyna jest godna i wieczna. Miłos´c´ ziemska to wył ˛acznie powód do wstydu:

Róz˙y ciern´ na drodze Do bramy ogrodu Golgoty27.

Zawiera wie˛c w sobie sprzecznos´c´, podobnie jak róz˙a, be˛d ˛aca z jednej strony czyms´ pie˛knym i delikatnym, a z drugiej rani ˛aca kolcami28. Taka sama ambiwalencja cechuje miłos´c´: pie˛kn ˛a, doskonał ˛a, dobr ˛a, a równoczes´nie nieuchronnie zwi ˛azan ˛a z bólem, kojarzonym tu z daj ˛acymi nadzieje˛ na zba-wienie me˛kami Golgoty. Do tej zbawczej ofiary zache˛ca dusze˛ pies´n´ Armii Zbawienia, ale to przesłanie nie dociera juz˙ do zainteresowanych sob ˛a od pocz ˛atku dziewczyny i chłopaka z tłumu, którzy ukradkiem wymykaj ˛a sie˛ ra-zem, aby mimo negatywnych opinii na temat ziemskiej miłos´ci wspólnie sie˛ jej oddac´. Wydaje sie˛ wie˛c, iz˙ to sie˛gaj ˛ace czasów s´redniowiecznego chrze-s´cijan´stwa, a bardzo ekspansywne w barokowym s´wiatopogl ˛adzie rozróz˙nienie dwóch rodzajów miłos´ci oraz całkowita deprecjacja ziemskiej odmiany tego uczucia, zostało przywołane przez Kokoschke˛ tylko w celu os´mieszenia go. M ˛adros´c´ ta bowiem nie znajduje zastosowania w z˙yciu i sympatia autora lez˙y włas´nie po stronie głuchej na ni ˛a pary z tłumu. Prostota tego układu ostro

26Dodatkowe potwierdzenie tej tezy moz˙e stanowic´ wczes´niejsza praca Kokoschki nad figurami do teatru cieni pt. Das getupfte Ei, jaki został wystawiony na otwarcie Cabaret Fledermaus w 1907 r. Por. S p i e l m a n n, dz. cyt., s. 512.

27K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 11. 28Por. C i r l o t, dz. cyt., s. 99.

(11)

kontrastuje z pełnym trudnos´ci, niejasnos´ci i egzystencjalnych pułapek zwi ˛azkiem głównych bohaterów.

Scena II rozgrywa sie˛ w tym samym pokoju, w tak ˛a sam ˛a noc ksie˛z˙ycow ˛a, z t ˛a sam ˛a Kobiet ˛a jako protagonistk ˛a. Tym razem partneruj ˛a jej cienie two-rz ˛ace figury w znanym juz˙ widzowi duz˙ym oknie i na podłodze29. Kobieta wypowiada sie˛ w długim, pełnym sprzecznos´ci monologu. Takz˙e sposób arty-kułowania poszczególnych kwestii zmienia sie˛ tak diametralnie i bez uza-sadnienia, z˙e wydaje sie˛, jakby przez Kobiete˛ przemawiały róz˙ne osoby. Najpierw niczym ope˛tana, s´miej ˛ac sie˛ kusz ˛aco, ochrypłym głosem prosi Me˛z˙-czyzne˛, aby przyszedł do niej noc ˛a, przy czym os´wiadcza w ramach uprze-dzaj ˛acych przeprosin, z˙e ktos´ obcy lez˙y z ni ˛a w łóz˙ku. Niepokoj ˛aco brzmi jej teza o powi ˛azaniu ich uczuc´: siła miłos´ci Kobiety zalez˙y od nate˛z˙enia nie-nawis´ci Me˛z˙czyzny. W naste˛pnych słowach ujawnia sie˛ jako zme˛czona i cho-ra osoba, nieustannie oczekuj ˛aca w samotnos´ci swego ukochanego i wci ˛az˙ niepewna jego przybycia. Kobieta z niepokojem, ale i z wiar ˛a spodziewa sie˛ swojej przemiany w dziewice˛, która ma nast ˛apic´ o poranku. Ufa, iz˙ skoro oddała sie˛ Me˛z˙czyz´nie „w dobrej wierze”30, uczciwie wobec siebie i niego, to teraz on winien zwrócic´ jej czes´c´, przywrócic´ czystos´c´. O to prosi go, błagalnie wznosz ˛ac ramiona. Po chwili jednak ogarniaj ˛a j ˛a w ˛atpliwos´ci. Za-daje cał ˛a serie˛ pytan´, rozmys´laj ˛ac nad tym, czy moz˙e jeszcze odzyskac´ to, co utraciła, dlaczego jedynym zrodzonym przez ni ˛a owocem jest te˛sknota, która oznacza wybawienie i uzdrowienie. Swe dramatyczne zagadki kon´czy pełnym napie˛cia okrzykiem: „Biada memu ciału!”31, wskazuj ˛ac na przyczyne˛ wszel-kich rozterek, nies´wiadomos´ci, braku samozrozumienia.

Nagle perspektywa sceniczna poszerza sie˛ na drugi pokój z lez˙ ˛acym w łóz˙-ku Me˛z˙czyzn ˛a. Oba pomieszczenia maj ˛a otwarte drzwi, przez które swobod-nie wpadaj ˛a promieswobod-nie s´wiatła, krzyz˙uj ˛ac sie˛ w połowie drogi na górze, co daje ciekawy efekt teatralnej metafory spotkania obojga płci32. Tym razem spotkanie to odbywa sie˛ wył ˛acznie na płaszczyz´nie duchowej, symbolizowanej przez s´wiatło, podczas gdy fizycznie obydwoje pozostaj ˛a całkowicie osobno. Me˛z˙czyzna w patetycznych kwestiach przedstawia swoj ˛a wizje˛ apokalipsy

29Tekst poboczny nie dopowiada, co dokładnie one przedstawiaj ˛a, wie˛c dla realizatora widowiska pozostaje duz˙y margines inwencji, mog ˛acej doskonale dookres´lic´ wybrane przez niego s´ciez˙ki interpretacyjne.

30K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 13. 31Tamz˙e.

(12)

s´wiata pozbawionego miłos´ci. Wówczas zniknie czas, stan ˛a wody, góry prze-stan ˛a rzucac´ cien´, umilkn ˛a głosy zwierz ˛at, zagas´nie wszelki ogien´. Gdy wpa-daj ˛ace przez drzwi promienie znów zaczynaj ˛a swoj ˛a gre˛ na górze i po chwili uspokajaj ˛a sie˛, Me˛z˙czyzna ogłasza sw ˛a kolejn ˛a wizje˛ – tym razem s´wiata, w którym istnieje słodka dla Kobiety i Me˛z˙czyzny miłos´c´. Wszystko toczy sie˛ teraz swoim torem: wody szumi ˛a, góra ocienia inn ˛a góre˛, czas przemija, zwierze˛ta poz˙eraj ˛a ludzi i wymiotuj ˛a nimi, a ogien´ wypala czerwone rany. Choc´ ten obraz wydaje sie˛ az˙ nadto krwawy i okrutny, to musimy przyj ˛ac´, iz˙ jest to włas´nie opis normalnos´ci, jak ˛a zapewnia s´wiatu miłos´c´.

Skoro stan Armageddonu moz˙e przerwac´ wył ˛acznie miłos´c´ Kobiety i Me˛z˙-czyzny, a oni obydwoje lez˙ ˛a słabi, oddaleni i nawet ł ˛acz ˛ace ich s´wiatła znikaj ˛a w pokoju Kobiety, to tragedia wydaje sie˛ nieuchronnie zbliz˙ac´. Lez˙ ˛ac na łóz˙ku, Me˛z˙czyzna nie ma siły, by zbliz˙yc´ sie˛ do ukochanej, choc´ osłupiały „nie odwraca wzroku od Kobiety”33. Przepełniona smutkiem Kobieta próbu-je ratowac´ sytuacpróbu-je˛, powtarza gest ze Sceny I, machaj ˛ac w kierunku drzwi. To jednak nie zmienia w z˙aden sposób stanu rzeczy. Jakby nie dostrzegaj ˛ac bezsilnos´ci Me˛z˙czyzny, Kobieta prosi go o pomoc w upadku. Nie doczekaw-szy sie˛ na ni ˛a, upada niz˙ej sama, co moz˙na zinterpretowac´ jako wyraz po-garszaj ˛acego sie˛ stanu duchowego czy fizycznego postaci. Me˛z˙czyzna zaklina j ˛a, by odrodziła w sobie nadzieje˛. Według jego przewidywan´, Kobieta wkrót-ce wyjdzie spos´ród tłumu ludzi, wyczerpie sie˛ płomien´ lampy jej z˙ycia, zblakn ˛a jej „barwy z˙ycia”34, zatem przedmiotem tej nadziei jest s´mierc´. Ko-bieta sama gasi dane jej s´wiatło. Wine˛ za to ponosi jej „bicie skrzydłami”35, jej niezdecydowanie, niepewnos´c´, szamotanina, che˛c´ natychmiastowego osi ˛ag-nie˛cia czegos´ tak niedoste˛pnego dla człowieka, jak latanie. Nieumieje˛tne po-ruszanie skrzydłami nie tylko nie pozwala latac´, ale powoduje jeszcze szkody, gasz ˛ac rozpalaj ˛ace sie˛ uczucie. Dlatego ogien´ – miłos´c´ nie ma gdzie płon ˛ac´ i zostaje w popiele, bezuz˙yteczny, dogasaj ˛acy, pozbawiony z´ródła z˙ycia. Ko-bieta na koniec Sceny II dostrzega, iz˙ zamyka sie˛ nad ni ˛a blask dnia, kon´cz ˛ac panowanie nocy, z˙ywiołu sprzyjaj ˛acego płci z˙en´skiej.

Scena III rozgrywa sie˛ w niezwykłym lesie, pełnym czarnych drzew wyra-staj ˛acych z białej ziemi. Na scenie nie ma z˙adnego z´ródła s´wiatła, bowiem niebo tez˙ jest czarne. Jedyne jasne refleksy to – paradoksalnie – ziemia. Całkowicie abstrakcyjny czas i miejsce akcji sugeruj ˛a, z˙e spotkanie płci

33K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 13. 34Tamz˙e, s. 14.

(13)

odbywa sie˛ poza wymiarem realnym, w s´wiecie abstraktu. W tej typowo dla ekspresjonizmu ostro kolorystycznie skontrastowanej, surowej, arealistycznej scenerii pojawia sie˛ najpierw, „lamentuj ˛ac niczym rodz ˛aca”36, Kobieta. Wy-jawia, z˙e powodem jej bólu jest Me˛z˙czyzna, zabieraj ˛acy jej siły, choc´, jak pamie˛tamy, miało byc´ odwrotnie. Tymczasem on staje sie˛ coraz bardziej „roz-z˙arzony i rozs´wietlony”37, a ona marz´nie. Ich stosunek, tak czy inaczej, polega na pasoz˙ytnictwie – jedna strona z˙yje dzie˛ki czy kosztem drugiej. Nagle Kobieta odwróciwszy sie˛ dostrzega łoz˙e i traktuj ˛ac je, jak z˙yw ˛a istote˛, przeraz˙ona, rozkazuje mu:

Precz st ˛ad, precz st ˛ad – Przekle˛te łoz˙e...

Miejsce wiecznego niepokoju! Chlewie ofiarny38.

Ten zawarty w ostatnim wersie oksymoron dobitnie s´wiadczy o ambiwa-lentnym stosunku Kobiety do erotyki. Seksualnos´c´ stanowi powód do nie-ustannego niepokoju. W akcie seksualnym jednocz ˛a sie˛ dwa wykluczaj ˛ace sie˛ elementy: ofiara i pohan´bienie. Czystos´c´, s´wie˛tos´c´, pos´wie˛cenie miesza sie˛ z brudem, profanum, tym, co najgorsze. Płciowos´c´ wprowadza w z˙ycie czło-wieka ten podział i stawia go przed wyborem, którego nie sposób dokonac´, st ˛ad niekon´cz ˛acy sie˛ niepokój, wieczne rozterki, st ˛ad tez˙ poczucie braku szcze˛s´cia.

W fantasmagorycznym lesie z dramatu Kokoschki odbywa sie˛ polowanie. Stary Człowiek, traktuj ˛acy Kobiete˛ jak chor ˛a kłamczuche˛, wyjawia, iz˙ on wraz z cał ˛a zbiorowos´ci ˛a Me˛z˙czyzn i Kobiet, tworz ˛acych dwa chóry, szuka tropu, chodz ˛ac po ciemnym i zamglonym lesie rozs´wietlanym niesionymi przez nich latarniami. Ale ich poszukiwania wydaj ˛a sie˛ bezsensowne, skoro Stary Człowiek przyznaje, z˙e poruszaj ˛a sie˛ w kółko. W z˙aden sposób nie mog ˛a znalez´c´ zwierzyny, któr ˛a jest Me˛z˙czyzna, co opus´cił Kobiete˛. Wszyscy oni uderzaj ˛a w drzewa, aby wypłoszyc´ „zwierze˛”. Kobieta jako jedyna spo-s´ród licznych osób zgromadzonych na scenie słyszy i rozumie poszukiwane-go. Tylko do niej docieraj ˛a jego narastaj ˛ace krzyki. Mówi, z˙e on nasłuchuje jej głosu, z˙e jest załamany, z˙e odczuwa za jej spraw ˛a rozkosz. Pozostali uznaj ˛a jej słowa za oznake˛ obłe˛du nasilaj ˛acego sie˛ wraz z nastawaniem dnia.

36Tamz˙e, s. 15. 37Tamz˙e. 38Tamz˙e.

(14)

Kobieta nakazuje im odejs´c´ precz bez hałasu, z˙eby nie spłoszyc´ jego ulotnej obecnos´ci, jaka stanowi dla niej niewyobraz˙alne dobro. Nagle jednak sama zaczyna krzyczec´, rozkazuj ˛ac Me˛z˙czyz´nie, by przebił jej oczy. Spodziewa sie˛ s´mierci i rzeczywis´cie z okrzykiem: „Cmentarz be˛dzie moim łoz˙em pos´lub-nym a spazmy okrzykiem weselpos´lub-nym”39, pada bez z˙ycia. Znów pojawia sie˛ ambiwalencja. Pozytywny wymiar zwi ˛azku mie˛dzy kobiet ˛a i me˛z˙czyzn ˛a, nie-w ˛atplinie-wie kojarzony ze s´lubem, tutaj poł ˛aczony został z semantyk ˛a s´mierci i cierpienia. W chwili zas´lubin Kobieta umiera. Na swoim weselu moz˙e tylko spazmatycznie zapłakac´. Odkrywa, z˙e zwi ˛azek z Me˛z˙czyzn ˛a, zamiast dac´ jej pełne z˙ycie, tak naprawde˛ oznacza koniec jej egzystencji.

Druga Niewiasta z chóru stwierdza, z˙e Kobiete˛ prowadzi Anioł. Kobieta rzeczywis´cie potrzebuje opieki, bo jej zasłonie˛te włosami oczy nie widz ˛a, a „duch jest błe˛dny”40. Nie potrafi istniec´ samodzielnie, wczes´niej bez po-wodzenia szukała oparcia u Me˛z˙czyzny, ale teraz z pomoc ˛a anioła moz˙e pora-dzi sobie lepiej. Po raz kolejny Kobieta została opisana jako istota bierna, niezdolna do autonomicznej egzystencji.

Trzecia Niewiasta zastanawia sie˛, dok ˛ad pod ˛az˙ ˛a Anioł i Kobieta. Daje im do wyboru trzy drogi. Wypowiadaj ˛ac słowa:

Trzy drogi sie˛ otwieraj ˛a, Idz´ kaz˙de jedn ˛a z nich41

sprawia, iz˙ na scenie faktycznie pojawiaj ˛a sie˛ trzy drogi, a trzej me˛z˙czyz´ni z Chóru wyruszaj ˛a nimi ku trzem otwieraj ˛acym sie˛ u ich kresu obrazom. Kaz˙da z postaci jest os´wietlona tylko na czas, gdy wygłasza swoj ˛a kwestie˛. Pierwszy Starzec widzi na ziemi frasobliwego me˛z˙czyzne˛. Moz˙na skojarzyc´ go z Chrystusem, bo jak Chrystus na krzyz˙u pragnie, a Kobieta podaje Mu g ˛abke˛ z octem, co oczywis´cie pote˛guje tylko pragnienie. Drugi Starzec widzi przywołan ˛a me˛sk ˛a postac´ niewyraz´nie, ale i on dostrzega obraz kojarz ˛acy sie˛ z Ewangeli ˛a. Widzi bowiem, jak me˛z˙czyzna przyjmuje „ciało z kielicha”42. Nie sposób przejs´c´ oboje˛tnie nad sformułowaniem „ciało z kielicha”, które przeczy nie tylko ewangelicznym faktom, ale i logice. Jednak odrzucaj ˛ac podejrzenia wobec autora o brak pamie˛ci czy roztargnienie, nalez˙y zastanowic´

39Tamz˙e, s. 17. 40Tamz˙e. 41Tamz˙e, s. 18. 42Tamz˙e.

(15)

sie˛ nad znaczeniem tego wyraz˙enia. Skoro Kokoschka spos´ród składanych w ofierze krwi i ciała wybrał włas´nie tylko to ostatnie, to zapewne z tego powodu, iz˙ bohaterowie jego sztuki poz˙ytkuj ˛a i ofiarowuj ˛a jedynie ciało. Kobiete˛ przerasta ta ofiara i zamiast j ˛a przyj ˛ac´, bluz´ni. Drugi Starzec nazywa j ˛a obł ˛akan ˛a i zastanawia sie˛, czy warto j ˛a wołac´.

Sytuacje z dramatu nakładaj ˛a sie˛ na zawarte w misterium Chrystusa wyda-rzenia. Bohaterka sztuki niechlubnie uczestniczy zarówno w ofierze krzyz˙a, podaj ˛ac pragn ˛acemu g ˛abke˛ z octem, jak i w nawi ˛azuj ˛acej do ewangelicznej uczcie z ciała, bluz´nierstwem zaznaczaj ˛ac swój udział w misji zbawienia. Zwi ˛azek płci znajduje tu analogie˛ z histori ˛a zbawczej me˛ki Chrystusa, w której Me˛z˙czyzna odgrywa pozytywn ˛a role˛ osoby cierpi ˛acej i pos´wie˛caj ˛acej sie˛, zas´ Kobieta oprawcy, równoczes´nie czerpi ˛acego z tej ofiary korzys´ci.

Trzeci Me˛z˙czyzna widzi „metalowego me˛z˙czyzne˛ zamknie˛tego w zwierze˛-ciu w rui”43. Zwierze˛ zjada serce me˛z˙czyzny – z˙ywi sie˛ wie˛c jego uczucia-mi, a takz˙e samym jego z˙yciem. Skuty łan´cuchami me˛z˙czyzna mimo zniewo-lenia zwycie˛z˙a w jakiejs´ okres´lonej jedynie jako „w ˛atpliwa”44 walce. Wo-łaj ˛ac, budzi niewiaste˛, która wychodzi z futra zwierze˛cia. Moz˙na sie˛ wie˛c domys´lac´, z˙e metalowym człowiekiem, kims´ sztucznym i bezdusznym jest Me˛z˙czyzna, a zwierze˛ciem, ope˛tanym przez instynkty, przede wszystkim przez instynkt podtrzymania gatunku, jest Kobieta. Choc´ dzieli ich wszystko, nawet sama substancja, z jakiej zostali stworzeni, co z pewnos´ci ˛a musi przede wszystkim decydowac´ o ich istocie, to ł ˛acz ˛a sie˛ tak s´cis´le, z˙e jedno zawiera sie˛ w drugim. Pocz ˛atkowo to ona wydaje sie˛ miec´ przewage˛ nad nim, bo przeciez˙ wie˛zi go w sobie, skutego łan´cuchami i poz˙era jego serce. Me˛z˙-czyzna, pozbawiony wolnos´ci, moz˙liwos´ci odczuwania, a nawet odre˛bnos´ci cielesnej, mimo wszystko zwycie˛z˙a, budz ˛ac w zwierze˛ciu niewiaste˛, wyzwa-laj ˛ac j ˛a z niepodzielnie rz ˛adz ˛acych ni ˛a instynktów. Na koniec wizji Trzeciego Me˛z˙czyzny pojawia sie˛ biblijny obraz kobiety depcz ˛acej głowe˛ we˛z˙a i stwier-dzenie, z˙e jej serce rozpiera matczyna rados´c´. Depcz ˛ac głowe˛ we˛z˙a, symbo-lizuj ˛acego w tej sytuacji zło, szatana, powi ˛azanego z cielesnos´ci ˛a45, poko-nuje złe moce, jakie dotychczas ni ˛a władały, by poczuc´ błog ˛a rados´c´ płod-nos´ci, bycia matk ˛a.

Równiez˙ ws´ród obecnego wci ˛az˙ na scenie chóru Me˛z˙czyzn i Kobiet naste˛-puje oczyszczaj ˛aca przemiana. W ls´ni ˛acym s´wietle słychac´ niespokojne

ha-43Tamz˙e. 44Tamz˙e.

(16)

łasy, a zgromadzeni wyci ˛agaj ˛a ramiona, wołaj ˛a, płacz ˛a. Ta pantomima ma w sobie ładunek bardzo pozytywnych, wzruszaj ˛acych emocji, jakich brak było do tej pory w dramacie Kokoschki. Potwierdza to wypowiedz´ Chóru Me˛z˙-czyzn, który w imieniu Me˛z˙czyzny stwierdza, iz˙ zmienił sie˛ jego sposób patrzenia na Kobiete˛. Ona nie jest juz˙ obca. Zapomniał o niej, choc´ wci ˛az˙ znajdował sie˛ obok niej, ale teraz wróciła ze wspomnien´ do z˙ycia. Nie czuł sie˛ godzien zagos´cic´ w jej nieustannie otwartym sercu. Obecnie na nowo odkrywa utracone słowa; obcy mu do tej pory s´wiat szcze˛s´cia, rados´ci, bło-gosławien´stwa staje przed nim otworem.

Po ostatnich słowach Chóru powoli zapada zmrok. Chór, schodz ˛ac na dal-szy plan, s´piewa psalm złoz˙ony z trzykrotnie powtórzonego wersu: „Wierze˛ w zmartwychwstanie we mnie”46. Potrójne wypowiedzenie stwierdzenia to stosowany zarówno w modlitwach, jak i w magii, sposób na zapewnienie mu waloru absolutnej ziszczaj ˛acej sie˛ prawdy. Zmartwychwstanie rzeczywis´cie naste˛puje – w Kobiecie. Gdy na scenie nastaj ˛a zupełne ciemnos´ci i stopniowo cichn ˛a hałasy oddalaj ˛acego sie˛ Chóru, zamiast czarno-białego lasu widac´ pusty pokój, powoli os´wietlany z góry snopem s´wiatła. W miejscu, gdzie lez˙ała Kobieta, znajduje sie˛ teraz Dziewica w stanie ekstazy i „cichutko mówi do siebie”47. Raz po raz rozlegaj ˛a sie˛ powstrzymywane okrzyki rados´ci. Przemiana, jaka dokonała sie˛ w Kobiecie, to autentyczny cud. Odzyskała ona bowiem dziewictwo, ceche˛ jednorazow ˛a, a jes´li utracon ˛a, to nieodwołalnie. Łagodnieje równoczes´nie ton wypowiedzi Dziewicy, która wspomina o słowi-ku wzlatuj ˛acym w nieboskłon, o che˛ci przytulenia ukochanego, tak jakby krzak obejmował s´wiez˙o rozkwitł ˛a róz˙e˛ i o swoim szcze˛s´ciu. Nutke˛ w ˛atpli-wos´ci rodzi tylko postawione na koniec pytanie, powracaj ˛ace w róz˙nych wariantach w całym dramacie: „Czemu nie wszyscy ludzie s ˛a dobrzy?”48

W kolejnej scenie nie ma jednak mowy o Dziewicy, znów pojawia sie˛ Ko-bieta i Me˛z˙czyzna w niezwykłej, całkowicie odrealnionej przestrzeni. Stoj ˛a na dwóch skalnych ambonach, naprzeciw siebie, oddzieleni przestrzeni ˛a wy-pełnion ˛a faluj ˛acymi trawami palmowymi i pe˛kami paproci, jak wojownicy maj ˛acy zaraz stoczyc´ pojedynek. Zaprojektowane w didaskaliach os´wietlenie pote˛guje kontrast mie˛dzy przeciwnikami. Podczas kwestii wygłaszanych przez Me˛z˙czyzne˛ pojawia sie˛ białe s´wiatło, a gdy mówi Kobieta – czerwone. Pod-trzymany został podział na siły jasne, rozumowe, moralne, czyste, stoj ˛ace

46K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 19. 47Tamz˙e.

(17)

przy Me˛z˙czyz´nie oraz bliz˙sz ˛a zwierze˛ciu niz˙ człowiekowi energie˛ i namie˛t-nos´c´ u Kobiety. Z jej ust pada na pocz ˛atku tej sceny kluczowe dla całego dramatu wyznanie, iz˙ to jej ciało jest tytułowym „krzakiem gorej ˛acym”, co płonie, ale nie spala sie˛. Ten pal ˛acy, a niespalaj ˛acy ogien´, to pope˛d płciowy, dre˛cz ˛acy Kobiete˛49. Powoduje straszliwe cierpienie, nie daj ˛ac z˙adnej nadziei na koniec tych m ˛ak. Na ogien´ z˙arz ˛acy sie˛ w piersiach, dłoniach i nogach Kobiety składaj ˛a sie˛ oba kolory s´wiatła: białe i czerwone. Ł ˛acz ˛ac w sobie oba rodzaje ognia i s´wiatła, staje sie˛ bohaterk ˛a dramatu. Udre˛czona i za-wstydzona błaga Me˛z˙czyzne˛, aby ugasił pal ˛acy j ˛a ogien´, uwolnił od me˛ki.

On nazywa j ˛a: „Rodz ˛ac ˛a, pozbawion ˛a nadziei połoz˙nic ˛a!”50, jakby w jego mniemaniu bycie kobiet ˛a równało sie˛ z przymusem rodzenia i poł ˛aczonym z tym koniecznie bólem, przed czym z powodu własnej słabos´ci kobieta pró-buje bezskutecznie uciec. Kobieta pragne˛łaby unikn ˛ac´ porodu, odłoz˙yc´ go na lepsz ˛a chwile˛, choc´ to całkowicie niewykonalne, bo sprzeczne z natur ˛a. Według Me˛z˙czyzny ogien´ dre˛cz ˛acy Kobiete˛ nalez˙y odróz˙nic´ od s´wiatła, które przynosi poz˙ytek i przyjemnos´c´, a nigdy nie szkodzi. Natomiast ogien´ spo-piela swój obiekt, a wie˛c nieodwracalnie niszczy.

Kobieta z przeraz˙eniem stwierdza, iz˙ została oszukana, bowiem Me˛z˙czyzna przyniósł jej nie spodziewane, upragnione z˙ycie, lecz s´mierc´. Jego jasne moce, kojarzone ze słon´cem, wykluczaj ˛a koegzystencje˛ ze s´wiatłem ksie˛z˙yco-wym, wyraz˙aj ˛acym jej podleganie władztwu ciemnos´ci, namie˛tnos´ci, instynk-tów. Tak jak słon´ce i ksie˛z˙yc pojawiaj ˛a sie˛ na niebie w naste˛pstwie czaso-wym, tak pełna egzystencja jednej z płci pozbawia bytu te˛ drug ˛a. Obie płci nie maj ˛a s´wiadomos´ci, z˙e taka włas´nie jest ich natura i obwiniaj ˛a sie˛ na-wzajem. Kobieta dostrzega w Me˛z˙czyz´nie przeciwnika w walce, który przytła-cza j ˛a, odbiera umieje˛tnos´c´ mys´lenia. Nazywa go „drapiez˙nikiem”51, czyli istot ˛a zdobywaj ˛aca poz˙ywienie dzie˛ki zabijaniu, z˙ywi ˛ac ˛a sie˛ ciałem innego stworzenia. Kocha go, jest jej „wybawc ˛a, wyzwolicielem”52, a równoczes´nie sprawc ˛a bólu tak silnego, z˙e prosi o s´mierc´.

Me˛z˙czyzna w ˛atpi w jej realnos´c´, uznaje j ˛a raczej za upiora, z˙ywi ˛acego sie˛ jego siłami witalnymi. Zme˛czył go ten pasoz˙ytniczy zwi ˛azek i z ulg ˛a przyjmuje zbliz˙aj ˛ace sie˛ rozstanie, które przyrównuje do powrotu syna

mar-49Por. L i s c h k a, dz. cyt., s. 66. 50K o k o s c h k a, dz. cyt.,, s. 20. 51Tamz˙e, s. 21.

(18)

notrawnego do matczynej przestrzeni, do ojczyzny niebieskiej53. Ocenia wie˛c swój zwi ˛azek z Kobiet ˛a jako grzech, odejs´cie od ojczyzny niebieskiej, do której pragnie powrócic´. Słowami: „Niewiasto idz´ wolna z moich r ˛ak”54 piecze˛tuje ich rozł ˛ake˛. Słowo posiada w tej sytuacji rzeczywist ˛a moc spraw-cz ˛a55.

Kobieta reaguje na rozstanie bardzo drastycznie. Rzuca kamieniem w Me˛z˙-czyzne˛, trafiaj ˛ac go w piers´. Jej cios powoduje s´mierc´ Me˛z˙czyzny. Sw ˛a krew Me˛z˙czyzna przelewa w ofierze, której celu wci ˛az˙ nie jestes´my pewni, a ziemi oddaje resztke˛ pozostałych mu sił. Z˙al Me˛z˙czyzny pote˛guje fakt, iz˙ przyjdzie mu umrzec´ w obecnos´ci Kobiety, a bez jej wsparcia. Teraz zwraca sie˛ do niej „Siostro”56. Zakon´czyli swój zwi ˛azek. Poł ˛aczyc´ ich mog ˛a jedynie wie˛zy bra-terskie i siostrzane czy ogólnoludzkie. Kobieta natychmiast odpowiada na jego pros´be˛ o pocieszenie. Odepchn ˛awszy innych, upada na niego. Zazdros´nie zabrania innym dotykac´ jej Me˛z˙czyzny. Przekonała sie˛ na pocz ˛atku, z˙e dotyk ma wielkie znaczenie dla poznania i zaufania innej osobie. Choc´ przed chwi-l ˛a z własnej wochwi-li rozstała sie˛ z nim i usiłowała go zabic´, obecnie wyznaje z wielk ˛a miłos´ci ˛a, z˙e dzieli z nim cierpienie i nie chce, aby j ˛a opuszczał. Me˛z˙czyzna równiez˙ wykazuje sie˛ ambiwalencj ˛a w uczuciach, bo znów chciał-by jej zaufania. Jej dotyk uleczyłchciał-by go, ale nadal nie rozumie: „Dlaczego nie jestes´my dobrzy!”57 Sk ˛ad w nich tyle nieche˛ci, niewiary w siebie nawzajem, czemu rani ˛a sie˛, rozstaj ˛a, skoro tak bezwzgle˛dnie sie˛ potrzebuj ˛a? Wystar-czyłoby tylko, z˙e postaraliby sie˛ byc´ dla siebie dobrymi, lecz włas´nie to przerasta ich moz˙liwos´ci.

Kon´cowa scena przenosi bohaterów do pokoju, w którym na łóz˙ku lez˙y s´miertelnie zraniony Me˛z˙czyzna. Nad nim pochyla sie˛ Kobieta. Ich sylwetki maj ˛a odtwarzac´ pozycje˛ piety, co po raz kolejny odsyła odbiorce˛ do moty-wów religijnych, zmuszaj ˛ac do porównan´ Me˛z˙czyzny ze składaj ˛acym ze swe-go z˙ycia ofiare˛ Chrystusem, a Kobiety tym razem do Jeswe-go cierpi ˛acej Matki. Kokoschka wczes´niej wielokrotnie wkładał w usta Me˛z˙czyzny okres´lenia Ko-biety zwi ˛azane z rodzicielstwem, a teraz przywołuje postac´ Matki bezpos´red-nio na scene˛. Obok tak ukształtowanej piety przechodz ˛a Chłopak z Matk ˛a,

53Tamz˙e, s. 22. 54Tamz˙e.

55Rozł ˛aka ma w Gorej ˛acym krzaku ciernistym podobn ˛a formułe˛, jak wczes´niejsze zas´lubiny, gdy równiez˙ kluczow ˛a role˛ odgrywaj ˛a performatywy.

56K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 22. 57Tamz˙e, s. 23.

(19)

który jest przekonany, z˙e cierpienie Kobiety i Me˛z˙czyzny zostało spowodowa-ne wielkimi grzechami. Z przeraz˙eniem pyta tez˙, czy jego matka jest kobiet ˛a. Szokuje go odkrycie w Matce kobiety. Nie moz˙e poj ˛ac´, aby zawarta w niej była choc´ cz ˛astka grzesznej, budz ˛acej poz˙ ˛adanie kobiety. To burzy porz ˛adek rzeczy w jego s´wiecie. Z Matk ˛a czuje sie˛ dobrze, bezpiecznie, a na kobiete˛ nie moz˙e patrzec´ ze spokojem. Rodzi sie˛ w nim ogromna potrzeba bycia z pie˛k-n ˛a kobiet ˛a. Matka próbuje powstrzymac´ go przed ciekawos´ci ˛a wiod ˛ac ˛a go do zapoznania sie˛ z seksualnos´ci ˛a. Chłopak widzi mogiłe˛ pełn ˛a smutnych ludzi. On sam stoi przy bramie, a wie˛c jeszcze nie wszedł do s´rodka, choc´ dost ˛apił juz˙ swoistej iluminacji, obserwuj ˛ac innych, a takz˙e ogl ˛adaj ˛ac wizje˛ Boga, skry-waj ˛acego z płaczem głowe˛ w swoje re˛ce. Nawet Bóg płacze nad niepowodze-niem zwi ˛azku kobiety i me˛z˙czyzny i nawet On nie moz˙e temu zaradzic´.

(20)

Matka Chłopaka dostrzega jednak cos´ innego. Według niej: „Ciernisty krzak pali sie˛ nagle”58. Miłos´c´ i poz˙ ˛adanie wybuchaj ˛a bez ostrzez˙enia, nie-spodziewanie, tym bardziej nalez˙y sie˛ ich obawiac´. Jedynym ratunkiem moz˙e byc´ Bóg, który wez´mie „do siebie do góry s´wiatło”59. Zgodnie z wczes´niej-szymi ustaleniami s´wiatło utoz˙samione zostało z Me˛z˙czyzn ˛a. Zabranie go przez Boga do siebie oznacza zapewne s´mierc´. Na tej podstawie wnioskuje˛, iz˙ z˙yj ˛acy człowiek według Matki w z˙adnym razie nie uniknie m ˛ak spowodo-wanych przez seksualnos´c´.

Matka i Chłopak odchodz ˛a, a wiod ˛ac ˛a role˛ w tej scenie przejmie teraz Chór złoz˙ony z kobiet i me˛z˙czyzn ubranych w z˙ałobne stroje. Kokoschka przydzielił mu tradycyjn ˛a funkcje˛ komentowania postaw protagonistów. Stoj ˛ac pod s´cian ˛a, Chór wypowiada sie˛ na zmiane˛ raz w imieniu Kobiety, raz Me˛z˙-czyzny. Ona nosi w swoim sercu jego obraz wyrysowany rozz˙arzonym we˛glem. Zwi ˛azane z nim wspomnienia i uczucia sprawiaj ˛a jej wre˛cz fizyczne cier-pienie. Natomiast dla niego status ontyczny Kobiety nadal pozostaje zagadk ˛a. Podejrzewa, iz˙ ona jest jego wyobraz˙eniem i pewnie dlatego „zamkn ˛ał oczy na niewidoczne”60, by ostatecznie zerwac´ z ni ˛a wszelki kontakt.

Ich koniec potwierdza tez˙ inny pojawiaj ˛acy sie˛ w kwestiach chóru obraz. Oto Kobieta podała Me˛z˙czyz´nie do re˛ki jabłko, owoc wiadomos´ci dobrego i złego, sprowadzaj ˛ac poprzez to na ludzkos´c´ grzech, a owoc ten zgnił w jego re˛ku niespoz˙yty. Nie ma wie˛c mowy o us´wiadomieniu sobie przez te˛ dwójke˛ istotnej wartos´ci ich czynów, nie poznali bowiem nawet dobra i zła. Mimo to w s´wiecie pozbawionym etycznego wymiaru bohaterowie dramatu uzyskuj ˛a s´wie˛tos´c´. Nad znajduj ˛acymi sie˛ w stanie snu pojawiaj ˛a sie˛ aureole, a oni zaczynaj ˛a mówic´ przez sen nienaturalnie wysokim głosem, poraz˙aj ˛acym ner-wy słuchaczy. Przed s´mierci ˛a Me˛z˙czyzna ner-wyraz˙a zgode˛ na z˙ycie w dwóch osobach – jako me˛z˙czyzna i kobieta. Nie z˙ałuje, z˙e odchodzi, bo czas jego egzystencji, gdy stał sie˛ zwierze˛ciem ofiarnym, był straszny. Z ulg ˛a przyj-muje koniec z˙ycia i nadchodz ˛ace zapomnienie. Kobieta stwierdza, z˙e wizja spełniła sie˛, co jest równoznaczne ze s´mierci ˛a Me˛z˙czyzny. Moment s´mierci zostaje zaznaczony nagłym ustaniem nieprzyjemnego brze˛czenia i zupełn ˛a ci-sz ˛a na scenie oraz odegraniem przez Chór pantomimy przy grze s´wiateł. W tworz ˛acym sie˛ kre˛gu s´wiateł „wszyscy wznosz ˛a re˛ce, daj ˛a znaki”61.

58Tamz˙e, s. 24. 59Tamz˙e, s. 25. 60Tamz˙e.

(21)

Chór z powrotem rozdziela sie˛ na dwie grupy: me˛z˙czyzn i kobiet, stoj ˛a-ce w dwóch rze˛dach. Spokojn ˛a, cich ˛a s´mierc´ Me˛z˙czyzny o˛a-cenia jako zgon człowieka, „który poj ˛ał samego siebie”62. Zrozumienie siebie samego osi ˛aga Me˛z˙czyzna dopiero tuz˙ przed s´mierci ˛a, gdy stwierdza, iz˙ egzystuje w dwóch osobach i musi złoz˙yc´ z siebie ofiare˛, a póz´niej odejs´c´ w zapomnienie. Roz-stanie walcz ˛acych do tej pory ze sob ˛a płci jest zaskakuj ˛aco pokojowe. Me˛z˙-czyz´ni z chóru odnajduj ˛a Kobiete˛ w cichym spojrzeniu Me˛z˙czyzny, a Ko-biety, zaste˛puj ˛ac Me˛z˙czyzn przy łóz˙ku, opisuj ˛a Me˛z˙czyzne˛ jako „drz˙enie” i „s´wiatło”63, które ona bierze od niego, ale zwraca mu je, tak z˙eby i on stał sie˛ widoczny. Dla Me˛z˙czyzn zapomnienie oznacza „bezdz´wie˛czne woła-nie”64, przez nikogo niesłyszane i dla kaz˙dego niepoje˛te oraz „błogos´c´”65, płyn ˛ac ˛a z faktu, z˙e moz˙na byc´ tylko raz. Kobiecie kojarzy sie˛ ono duz˙o bar-dziej negatywnie. Dla niej to „płyn ˛aca krew bez ozdrowienia”66, z˙ycie, ja-kiemu odebrano przyczyne˛, przeszłos´c´, to „dygocz ˛ace ze˛by głoduj ˛ace powie-trze”67, s´wiat nonsensu i zagłady, gdzie nawet dla powietrza brakuje po-z˙ywienia. Na kon´cu dramatu powraca powtórzone w tym miejscu dwukrotnie pytanie: „Dlaczego nie jestes´ dobry?”68 Wreszcie pada na nie odpowiedz´. Oni nie mogli byc´ dobrzy dla siebie, poniewaz˙ nie chcieli zejs´c´ w cien´, czyli na dalszy plan, pos´wie˛cic´ choc´by cz ˛astke˛ siebie, nigdy nie wyzbyli sie˛ ego-izmu. Kon´cowa wspólna wypowiedz´ chóru ogłasza wymuszone nadejs´cie tej s´wiadomos´ci.

Dramat zamyka zdanie: „Ogien´ pali go wiecznie i spalił go”69, które moz˙e dotyczyc´ zarówno tytułowego „krzaku gorej ˛acego” – pope˛du płciowego rz ˛adz ˛acego Kobiet ˛a, jak i samego Me˛z˙czyzny. Dla obu postaci bowiem nast ˛a-pił koniec zmagan´ z seksualnos´ci ˛a. „Gorej ˛acy krzak” nareszcie przestał pło-n ˛ac´. Zmiepło-nił sie˛ w popiół. Wraz z wyczerpapło-niem sie˛ tematu musi skopło-n´czyc´ sie˛ sam dramat, z pasj ˛a rozwijaj ˛acy typowe dla pocz ˛atków ekspresjonizmu zagadnienie konfliktu płci.

dzie˛ki temu, nie po raz pierwszy w sztukach Kokoschki otwiera sie˛ pole do działan´ arty-stycznych dla inscenizatora.

62Tamz˙e. 63Tamz˙e. 64Tamz˙e. 65Tamz˙e. 66Tamz˙e. 67Tamz˙e. 68Tamz˙e. 69Tamz˙e.

(22)

Sposób traktowania tego tematu, podobnie jak w poprzednich sztukach Kokoschki, stwarza okazje˛ do porównan´ z teori ˛a płci Otto Weiningera, po-chodz ˛ac ˛a z wydanej w Wiedniu w 1902 roku ksi ˛az˙ki Geschlecht und Charak-ter (Płec´ i charakCharak-ter). Niezaprzeczalna zbiez˙nos´c´ ich pogl ˛adów na temat płciowos´ci człowieka stanowi swoisty znak czasów. Weininger uznaje daleko posunie˛ty dualizm kobiety i me˛z˙czyzny, którzy reprezentuj ˛a, tak samo jak u Kokoschki, dwie kran´cowo róz˙ne formy bytu. Me˛z˙czyzna jest czyms´ wyz˙-szym, z˙yciem i form ˛a, indywidualnym podmiotem, duchem, mikrokosmosem, stworzonym na obraz i podobien´stwo Boga, zdolnym do dokonywania wybo-rów. Natomiast kobieta stanowi jego absolutne przeciwien´stwo. Jest czyms´ niz˙szym, a raczej „niczym”, materi ˛a, przedmiotem, chaosem niezdolnym do zmierzania w wyznaczonym kierunku, niezdolnym nawet do wyznaczenia so-bie takiego kierunku. Koso-bieta nie grzeszy. Ona jest samym grzechem. Uzys-kała sw ˛a egzystencje˛ dzie˛ki grzechowi pierworodnemu, popełnionemu przez me˛z˙czyzne˛. Dopiero on, potwierdzaj ˛ac sw ˛a seksualnos´c´, powołał j ˛a do z˙ycia jako kobiete˛. Byt kobiety to sama seksualnos´c´. Wszystkie jej d ˛az˙enia skupiaj ˛a sie˛ wokół zjednoczenia seksualnego. Spełnienie tego pragnienia deprecjonuje jednak całkowicie kobiete˛ jako człowieka. Tak samo poprzez akt seksualny zaprzepaszcza swe człowieczen´stwo me˛z˙czyzna, który zniewaz˙a wówczas ko-biete˛, uz˙ywaj ˛ac jej jako przedmiotu. Me˛z˙czyzna próbuje odkupic´ sw ˛a „wine˛” poprzez miłos´c´, ale to tylko j ˛a zaciera, a nie niweluje. Jedynie wraz z wy-rzeczeniem sie˛ przez Me˛z˙czyzne˛ seksualnos´ci obydwoje mog ˛a stac´ sie˛ ludz´mi. Wówczas dopiero duch pokonuje cielesnos´c´, a zarówno kobieta, jak i me˛z˙-czyzna mog ˛a spełniac´ sie˛ jako ludzie zobowi ˛azani jedynie wobec ducha70.

Podobnie w Gorej ˛acym krzaku ciernistym Kobieta, aby w ogóle rozpocz ˛ac´ egzystencje˛, potrzebuje Me˛z˙czyzny. Bez kontaktu z Me˛z˙czyzn ˛a jest Niczym. Dopiero on tchnie w ni ˛a oddech, nada jej kształt; on, czyli kolejny me˛z˙-czyzna w jej z˙yciu, bowiem zdrada stanowi dla niej naturaln ˛a kolej rzeczy. Pogl ˛ady na biern ˛a, pełn ˛a ciemnych mocy nature˛ kobiety i jej zalez˙nos´c´ od me˛z˙czyzny koresponduj ˛a z teori ˛a Weiningera, jednak Kokoschka – tak jak w poprzednich dramatach – próbuje znalez´c´ inne co do zasady rozwi ˛azanie dla konfliktu płci, niz˙ proponowane przez Weiningera i, co gorsza, wykonane na samym sobie, samobójstwo me˛z˙czyzny, s´wiadomego nierozstrzygalnos´ci antagonizmu płci. Poza tym dostrzega wie˛cej w ˛atków w zwi ˛azku me˛z˙czyzny

70Por. H. D e n k l e r, Das Drama des Expressionismus in Zusammenhang mit den

expressionistischen Programmen und Theaterformen, Köln 1963, s. 87-92; L i s c h k a, dz.

(23)

i kobiety, niz˙ Weininger. Choc´ stron ˛a aktywn ˛a pozostaje takz˙e u Kokoschki Me˛z˙czyzna, to i on czerpie siły od Kobiety. Kokoschka udowadnia ich wza-jemn ˛a zalez˙nos´c´, objawiaj ˛ac ˛a sie˛ wre˛cz pasoz˙ytnictwem. Obydwoje bez skru-pułów ograbiaj ˛a siebie nawzajem z sił i obydwoje staj ˛a sie˛ przez to coraz bardziej zme˛czeni trwaniem w zwi ˛azku. Szczególnie Kobieta czuje sie˛

(24)

oszu-kana, bo zamiast z˙ycia otrzymuje s´mierc´. Me˛z˙czyzna z˙yje jej kosztem jak drapiez˙nik, gotowy zabic´ i poz˙rec´ sw ˛a ofiare˛. Ich zwi ˛azek niesie wie˛c za-groz˙enie z˙ycia. Kaz˙da z płci walczy o przetrwanie. Poczucie krzywdy i nie-bezpieczen´stwa ros´nie w Kobiecie do tego stopnia, iz˙ ostatecznie zabija Me˛z˙czyzne˛, gdy on wyczerpany zrywa ich stosunki.

Jego s´mierc´ autor traktuje jednak jako ofiare˛ podobn ˛a do tej, jak ˛a Chrystus złoz˙ył na krzyz˙u. W tym wypadku Me˛z˙czyzna oddaje swoje z˙ycie, aby istniec´ mogła Kobieta. Analogia ze s´mierci ˛a Chrystusa została dobitnie zaznaczona choc´by na pocz ˛atku Sceny V, gdy umieraj ˛acy Me˛z˙czyzna i pochylona nad nim Kobieta tworz ˛a pozycje˛ piety. Taki układ postaci powtarza sie˛ równiez˙ w pracach plastycznych Kokoschki, choc´ artysta traktuje motyw religijny z włas´ciw ˛a sobie swobod ˛a. W jego pietach me˛z˙czyzna i kobieta zamieniaj ˛a sie˛ miejscami, a przede wszystkim obraz ilustruje tres´ci wybitnie s´wieckie, przenosz ˛ac sfere˛ profanum do sfery sacrum. Kobieta jako Matka Boska Bo-lesna zostaje oczyszczona z pope˛du seksualnego, wyzwolona z grzechu. Wreszcie tez˙ potrafi współczuc´. Najpierw przemieniona w Dziewice˛, potem w Matke˛ Bolesn ˛a ostatecznie zyskuje aureole˛. Dzieli sw ˛a s´wie˛tos´c´ z Me˛z˙-czyzn ˛a, który przed s´mierci ˛a dost ˛apił pełnego samopoznania.

Kokoschka znalazł rozwi ˛azanie konfliktu płci, odbieraj ˛ac kobiecie funkcje˛ kochanki, a powołuj ˛ac j ˛a do roli matki. Macierzyn´stwo ma j ˛a wyzwolic´ spod władzy namie˛tnos´ci. Dla Me˛z˙czyzny niestety nie widział innego wyjs´cia, jak s´mierc´, i w tym ostatnim ł ˛aczył sie˛ z pogl ˛adami Weiningera. Jednakz˙e Ko-koschka nadał tej s´mierci zupełnie inne znaczenie: s´mierc´ Me˛z˙czyzny to nie ucieczka z sytuacji nierozwi ˛azywalnego sporu, lecz przede wszystkim szla-chetna ofiara za z˙ycie Kobiety.

Tego rodzaju prezentacja na scenie teatralnej zwi ˛azku kobiety i me˛z˙czyzny nie byłaby moz˙liwa bez zastosowania techniki snu, koresponduj ˛acej z metod ˛a twórcz ˛a, posługuj ˛ac ˛a sie˛ jako głównym narze˛dziem wizj ˛a. S´wiat przedstawio-ny w Gorej ˛acym krzaku ciernistym nie opiera sie˛ na zasadach logiki przyczy-nowo-skutkowej, lecz szuka uzasadnienia w pozornej logice snu. Rzeczywis-tos´c´ sceniczna na równych prawach ł ˛aczy elementy obiektywne i fantastyczne, a tłumaczyc´ to moz˙e fakt, iz˙ postaci znajduj ˛a sie˛ we s´nie, a por ˛a scenicznego dziania sie˛ jest noc. Ciemnos´ci nocy rozs´wietla przy tym „elektryzuj ˛aca jas-nos´c´ ksie˛z˙yca”71, nieustannie przypominaj ˛aca o swojej obecnos´ci, ruchoma, we˛druj ˛aca po scenie niczym kolejny bohater spektaklu.

(25)

Na osoby dramatu ksie˛z˙yc wywiera wpływ lunatyczny. W pierwszej scenie Kobieta pod wpływem ksie˛z˙yca wstaje z łóz˙ka, tym czynem inicjuj ˛ac cały dramat. A mimo z˙e porusza sie˛, chodzi, siada, mówi, w teks´cie nie znalazła sie˛ z˙adna informacja na temat jej przebudzenia. Póz´niej w didaskaliach pojawiaj ˛a sie˛ wskazówki: „Kobieta i Me˛z˙czyzna mówi ˛a we s´nie”72 albo tyl-ko dotycz ˛ace Kobiety, która ma wypowiadac´ swoj ˛a kwestie˛ „na pół s´pi ˛aco – na pół s´piewaj ˛aco”73, potwierdzaj ˛ace somnambuliczny charakter poste˛-powania bohaterów. Nie powinno wie˛c dziwic´ niekonsekwentne poste˛powanie, nieuzasadnione zmiany nastroju, ulegaj ˛acy nieustannym metamorfozom sto-sunek Kobiety do Me˛z˙czyzny. Jej władze umysłowe pozbawione s ˛a samokon-troli, pod wpływem której Kobieta starałaby sie˛ ukryc´ niewygodne albo wstydliwe dla niej uczynki, emocje. Tymczasem dzie˛ki technice oniryzmu Kokoschka zyskuje pełen doste˛p do skrywanych pokładów s´wiadomos´ci swo-ich bohaterów.

Nie do kon´ca nawet jestes´my w stanie ustalic´ ich status ontyczny, gdyz˙ w teks´cie wielokrotnie trafiamy na okres´lenia wskazuj ˛ace, z˙e nie obcujemy z realnie poje˛tymi osobami, ale raczej ze zmaterializowanymi wizjami przed-stawiaj ˛acymi ich wewne˛trzne zmagania. Kobiete˛ okres´la kilkakrotnie padaj ˛a-ce zarówno w teks´cie głównym, jak i pobocznym dramatu słowo: „upiór”74, zas´ Me˛z˙czyzne˛ „cien´”75. Pojawiaj ˛ace sie˛ na koniec sztuki stwierdzenia, z˙e wizja „wypełnia sie˛”76 czy „zjawia sie˛”77, uzasadniaj ˛a pogl ˛ad, z˙e wszyst-ko, co rozgrywało sie˛ na scenie, było ow ˛a wizj ˛a.

Dotyczy to postaci, ich działan´, słów, ale takz˙e miejsc zaprojektowanych dla scenicznego dziania sie˛. W scenografii na równych prawach funkcjonuj ˛a elementy realistyczne i całkowicie abstrakcyjne. Pocz ˛atkowo wygl ˛ad sceny sprawia wraz˙enie realistycznego, gdyz˙ nas´laduje funkcjonalnie wyposaz˙on ˛a kobiec ˛a sypialnie˛. Trudno tez˙ elementami fantastycznymi nazwac´ detale kraj-obrazu, stanowi ˛acego trase˛ ucieczki Me˛z˙czyzny, bo tworz ˛a one naturalistycz-ny industrialnaturalistycz-ny pejzaz˙ złoz˙onaturalistycz-ny z kamiennego nasypu, z˙elaznaturalistycz-nych schodów, mostu kolejowego, przejez˙dz˙aj ˛acego poci ˛agu oraz jakiegos´ bliz˙ej nieokres´-lonego zbiornika wody. Jednakz˙e sam nagły przeskok z zamknie˛tego

pomiesz-72Tamz˙e, s. 25. 73Tamz˙e, s. 10. 74Tamz˙e, s. 5, 6, 22. 75Tamz˙e, s. 6. 76Tamz˙e, s. 26. 77Tamz˙e, s. 27.

(26)

czenia sypialni w zmieniaj ˛ac ˛a sie˛ i nieograniczon ˛a przestrzen´, tak niezwykle trudny do zrealizowania na scenie, wskazuje na zastosowanie techniki snu, dla której gwałtowne zmiany miejsc, a takz˙e deformacja przestrzeni s ˛a ty-powe78.

Scenografia Sceny III wydaje sie˛ byc´ całkowicie rezultatem sennych rojen´. Las, w którym rozgrywa sie˛ ta cze˛s´c´ sztuki, pozbawiony został zupełnie ko-lorów. Drzewa i niebo s ˛a czarne, zas´ ziemia biała. Krajobraz traci tym sa-mym wszelkie cechy realnos´ci – bohaterowie znalez´li sie˛ w przestrzeni czys-tej abstrakcji. Taka scenografia sugeruje, iz˙ osoby dramatu poznajemy po-przez s´wiat ich własnej pods´wiadomos´ci, uzewne˛trzniony po-przez wizje.

Równie surrealistyczn ˛a przestrzen´ zaprojektował Kokoschka w Scenie IV, która rozgrywa sie˛ w krajobrazie wypełnionym przez „faluj ˛ace trawy pal-mowe i pe˛ki paproci”79, ws´ród których wyrastaj ˛a dwie skalne ambony. Na nich stoj ˛a bohaterowie, znów drastycznie od siebie odseparowani, a przy tym wyrazis´cie wyniesieni, wyróz˙nieni. Scenografia po raz kolejny ma znaczenie symboliczne i koresponduje z tres´ci ˛a całej sceny, wspieraj ˛ac jej interpre-tacje˛80. Postawienie ws´ród bujnej ros´linnos´ci dwóch skał z protagonistami sugeruje ich wyabstrahowanie z cywilizowanego społeczen´stwa, ale takz˙e ich obcos´c´ lub wyz˙szos´c´ wobec natury. W tym niezwykłym pejzaz˙u dostrzegaj ˛a wy-ł ˛acznie samych siebie, nic poza ich walk ˛a nie ma znaczenia. Nawet przestrzen´ ukształtowana została w taki sposób, by wyrazic´ ich wzajemny stosunek.

W tak wykreowanej abstrakcyjnej rzeczywistos´ci dramatu znajduje sie˛ miejsce dla licznych symboli. Nawet przedmioty i zjawiska, w realnym wy-miarze „oboje˛tne”, tutaj awansuj ˛a do tej roli81. Kilka z nich natomiast pełni kluczow ˛a role˛ dla wymowy całej sztuki, tak jak stoj ˛ace wobec siebie w opo-zycji s´wiatło i noc. Noc zwi ˛azana z zasad ˛a z˙en´sk ˛a, chaosem oczekuj ˛acym dopiero na stworzenie, złem i niewiedz ˛a82, reprezentuje Kobiete˛. Natomiast

78Podobnie nagły przeskok w przestrzeni znajdziemy w Scenie III, gdy zamiast czarno-białego lasu po krótkim s´ciemnieniu bohaterowie przenosz ˛a sie˛ do sypialni. Równiez˙ pomie˛dzy poszczególnymi scenami naste˛puj ˛a za kaz˙dym razem diametralne zmiany miejsc scenicznego dziania sie˛.

79K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 20.

80Taka pomoc jest szczególnie potrzebna, gdyz˙ je˛zyk sztuk Kokoschki cechuje herme-tycznos´c´ i niejasnos´c´ oraz monologicznos´c´ przy skłonnos´ci do dłuz˙yzn, a to wszystko nie ułatwia interpretacji.

81Interpretacja bogatej symboliki zawartej w dramacie była przeprowadzana wczes´niej przy okazji analizy całos´ciowej tekstu.

(27)

s´wiatło, przejaw pierwiastka moralnego, intelektualnego, niematerialnego, du-chowego83, pojawia sie˛ wraz z Me˛z˙czyzn ˛a.

Kobieta – a s´cis´lej jej ciało – została utoz˙samiona z tytułowym „gorej ˛a-cym krzakiem ciernistym”84, oznaczaj ˛acym niemoz˙liw ˛a do ugaszenia namie˛t-nos´c´, bo krzak płonie, a nie spala sie˛. Symbol ten jednak zbyt mocno jest utrwalony jako znak biblijny, aby przy jego interpretacji pomin ˛ac´ te zwi ˛azki, nawet jes´li posługiwanie sie˛ nim do okres´lenia natury pope˛du płciowego stanowi bluz´nierstwo. Według Manfreda Lurkera, autora Słownika obrazów i symboli biblijnych, ów krzak ujrzany przez Mojz˙esza na górze Horeb to symbol grzesznej ludzkos´ci. Ogien´ – grzech niesie ludziom cierpienie, a tylko dzie˛ki istnieniu Boz˙ego miłosierdzia nie niszczy ich. Tak wie˛c symbol ten ukazuje oprócz zła tkwi ˛acego w człowieku (u Kokoschki tylko w Kobiecie) pozytywn ˛a, zbawcz ˛a moc Bosk ˛a. W dramacie Kokoschki te˛ zbawcz ˛a misje˛ wobec upadłej Kobiety przyjmuje na siebie Me˛z˙czyzna. Jednak to nie koniec bogactwa znaczen´ tego symbolu. Jak podaje Lurker, w sztuce Maryjnej pło-n ˛acy wieczpło-nym ogpło-niem, a mimo to pło-niepło-naruszopło-ny krzak, kojarzy sie˛ z dziewic-twem, a dziewictwa włas´nie pragnie bohaterka Kokoschki i w pewnym mo-mencie rzeczywis´cie udaje jej sie˛ je odzyskac´. Ponadto krzak posiada ciernie, symbolizuj ˛ace cierpienie doczesne lub grzechy, za jakie cierpi i umiera Chrystus85. W Gorej ˛acym krzaku ciernistym postaci rzeczywis´cie cierpi ˛a z powodu swojej grzesznos´ci, a Me˛z˙czyzna składa z siebie ofiare˛, by wyba-wic´ od m ˛ak poz˙ ˛adliwos´ci Kobiete˛86. Ponadto symbol ognia zawiera, podob-nie jak bohaterka dramatu, ambiwalencje˛: „z jednej strony os´wietla i roz-grzewa, z drugiej zas´ niszczy – [...] jest symbolem tego, co boskie i de-moniczne zarazem”87, „moz˙e funkcjonowac´ na poziomie namie˛tnos´ci zwie-rze˛cej b ˛adz´ siły duchowej [...], sprawia dobro (ciepło z˙yciowe) i zło (de-strukcja, poz˙ar)”88. Ona równiez˙ jako kochanka niesie zniszczenie, ale jako matka daje z˙ycie.

83Por. C i r l o t, dz. cyt., s. 408; L u r k e r, dz. cyt., s. 237. 84K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 20.

85Por. L u r k e r, dz. cyt., s. 37-38.

86Jak juz˙ wspominałam, liczne motywy i symbole, obecne w omawianym dramacie, wielo-krotnie pojawiały sie˛ w pracach plastycznych Kokoschki, a takz˙e w innych jego pismach. Zainteresowanie symbolem gorej ˛acego krzaku ciernistego potwierdza zastosowanie go w sta-nowi ˛acym credo artystyczne Kokoschki wykładzie z 1912 r. Vom Bewusstsein der Gesichte, gdzie znak ten posłuz˙ył jako analogia do wzajemnego pochłaniania sie˛ „ja” i sztuki.

87L u r k e r, dz. cyt., s. 149. 88C i r l o t, dz. cyt., s. 282.

(28)

W zobligowanym do realizmu s´wiecie nie byłoby miejsca na uz˙ycie tak dalekich analogii, jak powi ˛azanie płci me˛skiej z osob ˛a Chrystusa, a z˙en´skiej z Matk ˛a Bosk ˛a. Przewijaj ˛ace sie˛ przez cał ˛a sztuke˛ motywy religijne, po-chodz ˛a przede wszystkim z katolicyzmu. W całej tak róz˙norodnej twórczos´ci Oskara Kokoschki wielokrotnie przywoływane s ˛a w funkcji symbolicznej zwierze˛ta: ryba, ptak i wilk. Obsesyjnos´c´ w ich stosowaniu skłania do uzna-nia ich za szczególnie istotne dla tego artysty. Symbole te wyraz´nie ł ˛acz ˛a sie˛ z katolick ˛a histori ˛a zbawienia, ale Kokoschka wykorzystuje je bluz´nierczo do charakterystyki obu płci89. Ryba to w czasach pierwszych chrzes´cijan znak Chrystusa i Eucharystii, duchowego ocalenia90. W omawianym dramacie ry-ba ma kolor czerwony i z˙ywi sie˛ krwi ˛a Kobiety. Nie kojarzy sie˛ wie˛c ze zry-ba- zba-wieniem, lecz raczej z demonem, drapiez˙nym potworem; podobnie jak biały ptak, tradycyjnie symbol mys´li, wyobraz´ni, duszy, Ducha S´wie˛tego91, u Ko-koschki wydrapuje Kobiecie oczy. Jedynie znaczenie wilka nie zostało zmie-nione, bowiem zarówno w symbolice religijnej, jak i w omawianym dramacie reprezentuje on zasade˛ zła, ciemne moce zagraz˙aj ˛ace z˙yciu, uosobienie sza-tana92. Wszystkie te okres´lenia słuz˙ ˛a charakterystyce Me˛z˙czyzny, którego jako złowrogiego demona widzi Kobieta.

S´miałe sugestie wspólnoty losów me˛skiego bohatera i me˛ki, i s´mierci Chry-stusa znajdziemy w teks´cie wielokrotnie. Chór Armii Zbawienia nawołuje do porzucenia ziemskiej miłos´ci, stanowi ˛acej jedynie bolesn ˛a przeszkode˛ „na dro-dze do bramy ogrodu Golgoty”93. Przeznaczeniem Me˛z˙czyzny jest wie˛c misja zbawcza podobna do Chrystusowej. Cierpienia analogiczne do Drogi Krzyz˙o-wej doprowadz ˛a go „do niebian´skiej miłos´ci”94. W wizjach trzech me˛z˙czyzn ze Sceny III pojawia sie˛ me˛z˙czyzna wyraz´nie przypominaj ˛acy Chrystusa. Jest frasobliwy, a przy tym, aby ugasic´ pal ˛ace go pragnienie, podano mu g ˛abke˛ z octem, tak samo jak Jezusowi na krzyz˙u. W widzeniu Drugiego Starca obja-wiaj ˛acy sie˛ im me˛z˙czyzna przyjmuje ciało z kielicha, co z kolei nawi ˛azuje do Ostatniej Wieczerzy i Eucharystii.

89Por. L i s c h k a, dz. cyt., s. 64-65.

90Por. K o p a l i n´ s k i, Słownik mitów i tradycji..., s. 1008; L u r k e r, dz. cyt., s. 204-205.

91Por. L u r k e r, dz. cyt., s. 190; C i r l o t, dz. cyt., s. 339-341. 92Por. L u r k e r, dz. cyt., s. 264-265; C i r l o t, dz. cyt., s. 451. 93K o k o s c h k a, dz. cyt., s. 11.

(29)

Natomiast w zwi ˛azku z Kobiet ˛a przywołany jest obraz niewiasty depcz ˛acej stop ˛a we˛z˙a. W ˛az˙ symbolizuje szatana i grzech, który został sprowadzony na ludzkos´c´ przez płec´ z˙en´sk ˛a, a na koniec przez ni ˛a pokonany95. W dramacie funkcjonuje ten sam sens tego biblijnego motywu. Dzie˛ki macierzyn´stwu Ko-bieta z Gorej ˛acego krzaka ciernistego pokonuje tkwi ˛ace w niej zło, jedno-czes´nie dokonuje sie˛ w niej swoiste zmartwychwstanie, o czym wprost mówi sie˛ na scenie. Z martwych powstaje utracone dziewictwo Kobiety.

Inne spoz˙ytkowane przez dramaturga motywy biblijne to jabłko, ł ˛acz ˛ace sie˛ z zakazanym owocem z drzewa wiadomos´ci dobrego i złego, które kobieta ofiarowała Me˛z˙czyz´nie, a takz˙e nazwanie siebie samego przez Me˛z˙czyzne˛ synem marnotrawnym.

Motywy religijne, szczególny patos, brak dosłownos´ci i tajemniczos´c´, poł ˛a-czone z poetyckos´ci ˛a, najsilniej wpływaj ˛a na interpretacje˛ sztuki. Ukierun-kowuj ˛a j ˛a mianowicie na odczytywanie walki płci jako rozgrywaj ˛acego sie˛ w wymiarze duchowym misterium. Podnosz ˛a równoczes´nie range˛ tocz ˛acych sie˛ perypetii protagonistów, które okazuj ˛a sie˛ tak samo doniosłe dla historii ludzkos´ci, jak historia epifanii Chrystusa.

Dzieje sie˛ to wył ˛acznie w sferze metaforycznej i symbolicznej, bowiem w dramacie Kokoschki nie istnieje fabuła we włas´ciwym rozumieniu tego po-je˛cia. Z przedstawianych scen daje sie˛, co prawda, wyinterpretowac´ pew-na historia spotkania i rozstania kochanków, zakon´czopew-na s´mierci ˛a jednego z nich, ale pomie˛dzy poszczególnymi zdarzeniami pozostaj ˛a zbyt pokaz´ne luki, by poł ˛aczyc´ je w jakikolwiek zwi ˛azek. Mamy do czynienia z typow ˛a dla ekspresjonizmu technik ˛a stacyjn ˛a. Bohaterowie we˛druj ˛a poprzez kolejne stacje – obrazy, ukazuj ˛ac sie˛ w róz˙nych etapach swojego z˙ycia.

W rozgrywanych scenach doniosł ˛a role˛ pełni ˛a, jakby w rekompensacie za braki w intrydze, wszelkie pozostałe elementy teatralne. Gorej ˛acy krzak ciernisty, podobnie jak inne dzieła dramatyczne Kokoschki, w pełni realizuje swoj ˛a wartos´c´ dopiero na deskach teatralnych. Całos´c´ walorów okres´lanych jako sceniczne, jak scenografia, kostiumy, rekwizyty, os´wietlenie, ruch i ge-stykulacja, kolor, efekty dz´wie˛kowe, s ˛a na pierwszym planie i pozwalaj ˛a na zrozumienie tres´ci ukrytych w enigmatycznym słowie dramatycznym. Widac´ to na przykładzie omówionej juz˙ dekoracji, której cze˛s´ci staj ˛a sie˛ istotnie wyróz˙nionymi rekwizytami96.

95Por. K o p a l i n´ s k i, dz. cyt., s. 1258.

96Tak dzieje sie˛ na przykład z łóz˙kiem, obecnym przez wie˛kszos´c´ spektaklu na scenie symbolem ł ˛acz ˛acym i rozdzielaj ˛acym obie płcie, a takz˙e ze s´wiecznikiem jako z´ródłem s´wiatła, jednym z kluczowych symboli całego dramatu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje się, że sformułowa- na przez autora jedynie w zakończeniu pracy myśl, iż w 1939 roku Niemcy gotowi byli zapłacić Rosjanom niemal każdą cenę za życzliwą

Najstarsze opisy pielgrzymek do Ziemi witej

Gówn  a bowiem zasad  a przez nich goszon  a jest przekona- nie, ze szczes´cie narodów nie zalezy od wiary w Boga, tylko od cnotliwych urzedników i dobrych obywateli..

W ogólnej literaturze prawa między- narodowego można bardzo często spotkać się z tezą, że już w XVI wieku wyk- ształciła się praktyka uznawania odkrycia za wystarczający

spostrzeżenia zawarte są w raporcie charge d'affaires Poselstwa RP w Charkowie, Franciszka Charwata, dla MSZ z 29 I 1923 r., w: Archiwum Akt Nowych (dalejAAN) Ambasada RP w

Gläubigkeit und Recht und Freiheit… starts with a description of the ecu‑ menical urge present at the Second Vatican Council, and then makes an attempt at summarizing John Paul

Con- ference of Ministers of education of European countries, dedicated to the 10th anniversary of the Bologna process (Budapest and Vienna Declaration, 2010):

G łów nie im zawdzięczam y badaw cze i dydaktyczne zainte- resow anie najnow szą literatu rą polską, czego wynikiem była w spom niana wcześniej konferencja naukow