Józef Borzyszkowski
"Olsztyn 1353 – 2003", Olsztyn 2003 :
[recenzja]
Echa Przeszłości 5, 465-474
tacyjnej, ja k ą je s t ta korespondencja, może to dotyczyć tylko przypisów, zwłaszcza biograficznych, w których b rak niekiedy możliwej do znalezienia daty śm ierci danej osoby (np. W aleriana Ligena czy gen. N ikołaja Bezaka, s. 321 i 325), m ożna byłoby też postulować jakieś tam uzupełnienia zaw artych w tych przypisach i ta k bogatych informacji. Zacytowany n a wstępie list A leksandra z 1878 r. nie może być podpisany jako list A leksandra III, bo wówczas nie był jeszcze carem. Ale wszystko to są m ało istotne drobiazgi, których wyliczanie mogłoby przesłonić bezsprzeczne walory tej doprawdy interesującej publikacji źródłowej, mogącej zainteresow ać każdego m iłośnika nie tylko histo rii ale i szerzej - litera tu ry faktów. F rapująca i wartościowa doprawdy to lektura, pod w arunkiem n a tu ra ln ie dobrej znajomości języka rosyjskiego.
J a n Sobczak
O lszty n 1353 - 2003.
P raca zbiorow a pod redakcją Stanisław a
Achrem czyka i W ładysława Ogrodzińskiego, Ośrodek Badań
Naukowych i Towarzystwo Naukowe im. W ojciecha K ętrzyń
skiego w Olsztynie, Olsztyn 2003, ss. 651 i 5 nlb.
Dwie zasłużone w badaniach przeszłości W arm ii i M azur instytucje, a właściwie jed n a w dwóch osobach, działająca pod p atro n atem Wojciecha Kętrzyńskiego, przygotowały wysiłkiem wielu autorów n a 650-lecie m iasta w spaniałe dzieło - nietypow ą m onografię historyczną, bogato ilustrow aną, popularno-naukow ą, bez a p a ra tu naukowego ale rzetelnie udokum entow aną. Szeroką i g ru n tow n ą bazę źródłową tego dzieła bez tru d u poznajemy w trakcie lektury jego kolejnych części, a sprecyzować możemy korzystając z obszernej bibliografii, obejmującej źródła archiw alne i rękopiśm ienne oraz drukow ane, pam iętniki i wspom nienia, dzienniki urzędowe, prasę i opracow ania naukowe - w języku polskim i niem ieckim (s. 614-625). Niemniej isto tne znaczenie dla zainteresow anych szerzej dokum entacją dzieła m a wykaz źródeł ilustracji, a dla wszystkich także indeks osób - zawierający podstawowe o nich in formacje.
W spółautoram i tej m onografii są historycy skupieni od lat wokół OBN im. W. K ętrzyńsdkiego, a wielu z nich od niedaw na stanow i o sile kadry hum anistycznej młodego U niw ersytetu W arm ińsko-M azurskiego w Olsztynie. R edaktoram i naukow ym i dzieła są wielce zasłużeni w badaniach naukowych i ich popularyzacji, w k ształtow aniu świadomości historycznej, a tym samym
w zakorzenianiu współczesnych m ieszkańców W arm ii i M azur, hum aniści - W ładysław Ogrodziński i S tanisław Achremczyk. Zarówno m ark a wydawcy, ja k i dorobek redaktorów , należących także do grona w spółautorów, o których dokonaniach za chwilę, mogły stanow ić gwarancję wysokiej jakości jubileuszo wego dzieła.
O m aw ianą książkę, ja k głosi stosow na inform acja, wydano z okazji 650-lecia m iasta p rzy wsparciu finansow ym Urzędu M iasta Olsztyna i Prezy denta M iasta. Chciałbym szczególnie mocno podkreślić ów samorządowy - m iejski i pryw atno-sam orządow y - prezydencki (!?) sponsoring, godzien naśladow ania. T en o sta tn i w pełni uzasadnia fakt, iż om aw ianą książkę - po stronie tytułowej i następnej, n a której podano nazw iska autorów opracow ania - otw iera ilustracja z p anoram ą m iasta i słowo P rezydenta M iasta O lsztyna Jerzego M ałkowskiego1 T a swoista przedm ow a w yjaśnia źródła pow stania omawianej książki i godna je s t zaprezentow ania w całości:
K siążka ta pow stała w w yniku rozważań n ad trw ałym upam iętnieniem ju b ileu szu 650-lecia oraz n a d drogą rozwoju historycznego Olsztyna od pierw o
cin prowincjonalnego miasteczka do rangi metropolii jednego z polskich regio nów, obecnego od daw na na mapie północno-wschodniej Europy.
Inicjatorom wydawnictwa, a są n im władze m iasta oraz środowisko hum anistyczne skupione wokół Ośrodka B adań N aukow ych oraz Towarzystwa Naukowego im ienia Wojciecha Kętrzyńskiego, przyświeca m yśl ofiarowania społeczeństwu pracy zbiorowej podanej m ożliwie przystępnie, zgodnie z aktua l nym stanem wiedzy historycznej.
Uniwersytecki d ziś Olsztyn, odbudowany i w ydźw ignięty po kataklizm ie I I wojny, doszedł do współczesnej rangi ogrom nym w ysiłkiem swego społeczeńst wa aż stał się integralną częścią i znanym ze swej tradycji oraz walorów obywatelskich dziedzictwem współczesnej Polski, wnoszonym obecnie do skarb nicy dóbr jednoczącej się Europy.
K siążka o 650-letniej przeszłości grodu ongiś Kopernika stanow i p rzykła d rozległych, również intelektualnych, ambicji społecznych w pow ojennym życiu ku ltu ra lnym m iasta, odradzającego się z ruin. Jest ona dziełem trzech pokoleń historyków, którzy kompetencje zawodowe zdobywali w budowanych przez siebie od podstaw olsztyńskich instytucjach naukowych.
Sam orząd M iasta dedykuje książkę tym Olsztynianom, którzy pełnym samozaparcia, wytrwałym w ysiłkiem zbudowali podstaw y nowego życia p rzy szłym pokoleniom.
Prezydent M iasta Olsztyna Jerzy M ałkow ski
M ożna tylko dopowiedzieć ju ż teraz, iż autorzy i m ecenasi dzieła wystawili m iastu piękny pom nik, a dla m ieszkańców przygotowali w spaniały prezent.
Jubileuszow e rozw ażania, tym razem historiograficzne, znajdzie czytelnik w Słow ie wstępnym au to rstw a jednego z naukowych redaktorów , Stanisław a A chremczyka, ukazującego fenom en dynamicznego rozwoju O lsztyna w dzie jach najnowszych i jego skrom ne odbicie w historiografii. Przywołując poprzed nie wielkie rocznice przypom ina on wcześniejszych autorów i jubileuszow e lub inne dzieła poświęcone dziejom m iasta. Jednocześnie ujaw nia - sygnalizuje czytelnikom wcale niełatw ą drogę do pow stania omawianej tu syntezy dziejów O lsztyna i autorskie doświadczenie z sam orządem m iasta. Podkreślając, iż au to ram i dzieła są ludzie związani z O lsztynem i OBN, zwraca uwagę, że wielu dzięki tem u zdobyło stopnie i ty tu ły naukowe, a prezentow ana książka świad czy, iż Olsztyn doczekał się własnego grona wnikliwych badaczy. J e s t ona jednocześnie efektem i cząstką ich życiowego dorobku.
R edaktorzy dzieła, a ściślej Stanisław Achremczyk, a u to r w stępu, pod jego koniec sform ułow ał opinie, które w inny się znaleźć w każdej recenzji, choćby omówieniu. Stąd i potrzeba zacytowania jego słów:
K siążka w układzie chronologicznym, ale i problem owym ukazuje dzieje m iasta od pradziejów po rok 2003. Redaktorzy uszanowali styl p isa rski każdego z autorów, ujęcie dziejów, autonomię tekstów. M a to swój walor przez fakt, że czytelnik otrzym uje tekst zróżnicowany narracyjnie z rozłożeniem akcentów na różne problem y i wydarzenia. N ie pom inięto wydarzeń dla Olsztyna najw ażniej szych. Sporo uwagi poświęcono funkcjonow aniu sam orządu, wojnom, kwestiom ludnościowym i narodowościowym, wyznaniowym, a także politycznym . Od chronologicznej narracji odbiega tekst poświęcony rozwojowi przestrzennem u m iasta, wzbogacony o artyku ł dotyczący olsztyńskich cmentarzy. Dwa stulecia - wieki X I X i X X zajm u ją w książce najwięcej miejsca, dla Olsztyna są to bowiem stulecia najważniejsze. Ilustracje, których w tej książce je s t sporo, nie tylko obrazują i odzwierciedlają tekst, ale go uzupełniają. Jest to książka p o d tym względem nowatorska. A utorzy zdają sobie sprawę, że nie wszystkie kwestie zostały wyczerpane i w sposób dostateczny ukazane, niektóre jedynie nad mienione ja k o swoisty p o stu la t badawczy. Ograniczona objętość także p o dyk towała autorom sposób ujm ow ania kw estii i dziejów. Obraz ja w i się analityczny i drobiazgowy, ale ja k o synteza, z całym i rygorami je j dotyczącymi. Niezbędne okazało się skrócenie niektórych tekstów. Św iadom i jesteśm y nie wyczerpania tem atu, zwłaszcza dziejów Olsztyna po roku 1945. Olsztyn pow inien doczekać się naukowej syntezy swych najnowszych powojennych dziejów, dziejów olsztyń skiej kultury, nauki, szkół wyższych z pow staniem uniwersytetu włącznie, dziejów regionalizm u tak oryginalnie pojmowanego w Olsztynie. Jesteśm y przekonani, że ju b ileu sz 650-lecia m iasta nie tylko pobudzi badania n a d jego
historią u młodego pokolenia, ale da a su m pt do pow stania monografii o Olsz tynie lat 1945 - 2005, wszakże niebawem m inie 60 lat od chwili, g d y miasto znów znalazło się w państw ie polskim .
Powyższa autoprezentacja omawianej książki - świadomość autorów - stanow i również o walorach poznawczych dzieła, w którym ilustracje stan o wią 1/3 objętości. Możemy tu mówić o pewnym now atorstw ie edytorskim n a gruncie polskim, rzadko jeszcze u nas stosowanej zasadzie, wg której n a każdej stronie książki ilustracje zajm ują m inim um 1/3 jej powierzchni. Ma to obok pozytywów także swoją ujem ną stronę, gdyż niekiedy ilustracje zbyt m ałe stają się m ało czytelne, ale um ieszczone pod nim i objaśnienia - inform acje łagodzą tę słabość. Ilustracje te spraw iają, że dzieło-synteza, w ybitnie historyczne i w pełni naukowe, staje się czytelne, a i interesujące także dla mniej przygoto wanego czytelnika. Stąd m ożna mówić naw et o dwóch n u rta c h narracji a u to rskiej - niejako równoległych - słownej i w postaci ilustracji. Początkowo budzić to może n aw et opór - dystans do takiego rozw iązania, gdyż chciałoby się widzieć i studiow ać owe ilustracje w większej postaci. Jednakże ostatecznie autorzy - redaktorzy całym swoim dziełem przekonują do tegoż rozw iązania. Ilustracje p rezen tują bowiem często dobitniej dziejowe bogactwo w różnorod ności - postaci (portretów i foto), obiektów, dokum entów, dzieł literackich i naukowych, rycin i obrazów, symboli i bardzo cennych m ap i planów, a także starych i współczesnych widoków - widokówek. Tym sam ym m am y do czynie n ia z syntetycznym opracowaniem historiograficznym , pełnym konkretów i postaci stanowiących - tworzących rozpoznane przez historyków dzieje i ku ltu rę, a także życie codzienne m ieszkańców m iasta w różnych epokach.
W niniejszej prezentacji tru d n o omówić i ustosunkow ać się szerzej do zaw artości poszczególnych części - rozdziałów tej zbiorowej najnowszej syn tezy - m onografii Olsztyna. Jej zaw artość i autorów sygnalizuje spis treści, a miejsce - wagę poszczególnych fragm entów ich objętość. Dzieje m iasta w tejże m onografii zostały zaprezentow ane w układzie chronologicznym. Każda z czę ści m a jed n a k swoją historyczno-autorską specyfikę. I ta k H an n a i Adam Mackiewiczowie zaprezentow ali pradzieje i badania archeologiczne O lsztyna (s. 10-27), a raczej znaleziska - ślady obecności człowieka n a terenie, n a którym w średniowieczu założono, a później rozwinęło się m iasto - współczesna m etropolia. A utorzy siłą tradycji obejm ują swoimi zainteresow aniam i i n a rra cją wyniki badań archeologicznych nie tylko n a terenie starego m iasta i współ czesnej m etropolii, ale i szerszej okolicy, prezentując głównie znaleziska z n aj starszej części Olsztyna, obejmujące przede wszystkim średniowiecze.
Olsztyn średniowieczny do 1466 roku (s. 28-73) prezentuje Jerzy Sikorski, zwracając szczególną uwagę n a jego dzieje polityczne, sam przywilej lokacyjny, dokum entujący ju ż istniejącą rzeczywistość i jego realizację oraz walory obron
ne zam ku i m iasta. N a wstępie swej części J. Sikorski sygnalizuje położenie geograficzno-etniczne i rodowód nazwy Olsztyna, zakotwiczając początki jego historii w dziejach Prusów i ich krainy - jednej z wielu - zwanej W armią. Sądzę, że dzieje chrystianizacji i kolonizacji plem ion i ziem pruskich, roli nie tylko Krzyżaków, biskupów i kapituły w arm ińskiej, relacji m iasto-zam ek, godne są większej niż dotąd popularyzacji. Szczególnie w ażna wydaje się kw estia potrzeby świadomości owej staropruskiej przeszłości i ochrony śladów dziedzictwa ich k u ltu ry w społeczności polskiej. A utor tej części prezentuje też wczesnośredniowieczny rozwój przestrzenny m iasta i dzieje jego h e rb u - sym bolu i sym ptom u rozwiniętego sam orządu Olsztyna, wpisanego w dzieje po wszechne, w których w czasach najnowszych szczególnie isto tn a a niekiedy i b ru ta ln a była rywalizacja polsko-niem iecka o terytorium , jego tradycje i przy szłość, kiedyś obronnego grodu n ad Łyną.
Ju ż tu w arto podkreślić św ietne rozw iązanie edytorskie, wprowadzające n a koniec I rozdziału i początek kolejnego - II i III, ja k i wielu następnych - stosow ną do prezentow anej epoki m apę polityczną ziem pruskich lub plan m iasta, ułatw iające przyswojenie wykładu, osadzenie ludzi i w ydarzeń nie tylko w czasie, ale i przestrzeni.
Kolejny rozdział - część pracy (szkoda, że nienum erow ana) - poświęcony dziejom Olsztyna w latach 1 4 6 6 -1 7 7 2 (s. 75-145), opracował Stanisław Achremczyk. W yeksponował w nim takie zagadnienia jak: losy m iasta w dobie wojen polsko-krzyżackich, a po przerw ie polsko-szwedzkich, rosyjskich i in nych; rozwój sam orządu i życie codzienne; dzieje rzem iosła i handlu, ol sztyńskiej parafii i szkoły. T en arcyciekawy, mimo wojen okres (na m arginesie pytanie, czy słusznie do W arm ii zaliczony został Elbląg i M albork (s. 83), także dość pom yślny w dziejach Olsztyna, jego sam orządu, związany je s t z biografiam i kanoników i biskupów w arm ińskich, z których niejeden do równywał swoim oddziaływaniem i dokonaniam i sławie M ikołaja Kopernika. Szczególnie istotne, ja k sadzę, je s t w yodrębnienie przez a u to ra spraw życia codziennego, w tym postanow ień w ilkierza - swoistej konstytucji miejskiej tę codzienność regulującej. A utor zwraca m .in. uwagę n a fakt, iż w śre dniowieczu m iasto zam ieszkiw ała ludność niem iecka, a okolicę pruska. W cza sach nowożytnych w Olsztynie dom inow ała ludność posługująca się językiem polskim, a wilkierz wzywał ogół m ieszkańców, wśród których sporą część stanow ili ludzie języka niemieckiego, do sąsiedzkiej zgody i wzajemnej pomocy, jeżeli takow a będzie potrzebna.
Długo jednak, nie tylko w średniowieczu, władze k raju i m iasta dbały o to, by n ik t mówiący po polsku lub p ru sk u nie był dopuszczony do praw a m iejs kiego. Zasadę tę przekreśliły szkody wojenne. Ju ż w II połowie XVI w ieku język polski stał się obok niemieckiego niejako urzędow ym i kościelnym. T a swoista
polonizacja m iasta trw ała do połowy XVII wieku. W arto też pam iętać, że bardzo długo m ieszczanie olsztyńscy żyli głównie z pracy n a roli, mimo rozwijającego się rzem iosła i handlu. N iezm iernie w ażną rolę w życiu społecz ności miejskiej pełniła zawsze, wtedy szczególnie, parafia, kościół, jego in sty tu cje, do których należała m .in. szkoła. Liczne fundacje stypendialne powodowa ły, iż olsztynianie byli obecni w wielu ośrodkach gim nazjalnych i akadem ickich osiągając z czasem znaczące stanow iska w społeczeństwie nie tylko Rzeczypos politej Szlacheckiej - Obojga Narodów.
Dzieje O lsztyna w latach 1772 - 1918, czyli w Królestwie P rusk im i C esar stwie Niemieckim, zaprezentow ał w kolejnym rozdziale głównie Ja n u sz J a s iń ski (s. 146-291). Specyfikę tegoż okresu i najobszerniejszego rozdziału syg nalizuje fakt, iż jego ważne fragm enty zaprezentow ali inni autorzy. J.Jasiń sk i przedstaw ił głównie polityczne dzieje m iasta, jego u stro ju i sam orządu w XIX wieku, kończąc niejako n a stw ierdzeniu - podrozdziale Od Olsztyna polsko- niemieckiego do niemiecko-polskiego. Dalsze fragm enty - ruch polski i ludność żydowska w Olsztynie oraz k u ltu rę XIX wiecznego m iasta i jego gospodarkę przed I wojną - zaprezentow ał J a n Chłosta. Z kolei Andrzej Kopiczko przed staw ił w tej części szkolnictwo, szpitalnictw o i życie kościelno-religijne katoli ków. N atom iast Grzegorz Jasiń sk i zaprezentow ał Kościół ewangelicki w XIX wiecznym Olsztynie i losy m iasta w I wojnie światowej. Każdy z zasyg nalizowanych tu podrozdziałów, wzbogaconych ilustracjam i, stanow i klarow ną i pasjonująca, nie tylko dla współczesnych m ieszkańców m iasta, lekturę. Fragm enty tej części, dotyczące życia religijnego - katolików i ewangelików, ja k też inform acje i refleksje J. Chłosty, prezentujące k u ltu rę m iasta, mogą wzbogacić współczesne m yślenie i działanie jego mieszkańców, zwłaszcza sam orządu. Plusem tej części monografii, a m ożna rzec także całego dzieła, je s t wyważenie właściwych proporcji w prezentacji religijnych i narodowościowych wątków dziejów m iasta i jego społeczności, odejście od czarno-białych schem a tów katolicko - ewangelickich i polsko - niem ieckich, przy pełnym ukazaniu germ anizacyjnej polityki władz prusko-niem ieckiego państw a, ja k i uległych im hierarchów - urzędników obu kościołów.
Kolejny fragm ent monografii, opracowany przez Wojciecha W rzesińskie go, prezentuje Olsztyn w latach 1 9 1 8 - 1945 (s. 292-401). A utor uwzględnił tu stosunkow o szeroko odgłosy olsztyńskiej rewolucji niemieckiej oraz przebieg plebiscytu. Podobnie zaprezentow ał dzieje m iasta w Republice W eimarskiej i pod b ru n atn y m i rządam i oraz II wojnę światową. Osobny podrozdział, poświęcony spraw om k u ltu ry w latach 1920 - 1939, je s t au to rstw a J a n a Chłos ty. Całość tej części monografii, przy właściwej lekturze zainteresow anych przeszłością m iasta, historią, może przyczynić się do tego, że p radaw na dewiza
„historia m agistra vitae est” będzie bliższa rzeczywistości, bardziej praw dopodobna, uzasadniona, potwierdzona.
W tym że okresie - zwłaszcza w okresie plebiscytu, szczególnie wyraźnie ujaw niła się rola - siła zorganizowanego państw a i społeczeństwa, ja k i skutki żywiołu, choćby najlepszych dla jednej ze stro n intencji bez potencji .... , bez wyczucia - rozpoznania realiów i nastrojów społecznych. Z drugiej strony m ożna dostrzec olbrzym ią wagę problem atyki bytowo-socjalnej, warunkującej n astroje i poglądy polityczne nie tylko niemieckiego społeczeństwa, podatnego n a demagogię, ulegającego nacjonalizm om i szowinizmowi, antysem ityzm owi. W przypadku społeczności polskiej czytelnik może z podziwem poznawać dokonania nielicznej, ale dobrze zorganizowanej rzeszy Polaków, skupionych w Związku Polaków w Niemczech i jego lub z nim związanych organizacjach i instytucjach. W obu społecznościach, nie tylko w latach kryzysu, prob lem atyka socjalno-polityczna decydowała o postaw ach obywatelskich.
B rutalizacja życia politycznego i społecznego w latach hitleryzm u, mimo goebelsowskiej propagandy, m ogła by ja k dziś się wydaje, pobudzić liczniejsze jed no stki do oporu. Tym czasem rzeczywistość okazała się inna, zwłaszcza dzięki opanowanej przez wpływy hitlerow skie młodzieży, ja k i niem ieckim środowiskom naukowo-edukacyjnym. Tym większe dziś uznanie, sympatię, m ogą budzić zaprezentow ane w m onografii postacie i dokonania działaczy polskiego ru ch u narodowego, ja k i ludzi k u ltu ry obu społeczności.
Sądzę, że czytelnicy m onografii w niejednej sprawie z przeszłości zweryfi k ują swoje w yobrażenia, między innym i w odniesieniu do lat wojny, w sto su n k u do Niemców, do Żydów i przedstaw icieli narodów podbitych oraz ostatnich miesięcy panow ania niemieckiego w P ru sach Wschodnich. Olsztyńsko-wschod- nio-pruski etap pokonyw ania niem iecko-hitlerowskiej m achiny wojennej przez A rm ię Czerwoną, ucieczki i spóźnione ewakuacje Niemców, los żołnierzy obu arm ii i tum anionych cywilów, nie tylko niem ieckich, w zrost liczby ofiar wojny w skutek oporu hitlerow skiego, mimo przegranej, poprzedziły ostateczne r a dzieckie zwycięstwo w Olsztynie, będącym pierwszym większym zdobytym m iastem niem ieckim. Kolejne zniszczenia, dewastacje m iasta i deportacje ludności przez zwycięzców, dopełniły także w Olsztynie zniszczeń wojny, wywołanej przez hitlerow skie Niemcy.
Niewątpliwie do najciekawszych i najbardziej kontrow ersyjnych rozdzia łów w dziejach O lsztyna należy okres Polski Ludowej. P rezentuje go w om aw ia nej m onografii Bohdan Łukaszewicz (s. 402-511), zaczynając od sm utnego bilansu otwarcia, zm agań o k sz ta łt u stroju i tru dn ych początków. Kolejno prezentuje lata stalinizm u, okres popaździernikowych nadziei, rozczarow ań i stabilizacji, aż po szesnaście miesięcy „Solidarności” oraz Sta n wojenny i ...
koniec złudzeń. Czytelnik, nie tylko historyk, łatwo zauważy, iż n arracja w tym rozdziale przyjm uje nieco inne, bardziej publicystyczne oblicze, stąd też i takie ty tuły podrozdziałów. Dla najstarszych dziś m ieszkańców O lsztyna i ich rówie śników, to przypom nienie ich młodości; dla młodszych to okres w spom nień rodziców i dziadków, równie egzotyczny, a może ze względów politycznych, bardziej jeszcze obcy, niż np. czasy nowożytne. A utor nie m iał tu łatwego zadania. S ta ra ł się zachować bezstronność, obiektywizm, przypisany h isto rykowi - profesjonaliście.
N a ile udało m u się stworzyć w m iarę obiektywny obraz dziejów m iasta z tego okresu - n a to pytanie odpowiedzą z czasem koledzy specjaliści i sami O lsztynianie, zróżnicowani w swoich doświadczeniach, poglądach i ocenach niem niej niż ... sam i historycy, zdom inowani niekiedy przez kiepskich p ub licystów i nieprofesjonalistów.
Za jeszcze bardziej kontrow ersyjny, bowiem dotyczący współczesności, może być uznany rozdział zatytułow any Olsztyn w I I I Rzeczypospolitej, opraco wany przez W itolda Gieszczyńskiego (s. 512-531). Obejmuje on podrozdziały: Przem iany polityczne 1989 roku; Pobyt Ojca Świętego... w stolicy W armii; Życie polityczne oraz dzień powszedni O lsztynian, Honorowi Obywatele M ias ta Olsztyna; U niw ersytet W arm ińsko-M azurski; N auka, k u ltu ra , sport; J u b i leusz 650-lecia Olsztyna.
Czytelnik, który przyw ykł do pogłębionej niekiedy syntezy - analizy przeszłości w trakcie lek tu ry tej części, pozbawionej n a tu ra ln ie elem entu d y stan su historycznego, może odczuć jej niedosyt, n a d m ia r śladów oddziały w ania emocji, poczucia nadzwyczajności, sukcesów, mimo przyw oływ ania - sygnalizow ania problem ów, konfliktów , porażek itp. Szczególnie optym is tyczny też wydźwięk m ają zam ieszczone w tym rozdziale ilustracje, stosow ne również do w ydaw nictw promocyjnych. Poznajem y w śród nich prezydentów , honorow ych obywateli, urzędników m ia sta - ju b ilata , radnych, ale i „Tłum y olsztynian pozujących do »rodzinnego« zdjęcia”. Być może w doborze tych fotografii, m imo woli redaktorów , d ała o sobie znać w spółczesna rzeczyw is tość i m entalność samorządowców, nadto skłonnych do autop rezen tacji w okolicznościach jubileuszow o - imprezowych, niż do pochylenia się i pracy- w spółpracy przy rozw iązyw aniu tru d n y c h problem ów kom unalnych. Być może ci z m ieszkańców m iasta, którzy przeżyw ają różne tru d n o ści n a co dzień, będą m ieli okazje do rozczarow ania, wynikającego z prezentow anego tu o brazu m ia sta - szczęśliwej niby w pełni, nie tylko uniw ersyteckiej m etropolii.
Siłą tradycji w łaśnie i rzeczy rozdział te n być może m usiał przybrać tak i k sz ta łt kronikarsko-prom ocyjny, wręcz w końcowej części w ybitnie jubileuszo
wy. Oby przyszłe badania historyków i ... socjologów potwierdziły rozpoznanie i opinie W. Gieszczyńskiego, przywołującego wśród jubileuszow ych osiągnięć takież inne wydawnictwa, również au to rstw a współtwórców omawianej m ono grafii. Są wśród nich - publikacja J a n a Chłosty Ludzie Olsztyna i bogato ilustrow ana książka S tanisław a A chrem czyka Olsztyn. Dzieje m iasta, wydana przez W ydawnictwo Dolnośląskie w serii Skarbiec m iast polskich.
N a końcu tegoż rozdziału W. Gieszczyński napisał: P odsum ow aniem wydaw nictw jubileuszow ych i osiągnięciem środowiska historycznego olsztyńs kiego je s t wydanie niniejszej syntezy - pierw szej polskiej, naukowej syntezy 0 przeszłości Olsztyna (s. 533). - Niewątpliwie, je s t w tym stw ierdzeniu spora doza słuszności, choć być może należało u niknąć tego świadectwa sam oza dowolenia, które studzi pozytywne odczucia czytelników; może naw et nie pierwszej, a bez w ątpienia dobrej i polskiej. Nie oznacza to jednak, że nie je s t możliwe dzieło jeszcze lepsze i doskonalsze. T ak ja k om awiane dzieło m a być 1 je s t swoistym ukoronow aniem jubileuszow ych dokonań O lsztyna, ta k w nim sam ym to zwieńczenie stanow ią dwa ostatnie, o nieco innym charakterze, rozdziały - części. Pierw sza to cenne opracowanie Jerzego Sikorskiego Rozwój przestrzenny m iasta (s. 534-599). D ruga - o statn ia część syntezy, to Olsztyńskie nekropolie (s. 600-613) J a n u sz a Jasińskiego - równie ciekawe, cenne i ważne w dziejach i krajobrazie kulturow ym m iasta, ja k i przydatne w kształtow aniu tożsam ości jego m ieszkańców i um acnianiu wśród nich uniw ersalnych wartości św iata chrześcijańskiej Europy, przy pamięci o równie istotnych i bliskich w artościach pogańskich Prusów.
N a tym m ożna by zakończyć p rezentację olsztyńskiego jubileuszow ego, m ożna rzec n aw et wzorowego dzieła. N iew ątpliw ie będzie ono jednym ze wzorców przy opracow yw aniu podobnych m onografii m iast - nie tylko W ar m ii i M azur. Je d n ak ż e w tym m iejscu m ożna by też, a może n aw et by i należało, przejść do bardziej krytycznej analizy i prezen tacji całej m ono grafii, ja k i w szystkich części tej syntezy dziejów Olsztyna. Nie sz tu k a jed n a k wynajdować w niej i podobnych dziełach potknięcia, niejasności, niek o nsek wencje, drobne błędy - choćby językowe czy redakcyjne. Bez w ątpien ia dzieło to, biorąc pod uwagę jubileuszow e okoliczności jego n aro d zin (takie, niestety, zwykle dom inują - decydują o p ow stan iu podobnych książek), należy do wyjątkowo udanych. Jak o p raca zbiorowa, m im o indyw idualnych znam ion au to rsk ich poszczególnych fragm entów , w yróżnia się swoim jednolitym cha ra k te re m n arracji, formy. Decyduje o tym zapew ne sam a koncepcja re d a k torów dzieła, ja k i jego stro n a ilustracyjno-graficzna, (także sztyw na i koloro wa okładka), przypom inająca w spom nianą ju ż dolnośląską serię - „Skarbiec m iast polskich”. O dpow iada to w pełni oczekiwaniom czytelników, zm ianom
jak ie zaszły tak że w dziedzinie edytorstw a. Przy tym w szystkim każdy frag m en t om awianego dzieła m a swój w łasny, oryginalny uk ład w ew nętrzny, m erytoryczny. A utorzy ju ż w sam ym układzie swoich części ak c en tu ją i eks ponują najw ażniejsze problem y i w ydarzenia z badanej - prezentow anej epoki dziejów O lsztyna. Ich h ie ra rc h ia może w przyszłości, zwłaszcza w odniesieniu do czasów najnow szych, nie tylko II połowy XX wieku, ulec zm ianie. Tym niem niej dzisiaj tru d n o odmówić au toro m praw a czy stw ierdzenia, iż postąpili właściwie - w zgodzie ze sz tu k ą historiograficzną. N iem al każdy z nich s ta ra ł się w pełni pokazać b a d an ą rzeczywistość, jej plusy i m inusy, m ałe i wielkie, isto tn e i trw ałe zm iany i dokonania. Dotyczy to także ok resu h itlery zm u i PRL. Znam ienne, że w tej sferze, a zwłaszcza w dokum entacji trw ałych osiągnięć i ... zniszczeń pokoleń, szczególnie cenne są ilustracje, fotografie, stanow iące in te g ra ln ą część n arracji au torów om awianego dzieła.
Z aprezentow ana m onografia m a niew ątpliw ie także swoje słabości, k tóre delikatnie zasygnalizowałem . Jed n ak że tru d n o nie zauważyć, iż stanow i ona, jako dzieło jubileuszow e, wyjątkowo u d an e dokonanie. J e s t swoistym u k o ro now aniem nie tylko samego jub ileu szu , ale i dotychczasowej statutow ej pracy - działalności OBN i Tow arzystw a Naukowego im. W ojciecha K ętrzyńskiego, w spieranych od lat przez cen tralę i sam orządy O lsztyna oraz W arm ii i M azur, a powołanego do życia jeszcze w m inionej epoce przez wojewodę olsztyńs kiego. Podobnym , regionalnym , odpowiadającym europejskim stand ardo m , ośrodkiem naukow ym - in sty tu cją sam orządow ą czy państw ow ą - może się szczycić jedynie Śląsk. Chodzi o In sty tu t Śląski w Opolu. S tąd też szczególna radość z istn ien ia, działan ia i osiągnięć OBN im. W. K ętrzyńsiego w Olsz tynie, jedynego ośrodka zlokalizowanego n a wielkim Pom orzu W schodnim , ja k to wyczytać m ożna m iędzy w ierszam i zaprezentow anego tu dzieła. (Vide m apa n a str. 292-293). S tąd też najnow sza m onografia O lsztyna je s t dla m nie kolejnym potw ierdzeniem słuszności dyskutow anej m iejscam i Labudowskiej koncepcji historiograficzno-terytorialnej dziejów Pom orza, w której realizacji olsztyński ośrodek h um an isty czn y m a także znaczny udział. N a sam koniec trz e b a dopowiedzieć, że wydawcy dzieła skorzystali z pomocy finansowej nie tylko m iasta, ale rów nież - zgodnie z daw ną tradycją - k ilk u n a stu znaczących firm - przedsiębiorstw , ho teli i n aw et szkół, a właściwie jednej - „O lsztyńs kiej Szkoły B iznesu”, której reklam y n a stro n ach nieliczbowych zam ykają om aw iane tu dzieło.