Steffen, Augustyn
Wilkierz budnicki miasta Olsztyna
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 417-426
M A T E R I A Ł Y
AUGUSTYN STEFFEN
WILKIERZ BUDNICKI MIASTA OLSZTYNA
1. Ogólne w iadom ościW b. T ajn y m P aństw ow ym A rchiw um w K rólew cu znajdow ał sią rękopis l), zdeponow any przez m iasto Olsztyn, k tó ry zaw ierał w odpisach, oprócz k ilk u niem ieckich i polskich r o t przysiąg, n astęp u jące dokum enty:
1. W ilkierz m ia sta O lsztyna w języku niem ieckim .
2. S u p lem en t do tegoż w ilkierza, rów nież w języku niem ieckim . 3. W iJkierz b u d n ick i w języ k u polskim .
Z napisu Plebiscita c iv ita tis A lle n ste in 1768, um ieszczonego na okładce, w yprow adzano w niosek, że w ym ienione odpisy zostały sporządzone w ro k u 1768. P rz y pierw szych dwóch dokum entach p odana je st d a ta ich pow stania. Był n ią ro k 1568 d la głów nego w ielkierza m iasta, a rok 1597 d la jego suplem entu. P rzy w ilk ierzu b u d n ick im nie m a daty, dlatego m usim y się zadow olić chronologią w zględną. Za jej dolną g ranicę w a rto p rzy jąć d a tę p o w sta n ia suplem entu. S u g eru ją to trz y m iejsca w ilk ierza budnickiego:
„Żaden b u d n ik nie m a cudzych ludzi, cży to m ąz czy b iała głow a do sw ojey budy gospodą p rzyjąć bez dozw olenia P a n a B u rm istrz a pod k a rą postronkow ą, a cudze ludzie m ają bydz w y k aza n i”.
„Żadnem u nie wolno, czy to budnik, albo inszy łozny człek b erd y tra w y w lesię lu b w polu rznąć n a swoy pożytek, pod k a rą po stro n k o w ą”.
„Także żaden nie m a gęsi, kaczek, kóż, k tóreby szkody przy m nieście czynili, chować pod u tra tą onychze”.
W ydają się one być „oszczotkow anym i” p rzek ład am i następ u jący ch trzech m iejsc suplem entu do głów nego w ilkierza:
„Fürs dritte, dass k e in Bürger, B üdner oder V orstä d ter looses V olk, M ann oder W eib, ohne V orw issen u n d Z ulass des H errn B u rg er= M eisters a ufnehm en, beherbergen oder ein m ieth en bey V erw eisu n g derselben u n d der E innehm er 10 M ark B usse”.
„F ürs zehende w ollen u n d b efeh len w ir auch, dass keiner, er sei w e r er w olle, Bürger, B üdner, V o rstä tter, gesessen u n d ungesessen, v ie l w eniger loses V o lk B ürden Grass aus den W ä ld ern oder F eldern schneiden u n d tra g en b ey K o r b s= S tra ffe ...”
„Letzlichen so w o llen w ir auch, dass durchaus bey V erlu st derselben kein e
Ziegen, Gänse oder E n te n sow ohl v o n E in = als B eyw o h n ern der S ta d t sollen gehalten w e rd en ”.
G órnej granicy, jeśli istniała, n ie da się określić n a w e t p rzy pomocy pisow ni, k tó ra jest b ałam u tn a. Oczyw iście m usim y liczyć się też z e w e n tu a l
*) Hugo B o n k , G eschichte der S ta d t A llen stein , D ritte r B and. U rku n d en
buch. T eil I, 1912, s. 19.
K o m a n lb a tg 26
nością, że cytow ane m iejsca suplem entu mogą być rozw iniętym i przekładam i przytoczonych arty k u łó w w ilkierza budnickiego. W tak im razie ro k 1597 byłby górną g ranicą chronologii w zględnej. Ale hipoteza, że oba dokum enty zostały sporządzone w ro k u 1597, będzie m iała ró w n e szanse.
G łów ny w ilk ierz m iasta, ja k w y n ik a z jego w stępu, został zatw ierdzony przez K ap itu łę W arm ińską. W w ilk ierzu budnickim nie m a w zm ianki o zatw ierdzeniu, z czego należy w yprow adzić w niosek, że zatw ierdzeniu nie podlegał. Z atw ierdzenie n ie było potrzebne, gdyż treść dobrej połow y jego artykułów , k tórych jest 32, n aw iązuje do treści głównego w ilkierza. Nie b rak tam artykułów , k tó re są przekładam i pew nych m iejsc głównego w ilkierza. Nowe a rty k u ły , k tórych je st k ilkanaście, m ożna było włożyć w suplem ent z ro k u 1597, gdzie też m ow a je st o bud n ik ach . Dlaczego tego n ie uczyniono, łatw o się domyślić. A rty k u ł 47 głównego w ilkierza n a k ła d a ł zarządow i m iasta obow iązek publicznego odczytyw ania go w dzień 22 lutego. O dczytyw anie m iało m iejsce w ratu szu . W szyscy obyw atele m usieli być obecni. N iepodobna pow iedzieć, ilu z nich znało język niem iecki. Nowy obyw atel zobow iązany był składać przysięgę. N iem iecki te k s t ro ty przysięgi m ieści się w w ilkierzu. W śród rot, k tó re m iasto zdeponow ało w K rólew cu, z n a jd u je się ty lk o polski egzem plarz J u ra m en tu m P olonicum Neo-C ivis, k tó ry m ówi za siebie. O byw atel m iasta, któ ry nie znał języka niem ieckiego, m ógł zapoznać się z treścią w ilkierza przez k o n tak ty . R adni m iasta, w y b ieran i spośród obyw ateli, zwłaszcza ci, któ rzy godność p iasto w ali przez kilkanaście lub k ilk ad ziesią t lat, m usieli ją znać dokładnie. M iasto posiadało sędziego, n o tariu sza i p isarza, którzy też byli obyw atelam i i zn a li treść w ilkierza lepiej niż b u rm istrz . Rów nież tra d y c ja ro b iła sw oje. G orzej n ato m iast było z budnikam i, którzy nie ty lk o byli narodow ości polskiej, lecz tak że elem entem „płynnym ”. T oteż nic dziwnego, że dla ich i w łasnej w ygody m iasto postanow iło ułożyć osobny w ilk ierz w języku polskim . W tekście tego w ilk ierza n ie m a rów nież w zm ianki 0 jego publicznym odczytyw aniu, pom im o to p rzy jąć w ypada, że co rok, jak w w yp ad k u głównego w ilkierza, zw oływ ano zebranie budników , n a k tó ry m odczytano ich w ilkierz. L iczba b udników pod koniec XVI w ieku m u sia ła być znaczna. W ydaje się bowiem , że b yły to czasy najw iększego zaludnienia 1 dobrobytu m iasta od ro k u 1466, co w ym agało sp raw n ej a d m in istracji. W ydanie suplem entu do głównego w ilk ierza i w y d an ie w ilk ierza budnickiego dowodzą,
że zarząd m iasta nie tylko nie zaniedbyw ał obowiązków, lecz n aw et sta ra ł się
u sp raw n ić ad m in istrację.
W ilkierz b udnicki precyzuje obow iązki b u d n ík a w obec m iasta i jego obyw ateli (do których należało m. in. zgłaszanie się do dyspozycji b u rm istrz a w w yp ad k u pożaru, p ełn ien ie fu n k c ji nocnego stróża w edług kolejności, o d p raw ian ie m iejskiego szarw arku), zab ran ia k lep ać len i konopie p rzy świecy, kopać piasek i glinę p rzy ulicach, drogach i ry kach, przyjm ow ać obcych na nocleg bez zgody b u rm istrza, w arzyć piw o d la służących i parobków itd., oraz o kreśla św iadczenia b u d n ik a i jego żony w obec pan a, w k tórego budzie m ieszkają, i w ynagrodzenie za św iadczenia. S uplem ent ogranicza chów bydła. O byw atelow i m iasta wolno trzy m ać 6 sztuk, jeśli je s t w łaścicielem całego, domu, a 4 sztuki, jeśli posiada dom na spółkę z in n y m obyw atelem . B udnikow i zaś nie wolno trzym ać w ięcej niż dw ie sztuki bydła. O graniczenie to n iew ąt p liw ie m iało zw iązek z problem em w spólnych p a stw isk m iejskich, k tó re ze w zrostem liczby b y d ła w czasie rozrostu i dobrobytu m ia sta m u siały być przeładow ane. N azw a K aczkengasse-) dowodzi, że w daw nych czasach chowano w m ieście kaczki ja k na wsi. Suplem ent zab ran ia chow ać kaczki, gęsi i kozy
L 2) C ytuję z pam ięci. —. (Nazwa ulicy istotnie b rzm iała Kaczkengasse., ale była to nazw a ludow a, nie urzędow a — uw aga Red.).
w sam ym m ieście i n a przedm ieściu. A rty k u ł, k tó ry m ów i o ty m zakazie, w prow adzono rów nież do w ilkierza budnickiego. Że m iasto dbało także o higieną w m ieście i poza jego m u ram i, w y n ik a z a rty k u łu w ilk ierza budnickiego:
„Żadnem u n ie w olno gruz, popioł, y śm ieci, n a ulice, p u ste b au staty , przy bram ach, m urach, brow arach, ław ach, albo w m iejskie ro w y lu b w łyną wozyć y w ysypać, ale ie m a przed m iasto w w ądoły, albo w pole, gdzie nikom u szkoda bydz nie może, zaw ieść pod k a rą 5 g rzyw ien”.
Stosunkow o w ysoka k a r a (grzyw na poi. -- 48 groszy) dowodzi, że zarząd m iasta tra k to w a ł sp raw ę higieny pow ażnie. H igiena m u siała być n a poziomie.
Budnicy siedzieli poza m u ram i m iasta, dlatego w ilk ie rz b u d n ick i m ożna by nazw ać w ilkierzem przedm ieścia O lsztyna.
2. Pisow nia
Pisow nia w d ru g iej połow ie X V I w ieku była u stalona. Z nam y ją z w y d an ia Tren ó w Ja n a K o c h a n o w s k i e g o z ro k u 1583 i K azań se jm o w ych ks. P io tra S k a r g i z ro k u 1597. P isarz w ilkierza budnickiego też się n ią posługuje. O dchylenia u niego nie są liczne i spro w ad za ją się głów nie do nieoznaczania ścieśnionych sam ogłosek i niekładzenia zn ak u ' n ad m iękką spółgłoską w położeniu przed sam ogłoską. Poza ty m u d e rz a b ra k k o nsekw encji w używ aniu znaków diakrytycznych. Oto ja k w ygląda jego pisow nia w szczegółach:
i
a) Służy za znak zm iękczenia: dobrow olnie, nie, W ielka n o cy, wierną. b) Jeden ra z dla oznaczenia j m iędzy sam ogłoskam i: swoie.
c) W yjątkow o dla oznaczenia j n a początku w yrazu: iezeli, iey, iaką.
У
a) S tale w sp ó jn ik u zam iast i.
b) D la j n a końcu w yrazu: surow ey, prędzey, sw ojey. P o p ra w n ie ty lk o cztery razy : P a ń skiej (2 razy), G ospodarskiej, w ięcej obok w ięcey.
c) D la j przed spółgłoską: m ieyską , tuteyszego, stayniach, n a ym n iej.
ó
W ystępuje rzad k o (5 razy): k tó ry b y , którego, k ó z = kóz. Poza tym sta le o:
Panów = Panów, m ieszczanow = m ieszczanów , popioł — popiół.
M ieszanie ó z u tylko w w y p ad k u p u y ść b y (obok poysc), przypuszczalnie pod w pływ em w arm , pnść — pójść.
W zakresie konsonantyzm u n ieład jest n aw et w iększy: ć
42 razy p o praw nie ć (brać, dawać, gnać, jechać); 24 razy с (ponosić, zbierać,
przyjąć, zapłacie); 4 razy dz, lecz ty lk o w w yrazie b yd z = być. é
P o p ra w n ie ty lk o 11· razy (paść, Kościoła, pośw iadczony); poza ty m 21 razy s
(św ięta, opuściw szy, zas = zaś) i jeden ra z sz (w yszw ięcony).
Z
Tylko 24 razy po p raw n ie (każdy, żaden, jeżeli); 61 razy bez k ro p k i (każdy,
B ozey, także, juz); 3 razy sz, lecz ty lk o w w yrazie tu d zię sz — tudzież.
D źw ięk г oddany w yłącznie przez z (bluznic, lo zn y = luźny); dé przez dz
(czeladz); sz w yjątkow o przez s (narescie, przypuszczalnie pod w pływ em w arm ,
w ym ow y nareście) i przez ś w w y razie wrześcic, co też może się opierać na m iejscow ej w ym owie.
Do osobliw ości pisow ni należy p isa n ie dużą lite rą w yrazów b u rm istrz
(Pana B u rm istrza , P anem B urm istrzem ); pan w znaczeniu „chlebodaw ca”
i grzecznościowo (Pana, te m u Panu, P anu Jego, Pana ubierze, swojego Pana), nadto przym iotnikow o (w P a ń skiej robocie, P ańskie zboze); m ieszczanin
(M ieszczanina, M ieszczanów ); gospodarz (Gospodarz) i przym iotnikow o (przy straw ie Gospodarskiej); b u d n ik (B udnik, B udnika, B udnikow i); robociądz (Robocząc); P arobek (Parobk); n aw et m ąż (M ężem ); m iesiąc (M iesiące) i r y k i (R yki). Rów nież w yrazy sa k raln e pisze się dużą lite rą : Św iętego Kościoła katolickiego R zym skiego, Boskiego, M atce Bozey, w szy stk ic h P ańskich Jego, Boże, Ś w iętego Michała, W ielkanocy.
N ie wiadom o, kom u przypisać te n nieład w pisow ni. Być może, że znaki d iakrytyczne opuszczał kopista, bo nasz dokum ent je st odpisem. P isa rz orygi n ału m u siał być w ykształconym W arm iakiem , którego podstaw ą polszczyzny była m iejscow a g w ara. W ynika to z w yrazów i m iejsc m n ieć = m ieć;
m nieście = m ieście; bęndzie — będzie; druge (2 X) =** drugie; Parobk = parob k ó w ; cudze ludzie; usłyszy... ja ko pogłoskę = usłyszy... jaką pogłoskę; gęsi... któ reb y szkody... czyn ili — gęsi... k tó reb y szkody... czyn iły, w k tórych w y stę
p u ją zjaw isk a fo n ety k i i fleksji, ch arak tery sty czn e d la g w ary w arm iń sk iej, oraz z szeregu innych w yrazów , w ziętych z tejże gw ary. Ze w zględu n a te ślady gw arow e w ilk ierz b udnicki je s t w ażnym źródłem także dla dialektologa.
3. T e k s t w ilkierza
[P oniew aż rę ko p is n ie był m i dostępny, posługiw ałem się Ut
z
konieczności o dczytem H. B o n k a 9) bez opracow ania filologicznego].W i l k i e r 4) B u d n i c k i 5) czyli
P orządek, k tó ry po w in ien bydz trzy m an y od tu tejszy c h B u d n ik ó w e) y c u d z y c h 7) przychodzących ludzi, tu potym zostayących ?) y baw iących się.
lm o.
Aby k ażdy chw alebne usta w y Św iętego K ościoła katolickiego Rzymskiego ta k w niedzielę jako y w św ięta trzym ał, tudziesz ch u st p rac y innych robót czynić nie w ażył się, jako to ry b y w św ięta łow ić etc. pod surow ą k a rą ta k kościelną jak o y m ieyską, k to rey każdy sw ieta gw ałcący podpadać będzie.
3) Op. cit., s. 60—65.
4) H istorycznie tak że w ielkier, z niem . W illek iir „postanow ienie z w oli”. 5) P rz y m io tn ik od rz. b u d n ik (ob. niżej).
*) W naszym w yp ad k u „m ieszkaniec b u d y ” a nie jej w łaściciel. W łaścicie lem był obyw atel m iasta, posiadający gospodarstw o rolne. B udnik m ieszkał u niego za odrobek. Budy znajdow ały się poza m u ram i m iasta.
7) Tu w znaczeniu „n ietu tejszy ch ” .
®) T j. zatrzym ujących się przez dłuższy, określony (lub nieokreślony) czas.
2do.
A by się żaden przeciw im ien ia Boskiego, p rzeciw M atce Bozey y w szystkich P ańskich ·) Jego bluznic, lu b n ie p rz y sto y n ie 10) m owie nie w ażył, bo uchow ay Boże, jeżeliby k to się p o n ie w a z y łu ) to uczynić, to nieom ylney w ielkiey y surow ey karze podlegać będzie.
3tio.
G dy k tó ry z B udników przez sługę m ieyskiego od sław etnego m a g istra tu tuteyszego lu b od któregokolw iek z P an ó w ra d n y c h p rzyw ołany będzie, takow y pow inien się n a ty ch m iast staw ie, aby w iedział, co jem u rozkazano będzie, ktoby inaczey uczynił, karze surow ey podpadać hędzie.
4to.
Ja k p r ę tk o IS) budnicy w b e m b e n ,3) bicie usłyszą, albo inszą j a k o u ) pogłoskę, co się dzieje, gdy się lasy p alą albo gdy się ogień gdzie indzey w znieci, ta k zaraz każdy B u dnik powinien, z w iad rem ,δ) sw oim , opuściw szy w szystkę robotę przed P an em B u rm istrzem stanąć, y czym p rędzey ta m biec, gdzie m u zaznaczoną 10) będzie, jeżeliby zastego n ie uczynił, lu b n ie w ypełnił, takow y n ie ty lk o su ro w ą k arę, atoli ro b a n to w ą и) otrzym a, lecz narescie inszym n a u k a ra n ie z m ia sta w yśw iecony 18), lub w y g n an y będzie.
5to.
Z ak azu je się, żeby przy św iecy żadnego ln u albo konopi n ie klepano albo w iązano w budach, tak że nie wolno cudzy len albo konopie przez noc w b udach z a c h o w a ć 1B) pod w i n ą 20) szesciu g rz y w ie n 21).
6to.
Żaden nie m a przydrodze, ulicy albo R y k a c h 22), lu b gdzie indzey, gdzieby szkodliw ie było, gliny kopać albo p iask u pod w in ą trzech grzyw ien, a w ądół m a zas zasypać.
7mo.
K toby drogą je c h a ł albo w ierzchem nie z w y c z a y n ą M) d ru g ie m u 24) n a szkodę, te n m ą 2S) w iny odłożyć 2.
·) P rzypuszczam , że przed w yrazem P ańskich zn ajd o w ał się w y ra z Ś w ię ty c h lu b jego skrót, k tó ry k o p ista lu b w y d aw ca opuścił przez nieuw agę.
10) Ja k w gw arze w arm iń sk iej w znaczeniu „nieprzyzw oicie”. “ ) Tu i w gw arze w arm , w znaczeniu „odw ażył się, ośm ielił się”. 12) = prędko.
13) = bęben.
1J) Z am iast jaką, w edług w arm , wym owy.
,5) U B o n k a p ę d n ie w ia d zem zam iast w iadrem . P rzypuszczalnie b łąd d ru k a rsk i, skoro B o n k (op. cit., s. 65) tłum aczy to przez „E im er”.
18) M ylnie zam iast „zaznaczono”. 17) P rz y m io tn ik od rz. robant (ob. niżej).
їв) = w yśw ięcony. W języku W arm iaków w znaczeniu „w ypędzony ostrym i słow am i”, ale p ierw o tn ie pew nie „w ypędzony p rzy pom ocy k ro p id ła i św ięconej w ody”, co su g e ru je synonim w ykro p ić: W ykro p iła dziada z izby.
i0) W znaczeniu „przechow ać”.
20) N ieznane n a W arm ii. Znaczy „ k a ra p ien iężn a”. 21) G rzyw na polska = 48 groszy.
22) Na W arm ii już ty lk o jako częsta n azw a teren o w a i w przysłow iu: O bszedł
R y k i i P a tryki.
S3) = n iezw yczajną „p ry w atn ą, n iep u b liczn ą”. 24) Tu w znaczeniu „in n em u ”.
25) = m a.
8vo.
K toby w cudzym ogrodzie zdybany był, y szkodę ja k ą w nim uczynił, będzie p o stro n k ie m 2n) na ry n k u k a ra n y , a jeżeli w szkodzie pow tórnie pojęty będzie, k a rę odbierze przy p rę g ie rz y 27) z w yszw ięceniem 28).
9no.
T akże nikom u nie w olno w z a p o w iad a n y ch *·) lu b zagajonych *·) łąkach, polach, ogrodach paść, albo ciąc pod k a rą p o stro n k o w ą 31) z u tra tą kosy, sie rp a y p łach ty , a k toby się dru g i ra z tego czynie odw ażył, m a być w y sm a g a n y 32) z u tra tą ju z w zw yz w yrażoną.
lOmo.
Ż aden nie m a do łasa zakazanego m ieyskiego albo tez p a ń sk ie g o 83) ja e h a ć 34) bez dozwolenia, k tóryby w tym p rześw ia d czo n y 35) albo fa n d o w a n y 8Я) był m a w iny odłożyć 3.
lim o .
K toby zdybany albo prześw iadczony był ze drugiem u płoty albo ry k i rozebrał у u k ra d ł, tak że ktoby d r w a 37) albo w ióry z k u p y as) k rad ł, m a bydz p ublicznie n a ry n k u postronkiem , albo jeżeli w iele uk rad ł, p rzy pręgerzu k a ra n y у z m iasta w y k a z a n y 39).
12mo.
Ż adnem u nie w olno po godzinie d ziew iątey tancow ac, albo cudzą o zeladz40) w p o m ie sz k a n iu 41) sw oim trzym ać, tudziesz chusty, skrzynie у iey insze rzeczy zachować, albo tez s k ła d 42) ja k i у rozm ow y znią trzy m ać pod p rę g e rz e m 43) у w ykazaniem z m iasta.
2e) Idzie tu pew nie o zw ykły pow róz. Być może, że do tej publicznej k a ry naw iązuje w a rm iń sk ie pow iedzenie D ostaniesz postronkiem , k tó ry m straszą chłopców za w iększe w ykroczenia. O biciu nie m a m ow y, gdyż w arm , postro n k i przy szlach roboczych są z łańcucha.
27) = pręgierzu.
28) O d czasow nika w y św ięc ić (ob. w yżej).
29) Tj. „zakazanych”. W czasach w spólnej gospodarki n iek tó re teren y w spólnego u ży tk u o bjęte były zakazem p asien ia i koszenia, o czym w ładze każdorazow o uprzedzały zainteresowanych·. T akie teren y nazyw ano zapow iedzią.
30) W znaczeniu „świeżo na łąkę przeznaczonych”. 31) K ara, po leg ająca n a biciu postro n k iem (ob. wyżej).
32) H. B o n k tłum aczy to „kerau sg ep eitsch t” . Być może, że idzie tu raczej o bicie rózgam i. T akie w łaśnie znaczenie m a w arm , smagać.
33) Odnosi się to pew nie do lasu pana, w którego budzie bu d n ik m ieszkał. 34) = jechać. R zadkie i ty lk o w ustach sta re j generacji.
35) T j. „ten, któ rem u udow odniono w inę p rzy pom ocy św ia d k a lub św iadków ” .
33) Tu i w gw arze w arm , z -d - w edług niem ieckiej wymowy. Z niem.
pfä n d en — fantow ać.
37) W gw arze w arm , głów nie „grube szczapy długości jednego m etra". 8β) Idzie tu pew nie o w szelkiego ro d zaju odpadki spod topora p rzy obróbce d rew n a budow lanego, k tó re składano n a k u p ę i sprzedaw ano.
8B) Od w y ka za ć w znaczeniu „w y d alić”, co zdaje się być naśladow aniem niem . a usw eisen „w ydalić, w ypędzić”.
40) Odnosi się to pew nie do osób, k tó re nie należały do m iasta. 41) Ja k w gw arze w arm ., w k tó re j w y raz m ieszka n ie nie jest używ any. 42) Przypuszczalnie „nielegalny m agazyn”.
43) Tj. „pod k a rą p ręg ierzo w ą”.
13tio.
K toby po dzw onieniu na b r a m ę 44), n a piw o, albo na iaką inszą potrzebę do cudzego dom u poszedł, nie m a po u licach śpiew ać albo wrześcic, iezeli w edług u zn an ia P a n a B u rm istrza niechce bydz karan y .
14to.
Ż aden n ie m a nocnym sp o so b em 45) w stu d n ie rzucac kam ienie, ław y, stoły, w o z y 46), albo insze takow e rzeczy pod w in ą 3.
15to.
Ż adnem u n ie w olno gruz, popioł, y śm ieci, n a ulice, p u ste b a u s ta ty 47), przy b ram ach lft), m u r a c h 49), b ro w arach , ław ach, albo w m iejsk ie row y lu b w ty n ą 50) w ozyć y w ysypać, ale ie m a przed m iasto w w ądoły, albo w pole, gdzie nikom u szkoda bydz nie może, zaw ieść pod k a rą 5 grzyw ien.
16to.
K toby n a nak aza n y sz a rw a rk 51) n a naznaczoną godzinę y czas nie przyszedł albo z a m ie sz k a ł5ž), te n m a postronkiem odebrać, a prócz tego n a dru g i dzień sz a rw a rk odpraw ie pow inien będzie.
17mo.
R yb łow ienie z sieciam i w naszych jeziorach, s ta w a c h 53) y rzekach p a ro b kom, czeladziom, budnikom , pachołkom rz e m ie słn y m и ), у cudzym ludziom zakazane je st pod z g u b ą S5) ry b у sieci, chybaby d la sw oich Panów , tuteyszych m ieszczanow, albo te z w ąd k ą 5Ö) d la siebie łow ili.
18vo.
K azdy sw oje bydło przed P a s te r z a 57) m a gnać, bo jeżeliby przed P a ste rz a niegnał, a bydło do szkody p rz y sz łą 58), te n sam szkodę m a p o n o sić 59).
44) P rzypuszczam , że chodzi tu o „dzw onienie przed zam knięciem , b ram y ” . 45) = w nocy.
45) Z n an a psota, polęgająca n a u n ieru ch o m ien iu przedniego półw ozia w te n sposób, że dyszel znajdow ał się w studni, a oś z n asad ą leżała n a k ra w ę dziach studni.
47) Przypuszczalnie m iejsca, gdzie domy spłonęły. 48) Tj. p rzy b ram ach m iasta.
49) T j. p rzy m u rach m iasta. 50) = Łynę.
51) W języku W arm iaków znaczy „robota dla p a n a ”, tu ta j pew nie „robota dla m iasta p rzy n ap raw ie dróg, m ostów itp .”.
52) Tu przypuszczalnie w znaczeniu „spóźnił się, ociągał się”.
58) W gw arze w arm , w y raz sta w znaczy „sztuczne zagłębienie g ru n tu , n a p e ł nione w odą podziem ną i deszczową d la p o jen ia bydła w porze le tn ie j”. T akie urządzenie z n a jd u je się w każdym gospodarstw ie rolnym . W tekście idzie p ew nie o staw y rybne.
Si) Siei
5S) W znaczeniu „pod u tr a tą ”.
5e) P o w arm , tak że w ądka, a stp. w anda tylko w pow iedzeniu Ż y w a ja k
w anda (o m ałych dziew czynkach).
57) M iasto utrzy m y w ało k ilk u pasterzy . B udnicy p ow ierzali sw oje bydło opiece p asterza , którego w ładze m ia sta im w yznaczyły.
58) C zytaj: przyszło. P rzy jść do szko d y znaczy tu i w gw arze w arm , „w yrzą dzić sobie szkodę” lu b „zginąć”.
59) To znaczy, że nie otrzym a odszkodow ania za stra tę .
l Ô r n ô .
ro z k a z u je się, żeby każdy sw oie św inie, krow y albo inszą ziw iznę w nocy n a stay n iach sw oich trzym ał, a żeby nikom u w zbozu albo gdzie indziej szkoda się nie sta ła pod w iną trzech grzyw ien, a do tego y szkodę m a zapłacie, y sw inia jeżeliby w sz k o d z ie 00) zab ita była, n ie będzie jem u n ad g ro d z o n a ei). T akże żaden n ie m a gęsi, kaczek, kóż, k tó reb y szkody przy m nieście czynili, chow ać pod u tra tą o n y ch zeos).
20mo.
Lozni lu d z ie 03) y in si robotnicy, k tó rzy się tu przez cały ro k b aw ią °4) y przebyw ają n ie m a ją n a żniw a z m iasta poysc n a w sie albo dokąd inąd, ale się przy m ieśćie m a ją zostać, m ieszczanom na p o trzeb n ą robotę. K toby się na te n czas z m ia sta w y fo ro w a ł05), m a przez ośm dni w ieżą siedzieć, a potym z m iasta w ygnany bydz.
21mo.
N iew olno nikom u k ło sy w żniw ach zbierać, az całe pole w ysiecione y prozne będzie pod surow ą k arą.
22do.
Ż ad en b u d n ik nie m a cudzych ludzi, czy to m ąz czy b ia ła g ło w a G0) do sw ojey bu d y gospodą p rz y ją ć 07) bez dozw olenia P a n a B u rm istrza pod k a rą p o stro n kow ą, a cudze ludzie m a ją bydz w ykazani.
23tio.
Żadnem u nie wolno, czy to b u dnik, albo inszy ło z n y 6S) c z łe k eo) b e r d y 70) tra w y w lesię lu b w polu r z n ą c 71) n a swoy pożytek, pod k a rą postronkow ą.
24to.
Z akazuje się tak że k ażdem u budnikow i po m o rg a c h 7Z) w łokach albo inszych p lacach siać p rzy postronkow ey karze у pod u tr a tą n asienia.
°°) Tj. w m iejscu, w k tó ry m czyniła szkodę. (Por. w arm . K row a poszła
w szkodę = K ro w a poszła w zboże, ka p u stę itd.).
01) M iejsce to należy rozum ieć w te n sposób, że w łaściciel otrzym a zabitą św inię, ale nie otrzym a odszkodow ania za stra tę , ja k ą z pow odu jej zabicia poniesie.
°2) S tąd i z suplem entu do głównego w ilk ierza w ynika, że budnikom nie było w olno chow ać kóz, gęsi i kaczek.
os) Idzie tu o ludzi, co nie m ieli stałego i określonego zajęcia. °4) W znaczeniu „zatrzym ują się”.
es) W znaczeniu „oddalił się”.
oe) D w uw yrazow a nazw a „zam ężnej k o b iety ”, k tó ra p rz e trw a ła do końca X V III w. (por. niżej biała głowa).
er) P rzypuszczalnie w znaczeniu „przyjąć n a noc, dać nocleg”. M) = luźny.
0fl) Form a potocznie nieużyw ana, lecz zn an a W arm iakom z pieśni kościelnej. Poza ty m ty lk o człow iek.
70) Berdą n azy w a ją W arm iacy to, co się nosi na plecach w płachcie (traw a, siano, liście itp.). Z niem . Bürde. B o n k (op. cit., s. 68) w ykropkow al to m iejsce i pisze „Im T exte folgt h ier das u n v e rstän d lich e W ort „b erd y ”, co dziwi, gdyż ustęp, w k tó ry m nasz w yraz w ystępuje, pochodzi ze sw oboinego przekładu m iejsca „keiner, e r sei w e r er wolle, B ürger, B üdner, V o rstätter, gesessen und ungesessen, viel w en ig er loses Volk B ü rden G rass aus den W äldern oder F eld ern schneiden und tra g e n bey K o rb s= S tra fe ” suplem entu, w którym w ym ieniony niem . odpow iednik w ystępuje.
71) Tu i w gw arze w arm , rznąć — kosić.
7S) K aw ał ziemi, obejm ujący k ilk a lu b k ilk an aście mórg.
B ardzo surow o zakazuje się aby żaden B udnik p iw a dla P a r o b k 73) albo dziew ek M), z w łaszcza k ied y się żenić m ają, nie w arzył, bo jeżeli p rześw ia d c z o n y 75) będzie, n aty ch m iast karze p ręgerzow ey podlegać będzie.
26to.
N ikom u także niew olno p iw a sz p o n d o w ac7β), oprocz sługom m ieyskim , k tó rzy do tey fu n k cy i są p o sta n o w ie n i77), pod surow ą k arą.
27mo.
Żaden B u dnik nie m a sieczki p rzy św iecy rz n ąć a n i słomy n a g ó ra c h 78) chować, tudziesz z zapaloną d rzazg ą po górach, S ta n ia c h 70) albo ulicach chodzić pod tw ard em r o b a n te m 80).
28vo.
K tórem u B udnikow i nocna w a rta albo w a c h a 81) o p o w ied zian a82) y nak aza n a bęndzie, pow inien się staw ić y onez odpraw ić, bo iezeli to nie uczyni, postro n - kow ey karze podlegać będzie.
29no.
K tóryby B udnik nie b y ł w P a ń sk ie j robocie, a do M ieszczanina pow ołany z len istw a sw ego p u y ś ć b y 83) n ie chciał, takow y surow ey spodziew ać się m a kary.
30mo.
K ażdy B udnik pow inien n a dziesiąty korzec s try c h o w a n y 84) młócić a zona jego 30 przędzion 8S) n a pięćcw ierciow e m otow idło prząść z Pańskiego ln u czyli zg rz e b i80), tudziesz pow inien każdy p rzy m ierzeniu zboża naym niey dw a sw oje w łasn e w ory m nieć, y niem i P a ń sk ie zboże n a szpichlerz nosić.
73) = parobków . F o rm a u żyw ana jeszcze przez s ta rą g en erację w arm ińską. 74) W znaczeniu „niezam ężnych służących”.
75) Ob. wyżej.
70> Z niem. sp u n d e n = za tka ć (beczkę) czopem . B o n k , op. cit.,· s. 69, tłu m aczy „an za p fen ” = „napocząć (beczkę)”, pew nie niesłusznie.
77) Tu w znaczeniu „w yznaczeni”.
. 7S) T j. „na stry c h a c h ” lu b „na poddaszach m ieszkalnych dom ów ”. W yraz
strych znany tu ty lk o jak o przezw isko dziada.
70) Form a m iejscow nika liczby m nogiej do stań(== stajnia), w zięta z gw ary w arm iń sk iej.
80) U H . F r i s c h b i e r a, Preussisch.es W örterbuch.. O st- u n d W estpreus-
sische P rovinzialism en..., 1882—3: R abant (?), P eitsche, K antschu. F risch b ier
p ow ołuje się n a K ro n ikę Toruńską. B o n k , op. cit., s. 69, tłu m aczy to
F ronarbeit „robota p ań szczy źn ian a”, przypuszczalnie niesłusznie, bo robota
pańszczyźniana nie była k arą. S tra szy rów nież cytow any przez F risc h b ie ra czasow nik rabanten „au sp eitsch en ”.
81) Tdzie tu o pełnienie fu n k c ji nocnego stróża, do czego budnicy byli zobow iązani w edług kolejności.
8г) W znaczeniu „zapow iedziana”.
83) Pisow nia -u - w edług w a rm iń sk iej w ym ow y: puda, pudziesz, pudzie. 84) Tj. „w yrów nany stry ch u lcem ”, bo m ia rą korcow ą było drew n ian e naczynie, podobne do beczki.
85) W arm , przędziono (wym owa: przędzono) składało się z 40 p asm przędzy. 80) K rótkie w łókno, w ydzielające się przy czesaniu lnu, wyczeski.
25to.
31mo.
G dy sobie k tó ry P a n a u b ie rz e 87) y do jego bu d y na pom ieszkanie w ciągnie, pow inien pod nim przez trzy la ta n ieu sta n n ie mieszkać, a po skończeniu trzech lat, gdy woli nie m a dłuzey u niego zostać się, jem u dw a M iesiące służbę sw oją wypow iedzic, y drugiego zgodnego człeka, k tó ry się P a n u spodoba, w sw oje m iejsce staw ić, bo jeżeli tego nie uczyni, wolno będzie P an u , Jego, n a druge trzy la ta otrzym ać “ ) go.
32do.
N apom ina się surow ie aby odtąd żaden R obocząc89) nie w ażył się brać w iększey zapłaty od P anów swoich, n ad tę tu w yrażoną, atoli w olny B udnik n a w ysokie m y to 9D) służący od Św iętego M ichała az do W ielkanocy, podczas zniw od k o s y 0l) za każdy dzień 9 groszi °2) b ra ć m a y n ie pow inien się upo m inać a n i p iw a a n i gorzałki, chyba by m u sam G o sp o d arz98) w idząc jego w iern ą pracę z pospiechą w ypełniona, dobrow olnie h a lb k ę 04) piw a, lu b za grosz w ó d k i95) nalać kazał. B ia ła g ło w a 9e) zas także n a w ysokie m.yto z Mężem sw oim służąca nie pow inna przy straw ie G o sp o d a rs k ie jn7) w ięcey brać, nad 4 grosze podczas zymy y jesien i a od g r a b i08) 6 grosz pod u tr a tą zb y teczn y c h 09) groszy y k a rą surow ą. Co się zastycz ,0°) B udnika n a m ałe m yto służącego, ten od swego P a n a w zimie y jesieni n a straw ie P a ń sk ie j 3 grosze, a w iecie od kosy 6 groszy brac pow inien. Z ona jego zas nie m a w ięcey żądać, jako podczas zim y y jesien i 3 grosze, a podczas zniw od g rab i 4 grosze. Cosię rozum ie gdy tem u P a n u robią, w którego budzie m ieszkają. Od cudzych zas Panów , czyli M ieszczanow w ięcej brać nie m ają n ad to co B udnikom w olnym n a w ysokie m yto służącym juz w yzey naznaczoną ш ).
87) N ie wiem , ja k tłum aczyć obecność u - w m iejscu spodziew anego o-, chyba nieuw agą przepisyw acza lu b k o re k to ra (?).
" ) Także obecnie w znaczeniu „zatrzym ać, zostaw ić”, ale za zgodą obu stro n (Z a trzym a ł parobka na drugi rok).
89) P ew nie b łędnie odczytane Robociąc = robociądz „robotnik", w yraz, który często słyszałem na W arm ii.
90) W gw arze w arm , m y to znaczy „w ynagrodzenie służącej lu b p a ro b k a ”. 0l) T j. za koszenie w czasie żniw.
" ) Idzie tu o w arm iń sk i grosz m iedziany.
°3) Na W arm ii w yłącznie w znaczeniu „rolnik, w łaściciel gospodarstw a rolnego”.
°4) = pół litra.
°5) W yraz w ódka w gw arze w arm iń sk iej znaczy „św ięcona w o d a” lu b „w oda z kultow ego źró d ła”.
°°) Por. w yżej dw uw yrazow e biała głowa. T u ta j m am y ja k gdyby zrost, co m ożna by uw ażać za stad iu m przejściow e złożenia białogłowa, k tó re zw y ciężyło. W gw arze w arm iń sk iej w y stę p u je ty lk o sk ró t b iałk a „kobieta zam ężna”.
97) T j. p rzy straw ie, dostarczonej przez gospodarza. 9B) T j. za g rabienie w czasie żniw.
" ) Z b y te c zn y m i groszam i nazyw a się tu „grosze, p rzek raczające określoną w ilkierzem n o rm ę”.
10°) Czytaj: zaś tyczy. ιοί) = naznaczono.