• Nie Znaleziono Wyników

Dwa listy Franciszka Bieńkowskiego na łamach "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych" : historia gatunku listu i jego obecność w periodyku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dwa listy Franciszka Bieńkowskiego na łamach "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych" : historia gatunku listu i jego obecność w periodyku"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Monika Urbańska

Dwa listy Franciszka Bieńkowskiego

na łamach "Zabaw Przyjemnych i

Pożytecznych" : historia gatunku listu

i jego obecność w periodyku

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 8, 109-122

(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S F O L IA L IT T E R A R IA PO L O N IC A 8, 2006 M o n ik a U rb a ń ska D W A L IS T Y F R A N C ISZ K A B IE Ń K O W S K IE G O NA Ł A M A C H „Z A B A W P R Z Y JE M N Y C H I P O Ż Y T E C Z N Y C H ” H IST O R IA G A T U N K U L IS T U I JE G O O B E C N O Ś Ć W P E R IO D Y K U

G atunek listu znano ju ż w starożytności. W antycznej G recji pow staw ały liczne korespondencje pryw atne i urzędow e, od IV w. p.n.e. poddaw ane przez filozofów i reto ró w stylizacji. List należał do ta k p o p u larn y ch form literackich, że w tw órczości wielkich starożytnych m ów ców w skazać m ożem y bogaty d o ro b ek epistolograficzny. N a p rzykład w śród dzieł P la to n a znajdują się listy publicystyczne i dydaktyczne, u C ycerona - polityczne, gratulacyjne, konsolacyjne i polecające, u E p ik u ra - dydaktyczne, u H o raceg o pisane wierszem Epistulae, u O w idiusza elegijne Epistulae e x Ponto.

W średniow ieczu O jcow ie K ościoła pisali i rozpow szechniali listy o te ­ matyce religijno-filozoficznej. Rów nocześnie znane były listy polityczne, urzędowe i dyplom atyczne, pisane wyłącznie w języku łacińskim o raz listy miłosne, np. osław ione listy-w yznania z X II w. W tym sam ym stuleciu narodziły się listy literackie, często fikcyjne, p o czątk o w o w platane w treść innych dzieł literackich. Z abiegu takiego d o k o n a n o m .in. w Cronica Polo- norum G a lla A n o n im a o raz w dziele o tym sam ym tytule W incentego K adłubka.

Czasy now ożytne przyniosły rozkw it listu hum anistycznego, pisanego nadal po łacinie i, co było now ością, w języku polskim .

W zw iązku z tym , iż list stał się p o pularnym sposobem w ym ieniania poglądów dotyczących rozległej i bogatej tem atyki, w obrębie gatu n k u zaczęły pojawiać się now e form y. W ram ach listu użytkow ego uk ształto w ał się list pryw atny, urzędow y, handlow y, gazetka p isan a, autentyczny list m iłosny; w obrębie listu literackiego - list fikcyjny (m iłosny lub przyjacielski) i elegie. N a pograniczu listu użytkow ego i literackiego - list filozoficzno-naukow y i dedykaq'a. W grupie k o re sp o n d e n c i pryw atnej - list polecający1. W listach

1 Zob. T . L a n c h o l c , L isi, [w:] Słow nik literatury staropolskiej, re d . T . M ichałow ska, Wrocław 1998.

(3)

1 1 0 M o n ik a U rbańska

hum anistycznych przeplatała się tem atyka ogólna i naukow a. D o dzisiejszych czasów zachow ała się korespondencja K allim acha, E razm a z Rotterdam u, P io tra Tom ickiego. K ancelarie królew ska i biskupia prow adziły korespon­ dencję u rzędow ą o treści dyplom atycznej i politycznej. Z eb rał je w 1535 r. podkanclerzy k o ro n n y P. Tom icki w tzw. A cta Tommiciana.

O d X V I w. coraz popularniejsza w listach staje się to p ik a religijna. Jej p rzykłady w skazać m ożem y w korespondencji A. Frycza-M odrzew skiego i S. O rzechow skiego. K oresp o n d en cja ta naw iązyw ała do listów z czasów patrystycznych, pisanych przez św. H ieronim a, A u g u sty n a, Ambrożego, przew ażnie po łacinie.

W epoce b a ro k u d okonuje się dalszy rozw ój epistolografii: pojaw iają się czasopism a, popularyzuje się korespondencja p ry w atn a (już; teraz najczęściej w języku polskim , czasem francuskim ), urzędow a i h an d lo w a o raz listy literackie. N ovum stało się rozpow szechnienie korespondencji naukow ej (mo­ żliwe dzięki um asow ieniu dru k u ), np. siedem nastow ieczne Theatrum cometi- cum, om aw iające w form ie listów now inki astronom iczne. W X V II w. nadal nie zam iera te m a ty k a polityczna i m iłosna. Życie p ry w atn e łudzi sławnych i cenionych (np. K . O palińskiego, J. K . C hodkiew icza, J a n a III Sobieskiego czy B. R adziw iłłów ny) d o stępne jest w publikow anych now inach, mających form ę gazet-listów . Szczególnym uznaniem cieszą się listy konwencjonalno- -tow arzyskie, pisane przy okazji różnych, bardziej i m niej doniosłych, okoli­ czności, tj. życzenia z okazji im ienin, gratulacje z racji n a ro d z in potomka, kondolencje. O słabia się przyw iązanie do średniow iecznych ars epistolandi (w zorów pisania listów) n a rzecz różnorodnej form y i luźniejszej kompozycji, często dostosow anej do pozycji społecznej, a naw et płci ad resata.

D u ż ą zm ianę w sztuce pisania listów obserw ujem y w epoce oświecenia. P ogłębia się wówczas zróżnicow anie w zakresie ich tem aty k i i poetyki, choć listow niki - zbiory p rzykładów stylu epistolarnego, w yw odzące się jeszcze z czasów staropolskich - zajm ują w ażne miejsce w biblioteczkach arystokracji i inteligencji. Pierwszy polski listow nik u k azał się w K rak o w ie w 1446 r. pod tytułem M o d u s epistolandi cum epistolis exem plaribus et orationibus om nexis i był au to rstw a Ja n a U rsy n a2. A rs epistolandi w chodziła w zakres retoryki i w ydaw ana była często w ówczesnych p odręcznikach dla młodzieży takich ja k np.; Fama polska K . W ieruszew skiego z 1741 г., L is ty różne z kró tką o ich pisaniu nauką F . B ohom olca z 1755 r., Tractatus de formandis epistolis S. W ysockiego z ro k u 1743.

W drugiej połow ie X V III stulecia za w zór służyły częściej zbiory auten­ tycznych listów znanych i cenionych osobistości, np. M o w y wyborne z rol­ nych polskich krasomówców i dziejopisów wyjęte ku sławie i po żytko w i Polakóv

2 P. M a t u s z e w s k a , Listow niki polskie, stan i perspektyw y badań, „Pam iętnik Literacki'

(4)

D w a listy Franciszka Bieńkowskiego.. U l

г przydatkiem listów wydane z ro k u 1759. O siem nastow ieczne podręczniki gromadziły gotow e zw roty i sentencje, które m iały służyć m .in. „zahłyśnięciu” erudycją lub h u m orem n a k a rta c h korespondencji.

Budow a listu p o zo staw ała zawsze w ścisłym zw iązku z re to ry k ą , toteż obie form y n o rm o w an e były po d o b n y m (np. fo rm u ła w stępna i końcow a) układem poszczególnych elem entów . N a przykład list staro ży tn y m iał za­ czynać się od p ozdrow ienia i pochlebstw a skierow anego d o a d re sa ta (w raz Z zachowaniem wszelkiej tytulatury), zapytania o zdrow ie, om ów ienia spraw y oraz końcow ego pozdrow ienia. W średniow ieczu pojaw ił się zwyczaj d o d a ­ wania po liście p o st scriptum . W osiem nastow iecznych listach zan ik a zwyczaj umieszczania pozdrow ienia. Jest to k ro k w k ieru n k u w yrugow ania bogatych ozdobników językow ych i ku rtu azji (licznych szczególnie w okresie b aro k u ) na rzecz jasności i zwięzłości, a zarazem p oczątek p rocesu krystalizow ania się języka potocznego w listach oświeceniowych.

W ośw ieceniu a u to ry te t ars epistolandi i listow ników słabnie. Stefania Skwarczyńska u p atry w ała przyczyny tego zjaw iska w fakcie, iż żadne norm y epistolarne nie odw ołują się d o listu w p ro st ja k o d o form y sam odzielnej, lecz przez analogię d o innych form retorycznych, tw orząc teorię listu-m ow y, listu-dialogu, listu-rozm ow y3. Inni badacze ośw iecenia p o d k reślają znaczenie zmian dokonujących się w prozie polskiej X V III w. i przypisują je m .in. listowi:

[List] jest to form a wypowiedzi, k tó ra ze szczególną w yrazistością odzwierciedla pow staw anie i utrwalanie się nowej n o rm y stylistycznej [...] list, ja k o fo rm a wypowiedzi potocznie przydatnej czy wręcz koniecznej, był doskonałym sposobem kształcenia szerokiego ogółu Polaków w pisanej polszczyźnie4.

List w sw oim ch arakterze, zwłaszcza o dkąd zaczął m ieścić w sobie tak bogatą i w szechstronną tem atykę, pozostaw ał n a usługach codziennego życia i służył podtrzym yw aniu k o n tak tó w m iędzyludzkich. Był bliski innym fo r­ mom pisanym , takim jak: pam iętnik, dziennik, diariusz, rep o rtaż. Stefania Skwarczyńska w skazuje n a liczne parad o k sy , z jak im i m am y do czynienia, badając historię, c h arak ter i poetykę listów. Jednym z nich jest fak t, iż z jednej strony nie należy on do literatury, a z drugiej byw a zaliczany w swych k o n k retn y ch realizacjach naw et do arcydzieł literatu ry św iatow ej5. List p o n ad to łączy w sobie cechy zarów no m o nologu, ja k i dialogu. Stąd wynika staro ży tn a zbieżność budow y oraz poetyki listu i m ow y, a także oświeceniowa o d m ian a listu-rozm ow y.

3 Zob. S. S k w a r c z y ń s k a , W okół teorii listu. Paradoksy, „P am iętnikarslw o Polskie” 1972, nr 4, s. 39.

4 Z. K o p c z y ń s k a , L. P s z c z o ł o w s k a , Rozw ój ję z y k a narodowego a rozwój fo rm

literackich w okresie Oświecenia, [w:] Problemy literatury p olskiej okresu Oświecenia, t. 1, red.

Z. Goliński, W rocław 1973, s. 218.

(5)

1 1 2 M o n ik a U rbańska

Jednocześnie, m im o ta k wielu cech w spólnych z form am i wypowiedzi ustnej, list o d zn acza się trw ałością w ynikającą z fa k tu , iż u trw ala on akt tw órczy n a piśmie. B adacze historii i literatu ry podkreślają, że dzięki swojej trw ałości list je s t bezcennym św iadectwem czasów , ch o ć nie zawsze obiek­ tyw nym , bo w ydarzenia i postaci są opisyw ane przez subiektyw nego autora. M a te rię większości listów now ożytnych stanow i język potoczny. Niewiele gatu n k ó w w ypow iedzenia ustnego odznacza się ta k ą ró żn o ro d n o ścią form ja k list. W zależności od wielu czynników (m .in. o so b a ad resata, sprawa, z k tó r ą się zw raca nadaw ca, relacje m iędzy n ad aw cą a o d b io rcą, epoka literacka, w k tó rej list pow stał) m am y d o czynienia z licznym i wariantami listu, np. listem pryw atnym , służbowym , otw artym , m iłosnym , gratulacyjnym, kondolencyjnym , dziękczynnym itp. Przyczynę różnorodności form S. Skwar- czyńska u p a tru je w fakcie, iż elem enty stru k tu r listów m ogły n ak ład a ć się n a siebie, tw o rząc now e ujęcia. P o p u larn o ść poszczególnych o dm ian listu była ró ż n a n a różnych etap ach rozw oju k u ltu ry i cywilizacji o ra z w różnych środow iskach społecznych. N a przykład listu-pogaw ędki nie m o g ła fawory­ zow ać ep o k a nie dysp o n u jąca tanim papierem , szczególnie w środowiskach, w k tó ry ch sztu k a p isan ia należała d o rzadkości, z kolei list-w yznanie mógł kw itnąć tylko w epoce preferującej „ ro m an ty czn y ” ekshibicjonizm®. O róż­ noro d n o ści gatunkow ej listów w polskim ośw ieceniu m o że św iadczyć choćby przegląd tytułów p o d hasłam i L ist, L is ty w Indeksie tytułow ym ostatniego to m u oświeceniowej części N ow ego K o rb u ta 7.

C hoć list przez wielu badaczy często jest określany m ian em autonomicz­ nego g a tu n k u literackiego, nierzadko byl stosow any ja k o „w k ład k a” czy fo rm a podaw cza w u tw o rach literackich i poprzez k o n ta k t z ich strukturami stw orzył now e form y literackie, ja k list fikcyjny, poetycki, pow ieść z wyko­ rzystaniem listów, pow ieść w listach.

W X V II w. obserw ujem y w zm ożony zakres oddziaływ ania listu n a po­ wieść. A u to rzy stylizują poprzez form ę - nagłów ek, podpis, zw roty, przed­ m o w a rzekom ego a u to r a — fikcyjne teksty literackie n a au ten ty czn ą kore­ spondencję. R o m an s edukacyjny M arii Le Prince de B eau m o n t, L is ty pani du M ontier, po p rzed zała skierow ana d o czytelników Przestroga, k tó ra po­ tw ierdzała au tentyczność (oczywiście rzekom ą) prezentow anych listów, kie­ row anych d o M arkizy. Z najdujem y tu też kom entarze w yjaśniające np. braki d a t w listach lub d ługotrw ałe przerw y w k o re s p o n d e n c i8. Pow ieść w listach, w ykorzystująca list ja k o form ę podaw czą, nie ogranicza się tylko d o sen­ tym entalizm u. Świadczy o tym m .in. zachow any a u to g ra f p lan u nie zrealizo­

6 Ibidem, s. 44.

1 Z ob. Bibliografia literatury polskiej. N ow y Korbut. Oświecenie, t. 6/2, oprać. E. Aleksaod row ska z zespołem , W arszaw a 1972, s. 506, 507-511.

8 U tw ó r ten m iał w oświeceniu dw a w ydania w przekładzie polskim : B arbary Sołłohubówny (W ilno 1762) i K atarzy n y K uropatnickiej z Łętowskich (W arszaw a-L w ów 1780, t. 1-2).

(6)

D w a listy F ranciszka Bieńkowskiego... 1 1 3

wanej powieści K rasickiego M ikołaja D oświadczyńskiego p rzyp a d ki - L isty M -· D... do syna9. J a k o przykład stylizacji historycznej w a rto w skazać L isty Elżbiety R zeczyckiej do przyjaciółki sw ej Urszuli *** za panowania Augusta I I pisane10, poch o d zące z d o ro b k u K lem entyny z T a ń sk ic h H offm anow ej. Osobną g ru p ę listów stylizow anych stanow iła k o respondencja przeznaczona do edukacji przyszłych k ró ló w - ad usum delphini, np. L is ty pewnego starca pisane do m łodego książęcia p o niem iecku, a teraz w ytłum aczone na ojczysty język. W tw órczości H offm anow ej znalazły się rów nież listy tego rod zaju pt. Listy m a tk i o wychowaniu córek swoichu .

W czasach w zm ożonego zainteresow ania epistolografią zbiory listów czytano ja k pow ieści autobiograficzne. S tąd w ynika fak t, że au to rzy listów zaczęli ograniczać dostęp n o ść do swej korespondencji, n a sk u tek czego powstało zjaw isko cenzury listów, tzw. editio castigata.

Od kiedy rom anse S. R ich ard so n a, a także N ow a H eloiza J. J. R ousseau ustaliły reguły gatu n k o w e powieści epistolarnej, jej zależność od faktycznie uprawianej k orespondencji znacznie się rozluźniła. Późniejsze pow ieści sen­ tym entalne naślad o w ały raczej Pamelę, Klarysę i N ow ą H eloizę niż au ten ­ tyczny list. N aw et faktycznie u p raw iana korespondencja podlegała stylizacjom w guście R ich a rd so n a i R ousseau. Powieść listow a u żyw ana była niejedno­ krotnie ja k o in stru m en t stylizacji historycznej, zw łaszcza w odniesieniu do epok, w k tó ry ch kw itła sztuka epistolograflczna12.

Przem ysław a M atuszew ska w yróżniła w śród w ydaw anych w oświeceniu listów dwie zasadnicze grupy, a u to rsk ą i tem atyczną. L isty au to rsk ie, tj. wydawane p o d konkretnym nazwiskiem, w yw odzą się jeszcze ze starożytności i średniowiecza. W ynalazek dru k u i hum anistyczny k u lt sztuki epistolarnej wpłynęły m o cn o n a ich rozkw it. N ie bez znaczenia d la ich popularyzacji był właściwy epoce renesansu indyw idualizm i k u lt w ybitnych osobow ości. Przy­ kładem tej tendencji są słynne zbiory Epistulae clarorum virorum13. Jeszcze w X VI w. publikow anie listów w języku polskim było rzadkością. Prym wiodły translacje z języków obcych, zwłaszcza łaciny i języ k a francuskiego. Wśród oryginalnych polskich zbiorów listów zn ajd u ją się L isty Stanisław a Orzechowskiego z 1561 r., L isty Szym ona Starow olskiego z 1618 r., zbiór listów N ow odw orskiego pt. Bogurodzica i listy W ielkiego Kawalera oraz Listy duchowne F ran ciszk a Salezego z 1694 r. W d o b ie ośw iecenia pierwsze publikowane w języku polskim listy m a ją c h arak ter dokum entalno-publicys- tyczny (typ listów znanych ju ż w czasach staropolskich). P ojaw ia się ku lt

9 A u to g raf ten przechow yw any je st w zbiorach Baw orowskich we Lw ow ie, sygn. 1622/1. 10 W ydane w W arszaw ie, 1827.

11 W ydane w W arszaw ie, 1824.

u M . C z e r m i ń s k a , M ięd zy listem a powieścią^ „T eksty” 1975, n r 4 , s. 34-35. 13 P. M a t u s z e w s k a , D rukowane zbiory listów w Polsce X V I I I wieku, „Pam iętnik Literacki” 1979, z. 4, s. 3-4.

(7)

114 M o n ik a U rb ań sk a

znanych i w ybitnych jed n o stek , przejaw iający się m .in. kolekcjonowaniem p ozostałych p o nich p am iątek, w tym także listów.

P. M atuszew ska zw raca uw agę, że ten rodzaj publikacji przynosi zalążki n au k o w e w arsztatu edytorskiego, zw łaszcza że ju ż od X V II w. upowszechnił się zwyczaj chronologicznego u p o rząd k o w an ia listów. C zasam i grupowano je w edług ad resató w lub tem ató w 14.

L e k tu ra epistolograficzna zyskiw ała n a w artości, jeśli w tytule listu znalazło się nazw isko osoby św iątobliw ej, będącej au to ry tetem moralnym, o czym św iadczą m .in. L is ty duchowne F ran ciszk a Salezego w ydane w latach 1777-1778 i bardzo poczytne. Listy papieża K lem ensa X IV , w ydane w latach 1778-1779 (przypisyw ane L . A . de C aracciolem u), m iały z a zadanie od­ budow anie p o d upadłego au to ry te tu zm arłego p ap ież a15. W licznych przed­ m ow ach i w stępach skierow anych do czytelnika um ieszczona je st intencja zajęcia odbiorców le k tu rą w artościow ą. N azw iska cnotliw ych m ężów w za­ w artości lub ty tu łach listów m iały tem u sprzyjać.

W przedm ow ie d o Ż y c ia Sapiehów i listów o d monarchów, ksią żą t i róż­ nych panujących do tychże pisanych K azim ierza K ognow ickiego czytamy:

Owoż żeby ciekawego C zytelnika zbliżyć tam tym w iekom , jakkolw iek i niejako postawić go przed obecnością owych m ężów czci godnych, wielkich m inistrów [...] trzeb a zaiste dla jego przysługi wyjęte spod cienia archiw ów tak te n a w idok i św iatło publiczne w yprow adzić listy, żeby przy osnowie praw dziw ego ich oryginału m iał zaraz przedstaw iony sobie o braz właściwy tych sam ych Sapiehów , d o k tórych one były pisane1'.

A by ułatw ić czytelnikow i o d b ió r dzieła, w edycji zm ieszczono liczne noty objaśniające, um ieszczone n a końcu każdego z w ydanych to m ó w 17.

B ogata jest obecność listów n a łam ach periodyków oświeceniowych, w „Z ab aw ach Przyjem nych i Pożytecznych” , a przede w szystkim w „Moni­ to rze” 18. Zam ieszczane w czasopiśm ie artykuły m iały być nie tylko dziełem pisarzy, ale i czytelników w ystępujących p o d fikcyjnym i nazw iskam i, nad­ syłających sw oją korespondencję. D o redakcji należeli także współpracownicy d o raźn i, nad sy łający sp o n tan iczn ie sw oje listy, zw ykle ja k o reakcję na ak tu aln ie poru szan y , nurtujący opinię publiczną tem at.

14 Ibidem, s. 5. » Ibidem, s. 8.

16 K . K o g n o w i c k i , Przedmowa do: Ż ycie Sapiehów i listy od monarchów, książę

i różnych panujących do tychże pisane, t. 1, W ilno 1790.

17 T . 2-3 - W arszaw a 1791-1792, t. 4 -6 nie zoslały w ydane w X V III w., znajdują si? w rękopisie Biblioteki O ssolińskich 2219/HI (oprócz zaginionego t. 4).

18 Ignacy K rasicki w drugim num erze „ M o n ito ra ” określił swoje zam ierzenia wobec p eriodyku. M iał on być - n a w zór angielskiego „ S p ek tato ra” - rodzajem klubu literackiego

(8)

D w a listy Franciszka Bieńkowskiego... 1 1 5

Ignacy K rasicki pisał:

Zapraszam d o niej [redakcji - przyp. aut.] wszystkich, którzy by chcieli tej p racy być uczestnikami. R efleksje n a d tym , cośmy napisali, now e w ynalazki przyjm iem y z pochw alą, jeśli lego będą godne, a przynajm niej z podziękowaniem . N a pocztę list oddany w arszaw ską, zapisany „Monitorowi” , podpisany zmyślonym imieniem - pewnie dojdzie. Niech to n ie odstraszy nikogo, że od listów płacić trzeba; szóstak bity od listu, m ała ofiara d la d o b ra ziom ków i k ra ju 19.

Elżbieta A leksandrow ska p odkreśla, iż niem ożliwe je st w yodrębnienie korespondencji g ro n a redakcyjnego (czytelników fikcyjnych) od listów z ze­ wnątrz (czytelników autentycznych). U tru d n ia ją zarów no założona i reali­ zowana anonim ow ość au to ró w w ypowiedzi, ja k też fo rm a listu - należąca do stałego re p e rtu a ru form literackich periodyku m oralnego. W rezultacie w roczniku pierw szym m o ż n a w skazać z całą pew nością dw a zaledwie listy od czytelników sp o za g ro n a redakcyjnego: list M arii G audzickiej, podpisany, co było rzadkością, autentycznym kryptonim em M . G ., w num erze 49 z 20 VI 1767 r. o raz Z y g m u n ta Praw dzickiego z num eru 5320.

Czytelnicy czynili redakcji zarzuty, że ogłaszane są tylko listy o ch a ra k ­ terze pochw alnym p od adresem periodyku. W yrażając sw oje niezadow olenie, przeciwnicy oryginalnego „ M o n ito ra ” oddaw ali d o d ru k u „an ty m o n ito ry ” , np. Respons na M onitora kartę 53, polem izujący z odpow iedzią czasopism a na list Z y g m u n ta P raw dzickiego21.

Badacze polskiego piśm iennictw a czasów ośw iecenia p o d k reślają , że wy­ powiedzi publicystyczne tej epoki bardzo często zam ieszczały w tytułach słowa „list” , „listy” . Jest to sw oista o d m ian a sty lizaq i, im itującej bezpo­ średniość k o n ta k tu , m e n ta ln ą w spólnotę.

D om inującą fo rm ą w yw odu d rukow anych w p erio d y k ach listów jest uporządkow any to k rozum ow ania, system atyczny w ykład filozoficznych prze­ słanek22. Listy o b fitu ją w elem enty stylu persw azyjnego. P og ląd y w nich prezentowane są p rzedstaw iane w sposób jasn y i w yw ażony. W zm ocnieniu argumentów służą niekiedy przykłady, paralele i poró w n an ia.

T em atyka listów je st ró ż n o ro d n a i w szechstronna, ja k w szechstronna była epoka ośw iecenia. Najwięcej m iejsca zajm ują listy w sw ym charakterze polemiczne. Z n a jd u ją się w nich aluzje d o sytuacji politycznych, d o k o n k re t­ nych osób, elem enty satyry obyczajowej, społecznej i personalnej, p ro b ­ lematyka i treści zaczerpnięte w prost z potocznego ż y d a , to p ik a gospodarcza, filozoficzna o ra z literacka.

19 „ M o n ito r” z 23 II I 1765, n r 2.

20 E. A l e k s a n d r o w s k a , W stęp d o : M onitor 1765-1785. W ybór, B N I, n r 226, W rocław 1976, s. X V -X V I.

21 Ibidem, s. X V II.

22 Zob. T . K o s t k i e w i c z o w a , Z zagadnień perswazji w prozie publicystycznej polskiego

(9)

1 1 6 M o n ik a U rb ań sk a

Ignacy K rasicki w pouczeniu d la k o respondentów pisze tak:

W każdym państw ie, gdzie kwitnie chw alebny zwyczaj pism periodycznych, korespondencje m ają swe miejsce. A u torow ie w ybierają zdatne d o nap raw y rząd ó w lu b obyczajów myśli pro jek ta, korespondenci zaś starają się takie przesłać uwagi, któ re stosują się d o tego celu. [...] N ap rzó d , iż pism a nie pow inny być płonne, darem nie papier psujące, słów czczych zebraniem wzdęte, a nie m ające ożyw iającego d ucha, myśli dobrych, racji dow olnych i konsekwencji należytych. C ośm y daw niej i n ieraz oświadczyli, to i teraz ja k o najuroczyściej pow tarzam y, iż cel n asz parcere personis, dicere vitiis [(łac.) - oszczędzać osoby, ganić błędy]23.

Z najdujem y w „ M o n ito rz e ” rów nież pouczenie F ra n c isz k a Bohomolca o sztuce p isan ia listów. Podkreślając, że „[...] rzecz je st p rz y tru d n a napisać list d o b rz e ” , a u to r p rzedstaw ia w skrócie tradycję g a tu n k u i odw ołuje się do k o respondencji „ M o n ito ra ” 2*.

W „ Z ab aw ach Przyjem nych i Pożytecznych” list p ro z a to rsk i je st gatun­ kiem słabo reprezentow anym . W periodyku znaleźć m ożem y zaledw ie sześć listów pro zato rsk ich , dw a spośród nich - au to rstw a F ra n c isz k a Bieńkowskie­ go. A nonim ow y L is t korespondenta do Pryncypała swego, przypisyw any przez I. Z . T u ro w sk ą-B aro w ą G rzegorzow i Piram ow iczow i, był pisany w języku polskim . Jest, ja k czytam y, „sm utnym diariuszem ciekaw ości publicznych, zagranicznych gw ałtów , dom ow ych niegodziwości” 25. A u to r w yraża się w nim o lękach w yw ołanych działaniam i niedaw no pow ołanej K om isji Edukacji N aro d o w ej, zw łaszcza o obaw ach skażenia m łodzieży duchem niew iary oraz o złym g o sp o d aro w an iu pieniędzm i, przeznaczonym i n a edukację:

W m om encie, w k tó ry m piszę, o d ra ż a n as o d poczciwości p rzez b o jaźń nied o statk u i na koniec, czego by się n ik t nie m ó g ł spodziewać, najeża p o stać K om isji E dukacyjnej i nią po d o m ach obyw atelów straszy, szepcze d o ucha: kropcie, żegnajcie, niech nik n ie t a potwora! U m ysły dzieci w aszych struje, sidła dalszej influencji swojej zo staw ując, w as samych spęta, poźrzeć chce2e.

P ozostałe listy są przekładam i z języ k a łacińskiego, d o k o n an y m i przez Józefa K ob lań sk ieg o (1738-1789), k tó ry był jezu itą, czołow ym p o e tą pierw­ szych roczników „ M o n ito ra ” o ra z „ Z ab aw ” . Z asłynął obszernym materiałem d o studiów ho racjań sk ich w Polsce o ra z ja k o zn ak o m ity tra n sla to r, ceniony przez filologów klasycznych. W incenty O grodziński określił go mianem „o drodziciela studiów horacjań sk ich w Polsce” 27, w ielbił w ierność i dokład­

23 „ M o n ito r” z 13 IX 1766, n r 74.

24 „ M o n ito r” z 23 X I 1768, n r 94.

25 2 P P 1775, t. 11, cz. 2, s. 401.

26 ibidem , s. 405. L ist ten został rów nież opublikow any przez J. P la tta w antologii tekstów

„Z ab aw ” . Z o b . „Zabawy Przyjem ne i P ożyteczne" 1770-1777. W ybór, op rać. J. Platt, BN I n r 195, W rocław 1968, s. 125-130.

(10)

D w a listy Fran ciszk a Bieńkowskiego... 1 1 7

ność, z ja k ą je z u ita tłu m aczy ł z n a k o m ite dzieła. K o b la ń sk i nie d b ał o sławę, jeg o nazw isko zo stało szybko zapom niane, a przekłady przypisane innym a u to ro m .

D w a listy J a n a Z am oyskiego do A ntoniego M u re ta28 są utw oram i o cha­ rakterze przyjacielskim , w k tó ry ch a u to r zapew nia o swej dozgonnej i życz­ liwej pam ięci, u p ra s z a ją c a d re s a ta o to sam o. S tan o w ią p rzekłady z Joannes Zamoscius, R e g n i P oloniae Vicecancellarius... M . Antonio M u reto (M . Antoni M ureti E pistolarum liber prim us, epistula L X X X I l ) 29.

L is t M u r e ta do S tefa n a , K róla Polskiego, czyli odpis w tej m aterii30 jest anonim ow ym u tw o re m p rzełożonym przez J. K o b lań sk ieg o z Serenissimo et pontentissimo Principi Stephano, D ei gratia Poloniae R egi etc. M arcus A n to ­ nius M uretus S. P . D . (E pistulae 180J 31. N ależy do u tw o ró w napisanych na cześć k ró la , w k tó ry c h a u to r w yznaje sw oje głębokie przyw iązanie do osoby władcy i p ro si, by „[Ten], d o którego ja k najgłębsze p ro śb y zanoszę, aby m ię z pocztu sług sw oich nie wyłączał. [...] J a d o zgonu życia m ego, jakim tylko m ożna było sp o so b em , bądź m ow ą, bądź pism em , ja k wielce jestem obow ią­ zany szczodrobliw ości jeg o pańskiej w yznaw ać i ogłaszać nie przestanę” 32. O F ra n c isz k u B ieńkow skim , au to rze publik o w an y ch w tej rozpraw ie listów, w iem y niewiele. U ro d ził się 3 g ru d n ia 1730 r., był jezu itą, pisarzem , tłum aczem i re k to re m w arszaw skiego C ollegium N o b iliu m (od 1776). Nie znamy naw et d a ty jeg o śm ierci. W iad o m o , że w ro k u 1792 żył jeszcze. W „ Z a b a w a c h ” zn a n y je s t p o d pseudonim em F . B.

„Z a b a w y ” , o p ró c z o p raco w an y ch tu listów , pom ieściły U jeg o p ro z a to r­ skich u tw o ró w , p rzed ru k o w y w an y ch później w „ M o n ito rz e ” . U tw ory te odznaczają się filo zoficzno-dydaktycznym ch arak terem . T ra k tu ją o codzien­ nych, ale ta k ż e o m o ra ln y c h p ro b lem ach ludzkiej egzystencji, np. Historia z angielskiego tłum aczona, k tó re j b o h a te r - ciężko dośw iadczony przez los - m im o w szystko d o strzeg a p ięk n o , w artość i sens życia. W ie, że zawsze mógłby zn ajd o w ać się w jeszcze gorszym położeniu. C ztery spośród tych utw orów są tra n sla c ja m i z ję z y k a angielskiego, pozostałe, w tym seria M yśli, są a u to rstw a B ieńkow skiego.

O bydw a p u b lik o w a n e tu listy B ieńkow skiego m ają form ę satyry obycza­ jowej n a sto su n k i tow arzyskie, p an u jąc e w stolicy. N ap isan e w form ie listu

28 Lisi Jana Z a m o yskieg o kanclerza Koronnego do Antoniego M ureta z tejże okoliczności, ZPP 1771, t. 4, cz. 2, s. 244-245 oraz L ist Jana Zam oyskiego, Podkanclerzego Koronnego,

starosty belzkiego etc. do M a rka A n to n ijeg o ] M ureta, zapraszając go imieniem królewskim do Ukademii K rakow skiej, Z P P 1771, l. 4 , cz. 2, s. 238-239.

25 Zob. E . A l e k s a n d r o w s k a , „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne" 1770-1777. Monografia

bibliograficzna, W arszaw a 1999, s. 185.

30 Z P P 1771, t. 4, cz. 2, s. 239-240. 31 E. A l e k s a n d r o w s k a , Zab a w y..., s. 77. 32 Z PP 1771, t. 4, cz. 2, s. 240.

(11)

1 1 8 М о ш ка U rb ań sk a

d o redakcji („ d o a u to ra ” ) „Z ab aw ” , dem askują dw ulicow ość śmietanki tow arzyskiej W arszaw y — bogaczy i byw alców w ielkich salonów . Pochodzą z 1771 r., z części pierwszej trzeciego to m u „ Z a b a w ” . A u to r przytacza w nich zdarzenia, jak ie przytrafiły m u się podczas w izyty u d o b rze urodzo­ nych znajom ych w W arszaw ie.

W żadnym z listów nie u jaw nia swego nazw iska. N a w stępie listu pierwszego nadm ienia: „N ie m am przyczyny opisyw ać W[asz] M [ość] Panu, k to j a jestem i czym się bawię. D ość będzie wiedzieć, że się zaw sze ukazuję ludziom czysto i przystojnie u b ran y , lu b o nie m am w ielkich in tra t [...]”. W drugim liście pisze o sobie: „Jestem szlachcic, m am sw oją w ioskę i wy­ chow anie m iałem u ro d zen iu i fo rtu n ie przyzw oite” . W Liście do autora tyd zabaw „N . N .” pisze o tym , ja k p o o d d an iu przysługi pew nem u „zacnemu p a n u ” o trzym uje zaproszenie, a naw et rozkaz, by kiedy ty lk o będzie chciał, zaw sze byw ał u niego n a obiedzie. G d y k o rzy sta w reszcie z jeg o zaproszenia, sp o ty k a się przy stole z w yraźną niechęcią. W czasie konw ersacji współ­ biesiadnicy d a ją m u odczuć, iż nie jest m ile w idziany w ty m towarzystwie, dem onstracyjnie zm ieniają tem at rozm ow y i ig n o ru ją w ypow iedzi niechcia­ nego gościa. W szystko to dzieje się w tow arzystw ie p a n a d o m u , n a którego zaproszenie gość ów przybył. P o tak przykrym dośw iadczeniu przekonał się, że w oli spożyw ać posiłki w garkuchni lub w tow arzystw ie swego przyjaciela.

L ist w tejże m aterii przedstaw ia perypetie b o h a te ra , znajdującego się na przyjęciu, n a któ ry m spodziew ał się zobaczyć życzliwych d o tą d , bogatszych o d siebie znajom ych, z którym i ja d a ł przy jednym stole i gryw ał w karty. S po ty k a go je d n a k niem iła niespodzianka: n ik t go nie poznaje. Oglądanie w łasnego odbicia w lustrze nie odkryw a żadnej zm iany w fizjonom ii. Autor listów zdaje sobie spraw ę, że owo „niepoznaw anie” p ochodzi „z tej nowej sztuki niepoznaw ania znajom ych sobie, k tó ra teraz jest w m odzie u wyższych godnością lub fo rtu n ą od nas osób” .

T em aty k a p o ru sz a n a w listach jest dość ch arak tery sty czn a d la pub­ likow anej w „Z a b a w a c h ” tw órczości F. Bieńkow skiego. W swych utworach b ard zo często podejm ow ał przem yślenia m o raln e, a n a d e w szystko ku­ lturalne. W w iększości utw orów d o ty k a tem atyki k u ltu ry i zachowania, dobrego w ychow ania i tak tu . Świadczyć o tym m o g ą choćby tytuły jego u tw orów zaw ierające myśl przew odnią tego, co odkryjem y w trak cie lektury {M yśli o grzeczności, M yśli, czemu nam nie m ilo p atrzeć na tych, których uraziliśm y czy M y ś li o przym iotach do uczciwego z ludźm i obcowania po­ trzebnych). Z najdujem y w nich głębokie, niem al filozoficzne i psycholo­ giczne, przem yślenia n a tem aty życia codziennego, ludzkiego charakteru, człow ieczych przyw ar. D ydaktyczny i m o ralizato rsk i c h a ra k te r ow ych utwo­ ró w w ym knął się rygorom typow ego stylu retorycznego, k tó reg o mogli­ byśm y się spodziew ać p o tego ty p u tem atyce, a zo stał ujęty w zmyślną, dow cip n ą i zask ak u jącą form ę.

(12)

D w a listy F ranciszka Bieńkowskiego.. 119

W YKAZ ZN A K Ó W I SK R Ó TÓ W

[ ] - naw iasy p ro sto k ątn e sygnalizują uzupełnienia o charakterze redakcyjnym , w tym przede wszystkim rozw iązania skrótów i tytułów grzecznościowych.

Al. - E. A l e k s a n d r o w s k a , „Zabawy Przyjem ne i P ożyteczne" 1770-1777. M ono­

grafia bibliograficzna, wyd. II, W arszaw a 1999.

BN - B iblioteka N arodow a.

P. XVI 2 - Poczet rzeczy zawartych w t. I cz. 1 - t. X V I cz. 2 (opublikow any w ZPP, t. X V I, cz. 2).

R. 1 1 - Regestr rzeczy zawartych w tomie I części 1 (opublikow any w Z P P, t. I, cz. 1). ZPP - „Z abaw y Przyjem ne i Pożyteczne” (1770-1777).

ZA SAD Y W YDANIA

Teksty p o ddane zostały m odernizacji oraz opatrzone n o tą filologiczną i kom entarzem . W kom entarzu d o k o n a n o objaśnień językowych słów niezrozum iałych o raz tych, które wyszły z użycia. N ajpierw w skazyw ano podstaw ę tekstow ą, po tem p o d aw an o objaśnienia - informacje o czasie publikacji utw orów w „Z abaw ach Przyjem nych i Pożytecznych” (wskazy­ wane n a podstaw ie inform acji zaw artych w m onografii bibliograficznej tego czasopism a a u to ­ rstwa E. A leksandrow skiej). Lokalizację tych inform acji oznaczano w naw iasie skrótem A l., po czym podaw ano num ery stron.

Najważniejsze zasady postępow ania modernizacyjnego, przyjęte w niniejszej edycjii w obrębie ortografii i fleksji opublikow anych tu tekstów:

- zmieniono w stosunku d o podstaw y zakres stosow ania dużych liter, ograniczając je; - zm odernizow ano pisow nię łączną i rozdzielną;

- litery i o raz y zm ieniano zgodnie z dzisiejszą pisow nią liter /, y lub j . Jedynie w wyrazach pochodzenia obcego tran sk ry b o w an o je, rozw ijając w grupy -ij-, -y j-, w zgodzie z ich ówczesną spolszczoną w ym ow ą oraz w ym ogam i wersyfikacyjnymi utw oru;

- m odernizow ano końców ki narzędnika 1. poj. rodź. m ęsk. i nij. oraz 1. m n. zaimków i przymiotników -em, -emi d o postaci -ym, -y m i, jak o że występowały w d ru k u obocznie do form nowszych;

- w transkrypcji sam ogłosek nosowych przyjęto generalną zasadę m odernizacji; - długie s w ystępujące w d ru k u , jest oddaw ane ja k o s, z , ś lub sz, zgodnie z dzisiejszą ortografią;

- zgodnie z dzisiejszymi norm am i ortograficznym i zapisyw ano przedrostki bes-, ros- oraz r-, jako bez-, roz-, z -;

- uzupełniono braki znaków diakrytycznych;

- dokonano rozw inięcia skrótów , występujących w tekście; - zachow ano zapis zaim ka mię.

(13)

120 M o n ik a U rbańska

L IST D O A U TO R A T Y C H ZABAW

[O N IE G R Z E C Z N Y M TR A K TO W A N IU L U D Z I S K R O M N IE JS Z E J K O N D Y C JI W SPO T K A N IA C H TO W A R ZY SK IC H ! (F. B.)

„K iedy bogacz co m ówi - są słowa Syracha1 - wszyscy milczą, a to , co on wyrzekł, aż pod niebiosa wynoszą. Jeśli się chudy pachołek odezwie, zaraz się pytają: co to za jeden?,’J D n ia wczorajszego doświadczyłem z m oim um artw ieniem tej praw dy.

Nie mam przyczyny opisywać W[asz] M[ość] Panu, k to ja jestem i czym się bawię3. Dość będzie jemu wiedzieć, że się zawsze ludziom ukazuję czysto i przystojnie ubrany, lubo nie m am tak wielkich in tra t4, ja k o pew ny teraźniejszej m ody kaw aler, k tóry przeszłego lata, gdy w m oim sąsiedztwie mieszkał, takie ku m nie powziął serca powiązanie, iż zdawało się, że się nie może obejść beze mnie. Ten zacny p a n przed kilką tygodniam i przyjechawszy d o W arszaw y, pisał d o mnie, abym d la pewnego jego interesu i j a tam pospieszył. W ykonałem jego w olą, stawiłem się przed nim i odebrałem rozkaz, abym zawsze u niego bywał n a obiedzie, kiedykolw iek mi się będzie podobało. N a tym fundam encie przed kilką dniam i przybyłem d o niego n a obiad. Znalazłem go w jego pokoju siedzącego między dw om a kaw aleram i zacnego urodzenia, jak o m się polem dowiedział. Pierwej jeszcze, nim mię poproszono siedzieć, d ichm[oś]ć poczęli coś mówić na ucho d o m ego przyjaciela, k tó ry wlepiwszy we m nie oczy, skończył swą odpow iedź tym i słowy: „Tak bym ro zum iał” . T o zaś wyrzekł z niejakąś obojętnością pełną po g ard y i ta k głośno, abym mógł dobrze to słyszeć. Byłem nieco pom ieszany takow ym przyjęciem, ale w krótce potem przyszedłem do siebie, gdy oznajm iono, iż obiad już był n a stole. Zasiedliśm y każd y swe miejsce podług po rząd k u . Zaczęła się m ow a o wielu rzeczach w pow szechności, albo raczej o żadnej. A jako człowiek n a swym stołku siedzący byw a śmielszy, ile kiedy m a co powiedzieć, tak i j a odważyłem się razy kilk a przem ów ić, ale poczułem w krótce, iż nie m iałem h o n o ru być słuchanym . Gdy poczęto m ów ić o asam b lach 5, spytałem się, gdzie też najliczniejsze teraz bywają? N a to pytanie m oje uczyniono uw agę, że zim a lego ro k u nazbyt późno zaczęła się i że w czora w ypadło śniegu ani mniej, ani więcej, ja k p ó łto ra cala. Przyjaciel mój zaczął mówić, iż dzisiaj ran o był u dwom. Spytałem go, jeśli też liczne były pokoje? Ale n a to odpow iedziano, iż k o n tra k ty lwowskie6 tego roku b a rd zo m izerne były. A że i ja sam miałem h o n o r na nich być, chciałem coś o nich mówić i już z p ó łtrz e d a słow a wymówiłem był, alić1 rozm ow a d o innej m aterii przeniosła się i po długich, głębokich zdaniach n a to się jednostajnie zgodzono, że piesek pewnej damy był najpiękniejszy w swoim rodzaju między wszystkimi, któ re tylko w W arszaw ie znajdować się m ogą. T o słysząc, postanow iłem ju ż więcej się nie odzywać; ja k o ż aż d o k o ń c a obiadu głuche zachow ałem milczenie, a p o stole8 ja k najrychlej wymknąwszy się stam tąd , przeniosłem się do siebie.

1 Syrach - p ro ro k , a u to r starotestam entalnej księgi m ądrościowej, zwanej Księgą Syracho lub Syracydesa, ujętej w m aksym y m oralne, k tó re n aśladują Księgę Przysłów. D zieło Syracha zostało napisane po hebrajsku w 190 r. p.n.e.

2 Syr. 13, 23. „G dy bo g aty przem ówi, wszyscy zam ilkną i m ow ę jeg o będą wynosić ponad o błoki” . Biblia Tysiąclecia, W rocław 1982.

3 bawić się - zajm ow ać się, trudnić się. 4 intrata - dochód.

5 asamble - uroczysta biesiada, bal, bankiet.

6 kontra kty lwowskie - coroczne zjazdy szlachty, trw ające od święta T rzech K róli przez około trzy tygodnie. Zjazdy te m iały charakter handlow y - m niej zam ożna szlachta przyjeżdżała lokow ać swój k ap itał u bogatszych przedsiębiorców , by za ja k iś czas odebrać powiększony o ustalony procent. K o n tra k ty lwowskie stanowiły pretekst d o dokonyw ania wszelkich interesów.

1 alić - oto.

(14)

D w a listy F ranciszka Bieńkowskiego... 121

Tam siedząc sobie w swoim kąciku, p o różnych m yślach i uw agach, przekonany byłem 5am w sobie, iż to je st rzecz niepodobna, żeby godnego urodzenia ludzie nie miewali złego wychowania. Ale cokolw iek bądź, postanow iłem dziś obiad jeść u siebie z garkuchni, lubo odebrałem bilecik od tam tego m ego przyjaciela, zapraszający m nie d o siebie n a obiad i oznaj- mujący, że sam tylko bez gości będzie dziś obiadow ał, o raz upewniający, że gniew ałby się n a mnie, gdybym się od jeg o obiadu wymawiał.

Jestem W[asz] M[ość] P an a najniższym sługą.

N . N.

N O TA F IL O L O G IC Z N A

Podstawa w ydania - Z PP 1771, t. 3, cz. 1, s. 202-205.

Edycja II tego u tw oru w „Z abaw ach” ukazała się w 1779 r. E. A leksandrow ska nie zanotow ała żadnych zm ian w tekstach.

Autora wskazano przez analogię d o innych pozycji o potw ierdzonym autorstw ie F. Bień­ kowskiego.

Kryptonim auto ra: F. B. rozw iązano wg R. IV 2 i P. XVI 2 (zob. A l., s. 39).

LIST W T E J Ż E M A T E R II

Między wielą w ynalazkam i, k tó re ten wiek m ądry i grzeczniejszy n ad inny zaszczycają, sztuka rozpoznaw ania ludzi znajom ych sobie je st je d n a z najważniejszych. N ie bojąc się, żeby to moje wyrażenie nie zdało się zbyt ciemne d la niektórych W[asz] Mfość] P an a czytelników, umyśliłem je objaśnić ja k najlepiej. T o wyrażenie moje lak się m a rozum ieć, że ludzie na wyższy stopień wyniesieni, gdy w jak im publicznym posiedzeniu postrzegą niższych od siebie, nic mogą ich sobie przypom nieć, lubo dniem pierwej albo tygodniem w wielkiej z nimi żyli poufałości i osobliwsze swojej przyjaźni oświadczenie czynili. C o żebym jeszcze lepiej objaśnił, przytoczę tej praw dy przykład, którego sam n a sobie niedaw no doznałem .

Jestem szlachcic, m am swoją wioskę i wychowanie m iałem urodzeniu i fortunie przyzwoite. Bywałem między ludźm i i zawszem się starał każdem u zasługiwać i z każdym ja k najgrzeczniej obchodzić się. T o spraw iło, że i bogatsi za m n ie1 lubili ze m n ą się baw ić i czynili mi honor oświadczenia szacownej swojej przyjaźni.

Niedawnymi czasy, przybywszy d o W arszawy, udałem się n a pewne posiedzenie, spodzie­ wając się tam znaleźć kilka osób n a m nie wielce łaskaw ych. Jak o ż znalazłem tam w samej rzeczy pewnego starostę, pew nego generała i pewne dam y. W chodziłem d o nich zaprzątniony tą pochlebną myślą, iż mię z wielką radością przyw itają. Ale z wielkim m oim zdumieniem postrzegłem, że lu b o o kilka k ro k ó w byłem od nich, od żadnej je d n a k z tych osób nie byłem poznany. N ieraz m iałem h o n o r z generałem i u generała obiadow ać, ze staro stą i upiłem się kilka razy. Z dam am i zaś pom ienionym i m iałem szczęście w k arty grywać przy jednym z nimi stoliku. Z tym wszystkim żadna z tych osób nie m ogła mię poznać i przypom nieć sobie.

Oddaliwszy się więc nieco od nich, stanąłem przeciwko zw ierciadła chcąc obaczyć, jeśli się nie stała jakaś osobliw sza n a tw arzy mojej odm iana, k tó ra by tego niepoznania m ogła być przyczyną. A le po długim i pilnym uw ażaniu, z wielką m o ją radością p rzekonany w sobie byłem, że leż sam e oczy, tenże sam nos, też usta, i n a tym sam ym miejscu były. Skąd wnosiłem, iż to tak nagłe daw nego przyjaciela zapom nienie nie skąd inąd pochodziło, tylko

(15)

122

M onika U rbańska

z tej nowej sztuki niepoznaw ania znajom ych sobie, k tó ra teraz je st w m odzie u wyższych godnością lub fo rtu n ą od nas osób.

Z tym wszystkim ta nowego w ynalazku sztuka może o kropne d la m nie przynieść skutki, jeżeli J[ego] M [oś]ć Pan G enerał nie będzie raczył mi oddać m ojej sum ki, k tó rą m iałem honor w nagłej m u p otrzebie pożyczyć. Czy mogę bowiem spodziew ać się tego, aby on m iał oddać lo nieznajom em u, co u w iernego pożyczył przyjaciela?

Jestem W[asz] M[ość] P an a najniższym sługą. N . N .

N O T A F IL O L O G IC Z N A

Podstaw a w ydania - Z P P 1771, t. 3, cz. 1, s. 205-208.

W ydanie li , 1779 r. E. A leksandrow ska nie zanotow ała żadnych różnic w tekstach. A u to ra u stalo n o przez analogię d o innych pozycji o potw ierdzonym au to rstw ie F. Bień­

kowskiego.

K ry p to n im a u to ra: F. B. rozw iązano wg R. IV 2 i P. X V I 2 (zob. A l., s. 39).

M onika Urbańska

T H E T W O L E T T E R S BY FR A N C ISZE K B IEŃ K O W SK I IN Z A B A W Y P R Z Y J E M N E 1 P O Ż Y T E C Z N E

T H E H IS T O R Y O F L E T T E R W R IT IN G G EN R E AND IT S P R E S E N C E IN PERIODICS

(Summary)

T h e study outlines o f history o f the genre - letter.

A lready in an tiquity, it was so po p u lar literary form , so m any m agnificant ancient authors, like Plato, Cicero, E pikur, Ovidius, w rote letter.

T here were also norm ative books used to train art o f w riting letters - ars o f epistolandi. M o d em literatu re brings flourishing o f hum anistic letter, which, as before, w as written in Latin and w h at was newnees, in Polish.

Because o f a letter becam e a po p u lar w ay to exchange opinions which deals extensive subject m atter, within the genre appeared new form s.

B oth letters o f Franciszek Bieńkowski deals o f affront, which happened a u th o rs, comming to m eet rich m en. B ut his old, well-known people - a t present rich p erso n - doesn’t recognize him .

T he topic w as grasped in characterictic for Bieńkowski - ingenious, hum orous and surprising form .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy wyjdziecie z domu i za jego ród zerkniecie, zauważycie, że coś się za nim czai na Was.. To koniec roku patrzy w

wymienieniem ich, nauczyciel podaje niektóre przykłady (Listy Apostolskie, Jan III Sobieski Listy do Marysieńki, Monteskiusz Listy perskie, Henryk Sienkiewicz Listy z podróży

] W na­ zwaniach mężczyzn nacisk kładzie się na ich zdolność do pracy, co łączy się przede wszyst­ kim z przypisywaną im rolą żywiciela rodziny” (s. Obraz

— Dopóki zaś przekonania tego nie na­ będzie, a tern sam em urzędników od w spółdziałania, choćby nie wyraźnie, odwodzić będzie, dopóty mniemałbym iż

temperature and pressure are fixed and equilibrium is assumed the outlet composition is fixed and five independent equations relating the five unknovm components'

A drift velocity perpendicular to gravity is measured due to the interplay between the homogeneous shear turbulence and gravity acting on the particles.. We introduce a model to

Witold Bayer, prezes Rady Naukowej Ośrodka Badawczego Adwokatury i prezes hono­ rowy klubu Adwokatów Pisarzy, August Grodzicki, literat i krytyk, adw.. An­ drzej

Tymieniecki zwrócił się do matki Urszuli Ledóchowskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, z apelem o przysłanie do Łodzi sióstr, była