• Nie Znaleziono Wyników

Funkcja kulturalno-oświatowa ochotniczych straży ogniowych w Królestwie Polskim (do 1914 r.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Funkcja kulturalno-oświatowa ochotniczych straży ogniowych w Królestwie Polskim (do 1914 r.)"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H ISTORICA 7, 1981

Tadeusz Olejnik

FUNKCJA KULTURALNO-OŚWIATOWA OCHOTNICZYCH STRAŻY OGNIOWYCH W KRÓLESTWIE POLSKIM

(DO 1914 r.)

Po upadku powstania styczniow ego społeczeństw o Królestwa Pol­ skiego znalazło się w niezm iernie trudnej sytuacji. Zaborcze władze carskie przeprowadziły zakrojoną na szeroką skalę likwidację w szel­ kich form odrębności państwowej Królestwa. Pozbawiono Polaków praw politycznych, wprowadzono zakaz rozwijania życia społecznego, realizowano p olitykę niszczenia kultury polskiej przy jednoczesnej ru­ syfikacji społeczeństw a i stosow aniu bezprzykładnego ucisku narodo­ w ego.

W sytuacji, kiedy likw idowano najdrobniejsze nawet namiastki po- lityczno-państwow ej odrębności Królestwa, funkcje państwow e w za­ kresie rozwoju społecznego narodu przejm owały nieliczne, legalnie istniejące stow arzyszenia, w tym przede wszystkim stow arzyszenia ochotniczych straży ogniowych.

Celem niniejszego artykułu jest próba odpowiedzi, w oparciu o źródła archiwalne oraz prasę г pocz. XX w., na następujące pytania: — jakie m iejsce zajm owały stow arzyszenia pożarnicze w rozwoju życia kulturalnego w K rólestw ie Polskim;

— jaki był ich wkład w dzieło przetrwania narodu i kształtowania jego świadom ości narodowej, politycznej i społecznej;

— jakie idee szerzyły, na kogo i w jakim duchu oddziaływ ały stra­ że ogniow e sw ą działalnością kulturalną i oświatową.

W ym ienione problemy nie ujmują całokształtu zagadnień związa­ nych z działalnością stow arzyszeń pożarniczych, charakteryzują jed y ­ nie najważniejsze aspekty ich pozapożarniczej pracy. W zakresie rozwoju życia kulturalnego, upowszechniania ośw iaty i kultury straże ogniow e rozw inęły szeroką gamę form działania, które kolejno omówimy.

(2)

STRAŻACKIE TEATRY AM ATORSKIE

Jedną z najpopularniejszych form upowszechniania kultury, stoso­ wanych przez stow arzyszenia ochotniczych straży ogniow ych, była działalność amatorskich zespołów teatralnych. Na organizację przed­ staw ień teatralnych zezwalała strażom ustawa normalna dla ochotni­ czych straży ogniow ych w K rólestwie Polskim z 1898 r. Niezm iernie bujny rozwój amatorskiego ruchu teatralnego, który w stow arzysze­ niach pożarniczych znalazł gorącego orędownika, uwarunkowany był

trzema czynnikami: /

— istnieniem, szczególnie w m ałych miastach, osadach i wsiach, dużego zapotrzebowania społecznego na tego rodzaju rozrywkę kultu­ ralną;

— zrozumieniem ze stony działaczy pożarniczych w ychow aw czej i kulturalnej roli teatru, jego znaczenia w kultyw ow aniu języka ojczy­ stego i kształtow aniu świadom ości odbiorców;

— zainteresowaniem straży ogniow ych organizacją przedstawień teatralnych, gdyż przyczyniały się one w ydatnie do wzbogacania ich bardzo skromnych środków budżetowych.

Trudno byłoby uznać priorytet któregoś z w ym ienionych czynni­ ków, gdyż tw orzyły one spójne ogniwa. Faktem jednak jest, że w pier­ w szych latach funkcjonowania strażackich teatrów amatorskich (do

1905 r.), zasadniczym celem ich działania było uzyskanie środków pie­ niężnych na zakup sprzętu gaśniczego, umundurowania, budowę remi­ zy itp. Po 1905 r. pow yższy cel schodzi na drugi plan. Pierw szoplano­ wym zadaniem teatrów strażackich staje się rozbudzanie w społeczeń­ stw ie potrzeb w y ższego rzędu — kształcenie naw yków kulturalnych, w ychow aw cze oddziaływanie na widza, propagowanie now ych idei. N ie bez znaczenia jest w reszcie fakt podnoszenia tą drogą działania instytucjonalnego autorytetu straży w środowisku, kształtowanie pre­ stiżu społecznego członków stow arzyszeń strażackich.

Choć w iele zespołów teatralnych organizowało w ciągu roku zale­ dw ie jedno przedstawienie, to sporo było takich, które corocznie dość system atycznie przygotow yw ały po kilka przedstaw ień. Dla przykładu zespół teatralny Towarzystwa Straży O gniowej w Bodzanowie k. Płoc­ ka tylko w 1911 r. zorganizował 5 przedstaw ień1. Do bardzo aktywnie działających teatrów amatorskich należały również zespoły w Łęczycy, Kielcach, Sandomierzu, Poddębicach, Pińczowie, Płocku i Piotrkowie Trybunalskim.

Teatry amatorskie w ystaw iały z reguły jednoaktowe komedie, ale nie brak też przykładów wystawiania sztuk ambitnych,

(3)

wych. Największym powodzeniem cieszyły się sztuki : Łobzowianie,

Błażek opętany, Chłopi arystokraci, Emigracja chłopska i Flisacy —

W ładysława Ludwika Anczyca,- Wigilia św. Andrzeja — Franciszka Do­ minika; Pod pantoflem — Jana Kantego Cregorowicza, Consilum łacul-

talis i Posażna jedynaczka — Aleksandra Fredry. Ze zrozumiałych

w zględów nie m ogły być grano "na scenie utwory zawierające przej­ rzyste akcenty polityczne czy utwory krzewiące uczucia patriotyczne, podważające istniejący ład społeczny i polityczny.

N ie jest chyba rzeczą przypadku, że popularność zdobyły sobie sztu­ ki tych, a nie innych autorów. W ładysław Ludwik A nczyc był uczest­ nikiem pow stania 1846 r., więźniem politycznym w latach 1846— 1847, założycielem i pierwszym redaktorem w ielce zasłużonego dla polskiej kultury czasopisma krajoznawczego ,.W ędrowiec". Napisał w iele kom e­ dii i dramatów ludowo-patriotycznych, był autorem szeregu zbiorów poezji i utworów dla m łodzieży2. W artości artystyczne twórczości A lek­ sandra Fredry, jak też udział tego popularnego pisarza w w alkach w o l­ nościow ych i działalności politycznej, są pow szechnie znane3. Jan Kan­ ty Gregorowicz, pisarz i dziennikarz, położył duże zasługi na polu ośw ia­ ty ludowej, był autorem w ielu popularnych opowiadań, gawęd, pow ieści i utworów dramatycznych z życia ludu w iejskiego i rzemieślników, re­ daktorem, współpracownikiem i wydawcą m. in. „Gazety Rolniczej", „ Kmiotka" d „Zorzy17"4.

Amatorskie zespoły teatralne w w iększości podczas jednego przed­ stawienia w ystaw iały po kilka jednoaktówek. Dla przykładu podczas uroczystośoi otwarcia straży w Opocznie w 1901 r. odegrano na scenie aż 4 sztuki®, w Suwałkach6 w 1906 r. i w Pińczowie7 w 1902 r. odegra­ no jednorazowo po 3 sztuki,

Poziom w ystawianych przez amatorskie zesp oły teatralne utworó ■ scenicznych był na ogół oceniany bardzo pozytywnie, o czym świad­ czą liczne relacje korespondentów „Strażaka". Oto fragmenty kores­ pondencji z różnych m iejscowości: z Goraja — „amatorzy wywiązali się ze sw ych ról znakomicie"8; z Radzynia — „amatorzy wiywiązałi się (ze sw ych ról T. O.) nadspodziewanie, teatr był przepełniony''9;

2 W ł a d y s ł a w L u d w i k A n c z y c . Z y c i e i pism a, oprać.: M. S z y j k o w s k i , t. 1— 6,

K rak ów 1908.

J 1. C h r z a n o w s k i , O k o m ed ia c h A l e k s a n d r a F red ry, K rak ów 1917. < W i e l k a E n c y k l o p e d i a P o w s z e c h n a (dalej: W EP), W a r sz a w a 1964, t. 4, s. 419. 5 „Strażak" 1901, nr 8, s. 8. 6 T am że, 1906, nr 2, s. 13. 7 T am że, 1902, nr 6, s. 6. * T am że, 1909, nr 11, s. 7. ' T am że, 1911, nr 3, s. 11.

(4)

z Garwolina — „przedstaw ienie udało się znakomicie i przyniosło pokaź­ ny dochód 10; z Żelechowa — „amatorzy artyści wywiązali się ze sw ych ról bez zarzutu, za co nagrodzeni zostali sowitym i oklaskami"11; z Suwałk „sala była przepełniona po brzegi i straż ogniow a osiągnę­ ła około 400 rubli czystego dochodu [...] Amatorzy [...] w yw iązali się ze sw ych ról bardzo dobrze”12; z Płocka — „teatr był przepełniony do­ borową publicznością, amatorzy zaś w zięli rzecz wcale nie po amator­ sku, lecz grali z zacięciem prawdziwie artystycznym "1'1; z Piątku '— „amatorowie artyści wyw iązali się doskonale ze sw ego zadania; licz­ ne zebrane okoliczne obyw atelstw o i m iejscow i widzowie nagrodzili ich rzęsistytmi oklaskam i"14; z Kleczewa — teatr tak pierwszym, jak i drugim razem był przepełniony, lecz przeważnie przez okolicznych ziemskich obyw ateli i oficjalistów. Z obyw ateli m iejscow ych nie uda>- ło się zauważyć prawie nikogo, widocznie nie interesują się sceną, a zarówno nie dbają o dobro sw ej Straży ogniowej, która kilkakrotnie okazywała swą wielką pomoc przy pożarach. Ogółem w płynęło do ka-, sy czystego zysku z górą 200 rubli"1*; z Chęcin — „sala była przepeł­ niona, dzięki czemu straż zyskała ok. 100 rubli"18; z Raciąża — „pre- ■4?s di P. W ronowski pragnąc, ażeby braki zastąpić nowymi narzędziami, zorganizował z m iejscow ych mieszkańców, rzemieślników, towarzys­ two amatorskie i po parumiiesięcznych próbach poprosiw szy do pomo­ cy panią S. Buchowską, aktorzy odegrali bardzo starannie, ze zrozumie­ niem dwie sztuki — komedię K orzeniowskiego Majster i czeladnik oraz obrazek ludowy Anczyca pt. Błażek opętany zakończony dziarskim ma­ zurem w strojach krakowskich. Przedstawienie wypadło świetnie, teatr (budynek strażacki) był przepełniony publicznością, amatorów nagra­ dzano ciągłymi oklaskami"17,- z Radomska — „amatorzy strażacy w y­ wiązali się ze sw ych ról znakomicie, ku ogólnem u zadowoleniu"18; z San­ domierza „Zarząd Straży O gniowej Ochotniczej w spólnie z Towarzy­ stwem M uzyczno-Dramatycznym w ystaw ił na scenie 5 aktow y m elo­ dramat Błotnickiego Zagrodę Sobkową. Grano sztukę 3 razy i każdora­ zowo sala teatralna była przepełniona publicznością. Reżyserował gos­ podarz straży Jan W ojcieszko. Do powodzenia przedstawienia przyczy- niły się niem ało chóry m ieszane j orkiestra strażacka pod batutą

ka-Iu T am że, 1904, nr 8, s. 11. 11 T am że, 1910, nr 11, s. 12. 12 Tam że, 1906, nr 2, s. 13. 15 Tam że, 1901, nr 2, s. 12. 14 Tam że, 1910, nr 2, s. 9. 15 T am że, 1909, nr 9, s. 9. ' 1B Tam że, 1903, nr 9, s. 13. 17 T am że, 1903, nr 11, s. 8. 18 Tam że, 1911, nr 2, s. 7.

(5)

pelmistrza straży ogniow ej W incentego Janiszewskiego. Zaznaczyć na­ leży, że w przedstawieniu brała udział tylko drużyna strażacka"19. _

Przytoczone w yżej opinie o poziomie w ystaw ianych sztuk św iad­ czą o tym, że reżyserzy i artyści amatorzy na ogół dobrze w yw iązyw ali się ze sw ych zadań, dzięki czemu strażacki teatr amatorski cieszył się dużą popularnością w społeczeństw ie. Relacje z terenu są dowodem, że działalność amatorskich zespołów teatralnych w poważnej mierze przyczyniała się do zabezpieczenia środków finansowych na działal­ ność straży ogniow ych. Dla przykładu teatr amatorski w M iechow ie przyniósł straży w 1902 r. dochód w w ysokości 336,96 rb20 (stanowiło to 40% ogólnej sumy dochodów), zaś w roku następnym z tego źród­ ła straż m iechowska uzyskała 147,65 rb21 (25% ogólnej sumy dochodów). Korespondent „Strażaka" z Olkusza, ubolewając nad brakiem fundu­ szów na działalność straży, pisze: „od lat kilku z jedyną pomocą przy­ chodzi nam m iejscow y m ieszkaniec p. Karol Ga jer, człek zdolny i uczyn­ ny. Zorganizowawszy amatorską trupę teatralną od czasu do czasu choć z niemałą pracą i przeszkodami (które chyba tylko w Olkuszu mają m iejsce) zasila skromnymi funduszami naszą kasę. Ostatni raz, 1 listopada grano 2 jednoaktówki Kalosze i Wigilia św. Andrzeja; przed­ staw ienie co do gry udało się znakomicie, a i kasa strażacka, po odtrą­ ceniu kosztów urządzenia, muzyki i procentów na biednych, zyskała 41 rublii"22. Dr Feliks Przypkowski z Jędrzejowa w sw ej korespondencji do „Strażaka" również stwierdził, że grono amatorów [...] niemało przy­ czyniło się do m aterialnego poparcia naszej sprawy"23. Straż jędrze­ jowska w 1902 r. uzyskała z teatru amatorskiego ok. 400 rb dochodu24. Straż w Staszowie z tegoż źródła uzyskała w 1903 r. 147,72 rb dochodu25 (ok. 32% ogólnej sum y dochodów), zaś straż w Pińczowie z przedsta­ wień w 1901 r. uzyskała 350 rb26, a straż w Puławach w 1904 r. 500 rb27. Straż wiejska w W artkowicach w pow. łęczyckim w 1908 r. uzyskała z przedstawień teatru am atorskiego aż 48% sw ych dochodów (232,23 rb)28. Podobnie straż w M ałogoszczy znaczne dochody na swą działal­ ność uzyskiwała z teatru amatorskiego.

>» T am że, 1910, nr 11, s. 12. 20 T am że, 1903, nr 2, s. 15. 21 T am że, 1904, nr 8, s. 15. 22 T am że, 1902, nr 12, s. 5— 6. 23 T am że, 1902, nr 6, s. 9. 24 T am że, 1903, nr 3, s. 6. 25 T am że, 1904, nr 3, s. 7. 26 T am że, 1901, nr 4, s. 11. 27 T am że, 1904, nr 11, s. 11. 20 A rch iw u m G łó w n e A k t D a w n y c h w W a r sz a w ie (dalej: A G A D ), G e n e r a l Guber* n a t o r W a r s z a w s k i (d alej : G GW ), sy g n . 106 318, s. 176.

(6)

Stwierdzić trzeba jednak, iż choć wzbogacenie funduszów straży by­ ło istotnym motywem organizowania amatorskich zespołów teatralnych, to czynnik zysku nie zawsze leżał u podstaw organizacji przedstawień amatorskich. Dla przykładu straż ogniowa w Bodzanowie k. Płocka tyl­ ko w 1911 r. zorganizowała 5 przedstawień, z których czysty zysk w y­ niósł tylko 28 rb29.

Straże pożarne nie tylko organizowały przedstawienia, lecz rów­ nież udostępniały sw oje sale wędrownym trupom teatralnym, co d'la w ielu stowarzyszeń, szczególnie w w iększych miastach, stanowiło dość istotne źródło dochodu, jak np. w K ole30 i Radomsku31.

Zarządy straży ze swej strony dokładały starań, by zespołom tea­ tralnym stworzyć dobre warunki rozwoju. Kiedy w 1885 r. wybudow a­ no w Łęczycy nową remizę, dysponowała już ona salą teatralną na ok. 200 miejsc. W 1908 r. straż sandomierska dokonała poważnej restaura­ cji budynków, dzięki czemu stworzono amatorskiemu teatrowi dobre warunki lokalowe, uzyskując pomieszczenia naw et na rekwizyty i de­ koracje. „Towarzystwo poniosło bardzo poważny wydatek — czytamy w korespondencji — doprowadziło jednak zabudowania sw e do dob­ rego stanu, urządziło scenę, która pobudzając m ieszkańców miasta do życia artystycznego, a w ięc służy celom kulturalnym i oświatowym, jednocześnie przysparzając poważnego dochodu „Towarzystwu"32. Straż ogniow a w Pińczowie natomiast „troszczy się nad w ynalezieniem środ­ ków na zbudowanie własnej siedziby, tj. szopy na pom ieszczenie instru­ m entów ogniow ych i n i e z b ę d n e j (podkreślenie — T.O.) sali na piętrze, w której m ogłyby się odbywać odczyty ludowe, koncerty, przedstawienia itd."33. Straż w Radomsku przystąpiła w 1901 r. do prze­ róbki sali gim nastycznej na teatr, gdyż „dotychczasowa sala obracana czasem na teatr, ku czemu -nawet odpow iednie urządzenie posiada, jest zbyt szczupłą"34. Straż w Rychwale, w pow. konińskim, nadała malarzo­ wi Eligiuszowi Niewiadom skiem u godność honorowego, dożyw otniego członka, za w ykonanie dla m iejscow ego teatru dekoracji sceny teatral­ nej35. Również straż w Poddębicach wybudowała salę teatralną, gdyż,

*• 50 la t O c h o t n i c z e j S traż y...

30 Straż o g n io w a w K o le w 1909 r. za w y n a je m sa li na p r z ed sta w ien ie u z y sk a ła w 1909 r. 517 rk, A G A D , G G W , sy g n . 106 318, s. 439.

31 W 1910 r. straż w R adom sku za w y n a jem sa li tea tra ln ej u z y sk a ła 569,18 rb, co sta n o w iło jed n ą z n a jw a ż n ie jsz y c h p o z y c ji doch od ów ; „Strażak" 1911, nr 6, s. 11.

32 ,,Strażak" 1908, nr 11, s. 9. 33 T am że, 1901, nr 10, s. 12. 34 T am że, 1901, nr 3, s, 8— 9.

35 A rch iw u m P a ń stw o w e w Łodzi (dalej; APL), K a n c e la r ia G u b e r n a t o r a K a l is k ie g o (dalej; K G K ), sy g n . 1839, b.p.

(7)

,,z teatrów amatorskich głów nie zasilamy kasę naszą na bieżące wydat­ ki" — donosił korespondent ,,Strażaka"36.

Nierzadko spotykamy się z dużym zrozumieniem obywatelskim ze strony zamożniejszych m ieszkańców miast i m iasteczek, którzy na cele działalności kulturalnej straży łożą znaczne sumy pieniężne. M ieszka­ niec Opoczna, L. K ossow ski, jeden ze w spółzałożycieli straży w tym m ieście ,,złożył 300 rubli na w zniesienie now ego budynku na pom iesz­ czenie now ego teatru"37. O bywatelka miasta Płocka Ludwika Dąbrow­ ska zapisała na rzecz straży 3000 rb38. Zofia Kobierzycka pozostawiła straży Siieradzkiej spadek w w ysokości 1000 rb39.

Z przedstawionych materiałów wynika, że stowarzyszenia ochotni­ czych straży ogniow ych były instytucjami bardzo zaangażowanymi w upow szechnianie sztuki teatralnej. Ambicją w iększości straży było posiadanie własnej sali ze sceną, niekiedy garderobami dla aktorów, pomieszczeniami na rekwizyty teatralne, czyli tzw. ,,teatru", służącej do wystawiania utworów scenicznych, organizacji zabaw i zebrań.

N iebyw ały rozkwit amatorskiej działalności teatralnej od 1889 r. w y ­ nikał z jednej strony stąd, że straże utrzymujące się w zdecydowanej w iększości bez dotacji i subsydiów ze strony lokalnych władz, w łaści­ w ie drogą organizowania przedstawień teatralnych m ogły wzbogacić swój budżet, co było rzeczą dość istotną, choć czynnik materialnego za­ interesowania nie był tu decydujący. Po prostu, wobec nieomal całko­ w itego braku jakichkolwiek zorganizowanych form pracy kulturalnej, przede wszystkim na prowincji, istniało w społeczeństw ie duże zapot­ rzebowanie na rozrywkę kulturalną, jaką oferow ały zespoły strażackie. Organizując amatorski ruch artystyczny, straże nie tylko odpowiadały na społeczne zapotrzebowanie, ale tym samym kształtow ały swój pres­ tiż i autorytet w społeczeństw ie, integrowały wokół siebie społeczność miast, osad i wsi. W ielka rola amatorskich zespołów teatralnych polega­ ła również na tym, że kółka amatorskie nie tylko baw iły publiczność, ale jednocześnie ją uczyły, kształtowały jej świiatopogląd, rozbudzały jej szersze potrzeby duchowe, kształtowały nawyki kulturalne najbar­ dziej m asow ego widza. W dobie ostrego kursu rusyfikatorskiego ze scen propagowano język polski, ten najistotniejszy czynnik polskiej odrębności narodowej. Teatr w zbogacał widzów o now e doznania i prze­ życia, do świadom ości jednostek j grup społecznych wprowadzał now e pojęcia i idee. Recepcja now ych idei torowała drogę kształtowaniu świadom ości społecznej, narodowej, klasowej. Poprzez teatr stwarzano

36 „Strażak" 1908, nr 11, s. 10. 37 T am że, 1901, nr 8, s. 8. 38 T am że, 1901, nr 3, s. 12. 38 Tam że, 1912, nr 11— 12, s. 12.

(8)

warunki do kontaktu widza z prawdziwą sztuką, z najwybitniejszym i aktorami polskiej sceny narodowej, z zawodowymi teatrami. W ieloty­ sięczna rzesza amatorskich zespołów teatralnych miała świadom ość własnej użyteczności.

Sukcesy amatorskich zespołów w jednej m iejscow ości działały po­ budzająco na inne straże. Mężna pow iedzieć, że straż, która w owym czasie ograniczała swą działalność w yłącznie do podstawow ej roli — walki z żyw iołem ognia, rychło traciła autorytet w sw ym środowisku. Rozważania na temat roli i znaczenia działalności p o z ар o ża r n i с ze j stra­ ży ogniow ych rekapituluje w ypow iedź korespondenta „Strażaka" z Kłodawy, który w liście z 29 III 1907 r. pisał m. in.: „na prowincji, a szczególniej w m ałych miasteczkach, niezależnie od Lego, co jest. naszą specjalnością, całym ruchem czy to um ysłow ym czy innym, zajmują się przeważnie straże i w szelk ie inicjatyw y wychodzą w łaśnie z ich źródła dlatego, że te jednostki, które chcą coś zrobić dla społe­ czeństw a, . a nie mając ïhnego pola działania, w stępow ali w szeregi strażackie i tam dopiero rozpoczynali swoją działalność społeczną''40.

U PO W SZ E C H N IA N IE MUZYKI

Obok upowszechniania sztuki teatralnej ochotnicze straże ogniow e spełniały niezm iernie ważną rolę w upowszechnianiu muzyki. Pierwsze orkiestry strażackie pow stały już w latach osiem dziesiątych XIX w., zaś szczególnie intensyw ny ich rozwój nastąpił po 1905 r.

Na założenie orkiestry, która z reguły stanowiła jeden z oddziałów - straży, trzeba było uzyskać zezw olenie gubernatora. Stwierdzić należy, że podania w tej sprawie były z reguły załatwiane pozytyw nie, gdvż na istnienie orkiestr strażackich zezwalał statut normalny z 1898 r. Służyły one przede w szystkim umocnieniu instytucjonalnego prestiżu straży w środowisku. Ich gra uświetniała św ięta korporacyjne, uro­ czyste przeglądy, bawiła w czasie m ajówek i balów, uświetniała przed­ staw ienia amatorskie, uprzyjemniała mieszkańcom m iasteczek spędza­ nie w olnego czasu koncertami w parkach m iejskich. Zespoły orkiestral- ne przyczyniały się do integracji w okół straży społeczeństw a, kształci­ ły naw yki kulturalne słuchaczy. Orkiestry pow staw ały głów nie z inicja­ ty w y zarządów straży, choć nie brak przykładów, że inicjatyw ę w tych sprawach podejm ow ały pojedyncze osoby, niekiedy dość luźno zwią­ zane ze strażą. Dla przykładu straż sieradzka zawdzięczała założenie orkiestry m iejscow em u lekarzowi, Aleksandrowi Murzynowskiemu,

(9)

który w lutym 1898 r. w yjednał u gubernatora kaliskiego zezw olenie na zorganizowanie zespołu orkiestralnego. Tenże A. M urzynowski za­ kupił w W arszaw ie instrum enty m uzyczne na sumę 900 rb, po czym przekazał je na w łasność straży ogniow ej41. Ofiarność i społecznictw o sieradzkiego lekarza przejaw iło się ponadto w tym, że sprowadził z zakładu opiekuńczego w W arszawie 12 chłopców w w ieku 10— 12 łat, utrzym ywał ich na w łasny koszt i opłacał pobieraną przez nich naukę rzemiosła u m iejscow ych rzem ieślników, pod warunkiem jednak, że będą należeli do orkiestry strażackiej42.

W Ł ęczycy założono orkiestrę już w 1887 r., jednakże zaledw ie po roku istnienia została ona rozwiązana. W sprawozdaniu straży łęc z y c ­ kiej za rok 1888 czytam y, iż „orkiestra urządzona w zeszłym roku z woli władzy w yższej zniesiona została w 1888 r. i dlatego należące do niej instrumenty m uzyczne w ykreślone zostały z majątku straży"43. Kolejną, uw ieńczoną pow odzeniem próbę zorganizowania w Łęczycy strażackiej orkiestry dętej podjął w ykładow ca m iejscow ego seminarium nauczycielskiego, August Padyga. W 1898 r. w orkiestrze łęczyckiej w ydzielono dwa zespoły: orkiestrę dętą i symfoniczną. Kierownictwo nad obu zespołami objął A. Padyga44.

Podobnie jak w Łęczycy, również straż w Kielcach, niezależnie od orkiestry dętej, zorganizowała w 1903 r. orkiestrę sm yczkow ą, do któ­ rej zwerbowano przede wszystkim synów członków straży kieleckiej45. Korespondent „Strażaka" donosił z Kielc: „posiadamy orkiestrę złożo­ ną z instrumentów dętych zorganizowaną w roku 1899. W roku 1903 od m iesiąca listopada przybyła nam orkiestra sm yczkow a, złożona ze synów członków Straży, a od m iesiąca września roku zeszłego zorga­ nizow aliśm y chór, złożony z członków Straży. Kierownikiem m uzycz­ nym jest pan Andrzej Brzuchała, tetóry z energią, zapałem i znajomo­ ścią przedmióLu dokonał tego, że w krótkim stosunkowo czasie, te trzy czynniki muzyczne naszej straży w ystąpiły już dwa razy w m iej­ scow ym teatrze na dochód Straży. Tak z pierw szego, jak i z drugiego koncertu, który się odbył 26 lutego, zebrana licznie publiczność była bardzo zadowolona, podziwiając szczególnie orkiestrę sm yczkow ą dzie­ cięcą, która po roku czasu pod umiejętnym kierunkiem zdołała nabyć

41 „G azeta K a lisk a ” 18 III 1898, nr 26. 42 „G oniec Sierad zk i" 1929, nr 49, s. 5.

43 S p r a w o z d a n i e z d z i a ł a ln o ś c i Ł ę c z y c k i e j O c h o t n i c z e j S t r a ż y O g n i o w e j za 18118 ro k, Ł ęczy ca b.r.w.

44 H. R z e ś n y , O c h o t n i c z a S t r a ż P o ża rn a w Ł ę c z y c y w l a ta c h 1875— 1975,

Ł ę cz y ca b.r.w.

(10)

odpowiedniej w praw y w w ykonyw aniu stosunkow o trudnych kom po­ zycji [...]. O dodatnim w p ływ ie muzyki i śpiew u chóralnego w iem y aż nadto dobrze, to też zadowoleniem podnoszę tutaj, że tak dodatnie czynniki w życiu ludzkim wprowadziliśm y do naszej Straży. Jednym słow em dokładam y w szelkich starań, ażeby rozwinąć postęp w e w szel­ kich m ożliw ych i w łaściw ych kierunkach"16.

Koszty utrzymania orkiestr b y ły bardzo w ysokie, a sporadyczne dochody uzyskiw ane z koncertów nie rekom pensow ały w ydatków . Dla przykładu straż ogniowa w Kłodawie, w pow. kolskim w 1908 r. na utrzymanie kapelmistrza w ydatkow ała 210 rb47 (37% ogólnej sum y w ydatków ), zaś w roku następnym 137 rb18 (ponad 47% wydatków). Straż ogniowa w Błaszkach, w pow . kaliskim w ydała w 1909 r na utrzy­ manie kapelmistrza 145 rb49 (40% w ydatków ). Straż ogniowa w Skulsku, w pow. słupeckim w ydała w 1907 r. na utrzym anie kapelmistrza oraz w ynajem pom ieszczeń na ćwiczenia orkiestry ponad 436 rb50 (ponad 32% w ydatków ), zaś w roku następnym kapelm istrzowi w ypłacono 430 rb51 (ponad 56% wydatków).

W ynagrodzenia kapelm istrzów b y ły stosunkow o duże, niemniej podkreślić trzeba fakt, że praca ich była ciężka. Dla przykładu kapel­ mistrz konińskiej orkiestry, Franciszek G ostyński, w 1906 r. miał z orkiestrantami 115 lekcji52 (roczne w ynagrodzenie 180 rb), w 1908 r. odbył 216 lek cji53, w 1909 r. 205 lekcji84.

W ysokie koszty utrzymania orkiestr pow odow ały, że niektóre z nich, istniejące naw et w dużych miastach, b yły rozwiązywane. Po kilku latach działania orkiestry przy straży ogniow ej w M iechow ie zarząd podjął decyzję o jej rozwiązaniu, „ponieważ utrzymanie jej z kapelmistrzem pociągało za sobą w ielkie koszta”55. Także w Pabiani­ cach „zaprzestano utrzym ywania w łasnej orkiestry głów nie dla znacz­ nych kosztów w ynikających z utrzymania stałej orkiestry"58. Straż ogniow a w Lasku „dla czasow ych oszczędności zwinęła orkiestrę”57.

« T am że, 1905, nr 3, s. 7. 47 A G A D , GGW , 106 318, s. 81— 83. 48 T am że, s. 437. 48 T am że, s. 395. 50 T am że, sy g n . 105 359, s. 26. 51 Tam że, sy g n . 106 318, s. 75. 52 Tam że, sy g n . 104 152, s. 37. 53 T a m ż er sy g n . 106 318, s. 258. 54 Tam że, s. 285. se „Strażak” 1907, nr 12, s. 6. 56 T am że, 1904, nr 1, s. 15.

(11)

N aw et w tak dużym m ieście gubernialnym jak Płock, dwukrotnie roz­ w iązyw ano na okres kilkuletni orkiestrę strażacką58.

Pod względem ilości orkiestr strażackich zdecydowanie dominowała gub. kaliska.

W latach rewolucji 1905— 1907 orkiestry strażackie aktywnie u cze­ stniczyły w pochodach i manifestacjach patriotycznych. Dla przykładu, w Lasku 30 X 1905 r., po ogłoszeniu ukazu carskiego o przyznaniu obyw atelom swobód dem okratycznych, orkiestra m iejscow ej straży ogniowej w ystąpiła na placu ćwiczebnym z koncertem pieśni patrio­ tycznych; grano m. in. mazurka Dąbrow skiego59. Zaniepokojony tym naczelnik straży ziem skiej, Iwanow, zażądał od naczelnika straży ognio­ w ej przerwania w ystępu orkiestry.

Kilkadziesiąt orkiestr strażackich, jakie istniały na krótko przed wybuchem I w ojny św iatow ej, i kilkuset orkiestrantów w alnie przy­ czyniło się do rozwoju, szczególn ie na prowincji, życia kulturalnego, upow szechniało m uzykę, a przede w szystkim jednało szerokie rzesze sym patyków artystycznego ruchu amatorskiego i straży w ogóle.

KONCERTY

N iektóre straże, posiadające dobre zesp oły orkiestralne i mające ambicje upowszechniania kultury m uzycznej, organizow ały dla ludno­ ści koncerty. Dla przykładu straż kielecka niezależnie od koncertów w łasnej orkiestry®0, była organizatorem koncertów jednego z najw y­ bitniejszych pianistów polskich o św iatow ej sław ie — Józefa Śliw iń­ skiego. Artysta ten pierw szy raz koncertow ał w Kielcach w 1901 r., a dochód z koncertu został przeznaczony na rzecz straży k ieleckiej61. Podczas koncertu w 1902 r. ośw iadczył, iż z uwagi na to, „że straże ogniow e ochotnicze uznaje za stowarzyszenia bardzo pożyteczne, przeto chętnie jeszcze raz w 1903 r. grać będzie na dochód Straży O gniowej K ieleckiej"62.

Koncerty muzyczne własnej orkiestry organizowała także straż

58 „Strażak" 1901, nr 3, s. 12.

58 K r o n i k a O c h o t n i c z e j S t r a ż y P o ż a r n e j w Łask u (b.r.m.w.).

^ W 1901 r. straż u z y sk a ła z k o n c e r tó w 265,85 rb, „Strażak" 1901, nr 5, s. 16; w 1909 r. d o ch ó d z k o n ce r tó w w y n ió s ł 296,78 rb, „Strażak" 1909, nr 8, s. 15.

61 J. Ś liw iń s k i k o n ce r to w a ł w K ielcach 21 X 1901 r. D och ód z k o n certu w y n ió s ł 460 rb. D rugi k on cert dał Ś liw iń sk i 4 X 1902 r.; d o ch ó d w y n ió s ł 500 rb, „S trażak ” 1902, nr 10, s. 10.

ег „Strażak" 1905, nr 3, s. 7. T rzeci k o iicert J. Ś liw iń s k ieg o m iał m iejs c e w K iel­

(12)

sieradzka. Traktowano je jako rozrywkę dla publiczności83, a także jako źródło dochodów 61. Z biegiem czasu orkiestra straży sieradzkiej w yjeżdżała koncertować także do miast sąsiednich, Zduńskiej W oli66 i Kalisza.

Straż w O zorkow ie organizowała latem 1902 r. w każdą niedzielę koncerty orkiestry, pobierając,, opłatę 10 kop. od słuchacza66. Podobne koncerty organizowało też szereg innych straży ogniow ych, m. in. w W ieluniu i Lutomiersku.

ZESPOŁY ŚPIEW ACZE

Stosunkowo m niejszą popularnością cieszy ły się wśród straży ognio­ w ych zespoły śpiew acze. Istniały one m. in. w takich m iastach jak Kielce, Krasnystaw, Radomsko oraz w osadzie Grodzisk, w pow. turec­ kim. Korespondent „Przeglądu Pożarniczego" z Grodziska donosił, że „raz na tydzień w domu strażackim odbywają się śpiew y, które są prawdziwą atrakcją [...]. Śpiew y te cieszą się dużą frekwencją, gdyż naw et honorowi członkowie przychodzą śpiew ać i przysłuchiw ać się, nie w yłączając prezesa, sekretarza i kasjerki [...]. Śpiewam y na dwa gło sy piosenki sw ojskie i okolicznościow e. Na śpiew ach mamy sposob­ ność spotykania się i zapoznawania z drużyną, przytem śpiew y wyra­ biają poczucie piękna i estetyki i podnoszą godność strażaka"67.

M niejsze zainteresow anie straży ogniow ych tą formą działalności kulturalnej w ynika prawdopodobnie stąd, że zesp oły śpiew acze sku­ pione b yły przy kościołach (chóry kościelne), zaś po 1905 r. przy licz­ nie zakładanych, szczególnie w miastach, towarzystwach śpiew aczych.

Z A B A W Y

Jedną z bardzo popularnych form działalności kulturalnej straży ogniow ych b yły organizow ane zabawy taneczne, w tym tżw. „majów­ ki" oraz bale. Spełniały one istotną funkcję integracyjną w stow arzy­ szeniach pożarniczych, um acniały prestiż i autorytet strażaków w śro­ dowisku. Zwrócić trzeba przy tym uw agę na to, że straże z reguły bardzo starannie przygotow yw ały organizację tego typu imprez. Jak

M A G A D , GGW , sy g n . 104 132, s. 9— 14. 64 APŁ, K G K , sy g n . 1352, s. 182— 184. e® „Strażak" 1910, nr 9, s. 9. ь6 T am że, 1903, nr 5, s. 14. 67 „Przegląd" 1914, nr 3, s. 63. /

(13)

świadczą liczne relacje korespondentów „Strażaka" i innych gazet, zabawy rzeczyw iście stały na w ysokim poziomie organizacyjnym . Naj­ bardziej rozpowszechnioną formą zabaw towarzyskich b y ły tzw. „majówki" organizow ane późną w iosną i latem w lasach podm iejskich. Choć celem zabaw było przede w szystkim dostarczenie członkom stow arzyszeń pożarniczych godziwej rozrywki kulturalnej, to jednak budziły one podejrzliwość władz zaborczych. N aczelnicy straży ziem­ skich otrzym ywali poufne polecenia bacznego obserwowania organizo­ wanych przez straże zabaw. Gdy w maju 1882 r. członkowie konińskiej straży ogniow ej zorganizowali m ajówkę w podmiejskim lesie N iesłusz, na którą strażacy udali się w zwartym szyku i podobnie pow rócili do miasta w późnych godzinach wieczornych, warszawski genęrał guber­ nator, do którego doszła wiadom ość o tym fakcie, przestrzegł guberna­ torów, by nie udzielali zezw oleń na tego typu imprezy, gdyż są one niezgodne ze znowelizow anym statutem tow arzystw ogniow ych w Kra­ ju Przywiślańskim®8. Stąd też gubernatorzy niezbyt chętnie zezwalali na organizację „majówek", szczególnie wówczas, gdy wiązało się to z wym arszem w zwartej kolumnie i umundurowaniu do lasu. Aby ze­ zw olenie takie uzyskać straże ogniow e już z w ielom iesięcznym w yprze­ dzeniem czyniły starania, określając bardzo szczegółow o ich harmono­ gram i program. Program majówki z reguły obejmował: zbiórkę straży, udział w nabożeństwie, wym arsz wraz z orkiestrą do podm iejskiego lasu, powrót do miasta ok. godz. 21. Dość często udzielając zezwolenia na organizację majówki, gubernatorzy obw arow yw ali je licznymi za­ kazami, na skutek czego niejednokrotnie dochodziło do zatargów m ię­ dzy strażami a władzami, czego przykładem m oże być zajście w Do­ brzyniu n. W isłą. Jak podał „Głos Płocki" „dobrze prosperująca i roz­ wijająca się stiraż ogniowa ochotnicza w Dobrzyniu nad W isłą, dorocz­ nym zwyczajem , idąc za przykładem innych straży ogniow ych, posta­ nowiła urządzić m ajów kę i w ystąpiła o pozw olenie do naczelnika pow. lipnow skiego. Ze względu na trudności, robione w biurze powiatowym, sprawa oparła się o władze gubernialne. Nareszcie oczekiwane poz­ w olenie na urządzenie m ajówki nadeszło 9 czerwca. Naczelnik straży w niedzielę 9 czerwca zawiadomił zebranych strażaków, że władze zgadzają się na m ajówkę straży ogniow ej pod warunkiem, że straż nie pójdzie w szeregach, ani w uniformach i bez orkiestry. Słowa te w yw ołały wśród zebranych ogólne zdumienie i przygnębienie. Zebrani szeregow cy, jednom yślnie poczęli żdejm ować bluzy, pasy, kaski i czap­ ki strażackie, składając u stóp naczelnika [...]. Z całej straży na sta­ now isku został jedynie naczelnik z naczelnikami oddziałowymi i ich

68 APŁ, K G K , sy g n . 248, b.p. Pism o k a n ce la rii g e n e ra ł gub ernatora w a r sz a w s k ieg o z 23 XII 1882 r. do po g u b ern a to ra k a lisk ie g o .

(14)

zastępcami. Dotknięci do głębi strażacy użalali się, iż narażając się na śmierć lub kalectw o, bronią mienia bliźnich od ognia, ratują też budyn­ ki skarbowe, a władze m iejscow e w nagrodę za ich bezinteresow ne pośw ięcenie, odmawiają im pozwolenia na tak niewinną rozrywkę, jak majówka"®9.

Zarząd straży w Pabianicach, zaprzestając organizacji zabaw, tłuma­ czył to „koniecznością w yjednyw ania specjalnego pozwolenia"70.

Zabawy strażackie dostarczały mieszkańcom w si i miast prowincjo­ nalnych godziwej rozrywki kulturalnej, były niebywałą atrakcją kultu- ralno-towarzyską w monotonnym życiu lokalnych środowisk. Miałiy z re­ guły charakter rozrywki bezalkoholowej, niejednokrotnie wzbogacone były bogatym programem imprez towarzyszących, jak: występam i teat­ rów amatorskich, koncertami orkiestr dętych, występam i chórów ama­ torskich, recytacjami, loteriami fantowym i ifcp.

Poziom organizacji zabaw strażackich bardzo pozytyw nie oceniają korespondenci „Strażaka". Korespondent z Żelechowa, w pow. garwo- lińskim donosił, iż „odbyła się tu zabawa m iejscow ej straży, połączona z teatrem amatorskim i baletem dziecięcym "7». Z Radomska donoszono, że 18 II 1911 r. straż zorganizowała „wieczór taneczny i przedstawie­ nie amatorskie dla członków straży ogniowej ochotniczej i ich rodzin. Na program wieczoru złożyły się popisy chóru strażackiego, deklama­ cja Spiesz strażaku. Członkowie czynni odegrali obrazek dramatyczny z życia strażackiego Noc na pogotowiu oraz sztukę ludową w jednym akcie Flisacy"™. Z okazji jubileuszu straży częstochow skiej zarząd stra­ ży zorganizował „zabawę tańcującą" dla członków straży ogniowe i. W sprawozdaniu z zabawy czytamy: „Zabawa była uwieńczoną zupeł­ nym powodzeniem. Zjednoczyły się w niej w szystkie warstwy, uspo­ sobienia, stopnie wykształcenia, w szystko pod jednym wezwaniem służ­ by publicznej. Zabawy podobne są bardzo kształcące i na biorących w nich udział nader korzystny w pływ wywierają"7*.

Organizowane przez straże zabawy nie tylko integrow ały członków stow arzyszeń pożarniczych, co mocno podkreślają liczni korespondenci „Strażaka , lecz stanow iły jednocześnie jedno z bardziej znaczących źródeł uzyskiwania dochodów. Dla przykładu straż ogniowa w Radom­ sku w 1910 r. uzyskała z organizacji zabaw 841,91 rt>, co stanowiło jedną z najw yższych pozycji jej dochodów74. Straż w Tuliszkowie,

M „Strażak" 1912, nr 6, s. 10— 11. 75 T am że, 1904, nr 1, s. 15. * 71 T am że, 1905, nr 8, s. 11. 72 T am że, 1911, nr 2, s. 7. 73 Tam że, 1901, nr 2, s. 7. 71 T am że, 1911, nr 6, s. 11.

(15)

w pow. konińskim w 1908 r. uzyskała z zabaw 320,73 rb dochodu (ok. 43% ogólnej sumy dochodów)75. Straże w Mińsku M azowieckim 76 i Bło­ niu77 w 1912 r. z jednorazowych zabaw uzyskały po 1000 rb dochodu. Oprócz zabaw straże organizow ały również w Okresie karnawału bale taneczne, zaś w noc świętojańską zabawy nad wodą połączone z puszczaniem wianków. Były one z reguły urozmaicone bogatym pro­ gramem artystycznym .

N ie zawsze jednak u podstaw decyzji o organizacji zabaw leżało za­ interesowanie korzyścią materialną. W korespondencji z Płocka czyta­ my, że „urządzanie w szelkiego rodzaju zabaw i przedstawień zarząd uważa głów nie za czynnik zbliżający wzajem nie do siebie, dochód zaś materialny stawia na planie drugim"78, zaś korespondent z Bródna cha­ rakteryzując działalność kulturalną m iejscow ej straży pisał, iż „jest to objaw pocieszający, a zarazem świadczący, że straże są nie tylko do gaszenia ale i budowania ognisk kulturalnych i szerzenia uświadom ie­ nia obyw atelskiego i dobrych obyczajów"79. Obie te w ypowiedzi odda­ ją sens działalności kulturalnej stow arzyszeń pożarniczych.

W A L K A STO W A R ZY SZEŃ POŻARNICZYC H O JĘZYK POLSKI

W dobie ostrego kursu rusyfikatorskiego i brutalnego ucisku naro­ dow ego zaborcze władze carskie dużo uwagi pośw ięcały na w yrugow a­ nie języka polskiego. W urzędach, szkołach i instytucjach obowiązują­ cym językiem stał się w yłącznie język rosyjski.

W prowadzony w żyoie w 1898 r. statut normalny dla straży w Kró­ lestw ie Polskim, w swym założeniu rusyfikatorski, zezwalał na używ a­ nie tylko języka rosyjskiego: w yłącznie w tym języku mogła być w yra­ żana treść napisów na pieczęciach, sztandarach, tablicach i drukach fir­ m owych. Również porozumienia zawierane między towarzystwami po­ żarniczymi a instytucjami, korespondencja urzędowa, protokoły zebrań, księgow ość i sprawozdawczość m usiały być sporządzane wyłącznie w języku rosyjskim. W niektórych tylko przypadkach, jak np. w spra­ wozdaniach podawanych do publicznej wiadomości, dozwolone było pol­ skie tłumaczenie obok tekstu w języku rosyjskim. Jedynie w stosun­ kach między towarzystwami a osobami prywatnymi mógł być używ any język polski. Także przemówienia na zebraniach m usiały być w ygła­

75 A G A D , GGW , syjjn. 106 318, s. 248. 76 „Strażak" 1912, nr 6, s. 12.

77 T am że, 1912, ftr 10, s. 9. T am że, 1903, nr 7, s. 14. 7* Tam że, 1911, nr 8, s. 7.

(16)

szane w języku rosyjskim, z tym jednak, że przewodniczącem u zebra­ nia zezw olono na udzielanie głosu osobom nie władającym tym języ­ kiem i przemawianie w języku m iejscow ym 80.

Założyciele straży musieli stosow ać stię do postanowień statutu na­ rzuconego polskim strażom, a władze gorliw ie kontrolowały, czy posta­ now ienia w tym zakresie są w pełni respektowane. Każdorazowe prze­ kroczenie przepisów i zakazów pociągało za sobą sankcje karne i dys­ cyplinarne. Tak np., gdy przez przeoczenie władz gubernialnych w Ka­ liszu zezw olono straży w ieluńskiej na fundację sztandaru, na którym znalazł się tekst w języku polskim, na skutek interwencji gubernatora kaliskiego, sztandar już uroczyście pośw ięcony i przekazany straży mu­ siał być. zastąpiony sztandarem z napisem w języku rosyjskim i pols­ kim81. W 1907 r. straż w Ciechocinku zafundowała sobie sztandar z na­ pisem polskim. Kiedy władze zażądały um ieszczenia na sztandarze rów­ nież napisu rosyjskiego, zarząd straży postanowił nie um ieścić tekstu rosyjskiego, a sztandar przechować do nadejścia lepszych czasów 82.

Znamienny jest jednak fakt, że w zdecydowanej w iększości m iesz­ kańcy m iasteczek i wsi, deklarujący chęć wstąpienia do straży ognio­ w ej, składali na podaniach do władz podpisy w języku polskim.

W okresie rewolucji, w latach 1905— 1907, straże pożarne bardzo aktywnie w łączyły się do ogólnonarodowej wałki o wprowadzenie ję­ zyka polskiego do stowarzyszeń. M asowe w ystąpienia w miastach i wsiach Królestwa Polskiego83 znalazły ż y w y . oddźw ięk w stow arzy­ szeniach pożarniczych. N ie czekając na zezw olenie władz, wprowadzo­ no w strażach polską komendę i polski język w korespondencji urzędo­ wej. W niektórych strażach, przede wszystkim w w iększych miastach Łódzkiego Okręgu Przem ysłow ego84, gdzie w zarządach dominowali N iem cy, dochodziło na tym tle do antagonizm ów narodowościowych. W straży w Zduńskiej W oli, w pow. sieradzkim, wskutek wprow adze­ nia polskiej komendy, nastąpił podział drużyny strażackiej na dwa obo­ zy. Sytuacja taka doprowadziła do tego, że ,,gdy Polacy ratowali płoną­ ce budynki, N iem cy w mundurach spacerowali pod magistratem, chcąc

U s t a w a N o r m a ln a S t r a ż y O g n i o w y c h w K r ó l e s t w i e P o ls k im , W a rsza w a 1900.

11 T. O l e j n i k , 100 la t W i e l u ń s k i e j O c h o t n i c z e j S t r a ż y P o ż a r n e j 1877— 1977,

W ielu ń 1977.

e* „Przegląd" 1927, s. 100.

83 J. B o n i e c k i , C h ł o p i g u b e r n i r a d o m s k i e j w r e w o l u c j i 1905— 1907 roku,

„R ocznik M uzeum R ad om skiego" 1969, s. 11— 86.

'4 T. O l e j n i k , O c h o t n i c z e s t r a ż e o g n i o w e w Ł ó d z k i m O k r ę g u P r z e m y s ł o w y m

i ic h ro la w p r z e m i a n a c h ś w i a d o m o ś c i s p o ł e c z n e j l u d n o ś c i w i e j s k i e j (1905— 1918),

[w:] T r a d y c j a i n o w o c z e s n o ś ć w s i k a p i t a l i s t y c z n e j w p r z e m y s ł o w y c h re g io n a c h P o l­

(17)

pokazać władzom rosyjskim swą lojalność”8®. Główni inicjatorzy wpro­ wadzenia języka polskiego, komendant straży Roman Caspari i H. Przy­ bylski, zesłani zostali później na Sybir.

W zorem innych straży pożarnych również w straży łódzkiej, naj­ bardziej zgermanizowanej w K rólestwie Polskim, wprowadzono z dniem 6 X 1905 r. komendę w języku polskim 8". O ile w okresie rewolucji akt ten nie spotkał się z w iększym przeciwdziałaniem ze strony Niemców, którzy opanowali zarząd straży, o tyle po opadnięciu fali rew olucyj­ nej zaczęły się prześladowania strażaków-Polaków i ich rugowanie ze straży. Choć jeszcze na obchodach 30-lecia straży piotrkowskiej w 1908 r. naczelnik straży łódzkiej Leopold Zoner, zapewniał zebra­ nych, że ,,pomimo m iejscow ych waśni narodowościowych, straż łódzka czuje się swojską i solidaryzuje się z p o 1 s k im i (podkreślenie — T.O.) strażami"87, to przecież rzeczyw istość była inna. W obszernej kores­ pondencji zamies2czonej w „Kurierze Warszawskim", a przedrukowanej przez „Strażaka" czytamy: „Porządki panujące w łódzkiej straży ognio­ wej ochotniczej znów zaniepokoiły społeczeństw o polskie w Łodzi. Przy­ pomniało je wczorajsze ogólne zebranie członków pierwszych czte­ rech oddziałów straży, na którym dokonano w yborów zarządu i władz oddziałowych. Straż ogniow ą łódzką, jak i w iele innych instytucji uży­ teczności publicznej, zagarnęli w sw oje ręce w yłącznie N iem cy i rzą­ dzą w niej wszechwładnie, zazdrośnie strzegąc, aby nikt z Polaków nie dostał się do zarządu. Ta hegemonia N iem ców stała się już nieznośną i w ielu Polaków, członków straży, w ypisało się z jej sżeregów, nie chcąc słuchać kom endy niem ieckiej, a o wprowadzeniu polskiej zarząd nie m yśli. Inni członkowie Polacy, którzy mimo wszystko trwali w szere­ gach, byli narażeni na szykany i przykrości, a w końcu postanowiono ich zupełnie usunąć. Tak postąpiono z długoletnim komendantem I od­ działu Maurycym Gutentagiem, który od dawna już naraził się zarzą­ dowi za swe m anifestowanie polskości i za wprowadzenie komendy w języku polskim w swoim oddziale"88. W tymże dzienniku podano, iż antypolski kurs w straży łódzkiej przybrał charakter „krzyczącej bru­ talności", gdy prezesem zarządu został Leonhardt. W ielu Polaków mu­ siało opuścić szeregi straży.

Komentując istniejącą w straży łódzkiej sytuację, redaktor „Straża­ ka" stwierdza, iż ustępowanie Polaków ze straży „wcale nie przemawia do naszego przekonania: twardej, bezwstydnej hakaty, takie w yniosłe

*5 „G on iec S iera d zk i” 29 X 1928, nr 250, s. 3. *« „Strażak" 1905, nr 10, s. 13.

(18)

ustępowanie niczego nie nauczy. Tu trzeba walczyć i twardo stać przy swoim prawie"89.

Jak bardzo towarzystwa pożarnicze w Królestwie Polskim w yczulo­ ne były na kw estię języka polskiego oraz jedności narodowej Pola­ ków świadczyć może fakt następujący. W 1908 r. prezes zachodnio- pruSkiego związku straży ogniow ych, .znany hakatysta Witt z Grudzią­ dza, przesłał naczelnikowi straży ogniowej w Dobrzyniu n. Drwęcą, Antoniemu Cissowskiemu, zaproszenie do udziału w zjeżdzie pruskich straży ogniowych w K owalew ie (Schönsee). Ten ostatni odpisał urzę­ dowo, w języku polskim, „iż w obec stosunków politycznych w yw oła­ nych uchwaleniem w Prusach prawa o w yw łaszczeniu i zakazu używa- nia języka polskiego na zebraniach, dobrzyńska straż ogniowa ochot­ nicza nie weźm ie udziału w zjeżdzie straży pruskich i radzi w yk reś­ lić z programu w ycieczkę strażaków pruskich do Dobrzynia, gdyż za spokojny jej przebieg nie ręczy1'90. Oburzony tą odpowiedzią pruski burmistrz Gołubia odgrażał się zabronieniem w stępu na teren Prus A. Cissowskiemu. Zgodnie ze swym programem strażacy z Prus przy­ byli z w ycieczką do Dobrzynia. Jednak „dla sw ego bezpieczeństwa W itt skontaktował się z władzami rosyjskimi, skutkiem czego w Dob­ rzyniu w tym czasie prowadziły kontrolę patrole w ojskow e i policyj­ ne"91. Po roku naczelnik straży dobrzyńskiej został przez gubernatora płockiego usunięty ze stanowiska i w ykreślony z szeregów straży ognio­ w ej „za nietaktowne postępowanie z pruskimi towarzyszami straży ogniowych".

Po opanowaniu sytuacji w kraju zaborcze władze rosyjskie zaczęły ponownie zaostrzać politykę rusyfikacji. Korespondent „Strażaka" ze Szczebrzeszyna donosił w 1912 r., że naczelnik powiatu w ydał p olece­ nie wprowadzenia w straży zmiany kom endy polskiej na rosyjską92. Ła­ miących zakaz używania języka polskiego komendantów karano d yscy­ plinarnie. Gdy 11 V 1914 r. podczas ćw iczeń straży w Zadzimiu, w pow. sieradzkim, wydawano rozkazy w języku polskim, powiadomione o tym fakcie władze rosyjskie w szczęły dochodzenie. N aczelnik straży w Za­ dzimiu, Karo-} Kiepurski tłumaczył się tym, że wydawano komendę w języku polskim dlatego, iż członkami straży „są w łościanie mało roz­ garnięci, w dużej części analfabeci, nie władający językiem urzędo­ wym"93. I choć tłumaczył dalej, że straż w Zadzimiu wszelką korespon­ dencję prowadzii w języku rosyjskim, to jednak za pow yższe

wykrocze-*’ Tam że.

80 Tam że, 1909, nr 10, s. 10. 81 Tam że.

•* Tam że, 1912, nr 6, s. 12. 83 APŁ, KGK, sy g n . 2794, s. 1— 13.

(19)

nie gubernator kaliski polecił naczelnikowi pow. sieradzkiego usunąć K. Kiepurskiego ze stanowiska naczelnika straży w Zadzimiu.

W alka stow arzyszeń pożarniczych o język polski przyczyniała się do rozbudzenia ducha narodowego szerokich rzesz ludności, wprowa­ dzania do ich świadom ości poczucia odrębności narodowej, przeciwdzia­ łała rusyfikatorskiej, wynaradawiającej polityce zaborczych władz ro­ syjskich.

/

U PO W SZ E C H N IA N IE CZY TELNICTW A

W ścisłym związku z walką stow arzyszeń pożarniczych o język pol­ ski wiąże siię ich dążność do rozwoju czytelnictwa. Celowi tem u służyć miała przede wszystkim prenumerata w iększej ilości jedynego, w ych o­ dzącego w K rólestwie Polskim w latach 1900— 1912, czasopisma pożar­ niczego w języku polskim — „Strażaka". Jego redaktor, Leopold Bogu­ mił Szyller-Racki, był gorącym patriotą. W okresie przedpowstaniowym brał czynny udział w ruchu narodowym, był emisariuszem Rządu Naro­ dowego. A resztow any w W arszawie, skazany został na zesłanie na Sy­ bir. Po powrocie ze skazania przez w iele lat był pod nadzorem policji. Zajął się pracą literacką, a niektóre jego książki doczekały się w ielu wydań. W 1900 r. przystąpił do wydawania m iesięcznika „Strażak". Dał się w ów czas poznać jako oddany rzecznik stow arzyszeń pożarniczych. W miarę, jak zezwalała na to cenzura, ostro krytykow ał władze za brak z ich strony poparcia dla rozwoju pożarnictwa, za utrudnianie jego roz­ woju, w zyw ał w łościan do zakładania straży ogniowych, był inicjato­ rem utworzenia oddzielnego, niezależnego od Petersburga związku stra­ ży ogniow ych dla Królestwa Polskiego. Za zbyt śmiałe artykuły skazy­ w any był przez władze na w ysokie kary pieniężne. Niedługo przed w y ­ buchem w ojny światow ej, w w ieku ponad 80 lat, był aresztowany i zmuszony do zaprzestania wydąwania „Strażaka"94. C zytelnictw o te­ goż miesięcznika, ilość prenumerowanych przez zarządy poszczegól­ nych straży egzem plarzy pisma, może być miernikiem stopnia w yrobie­ nia obyw atelskiego członków zarządów straży ogniowych. Pod tym względem stow arzyszenia pożarnicze w guberniach kieleckiej/ radom­ skiej i warszawskiej w yk azyw ały największe zrozumienie dla roli „Stra­ żaka" w rozwoju pożarnictwa i krzewieniu polskich idei narodowych. Najm niejsze zainteresow anie „Strażakiem" w yk azyw ały straże w gu­ berni kaliskiej oraz miastach Łódzkiego Okręgu Przem ysłowego. Dało to redaktorowi „Strażaka" pretekst do publicznej w ypowiedzi, że N iem ­

84 „Przegląd" 1917, nr 5— 6, s. 94; „Strażak" 1912, nr 10, s, 1— 2.

(20)

cy w straży łódzkiej widocznie nie nauczyli się jeszcze języka polskie­ go, zaś korespondent „Strażaka" z Radomia sarkastycznie zauważył, że brak zainteresowania straży łódzkiej jedynym polskim czasopismem pożarniczym wychodzącym w Królestwie wynika stąd, by „poczciwi niem iaszkowie nie łamali sobie sw oich języków przy czytaniu pisma, które w „barbarzyńskiej" gwarze wychodzi"»5.

Kiedy zarząd straży ogniow ej w Brzezinach k. Łodzi nadesłał re­ dakcji tegoż m iesięcznika sprawozdanie z działalności w języ k u 'ro sy j­ skim, publicznie, na łamach „Strażaka", jego redaktor poprosił zarząd o nadesłanie sprawozdania w języku polskim, gdyż „redakcja nie może zajmować się tłumaczeniem"9®.

Oprócz upowszechniania czytelnictwa „Strażaka", a od 1913 r. „Prze­ glądu Pożarniczego", tylko nieliczne straże podejm owały śm ielsze inicja­ tyw y w zakresie popularyzacji czytelnictwa. Zaliczyć do nich trzeba w pierwszym rzędzie starania o tworzenie przy strażach ogniow ych bib­ liotek. Choć statut normainy z 1898 r. nie przew idyw ał takiej możli­ w ości, to jednak w latach 1905— 1907 i w tym zakresie władze szły na ustępstwa. Przodująca w kraju w w alce o język polski i upow szechnia­ niu kultury straż łęczycka i w tym zakresie jako jedna z pierw szych podejmowała inicjatyw y. 8 V 1907 r. zarząd straży w ystąpił z wnioskiem do gubernatora kaliskiego o zezw olenie na otwarcie w budynku straży biblioteki dla członków stowarzyszenia. W alne zebranie zaakceptowało pow yższy projekt, zaś odpowiedzialnym za prowadzenie biblioteki uczy­ niło W ładysław a Zahelskiego. Gubernator kaliski w yraził zgodę na ut­ worzenie przy straży biblioteki, pod tym warunkiem, że będzie ona pro­ wadzona zgodnie z obowiązującym i w Królestwie Polskim prawami97. W tym samym czasie z podobną prośbą w ystąpił również zarząd straży w Opatówku, w pow. kaliskim. W nowo otwartym budynku straży ogniow ej zamierzano zorganizować bibliotekę i czytelnię. I tym razem gubernator załatwił podanie pozytyw nie, zezwalając na otw arcie biblio­ teki na okres jednego roku. Odpowiedzialnym za jej prowadzenie zos­ tał księgow y dóbr Opatówek, Bronisław Koreywo. Po roku’ należało uzyskać prolongatę zezw olenia na prowadzenie biblioteki i czytelni98. Bibliotekę prowadziła również straż ogniowa w Sochaczew ie99. Na ob­ chodach jubileuszu 30-lecia straży we W łocław ku 9 IX 1905 r. prezes

,s „S trażak ” 1902, nr 12, s. 6. 86 T am że, 1910, nr 6, s. 16.

>7 APŁ, K G K , sy g n . 1352, s. 307— 311. fa T am że, s. 150— 155.

(21)

straży, Domaszewicz, zgłosił projekt utworzenia „dla użytku straży ksią­ żnicy, po czym zaofiarował się zaopatrzyć ją swoim kosztem"100.

Przykłady pow yższe świadczą, iż straże ogniow e, choć na skalę ■niezbyt szeroką, czyniły starania o tworzenie korzystnych przesłanek do kontaktu z książką, przede wszystkim w m ałych miastach i wsiach. Poprzez rozwój czytelnictw a prasy i książek straże pożarne spełniały niezm iernie ważną funkcję edukacyjno-poznawczą.

ODCZYTY

Mniejszą popularnością od om ówionych w yżej form działalności kulturalnej cieszy ły się w stow arzyszeniach pożarniczych odczyty. O rganizowały je m. in. straże w Sochaczew ie, Łowiczu, Suwałkach i Grodzisku k. W arszawy. Przyczyniały się one do pogłębienia w iedzy słuchaczy, zachęcały do sam okształcenia, popularyzow ały zabytki pol­ skiej kultury narodowej oraz twórczość literacką najw ybitniejszych polskich pisarzy i poetów , kształtow ały sam ow iedzę narodową. Dla przykładu w Sochaczew ie Karol Hoffman w y głosił odczyty na temat:

Nieznane zabytki kraju i Tam, gdzie urodził się Słowacki101. N iekiedy

odczyty ilustrowane byty „niknącymi obrazami"102.

O tym, że straże w K rólestwie Polskim zajm owały się nie tylko walką z klęskami pożarów, ale obejm ow ały całokształt działalności społecznej, przede wszystkim kulturalnej, św iadczy om ówiona w yżej szeroka gama form pracy kulturalno-oświatowej. W korespondencji „Strażaka" z Sandomierza z 1906 r. czytam y, że radzono tam nad „pod­ niesieniem poziomu um ysłow ego strażaków, zachęcania do uczęszcza­ nia na próby, założenia czytelni, klubu, utworzenia orkiestry"103.

Reasumując można stwierdzić, że stow arzyszenia ochotniczych straży ogniow ych w K rólestw ie Polskim poprzez niezm iernie szeroką, jak na warunki niew oli narodowej, gamę form pracy kulturalnej, w nio­ sły znaczący wkład w dzieło przetrwania naszego narodu, zachowa­ nia odrębności kulturowej i społecznej Polaków. W warunkach braku własnej państw ow ości, kiedy nie było założonej, urzędowej działal­ ności kulturalnej, urzędow ego programu rozwoju kultury, przeciw ­ nie — był natomiast program niszczenia polskiej kultury, stow arzysze­ nia ochotniczych straży ogniow ych w poważnym stopniu zastępow ały funkcje państwa w zakresie kultury, stanow iły czynnik transmisji

100 T am że, 1905, nr 9, s. 6.

101 T am że, 1908, nr 8, s. 14; 1909, nr 4, s. 14; 1910, nr 4, s. 12. 102 T am że, 1904, nr 8, s. 11.

(22)

kulturalnej m iędzy ośrodkami twórczymi, a najszerszym i kręgami od­ biorców. Ich roli w upow szechnianiu teatru, muzyki i literatury, a przede w szystkim języka polskiego, nie można nie docenić.

Swą działalnością kulturalną kształciły one w jednostkach i całych grupach społecznych aktywne dążenia do zmiany istniejącego porząd­ ku, rozbudzały szersze potrzeby duchowe, kształtow ały krytyczne po­ staw y w obec rzeczyw istości.

Obok funkcji kulturalnej ochotnicze straże ogniow e spełniały rów­ nież istotną funkcję społeczną — kształtow ały świadom ość społeczną, narodową i polityczną, przyczyniały się do kształtowania now oczes­ nego narodu polskiego. N ie bez znaczenia jest również fakt, że stow a­ rzyszenia pożarnicze swą działalnością kulturalną, rozwijaną szczegól­ nie intensyw nie w niew ielkich miastach, osadach i wsiach oddziaływ a­ ły przede wszystkim na grupy społeczne najbardziej pod względem kulturalnym upośledzone, chłopów i rzem ieślników. Jedynie stow arzy­ szenia działające w ośrodkach przem ysłow ych, przede wszystkim w m iastach łódzkiego okręgu przem ysłow ego, gdzie straże b yły zdo­ m inowane przez obce żyw ioły narodowe, nie prowadziły żadnej dzia­ łalności kulturalnej i ośw iatow ej bądź też prowadziły ją w znikomym tylko zakresie.

Pod względem topografii strażackiego ruchu kulturalnego, dominu­ ją gubernie: kaliska, warszawska, kielecka i radomska. Najsłabiej strażacki ruch kulturalny rozwinięty był w e wschodnich guberniach Królestwa, tam również była najmniejsza ilość stow arzyszeń pożarni­ czych.

Działalność kulturalno-oświatowa straży ogniow ych w okresie zabo­ rów stw orzyła podstawy do intensyw nego rozwoju polskiego życia kulturalnego w odrodzonej Polsce. Praca na tym polu stanowi najcen­ n iejszy dorobek polskiego ruchu pożarniczego, jest fenomenem nie tylko w skali Królestwa, lecz w Europie i św iecie. Skomplikowane warunki polityczne narodu o bogatej kulturze i historii, przez ponad 100 lat pozbawione w łasnej państwow ości, w yk ształciły w nim instynkt samoobrony, przykładem którego może być w łaśnie specyficzny charakter pożarnictwa polskiego. W niezmiernie trudnych warunkach niew oli narodowej potrafiło ono przejąć na. sw e barki w ie le z tych funkcji, które w normalnie rozwijających się społeczeństw ach sp eł­ niało now oczesne państwo. W kulturze widziano szansę przetrwania narodu, rozumiano jej funkcję odtrutki na brutalny proces rusyfikacji, jej rolę integracyjną. Istotę i sens działalności kulturalnej stow arzy­ szeń pożarniczych w latach niew oli narodowej dobitnie podkreślił na łamach „Strażaka" w 1906 r. jeg o naczelny redaktor, który w artykule

Cytaty

Powiązane dokumenty

W każdym m odule uczący się rozw iązują quizy (zadania) dotyczące gram atyki, słow ­ nictwa, zadań na rozum ienie tekstów pisanych odnoszące się do treści

Two principles have been proposed for relatively · simple systems. In the fust place it has been proposed to transmit only those picture elements which differ significantly from

W druku znajdują się także kolejne książki o wielkich architektach, wielkich matematykach, oraz uzupełnione o nowe biogramy poczty chemików, astronomów i fizyków.. Maria Pietrzyk

normalną praktyką urzędów statystycznych, nacisk opinii publicznej i uczestników gospodarki na szybkie podawanie informacji o tempie wzrostu gospodarczego jest bowiem ogromny..

The energy performance revealed that households in PowerMatching City consumed an average of 2.6 GW h domestic electricity, which is 74% lower compared to the Pecan Street

Optymalnym wydaje się być dodatek 0,12% Al, który powoduje wzrost modułu sprężystości o 23,4 kPa, względem niemodyfikowanego żelu krzemianowego.. Ponadto żel ten

Druga grupa to teksty podejmujące problemy zdrowotne, wynikające ze złych nawyków żywieniowych, którym rozporządzenie ma zapobiec (np. otyłość uczniów, złe

Considering the three-dimensional spatial distribution of the kites in the farm, units could be placed much closer than wind tur- bines leading to a very high installed power per