• Nie Znaleziono Wyników

Mocarstwa europejskie wobec powstania listopadowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mocarstwa europejskie wobec powstania listopadowego"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA HISTORICA 16, 1983

H enryk Kocój

MOCARSTWA EUROPEJSKIE WOBEC POWSTANIA LISTOPADOWEGO

Dyplomacja mocarstw europejskich wobec spraw y polskiej w 1830/ /1831 r. dzięki w artościowym rozprawom J. Dutkiewicza o stosunku Anglii, Francji i Austrii doczekała się wszechstronnego przedstaw ienia naukowego.

Jest faktem znanym, że badania historyczne nad polityką zagranicz­ ną władz pow stania listopadowego i stosunkiem mocarstw europejs­ kich, a zwłaszcza Austrii i Prus do pow stania, zainicjował Szymon Aske- nazy w 1902 r. ogłaszając cenną rozprawkę o zabiegach dyplom atycz­ nych polskich na łamach „Biblioteki W arszaw skiej".

Wiadomo, że już Ludwik M ierosławski zajmował się oceną dyplo­ macji polskiej w pow staniu 1831 r. Praca jego ukazała się w roku 1875 w Paryżu i zawiera bardzo krytyczne uwagi pod adresem naszych dy­ plomatów i rachub polskiej dyplomacji na obcą pomoc, znajdujem y w n iej wiele stwierdzeń kontrow ersyjnych.

Należy zwrócić uwagę, że międzynarodowe reperkusje pow stania listopadowego od szeregu lat budzą duże zainteresow anie zwłaszcza w śród historyków obcych. W roku 1948 w Brukseli ukazała się roz­ praw ka Pereiman-Liwer, La Belgique et la révolution polonaise de 1830. W I960 r. ukazała się bardzo w artościow a praca J. A. Betleya, Poland

in International Relations 1830— 1831. Natomiast w kilka lat później,

w 1964 r., została opublikowana w W iesbaden interesująca praca A. Gerecke, Das Deutsche Echo auf die Polnische Erhebung von 1830. W tym samym mieście ukazała się w roku 1971 praca G. Seide, Regier-

ungspohtik und öffentliche Meinung Kaisertum Österreich anlässlich der polnischen N ovem berrevolution (1830— 1831), oparta na obqych za­

sobach archiwalnych; w pewnym stopniu poszerza naszą wiedzę o sto­ sunku mocarstw ościennych do w ydarzeń warszawskich.

(2)

Ciągle jednakże brak pracy syntetycznej o stosunku mocarstw do pow stania listopadowego, podobnej do tej, jaką w 192Э r. w Krakowie opublikował Józef Feldman. Uczony ten w krótkiej 46-stronicówej roz: prawce w sposób syntetyczny i kompleksowy przedstawił stosunek państw europejskich do spraw y polskiej w 1863 r.

Jeden z najlepszych znawców spraw m ilitarnych pow stania listopa­ dow ego już ikilkadiaiesiąit ła t temu dał zjwięzłą 'charaikiteirystykę dypŁo- macji i stosunku mocarstw wobec Polski w 1831 r. Pisał on: „książę Adam Czartoryski oxaz m inistei spraw zagranicznych Gustaw Mała- chowsiki liczyli przede wszystkim na A ustrię i w ^sw ych rozmowach z konsulem austriackim w W arszaw ie zaręczali, że niepodległa Polska oprze się całkowicie na Austrii, stanie się rynkiem zbytu dla jej p ro ­ duktów przem ysłowych; w kołach sejmowych myślano pow ażnie o ofia­ rowaniu korony polskiej arcyksięciu Karolowi lub księciu Reichstadt. Nie prowadziło to wcale do celu, gdyż A ustria nie mogła i nie chciała angażować się wówczas w Polsce; wolała raczej od czasu do czasu od­ dawać poważne usługi Rosji. Prusy zgromadziły szybko znaczne siły ■wojskowe na Śląsku i W ielkopolsce i gotowe były Wkroczyć do Kró­

lestwa w razie niepowodzeń Rosji. Na zachodzie, jak stwierdzał póź­ niej rząd narodowy, znaleźliśmy wszędzie rządy nie chcące słuchać naszych przedstaw ień, bojące się nawet wchodzić z naszymi, ajentam i w rozmowy, a w ostatnim radzące jednogłośnie pojednanie z cesarzem rosyjskim na zasadzie traktatu w iedeńskiego"1.

Polska opinia publiczna w czasie powstania uważała w sposób naiw ­ ny, że Polska, na którą ,,cała Europa ma zwrócone oczy"2, ma prawo żądać i otrzymywać pomoc od państw europejskich w zbrojnym starciu z Rosją. Na posiedzeniu sejmowym 20 grudnia 1830 r. jeden z w ybit­ nych posłów Roman Sołtyk tak mówił na ten temat: ,,Co do stanu zew­ nętrznego, prócz Moskwy,' Europę podzielić można na dwie części: — pierwszą składają kraje, które jak Prusy i A ustria zabrały część dawnej Polski, te widząc umiarkowanie naszego Rządu zostaną neutralnymi, gdyż będą się obawiać, aby bracia nasi rąk nam nie podali i równie na niepodległość się nie wybili, pokazalibyśmy wszakże w tym razie, że umiemy odzyskać, co jest nasze,- —druga część, złożona z narodów, które nam nic nie wzięły, składa się znowu z dwóch oddziałów; w pierwszym zamieścimy narody mocne, które posiadają rząd narodo­ w y jak Francja, Belgia, Turcja i Anglia; te nam pomoc dać mogą i

po-1 W . T o k a r z , Polska, je j d zie je po-1 ku ltu ra , W a rszaw a po-1963, t. 3, s. po-162.

* D yarlusz Sejm u z roku 1830— 1831, t. 1, wyd. M. R o z t w o r o w s k i , K raków 1907, s. 282, w ypow iedź posła R oztw orow skiego.

(3)

ł

winny; — w drugim słabe jako to: Hiszpania, Portugalia i kraje włos­ kie; od tych się pomocy nie spodziewajmy"*.

' W trakcie powstania stopniowo te nadzieje na pomoc obcą malały, a jeden z posłów Dominik Krysiński na posiedzeniu izby poselskiej z dnia 21 kw ietnia 1831 r.-powiedział: „Piąty już m iesiąc upływa, a mi­ mo całej gorliwości i światłego postępowania w szystkich naszych ajen ­ tów rezultaty czynności dyplomacji naszej pod jednym dadzą się okreś­ lić wyrazem, tj. zero”4. Również Ludwik M ierosławski bardzo ostro skrytykow ał sens .poczynań naszych dyplom atów pisząc w ten sposób: „Jakkolw iek znamienitych wydałoby dyplom atów pow stanie listopado­ we zawsze by Oni w całiym tym pierwszym z trzech periodów rew olu­ cji narodow ej znaleźli się skazanymi na błaznowanie w tym kunszcie i to chyba dla uciechy potomnej, bo dyplom acja jest to rozpraw ianie między sobą potęg jednoczesnych, wspólnego mianownika i jednej wagi gatunkow ej"5.

Należy jednak podkreślić, że nie wszyscy w początkach pow stania listopadowego tak lekkomyślnie zawierzyli w obcą pomoc. G enerał Jan W eissenhoff pisał bowiem pod wrażeniem w ybuchu pow stania w na­ stępujący sposób: ,,Francja, do której sympatii mieliśmy prawo, zbu­ rzona wewnątrz: partie orleanistów, legitiymistów, bonapartystów , de- magagów w zawziętej w alce z sobą, mogłaż coś dla nas uczynić? A n­ glia, swoimi finansami i niespokojnością Indii zajęta, nie miała swobo­ dy myśleć o nas — wreszcie bohaterska myśl w ystaw ienia się na kosz­ ty i straty dla ratow ania upadającego narodu i słuszności nigdy nie pow stała w narodzie samolubnym, przemysłowym i kupieckim. W yznać należy, iż mu Polska hojnych wynagrodzeń zapowiadać nie mogła ani się przeto od niego czegoś spodziewać. Z drugiej strony szczupły nasz kraj, otoczony trzema potężnymi mocarstwami, których wspólnym in­ teresem było zniszczyć ostatni zarodek imienia polskiego — te mocar­ stwa mniej w ięcej samowolnie rządzone, mogłyż obojętnie patrzeć na wybuch rewolucyjnego ogniska w śród swoich granic?"®.

Ludwik M ierosławski w swym Powstaniu narodu polskiego źródeł niepowodzeń polskich zabiegów dyplom atycznych w roku 1831 dopa­ tru je się w niechęci mocarstw do wszelki ch ów czesnych rew olucji mo­ gących zagrozić rozbiciem dotychczasowego ładu europejskiego. Pisze on: „bezskuteczność dotychczasowych wszystkich tych usiłowań [przy

» Ibidem , s. 30, w ypow iedź Rom ana Sottyka.

4 Ib id em , t. 3, K raków 1909, s. 53, w y p o w ied ź posła D om inika K ry siń sk ieg o . S L. M i e r o s ł a w s k i , D yplom acja p o lska w p o w sta n iu 1831 ro ku , Pc.ryż 1875, s. 11.

« P a m iętn ik generała Jana W e y ssen h o lla , „B iblioteka W a rs z a w sk a ” 1903, t. 1, z. 1, s. 157.

(4)

gabinetach wiedeńskim, berlińskim, pruskim, londyńskim i stam buls­ kim — H. K.] przypisać należy nie błędom dyplomacji, nie wpływom naw et am basadorów carskich, ale po prostu powszechnemu i zasadni­ czemu wstrętowi dworów ku wszelkiego rodzaju rew olucjom "7.

Jest faktem powszechnie znanym, że powstanie polskie zostało pod­ jęte w porze pod względem politycznym jak najbardziej niewłaściwej, bo w 'dhiwdili, kiedy m ocarstw a europejskie zwłaszcza zachodnie izajęte były ważną dla nich niezmiernie kw estią belgijską, kiedy monarchia lipcowa we Francji jeszcze nie utw ierdzona potrzebowała pokoju i kie­ dy A ustria przestraszona rew olucyjnym ruchem we W łoszech najmniej była skłonna do mieszania się w w ew nętrzne spraw y Rosji, którą uw a­ żała za główny filar legitymizmu, za stróża porządku europejskiego i za najdogodniejszą dla siebie aliantkę. Z natury rzeczy w ynikało więc, że wszystkie trzy państwa rozbiorowe były wobec pow stania polskie­ go związane wspólnotą interesów i każde z nich w mniejszym lub większym stopniu nie życzyło sobie odbudowania niepodległej Polski, głównie ze względu na własne bezpieczeństwo i obaw ę odnośnie do sytuacji politycznej w odebranych Polsce prowincjach.

Stosunek Austrii do powstania kształtow ał się pod wpływem głębo­ kiego przekonania o nieuchronnym, bliskim jego upadku. Taka była opinia powszechna, podzielał ją naw et wrogo wobec Rosji usposobio­ ny F. Genlz. Przetrw anie powstania a potem militarne jego sukcesy będą uważane za zjawiska nadzw yczajne i nieobliczalne. Poza tym czynnikiem decydującym o zachowaniu się Austrii wobec powstania, czynnikiem trwałym był stosunek do Rosji. Przyjaźń austriacko-rosyjs­ ka w pierw szych miesiącach roku 1831 jest mocniejsza bez wątpienia niż kiedykolwiek od czasu wojen o oswobodzenie Niemiec — stw ier­ dzał F. Gentz8.

Na tle tego, co powiedziano, w szystkie próby skłonienia dworu austriackiego do czynnego mieszania się w spraw ę polską musiały po­ zostać bezowocne.

Postępow anie Austrii wobec pow stania listopadowego zależne było od splotu skomplikowanych zagadnień polityki w ew nętrzej i między­ narodowej. N ajistotniejszą sprawą dla monarchii naddunajskiej było

7 L. M i e r o s ł a w s k i , Pow stanie narodu po lskieg o , t. 1, P ary ż 1845, s. 634— 635. 8 J. D u t k i e w i c z , A u stria w o b ec p o w sta n ia listo p a d o w eg o , K raków 1933, s. 60;

A u s d em N a ch la sse F riedrichs v o n G entz, T. 1, W ie n 1867, s. 169: „L 'in su rrectio n de

la Pologne n 'a u ra pas le tem ps d 'am en er des dém êlés ou seulem ent des explications sérieu ses e n tre les G abinets..."; s. 189: „Le G o u v ern em en t fran çais a fait p reu v e de sag esse en s 'a b ste n a u t de p re n d re p a rt aux é v én em en ts de la Pologne. C a r s'il a v a it agi au trem en t, il eu t é té bien difficile d 'em p èch er l'A u tric h e et la P russe, de s'en m eler à le u r tour, ta n d is q u'a p re s e n t la Russie est seu le en g ag é dans une ex p é­ dition...".

(5)

utrzym anie hegemonii na Półwyspie Apenińskim, czemiu zagirażala те- wolucja wioska. A ustria liczyła się ponadto z możliwością zbrojnego konfliktu z Francją, a te dwa bardzo istotne względy nakazyw ały K. M etternichow i utrzym ywać jak najlepsze stosunki z Rosją. Pamiętać przy tym należy o słabości sił zbrojnych monarchii, co sprawiało, iż A ustria nie była w stanie równocześnie wystąpić z należytą energią przeciw Francji, Włochom i Polsce. K. M etternich zajął od razu wobec powstania stanow isko wrogie w ynikające z legitym istycznych założeń Świętego Przymierza.

Stosunek Austrii do Rosji, która od 1829 r. zagrażała na całej pół­ nocy i wschodzie monarchii habsburskiej, ukryw ał mimo pozorów przyjaźni — głęboką sprzeczność interesów tych dwóch ryw alek w nie­ rozłącznych sprawach: słowiańskiej i wschodniej. Z tego punktu widze­ nia kłopoty rosyjskie w Królestwie nie mogły martwić A ustrii i fak­ tycznie nie martwiły. Natomiast powodzenie powstania polskiego, przy zwycięstwie dwóch rewolucji na Zachodzie — francuskiej i belgijskiej, mogłoby zachęcić ujarzmione przez A ustrię narody do wyłamania się spod władzy Habsburgów. Ze względu więc na Galicję, Czechy, W ęgry i na pokongresowe zdobycze włoskie powstanie w Polsce staw ało się dla Austrii czynnikiem bardzo groźnym.

W takim układzie sił, jak na to trafnie zwrócił uwagę Szymon Aske- nazy w cytow anej uprzednio rozprawce o zabiegach dyplomatycznych polskich, polityka Austrii w stosunku do pow stania listopadowego po­ szła po linii antypatii do cesarstw a rosyjskiego, a braku sympatii dla spraw y polskiej.

W interesujący sposób politykę A ustrii w stosunku do sprawy pol­ skiej w pierwszej fazie powstania przedstaw ił H enryk Schmitt pisząc: ,,Rząd austriacki, którem u wzmagająca się potęga Rosji była niedogod­ ną, patrzał mniej niechętnym n a pow stanie okiem. Przez cały miesiąc nie była granica jego dzierżaw zamknięta, a gdyby dyktator chciał był korzystać z tej okoliczności, mógł z Austrii sprowadzić ogromne zapasy broni i amunicji, a przy tym mieć mnóstw o ochotników. M etter­ nich sprzyjał wprawdzie Rosji i kazał na żądanie posła rosyjskiego w y­ dalić z W iednia agentów polskich, lecz przeciwne mu na dworze w ie­ deńskim stronnictwo ochraniało Polaków wszelkimi sposobami. Ta neutralność rządu austriackiego dość przyjazna spraw ie polskiej da­ wała dowód do podtrzymywania nadziei, że rząd ten zniewoli Rosję do ważnych ustępstw. Z początku obiegły naw et wieści, że rząd austriac­ ki zamierza wystąpić orężnie w obronie Polski"®.

(6)

W czasie trw ania w ojny polsko-rosyjskiej K. M etternich okazał się zagorzałym przeciwnikiem powsitania i wieilokiro taie w yrażał swe głę­ bokie niiezadowolenie z powodu zibyt opieszałych i powolnych działań .'.vvana Dybicza życząc isobie .szybkiego ii zdecydowanego ztwycięsŁwa arm ii rosyjskiej10.

Polityko państw europejskich zajęta była wiosną roku 1831 trzema kwestiami konkretnym i: belgijską, polską i włoską oraz dwoma proble­ mami teoretycznej wartości: zasadą interw encji i zagadnieniem roz­ brojenia powszechnego. W arto rozważyć, o ile pow stanie polskie w pływało w tym czasie n a politykę A ustrii w stosunku do tych problemów.

W spraw ie uznania samodzielnego państw a belgijskiego dwór w ie­ deński nie ;był bezpośrednio zainteresow any. Spośród członków Świę­ tego Przymierza najbliżej kw estia belgijska obchodziła Prusy. Ponieważ stanowisko Berlina zbliżało się do poglądów angielskich, w rozwiąza­ niu tej spraw y A ustria mogła tylko pomagać Prusom. Przedłużanie się pow stania polskiego przesądzało o biernej roli Austrii i Rosji na kon­ ferencji londyńskiej11.

Przejdę teraz pokrótce do omówienia stosunku Prus do powstania listopadowego. Problem ten omówiło wyczerpująco wielu historyków •polskich, a najznakomitsze opracow ania wyszły spod pióra Andrzeja W ojtkowskiego. Również K rystyna Krysińska na łamach „Przełomu" z 4 stycznia 1931 r. napisała w artościow ą rozpraw kę pt.: Prusy a pow ­

stanie listopadowe.

Jest faktem znanym, że postaw a rządu pruskiego wobec powstania polskiego była całkowicie wroga. Berlin widział tylko jedno rozwiąza­ nie spraw y polskiej: jak najszybszą kapitulację Polaków, a tym samym m ilitarne zwycięstwo Rosji. Dla króla pruskiego Polacy byli buntow ni­ kami, którzy w ystąpili przeciw swemu praw owitem u monarsze. Fryde­ ryk W ilhelm III obawiał się zmian, jakie mogłoby pociągnąć za sobą pow stanie polskie. Zdecydowanie opowiadał się za przymierzem z Rosją. Dlatego też okazyw ał żywą sympatię i aprobatę dla wszystkich decyzji Rosji i starał się udzielić jej daleko idącego poparcia. M onar­ cha pruski zaznaczał z naciskiem, że wiele spraw europejskich w po­ ważnej mierze zależy od rozstrzygnięcia zbrojnego nad W isłą. W lis­ tach do cara w yraźnie akcentował, że w yczekuje i spodziewa się suk­ cesów armii I. Dybicza i życzy sobie, by jak najszybciej nastąpiło roz­

50 ZSTAM, H ist. A bt. II, 2. 4, l.„ A bt. I, n r 6038, M altzah n do F ry d e ry k a W ilh el­ m a III, 9 VI 1831, n r 86, s. 356: „M onsieur le P rin ce de M e tte rn ic h e st désolé de v o ir les p ro g re s de l'a rm é e R usse e n P o lo g n e c o n tin u en t à ê tre si le n ts" . P or też J. D u t k i e w i c z , Francja a P olska w 1831 ro ku , Łódź 1950, s. 37.

(7)

wiązanie spraw y Polski, oczywiście po myśli M ikołaja I13. Wiadomości o kwietniowych klęskach rosyjskich w ywołały głębokie zaniepokojenie władcy Pius. Jeszcze 11 lutego 1831 r. monarcha pruski chcąc zamani­ festować swoją przyjaźń wobec Rosji wydał odpowiedni reskrypt, na mocy którego oddziały rosyjskie mogły bez przeszkód przekraczać g ra­ nice Prus z bronią w ręku, m ając przy tym zapewniony swobodny po­ wrót do Rosji.

W lapidarny sposób ujął całokształt stosunków prusko-rosyjskich w okresie pow stania listopadowego historyk francuski E. de Guiohen w monografii p t La Revolution de Juillet 1830 et 1'Euiope stwierdzając, że istotą polityki Berlina była dostrzegalna na każdym kroku wspólne^ ta interesów z caratem i stale pogłębiające się serdeczne i zażyłe kon­ tak ty między obu władcam i13.

Stanisław Barzykowski w swej historii .powstania listopadowego przytacza znamienne listy hrabiego Edwarda Raczyńskiego do księcia Adama Czartoryskiego, z których wynika, że wszelkie zabiegi dyplo­ matyczne w Berlinie ze strony polskiej były skazane na całkowite nie­ powodzenie. W jednym z nich E. Raczyński pisał: ,,Przykro mi bardzo widzieć, że W.Ks.Mość wierzysz w możliwość u s la lenia tu podstawy do wzmocnienia kraju. Ktokolwiek W.Ks.Mości nadzieję tę poddał zwodzi W.Ks.Mość i dowodzi przez to, że nie zna ducha jaki tu p anuje”. W drugim natomiast liście również skierowanym do naszego sternika dyplomacji pisał: „Na politykę dworów zagranicznych w sprawie pol­ skiej zupełnie mylnie zapatrują się w W arszawie, uważam więc za swój obowiązek dać poznać W.Ks.Mości rzeczywistą prawdę. N ajw ybitniejsi członkowie ciała dyplomatycznego w Berlinie, a szczególnie ministrowie Francji i Anglii w yrażają się bardzo ńieprzyjaźnie o spraw ie polskiej. Powiadają każdemu, kto tylko chce ich słuchać, że Polacy nie powinni się niczego spodziewać od Europy i że trzeba, aby jak można najprę­ dzej pokój z Rosją zaw arli"14.

Dzięki znakomitej pracy Józefa Dutkiewicza znam y dokładnie stosu­ nek rządu francuskiego do spraw y polskiej. H oracy Sebdstiani przyz­ nając, że Polska ma prawo do sympatii we Francji, stwierdzał, że aby po-móc .powstaniu trzeba by rozbić Prusy i A ustrię15. Ludwik Filip,

któ-ZSTAM, Hist. A bt. II, 2. 4. 1„ Abt. I, n r 8560, F ry d e ry k W ilhelm III do cara M ik o łaja I, k w iecień 1831: „M on am itié p o u r vous e t l'in té rê t le plus é v id e n t de 1 E urope e n tiè re se co nfondent dans les v o eu x ard en s que je form e p our un dévou- m ent prom pt et h eu reu x de l'a ffa ire de P ologne".

13 E. de G u i с h e n , La R évo lu tio n de J u ille t 1830 et l'Europe, P aris 1967 s 387— 388.

14 S. B a r z y k o w s k i , H istoria pow sta n ia listo p a d o w eg o , t. 2, Poznań 1868, s. 73. 15 D u t k i e w i c z , Francja a Polska..., s. 59.

(8)

rego L. M ierosławski nazywa ^najznakomitszym oszustem swojego po­ kolenia"18, nie myślał wcale poświęcać losów swojej dynastii i swojego państw a polskiej przyjaźni ani polskim sympatiom. Za głów ny swój obowiązek uważał utrzym anie ładu i porządku w ew nątrz i dobrych stosunków z monarchiczną Europą na zewnątrz. W ten sposób zamie­ rzał uspokoić obawy, jakie wywołała rewolucja francuska, uzyskać uznanie gabinetów i utrw alić panowanie swoje i sw ojej dynastii. Fak­ tycznie nie mógł on, gdyby naw et chciał, prowadzić polityki śmiałej i ryzykow nej i zdecydować się na jakiekolw iek przedsięwzięcia w ojen­ ne wbrew radom swoich m inistrów i wbrew woli tych, którym koronę zawdzięczał.

Rząd lipcowy od samego początku w stosunku do spraw y polskiej poszedł po linii egoistycznego interesu Francji pom ijając zręcznie w posunięciach w ew nętrznych braterskie współdziałanie narodu fran­ cuskiego z 'powstaniem polskim, a w polityce zagranicznej szedł drogą unikania wszelkich, a więc i na tle spraw y polskiej, konfliktów z in­ nymi państwami.

Polityka zagraniczna Francji idąca z jednej strony w kierunku wzmocnienia przymierza francusko-angielskiego, a z drugiej zabiegają­

ca o przyw rócenie zerwanych od chwili w ybuchu rewolucji lipcowej przyjaznych stosunków rosyjsko-francuskich, eliminowała wdanie się Francji w spraw ę polską, pod groźbą ew entualnego przeciw francus­ kiego sojuszu Rosji z Anglią. Przedstawiciele francuskiej polityki za­ granicznej jak Charles Talleyrand w ysłany do Londynu albo minister K cracy Sebasiiani nie ujawniali tendencji do w ysunięcia na szersze forum' europejskie spraw y polskiej. K, Wolicki, który rozmawiał w ielo­ krotnie z FI. Sebastianim przekonał się, ,,że Polska niczego, ale Rosja wszystkiego może się po nim spodziew ać"17.

Teraz parę słów poświęcę omówieniu stosunku W ielkiej Brytanii do spraw y polskiej. K rytykow any przez mnie i wspominany w ielokrot­ nie Ludwik M ierosławski w swej Dyplomacji polskiej w powstaniu 1831

токи stwierdzał: „W Londynie nie było naw et względem tego niepro­

szonego powstania dwuznaczności tyle kłopotliwej dla ministrów Lud­

18 M i e r o s ł a w s k i , D yplom acja polska..., s. 134.

17 „W iedza i Ż y cie” 1930, n r 11 (K. W o l i c k i , P oselstw a do F rancji I Stam bułu

г p o lece n ia R ządu i w spraw ie narodu p o lsk ie g o o d b yte, w yd. E. K i p a , s. 662).

O p o lity ce T a lle y ra n d a w obec Polski p a trz M ém oires du Prince de T a lleyra n d par

le duc de Broglie, s. 113—114, T a lle y ra n d do S eb astian ieg o , Londres 15 a v ril 1831.

„Les succès ré p é té s e t b rilla n ts des Polonois e n t p ro d u it ici, com m e e n F rance, la plus v iv e se n s a tio n . Si les m ouvem ents qui o n t é c la te e n L ithuanie s u r des points ra p p ro c h é e de la C o u rlan d e, oint p o u r ré s u lta t de d o n n er au x R usses u n plus g ran d nom bre d 'a d v e rsa ire s, il fa u d ra re c o n n a ître que l ’in s u re c tio n de V a rso v ie a u ra eu des co n seq u en ces b ien plus gray ee q u e celle's q u ’o n a v a it d’a b o rd c a lc u lé e s’’.

(9)

wika Filipa"18. N ajtrafniej jednak scharakteryzow ał politykę Anglii wobec spraw y polskiej wspominany w ielokrotnie Józef Dutkiewicz pi­ sząc: ,,Dla Anglii spraw a polska była odległa, niemal egzotyczna wo­ bec bliskich konkretnych problemów Europy Zachodniej"19. J. Dutkie­ wicz cytuje list A. W alewskiego z 22 lipca, w którym nasz dyplomata pisał : „Anglia nie arobi nic. Nie tirizelba sobie itaić, że mlie zysikamy nie nigdy od litości, nie będziemy wspomożeni inaczej jak wtedy, kiedy będziemy silni, a jeżeli nasza zguba będzie wydawać się nieuchronną, opuszczą nas. Mogę z całą pewnością potwierdzić to odnośnie [do — H. K] gabinetu angielskiego. Powtarzam nie można niczego oczekiwać od gabinetu londyńskiego"20.

ЛУ momencie w ybuchu powstania listopadowego Anglia zajęta była głównie reformą wyborczą, którą przeprowadzał parlament. Jeżeli idzie o politykę zagraniczną, to głównie absorbow ały ją ekspansjonistyczne

tendencje Francji zmierzające do rozszerzenia swych granic być może kosztem Belgii. Analogia ze sprawą polską spraw y irlandzkiej potęgo­ wała ostrożność rządu londyńskiego w jego posunięciach w stosunku do powstańców polskich, niem niej miały te posunięcia charakter jed­ nak bardziej zdecydowany, jasny, choć mniej łudzący niż w ystąpienia rządu francuskiego. Postępowanie Anglii wypływało z układu bezpo­ średnich stosunków rosyjsko-angielskich oraz uwzględnienia kwestii polskiej pod kątem konfliktu angielsko-francuskiego na tle sprawy belgijskiej.

Rewolucja lipcowa rozrywała groźny dla W ielkiej Brytanii alians francusko-rosyjski, wznawiała natom iast z Francją stary spór o Belgię. Z tego względu Anglia skłonna była do pokojowego, a nawet przyjaz­ nego ustosunkowania się do Rosji, ew entualnej aliantki przeciw mo­ narchii liipcowej.

Znane jest stanowisko ówczesnych przyw ódców brytyjskich H. Pal- meratoma i C. Grey a w obec spraw y polskiej. Stając ściśle na sfemowiisku traktatów wiedeńskich H. Palmerston dowodził, że rewolucja polska bynajmniej nie zwolni Rosji od zobowiązań traktatow ych wiążących ją z innymi państwami, od zobowiązań, które m iały na celu nie tylko do­ bro Polaków, aïe i bezpieczeństwo państw sąsiednich. Bardzo ciekawie ocenił stanowisko H. Palm erstona wobec Polaków poseł pruski w Lon­ dynie H. Biilow w swej depeszy z 19 stycznia 1831 r. Podkreślał on, że H. Palmerston obawia się skutków w ojny przeciwko Polakom i całko­ witego zwycięstwa nad nimi, ponieważ Polska stałaby się całkowicie

18 M i e r o s ł a w s k i , D yplom acja polska..., s. 171.

J. D u t k i e w i c z , A n g lia a spraw a p o lska w la ta ch 1830— 1831, W arszaw a 1965, s. 83.

(10)

prowincją rosyjską, a w efekcie nastąpiłaby zmiana układu sił wobec Prus i Austrii. Równocześnie obaw iał się on zwycięstwa ze strony Pol­ ski, gdyż to mogłoby stać się sygnałem do pow stania na innych zie­ miach' polskich i mogłoby także spowodować w ybuch w ojny o zasięgu powszechnym21.

W zrastająca potęga państw a rosyjskiego, jego ekspansyw ność wschodnia nie pozwalała na aprobowanie wdzierania się Rosji w Euro­ pę Zachodnią. W zględy więc własnego interesu skłoniły Anglię do pod­ jęcia samodzielnej — w granicach bardzo um iarkowanych — ale dość stanowczej interpelacji w sprawie polskiej przez swego przedstaw icie­ la w Petersburgu. Mimo wszystko wszelkie zabiegi wysłanników pol­ skich w Anglii skazane były na niepowodzenie. Również starania Alek­ sandra W ielopolskiego w rządzie angielskim by skłonić Anglię do uznania niepodległości Polski oraz podjęcia interw encji w Petersbur­ gu spełzły na niczym. A. W ielopolski w sprawozdaniu do A. C zartorys­ kiego pisał, że naród polski nie może liczyć na pomoc Anglii. W swej depeszy przesłanej z Londynu 11 stycznia 1831 r. do prezesa Rządu Tymczasowego szczegółowo analizuje ówczesną sytuację międzynaro­ dową i politykę brytyjską pisząc: „Interes belgijski w związku z o ś­ wiadczeniami mówców lewej strony w Paryżu największą w rządzie angielskim co do Francji i jej ducha rodzi obawę i zbliża go do gabine­ tu rosyjskiego. Rząd francuski widzi to, pozorów popierania dążności rew olucyjnych chciałby w teraźniejszym składzie uniknąć i pragnie, ażeby Anglia wprzód dla nas coś uczyniła, tak iżby Francja za ten dopiero pójść i do tego przyłączyć się mogła"22.

Następni po A. W ielopolskim w ysłannicy polscy w Londynie stara­ li się gruntow niej zaznajomić opinię publiczną angielską ze sprawą polską przez posłów w Izbie Gmin również za pomocą ogłaszania od­ powiednich artykułów czy dokumentów w prasie londyńskiej. O burza­ ło to księżną Lieven, która nie licząc się z panującym i w W ielkiej

Bry-ZSTAM, A bt. II, 2. 4. 1., A bt. I, n r 5252. Btilow z L ondynu, n r 15, 19 ja n v ie r 1831, s. 94: „Le p o in t de vu e qui fait d ésirer à Lord P alm ersto n un e issue paisible des tro u b les é c la te r en Pologne sem b lm ériter q u elq u e atten tio n . I l ' c ra in t les suites d 'u n e g u e rre co n tre les Polonois e t d ’u n e v ic to ire com plète sur eu x , p a rc e q u e la P ologne in o n d ée est co n ten u e par des tro u p es R usses d iv ien d ro it en tiè re m e n t p ro v in ce R usse e t p a r la c h a n g e ra it la p o sition du p ro v in ces lim itrophes P ru ssien n es et A u trich ien n es. Il red o ite l ’effet d ’u n e v ic to ire Polonoise p a rc e quelle s e r a it p ro b a ­ b lem ent le sig n al de la ré v o lté po,ur les au tre s p ro v in ces p olonoises e t p o u rra it am ener u n e g u e rre g én érale. Por. G. L a c o u r - G a y e t , T a lleyra n d , P aris 1931, s. 266. .Д-es tories é ta ie n t n e tte m e n t opposés à la Pologne, et lo rd G rey, re te n u p ar m adam e de L ieven (l'am b asad rice de Rusie) c h e rc h a it de p retex l ’on re g a rd a it com m e perdue".

** A. W i e 1 о p о 1 s k i, t. 4, K raków 1879. P ap iery z m isji do L ondynu s. 342. W ielk o p o lsk i dof p re z e s a R ządu T ym czasow ego, Londyn, II sty c z n ia 1831.

(11)

tani i zwyczajami zażądała od C. G reya zamknięcia pisma, k tó re ośmiieJd- !o się umieścić artykuł za Polską. Faktem jednakże jest, że C. Grey bardzo ulegał żonie am basadora rosyjskiego pani Lieven23, k tó ra nasze­ go sternika dyplomacji księcia A. C zartoryskiego w krótce po zakoń­ czeniu pow stania obłudnie nazwała „zbrodniarzem stanu". Premier b ry ­ tyjski okazał się w tej spraw ie bardzo uległy -skoro napisał w odpowie­ dzi na jej za-Fzut, że ośmielił się przyjąć naszego dyplomatę: „Pozwól, że ci przypomnę, z jaką skrupulatnością rząd nasz wykonywa! obowiąz­ ki neutralności pomiędzy walczącymi stronam i, jak przyjacielskie przez cały ten czas były stosunki z Rosją"24.

Interes państwowy Anglii nie pozwalał występow ać przeciw Rosji i on był podstawą wszystkich posunięć rządu angielskiego. Polityka Londynu o tyle przewyższała posunięcia rządu francuskiego, że była jasna i nie łudząca Polaków. Rząd angielski wszystkim wysłannikom polskim powtarzał- „poświęcić nasze rosyjskie i niemieckie rynki zby­ tu, zamknąć sobie w szystkie p orty Europy z w yjątkiem francuskich je­ dynie dla niesienia pomocy Polsce, to byłoby i ekonomicznym i poli­ tycznym samobójstwem Anglii"25.

Paralel izm spraw y irlandzkiej ze sprawą polską był obraźliwą aluzją pod adresem Anglii, a jednocześnie jedną z bliżej wiążących ją nici z Rosją.

W sierpniu 1831 r. C. Grey przyjął u siebie J. U. Niemcewicza przy­ byw ającego do Anglii celem kontynuow ania zabiegów dyplomatycznych. Kiedy J. U. Niemcewicz w ysunął analogię do spraw y greckiej i na tej podstaw ie domagał się w ysłania posła angielskiego .do W arszawy, irząd londyński odpowiedział, że w ysłanie agenta konsularnego w sprawie greckiej było pierwszą groźbą dla Turcji i pierwszym krokiem uznania Grecji, a Anglia nie chce w ojny ani zrywania stosunków z Rosją. W ra­ zie wdania się Anglików w spraw ę polską M ikołaj I mógłby przerzucić akcję na W schód i naruszyć tam spokój.

*5 Ż y w o t J. U. N iem cew icza przez k sięcia A dam a C za rto ryskieg o , Berlin— Poznań 1860, N iem cew icz do C zarto ry sk ie g o , Londyn 25 sie rp ie ń 1831, s. 361. „Lord G rey slaby człow iek, co dzień choć na godzinę b y w a u p a n i Lieven. Por. „K urier Ł iteracko-N au- ko w y ", 27 listo p a d a 1933, n r 48, s. 11 (H. K a h a n ó w n a , Pani de Lieven): „N ie je st rzeczą w y kluczoną, że in n y b y ob ró t w zięła w ielk a a k c ja p o w stan ia listopadów ègo, g d y b y n ie pani Lieven. D yplom atka s p r y tn a i pom ysłow a, osoba g o d n a zau fan ia ca ra A lek san d ra I” . •

P. P o p i e l , Pisma, t. 2, K raków 1893, A nglia z ro ku 1831 w listach lorda O re y

I k s ię ż n e j L ieven, s. 395.

“ К. K r y s i ń s k a , A n g lia a p o w sta n ie listo p a d o w e, „Przełom ", 10 XII 1930, n r 49, s. 8,* por. P ow stanie narodu p o lsk ie g o 1830H83U w św ie tle k r y t y k i m ocarstw

(12)

Należałoby również omówić stosunek Turcji, Szwecji i W atykanu wobec polskiego powstania. Adam Lewak w swjym znakomitym szkicu:

Turcja wobec rewolucji listopadowej stwierdził: ,,Mimo sympatii Turcji

do powstania polskiego i wspólnych interesów nie mogło być mowy o samodzielnym w ystąpieniu Turcji przeciw Rosji, a choćby o w ydo­ byciu się Dywanu spod przemożnego wpływu posła rosyjskiego bez pomocy i interwencji obcej"28.

Faktem jest, że pow stanie polskie w yw arło silne w rażenie na sfe­ rach rządow ych Szwecji. Jednakże Karol XVI Jan i jego rząd k o nser­ w atyw ny zajęli od początku stanowisko negatyw ne w stosunku do pow ­ stania polskiego i to w yraźnie prorosyjskie27.

W ypadałoby również omówić stosunek W atykanu do pow stania na tle zaburzeń, jakimi ogarnięte były ówczesne W łochy. W ydaje się, że w artościow y artykuł K rystyny K rysińskiej, jaki zamieszczony został w „Polsce Z brojnej" z okazji 100-lecia pow stania listopadowego, rów ­ nież zasługuje na szersze omówienie.

W ypada się także zastanowić nad przyczynam i niepowodzeń pol­ skiej dyplomacji i brakiem zrozumienia spraw y polskiej przez ówczesne mocarstwa. W znanym piśmie „Kraj i Emigracja", w ydaw anym w P ary ­ żu w 1856 r. poddano analizie przyczyny niepowodzenia pow stania listo­ padowego. Znalazło się -tam następujące zdanie: „Upadła Polska przez w iarę w obcą pomoc, nie podniosła się z zupełną ufnością w swoje własne siły: nigdy całkowicie nie w ierzyła w siebie. Gdy jedna część jej walczyła, drugie w yglądały jeszcze w ypadków tej walki, oczeki­ wały jeszcze na cudzoziem ską pomoc"28.

Jeden z w ybitniejszych historyków M arceli Handelsman, który z tak wielkim uznaniem odnosił się do działalności księcia Adama Czartoryskiego podczas pow stania w przeciw ieństw ie do innych dyplo­ matów i kitóry napisał, że książę Adam prow adził od początku do koń­ ca polską akcję dyplom atyczną rozważnie, planowo i konsekw entnie29, w artykule pisanym z okazji 100-lecia powstania listopadowego pt.

Polityka zagraniczna Polski w powstaniu listopadowym , nawiasem mó­

wiąc bardzo pesymistycznie, stwierdzał, że nie było zrozumienia sy tu a­ cji polskiej w Europie. Sytuacja Polski jego zdaniem stała się „lokalną kwestią .rosyjsko-polską, ew entualnie rosyjsko-prusko-austriacką-pol- ską. Koncepcja: naprzód dyplomacja, potem czyn, zaw ierała w sobie

*' A. L e w a k , Turcja w o b ec rew o lu cji listo p a d o w ej, W a rszaw a 1935, s. 7.

v N. F. H o l m , S zw ecja a p o ls k ie ru c h y w o ln o śc io w e w X IX w. Studia i m a ter­ iały do historii w o jsk o w o śc i, t. 19, cz. 2, W a rsz a w a 1973, s. 232.

88 N ie p o d le g łe p o w sta n ie, „K raj i E m igracja" 1856, z. 4, s. 207.

(13)

nie tylko sprzeczność w ew nętrzną, ale była w zasadniczej sprzecz­ ności z wymogami ogólnymi polityki europejskiej..."50.

Dla historyka polskiego z sytuacji dyplom atycznej 1831 r. w ypada w yciągnąć pew ne wnioski. Być może nie tak skrajne, jak Ludwika Miro* sławskiego, który mówił ,>o diaireannym żeforadtiwie naszych dyplom a­ tów "31. Faktem jednakże jest, że w rozpaczliw ym i beznadziejnym poło- żrniu szukaliśm y poparcia i liczyliśmy na uczciwość i dobrą wolę ob­ cych nam .rządów, k tóre m yślały tylko o w łasnych m ocarstwow ych interesach. N aw et znany konserw atysta krakow ski Paweł Popiel napisał: „Powstania polskie grzeszyły zawsze doryw czością, nieobrachow aniem chwili i .nie zapewnieniem sobie sprzym ierzeńców , a początkowaniem ich przez łudzi pełnych zapału i poświęcenia, ale równie pełnych próż­ ności, nie znających zaś stosunków politycznych Europy. N aród szla­ chetny bije się z nieustraszonym męstwem, szanuje zasady porządku społecznego; ludzki i szlachetny względem nieprzyjaciela, usiłuje pod­ kopać potęgę olbrzyma, który grozi całem u Zachodowi. I ani jeden rząd w Europie nie daje mu pomocy i otuchy L.l Smutny na całą prze­ szłość naszą rzuca cień, obojętność politycznego świata na w szystkie tuzy nasze irozbiory i na olbrzym ią 1831 roiku walkę. Jakże? cziy już nie przedstawialiśm y żadnej siły, żadnej w artości..."32.

W stosunku państw europejskich do spraw y Polski tkwi głęboki tragizm. Jest faiktem, co pięknie powiedział J. Dutkiewicz w sjwej zna­ komitej pracy Francja a Polska w 1831 roku na s. 37, na co również powołuje się S. Kieniewicza w swym głęboko erudycyjnym artykule zamieszczonym w „Tygodniku Powszechnym", że pow stanie polskie dało Europie dobrodziejstw o pokoju. Cena jednakże, jaką Polska zapła­ ciła za swój bohaterski i piękny zryw niepodległościowy była straszna. W znamiennych słowach myśl tę wypowiedział A ndrzej Zamoyski w liście do ojca pisanym z W arszaw y 30 października 1831 r.: „Każdy

,0 M. H a n d e l s m a n , P o lityka zagraniczna P olski w p o w sta n iu listo p a d o w ym , „P olska Z b ro jn a", 29 XI 1930, s. 2; por. J. Z i ó ł e k , D yplom acja p o lsk a p o w stan ia

listo p a d o w eg o w historiogralii, „Roczniki H u m an isty czn e” 1975, t. 23, z. 2; J. D u t ­

k i e w i c z , C h a ra k te r y sty k a d yp lo m a cji pow sta n ia listo p a d o w eg o , ,,Z eszy ty N au k o w e UŁ" 1977, S. I, z. 30; W . Z a r z y c k i , O rganizacja p o ls k ie j słu ż b y d y p lo m a ty c zn e j

w o kresie p o w stania listo p a d o w eg o , „R oczniki H isto ry c z n e " 1978, t. 44, s. 1— 40; por. Die d e u tsch -p o ln isch en B eziehungen 1831— 1848: V o rm ä rz un d V o lk e rlü h lu n g , B ra­

unschw eig 1979) por. M. K u k i e ł , U w agi i p r z y c z y n k i do g e n e z y re w o lu c ji listo p a ­

d o w e j 1 w o jn y 1831 roku. T e k i h isto ryczn e, t. 9, 1958; par. M ém oires d o cu m en ts e t écrits d ivers M ettern ich , t. 5, P aris 1882, s. 73; „ Je re g a r d e cojmme d 'u n g ra n d in té­

rê t que n o tre C our ©t celle de B erlin se tie n n e n t placé es su r u n e m êm e lig n e de conduite. Por. F. R a u m e r , P reussens V e rh ä ltn isse zu Polen in d en Ja h ren 1830 bis

1832 aus a m tlich en Q u ellen d a ig e ste llt, V e rm isc h te S chrillen, B erlin 1853.

« M i e r o s ł a w s k i , D yplom acja polska..., s. 170. м P o p i e 1, op. cit., s. 392— 393.

(14)

sobie powt&nsa, że to już skończone, a jakże ciężko oddychać. Z w ie ­ czora każdy się kładzie z najczarniejszym i myślami, a ramo budzi się z ciężarem n a sercu. Uzbrajamy się w cierpliwość. Trzeba umieć prze­ czekać. W ielka bo sztuka. M nóstwo ludzi w żałobie, mnóstwo biedaków to becz ręki, ito bez mogli, a w szyscy praw ie ibez cbleiba. Zima nadchodzi, każdy w łapę chucha i ku przechodzącem u ją w yciąga po jak ą pomoc. Dookoła m iasta o 'kilkanaście mil piusitfci. Zniszczenie okropne. Daîej

rochę lepiej".

Z wielką sym patią do spraw y polskiej odnosiło się społeczeństwo węgierskie. N a sesji w Krakowie poświęconej ostatnio 150 rocznicy powisfcamia listopadowego w ybitny znawca problem u W acław Felczak stwierdzał pow ołując się n a relację „Kuriera W arszaw skiego", że W ę­ gry zebrali w trakcie zbiórek na rzecz Polski 2,5 min forintów W. Fel­ czak przytoczył również fakt, że młody wówczas Kosuth wygłosił w tym czasie płomienną mowę popierając spraw ę Polski, która stała się początkiem jego k a rie ry politycznej.

W VI tomie Diariusza Sejmu wydanego przez Michała Roztworow- skiego znajdujem y charakterystyczny tekst odezw y rządu narodow ego do narod u w ęgierskiego z 25 czerwcami831 r. W odezwie tej czytamy: „Rząd narodow y polski powziął wiadomość, że szlachetny naród w ęgier­ ski sam w śród powszechnej obojętności Europy dla nasizej spraw y pod­ niósł za nami głos 'braterski w ad resie Komitetów do najjaśniejszego Cesarza A ustrii podanym ”.

Kości Polaków i W ęgrów spoczyw ają w jednych mogiłach pod W arną. Jak. miło dziś wspomnieć i powtórzyć, że najgroźniejszym po­ gromcą Moskali był król Stefan Batory, który daleko za.D źw inę p ro­ wadzi! zw ycięskie orły polskie, pod którymi i zastępy węgieirskie laury zbierały.

Również w prasie powstańczej, a zwłaszcza w „Gazecie Polskiej" iz 26 sierpnia 1831 ir. czytamy o sym patii W ęgrów: „Szlachetni W ęgrzy ciągle się ośw iadczają coraz mocniej za spraw ą naszą".

Państw a europejskie pomimo gorących sympatii swoich narodów dla Polski nie w ysunęły spraw y polskiej na forum międzynarodowe, nie oddały jej także do ponownego rozpatrzenia kontrahentom w iedeń­ skim. W ysłanników polskich przyjm owano tylko n a pryw atnych audien­ cjach. Z głębokim żalem pisał w swym pam iętniku J. U. Niemcewicz, że H. Palm erston gdy rozmawiał z nim, to siedział jak na rozżairzonych węglach, a żadne jego argum enty i racje nie miały zupełnie wpływu na tok m yślenia p olityka brytyjskiego.

Wiadomo, że nigdzie nie uznano w ysłanników pow stania za ofi­ cjalnych przedstawicieli polskich, bo byłby to pierw szy krok na drodze do uznania jej niepodległości. W szystkie posunięcia gabinetów

(15)

euro-pejskieh ujmowane były pod kątem stosunków poszczególnych państw z Rosją, a niie jako bezpośrednie imstosamkotwamlie się do Polski.

Na skutek tego spraw a polska znalazła się na skrzyżow aniu róż­ norodnych kierunków politycznych. Obawa pow szechnej rew olucji, ry ­ walizacja wzajemnych interesów poszczególnych państw i w yjątkow o spraw nie działająca dyplomacja rosyjska, przy nieudolności, braku sprężystości i szybkiej decyzji ze strony polskiej dyplom acji to czyn­ niki, które 'kreśliły łamiącą się a często rw ącą linię ostrożnych zachod­ nioeuropejskich posuniięć dotyczących bezpośrednio luib pośrednio po­ w stania listopadowego.

Analizując ogólne w ytyczne ówczesnej polityki europejskiej moż­ na przypuszczać, że spraw a polska naw et w razie w ygranej m ilitar­ nej zostałaby wtłoczona z powrotem w ciasne ram y spraw zagw aranto­ wanych K rólestwu Polskiemu w 1815 r.

N iewątpliwie itrafmie w skazywał na to H enryk W ereszyoki n a VIII Zjeżdzie Historyków Polskich w Krakowie w roku 1958 w swym p a ­ miętnym referacie Powstanie na tle m iędzynarodow ym i tezy te pow ­ tórzył także w swym artykule rocznicowym w „Tygodniku Powszech­ nym '' 16 listopada 1980 r.: „W szystkie pow stania .polskie rozpoczynano w sytuacji niejako przym usow ej, a położenie ich było tym gorsze, że Polska w rzeczywistości nie mogła uzyskać obcej pomocy. Każdy z n a ­ rodów w alczących o wolność mial bowiem tylko jednego wroga. Sło­ wianie bałkańscy Turcję, Belgowie Holandię, W łosi i W ęgrzy A ustrię, Polska zaś znajdowała się w potrójnej niewoli trzech potęg kontynen­ talnych”. To rwłaśnlie uniemożliwiało interw encję któregoś z mocarstw na jej rzecz.

Pod koniec powstania na łamach prasy pow stańczej spotkać można było rozmaite, stosunkowo naiwne sformułowania, ale dość znamienne, świadczące o niebezpiecznym zawsze zaniku realizm u np. w „Zjedno­ czeniu'' 16 sierpnia 1831 r. w artykule pt. O w pływ ie powstania polskie­

go na system europejski czjytamy: „Niepodległość Polski siłą oręża

wywalczona, cofnie Rosję ku właściwym granicom, ze zniweczeniem jej isrtirasziliwej potęgi izgaśnie duch zdobywczy tak niezgodny z chrześci­ jańskimi wyobrażeniam i miłości i swobód. Rosja rozpocznie nowe życie i własne z sił jej w ew nętrznych w ydobyte ukształtow anie".

W sposób najbardziej w szechstronny ujął znaczenie pow stania pol­ skiego i podsumował jego osiągnięcia i straty znany ówczesny dziennik niemiecki „Allgemeiner Anzeiger" z 21 paźdaieirniika 1831 r. pisząc: „W arszawa padła, polska armia przestała istnieć. Postaw m y pytanie, co Polska w tej wojnie straciła, a co zyskała. Straciła dużą ilość dzielnych bohaterskich wojowników i olbrzym ie środki materialne. Dobytek Polaków został zniszczony, pola zostały spustoszone, wsie zamienione

(16)

w popiół. W szystkie finanse zrujnowane. Zyskali jednak Polacy szacu­ nek, podziw i uznąnie w całej Europie. Tego uznania i odwagi nie może Polakom odmówić naw et wróg".

Z historii Polski, a także z historii pow stań polskich a w tym taikże powstania listopadowego w ysnuł pewne wnioski zmarły przed 10 laty wybitny polityk europejski Charles de Gaulle, k tó ry napisał w swych pamiętnikach, że w śród narodów europejskich jesit na pew no jeden naród, którego nie trzeba uczyć patriotyzm u. N arodem tym są Polacy.

U n iw e rsy te t Śląski

H e n ry k K ocój

L'ATTITUDE DES PUISSANCES EUROPÉENNES PAR RAPPORT A L'INSURRECTION DE NOVEMBRE

Les é ta ts e u ro p éen s m algré la sy m p a th ie de le u rs n atio n s tém oignée à la Pologne n ’a v a n c è re n t pas la cau se p o lo n aise au forum in te rn a tio n a l, ne la fire n t pas ré e x a ­ m iner p a r les c o n tra c ta n ts v iennois. O n sa it que les ém issaires de l'in s u rre c tio n ne furent n u lle p a rt ten u s p our re p ré se n ta n ts polonaise, ca r cela a u ra it é té le p rem ier pas en voie de re c o n n a ître l’in d ép en d a n ce de la Pologne. T outes les dém arches des ca b in e ts e u ro p éen s é ta ie n t conçues du p o in t de v u e des re la tio n s des p ay s p a rti­ cu liers avec la R ussie e t non pas com m e l ’a ttitu d e d irecte e n v e rs la P ologne. C ’est p o u rq u o i la cau se p o lo n aise se tro u v a a u ca rre fo u r des c o u ran ts p o litiq u es divers. La c ra in te de la rév o lu tio n u n iv erselle, la r e a l is a tio n d ’in té rê ts m utuels des pays p a rtic u lie rs, la diplom atie ru sse a g is sa n te d ’u n e m an ière e x cep tio n ellem en t habile, et p ar co n tre, l'in cap acité, le m anque d ’é la s tic ité et de prom pte décision de la p a rt de la diplom atie p o lo n a ise - c 'é ta ie n t des facteu rs qui tra ç a ie n t la ligne, se cassan t et se ro m p an t so u v en t, des dém arches p ru d en tes des p ay s de l'E u ro p e o ccid e n tale c o n c e rn a n t d irectem en t ou in d irectem en t l'in su rre c tio n de novem bre.

Cytaty

Powiązane dokumenty

sówką i że, jeżeli Rosja odrzuci żądania mocarstw zachodnich, a Napoleon wyda jej z tego powodu wojnę, Anglja nie będzie w stanie przeciwstawić się

Our results show that the conductance in a nanostep junction is suppressed by up to a factor of 1 3 compared to similar junctions based on a single surface of a 3D topological

Relatywnie często występującym w konstytucjach państw wyzna- niowych przejawem ich konfesyjnego charakteru jest wymóg przyna- leżności do religii ofi cjalnej piastuna

The national roads, with high traffic intensity and high drive speeds, are characterised by high values of the accident fatality rate, which has been confirmed by

Przedm iotem artykułu je s t prasa lokalna ukazująca się na obsza­ rze Ziemi Rybnicko-W odzisławskiej. Zgodnie z tą klasyfikacją, przedstaw iono p o szcze­

The questions focus on the timing and delays involved in platform competition processes and address the call for integrative, multi-level research that integrates micro and macro

Rozpoznanie przesłanek oraz barier współdziałania w sieci innowaq'i wydaje się mieć znacznie, jako że ten specyficzny typ sieci mię­ dzyorganizacyjnych odgrywa

s ni-1 is the still water damping coefficient which depends on the surge natural frequency of the moored vessel (cox.= 0.02 rad/s, T = 5.23 min) and.. Random dynamic analysis of