• Nie Znaleziono Wyników

Funkcje niektórych słow-kluczy w tekstach polskich naturalistów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Funkcje niektórych słow-kluczy w tekstach polskich naturalistów"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

WYŻSZA S Z K O Ł A P E D A G O G I C Z N A IM. T A D E U S Z A K O T A R B I Ń S K I E G O • ZI ELONA GÓRA 1 9 9 7

STUDIA O JĘZYKU I STYLU ARTYSTYCZNYM

PRAKTYKA JĘZYKOWO-STYUSTYCZNA W TEKSTACH ARTYSTYCZNYCH DOBY NOWOPOLSKIEJ

E dw ard S ta c h u rsk i

F u n k cje n ie k tó r y c h słó w -k lu c zy

w te k s ta c h p o ls k ic h n a tu r a lis tó w

P

roblem ustalania liczebności słów i funkcjonowania leksemów uznanych za słowa kluczowe w badanym korpusie tekstowym jest ciągle aktualny i nie d o ść pre­ cyzyjnie opracow any. Jak wiadom o, twórcą terminu

wyraz-klucz,

bardzo uży­ tecznego w badaniach stylistycznych, jest P. Guiraud, który przez porównanie list frekwencyjnych słownictwa tekstów sześciu p o e tó w reprezentujących symbolizm francuski z listą frekwencyjną słownictwa zawartego w ogólnym słowniku frekwencyj- nym języka francuskiego ustalił dla każdego badanego tekstu listę dwudziestu wy- razów-kluczy1. W polskiej literaturze naukowej jedni badacze za K. Wyką2 przyjęli termin

słowo-klucz,

inni stosują w swych pracach albo termin

wyraz-klucz

3, albo równoważniki tych term inów (np. Pisarek wprowadził określenie wyraz

typowy4,

M. Zarębina stosuje połączenie „wyrazy autosemantyczne (tematyczne) charakte­ rystyczne dla poszczególnych prób tekstowych z polszczyzny mówionej”5, a M. Ra- chwałowa używa w odniesieniu d o odmian humanistycznych tekstów naukowych terminu wyrazy

tematyczne typowe6).

W korzystnej sytuacji jest badacz, który podczas ustalania listy wyrazów czy słów kluczowych dla badanego tekstu dysponuje ogólnym słownikiem frekwen- cyjnym, chronologicznie odpowiadającym genezie tego tekstu. Badacze najnow­ szych tekstów polskich m ogą wykorzystać jako w pełni miarodajne dane zawarte w pięciotomowym słowniku frekwencyjnym polszczyzny współczesnej, opracowanym

1 Por. P. G u i r a u d, Les caracteres statistiques du uocabulaire, Paris 1954.

2 Por. K. W y k a , Słowa-klucze, [w:] Zagadnienia rodzajów literackich, t. 4, z. 2(7), red. S. Skwarczyńska, J. Trzynadlowski, W. Ostrowski, Lodź 1962.

3 Por. W. P i s a r e k, Frekwencja wyrazów w prasie. Wiadomości - komentarze - reportaże,

Kraków 1 9 7 2, s. 29; E. R u d n i c k a - F i r a , Słownictwo „Dziadów" Adama Mickiewicza w świetle analizy statystycznej (wybór problematyki), Katowice 1986, s. 75.

4 W. P i s a r e k , op. cif.

5 M. Z a r ę b i n a , Próba statystycznej analizy słownictwa polszczyzny mówionej. (Synteza danych liczbowych), Wrocław 1985.

(2)

przez zespół autorów w latach siedemdziesiątych7 lub w zbiorczym tom ie tego słownika8. Podstawą porównawczą miarodajną przy badaniu współczesnych tek­ stów poetyckich m oże być praca H. i T. Zgółków 9. Listę frekwencyjną ustaloną dla konkretnego tekstu polszczyzny m ówionej m ożna porów nać z listą op ra co­ waną przez H. Zgółkow ą10 oraz z danymi o frekwencji niektórych słów w dzie­ sięciu próbach tej odmiany języka zawartymi w książce M. Zarębiny11.

W znacznie trudniejszej sytuacji są badacze tekstów dawniejszych, gdyż poza uwzględniającym dane o frekwencji haseł leksykalnych

Słownikiem polszczyzny

XVI wieku

nie dysponują podobnymi słownikami frekwencyjnymi dla innych epok rozwoju języka. W ycinkowym przybliżeniem stanu słownictwa w polszczyźnie lite­ rackiej są słowniki frekwencyjne języków osobniczych pisarzy (J. Ch. Paska i A. Mic­ kiewicza) lub alfabetyczne listy frekwencyjne wyrazów występujących w całych tekstach dużych utworów, np. opracowany przez B. Zdrojewską indeks wyrazów

Wizerunku...

M. Reja12 i sporządzony przez T. Sm ółkową indeks frekwencyjny haseł

Lalki

B. Prusa13. Opublikowane w różnych opracowaniach listy frekwen­ cyjne i rangowe słownictwa zbadanych pojedynczych tekstów zawierają zazwyczaj tylko wyrazy najczęstsze i częste. Można też wykorzystać dane o frekwencji nie­ których wyrazów z tych opracowań, które nie zawierają list frekwencyjnych i rango­ wych, ale informują dokładnie o wielkości zanalizowanego korpusu tekstowego. W takim wypadku należy posłużyć się wskaźnikiem określającym prawdopodobień­ stwo empiryczne poszczególnych słów, najlepiej w relacji d o uznanej za wystar­ czającą statystycznie minimalnej próby tekstowej obejmującej 10 0 0 0 wyrazów14. Dzięki wykorzystaniu wszystkich możliwości porów nań m ożna bardziej precyzyjnie wydzielić słowa kluczowe i uniknąć błędów popełnionych przez nie­ których badaczy, a polegających na wydzieleniu p o zbyt wąskich porównaniach

7 Słownictwo współczesnego języka polskiego. Listy frekwencyjne (I. K u r c z , A. L e w i c k i , J. S a m b o r , J. W o r o n e ż a k , t. 1 - Teksty popularnonaukowe, Warszawa 1 9 7 4; t. 2 - Drobne wiadomości prasowe, Warszawa 1974; t. 4 - Proza artystyczna, Warszawa 1 9 7 6; t. 5 - Dramat artystyczny, Warszawa 1977; A. L e w i c k i , W. M a s ł o w s k i , J. S a m b o r , J. W o r o n e ż a k , t. 3 - Publicystyka, Warszawa 1975).

8 I. K u r c z , A. L e w i c k i , J. S a m b o r , K. S z a f r a n , J. W o r o n e ż a k , Słownik fre­ kwencyjny polszczyzny współczesnej, t. 1, 2, Kraków 1990.

9 H. i T. Z g ó łk o w i e, Słownictwo współczesnej poezji polskiej. Listy frekwencyjne, Po­ znań 1992.

10 H. Z g ó ł k o w ą , Słownictwo współczesnej polszczyzny mówionej. Lista frekwencyjną i ran­ gowa, Poznań 1983.

11 M. Z a r ę b i n a, op. cif.

12 B. Z d r o j e w s k a , Indeks wyrazów i form. Indeks frekwencyjny, [w;] M. R e y , Wizeru­ nek własny żywota człowieka poczciwego, cz. 2, Wrocław 1971.

13 T. S m ó ł k o w ą , Słownictwo i fleksja „Lalki” Bolesława Prusa. Badania statystyczne,

Wrocław 1 9 7 4 (indeks frekwencyjny haseł - s. 100-191).

14 Por. M. Z a r ę b i n a, Rola wyrazów w słowniku i w tekście (na materiale polskim), „Język Polski" 1970, s. 43.

(3)

Funkcje niektórych słów-kluczy w tekstach polskich naturalistów 109 za obszernego zestawu wyrazów kluczowych lub na p och op nym uznaniu poje­ dynczych słów za typow e dla danego gatunku literackiego15.

Precyzyjne ustalenie listy słów kluczowych dla badanego tekstu jest tylko eta­ pem wstępnym charakterystyki leksykalno-stylistycznej tego tekstu. Orientuje ona badacza, jak należy ukierunkować analizę semantyczną słownictwa, będącą jednym z istotnych składników analizy jakościowej stylu twórcy tekstu.

Ze słów-kluczy wydzielonych p o wielu porównaniach ze słownictwa każdej z ośmiu 10 000-wyrazowych prób tekstowych, reprezentujących prozę epicką siedmiorga polskich naturalistów i dramat naturalistyczny G. Zapolskiej, wybra­ łem p o jednym leksemie oznaczającym postać literacką16. Wyłączyłem z rozwa­ żań słownictwo niezależne od autorów, a więc nazwy własne, słowa grzeczno­ ściowe (np. częste w tekstach Zapolskiej:

pan, pani, panienka)

i nazwy zaw odów (np.

inżynier, rybak

częste w powieściach A. Sygietyńskiego,

lekarz -

w utwo­ rach A . Dygasińskiego), a także wyrazy nie będące formalnie rzeczownikami, a wy­ stępujące w funkcji rzeczowników (np.

stary

w tekstach J. Sawickiej-Ostoi).

Wybrane słowa kluczowe znajdują się na listach frekwencyjnych w k oń co­ wej strefie słownictwa tematycznego częstego, a niektóre wyjątkowo na początku lub w środku strefy słownictwa rzadkiego, jednak prawdopodobieństw o empi­ ryczne każdego z nich w danej próbie tekstowej jest znacznie wyższe niż w in­ nych porównyw anych tekstach, c o odpow iednio różnicuje ich miejsca na listach frekwencyjnych. Niektóre słowa z tego zestawu są symptomatyczne dla zaintere­ sowań naturalistów, ich penetracji socjologicznej marginesów życia. Są to:

koko­

ta

i zdrobnienie

kokotka

występujące tylko w próbie z tekstów Z. Niedźwiedz­ i e g o - łącznie Pem p = 0 ,0 0 1 1 ,

żebrak

z Pem p = 0 ,0 0 0 6 w próbie prozy epic­ kiej J. Sawickiej (stanowi to 3 5 ,3 % użyć we wszystkich tekstach naturalistów),

wariat z

Pem p = 0 ,0 0 0 6 w p rób ie z tekstów dram atów Zapolskiej (41,7% użyć). W próbce z prozy epickiej Zapolskiej wyjątkowo częste jest słow o

mężczy­

zna

z Pem p = 0 ,0 0 1 2 (2 7 ,9 % użyć), a w próbie z prozy A . Gruszeckiego słowo

napastnik

z Pem p = 0 ,0 0 0 9 (6 9 ,2 % użyć). Dla dialektyzowanych często tekstów powieści i nowel A. Dygasińskiego charakterystycznym słowem oznaczającym osobę jest

baba z

Pem p = 0 ,0 0 1 2 (3 8 ,7 % użyć), a w utworach prekursora powieści psychologicznej w Polsce I. Dąbrowskiego, który dużo uwagi poświęcał ch oro­ bom , starzeniu się i śmierci, takim słowem jest

staruszka

z Pem p = 0 ,0 0 1 2 (6 6 ,7 % użyć). Dla prozy A . Sygietyńskiego, który w swych powieściach opisywał relacje między członkami rodziny, słowem kluczowym jest

córka z

Pemp = 0 ,0 0 1 6 (3 7 ,2 % użyć).

15 Por. E. R u d n i c k a - F i r a , op. cit., s. 75-82; z pewnym uściśleniem: i d e m , Wyrazy- klucze w „Dziadach" Adama Mickiewicza odzwierciedleniem postaw ideowo-artystycznych po­ ety, Rocznik Naukowo-Dydaktyczny W SP w Krakowie, z. 168, Prace Językoznawcze VIII, Kraków 1994, s. 21 0 .

16 Por. E. S t a c h u r s k i , Słownictwo w utworach polskich naturalistów. Badania staty­ styczne, (Kraków 1989, s. 5 7 -6 7 , 2 2 1 -2 8 1 oraz wydruki komputerowe alfabetycznych list frek­ wencyjnych).

(4)

W ymienione słowa kluczowe pełnią funkcję ważnych punktów w kon­ strukcji siatki semantycznej tekstów, w których występują. Konieczne jest anali­ zowanie kontekstów, w których zostało użyte każde ze słów kluczowych, gdyż dopiero o n e pozwalają ustalić wartość znaczeniową i stylistyczną funkcjonujących w nich leksemów.

O becny tylko w próbie z tekstów dziennikarza-nowelisty Niedźwiedzkiego wyraz

kokota,

którego znaczenie słowniki definiują ‘kobieta lekkich obyczajów, utrzymanka’ , oraz jego zdrobnienie

kokotka

we wszystkich kontekstach otrzymu­ ją dodatkowe zabarwienie pejoratywne. Czasem decyduje o tym nie bezpośred­ nie otoczenie tekstowe wyrazu kluczowego, lecz cały sens zdania, n p.: „Syn pro­ fesorowej był wściekły na mnie, b o przed nim zajmowała pokój

kokotka” (Sq-

siedzi,

s. 216).

Bardziej rozbudowany kontekst, w karykaturalny sposób ukazujący z p o ­ zycji biedującego inteligenta klientelę prostytutek, a także potraktowanie ich na równi z lichwiarzami, uwypukla potępienie ich roli w społeczeństwie. O to wymówka rozgoryczonego malarza-portrecisty wegetującego w Paryżu skierowana d o tzw. porządnych obywateli: „W y macie tylko gęby, brzuchy, pawie m ózgi w głowach, służących wam przeważnie tylko d o noszenia kapeluszy. Toteż między wami tylko lichwiarzem być albo

kokotę.

O ! takim zarabiać dajecie!... Dla tych wam nigdy pieniędzy nie zabraknie” (

Powrót

, s. 330).

deszcze

bardziej znaczenie ujemne zostało wzmocnione umieszczeniem słowa kluczowego w wypowiedzeniu zawierającym serię bardzo pejoratywnie nacecho­ wanych wyrazów. Oto stwierdzenie dziennikarza rozmawiającego z kolegą-pisarzem: „Ujrzysz naokół tłumy dobrze sytuowanych, z zabezpieczonym jutrem: szpicli, fagasów, oszustów, lichwiarzy, szantażystów, terrorystów, złodziei,

kokot,

de- nuncjatorów - ty jeden będziesz bez dachu, bez chleba, bez grosza, bez jutra, ponieważ masz poza sobą jakieś tam kilka czy kilkanaście książek, zamiast być czyimś utrzymankiem, bękartem, mężem, bratem lub ojcem czyjejś metresy, p o­ siadaczem kompromitujących jakiegoś potentata dokum entów lub co ś p odob n e­ g o ” (

Pikantna aktualność, s.

206).

Przewrotność i spryt kobiety określanej

kokotą

ukazuje wynurzenie wyko­ rzystanego przez nią mężczyzny: „Upadłem też, upadłem z całym rozmachem człowieka, który nadużył swej cierpliwości i zbyt zaufał w swe siły - on a zaś za­ trzymała mnie w tym upadku z całym łakomstwem kobiety, uradowanej okazją spłatania figla innej, z całym znawstwem

kokoty,

w której ręce dostał się specjał”

(Kłopot,

s. 78).

Świetnie ukazana została przez pisarza scena świadcząca o różnicach w sytuacji życiowej starszych, doświadczonych prostytutek i dziewcząt zmuszonych wyjść na ulicę: „Niech się uczą życia - mówiły d o siebie dwie

kokoty,

wytrawne, w je­ dwabiach i złocie, patrząc z okna pierwszorzędnej cukierni na dwa podlotki, chu­ de i obdarte, polujące daremnie na mężczyzn p o ulicach” (

Szkoła życia, s.

77).

Bogatą charakterystykę zewnętrzną tego typu kobiety, mającą cechy scjen- tystycznego opisu, który z założenia tworzyli naturaliści, przyrównując często

(5)

Funkcje niektórych slów-kluczy u; tekstach polskich naturalistów

111

człowieka d o zwierzęcia, znajduje czytelnik we fragmencie innej nowelki: „Ta roz­ w ódka!... - egzemplarz d o kolekcji Lom brosa... W yobraźcie sobie typow o kocią czaszkę, czaszkę pantery w oprawie secesjonistycznego uczesania włosów, ufar- bowanych w zorem wszystkich

kokot

na kolor jajecznicy; mysi, stulony w trąbkę i czerwony, jak gdyby była wiecznie zasmarkaną, pyszczek, przypominający ry­ sunkiem obraz widzianego z tyłu psiaka pasującego się z niestrawnością” (

Nie­

zawisły organ,

s. 130).

Dobrobyt materialny, w którym żyją nierządne kobiety, każe rozgoryczonemu na źle urządzone społeczeństwo artyście zazdrościć im nawet i widzieć w nich swoiste narzędzie zemsty społecznej, m imo że użyte m ocn e określenia wskazują na żywioną w ob ec nich odrazę: „Jakże żałuję, że nie urodziłem się piękną kobie­ tą.

Kokotą

bym został! O ch , jedną z najnielitościwszych! Wampirem wysysają­ cym pugilaresy i szpik” (

Powrót

, s. 330).

W innym krótkim opowiadaniu życzliwy słuchacz próbuje pocieszyć swego przyjaciela rozżalonego odkryciem, że jego kochanka okazała się kokotą. Użyte przy tym argumenty wskazują na pewną d ozę sympatii w ob ec tej dziewczyny: „Ta

kokotka

dawała ci m oże więcej, niż ofiarować by ci mogła niejedna dziew­ czyna uczciwa na jej miejscu - b o dawała ci opierający się nawet na tej brudnej atmosferze, w którą licho u le c o ją wtrąciło, popęd d o miłości bezinteresownej”

(Rozżalony,

s. 1 40 -1 41 ).

Widzimy, że znaczenie wyrazu

kokota

i jego derywatu

kokotka

ma w u- tworach Niedźwiedzkiego różne odcienie - kobiety tak nazywane z jednej strony budzą odrazę i są potępiane przez spotykających się z nimi mężczyzn, z drugiej strony uzyskują u niektórych zrozumienie ze względu na warunki społeczne, w któ­ rych przyszło im żyć. „Polski Maupassant” bez pruderii ukazuje ten margines życia społeczn ego, przy czym nie tylko używa dosadnych określeń, ale też próbu­ je czasem cieniow ać swój opis za p om ocą pogłębionego rysunku psychologicz­ nego postaci.

Z pozycji kobiety-pisarki i stworzonych przez nią bohaterek ukazany jest dość negatywny wizerunek osobnika płci przeciwnej w tekstach prozy epickiej G. Zapol­ skiej. Kluczowe słow o

mężczyzna

w jej powieściach i nowelach umieszczone jest z reguły w kontekstach narzucających mu coraz to inne ujemne odcienie zna­ czeniowe. O sobnicy męscy nawet jako zwykli uczestnicy pogrzebu w migawko­ wym obrazie naszkicowanym przez naturalistkę m ogą budzić skojarzenie z jakimś rojem ow adów : „Z wnętrza sieni zaczęły się wysypywać całe masy czarno ubra­ nych

mężczyzn" (Janka,

s. 361). Jako uczestnicy libacji z kobietami lekkich oby­ czajów są współwinni ich upadku m oralnego i ich zachowania: „Były wstrętne w oświetleniu dziennym te zgrzybiałe dziewczęta z piętnem rozpusty w wykrzywio­ nych twarzach i ze słownikiem szynkowni w ustach. Siedziały teraz na stole p o ­ między próżnymi butelkami i ogryzkami o w o có w , paląc papierosy i od czasu do czasu kopiąc n ogą którego z

mężczyzn" (W gabinecie restauracyjnym, s.

137).

W utworach Zapolskiej mężczyzna jest zazwyczaj brutalem pomiatającym kobietą, która jest je g o ofiarą. O to przeżycia H onork i p o urodzeniu dziecka,

(6)

którego wyparł się subiekt uwodziciel: „Chwilami zdawało jej się, że jest zdolna zam ordować

mężczyznę,

który rzucał ją brutalnie o ziemię, aby później na wia­ dom ość o jej nędzy i cierpieniu wzruszać ramionami z pogardą” (

Menażeria ludzka.

Oślica,

s. 68).

Ze zbydlęceniem męża, który pijany wrócił do domu, kontrastuje uległość zahukanej żony: „uniósł się na rękach i z całą silą plunął w twarz żony. - Masz szelmo! to ... cię ... nauczy koło męża ch orego chodzić. Stefania cofnęła się w milczeniu i chustką wełnianą twarz ocierać zaczęła. - Człowiek do dom u pow ró­ cić nawet nie m oże - charczał tymczasem

mężczyzna

- czyste piekło... zmora ta na progu wita! Z trudnością całym ciałem się obrócił i na wznak d o ziemi teraz przypadł”

(We krwi,

I, s. 8).

W powieści

Wodzirej

śpieszący się na bal i czekający na kostium bawida- mek zachowuje się jak rozkapryszone dziecko w ob ec usługujących mu kobiet: „O bie podbiegły d o rozkrzyczanego

mężczyzny.

Lecz o n w paroksyzmie wście­ kłości nie widział podaw anego stroju, lecz krzyczał ciągle, bijąc pięściami o drzwi. - Chyba oknem w ysk oczę!...” (

Wodzirej, s.

345). Znaczenie słowa

mężczyzna

wynikające z tego kontekstu bardzo odbiega od definicji znaczeniowych tego wyrazu podawanych w słownikach, gdzie akcentuje się poza określeniem płci dorosłość i dojrzałość.

Czasem naganne zachowanie się mężczyzny służy negatywnemu ukazaniu przez pisarkę postaci kobiety, lwicy salonowej: „Lubi dobre zachowanie i ogładę towarzyską, a mimo to potrzebuje być maltretowaną i brutalność

mężczyzny

wprowadza ją w stan ekstazy. Woli donżuanów niż ludzi nie mających w swym życiu głośnych spraw miłosnych”

(Ona,

s. 75).

W innym opowiadaniu mężczyzna uwodziciel jest zagrożeniem godnego ma­ cierzyństwa kobiety matki. O to przesycony egzaltacją obraz, zbudowany na zasa­ dzie kontrastu: „Patrz... »ono« wyciąga d o ciebie »rączęta«. Słuchaj, mówi jedno tylko słowo: »Mamo«. Jakże szorstko, boleśnie brzmi w obec tego srebrzystego dźwięku brutalny szept zakochanego w tobie

mężczyzny,

który rad oderwie cię od kołyski i zawiedzie na bezdroże... po to, abyś już d o niej pow rócić nie m o­ gła... nie m ogła!” (Ono, s. 159).

Zasygnalizowany został w sposób niemal publicystyczny problem kobiety wykorzystanej i porzuconej przez kochanka, któremu sprzyja zwyczaj społeczny i ustanowione przez mężczyzn prawo: „była jedną z owych napiętnowanych hań­ bą i rzuconych na żer podbudzonym chuciom

mężczyzny.

Zresztą - wszak on był właśnie jednym z tych prawnie chronionych, dla których władze tak troskliwie i uprzejmie starają się zabezpieczać wygodne i zdrowe przysłanie, celem zadowol- nienia ich chuci”

(Frania Poranek,

s. 178).

Uwiedziona Rena przychodzi z synkiem d o parku p o to, aby jeg o widokiem dręczyć uwodziciela, „statecznego obywatela” : „Ruchem nerwowym, zacinając wargi, nakazywała dziecku prezentować się przed swym »ojcem« i siedziała tak, milcząc, ciesząc się jakby w głębi duszy, że ta chwila ma w sobie tragiczną dokuczliwość, targającą za trzewia

mężczyznę,

którego błędem było zbliżenie d o niej wtedy, gdy nerwy jej szalały, a ona była nadto sama” (

Szaleństwo,

s. 4).

(7)

Funkcje niektórych stów-kluczy w tekstach polskich naturalistów

113

Młoda mężatka, nagabywana przez natrętnego nieznajomego, tak pisze o nim w pamiętniku: „Krew uderzyła mi d o głowy. T en

mężczyzna,

robiący ze złości aluzję d o przesłanych mi przez siebie kwiatów, wydał mi się głupi, nędzny i nik­ czemny. Chciał mnie w ten sp o só b upokorzyć i zem ścić się na mnie za to, że nie chciałam przystać na je g o brutalną p ropozycję”

(Z pamiętników młodej mężat­

ki,

s. 229).

Tak przedstawia pisarka em ocje osobnika, któremu przerwano umizgi d o niewinnej dziewczyny: „Cały gniew

mężczyzny

zaw iedzionego w swych nadzie­ jach zawrzał w piersi Jana. Marynka w tej chwili wydała mu się najwstrętniejszym stworzeniem p od słońcem ” (

Kaśka Kariatyda,

s. 169).

Wyjątkowo uwaga autorki koncentruje się nie na zachowaniach łajdaków, lecz na wyglądzie zniszczonego ciężką pracą proletariusza, przy czym w opisie górni­ ka niezbędne dla naturalistki są porównania animalistyczne: „Był to silny, rosły, krępy

mężczyzna,

pochylony jak koń roboczy, stoczony węglem, który mu się wżarł w ciało, z oczym a przymrużonymi, jakby widm o nędzy lub mara przeznaczenia przycisnęła mu powieki niewidzialnymi palcami p o to, aby g o raził jak kreta, ryjącego w cieniu, ten blask złotego słońca”

(Dlaczego wiary nie mają

? s. 193).

Zacytow ane fragmenty świadczą o tym, że znaczenia i wartość stylistyczna słowa

mężczyzna

w utworach epickich Zapolskiej są zubożone i jednostronnie negatywne, co można uznać za charakterystyczny rys twórczości naturalistki-eman- cypantki. Zaważyły na tym pewnie osobiste przeżycia pisarki, która przez całe życie nie m ogła znaleźć partnera odpow iadającego wyidealizowanym wyobraże­ niom kobiety „w yzw olonej” .

Znam ienne jest, że w utworach dramatycznych tej naturalistki wyróżnia się frekwencją słow o

wariat.

Bywa o n o istotnym składnikiem porównania służącego scharakteryzowaniu zachowania się bohatera. Wituś ze Skiza tak m ówi o sobie: „Zakochałem się w kuzynce jak

wariat.

B o ja jestem taki. Raz, dwa - weźmie m nie... Ni stąd ni zowąd, i już się kocham ”

(Skiz, s.

202).

Czasem słowo to służy w wypowiedzi jako wyzwisko sąsiadując z innym pejora- tywem, np. w narzekaniu Chany Oberwasser na męża nie pow racającego na n oc do dom u: „A to niedobry, bezwstydny! A

wariatl...

A łotr, uciekł! uciekł!” (

Jojne

Firułkes,

s. 5 9 7 ). Także w tych wypowiedziach postaci, w których słow o

wariat

oznacza człowieka ch orego um ysłowo lub osobnika nieobliczalnego w p o stę p o ­ waniu, jest o n o tak wyraziste, że nie wymaga żadnych dodatkowych określeń, np. Antoniewski tak m ówi o sam obójcy Szydełkiewiczu: „T o fatalny wypadek. W idocznie był

wariat”

(Nieporozumienie,

s. 104). Bukaszka melduje gubernato­ rowi: „Priszoł unteroficer i goworit, czto szukają wszędzie

wariata,

n o znaleźć nie m o g ą ”

(Sybir,

s. 239 ). A lfons Podlaski, od ch od ząc d o etapu, uskarża się: „Ojcze, a ja się b o ję ... Z n ów zamkną nas z

wariatami.

B oże! to dla mnie naj­ większa m ęka!”

(Sybir,

s. 239).

Przytoczone cytaty świadczą o odm iennym funkcjonowaniu słowa kluczo­ w ego w tekstach dramatów. Jego konteksty, a więc i cieniowanie semantyczne oraz stylistyczne, są tu uboższe niż w tekstach epickich.

(8)

W powieściach i nowelach innej naturalistki, J. Sawickiej-Ostoi, słow o klu­ czow e

żebrak

ma zarów no w narracji odautorskiej, jak i w wypowiedziach p o ­ staci znaczenie zgodn e z podanym w definicjach słownikowych - oznacza nędza­ rza żyjącego z jałmużny. Służy o n o w niektórych kontekstach d o budowania p o ­ równań, poprzez które m ożna obniżyć wartość charakteryzowanej osoby, np. w wypowiedzi starego służącego: „C zy to nie wstyd, pańskie d zieck o... a na kredyt bierze, jak

żebrak" (Scyzoryk, s.

227).

W porównaniu zamykającym charakterystykę szewca użyte zostało określe­ nie istotnej cechy wyglądu zewnętrznego: „R zem iosło swoje znał, zarabiał dużo, a chociaż ani żonki, ani dziecka nie miał, chodził jak

żebrak

obdarty”

(Z moich

stron,

s. 306).

W utworze

Widmo

słow o oznaczające człowieka żebrzącego nie ma żad­ nych bezpośrednich określeń: „Szukałem m ego starego. Ktoś powiedział, że widziano g o między

żebrakami";

„Każdy niemal

żebrak

przypominał mi g o na ziemi”

(Widmo,

s. 258).

W innym utworze dodatkowa specyfikacja znaczeniowa słowa kluczowego zawarta jest w jednym ze zdań składowych zdania złożon ego, które wypowiada Franek, uskarżając się na Maksyma: „Skrzywdził on mnie biednego sierotę, z torbami puścił, na

żebraka

wykierował! Ja na służbie był, B ogu i cesarzu służył, a o n tu moją chudobę m arnował!”

(Zły duch, s.

130).

D o ść typowy dla literatury dziewiętnastowiecznej jest obraz przedstawiający grupę żebraków: „W sąsiedniej mieścinie odbywał się jarmark. O d rana na placu targowym tłoczyły się wozy i bryczki, na moście ślepi

żebracy

śpiewali pieśń o świę­ tym Mikołaju”

(Nad czarnym szlakiem, s.

22).

Z analizy kontekstów słowa kluczowego

żebrak

m ożna wnioskow ać, że styl Sawickiej-Ostoi jest d o ść prosty. Pisarka ta nie szafuje środkami językowymi.

A . Sygietyński, penetrując w swych powieściach relacje między członkami rodziny, przedstawia wzajemne uczucia rodziców i dzieci, a szczególnie opiekuń­ czy i władczy stosunek o jcó w w ob ec córek. W wylosowanych próbkach teksto­ wych z utw orów tego pisarza kluczowe słow o

córka

tylko dwa razy funkcjonuje we fragmencie ukazującym wzruszającą scenę z chorą matką: „Staruszka wy­ grzewała się na słońcu i przerabiając kościstymi palcami p o kolanach, dusiła się krótkim od dech em silnie rozwiniętej już astmy. Przytuliwszy głow ę

córki

d o za­ schłej piersi, na chwilę zaniemówiła ze wzruszenia i osłupiałym wzrokiem w odząc p o niebie zdawała się czegoś szukać w pamięci. Na zakończenie milczenia i mat­ ce, i

córce

puściły się rzęsiste łzy radości”

(Na skałach Calvados,

s. 32).

Pozostałe konteksty słowa kluczowego dotyczą wypowiedzi i zachow ań się ojców w obec swych córek i kontaktujących się z córkami mężczyzn. Stary Boudard w powieści o normandzkich rybakach jeszcze korzysta z pełni władzy ojcowskiej, żeby decydow ać o losie córki, o czym świadczy fragment: „C ó ż to ? D ob ić mnie przyszedłeś?! - krzyknął Boudard groźnie d o O range’ a wspierając się łokciem na łóżku. - Nie przyszedłem was dobijać, b o i pierwej zabić nie chciałem. Dajcie

córkę

i niech zgoda będzie z nami! - Nie dam - odparł Boudard sucho i jęknąwszy pełną piersią, opuścił głowę na poduszki”

(Na skałach Calvados,

s. 83).

(9)

Funkcje niektórych słów-klucz\j w tekstach polskich naturalistów

115

Były ziemianin Załogowski, „wysadzony z siodła” , boleśniej od swej degra­ dacji społecznej przeżywa upadek moralny córki Zosi, której porządne w ych o­ wanie i wykształcenie było je g o głównym celem życiowym, a która p o uwiedzeniu przez adwokata Cieżyńskiego stała się jeg o utrzymanką w mieście. Zanim Zało­ gowski dowiedział się o całej sprawie, m oże jeszcze dość spokojnie mówić o pienią­ dzach z synem opiekuna prawnego Zosi: „A na edukacji

córki

małoście zarobili? Za utrzymanie jej w dom u tw ojego ojca na wsi liczyliście p o trzysta rubli rocznie i drugie trzysta na guwernantkę”

(Wysadzony z siodła, s.

85). Zmuszony zarabiać jako posłaniec w mieście, nie poznał w pierwszej chwili swojej córki żyjącej w luksusie. Pisarz posłużył się w opisie kontrastem: „Na myśl mu nawet nie przy­ szło, aby ta elegancka dama w kosztownym, pełnym zalotności szlafroczku mogła być

córką

byłego dorożkarza, a dziś nędznego posłańca publicznego w wytartym grubym ubraniu” (

Wysadzony z siodła,

s. 169).

Straszne odkrycie prawdy staje się motorem dalszego postępowania tytułowe­ go bohatera powieści. O to jak jego przeżycia zostały ukazane przez pisarza: „Z jednej strony nie m ógł p oh a m ow a ć uczucia obrażonej dumy, zdusić w sobie instynktu ojca, który w tej kobiecie upadłej poza

córką

zobaczył nagle całą historię swego nieszczęścia, miny i hańbę. [...] I te dwa uczucia: byłego pana na Ocieszynie, szlachcica czującego swą god n ość, ojca oburzonego na

córkę,

która zhańbiła na­ zwisko - i o b e cn e g o prostaka, który pow oli stracił poczucie godności, przystoso­ wał się d o poziom ych wymagań nowej warstwy społecznej, z jaką przestawał i w jakiej żył — równoważyły się” (

Wysadzony z siodła, s.

1 70 -1 71 ). W rozm ow ie z córką wybucha: „T aak!... Moja

córka, córka

Załogowskiego została... [...] Krew krwi m o jej!... K ość kości mojej! Hańba, hańba!... Wyparłem się ciebie i wypie­ ram b o ś ty sztyletem przeszyła serce m o je !... powinienem był cię zabić jak pa­ skudne bydlę, b oś tyle nawet nie warta, c o paskudne bydlę!”

(Wysadzony z sio­

dła,

s. 172).

Później wypowiada ocen ę swego położenia z zawodem i goryczą: „Przyjaciel wyzuł m nie z majątku, a

córka

w błocie unurzała m oje nazwisko!”

(Wysadzony

z siodła,

s. 173). Staje się coraz bardziej stanowczy i zdecydowany, m ówiąc: „I ja miałbym być pobłażliwy dla

córki,

która hańbą okryła m oje nazwisko na wieczne czasy!”

(Wysadzony z siodła,

s. 174). W końcu postanawia się zem ścić na uw o­ dzicielu, a przed dotkliwym pobiciem g o uświadamia mu je g o winę: „Paneś u- wiódł mi

córkę

- przerwał Załogowski ponuro, patrząc spode łba na Cieżyńskie­ g o "

(Wysadzony z siodła,

s. 188).

P o pobycie w areszcie Załogowski kapituluje moralnie, chociaż ciągle jesz­ cze ma nadzieję, że jakaś sprawiedliwość jest na świecie: „A m oże jeszcze sąd byłby uwolnił człowieka, który się tylko za cześć

córki

ujmował, b o nie za swoją krzywdę, B ó g widzi!” (

Wysadzony z siodła, s.

218 ). Pokonany ojciec postanawia podjąć jeszcze jedną próbę zmiany postępow ania córki w ob ec uwodziciela: „Załogowski, wciąż przepojony nienawiścią dla Cieżyńskiego, przestępował tylko z nogi na n ogę, nie m ogą c sobie znaleźć miejsca. Pilno mu było rozm ów ić się z

córką,

postawić kwestię na ostrzu m iecza”

(Wysadzony z siodła, s.

224).

(10)

W powieści Sygietyńskiego słow o

córka

oznacza nie tylko Z ofię Załogo- wską. O to opis sceny ratowania pobitego adwokata: „Z on a i

córki

przybiegły teraz Cieżyńskiemu na p o m o c [...] usiłowały podnieść Cieżyńskiego z ziemi, wy­ ciągnąć g o spod kolan napastnika [...] - Krew, krew - krzyknęły

córki,

przytrzy­ mując za głow ę ojca, któremu krew zaczęła ciurkiem lecieć z n osa”

(Wysadzony

zsiadła,

s. 1 91 -1 92 ).

Przytoczone fragmenty powieści Sygietyńskiego, w których wystąpiło sło­ w o

córka,

świadczą o tym, że pisarz ten niechętnie posługuje się epitetem a znacze­ nie słowa kluczow ego w jeg o tekstach, wyraźnie bogatsze od znaczenia definio­ w anego w słownikach, m ożna ocen ić dopiero p o analizie szerszego kontekstu, i uwzględnieniu istotnych czynników służących kreowaniu postaci literackiej. Pisarz ten nie stroni od słowa m o cn e g o em ocjonalnie. Nie tylko posługuje się typowym dla naturalistów opisem, ale także próbuje pogłębić psychologicznie działanie kre­ owanych bohaterów.

W tekstach literackich I. Dąbrowskiego znaczenie kluczowego słowa

staruszka

jest precyzowane zarów no przez bogatą epitetyzację, jak i sens całych wypow ie­ dzeń. Jest o n o znacznie bogatsze w porównaniu z podanym w definicjach słow­ nikowych, w których określane jest tak: „z odcieniem sympatii, życzliwości lub współczucia o starej kobiecie” .

Uzasadnienie, dlaczego bohaterka powieści

Matki

przeszła niegdyś bardzo ostrą szkołę wychowania, znajdujemy w e fragmencie: „Matka jej, żyjąca dotych­ czas

staruszka,

była zawsze surowa, despotyczna i nieustępliwa. O na, pani Ja­ sieńska i jej starsza siostra, obecn ie już stara panna bez pretensji, d o dnia dzisiej­ szego były traktowane przez

staruszkę

jako smarkate, ledwie tolerowane w swojej życiowej sam odzielności”

(Matki, s.

6). W dalszym fragmencie tej powieści czy­ telnik znajduje następną serię określeń cech osobow ości babki malej Nini: „P o z o ­ stawała jeszcze [...] wiekowa, na pół sparaliżowana

staruszka,

którą długie życie, praktyczne doświadczenia i nieuleczalna a niegroźna ch oroba zrobiły mądrą, upartą i nieco oschłą. W ięcej się jej ban o, aniżeli lubiano. Życzliwi nazywali ją - rabinem, mniej życzliwi - sow ą”

(Matki,

s. 132).

W noweli

Matka

pisarz opisuje dokładnie inną staruszkę: „W pokoju świe­ kry uderzyło na nią niezwykłe gorąco. Na szerokim, m ahoniowym , poczerniałym ze starości łóżku leżała mała sucha

staruszka,

pod samą brodę okryta pod ama­ rantową niegdyś kołdrą. Jej szczupła, pomarszczona jak zwiędłe jabłko twarz w n oc­ nym czepku [...] odcinała się jak niewielka szara plama na olbrzymich staroświec­ kich poduszkach. Jeden mizerny kosmyk niegdyś siwych, a teraz już pożółkłych w łosów wydostał się spod czepka i przylepił się d o skroni”

(Matka, s.

178). Ta schorow ana kobieta przejawia wyjątkową żywość umysłową, o czym świadczy jej lektura prasy codziennej: „Odczytywanie nekrologów było zawsze dla

staruszki

sposobnością przeglądu dawnych znajomych [...]. P o nekrologii nastąpiły wy­ padki miejskie, a p otem wiadom ości bieżące, telegramy.

Staruszka

interesowała się wszystkim. C o chwila przerywała czytanie, robiąc uwagi, co ś sobie przypomi­ nając lub wydając małe wykrzykniki [...]. Pom im o podeszłego wieku sw ego za­ chowała zadziwiającą pamięć i ciekaw ość d o rzeczy n ow ych ”

(Matka,

s. 185).

(11)

Funkcje niektórych stóui-kluczy w tekstach polskich naturalistów

117

Pisarz świetnie skontrastował pozbawiony emocji, niemal bezduszny stosunek lekarza, do staruszki z miłością okazywaną jej przez syna przerażonego postępami ch o ro ­ by: „doktor był niewzruszonym. P o c o męczyć jeszcze

staruszkę!

Czy tak zależy na tym, żeby sztucznie przeżyła o godzinę dłużej?”

(Matka s. 185)

„Obłędny, przera­ żony wzrok syna oddziałał i na

staruszkę.

Teraz w oczach obojga, prócz zdu­ mienia, odbijał się jakiś lęk, jakieś straszne oczekiwanie czegoś, co się stanie za chwilę”

(Matka,

s. 213). Przeżycia syna p o śmierci matki zostały oddane tak szczegó­ łowo, że czytelnik ma wrażenie psychologicznej prawdy: „A więc

staruszka

umarła?”

(Matka,

s. 213 ). „O d samej chwili śmierci

staruszki

aż dotąd nie opuszczało go poczucie, że czegoś względem niej nie spełnił”

(Matka, s.

231). „I nagle zdjęła go rzewność i ogrom na tęsknota za znikłą

staruszką.

M am o!, mamo - wyrzekł gło­ śno, czując, że p o raz ostatni wymawia te słowa. O czy zapełniły mu się łzami, z gardła wyrwały mu się łkania. Teraz dopiero zrozumiał, że

staruszka

rzeczywi­ ście umarła”

(Matka, s.

249).

Znaczenie słowa

staruszka

w prozie Dąbrowskiego ulega znacznym m ody­ fikacjom i jawi się czytelnikowi jako indywidualne, nie pokrywające się ze zna­ czeniem potocznym. D obór bezpośrednich określeń i kształtowanie dalszego o to ­ czenia tekstowego, odpowiednie d o założonej koncepcji postaci, sprawia, że jedna staruszka jest osobą interesującą, ale antypatyczną, drugiej zaś współczujemy w zmaganiach z chorobą, a p o jej śmierci podzielamy żal zrozpaczonego syna.

Kluczowe słow o

baba

w dialektyzowanych powieściach i nowelach A . Dy­ gasińskiego funkcjonuje bez nacechowania rubasznego czy pogardliwego, prze­ ważnie oznaczając ‘zamężną kobietę wiejską, chłopkę’ . Dotyczy to nie tylko wy­ powiedzi postaci z ludu, np. Kuba Cieluchowski w swym opowiadaniu o podróży morskiej emigrantów stwierdza: „Umarła takoż starsza już

baba,

Agata Pytlowa, p on o z Żuromina: puściła się z synem na emigrację i d o połowy drogi tylko d oje­ chała”

(Opowiadanie Kuby Cieluchowskiego..., s.

33). P od ob n e znaczenie ma ten wyraz w poleceniu wydanym polow em u przez schłopiałego dziedzica Piotra poszukującego skarbu: „Słuchaj n o, Jantek, wybierz z tej hołoty dziesięć c o tęż­ szych

bab,

niech mi lecą zaraz p o rydle i przybywają c o prędzej na mieście, gdzie to gmnt D ziury...”

(Właściciele, s.

19).

Okazuje się, że także w narracji utworów dialektyzowanych wyraz ten nie został zastąpiony przez wyraz

kobieta,

np. o wracających z jarmarku gosp oda ­ rzach: „Jakiś chłop i jakaś

baba

litują się nad nim, chcą g o na swoich rękach zanieść d o fu ry...”

(W Swojczy, s.

230); o teściowej p o śmierci synowej: „Tak lamentowała

baba

i wrzeszczała, ale łzy nie płynęły jej z oczu ”

(Ze

wsi

do wsi,

s.

101); o uczestnikach jarmarku: „Inny znów skalanin przypada d o

baby

stojącej na targowisku ze świnką, uwiązaną na pow rozie za n ogę. - Dajcie tę świnię, b o jej sami nie sprzedacie d o jutra! - I wyrywa

babie

siłą z rąk postronek, a potem sprzedaje świnię jakby swoją własną”

(Dzień letnika, s.

96); o rozsądzaniu w chału­ pie sporu między małżonkami Majchrem a Kundą: „A niech też pan Piecuchow- ski ostro sądzi! - rzeknie

baba

i w rękę Piecuchowskiego całuje” (

Wędrowny

ptaszek,

s. 303).

(12)

W jednej z nowel ukazujących nędzę na wsi mamy nakreślony dosadnymi określeniami portret wieśniaczki: „Zwlekła się z łóżka Jewka,

baba

rosła, brudna, rozczochrana, wynędzniała, skóra i kości” (

Głód i sumienie

, s. 161).

W połączeniu z zaimkiem dzierżawczym słowo

baba

ma znaczenie gwaro­ we ‘żona’, np. w monologu chłopa o letnikach: „Bywało Kaśka,

baba

moja, wy- sprzedała d o cna kury, kurczęta, jaj, ser, śm ietanę...” (

Chłop o letnikach,

s. 61).

W jednej z nowel przedstawiającej targ w mieście wyraz

baba

oznacza ‘prze­ kupkę’ : „W ówczas to porwała się z miejsca

baba,

a pochwyciła do ręki potężny drąg, na którym rozwieszała częstokroć wianki cebuli, uderzyła z tym orężem na chłopca”

(Od świtu do świtu, s.

242).

Wyraźnie pogardliwe jest użycie tego wyrazu, wzmocnione dodatkowo m oc­ nym epitetem i sąsiedztwem dosadnego synonimu, w relacji jednego z uczestni­ ków gry w winta o żonie partnera karcianego: „Z boku słyszałem, zdaje mi się od mojej żony, że pan Teofil jest bardzo nieszczęśliwy w pożyciu małżeńskim, że ma połowicę,

babę

okrutną, jędzę, która g o p o d o b n o bije”

(Wint, s. 197).

Żartobliwie, a m oże nawet nieco pogardliwie użył tego wyrazu oczarowany sąsiadką student filologii w swych wyrzutach sumienia: „Słaba głowo, mały charakte­ rze, zobaczyłeś jedną

babę

i jużeś zapomniał o obowiązkach, o nau ce!... Zakałę przynosisz zastępowi wielkich m ężów, których dzieła ośmielałeś się wprowadzić d o swej izby i zrobić uczestnikami głupich myśli” (Na

trzecim piętrze,

s. 145).

Wyjątkowo w jednym z utworów Dygasińskiego, napisanym w konwencji baśni dla dzieci, błądzący p o lesie chłopiec, syn b orow ego, spotyka wiedźmę wy­ glądającą tak okropnie, jak sobie wyobrażają dzieci odrażające czarownice: „Obejrzał się i spostrzegł starą

babę,

prawdziwą czarownicę, tak obrzydliwą, że aż się wzdrygnął. Miała ona na sobie brudne szmaty i takie podarte, że przez dziury wi­ dać było żółtą pomarszczoną skórę na ciele; w czarnej wychudzonej ręce trzyma­ ła kij gruby, którym się podpierała - b o nogi pod nią drżały. Spod brudnego czepca wyglądały kosmyki w łosów siwych i rozczochranych; nie miała zębów, nos prawie się stykał z koń cem brody; cała twarz, sczerniała, była w zmarszcz­ kach i fałdach, a maleńkie oczka świeciły się - złość i chytrość z nich wyglądała”

(Łabędzie,

s. 46).

Zacytowane fragmenty ukazały wieloznaczność i różne wartości stylistyczne kluczowego słowa

baba

w utworach Dygasińskiego.

Twórczość A . Gruszeckiego na tle tekstów literackich innych naturalistów jest odrębna, gdyż napisał o n wiele powieści historycznych. Dlatego też konteksty nace­ chow anego stylistycznie słowa kluczowego

napastnik

to przede wszystkim opisy walk, np.: „K oń bronił się zajadle, a czując silną rękę porwał się d o biegu, aby się pozbyć

napastnika.

Kilka sekund trwała walka...”

(Rugiwojscy, s.

179); „Zadźwię­ czały szable i jeden z

napastników

z rozpłatanym łbem padł na ziemię [...]. Roz­ bici

napastnicy

zawracali kilkakrotnie, mimo że czterech z nich broczyło krwią. Inni natomiast obskoczyli odw ażnego młodzieńca i jakiś wysoki czarny drab go­ tował się d o cięcia, gdy wpadł Lipski na swym wielkim koniu i tak silnie najechał, że koń

napastnika

zachwiał s ię ...”

(Rycerz Maryi, s.

9).

(13)

Funkcje niektórych słóui-kluczy w tekstach polskich naturalistów 119 O to fragment z opisu innej potyczki z najeźdźcami: „pchnęła g o puginałem w serce. Padł z konia bez jęku, czym podnieceni

napastnicy

rzucili się zajadle na Rosława. [...] Walka była skończona. Przerażeni nagłą p om ocą

napastnicy

u- ciekli, chroniąc się w gęstwinę lasu, zostawiwszy na trakcie prócz d ow ódcy trzy trupy i dw óch ciężko rannych” (

Tatarzy w Sandomierskiem,

s. 209).

Słowo-klucz jest istotnym składnikiem opisu męskiej bójki: „R obotnik nie czekał uderzenia, lecz pchnął ręką w pierś

napastnika,

że ten się zatoczył i padł na kolana siedzących”

(Pruski huzar,

s. 71) oraz napadu ulicznego: „Słychać było tupot kroków biegnących i wrzask gon iącego za Lolkiem napastnika”

(U źródła

wiedzy,

s. 399).

Pew ną niespodzianką dla czytelnika jest fakt, że w jednej z powieści słowo

napastnik

oznacza nie o sob ę, lecz postać zwierzęcą - psa: „Wyżły i swobodnie puszczone psy d om ow e z głośnym naszczekiwaniem i skowytem rzuciły się na biedkę i posłańca oganiającego się batem, odpowiadały

napastnikom

grubym głosem psy łańcuchowe, a w naszczekiwaniu i skowycie m ożna było łatwo roz­ różnić jęk niewoli i narzekania” (Na

wyścigach,

II, s. 92).

Zauważamy, że we wszystkich cytowanych fragmentach słowu

napastnik

nie towarzyszą bezpośrednie określenia, c o m ożna tłumaczyć tym, że jest o n o bar­ dzo wyraziste znaczeniow o i stylistycznie. M oże to świadczyć też o jednej z cech stylu pisarza - Gruszecki niechętnie używa epitetu.

S zczegółow a analiza znaczeń kontekstowych i wartości stylistycznej niektó­ rych słów kluczy oznaczających postaci literackie w utworach polskich naturalistów pozwoliła zaobserwować uzależnienie modyfikacji semantycznej tych słów od charak­ teru stylu pisarskiego autora i rodzaju literackiego. Taka analiza jest wstępnym etapem opisywania struktury semantycznej tekstu literackiego. Następnym krokiem badawczym m oże być próba zbudowania na tej podstawie teoretycznego modelu typowych i okazjonalnych sposobów modyfikowania słownikowego znaczenia wyra­ zów w prozatorskim tekście literackim - epickim i dramatycznym. Zadanie to jest na p ew n o łatwiejsze niż analiza semantyczna słownictwa silnie zmetaforyzowa- nych tekstów poetyckich (por. opis struktury semantycznej słownictwa poezji miłosnej J. Słowackiego dokonany przez T. Skubalankę17 i opis modyfikacji zna­ czenia słów

chmura

i

obłok

w poezji L. Staffa dokonany przez R. Tokarskiego18).

ŹRÓDŁA CYTATÓW:

DĄBROWSKI I., Matka, [w:] Nowele wybrane, Kraków 1969.

Matki. Powieść współczesna, Warszawa 1923.

DYGASIŃSKI A., Chłop o letnikach. Monolog, [w:] Nowele i opowiadania, t. 8, Warszawa 1951. 17 T. S k u b a l a n k a , Słownictwo poezji miłosnej J. Słowackiego na tle tradycji, Toruń 1966 (struktura semantyczna słownictwa - s. 27-351).

18 R. T o k a r s k i , Znaczenie słowa i jego modyfikacje w tekście, Lublin 1987 (Rozdział VI:

(14)

Dzień letnika, Obrazek, [w:] Nowele i opowiadania, t. 9, Warszawa 1952.

Głód i sumienie, [w:] Nowele i opowiadania, t. 8.

Łabędzie, [w:] Cudowne bajki, Lwów-Warszawa 1925.

Na trzecim piętrze, [w:J Nowele i opowiadania, t. 1, Warszawa 1949.

Od świtu do świtu, [w:] Nowele i opowiadania, t. 3, Warszawa 1950.

Opowiadanie Kuby Cieluchowskiego o emigracji do Brazylii, Warszawa 1900.

WSwojczy, [w:] Pisma wybrane, t. 13, Warszawa 1952.

Wędrowny ptaszek, [w:] Nowele i opowiadania, t. 9.

Wint(Wyjątek z pamiętników winciarza), [w:] Nowele i opowiadania, t. 9.

Właściciele, Warszawa 1950.

Ze wsi do wsi, [w:] Nowele i opowiadania, t. 4, Warszawa 1951. GRUSZECKI A., Na wyścigach. Powieść społeczna, t. 2, Warszawa 1900.

Pruski huzar. Powieść współczesna, Warszawa 1904.

Rugiwojscy. Powieść współczesna, Warszawa 1897.

Rycerz Maryi. Powieść historyczna, Bytom 1909.

Tatarzy w Sandomierskiem, Kraków 1928.

U źródła wiedzy. Powieść, Warszawa 1914.

NIEDŹWIEDZK1 Z., Kłopot, [w:] Słońce. Nowelle i szkice, Kraków 1892, s. 78.

Niezawisły organ, [w:] Lekcja życia. Fraszek seria ostatnia, Kraków 1903.

Pikantna aktualność, [w:] J. Kr. Mość Boa Dusiciel. Fraszki, Kraków 1908.

Powrót, [w:] Oczy. Nowelle i szkice, Lwów-Warszawa 1914.

Rozżalony, [w:] Sposób na diabła. Szkice, Podgórzc-Kraków 1899.

Sqsiedzi, [w:] Czarna pantera. Fraszki, Kraków 1908.

Szkoła życia, [w-.] Czarna pantera...

SAWICKA-OSTOJA J., Nad czarnym szlakiem. Opowiadania, Lwów 1897.

Scyzoryk, [w:] Nowelle, Warszawa 1890.

Widmo, [w:] Powieści prawdziwe, Warszawa 1892 (1891).

Z moich stron, [w:] Nowelle... Zły duch. Obrazek, [w:] Nowelle...

SYGIETYNSKI A., Na skałach Caluados. Powieść z życia normandzkich rybaków, Kraków 1956.

Wysadzony z siodła. Powieść z życia współczesnego, Kraków 1955.

ZAPOLSKA G., Dlaczego wiary nie maję?, [w:] Fioletowe pończochy i inne opowiadania nieznane,

Kraków 1964.

Frania Poranek. Jej dalsze losy. Powieść współczesna, Lwów 1922.

Janka. Powieść współczesna, Kraków 1957.

Jojne Firułkes, [w:] Dramaty, t. 1, Warszawa 1960.

Kaśka Kariatyda, Kraków 1957.

Menażeria ludzka. Oślica, [w:] Nowele, t. 2, Kraków 1958.

Nieporozumienie, [w:] Utwory dramatyczne VI, Warszawa 1924.

Ona, (w:J Nowele, t. 1, Kraków 1958.

O no, [w:] Krzyż Pański, (z cyklu Fantazje i drobnostki), Lwów 1923.

Skiz, [w:] Utwory dramatyczne III, Kraków 1958.

Sybir, [w:] Dramaty, t. 2, Warszawa-Kraków 1960.

Szaleństwo, Warszawa 1923.

W gabinecie restauracyjnym, [w:] Nowele, t. 1.

We krwi. Powieść współczesna, cz. 1, Warszawa [b. r. w.].

Wodzirej. Powieść, Warszawa 1909.

(15)

Funkcje niektórych slów-kluczy w tekstach polskich naturalistów

121

Edw ard S ta c h u rsk i

FUNCTIONS OF SOME KEY-WORDS IN THE TEXTS WRITTEN BY POLISH NATURALISTS

S u m m a r y

The article presents the context meaning of seven key-words which stand for characters in naturalists novels: staruszka (I.Dąbrowski), baba fA .Dygasiński],napastnik (A.Gruszecki), kokota (Nie- dźwiedzki ), żebrak (J.Sawicka-Ostoja), córka (A.Sygietyński), mężczyzna (G.Zapolska), and the con ­ text meaning of the key-word wariat in the naturalistic drama of Zapolska.

In the majority of the contexts the meaning of these key-words is considerably different then their meaning defined in dictionaries. Various linguistic com ponents used by writers in the creation of characters is symptomatic for the literary style of each author. It shows also the distinction of naturali­ stic novel and drama.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W toku indywidualnego rozwoju kształtuje się koncepcja własnej osoby oraz struktura Ja wraz z potrzebami Ja – czyli naturalnymi dążeniami do podtrzymania

Może się ujawnić jako powtarzalność (choć niekoniecznie regularna) określonych elementów językowych utworu na różnych poziomach wypowiedzi (strofy, wersy, rymy,

W trakcie rozwiązywania zadań dzieci nabywają doświadczenia, które ich umysły przetwarzają na wiadomości i umiejętności. Nie ma możli- wości nauczenia się matematyki

Uczniowie klas I –III korzystają z przerw międzylekcyjnych pod opieką swojego wychowawcy wg harmonogramu ustalonego przez wychowawców klas młodszych.. Uczniowie klas

W czasach studenckich we Lwowie młody adept medycyny poznał czołowych młodopolskich poetów: Jana Kasprowicza, Stanisława Wyspiańskiego, Kornela Makuszyńskiego oraz

Jest on jednym z wielu wcieleń „Mistrza Tuwima”, postaci, która pojawia się także w opowiadaniu Wywiad czy (nienazwana wprawdzie bezpo- średnio) w omawianym

Przyroda staje się zatem katalizatorem wspomnień związanych z młodością i domem, a motyw krajobrazu kresowego, powracającego we śnie, powtarza się wielokrotnie w

Dlatego w długoterminowej perspektywie socjologia prozy fantastycznej nie może się obyć nie tylko bez socjologii literatury, ale również bez