• Nie Znaleziono Wyników

"Z herbem po służbach. Wspomnienia", Alfred Wielopolski, do druku przyg. i objaśnieniami opatrzył Aleksander Wit Labuda, Warszawa 2016 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Z herbem po służbach. Wspomnienia", Alfred Wielopolski, do druku przyg. i objaśnieniami opatrzył Aleksander Wit Labuda, Warszawa 2016 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Borzyszkowski

"Z herbem po służbach.

Wspomnienia", Alfred Wielopolski,

do druku przyg. i objaśnieniami

opatrzył Aleksander Wit Labuda,

Warszawa 2016 : [recenzja]

Acta Cassubiana 18, 300-304

(2)

Józef

Borzyszkowski

Gdańsk

Alfred

Wielopolski,

Z

herbem po służbach.

Wspomnienia

.

Do druku przygotował i objaśnieniami opatrzył Aleksander Wit

Labuda, wyd. Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych,

Warszawa 2016, ss. 563 + 3 nlb

To ogromne dzieło powstało na bazie jeszcze większej spuścizny autora, profesoraAlfreda Wielopolskiego (1905-1996), młodszego syna margrabiego Aleksandra z Chrobrza, od powojnia (1947 r.) związanego ze Szczecinem, w latach 1952-1956-1962 kustoszaw tamtejszym Wojewódzkim Archiwum Pań­ stwowym. Znaczną częśćjego spuścizny przechowuje właśnie to archiwum, stądjegopracownicy (zwłaszczab. dyr.prof. KazimierzKozłowski) przyczynili się do wydania tego wspomnieniowego dzieła. Oni tez są autorami wa¿nych tekstów zawartych wswoistym aneksie, na końcu książki: Kazimierz Kozłow­ ski i Jan Macholak, Alfred Wielopolski w Archiwum Państwowym w Szczecinie;

Józef Stanielewicz, Profesor Alfred Wielopolski w nauce szczecińskiej. - Ich teksty poprzedza inny - Alfred Szczęsny Wielopolski. Kalendarium, a całość zamyka Nota edytorska. -Oba te fragmenty książki sąautorstwa twórcy osta­ tecznego kształtu dzieła,prof. Aleksandra Wita Labudy z Wrocławia,najstar­ szego syna Alberty z Wielopolskich i Gerarda Labudów, urodzonego również w Chrobrzu, dobrzeznającego autorawspomnień, a poczęści z autopsji i rela­ cji rodzinnych takżeopisywanąw prezentowanymtu dziele rzeczywistość.

Zanim przejdę do prezentacji zawartości tegoż dzieła, wypadałoby zrelacjo­ nowaćprzywołane wyżej teksty,wprowadzające wmeritum książki,prezentu­ jące autora - jego nie tylko szczecińskie życie i dorobeknaukowy,a zwłaszcza aktywność wtamtejszymarchiwum.

K.Kozłowski iJ. Macholakpod koniec swojego tekstu stwierdzili:

„Reasumując dotychczasowe rozważania o aktywnościAlfreda Wielopol­ skiego w Archiwum i dlaArchiwum, wyrażamy przeświadczenie, że współpra­ ca Profesora z Archiwum Państwowym była bardzo korzystna zarówno dla naszej instytucji,jak i dla Niego. Ten wyśmienity znawca historii gospodarczej Europy, ziem polskich, wtym regionu zachodniopomorskiego, znający biegle

(3)

język niemiecki, francuskii angielski, a także łacinę, okazał się prawdziwym skarbem przyopracowywaniuzasobu i upowszechnianiu wiedzyonim. Równo- czeœnie praca wArchiwumPaństwowym umożliwiła Profesorowi zgromadze­ nie materiałów Ÿrôdtowych do jego fundamentalnychprac, które szeroko omó­ wiłwswym tekœcie prof. Józef Stanielewicz,jego uczeń iprzyjaciel”. (Op. cit., s. 526).

Z Kalendarium dowiadujemy się, że Alfred był trzecim z szeœciorga dzieci Aleksandra Erwina hr. Wielopolskiego, margrabiego Myszkowskiego i Zofii z hr. Broel-Plater. Dzieciństwo spędził wChrobrzu, gdzie wramach prywatnej nauki przeszedł kurs szkoły elementarnej i pierwszych klasgimnazjum. Wlatach 1917-1923byłuczniem Gimnazjum im.Œw. StanisławaKostkiwWarszawie, gdzie zdał maturę. Następnie przez 4 lata studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, skąd wybył do Francjina kursprzygotowawczy do studiów me­ dycznych, zaliczając wędrówki po południu tego kraju. Dalej: 1928/29 - służba wojskowaw Szkole Podchorążych Rezerwy Artyleriiw Włodzimierzu Wołyń­ skim i w Jarosławiu; 1929-1931 - studia prawa wFryburguSzwajcarskim za­ kończone doktoratem z nauk politycznych i ekonomicznych; 1931-1933 - m.in. dyr. w PolskimInstytucie Współpracy z Zagranicą i referent w Kancelarii Cywil­ nej Prezydenta RP; 1933-1934 - wicestarosta we Wieluniu,następnie powrót do Warszawy na stanowisko kierownicze w Kancelarii Prezydenta - do 1937 r.; 1937-1939 - z-ca dyr.w Biurze Senatu RP. Po kampaniiwrzeœniowej zArmią Kraków opuszcza zrodziną (œlub 1935) Warszawę, gospodarując do1944 r.na folwarku Klemensówka należącym do teœcia, skąd przenosi się do Tuchowa, potem Książa Wielkiego. Po zakończeniu wojny pracuje jako asystent wolonta­ riusz na UJ w Katedrze Ekonomii Rolnej. Nawiązuje wówczas kontakt z Józefem Borowikiem,dyr. Instytutu Bałtyckiego i przenosi sięjako jego sekretarzwewrze- œniu 1945 r. do Oliwy. Tu zaczynapisaæ wspomnienia. W 1946 r. zostaje kura­ torem Biblioteki Wyższej Akademii Handlowej w Poznaniu, współtworząc od­ działAHw Szczecinie. W 1947 r. przenosi się z Gdańska do Szczecina, gdzie naAH,od 1950 r. WSE, wykłada prawoskarbowe i historię gospodarczą. Zwol­ niony w 1952 r.uzyskuje pracę wWAP. W1956 roku wraca na uczelnięwyższą - Wydział Inżyniersko-Ekonomiczny Transportu Politechniki Szczecińskiej. W1975 r. przechodzi na emeryturęi zostaje przez swoją uczelnię wyróżniony dr. h. c. Do końca był aktywnym uczestnikiem życia naukowego. W 1985 r. Uniwersytet Szczeciński nadaje mu również dr. h.c. Zmarł 24 maja 1996 r. w Szczecinie.

Odsyłając Czytelników „Acta Cassubiana” również do lekturycatoœci obu wyżej przywołanych tekstów, najlepiej przed konsumpcją wiaœciwego dzieła, zwracamjeszczeuwagę na Noté edytorską. Jejpierwszy akapit głosi:

„Przedstawione tu wydanie wspomnieńAlfreda Wielopolskiego jest oparte na zbiorze dokumentów, który obejmuje trzy zespoły œwiadectwo charakterze

(4)

autobiograficznym. Są to fotografie, bie¿ące zapiski dziennei mniej lub bardziej rozbudowane szkice wspomnieniowe. Część tych dokumentów jest przecho­ wywana wDziale Rękopisów Biblioteki ZakładuNarodowego im.Ossolińskich we Wrocławiu1”. - W tym¿e przypisie 1 wydawca informuje, ¿e Ossolineum posiada Wspomnienia, t.I-VII.Inna część tekstów znajdujesię w AP w Szczeci­ nie (Spuścizna..., 135jednostek) - materiały biograficznei osobiste...A z dal­ szych fragmentów Noty dowiadujemy się, ¿e fototeka A. Wielopolskiego, od dzieciństwa zapalonego fotografa, jak i zapiski dzienne, prowadzone od lat młodości,znajdują sięw posiadaniu jego dzieci w Szczecinie ipod Paryżem.

AleksanderLabudabardzo lakonicznie, ale dokładnie w tejże „Nocie” infor­ mujeczytelników m.in. otym olbrzymim bogactwiemateriałów, wtymwspo­ mnieniowych tekstów, swego wuja, łącznie z okolicznościami ich powstania, na baziektórych zredagował dzieło, nie mogącjuż uzyskać imprimaturautora. A sam autor pracowałnad nim od powojnia niemal do końca życia, tworząc „liczne elementy wspomnieniowej mozaiki: portrety osób, obrazki obyczajo­ we, studiaspołeczne środowisk,charakterystyki kręgówrodzinnych itowarzy­ skich, relacje z węzłowych wydarzeń”, dając ichpierwszej części i wersji tytuł „Opowiadania o Chrobrzu io chroberskim kręgu”. Napisał je dla rodziny, wśród którejwlatach 70. byłyczytane i komentowane.Autor namawiany do ich wy­ dania drukiem wówczas przed tym się wzbraniał, a maszynopiscałego cyklu opatrzył zastrzeżeniem „termin udostępnienia rok 2005”.

Z ciekawychinformacji Wydawcy moją uwagę zwróciłajego refleksja doty­ cząca istotydzieła:

„Do spisywania wspomnieńw ścisłym tego słowa znaczeniu Alfred Wielo­ polski przystąpił, gdy uświadomił sobie nieodwracalność zmian, jakie zaszły i nadjeść miaływ wyniku wojny i ustaleń jałtańskich. Niechodziło mu jedynie o utrwalenie obrazuświata, który obrócił się wruinę. Towjakimś stopniu da­ wały uchwycone na fotografiach lubw redagowanych na gorąco notatkachludz­ kie sylwetki izdarzenia. Wspomnienia natomiast opróczfaktograficznejrelacji miały przynieść krytycznąrefleksję nad własną drogą życiową, nad losamirodu Wielopolskichipodobnychmurodówarystokratyczno-ziemiańskich oraz nad przyczynami upadku II Rzeczypospolitej, która stanowiła społeczną i instytu­ cjonalnąramę świata jego młodości” (s. 532).

Można powiedzieć, że dzieło wspomnieniowe A. Wielopolskiego stanowi rzeczywiście krytyczny, oryginalny obraz polskich, nie tylko arystokratyczno-ziemiańskich ipo części urzędniczo-inteligenckich dziejów niemal całego XX wieku. Wiedza i doświadczenie autora, także jako urzędnika państwowego ihistoryka, świadomego swej odpowiedzialności za wierność tworzonego ob­ razu, zarazem wrażliwość i plastyczność postrzegania świata, bez wątpienia sprawiły, iż otrzymaliśmyarcyciekawy, licznymifragmentami pasjonującyjako lektura, dokument historycznyminionej epoki, a po części nawet trzech.

(5)

Jego zawartośćsygnalizuje siłą rzeczy wspomniane Kalendarium iSpis tre­ ści. Obejmują cztery czêœci, podzielone z reguły na dwa rozdziały, a każdy z nich (poza cz. IV) na kilka podrozdziałów. Tytuły rozdziałów: I. Chroberz i dalej, II.Nauki,III. Wiek męski,IV. Koniecwieku. Sądzê,iż najciekawszefrag­ menty, nie tylko dla historyka, zawiera cz. I, obejmująca opowieść o „domu” i„rodzinie” tego arystokratycznegorodu(kilka pokoleń), o życiu codziennym w pałacu, relacjach miêdzy jego mieszkańcami, jak i kontaktów „pałacu”z bliż­ szym i dalszym otoczeniem. W tym otoczeniu znajdujemy, obok portretów Wielopolskich z Chrobrza,obrazykilku bliskich im rodzin i majątków. (Potoc­ kich, Platerów, Dembińskich, Pusłowskich).

Autor dostrzega wielobarwność rzeczywistości bliskiego mu świata, stano­ wiącegoświadectwo- reprezentacjê minionej epoki... feudalnej. W tymopisie znajdujemy niewiele nostalgii, raczej obrazy ułatwiające wielbicielom tegoż świata,takżespozajego krêgu,rozstanie siê z nim i towarzyszącymimumitami. Czytelnik, niepozbawiony empatii, może wrçcz współczuć losom młodszych synów i wszystkich córekordynata, jak i jego żony. - Niewiele bowiem w tych losach, zwłaszcza wokresiedzieciństwa, do pozazdroszczenia. Dotyczy to także edukacji- możnarzec nêdznej córek i dość skrêpowanej synów na poziomie podstawowym i średnim,skupionej od wczesnych lat naspecjalnych stancjach dla dobrzeurodzonych. Znacznie ciekawszy był los autora w latach młodo­ ści, studiów i życia nie tylko wstolicy, aleteż zagranicami kraju -we Francji i Szwajcarii.

Osobne fragmentyi wątki to wspomnieniadoświadczeń i obserwacji ze sta­ nowiska sanacyjnegourzêdnika w Warszawie i w terenie, jak i uczestnika kam­ panii wrześniowej.Najuboższa, nie tylko objêtoœciowo, bo dotycząca wyłącz­ nie okresu ISolidarności i stanu wojennego jestzawartość czêści IV. Ciekawe spostrzeżenia irefleksje sêdziwego już Profesora,pisane niejako nagorąco,przy­ wołującego m.in. doświadczenia siostryi jej dzieci, uwagi oraz postawê i opinie swegoszwagra prof. G. Labudy, mogą jeszcze dziś budzićwdziêczność i. róż­ ne wątpliwości, a możei sprzeczne refleksje. Warto je poznać!

Szkodajednak, że autor wspomnień niemal całkowicie pominął w nich m.in. swoją obecność w Gdańsku,pracê w Instytucie Bałtyckim, jak i lata za­ sadniczej działalności zawodowej w Szczecinie.

Tekst autorski wydawca -A. Labuda - nieco objaśnił także nielicznymi przy­ pisami i wzbogaciłoszczêdnie ilustracjami. Decydowała zapewneo tej skrom­ ności pokaŸna objêtość całości. Na samym końcu książki czytelnik znajduje Spis ilustracjii Indeks osób.W tymdrugim znajdziemy przedstawicieli rodziny A. i G. Labudów, z których młodszepokoleniereprezentuje m.in. solidarnościową opozycjê z lat PRL i podobniejak rodzice świat nauki.Z Gerardem Labudą spotykamy siê w sumie niewiele razy. A przecież jego obecność w Chrobrzu i mał­ żeństwo z najmłodszą margrabianką to zjawisko naderwyjątkowe i ciekawe.

(6)

Autor bardzo ciepłoi niebezkrytycznie prezentuje m.in. osobowości ideli­ katnie sygnalizuje losy swego rodzeństwa. Najcieplej przedstawił oryginalną postać najmłodszej siostryAlberty, pisząc m.in.: „Z trzech córekMamusinaj­ młodsza Albusiajestjak ein Kapitel für sich.Najmniej uległawzorcom płyną­ cym od Matki” (vide, s. 62-63).Nieco dalej napisał:

„Albusiaza moich chroberskichczasów byłamałą dziewczynką,którąstar­ sze siostry huśtały na kolanach. Bracia nie zwracalina niąuwagi. W codzien­ nym współżyciunaszego rodzeństwa była wtenczas outsiderem. Dopiero lata późniejsze, już poza zaczarowanym kręgiem chroberskiego domu, zadzierz­ gnęły łączące nas serdeczne więzy. Albusia podczas drugiej wojny światowej wyszła za mąż zaGerarda Labudę; jak do tego doszło, o jej mężu i losach mał­ żeńskich,i o wspaniałej piątce ich potomstwatrzeba będzie kiedyś pisać, api­ sać...” (Op.cit., s. 67).

Niestety, wydawca dzieła nie poinformował nas, czy w spuściźnie autora znajduje się cośz tego, co uważał on, że trzeba będzie uczynić. Autor też bar­ dzoniewiele napisał m.in.o własnej rodzinie. Stąd czytelnik, zwłaszczaznający nieco postać Profesora ijego Labudowej cząstki rodziny, kończy lekturę zpew­ nym niedosytem.

Sądzę, że tę lukę sygnalizowanego tu olbrzymiego dzieła może uzupełnić w najbliższejprzyszłości jego współtwórca- redaktor -prof. Aleksander La­ buda.Z kolei głębsząanalizę zawartości i wartości wspomnień A. Wielopol­ skiegobez wątpienia zaprezentują, może także na łamach „A.C.”, innihistorycy, np. Witold Molik, autor arcyważnych dzieł dotyczących dziejów polskiego ziemiaństwa.

Czytając, studiując wspomnienia prof. Alfreda Wielopolskiego, doceniamy również jego zdolności pisarskie, wręcz chwilami poetykę kreślonych przezeń obrazów i portretów.Aleksander Labuda informuje nasojegopróbachpoetyc­ kich, wręcz poezji, dotąd niepublikowanej. - Jest tu jednak jeden wyjątek: - Ballada oczterech Kaszubkach, zawarta w Promemoria GerardLabuda..., której bohaterami są synowie patrona A.D. 2016!

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli obdaro­ w any jest także upraw niony do zachowku, odpowiedzialność jego za zachowek na rzecz innych upraw nionych do zachowku ogranicza się — zarówno

[r]

jeżeli chce się inform ow ać

[r]

W okresie okupacji, w dniu 9 listopada 1939 r., wraz z kilkoma innymi adwokatami oraz wielu osobami z sądownictwa i inte­ ligencji polskiej został aresztowany i

„Czynniki rozwoju ob- szarów wzrostu i obszarów stagnacji gospodarczej w Polsce” koncentruje się na problemie identyfikacji i analizy istotnych czynników

Therefore, a dispersed decision process, where formulating a problem is preceded by a time consuming process of gather- ing decision alternatives (a searching various physical

• osada kultury przeworskiej z okresu wpływów rzymskich ślad osadniczy z okresu późnego średniowiecza (XIV-XV w.) •.. ślad osadniczy z okresu nowożytnego (XVI-XVIII