• Nie Znaleziono Wyników

Problem ingerencji państwa i społeczeństwa w wychowanie dziecka w rodzinie w publicystyce Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX w.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem ingerencji państwa i społeczeństwa w wychowanie dziecka w rodzinie w publicystyce Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX w."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Uniwersytet Łódzki

Problem ingerencji państwa i społeczeństwa w wychowanie dziecka w rodzinie

w publicystyce Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX w.

Przeobrażeniom życia społecznego w Królestwie Polskim w drugiej połowie XIX w., determinowanym przez procesy uwłaszczenia, urbanizacji i industrializacji towarzyszyły fundamentalne przemiany w zakresie obyczajowości życia codziennego. Zmieniały się normy i rytuały prywatnego życia rodzinnego, pozycja i prestiż członków rodziny. Transpozycja tradycyjnych struktur życia domowego prowadziła do ewolucji wzorców obyczajowych i osobowych, przemian w zakresie procesów socjalizacyjnych i wychowawczych. Zmiany zachodzące w obszarze życia rodzinnego miały charakter powolnych, ale nieuchronnych i trwałych przeobrażeń, stając się ważnym komponentem modernizacji społecznej. Przemiany rzeczywistości społecznej, w okresie popowstaniowym z każdą dekadą coraz bardziej widoczne, prowadziły do zmian samej instytucji rodziny jako autonomicznej mikrospołeczności. Do I wojny światowej odgrywała ona nadal fundamentalną rolę w zakresie wyznaczania swym członkom wartości i pryncypiów, życiowych celów i form ich realizacji. Przestawała jednak być instytucją mającą niemal wyłączny wpływ na procesy socjalizacyjne swych członków.

W ostatnim trzydziestoleciu XIX w. wzrastało zainteresowanie rodziną publicystów i intelektualistów, analizujących różne aspekty jej funkcjonowania w różnych środowiskach. Jednym z ważnych problemów, poruszanych w dyskursie dotyczącym rodziny była kwestia warunków życia, przebiegu procesów socjalizacyjnych i norm wychowania dzieci. Było to pochodną wzrostu zainteresowania wychowaniem młodego pokolenia. W dobie postyczniowej priorytetem było podniesienie poziomu cywilizacyjnego społeczeństwa Królestwa Polskiego; działania na rzecz poprawy stanu oświaty, gospodarki, kultury miały w przyszłości przygotować Polaków do życia w odrodzonym państwie. Nadzieje na odzyskanie niepodległości budziły potrzebę zmodernizowania relacji społecznych i budowania nowoczesnego społeczeństwa. Jego podstawą miało być młode pokolenie, uznawane za nadzieję na przyszłość narodu i państwa1. Dlatego w rozważaniach teoretycznych w ostatnich dekadach XIX w. widoczny jest wzrost zainteresowania sytuacją dzieci i młodzieży2. Wzrost społecznego prestiżu tej grupy determinował także potrzebę zwiększonej ingerencji i kontroli nad przebiegiem procesów wychowawczych w środowisku rodzinnym. Podobne tendencje widoczne były w całej Europie. Na ziemiach polskich kwestia ingerencji aparatu administracyjnego państwa w wychowanie dziecka w rodzinie z uwagi na sytuację polityczną wyglądała jednak odmiennie. Dysproporcje między sytuacją w tym zakresie między społeczeństwem 1 I. Moszczeńska, Wychowanie narodowe czy wychowanie narodu, „Prawda” 1910, nr 3, s. 5-6.

2 Szerzej zob. A. Bołdyrew, Obraz i rola dziecka w piśmiennictwie Królestwa Polskiego na początku XX w., „Przegląd Pedagogiczny” 2012, nr 1, s. 154-168.

(2)

Uniwersytet Łódzki

polskim a społecznościami krajów zachodnioeuropejskich były szczególnie widoczne w Królestwie Polskim po 1864 r., kiedy władze carskie w wielu wypadkach

wykazywały celową inercję w zakresie działań opiekuńczych i wychowawczych3. Z drugiej strony inicjatywy władz, dotyczące dzieci i młodzieży, często miały charakter ideologiczny i propagandowy, służący rusyfikacji młodego pokolenia. Najbardziej znamiennym przykładem takich przedsięwzięć była polityka oświatowa, służąca wynarodowieniu młodego pokolenia Polaków i budząca głęboki sprzeciw społeczeństwa. Dlatego dyskusja na temat zakresu ingerencji, kontroli czy pomocy wobec rodziny w obszarze jej działań wychowawczych miała w Królestwie inny charakter niż we Francji, Anglii czy Niemczech4.

Mimo niekorzystnego klimatu i nieznośnej cenzury działacze społeczni, publicyści, przedstawiciele inteligencji zawodowej podejmowali ten problem. Obserwacja zmian zachodzących w krajach zachodnioeuropejskich wskazywała, że w modernizującym się społeczeństwie nowoczesnym wzrastająca interwencja państwa wobec obywateli, przejawiająca się m.in. dążeniem do objęcia dzieci zainteresowaniem aparatu państwowego jest nieuchronna. Pasywność władz państwowych i ich dążenia rusyfikacyjne utrudniały określenie modelu wzajemnych relacji między państwem a jednostką. Mając świadomość wyjątkowości sytuacji polskiego społeczeństwa intelektualiści starali się jednak w swych projektach określić zakres publicznej interwencji w życie rodzin w imię ochrony dziecka, zastępując, gdzie tylko to było możliwe, państwowy aparat urzędniczy społecznym systemem, bazującym na legalnych, dobrowolnych towarzystwach społecznych. Dyskusja na temat kontrolowania procesu wychowania dzieci przez instytucje społeczne, a w ostateczności przez biurokrację państwową w znacznej mierze toczyła się na łamach prasy. W Królestwie Polskim rola prasy w ostatnich dekadach XIX i na początku XX w. była szczególna. Gazety i czasopisma były podstawowym źródłem informacji i forum wymiany poglądów i ocen5. Odgrywały istotną rolę w kształtowaniu postaw światopoglądowych Polaków, stając się często zarazem organizatorem ruchu na rzecz propagowania nowych idei społecznych. W omawianym okresie nastąpił znaczący wzrost ilościowy czasopiśmiennictwa; Z. Kmiecik podaje, że w 1864 r. w Królestwie Polskim ukazywało się 20 tytułów, w 1885 r. 80, w 1904 r. 140 tytułów6. Zwiększeniu liczby tytułów towarzyszyły także zmiany w zakresie ich rodzajów. Do 1864 r. dominującym rodzajem prasy były dzienniki i tygodniki, natomiast w późniejszych latach wzrósł udział dwutygodników, miesięczników i kwartalników.

3 A. Bołdyrew, Matka i dziecko w rodzinie polskiej. Ewolucja modelu życia rodzinnego w latach 1795-1918, Warszawa 2008, s. 315-316.

4 Por. C. Heywood, Childhood and Children, w: J. Merriman, J. Winter (red.), Europe 1789 to 1914: Encyclope-dia of the Age of Industry and Empire, t. 1, Thomson Gale, Detroit 2006, s. 427-432.

5 Z. Anculewicz, Świat i ziemie polskie w oczach redaktorów i współpracowników „Kuriera Warszawskiego” w latach 1868-1915, Warszawa 2002, s. 11.

6 Z. Kmiecik, Prasa polska w Królestwie Polskim i Imperium Rosyjskim w latach 1865-1904, [w:] Prasa polska w latach 1864-1918, red. T. Stępień, Warszawa 1976, s. 13.

(3)

Uniwersytet Łódzki

Problemy związane z życiem rodzinnym, modelem wychowania dzieci, kwestie wzajemnych relacji między państwem, społeczeństwem a rodziną były poruszane zarówno na łamach czasopism społeczno-kulturalnych, jak i w czasopiśmiennictwie specjalistycznym, naukowym i fachowym. Celem niniejszego artykułu jest wskazanie najważniejszych założeń prezentowanych w artykułach i notatkach prasowych, w których odnoszono się do wspomnianych kwestii. Z racji obfitości materiałów bardziej szczegółowo przedstawione zostaną teksty, które uznać można za reprezentacyjne dla określonego środowiska7.

W środowisku ekonomistów i intelektualistów zajmujących się problemami pracy socjalnej wiele uwagi poświęcano kwestiom organizacji opieki nad nieślubnymi matkami i ich dziećmi. Ekonomiści przekonywali, że koszty prowadzenia domu dla pozbawionych opieki rodzicielskiej dzieci są zbyt wysokie i postulowali wprowadzenie limitów przyjmowania podrzutków. Głos w tej sprawie zabrał na łamach „Ekonomisty” m.in. L. Paprocki8. Wielu publicystów krytykowało pochopne przejmowanie przez państwo obowiązku utrzymania nieślubnych dzieci, porzuconych przez matki. O zasadach organizacji państwowych i społecznych form opieki nad nieślubnymi dziećmi dyskutowali także W. Wścieklica w „Ateneum” i A. Okolski, autor tekstów poświęconych problemom dzieciobójstwa opublikowanych na łamach „Biblioteki Warszawskiej” i „Czasopisma Poświęconego Prawu i Umiejętnościom Politycznym”9.

Wiele miejsca problemom ewentualnej ingerencji instytucji państwowych i społecznych w życie rodzinne, zwłaszcza w uboższych środowiskach, poświęcano na łamach wydawanej od 1873 r. „Gazety Sądowej Warszawskiej”, będącej obok ukazującego się w latach 1868-1875 „Przeglądu Sądowego” najważniejszym periodykiem prawniczym w Królestwie. W licznych tekstach i notatkach, zazwyczaj na marginesie głównych uwag, pisano o fatalnym wpływie dysfunkcyjnych rodzin, zaniedbujących dzieci, zmuszających nieletnich do kradzieży, żebractwa czy pracy w fabryce, przekraczającej siły dziecka10. Zwracano także uwagę na problem przemocy wobec dzieci, podkreślając, że w pewnym stopniu jest ona wynikiem powszechnie przyjętych w wielu środowiskach

7 W niniejszym artykule w przypisach przywoływane są głównie teksty z czasopism społeczno-kulturalnych i specjalistycznych (prawnych, ekonomicznych), które nie były dotychczas często wykorzystywane w badaniach historyczno-pedagogicznych.

8 Zob. cztery artykuły dotyczące domu podrzutków i opieki nad opuszczonymi dziećmi autorstwa L. Paprockiego w „Ekonomiście”, 1871, nr 1-4.

9 A. Okolski, Rzecz o dzieciobójstwie, „Czasopismo Poświęcone Prawu i Umiejętnościom Politycznym”, 1864, s. 521-575; tenże, O domach podrzutków, „Biblioteka Warszawska”, 1889, t. 1, s. 12-40, 187-209; W. Wścieklica, Instytucje opieki społecznej nad dziećmi nieprawymi i opuszczonymi, „Ateneum” 1889, t. 2, z. 1, s. 168-177. 10 Zob. np. S. Bełza, W obronie opuszczonych, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1886, s. 86-91, 102-106, 118-122, 134-137, 150-154, 166-171.

(4)

Uniwersytet Łódzki

norm wychowawczych11. Dlatego za niezbędne uważano podniesienie poziomu oświaty i walkę ze szkodliwymi prze

konaniami, przesądami, stereotypami. W ubóstwie i demoralizacji rodziców upatrywano jeden z głównych czynników etiologicznych przestępczości nieletnich.

Wielu publicystów zwracało uwagę na fatalne konsekwencje gwałtownego zwiększania się liczby ludności w miastach, podkreślając, że znaczna część przybyszów ze wsi miewa przejściowe lub trwałe trudności w adaptacji do nowych warunków życia, a problemy najbiedniejszych miejskich rodzin pogłębia brak odpowiedniego mieszkania i wystarczających dochodów. Na łamach „Gazety Sądowej Warszawskiej” zamieszczano wiele krytycznych tekstów, w których deprecjonowano zdolności wychowawcze rodzin ze środowiska robotniczego. Sugerując potrzebę kontrolowania tego środowiska autorzy wykazywali skłonność do przypisywania całej grupie inklinacji do demoralizacji, brutalności, ciemnoty12. Władysław Ostrożyński w 1884 r. pisał, że mieszkanie robotnicze jest „wyższą szkołą przestępstwa”. Podkreślał, że dzieci od rodziców uczą się przestępczości, i że „niektóre przestępstwa, jako choroby moralne są bądź zaraźliwemi, bądź nawet dziedzicznemi”13. Jako jeden z pierwszych polskich publicystów podkreślał, że „społeczeństwo ma obowiązek, we własnym dobrze rozumianym interesie, rodzicom, których gorszący przykład psuje dzieci, odjąć prawo wychowania”14. W wielu tekstach prawników i publicystów, amatorsko odnoszących się do kwestii prawnych, pisząc o materialnych i moralnych warunkach egzystencji rodziny robotniczej używano innej retoryki. Ubolewając nad „smutnym położeniem klasy robotniczej” podkreślano konieczność wsparcia społecznego i działań na rzecz zmian przepisów prawa, by w większym stopniu chroniły one ludność robotniczą, zapewniając tym samym lepsze warunki jej funkcjonowania i wychowania potomstwa15.

11 Zob. m.in. Sprawa o przyczynienie się do śmierci dziecka, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1875, s. 293; Jurisprudencya senatu (wyrok w sprawie Heleny Szenfeld, o dręczenie swej córki oskarżonej), „Gazeta Sądowa Warszawska” 1884, s. 125-126; Kronika kryminalna. Sprawa o zakopanie żywego dziecka, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1885, s. 73; Kronika kryminalna. Sprawa o udręczenie, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1885, s. 106-107; Kronika kryminalna. Sprawa o udręczenie, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1885, s. 504-507.

12 R. Buczyński, Stan moralny społeczeństwa moralnego na podstawie wykazów statystycznych karnych, „Biblioteka Warszawska”, 1874, z. 7, s. 238-290; tenże, O nieletnich przestępcach i osadach rolniczo-poprawczych, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1876, nr 26, s. 209-211, nr 27, s. 217-218; tenże, Nieletni przestępcy w r. 1875, „Gazeta Sądowa Warszawska”, 1876, nr 42, s. 337-338, nr 43, s. 344-346; tenże, Zarys stanu moralnego naszego społeczeństwa, „Przegląd Tygodniowy”, 1887, nr 1, s. 2-4.

13 W. Ostrożyński, Ze świata zbrodni, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1884, s. 830. 14 Tenże, Ze świata zbrodni, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1885, s. 35.

15 W wielu tekstach wskazywano materialne i moralne przyczyny trudnego położenia ludności robotniczej. I tak np. F. Kramsztyk na łamach „Ateneum” do pierwszej kategorii zaliczał zbyt niskie wynagrodzenie za pracę, zbyt długi dzień pracy, niekorzystne warunki pracy - szkodliwe dla zdrowia, wywołujące znużenie jednostajnością wykonywanych czynności albo demoralizujące poprzez wspólną pracę osób obu płci lub dorosłych i małoletnich, uzależnienie od pracodawców, które uznawał za rezultat dysproporcji „umysłowego rozwoju, a także materyalnego i społecznego stanowiska”, wreszcie brak mieszkań dla rodzin robotniczych. Wreszcie podkreślał, że codzienna, trwająca przez wiele godzin praca kobiet poza domem sprzyjała rozluźnieniu więzi rodzinnych, a praca dzieci uniemożliwiała ich prawidłowy rozwój umysłowy i fizyczny. Zwracał także uwagę na „niedostatecznie przygotowanie kobiet do zajęć domowych i ich nierząd” oraz brak troski pracodawców „o byt

(5)

Uniwersytet Łódzki

Zaniedbaniom w środowisku rodzinnym, deprawacji ze strony rodziny i najbliższego otoczenia przypisywał odpowiedzialność za konflikty z prawem dzieci i młodzieży Aleksander Moldenhawer, wieloletni sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, publicysta i wybitny działacz społeczny,

współzałożyciel Towarzystwa Opieki nad Ubogimi Matkami i ich Dziećmi. O dramatycznym położeniu dzieci w najbiedniejszych środowiskach pisał w słynnej pracy zbiorowej „Niedole dziecięce” (wyd. w 1882, 1887), w drobnych pracach, jak np. „O opiece u nas nad dziećmi” (1890) oraz w licznych tekstach publicystycznych. Zdaniem Moldenhawera najważniejszą przyczyną przestępczości oraz naruszania norm prawnych i obyczajowych są warunki życia społecznego. Zasadniczą rolę w zapobieganiu przestępczości nieletnich przypisywał zapewnieniu im właściwej opieki i wychowania; podobne założenie przyświecało mu, gdy pisał o nieletnich, którzy już weszli w konflikt z prawem. Za niezbędne uważał tworzenie placówek resocjalizacyjnych, mających spełniać zadania wychowawcze i kompensacyjne, a tym samym wyrównywać zaniedbania domu rodzinnego16.

Moldenhawer nie zgadzał się z formułowaną przez przedstawicieli tzw. szkoły antropologicznej w prawie karnym tezą o przestępcy z urodzenia, mającym wrodzone skłonności przestępcze i brak zmysłu moralnego. Uważał, że czynniki biologiczne mają ograniczony wpływ na przebieg procesów socjalizacyjnych; za najważniejszy czynnik przestępczości małoletnich uznawał sytuację rodzinną, konstytutywną odpowiedzialność za wejście dziecka w konflikt z prawem przypisywał najbliższemu otoczeniu, a szczególnie rodzicom. Dla omawianego zagadnienia najważniejszy jest tekst, w którym Moldenhawer w bezpośredni sposób odniósł się do problemu ewentualnego ograniczania władzy rodzicielskiej w przypadkach, w których ewidentnie zaniedbania, nieudolność rodziców, a nierzadko ich demoralizujące oddziaływanie było przyczyną wejście w konflikt z prawem nieletniego. Zwracał uwagę, że prawem i obowiązkiem rodziców jest wychowanie dziecka, jednak w sytuacji, gdy w postępowaniu sądowym udowodniono ich skrajne zaniedbania czy wręcz zmuszanie dzieci do czynności zakazanych, państwo powinno przejąć obowiązek opiekuńczo-wychowawczy nad małoletnimi17. Uprzedzając ewentualne zarzuty o „tyranię państwową” zaznaczał: „Państwo jako żywy organizm, ma niewątpliwie nie tylko obowiązek, ale i prawo samoobrony, a cóż więcej zagraża mu w przyszłości, jak brak zupełny wychowania lub złe wychowanie jednostek. Jeżeli ściga ono dzieciobójstwa, to czyliż ma być obojętnem wobec moralnego dzieciobójstwa, jakiem jest niewątpliwie złe wychowanie lub zupełnie odmówienie takowego i niedanie go potomstwu”18.

robotników, o ich zajęcia poza zakładem przemysłowym, ich moralność i kształcenie małoletnich”. F. Kramsztyk, O prawie fabrycznym, „Ateneum” 1894, t. 2, z. 6, s. 506.

16 A. Moldenhawer, O zakładach karnych dla nieletnich przestępców i dzieci potrzebujących opieki, „Przegląd Sądowy”, 1871, t. 10, s. 159-203.

17 A. Moldenhawer, Czy prawo państwa do wychowania dziecka z urzędu należy uczynić zależnem od spełnienia przezeń wykroczenia, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1889, nr 46, s. 730-735, nr 47, s. 749-752.

(6)

Uniwersytet Łódzki

Artykuł Moldenhawera wywołał dyskusję; z jego argumentami polemizował m.in. warszawski adwokat Adolf Pepłowski, który obawiał się, że wprowadzanie w życie podobnych koncepcji może skutkować uciążliwym i często bezzasadnym administracyjnym nadzorem nad rodziną, przejęciem kontroli nad wychowaniem dzieci przez państwo. Zdaniem Pepłowskiego taka ingerencja mogłaby przynieść równie negatywne skutki, jak zdarzające się przypadki zaniedbywania obowiązków rodzi cielskich19. Autor zwracał także uwagę na potencjalne konsekwencje przyjęcia stylu myślenia, nadającego państwu prawo ingerencji w życie prywatne jednostek, pisząc: „Żadne nadużycia, choćby najjaskrawsze nie usprawiedliwiają wkroczeń do domowego ogniska. [...] Jeżeli dobro gromad ma usprawiedliwiać przymusowe dostrajanie jednostek do danego typu, to czemużby, kwoli temu celowi, niezaprowadzić racyonalnego doboru płciowego i hodowli ludzkich pokoleń?”20.

Teksty publicystyczne autorstwa prawników publikowano również na łamach czasopism społecznych, m.in. w „Ateneum”, „Bibliotece Warszawskiej, „Niwie”. W wielu z nich poruszano problem deprawacji dzieci w środowisku rodzinnym, sugerując potrzebę społecznej kontroli nad niewydolnymi wychowawczo rodzinami; w części tekstów między wierszami, rzadziej expressis verbis, wspominano o ograniczaniu władzy rodzicielskiej. Podobne problemy poruszane były w całej Europie; i tak np. w czasie Piątego Międzynarodowego Zjazdu Kryminologów w Paryżu zwracano między innymi uwagę na konieczność ustanowienia towarzystw patronalnych kontrolowanych przez administrację państwową, których zadaniem byłoby przejmowanie opieki nad dzieckiem odebranym rodzicom z rodzin patologicznych. Uznawano także za konieczne wprowadzenie prawnych sankcji dla rodziców, którzy zmuszali swoje dzieci do działań niezgodnych z prawem. „Dla zapobieżenia żebractwu i włóczęgostwu, należy karać rodziców, popychających do tego swe dzieci, odbierać im władzę rodzicielską (sic!); uczciwym zaś lecz niemogącym czuwać nad swemi dziećmi pomagać przez udzielanie ulg szkolnych i stwarzanie instytucyj, jak ochrony, przytułki itp.”21. Rzadziej w publicystyce społecznej pojawiał się problem przemocy wobec dzieci. Z. Pietkiewicz pisząc o dzieciach, które doświadczały samowoli i okrucieństwa rodziców podkreślał, że tego rodzaju wypadki nie należą do rzadkości. Przeciwnie, przemoc w rodzinie wobec dzieci uznawał za zjawisko powszechne, ale trudniejsze do wykrycia niż zaniedbania i związane z tym wypadki. Pietkiewicz uznawał za konieczne powoływanie organizacji, wspieranych przez całe społeczeństwo, mających na celu ochronę dzieci przed okrucieństwem rodziców. Przywoływał przykład Anglii, gdzie w 1884 r. powstała taka organizacja, a w 1894 r. parlament angielski przyjął ustawę o ochronie dzieci przed okrucieństwem rodziców i opiekunów. Opisując z aprobatą system angielski, w którym działalność

19 A. Pepłowski, Notatki naukowe i literackie (z powodu artykułu „Czy prawo państwa do wychowania dziecka z urzędu należy uczynić ...”), „Gazeta Sądowa Warszawska” 1890, nr 2, s. 28-30.

20 Tamże, s. 29.

(7)

Uniwersytet Łódzki

towarzystwa społecznego wspierana była przez przepisy prawne i policję oraz system administracyjny państwa sugerował wprowadzenie podobnych rozwiązań w Królestwie Polskim22.

Dyskusja w środowisku prawników była w istocie przejawem dylematów związanych z szerszym zagadnieniem, dotyczącym relacji między jednostką a zbiorowością, sferą prywatną a publiczną, władzą rodzicielską a władzą państwa. Środowisko prawnicze odegrało istotną rolę w zainicjowaniu

debaty na temat interwencji instytucji publicznych w przypadku trudnej sytuacji rodziny, stanowiącej zagrożenie dla bezpieczeństwa dzieci oraz legitymizacji rozciągnięcia kontroli państwowej bądź społecznej nad życiem prywatnym obywateli, ingerencji w życie rodzinne w imię ochrony dziecka, zapewnienia mu właściwej opieki i edukacji. Dyskutując na ten temat, analizując normy prawne i obyczajowe obowiązujące na ziemiach polskich omawiano także rozwiązania stosowane w innych krajach europejskich, w tym także zasady ograniczania i pozbawiania władzy rodzicielskiej i form opieki zastępczej dla dzieci, stosowane we Francji w okresie III Republiki23.

Drugą grupą inteligencji, która odegrała ważną rolę w dyskusji na temat zakresu autonomii i zależności rodziny jako środowiska wychowawczego byli lekarze i higieniści. Liczne periodyki, wydawane przez tę grupę specjalistów w Królestwie stanowiły cenną przestrzeń do dyskusji nie tylko na problemy ściśle zawodowe. W fachowych czasopismach wypowiadano się na temat aktualnych problemów społecznych24. Szczególnie wiele miejsca problemom związanym ze zdrowiem, higieną i wychowanie młodego pokolenia poświęcano na łamach „Zdrowia”. Lekarze, higieniści i działacze społeczni wiele pisali o potrzebie troski i poprawę kondycji zdrowotnej dzieci młodzieży, w wielu tekstach podkreślając niewydolność środowiska rodzinnego, wynikającą zarówno z ubóstwa, jak i braku wiedzy, pozwalającej na prawidłowe pod względem higieniczno-zdrowotnym wychowanie dzieci. Zwracano uwagę na społeczne konsekwencje zaniedbania dzieci, a w rezultacie wysokiej zachorowalności i umieralności zwłaszcza niemowląt i dzieci do piątego roku życia. W takim zakresie, jak pozwalała na to cenzura, krytykowano indolencje władz w zakresie opieki społecznej i zdrowotnej, brak systemu pomocy społecznej i publicznej służby zdrowia. Podkreślano, że zapewnienie wsparcia w tych obszarach jest niezbędne, zwłaszcza w przypadku najuboższych rodzin. Jednym z najczęściej przywoływanych problemów była kwestia wprowadzenia obowiązkowych,

22 Z. Pietkiewicz, Opieka społeczna. Dzieci, „Prawda” 1900, nr 47, s. 558-560.

23 L. L., Pozbawienie rodziców władzy rodzicielskiej, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1890, nr 15, s. 237-238; A. M., Ograniczenie władzy rodzicielskiej. Skutki wyroków karnych zagranicznych, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1896, nr 13, s. 205-206.

24 Do ukazujących się najdłużej i cieszących się największą renomą zaliczyć należy „Medycynę” (wychodzącą w latach 1873-1907), „Kronikę Lekarską” (1879-1907, w 1907 r. połączyła się z „Medycyną”, od tego czasu do 1918 r. wychodził tygodnik „Medycyna i Kronika Lekarska”), „Gazetę Lekarską” (1866-1921) i „Zdrowie” (1885- do dziś, od 1934 r. pod nazwą „Zdrowie Publiczne”). A. Bołdyrew, Czasopisma lekarskie i higieniczne na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX w. jako źródło do badań nad patologiami społecznymi (na przykładzie prostytucji), „Studia z Historii Społeczno-Gospodarczej”, 2011, s. 187-213.

(8)

Uniwersytet Łódzki

bezpłatnych szczepień dla dzieci25, a jednocześnie rozwinięcie działań edukacyjnych wobec rodziców, nie zawsze chętnie godzących się na zaszczepienie dziecka nawet wtedy, gdy dzięki społecznym zbiórkom podejmowano akcje szczepień. Środowisko lekarskie z jednej strony oczekiwało wprowadzenia odpowiednich przepisów, nakazujących podporządkowanie się rygorom medycznym i sanitarnym oraz sprawnie działającego

systemu nadzoru, z drugiej zwracało uwagę na potrzebę zapewnienia wsparcia dla ubogich, w postaci rozdawnictwa zapomóg, żywności, odzieży, leków26.

Uznając za niezbędną kontrolę medyczną, zwłaszcza nad matką i dzieckiem, opartą na biurokracji państwowej bardzo mocno akcentowano w tym zakresie rolę towarzystw społecznych, organizujących różne formy pomocy i opieki dla dzieci. Podkreślano, że korzystanie z pomocy działających na zasadach filantropijnych ambulatoriów, poradni „Kropla Mleka”, Instytutu Lenvala, przytułków położniczych, towarzystw organizujących wyjazdy kolonijne, musi łączyć się z podporządkowaniem podopiecznych zaleceniom lekarzy27. Nie było to proste; i tak np. pracownicy poradni „Kropla Mleka”, które prócz wydawania mleka i opieki medycznej prowadziły działalność dydaktyczno-wychowawczą wobec matek narzekali na ograniczone zainteresowanie kobiet, chętnie korzystających z porad w czasie choroby dziecka, niewidzących natomiast potrzeby rozszerzania swej wiedzy na temat pielęgnacji zdrowego niemowlęcia. Z tekstów publicystycznych wynika, że nie zawsze rozumiano, iż przeszkodą w braku porozumienia była zarówno mentalność kobiet, w większości analfabetek, jak i paternalistyczna postawa lekarzy i higienistów.

Problem troski o kondycję zdrowotną młodego pokolenia na przełomie XIX i XX w. zaczęto traktować w kategoriach społecznego imperatywu. W publicystyce z tego okresu znamienne było podkreślanie wartości dziecka nie tylko w wymiarze indywidualnym, ale także zbiorowym. Młode pokolenie zostało uznane za szczególnie cenną grupę, godną najwyższej troski i wsparcia. Dr J. Bączkiewicz, podkreślając priorytetową pozycję młodego pokolenia w życiu publicznym na łamach „Zdrowia” podkreślał, że dziecko, niezależnie od pochodzenia, musi stać się podmiotem działań społecznych „jako przyszły członek społeczeństwa, jako przyszły obywatel kraju, jako zadatek bytu narodowego”28. Zwracał uwagę, iż wszystkie nowoczesne państwa, kierując się względami humanitarnym, ale także ekonomicznymi, narodowymi i politycznymi dbałość o byt i wychowanie młodego pokolenia traktują w kategoriach pryncypium. Podkreślał, że ogólnospołeczna troska o właściwy pod względem ilościowym i jakościowym przyrost ludności musi iść w parze z troską o

25 Od 1811 r. w Księstwie Warszawskim, a potem w Królestwie Polskim istniał obowiązek szczepienia przeciw ospie, w carskim prawodawstwie sanitarnym po 1867 r. nie powtórzono jednak tego zarządzenia i stało się ono nieobligatoryjne. Braku rygoru szczepień, obowiązującego we wszystkich krajach Europy Środkowej i Zachodniej przyczyniała się do zachorowalności i dramatycznie dużej śmiertelności na ospę w Królestwie. 26 Chodźko, O instytucjach kropli mleka, „Zdrowie” 1907, s. 299-301.

27 Sprawozdanie za rok 1913 z działalności Instytutu Hygjeny Dziecięcej im. bar. de Lenvala, „Zdrowie” 1914, s. 308-324.

(9)

Uniwersytet Łódzki

zdrowie i wychowanie dzieci, a ingerencję w życie rodzinne rozumiał jako wsparcie udzielane przez ekspertów, pomoc w wychowaniu dzieci poprzez zakładanie odpowiednich placówek, takich jak żłobki, ochronki, organizowanie pomocy dla kobiet w czasie ciąży, porodu i połogu.

W podobnym duchu wypowiadało się wielu lekarzy, uznając, że zasadniczą sprawą jest ograniczenie zachorowalność i śmiertelność dzieci, zwłaszcza niemowląt, a w rezultacie wzmocnić potencjał demograficzny narodu. W tekstach publicystycznych podkreślano, że dzieci stanowią najcenniej

szy kapitał społeczeństwa, gwarancję przetrwania narodu29. Często zwracano uwagę na pozazdrowotny wymiar akcji lekarzy i higienistów; w takich kategoriach traktowano udział dzieci w koloniach letnich, podkreślając także ich społeczno-moralne i wychowawcze znaczenie. Doktor M. Berenstein w 1899 r. pisał na łamach „Czasopisma Lekarskiego”, że w rola takich wyjazdów w polskich realiach jest jeszcze ważniejsza, niż w krajach zachodnioeuropejskich, „gdzie od dawna wprowadzono przymus szkolny, gdzie prawie wszyscy umieją czytać, gdzie robotnicy i ubodzy rzemieślnicy pod względem wykształcenia i rozwoju umysłowego stoją bez porównania wyżej od naszego proletaryatu”30.

Podobną retorykę stosowali publicyści, którzy pisali o potrzebie troski społeczeństwa o staranne wychowanie zdrowotne, moralne i umysłowe młodego pokolenia na łamach czasopism społeczno-kulturalnych31. Zwracano uwagę na potrzebę wsparcia dla ubogich rodzin, przytaczając liczne przykłady zaniedbania wynikającego z biedy. Wiele uwagi poświęcano fatalnemu stanowi higieny i zdrowia dzieci. I tak na przykład w streszczeniu odczytu wygłoszonego na zebraniu Płockiego Towarzystwa Dobroczynności, zamieszczonego na łamach „Prawdy” zwracano uwagę, iż prawie połowa uczniów i uczennic szkółek miejskich z powodu ubóstwa rodziców nie posiada dostatecznych ilości bielizny. Podkreślano fatalne konsekwencje takiego stanu rzeczy, bowiem „dziecko brudne, niechlujne, gnębione przez choroby skórne i pasożyty, staje się słabowitem, ociężałem, leniwem i, pomimo wszelkich wysiłków nauczycieli, robi niesłychanie małe postępy w nauce”32. W publicystyce wielokrotnie w sposób mniej lub bardziej zawoalowany pisano o szczególnie niekorzystnym położeniu polskiego społeczeństwa, które na skutek uwarunkowań politycznych pozbawione było wsparcia ze strony aparatu urzędniczego i odpowiednich instytucji państwowych.

29 Jednym z najczęściej poruszanych problemów była kwestia wysokiej śmiertelności niemowląt, rozpatrywanej z punktu widzenia demografii, medycyny, socjologii, etyki. Zob. np. B. Danielewicz, Śmiertelność dzieci warszawskich w pierwszym roku życia, „Zdrowie” 1901, s. 748-757; W. Kon, Walka ze śmiertelnością niemowląt w Łodzi, „Zdrowie” 1906, s. 744-762, 815-830; J. Milewska, Śmiertelność dzieci wiejskich i jej przyczyny, „Zdrowie” 1905, s. 727-732; M. Roszkowski, O potrzebie rozpowszechniania instytucyi, zwanej „Kroplą mleka”, „Zdrowie” 1905, s. 166-169.

30 M. Berenstein, O kolonjach letnich dla ubogich dzieci w Łodzi, „Czasopismo Lekarskie”, 1899, s. 405. 31 Z. Paderewski, Instytut Hygieny Dziecięcej im. bar. de Lenvala, „Zdrowie” 1910, s. 587-596.

(10)

Uniwersytet Łódzki

Dlatego za niezbędne uważano budowanie społecznych instytucjonalnych form pomocy dla rodzin w trudnej sytuacji, udzielających realną pomoc potrzebującym. Toteż działalność towarzystw dobroczynnych traktowana była jak namiastka państwowego systemu pomocy socjalnej.

Nowe treści do dyskusji na temat ingerencji w wychowanie dziecka w rodzinie wnieśli przedstawiciele środowiska pedagogicznego, które ukonstytuowało się jako ważna grupa inteligencji zawodowej na przełomie XIX i XX w. Zabierając głos na łamach fachowych periodyków, jak „Przegląd Pedagogiczny” i „Nowe Tory” i licznych czasopism społecznych pedagodzy często szli dalej w określaniu zakresu interwencji w proces wychowania młodego pokolenia. W wielu tekstach podkreślano, iż proces wychowawczy powinien być wspierany przez instytucje publiczne, kontrolę społeczną miała

także zapewnić obowiązkowa, publiczna i powszechna, nie poddawana rusyfikacji szkoła. Miało to również zmienić relacje między rodziną a społeczeństwem, bowiem często zakładano, iż „udział rodziców w pedagogice jest przeważnie wstecznego charakteru”33. Za niezbędny uznano udział wykształconego pedagoga, by pod jego kuratelą odbywało się wychowanie i nauczanie dziecka, niezależnie od jego pochodzenia społecznego oraz wykwalifikowanego lekarza, dbającego o rozwój fizyczny i zdrowie34. Na łamach „Głosu” w 1902 r. podkreślano: „Dziecko nie jest własnością rodziców, jak pierwszy lepszy przedmiot. Rodzice, już nie powiemy nie mają prawa, ale przeważnie nie mają możności decydowania o przyszłości swoich dzieci”35.

Na zmianę sposobu myślenia o dziecku wpłynęły kierunki składające się na ruch pedagogiczny zwany „Nowym Wychowaniem”, ale także szczególna sytuacja polskiego społeczeństwa, pozbawionego niepodległego państwa. W postępowych kręgach silna była świadomość konieczności modernizacji stosunków społecznych, a kwestia wychowania dzieci była sprawą o wyjątkowej doniosłości, bowiem od niej uzależniano przeprowadzenie postulowanych przez dyskutantów reform. W publikacjach pedagogów jednym z pryncypiów był związek między wychowaniem a życiem społecznym36. Stanisław Karpowicz na łamach „Głosu” podkreślał konieczność weryfikacji celów wychowania. „Zamiast tresować dziecko dla osobistych widoków, należy je uzdolnić do takiego życia, jakie tylko najużyteczniejszem być może dla społeczeństwa”37. Podkreślając znaczenie profesjonalnego oddziaływania pedagogicznego Karpowicz zwracał uwagę na konieczność objęcia dzieci oświatą i wychowaniem także poza środowiskiem rodzinnym. O potrzebie

33 Wiece matek, „Prawda” 1907, s. 67.

34 J. Szulce-Śmiarowska, Wszystko dla dziecka, „Ster” 1909, nr 6, s. 209-211. 35 A. Niemojewski, Hodowla człowieka, „Głos” 1902, nr 25, s. 398.

36 „Wychowania nie można oddzielić od życia, zasad wychowawczych od zasad ogólno życiowych” pisała redakcja w „Słowie wstępnym” w pierwszym numerze „Nowych Torów”. („Nowe Tory” 1906, s. 3). W „Głosie” zaznaczano „Z jednej strony nauka wychowania treść swą czerpie z zadań życia społecznego, z drugiej strony wpływa ona na to ostatnie zależnie od tego, w jaki sposób wywiązuje się z nakreślonych jej celów”. Hafor, Opieka społeczna nad dziećmi, „Głos” 1902, nr 36, s. 560-561.

(11)

Uniwersytet Łódzki

przejęcia funkcji edukacyjnej przez wykwalifikowanych nauczycieli pisała także Teodora Męczkowska, zaznaczając „Wychowanie musi być dziełem fachowym wychowawczyń. Światłej opiece winny być powierzone dzieci, ale nie tylko te wybrane, te dzieci sfer zamożnych, lecz wszystkie dzieci, bez wyjątku”38. Profesjonalizacja procesu wychowania miała pomóc przygotować młode pokolenie do pełnego, twórczego uczestnictwa w życiu społecznym. Uznawano, że w większości wypadków umiejętności pedagogiczne rodziców są niewy

starczające, a nierzadko są oni wręcz „mało uzdolnionemi do spełniania podniosłej roli wychowańców dzieciństwa”39.

T. Męczkowska zabierając głos w sprawie określenia na nowo relacji między środowiskiem rodzinnym dziecka a szkołą występowała zarówno z perspektywy nauczycielki i działaczki oświatowej, jak i reprezentantki środowiska feministycznego. O problemie ingerencji stowarzyszeń społecznych w proces wychowania młodego pokolenia w pierwszych latach XX w. pisało wiele reprezentantek postępowych środowisk kobiecych. Najczęściej teksty autorstwa działaczek feministycznych zamieszczane były na łamach „Steru”, „Ogniwa”, „Głosu”, „Czystości”. W ich koncepcjach celem wychowania młodego pokolenia winno być zbudowanie nowego społeczeństwa, opartego na kodeksie moralnym, propagującym braterstwo i solidaryzm kobiet i mężczyzn, odrzucającym relatywizm w relacjach między płciami. Doprowadzenie do przemian mentalnych i zmian obyczajowych wymagało wychowania młodego pokolenia w koedukacyjnych szkołach i przejęcia przez placówki oświatowe funkcji nie tylko kształcącej, ale także wychowawczej i socjalizacyjnej. Instytucje wychowawcze miały być prowadzone przez nauczycieli mających nie tylko odpowiednie przygotowanie merytoryczne, ale także światopoglądowe, by nie rzec - ideologiczne. Zdaniem emancypantek jednym z najważniejszych problemów wychowawczych była kwestia edukacji seksualnej. Przekonywano, że obowiązujące normy seksualne, będące wynikiem wychowania domowego, utrzymujące tradycyjne wzorce kobiecej i męskiej seksualności przyczyniały się do społecznej akceptacji dla prostytucji, swobody seksualnej młodzieży męskiej i niewierności małżeńskiej mężczyzn, przy jednoczesnym rygorystycznym traktowaniu seksualności dziewcząt i kobiet40. Obowiązkiem szkoły miało być zatem wychowanie według tych samych dla obu płci

38 Dalej zaznaczała: „Z zadania wychowawczego szkoły wypływa również fakt, że szkoła taka nie może dzielić dzieci według płci; muszą się one wychowywać razem, jak bracia i siostry, bo potem, gdy szkołę ukończą, będą istnieć obok siebie i pracować ze sobą”. T. Męczkowska, Ruch kobiecy. Ideały etyczno-społeczne ruchu kobiecego, Warszawa 1907, s. 31-33. Zob. także R. Pachucka, Do młodych, „Ster” 1910, 11-12, s. 395-398; T. Męczkowska, Matki a dzieci, „Ogniwo” 1903, s. 952-953, 978-979.

39 W obronie dzieci, „Głos” 1904, nr 17, s. 262.

40 Szerzej zob. J. Sikorska-Kulesza, „Skąd się wziął twój braciszek?” Początki dyskusji o wychowaniu seksualnym dzieci i młodzieży na ziemiach polskich, [w:] Kobieta i małżeństwo. Społeczno-kulturowe aspekty seksualności. Wiek XIX i XX. Zbiór studiów, red. A. Żarnowska, A. Szwarc, Warszawa 2004, s. 25-41.

(12)

Uniwersytet Łódzki

standardów moralności, wpojenie wzajemnego szacunku dziewcząt i chłopców, przekazanie odpowiedniej wiedzy na temat fizjologii i seksualności człowieka. Jeśli więc szkole przypisywano działania postępowe i emancypacyjne, to środowisku rodzinnemu często imputowano obskurantyzm i hipokryzję, czym uzasadniano dążenie do ingerencji w jego działania wychowawcze.

W fachowych periodykach pedagogicznych i lekarskich wiele pisano o sytuacji dzieci, spędzających większość czasu na podwórkach i ulicach, a „które siłą rzeczy osamotnione, pozostawione samym sobie, wcześniej czy później w braku innego kierownika dostają się pod wpływ i kierownictwo pobytowca lub sutenera; stają się członkami oddziałów wywiadowczych różnych włamywaczy lub pospolitych złodziei, kandydatami na ławę oskarżonych”41. Wiele uwagi poświęcano także prostytucji dzieci, często zmuszanych do niej przez rodziców, podkreślając konieczność walki aparatu państwowego i organizacji społecznych z tą patologią. O dramatycznym położeniu dzieci z najuboższych śro

dowisk, pozbawionych odpowiedniej opieki rodziców bardzo często pisano na łamach tygodników społecznych42. Na łamach „Głosu” w 1897 r. pisano o konieczności zorganizowania dobroczynnej opieki nad „dziećmi ulicy” w Warszawie, zaznaczając, że w mieście jest ich około 25-30 tys. Zwracano uwagę, że rozwój ludnościowy Warszawy wskazuje na wzrost liczby zaniedbanych dzieci wywodzących się z najuboższych środowisk. Dlatego przekonywano, iż towarzystwa dobroczynne muszą wziąć na siebie nadzór nad wychowaniem młodego pokolenia, które w normalnie funkcjonujących społeczeństwie pozostaje w gestii rodziny. W kontekście sytuacji zaniedbanych dzieci w Warszawie komentowano także dyskusję dotyczącą uspołecznienia procesu wychowania, która toczyła się w ostatnich dekadach XIX w. Podkreślano, że „młodzi socjologowie ściągnęli na siebie gromy oburzenia. Wołano, że chcą zburzyć rodzinę, że zaprzeczają najświętszym uczuciom rodzicielskiej miłości”43. Fundamentalne znaczenie społecznej opieki nad dziećmi podkreślano także w „Bibliotece Warszawskiej”, pisząc o przytułkach, ochronkach, salach zajęć, „w których wychowywano dzieci, dotychczas dziko i samopas błąkające się po ulicach i wystawione na zabójczy wpływ miazmatów rozpusty wielkomiejskiej”44. W wielu tekstach pisano o degenerującym wpływie nędzy i braku oświaty, podkreślając całkowitą niewydolność wychowawczą ubogich; nierzadko pochopnie publicyści przypisywali okrucieństwo wobec dzieci środowisku chłopskiemu, a rodzinom robotniczym tolerowanie zachowań transgresywnych młodzieży, co miało legitymizować ograniczanie autonomii rodziny w tych kręgach społecznych.

Niepokój obserwatorów życia społecznego wywoływały zaniedbania w zakresie opieki nad dziećmi w środowisku wiejskim, w wielu czasopismach podkreślano deprecjonowanie wartości

41 A. Jaśkiewicz, W walce o godność człowieczą..., „Nowe Tory” 1910, nr 1, s. 7.

42 Wychowanie najuboższych, „Tygodnik Mód i Powieści” 1901, nr 4, s. 30-31; Migawki, „Głos” 1904, nr 13, s. 194-195.

43 Z życia stowarzyszeń. Opieka na dziećmi, „Głos” 1897, nr 3, s. 63. 44 Kronika miesięczna, „Biblioteka Warszawska” 1908, s. 188.

(13)

Uniwersytet Łódzki

dziecka w rodzinie włościańskiej. „Chłop jest w ogólności chciwy i dziecko ma dla niego często mniej wartości, niż jego koń lub pole” pisano w 1897 r. w „Głosie”45. Analizując przyczyny nagłych zgonów dzieci w roku 1871 r. na łamach „Ekonomisty” zwracano uwagę, że ich przyczyną jest przede wszystkim brak odpowiedniej opieki w rodzinach chłopskich, „niedbałe opiekowanie się dziećmi, tak silnie w rodzinach ludu wiejskiego zakorzenione”46. Dlatego postulowano, aby władze policyjne miały obowiązek nadzorować sposób budowy i wyposażenia chat włościańskich, odpowiedniego zabezpieczenia studni i podwórek, a także niebezpiecznych narzędzi. Podkreślano jednak, że „panujące złe wtedy dopiero radykalnie będzie mogło być usunięte, gdy drogą umoralnienia i oświaty, ludność włościańska dojdzie do silniejszego przekonania, iż troskliwe opiekowanie się dziećmi stanowi święty obowiązek wszystkich, którym opatrzność powierzyła wychowywanie tych małych istot”47. Zwracano także uwa

gę, że władze administracyjne powinny czuwać nad szerszym dostępem do wykwalifikowanych akuszerek, bowiem wysoka śmiertelność kobiet i dzieci przy porodzie wynikała – jak przyjmowano – z niedbalstwa i braku znajomości zasad higieny wiejskich babek.

Wiele uwagi wypadkom dzieci chłopskich w czasie wzmożonych prac polowych poświęcano m.in. na łamach „Gazety Świątecznej” i „Kroniki Rodzinnej”. Co roku w Królestwie Polskim w miesiącach letnich pozbawione opieki rodziców dzieci narażone były na liczne wypadki. Szacowano, że około 500 dzieci umiera w ich wyniku, dlatego apelowano do gospodarzy aby składać się na zatrudnienie kobiety, która w trakcie robót polowych opiekowałaby się wszystkimi dziećmi w danej wsi48. Na konieczność organizowania społecznej opieki nad dziećmi wielokrotnie pisano również w kontekście sytuacji w miastach. W czasopismach społecznych i w prasie lokalnej stale pisano o licznych wypadkach, którym ulegały pozbawione opieki rodziców dzieci miejskiej biedoty oraz ich wysokiej śmiertelności z powodu chorób. Komentując ruch naturalny ludności Warszawy na początku lat osiemdziesiątych XIX w. zwracano uwagę na bardzo wysoką śmiertelność dzieci do piątego roku życia (stanowiły one 55% wszystkich zmarłych) i podkreślano konieczność ciągłej troski towarzystw społecznych w dziedzinie organizacji opieki nad małymi dziećmi49. W tekstach publicystycznych podkreślano wszechstronną rolę ochronek i sal zajęciowych dla dzieci, które zapewniały opiekę, wychowanie, wyżywienie, podstawową opiekę higieniczną i lekarską. Uważano za konieczny element wsparcia dla ubogich rodzin na wsiach i w miastach, umożliwiający pracę zarobkową rodzicom. Na łamach „Głosu” zauważano, że jedyną możliwością pogodzenia obowiązków macierzyńskich „z godnością obywatelską, z prawami do oświaty jest uobywatelnienie samego macierzyństwa, środkiem tego uobywatelnienia – wzajemna pomoc matek, szkołą elementarną takiej pomocy – ochronki dla

45 Praca zarobkowa dzieci, „Głos” 1897, nr 12, s. 278.

46 Statystyka sądowo-karna za rok 1871, „Ekonomista” 1873, s. 951. 47 Tamże, s. 951.

48 „Kronika Rodzinna” 1904, nr 21, s. 493-494. 49 Notatki statystyczne, „Głos” 1895, nr 5, s. 113.

(14)

Uniwersytet Łódzki

małych dzieci”50.Z. Pietkiewicz podkreślał, że brak opieki rodzicielskiej nad dziećmi „przyczynia się do wzrostu licznych chorób, wynikających z zaziębienia, jedzenia niezdrowych rzeczy i różnych wypadków”51. Uważał, że kalecy, niedołężni, niedowidzący przewlekle chorzy w znacznej większości swoją chorobę i niepełnosprawność zawdzięczają zaniedbaniu przez rodziców w okresie dzieciństwa. Zwracając uwagę na konieczność zorganizowania ochronek i sal zajęciowych dla dzieci pozbawionych opieki rodziców, twierdził, że ma to nie tylko wymiar wychowawczy, ale także ekonomiczny, źle rozwijające się dzieci wyrastając na nieudolnych, rachitycznych dorosłych stają się obciążeniem dla społeczeństwa.

Na łamach „Głosu” postulowano także przeprowadzenie reform, które zwiększyłyby dochody rodzin w porównaniu z dochodami osób samotnych, co chciano osiągnąć poprzez zmianę w systemie opodatkowania różnego dla osób bezdzietnych i posiadających rodzinę. Równe obciążanie osób sa motnych i żywicieli rodzin jest przejawem niesprawiedliwości społecznej co doprowadza do stanu, który „sprowadza z konieczności wynędznienie i zwyrodnienie młodego pokolenia”52. Podkreślając konieczność troski państwa o poprawę materialnego bytu rodzin robotniczych zwracano uwagę, że po przeprowadzeniu reform następnym krokiem powinno być ustalenie obowiązków wychowawczych rodziców i nadzorowanie ich wypełniania. Uważano, że niezbędne jest poznanie rzeczywistych problemów najuboższych grup ludności i analiza warunków życia biedoty przez polityków społecznych. Poznanie „najskrytszych głębin nędzy społecznej” miało pozwolić na opracowanie środków, które byłyby potrzebne do „wychowania nowej, lepszej, zdrowej i szczęśliwej ludzkości, która też wówczas stanie się zdolną odpowiedzieć wymaganiom, stawianym jej dzisiaj daremnie”53. Zwracano także uwagę na potrzebę udzielania zapomóg przez właściciel firm w przypadkach kryzysów i drożyzny artykułów pierwszej potrzeby, podkreślając, że pracownicy posiadający rodzinę powinni otrzymywać większe wsparcie, niż bezżenni i bezdzietni54.

Na drugim biegunie znajdowały się te środowiska, które za niedopuszczalne uznawały ingerowanie w życie prywatne rodzin, propagowane przez działaczy społecznych sympatyzujących z ruchem socjalistycznym. Sugestie kontroli oceniano jako nadużycie, próbę naruszenia godności i prawa do intymności. Taką postawę przyjmowały środowiska konserwatywne, obawiające się nadmiernej ingerencji aparatu biurokratycznego państwa i środowisk lewicowych i liberalnych w życie rodzinne katolików. W „Przeglądzie Katolickim” w wielu tekstach zwracano uwagę, że rodzice są powołani przez Boga do właściwego wychowania dzieci i dawania im własnym postępowaniem odpowiedniego przykładu; podkreślano ich odpowiedzialność przed Bogiem za sposób wychowania i

50 J. Weznaki, Na widowni, „Głos” 1896 , nr 8, s. 184.

51 Z. Pietkiewicz, Opieka społeczna. Dzieci, „Prawda” 1900, nr 47, s. 559. 52 Praca zarobkowa dzieci, „Głos” 1897, nr 12, s. 278.

53 Tamże, s. 278-279.

(15)

Uniwersytet Łódzki

traktowania dzieci55. Uważano, że największym zagrożeniem dla ładu społecznego, życia rodzin i wychowania dzieci jest praca zawodowa kobiet, alkoholizm, hedonizm56. Za skrajnie groźne dla życia społecznego i relacji rodzinnych uważano idee głoszone przez pozytywistów i socjalistów; w wielu tekstach krytykowano uważane za immanentne ideologii pozytywistycznej laicyzm, moralny nihilizm, niechęć do poszukiwań metafizycznych i wyłączny prymat przyrodoznawstwa, scjentyzm i agnostycyzm57. Socja

lizm oskarżano o skrajny materializm, ateizm, relatywizm moralny, makiawelizm w dążeniu do celu58. Wielokrotnie podkreślano, że „socjalizm burzy rodzinę”59. Nie aprobowano instytucjonalnej kontroli nad rodziną, dopuszczając duchową kuratelę kapłana, a za właściwą formę wsparcia rodziny uważano pomoc charytatywną dla ubogich.

Dyskusja o formach i zakresie ingerencji w życie rodziny i jej zadania wychowawcze i socjalizacyjne pokazała głębokość podziałów światopoglądowych w polskim społeczeństwie. Słowa najgłębszej krytyki wobec sugestii ingerencji w życie rodzinne formułowano na łamach słynącej z antysemityzmu „Roli”. Poglądy redakcji tego periodyku były skrajnie niechętne wobec wszelkich ruchów reformatorskich, formułowanych przez działaczy społecznych i oświatowych, nie związanych z ruchem narodowym. Każda idea, związana z reformą wychowania młodego pokolenia była przedmiotem druzgoczącej krytyki, a aprioryczne założenie niegodziwych motywacji reformatorów wykluczały możliwość znalezienia kompromisu. „Rola” uczyniła z propagowanych przez środowiska lewicowo zorientowanej inteligencji koncepcji wychowania obiekt manipulacji, wykorzystywany dla uzasadnienia własnej ideologii. Przykładem może być chociażby stosunek redaktorów czasopisma do idei koedukacji, uznawanej za skrajnie szkodliwą dla publicznej moralności i polskiej kultury. Jak najgorsze intencje przypisywano działaczkom ruchu kobiecego, propagującym edukację seksualną. Podkreślano zdradę polskich ideałów narodowych lub żydowskie pochodzenie kobiet, które wypowiadały się w tej sprawie i dążenie ludności pochodzenia żydowskiego do deprawacji i demoralizacji chrześcijan. „Publicyści i dziennikarze żydowscy, pod pozorami pedagogicznemi, bezczeszczą jawnie uczucia nasze narodowe i katolickie, nawołując do takiego systemu wychowania

55 Rodzice i dzieci, „Przegląd Katolicki” 1892, nr 8, s. 115.

56 Zob. np. Notatki z prassy perjodycznej. Zbytek, „Przegląd Katolicki” 1884, s. 99; Notatki z prassy perjodycznej. Na tle emancypacji kobiecej, „Przegląd Katolicki” 1884, s. 602; Notatki z prassy perjodycznej. Postęp, szczęcie i przewroty społeczne, „Przegląd Katolicki” 1885, s. 664; Notatki z prassy perjodycznej. Zapowiedź „Świtu”, „Przegląd Katolicki” 1887, s. 153; Rodzina wobec rozumu i wiary, „Przegląd Katolicki” 1890, s. 817-822; Notatki z prassy perjodycznej. Walka z pijaństwem, „Przegląd Katolicki” 1893, s. 378.

57 Doktryna materjalizmu, „Przegląd Katolicki” 1877, s. 689 i n.; Notatki z prassy perjodycznej. O stosunku oświaty do moralności, „Przegląd Katolicki” 1883, s. 55-56; Notatki z prassy perjodycznej. Moralność pozytywistowska, „Przegląd Katolicki” 1884, s. 767; W. Cathrein, Nauka moralności darwinistowskiej. Krytyka etyki Herberta Spencera,„Przegląd Katolicki” 1885, s. 513 i n.; Spencerowska nauka moralności w swoich następstwach, „Przegląd Katolicki” 1886, s. 67 i n.; W.M. Dębicki, Owoce pozytywizmu,„Przegląd Katolicki” 1897, s. 5 i n.

58 R. Szczurowski, Socjalizm w polskiej publicystyce katolickiej lat 1878-1918, Kraków 2001, s. 55-56.

59 Doktryny antyspołeczne wobec zasad chrześcijańskich i wobec zdrowego rozumu,„Przegląd Katolicki” 1891, s. 689.

(16)

Uniwersytet Łódzki

młodzieży, z pomocą którego już w pierwszem zaraniu życia miała by ona ułatwioną rozpustę i z pomocą którego zakłady szkolne zamieniłyby się w domy nierządu”60. Zwolennikom koedukacji zarzucano, że chcą „gwałtem wszczepić łajdactwo i rozpustę już w szkołach”61. Konserwatyści z kręgu „Roli” wszelkie propozycje ingerencji w życie rodzinne w obszarze wychowania młodego pokolenia odczytywali jako próbę przeniesienia na polski grunt liberalnych idei zachodnioeuropejskich i świeckiego oglądu świata, działanie w duchu fałszywie pojmowanego humanitaryzmu i tolerancji62. Utrzymane w tym duchu deklaracje uznawano za przejaw szkodliwego kosmopolityzmu i sprzeniewierzenie wartościom narodowym; obrona rodziny w jej autonomicznym funkcjonowaniu była zatem formą troski o dobro narodu. Skrajnie odmienna retoryka, diametralnie różne cele, formułowane w tekstach publicystycznych przy okazji dyskusji na temat relacji rodzina-państwo-społeczeństwo ukazywały pogłębiające się różnice w środowisku inteli

gencji, których naturalną emanacją były odmienne wizje przyszłego, niepodległego państwa i społeczeństwa.

Dyskusja na temat ingerencji administracji państwowej i organizacji społecznych w życie rodziny miała, jak już zaznaczono, charakter szczególny, jako że i sytuacja Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX w. była niemal bezprecedensowa. Administracja publiczna znacznie częściej była narzędziem wynaradawiania niż organizatorem pomocy, a siłę legalnych stowarzyszeń społecznych i dyskursu publicystycznego ograniczały policyjna inwigilacja i działania cenzury, choć nierzadko w tekstach udawało się dokonać krytyki indolencji władz. Propozycje działaczy społecznych przybierały więc niekiedy charakter wręcz contra legem. Artykuły publicystyczne miały przede wszystkim charakter postulatywny, a autorzy tekstów często sami przyznawali, że ich dezyderaty w ówczesnych warunkach społeczno-politycznych muszą pozostać w sferze planów. Działacze społeczni zawsze chcieli większej kontroli na polu oświaty czy opieki medycznej nad dziećmi, niż pozwalały na to warunki polityczne i ekonomiczne. W istniejących warunkach częściej mogli jednak prosić niż nakazywać – nawet gdy podejmowali absolutnie podstawowe działania na rzecz poprawy sytuacji najuboższych. Rozumiano przy tym niską skuteczność takiej formy oddziaływania, co uświadamiało konieczność budowania sprawnego systemu wsparcia i kontroli – choćby w zakresie edukacji czy opieki lekarskiej i socjalnej. Publiczny dyskurs miał zatem istotne znaczenie dla budowania teoretycznych podstaw rozumianego w weberowskim duchu aparatu biurokratycznego, był prefiguracją systemu wprowadzanego w odrodzonym państwie. W realiach Królestwa możliwe było wprowadzenie paternalistycznej kurateli nad ubogimi środowiskami, opartej na woluntarystycznym porozumieniu obu stron, uczestniczących w owym społecznym patronacie. Wprowadzenie prawnie

60 Na posterunku, „Rola” 1905, s. 505. 61 Tamże, s. 506.

(17)

Uniwersytet Łódzki

usankcjonowanych rozwiązań wymagało zmiany charakteru struktur państwowych. Świadomość tych zależności widać wyraźnie zwłaszcza w tekstach pisanych na początku XX w.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hastelloy C-276 test results after the second spinning operation of 2 and 3 mm thick material.. Nr próbki

Oto rękopis dalszych pieśni Beniowskiego zawiera mię­ dzy innemi trzy półarkusze szarawego, prążkowanego, z wodnymi zna­ kami papieru, złożone w format

Príspevok poukazuje na dôležitosť vzdelávania v oblasti dodržiavania zásad bezpečnej práce a ochrany zdravia študentov – budúcich učiteľov chémie.. INCREASING OF

samenstelling bestaat als de minst draagkrachtige grond die is voortgekomen uit het onderzoek naar de grondsamenstelling en dient onder een hellingshoek geplaatst te worden die

W sposobie definiowania pojęć zwraca uwagę etymologia słów i bardzo częste odwoływanie się do przykładów czeskich lub pochodzących z literatury powszechnej (także

Informuję, że z powodu braku podstaw do ustalenia ocen wynikającego z nieobecności na lekcjach przekraczającej połowę zajęć danego przedmiotu syn/córka nie będzie

Na tym etapie, my – kadra dydaktyczna, powinniœmy nauczyæ siê s³uchaæ i rozmawiaæ, stosuj¹c chocia¿by indywidualne metody kszta³cenia, pozwalaæ studentom pope³niaæ

The determinants of the diagnoses were the determinants of metropolitan logistics in the formation of inter-organizational relations, including: the development of