• Nie Znaleziono Wyników

"Burzom dziejów nie dali się zgnieść", Władysław Gębik, Gdynia 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Burzom dziejów nie dali się zgnieść", Władysław Gębik, Gdynia 1967 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Wrzesiński, Wojciech

"Burzom dziejów nie dali się

zgnieść", Władysław Gębik, Gdynia

1967 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1-2, 194-196

(2)

to, chociaż p rzeciw n e p ro gra m o w i ruchu p o lsk iego głoszon em u przez „G azety O lsz ty ń sk ą ” , rów nież n aw oływ ało do p ie lęgn o w an ia i zach ow an ia jęz y k a polskiego, a jęz y k ten w „N ow in ach ” był b ard z ie j p o p ra w n y i b o ga tsz y niż w „G a z e c ie ” (s. 76).

N ie w ie lk a ob jętościow o p ra c a A n d rz e ja W ak ara za w ie ra w sobie w ażkie treści. A u tor zad ał sobie b e n e d y k ty ń sk i tru d p rz e jrz e n ia w szy stk ich , zach o ­ w anych w P olsce n u m erów „G a ze ty O lsz ty ń sk ie j” z pierw szych sied m iu la t je j istn ie n ia i p rze d staw ił n am n a te j p o d sta w ie n arod zin y i rozw ój p olskiego ruchu polityczn ego n a W arm ii. D o d ajm y tu, iż z d a ją c sobie sp ra w ę z tego, że poszczególn e za gad n ien ia p rze d staw ian o w „G a ze cie O lsz ty ń sk ie j” zgodnie z p ro gram em politycznym i in ten cja m i je j red akto ró w sięgn ął, celem k o n ­ fro n tac ji, do innych pism (polskich i niem ieckich) zaboru p ru sk ieg o . I d opiero n a tej p o d staw ie w y ciągn ął odpow iednie, przew ażn ie słu sz n e w n ioski. W su m ie w ięc o trzy m a liśm y w artościow ą p racę , k tó ra w y pełn ia lu k ę w n asz e j z n a jo ­ m ości dziejów’ ruchu polskiego n a W arm ii w ostatn im d w ud ziestoleciu X I X w ieku.

B oh d an K o zie lło -P o k lew sk i

W ładysław ’ G ę b i k, B u rz o m d zie jó w nie d a li się z g n ie ść, G d y n ia 1967, W ydaw n ictw o M orskie, ss. 343.

W ład y sław G ę b i k , o rg an iza to r i d y rek to r jed y n ego w P ru sa c h W sch od­ nich w o k resie m ięd zy w ojen n y m g im n a zju m po lsk iego , je s t au to rem k ilku k sią ż e k i arty ku łów , k tórych przedm iotem są d zie je te j zasłu żo n ej d la p o l­ sk ości, chociaż d z ia ła ją c e j k ró tko (1937— 1939) szkoły. O m aw ian a k sią ż k a je s t p racą , k tó ra otrzy m a ła w 1964 r. w y różn ien ie na o góln opolsk im k o n k u rsie n a w spom n ien ia, ro zp isan y m p rzez T o w arzy stw o R ozw oju Z iem Z achodn ich i u k a z u je się obecnie w fo rm ie nieco zm ien ion ej. K sią ż k a b y ła z a p o w ia d a n a ju ż daw no i u k a za n ia je j oczekiw ano z zain tereso w an iem . J a k się okazało, n ie je s t pow tórzeniem in fo rm a c ji znanych n am ju ż z uprzed n io ogłoszonych publikacji,·' od których różni się nie tylko w ięk szą o b jęto ścią. D a je n a jp e ł ­ n ie jsz y o b raz h isto rii gim n a zju m k w id zy ń sk iego, a ta k ż e w cześn iej p ro w a ­ dzonych sta r a ń o jego zorgan izow an ie, w y b u d ow an ie gm ach u przezn aczon ego n a potrzeb y szkoły. O m aw ian a k sią ż k a je s t m ieszan in ą różn ych fo rm : stu d iu m n aukow ego, w spom n ień, w w ielu fra g m e n ta c h zb eletryzow an ych , ja k i w r e sz ­ cie p u b licy sty k i, k tó ra z tra d y c ji h istoryczn ych w y pro w ad zić się s ta r a z a k tu ­ a lizo w an e w n ioski. T a w ie lo w arstw o w o ść k siąż k i w y stę p u je b ard zo w yraźn ie. A trze b a je szcz e w spom n ieć o bogaty m an ek sie, k tó ry tw orzy w y b ór d o k u ­ m en tów ze zbiorów pry w atn y ch A u to ra, arch iw ów p ań stw ow ych i p rzed ru k ów z p rzedw ojen n ych cza so p ism . C h a r a k te r d o k u m en taln y n oszą liczne ciek aw e zd jęcia, z których w iele p u b lik o w an o po ra z p ierw szy. Z d ję c ia o b ra z u ją codzienn e życie uczniów g im n a zju m kw id zy ń sk iego i ich d alsze lo sy po lik w i­ d a c ji szkoły n a k ilk a dni przed w y buch em w ojn y w końcu sie rp n ia 1939 r. K sią ż k ę bardzo sta r a n n ie w ydało W ydaw n ictw o M orskie.

G łów n y ciężar k sią ż k i tk w i w e w sp om n ien iach , k tó re n ie o g ra n ic z a ją się w y łączn ie do sp ra w g im n a zju m k w id zy ń sk iego. W ład y sław G ę b ik przed objęciem fu n k c ji d y rek to ra g im n a zju m kw id zy ń sk iego był n au czycielem p ie rw sz eg o p o lsk iego g im n a zju m w N iem czech, w B y to m iu . G im n azju m k w id zy ń skie, które w y praco w ało sw ój od rębn y p ro fil w ychow aw czy, k o rzy ­ sta ło je d n a k w dużym stopn iu z b y to m sk ich d ośw iad czeń i w zorów . N a k a r ­ tach k siąż k i G ębik u k a zu je , w ja k i sp o só b m łodzież jeszcz e w B y to m iu p rz y ­ gotow yw an o do p rze n ie sien ia się do K w id zy n a.

Szczegółow o p rzed staw ion o, b a z u ją c n a m ate riała ch arch iw aln ych , w alk ę o rg an iza cji polskich w N iem czech o utw orzen ie g im n a zju m p o lsk iego

(3)

w K w id zyn ie. Ju ż głów n ie w o p arciu o w ła sn e w sp om n ien ia d ale j G ębik om aw ia o rg a n iz a c ję w ew n ętrzn ą szk o ły k w id zy ń sk iej, p o k a z u ją c szczegółow o codzienn ą p racę d y d ak ty cz n ą i w y ch ow aw czą. O m ów iono d ok ład n ie d z ia ­ łaln o ść p o za sz k o ln ą n au czy cieli i uczniów . G im n a zju m k w id zy ń sk ie było jed n ą z p ierw szych in sty tu c ji polsk ich , k tó re d otkn ęły r e p r e sje h itle ro w sk ie w p r z e ­ dedniu w ojn y w ta k to taln y sp o só b . N a k arta ch k siąż k i p rze d staw io n o losy m łodzieży i gro n a p racow n ik ów szkoły po in tern ow an iu ich p rze z hitlerow ców ju ż 25 sie rp n ia 1939 r.

A le n ajw ię c e j u w agi A u to r p o św ięcił n ie k reśle n iu losów szkoły i m ło ­ dzieży, lecz u k a za n iu p ro cesu w y chow aw czego, o p arte g o na e k sp e ry m e n ta l­ nych założeniach p e dagogiczn ych , z d ośw iad czeń których n iejed n ok rotn ie m ożn a k o rz y sta ć n aw e t i d z isia j. U m ieszczen ie g im n a zju m p o lsk iego w K w i­ dzynie, m ieście, k tó re w ok resie rzą d ó w h itle ro w sk ich nie p o siad ało silnego, zorgan izow an ego sk u p isk a p o lsk iego było w y razem ofen sy w n y ch d ążeń ruchu p o lsk iego . N a k a rta c h k sią ż k i G ę b ik w sp o m in a, że p rzy rozw ażan iu tru d n ości z utw orzen iem szkoły w K w id zyn ie, w sk azy w an o , że g d y b y to się nie p o ­ w iodło, p row ad zon oby s ta r a n ia o utw orzen ie gim n azju m w K ró lew cu . Szk od a, że w k sią ż c e G ę b ik a s p ra w a lo k a liz a c ji g im n a zju m z o sta ła p rze d staw io n a w sp o só b n iepełn y. O fen sy w n y c h a ra k te r p olsk ich p la n ó w o rgan izacy jn y ch , k tóry m było p od p o rz ąd k o w an e g im n a z ju m k w id zy ń sk ie, zam k n ię ty c h a ra k te r szkoły, w k tó re j w szy scy uczniow ie b y li sk u p ien i w in tern acie, stw arz ało d osk on ałe w a ru n k i do p ro w ad ze n ia w sze ch stro n n ej p rac y w y ch ow aw czej. W spom nien ia G ę b ik a u k a z u ją in te r e su ją c e d o św iad cze n ia p e dagogiczn e, ja k ie m iały d ać w łaściw e w y n ik i w z a k re sie w y ch ow yw an ia m łodzieży p o lsk iej, k tó ra w III R ze szy stan o w iłab y k ierow n iczą w a rstw ę ruch u p olsk iego. T o taln y h itlery zm n ie ch ciał zo sta w iać p o lsk im w ychow aw com sw obod y n aw et w in sty tu c ja c h po lsk ich , s t a r a ją c się p rze n ik a ć tak ż e do szk ół polskich . K sią ż k a G ę b ik a u k a zu je , w ja k i sp o só b zesp ó ł p e d ago giczn y w K w id zy n ie a k ty w n ie bron ił m łodzież p o lsk ą przed id ea m i n aro d o w o -so cja listy czn y m i, ja k k ształto w a ł w łasn y p ro g ra m w ychow aw czy, w k tó ry m lo ja ln o ść w obec p ań stw a n iem ieck iego n ie m ia ła o g ran icza ć w iern ości p o lsk im id eałom n a ­ rodowym·.

K sią ż k a G ę b ik a stan o w i głos w d y s k u sji n ad p ro b le m a m i id eow o-politycz- n ym i ruchu p o lsk iego w N iem czech. U ła tw ia zrozum ien ie ideałów' w alk i p olsk ich o rg an iza cji, o d sła n ia zwra rtą k o n stru k c ję logiczn ego sy ste m u ideow o- polityczn ego. N a k arta ch k siąż k i G ę b ik a h a sła , k tó re m a ją c h a ra k te r s lo g a ­ nów, u k a z u ją sw ó j isto tn y sen s. O k a z u je się też w y raźn ie, że p o gląd y , ja k ie rep re ze n to w ali p racow n icy d y d ak ty cz n i g im n a zju m k w id zy ń sk iego, czy b y to m ­ sk iego , n ie za w sze b y ły zgod n e z zało że n iam i id eo w o -p o lity czn y m i k ie ro w ­ n ictw a o rg a n iz a c ji po lsk ich w N iem czech . K s ią ż k a G ę b ik a u k a z u je proces w y ch ow yw an ia m łodego p o k o le n ia p o lsk iego , k tó reg o w e jśc ie w·· życie m iało spow o d o w ać d okon an ie zasad n iczy ch prze o b raż eń w ruchu polsk im .

T ru d n o je d n a k nie w y m ien ić k ilk u k ry ty czn y ch u w a g odnośnie w stępn ych p a r tii k siąż k i, k tó re m iały stan o w ić in fo rm a c ję o położeniu P o lak ó w w N ie m ­ czech, o w a ru n k a ch ich d zia ła n ia o raz o głów nych k ie ru n k a ch o r g a n iz a c ji r u ­ chu p o lsk iego . Z a sta n a w ia ją c się n ad p rzy cz y n am i oporu lu d n o ści p o lsk ie j w N iem czech p rze ciw p oczy n an iom g e rm a n iz acy jn y m , s z u k a ją c przyczyn , k tó re by w y ja śn ia ły n iep ow od zen ia n iem ieck ie w w a lce o zn iszczen ie o d rę b ­ n ości n aro d o w ej lu d n o ści p o lsk ie j, W ład y sław G ę b ik o d w o łu je się do „in ­ sty n k tu sam o o b ro n y n a ro d o w e j” , „w o li słu że n ia sp ra w ie p o ls k ie j” . J e s t to pow rót do stary ch , od d aw n a ju ż w n au ce p o lsk ie j zarzu con ych tez, które n iczego nie w y ja śn ia ją , a z a c ie m n ia ją obraz. Z godnie z p ow yższym i tezam i a u tor sp ro w a d z a w alk ę n aro d o w o ścio w ą n a te re n ach etn iczn ie p olsk ich

(4)

w p ań stw ie n iem ieckim do pow szechn ego an tagon izm u dw u n arod ów : n ie­ m ieckiego i polskiego. S k o m p lik o w a n y p roces w y n a ra d aw ian ia, u podłoża którego leżał nie tylko trad y c y jn y n acjo n alizm , ja k m ożn a by sąd zić z w y ­ w odów G ę b ik a, p rzed staw io n y zo sta ł w sp o só b b ardzo uproszczon y. Ł ą c z y síq z tym ocen a u staw o d a w stw a p rasow ego, jak o sk ierow an ego głów nie przeciw p r a s ie p o lsk ie j, ro zp a try w an ie O sth ilfe, ja k o a k c ji słu ż ą c e j tylko celom n arod ow ym , d o szu k iw an ie się zw arte j p o sta w y an ty p o lsk ie j w śród w szy stk ich N iem ców . N ie d o strze g ał w sw oich rozw ażan iach A u to r różn o­ rak ich p ostaw , ta k w śród N iem ców , ja k i w śród P olaków .

W tych w stępn ych u w ag a ch ogólnych A u to r n ie u strze g ł się p rzed błęd am i fa k to g ra ficz n y m i. I tak u z n a je R odło sym bolem w alk i z n áp o rem ge rm ań sk im ju ż od 1922 r. (s. 10), gd y n astąp iło to dopiero w la tach trzyd ziestych .

H e im atd ien st u z n a je za o rg an iza cję so c ja listy c z n ą ; S ta lh e lm za n arod ow o-

so cialisty cz n ą (s. 11). T w ierd zi, że w sp ó łp ra c a k sięż y p o lsk ich z p o lsk im i o rg an iz a c ja m i n a stą p iła za p rzy k ład em k s. D o m ań sk iego (s. 12), g d y p rzecież i k s. O siń ski i ks. K o zio łek w iążąc się z o rg a n iz a c ja m i p o lsk im i nie z n a jd o ­ w a li się pod w pływ em p rzy k ła d u ks. D o m ań skiego. B łę d n ie p o d a je się d atę p o w stan ia Z w iązku M n iejszości N arodow ych w N iem czech n a rok 1923 (s. 13), g d y p o w stał on rok późn iej. L iczb ę Ł uży czan ocen ia A u to r n a pół m ilion a (s. 23), p o d cz as gd y było ich, n aw et p rzy b ardzo o p tym isty czn ym szacun ku , 0 300 000 m niej.

N a jc ie k a w sz e p artie k sią ż k i G ę b ik a i za raz em p o s ia d a ją c e n a jw ię k sz e zn a ­ czenie d la p o zn an ia d zie jó w g im n a zju m k w id zy ń sk iego — to w sp om n ien ia. T rud n o tu op rzeć się przed w y rażen iem żalu , że m ate riały a rch iw aln e słu żyły A u torow i n ie tylko do przy p om n ien ia w y darzeń , których był b oh aterem , ale tak ż e do fo rm u ło w a n ia w niosków . W y d aje się, że k sią ż k a nic by n ie stra c iła , a w ręcz od w rotn ie z y sk a ła n a zw arto ści k o n stru k c y jn e j, gd yby pom inięto w stęp n e rozdziały.

W ojciech W rzesiń ski

K rz y sz to f D u n i n - W ą s o w i c z , O bóz k o n ce n tra cy jn y S tu tth o f, G d y n ia 1966, W ydaw nictw o M orskie, ss. 283, 3 m ap k i i ilu str a cje .

K sią ż k a doc. d ra K . D u n i n-W ą s o w i c z a je s t p ie rw sz ą p ow ojen n ą n au k o w ą m o n o g ra fią , p ie rw szego na ziem iach polskich h itle ro w sk iego obozu k o n cen tracy jn ego . D un in -W ąsow icz je s t rów n ież a u to rem p ie rw szy ch pow o­ jen nych w spom n ień z p o b y tu w tym obozie. D zięki d o sk o n ałe j p am ię ci m ło ­ dego w ów czas stu d e n ta h isto rii, jego p ra c y w R a p p o rta b te ilu n g , gd zie m iał d ostęp dó b ezpośred n ich źród eł ew id en cyjn y ch , w sp om n ien ia te n a b ra ły w agi dokum en tu. Po d w u d ziestu la ta c h p racy , b a d a ń źródłow ych, zb ieran ia w spom n ień i m ate riałó w z p ro cesu zb rod n iarzy w ojen n ych , a w śró d nich d ow ództw a obozu, z p ro cesu g a u le ite r a P o m o rz a G d ań sk ie g o , A lb e rta F o rste ra , a u to r p rz y stą p ił do p isa n ia sw e j m o n o grafii. W ten sposób p o w stała w s tr z ą sa ją c a r e la c ja n au k ow a, nie pozb aw io n a oso b isty ch i su b iek ty w n y ch doznań z o k resu pobytu w obozie, łą c z ą c a w so b ie w ia ry g o d n e odczucia 1 stw ie rd ze n ia n aukow e. W śród w y k o rz y stan e j lite ra tu r y o W arm ii i M azu ­ rach c y tu je a u to r p ra c e T a d e u sz a O r a c k i e g o i w sp o m n ie n ia W ład y sław a G ę b i k a .

W rozd ziale II (ss. 21— 28) p rze d staw ił au to r o rg an iza cję obozów k o n ­ ce n tracy jn y ch z p odziałem n a ich ro d z aje . Obóz S tu tth o f zaliczył do obozu ko n cen tracy jn ego , k tó ry w o sta tn ie j fa z ie sw ego istn ie n ia s ta ł się rów nież obozem zagład y. W śród p ie rw szy ch obozów , obok S ac h se n h a u se n i D ach au , w ym ien ić m ożn a rów n ież B r a n d e n b u rg (1933). A u to r w sk a z u je , że obozy p rze jścio w e istn iały b ard zo k ró tko ty lk o w pierw szym ok resie o k u p a cji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Powierski, Jan O słowniku historyczno-geograficznym ziemi chełmińskiej Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2-3,

N atom iast dużym osiągnię­ ciem autora — również w odniesieniu do ustaleń literatu ry naukow ej — jest w prow adzenie dw u m nichów franciszkańskich,

Alfred Jagucki opisuje powojenny świat, dziś mało już znany i rzadko skłaniający do refleksji nad tym, co się stało na Mazurach.. Oryginalnym jego wkładem do

The determination of the global gravity field in terms of spherical harmonies from such a functional is carried out by quadrature techniques or the solution of a

3 Static lever of the righting moment (h- original, h after water flooding On. the car deck).. Flooded water volume is

Ich zadaniem jest również tworzenie środowiska sprzyjającego rozwojowi, projektowanie pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą, a także stymulowanie ich

Prosimy o przesyłanie tekstów dotychczas niepublikowanych, jednak dopusz­ czamy również możliwość druku wartościowych fragmentów artykułów publi­ kowanych wcześniej

Nazwisko Bulik (s. 109) pojawia się w metrykach parafii rzymskokatolickiej pw. 119) autorka wywodzi od słowa „czekać”, zresztą podob- nie jak wcześniej czynił to