• Nie Znaleziono Wyników

Na wyspie : poemat

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Na wyspie : poemat"

Copied!
72
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Gustaw Daniłowski.

Ua wyspie.

Poemat.

U Ja m a w a . Stefan Demby.

m e im

(4)
(5)
(6)
(7)

S

tw ó rc a , w y w ió d s z y z m ro c z n y c h sił c h a o s u P ie r w ia s te k d u c h a , p o m ie sz a ł p o s p o łu W s z y s tk o n a ziem i — i z d ją ł z niej s w e palce. O d tą d d u ch , p ra g n ą c z y s k a ć w ła d z ę lo su , Z in s ty n k tó w ciem n ią, z ś le p o tą ż y w io łu W a lc zy i w c ią ż się d o s k o n a li w w a lc e . I g d y t a k s z a la d z ie jo w a się z w a ż a , K ażde o g n iw o n o w y c h w a lk ła ń c u c h a B ierze p o c z ą te k n a ty c h sz c z y ta c h d u c h a , G d zie się k o n ie c z n o ść w w o ln o ś ć p rz e o b ra ż a . A c z a s e m ś w ia tu w o tc h ła n ia c h e te ró w N ie s k o ń c z o n o śc i b iją ce z e g a ry U d e rz ą w g ro ź n e i z ło w ro g ie n u ty : L u d z k o ś ć lży w ó w c z a s w ła s n y c h b o h a te ró w , P iw a n a o łta rz e z a p a łu i w ia r y 1, n ib y w ię z ie ń do ta c z k i p rz y k u ty , W r y d w a n y lo su ś le p e g o się w p rz ę g a . Ł a ń c u c h p rz e z n a c z e ń t a k się m o c n o s p in a 1 sił b r u ta ln y c h ta k w z r a s t a p o tę g a , Ż e d u c h z g n ę b io n y , z d a je się, u m ie ra...

(8)

L ecz j e s t to ty lk o p rz e ło m u g o d zin a, Z n a k , że d la ś w ia ta w sc h o d z i n o w a era. Bo, g d y tc h u b ra k n ie i w s z y s tk o z a w o d z i, I ro z p a c z c h w y ta i n ie m a n adziei, A s p lo ty w ię z ó w F a ta ln o ś ć z a c isk a , — D u ch w u d rę c z e n iu n a g le p ło m ie ń rodzi, R z u c a n a z e w n ą trz w p o s ta c i Idei 1 w z n ie c a ś w ia tu w o ln o śc i o g n isk a .

(9)
(10)
(11)

P

o n a d w y n io s łą w y s p ą k a r a w a n y G w ia z d z w o ln a p ły n ą , w ś r ó d nich m le cz n a R o z w ie s z a s w o je p o s re b rz a n e p ia n y ; [d ro g a B rzeg m o rz a — cich y ; fala u s k a ł p ro g a M a rsz c z y się g n ie w n ie , z a tr z y m a n a w b ie g u I b ły s k a g rz b ie te m , j a k k lin g ą ze stali. G m a c h ó w sz ereg i c ią g n ą się od b rz e g u , P u s te , bez ś w ia te ł; z a niem i w od d ali W ielk ie o g ro d y z a p a c h a m i d y sz ą , W w io s e n n e j n o c y z a to p io n e czarze. N a ś r o d k u w y s p y z a to g w a r i w rz a w a ! T a m św ię to p ie śn i o b c h o d z ą w y s p ia rz e : S ta ry m z w y c z a je m , w e d łu g k się g i p ra w a , Kto n a jp o tę ż n ie j d u s z e ro z k o ły sz e ,

Kto se rc n a jw ię c e j z y s k a tw ó r c z ą w ła d z ą , T e g o n a tr o n ie k ró le w s k im o sa d z ą . W ięc n a to m ie jsc e, gdzie b ę d ą tu rn ie je , Z w ie ń c a m i w rę k u tłu m się la w ą leje, W e so ły , le k k i, p rz y b ra n y j a k w św ię to , O b o k tr y b u n y p ó łk o le m się ś c is k a ,

(12)

1 2

Z a jm u je m iejsca... B ły sn ęły o g n isk a , D zw o n d rg n ą ł i ję k n ą ł. I tu r n ie j zaczęto .

*

* *

N iegdyś ja k o gień z w u lk a n ic z n e j sz lu z y Ś w ie tla n e z d ro je biły z w y s p y w n ę tr z y ; D ziś nic n ie tr y s k a z w y g a s ły c h k r a te ró w , N a m ie jsc u ś w ią ty ń ro z s y p a n y c h w g ru z y K ościół z ło te g o M olocha się p ię trzy , A w nim n a p ró ż n o s z u k a ć b o h a te ró w . M inął ó w o k re s, g d y j a k p ta k i św ie tn e Z w y s p y się o w ej w z n o s iły s z ta n d a ry , N io są c n a z w o ja c h s w y c h h a s ła s z la c h e tn e W o ln e j b r a te r s tw a i ró w n o ś c i w ia ry . W ie rz o n o w ó w c z a s , że d u c h lu d z k i p o tn ie W s z y s tk ie s w e w ięzy , n o w y ś w ia t w yłoni... W ięc i lu d z lą d ó w rw a ł się te ż do broni. M inął ó w o k re s, m in ą ł n ie p o w ro tn ie . W y s p a , j a k n igdy, s ta ła się b o g a ta ,

L ecz, sn a ć , tr u c iz n a b y ła w sy ty m chlebie, W zło tej k o le b ce d u c h z m a la ł n a k a rła , Z k w ia tu się s ta ła p a s o rz y te m św ia ta , O so b ie m y ślą c i ż y ją c d la siebie,

B ra te rs k ic h z w ią z k ó w z lą d em się w y p a r ła I, m o rz e m ży c ia od nieg o od cięta,

(13)

13

W z a r a n iu o w y c h z m ia n u m a rł k ró l s ta ry , Co, n iby orzeł, sk rz y d łe m sw e j p o tę g i N ad cały m św ia te m o p is y w a ł k ręg i, W z ro k ie m p rz e n ik a ł p rz y sz ło śc i o b sz a ry .

W w ie s z c z y c h p rz e c z u c ia c h , co n a w y s p ie będzie, T a k się k ró l m ęczy ł i s z a r p a ł w ro z te rc e

I w m ia rę cierp ień ta k w z m ó g ł s ię n a sile, Ż e się p o g rą ż y ł w tra g ic z n y m obłędzie... T a k m ę d rc y w y s p y n a z w a li te chw ile, G d y to zb o lałe i s z la c h e tn e se rc e P rz e ro sło m y śli n a jśm ie lsz e j k ra w ę d z ie I, p o g a rd z iw s z y ś p ie w a k a w a w r z y n e m , C hciało z a k o ń c z y ć p ie śń g o d n y m je j cz y n em . P ró ż n o k ró l b ła g a ł u B o g a d u s z rz ą d u 1 chciał p rz e m ie n ić ru c h fa ta ln e j sz ali: * Z w y s p ia rz y — n a w e t n ajb liż si z io m k o w ie Nie u n ik n ę li s a m o lu b s tw a trą d u .

1 po ich se rc a c h , j a k p io ru n p o stali, D ziś się śliz g a ją w p ie śn i je g o sło w ie Z a k lę te m yśli i u c z u ć p o ż a ry , A je śli n a w e t p o w ta r z a ją u s ta M od litw y je g o — j e s t to ty lk o p u s ta F o rm a o b r z ą d k u , p o z b a w io n a w ia ry . Ś w ię ty p ro c h k r ó la g ró b o w in ą ł w noce, A k w ia ty d u c h a w c ią ż s z u k a ją je sz c z e ,

(14)

Aż z lą d ó w tr y s n ą ro s o ż y w c z y c h d eszc ze, B y je p rz e m ie n ić n a c z y n ó w ow o ce. C z e k a ją z d a w n a . B a rw a ich k o b ie rc a Nic nie s tra c iła je d n a k z sw o je j siły, J a k b y k ró l w s ta w a ł n o ca m i z m ogiły, B y je p o le w a ć k r w ią w ła s n e g o serca. L ecz d zisia j ciche z m a r m u r ó w pościele. S p o k o jn ie , w id ać , p r z e ś p ią n o c p opioły.

By nie z b u d z iło ich w y s p y w e se le , P rz y g ro b ie m ilczeń s ta n ę ły a n io ły

1, s k rz y d ła n a d nim z łą c z y w s z y n a m io te m , P a trz a ły w niebo, s p ła k a n e g w ia z d złotem .

*

* *

W y s p a się b aw i. P lac, d o m ó w k ru ż g a n k i T łu m e m się b a rw n y m z a p e łn iły szczelnie. C z te re c h p ie ś n ia rz y zg ło siło się w s z ra n k i: Z w y c ię z c a — k ró le m ! W ła d a ć n ie p o d z ie ln ie M a w y s p ą całą, p ó k i ś w ie ż e w ia n k i

L a u r ó w nie z w ię d n ą n a k ró le w s k ie j g łow ie. A g d y liść z e sc h n ie i w p ro c h się sp o p ie li, W y s tą p ią w y s p y p rz e d n ie js i p o sło w ie

1 k ró l s w ą w ła d z ę w ra z z niem i rozdzieli. — I o to te ra z los się w ła ś n ie w a ż y ,

(15)

15

J u ż p rz e ś p ie w a ło trz e c h g ło śn y c h p ie ś n ia rz y — C z e k a ją je sz c z e kolei D ajm o n a.

D aj m o n — n a jm ło d sz y , w ś p ie w a k ó w d ru ż y n ie G o śc ił d o ść d a w n o , lecz z łą z y s k a ł sła w ę. L u d w y s p y s a rk a ł, że je g o p ie śń p ły n ie B łęd n y m k o ry te m , że z g rz y ty ja s k r a w e M ącą m e lo d y ę ; a tw a r d a i o s tr a J e g o w y m o w a boli, lecz nie pieści, Ż e m u z a je g o — to z d z ic z a ła s io s tra M uzy n ie b ia n k i, że lą d ó w boleści C h ło n ą m u d u s z ę ; z ich p o zio m ej b ry ły C z erp ie n a tc h n ie n ie — n ie p o m n y o niebie, I w ty c h n iz in a c h is k r ę B o ż ą grzeb ie, I że go sz k o d a , bo z d ra d z a d o ść siły.

R az, b y go sk a rc ić , z w o ła n o n a ń s ą d y I c h c ia n o s tr u n y m u p o s z a r p a ć w lirze, G d y n a z a r z u ty o d p o w ie d z ia ł h a rd o , Ż e te p o zio m e, s z a re s m u tn e lą d y M ogą dziś p a trz e ć n a w y s p ę z p o g a rd ą ; A oni w s z y s c y — to nie d z w o n ó w sp iże, A le g rz e c h o tk i z p o z ła c a n e j glin y ,

Z k tó ry c h b r z ą k a n ia nie z ro d z ą się c z y n y ; Ż e go n a w id o k tej w y s e p k i s z c z y tó w Nie o g ień d u m y , ale w s ty d u pali,

(16)

16 Bo je s t to w s z y s tk o j a k ra fa z k o rali, N ab rz m ia ła k r z y w d ą m ilio n o w y c h b y tó w ! O d c z a s u s ą d u ro z d ra ż n io n y , dzik i, P ełe n z a d u m y i ta jo n e j m ęk i, B łądził p o b rz e g a c h , słu c h a ją c m u z y k i F al o c e a n u , i tw ie rd z ił, że ję k i

1 pła cz e sły c h ać , co n a sk rz y d ła c h p r ą d ó w L e c ą p rz e z m o rz e k u w y s p ie od lą d ó w . C z ę sto te ż m a w ia ł, że p ró ż n o , n ie ste ty , N ale żn y c h d a n in lą d od w y s p y cz ek a ,

C h o ć p rz y s z e d ł te rm in sp ła cić d łu g do sz c z ę tu 1 Ż e w tr u m n ie m u si ję c z e ć tr u p p o e ty ,

W ielk ieg o k ró la — » p ie rw s z e g o c z ło w ie k a « , Ż e nie c h c ą sp e łn ić je g o te s ta m e n tu .

C z a se m z n ó w rz u c a ł p ro ro c tw a zło w ie sz c z e , Ż e s ta ć się m o że, iż p rz e z w y s p y w in ę N agle w y tr y s n ą z lą d ó w k r w a w e d eszc ze 1 c a łą w y s p ę o b ró c ą w p e rz y n ę !

Lecz się od n ieg o o d w ra c a n o w sz ę d z ie Z p o lito w a n ie m , a n a w e t ze w s tr ę te m : C h o ry , m ó w io n o , w d z iw a c z n y m o błędzie W ic h rz e n ia d e m o n m ó z g m u s p lą ta ł p ętem ... 1 s tą d D a jm o n a p rz y lg n ę ło d o ń im ię.

(17)

17

J e d n y c h w z b u rz y ło z u c h w a ls tw o o lb rzy m ie, In n y c h w e s o ło ś ć o g a rn ia ła p u s ta ,

I śm iec h k a s k a d ą ro zla ł się p o p la c u ,

G d y w ie ś ć g r u c h n ę ła p rz y o d g ło sa c h d z w o n u , Ż e te n sz a le n ie c w k ró le w s k im p a ła c u Z a m y ś la o s ią ś ć i p n ie się do tro n u . Ale po p ie rw s z y m s z y d e r s tw a w y b u c h u P rz e s z ła po tłu m ie , ja k b y tr w o g a c ie m n a , Ż e w ła d z a p ie śn i — ta siła ta je m n a M oże w z b łą k a n y m o b ja w ić się d u c h u . T o też, g d y D ajm o n z n a la z ł się w a re n ie , C isz a z a w is ła n a d słu c h a c z y śc isk ie m , A tw a r z D a jm o n a s ta ła się o g n is k ie m , W k tó re m się zbiegły w s z y s tk ic h ócz p ro m ie n ie . M łodzian ty m c z a s e m p o w o li i d u m n ie D e p ta ł p o s to p n ia c h , o b ity c h w s z k a r ła ty , Aż w k o ń c u s ta n ą ł n a tr y b u n y sz c z y ta c h . T w a r z m ia ł ta k b la d ą, j a k u m a rli w tru m n ie , W z ro k ie m m a rz ą c y m to n ą ł g d z ie ś w b łę k ita c h , J a k g d y b y p a trz y ł nie w ś w ia t, lecz z a ś w ia ty , I w z a c h w y c e n iu ta je m n e j z a d u m y

N ie w ie d z ia ł o tern , że go śle d z ą tłu m y . I sły c h a ć było, j a k się c h w ie ją łu n y P ło n ą c y c h o g n isk , j a k w r ą m o rz a w iry...

(18)

18

Aż w te m w ś r ó d ciszy ro zle g ł się p ła cz s tr u n y — D a jm o n , n ie ch c ąc y , d o tk n ą ł d ło n ią liry,

I, ja k b y w d ź w ię k u ty m tk w iła p o d n ie ta , W ra z z g ło se m liry o c k n ą ł się p o eta.

D rg n ą ł ta k , j a k d zieck o , p rz e ra ż o n e w e śn ie , T w a r z się p o k ry ła p la m a m i ru m ie ń c a

1 w p ó ł sz y d e rc z o , a n a p ó ł b o le śn ie R zu cił tłu m o w i: » J a m c h o ry , alb o w ie m S n y m n ie m o r d u ją w n o cy , j a k s z a le ń c a ; W c z o ra j n a d m o rz e m z n ó w s ta n ą ł p rz e d e m n ą S e n ta k i d z iw n y , że go w a m o p o w ie m , Bo, ch o ć o d g a d łe m tr e ś ć je g o ta je m n ą , P ra g n ę , by z d ro w i m ogli go o są d zić ! Z re s z tą być m o że, że to se n p ro ro c z y . U m ilk ł n a c h w ilę ; p o d n ió s ł w n ieb o oczy 1 z a c z ą ł d ło n ią po s re b rz e s tr u n błądzić, Aż s z a r p n ą ł w s z y s tk ie i z d ź w ię k ó w c h a o s u D obył m e lo d y ę ; p o te m s ło w a g ło su

R o z p o c z ą ł rz u c a ć w g r a n ia s w e g o n u tę , Aż z n ią się ra z e m s p ły n ą ł g ło s głęb o k i, N iby d w u c h ź ró d e ł d w a g ó r s k ie p o to k i, Ł o ż y s k ie m s k a ły w je d n ą rz e k ę s k u te .

(19)

SEN.

S ło ń c e k o n a ło ju ż , a w ie c z o ro w e łu n y W ią z a ły m o rz a p ie rś w ró ż o w e u p o w ic ia , D rg a ją c e sm u g i fal, n ib y o lb rzy m ie s tr u n y , Ś p ie w a ły w ielk i h y m n w ie c z n e g o s m u tk u ż y c ia ; 1 o s try m z rę b e m s k a ł w s tr z y m a n e n a g le w b ieg u P ę k a ły z ję k ie m w p ó ł, n ib y o b ręc ze złote, I sz ły n a m o rz e w s te c z , ro z n o s z ą c s w ą tę s k n o tę I s tr a s z n y p ła cz p rz e z c a łą d łu g o ść b rze g u . Z łu d z e n ie -m z ra z u m iał, że s ły s z ę w fali sz u m ie , J a k g d y b y lu d z k i g ło s w y k lin a ł n a s z e im ię; T o z n ó w , że ja k iś b y t, co siły m a o lb rzy m ie, Z to p ieli p ra g n ie w y jś ć i w y r w a ć się nie um ie. P o w o li z a c h ó d g a sł, noc k ire m k ry ła to n ie , O ce an w rz a ł j a k w u lk a n u m y ch stó p , S z a r p a ła mi się m y śl, ś c isk a ło se rc e w ło n ie, O p a d łe m w k o ń c u z sił i j a k b e z w ła d n y tr u p L eg łem n a ło n o s k a ł i u m ie ra łe m w m ęce, Aż p rz y s z e d ł se n , k o ją c y n io są c czar, N a czole m e m p o ło ż y ł ciche ręce

1 m y śli m y c h w z b u rz o n y c h s tłu m ił g w a r.

I z d a ło m i się w śn ie , że m g ła n a ziem ię p ad ła, A p rz e ra ź liw y k rz y k , j a k w rz a s k i m o rs k ic h m e w , P rz e w ie rc ił u s z y m e ; o k r o p n e s n u w id z ia d ła T łu m iły o d d ec h płuc, m ro ziły w se rc u k re w .

(20)

20

W k o ń c u u jrz a łe m tłu m , o b d a rty lu d i b lad y , C o g łu c h o w y ł, j a k o d m ę t m o rs k ic h fal, S tru m ie n ie m p o t o b le w a ł te g ro m a d y , P rz e d niem i ból, z a n ie m i w ló k ł się żal. I z w a r t ą ła w ą sz ły o d d ziały te tu ła c z e ; N iew oli bicz d a rł ciała w k r w a w y strz ę p , P rz e m o c y dłoń d ła w iła w p ie rsi p łacze, Z w y w ię d ły c h se rc z w ą tp ie n ia c z a rn y sę p K re w ssa ł.

A p o ś ró d ty c h n ie p rz e lic z o n y c h tłu m ó w D e m o n y zła s p r a w ia ły orgii szał,

P ija n e k r w ią w s y s a ły się do ciał,

P u s to s z ą c w n ę tr z a se rc i d u sz y i ro z u m ó w . U jrza łem n a p r z ó d tę, co ty c h p a r y a s ó w p ęd z a, J a k ż ą d z z w ie rz ę c y c h ja d s ą c z y ła im do ra n , W o ła ją c : »N u że — hej! j a k a ż ę — N ędza, N ędza, W a s z k ró l, w a s z Bóg, w a s z s a m o w ła d n y P a n !« »A n ie p o k o rn y c h m i z a b u n to w n ic z e chęci Z a b iję m o c ą s w ą , n a ziem ię z w a lę w pył,

P rz e d ś m ie rc ią p o ślę G łód, co k isz k i w a m p o k rę c i 1 w y ź re z k o śc i s z p ik i k r e w w a m w y s s ie z ży ł!« /

» P o k o rn y m u lż ę lo s: im ty lk o T ro s k i p rz ę d z a P o k ry je s ia tk ą tw a rz , p o o rz e n ib y ła n —

(21)

21

D alej! bo z m ia ż d ż ę w a s j a — N ędza, N ędza, N ędza, W a s z k ró l, w a s z Bóg, w a s z s a m o w ła d n y P a n !« » J a m m a tk a ty m , co w p o s łu s z e ń s tw a w ie rz e W y tr w a ją m i, — o b ie tn ic sp e łn ię ślu b : K ęs c h le b a d a m c z a rn e g o n a w iec ze rz ę, Ł a c h m a n n a g rz b ie t i ziem i s z m a t n a g rób.« » Z a b u n tu d re sz c z k a ż d e g o w p ro c h b y m s ta rła I b ia d a ty m , co z e c h c ą k lą ć sw ó j s ta n !

S w ą c ię ż k ą d łoń p o ło ż ę im n a g a rd ła ,

B om k ró l w a s z , Bóg, w a s z s a m o w ła d n y P a n !« Z a N ęd zą w tr o p p o s łu s z n a b ie g ła ro ta J e j w ie rn y c h słu g , je j k re w n y c h ca ły ró d : W ięc p ełzła w śla d s io s trz y c a je j, C ie m n o ta , C h o ro b a , M ór i c h u d y sy n jej — G łód.

» W y rz u ć c ie m y śli z g łó w , bo m ózgi w a m p o k ru s z ę , P o p lą c z ę m y śl, w s z a le ń s tw o w a s p o g rą ż ę ;

Z a g a śc ie o g ień se rc , bo z m ro ż ę s e rc a ; d u sz e S p o w iję w m ro k ! C ie m n o ta — ja m w a s z k sią ż ę !« »M yśl — to n a s z w ró g . G d y w g ło w ie się w y lę ż e ,« C iem n o c ie s z e p ta ł G łód:

» T y z a d u ś j ą w isk ierce ,

(22)

A je śli to tw y c h c e ló w nie d o się że , Z a w e z w ij M ór i m n ie i cały ró d !«

» J a m siln y , — w ie s z — p r z e n ik n ę w s z y s tk ie n e rw y , W y z u ję z sił, z k rw i całej w e z m ę łu p ,

1 b ęd ę ssa ł, w n ę trz n o ś c i rw a ł b ez p rz e rw y , Aż śm ierci w d a ń z o s ta n ie s in y tru p !« » B e z d u sz n y tru p , o d a r ty z czuć, sw o b o d n y , Bo n a d nim nic, ś m ie rte ln y je n o chłód.

T a k z d u s z ę m y śl — ja , g ro ź n y , w ie c z n ie g ło d n y , W a s z s tr a s z n y p a n , k ró le w s k i sy n , ja — G łód!« 1 ro z p u ś c iw s z y sz p o n ja s trz ę b ic h o s tre k o ń c e , W p o n u r y h y m n z a w y ła m ro c z n a m o c : » T e n n a ró d ju ż je s t n a s z ! Z g a s z o n e je g o sło ń c e! H ej! w ie d ź m y go w ja s s y r u w ie c z n ą noc!« W te m s trz e lił g ro m

1 b ły sk , co w n iebie d rzem ie, J a k z ło ty m iecz,

R o z p ła ta ł c h m u r p ła sz c z ciem n y . D e m o n ó w złych

Z a d rż a ło całe plem ię, I z d ją ł je lęk,

P rz e n ik n ą ł d re sz c z ta je m n y . I s tr a s z n a c isz a n a d z ie m ią z a s ty g ła , G w ia z d y n ie b ie s k ie w s trz y m a ły o b ro ty ,

(23)

23

W c h m u rz e s tę ż a ła b ły s k a w ic a śm ig ła , L śn iła , j a k s z ta b a p o z ę b io n a w g ro ty ; W s trz y m a ł się o błok, p io ru n e m ro z d a rty , 1 w s trz y m a ł k się ży c , n ib y ry c e rz zło ty , C o n a d g w ia z d a m i s p r a w ia n o c n e w a r ty , I n ie ru c h o m ie s ta ł w ja s n e j przyłbicy.

Ś w ia t c z e k a ł c u d ó w w ielk iej ta je m n ic y :

S tą d , gdzie się k o ń c z y dro g i m le cz n ej p ia n a , L śn ią c a , j a k w sło ń c u d ro b n e p y ły ro sy , G d zie ty lk o c z a se m k o m e ta z b łą k a n a , G d y p ra w id ło w ą d ro g ę s w o ją stra c i, W p a d a , r z u c a ją c w ty ł ro z w ia n e w ło sy , S p ły w a ły h u fce ś w ie tla n y c h p o sta c i, J a k z ło ta r z e k a w n ie p rz e rw a n y m ciągu.

Z p rz o d u M yśl b ie g ła: tw a r z jej b y ła c h ło d n a , P ię k n a , j a k ry s y g re c k ie g o p o s ą g u ,

T a jn ik ó w w ied z y , p r a w d y n o w e j g ło d n a ; W b a d a w c z e m o k u , co do głębi się g a, B ły sz c z a ła d u m a , siła i p o tę g a .

A g d y z a w is ła n a d s r e b r n ą k u r z a w ą W c h a o sie d o tą d k rą ż ą c e j m g ła w ic y , B ieg re g u la rn y d a ła je j i P ra w o C h w y c iło berło w tej n o w e j stolicy.

(24)

Z a n ią U czucie k ie ro w a ło lo ty :

T w a r z m ia ło z m ie n n ą — to u śm ie c h w niej b ły sn ą ł, T o p o k r y w a ła j ą c h m u ra tę s k n o ty ,

T o k r y s z ta ł łz a w y n a rz ę s a c h z a w is n ą ł. N a śn ia d e m czole ży ł n a b rz m ia ły pręgi, S z a lo n y m r y tm e m tę tn ia ły m u sk ro n ie , L ic a p aliły d w a ru m ie ń c a k ręg i, U s ta m u d rg a ły , a w s z e ro k ie m ło n ie K re w się kłębiła, j a k w w u lk a n ie la w a .

L eciało sz y b k o , a u je g o b o k u B ieg ła N a d z ie ja le k k a i w e so ła , N io sąc p o ciec h ę w la z u ro w e m o k u ; A z d ru g ie j s tr o n y s m u tn a , cicha, łz a w a , L ec iała L ito ść w p o sta c i an io ła.

1 ta k , z a ręce u ją w s z y się zg o d n ie, P ły n ę ły ra z e m po b łę k itn y m s z la k u N iby tr z y w ie lk ie p ło n ą c e p o ch o d n ie, T rz y zło te p ió ra w ry c e rs k im s z y s z a k u , T rz y s r e b r n e p ta k i, tr z y gołębie sk a ln e !

Z a n ie m i M iłość p rz y s p ie s z a ła k r o k u : A ry s y m ia ła b o sk ie , id e a ln e ;

M głę r o z m a rz e n ia n io sła w c ie m n e m o k u , D y sz a ła sz y b k o . D ło n ią s w ą n a m ię tn ą P rz y k ry ła n a g o ś ć o k rą g łe g o ło n a ,

(25)

25

T u liła s e rc a s z a lo n e g o tę tn o , A d łu g ie w ło s y n a b iałe ra m io n a S p ły w a ły z ło ty m i r z ę s is ty m d e sz c z e m ; G w ia z d ę m u s n ę ła w b ieg u w ło s ó w k o ń c e m 1 g w ia z d a , z d ję ta n o w y c h u c z u ć d re sz c z e m , S ta n ę ła w o g n ia c h i s p ło n ę ła sło ń c em ! D alej F a n ta z y a m k n ę ła w s tr a s z n y m p ęd z ie : S z a lo n e oczy, s z e ro k o ro z w a rte ,

U tk w iła w p r z e s trz e ń z a ś w ia ta k ra w ę d z ie , B iła g w a łto w n ie w s w e s k r z y d ła p o d a rte , R o z u m h a m o w a ł jej lo ty w ęd z id łe m .

W te m w s z y s tk ie d u c h y w s tr z y m a ły się nag le, Z a w is ły w n iebie z ro z p o s ta r łe m sk rz y d łe m 1 t a k w is ia ły b ez r u c h u , b ez sz m e ru , J a k w ciszę m o r s k ą o d rę tw ia łe ża g le — T w ó rc z o ś ć sz ła z w o ln a z lo tn e g o e te r u : P o s ta ć n a tc h n io n a — z a d u m a g łę b o k a, J a k m g ła s p o w iła s z la c h e tn e je j lica. O k o sp o k o jn e . T y lk o c z a se m z o k a W y tr y s k a ł p ło m ie ń , n ib y b ły sk a w ic a , I gasł. W ło s b u jn y c ią g n ą ł się j a k c h u s ta S z e ro k a , d łu g a — nie d o jrz a łe m k o ń c a ; — G w ia z d y się w w ło s y p lą ta ły i s ło ń c a

(26)

1 w nich b ły sz cz ały , j a k d ro g ie d y a m e n ty . U jrz a ła d u c h y , o tw o r z y ła u s ta

I g ło s p o p ły n ą ł, g d z ie ś z g łę b in w y ję ty , P ie rsio w y , nizk i, j a k d ź w ię k i w o rg a n ie :

»W y, d u c h y w s z y s tk ie « — m ó w iła — » w y m o je! Z p o c z ą tk u c z a s u n a d w a m i h e tm a n ię .

I dziś p r o w a d z ę w a s z n o w u n a b o je I n a z w y c ię s tw o n o w e w a s p ro w a d z ę . W n ie p rz e lic z o n y m w ie k ó w d łu g im ciąg u M a rtw e p rz e d m io ty u z n a ły m ą w ła d z ę : Z im n e m a rm u ró w d r ż ą p rz e d e m n ą b ry ły I g d y im k a ż ę , to z tw a r d e g o g ła zu P o w s ta je p o s ta ć c u d n e g o p o s ą g u , P e łn a u c z u c ia , ż y c ia i w y ra z u ! Bo w nim z a k lę ta c z ą s tk a m o je j siły. K sz ta łty s łu c h a ją , s łu c h a ją m n ie fa rb y I s tr u n a słu c h a , g d y d o tk n ę je j rę k ą , T o m i o d k r y w a w s z y s tk ic h u c z u ć s k a rb y , P o tę ż n y m h y m n e m , albo p ie ś n ią m ię k k ą , R z e w n ą , ła g o d n ą u c h o m o je pieści. 1 p u s te s ło w a s łu c h a ją m n ie d źw ię k i, I g d y im k a ż ę , to z w ią ż ą się w ry m ie ,

I w k ró tk ic h w ie rs z a c h — w ie lk a m y śl się zm ieści, D u c h o w y c h g łębin w y r a ż a ją c ję k i

(27)

27

» T y lk o D em o n i, ci s y n o w ie cien ia Ś m ią mi u r ą g a ć i z n ie p r a w ia ć lu d y , K tó ry m rz u c iłam w p ie rś is k r ę tw o rz e n ia , B y m ogli s tw a rz a ć sa m i so b ie cudy. C z a rn y g a t u n e k ta k się z a c z ą ł p le n ić N a ło n ie ziem i i lu d n a s z w z ią ł w p ę ta , Ż e o rły grozi w ró d k r u k ó w z a m ie n ić , A lw y p o tę ż n e — w lę k liw e sz c z e n ię ta !« U m ilkła, w o k u p ro m ie ń g n ie w u m ig n ą ł, C zoło sp ło n ę ło łu n ą o b u rz e n ia ;

Ś w ia t tru c h la ł cały i od lę k u sty g n ą ł, A w ie lk a z g r a ja c z a rn y c h s y n ó w cienia, D rż ą c a od trw o g i, z b ija ła się w s ta d a ; P ija n a w śc ie k ło śc ią , c z u ją c ch w ilę z g o n u , Z a w y ła g łu c h o i z ro z p a c z ą w tw a r z y G n a ła n a p rz e c iw lśn ią c e g o le g io n u . 1 j a k c h o rą g ie w sk rz y d la ty c h h u s a rz y , G d y j ą n a p a d n ie T a ta r ó w g ro m a d a 1 c a łą tłu s z c z ą n a b a rk i się zw a li,

J a k lś n ią c a g w ia z d a w ciem n e m m ro w iu gin ie, C z a se m g d zieś ty lk o la n c a się z a p a li,

H ełm p o z ło c isty n a ch w ilę w y p ły n ie 1 m ig n ie białe p ió ro s tru s ie j k ity ,

Z re s z tą m ro k w k o ło g ę s ty , ciem n y , zb ity , — T a k h u fiec d u c h ó w z n ik ł w cien ie sp o w ity .

(28)

I sły c h a ć było, j a k p o w ie trz e w a rc z y ; P o te m n a c z a rn e m g ę s te j c h m u ry ciele O g n is te c e n tk i, j a k w ę g le w p opiele, J ę ły się ż a rz y ć ; p o te m , j a k k rą g ta rc z y , R o s ły i w w ie lk ie zm ie n iły się sło ń c a, P o te m o g n iste j b ły s k a w ic y s m u g a R o z d a rła c h m u rę od k o ń c a do k o ń c a , A z a n im z g a sła , w y s trz e liła d r u g a I r o z p ła ta ła ło n o c h m u r n a ćw ierci. Z a n ią ty s ią c e biły o g n ia d eszc zem

W p ie rsi d e m o n ó w . Z e s ty g m a te m śm ierci N a sin y c h w a rg a c h , p o k u r c z o n a d re sz c z e m , C a ła ich tłu s z c z a p o b ita i z m ięta,

G ło w ą w d ó ł lecąc, z o k r o p n y m s k o w y te m R u n ę ła n a d ó ł w O c e a n u głębie...

O tw a rłe m oczy, s ta r g a w s z y s n u pęta. A w ła ś n ie b y ła to c h w ila p rz e d ś w ite m ; S trz ę p y c h m u r d ro b n y c h , j a k siw e gołębie, B łądziły ciche, le k k ie i p o w ie w n e ;

G w ia z d y n a n iebie — te n o c y łz y r z e w n e - - S chły. C isz a w ie lk a p a n o w a ła w szę d zie. C z u łe m , źe n o c ju ż p rz e d sło ń c e m u ciek a , A fale m o rz a ta je m n ic z e , ś p ie w n e

S z e p ta ły so b ie w c u d o w n e j le g en d z ie W ieść o p o r a n k u , co idzie z daleka!...

(29)

29

U m ilkł, a je sz c z e k o n a ją c a k w ili O s ta tn ia s tr u n a , lecz i ta u m a rła . I z w o ln a m ija ł m o m e n t niem ej chw ili, K ró tk iej, j a k p rz e d z ia ł od s e rc a do g ard ła . R a p te m , z o d g ło se m p ie rw s z e g o o k la s k u , P ie rw s z y k r z y k w zle c ia ł u ry w a n y , p rę d k i 1 p ie rw s z y w ia n e k ro zb ił się n a p ia s k u , P la m ią c a re n ę w r ó ż n o b a rw n e ce n tk i. A z a tern h a s łe m tr y s n ę ły k a s k a d y

O k la s k ó w , k r z y k ó w ; ja s n y c h w ie ń c ó w w stę g i, K w ia tó w i liści r ó ż n o b a rw n e d e sz c z e

Biły w a re n ę , ja k k o lo ró w g rad y . D ajm o n b ez ru c h u sto i i śni je sz c z e M e lo d y ą se rc a , a w z r u s z e n ia k ręg i O g n is tą p la m ą w y p e łz ły n a lica.

P ie rś m u się w z d y m a j a k ą ś n o w ą żą d zą ,

f ’ W o czach się pali n o w a b ły sk a w ic a , I d rż ą c e p alce z n ó w p o s tr u n a c h b łą d zą .

D rg n ą ł d ź w ię k , j a k r o z k a z i g w a r z w o ln a k o n a ; W s trz y m a ł się o k rz y k , k tó r y b ył ju ż w u s ta c h , Z a s ty g ły ręce, z ło ż o n e do b ra w a !

C isza, a w ciszy p o to k słó w D a jm o n a T a k i g w a łto w n y , ja k b y m u w u p u s ta c h D u sz y c o ś p ęk ło , w y b u c h n ą ł j a k la w a .

(30)

30

» L o s się ro z s trz y g n ą ł, śp ie w a c y , m in stre le ! Z a b łę k ita m i h u f zw y c ię z k i pły n ie,

T w ó rc z o ś ć z M iłością s tą p a j ą n a czele, W ita ją c ś w ia tło ś ć w k a ż d e j g w ia z d y bry le, L ecz ta m , n a lą d ó w ziem i tej dolinie J e s z c z e s w e org ie s p r a w ia c ie n ió w tłu s z c z a 1 c a łą lu d z k o ś ć ta r z a w b ru d n y m py le 1 n a ś w ia t ca ły k lę sk i s w e ro z p u sz c z a .« »Ale n a js z e rz e j ro z w in ę ły h a rp ie N a n a s z y m ląd zie s w e p o n u re zn a m ię ,

T a m , w tej n a jk rw a w s z e j w całym globie p la m ie L u d się w ro z p a c z y z w id m e m śm ierci sz a rp ie .« » T a m oczy, śle p e od p ła cz u , b łę k itu

Nie m o g ą d o jrze ć, an i s ło ń c a w niebie! T a m k ln ie s w ą dolę k a ż d y p r o ro k ś w itu , Aż w s z y s tk ie is k r y n a jle p s z e z a g rz e b ie I, p o ła m a n y t o r tu r ą m ę c z e ń s tw a , Z a p o m n i s z la k ó w , co do n ie b a w io d ły , Z a p rz e się w s z y s tk ic h z n a m io n c z ło w ie c z e ń s tw a I za c z n ie p ełzać, j a k z im n y g a d p o d ły !«

» G e n iu s z a d ła w ią ta m siły b ru ta ln e , T a m o rło m m ło d y m p o d c in a ją sk rz y d ła , T a m z a p r z ę g a ją w ja rz m o k o z y s k a ln e , D la d u s z y lu d z k iej ta m p is z ą p ra w id ła !«

(31)

31

» T a m z m ło d u b io rą w s z y s tk ie dzieci d ro b n e I, b y z n ich p rę d z e j sta li się n ęd z n ic y ,

N a je d e n m o d el k u ją d u s z e m łode, B y w s z y s tk ie b y ły do siebie p o d o b n e , J a k p ie n ią d z w je d n e j w y b ity m e n n ic y ; T a m ju ż u ź r ó d ła z a tr u w a ją w o d ę ; A g w ia z d y z a to , że je s z c z e p ro m ie n n e , C h ę tn ie b y z n ie b a z e r w a n o ro z k a z e m !« » T a m łk a ć nie w o ln o , ta m n ie w o ln o k o c h a ć ! Nie w o ln o m y śleć , m ieć m a rz e n ia sen n e!... Nie! ta k ie j ziem i nie u ją ć w y ra z e m , T rz e b a b y o niej p ła k a ć , ję cz eć , szlochać!... Albo w a m z p ie rsi p o k a z a ć m e se rc e K rw a w e , p o k r y te n ie n a w iśc i p le śn ią !« T u m u się s ło w a s p lą ta ły w ro z te rc e , Bo m y śl s k o n a ła n a sz c z y ta c h w z ru s z e n ia .

»H ej! p rec z z tej w y s p y ! — Z n o w y c h ś w itó w p ie ś n ią D ą ż m y n a p o m o c b rac ia! — Hej n a ląd y !«

K rz y k n ą ł o s ta tk ie m w oli w y s ile n ia 1 ra p te m z d u s ił s tr u n r o z d rg a n e p rą d y . T łu m z a s ty g ł w ciszy, j a k rz e ź b a z k a m ie n ia . 1 sły c h a ć b yło, j a k się łz a p rz e w ie rc a

(32)

32

J a k szybciej b iją u słu c h a c z y se rc a , I k r e w p o ży łac h p rz e le w a się prąd em .... P o w s ta ły m a ry , d rz e m ią c e w p am ięc i, I ze w s p o m n ie n ia n a jm n ie js z e g o s z c z ą tk u M iłosny w ę z e ł z e r w a n e g o w ą tk u

P o m ię d z y w y s p ą z w ią z a ł się a lą d em .

Lecz g d y t a k d u s z e w e w s p o m n ie n ia c h g rzę zły , Z e s m u tn y c h w ir ó w m ę tn e g o w z r u s z e n ia L ę k się w y n u rz y ł o w ła s n e is tn ie n ia 1 p o ro z lu ź n ia ł z a d z ie rz g n ię te w ęzły . J ę ły się z m a g a ć s p rz e c z n y c h u c z u ć tę tn a , N a obie s tr o n y c h w ie ją c w oli sz a le ; G d y n a ra z w y s z ła ro z w a g a w y k r ę tn a I, o c h ło d z iw sz y tłu m w p ie rw s z y m z a p a le , S p o k o jn o ś ć b y tu p o d b ija ją c w cenie, W y ra c h o w a n ie m z a tr u ła su m ie n ie . S e rc a ś c isn ę ły s a m o lu b s tw a liny,

N a tw a r z w y b iły ja k ie ś m ro c z n e c h m u ry , 1 iść p o tłu m ie z a c z ą ł s z e p t p o n u r y , R o s n ą c co c h w ila, n ib y g rz m o t la w in y , Aż b u c h n ą ł w k o ń c u o k rz y k a m i g n ie w u . I tłu m , p o d n o s z ą c k u tr y b u n ie p ięście,

(33)

33

N a c a łą w y s p ę ch c e sz ś c ią g n ą ć n ie szc zę ście! My ciebie, ś m ia łk u , n a u c z y m ro z u m u !...

B łąd sw ó j n a p r a w m y — o d b ie rz m y m u w ie ń c e !« C h ó r z g o d n y c h g ło s ó w w y ło n ił się z tłu m u i n a te n o k rz y k , j a k r a b u s ió w b a n d y W p a d ł tłu m w a re n ę . — Aż się trz ę s ły ręce, W ta k p o d n ie c o n y m g o r ą c z k ą p o ś p ie c h u Z ry w a li z p ia s k u w ra z z p ia s k ie m g irla n d y , P c h a ją c się w z a je m i tr a tu ją c k w ia ty , B a rw n e ś w ia d e c tw a s p e łn io n e g o g rz e c h u . A n a te n w id o k tw a r z D a jm o n a c h u s tą B lad o ść s p o w iła ; w s z y s tk ie j k rw i s z k a r ła ty W p ie rś m u sp ły n ę ły , że o m a l nie p ę k ła . P o w ió d ł po tłu m ie ź re n ic ą t a k p u s tą , S tra s z n ą , j a k g d y b y z a n ią d u s z a z m a rła , Aż się ty c h ź re n ic p o w ie k a w y lę k ła I d rg a ć z a c z ę ła g w a łto w n ie n a oku... W te m n a g ie z tłu m u n a p rz ó d się w y d a rła G a r s tk a ś p ie w a k ó w . — W y r w a w s z y się z tło k u W sz a lo n y m pęd zie, aż d z w o n iły s tr u n y

L ir, p r z e p a s a n y c h w s tę g a m i p rz e z ra m ię , J a k w ic h e r w p a d li n a s z c z y ty tr y b u n y I ta m z sz lo c h a n ie m p ła cz u , co nie k ła m ie , R ą k s w y c h m iło sn y c h z a r z u c iw s z y s p lo ty

(34)

34

N a p ie rś D a jm o n a , n a g ło w ę, n a s z y ję — » T y ś n a s z e — łk a li — w y ś p ie w a ł tę s k n o ty , M głę d ą ż e ń n a s z y c h ro zp ro szy ł... N iech ży je D a jm o n , k ró l! W o d z u ! k ie ru j n a s z y m lo te m !« D a jm o n , o n ie m io n w z r u s z e n ia n a d m ia re m , Z e łz am i s k ła d a ł n a g ło w a c h ich dłonie.

A w ła ś n ie w chw ili tej — s p a d ł k się ż y c z ło te m N a c a łą g r u p ę i o b ją ł j ą c z a re m

S m u tn y c h p ro m ie n i. I sta li w k o ro n ie B la s k ó w , ja k św ięci w m ę c z e ń s tw au reo li. A ta m w a re n ie tłu m m ilczący, c h m u rn y S z c z ą tk a m i w ie ń c ó w d a rz y ł p o d łu g w oli T rz e c h p o p rz e d n ik ó w , co s ta w a li w sz ra n k i. I w k ró tc e h e ro ld o trąb ił, że z u r n y G ło s o w a ń w y s p y n a jlic z n ie jsz e w ia n k i T e m u z p ie ś n ia rz y p rz y p a d ły w u dziele, K tó ry c u d o w n e dziś w y ś p ie w a ł tre le O k a ż d y m w d z ię k u sw e j n o w e j k o c h a n k i.

(35)
(36)
(37)

ka w y s p a k r ó l a — ale od tej p o r y J a k b y z niej pie rzchli w e s e l a anieli,

W i d m o Daj m o n a z g a r s t k ą w ichrzycieli Mąci w y s p i a r z o m s p o k o j n e w iec zo ry . A c odz ie ń bia ły ś w i t w s c h o d z i z n o w i n ą , Co, j a k p t a k t r w o ż n y z u s t n a u s t a leci, Bo — rzecz o k r o p n a ! — lu d z io m z d o m u g in ą N a jr o z u m n ie j s z e i n a j le p s z e dzieci. J u ż p ie r w s z e j n o c y od chwili tu rn ie i J e d y n e szczęście, s y n w ie l k ic h nadziei, Ś p i e w a k , co s m u t n y m był s ło w ik i e m w d o m u , P ie sz c z o c h r o d z ic ó w — bez ż a d n e j p r z y c z y n y ( S k a rż y ł się ty lk o , że m u c ia s n o w m u r a c h ) W y k r a d ł się z j e d n ą lirą p o k r y j o m u I do D a j m o n a p r z y s t ą p i ł d r u ż y n y , C o w y s z ł a z m i a s t a i p r z e p a d ł a w górach... T a m , p o p r z e z la s y z a d u m a n e w ciszy, Nad u r w i s k a m i , g r a n i t o w y m w a ł e m

(38)

38

D a jm o n p r o w a d z i ł s w o ic h t o w a r z y s z y Na górę, co się z w a ł a Ideałem.

Była to ciężka, t w a r d a , w ą z k a dro g a, S tro m a , że w o tc h łań , z d a w a ł o się, r u n i e ; S z c z y t g ó r y g in ą ł w t u m a n u m g ła w ic a c h , W y n i o s ł y m w i r c h e m w s p i n a ł się do Boga, A on n a ń sc h o d ził c z a s a m i w p io r u n ie I s z e p ta ł o c z e m ś ś w i a t u w b ły s k a w ic a c h . Boże te z n a k i, co bez e c h a w se rc u , Bez ś la d u w d u s z y m in ę ły dla ludzi, N a b r z m ia łe g r o m e m w la w i n y k o b ie rc u D r z e m a ły złote n a o w e j w y ż y n ie , C z e k a j ą c chwili aż je c z ło w ie k zb udzi. T a m w ó d z w s k a z y w a ł d r o g ę s w e j d r u ż y n ie , A g d y spoczęli n a s k a l i s t y m zw a le , D a jm o n ze s m u t k i e m p o w i a d a ł im o tern, Ż e nie n a l e ż ą do w y b r a ń c ó w r odu, K tó r y m B óg s e r c a n a la ł c z y s te m złotem , 1 d u s z e k o w a ł w p r z e z r o c z y m k ry s z ta le , T a k , że s ą j a s n e od w ie r z c h u do s p o d u . » C h w ili p r z e ł o m u — m ó w ił — m y ś m y dzieci; Lecz t a k ż e g r z e c h ó w o jc ó w s p a d k o b i e r c ę : Ż ą d z a użyc ia , n a b y t e k stuleci,

(39)

39

» Z g r u n t u k r z y w d a m i p r z e s ią k łe j w y s e p k i O d u r o d z e n i a p iliś m y b e z w ie d n i e J a d s a m o l u b s t w a , a w p u c h a c h k ole bki G r z e c h y ś m i e r te l n e były n a m p o w s z e d n ie .« » L ec z dziś, z a t l o n a i s k r a w s u m i e ń p ró c h n ie W z n ie c a w n a s ognie ś w ię te , bo ofiarne; T r z a j ą r o z d m u c h a ć , niech p o ż a r e m b u c h n ie , O g a r n i e d u sz e , p r z e tra w i w nich m ę ty , 1 s e rc a n a s z e od tr u c i z n y c z a r n e Na p r z e z r o c z y s te p r z e to p i d y a m e n t y ! « » W ięc z a m n ą , w górę! Niechaj d u s z a c z e r s t w a W j ę d r n e m p o w i e t r z u z s u c h o t się w y z w o li, Niech się do w y ż y n d ź w ig n ie b o h a t e r s t w a , L o t ó w z a w r o t n y c h n iechaj d o z n a s z a łu I p o s ł a n n i c t w o s w e sp e łn ia ją c g o dnie , Z ejdzie w p r o m ie n n e j ś w i a t ł a aure oli Na p a d ó ł pła c z u — g w i a z d ą ideału Z a p a l a ć ludzi, j a k ż y w e p o c h o d n ie ! «

» P a trz c ie w tę p r z e p a ś ć , gdzie d y m m g ły się wierci, G d zie c z y s ty p o t o k w tę c z o w y c h łez pyle T łu c z e p ie rś s r e b r n ą o k a m i e n i e t w a r d e , Bo, m o ż e, k ie d y ś i n a m z w i d m e m śm ierci P rz y jd z ie się s z a r p a ć w ciem n icy mogile, W ię c p r z y w y k a j m y mieć dla niej p o g a r d ę ! «

(40)

40

» P a tr z c ie n a orła, co s w y c h s k r z y d e ł k o ń c e m P r z e m a g a falę p o w i e t r z a u p a r t ą

I leci w niebo w ita ć się ze sło ń c e m Ź r e n i c ą j a s n ą , d u m n ą , bo o t w a r t ą ! N a m j a k te n orzeł żyć i w a lc z y ć tr z e b a : C a ły m r o z m a c h e m w e w n ę t r z n e j potęgi Ł a m a ć p r z e s z k o d y i w y n i o s ł y m d u c h e m P o r w a ć z a s o b ą ś w i a t w s ło n e c z n e kręgi, A s e r c a lu d z k ie o tw ie r a ć d la nieba!« Umilkł, s z e d ł w y ż e j, a z a nim ł a ń c u c h e m C a ł a d r u ż y n a po u r w i s k u s t r o m e m P ię ł a się w gó rę, śle d zą c z ż a r e m w o k u S zczyt, co m a ja c z y ł w g o r ą c y m obłoku.

1 znikli w k r ó t c e z a ścieżki załomem...

W m ieście ty m c z a s e m z a t r u w a ł a życie T r w o g a , co w k o ń c u do p o p ło c h u w z ro s ła , G d y p e w n e j n o c y zbiegły z d o m u s k r y c ie B r a t z s io s trą , dzieci k r ó l e w s k i e g o p o sła , I z o s t a w i ł y z a g a d k o w e sło w a , N a śc ian ie w ę g le m s k r e ś l o n e w p o ś p ie c h u :

» B ą d ź z d r ó w , n a s z ojcze! i m a t k o , b ą d ź zdrow a!... P rzebaczcie!... c h w il a rozłąki n a s boli...

L ec z iść m u s i m y — p r z e k l e ń s t w o niedoli

(41)

41

W dni k ilk a n a ś c ie po o w y m w y p a d k u , C o był o s ta tn im , nagle, j a k b ły s k g r o m u , O b ieg ła w y s p ę w ie ś ć o j a k i m ś s t a t k u I w y p ę d z iła n a plac w s z y s t k i c h z d o m u .

T a m p e w ie n w y s p i a r z ze w z r u s z e n i a blady, C o z w ł a s n e j chęci, ale z k r ó l a w ie d z y W y b r a ł się r a n k i e m w g ó r y n a w y w i a d y , B y się p r z e k o n a ć , co ro b ią ci zbiedzy, C i ą g n ą ł w te s ł o w a : » P a t r z ę się z doliny, C o ś się ze ś r o d k a g ó r y n a dół zs u w a ... M yślałe m z r a z u , że k a w a ł la w iny. Aż ci t u m o j ą u w a g ę p r z y k u w a , Że w k o ł o ludzie: d r u ż y n a D a jm o n a ! O m a l mi se rc e nie rozbiło ł o n a I z c i e k a w o ś c i i ze s t r a c h u ra z e m ! W ię c się do s k a ł y p rzy tu liłem pła z e m I co sił m ia łe m , w y t ę ż y ł e m oczy.

W id z ę : to nie ś n ie g — to s t a t e k się toczy. Na o k r ą g l a k a c h p o ś c i n a n y c h k lo c y

N a p r z ó d go pchali ca łą siłą mocy. P rz esz li k o ło m n ie o ja k i e d w a kroki. S z e d łe m z a niem i aż n a b rz e g z a to k i I s a m sły s z a ł e m n a w ł a s n e m e u sz y, J a k D a jm o n m ó w ił, że dziś n a ląd ru sz y . W ięc n a z a d z w ie ś c ią bie głem bez t c h u p r a w i e

(42)

42

P r o s t o do króla. P rz y ją ł m n ie ł a s k a w i e 1 z a r a z r a d ę z a p r o s ił do stoła.« U m ilkł i z a c z ą ł p o t ob c ie ra ć z czoła, T a k był z m ę c z o n y , bo w ciągu g o d z in y P o w t a r z a ł w k ó łk o tr e ś ć s w o je j n o w in y . Ale t y m r a z e m m ó g ł z a ż y ć s p o c z y n k u , Bo p y t a j ą c y m w w y r a z u p o ło w ie G ło s się z a ł a m a ł ; z e b r a n i n a r y n k u P oczuli w s z p i k u k ośc i z i m n e m r o w i e D re s z c z u p rze czu c ia , że coś się r o z s tr z y g n ie , Ż e lo s w y c i ą g a z ich p r z e z n a c z e ń k o ła W y r o k , n a d k t ó r y m B ó g » s t a ń się!« z a w o ła .

1 n a g le w s z y s c y , j a k g d y b y w m a lig n ie Ujrzeli w i d m o : że o to w ich s t r o n ę

W t a k s t r a s z n y m pędzie, że aż o d d e c h s ty g n ie , Z p o k r z y w d z o n e g o p rz e z nich lecą lą du

B ożego g n i e w u an io ły c z e r w o n e ,

D z w o n ią c w miecz z e m s t y i k r w a w e g o są d u .

Z m r u ż y li oczy, p o t o k k r w i obfity

Z a p a r ł się w p ie rsiac h , lęk pochylił g ło w y , J a k g d y b y z p o c h w y j u ż m iecz w y d o b y t y Z w i e s z a ł n a d niem i s w ó j p o ł y s k s ta lo w y .

(43)

43

A k ie d y w k o ń c u tł u m p o d n ió s ł p o w ie k i, O d z y s k a ł z m y s ł y i p r z y s z e d ł do siebie, D o s trz e g ł w błę k ita ch b la sk , j a k b y daleki M e te o r w e dnie przeleciał po niebie. W ię c się n a ch w ilę zam yślili s m u t n i e N ad tern, co z n a c z y z j a w i s k o n i e z n a n e ? L ecz z a r a z p o te m w s z c z ą ł się g w a r i kłótnie, T ł u m ją ł się c isn ą ć p o d p a ł a c u śc ianę , A p o m r u k g łuc hy, nib y s z m e r p s z c z ó ł z ula, W z r ó s ł w g r o ź n y o k r z y k : »Królu! c h c e m y k r ó la ! « P o chwili w y s z e d ł n a g a n e k król b la dy,

A lud m u krzyc zał, że d o ś ć tej n a r a d y , Że niechaj z a r a z , n a t y c h m i a s t, bez zw ło k i Idzie z o r s z a k ie m n a d brzegi za to k i, B y ich z a t r z y m a ć w ła d z ą , p r o ś b ą , siłą... P r ó ż n o k ró l m y ś l a ł p r z e m o w ą z a w iłą L u d u sp o k o ić , trafić do r o z u m u .

J a k w dzień tu r n ie ju , t a k dziś w ięcej nic ze m Nie był, j a k s ł u g ą n a m ię t n o ś c i t ł u m u ;

W ięc m u s i a ł s łu c h a ć i, s m a g a n y biczem Z ło w ro g ic h s p o jr z e ń , szedł, u d a j ą c k ró la, W p ła s z c z u , w k o r o n ie , n a k s z t a ł t drogiej lalki. A dzień był p ię k n y : la z u r bez c h m u r s k a z y , P o n a d l a w i n ą p r o m i e n i s t a k u la ,

(44)

44

J a k zn ic z płonęła. Śniegi, j a k w e s t a lk i Białe, p rz e ję te o g n ia m i e k s ta z y , T o p n i a ł y w ż a r a c h b o s k ie g o oblicza. W s z y s t k o milczało w z a c h w y c e n i u cichem, A w ciszy k w i a t y r o z w a r t y m kielichem Biły h y m n w o n n y n a cześć sło ń c a-zn icz a. Z ło rz e c z ą c w d u s z y g o r ą c e m u niebu T ł u m y w y s p i a r z y z n u ż o n e , p o n u r e

W k i e r u n k u m o r z a dro g ą, co sz ła w górę, C iąg n ę ły , milcząc, j a k o r s z a k p o g rze b u . W r e s z c ie się w d a r li n a s z c z y ty w y ż y n y , S k ą d d r o g a n ag le s p a d a ł a do dołu, 1 t u sta nęli, bo p o r w a ł im oczy O g r o m n y o b s z a r z i e l o n a w o - s i n y I z n i e p r z e p a r t ą p o t ę g ą ż y w io ł u Z m u s i ł je błądzić p o s w o je j rozto czy.

A g d y się w k o ń c u z p o d w ł a d z y o l b r z y m a Z d o ła ły w y d r z e ć r o z w łó c z o n e w z r o k i,

W n e t się s k u p ił y n a łonie z a toki, S z u k a j ą c pilnie, czy t a m czego niem a.

W m ie jsc u , gdzie m o r z e w ż a r ł o się w s k a ł ra m ę , P rz y s a m y m b r z e g u zobaczyli p la m ę

J a s n ą , j a k r ó ż y z a w i n i ę t y p ła te k N a tle zielo nej, p rz y w ię d łe j m u r a w y .

(45)

45

K toś s z e p n ą ł : » m e w y « , a k t o ś k r z y k n ą ł : » s ta te k « ! I t ł u m w dół sp ły n ą ł, niby p o t o k la w y .

T a k — to był s t a t e k m a ły, rodza j b ark i.

Z n a ć było z k s z t a ł t ó w w d z ię c z n y c h , że go w z n ie ś li T a c y p ie ś n ia r z e i ta k ie p ie ś n ia rk i, C o w d u s z y m a j ą d o s k o n a l s z e m i a r y Niżli g r u n t w a g a i cal w r ę k u c i e ś l i . W g ł ę b io n y w ś r o d k u n a k s z t a ł t w ielkiej czary, Z g r a b n y i m o c n y b u d y n e k sz k ie le tu , Zbity m is te rn ie , j a k f o rm a s o n e tu , J a k s o n e t z w ię zły był i n ie z b y t ciężki.

P rz ó d — śc ięty o stro , j a k w w i e r s z u r y m m ę z k i ; P o b o k a c h r z ę d e m , w p r z e r w a c h je d n e j m e t y S te r c z a ły r ó w n e , niby strofki, w iosła .

P o s t a w a m a s z t ó w p r o s t a i w y n i o s ł a S trz e la ła w niebo, j a k m yśli p o e ty . Po m a s z t a c h w ę ż e m z w i e s z a ł y się liny, A k a ż d a lina, j a k z w r o t k a te rc y n y , B yła sp le c i o n a p o t r ó j n e m w ę d z id łe m . Ż a g le w s p o k o j n y m , m i a r o w y m r o z w ie w i e , J a k ś p i e w n e r y tm y , k o ły s z ą c s w e m s k r z y d łe m , B u ja ły b a r k ę — p ie śń , z a k l ę t ą w drze w ie. J a k t y t u ł pie śni, n a m a s z c ie u g ó r y

(46)

Igrała w sło ń c u b a n d e r a z p u r p u r y . W ł a ś n i e z a ło g a w w e s o ł y m p o ś p ie c h u Z a c z ę ła m ie js c a z a j m o w a ć n a s t a t k u ; W ięc p e łn o było w nim g w a r u i ś m ie c h u . D a jm o n , z a p e w n e , m ia ł w s i ą ś ć n a o s t a t k u , Bo sta ł n a b r z e g u i c z e k a ł kolei,

P a t r z ą c n a m orze. O d c z a s u tu rn ie i M ło dzia n w id o c z n ie zm ien ił się g łę b o k o : Z d a w a ł się w y ż s z y m — tyle w ciała glinie Ubyło w a g i — j a k b y j u ż je d y n ie Miało by ć d u c h a w i d o m ą p o w ło k ą . Z t w a r z y z n i k n ę ło p ię tn o z w ą t p i e ń w ie lu I s t y g m a t m ę k i w e w n ę t r z n e g o b o ju ; A z a to n a niej legł w y r a z s p o k o ju , C z y n n e j o d w a g i, p e w n o ś ć d r ó g i celu. Z n a ć było z b l a s k u s z la c h e tn e g o o k a, Ż e go r o z w id n ia m y śl j a s n a i szczera, W i a r a w dzień j u t r a i m iło ść g łę b o k a ; Ż e po z w y c i ę s t w i e te g o b o h a t e r a Nie s p la m i ziemi ludzkiej 'k rw i p o s o k a , I że p r z y je g o tr y u m f a l n y m w o zie Ż a d n a i s t o ta nie pó jd z ie w p o w ro z ie , T r y u m f n i k o m u nie będzie żało bą. A g d y t a k ca ły w s ło ń c u n a d z a t o k ą Stał, n ag le s z m e r y u s ł y s z a ł z a so b ą ,

(47)

W ięc się odw rócił, i t u o k o w o k o J e g o i k r ó l a zb iegły się źrenice, I drgnęli obaj, a d r u ż y n y obie Z d r ę tw ia ły w ciszy, c z u ją c ta je m n ic ę Chw ili s p o t k a n i a s w e g o w ich osobie. L e d w ie się s p o j r z e ń s k r z y ż o w a ł y groty, O b a j d u s z głę bią odgadli o d r a z u , Ż e n i e m a dla nich w s p ó l n e g o w y r a z u , W k t ó r y m b y mogli złączyć s w e istoty,

Ż e w r ę c z p r z e c iw n e d r ż ą im w s e rc a c h s t r u n y , Ż e s ą d w u c h ś w i a t ó w s p r z e c z n y c h d w a b ie g u n y , 1 w te j p o sta c i nie m o g ą się sp ły n ą ć ,

L ecz j e d e n zm ien ić m u s i się lub zginąć! 1 g d y t a k w z r o k i e m n a w z a j e m się bili, W ied z ąc , że los ich w tej chwili się w a ż y , K rólowi c e r a p o b la d ła n a tw a r z y ,

J a k b y c o ś p rzeczuł. A D a jm o n w tej chwili, C hc ąc , w idać , k o n ie c p o ło ż y ć tej w alce, Na t k l i w e s t r u n y rzucił le k k ie palce, Aż t a n a j s ł o d s z a t o n e m w s z e c h p r z e b a c z e ń 1 w s z e c h m iło ś c i z a d ź w i ę c z a ł a cicho. Lecz k ró l w y s p i a r z y nie p o ją ł jej z n a c z e ń I, błędnie s ły s z ą c s k r u c h ę w o w y m to nie, Z r a d o ś c i ą w ocz ac h i z z a c ie k łą p y c h ą S p y t a ł w y n i o ś l e : »co ro b isz D a jm o n ie ? «

(48)

48

— Ż ołnie rz p r z e d b i t w ą s p r a w d z a ce ln o ść s tr z a ł ó w , A j a p r ó b u j ę s p r a w n o ś c i m ej broni, C z y s t r o j n a s t r u n a i czy c z y sto d z w o n i ? — — C óż to z a b i t w a ? — — W im ię id e ałó w ! — — D o k ą d p ły n ie c i e ? — Na ląd, n a plac b itw y ! — P o c o ? — By k r z e w i ć t a m s ł o w a ta j e m n e C u d o w n e j , z b a w c z e j i w z n io s łe j m o d li tw y , K tó ra j e s t w s e rc ac h , lecz, że m óz gi ciem n e , W ięc się nie m o ż e p r z e d o s t a ć do myśli!

— C z y w a s k to w ołał, z m u s z a , b yśc ie p r z y s z li?

— J ę k n a s t a m w o ła , z m u s z a — o b o w ią z e k ! — Źleż w a m n a w y s p i e ? — — T a w y s p a — to k r ą ż e k , K tó ry się t r z y m a n a p o w ie r z c h n i fali T r u d e m g in ą c y c h w topieli korali. N a m n a niej s t r a s z n o i s u m i e n i e chore!... — C óż w a s p r z e r a ż a ? — Ż e jeśli się w p o r ę Nie o p a m i ę t a w y s p a , to się z w a li

(49)

49

— A t y ś b o h a t e r , k t ó r y n a s w y b a w i ! — P r z e r w a ł król w y s p y z o d cien ie m s z y d e r s t w a , — P ró ż n o się s tr o is z w pła sz c z e b o h a t e r s t w a , Mnie nie u w i o d ą b a r w n y c h s ł ó w m a t a c t w a , C h o ć z r ę czn ie u s n u ł tw ó j u m y s ł k a le k i W z o r y w i c h r z e n i a n o w e g o sposobu... — Królu! w ięc w ic h r z y ć — to p r a g n ą ć b o g a c t w a , Któ re n a w y s p i e z g r o m a d z ił y w iek i,

U czynić s k a r b c e m dla całego g lo b u ; P ra g n ą ć , by życie p r z e s ta ł o być m o r d e m , C hcieć w s z y s t k i c h z g o d n y m p o łą c z y ć a k o r d e m , L u d z k o ś ć o g a r n ą ć tc h n ie n i e m je d n e j pieśni I w k a ż d y m d u s z ę zb u d z ić s ł o w e m : » w sk rz e ś n ij! ...«

— Milcz! — k ról z a w o ła ł, — b o ś j u ż t a j e m n i c ę A k o r d ó w stracił. W tej s a m e j godzinie,

W k t ó r e j ś z a p r a g n ą ł j a k ą ś słu ż e b n i c ę Z pie śni uczynić, rzuc iła t w e w n ę t r z e ; Bo p ie ś ń w c ie le n ie m d u s z y j e s t je d y n ie , T y ś jej p r a w id ło p o d e p t a ł n a j ś w i ę t s z e ! —

A D a j m o n o w i b r w i z w a r ł y się łu k i 1 rzekł, z w r a c a j ą c się do s w o j e j łodzi:

— T o j e s t k ró l w y s p y , a w ięc n a m się godzi S p r o s t o w a ć je g o o pieśni n a u k i :

(50)

50

» W y r a z e m d u s z y — p ie śń , r z e k łe ś p r a w d z i w i e , ASe chybiłeś, robiąc n a m z a r z u ty ,

C z yż k a ż d y p ie ś n ia r z m a w t w o i m m o t y w i e J e d y n i e c z e r p a ć dla s w e j pieśni n u t y ?

» W s z a k ś p i e w a k w t e n c z a s j e s t ty lk o fa łsz e rz e m , G d y się z t ą pie śn ią , z k t ó r ą z a w a r ł śluby, S zczerej miłości nie złąc zył p r z y m i e r z e m ! W ię c nie ch o sobie p ie ją sa m o lu b y ! A k t o się k o c h a w j u t r a j a s n y c h ł u n a c h T e n , j a k m y, h e j n a ł w y d z w a n i a n a s t r u n a c h ! J a k m a t k a , p r z y s z łe m ił u ją c a dziecię,

P r a g n i e p o ło g u , ch o ć n ie ra z u ś m i e r c a

W chwili, g d y dziec k o z j a w i a się n a św iecie, T a k m y p r a g n i e m y c a łą m o c ą s e r c a

P rz y jś c i a d n ia te go, p o k tó r e g o św icie W t a k t n a s z e j pie śn i z a g r z m i lu d z k ie życie; C h o ć b y to było dla n a s z n a k i e m k o ń c a , J a k d la j u t r z e n k i z j a w ie n ie się słońc a, B ę dziem szczęśliwi, bo w śm ierci godzinie, G d y się n o w e g o b y t u k o ń c z y k r z y k ie m , N ie m a z n is z c z e n ia . T e n k s z t a ł t n o w y życia, C o się w y ł o n i z c z a s ó w u p o w ic ia , J a k g d y b y n a s z y m s t a n i e się p o m n ik i e m . » M y go b u d z i m y dziś p ie śn i s w e j siłą; G d y m y p o ś n i e m y — o n z n ó w w w i e k ó w ciągu

(51)

51

C o św it, j a k k o lo s M e m n o n a p o s ą g u , H y m n w z n o s i ć będzie n a d n a s z ą m ogił ą!« Umilkł. Król r ó w n i e ż milczał, w id z ą c j a s n o , — Ż e j e s t p o b ity b r o n i ą s w o j ą w ła s n ą . W tłu m ie z a ś za cz ął k r ą ż y ć s z m e r s u r o w y , Ż e k ró l do rze czy bie rz e się n ie z d a rn ie ; W ięc, chcąc niechęci z a r ó d zabić w ziarnie 1 błąd n a p r a w i ć , król zm ien ił to n m o w y 1 rz e k ł ł a s k a w i e :

» P o s ł u c h a j Daj m onie ,

T e r a z do ciebie — nie j a k król w k o r o n ie — Ale j a k c z ło w ie k m ó w i ę do c z ło w ie k a :

Z o s t a ń ! ch o ć m ó g łb y m — p r o sz ę , a nie k aż ę!

Z a g r z e c h m łodości n i k t w a s nie obw ini, i S k o r o w rócicie, k a r a w a s nie czeka.

I m y ś m y n ie g d y ś gonili m iraże,

Lecz — s t a r z y — w ie m y , że te n s e n p u s t y n i Im r o z k o s z n ie j s z y , tern szybciej u ciek a « .

» N a w y s p i e m a cie s p o k ó j i d o s ta te k , M iękkie po sła n ie , d a c h n a d g ł o w ą cichy, O p ie k ę o jc ó w i tr o s k l i w o ś ć m a te k , S tó ł z a s t a w i o n y i p ełne kielichy.

W s z y s t k o to r z u c a ć i p u s z c z a ć się w drogę, G d zie g r o m y biją, gdzie h u c z ą za w ie je ,

(52)

G d zie g o ry c z fali ocz y w a m z a le je; Teg o , d o p r a w d y , z r o z u m ie ć nie m ogę !«

» T a k , b o ś ty nie był ta m , g d z i e ś m y się w d arli, N a n ie b o ty c z n y c h w y ż y n s t r o m e zręby,

W y ż e j niż orły k ł a d ą s w e kolebki, W dole p o d n a m i c h m u r w is ia ły kłęby, A z a c h m u r a m i w a s z ś w i a t p ła sk i, karli Roił się w p u n k c i e d ro b n iu tk ie j w y s e p k i « . » W z r o k n a s z poleciał dalej, n a o b s z a r y L ą d ó w : b o le s n e to były w id o k i! R ozległe p o la — j a ł o w e ; n a d niemi G ę ste j m g ły s m u t n e w i s i a ł y o p a ry , Niby s tę ż a ły c h łez ciężkie obłoki.«

» L ecz n a j s tr a s z n i e j s z y był je d e n ła n ziem i; J a k z a o g n io n a , w ie c z n ie k r w a w a blizna, P o d a r t a g w a ł t e m i g a n g r e n ą c z a rn a ,

B łyszczał o k r o p n i e w p o n u r e j m g ły dym ie .« »Z n a c ie tę ziemię! — to b y ła o jc zy z n a, Której n a u s t a c h w c ią ż n o s i m y imię, Lecz k tó r e j n a w e t d z ie s ią te g o z i a r n a Z d o b y t k u w y s p y nie pły n ie d a n i n a ! « »W ięc n a m się zdało , że z a n a s z e g r z e c h y

(53)

53

T a zie m ia cierpi i że n a s p rze k lin a, J a k s t a r a m a t k a z w y r o d n i a ł y c h s y n ó w , K tó r z y p o tr a f ią dziś le d w ie po ciec h y

S łać jej z p o b o ż n y c h ży c z e ń — lecz nie z c z y n ó w !« »1 g d y ś m y stali w bólu i ro z p a c z y , Z z a p a r t y m d e c h e m i z a s t y g ł ą m o w ą , P a tr z ą c w tę ziem ię z d r e s z c z e m s t r a s z n e j trw o g i, Ż e m o ż e u m r z e ć z a n im n a m prze bacz y, Nagle, j a k p o ża r, tu ż n a d n a s z ą g ł o w ą S t a n ę ł a k u l a sło n e c z n e j pożogi,

C o się w t o c z y ł a w ła ś n i e n a błękity.« » Z r a z u n a m oczy za la ł b la s k c z e r w o n y ,

L ecz m i a s t o ś l e p n ą ć w z r o k w ś w ie tle w y m y t y , J a k z k a t a r a k t y o d a r t y z a s ł o n y

O s t r o w i d z o w e j r a p t e m n a b r a ł siły, A k r e w z a w r z a ł a t a k g o r ą c y m p r ą d e m , J a k b y n a m s ło ń c a nalało się w żyły.« » O cz y d o s tr z e g ły p rz e z gę s te j m g ły w stę g i, Ż e n a d t ą z ie m ią i n a d ca ły m lą d em T a j e m n e m ś w ia tłe m d r g a j ą w id n o k r ę g i,

W r ó ż ą c dzień sz c z ę śc ia i z m a r t w y c h w s t a ń c u d ó w Dla w s z y s t k i c h d o tą d p o g n ę b i o n y c h lu d ó w .« » W ó w c z a s n a szczycie s ło w a m i przysięgi M y ś m y przy rze k li p r z e d obliczem słońca,

(54)

Ż e p ó t y ż a d e n z n a s nie złoży broni, Aż dzień idą cy ze m g ły się w y ło n i. I o b ie tn ic ę s p e ł n i m y do k o ń c a !

Bo k to raz, k r ó lu , d o t k n ą ł s t o p ą nogi W irc h u , n a k t ó r y m m y ś m y w t e n c z a s byli, Kogo r a z oblał ta k i s p o k ó j błogi,

J a k i ś m y czuli w tej p o d n io słe j chwili, G d y g ło s p rzy się g i z a b r z m ia ł u r o c z y s ty , K o m u r a z sło ń c e z a jr z a ło t a k w oczy,

J a k n a m , k to z a jr z a ł s a m w s ło n e c z n e k ręgi, Kogo s w e m t c h n ie n i e m ta k i w i c h e r cz ysty, J a k te n , co w piersi n a s z e w p a d ł, oto czy, Kto r az w s w y c h żyłach u c z u ł ż a r potęgi, Kto, j a k m y, sto j ą c n a w y n i o s ł y m szczycie, J e d n e m s p o jr z e n ie m objął całe życie 1, p r z e c z y t a w s z y t e ra ź n i e j s z e księgi, Z o b a c z y ł p rz y sz ło ść , j a k o t w a r t ą k a rtę , Na k tó re j o g n ie m ś w i e c ą z g ło sk i Boże, T e n o w e j chwili z a p o m n i e ć nie m o ż e 1 jej o b r a z y n o si w s e r c u n a dnie W iec zn ie , i s k r z y d ł a t r z y m a r o z p o s t a r t e , J a k p t a k , g o t o w y do n o w e g o w z lo tu , 1 z a nic niżej, niż był, nie u p a d n i e . S łu c h a j! N as z tu r n i zoc zył orzeł d u m n y 1 chcia ł d o śc ig n ą ć , lecz d o s t a ł z a w r o t u W p o ło w ie drogi i s p a d ł n a dół g ło w ą ,

(55)

55

A ty ch c e s z od n a s , ż e b y ś m y do t r u m n y W a s z e j z ty c h s z c z y t ó w wrócili n a n o w o 1 złote j a r z m a w ło żyli n a karki...

Nigdy! — T y p a n u j sobie n a d w y s e p k ą ! N asz z a m i a r d o jr z a ł i nic go nie p ognie ! Ż e g n a j!« —

1 D a jm o n s k o k i e m w p a d ł do b ark i, S z n u r y k o t w i c y z e r w a ł d ło n ią k r z e p k ą ,

Aż z a d r ż a ł s t a t e k s p u s z c z o n y z w ędzidła.

W la ta r n ia c h je g o w n e t b ły s n ę ły ognie, Ż ag le ch w y c iły w i a t r w r o z p ię te s k r z y d ła , W i o s ła się z g o d n ie p o d n io s ł y w s z e r e g u , Z e sz c z y tu m a s z t u p o r w a ł się z w ó j flagi, P a lą c się sz la k i e m p u r p u r y , j a k z o r z a ; I s t a t e k w s z y b k im , ale r ó w n y m biegu, J a k ła b ęd ź pełen w d z i ę k u i p o w a g i, Ślizgał się le k k o p o t u r k u s a c h m orza.

Król i tłu m zo s tał, j a k w r y t y n a b rz e g u , P a tr z ą c n a s t a t e k w m ilcz en iu p o n u r e m , J a k m k n i e po fali, j a k o m ij a w ir y 1 br z m i p ie ś n ia m i: s ły c h a ć d ź w ię k i liry 1 g ło s D a jm o n a , p r z e p l a t a n y c h ó re m .

(56)

G L O S .

P r z y p a tr z c ie się, b r a c ia : od m o r s k ie j potęgi, O d pełni m ó r z ży c ia o d e r w a ł w i r kręgi,

By s a m m ó g ł p o że rać, co w p a d n ie . S a m o lu b ! Z a c ie ś n ił s w ó j o b ręb istnienia, Z n a ty lk o o b w o d y w ł a s n e g o pierścienia... CH Ó R. P o lip a w s t r ę t n e g o m a n a dnie! G L O S .

M ija jm y te w iry ! T o m o r z a s ą zera! A k to się w nich s k ą p ie , n a w ie k i u m ie r a ,

C h o c ia ż b y ocalił s w e życie!

W i ę c b ijm y w e w io sła , p r z y ś p i e s z m y bieg s z p a r k i, By ś li n a ty c h w i r ó w nie w p a d ł a do bark i! C H Ó R . O g a r n ą ć b y m o g ło j ą gnicie! G L O S . N am T w ó r c z o ś ć i Miłość, j a k c h r z e s tn i rodzice, S w y c h d a r ó w do s e r c a w ło ż y ł y s k a rb n ic ę , N a d a ją c p i e ś n i a r z y n a z w i s k a !

W ięc p ie ś n ia rz , co s w e g o im ie n ia nie brudzi, M a c z e r p a ć z ty c h s k a r b ó w i sia ć je w ś r ó d ludzi...

(57)

57

CHÓR. I s t w a r z a ć miłości o g n is k a !

G Ł O S .

T a k , bracia! R o z p a lim o g n is k i e m tej siły S ty g n ą c y i c iem ny, p o n u r y glob bryły,

W s ło n e c z n e d ź w i g n i e m y go kręgi! S t e r u j m y k u lą dom , gdzie w a l k a z a ż a rt a , G d zie k a ż d a h isto ry i s p l a m i o n a k r w i ą k arta .

CHÓR. O d w r ó ć m y str o n ic ę tej księ gi!

G Ł O S .

Z p o d s z e p t ó w a n i o łó w w p i s z e m y w n ią są dy, W z d y m a jc i e się żagle! P ę d ź b a r k o n a lądy,

G d zie b o s k ic h o d b la sk i z ó r z g a s n ą ! Ż e g l u jm y , a s z y b k o , by prędzej w ś r ó d dolin R o z p o c z ą ć z a s i e w y p o w s z e c h n y c h w y z w o lin ! CH Ó R . A z i a r n a p o le jm y k r w i ą w ł a s n ą ! G Ł O S . G d z ie n a j p i e r w l ą d o w a ć ? Na s t a t k u się w o lę O d d a jm y ! Ach, p a trz c ie : z a t a c z a półk ole , S te r s a m s w ą r ę k o je ś ć p r z e w ie r c a ! O d ziw o! t a k cicha tu roztocz, bez p r ą d u ! D laczegóż do te g o s k i e r o w a ł się lą d u ?

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stalowa 27, zameldowała o kradzieży kur, wart.6 złotych z niezamkniętej komórki w podwórzu przez nieznanego sprawcę.. - Stempień Janina,

W części trzeciej zaprezentowano wyniki badania dotyczące zależności pomiędzy skłonnością do odczuwania wstrętu a postawami związany- mi z kupowaniem w Internecie.. Do

6 placówek: AAF, AAA, Saint Joseph College, stołówka Tsinjohasina, szkoła wiejska Ambatomasina, Berevo 300 przebadanych dzieci.. 600 kilogramów

Wszechobecne oł- tarze przypominają tancerzom o tym, że pierwotną i najistotniejszą rolą Bebarisan jest duchowa intencja oddania swojego tańca mocom boskim

U Manggarajczyków na wyspie Flores (Indonezja) od- grywa on podwójną rolę: gendang / tembong jest instrumentem mu- zycznym należącym do grupy membranofonów, na którym

Sprawozdanie z działalności Koła Naukowego Studentów Filozofii przyrody w

Jeśli rozumiemy naukę w sposób właściwy, wąski, jako poznanie przyczyn rzeczy, to wtedy metafi zyka nie jest nauką, gdyż w księdze XII Metafi zyki (nazywanej

Wprowadzenie do tematu: nauczyciel wyświetla na tablicy fragment zdjęcia bezludnej wyspy i prosi uczniów o odgadnięcie, co przedstawia zdjęcie.. Propozycje uczniów nauczyciel