R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E Т о ш X L V III-X L IX , z e s z y t 7 - 2 0 0 0 -2 0 0 1
M I C H A Ł L E S I Ó W Lublin
Z K O R E S P O N D E N C JI R Y S Z A R D A L U Ź N E G O
Po uroczystościach jubileuszow ych odbytych w Krakowie w dniach 18-19
kwietnia 1997 roku połączonych z sesją naukow ą pt. Słowianie Wschodni.
Duchowość - kultura - ję z y k na siedem dziesięciolecie urodzin Profesora
Ryszarda Luźnego i Profesora W iesław a W itkow skiego napisałem list do
Ryszarda Luźnego, wyczuwając, że nie było okazji w pełni wyrazić na m iej
scu tego, co w tak uroczystej chwili należało powiedzieć. A był to list nastę
pującej treści:
L u b lin , d n ia 20 k w ie tn ia 97
W ielce S zanow ny i D rogi R yszardzie!
B yłem n a u ro czy sto ściach zw iąz an y c h ró w n ież z T w o im ju b ile u sz e m , a rty k u ł w K siędze ku czci W iesław a W itk o w sk ieg o b y ł p isa n y ró w n ie ż z m y ś lą o W as obu, b y łem na m szy św iętej i n a M o łe b n iu , g d zie m o d lo n o się w d w u ró żn y ch o b rz ąd k a ch k a to lick ich w in ten cji W as o b u w sp ó ln ie. N ie m ia łem je d n a k o k azji, żeby p u b lic z n ie i o ficjaln ie w y razić m o ich p o d zięk o w ań i g ra tu lac ji T o b ie, m am nad zieję, że ta o k a z ja się w y d arzy m o że n aw et w L u b lin ie, a pó k i co n ie o fic ja ln ie i nie m niej szc ze rze p rag n ę Ci p o g ratu lo w a ć, p o d z ię k o w a ć, w y ra zić sw ój p o d z iw i ż y czen ia d la C iebie i T w ojej szkoły naukow ej.
B yłem z aw sze pod w rażen iem T w o ich c n ó t tak ic h , ja k p ra co w ito ść , p raw o ść, o d w ag a w d ą że n iu do nap raw y św iata, do p raw d y w c zasie, w k tó ry m n a m się z d arz y ło żyć i praco w ać, u m iejętn o ść o rg a n iz o w a n ia n a u k i, w y c h o w a n ia p rz y szłych k a d r nauk o w y ch i stw o rzen ia n iew ątp liw ie w sp an ia łe j sz k o ły P ro fe so ra L uźnego.
P o w in ie n em Ci po d zięk o w a ć za to, co z ro b iłeś d la L u b lin a i je d n o c z e ś n ie dla m nie, bo w dużym sto p n iu c zu ję się c z ę śc ią teg o m ia sta, g d zie sk o ń c z y łe m stu d ia i p racu ję n iep rzerw an ie ju ż p onad 40 lat, d la m o jej A lm a M a ter (M atk i Ż y w ic ie l k i), ja k ą je s t n ie w ątp liw ie K U L. A zro b iłeś tak w iele, że teg o n ie d a się c h y b a w pełn i w yrazić. Bo to i liczne z e b ran ia M ię d zy w y d ziało w e g o In sty tu tu B iza n ty j- sk o -S ło w iań sk ieg o i te p o k ło sia w p o staci k sią żek , k tó re czę sto w y p rz e d z a ły to,
co się p ó źn iej w naszej częśc i E u ro p y dob reg o zd arzy ło . B o to i slaw isty k a K U L- -o w sk a, k tó ra ju ż w k ro c z y ła w sw ój c h y b a ósm y rok istn ien ia, ż eś m i zaufał i p o z w o lił u c ze stn iczy ć w ty m szlach etn y m dziele, a w y n ik i ju ż są w idoczne, c h o ciaż b y w tym , że z m o jeg o sem in ariu m m ag iste rsk ieg o p ro w ad zo n eg o n a KU L n a slaw isty ce w y szło ju ż k ilk a n a ście osó b , któ re w nich u czestn icz y ły , n a ukrai- n isty ce, b iało ru te n isty ce i ru sy cy sty c e. Ż eś m i zau fał, ch o ciaż nie m ogłeś być zaw sze ze m n ie zad o w o lo n y i tu p ro szę o w y b aczen ie, bo n iera z nie m ogłem po p ro stu w y d o łać p sy c h icz n ie i fizy czn ie sw oim obow iązk o m .
B y łem o n g i o d p o w ie d zialn y za ru sy c y sty k ę U M C S -o w sk ą i dlateg o Ci d zięk u ję za p o m o c w ó w czas naszej ru sy c y sty c e, a tak że z a p o m o c n a u k o w ą dla takich m o ic h zn ak o m ity c h k o leg ó w ja k Janek O rło w sk i i W itek K ow alczyk.
N ie d a się w szy stk ie g o w y ra zić słow am i. G ratu lu ję C i w ięc w szy stk ieg o , co o sią g n ąłeś, d zię k u ję za w szy stk o , co w y szło z T w o jeg o p rzy jazn eg o serca i n ie zm o rd o w an e g o m ąd re g o pióra, życzę Ci z d ro w ia k rzep k ieg o i ja k najd łu ższeg o św ia d o m eg o b y to w a n ia n a tym łez p a d o le , j a k n ajw ięk szeg o zad o w o len ia i radości z fak tu , żeś m istrze m , ojcem , d ziad k iem i, daj B oże, p rad ziad k iem . P ięk n ie m ó w i łeś w sw y m sło w ie o M a łżo n ce, o sw o ich n a u cz y c ie la ch i k o leg ach . P o d ziw iałem i p o d z iw ia m treść i form ę (styl) teg o co m ó w iłeś (i pisałeś).
P o w in ie n em Ci ró w n ież p o d zięk o w ać o d sieb ie za to, co zro b iłeś dla ro z sła w ie n ia n a u k o w eg o d o b reg o im ie n ia U k ra iń có w i U k rain y o raz je j w ażn eg o e le m en tu sk ład o w e g o , ja k im je s t C erk iew G reck o k ato lick a, i tu u nas w Polsce, i tam dalej p o z a g ran icam i K raju ze S to lic ą A p o sto lsk ą n a czele.
P rzy jm ij w ięc m o je w y razy n ajw ięk szeg o szacu n k u , p o w ażan ia, przyjaźni.
M ich ał L esiów
N a ten mój list otrzym ałem odpowiedź prof. Ryszarda Luźnego napisaną
28 m aja tegoż 1997 roku. List ten teraz warto moim zdaniem zacytować. Śp.
Profesor Ryszard Luźny pisał listy często odręcznie, podtrzym yw ał sztukę
epistolam ą, która obecnie jak mi się wydaje, powoli zanika. W tedy 28 maja
1997 roku pisał:
S zan o w n y W ielce P anie P ro feso rz e -D ro g i M ic h ale,
T w ój lis t z acn y , z 20 k w ietn ia, n ap isan y p rzez C ieb ie zaraz po k rak o w sk iej k o n fe re n c ji, zo staw iłem sobie n a k o n iec całej m iesięczn ej p isa n in y listó w i pism b a rd ziej o fic jaln y c h do w szy stk ich u czestn ik ó w k o n fe re n c ji o raz au to ró w w y s tę p u ją c y c h w k sięd ze ju b ile u sz o w e j, a n a zb ie ra ło się teg o sp o ro , g ru b o p o n a d setkę, o c zy w iście łączn ie z o d p o w ied ziam i n a k ilk an aście teleg ram ó w , pism od osób p ry w a tn y ch , in d y w id u aln y ch o ra z o ficjaln y ch in sty tu c ji. D ziś o d p isałe m ostatn i, a o d p o w ie d ź do C ieb ie zam y k a c a łą tę k o re sp o n d en cję.
B o T w ój list b y ł n ajb ard ziej o so b isty , in d y w id u aln y w sposób szczególny i d late g o se rd ec zn y , b io rąc y a d resa ta za serce rz eczy w iście. D la te g o d z ięk u ję Ci
zań osobno, sp ecjaln ie i sz czeg ó ln ie g o rąco , i to w cale nie d late g o , że w y p e łn iłe ś go słow am i p o ch w ał i u zn an ia n ad m ia rę; je s t to p rz ejaw w y ją tk o w eg o , b ard zo budu jąceg o o d c zy tan ia nie tyle rz ec zy w isty c h d o k o n ań c zy sp e łn ie ń , co in ten cji, zam iarów i dążeń c zło w iek a, k tó rem u rz ec zy w iście p o sz c zę śc iło się w ż y ciu , że ży ł w ciek aw y ch czasach i b y ł n iec h cą cy w p rz ęg n ię ty - tro ch ę w b rew o c z e k iw a n iom - w ró żn e w ażne w y d a rze n ia, p ro c esy lu d zk ie tak in d y w id u aln e , ja k i z b io row e, sp o łeczn o -p u b lic zn e spraw y, w k tó ry ch sta ra ł się, z m n ie jsz y m c zy w ię k szym p o w o d zen ie m , ja k o ś się do nich u sto su n k o w ać, im sp ro stać („ S o lid a rn o ść ” , Papież, spraw y p o lsk o -u k ra iń sk ie , re lig ia i K o śció ł, o p o z y cja, c h rze śc ija ń stw o a k u ltu ra). I ze w zru sz en iem sk o n stato w ałem , że T y, M ic h ale, w ła śn ie to d o s trz e g łeś i d o cen iłeś, d ając tem u w y raz w o w ym liście.
I za to - „B óg z ap łać !” gorące, szczere. I ż y cz en ia - ab y T w ój ju b ile u s z ju ż rychły, T w o je a n alo g iczn e u ro czy sto ści w y p ad ły n ie m n iej g o d n ie, ra d o śn ie , o k a zale, a potem , aby Ci b y ło d an e je s z c z e ty le lat, ile ty lk o b ę d z ie s z m ia ł o ch o ty i siły, ab y ś się m ó g ł n acieszy ć k o n d y c ją „ stan u o d p o c z y n k u ” , „ d z ia d k o s tw a ” , em ery ctw a d o b rze z ap ra co w an eg o p raw ie p ó łw iec z n y m tru d em ju ż nie n a dw ie, ale n a c ztery , sześć, czy w ięcej rąk.
B ąd ź z d ró w (v ale!) T w ój R y szard Ł.