I STOSOWANA 2, 10 (1972)
WAC Ł AW O L S Z AK — SYLWE T K A I N Ż YN I E RA
STAN ISŁAW K A J F A S Z (WARSZAWA)
D yplom inż yniera dróg i m ostów uzyskał WACŁAW OLSZAK W roku 1925 na Politech-nice Wiedeń skiej, w wieku lat 23, koń cząc studia z oceną summa cum. laude.
Rozpoczyna pracę zawodową w roku 1925. Jest kolejno kierownikiem budowy mostów i obiektów inż ynierskich, pracuje w Ś lą skim U rzę dzie Wojewódzkim (Wydział Robót Publicznych) w latach 1927- 1928, nastę pnie — na stanowisku kierownika jednego z dzia-ł ów — w 70- osobowym Biurze Konstrukcyjnym koncernu przemyspnie — na stanowisku kierownika jednego z dzia-ł owego S. A. G iesche (H uta U th em an a w Szopienicach). Od roku 1929 pracuje na terenie Zagł ę bia Ś lą skiego i D ą browskiego w charakterze autoryzowanego inż yniera cywilnego, wykonują c projekty szeregu obiektów inż ynierskich i budowli przemysł owych, ekspertyzy naukowe i naukowo-- techniczne. Jest rzeczoznawcą Ban ku G ospodarstwa Krajowego w Katowicach. .
!
Już pierwsze zadanie, kierownictwo budowy ż elbetowego mostu (dł ugoś ci 180 m, szerokoś ci jezdni 6,6 m) n a Wiś le pod G oczał kowicami, budowy wykonywanej przez 300- osobową zał ogę , był o poważ nym przedsię wzię ciem inż ynierskim [14]x) (rys. 1).
Rys. 1
Projekt został opracowany w roku 1925, w tym samym roku rozpoczę to budowę , m ost został oddany do uż ytku w lipcu 1927. P osiadał on 12 przę seł o rozpię toś ci 14,8 m o ' konstrukcji belek cią gł ych trójprzę sł owych. Wysokość belek na podporach mierzył a
1,7 m, w przę ś le 1,1 m, odstę p belek wynosił 1,8 m, grubość pł yty 24 cm. W czasie budowy filarów mostowych (posadowionych n a palach) m usiano uporać się z kurzawką , silnym
dopł ywem wody wgł ę bnej. Zuż yto 2600 m3
betonu, koszt budowy wyniósł 533 tys. zł .
N adzór techniczny z ramienia Ś lą skiego U rzę du Wojewódzkiego sprawował dr inż.
S. KAUFMAN , CO, jak zobaczymy, stał o się począ tkiem wieloletnich kon taktów i współ pracy obu osób. Roboty wykonał a firma «Inż ynierowie St. i A. H ajduk» z Cieszyna.
Projektuje z kolei, razem z S. KAUFMANEM, ż elbetowy m ost ł ukowy n a Wiś le pod
N owym Bieruniem. M ost posiadał cztery sklepienia o rozpię toś ci 2 8 + 4 2 + 2 8 + 2 8 m. Zaprojektowany został jako czteroprzę sł owy ł ukowy ustrój cią gł y.
W czasie od roku 1928 do wybuchu wojny rozwiną ł WACŁAW OLSZAK szeroką dział al-ność w dziedzinie projektowania budowli przemysł owych, w szczególnoś ci w zakresie
obiektów górniczych i hutniczych n a terenie Zagł ę bia Ś lą sko- D ą browskiego. W tym czasie
powstał y Jego liczne projekty budowli inż ynierskich o róż n orodn ym przeznaczeniu, czę stokroć nietypowych i o rozwią zaniach oryginalnych. Wiele hal maszynowych, wieże wodne, fundamenty pod maszyny, podszybia kopaln i w Chwał owicach i Czerwionce, podziemna hala pom p w kopalni «M atylda», zbiorniki w Lubliń cu, H ucie «Pokój» i H ucie
«Baildon», ż elbetowe rurocią gi wysokich ciś nień dla rozprowadzan ia pł ynnej podsadzki
w kopalniach wę gla kamiennego [18], [27], obudowa szybów i podziemnych chodników w kopalniach wę gla [23], [28], [30] i wiele obiektów zrealizowanych n a ruchomych i niebez-piecznych, podkopanych terenach górniczych —• stanowią przykł ady tej urozmaiconej i bogatej dział alnoś ci inż ynierskiej W. OLSZAKA.
U przednio już w biurze konstrukcyjnym w Szopienicach nabył wiele doś wiadczenia w zakresie projektowania konstrukcji stalowych, które był y ówcześ nie szeroko stosowane w przemyś le. Skorzysta z zebranych tam wiadomoś ci w latach póź niejszych jako autory-zowany inż ynier cywilny oraz jako współ autor projektu m ostu stalowego przy ul. Karowej w Warszawie, a póź niej jeszcze jako badacz- teoretyk.
Z tego czasu pochodzą też liczne Jego ekspertyzy dotyczą ce budowli i urzą dzeń przemy-sł owych. N iektóre z proponowanych rozwią zań był y oryginalne i ś miał e, jak n p . sposób usunię cia bł ę du w projekcie i wykonaniu fundamentu pod turbin ę wysokoobrotową w kopalni wę gla w Jaworznie. Chodził o o konstrukcję ż elbetową, której obliczenie statyczne był o wprawdzie poprawne, natomiast chybiona analiza dynamiczna. Konstrukcja t a bowiem, przy obrotach bliskich uż ytkowym, wpadał a z turbiną w rezonans. Wzmocnienie ustroju fundamentowego ze wzglę dów konstrukcyjnych i z uwagi n a liczne przewody i urzą dzenia ruchowe był o niemoż liwe. W tej sytuacji WACŁAW OLSZAK zapropon ował usunię cie jednego z jego elementów noś nych, by z czę stoś cią drgań wł asnych oddalić się
należ ycie od uż ytkowej liczby obrotów maszyny. D yrekcja Kopaln i, nieufna i w opozycji
do projektu «osł abienia» konstrukcji, zwrócił a się o dodatkową ekspertyzę do znanego
uczonego wiedeń skiego, prof. R. SALIGERA, który — p o zapozn an iu się z trudnoś ciami —
w peł ni zaakceptował propozycje swego był ego sł uchacza. W nastę pstwie realizacji zabiegu zespół turbinowy pracował już nienagannie.
Wiele uwagi poś wię ca WACŁAW OLSZAK problematyce obudowy podziemnych chod-ników górniczych, przekopów i podszybi, wykonanych z ż elbetu. Stwierdza n p., że zbro-jenie umieszczone n a wewnę trznej stronie obudowy w sposób tradycyjny ulega czę sto —• na skutek deformacji konstrukcji pod wpł ywem ogromnych parć górotworu — wyrywaniu
z mią ż szu beton u i wychodzi n a zewną trz n a podobień stwo cię ciwy luku. Aby temu za-radzić, proponuje zastę powanie cią gł ego zbrojenia obwodowego przez stosowne krótsze prę ty prostoliniowe ukł adan e wedł ug linii ł am anej, a kotwione w strefie zewnę trznej
obudowy [23].
Wspólnie z inż. W. Ż ELESKIM patentuje i realizuje prefabrykowaną konstrukcję cy-lindryczną obudowy skł adanej z trzech elementów: dn a i dwóch segmentów ł ukowych ł ą czonych przegubowo w kluczu. U strój taki, statycznie wyznacza!ny, m a zalety duż ej prostoty w obliczeniach statycznych. Tym, co n apotyka jedn ak trudnoś ci, jest sam dobór ukł adu sił dział ają cych n a konstrukcję obudowy. Ocena bowiem wielkoś ci parcia góro-tworu w skomplikowanych warun kach geologicznych, przy równoczesnym istnieniu za-burzeń powodowanych przez są siednią obudowę górniczą , był a zawsze i chyba na
dł ugo jeszcze pozostan ie zadan iem trudn ym i zł oż onym. Pierwsze przybliż enie jego
rozwią zania w okreś lonych warun kach poszukiwane być może w wielkoskalowym sche-macie sprę ż ystym. W. OLSZAK, zafrapowany tym problemem, podejmuje zagadnienie to w dwojakim aspekcie: opracowan ia teorii zjawisk zwią zanych z drą ż eniem chodników
i przekopów w caliznie skał y oraz wycią gnię cia z niej praktycznych wniosków, poż ytecz
-nych dla inż ynierów budują cych tunele i górników pę dzą cych przekopy podziemne. N a tym tle powstał a jego praca doktorska [2], obron ion a z odznaczeniem w roku 1934 n a P o-litechnice Warszawskiej. P osunę ł a on a zagadnienie to n aprzód rozpatrują c nie jedno, jak dział o się to dotychczas, lecz dwa lub wię kszą liczbę biegną cych obok siebie wydrą ż eń
podziemnych i badają c ich wpł yw n a otaczają cy górotwór. Autor miał przy tym moż ność
porówn an ia uzyskanych przez siebie wyników z rezultatam i badań prowadzonych w in . nych oś rodkach, w szczególnoś ci w Szwajcarii (H . SCH MID ), CO pozwolił o mu n a okreś le-nie warunków, w jakich wyniki jego analizy mogą z powodzeniem być stosowane.
D opiero z pewnym opóź nieniem specjaliś ci nasi z zakresu górnictwa ocenili walory pracy [2], która w nastę pstwie tego był a przez nich wielokrotnie cytowana i wykorzysty-wan a. W szczególnej mierze zainteresoa przez nich wielokrotnie cytowana i wykorzysty-wany był nią Prof. A. SAŁUSTOWICZ Z Akademii G órniczo- H utniczej w Krakowie, wielki znawca zagadnień tą
pania w kopalniach, z któ-rym Autor był w czę stych kon taktach , zwł aszcza przy rozszerzeniu badań n a górotwory o wł asnoś ciach Teologicznych, takich zatem, których reakcja na skutek zaburzenia ich równowagi pierwotnej przez procesy odbudowy był a wyraź ną funkcją czasu.
Wspom n ian a uprzedn
io koncepcja trójprzegubowej obudowy segmentowej, w okre-sie wzmoż onego napię cia politycznego ostatnich lat przedwojennych, jest lansowana przez
Autorów do budowy schronów przeciwlotniczych [34]. Rozwią zanie polegał o na zasto-
sowaniu krótkich odcinków prefabrykowanej obudowy przykrytych i maskowanych natu-ralnymi nierównoś ciami teren u (hał dami, nasypami).
Sprawy obrony przeciwlotniczej i ich implikacji dla konstrukcji budynków oraz bez-pieczeń stwa mieszkań ców zaabsorbują uwagę W. OLSZAKA. Koncepcje wł aś ciwego kształ
-towan ia budynku, rozmieszczania m as, wpł ywu uszkodzeń fundamentów, poruszy w pra-cach [34] i [35]. Zajmie się analizą warunków absorbowania energii kinetycznej bomby przez pł ytę stropową gruboś ci ok. 1,10 m, oraz przez — lepszy jego zdan iem —- ukł ad kilku warstw mniej sztywnych, rozmieszczonych w odpowiednich odstę pach jedna nad drugą . Z agadnieniom statycznym i dynamicznym konstrukcji przeciwlotniczych poś wię ca swą pracę habilitacyjną z roku 1937 [34].
Już w dział alnoś ci W. OLSZAKA Z lat 1930- 1939 pojawi się drugi n urt, naukowy, od-zwierciedlają cy Jego prawdziwe powoł anie i tem peram ent.
Jeszcze w roku 1928 zajmie się sprawą kł opotów, jakie sprawia projektantowi konstrukcji ż elbetowych teoria naprę ż eń dopuszczalnych. W pracy [13] uzasadnia mał ą efektywność zbrojenia ś ciskanego w belkach ż elbetowych o ograniczonej wysokoś ci, które zgodnie z ówczesnymi przepisami musiał o wzmacniać strefę ś ciskaną, gdy dopuszczalne naprę
-ż enie w betonie został o przekroczone. Wykazuje nieracjonalność takiego stanowiska,
wypowiadają c się zarazem za zwię kszeniem naprę ż eń dopuszczalnych i za wykorzystywa-niem zbrojenia jedynie w strefie rozcią ganej.
P odobne niedostatki wynikł e z traktowania m ateriał u beton u jako sprę ż ysteg
o i izo-tropowego napotyka przy wymiarowaniu gruboś ciennych rur ż elbetowych, projektowa-nych dla rurocią gów ciś nieniowych do rozprowadzania pł ynnej podsadzki w kopalniach. Ciś nienia hydrostatyczne wystę pują ce w tych przewodach przekraczają w konkretnych przypadkach z reguł y 25 do 30 atmosfer; uderzenia dynamiczne, spowodowane n p . nagł ym zamknię ciem lub zatkaniem przewodu, podnoszą ciś nienie to jeszcze bardzo znacznie. N ierównomierny rozkł ad naprę ż eń obwodowych poprzez grubość ś cianki, najwię kszy na brzegu wewnę trznym, wymagał najwię kszego zbrojenia n a tymże brzegu i powodował nie wykorzystanie rezerw wytrzymał oś ciowych betonu w partiach przy brzegu zewnę
trz-nym. Stawiał o to ustroje ż elbetowe w trudnej sytuacji w ich współ zawodnictwie ze stalą ,
która — mimo iż droż sza — miał a start lepszy również i przez to, że współ praca kopalń z hutami był a nie tylko typu technicznego, lecz czę sto wspierana pon adto wzajemnymi ich powią zaniami organizacyjnymi. Pomysł stosowania do rozprowadzania pł ynnej pod-sadzki wysokociś nieniowych rurocią gów ż elbetowych był wtedy zupeł ną nowoś cią . P o pokonaniu nieuchronnych pierwszych trudnoś ci wdroż eniowych spotkał się jedn
ak z du-ż ym zainteresowaniem. Znalazł
o ono wyraz w wiehi kilometrach przewodów podsadzko-wych, zrealizowanych w tej technice.
Wspomniany natomiast powyż ej niedostatek musiał uprzednio zostać usunię ty. W tym celu W. OLSZAK W swej pracy [30] proponuje znaczne ulepszenie rozwią zania, polegają ce na równomiernym wykorzystaniu materiał u. Osią ga się je przez odpowiednią zmianę ukł adu zbrojenia i jego zagę szczenie w kierunku strefy zewnę trznej; jeś li zabieg ten wyko-nany zostanie w sposób poprawny wynikają cy z analizy, uzyskuje się w efekcie cał kowicie równomierne wykorzystanie materiał u konstrukcyjnego poprzez cał ą grubość ś cianki wraz ze znacznym zmniejszeniem gruboś ci ś cianki, i wynikają cym stą d zmniejszonym zu-ż yciem materiał u, co z kolei prowadzi do dalszego obnid zmniejszonym zu-ż enia kosztów inwestycji. Autor wnioski swe uzasadnia teoretycznie biorą c pod uwagę pomijaną w dotychczasowych obliczeniach, istnieją cą jedn ak w rzeczywistoś ci, anizotropię zespoł u stal- beton, jak i jego niejednorodnoś ć, objawiają cą się
przez zmienność z miejscem jego «wypadkowego» mo-duł u sprę ż ystoś ci. Efektem koń cowym jest redystrybucja napię ć, polegają ca n a odcią ż eniu
warstw wewnę trznych przy równoczesnym przekazaniu nadwyż ki wytę ż enia wzmocnio-nym przez wspomniany zabieg warstwom zewnę trznym.
N iebawem uczyni w tej sprawie nastę pny z kolei krok. Wspom n ian e powyż ej rozwią -zanie jest wprawdzie teoretycznie i realizacyjnie poprawne, potrzeby praktyki jedn
ak sta-wiają bardziej zł oż one wymagania. Okazał o się bowiem, że ż elbetow
ywu przez nie setek ty-się cy metrów sześ ciennych piasku, zazwyczaj ostroziarnistego — poważ nej jednostronnej erozji wewnę trznej. N a szczę ś cie zaradczy zabieg techniczny był prosty, znacznie natomiast trudniejsza jego analiza teoretyczna. Rozwią zanie techniczne polegał o bowiem n a mimo-ś rodowym usytuowaniu otworu przepł ywu w stosunku do zewnę trznego obrysu rurocią gu. Stworzył o to poż ą daną rezerwę materiał ową z rozmysł em wystawioną na dział ania erozyj-ne. G dy te osią gnę ł y wielkość krytyczną , przewód, poddawany był «regeneracji». W tym też leż ała jedn a z dodatkowych zalet systemu, regeneracja ta odbywał a się bowiem w spo-sób prosty i ekonom iczny: uzupeł nienie ubytków nastę pował o przy zastosowaniu cemen-tów szybkosprawnych i wysokowytrzymał ych. Wyniki był y zadowalają ce. Również i za-gadnienie szczelnoś ci styków, trudniejsze do opan owan ia niż przy stosowaniu rurocią gów
stalowych, rozwią zane został o p o dł uż szych studiach i badaniach w sposób należ yty.
Istniał a jedn ak n adal trudn ość teoretyczna, polegają ca n a tym, że analiza statyczna i dynamiczna zbrojonych ustrojów mimoś rodowych był a cał kowicie nieznana. W. OLSZAK
rozwią zał ten problem na gruncie teorii sprę ż ystoś c
i przy zastosowaniu metody odwzoro-wania inwersyjnego, pozwalają cego n a sprowadzenie zagadnienia do analizy pierś cienia współ ś rodkowego. Trudnoś ci z tym zwią zane stał y się impulsem do pogł ę bionego i peł -nego opracowania teorii tego typu ustrojów zbrojonych, co w rezultacie zainicjował o przygotowanie pracy doktorskiej z roku 1933 obronionej (z odznaczeniem) na Politechnice
Wiedeń skiej.
Wspom niane uprzednio zagadnienie z etapu pierwszego, mianowicie uzasadnienie
teoretyczne realizacji równomiernego wytę ż enia przekrojów gruboś ciennych, rozwią zał
W. OLSZAK przy zał oż eniach wychodzą cych już poza ramy teorii sprę ż ystych oś rodków izotropowych i jedn orodn ych. G eneralne podstawy teorii i metod rozwią zywania tego
ogólniejszego problem u zostaną jedn ak stworzone dopiero w dwadzieś cia lat póź niej,
gdy Autor sformuł uje je w ram ach teorii plastycznoś ci oś rodków niejednorodnych i ani-zotropowych choć — co warto podkreś lić •— naszkicowane tu rozwią zania szczególne z lat przedwojennych okazał y się trafne i znalazł y peł ne potwierdzenie w ramach teorii ogólniejszej i znacznie przy tym pogł ę bionej.
T ak zatem nierozwią zane jeszcze ówcześ nie, a domagają ce się realizacji, problemy techniczne zaważ yły w poważ nej mierze n a przyszł ej dział alnoś ci naukowej Autora. W sformuł owaniu technicznym te zagadnienia, które zaważ yły n a dł uż ej w koncepcjach inż ynierskich Autora m oż na by hasł owo okreś lić w nastę pują cy sposób:
a) materiał posiada «ref leks obron n y», który każe mu przekazywać «wytę ż enie», jakiemu
jest poddan y, z partii przecią ż onych n a partie niedocią ż one,
b) przez stosowne manewrowanie zbrojeniem moż emy regulować przepł yw sił wewnę trz-nych, narzucają c w ten sposób materiał owi takie stany naprę ż enia, jakie uważ amy za po-ż ą dan e.
Pierwsza koncepcja, ja k widzieliś my, znajdzie z czasem swoje gł ę bokie uzasadnienie w teorii plastycznoś ci, podję tej niebawem i rozwijanej konsekwentnie przez W. OLSZAKA, druga znajdzie swój wyraz w Jego zainteresowaniu się sprę ż eniem wstę pnym materiał u jako ś rodkiem regulują cym poł a i rozkł ady naprę ż eń. Warto dodać, że omawiają c na ł am ach prasy krajowej wyniki kongresu M ię dzynarodowego Stowarzyszenia M ostów i Konstrukcji Inż ynierskich (AIPC) w Berlinie w roku 1936 [27], szczególnie podkreś li
znaczenie prac: E. FREYSSINETA zwią zanych ze wstę pnym sprę ż eniem, L. P . BRICE'A n a tem at plastycznoś ci betonu i THOMASA dotyczą cej zjawiska peł zania. Jak widać zaabsor-bował y G o już wtedy te przejawy fenomenologiczne, których istota —ja k dziś wiadom o —• znajduje swe wytł umaczenie logiczne w ram ach teorii plastycznoś ci i reologii, n a których gruncie opracowane został y również ś rodki formalne do ich opisu i stworzenia m etod rozwią zywania zagadnień konkretnych. P roblematyce tej, podówczas ledwie się zarysowu-ją cej, przy tym jedn ak n ader waż nej z pun
ktu widzenia naukowego i zastosowań technicz-nych, pozostanie wiernym do chwili obecnej.
Trzecim wreszcie, «trwał ym», tematem zainteresowań W. OLSZAKA staną się elementy noś ne ze zbrojeniem poprzecznym, których obliczaniem zają ł się w pracy [41]. D yskutował
polemicznie bł ę dne zał oż enie wyjś ciowe odnoś nie odkształ ceń poprzecznych, podan e
w «Inż ynierii i Budownictwie)) przez jednego z autorów [38], sam wracał do tego tem atu jeszcze wielokrotnie.
M imo coraz wyraź niej rysują cego się zainteresowania kierunkiem n aukowym w dalszym cią gu pochł ania G o dział alność inż ynierska. W roku 1937 uzyskuje wraz z dr S. KAU F -MANEM i E. POLAKIEM jedną z czoł owych nagród za projekt m ostu stalowego przez Wisł ę w Warszawie w cią gu ulicy Karowej. Był to dwupoziomowy m ost stalowy o dwóch belkach podł uż nych, czterech przę sł ach, o rozpię toś ci 150 m każ de (rys. 2 i 3). D olny poziom był przewidziany dla przyszł ego metra, które —ja k się okaże za lat dwadzieś cia —• bę dzie ponownie przedmiotem jego studiów technicznych i nowych koncepcji.
Rys. 2
Jest kompetentny w sprawach nie tylko obliczeń statycznych, lecz również wykonawstwa
i rozliczeń. Ś wiadczy o tym udział w dyskusji w prasie technicznej n a tem
a nie za ryczał tem i uzasadn ia to szczegół owo. P rowadzi wł asne biuro w Katowicach przy ul. 3 M aja 33.
Przymusowy rozbrat z dział alnoś cią zawodową przynosi W. OLSZAKOWI wojna. Po-wraca do kraju w roku 1946, by podją ć dział alność naukową , która był a Jego przezna-czeniem. Znajduje jedn ak w sobie dość pasji inż yniera, by nadal uczestniczyć w licznych pracach inż ynierskich.
Od pierwszych chwil p o powrocie do kraju staje się Prof. W. OLSZAK gorą cym i entu-zjastycznym rzecznikiem rozwijania konstrukcji sprę ż onych [43], [58], [61], [69], [71], [72], [82], [91], [92], [98], [3], [112], [116]. U stroje te stanowią najdoskonalszy obecnie wyraz techniki w wielu dziedzinach budownictwa inż ynierskiego, jak np. w budownictwie mostów wielkich rozpię toś ci, lekkich cienkoś ciennych sklepień przekrywają cych wielkie powierzchnie, w realizacji wież, zbiorników itp. Prof. W. OLSZAK był pierwszym u nas
Rys. 3
uczonym, który podją ł tematykę z tym zwią zaną : już w 1946 roku zorganizował przy swo-jej Katedrze pierwszy Z akł ad Teorii Konstrukcji Wstę pnie Sprę ż onych.
W roku 1946 uzyskuje Prof. W. OLSZAK, wraz z zespoł em w skł adzie prof. B. KOP
Y-CIŃ SKI, inż. A. M AG IERA, inż. S. Ż YCH OŃ, inż. W. M I N I C H , dwie czoł
owe nagrody w kon-kursie n a projekt m ostu sprę ż onego przez Wisł ę w Krakowie (most D ę bnicki). Był to
trójprzę sł owy m ost drogowy. G eneralne rozwią zania techniczne i architektoniczne obydwu nagrodzonych projektów widoczne są n a rys. 4 i 5. W ten sposób powstaje — wraz z wykonanymi już uprzednio — «rodzina» jego siedmiu mostów, z których sześć zwią zanych jest z górnym i ś rednim biegiem Wisł y: prefabrykowany most prze-ł adunkowy w Sosnowcu (1930), m ost py: prefabrykowany most prze-ł ytowy w Wiś le- G y: prefabrykowany most prze-ł ę bcach (1936), most belkowo-pł ytowy w Wiś le- Zdroju (1935), wspomniane już uprzednio mosty o ustrojach cią gł ych w G oczał kowicach (1925- 1927), ł ukowy most cią gł y w N owym Bieruniu (1928), trój-przę sł owy m ost sprę ż ony w Krakowie (1948) i m ost stalowy w Warszawie (1937).
W pracowni Strunobetonu Centralnego Biura P rojektów Architektoniczno- Budowla-nych w Krakowie powstają w roku 1950 pod kierunkiem Prof. W. OLSZAKA studialne projekty czterech typów stropów strunobetonowych. P róbn ą produkcję belek wykonano
f£-Rys. 4
w D oś wiadczalnej Wytwórni n a Ż eraniu, a badan ia wytrzymał oś ciowe przeprowadził
Instytut Techniki Budowlanej.
Rys. 5
W zorganizowanym w roku 1954 konkursie konstrukcyjno- technologicznym n a nie-ż eliwną obudowę tunelu metra w Warszawie zespół w skł adzie m gr ina nie-ż. W. BIELICKI, dr C z. EIMER, prof, dr W. OLSZAK uzyskał dwie czoł owe nagrody i jedną trzecią. W rozwią-zaniu przyję to wykonanie obudowy za pomocą tarczy tunelarskiej i tubingów betonowych
wstę pnie sprę ż onych.
Interesuje się również zagadnieniami technologicznymi. W roku 1954 opatentowuje
wraz z mgr inż. W. BIELICKIM, dr inż. C z. EIMEREM, prof, m gr inż. J. KORECKIM n
owy spo-sób produkcji elementów strunobetonowych (P atenty N r 38643, N r 39294). P rzedm iotem wynalazku jest m etoda produkcji cią gła wraz z urzą dzeniami produkcyjnymi niezbę dnymi dla realizacji tego systemu. W odróż nieniu od stosowanych dotychczas m etod cyklicznych
istotę wynalazku stanowi cią gł ość procesu nacią gu strun i sprę ż ania elementów, co umoż li -wia prowadzenie wszystkich operacji technologicznych na taś mie produkcyjnej. System cią gł ego formowania elementów pozwala n a wprowadzenie taś mowej metody produkcji, nieprzerywanej i równomiernej, zapewniają cej peł ną mechanizację , a nastę pnie automaty-zację procesów technologicznych.
P odsumowaniem doś wiadczeń w dziedzinie projektowania i wykonawstwa konstrukcji wstę pnie sprę ż onych był a P olska N o rm a PN B — 03320, której pierwszą wersję opracował w latach 1956- 1958 zespół w skł adzie dr C z. EIMER, dr W. G RZEG ORZEWSKI, prof. T. K LU Z , prof. W. OLSZAK, (kierownik zespoł u), inż. K. Z AL:SKI, dr Z. ZIELIŃ SKI. Za zasł ugi w dzie-dzinie upowszechniania konstrukcji sprę ż onych został Prof. W. OLSZAK odznaczony w roku 1955 zespoł ową N agrodą Pań stwową I stopnia. Już uprzednio (1950) przedmio-tem indywidualnej N agrody Pań stwowej I I I stopnia był a jego koncepcja realizacji ele-mentów konstrukcyjnych ze zbrojeniem poprzecznym poddanym wstę pnemu sprę ż eniu.
Jest on także autorem monografii pt. Konstrukcje W stę pnie Sprę ż one, której I tom ukazał się w 1955 r. (P WN Warszawa) [3]. D wutom owa Teoria Konstrukcji Sprę ż onych opracowan a wspólnie z S. KAU FMAN EM, C Z . EIMEREM i Z. BYCHAWSKIM, ukazał a się w 1962 r. (PWN , Warszawa) [4]. Jest ona obecnie tł um aczona na ję zyk czeski.
P rócz dział alnoś ci ś ciś le inż ynierskiej interesował Prof. W. OLSZAKA szereg spraw z pogranicza «wdroż enia» i dział alnoś ci badawczej. Wypowiadał się mię dzy innymi na tem at cementów ekspansywnych [45], betonów napowietrzanych [53], wibrowania betonu w czasie jego wią zania [44], współ czynnika wjc w betonie [172], zbrojenia poprzecznego i zbrojenia w postaci uzwojenia w elementach ś ciskanych [38], [41], [46], [48], [55], [86], parcia wiatru n a budowle [83], [115], noś noś ci granicznej pł yt [81], [88], [100], zjawiska rys w konstrukcjach [133], [135], mierzenia wytrzymał oś ci na rozcią ganie materiał ów kruchych [89]. P rowadził wraz z zespoł em badan ia n ad rekonstrukcją uszkodzonych ustrojów ż elbetowych [70].
Wyrazem ł ą czenia kompetencji inż ynierskich i naukowych był a dział alność Prof. W. OLSZAKA W mię dzynarodowych organizacjach zajmują cych się problematyką kon-strukcji inż ynierskich i budowlanych. Jest współ zał oż ycielem (1947), czł onkiem Biura i przewodniczą cym (1962- 1963) M ię dzynarodowego Stowarzyszenia Laboratoriów Badań M ateriał ów i Konstrukcji (R I LE M ). Był współ zał oż ycielem (1957) i piastował od począ tku do roku 1969 godność wiceprezesa M ię dzynarodowego Stowarzyszenia Konstrukcji P o-wł okowych (IASS). Od roku 1946 jest czł onkiem Stał ego Komitetu M ię dzynarodowego Stowarzyszenia M ostów i Konstrukcji (AIPC). Jest przewodniczą cym G rupy Polskiej, a zarazem współ zał oż ycielem (1946) i wiceprezesem (1946- 1969) M ię dzynarodowej F e-deracji Konstrukcji Sprę ż onych (F IP ), jest czł onkiem grupy narodowej Europejskiego Kom itetu Betonu (CEB). Jest wreszcie Prof. W. OLSZAK zał oż ycielem (1934) i od tej chwili aktywnym czł onkiem Polskiego Zwią zku Inż ynierów i Techników Budownictwa, który za wieloletnie zasł ugi wyróż nił G o Zł otą Odznaką . Był w szczególnoś ci współ orga-nizatorem I Zjazdu P Z I T B, który odbył się w roku 1936 w Katowicach.
D rogi ż yciowe poprowadził y Prof. W. OLSZAKA od praktyki w stronę teorii. Był a M u ta praktyka inż ynierska inspiratorem dla wielu pł odnych poszukiwań teoretycznych, ź ród-ł em wielu pomysród-ł ów, które póź niej doczekaród-ł y się pogród-ł ę bionej analizy badawczej. Pozo-stanie w bogatym ż yciorysie P rofesora Jego mł odoś cią .