Praca poglądowa
Kompetencje
sędziegoa kompetencje
biegłego
psychiatry (psychologa)
w
postępowaniuspadkowym testamentowym
The eompetencies oj the judge and the eompetencies oj the jorensie psyehiatrist (psyehologist)
in the testamentary inheritanee lawsuit
TADEUSZ WIDŁA
Z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach
STRESZCZENIE. W artykule przedstawiono wybrane kontrowersje dotyczące przedmiotu i za-kresu ekspertyzy, wyboru biegłego, określenia ter-minu wykonania postanowienia sądu oraz kiedy decyzja o powolaniu biegłego rzeczywiście jest nie-zbędna. Zaproponowane rozstrzygnięcia oparto o obowiązujące prawo procesowe oraz poglądy doktryny.
SUMMARY. The author discusses selected contro-versies over the object and scope oj the jorensic psychiatrie opinion, selection oj the expert, indication oj the deadline jor the execution oj the court sentence as wel/ as difjerences oj opinion as to when appoint-ment oj ajorensic psychiatrist is real/y essential. He suggests several resolutions based on current court proceedings law and doctrinal opinions.
Słowa kluczowe: opinia biegłego / autonomia biegłego
Key words: forensic psychiatrie opinion/ forensic psychiatrist's autonomy
Tak, jak i w innych postępowaniach, w
po-stępowaniu spadkowym sąd zajmuje pozycję naczelną - pozycję władczą [1, 5, 6]. Postana-wia o zasięgnięciu opinii, poddaje ocenie otrzymany dowód oraz decyduje o przyzna-niu biegłemu odpowiedniego wynagrodzenia.
Biegłemu także przysługują pewne prawa, a w szczególności te, które składają się na tzw.
autonomię badawczą w toku wykonywania ekspertyzy [14]. Konflikty na styku "sędzia
- biegły" powstają najczęściej na skutek
nie-porozumień interpretacyjnych, o które nie-trudno jeżeli zważyć, że granice kompetencyj-ne niekiedy są rzeczywiście lub pozornie roz-myte. W niniejszym opracowaniu przedsta-wione zostaną wybrane problemy interpreta-cyjne - w odniesieniu do kwestii zarówno podmiotowych (wybór wykonawcy eksperty-zy), jak i przedmiotowych (uznanie potrzeby opinii oraz przedmiot i zakres ekspertyzy).
DECYZJA O POTRZEBIE OPINII
Opinii biegłego (kilku biegłych lub instytu-tu) zasięga się, gdy zaistnieje koniunktywny zbieg przesłanek: wyjaśniana kwestia ma dla
rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie (art. 227 kpc), a jej wyjaśnienie wymaga po-siadania wiadomości specjalnych (art. 278 kpc). Bezdyskusyjna wydaje się wyłączna
kompetencja sądu do oceny znaczenia dowo-dowej kwestii. Nie budzi też wątpliwości po-trzeba zasięgnięcia opinii, jeżeli uprawdopo-dobniona zostanie hipoteza, iż rozporządze
nia mieniem dokonała osoba dotknięta zabu-rzeniami psychotycznymi (o podłożu orga-nicznym i nie orgaorga-nicznym) lub niedorozwo-jem umysłowym [3,5,11]. Już jednak upraw-dopodobnienie zaistnienia zaburzeń nie-psychotycznych (np. nerwicy depresyjnej lub nerwicy fobii) albo otępienia przemijającego,
niekoniecznie musi zaowocować postanowie-niem o powołaniu biegłego [7]. Sąd bowiem np. kierując się wskazaniem, że Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego schorzeń tych nie zalicza do zaburzeń psychicznych 1 może
wtedy pokusić się o rozstrzygnięcie kwestii
zdolności do testowania na zasadach ogól-nych, tj. kierując się swą wiedzą i doświadcze
niem życiowym [10]. Pewien kryzys tożsamoś
ci, jaki zdaje się przeżywać psychologia sądo
wa, sugeruje, że kwestionowana może być
potrzeba zasięgania opinii psychologów. Jak
się zdaje, jest to jednak bardziej problem dokt-rynalny, bo obserwacja praktyki orzeczniczej nakazuje ocenić prawdopodobieństwo zaist-nienia konfliktu kompetencyjnego w tych sfe-rachjako wydatnie niskie. Sądy bowiem mają
raczej skłonność do zasięgania opinii biegłych
ponad rozsądną potrzebę. Przyczyny
upatry-wać należy w oportunizmie. Wskazuje na to fakt, że nie jest znany przypadek wytknięcia
przez sąd rewizyjny sądowi I instancji, że bez potrzeby zasięgnął opinii biegłego. Nie jest też
znany przypadek wytknięcia takiemu sądowi, że błędnie rozstrzygnął, bo kierował się opinią. Biegły jest więc dla sądu wygodną tarczą,
a treść opinii użytecznym argumentem. Podo-bnie zresztą zachowują się pełnomocnicy ucze-stników postępowania (stron) z tym, że za argument dyżurny służy im tylko opinia wy-godna dla ich klienta.
Bardziej prawdopodobny jest konflikt w tej sferze władztwa sądowego, jakim jest prawo do oznaczenia terminu wydania opi-nii. Inaczej niż w procesie karnym (gdzie pra-wo to zastrzeżone jest wprost ustawowo) pra-wo do wyznaczenia biegłemu terminu
wypro-wadzić można tylko pośrednio z: faktu, że biegłemu można wyznaczyć termin dodatko-wy Geżeli na razie nie może udzielić
wyczer-pującej opinii, art. 285 kpc), z faktu, że za
1 wymienione kategorie diagnostyczne są po-wszechnie i bez wątpliwości zaliczane do zaburzeń
psychicznych, choć w świetle ustaleń Ustawy nie
na-leżą do chorób psychicznych czyli zaburzeń psycho-tycznych. Pojęcie "przemijającego otępienia" budzi zasadnicze watpliwości. (przyp. red.)
opóźnienie w wydaniu opinii sąd może
bieg-łego ukarać grzywną (art. 287 kpc), a także
z faktu, że zasięganie opinii biegłego jest przeprowadzaniem dowodu, o którym mowa wart. 236 kpc (zgodnie z tym, jeżeli to możli
we, sąd w postanowieniu powinien więc wskazać miejsce i termin). Obserwacja prak-tyki wskazuje, że sądy mają skłonność do oznaczania terminów mało realnych do do-trzymania. N a szczęście - inaczej niż w postę
powaniu karnym - od obowiązku opiniowa-nia prawo (art. 280 kpc) pozwala się uchylić.
ZAKRES EKSPERTYZY
Określenie zakresu ekspertyzy należy do kompetencji sądu i wyraża się w pytaniach zawartych w postanowieniu [6]. Sąd doko-nuje tego wypowiadając się językiem praw-niczym. Zachodzi więc potrzeba przełożenia
tej wypowiedzi na język specjalności repre-zentowanej przez biegłego. To z kolei pozo-staje w polu kompetencji biegłego, podob-nie jak przełożenie poczynionych ustaleń na
język decydenta procesowego, czego biegły
dokonuje redagując wnioski opinii. Posta-wiony biegłemu problem nie zawsze jest
roz-wiązywalny w postaci oczekiwanej przez
sąd. Jest prawem biegłego przekształcić tak zredagowany problem na postać rozwiązy walną na gruncie danej dyscypliny i posia-danych możliwości badawczych. Prawo to wynika z faktu, że przeredagowanie proble-mu i sprowadzenie go do postaci rozwiązy
walnej wymaga wiadomości specjalnych, a więc przynależy do kompetencji biegłego
[14]. Podejmując te czynności biegły powi-nien kierować się regułami metodologii nauk i metodyk danej specjalności oraz
ak-ceptowaną przez orzecznictwa i doktryny
całego chyba świata, adresowaną do
bieg-łych, dyrektywą głoszącą, że "sąd powinien
być dobrze obsłużony". W przypadku zaist-nienia konfliktu kompetencyjnego na tym tle, biegły - w moim przekonaniu - może uznać postawę sądu za przeszkodę uniemoż liwiającą wydanie opinii, o której mowa w art. 280 kpc i wycofać się z postępowania.
USTANOWIENIE BIEGŁEGO
o
wyborze osoby biegłego decyduje sąd, przy czym prawo (art. 278 kpc) nakazuje muwysłuchać wniosków stron (uczestników) w tej kwestii, choć ich stanowiskami nie jest
związany. Nieco inaczej przedstawia się sytu-acja, jeżeli dostarczycielem opinii ma być in-stytut (art. 290 kpc). Rzeczywiści wykonawcy pozostają dla sądu anonimowi aż do momen-tu otrzymania opinii, w której należy ich imiennie wskazać. Odpowiedzialność za wy-znaczenie właściwych osób do przeprowadze-nia badań i wydanie opinii spada wtedy na kierownika placówki opiniodawczej.
O ile powyższe kwestie wydają się być ma-ło kontrowersyjne, to w kwestii ustanawiania dalszych biegłych w sprawie istnieją już po-ważne różnice zdań [11]. W szczególności idzie o sytuację, w której już w toku wykony-wania ekspertyzy biegły swe kompetencje uznaje za nie w pełni wystarczające do roz-wiązania problemu, jaki postawił przed nim sąd. Zdarzenie takie może zaistnieć, gdy np. zajdzie potrzeba odniesienia się do kwestii hipotetycznych zaburzeń świadomości, spo-wodowanych dolegliwościami o podłożu so-matycznym. Zasadnym byłoby wtedy zapoz-nanie się ze stanowiskiem kardiologa, nefro-loga itp. Kto takiego dodatkowego rzeczo-znawcę powinien przywołać do sprawy? Prawnik łatwo znajdzie teoretyczną kon-strukcję, ułatwiającą uporanie się z proble-mem. Biegły powinien wystąpić do sądu o powołanie dodatkowego biegłego - właśnie specjalisty z postulowanej dziedziny. Biegły co prawda nie jest jedną ze stron, o których mowa w § 1 art. 278 kpc, a których wnios-ków to stron sąd powinien wysłuchać przed ustanowieniem biegłego. Sąd jednak może takiego dodatkowego biegłego ustanowić z inicjatywy własnej, a wystąpienie w tej kwe-stii biegłego już ustanowionego potraktować jako źródło inspiracji dla tej decyzji. Rozwią zanie to, nienaganne w świetle polskiego pra-wa procesowego, ma jednak i pra-wady -przede wszystkim wydatnie wydłuża postępowanie. Sąd bowiem i w takim przypadku zmuszony
będzie poznać stanowiska stron (choć nie bę dzie nimi związany), a przynajmniej udzielić im terminu do wyrażenia takiego stanowiska. W przeciwnym przypadku liczyć się będzie musiał z ryzykiem zakwestionowania jego działań w postępowaniu odwoławczym.
Od niedogodności tych uwolnić się można postępując wg wskazań zwolenników drugie-go stanowiska, zdrugie-godnie z którym kolejnedrugie-go biegłego w sprawie powołuje biegły już usta-nowiony. Biegli tworzący tak skompletowa-ny zespół, sporządziliby opinię łączną (kom-pleksową). Stanowisko to, prakseologicznie rzecz biorąc trafne, niestety nie znajduje żad nych podstaw w świetle obowiązującego pra-wa. Naszemu kpc co prawda znana jest insty-tucja delegowania przez sąd uprawnień do ustanowienia biegłego (mowa o niej w § 2 art. 278 kpc), ale tylko na tzw. sąd wezwany lub na wyznaczonego sędziego i tylko w kwe-stii wyboru wykonawcy ekspertyzy.
Praktyce opiniodawczej znane jest jednak prawo biegłego do zasięgania konsultacji. Prawo to nie jest kwestionowane przez dok-trynę. Co więcej, zwolennicy poglądu o wy-ższości opinii instytutów możność konsulto-wania się uznają za jeden z argumentów na rzecz tego poglądu. Nic więc nie stoi na prze-szkodzie temu, aby ustanowiony w sprawie biegły psychiatra lub psycholog zasięgnął in-formacji lub porady specjalisty z innej po-trzebnej, a nawet z tej samej dziedziny. Wy-dana opinia nadal pozostanie jego wyłącz nym dziełem i on jedynie ponosić będzie od-powiedzialność wobec zleceniodawcy, tak jak ponosi odpowiedzialność za dobór literatury, z której korzystał, sposób przeprowadzenia tzw. eksperymentu rzeczoznawczego metodą sędziów kompetentnych itp. Konsultanci są od takiej odpowiedzialności wolni i to nawet wtedy, gdy działali w złej wierze lub dostar-czyli informacji kłamliwych (w sensie praw-nym, bo osobną kwestią jest odpowiedzial-ność moralna). Okłamany biegły nie jest bo-wiem organem procesowym, a jego czynności nie są nawet postępowaniem prowadzonym na podstawie ustawy, o których mowa w art. 247 kk. Natomiast udowodnienie, że
taki fakt (nierzetelność lub wręcz kłamliwość
konsultanta) zaistniał, jest okolicznością
eks-kulpującą biegłego z zarzutu sprzeniewierze-nia się przyrzeczeniu.
PRZEDMUOTEKSPERTYZY
Oznaczenie przedmiotu ekspertyzy - to w istocie wskazanie biegłemu materiału ba-dawczego. Skompletowanie tego materiału
jest wyłącznym prawem (i obowiązkiem) są
du - niekiedy możliwe do zrealizowania przy pomocy lub z udziałem biegłego, ale nie przez
biegłego wykazującego inicjatywą własną
[13]. To sąd więc powinien zatroszczyć się
(w trybie art. 248 kpc i nast.) o to, by biegłe
mu przedłożono szpitalne historie choroby,
dokumentację ZUS itp. Biegły nie jest orga-nem procesowym, zatem występowanie
prze-zeń o udostępnienie takich dokumentów - bez pośrednictwa sądu - na gruncie pol-skiego prawa procesowego nie znajduje żad
nych podstaw. Nic w tej kwestii nie zmienia fakt, że rezygnacja z pośrednictwa sądu
mog-łaby niekiedy uczynić takie starania efektyw-niejszymi i szybszymi. Nawet sprzyjające usy-tuowania organizacyjne, znajdujące oparcie prawne, np. wynikające z faktu przynależ ności do tej samej jednostki (np. w ramach tej samej akademii medycznej), a nawet z prawa do kontroli - nie są właściwą podstawą.
Bieg-ły, który o tym zapomni, nie powinien dziwić się, a tym bardziej obrażać, jeżeli pełnomoc
nik strony (uczestnika) będzie kwestionował opinię opartą na tak pozyskanym materiale
wywodząc, że biegły zaangażował się w
spra-wę w sposób poddający w wątpliwość jego
bezstronność.
Inny dyskusyjny problem - to ocena
mate-riału dowodowego przez biegłego. Inaczej niż
w typowych sprawach, w postępowaniach tes-tamentowych wiedza o dolegliwościach po-chodzi tylko ze źródeł pośrednich. Są nimi
zeznania świadków i uczestników postępowa
nia oraz dokumenty - sam testament Gego obraz treściowo-językowy) i dokumentacje lekarskie (szpitalne, ośrodków zdrowia, spe-cjalistycznych przychodni). Istnieje spór
mię-dzy prawnikami a lekarzami i psychologami o prawo do formułowania ocen odnośnie te-go materiału -wiarygodności zeznań,
auten-tyczności dokumentów itp. Prawo takie w li-teraturze i w dyskusjach przyznają sobie psy-chiatrzy i psychologowie, co budzi gwałtow
ne sprzeciwy prawników [11]. Protestują
przedstawiciele doktryny, wspieranej przez orzecznictwo Sądu Najwyższego, odwołując się do uregulowań ustawowych,
zastrzega-jących prawo do oceny dowodów dla sądu orzekającego (por. art. 233 kpc). Ocenę
wia-rygodności zeznań świadka, poczynioną
przez biegłego, prawnicy uznają za uzurpację
- uszczuplenie kompetencji sądu.
Reprezen-tujący strony (uczestników) adwokaci często kwestionują opinie niekorzystne dla ich klientów, jeżeli biegli w opiniach odwołują się
do rezultatów przeprowadzonej przez siebie oceny wiarygodności zeznań. Przy tym nie od rzeczy będzie zauważyć, że nader często do stanowiska doktryny nie przystaje praktyka orzekania przez niektórych sędziów, którzy dokonanie przez biegłego oceny
wiarygod-ności zeznań witają radzi, a nawet wprost o to do biegłych się zwracają. Jest to oczywiś
cie praktyka naganna, przejaw przysłowio
wego "chodzenia na łatwiznę" przez sędziów. Biegły nie jest osobą powołaną do oceny
prawdziwości zeznań świadka - w sensie mo-ralnym, tj. czy dany świadek zeznał szczerze, czy też kłamliwie.
Rozstrzygnięcie na gruncie tylko językowej wykładni obowiązującego prawa nie jest jed-nak zadowalającym załatwieniem problemu. Wszak racjonalne wnioskowanie wymaga
wartościowania argumentów. Wartościowa
nie to niekoniecznie musi być oceną
wiary-godności. Nie są nią oszacowania
odleg-łości faktu dowodzonego od faktu głównego
(w prowadzonej przez biegłego argumentacji)
bądź zawartości informacyjnej danego argu-mentu, a więc to, co przesądza o mocy per-swazyjnej poszczególnych przesłanek wyjaś
niania. Czyż jednak biegły powinien przejść
do porządku dziennego nad faktem oczywis-tego sfałszowania dokumentacji lekarskiej i w opiniowaniu kierować się dawkami
środ-ka uśmierzającego, które w dokumentacji szpitalnej pojawiły się na skutek jej przero-bienia? Czy za przydatny argument można uznać zeznania świadka, który zeznał co sły szał, choć wiadomo, że ma wydatny
niedo-słuch, co widział, choć wiadomo, że jest
nie-dowidzący? A przecież pominięcie w argu-mentacji każdego z tych dowodów zebranych przez sąd jest już oceną wiarygodności.
W mojej ocenie ów tak gwałtownie dysku-towany problem w znacznej mierze zasadza
się na nieporozumieniu, którego źródłem jest
nierozróżnianie dwóch postaci poznania - poznania sądowego i poznania naukowego [15]. Czynności poznawcze decydenta proce-sowego obejmują dowody (w rozumieniu prawnym) i sterowane są dyrektywami za-wartymi w uregulowaniach normatywnych lub z uregulowań tych wynikającymi (zakazy dowodowe, domniemania itp.). Czynności
poznawcze biegłego obejmują obiekty, a ste-rowane są metodologią nauk i metodykami poszczególnych specjalności. Dyrektywy pro-cesowe (np. znana z procesu karnego zasada
in dubia pro reo) nie mają tu zastosowa-nia, bo nie są adresowane do biegłych, lecz do decydentów procesowych. Rozumowanie
biegłego nie jest więc dowodzeniem sądo
wym, a wartościowanie przesłanek nie jest
oceną dowodów. W sytuacji, gdy wartościo
wanie poczynione przez biegłego na tyle
przypominać będzie wartościowania czynio-ne przez sąd, że opacznie może być wzięte za
sądową ocenę dowodu, lepiej będzie
zrezyg-nować z wypracowania jednoznacznej opinii.
Właściwszą będzie opinia o'wnioskach
alter-natywnych - ze wskazaniem zarówno wa-riantu wspieranego argumentami (np. ze-znaniami) o wątpliwej wiarygodności, jak i wariantu wyprowadzonego bez użycia ta-kich argumentów. Oczywiście należy liczyć
się z niezadowoleniem niektórych sędziów,
zwłaszcza wywodzących się spośród tych, co
biegłego traktują jak pijak latarnię - szukają
nie światła, a punktu oparcia. Opinia
alterna-tywna zadowalającego ich oparcia nie dostar-czy, bo stanowisko odnośnie zdolności do testowania wypracować będą musieli sami. Ale przecież taka jest rola sądu, który powi-nien być dobrze obsługiwany, a nie wyręcza
ny. Biegły przecież nie jest żadnym samoist-nym bytem procesowym. Jest dla sądu tylko
narzędziem poznania, jest dla sądu tym, czym mikroskop dla biegłego.
PIŚMIENNICTWO
1. Bentham J.: Traktat o dowodach sądowych.
Gniezno 1934.
2. Feluś A.: Testamenty. Volumen, Katowice 1996.
3. Gwiazdomorski J.: Prawo spadkowe w zary-sie. PWN, Warszawa 1968.
4. HiIton O.: Influence of Age and lllness on Handwriting. Forensic Science 1977, 9. 5. Jodłowski J., Piasecki K. (red.): Kodeks
po-stępowania cywilnego z komentarzem. Wyd. Prawnicze, Warszawa 1989.
6. Kegel Z.: Ekspertyza ze stanowiska procedu-ry i kprocedu-ryminalistyki. Wyd. Uniw. Wrocław
skiego, Wrocław 1976.
7. Krzymiński S. (red.): Zaburzenia psychiczne wieku podeszłego. PZWL, Warszawa 1993. 8. Kubiak J.: Psychologiczny mechanizm
podej-mowania decyzji sądowych. Zeszyty Nauk. IBPS 1978, 8.
9. Morawski L.: Domniemania a dowody praw-nicze. Wyd. UMK, Toruń 1981.
10. Paprzycki LX.: Wprowadzenie. W: Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego. KW "Za-kamycze", Kraków 1996.
11. Półtawska W.: Ekspertyza sądowo-psychia tryczna w postępowaniu spadkowym testa-mentowym. PZWL, Warszawa 1974. 12. Sehn J.: Sędzia a biegły. Z Zagadnień
Krymi-nalistyki 1962, 2.
13. Widła T.: Wnioskowanie o niezdolności do testowania. W: Kegel Z. (red.): Materiały
I Wrocławskiego Sympozjum Badań Pisma Ręcznego. Wyd. Uniw. Wrocławskiego, Wrocław 1986.
14. Widła T.: Ocena dowodu z opinii biegłego.
Wyd. Uniw. Śl., Katowice 1992.
15. Zieliński M.: Poznanie sądowe a poznanie naukowe. Wyd. UAM, Poznań 1979.
Adres: Dr Tadeusz Widła, Katedra Kryminalistyki Uniwersytetu Śląskiego, ul. Bankowa 8/10, 40-007 Katowice