• Nie Znaleziono Wyników

View of Ludwik Mycielski, Jak mi przyszło być żołnierzem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Ludwik Mycielski, Jak mi przyszło być żołnierzem"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

419 Recenzje

naste˛pnych rozdziađów problemowych. Poznajemy instytucjonaln ˛a organizacje˛ die-cezji, kwestie maj ˛atkowe. W obszernym rozdziale czwartym omówiđ autor strukture˛ kleru diecezjalnego, warunki pracy i losy ksie˛z˙y kamienieckich. Ostatnia cze˛s´c´ pracy pos´wie˛cona jest wiernym, formom i przejawom z˙ycia religijnego. Narracja wewn ˛atrz kaz˙dego z rozdziađów przebiega w ukđadzie chronologicznym, kaz˙dy wie˛c kon´czy sie˛ opisem przes´ladowan´ Kos´ciođa przez komunistyczne wđadze sowieckiej Ukrainy. Autor starađ sie˛ wzbogacic´ swój tekst formami wizualnie syntetyzuj ˛acymi informacje: tabelami, wykresami oraz fotografiami. I tu niestety nie osi ˛agn ˛ađ sukcesu – choc´ cze˛s´ciowo nie ze swej winy. Niewielkie rozmiary czarno-biađych wykresów kođowych powoduj ˛a, z˙e ich kreskowe i kropkowe sygnatury s ˛a po prostu nieczytelne (np. na s. 141), toporna forma wykresów sđupkowych i liniowych deprecjonuje wre˛cz wielk ˛a niekiedy prace˛ wđoz˙on ˛a przez autora w zdobycie i opracowanie danych. Niezwykle ciekawa mapa ukazuj ˛aca zakres posđugi kapđan´skiej s´wiadczonej przez zdziesi ˛atkowa-ny kler diecezji u progu lat trzydziestych (s. 165) przeznaczona jest wyđ ˛acznie dla czytelników o sokolim niemal wzroku (cóz˙ stađo na przeszkodzie powie˛kszeniu mapy do rozmiarów strony, doprawdy nie wiem).

Jes´li chodzi o fotografie: doskonale, z˙e autorowi udađo sie˛ zebrac´ ich az˙ tyle, zwđaszcza cenne s ˛a fotografie portretowe ksie˛z˙y diecezji. Nietrafiona jest jednak decyzja o ich nieci ˛agđej numeracji, choc´ powaz˙niejszym mankamentem jest brak odsyđaczy. Na szcze˛s´cie niedosyt pozostawiony przez wykresy, rekompensuj ˛a tabele: dobrze dobrane do nich dane i przemys´lana konstrukcja sprawiaj ˛a, z˙e rzeczywis´cie znakomicie syntetyzuj ˛a informacje, które uje˛te w forme˛ tekstow ˛a byđyby nuz˙ ˛ace. Na pochwađe˛ zasđuguje je˛zyk pracy: jasny i precyzyjny. Az˙ z˙al, z˙e nie udađo sie˛ autoro-wi unikn ˛ac´ rusycyzmów i kilku niezre˛cznych kalek je˛zykowych (np. kos´cióđ „zasypa-ny zboz˙em”). To jednak zrozumiađe: je˛zyk z´ródeđ niejednokrotnie wywiera wpđyw na je˛zyk przekazu. Wspomniane przez mnie – moz˙e nazbyt szczegóđowo – wady s ˛a jednak tylko mankamentami formalnymi i nie wpđywaj ˛a na bardzo wysok ˛a ocene˛, jak ˛a nalez˙y wystawic´ stronie merytorycznej ksi ˛az˙ki. Stanowi ona duz˙e osi ˛agnie˛cie niezmiernie pracowitego autora, w osobie którego historia Kos´ciođa Katolickiego i Kresów zyskađy obiecuj ˛acego badacza.

Tomasz Panfil Instytut Badan´ nad Poloni ˛a i Duszpasterstwem Polonijnym KUL

Ludwik M y c i e l s k i, Jak mi przyszđo byc´ z˙ođnierzem, Biskupów: Ordo

et Pax 2009, ss. 263.

Drugi tom wspomnien´ o. Ludwika Mycielskiego to ksi ˛az˙ka z wielu wzgle˛dów szczególna. Wybrednego konesera sztuki typograficznej zaskoczy swoj ˛a szat ˛a graficz-n ˛a: troche˛ w typie podre˛czników do szkođy podstawowej (sđowa kluczowe na szero-kich marginesach, s´mieszne rysuneczki ilustruj ˛ace poruszane w teks´cie kwestie),

(2)

420 Recenzje

elementy graficzne sugeruj ˛ace, z˙e grafik odkrywa wđas´nie z rados´ci ˛a róz˙ne moz˙li-wos´ci efektów specjalnych Photoshopa. Równiez˙ je˛zyk narracji odbiega od zwyczajo-wo przyje˛tego w ksi ˛az˙kach naukowych oraz wspomnieniach pisanych zgodnie z za-sad ˛a obiektywnego przekazu narracji. Zwđaszcza zwracanie sie˛ do czytelnika w dru-giej osobie w pierwszym momencie zaskakuje, choc´ z czasem ta swoista gra autora z odbiorc ˛a wci ˛aga swoj ˛a szczer ˛a bezpos´rednios´ci ˛a. Te wszystkie „pierwsze wraz˙enia” towarzyszyđy mi w pocz ˛atkach lektury i Ŧ choc´ przeszkadzađy – dos´c´ szybko mine˛đy. Przysđoniđo je wraz˙enie wchodzenia w bliski, osobisty kontakt z autorem, odsđaniaj ˛a-cym przed czytelnikiem swoje uczucia, „wđókna duszy i chrz ˛astki sumienia”. Jakz˙e cenne dla historyka jest to otwarcie. Sprawia ono, z˙e zbliz˙a sie˛ on do zrozumienia i wspóđodczucia wydarzen´, w których przyszđo uczestniczyc´ narratorowi, a nie tylko skazanych na niepowodzenie prób obiektywnego poznania niepoznawalnej przeszđos´ci.

A o. Ludwik pisze o czasach z punktu widzenia najnowszej historii Polski nie-zwykle ciekawych, a dla historii Kos´ciođa nienie-zwykle trudnych. To czasy ci ˛agđej presji komunistycznego rez˙imu na struktury, a przede wszystkim ludzi Kos´ciođa, presji obli-czonej na zđamanie sđabych i obci ˛az˙onych grzechami przeszđos´ci i zastraszanie pozo-stađych. Lecz w takich wđas´nie czasach wyraz´niej jas´nieje prawdziwe powođanie, kapđan´ska pokora i ludzkie dobro. Czytaj ˛ac wspomnienia o. Ludwika, niepostrzez˙enie i stopniowo zaczynamy empatycznie wspóđodczuwac´ z nim jego rozterki spowodowa-ne kđopotami ze wspóđbrac´mi w klasztorze tynieckim, cieszymy sie˛ z drobnych i wie˛kszych zwycie˛stw odnoszonych nad bezduszn ˛a z pozoru machin ˛a peerelowskiej armii, staraj ˛acej sie˛ stđamsic´ charaktery wcielanych don´ kleryków i braci zakonnych. Dalej naste˛puj ˛a niesđychanie ciekawe dla historyka Kos´ciođa i duszpasterstwa polskie-go za granic ˛a opowies´ci o kontaktach polskich benedyktynów z zakonnikami mozol ˛ a-cymi sie˛ nad odnow ˛a z˙ycia monastycznego w najbardziej skomunizowanym kraju bloku sowieckiego, jakim byđa Niemiecka Republika Demokratyczna. Opowies´ci bogate w szczegóđy i nazwiska.

Kolejny w ˛atek przewijaj ˛acy sie˛ przez strony ksi ˛az˙ki od samego pocz ˛atku, stopnio-wo pote˛z˙niej ˛acy az˙ do dos´c´ wstrz ˛asaj ˛acej kulminacji, to opowies´c´ o esbeckiej „wtyczce” w tynieckim klasztorze, o ojcu piastuj ˛acym we wspólnocie najwyz˙sze funkcje i stanowiska, a wie˛c niezmiernie dla wspóđbraci szkodliwym, a dla swych pryncypađów ogromnie uz˙ytecznym, mog ˛acym byc´ bez ryzyka przesady nazwanym jednym z najwaz˙niejszych dla Sđuz˙by Bezpieczen´stwa ulokowanych w zakonach agentów wpđywu. O jego roli najlepiej s´wiadczy fakt, z˙e to on przyczyniđ sie˛ do rozpracowania i aresztowania o. Piotra Rostworowskiego; pomagaj ˛acego dwóm Czeszkom w ucieczce za „z˙elazn ˛a kurtyne˛”.

Ojciec Ludwik Mycielski zaplanowađ opowies´c´ o losach swoich i wspólnoty benedyktyn´skiej, w której od lat z gór ˛a pie˛c´dziesie˛ciu przebywa, na szes´c´ tomów. Po lekturze drugiego z nich z niecierpliwos´ci ˛a oczekuje sie˛ na kolejne.

Tomasz Panfil Instytut Badan´ nad Poloni ˛a i Duszpasterstwem Polonijnym KUL

Cytaty

Powiązane dokumenty

* Powodem, dla którego Autor powyższych tekstów poprosił Redakcję Wiadomości Zootechnicznych o ich opublikowanie, jest nadzieja, że może to się przyczy- nić do

Jeśli bowiem konwencją stają się pewne sądy na mocy naszej arbitralnej decyzji, to można zaproponować pogląd głoszący, że wszystkie sądy naukowe mają pierwotnie

dzy o przedmiocie poznania, a więc wiedzy zawierającej informację o tym, jaki jest przedmiot poznania, a nie o tym, jakim się wydaje poznającemu podmiotowi.. Nadto

budynku portierni, modernizacja placu postojowego, przebu- dowa kanalizacji deszczowej, modernizacja posadzki budynku warsztatowego);.

W artykule przedstawiono m.in.: kwestie peryferyjności regionów, opisano działania mające na celu niwelowanie barier wzrostu rozwoju lokalnego, jak rów- nież podano 4

z takiego sposobu rozumowania, w którym ojcostwo Boga jest przeżywane jako wzór ojcostwa w Kościele, rodzą się.. rady dla ojców w

A slvtlią dr<lgą ponlysl jcdnoczcsnego trbsadzenia aktrrra w dwu ti]k ró.ż'nych roIach wydaje się błrdzo atrakcyjnyrn dIu widza rozwiązalticm, gdyź, ten nic tylko

Dla dowolnego cia la K w przestrzeni K ∞ podaj przyk lad niesko´ nczonego zbioru wektor´ ow liniowo