• Nie Znaleziono Wyników

Monografia Zespołu Szkół Ekonomicznych im.Wincentego Stysia w Świdnicy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Monografia Zespołu Szkół Ekonomicznych im.Wincentego Stysia w Świdnicy"

Copied!
322
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Aleksander Stec

MONOGRAFIA

EKONOMICZNYCH

IM» WINCENTEGO STYSIA

ŚWIDNICY

(3)

ISBN 83-906583-0-5

Autor: Aleksander Stec

Wydawca: Zespół Szkół Ekonomicznych im. Wincentego Stysia ul. Ks. Agnieszki 2, 58-100 Świdnica

Skład: CMM-Tomasz Wyrwa

ul. Żeromskiego 22, 58-100 Świdnica Druk: "PoliGRAFIA"s.c. A. Chmielarz, K. Kwaśny

ul. Budowlana 6, 58-100 Świdnica

Złożono do druku 19.08.1996r.

^ p o l

o ——— s ^ ^ = o >- ^ ^ ^ = ^ r O Ż — <e UJ 5 O

(4)

SPIS TREŚCI

Sł,OWO WSTĘPNE strona 7 I PATRONSZKOŁY strona 9 U OKRUCHY PRZESZŁOŚCI strona 15

1. Pionierskie lata strona 17 2. Pod znakiem kłosa strona 21 3. W okresie przeobrażeń ustrojowych

i gospodarczych strona 30 m ZASTĘPUJE DOM RODZINNY strona 37 IV WARSZTAT PRACY strona 49 1. Budynek szkoły strona 51 2. Biblioteka szkolna strona 54 3. Pracownie i gabinety przedmiotowe strona 58 V SPRAWY WYCHOWANIA strona 69 VI SUKCESY MŁODZIEŻY strona 79 1. Olimpiady, konkursy, współzawodnictwo strona 81 2. Sportowe laury strona 86 VII ORGANIZACJE MŁODZIEŻOWE strona 91 VIII MŁODZI SPÓŁDZIELCY strona 99 IX WYDZIAŁ ZAOCZNY strona 107

X GRONO PEDAGOGICZNE W PRZESZŁOŚCI strona 117

.. XI OBECNE GRONO PEDAGOGICZNE / I INNI PRACOWNICY. strona 131

XII UCZNIOWIE I ABSOLWENCI strona 155 XIII SZKOŁA I SPÓŁDZIELCZOŚĆ WIEJSKA strona 169 XIV SZKOŁA I ŚRODOWISKO strona 177 XV WZIĘLI NA SIEBIE TRUD KIEROWANIA SZKOŁĄ.. strona 187 1. Dyrektorzy strona 189 2. Zastępcy dyrektorów strona 194 XVI DOBRZE ZASŁUŻYLI SIĘ SZKOLE

I SPOŁECZEŃSTWU strona 201 1. Odeszli na zasłużony odpoczynek strona 203 2. Odeszli na zawsze strona 219 XVII NAZWY, LICZBY, ZESTAWIENIA strona 227 XVIII PRACOWALI W SZKOLE I INTERNACIE-SPIS strona 233

XIX UKOŃCZYLI SZKOŁĘ W LATACH 1947-1996

(5)
(6)

SŁOWO WSTĘPNE

Siódmy dzień września 1996 roku jest jedną z najważniejszych dat w życiu szkoły. Pięćdziesiąt lat jej działalności to okres prawie trzech pokoleń, to kilka tysięcy absolwentów, którzy tu zostawili swą wczesną młodość, swe młodzieńcze uniesienia, zawiązali trwałe przyjaźnie lub inne więzy uczuciowe, zdobyli upraw­ nienia do studiów wyższych i pracy zawodowej. Z nią związały swe losy dziesiątki nauczycieli, a dla wielu z nich szkoła była nie tylko źródłem utrzymania, ale i treścią życia.

50-letni jubileusz skłania do refleksji, do zadumy nad przemijaniem czasu i do zastanowienia się nad działalnością szkoły i jej dorobkiem. Mury jej były świadkiem tylu przeżyć i wzruszeń, których nie można odtworzyć, należało jednak utrwalić w piśmie i obrazach/akty i zjawiska składające się na historię tej ważnej placówki oświatowej, uwidocznić zmiany zachodzące w niej, przypomnieć osiąg­ nięcia i sukcesy mogące być powodem dumy i satysfakcji.

Niemal wszystkie wydarzenia i sprawy są ujęte w porządku chronologicznym z uwzględnieniem przeszłości, aby starsi nauczyciele i absolwenci z dawnych lat mogli znaleźć w "Monografii" i coś dla siebie, jeśli się tym zainteresują. Poza tym wszystko, co było - ludzie, fakty, ustalone kiedyś zwyczaje - tworzy tradycję szkoły i ma wpływ na jej dzisiejszy stan i wartość. Tam, gdzie to tylko jest możliwe, są umieszczane dokładne daty lub określenia dziesięcioleci, aby poda­ wane zdarzenia umiejscowić w czasie i uczynić je bardziej wiarygodnymi.

Weszły tu zmodyfikowane, poszerzone i poprawione wiadomości o szkole, które zamieściłem w "Informatorze" w r. 1980 i w "Roczniku Świdnickim" w r. 1986, a także materiały z ostatniego dziesięciolecia zebrane przez panie Grażynę Gradowską i Stanisławę Ratyńską. Niektóre rozdziały zostały napisane od nowa. Źródłem wszystkich informacji o szkole były protokoły, dokumenty, kronika, wypowiedzi ustne i pisemne dyrektorów i ich zastępców, członków grona peda­ gogicznego, pracownic sekretariatu i moje własne wspomnienia.

Nawet przy zdecydowanym dążeniu do bezstronności nie sposób uniknąć pewnych elementów subiektywizmu, który może się uwidocznić w doborze faktów i w naszkicowaniu biografii dyrektorów, zasłużonych pracowników pedagogicz­ nych, emerytów i zmarłych. Należy przy tym podkreślić, że uwzględniono przede wszystkim zjawiska i oceny pozytywne tak w zarysie historii szkoły, jak i w uwagach o konkretnych osobach. Sąd o ewentualnych brakach, niedociągnię­ ciach i błędach należy zostawić tym, którzy zechcą zapoznać się z treścią tego opracowania lub jego fragmentami.

(7)

Rzadko jest używane w tekście słowo "magister", gdyż ten tytuł miała w przeszłości większość, a obecnie - wszyscy członkowie grona nauczycielskiego. Jest jednak podawany w tabelach ze spisami nazwisk i przy bliższej prezentacji osób.

Mnogość problemów i pewien niedostatek materiałów źródłowych spowo­ dowały, że niemożliwe było przedstawienie pełniejszego wizerunku szkoły i za­ sług ludzi z nią związanych i niektóre sprawy musiały być potraktowane tylko przykładowo.

"Monografia" została opublikowana dzięki staraniom dyrektora Piotra Ci­ chonia i mgr Krzysztofa Osiaka.

Jej treść została sprawdzona przez kompetentne osoby, niemniej jednak za omyłki, przeoczenia, które mogą się w niej znaleźć, przepraszamy pracowników, absolwentów i uczniów szkoły.

(8)
(9)
(10)

I P A 1 M O N &£JM%AJŁJIL

W listopadzie 1978 r. w wyniku starań dyrekcji i uznania zasług Ze­ społu Szkół Ekonomicznych w Świd­ nicy władze oświatowe zakomuniko­ wały, że szkoła będzie mieć swego patrona i sztandar, który ufunduje WZSR Wałbrzych. Uroczystości z tym związane mają się odbyć w dniu 8 mają 1980r.. Pierwszą i najważniej­ szą sprawą było ustalenie, czyje imię powinna nosić szkoła. W ożywionych dyskusjach wysuwano różnych kan­ dydatów. Najważniejszymi byli Ed­ ward Abramowski i Wincenty Styś. Po zapoznaniu młodzieży z ich życiem i działalnością zdecydowana większość opowiedziała się za znanym uczonym wrocławskim Wincentym Stysiem, co zostało przyjęte z ogromnym zadowo­ leniem przez dyrekcję i grono pedago­

giczne. Wincenty Styś

A oto parę informacji o naszym

patronie, które są uzasadnieniem do­ konanego wyboru.

Wincenty Styś pochodził z rodziny chłopskiej. Urodził się w r. 1903 we wsi Husów w woj. rzeszowskim. Dzieciństwo miał niełatwe, jak większość chło­ pskich dzieci w owych czasach. Od najmłodszych lat był obciążony poważnymi obowiązkami: pracą na gospodarstwie i opieką nad młodszym rodzeństwem. Ukończywszy pierwsze 4 lata ówczesnej szkoły powszechnej w rodzinnej wsi, uczęszczał do ośmioletniego Gimnazjum Państwowego w Łańcucie. W roku 1922, po uzyskaniu świadectwa dojrzałości, rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie. Dwukrotnie przerywał je z powodu złych warunków materialnych i choroby.

1 Dane o życiu i twórczości Wincentego Stysia zaczerpnięto ze szkicu monograficznego pióra Jana Jasińskiego "O warsztacie badawczym Wincentego Stysia".

(11)

\ W r. 1928 uzyskał tytuł magistra i przez następne 2 lata pracował w Małopolskim Towarzystwie Rolniczym we Lwowie jako instruktor kół Mło­ dzieży Wiejskiej. Tym zapoczątkował swe trwałe związki z ruchem ludowym. Pod jego wpływem kształtowała się orientacja polityczna Wincentego Stysia, co później znajdzie wyraz w Jego zainteresowaniach twórczych i w walce o postęp społeczny wsi.

W r. 1930 został asystentem w Katedrze Ekonomii Społecznej Uniwer­ sytetu Lwowskiego. W latach 1932 - 34 pogłębiał swoją wiedzę w ważnych ośrodkach badawczych ekonomii politycznej w Cambridge, Wiedniu i Rzy­ mie, gdzie zapoznał się z tamtejszymi poglądami na zacofanie gospodarcze krajów rolniczych. .:"

Dom rodzinny Wincentego Stysia w Husowie.

Badania naukowe młodego uczonego zaowocowały w 20-leciu międzywo­ jennym opublikowaniem 38 prac, w tym 3 obszerniejszych rozpraw naukowych. Były to: "Rozdrobnienie gruntów chłopskich w byłym zaborze austriackim w latach 1787 - 1931", "Wpływ: przemysłowienia na ustrój rolniczy", "Drogi

postępu gospodarczego wsi". Przedstawił w nich stosunki gospodarcze wsi i wyraził swoje poglądy na sprawę uzdrowienia rolnictwa w Polsce. W ostatnich latach okresu międzywojennego redagował i wydawał wraz z S. Inglotem i F. Bujakiem miesięcznik "Wieś i Państwo", w którym uzasadniał konieczność 12

(12)

podniesienia poziomu kulturalnego wsi i zaznajamiał z różnymi formami spół­ dzielczości.

W r. 1945, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, Wincenty Styś zostaje powołany na stanowisko kierownika Katedry Ekonomii Politycznej na Uniwersytecie Wrocławskim, później obejmuje także katedrę w nowo utworzo­ nej Wyższej Szkole Handlowej. W ten sposób swoją działalność naukową związał z Wrocławiem.

W pierwszych latach powojennych należał do grupy intelektualistów, którzy realizowali program odrodzenia gospodarczego Polski. Przyczynił się do umoc­ nienia państwowości polskiej na Ziemiach Zachodnich, aktywnie uczestniczył w działaniach Rady Naukowej dla Zagadnień Ziem Odzyskanych i w opraco­ waniu koncepcji osadnictwa i ustroju rolniczego na zasiedlanych terenach. Swoje uzasadnione teoretycznie poglądy popierał czynem. Ściągał ze swoich rodzinnych stron rodziny chłopskie i pomagał im osiedlać się w okolicach Wrocławia na nowych gospodarstwach. Swoje obserwacje i doświadczenia wykorzystał w publikowanych wtedy artykułach i innych pracach.

W r. 1949 realia ówczesnych stosunków politycznych skłoniły uczonego do wycofania się z działalności społeczno-politycznej i z kierowania Katedrą Ekonomii Politycznej, podjął natomiast zajęcia dydaktyczne z historii gospo­ darczej Polski i świata.

Po r. 1956 prof. Wincenty Styś znowu angażuje się w szeroką działalność społeczną, naukową i dydaktyczną. Wraca na stanowisko kierownika Katedry Ekonomii Politycznej na Uniwersytecie Wrocławskim i WSE. Prowadzi wykła­ dy z ekonomii politycznej, historii myśli ekonomicznej i ekonomii rolnictwa. W r. 1957 otrzymuje nagrodę naukową miasta Wrocławia i zostaje pierwszym rektorem Wyższej Szkoły Ekonomicznej. Rada Państwa odznacza Go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Najważniejszym dziełem tego okresu jest "Współzależność rozwoju rodziny chłopskiej i jej gospodarstwa".

Wr. 1960 został członkiem Komisji Nauk Społecznych PAN, co umożliwiło Mu wyjazdy do Londynu i innych ośrodków akademickich Anglii. Wygłaszał tam referaty na temat wyników swych badań naukowych. Nawiązał kontakty, które zapoczątkowały współpracę wrocławskich ośrodków naukowych z eko­ nomistami krajów zachodnich. Od r. 1958 był członkiem Zarządu Głównego PolskiegoTowarzystwa Ekonomicznego, prezesem Oddziału PTE i przewodni­ czącym zespołu organizacji badań naukowych przy WRN we Wrocławiu.

[ W kwietniu 1960 r. zasłużony działacz i uczony zmarł przedwcześnie, gdy był jeszcze w pełni sił twórczych. Nie zrealizował wszystkich swych planów, ale zostawił po sobie cenny dorobek naukowy, który zapewnił Mu trwałą pamięć 13

(13)

wśród pracowników nauki i licznych uczniów. Prof. Wincenty Styś był wybit­ nym naukowcem o szerokich zainteresowaniach i ogromnej wiedzy. Interesował się nie tylko ekonomią, lecz także socjologią, historią i geografią. Jego warsztat badawczy, szeroko rozbudowany i nowoczesny, jest dziś wzorem dla innych uczonych. Ze wzruszeniem i podziwem wspominają Wincentego Stysia ci, którzy Go znali i studiowali pod Jego kierunkiem. Odznaczał się skromnością, umiejętnością nawiązywania kontaktów ze słuchaczami, był utalentowanym mówcą.

Jako uczony wrocławski jest nam szczególnie bliski, gdyż w uczelni, gdzie był wykładowcą, studiowało wielu naszych absolwentów i niektórzy nauczyciele przedmiotów zawodowych. Poza tym w ramach swej rozległej działalności zajmował się również sprawami spółdzielczości wiejskiej, co szczególnie predestynowało Go na duchowego opiekuna szkoły, która przy­ gotowywała kadry pracowników spółdzielczości oraz innych instytucji hand­ lowych i gospodarczych.

(14)
(15)
(16)

II OKRUCHY PRZESZŁOŚCI

1. PIONIERSKIE LATA

Kiedy po zwycięstwie nad faszyzmem hitlerowskim Ziemie Zachodnie powróciły do Macierzy,' a wraz z nimi stary gród piastowski Świdnica, przed nowymi mieszkańcami stanęło trudne zadanie. Trzeba było zagospodarować zaniedbane wskutek wojny i ewakuacji miasto, uruchomić zakłady produkcyjne, stworzyć podwaliny polskiej kultury i oświaty. Ciężkie warunki nie zrażały tych, którzy zajmowali opuszczone mieszkania i podejmowali trud budowania nowe­ go życia.

Do nich należeli: Stanisław i Jadwiga Karakulscy, Jan i Zofia Wronowje, którzy w lipcu 1946 roku przybyli do Świdnicy i z upoważnienia Kuratorium Szkolnego Wrocławskiego przystąpili do organizowania jednej z pierwszych

Pierwszy budynek szkoły w r. 1946147przy ul. Kościelnej 15. Stan dzisiejszy. Już w latach czterdziestych uchodził za stary i wyeksploatowany. Usytuowany tuż przy jezdni, bez podwórza czy dziedzińca, nie stwarzał dobrych warunków do nauczania młodzieży.

(17)

szkół średnich w tym mieście. Pierwszy dyrektor, Stanisław Karakulski, stanął przed trudnym problemem, gdyż brakowało wszystkiego: odpowiednich budyn­ ków, mebli, pomocy naukowych, podręczników i wykwalifikowanych kadr na­ uczycielskich. Zapał, wiara i energia pionierów przezwyciężyły wszystkie prze­ szkody. Po usilnych staraniach i naleganiach władze miejskie zdecydowały, się przeznaczyć na szkołę budynek przy ul. Kościelnej 15. Po przeprowadzeniu wpisów i zgromadzeniu niezbędnego sprzętu nadszedł dzień 7 września 1946 roku - dzień otwarcia szkoły. Rozpoczynano naukę w trzech Wąsach i trzech typach szkół: w Państwowym Liceum Spółdzielczym, w Szkole Przysposobie­ nia Spółdzielczego i w klasie wstępnej, która miała przygotować młodzież do Liceum Spółdzielczego. Lekcje odbywały się w godzinach popołudniowych, ponieważ znaczna część uczniów pracowała zawodowo. Początkowo tylko 3

osoby były zatrudnio­ ne w pełnym wymia­ rze godzin, tj. dyrektor Stanisław Karakulski, Zofia Wrona i Jan Wrona. Jadwiga Kara-kulska prowadziła se­ kretariat szkoły. Re­ sztę grona stanowili nauczyciele docho­ dzący z innych szkół. I oni swym zaangażo­ waniem dużo uczynili dla szkoły. Byli to:

Drugi budynek szkoły w latach 1947-51 przy ul. Natalia Charkiewicz, Romualda Traugutta 15, znajdujący się tuż przy parku Adam Charkiewicz, i bocznej, mało ruchliwej ulicy, zbudowany napoczątku Franciszek Czekay, XX w. z cegły klinkierowej, był w dość dobrym stanie Jozef Marszał, Irena technicznym. I chociaż nie był to budynek typowo szkol- Mester i inni.

ny, miał jasne, wystarczająco szerokie korytarze i kilka Pierwszy egza-różnych pod względem powierzchni sal lekcyjnych, któ- m m dojrzałości odbył

re zaspokajały ówczesne potrzeby. Wciskający się w S l e w r. 1947. Liceum park dziedziniec umożliwiał wychodzenie na świeże po- Spółdzielcze opuściło

wietrze podczas przerw międzylekcyjnych. Niekorzyst- 30 absolwentów. Mi­

nę dla młodzieży było bezpośrednie sąsiedztwo wycho- m 0 licznych trudności

wanków Zakładu Poprawczego. l braków Liceum

m

..' i.-. ii * . i . ' **. "•

-1 .i*;

18

(18)

Spółdzielcze włączyło się do współzawodnictwa z innymi szkołami tego typu w woj. wrocławskim i zajęło I miejsce.

Po pierwszym roku nauki dyrektor Stanisław Karakulski uzyskuje nowe lokum przy ul. Traugutta 15. Nie był to budynek typowo szkolny, ale stwarzał nieco lepsze warunki do pracy. Zwiększa się liczba oddziałów, angażuje się nowych nauczycieli przedmiotów zawodowych i ogólnokształcących. Podejmu­ ją wtedy pracę: Irena Mogielnicka, Leon Joachimowicz, Stanisław Orzeski,

Emilia Ostachowicz, Stefania Krzyżanowska, Bronisław Hryciuk, Stefan Pod-dubny, Aleksander Stec, Czesław Piechota, Gustawa Ziemba, Roman Mełech, Stefania Tracz i inni.

Przy ul. Traugutta prowadzone były.następujące typy_ i oddziały szkoły: Państwowe Liceum Spółdzielcze (młodzieżowe i dla dorosłych), Gimnazjum Spółdzielcze 3-letnie i 2-letnie dla pracujących, Liceum Administracyjno-Hand-lowe I stopniar 3-letnie Liceum Administracyjno-Gospodarcze II stopnia (mło­ dzieżowe i dla dorosłych o różnych specjalnościach) i Technikum Handlowe 4-letnleTW'latach 1949 - 52 szkoła podlegała Ministerstwu Oświaty, następnie Centralnemu Urzędowi Szkolnictwa Zawodowego.

Nauczanie nie było w tych czasach rzeczą łatwą. Brakowało podręczników, podstawowych lektur, nie mówiąc już o innych pomocach naukowych. Niemal na każdej lekcji uczniowie musieli sporządzać notatki albo zapisywać dyktowane słowa, by mieć możliwość utrwalania wiadomości, a na lekcjach j . polskiego trzeba było przepisywać do zeszytów utwory poetyckie, aby młodzież mogła bezpośrednio zetknąć się z tekstem i zrozumieć poezję. Jako ciekawostkę przypomnę to, co dziś wydaje się czymś dziwnym i nielogicznym, że w pierwszych latach powojennych nauczyciele wpisywali stopnie nie do dziennika, lecz do notesu i starannie ukrywali je przed oczami uczniów, aby nie wiedzieli, jak zostali ocenieni. Był to szkolny relikt obyczajowy z czasów 20-lecia międzywojennego.

Młodzież uczęszczająca do szkoły w pierwszych latach powojennych wy­ wodziła się przeważnie ze środowiska wiejskiego, głównie z woj. rzeszowskiego. Jej poziom był bardzo zróżnicowany, widoczne były braki w podstawowych wiadomościach, co wymagało od nauczyciela wzmożonego wysiłku, wyrozu­ miałości i cierpliwości. Znaczna część młodzieży, która przeżyła okupacyjną noc, miała bogate doświadczenie życiowe. Pobierała naukę na tajnych komple­ tach, była świadkiem egzekucji i pacyfikacji, co przyspieszyło jej dojrzałość i było przyczyną pozytywnego stosunku do nauki. Praca z tą młodzieżą była ciekawa i niepowtarzalna i zawsze budzić będzie miłe wspomnienia.

20 lipca 1951 r. rozpoczęła się przeprowadzka do budynku przy placu Lenina 7 (obecnie ul. Ks. Agnieszki 2). Stary, zniszczony budynek wymagał

(19)

Trzeci (obecny) budynek szkoły z bramą wejściową od pi. Świętej Małgo­ rzaty (pi. Lenina). W latach 1946-1951 był siedzibą Państwowego Gimnazjum i Liceum Przemysłu Kamieniarskiego. Wejście prowadziło bezpośrednio do sal lekcyjnych, gdzie z powodu braku szatni przechowywano odzież wierzchnią.

gruntownego remontu i przebudowy wnętrza. Korytarze były odgrodzone ścia­ nami i drzwiami z desek, skrzypiące podłogi pokrywano pyłochłonem. Do połowy lat 50. szkołę ogrzewano piecami kaflowymi, co było niezwykle uciążli­ we dla woźnego, który - obciążony wieloma innymi funkcjami - z trudem mógł się wywiązywać z obowiązków palacza. Wygląd zewnętrzny był ponury na skutek zniszczonych elewacji i poszczerbionych murów. Sale lekcyjne znajdo­ wały się początkowo tylko na I i II piętrze, gdyż parter zajęty był przez lokatorów nie mających nic wspólnego ze szkołą. Pierwszy remont nadał szkole znośny wygląd, ale zawsze odczuwało się brak własnej sali gimnastycznej, którą trzeba było wynajmować.

Wr. 1952 władzą zwierzchnią staje się Ministerstwo Handlu Wewnętrznego, które prowadzi Liceum Administracyjno-Gospodarcze II stopnia oraz Techni­ kum Handlowe młodzieżowe i dla pracujących. W latach 1951/52 dyrekcja zatrudnia dalszych pracowników. Należą do nich: Józef Worutowicz, Józef

(20)

Szuba, Tadeusz Kowalczyk, Włodzimierz Skory/k, Tadeusz Ząbek. Szkoła liczy wtedy 8 klas i 306 uczniów, W 1953/54 przeżywa swój regres, gdyż prowadzi zaledwie 5 klas z 200 uczniami. Jest to godne odnotowania, gdyż pozwala uwydatnić późniejszy wspaniały rozkwit tej placówki.

Jak wynika z tych pobieżnych informacji, szkoła przeżywała różne koleje losu. Borykała się z trudnościami lokalowymi i kadrowymi, ulegała ciągłym zmianom w systemie organizacji, w nazwach i kierunkach kształcenia, co zmuszało wykładowców i uczniów do dostosowania się do coraz to nowych potrzeb i sytuacji. Wychowywała młodzież w czasie ostrego ścierania się światopoglądów, kształtowała postawę obywatelską młodego pokolenia, za­ pewniała miastu i okolicy stały dopływ pracowników, którzy zajmowali poważne stanowiska w handlu i administracji. Jej mury opuściło w tym okresie 476 absolwentów. Wielu z nich ukończyło wyższe studia, kilku zajęło się pracą naukową na wyższych uczelniach, niektórzy objęli kierownicze stanowiska w zakładach produkcyjnych i radach narodowych, stanowiska sędziów, nauczycieli, a także pracowników ministerstw i dyplomacji. Szkoła była kilkakrotnie wyróżniana za wyniki w nauce, pracę świetlicową, osiąg­ nięcia w sporcie, za urządzenie pracowni towaroznawczej itp. Utrzymywała również żywy kontakt ze społeczeństwem i oddziaływała kulturalnie na środowisko. Wielu wymienionych na tych kartach nauczycieli zapisało się w pamięci uczniów oraz zyskało szacunek i uznanie władz miejskieh i oświato­ wych. Dla nauczycieli, którzy wtedy, w młodym wieku, rozpoczynali pracę, są te lata źródłem niewyczerpanych wspomnień i wzruszeń. Na pewno także i dla absolwentów szkoły.

2. POD ZNAKIEM KŁOSA

W dniu 1 lipca 1953 r. szkołę przejmuje Centrala Rolniczej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska". Jest to ważna data, gdyż zaczyna nowy etap w jej rozwoju. Celem szkoły stało się dostarczanie wykwalifikowanych kadr placów­ kom spółdzielczym na terenie woj.wrocławskiego. W związku z tym nastąpiły zmiany w kierunku szkolenia młodzieży. Zarząd Kadr i Szkolenia przesyłał nowe instrukcje i programy, a nauczyciele na konferencjach przyswajali sobie wiedzę w zakresie spółdzielczości wiejskiej i pedagogiki.

Co roku zwiększała się ilość oddziałów i wzrastała liczba kandydatów do klas pierwszych. Zmieniła się także sytuacja materialna, gdyż szkoła znalazła należyte zrozumienie swych potrzeb u władz CRS-u, które przeznaczyły poważ­ ne fundusze na remonty, urządzenie pracowni i zwiększenie stypendiów dla

(21)

Budynek szkoły od ul. Księżnej Agnieszki (Juliana Marchlewskiego) z drugą bramą wejściową otwartą od połowy lat pięćdziesiątych. W zlokalizowa­ nej w pobliżu wejścia szatni młodzież zostawia odzież wierzchnią i obuwie zmienne. Obok bramy teraźniejsza nazwa szkoły i tablica upamiętniająca nadanie jej imienia i sztandaru.

niezamożnych uczniów. Zarząd Kadr i Szkolenia wykazywał przy tym żywe zainteresowanie przebiegiem i poziomem nauczania. Coroczne wizytacje były nie tylko sprawdzianem wyników, ale i dużą pomocą w pracy szkoły i internatu. Wizytatorzy (kierowani przez naczelnika Józefa Zarębskiego, doskonale obezna­ nego ze wszystkimi problemami szkół CRS-u, świetnego pedagoga i organiza­ tora) odnosili się do nauczycieli z życzliwością i sympatią, potrafili dostrzec wszystkie pozytywy, uwagi krytyczne przekazywali uprzejmie i delikatnie, działali mobilizująco, zachęcali do twórczych poszukiwań i nowych metod pedagogicznego oddziaływania. Do tych wizytatorów należeli: Janina Szurek, Bronisława Tokaj, Halina Byszewska, Czesław Stulkiewicz, Adam Fijałek, Stanisław Michalik, Hugo Malanowicz, Stanisław Kijek.

W sierpniu 1955 r. Stanisław Karakulski, zasłużony dyrektor i założyciel szkoły, rezygnuje z kierowniczego stanowiska i pracuje jako nauczyciel księgo­ wości. Jego dzieło prowadzi dalej Włodzimierz Skoryk. Owocem starań nowego dyrektora jest przydzielenie przez MRN 2 budynków na internat: przy ul.

(22)

1 ' v t * « i : , *s ł / ? • * - • ' " / ' - * r . . ' - * • • ; » ? i

-r- /._ '

^ * f " •

. j - - - " , < , , . « « * '

Grupa nauczycieli i byłych uczniów przed bu­ dynkiem szkoły w czasie pierwszego zjazdu absol­ wentów.

Kanonierskiej i Pionie­ rów. fPó przystosowaniu ich do potrzeb internatu wychowankowie mogli zamieszkać w mniej zagę­ szczonych pokojach, moż­ na było przyjąć nowych uczniów.

W listopadzie 1956 r. odbył się I zjazd absolwen­ tów z okazji 10-lecia szko­ ły. Wzięło w nim udział 300 byłych uczniów. Z prawdziwym wzrusze­ niem spotkali się nauczy­ ciele ze swymi wycho­ wankami w klubie PSS-u przy placu Grunwaldz­ kim, wspominając przeży­ te razem chwile.

\:i II zjazd zorganizowa­

no 16 i miśtcprda1963 r. w X rocznicę przejęcia szkoły przez CRS "Samo­ pomoc. Chłopska".'^Miej­ scem zjazdu była sala Te­

atru Miej skiego i klubu Większość uczestników drugiego zjazdu absol-ZWAP-u. Uczestniczyło w wentów

nim 200 absolwentów i ą kilkudziesięciu nauczycieli oraz zaproszeni goście. ;. .

W końcu lat 50. usunięto religię z planu nauczania. Władze PRL uzasadniały to koniecznością wprowadzenia jednolitego, świeckiego kierunku wychowania młodzieży. Obok koła ZMS powstaje koło ZMW.

: W roku szkolnym 1958/59 szkoła otrzymała nazwę Technikum Ekonomicz­ ne, a nauka została przedłużona do 5 lat. Od początku lat 60. zaznacza się szybki rozwój szkoły. W roku szkolnym 1961/62 jest już 19 klas i 770 uczniów Technikum Ekonomicznego i Zasadniczej Szkoły Zawodowej dla młodzieży i dla pracujących/Lekcje odbywają się również w godzinach popołudniowych.

(23)

Klasy stają się coraz liczniejsze z powodu przypadającego wtedy wyżu demo­ graficznego. Niektóre klasy liczyły powyżej 50 uczniów, co wymagało nie lada wysiłku nauczycieli, by roztoczyć nad nimi opiekę, utrzymać porządek, spraw­ dzić wiadomości i prace pisemne.

Rozwój szkoły w latach 1954/55 - 1978/79 uwidacznia poniższa tabela (bez Wydziału Zaocznego). Rok szkolny 1954/55 1955/56 1956/57 1957/58 1958/59 1959/60 1960/61 1961/62 1962/63 Ilość uczniów 206 250 310 281 295 323 460 770 771 Rok szkolny 1970/71 1971/72 1972/73 1973/74 1974/75 1975/76 1976/77 1977/78 1978/79 Ilość uczniów 472 447 478 489 488 502 525 542 571

Z tabeli wynika, że od r. 1955/56 uczniów stopniowo przybywa (z wyjątkiem r. 1957/58). Nagły wzrost ich liczby w r. 1961/62 wynika z utworzenia kilku klas Zasadniczej Szkoły Handlowej. Od r. 1971 do 1978/79 uczniów jest mniej niż w latach 1961/62 i 1962/63, lecz ich ilość z każdym rokiem systematycznie rośnie.

Nowe siły i doświadczenie wnoszą nauczyciele nowo zatrudnieni w okresie od końca lat 50. do połowy lat 60.: Mieczysław Kijkowski, Janusz Trzciński, Jadwiga Dziekan (Kijkowska), Jan Łuczyński (późniejszy zastępca dyrektora), Tadeusz Łyżwa, Teresa Pacan, Stanisław Kozłowski, Ryszard Szydłowski, Janina Stępień, Lucyna Kaleta.

W roku 1966/67 szkoła prowadzi nadal Technikum Ekonomiczne i ZSH młodzieżową. Likwiduje się Zasadniczą Szkołę Handlową dla pracujących, a utworzone zostaje Policealne Studium Spółdzielcze dla absolwentów szkół ogól­ nokształcących i Technikum Ekonomiczne po Szkole Przysposobienia

Rolnicze-W tabeli pominięto lata 1963/64 - 1969/70 z powodu braku konkretnych danych

(24)

20. We wrześniu tegoż roku powstaje również Wydział Zaoczny TE liczący początkowo 6 oddziałów. Kierownikiem, a potem zastępcą dyrektora ds. WZ zostaje mgr Mieczysław Kijkowski. Utworzenie WZ podyktowane było konie­ cznością uzupełnienia kwalifikacji zawodowych pracowników GS-ów i PZGS-ów w południowo-wschodniej części woj. wrocławskiego.

Na dyrekcję i nauczycieli spadły nowe obowiązki. Trzeba było zapewnić słuchaczom noclegi, podręczniki, przyswoić sobie nowe metody prowadzenia lekcji, nauczyć słuchaczy samodzielnego zdobywania wiedzy, zachęcić do kon­ tynuowania nauki ludzi starszych, obarczonych obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi. O tym, że te wszystkie trudności zdołano pokonać, świadczy dalszy rozwój WZ i wysoki poziom abiturientów niektórych klas.

W r. 1962 Wydział Kadr i Szkolenia CRS przysłał do szkoły mgra Wojciecha Słabego, który został zastępcą dyr. do spraw pedagogicznych. Główne cele pierwszego wicedyrektora to modernizacja nauczania i podniesienie jego wyni­ ków. Jednym ze sposobów realizacji tych zadań było jak najczęstsze sprawdzanie wiadomości uczniów.

W latach sześćdziesiątych coraz częściej organizowano zbiorowe oglą­ danie sztuk teatralnych i filmów oraz występy artystyczne w szkole i inter­ nacie. Wyremontowano wtedy i uporządkowano bibliotekę, wyposażono gabinet lekarski i uzupełniono istniejące już pracownie: towaroznawczą, chemiczną i fizyki.

!W latach 60. szkoła przyjmuje nazwę Zespół Szkół Zawodowych CRS

"Samopomoc Chłopska", co odzwierciedla jej rzeczywisty charakter jako kom­ binatu szkół o różnych kierunkach kształcenia. Nazwa obejmuje Liceum Ekono­ miczne, Zasadniczą SzkołęHandlową, Spółdzielcze Studium Ekonomiczne, Te­ chnikum Ekonomiczne, Technikum Ekonomiczne po Szkole Przysposobienia Rolniczego, a na Wydziale Zaocznym Technikum Ekonomiczne i Pomaturalne Studium Spółdzielcze. Naukę pobiera przeszło 1000 uczniów i słuchaczy.

W roku. 1968 Włodzimierz Skoryk zrzekł się stanowiska dyrektora; i mimo usilnych nalegań grona nie zmienił decyzji - przeniósł się do Brzegu. Jego miejsce zajął dotychczasowy zastępca dyrektora mgr Wojciech Słaby| ktor^bbył inicjatorem .dalszych korzystnych jzmian, jakie. zaszły w szkole w latach" 70. i 80. Przeprowadzono kolejne remonty szkoły i internatu, doprowadzono do estetycz­ nego wyglądu korytarze, w salach lekcyjnych zostały utworzone pracownie i gabinety przedmiotowe, zakupiono nowoczesne, audiowizualne pomoce nauko­ we, organizowano wzorcowe lekcje koleżeńskie, systematycznie odbywało się

3

Por. rozdział IX.

(25)

szkolenie nauczycieli, ważnym zadaniem stała się pcdagogizacja rodziców, ulepszono formy współpracy z komitetem rodzicielskim itd.

W latach 70, zasilają kadrę pedagogiczną młodzi nauczyciele: Bogdan Bejster, Halina Kaziród, Janina Kosztur, Maria Śliwa, Roman Kozakiewicz, Irena Augustyniuk, Anna Frankowicz, którzy dopiero wstępują do zawodu na­ uczycielskiego. Są otaczani troskliwą opieką. Dzięki staraniom dyrektora w przyspieszonym tempie otrzymują mieszkania spółdzielcze, a właściwy instru­ ktaż i nadzór pedagogicznydoprowadząją do tego, że w krótkim czasie mają po­ ważne osiągnięcia w nauczaniu.

W roku 1972, po rezygnacji Jana Łuczyńskiego z funkcji zastępcy dyrektora, stanowisko to obejmuje mgr Tadeusz Pankiewicz. Staje się on pomocnikiem Wojciecha Słabego w okresie przełomowym, kiedy Ministerstwo Oświaty i Wychowania, dążąc do odformalizowania szkoły i uczynienia z niej szkoły myślenia, wprowadza szereg zmian, m.in. nowy regulamin egzaminu dojrzało­ ści, podział na 2 okresy zamiast 4, rozszerzenie oceny ze sprawowania, "Kodeks ucznia". W tymże roku 1972 Kuratorium Oświaty i Wychowania obejmuje nadzór pedagogiczny nad szkołą, ale CRS jest nadal jej władzą zwierzchnią i sprawuje kontrolę finansową.

W roku 1974 zainstalowano w budynku szkolnym radiofonię wewnętrzną, co ułatwiło kontakt dyrekcji z całą młodzieżą, umożliwiło wygłaszanie referatów do rodziców i przekazywanie programów porannych apeli.

W latach 1975-77 Kuratorium Okręgu Szkolnego wałbrzyskiego przepro­ wadziło ocenę pracy nauczycieli wg określonych kryteriów, jak znajomość programu, stosowanie środków dydaktycznych, metod nauczania, poziom wie­ dzy uczniów, poziom ideowy i uspołecznienie nauczycieli, upowszechnianie kultury pedagogicznej w środowisku. Zespól Szkół Zawodowych CZSR został uznany za najlepszą szkołę ekonomiczną w województwie, zaś wielu nauczy­ cieli uzyskało najwyższą ocenę - wyróżniającą; dyrektor Wojciech Słaby, jego zastępcy Mieczysław Kijkowski i Tadeusz Pankiewicz, Lucyna Kaleta, Jadwiga Kijkowska, Anna Mróz, Teresa Pacan, Aleksander Stec, Ryszard Szydłowski, Zbigniew Frydrychowicz, Henryk Pawłowski.

W czerwcu 1978 r. do ZSZ przybyła Komisja Handlu, Produkcji i Usług CZSR-u. Po przeprowadzeniu wizji lokalnej uznała, że szkoła, która odgrywa tak ważną rolę w przygotowaniu kadr pracowników i przez to przyczynia się do rozwoju gospodarczego regionu dolnośląskiego, powinna mieć nową bazę i

Nasza instytucja zwierzchnia dwukrotnie zmieniała nazwę. Centrala Rolnicza Spółdzielni "Samo­ pomoc Chłopska" przekształciła się w latach 70. w Centralny Związek Spółdzielni Rolniczych "Samopomoc Chłopska", aw r. 1985- w Centralny Związek Spółdzielni "Samopomoc Chłopska".

(26)

szersze możliwości działania. Władze CZSR-u zaplanowały i uzgodniły z władzami politycznymi i administiacyjnymi województwa wałbrzyskiego budowę w Świdni­ cy w latach 1981 - 1983 Centrum Szkolenia Kadr. Przed sporządzeniem projektu dyrektor Wojciech Słaby i zastępca dyrektora Tadeusz Pankiewicz dokonali lustracji budynków szkół i internatów w Pile, Szczecinku i Suchej Beskidzkiej, aby wybrać najlepsze rozwiązania konstrukcyjne. W pobliżu ulic Esperanlystów, Strzeleckiej i Strzegomskiej miał powstać kompleks obiektów szkolnych, a mianowicie: budynek szkoły z 24 salami, budynek internatu z 500 łóżkami w pokojach 4-osobowych, hotel dla uczestników kursów z 200 miejscami, sala gimnastyczna ze sceną i zapleczem, kryty basen kąpielowy, pomieszczenie do ćwiczeń siłowych, budynki administracyjno-gospodarcze, kuchnia wydająca 900 posiłków dziennie, stołówka z 300 miejscami, kotłownia itd. Wszystkie obiekty miały się odznaczać wysokim stopniem nowoczesności i zawierać pełne wyposażenie. Te piękne plany nie zostały zrealizowane na skutek pogarszającej sięsytuacji gospodarczej, wzrastającej inflacji i wydarzeń politycznych, jakie miały miejsce w następnych latach. Z okazji tych wielkich zamierzeń w r. szkolnym 1977/78 odwiedził szkołę ówczesny prezes CZSR-u w randze ministra, Jan Kamiński, który został uroczyście powitany przez dyrektora, opiekunkę Spółdzielni Uczniowskiej "Tęcza", aktyw spółdzielni i pozo­ stałą młodzież.

Wr. 1978/79 utworzono w szkole, w osobnym pomieszczeniu, Izbę Pamięci Narodowej, która była dla młodzieży poglądową lekcją najnowszej historii. Przy pomocy uczniów i rodziców zgromadzono pamiątki z czasów okupacji i pier­ wszych lat PRL-u, jak np. mundury wojskowe, ordery, obwieszczenia, akty nadania ziemi osadnikom i inne oryginalne dokumenty, obrazujące martyrologię i bohaterstwo naszego narodu w czasach okupacji hitlerowskiej oraz przemiany zachodzące w kraju po II wojnie światowej.

Dniem pamiętnym dla nauczycieli, młodzieży, byłych uczniów i wszystkich zainteresowanych szkołą był 10 maja 1980 r., kiedy to w 34 rocznicę założenia szkoły odbyła się uroczystość nadania Zespołowi Szkół Ekonomicznych imienia Wincentego Stysia, połączona z obchodami 35 rocznicy odzyskania Dolnego Śląska i zjazdem absolwentów.

Pierwsza część uroczystości odbyła się przed budynkiem szkoły przy ul. Marchlewskiego 2 (obecnie ul. Ks. Agnieszki 2), z udziałem całej młodzieży szkolnej, 220 absolwentów, pocztów sztandarowych szkół świdnickich i gości reprezentujących władze spółdzielcze, polityczne i administracyjne z Warszawy, Wałbrzycha, Świdnicy i innych miejscowości. Akt nadania szkole imienia odczytał Henryk Gołębiewski, ówczesny kurator Oświaty i Wychowania w Wałbrzychu. W odsłonięciu tablicy pamiątkowej i popiersia patrona wzięła

(27)

Prezes WZSR Wałbrzych Juliusz Permus przekazuje dyrektorowi Wojcie­ chowi Słabemu sztandar szkoły.

Biorące udział w uroczystości poczty sztandarowe szkół świdnickich. Na pierwszym planie poczet sztandarowy Zespołu Szkół Ekonomicznych z nowo

otrzymanym sztandarem.

(28)

udział córka Wincentego Stysia, Anna Popiacka. W swej dłuższej wypowiedzi z ogromną serdecznością wspominała człowieka, który był dla niej wzorem ojca, uczonego i działacza społecznego. Profesor wrocławskiej Akademii Ekonomi­ cznej, Czesław Kuriata, zapoznał zebranych z osiągnięciami naukowymi Win­ centego Stysia.

W drugiej części uroczystości, która odbyła się w sali Teatru Miejskiego, Juliusz Permus, ówczesny prezes WZSR Wałbrzych, przekazał szkole - na ręce dyr. Wojciecha Słabego - sztandar ufundowany przez nasz zakład opiekuńczy. Sztandar ten, zaprojektowany przez Mariana Ruszkiewicza, ma na jednej stronie wyszyte srebrną nicią godło państwa, a na drugiej - pełną nazwę szkoły wraz z imieniem i nazwiskiem patrona.

W godzinach popołudniowych absolwenci odwiedzili szkołę, gdzie spotkali się ze swymi wychowawcami. Oglądali gabinety przedmiotowe i urządzenia, których dawniej nie było, rozmawiali o minionych latach i z zadumą pochylali włowy nad kartami kroniki szkolnej i słowami motta: "Szkoło! Szkoło! Gdy cię

wspominam, tęsknota w serce się wgryza, oczy mam pełne łez".

Od roku 1980 szkoła nosi nazwę: Zespół Szkół Ekonomicznych CZSR "Samopomoc Chłopska" im. Wincentego Stysia w Świdnicy.

Po sierpniowych strajkach i utworzeniu Szkolnej Komisji NSZZ "Solidar­ ność" (p. rozdz. "Grono pedagogiczne") szkoła włączyła się w nurt walki polity­ cznej i światopoglądowej. Wszyscy pracownicy żywo interesowali się wydarze­ niami w kraju, co znalazło odzwierciedlenie w gorących dyskusjach, w podpi­ sywaniu pism z żądaniami uwolnienia aresztowanych działaczy opozycji, w aprobacie protestów przeciwko osobom wrogo nastawionym do "Solidarności" czy tym, które popełniają nadużycia, wykorzystując zajmowane stanowiska i przynależność do partii. Na tablicy ogłoszeń pojawiały się coraz to inne infor­ macje, ulotki i hasła demaskujące zło i nawołujące do działania. Wszyscy żyli tym, co nadchodzi, co nowe, co zapowiada wolność polityczną i niezależność gospodarczą Polski.

Stan wojenny, wprowadzony w grudniu następnego roku, przygasił rozbu­ dzone nadzieje i wywołał uczucie przygnębienia, chociaż miał także swoich zwolenników. Wśród nauczycieli panowało powszechne przekonanie, że narasta kryzys władzy ludowej i PZPR-u, że konieczne są nie tylko przemiany ideowe, polityczne i gospodarcze, lecz również - reformy szkolnictwa.

Rok 1989 - początek niezawisłości od wschodniego sąsiada - został przyjęty w szkole z ogólną radością i nadzieją.

W r. 1982 i 1984 odchodzą na emeryturę nauczyciele: Jadwiga Kijkowska, wicedyrektor Mieczysław Kijkowski, Aleksander Stec, Ryszard Szydłowski, 29

(29)

Zbigniew Frydrychowicz i Jan Łuczyński. Na ich miejsce przybywają w latach 80. nowi nauczyciele i wychowawcy internatu, którzy odmładzają grono peda­ gogiczne. Są to ludzie z pełnym wykształceniem magisterskim, ze świeżą wiedzą zdobytą na wyższych uczelniach. W latach 80. - po rezygnacji Tadeusza Pan­ kiewicza - funkcję zastępcy dyrektora do spraw pedagogicznych pełnili po kolei: była wizytatorka Kuratorium Oświaty i Wychowania w Wałbrzychu mgr Helena Słapek i polonista z zawodu mgr Stanisław Bielawski.

W r. 1984, w związku ze wzrostem zapotrzebowania na sprzedawców, wprowadzono z powrotem zlikwidowaną przed dziesięcioma laty Zasadniczą

[ Szkołę Handlową, która w r. 1986 zmieniła swą nazwę na Zasadniczą Szkołę

Zawodową.

j W r. 1985/86 ZSE składa się z 10 klas Liceum Ekonomicznego, 2 klas I Liceum Zawodowego i 5 klas Zasadniczej Szkoły Handlowej. Wg stanu z

czerwca 1986 r. do ZSE uczęszczało 395 uczniów. Zmniejszyła się liczba słuchaczy Wydziału Zaocznego, ponieważ nabór ograniczono tylko do pracow­ ników pionu CZS-u. Łącznie po I semestrze było ich 100 w 6 oddziałach.

W r. szkolnym 1990/91 - w związku z likwidacją CZS "Samopomoc Chło­ pska" w Warszawie^przedstawiciel Kuratorium Oświaty i Wychowania w Wałbrzychu zawarł umowę, która orzfekała użyczenie majątku CZS-u (posesja, budynek szkoły wraz z wyposażeniem)na czas nieokreślony Kuratorium Oświa­ ty i Wychowania w/Wałbrzychu./Obiekt szkolny lub jego wyodrębniona część zostaną zwrócone instytucjom Spółdzielczości wiejskiej, gdy będą miały możli­ wość prowadzenia szkół zawodowych. Odtąd ZSEw Świdnicy podlega, także pod względem finansowym, Ministerstwu Edukacji Narodowej i Kuratorium Oświaty i Wychowania w Wałbrzychu. Tak kończy się owocne dla obu stron powiązanie szkoły z CZS-em. •*j _ —" ~ t ~ " ' : )

Odtątfnazwa szkoły brzmi: Zespół Szkół Ekonomicznych im. Wincentego

Stysia w Świdnicy. ^ "~ - - ; ;

3. W OKRESIE PRZEOBRAŻEŃ

USTROJOWYCH I GOSPODARCZYCH

We_wr_ześni!L.1990 r., po odejściu Wojciecha Słabego, nauczyciel fizyki,mgr PjotrCichoń uległ naleganiom kolegów tzgedziŁaęobjąć stanowisko dyrektora ZSE. Jego zastępcą został dotychczasowy nauczyciel mgr Waldemar Lubiniecki. Od tego czasu dużo zmieniło się w szkole. Atmosfera stała się cieplejsza,

(30)

stosunki koleżeń­ skie bardziej serde­ czne. Zmieni! się stosunek przełożo­ nego do podwład­ nego./

"Przed młodym dyrektorem i całym gronem stanęły no­ we zadania wynika­ jące z wielkich prze­ obrażeń zachodzą­ cych w naszym kra­ ju od 1989 r. Należy

przygotować mło­ dzież do życia i pra­ cy w czasach nowo­ czesnej technologii, powszechnej kom­ puteryzacji, skom­ plikowanej i bogatej informacji, wyso­ kiego profesjonali­ zmu i innych niż

, , t j przeprowadzone w sali ZWAP-u w r. 1992. Doniosłość

dotychczas metod r ^

Er?

Ł*F 4

m

B

/ .

i

Jednym z przejawów zachodzących przemian były pierwsze wolne wybory do Samorządu Uczniowskiego,

tego faktu podkreślił dyrektor Piotr Cichoń w przemówie­ niu wygłoszonym do uczniów i grona pedagogicznego

zarządzania, postę­ pującej prywatyza­ cji i ostrej konku­ rencji w rozwijają­

cym się kapitalizmie. W latach 90. uczniowie muszą się nauczyć zdobywać pracę, o której nie decydują już umowy i przydziały, lecz własna wiedza i umiejętności.

Aby sprostać tym zadaniom, dyrektor wysyła nauczycieli na studia pody­ plomowe i na wojewódzkie kursy specjalistyczne w Wałbrzychu, gdzie pogłę­ biają i uzupełniają swą wiedzę. Wraz z zainteresowanymi nauczycielami reorga­ nizuje istniejące pracownie i tworzy nowe, uzupełniane od r. 1990 najnowocześ­ niejszymi urządzeniami, które usprawniają nauczanie i pozwalają realizować obowiązujący program (p. rozdz. o pracowniach).

(31)

Po r. 1990 powstają (obok już istniejących) nowe typy szkół i kierunki kształcenia, które ulegają zmianie w poszczególnych latach, co prezentuje za­ mieszczony wykaz:

• w r. 1991/92 ZSE prowadzi Liceum Ekonomiczne, Liceum Administracji, Policealne Studium Administracji, Policeal­ ne Studium Zawodowe, wznawia się zlikwidowane w r. 1987 Liceum Zawodowe, rezygnuje się natomiast z naboru do Zasadniczej Szkoły Zawodowej;

• w r. 1992/93 jest nabór tylko do jednej klasy Liceum Ekonomicznego po Zasadniczej Szkole Zawodowej, a w r. 1994/95 kończy się ten typ szkoły. W Liceum Ekonomicz­ nym pozostaje tylko kierunek finanse i rachunkowość. Prócz tego istnieją: Liceum Administracji, Liceum Zawo­ dowe, Zasadnicza Szkoła Zawodowa, Policealne Studium Administracji i Policealne Studium Zawodowe;

Q w r. 1993/94 ZSE reprezentują: Liceum Ekonomiczne, Liceum Administracji, Liceum Zawodowe, Zasadnicza Szkoła Zawodowa, Policealne Studium Administracji, Po­ licealne Studium Zawodowe. Wr. 1994/95 stan szkoły nie ulega zmianie.

Do wykazu w r. 1995/96 dołączamy przy każdym typie szkoły specjalizację:

Liceum Ekonomiczne - ekonomika i organizacja przedsiębiorstw,

finanse i rachunkowość

Liceum Administracji - technik prac biurowych

Policealne Studium Administracji - technik prac biurowych Liceum Zawodowe - sprzedawca magazynier

Policealne Studium Zawodowe - 1/finanse i rachunkowość;

2/ reklama handlowa

Na Wydziale Zaocznym w r. 1995/96:

Liceum Handlowe - technik handlowiec

Średnie Studium Zawodowe - 1/pracownik administrycyjno-biurowy;

2/ pracownik operatywno-handlowy

Absolwenci wszystkich wymienionych szkół, prócz Liceum Zawodowego, otrzymują tytuł technika określonej specjalności.

Począwszy odr. 1986/87 widoczny jest ciągły rozwój szkoły. Co roku (poza jednym wyjątkiem) wzrasta ilość klas i uczniów. Pokazuje to tabela:

(32)

LP. 1 2

1

3 ! 4 5 6 7 8 9 ' 10 ROK SZKOLNY 1986/87 1987/88 1988/89 1989/90 1990/91 1991/92 1992/93 1993/94 1994/95 1995/96 ILOŚĆ KLAS 18 17 19 20 19 21 22 21 22 22 ILOŚĆ UCZNIÓW 1 472 477 522 531 489 604 647 607 615 668

Od r. 1990 w przygotowaniu kadr do przedsiębiorstw gospodarczych i handlowych wspomagają ZSE specjalistyczne kursy zawodowe, które podlegają dyrekcji szkoły. Uczęszczają na nie ludzie zatrudnieni w różnych zakładach, którzy chcą poszerzyć swe umiejętności, zdobyć czy zmienić zawód, jak i bezrobotni poszukujący pracy.|KwaIifikacjc uzyskane na kursach ułatwiają im znalezienie odpowiedniego, nieraz atrakcyjnego zajęcia. Wykłady i ćwiczenia odbywają się w godzinach popołudniowych i wicczornych.'.,Kierownikiem jest pomysłowy, energiczny i rzutki emerytowany nauczyciel ZSE Ryszard Szydło­ wski. Kierownik utrzymuje stały kontakt z Rejonowym Urzędem Pracy, co uła­ twia nabór na kursy i pozwala zorientować się, jakie są potrzeby rynku pracy. Poszczególne kursy trwają od miesiąca do roku. Cieszą się dużym powodzeniem" - od r, 1991 ukończyło je ponad 1500 osób. W r. 1995/96 jednorazowa ilość kursantów przekracza 100,

j Ostatni program szkolenia z r. 1995/96 obejmuje następujące kierunki: 1. Zarządzanie i marketing

2. Nowoczesna sekretarka 3. Pisanie na maszynie

4. Prowadzenie ksiąg inwentarzowych 5. Podstawy księgowości

6. Rachunkowość

7. Rachunkowość i finanse

(33)

8. Obsługa komputera I, II stopnia 9. Kursy językowe

10. Grafika reklamowa (reklamy i dekoracji)

Dzięki dochodom z kursów ZSE w znacznie mniejszym stopniu niż inne szkoły odczuwa braki finansowe i może sobie pozwolić na zakup potrzebnego sprzętu i urządzeń do pracowni.

W r. 1990/91 wprowadzono do szkoły naukę religii. Udział w katechezie zgłosili prawie wszyscy uczniowie. Znaczna część grona uznała księdza kate­ chetę za sojusznika w wychowaniu i kształtowaniu oblicza moralnego młodzieży. Katecheci zmieniali się często - w ciągu kilku lat zajęcia z religii prowadziło 5 księży, a wśród nich ks. dziekan Ludwik Sosno­ wski (p. w spisie pracowni­ ków pedagogicznych). W roku szkolnym 1995/96 na­ ukę religii prowadzi ksiądz Mirosław Kaźmierski.

! Wr.. 1992ZSĘnawią­ zał kontakt, a w r. 1993 rozpoczął współpracę ze szkołą handlową w Bre­ mie, W dniach 10-13 maja 1993r. gościła w naszej szkole grupa niemieckich nauczycieli i uczniów, z którą omówiono plan sta­ łych kontaktów obu szkół. Program współpracy obejmuje m.in. korespon­ dencję handlową między klasami i zajęcia pozale­ kcyjne, tzw. "Eurokurs". Korespondencja ma war­ tość kształcącą, ponieważ piszący uczniowie

wystę-Rynek w Bremie. Grupa naszej młodzieży pod PuJą w r o l i Pr zedstawi-pomnikiem Rolanda podczas sąsiedzkiej wizyty w C l e h f l r m h a n d l o wyc h -zaprzyjaźnionej szkole niemieckiej w r. 1992. Niemieccy koledzy i

(34)

W maju I991r, w miłej i serdecznej atmosferze spotkali się na wolnym powietrzu pracownicy szkoły z gośćmi z Bremy,

leżanki mieszkali w domach nauczycieli i uczniów, co ułatwiło bliższe poznanie się.Lbyło dla gospodarzy doskonalą szkołą języka niemieckiego. W kwietniu 1994 r. ZSE ponownie odwiedzili bremeńscy nauczyciele i uczniowie. Spodzie­ wane są dalsze wizyty." każdego września w latach 1993-95 grupa naszych uczniów wraz z nauczycielami wyjeżdżała do Bremy, gdzie zapoznała się z podobną do naszej, niemiecką szkołą. ,

W r. 1993 na wiosnę pracownicy szkoły wzięli udział w kilkutygodniowym ogólnopolskim strajku nauczycielskim, którego przyczyną były zbyt niskie pła­ ce, utrzymujące się na stałym poziomie mimo inflacji, rozpaczliwa sytuacja finansowa szkół, lekceważenie przez władze ich potrzeb, obawa o przyszłość oświaty i kultury w Polsce.

/ 24 maja 1993 r. została utworzona Rada Szkoły, w której skład weszli przedstawiciele" nauczycieli, rodziców i uczniów. W roku 1995/96-reprezentan­ tami Rady Szkoły są:

,--. :;NAUCZp:iELE Krystyna Bełz 1 Elżbieta Biela [ AłreptSyiwwstor RODZICE ^ Adam Nowak ' Irena Żuk •— -Barbara StrupiechowsKa UCZNIOWIE Ewa Liwkowicz Anna Kupiec Adrianna Żygadio •35

(35)

Na przewodniczącego wybrano jednego z rodziców - Adama Nowaka. Jednym z zadań Rady jest przygotowanie spotkań przedsiębiorców z uczniami, aby umożliwić im odbywanie praktyk zawodowych w zakładach prywatnych. Organizuje ona też akcje pomocy uczniom znajdującym się w trudnych warun­ kach. W zebraniach uczestniczy dyrektor Piotr Cichoń, który min. przedstawia aktualną sytuację i plan pracy szkoły.

W roku 1995 założono w szkole centralę telefoniczną o bogatym zestawie funkcji użytkowych. Dzięki niej możliwe są połączenia telefoniczne z gabine­ tem dyrektora i jego zastępcą, z biblioteką, księgowością, dyżurką, gabinetem lekarskim. Wszystkie wymienione pomieszczenia mają łączność telefoniczną z sekretariatem.

Już w 1994 r. zapadła decyzja, że we wrześniu 1996 r. będzie obchodzony 50-letni jubileusz szkoły. Na konferencjach w r. 1995 omówiono dokładnie tę sprawę, a dyrektor Piotr Cichoń przydzielił poszczególnym pracownikom fun­ kcje związane z organizacją uroczystości i zjazdu absolwentów. Dotyczyły one wydania monografii szkoły, przygotowania występów artystycznych, dekoracji szkoły i sali przeznaczonej do uroczystego spotkania, wyznaczenie informato­ rów, wygłoszenie przemówienia, urządzenia wystaw reprezentujących dorobek szkoły itd.

Przygotowaniem uroczystej akademii zajęły się polonistki Jolanta Kielak, Janina Kosztur i germanistka Halina Kaziród, sporządzenie dekoracji wzięła na siebie opiekunka pracowni reklamy i dekoracji Małgorzata Janik, a historyk Krystyna Bełz przystąpiła wraz z grupą młodzieży do urządzenia izby tradycji i historii szkoły.5 Zadaniem polonistki Marii Burger było czuwanie nad popra­

wnością związanych z jubileuszem różnych form pisemnych informacji. Koor­ dynatorem wszystkich akcji był dyrektor Piotr Cichoń.

Do prac organizacyjnych włączyli się - chętnie i z zapałem - dawni ucznio­ wie. Dnia 24 III 1995 r. powstało Koło Absolwentów liczące stu kilkudziesięciu członków. Przewodniczącym został Tadeusz Rakowski, a w skład zarządu wes­ zli: Janina "Wąsowicz, Ryszard Adamczyk, Marianna Ma, Anna Krauze, Leon Niekrasz, Janusz Mirowski, Tadeusz Ząbek.

5 P. rozdział IV - 3.

(36)
(37)
(38)

III ZASTĘPUJE DOM RODZINNY

Przeszłość internatu jest równie bogata i urozmaicona jak dzieje szkoły. W latach 1946 - 50 mieścił się przy ul. Kupieckiej (Spółdzielczej) i Garbarskiej. Stare, zrujnowa­ ne budynki nie stwarzały mło­ dzieży godziwych warunków mieszkaniowych, ale umożli­ wiały kilkudziesięciu uczniom spoza Świdnicy pobieranie na­ uki w pierwszych latach po­ wojennych, kiedy komunika­ cja była jeszcze słabo rozbu­ dowana i dojeżdżanie do szko­ ły było bardzo utrudnione. Adaptacji pomieszczeń doko­ nano tzw. sposobem gospodar­ czym przy aktywnym udziale wychowanków, którzy także prowadzili księgowość inter­ natu, dostarczali produkty żywnościowe, pobierali opła­ ty i organizowali życie kultu­ ralne. Opiekunami i kierowni­ kami byli: Jan Wrona, Leon Joachimowicz, Irena Mogiel­ nicka i Stanisław Orzeski. Nieco lepsze warunki zapew­

nił mieszkańcom internatu budynek przy ul. Wałbrzyskiej (Hanki Sawickiej), który w r. 1950 odnowiono i wyposażono w niezbędne urządzenia, czym zajęli się kierownicy; Stanisław Orzeski, Tadeusz Lisiewicz, Józef Szuba. Przyznane szkole w lipcu 1956 r. budynki przy ul. Kanonierskiej i Pionierów rozładowały zagęszczenie w pokojach i można było przyjąć do internatu większą ilość uczniów. Pierwszy budynek zajmowały dziewczęta, znaczną część drugiego

Pierwszy internat mieścił się przy ul. Ku­ pieckiej 14 (obecnej ul. Spółdzielczej) w starym

budynku z I połowy XVIII wieku. Przezpewien czas był tam konwikt (internat) gimnazjum jezuickiego, następnie służyłwojskom pruskim do początku XIX w. jako koszary. Jego stan techniczny pozostawiał wiele do życzenia.

(39)

Drugi budynek internatu przy ul. Garbarskiej 23, pozbawiony wolnej przestrzeni umożliwiającej rekreację, mocno wyeksploatowany i wymagający remontów, nie stwarzał dobrych warunków mieszkaniowych dla młodzieży.

dość liczni wtedy chłopcy. Funkcję kierowników pełnili Jadwiga Zamajska i Adam Wojs.

W r. 1959 kierowniczką internatu została Jadwiga Karakulska, dotychcza­ sowa wychowawczyni. Okres jej kadencji to rozkwit internatu pod każdym względem. Następuje wtedy gruntowne odnowienie budynków, ściany pokrywa się nowymi elewacjami, podłogi gumoleum, pokoje zaopatruje się w zasłony, nowe łóżka, nakrycia, obrusy, porządkuje się podwórza itd. Jest to etap starań o estetykę wnętrz, która ma niemałe znaczenie wychowawcze. W r. 1973 nastąpiła dalsza modernizacja pomieszczeń internatu. Oba budynki zaopatrzono w nowo­ czesne meble, łazienki i prysznice, przygotowano boisko do siatkówki i koszy­ kówki, założono kwietniki, a kuchnię wyposażono w zmechanizowane sprzęty gospodarskie. Pomysłowość, wytrwałość i intensywne zabiegi dyrekcji i kierow­ niczki przyniosły efekty: internat zapewnił ponad 200 uczniom wygodne i estetyczne mieszkanie i stworzył dobre warunki do odrabiania lekcji. Znalazło to uznanie na zewnątrz, bo w konkursie wojewódzkim internatowi ZSE

(40)

I miejsce, a w konkursach rejonowych zajął również - i to kilkakrotnie pierwsze miejsce.

W latach 1974 - 78 kierowniczką internatu była Zofia Mroczkowska, która rzeieła dobre wzory swej poprzedniczki, utrzymywała internat na wysokim nziomie. W r. 1975 zdobył I miejsce w rejonowym współzawodnictwie rad ntematów, co wrocławskie Kuratorium Oświaty i Wychowania nagrodziło dy­ plomem i piłką, a

świdnic-' • • • dy-lae władze miejskie plomem uznania.

Po jednorocznej ka­ dencji Wiesławy Piotro­ wskiej internatem kierowa­ ła od r. 1979 Aleksandra Wojewoda, która mogła się cieszyć dalszymi sukcesa­ mi we współzawodnictwie młodzieżowym rad inter­ natów i zawodach sporto­ wych.

Założenia i metody wy­ chowawcze, opracowane w drugiej połowie lat 60. i pierwszej połowie lat 70. przez Jadwigę Karakulską i dyrektora Wojciecha Sła­ bego, były podstawą pracy z młodzieżą internacką. Przykładało się dużą wagę do wychowawczego od­ działywania na tych ucz­ niów, bo stanowili oni zna­ czną część zespołu szkol­ nego i mieli niemały wpływ na stosunek do nauki i po­ ziom moralny całej mło­ dzieży. W tym aspekcie in­

ternat miał szczególne znaczenie w minionych dwóch dziesięcioleciach, kiedy zamieszkiwało w nim ok. 50% uczniów.

Trzeci budynek internatu przy ul. Wałbrzy­ skiej służył naszej młodzieży w latach 1950 -1953. Znacznie młodszy od poprzednich budynków in­ ternatu, był w niezłym stanie technicznym. Zawie­ rał liczne, zróżnicowane pod względem wielkości pokoje, kuchnię, stołówkę i przybudówki gospo­ darcze umożliwiające hodowlę trzody chlewnej dla własnych potrzeb. Ogrodzony teren z kilkuna­ stoma drzewkami stwarzał warunki do spacerów i odpoczynku poza pomieszczeniami mieszkalny­ mi. Mankamentem było usytuowanie internatu przy przejeździe kolejowym i w pobliżu peronów

dworcowych.

(41)

Jednym z głównych zadań internatu było dbanie o postępy wychowanków w nauce, dlatego wychowawczynie systematycznie kontrolowały ich oceny, omawiały z zainteresowanymi przyczyny niepowodzeń i tworzyły zespoły po­ mocy koleżeńskiej.

Ważną rolę w uspołecznieniu młodzieży i rozwijaniu jej zainteresowań odgry­ wała Rada Internatu działająca wtedy w kilku sekcjach. Organizowała życie codzien­ ne i pracę społeczną, dbała o estetyczny wygląd pokoi i innych pomieszczeń, urządzała zawody sportowe, imprezy kulturalne i spotkania z pisarzami . Wycho­ wankowie czuli się współgospodarzami internatu, wyrabiało się w nich poczucie odpowiedzialności za to, co się w nim dzieje i jak wygląda. Samorząd został wysoko oceniony, gdyż w roku 1978 internat ZSE zajął II miejsce w konkursie kilkunastu internatów na najlepszą działalność wychowanków.

Pracownicy obsługi internatu wraz z kierowniczką w r. 1980 (wśród nich 3 osoby zatrudnione w szkole). Siedzą od lewej: Natalia Arczykowska, Halina Gałkowska, Irena Boryń, kierowniczka internatu Aleksandra Wojewoda, Ma-ria Pacek, Józefa Madałska. Stoją od lewej: kucharka Lucyna Grzmil, Janina Szmul, Paulina Kukla, Zuzanna Kapusta, Tadeusz Madalski, Bronisława Łu-szczyńska, Władysław Szyszkowski, Irena Samotyj, Anna Druskont.

Odbyło się spotkanie z Tymoteuszem Karpowiczem, Zbigniewem Załuskim, Henrykiem Worcel­ lem, Lilian Seymour-Tułasiewicz, Maciejem Patkowskim i innymi pisarzami.

(42)

Kierownicy i wychowawcy, zdając sobie sprawę z tego, że internat zastępuje dom rodzinny, starali się zawsze stworzyć atmosferę ciepła i serdeczności, by wychowankowie nie czuli się w nim obco, by nie odczuwali braku obecności osób bliskich, by przychodzili do wychowawczyń ze swoimi troskami i kłopo­ tami i znajdowali pomoc i pociechę.

Pamiętały o tym i doceniały to byłe mieszkanki internatu, o czym świadczy wypowiedź jednej z nich o kierowniczce z lat 1959 - 74 - Jadwidze Karakulskiej, zamieszczona w liście do "Zarzewia": Pani Jadwiga Karakulska stworzyła w

internacie atmosferę domu, dla każdego potrafiła być matką (...) Wychowała wiele, bardzo wiele młodzieży i chyba wszyscy wyrażają się o niej tak jak ja

W internacie ZSE przebywały głównie dziewczęta. Nieliczni chłopcy mie­ szkali przy ul. Pionierów i z każdym rokiem było ich mniej: od 17% w pier­ wszych latach do 0,7% w roku 1986, kiedy to w internacie było tylko 3 chłopców. Mając do czynienia z dziewczętami, internat uwzględniał w procesie wychowa­ nia trudne okresy dojrzewania oraz problemy przyszłych żon i gospodyń domo­ wych. Częste pogadanki o tematyce moralnej i obyczajowej wyjaśniały wątpli­ wości dotyczące życia rodzinnego, zaznajamiały ze sprawami miłości i małżeń­ stwa, uczyły dbałości o honor i godność kobiety. Przez długi czas prowadzono zajęcia w kółku gotowania i pieczenia oraz organizowano pokazy sztuki kulinar­ nej, by wyposażyć dziewczęta w praktyczne umiejętności.

Mimo niewątpliwych ułatwień i korzyści, jakie znajdowali uczniowie w internacie, ilość ich malała od r. 1979, co pokazuje tabela na przykładzie dwóch wybranych lat: ; Rok - szkolny 1979/80 1985/86 Zamieszk. w internacie 208 83 W domu rodziców 336 307 U krewnych 4 4 Na stancji 20 1 Razem 568 395

Jedną z przyczyn tego stanu było zmniejszenie się w tych latach w ZSE ilości uczniów, którzy mogli uczęszczać do innych nowo powstałych szkół ekonomi­ cznych w bliższych i dalszych rejonach Dolnego Śląska. Także możliwości łatwiejszego dojazdu z bliżej położonych miejscowości skłaniały do zamieszka­ nia u rodziców mimo trudów i niewygód, jakie pociągały za sobą wcześniejsze wstawanie i późniejszy powrót do domu. Kandydaci do internatu wywodzili się

Henryk Maziejuk: Kto mnie wychowuje. Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1977

(43)

Budynek przy ul Pionierów 10, oddzielony od parku niezbyt szeroką ulicą, kilkakrotnie przerabiany i dostosowywany do potrzeb internatu, byl początkowo zamieszkiwany przez dziewczęta i chłopców, późmej tylko przez tych ostatnich, obecnie także przez studentów filii wyższej uczelni. Nieduży ogródpoza budynkiem umożliwia rekreację na wolnym powietrzu. Brak kuchni zmusza wychowanków i lokatorów do spacerów na posiłki do internatu przy ul. Kanonierskiej.

Budynek internatu przy ul Kanonierskiej 2, zamie­ szkiwany przez uczennice i lokatorów wynajmujących pokoje, położony obok par­ ku i bocznej ulicy, mpewnia spokój i czystsze niż w cen­ trum miasta powietrze. No­ wocześnie urządzona kuch­ nia i obszerna stołówka umożliwiają korzystanie z posiłków nie tylko wycho­

wankom obu internatów, lecz także pracownikom szkoły i ich rodzinom.

(44)

z bardziej odległych części woj. wałbrzyskiego, legnickiego i jeleniogórskiego. Wolne miejsca w internacie wykorzystywali uczniowie innych szkół świdnic­ kich, w 1985/86 było ich 37. Nie są ujęci w tabeli.

W następnych latach internat mieści się nadal w dwóch budynkach, ale zmieniają się lokatorzy przy ul. Pionierów. Zamieszkują tam uczniowie klas policealnych, tj. Policealnego Studium Administracyjnego i Pomaturalnego Stu­ dium Zawodowego. Od r. 1993 mieszkają tu także studenci Filii Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Do tej dorosłej młodzieży dostosowany jest regulamin internatu. W budynku przy ul. Kanonierskiej mają swoje lokum uczennice szkoły młodzieżowej, pochodzące głównie z rodzin robotniczych i chłopskich, nieliczną grupę stanowią dziewczęta pochodzenia inteligenckiego.

Ilość wychowanków nie jest stała, zmienia się w poszczególnych latach, co uwidacznia zamieszczona niżej tabela.

Lata Ilość wychowanków 1987 102 1988 94 1989 66 1990 32 1991 68 1992 72 1993 81 1994 64

1 września 1986 r. kierowniczką internatu zostaje mgr inż. Jadwiga Wójci­ cka. W wyjątkowo trudnych latach dla gospodarki kraju nowa kierowniczka z dużą energią przeprowadza niezbędne remonty i unowocześnianie budynków, jednocześnie sprawnie i umiejętnie organizuje życie codzienne internatu. Nieko­ rzystna sytuacja finansowa szkoły i całego resortu oświaty skłania internat do pracy zarobkowej. Współpraca z Klubem "Polonia" i Szkolnym Związkiem Sportowym stwarza okazję do odpłatnego zakwaterowania młodych sportowców z całej Polski, prócz tego internat organizuje wesela i inne uroczystości rodzinne, co również przynosi pewien dochód.

Działalność wychowawcza jest związana z zainteresowaniami i potrzebami młodzieży. Tak jak dawniej przeprowadza się pogadanki na temat dorastania i związanych z tym trudnych problemów - zachowania się, estetyki wyglądu i zdrowia. Dyskoteki uprzyjemniają wychowankom sobotnie wieczory. Co roku urządza się tzw. zabawy półmetkowe klas III. Dużym zainteresowaniem cieszą siękonkursy tematyczne (głównie fotograficzny), udział w kołach zainteresowań (np. hafciarskie i gotowania). Nie zapomina się przy tym o działalności społecz­ nej. Dziewczęta opiekują się osobami starszymi potrzebującymi pomocy, zamie­ szkałymi na terenie Świdnicy i w bliższej okolicy. Do zwyczajów, które utrwaliły się w internacie, należą kolacje świąteczne przed Bożym Narodzeniem, otrzęsiny nowo przyjętych wychowanków, pomoc koleżeńska w nauce itp.

(45)

Obecna kierowniczka internatu Jadwiga Wójcicka (po prawej) z wycho­ wawczynią Ewą Andrusiuk.

Wychowawczynie zatrudnione w internacie mają przygotowanie do pracy z wychowankami, gdyż są to przeważnie kwalifikowane nauczycielki, a niektóre były lub są pracownicami pedagogicznymi naszej szkoły.

Niekorzystnym zjawiskiem - niezależnym od kierownictwa internatu - była, szczególnie od roku 1986, częsta zmiana kadr i zatrudnienie na 1/2 czy jeszcze mniejszej części etatu. Spośród zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin wyróżniały się: Teresa Mazur, Elżbieta Wachałowicz, Danuta Lubiniecka, Rena­ ta Luks, Halina Michalak. Należy tu zaliczyć także zatrudnione na części etatu: Eugenię Brzozowską i Teresę Lichwę. Wszystkie wymienione panie stwarzały wspaniałą atmosferę opiekuńczą i wychowawczą.

Współpraca internatu z dyrekcją układa się harmonijnie. Dyrektor aprobuje poczynania kierowniczki, a ważniejsze decyzje są uzgadniane. Postępy wycho­ wanków w nauce są stale kontrolowane. Bada się przyczyny niepowodzeń i ustala środki zaradcze.

(46)

Najlepszym sprawdzianem wyników działania kierowniczki i całego perso­ nelu są osiągnięcia wychowanków w nauce i rywalizacji z innymi internatami. W ostatnim dziesięcioleciu, podobnie jak w latach minionych, internat ZSE w Świdnicy może się pochwalić wieloma sukcesami w życiu kulturalnym, w sporcie i w organizacji pracy, o czym świadczy podany wykaz:

1987 - Zespół kabaretowy zajmuje II miejsce w drugim wojewó­

dzkim przeglądzie dorobku internatów;

- II miejsce w IV wojewódzkim rajdzie internackim "Śnież-nik'87";

1988 - III miejsce w między internac kich rozgrywkach sportowych

na szczeblu wojewódzkim;

Grupa wychowanek internatu przy ul Kanonierskiej 2 wraz z personelem pracowniczym w r. szkol. 1995/96. Wśród stojących pierwsza od lewej - wycho­

wawczyni Ewa Andrusiuk, druga - kierowniczka internatu Jadwiga Wójcicka, pierwsza od prawej - intendentka i magazynierka Daniela Czub.

(47)

1990 - i

miejsce w konkursie PCK na najlepszy internat w Świdnicy;

- III miejsce w konkursie na najlepszy internat w woj. wał­ brzyskim - nagroda kuratora Oświaty i Wychowania; - dyplom za bardzo dobre wyniki w rejonowym współza­ wodnictwie młodzieżowych rad internatów na szczeblu wo­ jewódzkim;

1991 - II miejsce w konkursie PCK na najlepszy internat w woj. wałbrzyskim.

(48)
(49)
(50)

IV WARSZTAT PRACY

1. BUDYNEK SZKOŁY

Jak już zaznaczono w rozdziale "Pionierskie lata", budynek przy ul. Ks. Agnieszki (dawniej Marchlewskiego 2) jest stary, ma grube mury, jakie budowa­ no jeszcze w XIX i na początku XX wieku, i nic jest pomieszczeniem typowo szkolnym. Wyraźnie różni się od lekkich i słonecznych budynków, które wznosi się dzisiaj. Nie dostosowany do potrzeb szkoły, wymagał wielu zmian i przeró­ bek. Najważniejszych dokonano w połowie lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych. Między innymi zburzono na korytarzach ścianki działowe, otwarto wejście od ul. Ks. Agnieszki, blisko głównej bramy urządzono szatnię dla uczniów, zainstalowano centralne ogrzewanie, co zapewniło stałą tempera­ turę we wszystkich pomieszczeniach.

^ ^ ^ K Ł V ^ X ^ \

^ B E x v m ^

^^^^•P^^i v 3 „-t*śrW.«fl

BTvVy§|K

^ ^ E \ - \v ^wTH^O%d?9

fc*ii>l£S8l8

•i

W^^śsĘftSm^ a ^ E f f e f N S m C T t o

l^^^^^^^M

^

:

|iffflffi

^ ^ S R R ^Mfe^*^- "W****' _

m

?*^ i s- — " * ~ ~ l ^ ^ - — -Z —,— 1 i ar~~^ ^s*"^ s„ i ' \.y "** s YJ *~ ~_J>ŹZ _ ^*^ \ TY ** -=-«* i / * HHBHRW^PIHWI^^^ftiip^w— J-^\T T I I T W

SaK^włfc^iLj 1-ftr -

ł

SfiS^aSf; ^ - y ^ f l f f W t t i r M f P I

^^^P^^°'^a«^^^

S

^^i^Ł^ 1

a S b L J : llIlLil/m

JFHL^T

J

3Biy

T J P B H H P W W S - J

"BBa ^ jL-ŁiffTif Jw^

— " t * ^ i i r • • i i W T i S i i

9 1 III ^iSSwłHPflr

V

Ogólny widok budynku Zespołu Szkół Ekonomicznych w Świdnicy z pi. Świętej Małgorzaty - na tle otoczenia. Za murem po lewej stronie znajduje się należące do szkoły niewielkie podwórze osłonięte z trzech stron ścianami budynków.

(51)

Perspektywa korytarza na II piętrze.

Władze zwierzchnie - tak dawniej, jak i dziś - nie szczędzą kosztów, a dyrekcja starań, by utrzymać wyeksploatowany budynek w dobrym stanie i stworzyć szkole jak najlepsze warunki do pracy. Wymaga to dużych, stale wzrastających nakładów finansowych. Prace remontowe i konserwatorskie to głównie naprawa często przeciekającego dachu, reperacja pieca i instalacji centralnego ogrzewania, malowanie szatni, odnawianie podłóg, drzwi itp. Re­ monty kapitalne przeprowadza się co kilka lat we wszystkich trzech budynkach, a sanitariaty i kuchnię wraz z zapleczem w internacie odnawia się co roku.

| Budynek został tak przebudowany i urządzony, aby stworzyć w nim jak najwięcej pomieszczeni dlatego wykorzystano strych (utworzono z niego III piętro) oraz piwnicę. Patrzącemu z zewnątrz nic wydaje się, że w budynku ZSE znajduje się 18 sal prócz 23 innych pomieszczeń.

(j Sale - pracownic, wystarczająco duże by uczniowie mogli się w nich swo­ bodnie pomieścić i brać udział w ćwiczeniach - skromnie wyposażone w pier­ wszych hitach - imponują dziś licznymi urządzeniami i technicznymi pomocami naukowym^ o czym będzie mowa w rozdziale "Pracownic i gabinety przedmio­ towe". Lawy w szkole już dawno zastąpiono wygodnymi krzesłami i stolikami. 52

Cytaty

Powiązane dokumenty

trybu i terminów przeprowadzania postępowania rekrutacyjnego oraz postępowania uzupełniającego(Dz. w sprawie terminów przeprowadzania postępowania rekrutacyjnego oraz

5) posiadającego opinię lekarza o ograniczonych możliwościach wykonywania przez ucznia określonych ćwiczeń fizycznych na zajęciach wychowania fizycznego – na podstawie

12) sprawowanie obowiązków dyrektora podczas jego nieobecności. Wicedyrektorowi mogą być przydzielone inne czynności nie objęte niniejszym przydziałem, a wynikające

Na przedświąteczny czas przygotowań, proponujemy Wam zapoznanie się z treścią opowiadania, z którego dowiecie się, jakie są symbole świąt Wielkiej

Ocena ustalona przez komisję jest ostateczna, z wyjątkiem negatywnej rocznej(semestralnej) oceny klasyfikacyjnej. Uczeń szkoły dla młodzieży, który w wyniku

1) organizację pracy szkoły, w tym tygodniowy rozkład zajęć edukacyjnych;.. Rada Pedagogiczna wydaje opinie w zakresie powierzania funkcji kierowniczych w szkole. Może wystąpić

W ciągu jednego dnia może się odbyć tylko jedna pisemna praca klasowa, a w ciągu jednego tygodnia nie więcej niż trzy (nie dotyczy to kartkówek). Prace klasowe powinny być

Nauczyciel lub inny pracownik szkoły o fakcie lub podejrzeniu faktu znajdowania się ucznia pod wpływem alkoholu lub innego środka odurzającego zobowiązany jest