Kmiecik, Zenon
"Poligrafia warszawska : 1870-1914",
Stefan Lewandowski, Warszawa 1982
: [recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 23/4, 105-107
R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A
105
od trzech do pięciu lat, k ilk a d ziesią t ty tu łó w u kazyw ało się od pięciu do dziesięciu lat. Były je d n a k tak ie, k tó ry ch żyw ot trw a ł dłużej. N ak ła d y były niew ysokie, w g ran icach 200 do 3 tys. egzem plarzy. W ydaw ane b y ły przez uczniów gim n azjó w i liceów (blisko połow a ty tu łó w ); m ieli sw e p ism a uczący się w se m in a ria ch n au c z y cielskich, w szkołach zaw odow ych.
A u to rk a a r ty k u łu p rze p ro w ad z iła szczegółow ą o b serw ację czasopism szkolnych w Z agłębiu D ąbrow skim . B a d an iam i objęła ok. d w udziestu ty tu łó w ; p o d d ając je analizie h isto ry c zn o literac k iej, nie sięgnęła do m eto d ściśle prasoznaw czych. D o chodzi do p rze k o n an ia , iż sporo m iejsca n a ła m ac h ty c h czasopism za jm o w a ły t e m a ty literac k ie: om aw iano życie lub poszczególne u tw o ry w y b ra n y c h pisarzy, liczne a rty k u ły usiło w ały k sz tałto w ać w łaściw y stosunek do k sią żk i i czasopism a, p rz e konyw ać o p ożytkach czytania. N ajczęściej p o ja w ia ją się n az w isk a tak ich pisarzy, ja k S ienkiew icz, P ru s, R eym ont, Ż erom ski, S trug, G ojaw iczyńska, Rodziew iczów na, K ad e n -B an d ro w sk i, M orcinek, D ąbrow ska, R udnicki, W ażyk, U niłow ski, B runon Szulc, Iw aszkiew icz, K uncew iczow a, Zegadłow icz, O rkan. N ie zam ierzam streszczać całości w yw odów au to rk i, p ra g n ę n a to m ia st zw rócić uw agę n a znaczenie b ad a ń Ire n y Sochy dla dziejów p rasy , życia literac k ieg o czy też szerzej rzecz u jm u ją c — lite ra tu ry . G dyby a u to rk a p okusiła się o zastosow anie m etod a n a liz y treści, być może w zbogaciłaby a rty k u ł pełn iejszy m i w nioskam i.
C ały tom stu d ió w stan o w i znaczący p rzyczynek do w iedzy o książce, czaso piśm ie, czy teln ik u i recep cji k siążk i i czytelnictw a. R e d ak c y jn ie dobrze o p rac o w any, za w iera streszczenia w ję zy k a ch an g ielsk im i ro sy jsk im , zao p atrz o n y też został w indeks osobowy.
J e r z y J a r o w i e c k l
S tefan L e w a n d o w s k i , Poligrafia w a r s z a w s k a 1870— 1914, W arszaw a 1982, ss. 309.
P ra c a S. L ew andow skiego, w k tó re j a u to r w y k o rz y sta ł lite ra tu r ę d ru k o w a n ą i w p ew nym ograniczonym z a k resie źró d ła arc h iw aln e , om aw ia rozw ój p rzem ysłu poligraficznego i działalności w ydaw niczej w W arszaw ie w la ta c h 1870—1914. P o d jęcie tego te m a tu było celow e i p otrzebne, gdyż W arszaw a, sk u p ia ją c a p onad 90% w y d aw n ic tw p rasow ych i firm d ru k u ją c y c h książki, sta ła się c e n tru m owego p rz e m ysłu w K ró lestw ie Polskim . W p o ró w n a n iu z innym i gałęziam i w ytw órczości p r z e m ysł ten sta n o w ił cechę c h a ra k te ry sty c z n ą m ia sta , decydow ał o jego osobliwości w tej dziedzinie.
W zak resie za in te re so w ań L ew andow skiego zn alazły się d ru k a rn ie i' zak ład y p ro d u k u jąc e czcionki oraz lito g ra fie, p rzy czym głów na uw aga sk u p iła się n a z a kła d ac h w ielkich: J. U ngera, O rg e lb ran d ó w i S. L oow entala. Z tego w zględu nie. zostały n ależycie om ów ione za k ła d y średnie, k tó ry c h p ro d u k c ja — ja k k o lw ie k nieco m n iejsza od p rzo d u jący ch firm — w sum ie w iele w aży ła w ogólnym b ila n sie w y daw niczym . Od 1872 r. a k ty w n ie działała firm a p raso w o -w y d a w n icz a „P rzeg ląd u T ygodniow ego”, sp ecjalizu jąca się w w y d aw an iu lite r a tu r y o te n d en c jac h p o zy ty w istycznych, k tó rej p ro d u k c ja z a sp o k a jała zapotrzebow anie n a lite r a tu rę tego typu w zaborze ro sy jsk im . (W la tac h 1872—1904 re d a k c ja „P rzeg ląd u T ygodniow ego'’
106
R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I Aw y d ała ok. 300 pozycji książkow ych.) N a d rugim b ieg u n ie znalazła się istn ie ją c a od 1883 r. p rz y d ru k a rn i S. N iem iry spółka n ak ład c za sp ecja liz u jąc a się w w y d aw an iu książeczek o te m aty ce relig ijn o -m o ra ln e j.
A u to r nie d aje n ależ y tej odpow iedzi n a p y ta n ie, ja k ie czynniki w p ły w ały na rozw ój p ra s y i p ro d u k c ję książek, gdy tym czasem udow odnione jest, że o rozw oju ty m decydow ały p rze d sięb io rstw a p rasow o-w ydaw nicze, za in te re so w an e w szybkim w d ra ż a n iu w szelkich ulepszeń techn iczn y ch w obec p o stę p u ją cej k o m e rc jaliza cji p r a sy. P ierw sze p rze d się b io rstw a w p ro w a d ziły do d ru k a rń dzienników w arsza w sk ic h m aszy n y r o ta c y jn e n ap ę d za n e siln ik iem spalin o w y m ju ż n a przełom ie X IX i X X w. W krótce je d n a k o k azały się one p rz e sta rz a łe i pod koniec om aw ianego okresu z a częto w d ru k a rn ia c h w ażniejszych dzienników in stalo w ać m aszy n y ro ta c y jn e n a p ędzane siln ik am i elektrycznym i.
D rugim w ażnym bodźcem p o stęp u w przem yśle p o lig raficzn y m było dostoso w an ie w y d a w n ic tw p raso w y ch do w ym ogów a k tu aln o ści. D ążenie w ydaw ców gazet do d o sta rc za n ia czyteln ik o m ja k najśw ieższych in fo rm ac ji pow odow ało, że n ie k tó re p rze d sięb io rstw a p raso w e w y d a w a ły sw e pism a dw a ra z y dziennie. P ierw szy in n o w ac ję tę w p ro w a d ził W acław S zym anow ski w „K u rierze W a rsza w sk im ”, n astęp n ie zaiś w y d aw cy „G ońca P o ra n n eg o ” i „G ońca W ieczornego” oraz „Now a G azeta”. D alszą now ością było w p ro w ad zen ie linotypów , k tó ry ch szersze zastosow anie, ja k słusznie zaznacza au to r, n astąp iło dopiero pod koniec om aw ianego okresu.
S tw ierd za jąc , że p rze d sięb io rstw a lito g raficzn e b y ły za k ła d am i rzem ieślniczym i, S. L ew andow ski nie o m aw ia szerzej te j gałęzi przem y słu poligraficznego. Je śli idzie o drzew o ry tn ictw o , tw ie rd z en ie to m iałoby uzasadnienie. N ależy je d n a k p a m iętać, że w p rz e d sta w ia n y m ok resie n a s tą p iła zm iana w sposobach ilu stro w a n ia pism . Ju ż w końcu la t o siem dziesiątych X IX w . coraz częściej zaczynają się u k a zyw ać ilu s tra c je w y k o n an e m etodą fotom echaniczną. Ja k k o lw ie k n a raz ie dalekie one b y ły od doskonałości, re d a k c je w szelkich czasopism ilu stro w a n y ch i w y d aw cy książek oraz alb u m ó w ch ę tn ie w y k o rz y sty w ali m etodę fotochem iczną ja k o tań szą i szybszą od drzew o ry tu , k tó ry b y ł sto so w an y w y jątk o w o dla pew nych re p re z e n ta cyjnych ilu stra c ji. T ak w ięc rozw ój now ych te ch n ik ilu s tra c y jn y c h sta w ia ł przed lito g ra fią now e i nie znane d otąd w ym ogi.
O m aw iając p rz e w ró t techniczny w polig rafii, nie w sp o m in a a u to r ta k w ażnego w y d arze n ia, ja k im było p o ja w ien ie się re p ro d u k c ji kolorow ej. W 1892 r. na okładce „T ygodnika Ilu stro w an e g o ” u k a z a ła się p ierw sza w y k o n an a w W arszaw ie a k w a re la S tachow icza Panna młoda. W dw a la ta potem kolorow e ilu s tra c je zaczął zam iesz czać „W ędrow iec”. Za tym p rzy k ła d em poszły w k ró tc e i inne pism a ilu stro w an e. W książce L ew andow skiego p rze m y sł p o lig ra fic zn y p rze d staw io n y je s t w ielo stronnie. N a jp ie rw w ięc c h a ra k te ry z u je a u to r ogólnie rozw ój działalności w y d a w niczej w dru g iej połow ie X IX w „ n astęp n ie om aw ia p rze k szta łc an ie się m a n u fa k tu r d ru k a rsk ic h w p rze d sięb io rstw a w yd aw n iczo -p o lig raficzn e oraz ocenia p rz e w ró t techniczny w w iększych zakładach. N ajb a rd zie j rzeczow ym i ciekaw ym fra g m e n tem p ra c y je s t rozdział pt. „Z m iany s tru k tu ra ln e w przem y śle polig raficzn y m w W arszaw ie w la ta c h 1870—1914”, w k tó ry m zn a jd u je m y w ykaz zakładów p o lig ra ficznych, ja k ie istn ia ły w W arszaw ie w tym okresie.
P ew n e uw agi n a s u w a ją się w zw iązku z w łączeniem do ow ego w y k az u n ie k tó ry ch firm ro sy jsk ich , a zw łaszcza d ru k a rń lito g ra fii W arszaw skiego O kręgu N aukow ego, k tó re to przed sięb io rstw o specjalizow ało się w w y d aw an iu książek i czasopism ro sy jsk ic h o n a s ta w ie n iu an ty p o lsk im , W okresie, gdy k u ra to re m W a r szaw skiego O kręgu N aukow ego był A lek san d e r A puchtin, w y d aw n ic tw a tej in s ta n cji m iały n a celu ru sy fik o w a n ie polskiej m łodzieży. B rak też w spisach d ru k a rń A rchidiecezji W arszaw skiej, w y d ają ce j głów nie czasopism a przeznaczone dla d u chow ieństw a.
R E C E N Z J E T O M Ó W I E N I A
107
O ceniając ogólnie p racę L ew andow skiego, trze b a stw ierdzić, że a u to r w y k o rz y sta! dostępne źródJa dotyczące te m a tu i p rze d sta w ił ca ło k sz tałt sp ra w zw iązanych z fu n k cjo n o w a n iem p rzem ysłu poligraficznego w W arszaw ie. P ew ien n ie d o sy t od czuw a się p rzy le k tu rze, gdy chodzi o u k az y w an ie w p ły w u zachodzących w czaso pism ach p rze m ian n a p rzek ształcen ie i rozw ój p oligrafii.
Z e n o n K m i e c i k
Nowości radzieckiej lite r a tu r y z dziedziny h isto rii prasy.
U kazały się o sta tn io dw ie p race h isto ry k ó w radzieckich, k tó re sw ym zasięgiem o b ejm u ją dzieje p ra sy ro sy jsk iej od połow y X IX w. do w y b u ch u I w o jn y św ia to w ej. A utorem pierw szej pt. P u tie sze stw ije w proszłoje je s t w y k ład o w c a n a W y dziale D zie n n ik a rstw a U n iw ersy te tu M oskiew skiego B. Je sin ; druga, p t. M a rksi-
stskaja robocza pieczat’ pió ra G. P ie trja k o w a , przeznaczona je st dla stu d en tó w
d zien n ik a rstw a. Obie w y d an e zostały w M oskw ie w 1983 r.
Je sin je s t dośw iadczonym badaczem p ra sy ro sy jsk ie j X IX w., m a jąc y m w sw ym d orobku n au k o w y m k ilk a m o n o g rafii h istorycznych. O sta tn ia jego p ra c a o m aw ia czynniki, k tó re złożyły się na p o w sta n ie i fu n k cjo n o w a n ie now oczesnej p ra s y r o sy jskiej. A u to r c h a ra k te ry z u je sy lw e tk i głów nych tw órców n o w ożytnej p ra s y co dziennej, p rze d staw ia h isto rię różn y ch czasopism o raz p o d k re śla te w szy stk ie e le m en ty postępow e w p ra sie ro sy jsk ie j, k tó re św iadczyły o jej żyw otności i a tr a k c y j ności. P rz y le k tu rz e p rac y Je sin a h isto ry k o w i p ra sy polskiej n a s u w a ją się sp o strz e żenia dotyczące w ielu p odobieństw m iędzy czasopiśm iennictw em polskim i r o s y j skim .
Z arów no p ra sa p olska w K rólestw ie, ja k i p ra sa ro sy jsk a przeznaczone były dla czyteln ik ó w w yw odzących się z w a rs tw ośw ieconych: in te lig e n cji, ziem iaństw a, m ieszczaństw a. Dla chłopów tu i ta m w y d aw an o pism a tygodniow e c h a ra k te ry z u ją ce się p rzy stęp n o ścią fo rm y i treści. P ostępow a g ru p a in te lig e n cji rosyjskiej- w y d aw a ła sp ecjaln ie dla chłopów „Sielskij W iestn ik ”. In n e pism a ro sy jsk ie do chło pów nie docierały ja k o zbyt dla n ich tru d n e . Dla chłopów w K ró lestw ie P olskim w ychodziła „G azeta Ś w iąteczn a” K o n ra d a P rószyńskiego, red a g o w a n a w podobny sposób ja k „S ielskij W iestn ik ”. R óżnice m iędzy obu pism am i w idoczne były w licz bie p ła tn y c h p re n u m e ra to ró w : w 1900 r. „Sielski W iestn ik ” m ia ł 70 tys. a b o n e n tów, podczas gdy „G azeta Ś w ią te c z n a ” osiągała zaledw ie 12 tys. Z innych pism polskich docierała do chłopów w K ró lestw ie je d y n ie „Z orza”.
Istn ia ły rów nież różnice m iędzy p ra są polską a ro sy jsk ą w w y k o rz y sta n iu n o w oczesnych źródeł in fo rm ac ji. P ra sa ro sy jsk a, m a ją c a k ilk a k ro tn ie w ięcej p ła t nych p re n u m e ra to ró w , dysponow ała w iększym i funduszam i n a w p ro w a d za n ie ró ż nych innow acji technicznych. Ju ż na p o czątk u la t sześćdziesiątych X IX w. głów ne o rg an y p e te rsb u rsk ie n aw ią za ły k o n ta k ty z zachod n io eu ro p ejsk im i ag e n cjam i in fo r m a cy jn y m i i zam ieszczały ich teleg ram y . P olskie pism a w W arszaw ie n a szerszą skalę k o n ta k ty ta k ie zaczęły n aw iązy w ać dopiero n a przeło m ie la t sied em d ziesią tych i osiem dziesiątych X IX w.
C iekaw e są te fra g m e n ty p rac y Je sin a, k tó re o m a w iają czy telnictw o czasopism w śród ro botników M oskw y. U kazując stan o św iaty w śród nich, a u to r dochodzi do w niosku, że cz y te ln ik a m i p ra sy w k ońcu X IX w. m ogli być nieliczni p rzo d u jący