• Nie Znaleziono Wyników

XII Międzynarodowy Kongres Historii Nauki. Paryż 26-31 sierpnia 1968 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "XII Międzynarodowy Kongres Historii Nauki. Paryż 26-31 sierpnia 1968 r."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

X I I M I Ę D Z Y N A R O D O W Y K O N G R E S H I S T O R I I N A U K I P a ry ż 26— 31 sierpn ia 1968 r. *

Jak co trzy lata, w ostatnim tygodniu sierpn ia 1968 r. zebrał się — pod au sp ic ja ­ m i Sekcji H istorii N a u k i M ięd zy n aro d o w ej U n ii H istorii i Filozofii N a u k i o raz M ię ­ d zynarod ow ej A k a d e m ii H istorii N a u k i 1 — kolejny, X I I M ięd zy n aro d o w y K o n g re s H istorii N au k i. M iejscem o b ra d K o n gresu b y ł tym razem P a ry ż. L iczbą uczestników (udział zgłosiło p on ad 700 osób), liczbą re fe ra tó w przygotow anych na k o lo k w ia oraz przedłożonych kom u nik atów sekcyjnych (ponad 400) — X I I K o n gres nie p rzekroczy ł w p ra w d z ie ram o rganizacyjn ych poprzedniego, w arsz a w sk o -k ra k o w sk ie g o X I K o n ­ gresu z 1965 r.2, d a ł jedn ak n ow e, dobitne św iad ectw o doniosłej pozycji, ja k ą historia nauki zdobyła n a całym świecie.

W K on gresie paryskim w zięła udział 17-osobowa delegacja polska. Przew o d n ic zy ł delegacji prof. B . Suchodolski, a w je j skład w eszli: p ro f. J. B u k ow sk i, prof. B. O l ­ sze wicz, prof. E. Rybka, prof. W . Voise, prof. F. W id y -W ir s k i, doc. P . Czartoryski, doc. J. Dobrzyoki, doc. M . Pelczar, d r B . K uźnicka, dr L . K uźnioki, d r Z . S k u b a ła - -T o k arsk a, d r K . T argo sz i m gr A . B iernack i — jak o reprezentanci P o lsk ie j A k ad em ii N a u k , oraz: prof. W . H ubicki, prof. E. O lszew sk i i d r A . C z e k a je w sk a — ja k o re p r e ­ zentanci M in isterstw a O św ia ty i Szkolnictw a W yższego.

U d z ia ł poszczególnych osób tej d elegacji w zebraniach różnych k o lo k w ió w i sekcji — zależnie od in d y w id u a ln y ch k ie ru n k ó w zainteresow ań — p o z w a la zdać sp raw ę w niniejszym om ówieniu, przygotow anym n a p od staw ie re la c ji częściowych, z toku p rze w ażające j większości obrad, z ich n a jb a rd z ie j istotnych i ciekaw ych m o ­ mentów.

*

G łó w n ą p arysk ą siedzibą X I I K o n gresu b y ło N a ro d o w e K o n serw a to riu m Sztuk i Rzemiosł. Jego zbiory pozw oliły o brad ow ać n a d historią n au ki i techniki w ś ró d oryginalnych p rzy rzą d ó w n au k ow y ch P a sc ala i L avoisiera, a p ara tó w i m aszyn P a ­ pina i A m p e re ’a, i w śród w ie lu innych pam iątek, podobnie dokum entujących p rze­ szłość. T ło architektoniczne najstarszych części K onserw ato riu m i jego n ajbliższej okolicy kom pletow ało zewnętrzną o p ra w ę K o n gresu ró w n ie w y m o w n y m i akcentam i z historii k u ltu ry u m ysłow ej i m aterialnej, z bogatych i b u rz liw y c h d zie jó w P a ryża. Stw orzone przez W ie lk ą R e w o lu c ję JKomserwatorium Sztuk i Rzem iosł otrzym ało od niej na rezydencję rom ań sko-gotycki, o bro n n y klasztor i kościół klasztorny przeora benedyk tynów , tuż p rzy Średniowiecznych fo rty fik acjach tem plariuszy, które w id ziały koniec L u d w ik a X V I (R epublika, lu b u ją c a się w sym bolach, przekształciła to m iejsce pielgrzym ek m onarchistów w istniejący do dziś targ Starzyzną i tandetą).

* Całość spraw ozd an ia z p rac nau k ow ych K o n gresu — na podstaw ie fra g m e n ta ­ rycznych re la c ji napisanych specjalnie d la „ K w a rta ln ik a H istorii N a u k i i T ech n ik i” przez: A . Biernackiego, P . Czartoryskiego, A . C zek aje w sk ą-J ęd ru sik , J. (Dobrzyckiego, W . H ubickiego, B. i L . Kużnickich, B. Olszewicza, E. O lszew skiego, E. R ybk ę, B . S u ­ chodolskiego, K . T argo sz i W . V oisego — zred ago w ały i uzupełniły B. O lsz e w sk a i K . Targosz.

1 W czasie K o n gresu odbyły się sesje Z gro m ad zeń O gólnych tych d w óch o rg a ­ nizacji oraz posiedzenia kom isyjne. Z ob. poniżej w niniejszym num erze sp ra w o zd a ­ nia z tych zebrań.

2 Por. spraw ozdanie z X I K on gresu w „ K w a rta ln ik u ”, n r 1— 2/1966, ss. 157— 169. Por. też w stęp n e in form acje spraw ozdaw cze z X I I K o n gresu w „ K w a rta ln ik u ”, n r 4/1968, ss. 851— 852.

(3)

174

Kronika

M ięd zy ow ym i d w om a kom pleksam i n ajstarsza zachow ana w P aryżu , trzynasto­ w ieczna kam ienica mieszczańska, z d rew n ian ym belkow aniem , z nile naruszonym i gotyckim i sklepikam i, tk w i w sieci ulic i uliczek noszących n azw iska głośnych uczo­ nych i w y n a la z c ó w — ju ż z epoki intronizacji Rozumu.

*

Początek i koniec K o n g re su w yzn aczy ły d w a posiedzenia: in au gu racy jn e i p o­ żegnalne, w ypełnione m o w am i okolicznościowym i i związane z d w om a k o n fe re n c ja ­ mi plenarnym i.

In au gu racja X I I K o n gresu o dbyła się 26 sierpni,a 1968 r. w A m fiteatrze P a in le - végo, w N a ro d o w y m K o n serw ato riu m Sztuk i Rzemiosł. Podczas 'uroczystości o tw a r­ cia p rze m aw iał przew odniczący komitetu organizacyjnego K on gresu J. Rostand, członek A k a d e m ii Francuskiej, podnosząc w w y k w in tn y m stylu tradycyjnego fr a n ­ cuskiego oratorstw a rolę n au k i w życiu ludzkości. N astępni'« b ry tyjsk i historyk nauki i techniki, J. N eedham , został ud ek oro w an y M edalem G eo rge’a Sartona; aktu d ek o ­ racji, w im ieniu delegacji am erykańskiej, dokonał Ch. D . O ’M alley. P ie rw s z ą kon­ fe re n c ję plen arną w y p e łn ił referat o ro li osobowości uczonego w twórczości n a u ­ kow ej, w ygłoszon y przez M . F lo r k 'n a 3 z Belgii, przewodniczącego M ięd zy n arodow ej A k ad em ii Historii M edycyny.

N a końcow ym posiedzeniu plenarnym , które odbyło się 31 sierpnia w W ielk im Am fiteatrze N aro d o w e go M u ze u m H isto rii N atu raln ej, A . C. C rom bie z W ie lk ie j B r y ­ tanii p o d ją ł temat: M atem atyka, muzyka i nauki medyczne, uk azu jąc punkty styczne tych dyscyplin n a tle idei jedności m ik ro - i m akrokosm osu w dobie średniowiecza i renesansu. O góln ą syntetyczną ocenę p rac K on gresu przedstaw ił L. P lan tefo l (F ran cja), p o czym K o n g re s został zam knięty przem ów ieniem J. Rostanda.

M ięd zy d w ie opisane k la m ry w p isał się bogaty sześciodniowy n au k o w y p ro ­ gram K ongresu, n a który złożyły się posiedzenia siedm iu k o lo k w ió w i jedenastu * sekcji.

1. K O L O K W I A

O b ra d y na w y b ra n e tematy szczegółowe — n a X I K ongresie zw ane sym pozjam i, n a X I I zaś fig u ru ją c e pod m ianem k o lo k w ió w — o d b y w ały się w siedmiu grupach problem ow ych. Ósm e tzw. kolokw iu m (w oficjalnym p rogram ie: kolokw iu m V I I ) ' miało m erytorycznie odm ienny charakter, gdyż pod tą n a z w ą odbyło się posiedzenie

o rgan izacy jn e K om itetu M ięd zy n aro d o w ej W sp ó łp ra c y w Z ak resie H istorii T ech ­ niki 4.

K ażde z k olokw iów , przygotow ane przez określonego organizatora, obejm ow ało zam ówione referaty, których pełne teksty, osobno w y d a n e 5 i udostępnione uczestni­ kom n a w stępie K on gresu (b e z m a te ria łó w w spom nianego tzw. ko lo k w iu m V I I ) , m ogły zapewni:'ć szeroką i rzeczow ą d yskusję. O rganizatoram i kolejn ych k olo k w ió w b y li: I — P. Costabel; I I — G. B eau jo u a n ; I I I — R. Taton ; I V — M .-A . Tonnelat; V — !L. P lan tefo l; V I — G . C anguilhem ; V I I — M . D au m as; V I I I — H . Freudenthal. Z w y ją tk iem ostatnio w ym ien ionego — p ro feso ra uniw ersytetu holenderskiego — przygotow anie k o lo k w ió w p rzyp ad ło w udziale gospodarzom, uczonym francuskim .

3 R eferat M . F lork in a w jęz. angielskim ukaże się drukiem w t. 6 „O rgan on u ”. 4 Z ob. poniżej w niniejszym num erze spraw ozdanie z tego zebrania.

5 X I I e Congrès International d’Histoire des Sciences. Colloques. T extes des rap­

ports. P a ris 1968. Tom liczący 431 stron został o pu bliko w an y przez Centre In tern a­

tional de Synthèse w ram ach jego w y d a w n ic tw a : „R evue de Synthèse”, seria 3, n r 49— 52.

(4)

P rzew idzian a p rogram em tem atyka k o lo k w ió w X I I K o n g re su b y ła następu jąca:

K o lo k w iu m Ii: O biek tyw izm w zakresie historii nauki !(B. Suchodolski 8).

K o lo k w iu m I I : B łęd y i niedokładności średniowiecznych przekładów nau kow ych (P. C zartoryski).

K o lo k w iu m DII: Początki „now oczesnej algebry”.

K o lo k w iu m I V : R o zw ó j pojęcia struktury w fizyce m atem atycznej (J. D o brzy ck i). K o lo k w iu m V : Idea samorództwa od starożytności do 1700 r. (B . 4 L . Kuźmiccy). K o lo k w iu m V I : Opracow anie p ojęć i m etod psychologii różnic indyw idualnych

w X I X w. i na początku X X w. (B . Suchodolski).

K o lo k w iu m V I I : posiedzenie organizacyjne K o m itetu M ię d zy n a ro d o w e j W s p ó ł­ p racy w Z ak resie H istorii T e c h n ik i7.

K o lo k w iu m V I I I , posiedzenie n au k o w e S e k cji Filozofii N a u k i: Historia filozofii

przyrodoznawstwa.

W szystkie k o lo k w ia m ia ły po d w a posiedzenia, o d b y w ające się jedn ego d n ia przed i po południu, a tylko k o lo k w iu m V I I I m iało jedno posiedzenie.

P o d staw ę obrad k o lo k w iu m 'I (27 sierpnia), pośw ięconego zagadnieniu obiek­ tyw izm u w zakresie historii nauki, stanow iły cztery referaty : A . P. Juszkiew icz (Z S H R ) m ó w ił o historii nauki ii n a tle historii różnych cyw ilizacji; B. Su chodolski (Polsk a) ośw ietlał czynniki ro z w o ju historii n au k i w dzisiejszym św iecie; S. B a ­ chelard (F ra n c ja ) ro z w a ż a ła historię nauki z p unk tu w id zen ia epistem ologii; Ch. C . fr iin.is.pip (Stany Zjednoczone) zastanaw iał się n a d selek cją społeczną jak o czyn­ nikiem postępu nauki.

A . P. Juszkiewicz zw rócił uw a gę n a różnorakość instytucji n a u k o w y ch i z w ła ­ szcza inform acji n au k o w ej w różnych cyw ilizacjach; w każdej — problem „pam ięci n a u k o w e j” ro z w iąz y w a n y b y w a ł odm iennie, a dziś stanow i zadanie szczególnie tru d ­ ne ze w zględ u n a ogromne nagrom adzenie m ateriału naukow ego. D okładność takiej, inform acji i równocześnie jej selektywność stan ow ią w ła ś n ie te zasadnicze problem y* w które w n ik ać się powinno, zdaniem autora, w d ysk usji n ad obiektyw izm em w his­ torii nauki.

B . Suchodolski an alizow ał koncepcje historii n au k i z p unktu w id ze n ia potrzeb p raco w n ik ó w nau k o w y ch oraz w odniesieniu do zainteresow ań szerszych k ó ł sp o ­ łecznych. Proces zmienności tych potrzeb i zainteresow ań staje się źródłem prze­ m ian historii nauki. W szczególności referen t pod kreślił, iż historia nauki w opiniii społecznej traktow ana jest jako historia p ra w d y , chociaż w istocie rzeczy jest o n a dziejam i błędów . B e z zrozum ienia dialektycznej łączności p ra w d y i b łę d u nie m ożna p op ra w n ie u jm o w ać historii nauki. Historyczne zainteresowanie błędem jest za ś jedn ą z postaci zainteresow ania się czynnikiem negacji, k tóry m a w ie lk ie znaczenie w całej kulturze.

S. B ach elard skoncentrowała się n a bardzo złożonej problem atyce epistem olo- gicznej, zw iązanej z pojęciem n au ki jak o swoistej theoria, tj. zespołu założeń, k o n ­ cepcji, pojęć p odstaw ow ych. H istoria nauki może albo osiągać w stęp n e zrozum ienie ow ych założeń, rekon struu jąc je z różnorodnych fa k tó w , albo d em ask o w ać ich n ie ­ słuszność, ocenianą ze w spółczesnego punktu w idzenia. W p ierw szy m w y p a d k u „obiektyw izm ” historii nauki p olega n a pogłębionym zrozum ieniu tego, co b y ło ukrytą siłą n au ki określonej epoki, w drugim — n a krytyczn ej analizie, a w ię c n a p raw d zie w naszym rozumieniu. Z tej sytuacji pani B ach e lard w y p ro w a d z iła w n io ­ sek — bardzo zbieżny z referatem B . Suchodolskiego — iż historia nauki jest jedn o ­ cześnie historią p ra w d y i historią błędu ; historią, której w ła śc iw y m przedm iotem

8 T u i poniżej w naw iasie podano nazwisko autora odpow iedniej re lac ji częścio­ w ej, uw zględn ionej w tekśoie całości spraw ozdania.

(5)

176

Kronika

b a d a n ia są m etody i zespoły pojęć p od staw ow ych, „parad ygm aty” — jak b y po­ w ie d z ia ł K uhn.

Ch. C . G illisp ie p ośw ięcił swe ro zw ażan ia p ro ble m ow i p ow iązań n au ki z postępem •społecznym. N a szerokim tle historycznym w sk az y w ał, ja k ro z w ój nauki, zwłaszcza n a u k przyrodniczych, w spó łdziałał z przem ianam i społecznymi i gospodarczym i. A przecież nie oznaczało to w cale, że n au k a b y ła zaw sze sojusznikiem ideologii r a ­ d y k a ln e j; najczęściej b y w a ło w ręcz przeciwnie, n a u k a w zm acn iała aktualną w ładzę i ustrój. H istoria n au ki świadczy, i i tylko nieliczne jednostki spośród n au k o w có w b y ły niezależne w sw oich badaniach i twórczości od takiego kferu nku ro z w o ju nauki, jak iego w y m a g a ł ro z w ó j potęgi p ań stw a i p oten cjału m ilitarnego. Toteż d la w y ja ś ­ n ien ia złożonej i n iekiedy nacechow anej w ew n ętrzn y m i sprzecznościami historii spo­ łecznej ro li n au ki tak w ażn a jest, zdaniem Gillispiego, analiza społecznych procesów selekcyjnych, dzięki którym re k ru to w ali się p racow n icy nauki i które w p ły w a ły na d o b ó r w arto ścio w ych ludzi przy warsztacie naukow ym .

Z estaw ienie re fe ra tó w ko lo k w iu m I pozw alało na w ielostron ne oświetlenie no­ w oczesnej p ro blem atyki historii nauki. P o z w a la ło zwłaszcza n a usytuow anie historii n au k i w różnych w a ru n k a c h cywilizacyjnych, w których i treść nauki, i je j społeczne fu n k cje b y w a ły bard z o różne. N a tym tle można b y ło określać swoiste cechy nauki w spółczesnej i — tym samym — doprow adzać historię nauki aż do chwilii obecnej, a n aw et — chociaż to brzm i paradoksalnie — otw ierać przed nią p ersp ektyw y p rzy ­

szłości.

W k onsek w encji pytanie, kom u i dlaczego potrzebna jest współcześnie historia n a u k i, zaprzątało ży w o re fere n tó w i dyskutantów. W szczególności chodziło o to, ■czy historia n au k i może przynosić pożytek dzisiejszym pracow nikom n au kow y m oraz, ja k p ow in n a być u p ra w ia n a historia nauki, aby taki pożytek przynosiła. Chodziło rów nocześnie o analogiczne pytanie w odniesieniu d o szerokich k ó ł społecznych: j a ­

kim k ręgom społecznym i dlaczego potrzebna jest historia nauki? J a k a historia nauki je s t potrzebna n ap ra w d ę, a ja k a w y d a je się pustą, erud ycyjn ą ciekawostką? W łaśn ie d latego problem o biek ty w izm u w historii n au ki u k a zy w a ł się w p ow iązan iu z p o ­

trzebam i n a u k o w c ó w i potrzebam i społecznym i naszej epoki.

W tych ram ach p roblem atyka epistem ologiczna zy skiw ała n o w e znaczenie. Troszczono się n ie tyle o proste i powszechnie znane kw estie p od staw ow ych w a ­ r u n k ó w i m etod poznania, ile o dokładniejszą analizę w spółczesnej struktury m y ś­ lenia n au k o w ego i o w y p ro w ad zen ie stąd w n iosk ów , dotyczących historycznego p rzedstaw ien ia ro z w o ju nauki. Jest bow iem oczywiste, że im bardziej skom plikow ana staje się struktura n au k o w ego m yślenia, tym b ard z iej złożone są p roblem y histo­ ry czn ej prezentacji takiego myślenia. P o w s ta w a ło zatem zasadnicze i trud ne pytanie: czego historią jest w łaściw ie historia nauki?

O bie k ty w izm w historii nauki okazyw ał się dążeniem do uchw ycenia tych in ter- subiektyw n ych i pon adsubiektyw nych p rocesów poznania naukow ego, które w k o n ­ k retn ej epoce tw orzą określony „styl” m yślenia nau kow ego, sw oisty punkt wiMże­ ni a p ro ble m ów badaw czych.

B a rd zie j ko n tro w ersyjn e s p ra w y stanęły w zw iązk u z ostatnim referatem . S ą ­ dzono, iż procesy selekcyjne w zakresie re k ru tac ji p raco w n ik ó w nau k o w y ch dok o ­ n u ją się żyw iołow o, p rzy czym b ra k pewności, czy rzeczywiście najlepsze jednostki

k ieru ją się do p ra c y n au ko w ej. W konk lu zji, d yn am ik a postępu naukow ego, charak­ teryzująca naszą epokę, m ogłaby być jeszcze wzm ocniona, gd yby procesy selekcyjne p rze biega ły lepiej i bard ziej racjonalnie. B y ć m oże w ó w czas n au k a w ią załab y się istotnie jednoznacznie z w a lk ą o postęp społeczny.

Przedm iotem kolokw iu m I I (28 sierpnia) b y ły średniowieczne przekłady na ła ­ cinę tekstów greckich (zwłaszcza dzieł A rystotelesa) i arabskich. R eferaty poszcze­ góln y ch au to rów dotyczyły: referat J. E. M u rd o ch a (Stany Zjednoczone) — średnio­

(6)

wiecznych w e r sji dzieł Euklidesa; B . R ozenfelda (Z S R R ) — radzieckich edycji śred ­ niowiecznych tekstów m atem atycznych; R. L e m ay a (K a n a d a ) — p rze k ła d ó w a r a b ­ skich; M .-T . d’A lv e r n y (F ra n cja) — p rze k ład ó w pism A rystotelesa; G. B eau jo u a n a (F ra n c ja ) — średniowiecznych p rze k ład ó w dzieł m edycznych; i wreszcie J. S tannard a (Stany Zjednoczone) — recepcji klasycznych n a z w roślin w średniowieczu. D y sk u sję nad każdym referatem otw ierało dw óch koreferen tó w , których uprzednio proszono 0 p rzygotow an ą w ypo w iedź; doc. P . C zarto ry sk i (P o lsk a) b y ł koreferentem referatu pani d’A lv e m y .

D y sk u sja zgrom adziła n ajw y bitn iejszy ch zn aw có w tekstów greckich, arabskich 1 łacińskich i dotyczyła przede w szystkim wysoce w y sp ec jaliz o w an ej problem atyki krytyki i analizy p aleograficzn ej tekstu; poruszono w ie le niezm iernie ciekaw ych za­ gadnień szczegółowych, odnoszących się do trzech w ym ien ionych sfer języko w y ch i ich w zajem n ego przenikania się. W tym św ietle pozornie błah a sp ra w a b łę d ó w w przekładach okazała się jak b y soczewką, skupiającą istotną p roblem atykę z za­ kresu współczesnej in terpretacji tekstów oraz lepszego zrozum ienia w arsztatu pracy uczonych średniowiecznych.

K o lo k w iu m I I I n a tem at początków „nowoczesnej a lg e b ry ” odbyło się 30 sierp­ n ia i o bejm ow ało pięć re fe ra tó w : J. Ita rd (F ra n c ja ) m ó w ił o problem ie ty tu łow ym w zw iązk u z teorią liczb; I. B a szm a k o w a (Z S R R ) zajęła się historią alg e b ry w y m ien ­ nej; P. D U breil (F ra n c ja ) p rzedstaw ił narodziny „bliźniąt” — logiki m atem atycz­ nej i alg e b ry up o rządk ow an ej; Ł . N o v y (C zechosłow acja) ro z p a try w a ł dzieje angiel­ skiej szkoły algebry; w ostatnim referacie tego k olo kw iu m niektóre aspekty histo­ ryczne algebry topologicznej, gru p topologicznych, a zw łaszcza twórczości Liego oświetlone zostały przez H. Freud en th ala (H olan d ia).

N a k o lokw iu m I V (28 sierpnia) złożyły się cztery referaty , z których d w a zw ró ­ ciły szczególną u w a gę spraw ozd aw cy.

W referacie in au gu racyjn y m Struktury m atematyczne a teorie fizyczne od A r c h i-

m edesa do Lagrange’a J. B . P o grieby ssk i (Z S R R ) interesująco ukazał ro z w ó j struktu­

ralnych zw iązk ó w fizyki z m atem atyką. O czyw iście obecne, m atem atyczne pojęcie struktury było w d aw n ej nauce stosowane w węższym zakresie, n iejak o intuicyjnie, w postaci — jak określił autor — „struktur konkretnych”. T a k ą konkretną struk­ turą, w której ram ach m ieścił się pitagorejski opis świata, b y ł już w starożytności zbiór liczb całkowitych. P ie rw sz ą utrw alo n ą n a piśmie strukturą m atem atyczną o do­ niosłym znaczeniu w historii n au ki b y ła geom etria grecka, k tó rą znam y poprzez w y k ła d Euklidesa. A k sjo m a ty k a z w iązk ó w i operacji m iędzy elem entam i geom etrycz­ nym i b y ła równocześnie strukturaln ym m odelem fizycznego opisu świata.

Id en ty fik acja teorii fizycznej i m atem atycznej uw idocznia się przez w ie le stu­ leci w geom etrycznym sposobie b ad an ia i p rzedstaw ian ia zjaw isk fizycznych. Jak stw ierdził prelegent, geom etryzacja fizyki w y stęp o w ała jeszcze w X V I w. w balistyce T artaglii czy hydrostatyce Steyina; okazała się ona niedostateczna dopiero w od­ niesieniu do no w ej fizyki Galileusza. B rak adekw atnego aparatu matematycznego spo w o d o w a ł naruszenie harm onii m iędzy m atem atyczną strukturą i teorią fizyczną. H arm on ię tę m iały p rzyw rócić Principia mathematica N ew to n a, w p ro w a d z a ją c spe­ cyficzny aparat m atem atyczny w łaśn ie ze w zg lęd u na potrzeby adekw atnego opisu z ja w isk fizycznych.

W X V U I w . ta re la c ja struktury m atem atycznej i fizy k i u lega odw róceniu: ana­ liza staje się generalną strukturą m atem atyczną o znaczeniu dom inującym d la fizyki. W rozum ieniu L a g ra n g e ’a, przedstaw ienie m atem atyczne stanowi już w y s u b lim o w a ­ nie rzeczyw istej istoty teorii fizycznej. Jest to przedstaw ienie analityczne, a nie geo­ metryczne, ja k u E uk lidesa lu b (częściowo) N ew ton a. Początek X I X w . u w a ża ł n o w ą strukturę m atem atyczną za niew zruszalne ram y ostatecznej harm onii m iędzy m a ­ tem atyką a teorią fizyczną.

(7)

178

Kronika

O rgan izato rk a k olokw iu m , M .-A . Tonnelat '(Francja), m ó w iła o Znaczeniu i za­

kresie struktur w fizyce relatyw istycznej. Z astrzegając z góry trudność precyzyjnego

Określenia najogólniejszych pojęć analizy strukturalnej, referentk a przeszła do szcze­ gó łow e j k w e stii charakteru i ew o lu cji struktury w mechanice relatyw istycznej. W p r o ­ w ad zone przez G alo is w teorii g ru p pojęcie struktury p o z w ala na stwierdzenie istnie­ nia struktury grupy, gdy jej spoistość jest zagw ara n to w an a przez odpowiednie operacje, któ re określają przejścia między elementami ( w układzie zespołu elem en­ tów, tw orzącego grup ę) przy zachowaniu in w arian cji ustalonych własności. S tru k tu ra relatyw nośoi opiera się na niezmienności pew n y ch wielkości w zględ em przekształceń współrzędnych. Postulat u jaw n ien ia wielkości in w arian tn ej w obserw o w an ych z ja ­ w isk ach — w opisach różnych o bserw atoró w — leżał u p odstaw y relatyw izacji fizyki (m echaniki). Z a k r e s niezmienności, zwężony w mechanice przednew tonow skiej (w o ­ bec niemożności ustalenia algebraicznych relacji m iędzy in w ariantam i), rozszerzył się w szczegółowej i ogólnej teorii względności.

Ponadto p rogram om aw ianego k o lo k w iu m uw zględn iał re fera t B. K uzn ieco w a (Z S R R ) o strukturze ndeklasycznej w fizyce teoretycznej i w cyw ilizacji nowożytnej. R eferat L. R osenfelda (D an ia) Struktura teorii kwantów odbiegał tematycznie od tytułow ej tem atyki kolokw ium , p rzedstaw iając zasadnicze p roblem y badaw cze ak tu­ aln ej fizyki teoretycznej cząstek elementarnych.

N a ko lo k w iu m V i(30 sierpnia) przedstawiono cztery re fe ra ty ilustrujące dłu go ­ wieczność idei sam orództw a w koncepcjach różnych je j reprezentantów od starożyt­ ności po X V I I I w. P. Lou is (F ra n cja) rozpoczął cykl scharakteryzowaniem tej idei w m yśli n au k o w ej i filozoficznej Arystotelesa. P. B rien (B e lg ia ) — ukazał ideę w św ietle filozofii epikurejskiej. W dzieje now ożytne koncepcji sam orództwa w k r o ­ czył C. Castellani (W łochy), tra k tu ją c o dziele D e spontaneo viven tiu m ortu Licetiego z 1618 r. Ów czesne bogate piśm iennictwo i współczesna historiografia zw iązana z .zagadnieniem sam orództw a w X V I I w. b y ły na koniec przedm iotem rozw ażań E. I. M endelsohn a (Stany Zjednoczone).

Pogląd, że w ie le zw ierząt może p ow staw ać samorodnie, p an o w ał niepodzielnie w nauce aż do p u blik a cji w y n ik ó w doświadczeń Rediego (1068 r.), a w odniesieniu do bakterii u trzym y w ał się n aw et do la t sześćdziesiątych X I X w., do Pasteura. D o ­ m in ow anie idei sam orództwa p rzez tysiąclecia dotychczas in terpretow ano jako p rzy­ kład błędn ej oceny obserw o w an y ch zjawisk, a je j pow olny upadek jako następstwo stopniow ego roz w oju w iedzy w y p ły w a ją c e j z badań em pirycznych. Lecz przecież, w b r e w takiej interpretacji, fak ty uznawane przez naukę n igd y nie opierały się je d y ­ nie na opisach, grom adzonych w oderw aniu od założeń teoretycznych. Dążność do w y ja ś n ia n a zjaw isk b y ła typ ow a dla nauki w całym jej historycznym rozw oju, zm ia­ nom ulegały tylko założenia metodologiczne badaczy. Idea sam orództwa, najczęściej ro z p atry w an a do tej chw ili jako w yodrębniony, samoistny p roblem — dopiero na om aw ianym kolokw iu m X I'I K o n gresu po raz p ierw szy została zanalizowana w kon­ tekście struktury teorii przyrody m inionych epok.

P o w o d y , d la których A rystoteles p od trzy m yw ał w swoich pism ach b ologicznych pogląd, że sam orodnie m ogą p ow staw ać wszystkie zwierzęta bezk ręgow e i naw et n ie­ które ryby, w y n ik ały nie tylko z nieznajom ości sposobu rozm nażania w ie lu gatu n ­ ków , ile z faktu, że ó w pogląd pozostawał w całkow itej zgodności z dyn am iczno-tele- ologiczną teorią Stagiryty. Jak trafnie zw rócił uw a gę P. Louis, odrzucenie idei sam o­ ró d ztw a zachw iałoby p od w alin am i koncepcji A rystotelesa, która — przy ówczesnym stanie w iedzy — czyniła św iat ży w y i m a rtw y koherentnym, zrozum iałym w jego w łaściw ościach i „staw aniu się” .

W filozofii E p ik u ra i ep ik u rejczyk ó w teza o sam orództwie była, zdaniem P. B rie - na, logicznym rozw inięciem zaczerpniętych od D em okryta przesłanek m echanicyzm u

(8)

m aterialistycznego w zakresie b u d o w y m aterii i p o w staw an ia ciał złożonych. Z a p o ­ czątkowane w X V I I w. bad ania dośw iadczalne nad sam orództwem m ają natom iast źródło w starciu się d w u przeciw staw nych m etodologii — pierw szej, arystotelesow - skiej ozy raczej neoarystotelesowskiej, która w y ja śn ien ia biologiczne p ró b o w a ła w y p ro w a d z ić z „pierw szych zasad”, i drugiej, w y p o w ia d a ją c e j się za „od d olną” drogą poznaw an ia życia w w y n ik u w e ry fik a c ji k ażd ej hipotezy przez o bserw ację i ek sp ery­ m ent (m ów ili o tym C. Castellani i E. I. M endelsohn).

Id ea sam orództwa organizm ów żyjących należy n ad al do tych p ro b le m ó w bio lo ­ gicznych, które od dziesiątków lat sku piają uw a gę h istoryków z niesłabn ącym n a­ tężeniem. W ygłoszon e w P a ry ż u referaty nie za w ierały w p ra w d z ie jakichś nie .zna­ nych, re w ela cy jn y ch fak tów , lecz jednak, co w a rto p onow nie podkreślić, in terpre­ tacja zagadnienia b y ła zasadniczo odm ienna od większości dotychczasowych o pra­ cowań. M ożn a naw et zaryzykow ać tezę, że n o w e podłoże metodologiczne oznacza przełom w całej historiografii idei sam orództwa.

K o lo k w iu m V I (28 sierpnia) poświęcono pojęciom i metodom psychologii różnic in dyw id ualnych na przełom ie X I X i X X w. Cztery re fe ra ty w p ro w a d za ją c e p rzy go ­ to w ali: L . S. H e a rn sh a w (W ie lk a B ry ta n ia), R. I. W atso n (S tan y Z jednoczone) oraz J. F. Richard i M. Reuchlin (obaj z Francji).

Pro blem aty k a tzw. psychologii dyferen cjaln ej b y ła przed kilkudziesięciu laty — jak w iadom o — bardzo ży w o dyskutowana. P o d łu gim okresie triu m fu asocjacjon iz- miu, który — jak się w y d a w a ło — zapew n iał psychologii p ew ne p odstaw y n au k o w e i ogólnoludzki1 w alo r, p ow staw ały różne w ątpliw ości co do słuszności jego założeń. B ad an ia eksperym entalne uk azy w ały coraz w yraźn ie j, iż poszczególne jednostki różnią się dość znacznie m iędzy sobą n aw et w zakresie prostych re ak cji zm ysło­ wych. B y ł to punkt w y jścia do prób systematycznego bad a n ia różnic, przy czym sta­ le rozszerzano teren o bserw acji p orów naw czych. A le w łaśn ie z tej ra c ji problem indyw idualności okazy w ał się coraz bardziej złożony.

R eferen ci przedstaw ili bardzo w n ik liw e analizy m etod stosowanych przez psy­ chologię w owych czasach. O rgan izato r kolokw ium , G . C an gu ilh em (F ra n cja), zam ie­ rzał w y do by ć p od staw o w ą p roblem atykę teoretyczną psychologii jako nauki o psy­ chice ludzkiej i o osobowości; konflikt m iędzy gen eralizacją i in d y w id u a lizacją m a zasadnicze znaczenie w metodologii psychologii. A le jedn ak m ateriałom k o lok w iu m zabrak ło szerszego oddechu. D o bór re fera tó w nie w ystarczał do spełnienia celu. W szystkie cztery bow iem — za jm ow ały się niem al w yłącznie w ąskim i za gad n ien ia- mii techniki bad ań; nie uw zględn iały ani kontekstu społecznego, ani filozoficznego, ani naw et nie b ra ły pod u w a g ę roli innych szkół psychologiezych w zakresie p ro b le ­ m atyki indywidualności.

Psychologia różnicująca b y ła przecież pow iązan a z określonym i dążeniam i spo­ łecznymi, a także z określoną fazą w a lk klasowych. B ad an ia testowe stały się ostrym narzędziem selekcji szkolnej, zwłaszcza n a p ro gu szkoły średniej. I w ła śn ie stąd rozpoczęła się w ielk a kon tro w ersja m etodologiczna na temat p od staw i w ażności metod badania inteligencji i zdolności jako w rod zonych cech jednostki. Z u p e łn ie inne by ły losy koncepcji psychologicznych w tym zakresie, które k ształtow ały się na gruncie tzw . psychologii! głębi. R o zw ó j psychoanalizy — różnych szkół tego k ie ­ ru n ku — przynosił n o w e ujęcie indywidualności. Różnice między jednostkam i okazy­ w a ły się głęboko zakorzenione w lasach życiowych, głów n ie w okresie w czesnego dzieciństwa, związane ze złożonym mechanizmem p op ęd ó w i ic h zaham ow ań, z n a ­ rastaniem kom pleksów i urazów .

W reszcie, nie da się zaprzeczyć, że problem atyka in dyw idualności — w zględnie osobowości — narzucana b y ła psychologii z zewnątrz, przez filozofię. Przede w szy st­ kim filozofia irracjonalistyczna, szczególnie Bergsona, a także filo zo fia ¡katolicka

(9)

180

K ronika

i egzystencjalistyczna fo rm u ło w a ły w n o w y sposób pojęcie „jednostki” ludzkiej, ap e­ lu ją c do psychologii o w spółudział.

U w zględ n ien ie tej złożonej problem atyki — w ystąp iła o n a dopiero w toku d y s­ k u s ji — p ozw ala określić rów n ież dalsze p ersp ek tyw y ro z w o ju psychologii ró ż ­ nicującej. S ą one zw iązane z dążeniem do uniezależnienia ro z w oju jednostki od sche­ m atycznych w zorów , do zapew nienia jej m ożliwości dynam icznych przem ian, sw o i­ stej „odkryw czości” w stosunku do sam ej siebie. T y lk o n a drodze takich dążeń spo­ łecznych psychologia in dyw idualności ludzkich może się rozw ijać. Inaczej traci ona s w e p odstaw y i sw ó j sens.

Po w y ższa w y m ian a m yśli — n a k o lo k w iu m VII — b y ła in teresująca i p obudza­ jąca.

W program ie V I I I kolokw iu m <29 sierpnia), dotyczącego historii filozofii nauk przyrodniczych, zn ajd o w ały się trzy re fera ty : C. M a re (R um u n ia) P ew n e aspekty

ew o lu c ji koncepcji determ inizm u w fizyce; F. D agogneta (F ra n c ja ) U vm gi o dom nie­ m a nym prawie rozw oju i H. Freud en th ala (H o la n d ia ) O czynach i gestach osła B u - ridana.

W sumie, fo rm a organizow ania ściśle m onograficznych obrad kolokw ialn ych pon ow n ie okazała się udana, a jej rozbu d ow a n a XIiI K on gresie — w pełni uzasad­ niona. W iększość re fe ra tó w p rzyniosła n o w e w a lo ry poznawcze a dyskusje dały m ożliwość bogatej w ym ian y myśli.

2. S E K C J E

O b ra d y sekcyjne K ongresu, obejm ujące w o ln e kom unikaty i dyskusję nad nimi, zgru p o w an o w jedenastu sekcjach. B y ły to kolejno:

S e k cja I : O gó ln e zagadnienia historii n au k i i teorii poznania (W . V o is é 8). Se k cja I I : N a u k a a filo zofia (W . V oisé). W yró żn ion o tu d w ie rów noległe pod ­ sekcje: A . Starożytność, średniowiecze, odrodzenie; B . X V I I i X V I I I w.

S e k cja H I : H istoria m atem atyki i m echaniki od czasów starożytnych (E. R y b ­ ka). O so bn o toczyły się o b ra d y historyków m atem atyki, osobno — historyków m e­ chaniki.

S ek cja I V : H istoria fizy ki w r a z z historią astronomii, X I X i X X w . (E. R ybka). Sek cja V : H istoria chemii od X V I I I w. (W . H u bicki).

S e k c ja V I : H isto ria n au k o Ziem i (B. O lszew icz). W yod rębn io n o trzy posiedze­ nia dotyczące historii: geografii, geologii, oceanografii.

Se k cja V I I : H istoria nauk biologicznych (B. ii L . Kuźniocy). S e k cja obejm ow ała d w ie podsekcje: A . B otanika; B. B iologia. T rz y posiedzenia d rugiej podsekcji p ośw ię­ cone b y ły : biologii m edycznej, ew olucjonizm ow i, naukom o przyrodzie ożyw ionej. S e k cja V I I I : H istoria n au k o człowieku (W . V oisé). W sekcji tej na pierwszym posiedzeniu zgrupow ano p roblem atykę antropologiczną i psychologiczną, na d ru gim — socjologiczną.

S e k cja ¡IX: H istoria techniki i p rzy rząd ó w n au kow ych (E . O lszew ski). O b ra d y rozdzielono n a trzy grup y poświęcone: historii techniki, historii p rzyrząd ów n a u k o ­ w y c h w ra z z m aszynam i m atem atycznym i, a ponadto — globusom ziemskim i astro­ nom icznym (B . Olszewicz).

S e k cja X : N a u k a i społeczności nau kow e — stosunki, w p ły w y , szkoły (K . T a r ­ gosz).

S e k cja X I : M on ografie uczonych (A . Biernacki).

(10)

O p u b lik o w an e streszczenia k o m u n ik a tó w 9 znalazły się w rękach uczestników K ongresu przed rozpoczęciem obrad.

S ek cja I o d b y ła cztery posiedzenia i m ia ła w program ie 32 kom unikaty. W sekcji II każda z podsekcji m ia ła wyznaczone rów nież po cztery zebrania o łącznym p ro ­ gram ie około 70 kom unikatów.

P o k re w ie ń stw a problem atyki I i II sekcji nie zdołało zatrzeć bard ziej „ogólne” fo rm u ło w an ie ty tułów k o m u n ik ató w sekcji I, a „szczegółowe” — sekcji II. W n ie­ których w y p a d k ach nie tylko tytuł, ale także lek tu ra streszczenia kom unikatu nie p o zw alała n a jednoznaczne zaliczenie go do jedn ej z d w u sekcji. N p . kom unikat, w którym J. B eau de (F ra n cja) m ó w ił w ram ach sekcji II o perypetiach uczonych zajm u jących się różdżką czarodziejską w X V I I w., o k azał się bardziej ogólny, niż niem al równocześnie w ygłoszon y kom unikat w sekcji I o roli! d ośw iadczenia w fo r­ m o w an iu się teorii G alileu sza. Podobnie J. R o ger (F ra n cja) m ógł kom unikat o p o g lą ­ dach- francuskidh w ita listó w w ygłosić zarów no w sekcji I I (ja k p rzew id ziano w p ro ­ gram ie), ja k w sekcji 'I, gdyż wnioski, które w y s n u w a ł z m ateriału p orów naw czego, m ia ły charakter jak n ajb ard z iej ogólny. T ego ro d zaju p rzy k ład y można b y mnożyć.

Szczególne zainteresowanie uczestników K o n gresu w zbu d ziły zwłaszcza te k o m u ­ nikaty, które dotyczyły ogólnych zagadnień sam ej historii nauki, a w ięc dyscypliny centralnej całej im prezy. D . J. de S o lla P ric e (S tan y Zjednoczone) przy p ełn ej sali m ó w ił o sw oich próbach zm ierzających do ustalenia stanu personalnego h istoryk ó w nauki, d ziałających w Stanach Zjednoczonych. P . Speziali (S z w a jc a ria ) w y w o ła ł oży­ w io n ą dyskusję, poruszając problem różnorodnych k ry te rió w k lasyfik acji nauk.

In teresu jąca d ysk usja toczyła się rów n ież w sekcji I po kom unikacie A . A . Z w o - ry k in a (Z S R R ), który p rzedstaw ił w y n ik i ankiety rozpow szechnionej w śró d n a u k o w ­ ców i w y n a la zc ó w radzieckich, a dotyczącej w a r u n k ó w m aterialnych i osobistych, sprzyjających n au k o w ej i technicznej działalności twórczej. M .in. D . J. de S o lla P ric e n aw iąza ł w sw ej w yp o w ied zi d o ogłoszonego w t. 5 „O rgan on u ” o pracow ania (b ę d ą ­ cego zarazem kom unikatem zgłoszonym na tę sekcję) W . Szafera, który n a p od sta­ w ie analizy b io grafii 70 w ybitn ych bo tan ik ó w w y ró żn ił w ich życiu cztery ty p o w e okresy ro z w o ju działalności tw órczej.

Z punktu w id zen ia p ow .ązań filozofii i historii n au ki w ażn y b y ł kom unikat, jaki w ostatnim dniu obrad sekcji I w y gło sił N. M o u lo u d (F ra n c ja ) n a tem at p ojęcia n au k aksjom atycznych w św ietle w za jem n ego stosunku elem entów apriorycznych i ap oste- riorycznych, zaw artych w różnorodn ych system ach naukow ych. O p a rty n a odpo­ wiednio dobran y ch aksjom atach system n au k o w y gw a ra n tu je p op raw ność m yślenia, jeżeli, uczony przestrzega zasad dedukcji; nie za p ew n ia natom iast p raw d ziw ości w niosków , gdyż zależą one od p raw d ziw ości przeslanék, na których zostały oparte aksjom aty. Stąd m otyw em przew od nim w ie lu dzisiejszych dociekań m etodologicz­ nych są p ró by p ow iązan ia tego, co au tor określił m ianem esprit axiomatique, z tym, co w sk a z a ł ja k o em pirism e logique — zacierające ostrą niegdyś gran icę m iędzy ra c jo ­ nalizm em a em piryzm em .

W historii nauki nieodzow n a jest w tej sytuacji ustawiczna w e r y fik a c ja w y n i­ k ó w d aw nych o bse rw a c ji i doświadczeń (czy li w łaśn ie p od staw o w y ch przesłanek tw orzących aksjom aty różnych teorii) przy pom ocy nowoczesnych, doskonalszych od autentycznych śro d k ó w i p rzyrząd ów , niezależnie od analizy biegu m y śli autora w intelektualnych ram ach jego epoki. B y ł to przedm iot kom unikatu Ł . B ellon iego (W łochy).

S zcze gó ło w o ść? ~|kcji I I p rz e ja w ia ła się zewnętrznie w fakcie, że w tytułach z górą 3/4 zgłoszonyc< kom u n ik ató w fig u ro w a ło n azw isko uczonego d aw n y ch lu b

9 X I I e Congrès International d’Histoire des Sciences. Résum és des com m unica­ tions. Summaries. P a ris 25— 31 août 1968. W y d a n y przez organ izatorów K o n gresu

(11)

182

Kronika

n o w y ch czasów; rzadziej w id n iały w tytule n azw isk a dw óch uczonych lub ozna­ czone zostały m niej albo w ię cej ścisłe ram y chronologiczne tematu; n ajrzad ziej zaś tem at zapo w iadał problem b a rd z ie j ogólny, om aw ian y na tle p e w n e j epoki albo też kilku epok. H istorycy n au ki tego czy in n ego 'kraju m ó w ili najczęściej o swoich ziomkach, im zazw yczaj przyp isując priorytet p ew nego odkrycia, o którym dotych­ czas było w iadom o, że w iąże się z innym n a z w is k e m . W y ją te k z tej reguły stanow iło tylko kilk a kom unikatów , m in . d w a — T. L . H ank insa i R. H ah n a (o b a j ze Stan ów Zjednoczonych) — zw iązane z problem atyką francu sk iej nauki oświecenia.

W sekcji I I I o d b y ły się d w a posiedzenia poświęcone historii m echaniki oraz trzy dotyczące historii m atem atyki, n a których przedstawiono w sum ie 44 komunikaty.

Specjalistyczna, nierzadko nader szczegółowa tematyka, ogrom na rozpiętość w czasie i przestrzeni treści tych kom u nik atów nie p o z w alają n a ich bardziej d o ­ k ład ne cytowanie. W zakresie historii m echaniki należy jedn ak w ym ien ić rekon struk­ cję M echaniki A rchim edesa, podjętą przez F. K r a fft a (N R F ). Jeżeli chodzi o historię m yśli m atem atycznej, to w y ró żn ił się kom unikat E. M . B ru in s a (H olan d ia ) na temat konstrukcji w ie lk ie j babilo ń sk iej tabeli odwrotności, a przede wszystkim zw róciła uw a gę cenna synteza ro z w o ju m atem atyki w średniowiecznej A rm enii, dokonana przez G . B. P etro sjan a (Z S R R ).

O b ra d y sekcji I V rozdzielono na cztery posiedzenia dotyczące d ziejów fizyki w ra z z astronom ią w X I X i X X w . (w y gło szo n o n a nich 36 kom unikatów ). M iejscem posiedzeń b y ła odznaczająca s'ę szczególną akustyką S a la E cha w K onserw atorium Sztuk i Rzemiosł.

N ajc iek aw sze jedn ak problem y z historii fizyki i astronomii poprzednich epok odniesiono do sekcji II B, zaliczając je ogólnie do nauki i filozofii X V I I i X V I I I w. S p o w o d o w ało to sztuczne, i w ysoce niefortunne, oderw anie historii nauk ścisłych z re w olu c yjn eg o okresu ich roz w o ju — od d zie jó w tych dyscyplin w stuleciach póź­ niejszych. K om unikaty z dziedziny astronom ii rozproszone b y ły ponadto jeszcze i w innych sekcjach ( I I A , III, IX ). T a k w ięc p roblem atyka astronomiczna, n a p o ­ przednim K ongresie skom asow ana w jednej podsekcji, nie znalazła teraz o d p o w ie d ­ niego m iejsca ¡i echa w łaściw ego.

Spośród kom u nik atów sekcji TV szczególnie interesujący b y ł referat B. K u z n ie - cow a (Z S R R ), zaw ierający konfrontację idei G alileu sza z ideam i Einsteina. W y g ło - izonych zostało rów n ież k ilk a w arto ścio w y ch p rób podsum ow an ia bad ań nad historią fizyki X X w., takich jak : J. G . D o rfm an a (Z S R R ) Analiza ro zw o ju fizyki w pierw szej

połow ie X X w. czy D. Jwanienki (Z S R R ) Etapy rozw oju fizyki radzieckiej.

W ogólnym obrazie pracy sekcji I I I i I V uderza zbyt daleko posunięta, w ąsk a specjalizacja i przyczynkarski charakter 'licznych przedstaw ianych kom unikatów, które m ogły docierać z głębszym pożytkiem tylko do niew ielkiego grona osób. Toteż d ysk usja na o by d w u sekcjach b y w a ła nikła, p rzew ażnie zaś nie by ło jej wcale.

N ieo d p arcie n a su w a ł się w niosek o p ilnej potrzebie zorganizow anej, plan ow ej, zespołow o przem yślanej pracy nad syntezami historii poszczególnych dyscyplin czy też całydh gałęzi nauk ścisłych — w ro d zaju zaproponow anego przez M ięd zy n aro ­ d ow ą U n ię Astronom iczną o praco w an ia powszechnej historii! astronomii, którego ustalony p lan zreferow ał w sekcji I V E. R y b k a (P o ls k a )1#. T y lk o w ów czas udałoby się należycie ocenić w p ły w takich nauk, jak m atem atyka, m echanika, fizyka — na ro z w ó j intelektualny ludzkości i tym samym w łaściw ie oznaczyć m iejsce tych n au k w dziejach kultury.

T rz y posiedzenia sekcji V poświęconej historii chemii w ypełn iło 26 kom u nik a­ tów. O dnosiły się one do d ziejów tej dyscypliny począwszy u0yiero od X V I I I w . i dotyczyły głów n ie X I X i X X w.

10 Polski tekst kom u nik atu E. R y b k i Plan „Pow szechnej historii astronomii’’ o pu­ b lik o w an y został w „ K w a rta ln ik u ”, n r 2/1968.

(12)

Ponadto ok. 20 k o m u n ik atów z historii chemii znalazło się w ram ach sześciu innych sekcji (I, II A , I I B, V I I , I X , X ); b y ły w śró d nich kom u nik aty z historii alchemii i chemii epok dawni ejszych. W sp om n ian ą tem atykę p od jęło tym razem bardzo n iew ielu autorów. T a k np. alchem ia w C hinach w epoce M in g (1368— 1644) b y ła przedm iotem jedynego referatu, w ygłoszon ego przez H . P e n g -Y o k e ’a (M a la jz ja ) w sekcji I I A ; n ajw ięk szy w spółczesny zn aw ca d ziejó w alchem ii chińskiej, J. N e e d - ham (W ielk a B ry tan ia), p rzygotow ał na X I I K o n gres kom unikat o chińskiej botanice.

Interesu jące jest zestawienie, z jakich k r a jó w nadesłano n a jw ię c e j kom unikatów , d aje ono b ow iem pew ien pogląd n a topografię aktualnego ro z w o ju historii chemii. T a k w ięc ze S tan ó w Zjednoczonych dostarczono 11 kom unikatów , z W ie lk ie j B r y ­ tanii — 9, z P o lsk i — 5, z Z S R R — 4, z F ran cji — 3 (przy czym historią chemii w e F ran cji zajm u ją się obecnie badacze am erykańscy i brytyjscy).

Szczególną uw a gę sp raw ozd aw cy z obrad sekcji V zw ró ciły kom u nik aty trzech uczonych ze S ta n ó w Z jednoczonych: ¡H. G u e rla c a W spółpraca Laplace’a z L a vo isie -

rem ; W . L. Scotta M on izm przeciw dualizm owi w atomizmie chem icznym ; A . G. D e -

busa Jatrochemia a dylemat nauczania w X V I I w .; a ponadto kom unikat J. W . van Spronsena (H o lan d ia ) zatytułow any: Hinrichs odkrył sto lat tem u system periodyczny

pierwiastków chemicznych.

H istoria nauk o Ziem i b y ła reprezen tow ana 20 kom unikatam i, w ygłoszon ym i na trzech posiedzeniach sekcji V I , poświęconych k o le jn o — ja k w spom niano na w stę­ pie — historii: geografii!: (4 kom unikaty), geologii (9) i o cean ografii !(7).

Stosunkowo n iew ielk a łączna sum a k om u n ik atów p o z w ala zrobić w y ją te k dla tej w łaśn ie sekcji i — odmiennie niż w pozostałych częściach spraw o zd an ia — w y ­ m ienić wszystkie wygłoszone kom unikaty; jedno takie kom pletne zestawienie okaże się, być może, przydatnym przykładem rozpiętości zakresu i charakteru p rac sek­ cyjnych.

P rzegląd k o m u n ik ató w tej sekcji zorientuje czytelnika, że na fo ru m je j obrad p rzew ażały prace szczegółowe i przyczynki, czasem dotyczące nie n ajw ażn iejszy ch może zagadnień, m im o że przygotow ano też sporą liczbę re fe ra tó w organizacyjnych, spraw ozdań z b ard z iej ogóln ych bad ań oraz o p racow ań syntetycznych.

In au gu racy jn y m referatem p erw szego z posiedzeń b y ła w ygłoszon a przez F. P ín ­ chem ela (F ra n cja), o p raco w an a zaś przezeń w spólnie z — nieobecnym n a X I I K o n ­ gresie — J. B abiczem (Polsk a), obszerna charakterystyka pola działania, aktualnego stanu i potrzeb historii geografii, ze szczególnym uw zględnieniem w y s iłk ó w p o d ję ­ tych w celu jej ro zw oju w e F ran cji i w Polsce. N astępnie W . A . Jesakow (Z S R R ) in fo rm o w ał o pracach nad histoirą geografii fizycznej w Z w ią z k u Radzieckim . W y ­ bitny historyk k a rto grafii F. de Dainvi'lle (F ra n c ja ) za jm o w ał się zasadam i ry so w an ia map, zestawionym i w p ierw szej ćwierci X V I I w. przez J. L ’H oste’a, m atem atyka i inżyniera księcia lotaryńskiego. P. C ollinder (S zw ecja) re fe ro w a ł na zakończenie posiedzenia obliczanie odległości w starożytności, począwszy od przyjęcia za m iarę — dni żeglugi lu b m arszu, aż do p o m iaró w Eratostenesa.

D rugie zebranie sekcji V I w y p e łn iły referaty z zakresu n au k geologicznych oraz hydrologii i geofizyki. Z . D ad ić (Ju gosław ia) m ó w ił o sporze dw óch uczonych sie­ dem nastowiecznych, Patriciu sa i Dom inisa, n a tem at kształtu Ziem i, A . K . B is w a s (W ie lk a B rytan ia) natom iast — o początkach hydrologii w starożytności o ra z o p o­ gląd ach w tym przedm iocie uczonych odrodzenia, m.in. P a lissy ’ego i L e o n a rd a da V inci. R o zw ó j p ojęć o pochodzeniu i akum ulacji w ó d na pow ierzchni Z iem i a n a li­ zo w ał I. A . F ied o sie jew (Z S R R ). B. Boni (W ło c h y ) podnosił zasługi p adew sk iego profesora z początku X V I I I w., M aziniego, k tóry w y k r y ł m ożliw ość krystalizacji żelaza. J. G. B u rk ę (Stany Zjednoczone) ukazał śm iałe polemiczne dziełko z 1779 r. francuskiego pioniera krystalografii, de 1’Isle. M . J. S. R u d w io k (W ie lk a B ry ta n ia) oświetlił spory toczące się w latach 1834— 1840 m iędzy geologam i co do okresu d e

(13)

-184

Kronika

wońskiego. S y lw e tk a i -dorobek n a polu geologii założyciela 'Geological S u rv e y of C anada, Logama (1798— 1875), stanow iły tem at kom u nik atu C. G. W :n d e r a (K an ad a). D. J. G o rd ie je w (Z S R R ) scharakteryzow ał kryzys, który p ow stał w geologii n a prze­ łomie X I X i X X w. pod w p ły w e m bad ań i w ielk ich o d k ry ć w dziedzinie fizyki, g e o fi­ zyki i innych nauk, a w szczególności w zakresie prom ieniotwórczości; kryzys ten został opanow any dopiero w naszym stuleciu. W reszc ie F. A . S z u tliw (Z S R R ) om ówił ro zw ój geologii w Z w ią z k u Radzieckim , p o ró w n u jąc je j obecny stan ze stanem ge­ ologii w R osji carskiej.

N a posiedzeniu poświęconym oceanografii p an i P. Chairlier-Sim onet i R. H. C h arlier (Stany Zjednoczone) zarysow ali działalność M a u r y ’ego, jednego z tw ó rc ó w oceanografii nowożytnej, pioniera m iędzyn arodow ej w sp ó łp racy w dziedzinie badań m órz i oceanów . D w a dalsze referaty am erykańskie — R. H . C h arlie ra i T. J. S u l- livan a — dotyczyły w p ły w u przeprow adzenia k a b la transatlantyckiego na rozw ój geografii fizycznej m orza; dzięki pracom nad k a blem m ożliw e było w y k o n an ie pierw szej m a p y batym etrycznej i orograficznej północnego A tlantyk u. B. L . G o r ­ don {S tan y Zjednoczone) w y głosił kom unikat o pierw szej m orskiej stacji biologicz­ nej, założonej w 1873 r. przez L u d w ik a A gassiza. J. C a rp in e -L a n c re (M on ako) opisy­ w a ła francuskie w y p r a w y oceanograficzne sprzed 1914 r., organizow ane przez un i­ w ersytet p aryski i M uzeum Historii N a tu ra ln e j, a Ch. C arp in e — e w o lu cję i losy statków, używ anych przez księcia M o n ak o A lb e rta I do w y p r a w oceanograficznych, począwszy od 1884 r. Ostatni z referató w , D . M oro v ic a (J u gosław ia), odnosił się do bad ań ichtiologicznych A d ria ty k u w X I X w .

Ponadto jeszcze w sekcji I X , na w y od rębn io n y m zebraniu poświęconym globu ­ som ziemskim i niebieskim — które obrad o w ało w sali k o n feren cy jn ej biblioteki M uzeum Historii N a tu ra ln e j — znalazło się k ilk a tem atów interesujących history­ k ó w karto grafii. A . D e Sm et (B elg ia) o brazo w ał ro lę m iasta L o u v a in w XVII w . w za­ kresie konstrukcji p rzy rząd ó w naukow ych, a w szczególności glo busó w . R. H ervé (F ra n cja) m ó w ił o globusach astronom a :i k a rto g ra fa n o ry m berskiego z X V I w. Schonera, przech ow yw an ych w B ibliotece N a ro d o w e j w Paryżu . Ś w ietn y badacz średniowiecznych m ap i instru m entów nau kow ych, M . Destom bes '(Francja), przed ­ staw ił kom unikat o globusie niebieskim Finégo z 1553 r., a E. Pognon (F ra n c ja ) — o losie glo bu só w Coronellego (tzw. glo bu só w z M a rły ), ofiarow anych w 1683 r. przez k a rd yn ała d’Estrées L u d w ik o w i X I V i zachowanych do dziś w oranżerii pałacow ej w W ersalu .

S e k cja V I I , historii nauk biologicznych, o bejm ow a ła pięć określonych p ro g ra ­ m em posiedzeń, na które zgłoszono kom unikaty w następu jącej proporcji: botani­ ka — 9 kom unikatów, biologia — 9, b io logia m edyczna — 8, ewolucjonizm — 9, n a u ­ ki o przyrodzie ożyw ionej — 7. Łącznie złożono zatem w tej sekcji 42 referaty, któ­ rych w iększość wygłoszono.

W ś r ó d kom u nik atów dotyczących historii botaniki szczególnie ciekawe by ło w y ­ stąpienie J. N eed h am a '(W ielk a B ry tan ia) R ozw ój taksonomii botanicznej w kulturze

chińskiej. Znakom ity historyk biologii i jednocześnie sinolog zadał sobie trud prze­

śledzenia tego problem u od 500 r. p.n.e. do XVTIT w. n.e. Trzypoziom ow a taksonom ia hierarchiczna z ja w iła się po raz pierw szy w encyklopedii Erh Y a w IH w . p.n.e. W y ­ dzielone tam kategorie odpow iadały znaczeniowo w spółczesnym tak son om om: rz ę ­ du, ro d zaju i gatunku. R ozw ó j chińskiej i eu ropejskiej systematyki b y ł paralelny, a n aw et w pew n ym sensie synchroniczny. W początkach X V IIII w. poziom chińskich prac klasy fik acyjn ych b y ł zbieżny z rozw iązaniam i Tourneforta. K ie d y jedn ak w E u­ ropie stanowiło to dopiero zapowiedź n o w ej ery (Linneusza), w Chinach — było szczytowym już osiągnięciem systematyki botanicznej.

Posiedzenie drugie z kolei w y pełn ion e b y ło doniesieniami specjalistycznym i z za­ kresu historii biochemii, cytologii i genetyki. R ów nież do zagadnień szczegółowych

(14)

odnosiła się w iększość w ystąp ień n a posiedzeniu dotyczącym biologii m edycznej* z w y ją tk iem re fe ra tó w : E. C la r k e ’a '(W ie lk a B ry ta n ia) i F. W id y -W irs k ie g o (P o lsk a ).

Zgodnie z tezami tych autorów , historia m ed ycyny nie m a p o dzień dzisiejszy ustalonego zakresu. W ią ż e się to w niem ałym stopniu z homoniimowym charakte­ rem pojęcia „m edycyn a”, które określa za ró w n o sztukę '(sztukę m edyczną), ja k i naukę. Toteż C iarkę zaprop onow ał rozdzielenie dotychczasowej historii m ed ycyny na d w ie odrębne dyscypliny: 1) historię n au k m edycznych i 2) społeczną historię medycyny, zakładając, że głó w n e zainteresow anie b ad aczy p ow inno się kon cen ­ trow ać na p ierw sz ej z w ym ienionych dyscyplin. F. W id y -W ir s k i z kolei p rze d sta w ił taką defin icję pojęcia „m edycyna”, ja k a m oże stać się kluczem d o w yznaczen ia zakresu i przedm iotu historii m edycyny.

N a zebraniu poświęconym ew olucjon izm ow i L . J. B la c h e r (Z S R R ) w y g ło s ił r e fe ­ rat Dziedziczność charakterów nabytych. E sej z historii pew nego pseu do-problem u. N a tle historii biologii autor u w y p u k lił p rzełom o w e znaczenie dośw iadczeń i prac- teoretycznych W eism an n a dla p ozytyw nego ro zw iązan ia jednego z n a jb a rd z ie j kon­ trow ersyjn ych p ro ble m ó w biologicznych.

Dotychczas uważano, że M en d el n ie znał bądź nie b y ł bliżej .zainteresowany d zie­ łem D a rw in a O powstawaniu gatunków, kied y w y k o n y w a ł i o p ra c o w y w a ł sw o je sły n ­ n e doświadczenia z krzyżow aniem grochu. K o m u n ik at podany przez V . O re la {Czecho­ słow acja) p ostaw ił sp ra w ą w zupełnie innym świetle. M en d el zapoznał się z teorią ew olucji jeszcze w 1861 r., a w 1>863 r. n a b y ł niem iecki przekład O pow staw aniu

gatunków. Co w ięcej, O re l w y s u w a tezę, że M e n d e l u z n a w a ł w pełn i teorię doboru

naturalnego.

Jeśli p orów n ać d w a ostatnie k ongresy historii n a u k i: X I i X I I , z punktu w id z e ­ n ia problem atyki biom edycznej, to należy stwierdzić, że n a kongresie w arszaw skim : zagadnienia historii p rzyrod o zn aw stw a b y ły re p rezen to w an e w znacznie szerszym zakresie tematycznym. W ygłoszono w ó w cza s w ie le n iezw y k le interesujących re fe ­ ra tó w metodologicznych, teoretycznych. L iczniejszy by ł także udział h istoryków b io ­ logii. W p ły n ę ło to n iew ątp liw ie na gorętszą dyskusję i w iększe zaciekaw ienie re la ­ cjam i i tezami autorów.

O b ra d y sekcji VIIII (d w a posiedzenia z 12 .komunikatami) w y k az ały , że zainte­ resow an i nauką o człowieku historycy nauki p o jm u ją antropologię w w ą sk im zna­ czeniu, tj. jak o naukę o fu n k cjach m ózgu (dotyczy to ró w n ież A n glo sa só w , zna­ jących przecież szerokie pojęcie anthropology).

W przeciw ieństw ie do k ilk u ko m u n ik ató w .z historii psychologii, k om u n ik aty z dziedziny historii socjologii dotyczyły zagadnień bardzo różnorodnych i w zajem nie- odległych. N ie licząc dw óch kom u nik atów zgłoszonych, ale nie w ygłoszon ych z p o ­ w o du nieprzybycia p relegen tów — które dotyczyć m ia ły historii socjologii sensu

stricto — cztery pozostałe .referaty w zbu d ziły dość ożyw ioną d ysk usję na następujące

tematy: pojęcie p rzypadkow ości w p raw id ło w o ściach społecznych {R . Rashed — Egipt); dzieje bad ań nad opinią publiczną (J. M ilh a u d — F ra n c ja ); w spółzależność nauki i struktury społeczeństwa w X I X i X X w . (P. G e o rg e — K a n a d a ); oraz: do­ robek uczonych w ietnam skich w zakresie n a u k społecznych w latach 1954— 1964 (N . T. H u an — W ietn am ), przy czym re fere n t om ów ił d ziałalność ośro dk ów b a d a w ­ czo-nau kow ych w Hanoi, Sajgo n ie i P a ry żu (g d z e pracu je g ru p a uozonych w ie tn a m ­ skich).

Istniejąca n a poprzednich kongresach sek c ja historii techniki d nauk technicz­ nych została n a X I I K ongresie przekształcona w sekcję I X : historii techniki i p rzy ­ rz ą d ó w naukow ych, przy czym dzieje nauik technicznych znikły z nazw y, n ie zaś z obrad sekcji. Dołączenie d zie jó w p rzyrząd ó w n au k o w y ch m iało zresztą ch a rak ter w yłącznie fo rm a ln y i spro w adzało się do zorganizow ania pod w spó ln ym szyldem sekcji I X czterech posiedzeń poświęconych historii techniki i d w ó c h posiedzeń p o ­

(15)

186

K ronika

św ięconych historii p rzy rząd ó w naufcowych; posiedzenie, na którym om aw iano dzieje globu só w ziemskich i astronomicznych, o d b y w ało się synchronicznie z jedn ym z po­ siedzeń o brad ujący ch nad historią techniki.

P ro g ra m sekcji o b ejm o w a ł łącznie 47 kom unikatów , z czego na historię techniki przypadało 31, a na historię p rzyrząd ó w n au kow ych — 16. L ic z b a istotnie w y g ło ­ szonych kom unikatów nie przekraczała jedn ak 35, b y ła w ięc znacznie m niejsza niż n a X I K ongresie, gdzie w zakresie sam ej historii techniki wygłoszono 52 k o m u ­ nikaty. T en spadek ilościow y b y ł przede wszystkim w y n ik iem faktu, że na XI(I K o n gresie zabrakło p rzew ażającej części polskich uczestników poprzedniego kon­ gresu: podczas gdy przed trzema laty w ygłoszono w sekcji historii techniki 19 ko­ m u n ik ató w polskich, iw P a ry żu na 8 zgłoszonych w ygłoszony został tylko 1, gdyż 7 referen tó w nie znalazło się w składzie polskiej delegacji. S p a d ła rów nież liczba ko­ m u n ik a tó w radzieckich: na X I K o n gresie b y ło ich 16, n a kongres zaś p ary ski zgło­

szono 13, a w ygłoszon o 7. Gospodarze fran cu scy zgłosili łącznie 7 kom unikatów, A n g lic y — także 7 (z tego 5 na temat instrum entów naukow ych), A m ery k an ie — 6, a przedstaw iciele pozostałych k r a jó w — 7.

Spośród przy rząd ów nau kow ych n ajw iększe zainteresowanie re fere n tó w bud ziły: globusy (6 kom u nik atów ) oraz instrum enty astronomiczne i m aszyny m atem atycz­ n e (po 4 kom unikaty), natom iast przyrządom fizycznym poświęcono tylko jeden k o ­ m unikat, żadnego zaś — chemicznym.

W zakresie historii techniki 4 kom unikaty dotyczyły zagadnień ogólnych, 7 — historii gó rn ictw a i hutnictwa, pozostałe poświęcono dziejom bu d o w y m aszyn, tech­ nice .inżynieryjno-budowlainej, technologii chemicznej i rakietnietwu. N a jb a rd z ie j ożyw iona dyskusja toczyła się na p ierw szym posiedzeniu sekcji po' kom unikatach poświęconych zagadnieniom ogólnym ; d w a z nich (J. S. M ieleszczenki z L e n in ­ g r a d u i E. O lszew skiego) za jm o w ały się pojęciem nauk technicznych, ich miejscem

w ogólnym systemie nauk i dziejam i ich rozw oju, w y k az u jąc przy tym daleko idące podobieństw o w rozum ieniu istoty tej gru p y n a u k 11; trzeci (A . R. R atkiny z M o ­ s k w y ) ro z p atry w ał p raw id ło w ości ro z w o ju techniki, w y ró żn iając d w ie ich grup y: podstaw ow e, ogólne i szczegółowe, dotyczące określonych form acji społecznych. C zw a rty kom unikat o ogólniejszej tematyce w y gło sił n a jednym z następnych p o ­ siedzeń R. A . B uchanan (W ie lk a B ry ta n ia ); om aw iał on znaczenie d la historii tech­ niki b ad ań archeologicznych nad pozostałościami d aw nego przem ysłu.

M im o że spora część ko m u n ik ató w przedstaw ionych sekcji m ia ła pow ażną w a r ­ tość, interesująco n aśw ietlając w y b ra n e tematy, ogólnie jedn ak trzeba stwierdzić, że w y n ik i obrad sekcji, szczególnie w zakres'e historii techniki, b y ły m n iej owocne niż na poprzednim , w a rsz aw sk o -k rak o w sk im kongresie. D o zadań zatem pow ołanego w czasie X I I K on gresu Kom itetu M ięd zy n aro d o w ej W sp ó łp ra cy w Z a k re sie H istorii T e c h n ik i12 należeć będzie m.in. poczynienie starań, by na następnym kongresie badania historycznotechniczne b y ły lepiej reprezentowane.

W ś r ó d sekcji no w o k reow anych na X I I K ongresie H istorii N a u k i znalazła się sekcja X (siedem zebrań, 40 zgłoszonych referatów"), poświęcona społecznym i o rga­ nizacyjnym w arun k om działalności n au k o w ej. D zięki je j w y o d rębn ie n iu osobne i w ł a ­ ściw e m iejsce przypadło kom unikatom dotyczącym pod staw ow ych p ro blem ów o rga­ nizacji n au ki w przeszłości — w y m ian y m yśli m iędzy in d y w id u a ln y m i uczonymi oraz całym i instytucjam i, w ę d ró w e k ludzi i idei, w spó łpracy i pomocy, p o w s ta w a ­ n ia i fu n k cjo n o w an ia p laców ek nauczających i badawczych.

D w a pierw sze zebrania, grup ujące 16 kom unikatów, poświęcone b y ły p ro ble m a­ tyce m iędzyn arodow ych pow iązań w św iecie nauki. X I I K ongres, o dby w ający się

11 Polski tekst kom unikatu E. O lszew skiego R ozw ój i pojęcie nauk technicznych o p u blik o w an y został w „Zagadn ien iach N a u k o z n a w s tw a ”, n r 2— 4/1967.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Włączył się do niej także Gottfried Schulz, uważając, iż z powodu braku kandydatów do służby duszpasterskiej, wywodzących się z rodzin mazurskich, do pracy

Representative power (black dashed line) and vertical displacement (grey solid line) curve with distinct welding stages: Stage I - initial energy director melting; stage II -

Jak już informowaliśmy w poprzednich notatkach, sprawy polskie nadal nie są podnoszone w środowiskach masowego przekazu KRLD. Jeśli nawet są zamieszane w

Język migowy stanowi jeden ze sposobów porozumiewania się skazanych, aresztowanych i wychowanków zakładów poprawczych między sobą i między osobami przebywającymi

Isogeometric discrete differential forms: Non-uniform degrees, Bezier extraction, polar splines and flows on surfaces.. Non-uniform degrees, Bézier extraction, polar splines and

Autor om ówił przy tym zagadnienie nie tylko z punktu w idzenia filozoficznego i astronomicznego, lecz rów nież przedstaw ił w ierzenia i przekonania, panujące

Są to zarówno zdjęcia budow li, detali architektonicznych, dekoracji plastycznej, rzeźby, w itraży i tkanin, jak i średniow ieczne ryciny ukazujące robotników