• Nie Znaleziono Wyników

Kulturowe sprzeczności komunizmu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kulturowe sprzeczności komunizmu"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Rojek

Kulturowe sprzeczności komunizmu

Kultura i Polityka : zeszyty naukowe Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie nr 2/3, 170-186

(2)

KULTUROWE SPRZECZNOŚCI KOMUNIZMU

1

System kom unistyczny, czyli porządek społeczny, polityczny i gospodar­ czy, budow any w edług zasad ideologii m arksizm u-leninizm u był wewnętrznie sprzeczny. Sprzeczność system u poleg ała n a tym , że p ełn a realizacja zasad ideologii uniem o żliw iała naturalne życie społeczne, działalność p o lity czn ą i racjonalne gospodarowanie. W rezultacie warunkiem przetrwania systemu było ograniczanie swojej realizacji, przez dopuszczanie niekontrolow anych przez siebie „drugich obiegów ” w tych dziedzinach: nieform alnych grup kom pen­ sujących niedopasowanie instytucji życia społecznego, nieuznawanej oficjalnie opozycji politycznej i działanie półlegalnego rynku tow arów i usług.

W artykule postaram się pokazać, z czego wynikały i na czym dokładnie pole­ gały sprzeczności systemu komunistycznego. Spróbuję pokazać, że jed n ą z przy­ czyn paradoksów realnego socjalizm u była form a ideologii kom unistycznej.

W pierwszej części artykułu przedstaw ię zasadnicze cechy ideologii kom u­ nistycznej. Ideologia kom unistyczna uw ażana była oficjalnie z jednej strony jak o a priori praw dziw a i dobra, z drugiej natom iast - jak o jedynie praw dziw a i jedynie dobra. W drugiej części om ów ię trzy głów ne problem y, do których prow adzi próba urzeczyw istnienia tej ideologii: dym orfizm w dziedzinie dys­ kursu oraz w sferze polityki i gospodarki. W tych dwóch ostatnich sferach m ożna w ręcz m ów ić o antynom ii system u kom unistycznego, którego założenia ideo­ logiczne zagrażają jeg o sam em u istnieniu.

1. Charakter ideologii komunistycznej

System y kom unistyczne stanow iły rezultaty prób realizow ania ideologii m arksizm u-leninizm u. B ędę próbow ał pokazać, że nie tylko treść, lecz także form a tej ideologii odpow iada za sprzeczności, do których prow adziły próby

* Paw eł Rojek, absolw ent filozofii i socjologii na U niw ersytecie Jagiellońskim , doktorant n a W ydziale Fi­ lozoficznym UJ. Zajm uje się zagadnieniem uniwersaliów, sem iotyką kultury i filozofią rosyjską. Publikow ał ar­ tykuły, recenzje i tłum aczenia m.in. w „Principiach”, „Przeglądzie Filozoficzno-Literackim ”, „K w artalniku Fi­ lozoficznym ”, „Filiozofii N auki” i międzynarodow ym piśm ie „A xiom athes” . Stypendysta Fundacji n a rzecz N a­ uki Polskiej w latach 2007-2008. Przygotow uje książkę pośw ięconą sem iotyce Solidarności.

(3)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 171

jej realizacji. Ideologia kom unistyczna m iała dwie głów ne cechy - była aprio­ ryczna, to znaczy uznaw ała się o na za absolutną praw dę, oraz m onistyczna, to znaczy uznaw ała się za praw dę jed y n ą2.

Te cechy ideologii kom unistycznej spraw iają, że m oże być ona uznana za szczególny przypadek binarnego system u sem iotycznego, to znaczy system u nastaw ionego n a przekodow ania w ew nętrzne, tw orzącego obraz św iata przez dedukcję z apriorycznych założeń oraz nastaw ionego n a w yrażenie, traktują­ cego swój punkt w idzenia jak o w yłączający konkurencyjne ujęcia3.

1.1. Aprioryzm

Przede w szystkim m arksizm -leninizm uznawał, że istnieją praw dy absolut­ ne, że człow iek m oże je poznać i że ideologia m arksizm u-leninizm u je s t w łaś­ nie praw dą tego rodzaju. Prawdy wyrażone przez ideologię kom unistyczną obo­ w iązują więc zawsze i wszędzie oraz są ostateczne, co znaczy, że nie m ogą zostać obalone przez dalszy rozwój nauki. Co więcej, n a podstaw ie tezy o jedności te­ orii i praktyki z praw dy ideologii kom unistycznej w yprow adzano j ej m oralną słuszność, w skazyw ała bow iem sposób na usunięcie zła z życia społecznego4.

M arksizm -leninizm głosił, że jeg o status absolutnej praw dy w ynika z tego, że je s t nauką. Ideologia ta uznaw ała się za pierw szy i jed yn y „św iatopogląd naukow y” . Łatwo jed n ak w ykazać, że to roszczenie było bezpodstaw ne. Ż ad­ n a bow iem nau ka nie m oże głosić swojej absolutnej praw dy i ostateczności. Ideologia m arksizm u-leninizm u nie spełnia j ednak żadnego z tych kryteriów naukow ości: nie opiera się n a dośw iadczeniu, lecz n a tekstach klasyków ; nie używ a m etod naukow ych, lecz form ułuje sw oje w łasne; nie poddaje sw oich w yników pod dyskusje, lecz podaje do w ierzenia ja k o niezm ienny dogm at. M arksizm -leninizm zatem - n a co wskazywało w ielu autorów - bardziej przy­ pom ina w iarę niż naukę5.

P rzekonanie o p o siadaniu absolutnej praw dy prow adziło do szczególnej struktury ideologii. Specjalny status uzyskały teksty tw órców doktryny i naj­ w yższa instancja interpretująca te teksty, czyli p artia kom unistyczna. D zieła k lasyków stanow iły kanon m arksizm u-leninizm u, którego praw idłow ej w y­ kładni dostarczał aparat partii. W szystkie składniki ideologii m usiały wynikać

2 Zob. J.M. Bocheński, Lewica. Religia. Sowietologia, W arszawa 1996, s. 101-103, 250.

3 Zob. P. Rojek, S tru k tu r a solidarnościowego rozumu. A n a liz a semiotyczna dyskursu P Z P R i N S Z Z Soli­

darność w 1 9 8 1 roku, praca m agisterska przygotow ana pod kierunkiem prof. dr hab. G. Skąpskiej, IS U J 2007;

J. Łotm an, S tru k tu ra tekstu artystycznego, przeł. A. Tanalska, W arszawa 1984; J. Łotm an, B. U spienski, O se-

m iotycznym mechanizmie kultury, przeł. J. Faryno [w:] Sem iotyka k u ltu jy , red. E. Janus, M.R. M ayenowa, War­

szaw a 1975, s. 177-201.

4 J.M. Bocheński, Lewica..., op.cit., s. 102-103.

5 J.M. Bocheński, M arksizm -leninizm . N a u k a czy wiara?, Kom orów 1999, s. 139-139; E. Morin, O n a tu ­

(4)

z tekstów klasyków lub przynajm niej m u szą być z nim i zgodne. D ziałalność ideologów sprow adzała się do kom entow ania pism , w yciągania z nich w nio­ sków, uzasadniania i obrony doktryny. N auka kom unistyczna w pew nych okre­ sach zbliżała się do w zorów z w czesnego średniowiecza, nabierając - ja k pisał J.M. Bocheński - charakteru „cytatologii”. Często podkreśla się niemal sakralny stosunek do tych pism. Troska o zachow anie prawdy znajdującej się w pism ach tw órców doktryny prow adzi do znanych z historii system ów religijnych spo­ ró w egzegetycznych, w alki z herezjam i, działalności instytucji strzegących czystości doktryny itd .6

Przekonanie, że absolutna praw da zaw iera się w pew nym korpusie tekstów i w ystarczy j ą tylko w łaściw ie rozw ijać i interpretow ać, prow adzi do szcze­ gólnego stosunku do rzeczywistości. Pojęcie praw dy jak o zgodności z rzeczy­ w istością zostaje w dyskursie kom unistycznym zastąpione pojęciem praw dy jako zgodności z ideologią. Now y fakt, aby m ógł zostać włączony do dyskursu, m usi się zgadzać z tym , co w ynika z kanonu. R zeczyw istość nie niesie więc ze sob ąnic istotnie nowego. M ówiąc precyzyjniej, w systemie kom unistycznym nie m a m iejsca dla inform acji rozum ianej w sensie teorii inform acji - jak o coś nieoczekiw anego, niezgodnego z przew idyw aniam i. Jak pisał E dgar M orin, w św iecie realnego socjalizm u „nie m a inform acji w tym sensie, w jak im ten term in oznacza zaskoczenie, niespodziankę, zakłócenie, ale w którym w ystę­ p u ją tylko potw ierdzenia. [...] K ażda inform acja socjalistyczna je s t potw ier­ dzeniem : stw ierdza ona, że przyszłość je s t dokładnie zgodna z doktrynalnie potw ierdzonym scenariuszem ”7. Oznacza to, że język dyskursu ideologicznego traci funkcję bezpośredniego opisyw ania rzeczywistości. Świat jest opisywany tylko w tej m ierze, w jakiej odpow iada tezom dedukow anym z kanonu.

Porzucenie klasycznego pojęcia praw dy jak o zgodności z rzeczyw istością wiąże się w m arksizm ie-leninizmie z akceptacją teorii „prawdy dialektycznej”8. To, co głosi ideologia, je s t - zgodnie z t ą doktryną - p raw d ą „dialektyczną”, która jest czymś głębszym i bardziej w artościow ym niż zw ykła „rozsądkow a” prawda. N iezgodność w ypow iedzi ideologicznej z faktam i wcale jej nie falsy- fikuje; wypow iedź ideologiczna bow iem dotyczy „obiektywnej istoty” rzeczy, która m oże się ujaw nić dopiero w przyszłości. Sprzeczność m iędzy doktryną a faktami j est więc rozstrzygana na korzyść doktryny - to fakty są „fałszyw e”, a nie ideologia.

Ideologia mówi, co j est prawdziwe, a co nie, co mówi, i j est to ważniej sze niż fakty. Świat generow any przez system nie musi się jednak zgadzać - i z reguły wcale się nie zgadzał - ze św iatem zewnętrznym. Zw ykle system uznawał coś,

6 J.M . B ocheński, Lew ica..., op.cit., s. 108-109; tegoż, M a rk sizm -le n in izm ..., op.cit., s. 46.; E. M orin, op.cit., s. 65.

7 E. M orin, op.cit., s. 44-45.

(5)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 173

czego w rzeczyw istości nie było, i odrzucał coś, co faktycznie istniało. Alain Besançon ujął to zwięźle: „część rzeczywistości, która znajduje się pod kontro­ lą system u, musi być traktow ana jak o coś, czego nie ma, natom iast pseudorze- czywistość jak o rzeczyw istość”9. Zderzenie systemowej prawdy i systemowego fałszu ze zw ykłą praw dą i zwykłym fałszem prowadzi do stw orzenia w ielopię­ trowej „ontologii ideologicznej” :

PRAWDA FAŁSZ

„PRAWDA” Rzeczywistość N ad-rzeczyw istość

IDEOLOGII

„ FAŁSZ” Pseudo- B ra k

IDEOLOGII -rzeczywistość rzeczywistości

D w ie sfery nie spraw iają kłopotu - zgodna z w izją ideologiczną rzeczyw i­ stość i zgodny z n ią brak rzeczywistości. N aw et system kom unistyczny czasem m ówi praw dę, gdy m ówi, że coś jest, i nie kłam ie, m ów iąc, że czegoś nie ma. Źródłem nieustannych kłopotów system u są natom iast dwie pozostałe sfery: tego, czego nie m a w rzeczyw istości, a co być pow inno - „nad-rzeczyw isto- ści” oraz tego, co pow inno być, lecz czego nie m a - „pseudo-rzeczyw istości” . System więc m usi „popraw iać” fakty tam , gdzie nie zgad zają się one z aprio­ ryczną wizją: tworzyć je lub je negować, a gdy nie jest to m ożliwe - dostarczać interpretacji, które p o z w a la ją n a ich uw zględnienie w systemie.

Po pierw sze więc, system zatem uznaje za realny świat, który nie odpow ia­ da niczem u w rzeczywistości. Świat ten jest nazyw any rozmaicie: „nadrzeczy- w istością” lub „rzeczyw istością fikcyjną” (A. B esançon), „innobytem ” , „fan­ tom em ” , „w artością d odaną m itu”(J. Staniszkis) czy naw et „rzeczyw istością ontologiczną” (sic! E. W nuk-Lipiński). P ow iada się też, że państw o kom uni­ styczne „w ytw arza praw dę”, decyduje o tym, co jest, a co nie jest rzeczyw iste10, że ideologia m a „m agiczny charakter”, poniew aż uznaje za istniejące to, o czym się w tym jęz y k u m ów i11.

9 A. Besançon, Świadek wieku. W ybór publicystyki z pierwszego i drugiego obiegu, 1.1, Warszawa 2006, s. 91. 10 E. M orin, op.cit., s. 49.

11 H. Banaszak, Technologia manipulacji. Polska prasa codzienna lipiec - sierpień 1 9 8 0 [w:] I. Krzemiński,

(6)

Po drugie, system neguje to, co nie odpow iadaj ego ideologii. W jego obrazie świata nie m ożne się znaleźć nic, co nie odpow iada wyprow adzonym z kanonu tw ierdzeniom . Z tego w zględu je st on - ja k barw nie pisała Jadw iga Staniszkis - „im pregnow any na empirię” i zaw iera „mechanizm y buforow e”, dzięki któ ­ rym nie m oże „w ejść w historię” i zostać „skonfrontow any ze św iatem real­ nym ” 12. N aturalnie najprostszą po stacią ochrony ideologii je s t negow anie ist­ nienia pew nych faktów. N a przykład w Polsce przez trzy tygodnie od wybuchu strajków w sierpniu 1980 roku w prasie centralnej nie pojaw iały się żadne in ­ form acje n a ten tem at. N aw et jed n ak gdy trzeba uznać istnienie faktów, p rze­ czących n a pozór tw ierdzeniom system u, m ożna je tak zinterpretow ać, że nie naruszą one ideologicznej wizji. D la upartego marksisty-leninisty naw et upadek system u sow ieckiego nie m usi oznaczać falsyfikacji jeg o poglądów.

M ożna wskazać dwie ogólne strategie interpretacyjne. Po pierw sze w ina za niepow odzenia system u m oże być przerzucana n a w rogie siły antysystem ow e - burżujów, kułaków, trockistów, im perialistów , K O R, „zagraniczne rozgłoś­ nie” i „elem ent antysocjalistyczny” . Istnienie w rogów jest przew idziane przez ideologię, w ięc kłopoty, do których prow ad zą ich niecne know ania, paradok­ salnie p o tw ierd z ają sam ą ideologię. Tem u typow i interpretacji tow arzyszy „segm entacja społeczeństw a” n a „zdrow ą” część, akceptującą ideologię, i złą, w ro g ą socjalizm ow i m niejszość13.

D ru g ą ogólną strategią interpretacyjną jest przyznanie się do błędów i uzna­ nie dotychczasow ej realizacji ideologii za niew ystarczającą. Prow adzi to do n apiętnow ania „błęd ów i w ypaczeń” i postano w ienia popraw y w realizacji ideologii. „A priori odrzuca się m ożliw ość, że kryzys w ynika z sam ego cha­ rakteru ideału lub że je s t w yrazem realnego życia form acji ukształtow anej na podobieństw o apriorycznych założeń innobytu” 14.

O czyw iście uznaw anie sw oich błęd ó w było zabiegiem dość niebezpiecz­ nym , poniew aż m ogło prow adzić do całkowitej delegitym izacji rządzących.

Z apriorycznego charakteru ideologii kom unistycznej w ynika też rytualizm dyskursu publicznego w krajach socjalistycznych. D yskurs ten nie m usiał być zgodny z rzeczywistością, lecz z ideologiczną pseudo-rzeczywistością. W ypo­ wiedzi oficjalne traciły przez to dosłownie sens; ważniejsza od ich odniesienia do rzeczywistości była zgodność z ideologicznym kanonem. Obok fabrykow ania prawdy, rytualizm jest najczęściej podnoszoną i najbardziej uderzającą dla ze­ wnętrznych obserwatorów osobliwością oficjalnego dyskursu komunistycznego15.

12 J. Staniszkis, Ontologia socjalizmu, K raków - N ow y Sącz 2006, s. 237, 2 3 2 - 233.

13 H. Banaszak, op.cit, s. 339-341; więcej o sposobach interpretacji propagandy komunistycznej zob. J. Stanisz­ kis, op.cit., s. 233-234; P. W ierzbicki, S tru k tu ra kłam stw a, Londyn 1987.

14 J. Staniszkis, op.cit., s. 233.

15 E. M orin, op.cit., s. 46, 65; V. Havel, S iła bezsilnych, przeł. P. G odlew ski [w:] H ra b a l, Khindera, H a ­

(7)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 175

Aprioryczny i rytualny charakter dyskursu kom unistycznego, polegający n a dostrzeganiu i interpretow aniu faktów przez pryzm at ich zgodności z ideolo­ g ią m arksizm u-leninizm u, stanow ił ogrom ne niebezpieczeństw o dla system u realnego socjalizmu. System tracił bow iem w ten sposób kontakt z rzeczyw i­ stością, nie m ógł więc się do niej dostosow yw ać, koordynow ać swoich dzia­ łań. System , który nie napotyka n a sw oje granice, nie m oże odpow iadać na w yzw ania otoczenia, dostrzegać szans i zagrożeń. Ż ad na zm iana otoczenia, nieodpow iadająca z góry danem u scenariuszow i, nie m oże n a niego wpłynąć. Ideologia, konieczna do upraw om ocnienia systemu, jest zarazem dla niego za­ grożeniem . Jest - ja k pisał A lain B esançon - „artefaktem trw ale blokującym pow rót do rzeczyw istości, p oniekąd uniem ożliw iający przebudzenie. Język ideologiczny, dostarczając natychmiastowej interpretacji wszystkiego, co może się zdarzyć, osłabia presję rzeczyw istości [...]” 16. W ładza w system ie kom uni­ stycznym bardziej zależy od ideologii niż rzeczywistości. To, co nie mieści się w oficjalnym kodzie, czyli to, co nie odpow iada rzeczyw istości, nie m oże być oficjalnie brane pod uwagę przez rządzących. Ideologia - jak wskazywał Vaclav H avel - prow adzi do „dyktatu rytuału”, „w yw łaszcza” rządzących, uniem oż­ liw iając im dostrzeganie i reagow anie n a rzeczyw istość17. W ładza w obliczu kryzysu nie m oże - ze w zględu n a przyjm ow aną ideologię - podejm ować pew­ nych korzystnych działań ja k dem okratyzacja czy uw olnienie rynku, które są sprzeczne z ideologiczną wizją. W sferze polityki i gospodarki prow adzi to do nieuchronnych sprzeczności, które zostaną omówione w drugiej części artykułu.

1.2. Monizm

D oktryna m arksizm u-leninizm u była uznaw ana nie tylko za słuszną, lecz także za jedynie słuszną. M onistyczny charakter ideologii komunistycznej w ią­ że się ściśle z obowiązującym w niej dychotom icznym obrazem rzeczywistości. Skoro tylko ona je s t praw dziw a i słuszna, to każda odm ienna od niej teoria je s t niepraw d ziw a i niesłuszna. U znanie ideologii za absolutnie praw d ziw ą i m oralnie słuszną prow adzi w ięc do dychotom izacji rzeczyw istości mającej charakter zarówno poznawczy (świat prawdy i świat fałszu), j ak i moralny (świat dobra i zła). Przeciw nicy doktryny byli więc uznaw ani zarów no za głupców, ja k i niegodziw ców 18.

Ideologia kom unistyczna - na co wskazuje wielu kom entatorów - ze wzglę­ du n a swój dychotom iczny charakter przypom inała starożytną doktrynę m ani­ cheizm u, który dzielił rzeczyw istość n a dwie absolutnie oddzielone od siebie

16 A. Besançon, Św iadek wieku..., op.cit., s. 144-145. 17 V. Havel, op.cit., s. 80-81.

(8)

sfery dobra i zła19. W yłączający charakter ideologii kom unistycznej i dychoto- m iczny podział rzeczywistości n a dobrą i z łą w iązał się - podobnie ja k m ani­ cheizm - z fundam entalnym dualizmem. W ielu autorów porównywało ponadto kom unizm - ze względu n a jego roszczenie do znajomości obiektywnego sensu dziejów - do innej starożytnej doktryny, gnostycyzm u20.

C harakterystyczną konsekw encją dychotom icznego obrazu rzeczyw istości je s t brak elem entów neutralnych. To, co nie należy do ideologii, traktuje się n ie ja k o coś neutralnego, lecz jak o coś sprzecznego z nią. Z punktu w idzenia ideologii kom unistycznej każdy niesocjalistyczny elem ent były traktow any jak o „elem ent antysocjalistyczny” . K onkurencyjna inform acja - niezależnie od treści - b y ła traktow ana jak o „agitacja i propaganda antysocjalistyczna” , „rozpow szechnianie fałszyw ych inform acji” i „sianie niepokoju” . Z tego sa­ m ego w zględu system zwalczał nie tylko to, co zakazane, lecz także to, co nie- nakazane21. Jak pisał Vaclav Havel, „W szystko, czym człow iek w ykracza poza swe z góry ograniczone położenie, system uw aża za atak n a siebie. I m a rację: każda taka transcendencja napraw dę neguje go jak o zasadę”22.

2. Konsekwencje panowania ideologii komunistycznej

Narzucenie ideologii komunistycznej prowadziło do powstania szeregu osob­ liw ości społeczeństw a socjalistycznego. Treść ideologii, zakładająca uprzyw i­ lejow anie klasy robotniczej, prow adziła n a przykład do zaburzenia struktury klasowej społeczeństwa, poniew aż położenie klasow e niektórych kategorii nie było po ch o dn ą ich zdolności i zasobów 23. Tu chciałbym jednak zw rócić uw a­ gę przede wszystkim na konsekwencje, do których prowadziła om ówiona w p o ­ przedniej części form a ideologii kom unistycznej.

P ierw szą osobliw ością społeczeństw realnego socjalizm u był „dym orfizm społeczny” - ostry podział rzeczywistości społecznej n a sferę publiczną i sferę pryw atną, p row adzący do p o jaw ien ia się „próżni społeczn ej” . R ezu ltatem prób zrealizow ania ideologii w praktyce były też dwie „ontologiczne sprzecz­ ności” , czy raczej antynom ie, pojaw iające się w sferze polityki i gospodarki. System kom unistyczny, o ile m iał nadal istnieć, nie m ógł w pełni realizow ać swoich zasad. Próby pełnej kontroli nad polityką i gospodarką uniem ożliwiały bow iem w szelką politykę i gospodarow anie - w ładza traciła kontakt z swoimi

19 A. Besançon, Św iadek wieku..., op.cit., s. 320; J.M. B ocheński, M arksizm -leninizm ..., op.cit., s. 25-26; E.M orin, op.cit., s. 70-71.

20 E. Voegelin, N o w a nauka polityki, przeł. P. Śpiewak, W arszawa 1992; tenże, L u d Boży, przeł. M. U m iń­ ska, K raków 1994; A. Besançon, Św iadek wieku..., op.cit., s. 56; J. Staniszkis, op.cit., s. 160; G noza polityczna, red. J. Skoczyński, K raków 1998.

21 E. M orin, op.cit., s. 81. 22 V. Havel, op.cit., s. 75.

(9)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 1 7 7

poddanym i, a gospodarka staw ała się zupełnie niew ydolna. Prow adziło to do konieczności samoograniczenia się ideologii - musiała ona dopuszczać w obrębie system u niekontrolowane przez siebie obiegi w polityce (nieformalne związki, k o ru p cją opozycja tw orząca „rów noległąpolis”24) i gospodarce (tzw. druga go­ spodarka). Poniżej om ów ię kolejno wszystkie trzy w spom niane osobliwości.

2.1. Sprzeczność w życiu społecznym

W Polsce w okresie PR L -u doszło do zderzenia dwóch kultur: n a istniejący ju ż system w artości, ukształtow any przez po lsk ą tradycję kulturową, w szcze­

gólności przez katolicyzm i wartości narodowe, został nałożony system wartości związany z ideologią marksizmu-leninizmu. Z tymi dwom a systemami wiązały się dw a różne języki, dw a odm ienne pod w zględem struktury i treści dyskursy.

W pierwszej fazie istnienia ustroju socjalistycznego w Polsce, w latach pięć­ dziesiątych, dyskurs kom unistyczny zajął całą sferę pu bliczn ą i próbow ał za­ stąpić tradycyjny dyskurs w sferze prywatnej. Próba ta się nie powiodła. Kościół katolicki w sferze publicznej i norm y życia pryw atnego nie zostały przen ik­ nięte przez kulturę socjalistyczną. W drugiej fazie, obejmującej lata sześćdzie­ siąte i siedem dziesiąte, dyskurs kom unistyczny i dyskurs nie-kom unistyczny rów now ażyły się. Sfera publiczna została zdom inow ana przez dyskurs kom u­ nistyczny, który jednak nie dążył do penetracji sfery prywatnej; sfera pryw atna pozostała dom en ą dyskursu nie-kom unistycznego, który jedn ak nie dążył do w kroczenia w sferę publiczną25.

R zeczyw istość społeczną PR L -u charakteryzow ało więc w yraźne rozdzie­ lenie sfery prywatnej i publicznej, które różniły się ze względu na obowiązujące w nich norm y i używ any w nich język. To zjaw isko - będące szczególnym przypadkiem niedopasow ania narzucanych odgórnie norm do zasad obowiązu­ jących „na dole” - Edm und W nuk-Lipiński wyjątkowo trafnie nazwał „dym or­ fizm em w artości”, charakteryzow anym następująco: „istnieje znam ienne pęk ­ nięcie; sfera życia publicznego - kontrolowana przez ów czesną władzę - rządzi się swoistym system em wartości, ważnym w zasadzie tylko w jej obrębie. Sfera życia pryw atnego - niepoddająca się takiej kontroli - rów nież rządzi się sw o­ istym dla niej system em wartości, odm iennym od tego pierw szego. Jednostka ludzka musi więc orientować się n a dw a równoległe, lecz nie tożsam e zestawy w artości, w zależności od tego, czy funkcjonuje w sferze prywatnej, czy pub­ licznej”26. Ludzie musieli funkcjonować w obu sferach, co prowadziło do opisy­ w anego przez zespół M irosław y M arody „rozdw ojenia” jed n o stek n a część

24 V. Benda, Równoległa polis, przeł. P. G odlew ski [w:] H ra b a l, K undera, H a vel..., op.cit., s. 155-167.

25 G. Bakuniak, K. N ow ak, Proces kształtow ania się świadomości zbiorowej w latach 1 9 7 6 - 1 9 8 0 [w:] Spo­ łeczeństwo polskie czasu kty zy su , red. S. Now ak, W arszaw a 2004, s. 261-284.

(10)

pryw atną i publiczną27. W systemie kom unistycznym nie m ożna było - jak pisał Havel - „żyć w praw dzie”, czyli w sferze publicznej postępować zgodnie z włas­ nymi przekonaniami. K ażda taka próba bow iem była podważeniem istniejącego dyskursu publicznego i traktow ano j ą jak o atak n a system.

Nieadekwatność dyskursu publicznego i prywatnego prowadziła do poczucia w yobcow ania ze sfery publicznej i braku sw obody28. R ezultatem tego niedo­ pasow ania było pow szechne w ycofanie się ludzi ze sfery publicznej do sfery pryw atnej, opisyw ane przez Stefana N ow aka jak o „próżnia społeczna”29. D ys­ kurs publiczny i życie publiczne były pow szechnie traktowane przez badanych ro b o tn ik o w i działaczy jak o „teatralne”, „rytualne” i „fasadow e” 30.

Dymorfizm w sferze dyskursu wynikał oczywiście z opisanego wyżej charak­ teru dyskursu komunistycznego. Język władzy rościł sobie praw o do w yłączno­ ści, nie mógł więc dopuszczać żadnego alternatywnego języka w swojej sferze.

K om prom is m iędzy sferą publiczną a sferą prywatną, istniejący w Polsce od lat stalinowskich, został naruszony dopiero w 1979 roku za spraw ą wizyty Jana P aw ła II. Papież przem aw iał w sferze publicznej innym język iem niż kom u­ niści i w prow adził w artości odm ienne od uznaw anych oficjalnie. Przełam ało to m onopol władzy w sferze publicznej i doprow adziło do ekspansji pryw at­ nego j ęzyka wartości n a publiczną sferę zarezerw ow aną dotąd dla komunistów. To, że niem al w szyscy ludzie tak napraw dę m ają inne poglądy niż oficjalne, przestało być - ja k m ów ił w w yw iadzie jed en z robotników - „tajem nicą p ub ­ liczną”31. „M echanizm Sierpnia” , polegający n a rozszerzeniu w artości „pry­ watnych” na sferę „publiczną”, na „odrzuceniu masek”, i „wyjściu z kryjówek”32 został uruchomiony.

2.2. Antynomia w sferze polityki

O m ów iona pow yżej sprzeczność m iędzy sferą p u b lic z n ą a p ry w atn ą nie m usiała w cale prow adzić do kryzysu system u. Inaczej je s t z kolejnym i anty­ nom iami system u komunistycznego, które nieustannie podważały jego istnienie. Pierw sza antynom ia, do której prow adzi realizacja ideologii kom unistycznej, polega na zaniku polityki rozumianej jako ścieranie się różnych poglądów i in­ teresów, prow adzące do form ułow ania i realizow ania w spólnych celów. Partia uznaje się za obiektyw ną reprezentację interesów robotników, więc nie musi się liczyć z żądaniam i wyrażanym i przez ludzi pracy. W szelkie instytucje i or­

27 M. M arody et al., Polacy ’8 0. W izje rzeczywistości dnia (nie)codziennego, W arszaw a 2004, s. 110. 28 Ibidem, s. 159.

29 S. N ow ak, System wartości społeczeństwa polskiego, „Studia Socjologiczne” 1979, n r 4, s. 155-173. 30 M. M arody et al., op.cit., s. 101-102; G. Bakuniak, M y Solidarność - nowy zw iązek we własnych oczach [w:] I. K rzem iński et al., op.cit., s. 195.

31 M. M arody et al., op.cit., s. 126.

(11)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 179

ganizacje społeczne - m edia, zw iązki zaw odow e, stow arzyszenia kulturalne - zo stają podporządkow ane jed n em u centrum. P artia nie je s t jed n ak w stanie za pośrednictw em utw orzonych przez siebie organizacji odczytać i realizować faktycznych żądań społeczeństw a. D ialog społeczny zostaje zastąpiony m o­ nologiem partii. B rak kanałów dopuszczalnej krytyki i artykulacji interesów prow adzi nieuchronnie do kryzysu politycznego, który przybiera postać tw o­ rzenia niezależnych od Partii instytucji.

Jedna z najw ażniejszych tez ideologii kom unistycznej głosi, że partia ko­ m unistyczna jest elitą, „aw angardą” proletariatu. Stosunek ten należy odróżnić od prostej relacji reprezentacji faktycznych interesów robotników. P artia w y­ raża bow iem „obiektywną” wolę klasy robotniczej, która nie zależy od tego, czy faktycznie cieszy się poparciem w śród ludzi pracy; „bolszew ików ” m ogło być faktycznie mniej niż „mienszewików”, to jednak oni stanowili „awangardę” pro ­ letariatu. Proletariat m oże bow iem posiadać „fałszyw ą św iadom ość”, nie rozu­ m ieć własnego „obiektywnego” interesu i swojej „prawdziwej” woli. Partia jest „aw angardą proletariatu”, który sam m oże pozostawać daleko w ariergardzie33.

Różnica między „obiektywnym ” wyrazem interesów klasy robotniczej przez partię a faktycznym i żądaniami wyrażanym i przez ludzi pracy prowadzi w kra- ja c h socjalistycznych do napięcia m iędzy id eo log iczną zasad ą reprezentacji a zw ykłą reprezentacją demokratyczną. W idać to wyraźnie w Konstytucji PRL (w wersji z 1976 roku). Polska R zeczpospolita Ludow a je s t „państw em socja­ listycznym ”, w którym „w ładza należy do ludu pracującego m iast i w si”34. Lud pracujący spraw uje sw oją w ładzę na dw a sposoby: po pierw sze przez standar­ dowe instytucje przedstaw icielskie - sejm i rady narodow e35, po drugie - przez partię k om unistyczną36. Zapis w K onstytucji głosi naw et, że kanał partyjny m a nadrzędne znaczenie: „Przew odnią siłą polity czn ą społeczeństw a w budo­ w ie socjalizm u je st Polska Zjednoczona P artia R obotnicza”37. G łoszona przez ideologię „tożsam ość” partii i proletariatu prowadzi do uznania, że empiryczne poparcie robotników nie je s t ani koniecznym , ani w ystarczającym w arunkiem spraw ow ania władzy przez partię kom unistyczną.

P artia m oże więc - a naw et pow inna - sam a rozpoznaw ać interes zbioro­ w ości, którą „reprezentuje”. W społeczeństwach socjalistycznych nie m a więc m iejsca na „politykę” rozum ianą jak o starcie istotnie różnych in tereso w i w ar­ tości, reprezentowanych przez różne podmioty. Oficjalnie istnieje bowiem tylko jed e n podm iot i jed e n rozpoznawany przez niego i realizowany „obiektywny”

33 J.M. Bocheński, M arksizm -leninizm ..., op.cit., s. 114-123.

34 K o n stytu cja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalona przez Sejm ustaw odawczy w d niu 2 2 lipca

1 9 5 2 r. Jednolity tekst z dnia 1 6 lutego 1 9 7 6 r., D zU 1976, n r 7, poz. 36, art. 1, ust. 1-2.

35 Ibidem, art. 2, ust. 1. 36 Ibidem, art. 3, art. 1. 37 Ibidem.

(12)

interes: „Polityka nie jest m ożliw a w w arunkach j ednopodm iotow ości, a rew o­ lucyjna legity m izacja w ładzy w yklucza upraw om ocnione (zalegalizow ane) istnienie różnych racji (choć w ładza n ie je s t w stanie całkowicie zlikwidować ich manifestacji i często nawet bierze je pod uwagę)”38. Ideologiczny charakter legitym izacji w ładzy elim inow ał konieczność - a naw et m ożliw ość - debaty. Skoro bow iem partia a priori właściwie rozpoznaje interes klasy robotniczej, to ten, kto m a inne zdanie niż ona, albo się m yli, albo um yślnie szkodzi socjali­ zmowi. W pierw szym w ypadku wystarczy propaganda, w yzw alająca z fałszy­ wej św iadom ości, w drugim - represja.

N ależy zwrócić uwagę, że partia nie tylko nie musi, ale w ręcz nie m oże do­ puszczać różnych od siebie partnerów reprezentujących społeczeństwo. K ażde takie ustępstw o podw aża bow iem jej ideologiczną praw om ocność. Jak pisała Jadw iga Staniszkis, „uw ikłanie w pułapkę własnej historiozoficznej podmiotowości (mit awangardy) nie pozw ala partii ani n a ‘politykow anie’ w sensie zachodnim, ani n a oficjalne uznanie opozycji politycznej”39.

Uznanie opozycji oznaczałoby rezygnację z ideologicznej legitymizacji i od­ w ołanie się do em pirycznego poparcia. To zaś prow adziłoby z kolei do pełnej utraty praw om ocności.

D ra m a ty cz n ą n iem ożność p o d jęcia praw dziw ego dialogu ze sp ołeczeń ­ stw em , w ynikającą z przesłanek ideologicznych, m ożna było zaobserw ow ać w sierpniu 1980 roku. W ładza, podejm ując rozm owy i idąc n a ustępstw a - cze­ go była w pełni św iadom a - podejm ow ała bardzo niebezpieczną grę. W ładza, podpisując porozum ienia, choć n a krótką m etę zyskiw ała społeczną akcepta­ cję, w rzeczyw istości traciła sw oją legitym izację ideologiczną, poniew aż akt ten podw ażał dogm at głoszący, że w ładza je st em anacją społeczeństw a40. D la­ tego - z punktu w idzenia logiki system u - zerw anie porozum ienia było tylko kw estią czasu.

P rym at reprezentacji partyjnej n ad dem okratyczną prow adził do objęcia kontrolą w szelkich istniejących w społeczeństw ie organizacji. Struktury p ań ­ stw ow e, adm inistracja gospodarcza, m edia, zw iązki zaw odow e, organizacje społeczne i stow arzyszenia kulturalne - w szystkie te instytucje były podpo­ rządkow ane pośrednio lub bezpośrednio partii. R ozbudow a system u adm ini­ stracyjnego b y ła w idoczna zw łaszcza w latach siedem dziesiątych. M iało to w iele niepożądanych konsekw encji, z których dwie były szczególnie ważne. Po pierw sze w system ie nie istniały form alne procedury m ediacji m iędzy jego

38 J. Staniszkis, o p .c it., s. 38. 39 Ibidem, s. 133.

40 J. D iatłow icki, Procesy integracji i dezintegracji świadomości społecznej na przełomie la t siedemdziesią­

tych i osiemdziesiątych [w:] Świadom ość społeczna Polaków, red. K. K rzyw icz, b.m. [W rocław], b.r. [1986], s.

32; E. W nuk-Lipiński, op.cit., s. 57; por. jed n ak I. K rzem iński, Proces form ow ania się Niezależnego S am orząd­

(13)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 181

częściam i, po drugie odgórnie tw orzone organizacje nie odzw ierciedlały po ­ trzeb ludzi, którym m iały służyć.

Norm y istniejących organizacji - odzwierciedlające oficjalny system ideolo­ giczny - były obce norm om uznaw anym przez ich członków. Pow stanie orga­ nizacji odpow iadających norm om członków było jed n a k - przynajm niej do

1980 roku - niem ożliwe. N arzucone z góry organizacje form alne nie artyku­ łow ały więc potrzeb, interesów i w artości ich członków, a organizacje, które by je artykułowały, nie m ogły zostać zaakceptow ane. Prow adziło to do w ska­ zyw anego ju ż wyżej pow szechnego przekonania o fasadow ości i teatralności instytucjonalnego życia społecznego. W szystkie organizacje form alne były traktow ane jak o em anacje państw a-partii, a nie za jeg o partnerów.

O pisyw any wyżej „dym orfizm ” przejaw iał się n a płaszczyźnie instytucjo­ nalnej jak o niedopasow anie narzuconych odgórnie form i potrzeb, interesów oraz w artości zbiorow ości. Form alne instytucje pow ołane przez centrum nie odpow iadały tym organizacjom , które m ogłyby pow stać, gdyby pow staw ały w sposób naturalny. B yło to nieuniknionym skutkiem odgórnego tw orzenia instytucji - nie da się bow iem zaprojektować organizacji, które by odpowiadały spontanicznym procesom społecznym.

Bezpośrednią konsekw encją dymorfizmu społecznego w sferze organizacyj­ nej była w ykryta przez Stefana N ow aka „próżnia socjologiczna” . N iedopaso­ wanie budow anych od góry instytucji do życia zbiorowego i zakaz oddolnego tw orzenia organizacji artykułujących rzeczyw iste interesy, w artości i potrze­ by prow adził do w ycofania się ludzi z życia zbiorowego. W yrazem tego była w ykryta w badaniach luka w identyfikacjach społecznych: ludzie utożsam iali się tylko z dw om a w spólnotam i - rodzinną i narodow ą. O dkrycie „próżni so- cjologicznej” w yw ołało niepokój socjologów, m iało bow iem św iadczyć o da­ leko posuniętej atom izacji życia społecznego i zaniku społeczeństw a obyw a­ telskiego. Zgodnie jednak z sugestią Edm unda W nuka-Lipińskiego, świadczyła ona tylko o niedopasow aniu form alnych, publicznych instytucji do wartości, potrzeb i interesów ludzi. G w ałtow ne zapełnienie „próżni” przez instytucje społeczeństw a obyw atelskiego w okresie legalnego istnienia Solidarności w y­ raźnie pokazało, że w ynikała ona z dym orfizm u, a nie apatii i braku postaw obywatelskich.

Organizacje tw orzone i kontrolow ane przez partię nie były w stanie artyku­ łować potrzeb i interesów swoich członków. Komunikacj a w tych organizacj ach przebiegała spraw nie z góry n a dół, lecz nie w odw rotnym kierunku. „Insty­ tucje te, zam iast założonej funkcji przekazyw ania inform acji i reprezentacji interesów, pełniły rolę filtrów inform acyjnych, co w ynikało z ich funkcjonal­ nego zintegrow ania ze stru k tu rą n ad rzęd n ą przy względnej niezależności do

(14)

w pływ ów oddolnych”41. W rezultacie ośrodek władzy był pozbaw iony infor­ macji dotyczących potrzeb i aspiracji społeczeństwa, nie m ógł ich więc zaspo­ kajać ani lokalizow ać ognisk niezadowolenia. Przez „sito inform acyjne” zależ­ nych od partii organizacji przechodziły tylko żądania natury m aterialnej, które było najłatw iej spełnić. Zupełnie natom iast ignorow ano inne postulaty, w ięc reakcja w ładz nie m ogła być w stosunku do nich adekwatna.

P rzeszkodą w artykulacji interesów, potrzeb i aspiracji społeczeństw a był także dychotom iczny charakter ideologii komunistycznej. K ażda krytyka syste­ m u bowiem była traktowana j ako atak na fundamenty ustroju socj alistycznego42. Ignorow anie przez władze interesów i potrzeb ludzi nie wynikało jednak ze złej woli czy krótkow zroczności rządzących, lecz z apriorycznych założeń ideolo­ gicznych i dychotom icznej struktury oficjalnego dyskursu. Ideolo gia u nie­ m ożliw iała więc zw yczajną politykę i kom unikację ze społeczeństw em 43.

W ładza zatem b y ła pozbaw iona istotnie różnego partnera, nie m ogła więc natrafić n a swoje granice. Jak pisała Jadwiga Staniszkis, w ładza kom unistyczna „przegląda się w yłącznie w zw ierciadle stw orzonych przez siebie instytucji” i w rezultacie „nie m a się z czym zm ierzyć ani utożsam ić”44. K onsekw encją braku partnerów była arbitralność władzy. Państw o kom unistyczne nie pełniło więc funkcji pośredniczenia m iędzy różnym i grupam i, lecz samo było stroną w sporze. Z tego w zględu - n a co zw raca uw agę Jadw iga Staniszkis - w rze­ czyw istości w ogóle nie było państw em 45.

D ym orfizm społeczny prow adził do nieustannych kryzysów politycznych. D zieje PR L -u pełne s ą nagłych wybuchów, w których społeczeństw o, ukryte za fasa d ą oficjalnych organizacji, dom agało się realizacji sw oich interesów i potrzeb. Pow stanie Solidarności wiązało się nie tylko - o czym była ju ż m ow a - ze złam aniem m onopolu władzy n a języ k publiczny, lecz przede w szystkim ze złam aniem m onopolu n a tw orzenie organizacji. Solidarność była pierw szą pow stającą oddolnie organizacją niezależną od kontroli władzy. Z goda władz n a tw orzenie niezależnych organizacji doprow adziła do eksplozji inicjatyw y społecznej. „Próżnia społeczna” zaczęła się szybko zapełniać organizacjam i społecznym i, w ykazując - ja k stw ierdził Stefan N ow ak - o grom ną „siłę ssa­ nia”46. W spiera to oczyw iście tezę dym orfizm u społecznego. Społeczeństw o

41 K. N ow ak, „K ryzys legitym izacyjny system u w perspektyw ie dośw iadczenia życia codziennego” [w:]

Społeczeństwo polskie, op.cit., s. 188.

42 M. M arody et al., op.cit., s. 111; K. Now ak, op.cit., s. 200-201. 43 E. W nuk-Lipiński, op.cit., s. 64.

44 J. Staniszkis, op.cit., s. 29. 45 Ibidem, s. 219.

46 S. N ow ak, Postawy, wartości i aspiracje społeczeństwa polskiego. P rzesłanki do prognozy na tle przem ian

dotychczasowych [w:] Społeczeństwo polskie, op.cit., s. 354; K. Jasiew icz, P rzem iany świadomości społecznej Po­ laków 1 9 7 9 - 1 9 8 3 [w:] Św iadom ość społeczna..., op.cit., s. 1-9; I. K rzem iński, Proces form ow ania się N ie z a ­ leżnego Samorządnego, op.cit., s. 180.

(15)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 183

obyw atelskie istniało przed 1980 rokiem , nie m ogło jed n ak przybrać zinsty­ tucjonalizow anej postaci47.

2.3. Antynomia w sferze gospodarki

D ru g ą dziedziną w której uj awniała się antynom ia kom unizmu, była gospo­ darka. K ażda próba realizacji ideologii w tej sferze w ym uszała paradoksalnie rezygnację z jej realizacji. Aby istnieć, system kom unistyczny nie m ógł się w pełni zrealizować.

Jednym z n ajw ażniejszych założeń ideologii m arksizm u-leninizm u było przekonanie, że g łó w n ą przy czy ną w yzysku je s t pryw atna w łasność środków produkcji. Ta zasada prow adziła w krajach socjalistycznych do uspołecznienia środków produkcji - ich w łaścicielem była zbiorow ość, czyli w praktyce pań ­ stwo. Społeczna własność środków produkcji była zapisana w Konstytucji PRL. W znowelizowanej w 1976 roku postaci odpowiedni zapis brzm iał następująco: „Podstaw ę ustroju społeczno-gospodarczego Polskiej Rzeczypospolitej Ludo­ wej stanow i socjalistyczny system gospodarczy, oparty n a uspołecznionych środkach produkcji i socjalistycznych stosunkach produkcji”48. M enedżerow ie kierujący przedsiębiorstw am i państw ow ym i nie byli ich właścicielam i - mieli jedynie praw o zarządzania m ajątkiem, który należał do państwa. Poszczególne przedsiębiorstw a nie były w ięc różnym i podm iotam i w łasności - w szystkie bow iem m iały jednego właściciela.

U spo łeczn ienie w łasności śro dk ó w produkcji prow adziło do likw idacji rynku. W arunkiem istnienia m echanizm ów rynkow ych j est bow iem w ielość podm iotów ekonom icznych, z których każdy kieruje się w łasną racjonalnością ekonom iczną. Podm ioty gospodarki uspołecznionej nie były jedn ak podm io­ tam i w sensie ekonom icznym , nie kierowały się w łasnym interesem. Społecz­ n a w łasność nie je s t tw orzy bow iem interesów ekonom icznych. D ysponenci środków produkcji ani pracownicy uspołecznionych przedsiębiorstw nie traktują ubytku zasobów jak o ponoszonego przez siebie kosztu, nie m ają w ięc pow o­ dów, by je minimalizować. D ziałania przedsiębiorstw nie wynikały z rachunku ekonom icznego, lecz z decyzji adm inistracyjnych. Co gorsza, w system ie nie było obiektyw nych inform acji pozw alających na regulację działań. Rynek jest bow iem przede w szystkim p ro ced u rą poznaw czą, której nie da się zastąpić przez działania adm inistracyjne. W gospodarce uspołecznionej kategorii po­ jęcio w e używ ane w kalkulacji ekonom icznej nie m iały obiektyw nego sensu. Przykładem s ą losy pieniądza - w socjalistycznym system ie ekonom icznym pieniądz nie m iał charakteru jednorodnego - istniał n a przykład pieniądz p ła­ cowy, w którym liczono płace, i pieniądz inw estycyjny; pieniądz nie był też

471. Słodkowska, N a jd łu ższe polskie powstanie, „W ięź” 2005, n r 7, s. 18-28. 48 K onstytucja P R L ..., op.cit., art. 11, ust. 1.

(16)

w ystarczającym w arunkiem kupna czy inw estycji - aby coś kupić, prócz p ie­ niądza potrzebny je s t przydział (zarów no w handlu detalicznym , ja k i w w y ­ m ianie m iędzy przedsiębiorstw am i). O czyw iście brak niezależnych kryteriów racjonalności ekonom icznej uniem ożliw iał racjonalne planow anie, poniew aż nie znano sw oich w łasnych zasobów 49.

A dm inistracja p aństw ow a p róbow ała bezskutecznie sym ulow ać interesy rynkow e, zw iększając kontrolę nad gospodarką. L ogika adm inistracyjna nie je st jed n ak w stanie zastąpić logiki rynku, a racjonalnością kontroli nie m oż­ na zastąpić racjonalności ekonom icznej. Próby te - z pow odów system ow ych - były w ięc skazane n a niepow odzenie. W rezultacie trw ałą cech ą gospodar­ ki uspołecznionej b y ła nieracjonalność ekonom iczna i perm anentny kryzys. Jedynym w yjściem było łagodzenie kontroli i dopuszczanie gry rynkowej.

Pow stawał zatem paradoks - system musiał planować, a poniew aż był syste­ m em kom unistycznym , nie m ógł tego robić - w przeciw nym razie przestałby być systemem w ogóle. System więc nie m ógł realizować swojej zasady w pełni - planow anie nie mogło obejm ować wszystkiego, nie m ożna było jednak z nie­ go zrezygnow ać. A lain B esançon w pasjonującej książce poświęconej kom u­ nistycznem u system ow i gospodarczem u o w ielce w ym ow nym tytule Analiza widma pisał: „Planowanie musi być akurat na tyle organizujące, by nie zniszczyć m aterii, k tó rą teoretycznie m a organizować, a więc dość prostackie i niedbałe, by pozostaw ić szczeliny i strefy w olne od niego, oraz akurat n a tyle dezorga­ nizuj ące, by m ateria ow a nie m ogła się od niego w yzw olić, a produkcji nie m ogły regulow ać autonom iczne działania podm iotów gospodarczych”50.

W rezultacie system dopuszczał w różnych okresach naw et znaczny stopień sw obody (na p rzykład w Z S R R w czasie N E P-u), w Polsce nie likw idow ał rolnictw a zindyw idualizow anego, w Z w iązku R adzieckim pozw alał n a istnie­ nie działek przyzagrodow ych, a przede w szystkim przym ykał oko n a gigan­ tyczny „drugi obieg” w gospodarce. W rezultacie „sfera socjalistyczna zawiera w sobie sferę niesocjalistyczną, ale nie może jej w pełni uznać, nie zaprzeczając sobie i nie tracąc swej praw ow itości51. R adziecki system gospodarczy składał się z w ielu heterogenicznych składników ; sieć skom plikow anych zależności w iązała dw ie gospodarki oficjalne, cyw iln ą i w ojskow ą, gospodarkę nieofi­ cjalną, państw a satelickie i kraje zachodnie. Fascynujący g raf tych zależności zajm uje w książce Besanęona całą stronę. Socjalistyczny system ekonomiczny był w ięc - ja k p isała Jadw iga Staniszkis - skazany je s t n a „deartykulację” . Jego w arunki reprodukcji w iązały się z fu nkcjonow aniem innego system u

49 A. Besançon, A n a to m ia widma. Ekonom ia polityczna realnego socjalizmu, przeł. W. Doroń, W arszawa 1984, s. 35; C. Castoriadis, W obliczu wojny, przeł. M. Li, Londyn 1985, s. 11 n.

50 A. Besançon, A n a to m ia ..., op.cit., s. 22. 51 Ibidem, s. 23.

(17)

KULTUROW E SPRZECZN O ŚCI KOM U N IZM U 185

(pryw atnego rolnictw a, „drugiej g o sp o d arki” , tech no log ii k rajó w k apitali­ stycznych).

System komunistyczny oczywiście nie mógł po prostu zrezygnować ze swo­ ich założeń i uw olnić gry sił rynkowych. U niem ożliw iała to ideologia, z której w ynikało a priori, że tylko uspołeczniona w łasność środków produkcji może usunąć wyzysk. W szelkie podejm owane przez rządzących reformy mogły więc zdelegitym izow ać ich władzę. „System więc - z czego n a ogół zdaw ało sobie spraw ę centrum - nie m ógł się w yw ikłać z pewnej pułapki: ortodoksja dok­ trynalna prow adziła do niew ydolności gospodarczej i groziła erupcją społecz­ ną, a dalej idące reform y gospodarcze groziły u tratą tożsam ości system u po ­ litycznego52.

N a przykładzie gospodarki socjalistycznej w yraźnie widać, ja k w ielk ą rolę w system ie ko m unistycznym o d g ry w ała ideologia. A prioryczne zało żenia m arksizm u-leninizm u, w spierane przez zagrożenie płynące ze strony ZSRR, uniem ożliw iały oficjalne rozpoznanie praw dziw ych przyczyn perm anentnego kryzysu gospodarczego i znalezienie sposobu jeg o zażegnania.

Założenia ideologii marksizmu-leninizmu powodowały więc, że w państwach kom unistycznych nie m ożna było upraw iać norm alnej polityki i norm alnie gospodarow ać. „D yktat ideologii” prow adził do sprzeczności, uniem ożliw iał bow iem realne spraw ow anie w ładzy - po lity ka i go spodarka w ym ykała się spod kontroli rządzących. Państw o kom unistyczne nie było w rzeczyw istości państw em , a kom unistyczna w ładza - władzą. „Chcąc zachow ać ideologiczną tożsam ość, [system] traci rów nocześnie szanse n a uzyskanie faktycznej pod­ m iotowości. Język rzeczyw istości założeniow ej nie pozw ala bow iem uchw y­ cić pro cesó w realnych i - w rezultacie - u niem ożliw ia w ładzy rzeczyw iste kontrolow anie własnej egzystencji”53.

3. Zakończenie

D aniel Bell w głośnej książce o kulturow ych sprzecznościach kapitalizm u głosił, że system k ap italisty czny nie o d tw arza p o staw k ulturow ych, które um ożliwiły jego powstanie i trw anie54. Próbow ałem pokazać, że o wiele pow aż­ niejsze sprzeczności zachodziły w przypadku systemu komunistycznego. Próby urzeczyw istniania ideologii, która decydow ała o jeg o tożsam ości, prow adziły do nieuchronnego kryzysu. Upadek kom unizm u wprost wynikał z treści i formy ideologii kom unistycznej.

W ydaje się jednak, że socjologiczna analiza system ów kom unistycznych m a nie tylko w artość historyczną. M ożna bow iem argum entow ać, że niektóre zja­

52 E. W nuk-Lipiński, op.cit., s. 57. 53 J. Staniszkis, op.cit., s. 30.

(18)

w iska charakterystyczne dla system ów kom unistycznych pojaw iają się zawsze wtedy, gdy w sferze publicznej panuje dyskurs o form ie apriorycznej i m oni- stycznej. W iele wskazuje na to, że w pierwszych latach po upadku kom unizm u dyskurs „polskiego liberalizm u” m iał w łaśnie taki charakter55. A prioryczność dyskursu publicznego uniem ożliw iała racjonalną debatę n a tem at pożądanego m odelu m odernizacji, a dychotom iczny podział sfery publicznej pozostaw iał n a m arginesie w szystkich tych, którzy nie zgadzali się z dom inującym i w niej w artościam i56. D yskurs, który m iał zapew niać różnorodność i chronić m niej­ szości prow adził do trw ałego panow ania w sferze publicznej jedn ego m odelu kulturow o-politycznego i delegitym izow ał różne od niego punkty w idzenia. N iektóre „kulturow e sprzeczności kom unizm u” przez długi czas pozostaw ały więc - niestety - „kulturow ym i sprzecznościam i postkom unizm u”57.

Abstract

The communist system, that is the social, political and economical system constructed accord­ ing to the principles of Marxists-Leninist ideology was contradictory. Full realization of that ideology made social, political and economical life impossible. It is argued that the main cause of this contradiction was the fo rm of the communist ideology, which considered itself a priori

true and good, and solely true and good. An attempt at realization of this ideology yields di­ morphism in social discourse, politics and economy. In the politics and economy one may even say about the antinomy of the communist system, which threatened its existence. In order to survive, the communist system was forced to accept circulations in economy and politics be­ yond its own control.

Abstrakt

System komunistyczny, czyli porządek społeczny, polityczny i gospodarczy, budowany we­ dług zasad ideologii marksizmu-łeninizmu był wewnętrznie sprzeczny - pełna realizacja zasad tej ideologii uniemożliwiała życie społeczne, polityczne i gospodarcze. Wydaje się, że głównym źródłem tej sprzeczności była forma ideologii komunistycznej, która uznawała sama siebie za a priori prawdziwą i dobrą oraz jedynie prawdziwą i dobrą. Próba urzeczywistnienia tej ideolo­ gii prowadziła do dymorfizmu w dziedzinie dyskursu społecznego oraz w sferze polityki i go­ spodarki. W tych dwóch ostatnich sferach można wręcz mówić o antynomii systemu komuni­ stycznego, którego założenia ideologiczne zagrażały jego samemu istnieniu. W rezultacie warun­ kiem przetrwania systemu było paradoksalnie ograniczanie swojej realizacji przez dopuszcza­ nie niekontrolowanych przez siebie obiegów.

55 W skazują na to krytycy lew icow i (D. Ost, K lęska Solidarności. G niew i polityka w postkom unistycznej

Europie, przeł. H. Jankow ska, W arszaw a 2007), praw icow i (Z. K rasnodębski, D em okracja peryferii, G dańsk

2003) i liberalni (P. Śpiewak, Pamięć po kom unizm ie, G dańsk 2005). Zob. także P. Rojek, S tru k tu ra ..., op.cit., rozdz. VI H ipoteza dyskursu postkomunistycznego.

56 Zob. analizę dyskursu publicznego lat dziew ięćdziesiątych [w:] R y tu a ln y chaos. S tu d iu m dyskursu pub­

licznego, red. M. Czyżewski, S. Kowalski, A. Piotrowski, K raków 1997.

57 W spółcześnie zachodzą też inne zjaw iska, analogiczne do paradoksów społeczeństw a kom unistycznego, zob. P. Rojek, Państwo nie chce graniczyć z nikim. A n a liz a założeń Programu Operacyjnego Społeczeństwo O b y­

Cytaty

Powiązane dokumenty

with as little privilege as possible is an essential requirement. Ajuster distribution of wealth with as little privilege as possible is an essential

Cechą  charakterystyczną  uniwersyteckiej  odmiany  eseju  jest  to,  że  umożliwia  ona  autorowi  połączenie  postawy  badawczo ‑naukowej  z  formą  dyskursu, 

• Żadna z osób uprawnionych do reprezentacji organizacji, nie została prawomocnie skazana za przestępstwa popełnione w związku z postępowaniem o udzielenie

[r]

A hot-gas heat source, fixed in mass flow rate and in entering temperature, is the heat source for an endoreversible Rankine bottoming cycle; nominally, the designers objective is

Za  cechę  eseju  modernistycznego  Markowski  uznaje  fakt,  że  opo- wiada  się  on  po  jednej  ze  stron:  po  stronie  sztuki, 

Horror jest również sprzeczny z ideą porządku i postępu w jej komunistycz- nym wariancie i dlatego nie nadaje się do ideologicznego wykorzystania przez komunistów, którzy

W dziejach cywilizacji wielokrotnie podejmowano próby tworzenia j˛ezyków ideal- nych (przynajmniej w zamy´sle), które miały spełnia´c funkcje komunikacyjne lepiej ni˙z czyni ˛ a