• Nie Znaleziono Wyników

Przełom w mariologii Lutra? : Doktor Marcin komentuje "Magnificat"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przełom w mariologii Lutra? : Doktor Marcin komentuje "Magnificat""

Copied!
54
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Kowalik

Przełom w mariologii Lutra? : Doktor

Marcin komentuje "Magnificat"

Collectanea Theologica 65/3, 17-69

1995

(2)

Collectanea Theologica 65 (1995) nr 3

KRZYSZTOF KOWALIK SDB, LUBLIN

PRZEŁOM W MARIOLOGII LUTRA? DOKTOR MARCIN KOMENTUJE „MAGNIFICAT”

W spółczesne studia n a d m yślą L u tra k o n c e n tru ją się przede w szystkim na węzłowych te m a ta c h jeg o teologii, a więc przede w szystkim n a u spraw iedliw ieniu1, a tak że n a za g adn ien iach z

dziedzi-1 Do bardziej znaczących dziel na temat nauki o usprawiedliwieniu według Lutra zaliczyć należy: P. A 11 h a u s, Die lutherische Rechtfertigungslehre und ihre heutigen Kritiker, Gütersloh 1951; t e n ż e , Die Rechtfertigung allein aus Glauben in Thesen Martin Luthers, LuJ 28 (1961) 30-51; t e n ż e , Die Theologie Martin Luthers, Gütersloh 1983; T. B e e r , Die Ausgangspositionen der lutherischen und der katholis­ chen Lehre von der Rechtfertigung, Cath 21 (1967) 222-251; t e n ż e , Der fröhliche Wechsel und Streit. Grundzüge der Theologie Martin Luthers, Leipzig 1974; M. В o g d a h n, Die Rechtfertigungslehre Luthers im Urteil der neueren katholischen Theologie. Möglichkeiten und Tendenzen der katholischen Lutherdeutung in evangelis­ cher Sicht, Göttingrn 1971; M. B r e c h t , Der rechtfertigende Glaube an das Evangelium von Jesus Christus als Mitte von Luthers Theologie, Zeitschrift für Kirchengeschichte 89 (1978) 45-77; M. G r e s c h a t , Melanchthon neben Luther. Studien zur Gestalt der Rechtfertigungslehre zwischen 1528 und 1537, Witten 1965; E. I s e r 1 о h, Gratia und donum. Rechtfertigung und Heiligung nach Luthers Schrift ,,Wider den Löwener Theologen Latomus” 1521, Cath 24 (1970) 67-83; H. K ü n g , Rechtfertigung. Die Lehre Karl Barths und eine katholische Besinnung, Einsiedeln 1957; t e n ż e , Katholische Besinnung auf Luthers Rechtfertigungslehre heute, w: Theologie im Wandel. Festschrift zum 150 jährigen Bestehen der Katholisch-theologischen Fakultät der Universität Tübingen 1817-1957, München 1967,449-468; t e n ż e , Zur Diskussion um die Rechtfertigung, ThQ 143 (1963) 129-135; P. M a n n s , Fides absoluta - fldes incarnata. Zur rechtfertigungslehre Luthers im Großen Galaterkommentar, w: E. 1 s e r 1 о h - K. Repgen (red), Reformata Reformanda. Festgabe für Hubert Jedin, 2 tomy, Münster 1965; O. H. P e s c h, A. P e t e r s (red.), Einführung in die Lehre von Gnade und Rechtfertigung, Darmstadt 1989; Ο. H. P e s c h , Theologie der Rechtfer­ tigung bei Martin Luther und Thomas von Aquin. Versuch eines systematisch-theologis­ chen Dialogs, Mainz 1967.

(3)

n y a n tro p o lo g ii2 i eklezjologii3. N ajchętniej analizuje się k o m en tarze L u tra dotyczące L istu d o R zy m ian 4 o raz P salm ó w 5. O b o k teologów n u rtu reform acyjnego w ybijają się też n azw iska h isto ry k ó w i te o lo ­ gów katolickich. C o n g a r6, Ise rlo h 7, Je d in 8, K iin g 9, L o rtz 10,

2 Tematykę tę' poruszają wspomniane wyżej dzieła odnoszące się do nauki o usprawiedliwieniu. Poza tym wymienić należy prace: P. A 11 h a u s, Paulus und Luther über den Menschen. Ein Vergleich, Gütersloh 1958; G. E b e 1 i n g, Das Leben - Fragment und Vollendung. Luthers Auffassung vom Menschen im Verhältins zu Scholastik und Renaissance, ZThK 72 (1975) 310-334; t e n ż e , Disputatio de homine, 2 tomy: Text und Traditions hintergrund, 1977, Die philosophische Definition des Menschen. Komentar zu These 1-19, 1982, w: Lutherstudien, Tübingen; J о e s t W., Ontologie der Person bei Luther, Göttingen 1967; E. J ü n g e l , Zur Freiheit eines Christenmenschen. Eine Erinnerung an Luthers Schrift, München 1978; A. P e t e r s, Der Mensch (red.). Handbuch Systematischer Theologie t. 8, Gütersloh 1979.

3 Na ten temat zob. : R. В ä u m e r, Martin Luther und der Papst, Münster 1970; H. B o r n k a m m , Das Ringen der Motive in den Anfängen der reformatorischen Kirchenverfassung, w: t e n ż e, Das Jahrhundert der Reformation. Gestalten und Kräfte, Göttingen 1966,202-219; W. В r u η о 1 1 e, Das geistliche Amt bei Luther, Berlin 1959; H. J e d i n, Ekklesiologie um Luther, w: Fuldaer Hefte 18, Berlin/Hamburg 1968,9-29; H. K l e i n k n e c h t , Gemeinschaft ohne Bedeutung Kirche und Rechtvertigung in Luthers großer Galaterbrief-Vor-lesung von 1531, Stuttgart 1981; B. L о h s e, Die Einheit der Kirche bei Luther, Luther 50(1979) 10-24; P. M a η n s, Amt und Eucharistie in der Theologie Martin Luthers, w: P. В 1 ä s e r, (red.) Amt und Eucharistie, Padeborn 1973, 68-173; K. G. S t e c k , Lehre und Kirche bei Luther, München 1963.

4 Na temat Listu do Rzymian pisali m.in.: P. A l t h a u s , Der Brief an die Römer. Das Neue Testament Deutsch, Band 6., Göttingen 1967; K. B a r t h , Der Römerbrief, Zürich 19549; t e n ż e , Kurze Erklärung des Römerbriefes, Gütersloh 19763; D. D e m m e r , Lutherus Interpres. Der theologische Neuansatz in seiner Römerbriefexegese unter besonderer Berücksichtigung Augustinus, Witten 1968; R. H e r m a n n , Das Verhältis von Rechtfertigung und Gebet nach Luthers Auslegung von Röm. III in der Römerbriefvorlesung. ZSth 3 (1925/26) 603-647; H. H ü b n e r , Rechtfertigung und Heiligung in Luthers Römerbriefvorlesung, Witten 1965; J. L о r t z, Luthers Römerbriefvorlesung. Grundanliegen, ThZ 71 (1962) 129-153; 216-247.

5 Por. H. B e i n t к e r, Die Überwindung der Anfechtung bei Luther. Eine Studie zu seiner Theologie nach den Operationes in Psalmos 1519-1521, Berlin 1954; A. B r a n d e n b u r g , Gericht und Evangelium. Zur Worttheologie in Luthers erster Psalmvorlesung, Padeborn 1960.

6 Przypomnieć należy jego pionierski wkład w dzieło zaangażowania się Kościoła katolickiego na rzecz ekumenizmu, zwłaszcza na Soborze Watykańskim II (ruch „Una-sancta” i „Ewangelicko-luterański krąg ekumeniczny” , w których obok Congara działali R. G r o s c h e i M. J. M e t z g e r ) . Cytowany w niniejszej pracy artykuł: Luther in katholischer Sicht, który redakcja ELKZ z satysfakcją prze­ drukowała z kwartalnika „Revue de Science Philosophiques et Theolgiques” w jed­ nym ze swoich numerów ( 15 września 1951), był dowodem uznania dla ekumenicznych osiągnięć szkoły Le Saulchoir.

(4)

P esch11, czy V erkruy sse12 wspięli się n a sam O lim p luterologii. M niej optym istycznie p rzedstaw ia się sytuacja z pism am i, k tó re choć z pew nością nie d o ró w n u ją sw oją ra n g ą tym pierw szym , to je d n a k niekiedy zb yt pochopn ie, a naw et arb itra ln ie um ieszczane byw ają w śród d ru g o rzęd n y ch św iadectw życia i m yśli d ra M arcin a. Jed ny m z tak ich pism jest bez w ątp ien ia K o m e n ta rz d o M ag n ificat z 1521 ro k u . D ziełko to, napisan e w najburzliw szym okresie życia L u tra , na przestrzeni h istorii dośw iadczało zm ienności losu: o d zap o m n ien ia i,

7 Zob. I s e r 1 o h E., Der Kampf um die Messe in den ersten Jahren der Auseinandersetzung mit Luther, Münster 1952; Geschichte und Theologie der Refor­ mation im Grundriss, Padeborn 1980; Luthers Stellung in theologischer Tradition, w: K. F o r s t e r (red.), Wandlungen des Lutherbildes, Würzburg 1966, 13-47; Die Protestan­ tische Reformation, w: J e d i n H. (red.), Handbuch der Kirchengeschichte t. IV, Freiburg Br. 1967, 3-446; Luther zwischen Reform und Reformation. Der Thesenansch­ lag fandnicht statt, Münster 19683;E .I s e r 1 o h , K onradR e p g e n (red.),Reformata Reformanda. Festgabe für Hubert Jedin, Münster 1965.

8 Por. W. B e y n a, Das moderne katholische Lutherbild, Essen 1969; H. J e d i n , Wandlungen des Lutherbildes in der katholischen Kirchengeschichtsschreibung, w: K. F o r s t e r (red.). Wandlungen des Lutherbildes, Würzburg 1966, 77-101; Zum Wandel des katholischen Lutherbildes, w: H. G e h r i g (red.), Martin Luther. Gestalt und Werk, Karlsruhe 1967, 35-46; Ekklesiologie um Luther, Fuldaer Hefte 18, Berlin/Hamburg 1968, 9-29.

9 Por. K ü n g H., Rechtfertigung. Die Lehre Karl Barths und eine katholische Besinnung, Einsiedeln 19644; t e n ż e , Katholische Besinnung auf Luthers Rechtfertigun­ gslehre heute, w: Theologie im Wandel. Festschrift zum 150 jährigen Bestehen der katholischtheologischen Fakultät der Universität Tübingen 1817-1957, München 1967, 449-468; t e n ż e , Zur Diskussion um die Rechtfertigung, ThQ 143 (1963) 129-135.

10 Por. L o r t z J., Die Reformation in Deutschland, Freiburg 19826; Luthers Römerbriefauslegung. Grundanliegen, TThZ 71 (1962) 129-153; 216-247; Zum Kirchen­ denken des jungen Luthers, w :L. S c h e f f c z y k (red.), Wahrheit und Verkündigung. Festschrift für Michael Schmaus zum 70. Geburstag, t. II, München/Padeborn 1967, 947-986; Sakramentales Denken beim jungen Luther, LuJ 36 (1969) 9-40.

" Por. P e s с h O. H., Zwanzig Jahre katholische Lutherforschung, LR 16 (1966) 392-406; Zur Frage nach Luthers reformatorischer Wende. Ergebnisse und Probleme der Diskussion um Ernst Bizer, Fides ex auditu, Cath 20 (1966) 216-243; 264-280; Abenteuer Lutherforschung. Wandlungen des Lutherbildes in katholischer Theologie, Die Neue Ordnung 20 (1966) 417-430; Theologie der Rechtfertigung bei Martin Luther und Thomas von Aquin. Versuch eines systematisch-theologischen Dialogs, Mainz 1967; Die Frage nach Gott bei Thomas von Aquin und Martin Luther, Luther 41 (1970) 1-25; Gerechtfertigt aus Glauben. Luthers Frage an die Kirche, Freiburg Br. 1982; Hinführung zu Luther, Mainz 1983.

12 Por. Fidelis populus. Eine Untersuchung über die Ekklesiologie in Martin Luthers ,,Dictata super Psalterium", Wiesbaden 1968.

(5)

pow iedzieć m ożn a, w stydliw ego przem ilczania, p o w ynoszenie do rangi k o ro n n eg o św iadectw a n a „ p ro te sta n c k o ść ” lub ew entualnie n a „k a to lic k o ść ” teologicznej m yśli R efo rm a to ra; zw łaszcza jeśli chodzi o p ro b lem a ty k ę m ario lo g iczn ą i m aryjną.

Z nam ienne, iż szczególnie w o statn ich latach m ów i się o K o ­ m e n ta rz u ja k o czym ś znaczącym , n aw et sław nym ; pow szechnie cytuje się go p o d k reślając jego m edytacy jny c h a ra k te r, świeżość i trzeźw ość spojrzenia jego a u to ra n a M atk ę P a n a i Jej m iejsce w życiu i pobo żn o ści chrześcijanina. W św iadom ości k ato lik ó w , k tó rą , ich zdaniem , w zm acnia rzekom o rów nież treść K o m e n ta rz a , utrw alił się dość pow szechnie o b ra z L u tra , k tó ry nie był zdolny, m im o refor- m acyjnego zw rotu, zerw ać z trad y c y jn ą p o b o żn o ścią m ary jn ą i m a- riologią. Sam ty tuł ro zp raw y każe im dom niem yw ać, że w K o m e n ­ ta rz u s p o tk a ją L u tra - czciciela M ary i. N ie bez satysfakcji p rzy jm ują do w iadom ości fenom en, iż sam i p ro testan c i nie zn a ją do statecznie tego „k a to lick ieg o ” dzieła ich założyciela. Sw oją rezerw ą i m il­ czeniem zd ają się ja k o b y p o tw ierd zać kiero w any p o d ich adresem za rz u t niew iedzy czy w ręcz ig n o ro w a n ia K o m en tarza, przy znając niejako rację tym , k tó rzy d o p a tru ją się w nim jed y n ie jakiego ś wstydliw ego reliktu katolickiej przeszłości L u tra 13. C o więcej, ró w ­ nież dyskusje o ch a rak terze n au k o w y m czy też w ypow iedzi oficjal­ nych przedstaw icieli oby d w u K ościołów św iadczą n iejed n o k ro tn ie o jeg o d ość pow ierzchow nej znajom ości. Intuicyjne jedy nie su gero ­ w anie się tytułem dzieła to je d n a z przyczyn niewłaściwej jeg o oceny.

P ro b lem nieznajom ości K o m e n ta rz a zdaje się w ystępow ać w Polsce w sto p n iu zw ielok rotniony m . N ie dy sponujem y p o dziś dzień ani jeg o polskim tłum aczeniem , ani w m iarę w yczerpującym o p racow an iem . Dziw i szczególnie opieszałość w tym względzie naszych p ro testan c k ich b raci, k tó rzy m ogliby odnaleźć w K o m e n ­ tarz u , o b o k dostatecznej liczby usp o k ajający ch stro n ę k ato lick ą św iadectw n a m ary jny w ym iar teologii ta m rep rezento w an y, także zadow alające uzasadnienie d la ich teologicznej o d rębn ości w tym względzie.

H ym n M ary i - M agn ificat, począw szy od III w. do czek ał się licznych ko m en tarzy , czy to w ra m a ch szerszych o bjaśn ień do Ew angelii św. Ł u k asz a lu b d o pieśni N ow ego T estam e n tu , czy też w p o staci kazań. K o m en tarze d o M agn ificat ja k o o so b n e pism a

(6)

zaczyn ają po jaw iać się zw łaszcza od X II w. D o nich, ja k o do najw ażniejszych, zaliczyć m o żn a m .in. k om en tarze słynnego augus- tian in a - H u g o n a z k laszto ru św. W ik to ra ( + 1 1 4 1 ), cystersa - F ilip a z E ich stätt ( + 1 3 2 2 ), au g u stian in a - erem ity - A u g u sty n a z A n k o n y (+ 1 3 2 8 ) o raz d o m in ik a n in a J a n a D o m in ik a z F lorencji (+ 1 4 1 9 ). Sw oisty szczyt teologicznego rozw oju osiąga w ykład M ag n ificat w w ielkim K o m e n ta rz u J a n a G e rso n a ( + 1 4 2 9 ). D zieło to znane było L u tro w i, k tó reg o K o m en tarz w w ielu p u n k ta c h harm o n izu je z K o ­ m entarzem G e rso n a 14. D zieła następ có w G e rso n a nie osiągnęły ju ż tak ieg o p oziom u; nie w ychodzą p o za w ąski k rą g sam ych zain tereso ­ w anych. Są to K o m en tarze a u g u stian in a B ern h a rd a z R on serqu es (+ 1 4 7 5 ) i J a n a z H agi ( + 1475)15.

P o ró w n an ie K o m en tarza L u tra z pism am i jego p o p rzed n ik ó w n a te m a t H y m n u M aryi, ja k chociażby z najbardziej znanym K o m en tarzem J a n a G erso n a, p o zw ala do strzec w zajem ne p o d o b ie ń ­ stw a. L u ter, p o d o b n ie ja k jego poprzednicy, podziw ia ten szczególny frag m en t Pism a. R azem z nim i w ynosi M agnificat p o n a d inne hym ny biblijne. L u te r i G erso n np. zgodnie d o strzegają w nim w yjątkow o tra fn e streszczenie i p o dsum ow anie w ydarzenia zbaw czego, p o za tym sław ią m iłosierdzie Boże, k tó re niesie zbaw ienie, ja k też po tężne działanie Bożej m ocy (Jego ram ienia), k tó re wywyższa p o niżon ych i p on iża pysznych. L u ter nie m iał w ątpliw ości, p o d o b n ie ja k au to rzy , k tó ry ch reprezentuje G erso n , że M ary ja ja k o p o k o rn a służebnica P ań sk a i zarazem M a tk a B oga d o stąp iła zaszczytu p rz ek az an ia w szystkim p ra w d y o w ypełnieniu się obietnicy Bożego M iłosierdzia.

K o m e n ta rz L u tra jaw i się je d n a k ja k o coś oryginalnego, n o w eg o 16. D ecyduje o tym chociażby łatw a d o zauw ażenia dys­

14 Por. G e r d e s, Luthers und Gersons Auslegung des Magniflkat. Ein Beitrag zu Luthers Lehre vom Wirken des Geistes, w: Vierhundertfünfzig Jahre lutherische Reformation 1517-1967. Festschrift für Franz Lau zum 60. Geburtstag, pr. zb., Göttingen 1967, 99-115.

15 Por. R i e d 1 i n g e r, Wprowadzenie do Das Magniflkat. Verdeutscht und ausgelegt durch D. Martin Luther, red. i wprowadzenie Helmut Riedlinger, Freiburg 1982, 16. Podkreślić w tym miejscu należy znaczny wpływ augustynizmu na dzieła wyżej wymienionych komentatorów Magnificat. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że również Komentarz Lutra w jakiś sposób związany jest z myślą Augustyna. Przynajmniej w polemice nawiązuje on do wypowiedzi biskupa Hippony. Por. tamże.

(7)

p ro p o rc ja m iędzy jeg o sp o k o jn y m i w przew ażającej części m e d y ta ­ cyjnym ch a rak terem a pism am i z tego sam ego ok resu, k tó ry ch gw ałtow ność odzw ierciedlała jego sięgający zenitu k o n flik t z R zy ­ m em 17. P o śro d k u olbrzym iego m o rza pism polem icznych pow staje dzieło, k tó re jaw i się ja k b y „ o a z a przem iła i u p ra g n io n a w d niach opuszczenia i b u n tu w W a rtb u rg u ” 18. N ie b ra k u je w nim w praw dzie ostrej krytyki „p o b ożności z u czynków ” (W erkfröm m igkeit), n aw ią­ zującej do sp o ru o o dpusty, k tó rej słusznych po w o d ó w dostarczyły L u tro w i głów nie ówczesne p ra k ty k i p o b o żn o śc i19, zw łaszcza m ary j­ nej. W przew ażającej je d n a k części jest to pism o religijne i p obo żne. W w ym iarze teologicznym , k tó reg o ta k i c h a ra k te r pism a nie p rze­ kreśla, K o m en tarz zw raca uw agę czytelnika n a nadzw yczajność Bożych dzieł, przez k tó re sam B óg daje się po zn ać człow iekow i ja k o Stw orzyciel i Z b aw ca20, p odejm uje p ro b lem aty k ę łaski i u sp ra w ied ­ liw ienia, nicości człow ieka o ra z całkow itego zepsucia n a tu ry ludzkiej p o d p o rz ąd k o w u jąc całą tę teolo giczną treść zasadzie, że „ty lk o Bóg zb aw ia” 21.

K o m en tarz w swej treści odznacza się szerokim zakresem podejm ow anej p roblem aty k i. N igdy p rzedtem nie było k o m en tarza,

17 Przepaść między Reformatorem a papieżem, Kurią Rzymską i wieloma biskupami poczęła się gwałtownie pogłębiać po roku 1521, gdy Karol V, stanąwszy po stronie papieża, w Wormacji wyjął Lutra spod opieki prawa. Luter był już od roku ekskomunikowany przez Rzym (3.01.1521). Por. T o d d. Reformacja, tł. Tadeusz S z a f r a ń s k i , Warszawa 1974, 20; zob. także B e y e r, Gott und die Geschichte nach Luthers Auslegung des Magnifikat, 111; Brandenburg, Einführung, 20; E 11 w e i n, Das reformatorische Bild der Maria, 494; Düfel, Luthers Stellung zur Marien verehrung, 123. Lohse określa Komentarz jako „prawdziwą perłę wśród komentarzy Lutra” , por. L o h s e , Martin Luther. Eine Einführung in sein Leben und sein Werk, München 1983, 137.

18 D. F e r n a n d é z , Maria en el Comentario de Lutero al Magnificat, EphMar 33 (1983), 265. Por. J. V e r c r u y s s e , Maria alia luce di una teologia della croce. Martin Lutero commenta il Magnificat, w: Parola Spirito e Vita, t. 6, La Madre del Signore, Bologna 1986, 230.

19 Luter w swojej krytyce kieruje się dyplomatyczną ostrożnością. Nie wspomi­ na np. (co byłoby jak najbardziej zrozumiałe) o ogromnych nadużyciach na polu czci oddawanej relikwiom (również maryjnym). Wiedział bowiem, że jednym z najwięk­ szych czcicieli relikwii oraz właścicielem ogromnej ich „kolekcji” był jego protektor, Elektor Saski (w 1509 roku ich liczba wynosiła 5009 cząsteczek i wzrosła aż do 19013 w 1520 r.). Por. A. L ä p p 1 e, Maria w wierze i życiu Kościoła, Warszawa 1991, 81.

20 Por. P. S c h m i d t, Maria und das Magnifikat. Maria im Heilshandeln Gottes im Alten und Neuen Gottesvolk, Cath 29 (1975) 239.

(8)

tw ierdzi R iedlinger, k tó ry ch a rak tery zo w ałb y się ta k ą w szech stron ­ nością, nie ty lko jeśli idzie o adresató w , lecz także ze w ględu na bo gactw o i zakres tem atyki. O b o k woli u m ocnienia uciśnionych i lękliwych chrześcijan, chodzi w nim także o p rzepow iadanie i praw dziw e nabożeństw o, kościelną i świecką p raw ow ierność, p o rz ąd ek i spraw iedliw ość w życiu politycznym , o dpow iedzialność rządzących, a w k o ń cu o całą „głębokość, długość i szerokość d ziałania Bożego w historii stw orzenia i o d k u p ien ia” 22. Z aznaczyć należy, że K o m e n ta rz h y m n u M aryi w łaśnie ze względu n a szeroki k rą g o db io rcó w nap isan y zo stał nie po łacinie, lecz w języ k u niem ieckim , w prostej form ie, dostępnej przeciętnem u czy teln iko ­ wi23. D zieło to, choć określane czasam i ja k o jed yn e właściw e pism o m ariologiczne R e fo rm a to ra , w rzeczyw istości nie M aryję m a za swój głów ny przed m io t, lecz potężne dzieła Boże24. W pew nym sensie 0 oryginalności K o m en tarza św iadczy późniejszy d o niego stosu n ek h isto ry k ó w i teologów . W szeregu dzieł z tego o kresu (bard zo isto tn y ch dla R eform acji) zd ają się go oni w ogóle nie zauw ażać, ja k zresztą całej jego „m ario lo g ii” , ro zw ażając cało k ształt teologicznej tw órczości re fo rm ato ra ; tylko w yjątkow o zw racają n a niego uw agę (zwłaszcza w dobie ekum enizm u) w odniesieniu do jeg o p og ląd ów m ariologicznych25. A jest on przecież isto tn y m w kładem L u tra w dzieło k o re k tu ry późnośredniow iecznej p obożno ści m aryjnej i z a ­ razem g ru n tem p o d jej now y kształt, z k tó reg o w y nikają rów nież liczne konsekw encje d la życia politycznego i kościelnego26. Jest także pism em , k tó re, choć nie w sp osó b w yczerpujący, podejm uje cen traln e zagad n ien ia teologii D o k to ra z W ittenbergi, czyniąc to w sp ok ojny m 1 w yw ażonym tonie.

22 Por. tamże, 20.

23 G e r d e s, dz. cyt., 100. Por. R i e d l i n g e r , dz. cyt., 18.

24 Por. G ó r s k i , Die Niedrigkeit seiner Magd. Darstellung und theologische Analyse der Mariologię Martin Luthers als Beitrag zum gegenwärtigen luthe­ risch/römisch-katholischen Gespräch, Frankfurt-Bern-New York-Paris 1987, 29-30.

25 Por. T h a i d i g s m a n n , Gottes schöpferisches Sehen. Elemente einer theolo­ gischen Sehschule im Anschluß an Luthers Auslegung des Magnificat, NZSThR 29 (1987) 20.

26 Por. M e i n h o 1 d, Die Marienverehrung im Verständnis der Reformatoren des 16. Jahrhunderts, Saec. 32 (1981) 49.

(9)

1. Kontekst historyczny

P rzekład M agn ificat i jego K o m e n ta rz wyszły spo d p ió ra M arcin a L u tra w dw óch etap ach: pierw szy frag m en t (ok. 1/3 całości) po w stał w W ittenb erdze n a przełom ie 1520/1521 r. (p raw d o p o d o b n ie w listopadzie 1520), a p o zo stała część n a za m k u w W a rtb u rg u w m aju i czerw cu 1521 r. (p raw d o p o d o b n ie je d n a k we w rześniu lub w p a ź ­ d zierniku u d ało m u się d o p iero ostatecznie ukończyć dzieło, chociaż dedykacja nosi d atę 10 m a rc a 1521). L u ter znalazł się n a zam k u w W a rtb u rg u po u p o zo ro w an y m przez E lek to ra p o rw a n iu w drod ze pow ro tn ej z Sejm u W orm ackieg o, na k tó ry m w k w ietniu 1521 na w ezw anie cesarza K a ro la V sk ład ał odpow iednie w yjaśnienia. B ezpo­ średnim p ow odem o p u b lik o w an ia K o m en tarza była w dzięczność L u tra w zględem m łodego księcia S aksonii J o h a n a F ry d ery k a (p óź­ niejszego elektora), k tó ry p o ogłoszeniu papieskiej bulii „E xu rge D o m in e” (15.06.1520) grożącej m u eksko m u n ik ą, a k tó rą L u ter sam osobiście spalił 10.12.1520 r., przychylił się d o p ro śb y swego p rz y ­ szłego p o d d an e g o i w staw ił się za nim osobiście u swego w uja E le k to ra S aksońskiego F ry d e ry k a M ąd reg o (1486-1525). O fakcie w staw iennictw a o raz o pozytyw nym jego rezultacie p o in fo rm o w a n y z o stał L u ter przez m łodego księcia i zarazem przyszłego E lek to ra d w o m a b ard zo życzliwie sform ułow anym i listam i (pierw szy zaginął; odpow iedź R e fo rm a to ra o raz dru g i list z dn. 20.10.1520, w k tó ry m książę prosi L u tra o m odlitw ę w swojej intencji, zaw arte są w W A B r 2, 204-206; p o r. 13,32; 2,237n; i 13,33). L u ter w dedykacji zam iesz­ czonej n a p o cz ątk u K o m e n ta rz a (10.03.1521) naw iązuje d o listu swego dobroczy ńcy zapew niającego go o w staw iennictw ie i o zn a j­ m ia, że dzieło to je s t sk ro m n y m w yrazem w dzięczności za d o z n a n ą łaskę27. T reść M ag nificat, k tó ra n a przykładzie M ary i m a u k azać człow ieka przyjętego przez B oga do łaski, zdaw ała się L u tro w i najodpow iedniejsza, by o d d ać relację zacho d zącą m iędzy nim a księ­ ciem , m iędzy skrzyw dzonym a łaskaw ym o b ro ń c ą28. K o m e n ta rz m iał

27 Por. M. L u t h e r , Das Magniflkat verdeutsch und ausgelegt, w: Martin Luther. Studienausgabe, hrsg von H. U. Delius, Berlin 1979, 314; L o h se, Martin Luther. Eine Einführung, 137-138; Delius, Geschichte der Marienverehrung, München, Basel 1963, 211.

28 M e i n h o 1 d, Die Marienverehrung im Verständnis der Reformatoren des 16. Jahrhunderts, 50.

(10)

być też lu strem rządzących (R egentenspiegel); ta k też byw a rzeczywi­ ście określany. Późniejszy E lek to r m iał się w nim p rzeg ląd ać i uczyć sp raw o w an ia w ładzy n a w zór O jca N iebieskiego, ob darzająceg o człow ieka (M ary ja) sw oim łaskaw em w ejrzeniem 29. Szczególnej uw adze swego dobroczyńcy a u to r K o m e n ta rz a po leca p iąty i szósty w iersz M ag n ificat30.

2. Struktura

L u te r k ształtuje swój K o m e n ta rz zgodnie ze s tru k tu rą , ja k ą n a rz u c a m u hym n M aryi. S k ła d ają się n a niego cztery części: ded y k acja (544-545), p rz ek ład h y m n u (546), w prow adzenie i w stęp (V orrede u n d E ingang) (546-549) o ra z k o m en tarz zasadniczy, p o ­ dzielony o dpow ied nio d o dziesięciu w ersetów M ag nificat, z tą uw agą, że treść o d n o sząca się d o piąteg o w ersetu z a o p a trz o n a jest w d o d a tk o w y ty tu ł (550-603)31. T reść zasadniczego K o m e n ta rz a pozw ala w yodręb nić w nim dwie po d staw o w e części: N a pierw szą sk ład a się sam op rezentacja M ary i i uw ielbienie sk ład an e B ogu za dzieła, k tó re Bóg jej uczynił; w drugiej M a tk a C h ry stu sa wysławia Stw órcę w im ieniu ludzkości za dzieło zbaw ienia32. O bydw ie części p o p rz ed za w prow adzenie, w k tó ry m a u to r p o d k re śla n ieodzow ność dośw iadczenia w p o zn aw an iu i przyjęciu B oga i Jego łaski. Szkołą

29 „Nun weiß ich in der ganzen Schrift nichts, das also wohl dazu diente (dziękczynieniu - uwaga autora), wie dieses heilige Lied der hochgebenedeiten Mutter Gottes, welches wahrlich von allen, die wohl regieren und heilsam Herren sein wollen, wohl zu lernen und zu behalten ist” - z Listu Lutra do księcia Johanna Fryderyka, w: K.G. S t e c k , Wprowadzenie do: Martin Luther, Das Magnifikat, Der 127. Psalm. Zwei Auslegungen, München 1968, 8, Por. K. H. zur M ü h l e n , Luthers Frömmigkeit und die Mystik, w: W . B ö h m e (red.), Freiheit und Frömmigkeit. Über Martin Luther. Herrenalber Texte 49 (1983) 52.

30 W dedykacji zawartej na początku Komentarza Luter określa Magnificat jako świętą pieśń Matki Bożej, która wszystkim rządzącym oraz pragnącym być dobrymi panami, powinna służyć jako pouczenie („heiliges Lied der hochgebendeiten M utter Gottes, welches wahrlich allen, die wohl regieren und heilsam Herren sein wollten, wohl zu lernen und zu behalten ist” ). WA 7, 545,18-20; por. R i e d 1 i n g e r, dz. cyt., 15.

31 Por. B. G h e r a r d i n i , Lutero in sintesi: Il suo ,.Magnificat”, SdeMar 5 (1982) 150.

(11)

tego dośw iadczenia jest D u ch Św ięty33. L u te r po dk reśla, że wszyscy, k tó rz y p o k o ch ali B oga, nie uczynili tego sam i z siebie, lecz z u sp o so ­ bienia T ego, k tó ry ich pierw szy u m iło w ał34. Z tego dośw iadczenia rodzi się p och w ała i uw ielbienie, jak ie M ary ja w raz z p o niżo ny m i kieruje ku Bogu. W y b ó r M ary i, d o d aje L u ter, był całkow icie nieoczekiw any i w yklucza jak ą k o lw ie k zasługę W yb ranej. M a g ­ nificat jest w yrazem zachw ytu n a d fak tem w yniesienia przez Stw órcę tego, co p oniżone m o cą Jego łaskaw ego w ejrzenia35.

Pierw sza część K o m e n ta rz a p rezentuje au ten ty c zn ą i fałszyw ą cześć B oga. Ź ró d łem auten tycznej czci je st d u sza chrześcijanina p rz ep ełn io n a w iarą i D u ch em Św iętym , fałszywej zaś d usza należąca d o św iata, egoistyczna, grzeszna i b e z b o żn a36. D alej L u te r zw raca uw agę czytelnika n a osobę sam ego B oga - pierw szorzędny i jedynie g o dn y p rz ed m io t czci i uw ielbienia ze stro n y człow ieka. Słowam i: „G d y ż wielkie rzeczy uczynił m i W szechm ocny [...] „ M a ry ja sławi B ożą łaskaw ość w zględem człow ieka, w zględem jeg o nędzy i nicości (N ichtigkeit), a tym sam ym nieskończoność tej łaskaw ości37. W o p a r­ ciu o w iersz 4. a u to r przed staw ia i k om en tu je dzieła d o k o n a n e przez B oga w sam ej M aryi, ro zp oczynając od naw iązan ia d o najw iększej, stanow iącej źró d ło d la w szystkich p ozo stały ch d aró w , łaski - „w ej­ rz a ł” 38. N ajw iększy z nich - Jej n ad p rz y ro d z o n e M acierzyństw o - m a swe źró d ło w B ożym w ejrzeniu; w nim d ostrzeg a a u to r głów ną p o d staw ę p ochw ały M a ry i39.

P rzedm io tem drugiej części K o m e n ta rz a , rozpo czyn ającego się słow am i M aryi: „Jego m iłosierdzie trw a z p o k o len ia n a pok olen ie n a d tym i, k tó rzy się G o b o ją ” , są dzieła d o k o n a n e przez Stw órcę dla całej ludzk ości40. R ozw ażanie to p o p rz ed za L u te r w yjaśnieniem term in u „ p o k o len ie” (G eschlecht)41, k tó re w jego rozum ien iu odnosi się nie d o całej ludzkości, w ja k im ś ok reślo ny m p un kcie historii, lecz

33 WA 7, 548, 13-15. 34 WA 7, 549, 29-31. 35 WA 7, 550-556, 25. 36 WA 7, 556, 26-559, 33. 37 WA 7, 570, 5-576. 38 WA 7, 572, 24-573, 4. 39 WA 7, 575, 27-29.

40 WA 7, 577, 29nn; por. także M e i n h o 1 d, Die Marienverehrung im Verständnis der Reformatoren des 16. Jahrhunderts, 50.

(12)

d o p okrew ień stw a, k tó re w ypełnia się n a d ro d ze p rzekazyw an ia życia z ojca n a syna (stąd „ p o k o len ie” tłum aczy ja k o „dzieci dzieci” - „K in d e sk in d e r” ). W dalszej części p rzed staw ia d ialek ty kę o d ­ k ry w a n ą m iędzy udzielonym i człow iekow i ró ż n o ro d n y m i d aram i Bożymi: z jednej stro n y m ąd ro ść, w ładza i bog actw o , z drugiej - m iłosierdzie, p ra w o i spraw iedliw ość ja k o ow oce p o zn a n ia B oga42. Ja k pierw szą część dzieła k ończy m yśl o d arze Bożego M acie­ rzyństw a, ta k dru g ą, a tym sam ym cały K o m e n ta rz wieńczy tem at W cielenia. T o w nim dostrzeg a a u to r zaró w n o potw ierdzenie fa k tu pon o w n eg o przyjęcia Izraela d o łaski, ja k też w ypełnienie obietnic dan y ch A b ra h am o w i i jego p o to m stw u , a wreszcie w ypełnienie S tarego i ustanow ienie N ow ego P rzym ierza43.

U zupełnieniem pism a jest słow o końcow e, w k tó ry m L u ter p on o w n ie zw raca się d o księcia J o h a n a F ry d ery k a (W A 7,601, 12-604,9). P ragn ie, ja k pisze, życzyć sw em u p a n u , aby ten spraw ow ał rz ąd y w bojaźni Bożej. Lepiej je st je d n a k , p o d k re śla R e fo rm a to r, zam iast zdaw ać się n a m odlitw ę innych, sam em u „w sercu i na osobn ym m iejscu” rozm aw iać z Bogiem . Ja k o p rz y k ła d L u ter p rzy tacza M odlitw ę K ró la S alo m o n a (K ri 3,5 n n )44.

3. Teologiczny obraz M aryi w Komentarzu

N a p ro b lem a ty k ę m ario lo g iczn ą K o m e n ta rz a p atrzeć należy w' k o ntekście „reform acyjn ego z w ro tu ” w teologii M a rc in a L u tra, zw łaszcza w świetle jego now ej herm eneutyki, a także w zw iązku z niep ok ojącym i go p rz ero stam i w p o bo żności m aryjnej. Jego p o g ląd y n a tem at M atk i P a n a za p o w iad ają n ad ch o d zący zw ro t w tym punk cie d o k try n y R e fo rm a to ra . S tąd też sensow na w ydaje się ich prezen tacja uw zględniająca za ró w n o elem enty czerpiące z tra d y ­ cji K ościoła, ja k i elem enty now e, właściwe m yśleniu reform acyj- nem u. T eologiczny o b ra z M ary i w K o m e n ta rz u w yłania się n ie ja k o ow oc spekulatyw no-teologicznej refleksji, lecz ja k o p o średni w niosek z teologicznych rozw ażań n a d p o dstaw ow ym i zag adn ien iam i d o k t­ ryny chrześcijańskiej, zw łaszcza z refleksji n ad opus dei.

42 WA 7, 577, 34-578, 4. 43 WA 7, 595, 1-603, 40.

44 Przypis do: M. L u t h e r , Das Magniflkat. Vorlesung über den I. Johannesb­ rief, München und Hamburg 1968, 122.

(13)

W obec tru d n o ści, ja k ic h w lektu rze K o m e n ta rz a p rz y sp arza ją pojaw iające się nie rz ad k o a p o rie i sprzeczności, słuszna w ydaje się sugestia G ó rsk iego i E belinga, iż dla rzetelnego i obiektyw nego z a p rezen to w an ia pog ląd ó w m ariologicznych L u tra konieczne jest o b ra n ie jak ieg oś generalnego system atyczno-teologicznego p rin ci­ pium , w aru n k u jąceg o w szelką jeg o w ypow iedź w tej m aterii. T ak im prin cip iu m jest, zd aniem oby d w u teologów , fu n d a m e n taln e ro z ró ż ­ nienie w teologii W itten b erczy k a m iędzy św iatem a B ogiem 45. I ta k z p u n k tu w idzenia św iata, M ary ja zasługuje n a p o g ard ę, gdyż nie p o siad a żadnej w łasnej godności ani zasługi. O d stro n y B oga p atrz ąc, przysługuje Jej je d n a k najw yższa, B oża po chw ała, k tó rej P an udzielił B łogosław ionej D ziew icy p o p rz ez swoje łaskaw e w ejrzenie. Jest to klucz d o p opraw n eg o ro zu m ien ia m ariolo gii L u tra 46.

G łów ne pro b lem y teologiczne, tak ie jak : P ism o a T rad y cja, o b ra z B oga w kontekście Jego suw erennego d ziałan ia, elem enty chrystologii i eklezjologii, n a u k a o uspraw iedliw ieniu z w iary i n a p odstaw ie uczynków o ra z a n tro p o lo g ia , stan ow ią teologiczny k o n ­ tek st „m ario lo g ii” K o m en tarza. D ecydują one o teologicznej sp ó jn o ­ ści w ypow iedzi n a te m a t M a tk i C h ry stu sa, Jej czci i posłan nictw a. W przeciw nym w y p ad k u , przy ekskluzyw nym , niezależnym o d całej teologii R e fo rm a to ra zestaw ianiu tylko sam ych w ypow iedzi m a rio ­ logicznych, do chodzi z reguły do odm iennej, często w ręcz sprzecznej ich in terp re tacji47. P a ra d o k s, ja k i dostrzeg a się w języ k u K o m e n ta rz a m ów iącego o M aryi, streścić m o żn a w dw óch przeciw staw nie brzm iących sform ułow aniach: „ O M aryi nigdy d o ść” - „O M ary i zaw sze za d u ż o ” („ M a ria k a n n n ich t genug gepriesen w e rd en ” - „ M a ria k a n n n ich t genug v erach tet w erden” ). T e dw a zd an ia stan o w ią streszczenie tego co trad y cy jn e i tego co now e w m ary jn ych p o g ląd ach L u tra.

45 Mowa tu o licznych nieudanych próbach uporządkowania wypowiedzi Lutra według biograficzno-chronologicznego kryterium. Nie mogą one wyrażać do końca miarodajnie, kolejnych etapów rozwoju jego myśli, ponieważ często dwie różne wypowiedzi, należące według jednego badacza do jakiegoś konkretnego etapu tego rozwoju, a które zdaniem drugiego, odpowiadają zupełnie innemu okresowi teologicz­ nej ewolucji Reformatora, spotyka się w jednym i tym samym piśmie. Stąd owa konieczność uzwględnienia „spekulatywno-teologicznego principium” . Por. G ó r ­ s k i , i m Widerstreit zum Heiligen Geist?, 14.

46 Por. tamże, 14.

47 Por. H. P e t r i, Pobożność ewangelicka i Maryja, w: W. B e i n e r t (red.), Cześć Maryi dzisiaj. Propozycje pastoralne, Warszawa 1992, 79.

(14)

3.1. E lem enty m ariologii tradycyjnej

B iorąc p o d uw agę prin cip iu m „ M a ria k a n n n ich t genug gepriesen w erd en ” („O M ary i nigdy dość) o ra z uw zględniając ogólny teologiczny k o n te k st K o m en tarza, p rzedm io tem naszego za in te reso ­ w an ia w pierwszej kolejności stanie się tradycyjne stano w isk o a u to ra K o m e n ta rz a w obec M aryi.

3.1.1. M a tk a i D ziew ica

Boże M acierzyństw o M ary i jest p o d staw o w ą p ra w d ą m a rio lo ­ giczną, przeciw której L u ter nigdy p o m im o pow ażnej ew olucji swych pog ląd ó w nie w ystępow ał i k tó rą z całym przek o n an iem w yznaw ał48. N ie m o żn a tego pow iedzieć o następ n y ch p o ko leniach p ro testan tó w , przejaw iających rezerwę d o tego ty tu łu , poniew aż nie p ojaw ia się on w Biblii. Boże M acierzyństw o i D ziew ictw o M ary i w spólnie w yznają o b a K ościoły, choć in terp re tacja tych p raw d w iary w ykazuje dalek o idące różnice. D o k try n a K ościoła katolickiego odbiega o d p og ląd ó w p ro testan c k ich , głoszących, że M a tk a Z baw iciela jest jed y n ie fizycz­ nym narzędziem W cielenia49. „W ed ług naszych braci o dłączonych - pisze k ard . Suenens - M a ry ja otrzym ała, bez w ątpienia, w yb itną laskę w y b ran ia za M atk ę, jed n ak że - w edług nich - łask a M acierzyń ­ stw a nie p rzem ienia Jej intym nej istoty, p ozostaw iając nie zm ienione - ja k o św iadczają - skażone ludzkie podło że, ja k w każdej duszy chrześcijańskiej. T w ierdzą, że M ary ja nosi łaskę w k ruchy m n aczy­ niu, k tó re tak im n ad a l pozostaje. K a ż d a in n a k o b ieta m og łab y posłużyć d o tego celu. Ja k o narzędzie fizyczne m ające spełniać funkcję cielesną - zrodzenia Z baw iciela - M ary ja nie jest d la nich, ta k ja k dla nas: narzędziem odpow iedzialnym , św iadom ym i w olnym , uczestniczącym w wielkiej tajem nicy, do której urzeczyw istnienia

48 „Diese spräche (weis ich furwar) halten ja feste genug, das Maria gottes mutter sey” . WA 50, 591 (za Deliusem, 209); por. Brandeburg, Einführung, 17; Algermissen, Mariologię und Marienverehrung der Reformatoren, ThG 49 (1959) 1; T a p p о 1 e t (red.), Das Marienlob der Reformatoren. Martin Luther, Johannes Calvin. Huldrich Zwingli. Heinrich Bullinger, przy współpr. A. E b n e t e r a , Tübingen 1962, 36; E. S t a k e m e i e r, De beata Maria virgine eiusque cultu iuxta reformatores, w: De Mariologiaet Ecumenismo, Roma 1962,449; S c h i m m e l p f e n n i g , Die Geschich­ te der Marienverehrung, Padeborn 1952,12-13; M e i n h o 1 d, Die Marienverehrung im Verständnis der Reformatoren des 16. Jahrhunderts, 46-47; G. H e i n t z e, Maria im Urteil Luthers, ZD 13 (1983) Nr. 5, 2.

(15)

w sobie sam ej O n a się przyczynia. O ni w idzą w M aryi jedy nie miejsce sp o tk a n ia Stw órcy ze stw orzeniem . U w ażają, że d ra m a t zbaw ienia św iata jest dla N iej obcy, tak ja k odkry cia jakiego ś uczonego są obce m atce, k tó ra w ydała go n a św iat. W idzim y więc, ja k a przepaść nas dzieli i ja k b ard zo zrozum ienie tego poczęcia w w ierze m a życiowe znaczenie, jeżeli p ragn ie się uszanow ać praw dziw y i ta k o fiarn y u d ział M ary i w dziele zbaw ienia, całk o w itą d o b ro w o ln o ść Jej zgody, k tó rą w yraziła n a realizację p lan u B ożego” 50. Z ap y ta ć w yp ad a, czy 0 owej przepaści m ów ić m o żn a także w p rz y p a d k u po g ląd ó w m ary jn y ch L u tra w świetle K o m e n ta rz a do M agnificat.

„ M a rio lo g ia ” L u tra jest m ario lo g ią Bożego M cierzy ństw a51. P ro testan ci o kreślają ją niekiedy m ian em „u n ip o la rn e j” , czyli o g ra ­ niczonej w o p arciu o św iadectw o Biblii d o jed n eg o ty lko w ym iaru zbaw czego p lan u Bożego, m ianow icie do W cielenia52. M ario lo g ia k ato lick a przeciw nie, zdaniem K ü n n e th a , is to tn ą rolę M ary i widzi nie tylko we W cieleniu, ale także w dziele krzyżow ej ofiary C h ry stu sa (stąd o kreśla ją m ianem „ b io p o la rn e j” ). Boże M acierzyństw o, ja k sądzi ten p ro testan c k i teolog, nie m oże w obec tego stanow ić w y star­ czającego princip iu m d la takiej m ariologii. F u n d am en tem m ariologii katolickiej, zauw aża uczony, będzie więc zawsze w ypow iedź p o d w ó j­ na, ch arak tery zu jąca się typow ym i złożeniam i: „M a ry ja, M a tk a 1 T o w arzyszk a O d k u p iciela” , „ M a tk a C h ry stu sa i n asza M a tk a ” , „ M a tk a C h ry stu sa i K o ścio ła” 53. Tym czasem L u ter w swoich późniejszych w ypow iedziach ju ż p o n ap isan iu K o m en tarza, p o d k re ś­ lał co raz m ocniej isto tn ą rolę M ary i jed yn ie w akcie W cielenia,

50 Kim jest Ona?, Warszawa 1988, 54.

51 „Die Gestalt der Jungfrau Maria ist für Luther das Siegel der Konkretion - der historischen Wirklichkeit, Tatsächlichkeit und Einzigartigkeit der Fleischwer­ dung Gottes” . К ü n n e t h, Luthers Marienzeugnis und das theologische Ringen der Gegenwart, ZW 35 (1964), 669. Por. G о r s к i, Die Niedrigkeit, 146; Courth, Das Marienlob bei Martin Luther. Eine katholische Würdigung, MThZ 34 (1983), 281; B. G h e r a r d i n i , La Madonna nell’innologia di Lutero, Div. 1 (1985) 68. M e i n h о 1 d, Die Marienverehrung im Verständnis der Reformatoren des 16. Jahrhunderts, 46.

52 К ü n n e t h, Luthers Marienzeugnis, 667.

53 Por. tamże. Ze stanowiskiem Künnetha polemizuje H. J. B r o s c h , który zwraca uwagę, iż również z katolickiego punktu widzenia Boże Macierzyństwo stanowi principium wszelkiej teologicznej narracji o Maryi. Z tej fundamentalnej prawdy płynie uzasadnienie dla jej historiozbawczej obecności pod krzyżem. Por. H. J. B r o s c h , Eine katholische Antwort auf die evangelischen Bedenken einer bipolaren Mariologie, w: Maria im Kult, Hrsg, von der Deutschen Arbeitsgemeinschaft für Mariologie, Essen 1965, 204-205.

(16)

odm aw iając jej aktyw nego uczestnictw a w zbawczej O fierze Syna. M iało to swoje uzasadnienie w co raz bardziej zdecydow anym stoso w an iu principialnych, reform acyjnych zasad: sola scriptura, sola

gratia i solus Christus54. P ierw sza m iała n a celu o b ro n ę Biblii przed

zafałszow aniam i pocho d zen ia ludzkiego, d ru g a dąży ła d o w yklucze­ nia wszelkiego w spółdziałania człow ieka w zbaw ieniu. D o p ro w a d z i­ ło to zresztą L u tra d o je d n o stro n n e g o w y akcento w ania K rzy ża i zan ik u teologii W cielenia, a w raz z n ią i samej m ario lo g ii55.

N ależy p am iętać, że R e fo rm a to r, w przeciw ieństw ie d o swoich następców , w pełni p odzielał stanow isko pierw szych sob orów , zw łaszcza S o b o ru Efeskiego, w yrażone w sform ułow aniu „ T h e o to ­ kos - M u t t e r G o tte s” 56. P o d k reślał z naciskiem p raw dę o M ary i ja k o o M atce nie tylko Jezusa ziem skiego, lecz w pełni B oga-C złow ieka57. N a tym poleg a w łaśnie w ielkość M ary i, że stała się M a tk ą B oga58.

K o m e n ta rz d o M ag n ificat jest jed n y m z najistotniejszych pism L u tra , k tó re jedno znacznie p o tw ierd zają jego niezm ienne, pozytyw ­ ne stanow isko w obec tej fund am en taln ej praw dy m ario log iczn ej59.

54 „Napierwszym miejscu należy wymienić zasadę Sola Scriptura. Mówi ona, że jedynie Pismo, tzn. bez dodatkowych źródeł wiary i bez autentycznej instancji interpretacyjnej, jest normą wiary. Jeśli więc Niepokalane Poczęcie lub dziewictwo Maryi po narodzeniu zostały uznane z zastrzeżeniem, że Pismo na ten temat nic nie mówi, to na dłuższą metę takie zastrzeżenie musiało okazać się destruktywne w swoich skutkach. Luter odrzuca Wniebowzięcie Maryi, argumentując brakiem uzasadnienia biblijnego. Zasada Sola Scriptura oznacza jednak również odrzucenie wszelkiej instancji interpretacyjnej. Według Lutra Pismo wyjaśnia samo siebie. Tym sposobem również „Bekenntnisschriften...” i starochrześcijańskie symbole wiary nie mogą posiąść rangi normatywnej instancji interpretacyjnej” . A. Z i e g e n a u s , Postać Maryi w kontekście teologicznym. Problem rozbieżności pomiędzy teologią ewangelicką a katolicką. Referat wygłoszony na sympozjum naukowym w Lublinie 1990 r., Lublin 1990 (msp), 5.

55 Por. Z i e g e n a u s , Postać Maryi w kontekście teologicznym, 6.

56 „[Das Konzil hat] (przyp. autora) nichts Neues im Glauben gestehet [...], sondern den alten Glauben verteidigt wider den neuen Dünkel Nestorii [...]. Denn dieser Artikel ist zuvor in der Kirche von Anfang gewest” . WA 50, 591 (cyt. za D e l i u s , Geschichte der Marienverehrung, 209). Por. A l g e r m i s s e n , Mariologie und Marienverehrung der Reformatoren, 1-2.

57 WA 77, 4nn; por. także T a p p о 1 e t, dz. cyt., 36-37; K ü n n e t h, Luthers Marienzeugnis, 663.

38 Por. K ü n n e t h, tamże.

59 Spośród licznych pism i kazań Reformatora dwa zasługują na szczególną uwagę jako wyjątkowo cenne. Pierwsze z nich to Komentarz do Magnificat, który Luter

(17)

O k reśla w nim M aryję m ian em „czujnej i subtelnej M a tk i C h ry stu sa („ D ie z a rte M u tte r C h risti” , „feine M u te r C h risti” ), „świętej M a tk i” („ D ie heilige M u tte r” ), k tó ra nie tylko słow am i, lecz także całym sw oim życiem i isto tą służyła Bogu. P raw d a o Bożym M acierzyństw ie M ary i znajduje swoje szczególne podkreślenie, w edług niego, w czw a­ rty m i dziesiątym wersecie H y m n u M aryi. W pierw szym p rz y p ad k u („ G d y ż wielkie rzeczy uczynił m i W szechm ocny” ) spełnia o n o rolę n iejak o rekap itulacji w szystkich w ielkich dzieł, ja k ie B óg w obec N iej spełnił. O Jej jedynym w sw oim ro d z aju w yniesieniu decyduje szczególne D ziecko, k tó re „m a O n a z Ojcem N iebieskim ” 60. N a kanw ie dziesiątego w ersetu: „ J a k obiecał naszym ojcom , A b ra h a m o ­ wi i jeg o dzieciom n a w ieki” , L u te r rozw aża Boże M acierzyństw o M ary i w świetle obietnicy B oga d anej w p roroctw ie o b łogosław ieńst­ wie w szystkich p o k o leń w „ n a sie n iu ” A b ra h a m a (Sam en A b ra ­ h am s)61. P od kreśla, że ów w ielki zaszczyt, jak ieg o d o stąp iła, był czym ś zgoła nieoczekiw anym i przez M aryję abso lu tn ie nie za­ służonym . O dn osząc się do innego p ro ro c tw a z Księgi Izajasza (2, ln ): „W yrośnie ró ż d żk a z p n ia Jessego [...]” , stw ierdza, iż uschniętym pniem i korzeniem jest tu ró d D aw id a, d o któ reg o należy rów nież M a tk a Syna Bożego. „U schnięcie” pnia D aw idow ego nie o znaczało je d n a k , że to królew skie p oko len ie o d p a d ło od B oga, a w skazyw ało jed yn ie n a jego poniżenie i zapo m n ienie w sam ym narodzie w y­

branym : do pu ścił je Bóg, aby o k az ała się Jego całkow icie nieza­ słu żo n a łaska. Z dan iem R e fo rm a to ra , przyjście n a św iat Z baw iciela d o k o n a ło się w chwili, gdy chw ałę królew skiego p o k o len ia D a w id a w całości przejęli n a siebie k a p ła n i Izraela, ta k że p ok o len ie Bożej obietnicy stało się ja k b y pniem uschniętym . M acierzyństw o M aryi było w ypełnieniem p ro ro ctw a, u k az ało w ielkość Bożej łaski i w yłącz­

napisał 1521 roku, dedykując go księciu Fryderykowi Saksońskiemu. Drugie pochodzi z późniejszego czasu. Jest nim dzieło napisane w 1539 r. pt. Von den Conciliis und Kirchen. Por. A l g e r m i s s e n , dz. cyt., 2. Autor ten przytacza dalej opinię katolickiego teologa B. Bartmanna, który Autora Komentarza wysławiającego Matkę Boga porównuje do wielkich średniowiecznych mistyków: „Luther hat die zarte M utter Gottes in seinem ’Verdeutschten Magnifikat’ so warm und innig gepriesen, wie es nur ein mittelalterlicher Mystiker konnte” . Cyt. za A l g e r m i s s e n , dz. cyt., 2.

60 „Niemand ist ihr gleich, weil sie mit dem heiligen Vater ein Kind, und zwar ein solches Kind hat” . WA 7, 572, 31-32.

(18)

n ą inicjatyw ę Stw órcy w dziele W cielenia62. T en niezasłużony d a r jest m otyw em przew odnim i głó w n ą insp iracją w yśpiew anego przez M aryję ra d o sn eg o M ag n ificat63. N a nim , ja k b y n a swoistej osi ob udow u je się treść K o m en tarza. Jego zw ieńczeniem i dopełnieniem stanie się n a k o ń cu dzieła obszerniejszy w ykład o tajem nicy W ciele­ nia.

Z w rócić należy uw agę n a n iek tó re charakterystyczne dla refleksji R e fo rm a to ra m o m en ty teologicznej analizy m isteriu m B os­ kiego M acierzyństw a M aryi. P rzede w szystkim w y bó r n a M atk ę Z baw iciela był, jeg o zdaniem , d arem niezw ykłym i do tego sto p n ia jedyny m w sw oim rodzaju , iż czym ś zupełnie n atu ra ln y m i oczywis­

tym byłoby poczucie dum y z Jej stro n y , u zasad n io n e w pełni ta k bezprecedensow ym w yniesieniem . A u to r K o m e n ta rz a zw raca je d n a k uw agę na p o k o rę i a b so lu tn ą w ew n ętrzną p ro s to tę o ra z spo kó j, jak ie okazuje M a ry ja słysząc niezw ykłą wieść: „ O to poczniesz i po ro d zisz S y n a” (Ł k 1, 31)64. P ow inniśm y czerpać z Niej p rzy k ład oraz naślad o w ać Ją w trw ałej gotow ości i o tw arciu n a Boże d ziałan ie65.

M acierzyństw o M ary i je st streszczeniem (Z usam m enfassung) i ja k b y re k ap itu la cją w szystkich udzielonych Jej daró w i łask. „W ielkie rzeczy” , k tó re w ysław ia M ary ja , to nic innego ja k w łaśnie d a r Bożego m acierzyństw a66. W szystkie nadzw yczajne, ub og acające

62 WA 7, 549, 15-39. 63 Tamże.

64 „Sie findet sich als Muttergottes über alle Menschen hinausgehoben, und bleibt dabei doch so einfalltig und gelassen, daß sie deshalb nicht eine geringe Dienstmagd für unter ihr stehend angesehen hätte” . WA 7, 555, 13-15.

65 „Denn obwohl sie eine solch überschwengliche Tat Gottes in sich empfangen hat, war sie und blieb sie doch so gesinnt, daß sie sich nicht über den geringsten Menschen auf Erden erhob; wenn sie es getan hätte, wäre sie mit Luzifer in den Abgrund der Hölle gefallen” . WA 7, 555, 37-40; por. WA 7, 554, 33-556,26. Reformator dodaje nieco dalej: „Es ist unbilig, daß einer das Werk tut und ein anderer den Namen davon hat und sich darum ehren läßt. Ich bin nur die Werkstatt, in der er wirkt; aber ich habe nichts zum Werke gaten. Darum soll auch niemand mich loben oder mir die Ehre geben, daß ich Gottes Mutter geworden bin, sondern G ott und sein Werk soll man in mir ehren und loben. Es ist genug, daß man sich mit mir freut und mich selig preist, weil Gott mich gebraucht hat, diese seine Werke in mir zu tun” . WA 7, 575, 25-31.

66 „Die ’großen Dinge’ sind nichts anders, als daß Maria Gottes Mutter geworden ist. In diesem Werk sind ihr so viele und große Güter gegeben, daß sie niemand begreifen kann” - WA 7, 572, 24-25. Por. E 11 w e i n, Das reformatorische Bild der Maria, 499; F. C o u r t h , Das Marienlob bei M. Luther, 280.

(19)

M aryję d ary Boże nie były czym ś up rzednim , w jak iś sp osó b usposab iający m Ją do podjęcia tego ta k wielkiego zad an ia. N ie były to, tym bardziej, cnoty czy o sobiste zasługi późniejszej M atk i P an a, w ypracow ane n a d rodze ascezy i w yrzeczenia, k tó re znalazły u znanie w oczach Bożych i sp o tk ały się z tak szczególną n ag ro d ą. Są raczej niezbędnym i i w pisanym i w sam d a r m acierzyństw a elem entam i „w y p o sażen ia” w ybranej n a M a tk ę uniżonej służebnicy, d a rm o udzielonym i i spełniającym i zapow iedzi S tarego T estam e n tu o d n o ś ­ nie do n a ro d zin M esjasza. T u jed ynie znajduje swoje uzasad nienie chw ała i błogosław ieństw o M aryi; tu leży fu n d a m e n t Jej w y chw ala­ nia z p o w o d u n iep ow tarzalnego objaw ienia się łaski w P o k o rn ej Służebnicy. W tym sensie n ik t nie m oże Jej d o ró w n ać, poniew aż Jej dzieckiem jest Syn B oga67.

D a ró w tow arzyszących M acierzyństw u nie m o żn a o g arn ąć ludzkim um ysłem ani w yrazić słow am i68, chy ba że tym jed yn ym tytu łem , k tó ry ja k k la m rą spina je w całość: „ M a tk a B oża - M u tte r- g o ttes” . P o za tym tytułem nie m o żn a bow iem pow iedzieć o M aryi niczego w znioślejszego69.

L u te r p o d k re śla z naciskiem , że M ary ja sam a, w pełni św iad o­ m ie, nie w aży się przypisyw ać sobie ani sw oim zasługom łaski, jakiej d o stąp iła, bo choć była w o lna o d w iny, to je d n a k łaska M acierzy ńst­ w a przew yższa w szystko ta k dalece, że ż a d n ą m ia rą nie m o żn a było jej wysłużyć. „ Ja k m oże stw orzenie być godn ym zostać M a tk ą B o g a” - p y ta 70. R e fo rm a to r drw i ze w spółczesnych m u głosicieli chw ały M ary i, nazyw ając p a p la n in ą ich n au k i n a tem at wielkiej godności i zasługi M aryi, k tó ry c h n a g ro d ą m iałby być rzek om o ów n iep o ­

67 „Wenn Luther die Menschwerdung des Sohnes Gottes als das Werk an Maria getan hat, so ergibt sich für ihn daraus auch eine neue Einschätzung Mariens. Er nennt sie nicht nur die ’Werkstatt Gottes’, wie wir das schon angedeutet haben, vielmehr betont er, daß die Bezeichnung ’M utter Gottes’ die einziege Maria zukommende und sie wahrhaft ehrende Benutzung ist” . M e i n h o 1 d, Die Marienverehrung im Verstän­ dnis der Reformatoremdes 16. Jahrhunderts, 51.

68 „Es sind die großen Dinge, die nicht mit Worten zu erschöpfen noch zu ermessen sind” . WA 7, 572, 30-31.

69 „In einem Wort hat nam darum alle ihre Ehre zusammengefaßt: wenn man sie nämlich ’Gottes M utter’ nennt; es kann niemand Größeres von ihr noch zu ihr sagen, und wenn er gleich so viel Zungen hätte, als es Laub und Gras, Sterne am Himmel und Sand am Meere gibt. Es will auch im Herzen bedacht sein, was das heißt, Gottes Mutter zu sein - WA 7, 572, 30n.

(20)

w tarzaln y w y b ó r71. Sprzeciw ia się w szystkim p o d o b n y m o piniom tw ierdząc, że bardziej należy w ierzyć sam ej M ary i, uznającej swą nicość i niegodność. Jej pow o łanie nie było n a g ro d ą za Jej służbę ani za o siągniętą do sk o n ało ść, lecz niezaw isłą decyzją P ana: „W ielkie rzeczy uczynił mi W szechm ocny” 72. M ary ja bow iem nigdy ani o tym nie m yślała, ani, tym bardziej, nie przyg otow yw ała się do tego. Z w iasto w anie A n io ła było d la N iej całk o w itą niespo dziank ą. K a żd a zasługa niejako z n a tu ry za k ła d a n ag ro d ę i je st na nią u k ie ru n ­ kow ana. P o staw a zaskoczenia i nieśw iadom ość M ary i w chwili zw iastow ania zdecydow anie przeczą tw ierdzeniu, ja k o b y m iała w tym ja k iś osob isty aktyw ny u d ział73. L u te r p rzy tacza w ysuw any przez jego przeciw ników a rg u m e n t ze znanej pieśni „R eg in a coeli la e ta re ” . M ów i się tam o w ysłużeniu przez M aryję godności M atk i Bożej: „k tó re g o ś nosić zasłużyła” . D o k to r z W ittenb ergi w yjaśnia, że słow a te w cale nie god zą w jeg o d o k try n ę o uspraw iedliw ieniu „so la g ra tia ” ,-bez jakich k o lw iek zasług człow ieka, trzeb a jedynie p o p ra w ­ nie zrozum ieć te słowa. P opraw nie, tzn. w ykluczając o so b istą zasługę M aryi a b io rąc p o d uw agę d o k o n a n y n a Niej przez B oga w ybór. Przyw ołuje w ielkopo stny hym n „V exilla Regis p ro d e u n t” sławiący w spaniałość K rzyża C h ry stu sa i zasługę drzew a krzyża, k tó re było „ g o d n e ” dźw igać n a sobie ciało Z baw iciela74. K rzyż w y ko nany został przecież ze zw ykłego drew na i n ieporozu m ieniem byłoby u trzy m y ­ w ać, że zo stał w yb ran y w tym celu n a p odstaw ie jak iejś aktyw nej w spółpracy ze swej stro ny. Jed y n ą jego „ z asłu g ą” było to, iż Bóg sam go do tak ieg o za d an ia w yb rał i uzdolnił. Jeśli więc M ary ja m iała zostać M a tk ą B oga, to zrozum iałym jest, k o n ty n u u je L u ter, iż m usiała być k o b ietą i dziew icą z ro d u D a w id a o ra z m usiała uw ierzyć słow om an ioła, by w ten sp osób zapow iedziane przez Izajasza p ro ro c tw o m ogło się spełnić. Jeżeli za wiele przypisuje się jej osobistem u, po zytyw nem u i akty w n em u udziałow i, pom niejsza się tym sam ym czystą łaskę B oga w p o w o łan iu M atk i P an a, lekceważy się tę łaskę i szkodzi się jej. Lepiej bow iem będzie, do daje, gdy szkodę poniesie M ary ja , aniżeli stać by się to m iało z łaską. G d y b y ju ż k to ś

71 WA 7, 573, 37n. 72 WA 7, 573, 39-41.

73 „Es kam ihr diese Botschaft ganz unvorhergesehen, wie Lukas schreibt ( 1,29). Ein Verdienst dagegen ist nicht unvorbereitet auf seinen Lohn, sondern sehr auf den Lohn bedacht und eingestellt” . WA 7, 573, 2-4.

(21)

(lub coś) m usiał(-o) ponieść szkodę, niech ją poniesie raczej M ary ja niż laska. W p rak ty ce tru d n o je d n a k zaszkodzić M atce Bożej, zw ażywszy, że ta, p o d o b n ie ja k inne stw orzenia, u czyn ion a zo stała z niczego i w zw iązku z tym nie m oże rościć sobie pretensji d o większej godności aniżeli god ność każdego innego stw o rzen ia75. G d y b y w chrześcijańskiej pobo żn o ści nie n astąp iło isto tn e przesunięcie akcen tów , w skutek czego o wiele wyżej cenio no fa k t Jej M acierzy ń st­ w a aniżeli w iarę, nie trze b a b yłoby troszczyć się o los chrześcijaństw a, b o przecież w iara leży u p o d staw Jej M acierzyń stw a a nie n a o d w ró t76.

N iezw ykle isto tn e jest wreszcie to , że w edług L u tra Boże M acierzyństw o M aryi g w a ran tu je realizm W cielenia.' „W oczach w ielu p ro te sta n tó w w tym właściw ie kryje się isto tn a w arto ść teologiczn a pierw szego d o g m a tu m aryjnego, że zapew nia on o realiz­ m ie W cielenia: ja k M a ry ja była praw dziw ym człow iekiem , ta k praw dziw e człow ieczeństw o zo stało przyjęte przez Słow o” 77. T ym u za sad n iać należy szczególny ak c en t po ło żo n y n a tajem nicy M acie­ rzyństw a M ary i, a tym sam ym W cielenia ja k o rozstrzygającego fa k tu d la dalszej h istorii człow ieka z Bogiem . „[...] to jest Jego [C hrystusa

75 WA 7, 573, 17.

76 Por. R. S c h w a r z , Die zarte Mutter Christi. Was uns Luther über Maria lehrt,ZW 57 (1986)211. „Wenn Luther die Menschwerdung des Sohnes Gottes als das Werk aller Werke Gottes preist, das G ott an Maria getan hat, so ergibt sich für ihn daraus auch eine neue Einschätzung Mariens. Er nennt sie nicht nur die ’Werkstatt G ottes’, wie wir schon das angedeutet haben, vielmehr beteont er, daß die Bezeichnung ’M utter Gottes’ die einzige Maria zukommende und sie wahrhaft ehrende Benennung ist (WA 7, 572, 33nn)” . Zdaniem Lutra, w Maryi dokonało się zjednoczenie Boga i człowieka w jedną osobę Chrystusa, którego porodziła. Warunkiem takiego połączenia była właśnie wiara Maryi. Zanim poczęła Go za sprawą Ducha przyjęła Go już uprzednio w wierze. Dopiero na podstawie tej wiary możliwym stało się poczęcie z Ducha Świętego. Uzasadniony jest więc jej tytuł: Świątynia Ducha Świętego (’Tempel des Heiligen Geistes’). W tym kontekście rozumieć należy słowa Lutra: ’Proponit exemplum Mariae et urget eam, ut omnia deserat, donec veniat verbum dei. Erat verum templum spiritus sancti et ad hunc honorem venerat, quo erat nimius creaturae, quod creatorem ferret: de illo honore habuit gaudium” ’ - WA 17 I 5, 21nn. Por. M e i n h o 1 d, Die Marienverehrung im Verständnis der Reformatoren des 16. Jahrhunderts, 51. G r a e f , H. Maria. Eine Geschichte der Lehre und Verehrung, Freiburg. Basel. Wien 1964, 322-323. Por. WA 7, 188-193.

77 S. C. N a p i ó r k o w s k i , Matka mojego Pana (problemy - poszukiwania - perspektywy), Opole 1988, 26. Por. K ü n n e t h , Luthers Marienzeugnis, 669; M e i n h о 1 d, 46; С o u r t h, Das Marienlob bei Martin Luther, 281.

(22)

- p r z y p . au to ra ] w łasny, u k o ch a n y n aró d , ze względu n a k tó reg o stał się człow iekiem 78.

L u ter był całkow icie p rz ek o n an y , że M acierzyństw o M ary i m iało c h a ra k te r dziewiczy. D ziew ictw o M ary i, choć z teologicznego p u n k tu w idzenia nie przyciągnęło większej uw agi k om entującego M ag n ificat R efo rm a to ra, w ielo krotnie w ystępuje je d n a k ja k o coś w yjątkow o ch arak tery styczneg o d la M aryi: nazw a „dziew ica” staje się p o d p iórem L u tra Jej im ieniem w łasnym : „D ziew ica” , „czysta D ziew ica” , „D ziew ica M a tk a ” , „D ziew ica M a ry ja ” . Tę konw encję językow ą o dnajdujem y zw łaszcza w pierwszej o raz końcow ej części K o m en tarza. T ytuł ten w ystępuje przew ażnie łącznie z innym i określeniam i, zw łaszcza odnoszącym i się d o tajem nicy M acierzyń st­ w a Bożego. Jest to je d n a k nie tyle stw ierdzenie czysto dogm atyczne, co językow y zwyczaj - ja k o je d n a z pow szechnie stosow anych form zw racan ia się d o M atk i C h rystu sa. N azyw anie M aryi bez ja k ic h k o l­ wiek zastrzeżeń tym tytułem jest z pew nością w jakiejś m ierze w yrazem p rz ek o n an ia L u tra o stosow ności takiej p ra k ty k i i o p o ­ p raw ności sam ego tytułu; bezsprzecznie po tw ierd za jego p rz e k o n a ­ nie fak t, że M acierzyństw o M aryi m oże być po m yślane ty lk o ja k o M acierzyństw o dziewicze. N a niek tó re o dnoszące się d o tego z a g ad ­ n ien ia m iejsca w K o m en tarzu zw rócić należy je d n a k baczniejszą uw agę. Z najdujem y tam bow iem myśli teologiczne, głębiej n aw iązu ­ jące d o dziew ictw a M aryi. P o pierw sze, we w stępie do K o m en tarza,

analizując p ro ro ctw o Izajasza: „ I w yrośnie ró żd żk a z p n ia Jessego, w ypuści się o d ro śl z jego k o rz en i” (11, 1), L u ter od no si term iny „ p ie ń ” (S tam m ) i „ k o rz e ń ” (W urzel) do M atk i B oga ja k o tej, z której n aro d ził się („w yrósł” ) C hry stus („ ró ż d ż k a ” i „ k w ia t” 79). W ym ow ę tego w ersetu u za sad n ia następująco: M ary ja jest n azw an a „p n iem ” i „k o rzen iem ” nie tylko d latego, że w sp osób n ad p rzy ro d zo n y , zachow ując n ienaru szon e dziew ictw o, stała się M a tk ą , ta k ja k p rzek racza p o rz ąd ek n a tu ra ln y fa k t w ystrzelenia gałązki z o b u m a r­ łego drzew a, lecz rów nież d latego, że je st znakiem najgłębszego u p a d k u niegdyś kw itnącego a teraz zap o m n ian eg o i w zgardzonego p o k o len ia D a w id a 80. Pow yższe zdanie spełnia w praw dzie w pierwszej kolejności rolę u zasad n ien ia w yłączności Bożego d ziałania i nieza- służoności d a ru W cielenia, je d n a k nie o d b iera m u przy tym siły

78 WA 7, 596, 28-30.

79 Luter tłumaczy „odrośl” przez termin „kwiat” - „Blume” - WA 7, 549, 19. 80 WA 7, 549, 24-28.

(23)

argum entacji n a rzecz dziew ictw a M atk i Bożej. W p o d o b n y m kontekście, naw iązując d o d arm ow ości łaski M acierzyństw a B ożego, m ów i L u ter o konieczności dziew ictw a M atk i C h ry stu sa ja k o w a ru n k u sine q u a n o n w ypełnienia się p ro ro c tw a Izajasza: „ O to P a n n a pocznie i p o ro d zi S yn a” (7, 14)81. N a kanw ie dziesiątego w ersetu, poruszającego zagad nienie M acierzyństw a, przez k tó re w ypełniła się o bietnica „ d a n a A b ra h a m o w i” , że w jeg o „n a sie n iu ” ( = C h rystus) błogosław ione b ęd ą w szystkie n aro d y , L u te r p o d k re ś­ la, że m a to być M acierzyństw o dziewicze, za spraw ą D u c h a Świętego i bez ud ziału m ężczyzny, w ykluczające n atu ra ln e, ob ciążone prze­ kleństw em poczęcie i n aro d zen ie82. Inne pism a zaró w n o z tego m niej więcej okresu, ja k i późniejsze, św iadczą niezbicie, że R e fo rm a to r nigdy p o d adresem D ziew ictw a M aryi, (pojm ow anego jak o : an te, in i p o st p a rtu ), nie w ysuw ał najm niejszych zastrzeżeń. W iąże się to m .in. z jego konsekw entnym przyznaw aniem się do starożytnej tradycji K o ścio ła83. N ie należy je d n a k przy tym zapom inać, że L u ter p oprzez swoje poglądy n a tem at dziew ictw a M aryi u zasad n iał przede w szystkim niezw ykłość d ziałania Bożego w ym ykającego się ra c jo n a l­ nej refleksji i jakiem u k o lw iek ludzkiem u przew idyw aniu (c o n tra ratio n em ). D a ry Boże, tradycyjnie u zasad n ian e ja k o przywileje M ary i, były dla L u tra przede w szystkim egzem plifikacją suw eren­ nego d ziałania P a n a (opus dei factum ).

3.1.2. Św ięta i N iep o k o lan ie Poczęta

P raw d a o świętości M aryi nie znajduje w K o m en tarzu b ezp o ­ średniego u zasad n ien ia teologicznego. A nalogicznie do dziew ictw a M a tk i C h ry stu sa za w yraz p rz ek o n an ia L u tra o tej praw dzie służyć

81 „Sollte sie eine M utter Gottes sein, mußte sie ein Weib sein, eine Jungfrau vom Geschlecht Juda, und der Botschaft des Engels glauben [...]” - WA 7, 573, 16-17.

82 „Er schaft dem Abraham den Samen, einen natürlichen Sohn von einer seiner Töchter, einer reinen Jungfrau Maria, durch den Hiligen Geist, ohne Zutun eines Mannes” . WA 7, 599, 14-16.

. 83 Interesująco interpretował Luter w późniejszym czasie prawdę: „narodził się z Maryi Dziewicy” (’geboren aus der Jungfrau M aria’), mianowicie w sensie Jej wiecznego dziewictwa (post partu): „sie ist die ewige Wohnung des Heiligen Geistes und bleibt eine ewige, selige Mutter in Ewigkeit” . WA 37, 97, 3 - 2 lipca 1535; por. T a p p о 1 e t, dz. cyt., 40; K ü n n e t h, Luthers Marienzeugnis, 663. Luter przez całe życie niezmiennie głosił prawdę o dziewictwie Maryi i bronił jej między innymi na gruncie egzegezy biblijnej: Iz 7, 14 („Oto Panna jest brzemienna - Siehe, eine Jungfrau ist Schwanger” ).

(24)

m o g ą w ezw ania, jak im i d o N iej się zw raca: „Ś w ięta D ziew ica” (7, 546; 554), „b ło go sław iona M a tk a ” , „św ięta M a tk a B og a” lub określenie - „czysta dusza M a ry i” (7, 558). Ciekaw e, że L u ter p rak ty czn ie ty lk o raz84 naw iązuje w sw oim dziele do tego fu n d a m e n ­ talneg o „im ien ia” M atk i C hrystu sa. M o żn a przypuszczać, że u n ik a „k e ch arito m en e” w obaw ie przed niew łaściw ą in terp re tacją tego „im ien ia” . W ro k później, k o m en tu je słow a p o zd row ien ia aniels­ kiego, w m iejsce „p ełn a łask i” w pro w ad za, zaczerpnięty p ra w ­ d o p o d o b n ie od E razm a z R o tte rd a m u , term in: „h oldselige” (pełna w dzięku, p o w a b u )85.

W kontekście świętości M ary i tem at N iep o k alan eg o Poczęcia w ym aga osobnego p o tra k to w a n ia . R o la M aryi w dziele O d k u p ien ia była, zdaniem R e fo rm a to ra , ściśle o g ra n ic zo n a do jedynej, w y­ znaczonej jej przez Boga funkcji, a m ianow icie do W cielenia. P rzek o n an ie to znajduje swoje odzw ierciedlenie w n auce n a tem at zbaw ienia, grzechu p ierw o rodn ego, łaski i zasługi. P oniew aż w m iarę k ry stalizow ania się po glądów reform acyjn ych L u tra m alało jego zainteresow anie tem aty k ą W cielenia, rów nież nauczanie o M aryi usuw a się w jego refleksji n a dalszy p lan. T em u „odejściu od M a ry i” , sp o w odow anem u w zględam i teologiczno-m etodologicznym i (sola scrip tu ra, solus C hristus, sola fide, sola g ratia) oraz taktyczn ym i (w zgląd n a w zrastającą niechęć d o M atk i C h ry stu sa w szeregach p ro testan tó w ), w sposób n a tu ra ln y tow arzyszy w yraźna ew olucja w k ieru n k u zap rzeczania lub przynajm niej przem ilczania przyw ile­ jó w m aryjnych. O dnosi się to także do N iep o k alan eg o Poczęcia

(U nbefleckte E m pfängnis). C zas decydującego odcięcia się L u tra od n au k i o tym przyw ileju M atk i Bożej wielu a u to ró w um iejscaw ia w ro k u 1521. N ie b ra k je d n a k opinii, że n astąp iło to nieco później86, a naw et, że d r M arcin wcale nie p orzucił n au k i o N iep o k a la n y m Poczęciu M ary i87. W . T ap p o le t rep rezentu je stano w isk o pośrednie, przyznając, że u W ittenb erczyk a nie b ra k w ypow iedzi, w praw dzie

84 WA 17 II 288, 35-289, 1.

85 Na ten temat por. H. В 1 u h m, Luther’s translation and interpretation o f the Ave Maria, JEG Ph 51 (1952) 196-211.

86 Gherardini przytacza wypowiedzi tych, którzy opowiadają się za czasowym przedziałem między 1522 a 1527/28, a wśród nich: G. von Horw, D. Bertetto, J. Hamera, J. Galota, H. Düfela. Por. L ’Immacolata Concezione in Lutero, Div. 30 (1986) 273.

87 Por. M e i n h o 1 d, Die Mariemerehrung der Reformatoren des 16. Jahrhun­ derts, 51.

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Utylizacja, recykling – wykorzystanie odpadów i śmieci jako surowców wtórnych do przetworzenia na odpady.. Pod wpływem mikroorganizmów rozkład substancji (np. ścieków )

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

nie wątpił w to, że wieść o zwołaniu soboru dotarła już dawno do króla polskiego, to jednak miłość jaką żywił do Zygmunta Starego i jego kraju

ograniczył się do poręczenia jedynie za zapłatę należnego od niego czynszu najmu za okres dwóch lat.. Pisemne oświadczenie zawierające to poręczenie

2 lata przy 38 to pestka… Izrael był na finiszu i to właśnie wtedy wybuch bunt, dopadł ich kryzys… tęsknota za Egiptem, za niewolą, za cebulą i czosnkiem przerosła Boże

Zakładamy, że modliszka porusza się z prędkością nie większą niż 10 metrów na minutę oraz że moze zabić inną tylko wtedy, gdy znajdują się w jednym punkcie.. Ponadto

P rzypomnę, że pierwszym orga- nizatorem takich gremiów była WIL, w ubiegłym roku gospodarzem była izba śląska, a tym razem świetnie z obowiąz- ków wywiązała

Eksperyment, który przeszedł do historii nauki jako eksperyment w Hawthorn (spotyka się także pisownię: eksperyment z Hawthorn) przeprowadził Elton Mayo wraz z zespołem w