• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn katechetyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn katechetyczny"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Kubik, Eugeniusz

Błaszczyk

Biuletyn katechetyczny

Collectanea Theologica 59/4, 117-130

(2)

C ollectan ea T h eologica 59 (1989) fase. IV

BIULETYN KATECHETYCZNY

ZAW A RTO ŚĆ: I. E U R O P E JSK A E K IP A K A TEC H ETY C ZN A . S p otk an ie

w G azzada (23— 28 m aja 1988 г.). 1. A n a liza sjd u acji k a tech ezy w E uropie. — 2. K a tech eza elem en ta rn a . — 3. K a tech eza a k o n tek st n aszej k u ltu ry . — 4. B ila n s k on gresu . II. PO D STA W O W A R O LA R O D ZIN Y W PR Z Y G O T O W A N IU D ZIEC K A DO PEŁN EG O U C Z E STN IC TW A WE M SZY SW. 1.. K ró tk i rys h isto ry czn y . — 2. R ola ro d zicó w w p r z y g o to w a n iu d zieck a do u d ziału w Eu­ c h a r y stii w e d łu g p osob orow ych d ok u m en tó w K ościoła. III. K IL K A U W A G O P R A K T Y C E M ODLITW Y.*

I. E U R O P E JS K A E K IP A K A TEC H E TY C ZN A S p o tk a n ie w G azzada, 23— 28 m aja 1988 r.

K o le jn e sp o tk a n ie E u rop ejsk iej E k ip y K a tech ety czn ej od b yło s ię w e W łoszech, w m ie jsc o w o śc i G azzada w p ob liżu m ia sta V a rese w dn iach od 23 do 28 m aja 1988 r o k u 1. P a źd ziern ik o w y num er „ K a tech etisch e B lä tter” z roku 1988 przyn osi o m ó w ien ie tego sp otk an ia, n a p isa n e przez profes'ora R alpha S a a e r a l członka rządu E k ip y 3. P on iżej za m ieszcza m y obszerne streszczen ie jeg o sp raw ozd an ia.

S p otk an ia k a te c h e tó w w ram ach E u rop ejsk iej E k ip y K a tech ety czn ej sta ­ ły się już trad ycją. O d b yw ają się co d w a la ta w jed n y m z eu ro p ejsk ich k rajów . Są org a n izo w a n e w celu p rzed y sk u to w a n ia p ro b lem ó w zw iązan ych z k a tech ezą i k a tech ety k ą . E kipa K a tech ety czn a je s t p r y w a tn y m sto w a r z y ­ szen iem k a te c h e ty k ó w eu ro p ejsk ich , k iero w a n y m p rzez co cztery la ta w y b ie ­ ra n y zarząd, sk ła d a ją cy się z 5 człon k ów . O becnie na czele E quipe E urop èen e d e C atéch èse sto i prof. dr A m b ro ise В i n z z F ryburga. E kipa lic z y o b ecn ie 87 człon k ów . W sp otk an iu w G azzada u c zestn iczy ła p on ad p o ło w a człon k ów . Z w y ją tk ie m Irla n d ii b y ły rep rezen to w a n e w s z y s tk ie k raje za ch o d n io eu ro p ej­ sk ie, zaś z E uropy W schodniej p rzy b y li rep rezen ta n ci z N R D , P o lsk i, J u g o ­ s ła w ii i W ęgier.

C en traln ym za g a d n ien iem sp o tk a n ia b y ł p roblem , n a czym p olega o ry ­ g in a ln o ść i autonom ia' k a tech ezy jako p ra k ty k i i k a te c h e ty k i jako teorii. Z u w a g i n a fa k t, ż e zn a n e w R F Ń ro zró żn ien ie p om ięd zy n a u k ą r e lig ii czy

* R ed ak torem n in ie jsz e g o b iu le ty n u jeet ks. W ła d y sła w K u b i k SJ, W arszaw a-K rak ów .

1 S p ra w o zd a n ie z p op rzed n iego sp o tk a n ia i w y ja śn ie n ie p o czą tk ó w i ro li E u rop ejsk iej E k ip y K a tech ety czn ej zn ajd zie c z y te ln ik w B iu l e ty n i e k a t e c h e ­

t y c z n y m C o llecta n ea T h eo lo g ica 57 (1987) z. 2, 120— 122.

2 P rof. dr R alph S a u e r jest ta k że czło n k iem zarządu N iem ieck ieg o Z w iązk u K a tech etó w , k tóry to zw ią zek w roku 1987 ob ch od ził stu le c ie sw eg o istn ien ia . P rof. R. S au er w szczeg ó ln y sposób in te r e su je się p ro b lem a ty k ą w p ro w a d za n ia dzieck a w litu r g ię sa k ra m en tó w . W ielo k ro tn ie g o śc ił ró w n ież w P olsce. M ięd zy in n y m i w rok u 1988 g ło s ił refe r a t w A k a d em ii T eologii K a to lick iej p t. Ś w i ę c i ja k o w z o r c e w i a r y . Z n alazł ta k że czas na osob n e sp o t­ k a n ie ze stu d en ta m i sek cji k a tech ety czn ej A TK .

3 R. S a u e r , W e r h a t a u f k a t e c h e t i s c h e m G e b i e t K o m p e t e n z ? B e r ic h t

v o m K o n g r e s s d e r E u ro p ä is ch en A r b e i t s g e m e i n s c h a f t f ö r K a t e c h e s e in G a z ­ z a d a (Ita lien) v o m 23.— 28.05.1988, K a te c h e tisc h e B lä tte r 113(1988)763— 767.

(3)

k a tech ezą z jed n ej stro n y a k a te c h e ty k ą czy p ed a g o g ik ą r e lig ijn ą z d ru giej n ie je s t p o w sz e c h n ie sto so w a n e w E u ropie, zarząd zap rop on ow ał, b y n ie p o d ejm o w a ć d y sk u sji n ad term in o lo g iczn y m i u śc iśle n ia m i, le c z u ży w a ć p ojęć k a tech eza i k a te c h e ty k a w ic h n a jszerszy m zn aczen iu .

T em at spotkania: K o g o u zn a ć z a k o m p e t e n t n e g o w d z i e d z in i e k a t e c h e t y k i ? z o sta ł p o d jęty n iep rzy p a d k o w o . W o sta tn im czasie sz czeg ó ln ie często p o ­ w ta rza ły się z a k u sy d o g m a ty k ó w , m a ją ce na celu p o d w a żen ie sp e c y fik i i a u to ­ n o m ii k a te c h e ty k i. W y sta rczy w sp o m n ieć w a ż n e i b u d zą ce d u że em o cje w y s tą p ie n ie k a rd y n a ła J. R a t z i n g e r a w e F r a n c ji w 1983 rok u pt. K r y z y s

k a t e c h e z y i d r o g i do j e g o p r z e z w y c i ę ż e n i a * oraz w y w ia d , ja k ieg o jed n o cześn ie

u d z ie lił n a tem at: T r u d n o ś c i w p r z e k a z i e w i a r y . O w e w y stą p ie n ia w y w o ła ły w ó w c z a s w ie lk i n iep ok ój w śró d fra n cu sk ich k a te c h e tó w i sp o w o d o w a ły d y ­ m isję sek reta rza K o n fe r e n c ji E p isk op atu F ra n cji do S p r a w N a u cza n ia R elig ii i k ie r o w n ik a N a rod ow ego C en tru m N a u cza n ia R e lig ii w P aryżu . D o w y s tą ­ p ien ia R atzin g era n a w ią z a ł W . K a s p e r w a r t y k u le 6, w k tó ry m dom agał s ię „podp orząd k ow ania p ra k ty czn ej n a u k i sto so w a n ej, c z y li p ed a g o g ik i r e li­ g ijn e j, n a u ce n o rm a ty w n ej, jaką je s t d o g m a ty k a ”. W od p ow ied zi n a to w y ­ stą p ie n ie J. W e r b i c k 6 od rzu cił jed n o stro n n e p od p orząd k ow an ie p ra k ty cz­ n ej te o lo g ii d o g m a ty ce i za p ro p o n o w a ł r e la c ję w za jem n o ści. Z a w ie lc e p o ­ żąd an ą u zn a ł w sp ó łp ra cę p o m ięd zy p ed agogik ą r e lig ijn ą a teo lo g ią sy ste m a ­ ty czn ą . N a le ż y tu d odać, że d y sk u sja n a d o k r e śle n ie m z a w a rto ści teo rii k a te c h e z y n ie ogra n icza się do K o ścio ła k a to lick ieg o . T a k że po stro n ie p ro testa n tó w d op row ad ziła do o strej k o n tro w ersji pom iędzy· k a te e h e ty k ie m G. 0 1 1 o 7 i sy s te m a ty k ie m G. S a u t e r e m 8. T en o sta tn i zarząd ał r e w iz ji teo rii k a tech ety czn ej z p u n k tu w id zen ia teologii. P ro b lem za tem n ie je s t n o w y , zw ła szcza że już w rok u 1975 w s w y m W p r o w a d z e n i u d o n a u k t e o l o ­

g ic z n y c h G. J. P l a n c k 9 o d m a w ia ł te o lo g ii p ra k ty czn ej au ton om ii.

1. A n a liz a sy tu a c ji k a te c h e z y w E uropie

W ram ach p rzy g o to w a ń do k on gresu ro zesła n o a n k ietę do p o szczeg ó l­ n y c h gru p n a ro d o w y ch , k tó r e j w y n ik i p r z e d sta w ił w r e fe r a c ie p od czas p le -’ n u m J. J o n c h e r a y, d yrek tor In stitu t S u p érieu r de P a sto ra le C atéch ètiq u e w P aryżu . J. J o n ch era y b y ł te ż a u to rem p y ta ń do a n k ie ty , jako że je s t on k a te e h e ty k ie m i zarazem so cjo lo g iem .

S p r a w y k a te c h e z y p rzed sta w ia ją się w p o szczeg ó ln y ch k ra ja ch bardzo różn ie. P r z e d sta w ie n ie o g o ln ej d iagn ozy n ie je s t m o żliw e. Np. 80°/® k a te ­ c h e tó w w J u g o sła w ii to k sięża , p odczas g d y w e F ra n cji jest a k u rat o d ­ w rotn ie: 80% to św ie c c y , w w ię k sz o śc i k o b iety . W szy stk ie k ra je g n ęb i w sp ó ln y p rob lem n ie w y sta rcza ją ceg o p rzy g o to w a n ia k sięży do p ro w a d zen ia k a tech ezy . W szęd zie p o ja w ia s ię p y ta n ie , czy r z e c z y w iśc ie r e sp e k tu je się n a jw a żn iejsze k ry teriu m w d o p u szcza n iu do p ro w a d zen ia k a tech ezy . J e st n im p od w ójn a

4 J. R a t z i n g e r , D ie K r i s e d e r K a t e c h e s e u n d ih r e Ü b e r w i n d u n g . R e d e

in F ra n k reich , E in sied eln 1983.

5 W. K a s p e r , D er n e u e k a th o l is c h e E r w a c h s e n e n k a te c h i s m u s , K a te c h e - tisc h e B lä tte r HO (1985) 363— 370. 8 J. W e r b i c k , V om R e a li s m u s d e r D o g m a ti k . R ü c k f r a g e n an W a l t e r K a s p e r s T h e s e z u m V e r h ä lt n is v o n R e l i g io n s p ä d a g o g i k u n d D o g m a t i k , K a te - c h e tisc h e B lä tter 110 (1985) 459— 463. 7 G. O t t o , B r a u c h e n w i r ein e th e o lo g is c h e R e v i s i o n re lig i o n s p ä d a g o -

gis c h e r T h eorien ? Einige T h e s e n z u G e r h a r d S a u te r s A n m e r k u n g , E v a n g e­

lisc h e T h eo lo g ie 47(1987)350— 360.

8 G. S a u t e r , R e li g io n s p ä d a g o g i k — e in e th e o l o g is c h e D is z ip lin ? R ü c k ­

f r a g e n an G e r t O tto , E v a n g e lisc h e T h eo lo g ie 47(1987)360— 366.

s G. J. P l a n c k , E in l e it u n g in d i e th e o l o g is c h e n W i s s e n s c h a fte n , G öt­ tin g e n 1975, 605.

(4)

B IU L E T Y N K A T E C H E T Y C Z N Y

w iern o ść, w iern o ść B o g u i c z ło w ie k o w i, k tó rą p a p ież J a n P a w e ł I I w C a te ­

c h e s i t r a d e n d a e u z n a ł za p o d sta w o w ą za sa d ę w ż y c iu K ościoła.

W rozw a ża n ia ch na tem at, k to jest w sp ra w a ch k a tech ezy k o m p eten tn y , w p ie r w sz y m rzęd zie w y m ie n ia się b is k u p ó w i w y zn a czo n e p rzez nich k o­ m isje. U z n a je s ię ic h za je d y n ie k o m p eten tn e in sta n c je . W yłącza s ię tym sa m y m rod ziców , m ło d zież i d zieci, a c z k o lw ie k są on i n ie ty lk o a d resa ta m i k a tech ezy , le c z ta k że jej w sp ó łtw ó r c a m i, b o i p rzez n ic h m ó w i D u ch B oży. C ią g le je szcze n ie b ierze się p o w a żn ie pod u w a g ę ch aryzm atu u d zielo n eg o w s z y stk im och rzczon ym , ch oć ju ż n a S y n o d zie w W ü rzburgu w R F N w y ra źn ie pod k reślan o, że „n ie m o żem y u w a ża ć a d resa tó w k a tech ezy w y łą c z n ie za od­ b io rcó w d zia ła n ia K o ścio ła , z a w sze b o w ie m ch od zi o w za jem n e o d d z ia ły w a ­ n ie i w y m ia n ę d o św ia d czeń , p y ta ń i o są d ó w ”. O w a „d ia lo g iczn a k a tech eza ” n a le ż y do z ja w is k co d zien n y ch w T rzecim S w ie c ie . Ś w ia d c z y o ty m przek o­ n u ją co o p ra co w a n y w e s p ó ł z e św ie c k im i — często a n a lfa b eta m i — k a tech izm

V a m o s c a m in a n d o .

2. K a tech eza elem en ta rn a

C zego p otrzeb a d o ro sły m i d zieciom , ab y ich o tw o rzy ć n a E w an gelię? C zy r z e c z y w iśc ie ch od zi z a w sz e o m o ż liw ie p ełn y i sy ste m a ty c z n y w yk ład ? (W cza sie trw a n ia obrad a n i razu n ie p od n iesion o k w e s tii potrzeb y n ow ego k atech izm u , a czk o lw iek o g ó ln o św ia to w y k a tech izm jest za p o w ied zia n y na ro k 1990.) C zyż n ie ch od zi raczej o o tw a rcie przed lu d źm i elem en ta rn ej dro­ g i ku w ierze, ab y w iara zaczęła b y ć zasad ą p rzem ien ia ją cą i k ształtu jącą d ziałan ie? P op rzez zasad ę „ elem en ta rn o ści” rozu m ie się sk iero w a n ie u w a g i c zło w ie k a n a cen tru m w ia ry , na tzw . h iera rc h ię p raw d , o k tórej w ie le m ów ion o n a S ob orze W a ty k a ń sk im II. Co w d aw n ej sy tu a c ji n a leży uznać za e le m e n ­ tarn e, o ty m rozstrzyga w ie k i k o n tek st so cjo k u ltu ro w y . Ś w ia d czą o ty m m ięd zy in n y m i od p o w ied zi na a n k ietę przep row ad zon ą w B a d en ii-W irtem - b erg ii w śró d 1236 osób. P y ta n o w n iej m ło d zież w w ie k u od 16 do 24 roku życia o jej sto su n ek do B oga. 2 a n k ie ty w y n ik a , że do n ajb ard ziej p o d sta ­ w o w y c h p ro b lem ó w resp o n d en tó w n ależą: rela c ja B óg— stw o rzen ie (teoria e w o ­ lu cji), B óg i cią rp ien ie (teo d y cea ), B óg i w ied za , B ó g i ży cie w ie c z n e (śm ierć i z m a rtw y ch w sta n ie) oraz B óg jako ta jem n ica , szczeg ó ln ie w k o n tek ście sta­ łe j sk ło n n o ści m ło d y ch lu d z i do fu n k cjo n a ln eg o p o jm o w a n ia B oga i k r y ­ ty czn eg o sto su n k u do w ia ry g o d n o ści K ościoła. S to im y za tem w o b ec p otrzeby o p racow an ia sp r a w elem en ta rn y ch w k a tech ezie.

3. K a tech eza a k o n tek st n a sz e j k u ltu ry

G łó w n e r e fe r a ty na tem a t sto su n k u k a tech ezy do k u ltu ry w y g ło sili J. A u d i n e t z M etzu i W. L a n g e r z W ied n ia. J. A u d i n e t p rzed sta w ił k a te c h e ty k ę jak o au ton om iczn ą n a u k ę oraz o m ó w ił jej sto su n ek do in n y ch n a u k teo lo g iczn y ch i h u m a n isty czn y ch . P raca k a tech ety czn a w jego rozu ­ m ien iu ro zg ry w a się p o m ięd zy d w o m a b ieg u n a m i: m ięd zy tra d y cją ch rześ­ cija ń sk ą a k o n tek stem k u ltu r o w y m jed n ostk i. N a le ż y w y ch o d zić od co d zien ­ n y c h p ro b lem ó w jed n ostk i, aby z n iw e lo w a ć p rzep aść p o m ięd zy ż y cie m a p rze­ k a zem w ia ry .

W. L a n g e r z a ty tu ło w a ł sw ó j referat: O t w a r c i e ż y c i a na w ia r ę . P o d k reś­ la ł p otrzeb ę d y d a k ty czn eg o „p rzetłu m aczen ia” p raw d w ia r y na w sp ó łc z e sn y języ k . Z asad n iczo zgad zał się ze sw o im przed m ów cą. S ta w ia ł jed n a k bardziej p e sy m isty c z n ą d iagn ozę w sp ó łc z e sn e j sy tu a c ji, z czy m n ie bardzo g o d zili się F ran cu zi, k tórzy tw ierd zili, że n ie n a le ż y w zb y t p o n u rych obrazach p rzed ­ sta w ia ć w sp ó łc z e sn e g o czło w ie k a i sp o łeczeń stw a , bo m ożna b y ć posąd zon ym o zam ach na i ta k k r ó tk ie oraz ogran iczon e sz częście czło w iek a . N ie m ożna ró w n ież sp ra w ia ć w ra żen ia , że n a n e g a ty w n y m tle ła tw ie j ukazać e w a n g e ­ lic z n y sen s ży cia . P rzed e w sz y stk im trzeb a b y ć w r a ż liw y m n a p o ja w ia ją ce się zn ak i czasu.

(5)

4. B ila n s k on gresu

K . H. S c h m i t t , p rzew o d n iczą cy N ie m ie c k ie g o Z w iązk u K a tech etó w , na za k o ń czen ie k on gresu p o d ją ł od p ow ied ź n a p y ta n ie o m ie jsc e k a te c h e ty k i w ram ach n a u k teo lo g iczn y ch . Jego od p ow ied ź b yła dość n ieo cze k iw a n a . Z a m ia st szu k ać a rg u m en tó w ob ron n ych , ek sp o n o w a ł tezę, że to n ie k a te c h e ty k a p o w in n a u d o w a d n ia ć sw ą au ton om ię, lecz in n e d y scy p lin y teo lo g iczn e w y k a ­ zać sw ó j w y m ia r k a tech ety czn y .

N a k o n iec trzeb a p o w ied zieć, że dobrze się stało, iż k a te c h e ty k a fr a n ­ cu sk a p odczas ob ecn ego sp otk an ia w y sz ła n ieja k o z cien ia i w sposób d ostrze­ g a ln y b y ła ob ecn a n a k o n g resie. T ym razem k a te c h e ty c y fra n cu scy i n ie ­ m ieccy w y ra źn ie d o m in o w a li p odczas obrad kon gresu .

N a stęp n e sp o tk a n ie za p o w ied zia n o na rok 1990 w H iszp an ii.

p r z y g o t o w a ł ks. W ł a d y s ł a w K u b i k SJ, W a r s z a w a - K r a k ó w

II. PO D STA W O W A R O LA R O D ZIN Y

W PR Z Y G O T O W A N IU D ZIEC K A

DO PEŁN EG O U C Z E STN IC TW A W E M SZY ŚW IĘT EJ

„L iturgia je s t szczytem , do k tórego zm ierza d ziałaln ość K o ścio ła i jed ­ n o cześn ie je s t źródłem , z k tórego w y p ły w a ca ła jego m o c” (K L 10). To orze­ czen ie S ob oru W a ty k a ń sk ieg o II je s t p o tw ierd zen iem cen tra ln ej ro li litu r g ii w ż y c iu K o ścio ła i w ż y c iu k ażd ego ch rześcija n in a . P o trzeb n e jest jednak przygotow an ie,, aby litu rg ia , a zw ła szcza M sza św ię ta , sta ła się ośrod k iem ż y c ia ch rześcija ń sk ieg o . S z c z e g ó ln e zn a czen ie m a to p rzy g o to w a n ie w ok resie d zieciń stw a l. O d p o w ied zia ln y m i za n ie są p rzed e w sz y stk im rodzice, a ta k że d u szp asterze i k a t e c h e c i2. Z w róćm y u w agę, jak w ciągu w ie k ó w zm ien iało się p o jm o w a n ie zn aczen ia r o li ro d zin y w fo r m a c ji litu rg iczn ej, by n a stę p n ie w op arciu o p osob orow e d ok u m en ty K o ścio ła uk azać p o d sta w o w ą rolę ro­ d zicó w w p r z y g o to w a n iu d zieck a do p ełn eg o u czestn ictw a w e M szy św iętej.

1. K rótk i rys h isto ry czn y

T rad ycja ch rześcija ń sk a w y r a sta z ju d aizm u . C hcąc w ię c dobrze zrozu ­ m ieć rolę rod ziców w e u ch a ry sty czn ej fo rm a cji d zieck a w K o śc ie le p ie r w o t­ n y m trzeba sięg n ą ć do tra d y cji ż y d o w sk iej. R odzina izra e lsk a p rzy czy n iła się w sposób w y r a ź n y do in ic ja c ji k u lty czn ej d zieck a. R od zice w p ro w a d za li d zieck o w tra d y cję r e lig ijn ą narodu w y b r a n e g o 3. P o d sta w o w ą fo lę w p r z e ­ k a zie w ia ry o d g ry w a ł o jciec rod zin y, k tóry w p ro w a d za ł dzieck o w ż y c ie li­ tu rgiczn e. D o o b o w ią zk ó w ojca n a le ż a ło w y ja śn ia n ie zn a czen ia ś w ią t o b ch o­ d zon ych w Izraelu .4 W S ta ry m T e sta m en cie czytam y: „G dy w a s zap ytają dzieci: Cóż to za ś w ię ty zw yczaj? — ta k im od p o w iecie: T o je s t o fia ra P a sch y n a cześć J ah w e, k tó ry w E g ip cie o m in ą ł d om y Iz r a e litó w ” (Wj 13, 8). Isto tn ą r o lę w y c h o w a w c z ą sp e łn ia ła w Izraelu p ra k ty k a cod zien n ej m o d litw y r o ­ dzin n ej. W p o sta w ie sto ją cej lu b k lęczą c ej z o czym a sk iero w a n y m i w stron ę ś w ią ty n i jero zo lim sk iej lu b ku n ieb u od m aw ian o z w y k le m o d litw ę S zem a Izrael (por. P w t 6, 4— 9 ) 5. W u ro czy sty ch obchodach św ią te c z n y c h rod zice

1 D y r e k t o r i u m o M s za c h z u d z i a ł e m d z i e c i S w . K o n g r e g a c j i d /s K u l t u

B o ż e g o n r 8, R uch B ib lijn y i L itu rg iczn y 24 1977) 71— 85. \ 2 I n s t r u k c j a o k u lcie T a j e m n i c y E u c h a r y s t ii z dn. 25 V 1967 r. nr 14, W iad om ości D iecezja ln e (k a to w ick ie) 35 (1967) 151— 176.

8 Z. C z e r w i ń s k i , B i b l i j n e in s p ir a c j e k a t e c h e z y ro d z in n e j, R oczniki T eo lo g iczn c-K a n o n iczn e 28 (1981) z. 6, 55.

·* T a m ż e , 52.

5 J. D a j с z a k, K a t e c h e z a rod z in n a , K a tech eza 5 (1961) 269; por. ta k że Z. C z e r w i ń s k i , art. cyt., 55.

(6)

B IU L E T Y N K A T E C H E T Y C Z N Y 1 2 1

u c z e stn ic z y li a k ty w n ie ra zem z d z ie ć m i6. S to p n io w o w p ro w a d za li sw o je d zie­ ci w k u lt B oga.

C h rześcija ń stw o w y r o słe z tra d y cji ży d o w sk ich k orzy sta ło z w zo ró w w y ­ ch o w a n ia r e lig ijn e g o ro d zin y ży d o w sk iej. N a jp ie r w z braku św ią ty ń , a n a ­ stęp n ie n a sk u te k p rześla d o w a ń ch rześcija n ie „łam ali ch leb po d om ach i p rzy ­ jm o w a li p o siłe k z rad ością i p rostotą se r c a ” (Dz 2, 46). P r z e n ie ś li w ię c o fia rę eu ch a ry sty czn ą do ch rześcija ń sk ich dom ów . M ogły w n iej u czestn iczy ć r ó w ­ n ież d zieci. Ś w ia d e c tw a z cza só w a p o sto lsk ich m ów ią, że n a w ra ca ją cy się p rzy jm o w a ł n iejed n o k ro tn ie ch rzest „w raz z ca ły m d o m em ” (D z 11, 14; 16, 15, 33; 18, 8). O rędzie a p o sto lsk ie k iero w a n o zasad n iczo do d o r o s ły c h 7, ale ro d zice u czestn iczą c w litu rg ii sp ra w o w a n ej po d om ach czy też p óźn iej w k o ś­ ciele, d zięk i sło w u B ożem u sk iero w a n em u do n ich i d zięk i ła m a n iu k o n se ­ k row an ego chleba, coraz le p ie j p o jm o w a li c h rześcija ń sk ie p o w o ła n ie do d a­ w a n ia św ia d e c tw a w sw o im śro d o w isk u i czu li się o d p o w ied zia ln i za rozw ój n ie ty lk o w ła sn e j w ia ry , a le ta k że za r e lig ijn e w y c h o w a n ie sw o ic h d z ie c i3. W sposób szczeg ó ln y p rzy g o to w a n ie do u c z e stn ic tw a w e M szy św iętej d o k o n y w a ło się w ram ach k la sy czn eg o k a tech u m en a tu d orosłych. W p row a­ d zen ie do E u ch a ry stii b yło isto tn y m e le m e n te m tegoż k a tech u m en a tu 9. Ś w ię ty J u sty n w d ziele A p o lo g i a I o p isu je jak to n o w o o ch rzczon y i b ierzm o w a n y zo sta je w p ro w a d zo n y do zgrom ad zen ia L udu B ożego i u czestn iczy po raz p ierw szy w e M szy św iętej 10. N o w o o ch rzczen i u c z e stn ic z y li w raz z lu d em w całej M szy św ię te j, p rzy jm u ją c po raz p ierw szy K om u n ię św iętą , b o w iem jako k a tech u m en i u c z e stn ic z y li ty lk o we. M szy k a tech u m en ó w , która sk ła ­ dała się z trzech czytań , śp ie w ó w m ięd zy łek cy jn y c h , h o m ilii i m o d lit w u . Od p ra k ty k i u d ziela n ia K o m u n ii św iętej och rzczon ym n ie od stąp ił K o śció ł n a w e t w ted y , g d y w p ro w a d zo n o ch rzest d zieci. S ta re św ia d e c tw a k o ścieln e opisują zw y cza j d aw an ia d zieciom p o sta ci eu ch a ry sty czn y ch tuż po c h r z c ie 12, W p ó ź n ie jsz y m o k resie sta ro ży tn o ści ch rześcija ń sk iej p o d ejm o w a n o p rób y d o­

pu szczan ia d zieci do w stę p n e j części litu r g ii M szy św ię te j, ab y m o g ły za­ poznać się z ta jem n ica m i w ia ry , g ło szo n y m i przez p rzew od n ik a w sp ó ln o ty 13. K ied y w V w ie k u p o w szech n ie zastąp ion o ch rzest d orosłych ch rztem d zieci, sp o w o d o w a ło to sw eg o rod zaju red u k cję k a tech u m en a tu k o ścieln eg o . J ed n o cześn ie p o w sta ł obok k a tech u m en a tu k o ścieln eg o k a tech u m en a t rod zin ­ n y zw a n y dom ow ym , k tó ry p rzetrw a ł do późnego śred n io w iecza . R odzice n ie ty lk o p rzek a zy w a li w ia d o m o ści słu żą ce in ic ja c ji sa k ra m en ta ln ej, lecz ta k że k sz ta łto w a li u d zieci p o sta w y r e lig ijn o -m o ra ln e, w p ro w a d za li je w ż y ­ c ie litu rg iczn e i b u d zili św ia d o m o ść a p o sto lsk ą u . W spólna m o d litw a rodzinna, p ou czen ia ro d zicó w oraz p ełn e za a n g a żo w a n ie się w ż y c ie w ia ry , to w sz y stk o n ie ty lk o u czy ło m ło d e p o k o len ie o w ie r z e ch rześcija ń sk iej, a le p rzed e w s z y ­ stk im fo.rm ow ało o sob ow ość ch rześcija ń sk ą , k szta łto w a ło p o sta w ę i w p r o w a ­

6 Z. C z e r w i ń s k i , art. cyt., 55. 7 B. M o k r z y c k i SJ, D ro g a c h r z e ś c ij a ń s k ie g o w t a j e m n i c z e n i a , W arsza­ w a 1983, 52. 8 M. M a j e w s k i T S, K a t e c h e z a r o d z in n a i p r ó b y j e j in t e r p r e t a c ji , R ocz­ n ik i T eo lo g iczn o -K a n o n iczn e 22 (1975) z. 6, 40. 9 J. W i l k T S, R o la k a t e c h u m e n a t u r o d z in n e g o w in i c ja c j i e u c h a r y s t y c z ­

n e j d z i e c k a , R oczn ik i T eo lo g iczn o -K a n o n iczn e 23 (1976) z. 6, 64.

18 M. M i c h a l s k i , A n to l o g ia l i t e r a t u r y p a t r y s t y c z n e j , t. I, z. 1, 444— 446. 11 B . M o k r z y c k i S J, dz. cyt., 407— 535. 12 J. W i 1 к T S, a rt. cyt., 64. 13 M. M a j e w s k i TS, art. cyt., 40. u P. P o r ę b a , W y c h o w a n i e r e l ig i jn e w rodzin ie , w : Miło ść, m a ł ż e ń ­ s t w o , r o d z in a , praca zb. pod red. Fr. A d a m s k i e g o , K ra k ó w 1978, 412.

(7)

dzało V/ lit u r g ię 15. R od zin n e ży cie relig ijn e k on cen tro w a ło się w o k ó ł litu rg ii

jak o źródła i c elu w y c h o w a n ia relig ijn eg o . P o czą w szy od V /V I w ie k u rodzina p rzejęła p ra w ie c a łk o w ic ie ob o w ią zek fo rm a cji r e lig ijn e j. N ie od czu w an o w ię c p otrzeb y tw o rzen ia osobnej k a tech ezy k o ś c ie ln e j 10. S zczeg ó ln ie ch lu b n ie za­ p is a ły się m a tk i ch rześcija ń sk ie. G eorg A n h a lt, śr e d n io w ieczn y k aznodzieja ch rześcija ń sk i, w y ra ża się w sw y c h K a z a n ia c h , że m a tk i b y ły „ n a jlep szy m i p rob oszczam i i b isk u p a m i sw y c h rodzin.” 17.

T y m cza sem na sk u tek w łą czen ia do K o ścio ła coraz n o w y ch sp o łeczeń stw n a stęp u je u p ad ek ży c ia relig ijn eg o . Szerzy się coraz bardziej m oralizm i le ­ g a lizm w p o stęp o w a n iu oraz k u lt m a g iczn y w pobożności. W k o n se k w e n c ji zaznacza się u p ad ek p ob ożn ości e u ch a ry sty czn ej i stro n ien ie od K om u n ii św ię te j. W p raw dzie Sobór L a tera ń sk i IV w 1215 roku stara się zarad zić tej sy tu a cji, u sta n a w ia ją c o b o w ią zek K om u n ii św ię te j raz w rok u w o k resie w ielk a n o cn y m , a le n a d a l n ie z w lek a się z p rzy g o to w a n iem d zieci do p rzyjęcia E u ch a ry stii i pod n osi się sta le górną g ra n icę w ie k u dop u szczan ia ich do teg o sak ram en tu . W śród w ie lu p rzy czy n ta k ieg o sta n u rzeczy w y m ie n ia się r ó w ­ n ież w zg lęd y fin a n so w e , m ia n o w ic ie k o m u n ik u ją cy ch w W ielk an oc sp isy ­ w a n o , a lista ta b y ła p o d sta w ą ■ do w y m ierzen ia p od atk ów . N ie ch cąc ich p łacić, ro d zice z w le k a li jak n a jd łu żej z p ierw szą K om u n ią d zieck a .18

O kres refo rm a cji b o le śn ie o b n a ży ł n isk i p oziom życia i w ie d z y relig ijn ej k a to lik ó w . S tąd Sobór T ryd en ck i, p ragn ąc o d b u d ow ać i p od n ieść n a w y ższy p oziom życie relig ijn e, zw r ó c ił u w a g ę n a ro lę E u ch arystii. N ie ste ty p roblem u E u ch a ry stii n ie rozw ażan o w ó w c z a s ca łościow o, a le p a rtia m i n a se sja c h od ­ le g ły c h od s ie b ie n a w e t o d ziesięć l a t 19. P rzed sta w ia n o M szę św ię tą w trzech asp ek tach : o b ecn o ści C h ryśtu sa w znak ach sa k ra m en ta ln y ch , o fia ry oraz pokarm u, ja k im je s t K om u n ia ś w ię t a Μ., O d n ośn ie do w ie k u p rzy stęp o w a n ia do K o m u n ii św ię te j, p odczas obrad soboru posłu żon o się w y ra żen iem an n u s

d is c r e ti o n is (w iek rozeznania). T erm in ten różn ie in terp reto w a n o , jed n a k

o g ó ln ie p rzy jęto , że za w ie k ro zró żn ien ia ch leb a z w y k łe g o od e u c h a r y s­ ty czn eg o n a le ż y uzn ać 10 rok życia 21.

N iestety , n a stęp u je teraz o k res n iejak o zw o ln ie n ia się rod zin y 4z zadań do­ p ro w a d zen ia d zieck a do E u ch a ry stii. Z ło ży ły się n a to d w ie p o d sta w o w e p rzy czy n y . P ie r w sz ą z n ic h b yło n ie w y sta r c z a ją c e p rzy g o to w a n ie rod ziców , k tórzy n ie b y li w sta n ie przek azać w ia d o m o ści u jęty ch w skrót te o lo g ii sch o la sty czn ej, a ta k ie w ła śn ie w ia d o m o ści b y ły teraz w y m a g a n e jako w a ­ ru n ek p rzy stą p ien ia do p ierw szej K o m u n ii św ię te j. D rugą p rzyczyn ę sta n o w iło p o w sta n ie k o ścieln eg o k a tech u m en a tu szk oln ego i p o ło żen ie n a cisk u na zn a­ jom ość m a łeg o k a tech izm u . R ęk ojm ią o d p o w ied n ieg o p rzy g o to w a n ia i god ­ n eg o p rzy stęp o w a n ia do p ierw szej K o m u n ii św iętej b y ła teraz b ieg ła zn a­ jom ość fo rm u łek k a te c h iz m o w y c h 22. T y m sa m y m n a stą p iło p rzejęcie przez k a tech u m en a t szk o ln y b ezp ośred n iego p rzy g o to w a n ia do p ierw szej K o m u n ii św ię te j, a co za ty m id zie, do p ełn eg o u czestn ictw a w e M szy św iętej.

N ie b rak ło jed n ak i teraz g ło s ó w p o d k reśla ją cy ch zn a czen ie dom u rod zin ­ n eg o jak o p o d sta w y c h rześcija ń sk ieg o w y c h o w a n ia i fo rm a cji eu ch a ry sty czn ej d zieci. M ięd zy in n y m i te n w ła śn ie p ogląd rep rezen tu je Jan A m os K om eń sk i, d u

-15 R. M u r a w s k i , K atechu m en at dw u dziestego wieku, C om m unio 1

(1983) 30.

18 M. M a j e w s k i TS, art. cyt., 41.

17 J. D a j с z a k, art. cyt., 269.

18 J. W i l k TS, art. cyt., 64.

19 J. S 1 i w a ń s к i, K atecheza inicjacyjna w św ietle soborowej od n o w y

liturgii, K a tech eza 12 (1968) 176.

20 F . B l a c h n i c k i , Katecheza o Mszy św ię te j w św ietle soborow ej od­ n o w y liturgii, R uch B ib lijn y i L itu rgiczn y 19 (1966) 243—254.

21 J. S l i w a ń s k i , art. cyt., 177.

(8)

B IU L E T Y N K A T E C H E T Y C Z N Y 123

eh o w n y b raci czesk ich , ż y ją cy w la ta ch 1592— 1670, tw ó rca n o w o ży tn ej p e­ dagogik i. W ed łu g n ieg o rod zice m ają n iezb y w a ln y ob o w ią zek w y ch o w a n ia sw o ich d zieci. W y p ełn ia ją go już przed n arod zen iem d zieck a p rzez m odlitw ę, a po n arod zen iu przez dobry p rzyk ład , sy ste m a ty c z n e p ra k ty k i relig ijn e, stw a rza n ie w d om u a tm o sfery r e lig ijn ej, n a b ożn e ć w iczen ia i n au czan ie r e l i g i i2S.

S zerzące się w X V III w ie k u b łę d y ja n sen izm u g łoszącego, że E u ch arystia jest nagrod ą za w y so k i sto p ień św ięto ści, p rzesu n ęły jeszcze b ardziej w górę w ie k d op u szczen ia do p ierw szej K o m u n ii ś w ię t e j 24. W ty m ta k że czasie w zro sło zn a czen ie szk oły. D o ty ch cza so w e szk o ły założon e przez K o śció ł n ad al sp e łn ia ły dużą r o lę w za k resie w y c h o w a n ia relig ijn eg o . O bok n ich jednak p o w sta w a ły i ro z w ija ły się szk o ły św ie c k ie , k tórych program u w zg lęd n ia ł g łó w n ie treści la ic k ie , a le ta k że r e lig ijn e . M im o p o czą tk o w y ch zastrzeżeń od n ośn ie do n o w ej szk oły i jej p rogram u, zd o b y w a ła ona sto p n io w o za u fa n ie rod ziców . K a tech eza w łą czo n a w te d y w sy ste m k szta łcen ia szk o ln eg o sta ła się lek cją , pod czas której przed e w sz y stk im p rzek a zy w a n o w ia d o m o ści r e li­ gijn e. T ak p o sta w io n e n a u cza n ie r e lig ii m ia ło ch arak ter w y b itn ie sp ek u la - ty w n y . P o czą tk o w o staran o się jeszcze u trzym ać k a tech ezę p rzy k o ściele, późn iej jed n a k c a łk o w ic ie p rzen iesion o jej zad an ia na szk ołę. R odzina, od­ dając d zieci szk o le i u fa ją c jej m etod om p ed agogiczn ym , d y sp en so w a ła się od p racy w y c h o w a w c z e j, zw ła szcza w zak resie w y ch o w a n ia r e lig ij n e g o 25. P o p o czą tk o w y m za fa sc y n o w a n iu się szk ołą i jej n a u cza n iem r e lig ii za­ częto d ostrzegać b rak i. Z au w ażon o, że szk oła je s t w p ra w d zie w sta n ie uczyć o B ogu, K ościele, sa k ra m en ta ch i ż y c iu ch rześcija ń sk im , a le do zjed n oczen ia z B ogiem , do p rzem ia n y o sob ow ości, in ic ja c ji sa k ra m en ta ln ej m oże dochodzić p rzed e w sz y stk im w e w sp ó ln o c ie K ościoła, zw ła szcza w sp ra w o w a n iu litu rg ii eu ch a ry sty czn ej. Z aczęła w ię c do gło su doch od zić p ew n a d w u torow ść: szkoła p rzek a zy w a ła d ok tryn ę ch rześcija ń sk ą , a k a tech eza p a ra fia ln a d o k o n y w a ła in ic ja c ji ch rześcija ń sk iej. W ten sposób szk oła i p arafia u k sz ta łto w a ły się jako śro d o w isk a w y c h o w a n ia relig ijn eg o , a ich fo rm y n ab rały m o cy o fic ja l­ n ej. D om rod zin n y n a to m ia st je d y n ie p r y w a tn ie przez b ezp o śred n ie o d d zia ły ­ w a n ie p e łn ił sw ą fu n k c ję in ic ja c ji d o M szy ś w ię te j. R odzice zresztą p rzecią ­ żen i pracą, od czu w a ją c b rak i w y k sz ta łc e n ia relig ijn eg o , c h ę tn ie o d d a w a li d zieci w r ęce szk oły i K ościoła. C zu li się je d y n ie o d p o w ied zia ln i za ogóln e w y c h o w a n ie r e lig ijn e sw o ic h d z ie c i26.

D ek ret św . P iu sa X z 8 V III 1910 roku z m ie n ił d o ty ch cza so w ą p ra k ty k ę p rzy g o to w a n ia d zieci do p ierw szej K o m u n ii św ę te j, cz y li do p ełn eg o u czest­ n ic tw a w e M szy św ię te j. P a p ież o k reślił, iż ta k zw a n y w ie k rozezn an ia p rzy ­ pad a na ok oło sió d m y rok życia, k ied y dzieck o zaczyn a rozum ow ać. J ed n o­ c ześn ie zarzu cał on k a tech ezie p o try d en ck iej, że „trzym ając się z d ala od E u ch a ry stii, p ro w a d ziła do p o w sta n ia w ie lu szk ód ” эт. D ek ret św . P iu s a X z a w ie r a ł w sw o ic h za ło żen ia ch m y ś l o p o w ro cie do p ierw o tn y ch form , w k tó ­ ry ch p e łn iła p od sta w o w ą rolę w p rzy g o to w a n iu d zieck a do p rzy jęcia E u ch a­ r y stii. N ie w ła śc iw a jed n a k in terp reta cja w d uchu k lery k a lizm u i ów czesn ej sy tu a c ji p a sto ra ln ej n ie za k ła d a ła i n ie dopuszczała, a czasem w ręcz u n ie ­ m o ż liw ia ła w sp ó łp ra cę i w sp ó ło d p o w ied zia ln o ść r o d z ic ó w 28.

N o w e p e r sp e k ty w y o tw o rzy ła przed rodziną e n cy k lik a P iu sa X I O c h r z e ś ­

23 M. F i n k ę , W ychowanie religijne w domu wedłu g Jana Am osa K o ­

meńskiego, K a tech eta 2 (1958) 26— 30.

24 J. W i 1 к TS, art. cyt., 65.

25 Μ. M a j e w s k i T S, art. cyt., 41— 42.

22 Tamże, 43.

27 P i u s X , Q uam singulari, A A S 2 (1910) tłum . polskie: N o tifica tio n es

e C urie P rin cip is is E p iscop i C racovien sis, V —V I (1911) 63— 69. 28 J. W i 1 к TS', art. cyt., 67.

(9)

c i j a ń s k i m w y c h o w a n i u m ł o d z i e ż y 29. P ap ież w e n c y k lic e w sk a z a ł na rod zi­

có w jako tych , k tó rzy k ład ą fu n d a m en t pod ch rześcija ń sk ie w y c h o w a n ie sw o ich d zieci. R o la ro d zicó w w p rzy g o to w a n iu dzieck a do p ełn eg o u c z e stn ic tw a w e M szy św ię te j w p e łn i z o sta ła jed n a k w y ek sp o n o w a n a dopiero na Soborze W a ty k a ń sk im II.

2. R ola ro d zicó w w p rzy g o to w a n iu d zieck a do u d ziału w E u ch arystii

w e d łu g p oso b o ro w y ch d o k u m en tó w K ościoła

M isteriu m M szy św ię te j w ró w n ej m ierze m u si b yć o b ja śn ia n e przez d a n e E w a n g elii, jak i r z e c z y w isto śc i lu d zk iej e g zy sten cji. W ty m o sta tn im ro d zice są n ieza stą p ien i. O ni tw orzą środ ow isk o, w k tó ry m m ożn a p oznać i p rzeży w a ć w s z y stk ie w a rto ści, ja k ie n ie s ie M sza św ięta . G dy w ię c dziecko m a za p ew n io n y k lim a t w ia r y w dom u rod zin n ym , p rzy g o to w a n ie d ok tryn aln e w y m a g a n ie w ie lk ie g o w y s iłk u 30.

•Nic w ię c d ziw n ego, że w n o w y c h ob rzędach sa k ra m en tu m a łżeń stw a sło w a p rzy sięg i brzm ią: „C hcem y' z m iło ścią przyjąć i po k a to lick u w y c h o ­ w a ć p otom stw o, k tó ry m n a s Bóg· ob d arzy” sl. W ten sposób o b o je m a łżo n k o ­ w ie zob ow iązu ją się w o b ec B oga i K o ścio ła n ie ty lk o do p rzy jęcia daru życia, ja k im jest d zieck o, a le też do ch rześcija ń sk ieg o w y ch o w a n ia . To z o b o w ią ­ z a n ie p o n a w ia ją rod zice p od czas sak ram en tu ch rztu sw o ich d zieci, p o n o w n ie za p ew n ia ją c K ościół, że są św ia d o m i i g o to w i po ch rześcija ń sk u w y ch o w a ć sw o je d zieck o 32.

P ra k ty k a n a k ła d a n ia n a ro d zicó w o b o w ią zk u ch rześcija ń sk ieg o w y c h o w y ­ w a n ia m a sw o je źródło i p o tw ierd zen ie w d o k u m en ta ch K ościoła, a szcze­ g ó ln ie o sta tn ieg o soboru. W m y ś l tegoż soboru rod zin a je s t „d om ow ym K oś­ cio łem ”, w k tó ry m rod zice przy pom ocy sło w a i p rzy k ła d u w in n i być dla sw o ic h d zieci p ierw szy m i z w ia stu n a m i w ia r y (K K 11).

N a p o d sta w ie fa k tu r o d zicielstw a rod zice m ają p raw o do w y c h o w a n ia sw o ich d zieci (K D K 52) 33 P ra w o to ob ejm u je z a r ó w n o . w y c h o w a n ie fizy czn e, du ch ow e, sp o łeczn e oraz in d y w id u a ln e, k u ltu ra ln e, jak i m o r a ln o -r e lig ij n e 34. J e st to p raw o p ie r w o tn e i w ła s n e każd ej sp o łeczn o ści rod zin n ej. W yn ik a z fa k tu ro d z ic ie lstw a i p rzez żadną in sty tu cję, K o śció ł czy p a ń stw o n ie m oże b y ć za stą p io n e (D W R 5) 35.

D zieck o, k tó rem u rod zice d a li ży cie , m a ta k ż e p raw o do otrzy m a n ia w szech stro n n eg o w y ch o w a n ia . P oprzez fa k t r o d zicielstw a są za tem rod zice w n a jw y ż sz y m sto p n iu u p ra w n ien i i zo b o w ią za n i do w y c h o w a n ia d zieck a i m u szą b y ć u zn a n i za p ie r w sz y c h i g łó w n y c h jego w y c h o w a w c ó w (DWCH 3). C h rześcija ń scy rodzice, św ia d o m i ob ow iązk u relig ijn eg o w y c h o w a n ia sw o ich d zieci, p o w in n i stw a rza ć w dom u a tm o sferę p rzep ojon ą m iło ścią i sza cu n ­ k iem dla B oga i dla lu d zi, sp rzyjającą w szech stro n n em u ro zw o jo w i d zieci zg o d n ie z n au k ą przek azan ą przez K ościół (DW CH 3— 6). Z ad an ie to w y n i­ ka z sa k ra m en ta ln eg o ch arak teru m a łżeń stw a , zak orzen ion ego w sa k ra m en cie

ch rztu i b ierzm ow an ia. N a m ocy chrztu rod zice ch rześcija ń scy zo sta li po­ w o ła n i do u d ziału w m isji sa m eg o C h rystu sa. S a k ra m en t m a łż e ń stw a to 29 P i u s X I, E n c y k li k a o c h r z e ś c i j a ń s k i m w y c h o w a n i u m ł o d z i e ż y , tłum . k s. bp M ichał K l e p a c z , K ie lc e 1947. 39 J. W i 1 к TS, art. cyt., 67. 31 O b r z ę d s a k r a m e n t u m a ł ż e ń s t w a —■ L it u r g ia s a k r a m e n tu , K a to w ice 1972, 17. 32 O b r z ę d s a k r a m e n t u c h r z t u — O b r z ę d p r z y j ę c i a dzieci, K a to w ice 1972, 60. 33 J a n P a w e ł II, a d h ortacja a p ostolsk a F am iliaris consortio, 46.

34 C o d e x Iur is C anonic i a u to c t o r i ta t e lo a n n i s P a u li P P II p r o m u lg a t u s с. 1136 § 1.

(10)

B I U L E T Y N K A T E C H E T Y C Z N Y

p o w o ła n ie p ogłęb ia i k on k retyzu je. .K ościół, p a ń stw o czy in n ego rod zaju in ­ sty tu c je w y c h o w a w c z e m ają ro d zicó w w sp o m a g a ć. N ie m ogą ich jed n a k w y ­ ręczać c z y za stęp o w a ć. R od zice m a ją p raw o do w y b o ru ta k ich środ k ów czy in s ty tu c ji w y c h o w a w c z y c h , k tó re b y sp rzy ja ły jak n a jlep szem u .religijnem u w y c h o w a n iu ich d zieci (DW CH 4— 6 ) 36.

S o b o ro w e o k r e śle n ie w y ch o w a n ia c h r z e śc ija ń sk ie g o 37 w y m ien ia , oprócz szereg u w a żn y ch e le m e n tó w w y ch o w a n ia , ró w n ież fo rm a cję litu rg iczn ą jako is to tn y czy n n ik ch rześcija ń sk ieg o w y ch o w a n ia , a cele m fo rm a cji litu rg iczn ej jest d op row ad zić w sz y stk ic h w ie r n y c h do p ełn ego, św ia d o m eg o i czyn n ego udziału w e M szy św iętej, którego dom aga się sam a n atu ra litu rg ii (KL U , 14, 1 9 )3S. C hcąc, b y ta jem n ica M szy św ię te j sta ła się d la każd ego ch rześcijan in a p ra w d ziw y m cen tru m jego życia, trzeb a podjąć w ła ś c iw e p rzy g o to w a n ie do n iej zarów no pod w z g lę d e m teo lo g iczn y m , jak i d y d a k ty czn y m . Za to przy­ g o to w a n ie d zieci w p ierw szy m rzęd zie o d p o w ied zia ln i są rod zice, rod zice ch rzestn i, d u szp astrze, a ta k że w sp ó ln o ty c h r z e śc ija ń sk ie 89. W szyscy o n i po­ w in n i d ążyć do tego, ab y dzieck o ja k n a jg łęb iej przeżyło te w a rto ści, k tóre u d o stęp n ia sp ra w o w a n ie E u c h a r y s tii40, ab y M sza ś w ię ta sta ła się d la niego n ieza stą p io n y m źród łem m ocy ducha ch rześcija ń sk ieg o oraz o środ k iem całego ż y c ia 4l. N a leży jed n a k p am iętać, że w s z y stk ie te d ążen ia m u szą być d o sto ­ so w a n e do w iek u , p o jętn o ści i sto p n ia p sy ch iczn eg o rozw oju dzieck a (K L 19). F o rm a cji litu rg iczn ej i e u ch a ry sty czn ej n ie m ożn a od d zielać od w sz e c h ­ stron n ego w y c h o w a n ia d z ie c k a 42. R odzice w in n i zatem ta k k iero w a ć rozw o­ j e m o so b o w y m d zieci, ab y jak n a jczęściej p rzeży w a ły te w a r to śc i o g ó ln o lu d z­ k ie, w ja k ie o b fitu je i ja k ie zak ład a E u ch arystia. N a leżą do n ich d ziałan ie w e w sp ó ln o cie, p o w ita n ie, u m iejętn o ść słu ch a n ia , p ro szen ie o p rzebaczenie i u d z ie la n ie go, p o d ejm o w a n ie p ok u ty, w y r a ż a n ie w d zięczn o ści, za w ierzan ie, w n ik a n ie w sen s czy n n o ści sy m b oliczn ych , u czty przyjaźn i, u ro czy sty ch ob ­ chodów’ 48. W p ro cesie p rzy b liża n ia ty ch w a r to śc i zasad n iczy w p ły w posiada rod zin a ch rześcija ń sk a (DW CH 3 ) 44. R odzice n ie ty lk o sło w em , a le przede w sz y stk im p rzyk ład em są w sta n ie w y tw a r z a ć w rod zin ie ta k ą a tm osferę relig ijn ą , k tóra b y sp rzy ja ła k sz ta łto w a n iu się u d zieci od p o w ied n ich postaw . D zieck o b o w iem p rzejm u je sposób p o stęp o w a n ia i m y śle n ia sw o ic h rod zi­ có w czy o p iek u n ó w (D A 1 1 )45.

W arto tu w sp o m n ieć, że poprzez k szta łto w a n ie w d zieck u p o sta w og ó ln o ­ lu d zk ich , k tó re są p o d sta w ą fo rm a cji litu rg iczn ej, rod zice u czestn iczą w k r ó ­ le w sk ie j m isji C h rystu sa, bo p rzy g o to w u ją sw o je dziecko do w ła śc iw e g o tw o rzen ia sto su n k ó w m ięd zy lu d zk ich i p rzem ian y ś w ia t a 48. W prow adzając

88 T am że. 37 T am że, 39.

38 D y rek to riu m o M s za c h z u d z i a ł e m dzieci, nr 8, R uch B ib lijn y i L itu r­ g iczn y 24 (1977) 71— 85. O dtąd b ęd ę sto so w a ł skrót: D y r e k t o r i u m .

39 D y r e k t o r i u m , nr 10— 13; I n s t r u k c j a o k u lc i e T a j e m n i c y E u c h a r y s t ii z dn. 25 V 1967 r. nr 14, W iad om ości D iecezja ln e (k a to w ick ie) 35 (1967) 151— 176. Odtąd b ęd ę sto so w a ł skrót: E u c h a r is ti c u m M y s t e r i u m .

« D y r e k t o r i u m , nr 9.

41 E u c h a r is ti c u m M y s t e r i u m , nr 6. 48 D y r e k t o r i u m , nr 8.

43 O góln a I n s t r u k c j a K a t e c h e t y c z n a (skrót DCG) nr 28, W iad om ości D ie ­ cezja ln e (k a to w ick ie) 41 (1973) n r 1— 3; por. tak że D y r e k t o r i u m , nr 8.

44 P y r e k t o r i u m , nr 10.

45 DCG, nr 78; por. tak że, W iara, m o d l i t w a i ż y c i e w K o ś c i e l e k a t o w i c ­

k im . U c h w a ł y I S y n o d u D i e c e z j i K a t o w i c k i e j , X , 1. 2. 2. i III, 3. 5. 2, R zym -

K a to w ic e 1976. O dtąd za sto su ję skrót: S y n o d .

46 J. W i l k T S, T eolo gia k a t e c h u m e n a t u rodz in n ego, R oczn ik i T eologiczn o-K a n o n iczn e 24 (1977) z. 6, 282.

(11)

je n a to m ia st w ż y c ie m o d lite w n e K o ścio ła sp ełn ia ją w o b ec n ich fu n k c ję k u l- ty czn ą C h rystu sa (K K 34) 47.

S zczeg ó ln ie isto tn y m e le m e n te m fo rm a cji litu rg iczn ej d zieck a jest w sp ó ln y u d zia ł z rod zicam i w e M szy ś w ię te j. J e śli n a w e t d zieci n ie ro zu m ieją w sz y st­ k iego, co d ok on u je się w cza sie sp r a w o w a n ia E u ch arystii, sam fa k t w sp ó ln eg o u c z e stn ic tw a p rzy czy n i się na drodze a sy m ila c ji i n a śla d o w n ic tw a do w zra s­ ta n ia d zieci w św ia d o m y m i czy n n y m u d ziale w e M szy ś w ię t e j 48. D o n io słą rolę w fo rm a cji litu rg iczn ej o d g ry w a ją ta k że w sz e lk ie g o rod zaju n ab ożeń ­ stw a p aralitu rgiczn e. P rzez w sp ó ln y w n ich u d ział d zieci ła tw ie j p rzy sw a ja ją so b ie ta k ie e le m e n ty litu r g ii, ja k m ilczen ie, w sp ó ln a m o d litw a , d z ięk czy ­ n ie n ie itp . M iejscem w sp o m n ia n y ch n a b o żeń stw m oże b yć n ie ty lk o k o śció ł czy k a p lica , a le ta k że dom r o d z in n y 49.

M sza św ię ta dom aga się ró w n ie ż k a tech ety czn eg o p ou czan ia, aby c z y n ­ n o ści litu rg iczn e m o g ły być sp ra w o w a n e n ie ty lk o w a ż n ie i g o d ziw ie, lecz tak że, „ahy w ie r n i u c z e stn ic z y li w n ic h św ia d o m ie, czy n n ie i o w o c n ie ” (KL 11, por. ta k że K L 14, 19, 35 pk t 3 ) 50. R ola ro d zicó w n ie m oże się ogran iczać do p ro w a d zen ia d zieck a n a le k c ję r e lig ii. W ram ach tzw . k a te c h e z y rod zinnej, sto so w n ie do w ie k u i p o jętn o ści d ziecka, p o w in n i m u w y ja śn ia ć sen s obrzę­ dów , g e stó w i m o d litw M szy ś w ię t e j 51. T ego rod zaju k a tech eza w yp rzed za każdą in n ą form ę k a tech ezy , to w a rzy szy jej i ją p o g łęb ia .52 W inna być ona p od ejm o w a n a zw ła szcza przez ty ch rod ziców , k tó ry ch d zieci p rzy g o to w u ją się do p ierw szeg o p ełn eg o u c z e stn ic tw a w e M szy ś w i ę t e j 53. M a ich w sp iera ć św iad om ość, że g ło szą c sło w o B o że w ram ach k a tech ezy rod zin n ej, ty m sa m y m d ostęp u ją u d zia łu w p ro fety czn ej m isji C h rystu sa (K K 35) 54.

T ak w ię c w y c h o w a n ie ch rześcija ń sk ie d zieci, k tórego in teg ra ln ą część sta n o w i form a cja litu rg iczn a , jest jed n y m z p o d sta w o w y ch zadań każd ej ro­ d zin y ch rześcija ń sk iej. W yp ełn iając je, rod zice u czestn iczą w p otrójn ej m isji C hrystusa: k r ó le w sk ie j (ogóln olu d zk ie w y c h o w a n ie dzieci), k a p ła ń sk iej (w dra­ ż a n ie w ż y c ie m o d litw y ) i p rorock iej (g ło szen ie sło w a B ożego). D o w y p e ł­ n ia n ia ty ch zadań są rod zice zo b o w ią za n i na m o cy sak ra m en tu ch rztu , b ierz­ m o w a n ia i m a łżeń stw a .

ks. E u g e n iu sz B ła s z c z y k , K a t o w i c e

III. K IL K A U W A G O PR A K T Y C E M O D LITW Y

M o d litw a sam a w so b ie n ie jest czym ś o czy w isty m , p o n iew a ż a n i życie, a n i w iara n ie są o c z y w iste *. Jako ch rześcija n ie m o żem y ty lk o p o w tó rzy ć za św . P a w łem : „n ie u m iem y się m o d lić” (Rz 8, 26). Ż y cie i w ia ra p ozostają dla n a s tajem n icą: d oty czy to ta k że m o d litw y . D la teg o t e ż p r z y ja c ie le Jezu sa proszą za w sze o to sam o: „P an ie, naucz n a s m od lić s ię !” (Łk 11, 1). O bser­ w a c ja p ra k ty k i m o d lite w n e j w Izraelu, w oto czen iu Jezu sa, i w h is to r ii

c h rześcija ń stw a p o zw a la n a m na ostrożne stw ierd zen ie, że m o d litw a jest sp osob em p rzed sta w ia n ia ży cia , n aszego i in n y ch , B ogu n aszej w ia ry , B ogu A b rah am a i B ogu Jezu sa C h rystu sa. J e żeli m o d litw a ta k ś c iśle w ią ż e się z ż y ­

47 S y n o d , X , 1. 2. 2.

48 D y r e k t o r i u m , nr 16; por. ta k że S y n o d , II, 7. 3. 1. 49 D y r e k t o r i u m , nr 13 i 14.

50 D y r e k t o r i u m , nr 12; E u c h a r is ti c u m M y s t e r i u m , nr 14.

51 J a n P a w e ł II, R e d e m p t o r hom inis , nr 19; C a te c h e s i t r a d endae, nr 68. 52 E u c h a r is ti c u m M y s t e r i u m , nr 14.

52 T a m że .

54 J. W i l k T S, R o la k a t e c h u m e n a t u rodzinnego..., art. cyt., 80.

* A utor, p rof. dr G. B i t t e r gościł, ju ż d w u k ro tn ie w P o lsce. S p ra w o ­ zd a n ie z jego w y k ła d ó w u m ieszcza liśm y już n iera z w B i u l e t y n i e k a t e c h e t y c z ­

(12)

B I U L E T Y N K A T E C H E T Y C Z N Y 127

ciem , n ie p o p ełn im y b łęd u o k reśla ją c ją jako łą czn iczk ę m ięd zy ż y cie m a w iarą. T o h erm en eu ty czn e i m e to d y czn e stw ie r d z e n ie sk ła n ia n a s do z a sta ­ n o w ie n ia się nad różn orod n ością sy tu a c ji m o d litew n y ch : g d zie i k ied y m odlą się Ż yd zi i ch r z e śc ija n ie — d a w n iej i obecnie? O znacza to w y b ó r drogi f e ­ n o m en o lo g iczn ej w n a szy ch rozw ażan iach . P o m in iem y za tem na razie p y ta n ie 0 d efin icję: „C zym je s t m o d litw a ? ” B ęd ziem y tra k to w a ć m o d litw ę jako pro­ b le m h e r m en eu ty czn y i e g z y ste n c ja ln y . C h cem y w ię c p od ejść d o m o d litw y n ieja k o „od d o łu ”, od stron y czysto p rak tyczn ej.

Z y cie je s t śle p e i n iem e, d la teg o c ią g le p otrzeb u je oczu, ab y w id zieć, 1 słó w , ab y się w yrazić. P o zo rn ie w y d a je się, że ż y c ie sam o z sieb ie czerp ie sw ą ra cję osta teczn ą . M a się w ra żen ie, że je s t ja k la s brzozbw y, k tó ry na p rzed w io śn iu w y d a je się b yć sa m sob ie ce le m i sen sem . J ed n a k że ż y c ie lu d z­ k ie, c z y li ż y c ie św ia d o m e, z jed n ej stron y rod zi p ytan ia, z d ru giej zaś sam o jest p rzed m iotem p ytań . W zrok m u sk a b iałą korę brzóz, ucho ło w i w io sen n e n a w o ły w a n ia sik orek , na u sta cisną się p y ta n ia w y ra ża ją ce zd ziw ien ie. 0 ile ż w ię c e j p y ta ń rodzi ż y c ie z in n y m i lu d źm i, z n a m i sam ym i: w środ o­ w isk u p racy i w rod zin ie, ż y c ie stu d en ta i n a u czy ciela , w sp ó łż y c ie z k rew ­ n y m i i p rzy ja ció łm i. N a sze życie, m o je ż y c ie rod zi p y ta n ia , w y w o łu je zd zi­ w ien ia , stw a rza w ą tp liw o śc i. N a sz n ie u sta n n y d ia lo g z ży cie m jest n iezb ęd n y, bo w p r zeciw n y m ra zie u tra cilib y śm y sm a k ży cia , a p ro d u k ty w n a różnica p o m ięd zy ^życiem r e a ln y m ” a „ id ea ln y m ”, p om ięd zy ż y c zen iem a r z e c z y w isto ś­ cią c a łk o w ic ie by się zatarła.

O czy i u szy m oże dać ż y ciu w iara, że B óg istn ie je , że jest m n ą z a in tere­ so w a n y , że B ó g J ezu sa C h rystu sa sw o je oko i sw o je ucho sk ie r o w a ł w m oją stronę. N ie zn a jd u ję w p ra w d zie jed n ozn aczn ej od p o w ied zi n a w ie le pytań, k tó re zrod ziło m oje i n a sze życie, a le ż y w ię w ra z z in n y m i, k tó rzy m y ślą podobnie, tę śm ia łą ufn ość, że B óg w ty m ś w ie c ie dla' n a s is tn ie je . 2 y ć tą śm ia łą u fn o ścią zn a czy w ierzy ć. S p rób u jm y n ieco ro zw in ą ć p rzed m iot tej u f­ n o ści za pom ocą k ilk u ob razów b ib lijn y ch , ob razów w iary.

— P ło n ą cy k rzew (por. Wj 3): zarów n o Ż ydzi, ja k i ch rześcija n ie żyją n ad zieją, że k rzew B oży p ło n ie n ad al pośród n aszego św ia ta , n a szej co d zien ­ n ości, ta k ja k z a p ło n ą ł ta m teg o z w y k łeg o , p o w szed n ieg o d nia w ży ciu h o­ d o w cy byd ła, M ojżesza. S ąd ząc z p rzek a zó w b ib lijn y ch B óg M ojżesza jest B o g iem szczeg ó ln ie a k ty w n y m , zaan gażow an ym : „ w id zia łem ”, „n asłu ch ałem s ię ”, „ zstą p iłem ” (Wj 3, 7) m ó w ił te n B óg o sobie. J e st On B o g iem h istorii, p o n iew a ż w czoraj to w a rzy szy ł o jcom — A b rah am ow i, Iza a k o w i, J ak u b ow i (por Wj 3, 6), ju tro ch ce w y r w a ć z jarzm a sw ój lu d (Wj 3, 8), d latego dzi­ sia j m ó w i do M ojżesza.

—- J e st darem i k w e stią o d w a g i w e jść w k o n ta k t z B ogiem , k tó ry o b ja ­ w ił się w p ło n ą cy m k rzew ie. N ie za w sze b o w iem ro zd ziela ją się w o d y m orza, 1 n ie za w sze m an n a spada z n ieb a. Z n aczn ie częściej drogi w ia ry są bardziej n ieb ezp ieczn e: prow ad zą po w o d zie (Mt 14, 28), są d rogam i B oga u k rytego (por. P s 41, 3: „k ied y ż p rzyjd ę i ujrzę ob licze B o że? ”) lu b d rogam i p ogard y (P s 21, 7: „Ja zaś je ste m robak, a n ie czło w ie k ; p o śm iew isk o lu d zi i w zgard a p o sp ó lstw a ”).

— A le pośród d o św ia d czen ia B oga u k ry teg o w n a szy m św ie c ie czyn im y o d k ry cie w ia ry : B óg w y ch o d zi n am n a p rzeciw — ja k w p rzy p o w ieści o sy n u m a rn o tra w n y m (Łk 15, 11— 31). B ó g w y ch o d zi n a m n ap rzeciw , n ie bacząc n a naszą n iew ia rę.

— W ła ściw y m m iejscem , w k tó ry m o d k ry w a m y B oga, je s t w sp ó ln o ta w ierzą cy ch , sp o tk a n ie lu d zi teg o sa m eg o ducha. U czn io m w drodze z J ero zo ­ lim y do E m aus w c a le n ie o tw o rzy ły się u szy pod w p ły w e m a rg u m en tó w ta jem n iczeg o to w a rzy sza drogi, łeęz pod czas w sp ó ln o ty stołu , przy ła m a n iu ch leb a „ o tw o rzy ły się im o czy ” (Łk 24, 31). W ła śn ie w e w sp ó ln o c ie m ożna od k ryć i n a zw a ć B oga, k tóry o b ja w ił się w p ło n ą cy m k rzew ie.

P rzed sta w io n e obrazy p o zw a la ją stw ierd zić, że w ierzy ć, zn aczy za ry zy ­ k o w a ć ż y c ie dla B oga A b rah am a, B oga J ezu sa C h rystu sa. Z tej ostro żn ie

(13)

za ry so w a n ej p ersp ek ty w y sp rób u jem y p o w ied zieć coś w ię c e j o p ra k ty ce m o d litw y .

a) N asza m o d litw a jest p łyn ącą z .w iary afirm a cją życia. J e śli je ste śm y w ierzą cy m i, jest o c z y w iste , ż e u k ieru n k o w u jem y sw o je ży cie na B oga. U zn ając n a sze ż y c ie z N im za w ie lk ą szan sę i cen n y dar, d zięk u jem y Mu. K to d z ię ­ k uje, czyn i to p o w o d o w a n y p rzek on an iem , że jego życie, u m iejętn o ści, w sz y stk o — co n im je s t — n ie jest czym ś sam o przez się zrozu m iałym . S a ­ m y ch s ie b ie za w d zięcza m y n a szy m b liźn im , n a szej k u ltu rze, n a szej h istorii, a przed e w sz y stk im g łó w n ej p rzy czy n ie ży cia (c ausa e t f u n d a m e n t u m ) —· B ogu n aszej w iary. P rzez sto p n io w e p ozn an ie i u zn an ie tej p ra w d y czy n im y się zd o ln y m i do w d zięczn o ści w ob ec B oga. D la teg o m o d litw y d zięk czy n n e w P iś ­ m ie Ś w ię ty m i h istorii w ia r y ch rześcija ń sk iej m ają jak b y tró jsto p n io w ą b u ­ dow ę:

— k o n k retn e p r zed sta w ien ie dobroci B ożej w h isto r ii i n a szy m w ła sn y m d o św ia d czen iu (w czoraj),

— d zięk czy n ien ie (dzisiaj),

— w y ra z n a d ziei na dobre ży cie (jutro).

T ak zb u d ow an y jest też sły n n y P sa lm 137, ta k w y ra ża ją sw ą w d z ię c z ­ ność za u w o ln ie n ie ' P iotr i Jan (D z 4, 24r—31), tę sam ą stru k tu rę w y k a zu je

M a g n i fic a t i Te D e u m : In T e sper avi... non co n fu n d a r in a e te r n u m . M ożem y

z a tem p o w ied zieć, że m o d litw a d zięk czy n n a o d w o łu je się do naszej h isto rii jak o dobrych d ziejó w B oga z nam i.

b) M od litw a je s t ocen ą n aszego ży cia w p e r sp e k ty w ie w iary: jest r e fle k ­ sją. W d z ięk czy n ien iu zn a jd u jem y fu n d a m en t n a szeg o ży cia w c ie n iu B oga i w św ie tle B oga (Wj 13. 21: p odczas d nia jako słu p ob łok u , p od czas n o cy zaś jako słu p ognia). N ie m o żem y p rzem ilczeć B oga i to jest p ow ód d z ię k c z y ­ n ien ia . C zęstokroć jed n a k nasza w ęd ró w k a przez p u sty n ię i m orza jest b a r­ dzo u cią żliw a . Ż aden M ojżesz, żad en prorok a n i w W arszaw ie, an i w B onn, n ie w y ch o d zi n a m n ap rzeciw ; m u sim y bardzo u w a żn ie p rzygląd ać się życiu , m u sim y je rozw ażać. T rzeb a n am szu k ać d rzew a fig o w eg o , b y śm y m o g li —· jak to p rzyrzek ł J ezu s (M t 24, 32) ·—■ rozp ozn aw ać zn a k i czasu. W rozw ażnej m o d litw ie, która sta je się m ed y ta cją , b adam y, sta w ia m y p y ta n ia , in te r p r e tu ­ jem y ż y c ie z p e r sp e k ty w y w iary. P r z e św ie tla m y życie. Ta n asza m ed y ta cja zm ien ia się w r e fle k sję h erm en eu ty czn ą , m ającą na celu u czy n ien ie naszego ży cia p rzejrzy sty m d la „B oga z n a m i” (Wj 3, 14; Iz 7, 14; Ł k 1, 31).

c) N asza m o d litw a sta w ia n a w iern o ść B oga: jest prośbą. M ed ytacja, k tó ­ rej o d d ajem y się p odczas m o d litw y , je s t k r y ty c z n y m o g lą d a n iem ży cia , b a ­ d a ją cy m ró w n ież n a sze w ła s n e życie, a n g a żu ją cy m n a s sam ych . T ym sam ym m o d litw a n ie jest czy m ś sta ty czn y m : jest n a k iero w a n a n ie ty lk o n a in terp re­ ta cję, lecz tak że na p rzem ian ę św ia ta . P o n a g la n i n ęd zą św ia ta , n ęd zą naszego w ła sn e g o ży cia p rzy p o m in a m y B ogu poprzez prośby za w a rte w m o d litw ie Jego p rzyrzeczen ia d an e n am i św ia tu — o d w o łu jem y się do S erca B ożego. N iek tó rzy teo lo g o w ie n ie m a ją dobrego zd an ia o p rośb ie za w a rtej w m o d lit­ w ie — u w ażam , że n iesłu szn ie. Jeżeli b o w iem tem a tem n a szy ch u siln y ch próśb czy n im y św ia t, b liźn ich , w ła sn e życie, ty m sa m y m czyn im y B oga św ia d k ie m n a szy ch tru d n y ch sy tu a cji, u zn a jem y w N im Ojca, przyp om in ając J em u i so b ie Jego w ie r n o ść w czoraj i dziś. T ak czy n i M ojżesz (Wj 32, 11) i p sa lm ista w P s 27, J ezu s na k rzyżu (Mk 15, 34; P s 21 i T eresa z L isie u x . N a sza prośb a n ie p o w in n a b yć w y n ik ie m ta k ie j b ezrad n ości, jak w znan ym , zło ś liw y m d ow cipie: S ta te k ton ie, k ap itan w oła: „T eraz pom óc m oże już t y l­ ko m o d litw a !”, na co o d zy w a się k a p ela n ok rętow y: „C zyżby już n ap raw d ę n ie było in n ego w y jśc ia ? ” Sądzę, że n asz lęk przed prośbą w m o d litw ie b ie ­ rze się z n iew ia ry . Z a ch o w u jem y się jak k ró l A chaz, k ie d y prorok Izajasz w e z w a ł go, aby p rosił o zn a k z n ieb a. K ról od p ow ied ział: „N ie b ęd ę p rosił i n ie b ęd ę w y s ta w ia ł J a h w e na prób ę” (Iz 7, 12). K ról u k ry w a sw o ją n ie ­ w ia rę pod m ask ą b ojażn i B ożej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autor stwierdza, iż w kwestii wartościowania literatury trudno o precyzyjne i kompletne kryterium.Opowiada się za ocenę artystyczną wolną od politycznych, moralnych

Koniecznego, Zakład Oydaktyki Literatury i Języka Polskiego (doc. Łojek), Zakład Językoznawstwa

Po przedstawieniu klasyfikacji rodzajów, ról oraz funkcji ironii przechodzi do jej opisu jako formy interpretacyjnej , kładąc szczególny n a ­ cisk na

Zbiór zawiera rękopisy, maszynopisy, druki, korekty autorskie, książki z autografami, wycinki prasowe, afisze, foldery, pocztówki, taśmy magnetofonowe, zdjęcia i

Polakowski 3.: Problemy motywacji w procesie nabywania doświadczeń literackich przez młodzież szkół średnich.. Polakowski 3.: Typy kultur pedagogicznych w pracy

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,

W artykule omówiono ewolucję i założenia myśli krytycznej Brzozowskiego, do momentu wyraźnego zaostrzenia konfliktu pi­ sarza z literaturą Młodej Polski (rok

Główny walor pisarstwa Nowaka dostrzega w ukazaniu dramatyzmu losów wywodzących się ze wsi inteligen­ tów, nie w opisach przyrody czy w apoteozie folkloru, akcent