• Nie Znaleziono Wyników

Materiały o prześladowaniu przez hitlerowców ludności polskiej na terenie Warmii, Mazur i Powiśla : raporty konsulów polskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Materiały o prześladowaniu przez hitlerowców ludności polskiej na terenie Warmii, Mazur i Powiśla : raporty konsulów polskich"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Cieślak, Tadeusz

Materiały o prześladowaniu przez

hitlerowców ludności polskiej na

terenie Warmii, Mazur i Powiśla :

raporty konsulów polskich

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 163-168

(2)

mocy oraz ulg. Pomoc ta oraz stosowane ulgi pow inny doprowadzić

do w yrów nania sytuacji ekonom icznej tutejszego rolnictw a w sto ­

sun ku do ziem daw nych. Nie chodzi więc o przyw ileje, a o danie

możliwości jednakow ych szans do dalszego rozwoju.

M A T E R I A Ł Y

TA » K U S Z CIEŚLAK

MATERIAŁY O PRZEŚLADOWANIU PRZEZ HITLEROWCÓW

LUDNOŚCI POLSKIEJ NA TERENIE WARMII, MAZUR 1 POWIŚLA

RAPORTY KONSULÓW POLSKICH

Położenie ludności polskiej pod rządam i hitlerowskimi jest znane

jedynie z okresu wojny. Nawet i w tym wypadku w stopniu nie­

dostatecznym, bo uważamy za oczywisty pewnik, że zbrodnie hitle­

rowskie w całym ich zasięgu ' powszechnie są znane i nie potrze­

bują dalszego udokumentowania. Dokumentacja okresu międzywo­

jennego właściwie nie istnieje. To zaniedbanie wym aga szybkiego

usunięcia i ogłoszenia wszystkich dostępnych materiałów. Tylko

wówczas możemy oczekiwać od historyków pełnego obrazu dziejów

okresu międzywojennego. W obecnej sytuacji wydawane są prace,

zaprzeczające prześladowaniom wcześniejszym i traktujące dekla­

racje hitlerowskie w stosunku do Polaków jako lojalnie i konse­

kwentnie w y pełn ian e1). Rząd hitlerowski, próbując przerzucić od­

powiedzialność za wywołanie wojny, powoływał się na raporty swo­

ich konsulów o położeniu ludności niemieckiej w P o lsc e 2) i prze­

konywał o diam etralnie lepszym położeniu ludności polskiej w N iem ­

czech hitlerowskich. Bohaterstwo oporu mniejszości polskiej w Niem

ezech nie zostało dotychczas włączone do skarbca pięknych tradycji

naszej historii, choć ogólniki na ten tem at i literackie opracowania

istnieją. Moim zdaniem konkretny dokument ówczesny ma ogromną

wartość i tylko on może w wielu wypadkach przekonać.

Dzięki uprzejmości Dyrekcji Polskiego Instytutu Spraw Między­

narodowych mogę przedstawić kilka dokumentów z archiwum b. Mi

nisterstw a Spraw Zagranicznych, które om awiają sytuację w n a j­

bardziej zapalnym terenie, jakim wówczas były Prusy Wschodnie.

Wartość ich zwiększa okres opracowania. Referują one skutki ugody

min. Becka z Niemcami hitlerowskimi dla Polonii w Niemczech.

Pokazują zakłam anie hitlerowskie, które w niczym nie zmieniło

stosunku do ludności polskiej, mimo odmiennych deklaracji kie­

rowników polityki. W praktyce terenowych władz hitlerowskich ugo­

da z min. Beckiem niczego nie zmieniała. Dokumenty powyższe

docierały do wiadomości min. Becka. Były przecież raportam i jego

urzędników, przeznaczone dla wykorzystania w kierowanym przez

niego ministerstwie. Ich wymowa jest niedwuznaczna i stanowiły

’) B reyer Richard: D as D eu tsch e R eich und P olen 1932 — 1937. A u ssen - p o litik und V olksgruppenfragen, W ürzburg 1955, X II + 372p.

2) Z w eites W eissbuch der D eu tsch en R egierung. D okum ente über die E n tw ick lu n g der D eu tsch -P o ln isch en B eziehungen und die E reignisse von 1933~bis zur G egenw art. B asel (1940) str. 595, pozycje nr 58 (str. 85/86), 59 (str. 86), 60 (str. 86/87), 64 (str. 90/91), 65 (str. 91/92).

(3)

one oskarżenie kierunku ugodowej polityki wobec hitleryzmu. Ich

wymowa oskarżycielska skierowana jest nietylko przeciw hitlery­

zmowi, ale i wszelkim jego pomocnikom, którzy ułatwiali jemu

kontynuację zbrodni.

K O N SU L A T w K w id zy n ie N. 3/2 z dn. 3. III. 1935 r.

S y tu a cja p olityczn a w rejon ie K w id zyn . M n iejszość polska.

„Po za w a rciu p ak tu o n ie a g r e sji m ięd zy P olsk ą a N iem cam i ludność p o l­ ska na Z iem i M alborskiej sp o d ziew a ła się zm ian y kursu m iejsco w y ch c zy n ­ n ik ów rządow ych w stosu n k u do istn ieją cy ch organ izacji k u ltu r a ln o -o ś w ia ­ tow ych p olsk ich i w o g ó le do ca łeg o sp o łeczeń stw a p olsk iego. O ile otw arta w a lk a ustała, to jed n ak zm ian y na lep sze n ie w idać. W p oszczególnych dziedzinach stosu n ek ten p rzed staw ia się następująco: K om isaryczny landrat sztu m sk i Franz, roln ik z P od stolin a, p o sta n o w ił k on tyn u ow ać daw ną taktynę w obec lu d n o ści p o lsk ie j, stosow an ą p rzez jego poprzednika landrata Zim m era (vid e raport w ub. la ta ch o pracach lan d rata Zim m era). A w ię c otacza ścisłą o b serw acją k iero w n ik ó w to w a rzy stw p olsk ich , P rezeso w i Z w iązku P olak ów d yk tu je, k ogo m a zatrzym ać, a kogo w y rzu cić z danej organizacji, na z e ­ braniach o tw a rcie w yraża się, iż zn iszczy on elem en t p olsk i w p o w iecie sztum skim .

In sp ek tor szk oln y Irm ler cią g le objeżdża szk oły p o lsk ie, gd zie bada pod­ ręczn iki szkolne, b ib lio tek i szk oln e oraz obrazy i m apy. O statnio zakazał u żyw an ia m ap poch od zen ia n ien iem ieck ieg o , pozostaw iając m apę pow iatu sztu m sk iego, na której teren P o lsk i oznaczono jako „ch w ilow a P o lsk a ”. Szczególną w a g ę k ła d zie na n au czan ie h isto rii okresu p o w ojen n ego i r e w o ­ lu cji h itlero w sk iej. N au czycielom zaznacza, iż pragnie być obecny w czasie w y k ła d u na ten tem at. O statnio zażąd ał sp isu w szelk ich b in lio tek polsk ich na teren ie. B iuro Z w ią zk u P o la k ó w w m y śl d yrek tyw otrzym anych z C en­ trali od m ów iło tem u żądaniu. A kcja Z w iązku P olak ów i T ow arzystw a S zk oln ego w k ieru n k u o św iecen ia ludności p olsk iej w celu p o sy ła n ia dzieci do szk oły p o lsk iej je st p o licy jn ie ścigan a. R odziny zap isu jące dzieci do p ol­ skiej szk oły są p rotokolarnie p rzesłu ch iw a n e przez m iejscow ą żandarm erię i in sp ek tora szk oln ego, co do m o ty w ó w i okoliczności, na p o d sta w ie których p osyłają dzieci do szk oły p olsk iej.

M łodzież uczęszczającą na zebrania tow arzysk ie do św ietlic, oraz c h w ie j­ nych P o la k ó w , b iorących u d ział w zebraniu p olsk im , żandarm eria p r z e słu ­ ch uje, żądając u ja w n ien ia p rzeb iegu odnośnej im prezy oraz podania treści

w y g ła sza n y ch p rzem ów ień .

N iejed en b o ja źliw y n ie odw aża się przybyć n astęp n y raz do św ie tlic y , lub na zeb ranie. K ur ja b isk u p ia od k ilk u m ie się c y p row ad zi akcję w k ie ­ runku zm n iejszan ia, w zg lęd n ie zu p ełn ego k a sow an ia n ab ożeń stw polskich. U w zględ n ia się w n io sk i p roboszczów N iem ców oraz organ izacji n ie m ie c ­ kich, n ie za sięg a ją c opinii zarządu k ościeln ego. W szelk ie skargi ludności p olsk iej n ie od n iosły dotychczas p o zy ty w n eg o skutku. D otychczas z m n ie j­ szono ilo ść n a b o żeń stw p olsk ich w K w id zyn ie, S tra szew ie, P od stolin ie, S zy n w izie, M ik ołajk ach , K iszporku (vid e odnośne raporty).

W N ad łu k ach w y d zierża w io n o dla szk oły p o lsk iej oraz ochrony i św ie tlic y n ow ob u du jący się dom , k tórego p lan y zostały uprzednio zatw ierd zon e przez p o w ia to w ą k o m isję budow laną. O becnie, gdy dom jest w y b u d o w a n y , w ład ze bu d ow lan e d o w ied zia w szy się o przeznaczeniu dom u, od m aw iają przyjęcia b u d ow li, tw ierd ząc, że grubość ścian jest n ie przep isow a. R ów n ież spraw a budow y p o lsk ieg o gim n azju m w K w id zyn ie, która z początku ty le narobiła

w rza w y i ob aw w sferach n a cjo n a listy czn y ch , ucichła. P olakom , o b y w a te ­ lom n iem ieck im , landratura w S ztu m ie nadal ogranicza w ażn ość w y sta w ia ­ nego lub p rzed łu żan ego paszportu, co naraża ich na w y d a tk i a d m in istracyjn e, gdyż przy k ażd orazow ym p rzed łu żen iu paszportu lub w y sta w ie n iu now ego, m usi się p łacić pełną opłatę, jak za paszport norm alny t.j. p ięcioletn i. R ol­ n ictw o p o lsk ie, n ie otrzym u jąc za siłk ó w z fu n d u szów „ O sth ilfe” oraz in s ty ­ tucji b an k ow ych n iem ieck ich , znajd u je się w ciężkim p ołożen iu m aterialnym . S ytu ację tę w y k o rzy stu ją n a sy ła n i przez rejen cję k w id zyń sk ą handlarze gruntam i. H andlarze ci, korzystając z przepustek granicznych, są w p o sia ­ 164

(4)

daniu sp isów gosp od arstw n iem ieck ich w P olsce, których w ła ściciele pragną w yp row ad zić się do N iem iec. W łaściciele gospodarstw w N iem czech są w razie dojścia do skutku tranzakcji — zw oln ien i od p rzep isów o zagrodzie dziedzicznej. Jednakże dotychczas — poza jednym w yp ad k iem — do zam iany gosp od arstw n ie doszło, gdyż k onsulat stara się przeciw d ziałać tem u, w y k a ­ zując straty, jakie ponosi zam ien iający się P olak , gdy przeciw n ie w ła ściciel N iem iec w P olsce pragnie się w yzb yć w yn iszczon ego gospodarstw a, zaś w N iem czech pragnie uzyskać dobrze zagospodarow ane.

W eszła ostatnio w życie ustaw a bankow a w sp raw ie dalszej egzysten cji m oże się przyczynić do zlik w id ow an ia na terenie pryw atnych B anków L u ­ d ow ych (V olksbank), pow iatu kw id zyń sk iego, w Starym Targu i P ierzch o- w icach , p o w ia tu sztu m sk iego p on iew aż nie m ogą odnośne banki w yk azać się p ozytyw n ą pracą.

K onsul (podpis nieczytelny) Teczka 1-II-1935 — 31-111-1935 r.

O lsztyn, dnia 9 m aja 1935 r. T a j n e

Do

A m basady P olskiej w B e r l i n i e „A kcja przeciw p olsk a na teren ie zaostrza się i jest prow adzona z całą system atyczn ością, szczególn ie na szkolnictw o p olskie i czyteln ictw o „M a­ zu ra ”.

K ierują n ią w istocie czynniki ad m in istracyjn e, np. radca szkolny dr P a ­ sternack, b urm istrz m. O lsztyna Schiedak, p oszczególni landraci, n au czyciele szkół pow szechnych. Coraz częściej agitatorzy n iem ieccy używ ają argum entu, iż p orozum ienie p o lsk o -n iem ieck ie w k rótce się zach w ieje, a w ted y z tym i, którzy się angażow ali w ruchu polskim , dokona się krw aw ego rozrachunku.

Przez cały k w iecień i u biegły okres m aja od b yw ały się przesu n ięcia w o jsk i ćw iczen ia p olow e. O kres 6 — 11 m aja jest pośw ięcon y w ielk im ć w i­ czen iom p rzeciw lotn iczym na terenie całej p row incji. Zarządza się próbne alarm y, ch ow an ie się ludności do schronisk, to znów n iem al c a łk o w ite zg a ­ szen ie św ia teł po m iastach i w ioskach. Pod osłoną ciem ności w ojsk o w s z e l­ kich rodzajów broni odbyw a ćw iczen ia p rzeciw lotnicze. W yw ołu je to w śród ludności przekonanie, iż w ojn a istotn ie nastąpi w krótkim czasie. P otęgu ją ten nastrój p ogłosk i, szerzone przez żołnierzy, iż „G enew a zniosła w y p o w ia ­ d an ie w ojny, napad b ędzie n agły i bez u p rzed zen ia”. Ż ołnierze sp od ziew ają się jakiejś a k cji w krótkim czasie, przypuszczają, że przeciw L itw ie. K urs p rzeciw k o k ościołom ch rześcijań sk im nie został bynajm niej złagodzony. Ks. D ob b erstein został skazany na karę z za w ieszen iem i m u sia ł opuścić P ru sy W schodnie, oodobno w y jech a ł do G dańska. Ks. P rzeperski siedzi p o ­ dobno w w ięzien iu w P ile. Spraw a jego zap ew n e skończy się podob­ n ym w yrokiem i przesied len iem go do n iem ieck iej parafii. O statnio ro­ zeszły się w O lsztyn ie p ogłosk i o aresztow an iu jednego z m iejsco w y ch p a ­ storów . F akt ten jest przez w ład ze trzym any w w ielk iej tajem nicy.

W ielk ie w rażen ie w y w o ła ła na W arm ii i M azow szu rozpow szechniona przez prasę centrow ą w iad om ość o uznaniu przez „D eutsche G la u b en sb ew e­ g u n g ” kanclerza H itlera za w ciele n ie bóstw a germ ańskiego. T eren tu tejszy, p rzew ażn ie w y so ce religijn y, zareagow ał na to głęboko.

K ierow nik K onsulatu A. Z alew sk i (teczka 5-4-1935 — 30-5-19351 K w idzyn, 11. VI. 1935 r. T a j n e . Do A m basady R.P. w B erlin ie W ślad za tutejszym sp raw ozdaniem z dnia 4. 4. br. Nr 7. N. 3/2 K o n su ­ lat poniżej kom u n ik u je dalsze spostrzeżenia z dziedziny p rzejaw ów w e

-K O NSU LAT

RZECZYPOSPOLITEJ POLSK IEJ Nr N. 7/3/3

KO N SU LA T

R ZECZYPOSPOLITEJ POLSK IEJ Nr N -7a/2

m iesięczn y raport p olityczn y Nr 2.

(5)

w nętrzn o p o lity czn y ch na tu tejszym teren ie — w szczególności, jeśli chodzi o stosu n ek do P a ń stw a P o lsk ieg o w zgl. m n iejszości p o lsk iej w N iem czech.

„Ton prasy tu tejszej w spraw ach p o lsk o -n iem ieck ich jest nadal popraw ny. W k sięg a rn ia ch jed n ak od p ew n eg o czasu ukazu ją się na półkach w y d a w ­ n ictw a a n ty p o lsk ie w znacznych ilo ścia ch i to w y d a w n ictw a , które sw ego czasu z o sta ły z w y sta w k sięg a rsk ich w y co fa n e. O bjaw ten zaobserw ow ano w e w szy stk ich w ięk szy ch k sięgarn iach m iast K w idzyna, M alborka, Elbląga,

Iła w y , S u sza i Sztum u.

W ystaw ia się za tem tak ie w y d a w n ic tw a jak: „Polen das G efän gn is der V ölk er” Jarosław a Vozlki, „P olen w id er P o le n ”, „Der K am p f P o len s um den d eu tsch en O strau m ”, „Eine g e h eim e p o ln isch e D en k sch rift”, „Fort m it dem W eiC hselkorrider — fran zösich e, ita lien isch e, am erik an isch e, en glisch e, pp. Stim m en, über das U n rech t und die K riegsgefah r des K orridors”, „Der V erlu st der O stm ark” G eorga C lein o w ’a, „O stpreussen und der K orridor” P aula B lu n k a, „D eu tsch lan d u nd der K orridor”, „D eu tsch lan d s blu ten d e G renze”, „Aus S c h le sie n s S c h ik sa lsz e it”, „Das ist P o le n ” O ertzena, „Die G ren zw ach t im O sten ” S kow ronka itd. Z aznaczyć jednak n ależy, że пр. w k sięg a rn i „H ansa” w E lb lągu w śród w szy stk ich tych w y d a w n ic tw a n ty ­ polskich!, wliidniieje także w y d a w n ictw o k sięgarn i D ied rle w Jena (tytuł na fotok op ii n ieczy teln y , przyp.) trak tu jące o M arszałku P iłsu d sk im , które jak w ia d o m o zostało p rzy ch y ln ie p rzy jęte p rzez polską opinię. W ten sp o ­ sób okno w y sta w o w e w sp om n ian ej firm y elb lą sk iej p rzed sta w ia obraz ja ­ sk raw ych k on trastów . Inne n a to m ia st k sięg a rn ie u su n ą w szy z w y sta w n o w ­ sze w y d a w n ic tw a n iem ieck ie o P o lsce w y ło n io n e już w n ow ej erze stosunków p o lsk o -n iem ieck ich , za stą p iły je d a w n y m 5 w y d a w n ic tw a m i w y b itn ie a n ty ­ p olsk im i. Trudno je s t n arazie p rzew id zieć, czy jest to ob jaw p rzejściow y (odbyw ający siię w K ró lew cu zjaad V D A i ek sk u rsja zjazd ow ców do ró ż­ nych m ia st P rus W schodnich, a szczeg ó ln ie zachodnich), czy też objaw pod yk tow an y n ow ym kursom na tym odcinku p u b licy sty k i. N a jb liższe ty ­ godnie pozw olą w y cią g n ą ć k on k retn e w n io sk i w tej m aterii.

W szk ołach tu tejszy ch , a w ięc tak że w szkołach tu tejszy ch polsk ich są k olp ortow an e zeszy ty w y d a w n ic tw a m iesięczn eg o „D ie S ch u le im D ritten R eich” Jugendischriften, V erlag H einrich B oen k e, B erlin S.W. 19. Z eszyty np. 23 i 27 tegoż w y d a w n ic tw a , do k tórego kon su lat m ia ł przypadkow y, lecz bardzo p ob ieżn y w g lą d , za w iera ją a rty k u ły o p leb iscy ta ch na G órnym Ś ląsk u , na W arm ii i M azurach i inne u trzym an e w ton ie raczej w ojow n iczym w stosu n k u do P o lsk i, a w ię c artyk u ły, k tóre ze w z g lęd ó w zasadniczych n ajm n iej się nadają do lek tu ry w szkołach p ow szech n ych — p om ijając nie- m oralność k o lp o rto w a n ia tego m iesięc zn ik a w szkołach polskich. R ów nież w y d a w n ictw a tu rysty czn o -p ro p a g a n d o w e tak ich m iast jak E lbląg, M albork nie grzeszą p o b ła żliw o ścią dla fa k tó w dokonanych p o sta n o w ien ia m i T ra k ta ­ tu W ersa lsk ieg o w o d n iesien iu do u sta n o w io n y ch granic w sch od n ich N ie ­ m iec. D w a ta k ie w y d a w n ic tw a w sp om n ian ych m ia st K on su lat załącza A m b a ­ sadzie do w gląd u .

S u m u jąc p o w y ższe fa k ty , stw ierd zić n a leży , że propaganda r e w iz jo n i­ styczna w N iem czech , w z g lę d n ie na teren ie Prus W schodnich, aczk olw iek m niej k rzy k liw a , trw a n ad al i jest ak tyw n a. Przy ch a ra k tery sty ce sto su n ­ k ów w ew n ętrzn o -p o lity czn y ch osobny rozd ział n ależy się trak tow an iu N ie m ­ ców, o b y w a te li polsk ich , k tórzy p rzyb yli w ostatn ich czasach z P o lsk i do N iem iec na p o d sta w ie p rzep u stek gran iczn ych , o sied lili się tu na stałe, u zy sk a w szy p raw o p ob ytu i którzy już zd o ła li sobie tu u tw orzyć sta łe źródła dochodu. O b ecn ie w d w óch K on su low i znan ych w yp ad k ach R ejen cja w K w i­ dzynie o d m ó w iła dalszego p raw a p obytu na teren ie N iem iec N iem com , o b y ­ w a telo m p olsk im . W p ierw szy m w y p a d k u ch od zi o n ieja k ieg o W ilh elm a L o ­ gera, który w k w ie tn iu 1933 r. p rzy b y ł n ie le g a ln ie do N iem iec z pow iatu grudziądzkiego. W ładze n iem ieck ie n ie rob iły m u z p obytem jego w N ie m ­ czech do ostatn ich cza só w żadnych trudności. D op iero dnia 24. 4. br. a w ięc po dw óch latach L. otrzym ał w y d a le n ie z granic R zeszy, p on iew aż „prze­ kroczył g ran icę n ie le g a ln ie ”. L. w m ięd zy cza sie u zysk ał w u rzędzie tu tejszym paszport k on su larn y i zgodę starostw a w G rudziądzu. L eger ośw ia d czy ł do protokołu w K o n su lacie, że k ied y osob iście w R ejen cji prosił o cofn ięcie zarządzenia w y d a le n ia go z N iem iec, radca rejen cji hr. v. der G roeben o ś ­ w ia d czy ł m u, że m u si w ró cić do P o lsk i dla za silen ia szereg ó w N iem ców w P o lsce i że na d ecy zję R ejen cji n ie ty le w p ły n ęła strona form alna, ile hasło d ążen ia ku w zm o cn ien iu ży w io łu n iem ieck ieg o w P o lsc e ”,

(6)

Na prośbę L. K on su lat w sp raw ie tej in terw en io w a ł w R ejen cji bez p o ­ w o ły w a n ia się, oczyw iście, na ośw iadczenie radcy v. Groebena. Spraw a ta jest w toku, w każdym razie L. przebyw a jeszcze w K w id zyn ie m im o, że w y z n a ­ czony term in opuszczenia N iem iec już upłynął. W drugim w yp ad k u chodzi 0 n iejak iego H aberlanda, który podobnie jak L eger przybył do N iem iec z znaczniejszą sum ą p ien ięd zy, których obecnie w y w ieźć im n ie w olno, co n ie pozositanie, zdaniem K onsulatu, bez w p ływ u na dalsze decyzje R ejencji.

K onsul M ieczysław R ogalski Teczka 5-6-1935 29-7-1935 K O N SU LA T

RZEC ZY PO SPO LITEJ PO LSK IEJ N r/N /7a/8

R aport p olityczn y Nr 4 (akcja p rzeciw polska)

O lsztyn, dn. 9 w rześn ia 1935 r. Do

A m basady P olsk iej

w B e r l i n i e W dw u raportach d on iosłem o propagandzie rew izjon istyczn ej, u p ra w ia ­ nej podczas w y cieczek w zdłuż granicy nad W isłą. U ja w n ien ie tej akcji w p r a ­ sie zdarzyło się na teren ie p laców k i po raz p ierw szy od czasu zaw arcia porozum ienia prasow o-p rop agan d ow ego z N iem cam i. W w a lce ze szkołą polsk ą w yróżn ia się akcja p rzeciw szkole w G iław ach, zakończona w ielk ą m a n ifesta cję n iem ieck ą w tej w si i nocnym napadem u w ieńczonym w y b i­ ciem szyb w budynku szkolnym . Jest to p ierw szy tego rodzaju fa k t od czasu zaw arcia paktu o rfleagresji.

W dalszym ciągu w zm aga się n acisk na czynnych członków ruchu p o l­ skiego, w yd alan ia ich z pracy, bojkot gospodarczy, próby zastraszania. Na M azow szu akcja p rzeciw „M azurow i” staje się coraz bardziej dotkliw a 1 skuteczna.

U rzędy n iem ieck ie angażują się coraz jaw niej w akcji przeciw p olsk iej. N ie osiągn ęła ona jeszcze punktu ku lm in acyjn ego. N arzuca się w rażen ie, iż w k rótce ruch polsk i będzie m u sia ł w ytrzym ać now ą fa lę terroru fizycznego. A kcja p rzeciw żyd ow sk a jest prow adzona z ogrom ną konsek w en cją. B ojkot gospodarczy sp ow od ow ał n iem a l kom p letn y zastój w p rzed sięb iorstw ach ż y ­ dow sk ich , które stopniow o, a le n iep ow strzym an ie ulegają lik w id acji. W zw.iąz- ku z tym grozi n ap ływ do Piolsiki tutejszych Żydów — o b y w a teli polskich, którzy u siłu ją w y m ien ić sw e n ieruchom ości z N iem cam i w P o lsce i p rzem y ­ cają k a p ita ły , zdobyw ając się na dużą pom ysłow ość.

N acisk na k ler k a to lick i trw a w dalszym ciągu. Po W arm ii rozrzucono o d ezw y, atak u jące w sposób b ezw zględ n y księży. W ydrukow ano je w B r a ­ n ie w ie (B raunsberg), gdzie — jak w iad om o — znajduje się „L iceum H o sia - n u m ” i k a to lick ie p rzed sięb iorstw o n ak ład ow e. W szeregach du ch ow ień stw a p an u je w ie lk ie za n iep ok ojen ie, spow odow ane u w ięzien iem szeregu księży. Tak np. w M alborku u n iem ożliw ion o służbę duszpasterską przez a reszto w a ­ n ie w szy stk ich k się ż y m iejsco w ej p arafii. N ie u lega w ą tp liw o ści, iż siln iejszy n a cisk spow oduje od p adnięcie szeregu księży, w śród których jest w ielu zagorzałych n acjon alistów . P rasa katolick a w d alszym ciągu a tak u je P olsk ę i ruch polski.

W k ilk u m iejscow ościach na W arm ii zanotow ano p ow stan ie grup z w o ­ len n ik ó w „D eutsche G lau b en sb ew egu n g”. C harakterystyczne, iż fa k t ten u szed ł uw adze kleru, co św iad czy o słab ym k on tak cie z ludnością.

D ochodzące w iad om ości zdają się p otw ierd zić przypuszczenie, iż na tym od cinku n astąp iło za w ieszen ie broni. W w ie lu m iejscow ościach położonych na w a żn iejszy ch arteriach kom u n ik acyjn ych w stronę P o lsk i w zn osi się schrony, rodzaj m ałych fo rtó w i zakłada m iny. S zereg w ielk ich m łyn ów — z a p e w ­ niają, iż w szy stk ie — pracują od lipca r.b. na trzy zm iany dla w ojska. P r a ­ ce nad budow ą koszar trw ają bez przerw y.

K ierow nik K onsulatu A. Z alew sk i

(Teczka 4-8-1935 30-9-1935) 1 6 7

(7)

K O N SU L A T Olsztyn, 10 października 193-3 r. RZECZY PO SPO LITEJ PO L SK IEJ

Nr N /7 a /l l Raport p o lity czn y Nr 5 Do

A m basady P olsk iej

w B e r l i n i e

W sp ecjaln ym raporcie N/317/5 z dnia 10—X —35 donoszę o w zm ocn ion ej propagandzie rew izjo n isty czn ej w śród m łodzieży szk oln ej i p ozaszkolnej. O dnosi się w ra żen ie coraz w ięk szego o śm ielan ia i u ja w n ia n ia tej akcji, w zrastającej bezcerem onial- ności czy n n ik ó w urzędow ych, n ie tylko to leru jących , ale w ręcz n a k azu jących . R eferen ci N SD A P zap ew n iają na zam kniętych zebraniach organizacji na M azow szu, iż w yb u ch w o jn y w ło sk o - a b isy ń sk iej rozw iąże N iem com ręce „a w te d y P ru sy W schodnie przestaną być w y sp ą ”. N ien a w iść do n a u czy cieli polskich zn a ­ lazła osta tn io w yraz w skazaniu przez sąd w O lsztyn ie n a u czy ­ ciela A dam a K ołod zieja za rzekom ą chęć u ła tw ien ia u ch ylen ia się od o d p ow ied zialn ości (Begtinstung) p. M alew skiem u. T en ­ d en cy jn y ten w yrok i przebieg p rocesu om aw iam w sp ecjaln ym raporcie. W alkę ze szkołą polską prow adzą nadal czyn n ik i u r z ę ­ dow e. P rezy d en t rejen cji o lszty ń sk iej dr Schm idt, zastrzegł so­ b ie d ecyzję w spraw ach zezw o len ia na p rzyjm ow an ie dzieci do szkół p o lsk ich z oddalonych w io se k i przetrzym u je .za ła tw ien ie spraw y, ab y dać czas organizacjom h itlerow sk im i BDO do w y w a rcia nacisku na rodziców . K on k retn e przypadki referu ję od d zieln ym pism em .

P erfid n e m etod y w a lk i z ru ch em polskim* na M azow szu ch a­ ra k teryzu je proces P ałaszów , zrefero w a n y ostatnio w p iśm ie Nr N /297/2/8/d. 25— X — 1935 r. A kcja p rzeciw żyd ow sk a trwa nadal, choć nie w szęd zie jest jednakow o silna. O kazuje się iż na terenach k atolick ich n ie o siągn ęła tego stopnia n atężenia, cc na e w a n g ielick ich . Z asługują na u w agę zajścia w D obrym M ieście (raport Nr 7a/9 z dn. 17/9/35.

W a l k a z k a t o l i c y z m e m .

N acisk trw a, w dalszym ciągu zdarzają się aresztow ania k się ­ ży. O rganizacje k atolick ie, z w y ją tk iem ś c i ś l e r e l i g i j n y c h n aogół rozbite, prasa zaw ieszon a lub „zglajch szaltow an a” szereg k sięży pozostaje w w ięzie n ia ch . Z racji zjazdu partyjnego w B ra n iew ie (Braunsberg) zaw ieszono szereg transparentów , w y m ierzo n y ch jask raw o przeciw ,,czarnej rea k cji” i propagują­ cych rasizm . N ie zabrakło i takiego napisu: „Kto grzeszy p rze­ ciw rasie, grzeszy przeciw d u ch ow i św .”. P odczas pobytu w P ru ­ sach W schodnich k anclerz H itler sp ecja ln ie przejechał przez szereg m iast w arm iń sk ich gdzie, jak donosiła prasa, zorganizo­ w an o mu szczególn ie gorące p rzyjęcie.

Szczególną u w agę zw rócono na m łodzież, z której djecezji ^'^rm iń^kiej już tylk o 5Vo p ozostało w organizacjach katolickich. Ś w iętom w rodzaju „E rn ted an k fest” nadaje się coraz bardziej charakter k u ltu na w zór „K u ltisch er H an d lu n g” podczas o sta t­ n iego zjazdu w N orym berdze. Zarazem jednak ze slron.y rządu u jaw n ia się chęć zaw arcia rozejm u z d u ch ow ień stw em kato­ lickim .

T eczka 4.8— 1935— 30— 11-—1935 Brak ja k ieg o k o lw iek podpisu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Tak ogromna rola tekstu stała się przyczynkiem do poddania wnikliwej analizie zarówno tekstów oryginalnych, obecnych w procesie nauczania języka polskiego jako

Finansowane przez Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, Pań- stwowy Instytut Geologiczny, Śląskiego

M.-L.] powinno być odpowiedzialne choćby ze względu na to, że w tej chwili aborcja jest zakazana i matka nie może dokonać abor- cji, chociaż wie, że na przykład nie

Najbardziej istotna różnica między oddziaływaniem podatków bezpo­ średnich i pośrednich na dochody podatników polega na tym, że przy progresywnej skali

Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców UL przedmiot "chemia" wprowadzany jest do grup o profilu przyrodniczym (me­ dycznych i rolniczych) i technicznym

W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych nastąpiła rozbudow a adm i­ nistracji przez zwiększenie liczby cen traln y ch zarządów.. Na po czątku sierpnia uruchom iona

Lamio-Veronicetum politae z Furmaria officinalis wyróżnia się dość licznym udziałem dymnicy pospolitej oraz znacznie rzadszym wystę­ powaniem gatunków