Czarnik, Oskar Stanisław
Literatura w prasie codziennej :
wzorce fabularne sensacyjnych
powieści w odcinkach z lat 1918-1926
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/3, 25-44
ISSN 0137-2998
OSKAR STANISŁAW CZARNIK
LITER A TU RA W PR A SIE C O D ZIEN N EJ. W ZORCE FA BU LA RN E SEN SA C Y JN Y CH PO W IEŚC I W OD CINKACH Z LA T 1918— 1926
WSTĘP
P ra ce d o k u m en ta cy jn e pośw ięcone r e je s tra c ji u tw orów p ro z a to r skich d ru k o w an y ch przez polską p rasę codzienną pozw oliły zebrać bo g ate m a te ria ły , ale rod ziły zarazem pew ne rozczarow anie. Dzięki p rz e prow adzonej k w e re n d zie 1 u stalo n o ty tu ły 227 powieści w odcinkach i około 4400 now el i opow iadań, opublikow anych w 30 polskich d zien ni kach od końca 1918 do końca 1926 r. Z grom adzona d o k u m en tacja, roz szerzająca zasób in fo rm acji o k u ltu rz e lite ra c k ie j okresu m iędzyw ojen nego, okaże się zapew ne p rz y d a tn ą do w y ja śn ie n ia ro li p ra sy codzien nej w ta k w ażnych procesach, ja k np. upow szechnienie czytelnictw a. Po dobnie in te re su ją c y m p o stu la te m badaw czym pozostaje om ów ienie po lity k i lite ra c k ie j poszczególnych gazet, w y k azanie zw iązków m iędzy r e p e rtu a re m b e le try sty cz n y m a stan ow isk iem ideow ym pism a, jego ogól n y m c h a ra k te re m oraz ro d zajem publiczności, do k tó re j zw racał się dziennik.
W spom niany na w stępie zaw ód wiąże się z pochodzeniem u tw orów p ojaw iający ch się n a łam ach ów czesnej p rasy . P o p ro stu znaczną część r e p e r tu a r u b ele try sty cz n e g o stan o w iły p rz e d ru k i zapożyczone z w cześ n iejszych w y d a ń książkow ych lu b z p ra sy obcej, m .in. z gazet ro sy j skich, fra n c u sk ic h czy niem ieckich. Co p raw d a, n iek tó re re d a k c je w y k o rz y sty w a ły te pozycje bardzo u m ie ję tn ie . O dpow iednie zabiegi a d a p ta
-1 Przeprowadzona kwerenda objęła utw ory prozatorskie drukowane w latach 1918— 1926 przez następujące pism a codzienne: „Czas”, „Dziennik Poznański”, „Dziennik W ileński”, „Express Wieczorny Ilustrow any”, „Gazeta Grudziądzka”, „Gazeta L w ow ska”, „Gazeta Poranna 2 Grosze”, „Gazeta W arszawska”, „Gazeta Warszawska Poranna” (po fuzji „Gazety W arszawskiej” i „Gazety Porannej 2 Gro sze” w październiku 1925 r.), -„Głos Narodu”, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, „Ku rier Inform acyjny i Telegraficzny” (od 1925 r. „Kurier Czerwony”), „Kurier L w ow sk i”, „Kurier Łódzki”, „Kurier Polski”, „Kurier Poznański”, „Kurier W arszawski”,- „Kurier W ileński”, „Naprzód”, „Naród”, „Nowa Reforma”, „Polonia”, „Polska Zbrojna”, „Republika”, „Robotnik”, „Rozwój”, „Rzeczpospolita”, „Słowo”, „Słowo Polskie”, „Wiek N ow y”.
26 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
cy jn e, a także okoliczności tow arzyszące p u b lik a c ji u ła tw ia ły w y k o rz y sta n ie tek stó w do w łasn y ch zad ań propag and o w ych, k o m erc y jn y c h i lu - dycznych. B rakow ało w w y b o rach b e le try sty c z n y c h w ielu gazet bezpo śred n iej in sp ira c ji p raso w ej, dzięki k tó re j u tw ó r p ow staje n a p o trzeb y określonego pism a i jeg o odbiorców . T ru d n o b yło by zatem doszukiw ać się w re p e rtu a rz e lite ra c k im polskiej p ra sy codziennej z la t 1918— 1926 tego ty p u pow iązań, jak ie łączyły a n ty k o n fo rm isty czn e pow ieści odcin kow e E. S u e ’go, F. S ou lié’go, A. D um asa i W. H ugo z dążeniam i f r a n cuskich g azet re p u b lik ań sk ich z la t 1835— 1851. To stw ierd zen ie w y d a je się zresztą oczyw iste ze w zględu n a d y sta n s h isto ry cz n y i odm ienne podłoże k u ltu ra ln e , dzielące oba w spom niane o k resy . N ależałoby p rzy ty m dodać, że stosunkow o rzadko p o jaw iały się w d zienn ikach polskich la t d w u d ziestych p ierw o d ru k i w y b itn y c h dzieł litera c k ic h . Ó w czesna p rasa nie odg ryw ała ju ż tej roli, co w d ru g iej połow ie X IX i n a początku X X w., kied y to n a łam ach pism codziennych u k azy w ały się arcy dzieła rodzim ej prozy, a rozgłos tow arzyszący p u b lik a c ji u tw o ru w odcinkach w y w ie ra ł znaczny w pływ na poczytność jego późniejszych w y d a ń książ kow ych. W ydaje się zatem , że w sto su n k u do b e le try sty k i odcinkow ej z la t 1918— 1926 szczególnie w ażne sta je się p y tan ie , w jak i sposób dzien n ik i w y k o rz y sty w ały na sw oje p o trzeb y gotow e ju ż tek sty , tw orzone często niezależnie od w szelkiej in sp ira c ji p rasow ej.
S y n te ty c z n e om ów ienie p o lity k i lite ra c k ie j b ad an y ch pism będzie p rzedm io tem od ręb nej p u b lik acji. N ato m iast tem a te m m niejszego a r ty k u łu pozostaną zjaw iska może n iez b y t liczne, zasługujące je d n a k n a w y od rębnien ie i szczególną uw agę. Idzie tu o dostosow anie w ytw órczości b e le try sty cz n e j do p o trzeb gazety, zwłaszcza dla jej o ddziaływ ania p ro pagandow ego oraz pozyskiw ania now ych odhiorców. D latego należało b y te ra z postaw ić p y ta n ia o zasadniczym znaczeniu dla dalszych rozw ażań: w ja k i sposób w spółpracow nicy lite ra c c y w y b ra n y c h g azet w yzyskiw ali pew ne k o nw encje i w zorce a rty sty c z n e oraz n a czym polegały specy ficzne ele m en ty „ p raso w e” p ro d u k o w an y ch przez n ic h tekstów ? '
C h a ra k te ry sty c z n y p rz y k ła d stan ow ią n ie k tó re u tw o ry k ry m in a ln e i przygodow e, zam ieszczane przez pism a p o p u larn e , m. in. w arszaw ski „ K u rie r In fo rm a c y jn y i T e leg ra fic zn y ” czy łódzki „E x p ress W ieczorny Ilu s tro w a n y ”, o raz dzienniki in fo rm acy jn o -p o lity czn e, n p . „G azetę W a r szaw sk ą” i „G azetę P o ra n n ą 2 G rosze”, a w pew nej m ierze rów nież „ K u rie r W arszaw ski” oraz „R zeczpospolitą” . W ybór ty ch ty tu łó w nie je s t p rzy p adko w y , bow iem w łaśn ie one okazały zain tereso w anie rozpo w szechnianiem rodzim ych w a ria n tó w lite r a tu r y se n sacy jn ej. Nie znaczy to w cale, że p rzy g o to w u jący dla n ich te k s ty 'pisarze czynili to w m yśl jed n ak o w y ch założeń. Isto tn y m celem n in iejszy ch rozw ażań pozostaje w łaśnie w ykazanie, w ja k ró żn y sposób k o rzy sta ły z podobnych tra d y c ji lite ra c k ic h dw a odm ienne ty p y dzienników : now o p ow stałe pism a o gólnoinform acyjne, zd obyw ające dopiero m asow ą, w ielk o m iejsk ą p u
-bliczność, oraz dw a pism a zaangażow ane w y d a tn ie w w alkę polityczną, ja k a toczyła się w odrodzonej R zeczypospolitej. W spom niana k o n fro n ta cja w y d aje się uzasadniona i po trzebn a, gdyż u łatw ia poznanie jed n ej z w ażnych fo rm w spółdziałania lite r a tu r y i p rasy.
POWIEŚCI KRYMINALNO-AWANTURNICZE NA ŁAMACH PISM POPULARNYCH
P o lity k ę lite ra c k ą „ K u rie ra In fo rm acy jn eg o i T elegraficznego” oraz „ E x p ressu W ieczornego Ilu stro w an e g o ” ch arak tery zo w ało tw orzenie p ew n y ch serii pow ieściow ych. N ależące do n ich te k s ty w iązała podobna te m aty k a, m iejsce akcji, zasad y k sz ta łtu ją c e k re a c ję b ohaterów , a także sposoby prow adzenia i rozw iązyw ania k o n flik tó w fab u la rn y c h . D latego c h a ra k te ry s ty k a r e p e r tu a r u b eletry sty czn eg o obu dzienników w ym aga u w y d a tn ie n ia cech w spó lny ch dla całego zbioru, n a to m ia st pew ne w ła ściwości in d y w id u aln e om aw ianych pow ieści p osiad ają w ty m u jęc iu zn a czenie d rugorzędne.
Cykl b e le try sty c z n y „ K u rie ra In fo rm acyjnego i T elegraficzneg o ” sk łada się z dw óch pow ieści S te fa n a D obrycza: T ajem nicza garbuska. Powieść na tle życia współczesnej W a rs z a w y (1921) i Historia złej kobie ty. Powieść z w y ż y n i nizin współczesnej W a rszaw y. G azeta opublikow a ła rów nież u tw ó r M arcina P e łk i Zbrodnia na S t a r y m Mieście. Powieść k r y m in a ln a osnuta na tle sto s u n k ó w w a rsza w skich (1922/23) oraz te k st anonim ow y o ty tu le Tajem n ica Czarnej D am y. Powieść awanturnicza na tle sto su n k ó w w a rsza w skich (1923). W 1924 r. pow yższa p ro d u k cja piś m iennicza została zaw ieszona. A ż do 1926 r. dziennik rozpow szechniał p rzede w szystkim now ele i opow iadania o c h a ra k te rz e okolicznościow ym , a u sta le n ie jego r e p e r tu a r u w d ru g iej połowie la t dw u dziestych i w la tac h trzy d z ie sty c h w y m aga odręb n y ch badań.
S eria „powieści łód zkich” je s t znacznie dłuższa, p rz y czym ud erza podobieństw o sty listy czn e w fo rm u ło w an iu n ie k tó ry c h ty tu łó w i p o d ty tułów . N ależą tu u tw o ry J u lia n a S tarskieg o : S zata n Łodzi. Powieść a w an- turniczo-obyczajow a z życia łódzkiego (1923/1924), S z c z u r y Łodzi. Po wieść s e n sa c y jn o -k r y m in a ln a z życia łódzkiego (1925), W a m p ir y Bałut. Rom ans a w a n tu rn ic zo -ero ty czn y o s n u ty na tle zdarzeń p ra w d z iw y c h (1925/1926), D em on „Czarnej w illi”. Powieść sensacyjno-erotyczn a z ż y cia Łodzi (1926), Czerwona garsoniera (1926). D ziełem spółki a u to rsk ie j: Ju lia n a S tarsk iego i H elen y O rd ężan k i je s t p u b lik a c ja pt. Tajem nica łódzkiego cmentarza. S e n s a c y jn y romans z życia Łodzi (1925). Do a u to rów „E x p ressu W ieczornego Ilu stro w an e g o ” należeli rów nież J e rz y Rzęc- ki (Złota Mańka. K r y m i n a l n y romans kinem a togra ficzny, 1925), Stefan B rzeg (W podziemiach Starego Miasta. A w a n tu r n ic z y rom ans łódzki o snu t y na tle zdarzeń p r a w d ziw y c h , 1926) i J e rz y B olski (Pałac sześciu d u chów, 1926).
28 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
Pow yższy cykl gazeta k o n ty n u o w ała praw dopodobnie w la ta c h n a stę p nych, o czym św iadczy d ru k w 1927 r. pow ieści J . S tarskiego: Dama w c za rn y m dominie. Zagadka p sycho lo g iczn o -krym ina lna oraz T a je m n i ca hotelu Imperial. Ł ó d zk i rom ans k r y m in a ln y . N ato m iast od w spom nia nej serii odbiegały sw ą te m a ty k ą dw ie inne p u b likacje: K o c h a n e k T atia ny. Rom ans z życia dw o ru rosyjskiego, u tw ó r Sergiusza A ritonow a, po św ięcony in try g o m w otoczeniu M ikołaja II w o k resie I w o jn y św iato w ej, oraz w spółczesna pow ieść sen sacy jn a A lek san d ra B łażejow skiego Sąd nad A n t y c h r y s te m , w yraźn ie upolityczniona, zaw ierająca elem en ty ko n w encji szpiegow skiej. Oba te k s ty „E x p ress” zam ieszczał k o lejno w 1924 i 1926 r.
P o w róćm y jed n a k do u tw orów typ o w y ch dla b e le try s ty k i obu dzien ników . Ja k ie e le m en ty decydow ały o pow iązaniu d ru k o w an y ch u tw oró w z p otrzeb am i gazet? Na ogół dom inuje p rzek on anie, że zasadniczą rolę od g ry w ają pod ty m w zględem e le m e n ty sen sacyjne, stanow iące dzie dzictw o znany ch pow ieści odcinkow ych z pierw szej połow y X IX w. P o wyższe stw ierd zen ie w y d a je się ty lk o cząstkow ym w y jaśn ien iem in te re sującego nas zjaw iska. Rów nie w ażna okazuje się a k tu a liz a c ja d zienni k a rsk a , a więc w y k o rzy stan ie w tekście b e le try sty c z n y m zdarzeń i ob razków , k tó re czy teln icy z n ają z au to p sji. Podobną rolę odgryw a ró w nież w prow ad zenie problem ów społecznych i obyczajow ych, zw iązanych z codziennym życiem odbiorców. Ź ródłem pom ysłów m ogą być rep o rtaż e i a rty k u ły zam ieszczane n a łam ach g azety oraz listy do red a k c ji, sta n o wiące n iek ied y cenny m ate ria ł, w y m a g a ją c y oczywiście odpow iedniego przetw o rzen ia. In te re su ją c e w y jaśn ien ie ty c h w spółzależności przynoszą n iek tó re w spom nienia dzien nik arzy , w śród k tó ry c h n a szczególną uw agę zasługu je fra g m e n t re la c ji M ieczysław a K rzepkow skiego, a u to ra pow ieści odcinkow ych, zatru d n io n eg o w re d a k c ji dzienn ika „O statn ie W iadom ości” (pism a w ydaw anego przez spółkę „ P ra sa P o p u la rn a ”). W spom nienia au to r a dotyczą co p raw d a la t trzy d ziesty ch , jed n ak że om aw iają podobne m e chanizm y p o lity k i litera c k ie j, jak ą prow ad ziły już w cześniej „ K u rie r In fo rm a c y jn y i T eleg raficzn y ” oraz „E x press W ieczorny Ilu s tro w a n y ” . W a rto zatem przytoczyć in e xten so jed e n z c h a ra k te ry sty c z n y c h fra g m entów :
„W ielkim pow odzeniem cieszył się k o n k u rs pt. »Kto chce zostać bo h a te re m powieści?« K andy d aci m ieli n ad sy łać k ró tk ie życiorysy. P r z y słano ich co n a jm n ie j k ilk aset. W y b raliśm y jed e n — m o rfin istk i. K obieta jeszcze m łoda za fałszow anie re c e p t na m o rfin ę dostała się do w ięzienia. N ark om an ia zw ichnęła jej życie, z ru jn o w a ła w -p o w ażn y m sto p n iu zdro wie. O na opow iadała, a ja pisałem , oczywiśce sta ra ją c się o »odcinko- wość«. I ta powieść m iała pow odzenie. P isałe m też i inne, trz y m a ją c się p ew nych zasad, u stalo n y ch zresztą od daw na, p rzede w szy stk im we F ra n cji, gdzie D um as i Sue św ięcili triu m fy w raz z d ziesiątk am i in n y ch a u to rów. Z asady b y ły n iezw y k le proste, ale ch yba niezaw odne: ju ż w p ierw
szym odcinku m usiało być p ostaw ione p y tan ie. N iekoniecznie: k to zabił? czy: k to obrabow ał?, ja k w n o rm a ln y m k ry m in a le . Raczej n a w e t nie; lepiej było postaw ić jak iś pro b lem psychologiczny, społeczny, m oralny, którego nie m ożna rozstrzy g n ąć p ro sty m p o tęp ien iem czy ap ro b atą. O ko liczności p ro b lem u nie m ogły być też zby t skom plikow ane. Ot, choćby tak a p ro sta spraw a: zdenerw ow ana m atk a w ypędza córkę z dom u. Od ra z u p ojaw ia się m nóstw o p y tań :' dlaczego m atk a b yła ziryto w an a? czy córka zaw iniła isto tn ie lub pozornie? co zrobią obie — i m atk a, i córka? itd. W pow ieściach odcinkow ych należało b rać p ro b lem y ja k n a jb a rd zie j a k tu a ln ie . D alej: ak cja pow in n a rozg ryw ać się w m ieście dobrze znanym , a p rz y n a jm n ie j w k ra ju . C zytelnicy pow inni m ieć m ożność zobaczenia ulic i dom u, gdzie się ona toczy. A u te n ty z m m iejsc był sp raw ą b ardzo w ażną i wówczas, k ied y akcję p rzen o siliśm y chw ilow o czy na pew ien czas na in n y teren . W pow ieści pow inna w y stąp ić »uciśniona niew inność«, n a jle p ie j m łoda kobieta czy szlach etn y człow iek, m ają cy przeciw ko sobie złych ludzi i złe moce. A kcja pow in n a się toczyć w czasie m ożliw ie b lis kim . S praw y z odległej przeszłości w y jątk o w o c h w y ta ją p roblem , czę ściej sensacyjnością. Id eałem było opisyw ać w y d arzen ia w czorajsze w p le cione w odcinek dzisiejszy. Pow ieść m usiała m ieć w y raźn ie odcinkow y c h a ra k te r: dziś w odcinku pow inno się znaleźć rozw iązanie w czoraj po staw ionego problem u, pow inno się odpow iedzieć na zadane w czoraj p y tanie, w końcu odcinka m usi znaleźć się k w estia, sk łan iająca czyteln ika do k u p ien ia następneg o n u m e ru ”2.
Podobny- c h a ra k te r posiad ały u tw o ry p ro zato rsk ie „ K u rie ra In fo r m acy jn eg o ” oraz łódzkiego „ E x p ressu ”. Co p raw d a p u b lik a c je b e le try styczne obu gazet odbiegały od zasygnalizow anej przez a u to ra k o nw encji lite r a tu r y obyczajow ej, n a to m ia st stan o w iły k o n ty n u ac ję tzw . „pow ieści ta je m n ic ” , a więc w ypróbow anej w p rasie codziennej i ju ż d łu g o trw ałej tra d y c ji litera c k ie j, jed n akże w prow adzanie do fa b u ły utw orów pew nych elem entów cyw ilizacji w ielko m iejskiej p rzypom inało te zasady i zabiegi, jak ie p rzed staw ił a u to r w spom nień.
P rzed m io tem dalszych rozw ażań będzie przede w szystkim „seria łódz k a ” ze w zględu na jej pokaźne ro zm iary i znaczną spójność w arsztato w ą. N ato m iast uw agi o u tw o rac h w arszaw skiego „ K u rie ra Info rm acy jn eg o i T elegraficznego” stan ą się u zu pełn ien iem ogólnej c h a ra k te ry sty k i.
Zgodnie z ogólną ten d e n c ją , ja k ą opisuje M. K rzepkow ski, te k s ty p u blikow ane przez te dzienniki zaw ierały b e le try z a c ję w iadom ości rozpo w szechnianych na k o lu m nach in fo rm a c y jn y c h pism a, dzięki czem u p ra w ie w k ażdy m z u tw orów w ystęp o w ała lite ra c k a w e rsja w y d arzeń lo k al nych. S tą d ta k w ażne znaczenie posiadał k o lo ry t m iejscow y, a zwłaszcza
2 M. K r z e p k o w s k i , Ze w spom nień dziennikarza, [w:] Moja droga ck dziennik arstwa. Wspom nienia dziennik arzy z okresu m iędzywojennego. Seria: Ma teriały i Studia do H istorii Prasy i Czasopiśm iennictwa Polskiego, W arszawa 1974, z. 19, s. 172— 173.
зо O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
a u te n ty zm w tra k to w a n iu realiów topograficznych i obyczajow ych. A kcja rozg ryw ała się zawsze w spółcześnie i w zasadzie mie w y k raczała poza W arszaw ę, Łódź i najbliższe okolice ty ch m iast. (Powyższe zabiegi, w y n ik ają ce ze zrozum iałych po trzeb, rów nież i dziisiaj o d g ryw ają isto tn ą rolę w le k tu rz e pism pop u larn y ch . W spółczesne fra n c u sk ie bad an ia p raso znaw cze p o tw ierd zają, że in fo rm acje m iejscow e, dotyczące m iasta lub regionu, z a jm u ją pierw sze m iejsce w kolejności le k tu ry odbiorców , jak i w w yborze n a jb a rd zie j ulu b io n y ch przez n ich działów g azety 3.) W ten sposób p oczątk u jący czyteln icy „ E x p ressu ” i „ K u rie ra ” znajd o w ali w u tw o rac h zdarzenia, k tó re m ogły być n ieje d n o k ro tn ie te m a te m b allad ulicznych, pieśni no w in iarsk ich czy in n y ch fo rm fu n k cjo n u jąc y c h w obie gu brukow ym . Jednocześnie inne założenia fab u la rn e w skazyw ały na ścisły zw iązek d ru k o w an y ch tek stó w z oczekiw aniam i odbiorców obu po p u la rn y c h dzienników . O c h a ra k te rz e tej odm iany b e le try s ty k i gazetow ej decydow ały n a stę p u jąc e zasady:
a) T ra d y cy jn a kom pozycja uw zględniająca zaw ieszenie ak cji w za k ończeniu w ielu odcinków . W prow adzenie do fa b u ły p rz y n a jm n ie j kilk u lub k ilk u n a s tu m om entów o szczególnym sp iętrzen iu niebezpieczeństw , zag rażający ch b o h atero m pozytyw nym .
b) Użycie opow iadania sp raw iająceg o w rażenie, iż b o h a te r oraz id en ty fik u ją c y się z nim czyteln icy uczestniczą niczym re p o rte rz y w bieżą cych w y d arzen iach ro zgry w ający ch się w 'ich m ieście.
c) R e k ru ta c ja w iększości powieści p o zy ty w nych i n e g a ty w n y ch p rze de w szystkim z dwóch środow isk: b u rżu a z ji á lu m p e n p ro le ta ria tu . Tow a rzyszy tem u w y k o rzy stan ie scen u k azu jący ch życie „w yższych s fe r ” oraz w prow adzenie fo lk lo ru w ielkom iejskiego, zwłaszcza obrazów śro dow iska przestępczego.
d) D w utorow ość śledztw a, pow odująca częste pow ikłania. Postacie dźw igające głów ny ciężar w alk i ze zb ro dn iarzam i sta ją się ofiaram i n ie słusznych p o d ejrzeń policji, często m uszą się przed n ią u k ry w ać.
e) Zam ieszczanie w fab u le akcentów ckliw ego w spółczucia dla boha teró w w szczególny sposób skrzyw dzonych przez łódzkich fab ry k a n tó w . f) W iązanie elem entów w alk i i przyg o d y z m elo d ram aty czn y m ro m ansem , uw ieńczonym w w iększości p rzyp ad ków happ y endem.
W spom niane założenia zaznaczały się dość k on sek w en tn ie w pow ieś ciach d ru k o w an y ch na łam ach „ E x p re ssu ”. Z w y ra ź n y m upodobaniem au to rz y g azety k reo w ali n a obrońców spraw iedliw ości re p o rte ró w łódz kiej p ra sy codziennej (D em on czarnej willi i Pałac sześciu duchów J. Starskiego); w roli tej p o jaw ia ją się rów nież p ry w a tn i d e te k ty w i — jed en z n ich p rzy b y ł n a w e t z A nglii, by badać „tajem nice Ł odzi” (D e m o n czarnej wilii J. S tarskiego), ro b o tn icy , n a w e t w ielkom iejscy p rze
3 Por. В. V o y e n n e, La Presse dans la société contemporaine, Paris 1962; A. C o l i n , Z. B a j k a , P o trze b y czytelnicze odbiorców prasy codziennej, „Zeszy ty Prasoznaw cze”, 1974, nr 1, s. 113—114.
stępcy (W podziem iach Starego Miasta S. B rzega, a przede w szystkim W a m p ir y Ba łut J. S tarskiego); w dalszej kolejności prow adzą pościg za zabójcą fu n k cjo n ariu sze policji o raz u rzęd n icy (W a m p ir y B ałut J. S ta r skiego i Sąd nad A n t y c h r y s t e m A. B łażejow skiego).
W n ie k tó ry c h pow ieściach uleg a n a ru sz e n iu schem at p rzy ja cie l — w róg, a głów na postać nie stan o w i wzorca, z k tó ry m czy teln ik m ógłby się identyfikow ać. T ak np. w Szatanie Ł odzi J. S tarsk ieg o w yw odzący się z „nizin sp ołecznych” głów ny b o h a te r jak o pełnom ocnik w łaściciela fa b ry k i w łókienniczej p o d e jm u je nieuczciw e posunięcia zm ierzające do zaw arcia ta jn e j um ow y z k o n k u re n ta m i p racodaw cy i w końcu ginie w sk u te k odnow ienia sw ych pow iązań ze św iatem przestępczym . T en d en cja m oralizato rsk a u tw o ru inie u sp raw ied liw ia p rag n ien ia zem sty za krzy w d y, jak ie niegdyś w yrządził fa b ry k a n t rodzinie b o h atera.
K re a cja w roga o b ejm u je przede w szy stk im postacie należące do b u r- żuazji. Istn ieje p rzy ty m u stalo n a h ie ra rc h ia : in ic ja to rz y zb ro d n i w yw o dzą się z w yższych sfe r i u m ie ję tn ie k ie ru ją szajką zw ykłych p rz e stę p ców, w ym uszając te rro re m bezw zględne posłuszeń stw o u sw ych pod w ładnych. P rz y k ła d y szczególnie d rasty czn e to d y re k to r podm iejskiego zakładu dla um ysłow o chorych, sto jący na czele g ru p y zboczonych se k su aln ie zb ro d niarzy (Pałac sześciu duchó w J . Bolskiego), czy będący szefem gan g u p ry w a tn y d etek ty w , k tó ry prow adząc śledztw o u siłu je za trzeć zbrodnię popełnioną przez w łasn y ch podw ład ny ch (S z c z u r y Łodzi J. S tarskiego). W arto dodać, że te n c h w y t stan ow ił pow ażne w ykroczenie przeciw regu łom tra d y c y jn e j powieści d e tek ty w isty czn ej. Je d e n z k ody- fik ato ró w jej zasad, V an Dine, ostrzegał, że p rzestęp cą nigdy nie może być d e te k ty w lub fu n k cjo n a riu sz policji, ta k i zabieg b y łb y bow iem p ry m ity w n y m oszustw em wobec czy teln ik a, n aru szen iem reg u ł g ry m iędzy
a u to re m a odbiorcą, podw ażałby szacunek dla in sty tu c ji strzeg ących po rzą d k u społecznego. Pow yższe zasady nie obow iązyw ały jed n a k tw órców pow ieści krym in aln o -p rzy g o d o w y ch dla łódzkiego popularnego dziennika. P rz y ję ta przez n ich ko n w encja lite ra c k a polegała w łaśnie n a znacznej dowolności w w y k o rz y sty w an iu schem atów fa b u la rn y c h , a więc rów nież w k reo w a n iu postaci p o zytyw ny ch oraz n e g a ty w n y ch .
W śród powieści zam ieszczanych w „ E x p ressie ”, k tó ry c h k o n flik ty pozbaw ione b y ły bezpośredniej a k tu a liz a c ji po litycznej, w y ją te k sta n o w ią dwie p u b lik acje o elem en tach szpiegow skich: Sąd nad A n t y c h r y s t e m B łażej owskiego i K och anek T a tia n y A ritonow a. P ozostałe u tw o ry są sil nie zw iązane z m iejscow ym i rea lia m i społeczno-obyczajow ym i. T ak np. w W am pirach Bału t S tarskieg o śledztw o w spraw ie m o rd e rstw a w łaści ciela fa b ry k i w y jaw ia próbę zabójstw a, jak ą ju ż poniew czasie po d jął je den ze skrzyw dzonych robotników . W ym ow a ideow a u tw o ru su g eru je w y raźn ie potęp ien ie tego zam iaru , pom im o że ofiara — uśm iercona zresz tą przez innego spraw cę — pozostaje postacią o d rażającą pod w zględem m oralnym . O bow iązuje p rzy ty m w ażna zasada: b u n t ro b o tn ik a przeciw
32 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
fab ry k a n to w i w y nik a z m o ty w acji w yłącznie osobistej, p lan zem sty ro dzi się z tak ich p rzesłanek , ja k np. uw iedzenie córki podw ładnego przez pozbaw ionego sk ru p u łó w m o raln y ch pracodaw cę, n a to m ia st k o n flik t nie m a nig d y c h a ra k te ru an tag onizm u klasow ego. Pow ieści gazetow e pom i ja ły ta k i proces, ja k em an cy p acja ideow a m as i p row adzan a przez nie zorganizow ana w alk a polityczna. P rz e d sta w ia ły a k ty g w a łtu p o d jęte z pobudek in d y w id u aln y ch , ty m sam y m ostrzegając n ieja k o przed zgub n y m i n a stę p stw a m i niem oralności k las w yższych. P o d staw y sy stem u spo łecznego o kazyw ały się zawsze n ien aru szaln e.
P ró cz działalności przestępczej p o jaw ia ją się w pow ieściach „łódzkich” inn e ty p y sprzeczności. T ak n p . w Szatanie Ł odzi S tarsk ieg o o przeb iegu a k cji d ecy du je zacięta ry w a liz ac ja łódzkich p o ten ta tó w p rzem ysłow ych w pierw szy ch la ta c h p ow ojenny ch — a więc po u tra c ie ry n k u ro sy jsk ie go ■— o now e zam ów ienia handlow e. A u to r w prow adza do fa b u ły o p e ra cje giełdow e, ta jn e rokow ania p rzedsiębiorców i bankierów , św iadczące o pow iązaniach przem y słu łódzkiego z k a p ita łe m zagranicznym . P rz e d m io tem zakulisow ych ro zg ry w ek są rów nież sto su n k i m iędzy m iejsco w y mi fa b ry k a n ta m i a w ładzam i odrodzonego p ań stw a polskiego. T ak np. jed en z pierw szoplanow ych b o h aterów — w łaściciel fa b ry k i w łó k ien n i czej — u ń ik a k a ta s tro fy finansow ej dzięki uzy sk an iu zam ów ień k ra jo w y ch n a dostaw y su k n a dla w ojska, przedsięw zięciem zaś z a p ew n iają cym dalszy p om y śln y rozw ój firm y s ta je się m ałżeństw o córki b o h a te ra ze śląskim „b aro nem w ęg lo w y m ”. W ielki przem y sł łódzki przechodzi p om yślnie próbę pow ojenny ch tru d n o ści ekonom icznych na początku la t dw u dziesty ch — m otyw u p a d k u w ielkiej f o rtu n y nie pojaw ia się w b e le try sty c e „ E x p ressu ” .
We w szystkich pow ieściach gazety doniosłą rolę odgryw ała w a rstw a obyczajow a. Zgodnie z ten d e n c ją eksponow ania sen sacji lo k alnej a u to rz y s ta ra li się urozm aicić fab u łę e lem en tam i sk a n d a liz u jącym i opinię. F a b ry k a n t uw odzący dziew czyny z przedm ieść, sceny p e rw e rsy jn e ro z g ry w ające się w e lita rn y c h lo k alach oraz z p rzep y ch em 'w yposażonych w illach p o d m iejsk ich — b y ły to liczne p rzy k ła d y ilu s tru ją c e życie n ie k tó ry c h zd epraw ow anych jedno stek. Podobne doniesienia znajdow ał od biorca na in n y ch ko lu m n ach pism a, najczęściej w form ie re p o rta ż u o te m atyce k ry m in a ln e j lub obyczajow ej. Scenom p o rn o g ra fic z n y m .to w a rzy szyły p rz y ty m m ające uspraw iedliw ić ich obecność zabiegi w postaci k o m en ta rz y odau-torskich, p rze strz e g ają c y ch w n iez b y t zresztą p rzeko n u ją c y sposób przed zgu b nym i sk u tk a m i niem oralności.
D otychczasow e uw agi o „łódzkim ” cy k lu pow ieści odcinkow ych m o g ły b y w yw ołać w rażenie, że u tw o ry te za w iera ją m im o w szystk o ak cen ty a n ty k a p ita listy c z n e . J e s t ono oczywiście pozorne. P rzecież to w łaśnie podm iejski apasz w W a m p ira c h B a łu t S tarsk ieg o tra c i życie w obronie ko m isarza policji. A w ans b o h ateró w z n izin społecznych polega na tym , że o kazują się o n i niezaw odnym i obrońcam i p raw a, a p rzy ty m n ig d y n ie
n e g u ją istniejąceg o p orządku. Czasem sp o ty k a m y się z nie zobow iązu jący m do niczego w spółczuciem dla p rzestępców po drzędnych, o fiar n a cisku ze stro n y w łaściw ych in sp irato ró w zbrodni. N obilitacja fo lk lo ru w ielkom iejskiego, a w ty m ró w n ież i m oralności apaszow skiej, n ie p rz y b iera nig d y c h a ra k te ru an ty k on form isty czn eg o, a jed y n ie urozm aica fa bułę powieści. K a n a liz u je pew ne od ru ch y n iechęci odbiorców wobec k las w yższych, ale jednocześnie w y raża ap ro b a tę dla sy stem u społecznego i w y n ik a ją c y c h z niego konsekw encji.
Pow yższe założenia id eo w o -arty sty czn e w y stęp o w ały rów nież w po w ieściach „ K u rie ra In fo rm acy jn eg o i T elegraficznego” : His-toria złej k o b ie ty S te fa n a D obrycza (1922) i Zbrodnia na S t a r y m Mieście M arcina P e łk i (1922/1923). Dw a pozostałe u tw o ry : Ta jem nicza garbuska S. Do brycza (1922) oraz anonim ow y te k s t T a je m n ice Czarnej D a m y (1923) zaw ierały ele m en ty a k tu a liz a c ji polity czn ej, zaś k re a c ja w roga p osiada ła c h a ra k te r zbiorow y. W tekście D obrycza p rzeciw n ikiem b y ła lew ico- w o -an arch isty czn a organizacja podziem na, p lan u ją ca zniszczenie W a r szaw y, n a to m ia st w d ru g im utw o rze członkow ie an ty p o lsk iej sia tk i szpie gow skiej, pow iązanej z w y w iad em niem ieckim , usiłow ali w y k raść ta jn e d o k u m en ty w ojskow e. Obie pow ieści b y ły zatem zjaw iskiem pośred nim m iędzy om ówioną dotychczas k o n w en cją a u tw o ram i try w ia ln y m i o p ra wicowej in sp irac ji p olity cznej, stan ow iący m i przed m io t ro z w a ż a ń 'w n a stęp n ej części a rty k u łu .
B e le try s ty k a „ E x p ressu ” , a w znacznej m ierze ii „ K u rie ra ” n aw iązy w ała do schem atów dziew iętn astow ieczn ych „pow ieści ta je m n ic ” . N ale żałoby ją ocenić jak o k o n ty n u a c ję znacznie zubożoną, pozbaw ioną boha teró w p ro m e tejsk ic h i ty c h w szy stk ich ak cen tó w a n ty k o n fo rm isty c z n y ch , k tó re w y k azy w ały sły n n e w zo ry lite ra c k ie sprzed 1850 r. E le m e n ty p ersw azji ideow ej w u tw o rac h o b u g azet p ozostaw ały n a ogół ograniczo ne n a w e t w sto su n k u do n iek tó ry ch p o lsk ich naśladow ndctw T a je m n ic Paryża, p rzed staw io n y ch szczegółowo w rozp raw ie J. B achorza4. T ak np. socjalizm nie objaw ia się w n ich n a w e t w ta k sp ły can ej i stry w ializo w a- nej form ie, ja k w analizo w an y ch przez w spom nianego badacza T a je m n i cach W a rs z a w y A. P ierzchnickiego, pow ieści osn utej n a tle rew o lu cji 1905 r .5 N atom iast rozpow szechniane przez te g azety te k s ty c h a ra k te ry zow ały zam ierzen ia d y d aktyczn e, jak ie w y stęp o w ały w obiegu p o p u la r n y m począw szy od d ru g iej połow y X IX w., a więc a p ro b a tę sy ste m u spo łecznego, zak ładającą rów nież rozładow anie niechęci odbiorców wobec k las w yższych. Tej dłu g o trw ałej tra d y c ji to w arzy szy ły zjaw iska, k tó re
4 Por. J. B a c h ó r z : 1) Polska powieść tajemnic w p ie r w s z y m ćw ie rćw ieczu je j istnienia, [w:] Formy literatury popularnej, W rocław 1976, s. 115—135; 2) Ideo logia w polskich dw u dziestow iecznych powieściach ta jem n ic (1908—1938), [w:] S po łeczne funkcje te k stó w literackich i par aliter ackich, W rocław 1974, s. 99— 114.
6 Por. B a c h ó r z , Ideologia w polskich dw u dzie stow iec zny ch powieściach ta jemnic, s. 102— 107.
34 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
wciąż jeszcze m ożna by uznać za n o w ato rskie w dziedzinie rodzim ej try w ia ln e j p ro d u k cji p iśm ienniczej. N ależy do n ich w prow adzenie do fa b u ły obfitej ilości elem entów cyw ilizacji w ielkom iejskiej oraz w y raźn e ad reso w an ie u tw o rów do czytelników p o czątk ujący ch, sięgający ch dotąd sporadycznie po n u m e ry gazety. S y stem aty czn ą le k tu rę m ogła u łatw ić ko n w encja dru k o w an ej p rozy oraz pew ne zabiegi techniczne, to w a rz y szące p u b lik acji poszczególnych odcinków . Często g azety dołączały do mich streszczenie poprzedn ich frag m en tó w u tw o ru , by zachęcić do re g u larneg o czy tan ia odbiorców nie będących sta ły m i nab yw cam i d zienni ków. T e k st n iek tó ry ch powieści „łódzkich” w zbogacały ry su n k i ilu s tru jące ich akcję. W y stęp u jące pod nim i podpisy — sform ułow ane w in te resu ją cy , w ręcz sen sacy jn y sposób — zachęcały do le k tu ry całości. W ar to przy ty m dodać, że „E x p ress W ieczorny Ilu s tro w a n y ” p o d jął w 1926 r. p u b lik ację k ró tk ic h h isto rii obrazkow ych o tem a ty c e k ry m in a ln e j i oby czajow ej. O p atry w an o je ró żn y m i „o b iecu jącym i” ty tu ła m i w ro d zaju : Od ły c z k a do rz e m y c z k a , od grosiczka do stryczka, P r z y g o d y A m e r y k a nina w Łodzi, Niedziela na Bałutach. Epopeja doliniarśka w dziesięciu epizodach. C zterow ersow e, „częstochow skie” w ierszyki zam ieszczane pod każdą ilu stra c ją za w iera ły k om entarz, w k tó ry m ak cen ty d y d akty czne s p la ta ły się z efek tam i h u m o ry sty czn y m i. W ten sposób pism o sta ra ło się rozszerzyć swe oddziaływ anie na odbiorców , k tó rz y jeszcze do n ie daw na — a może n a w e t i obecnie — znajdo w ali się w s tre fie w pływ ów k u ltu r y b ru k o w ej. O dpow iednie zabiegi re d a k c ji usiłow ały przekształcić ich w re g u la rn y c h czytelników gazety.
J e s t sp raw ą oczyw istą, że b e le try s ty k a obu g azet nie w y kazyw ała w ysokiego poziom u w arsztato w eg o m im o zręczności n ie k tó ry c h autorów w w y k o rzy sty w an iu pew nych realiów ii schem atów fab u la rn y c h . Nie n a leży jed n a k ograniczać tej oceny do powieści p isa n y c h w yłącznie n a u ż y tek dzienników . W spom niany pro b lem dotyczy przecież całej rodzim ej lite r a tu r y k ry m in a ln e j, rozpow szechnianej po odzyskaniu niepodległości w odcinkach pism , w seriach zeszytow ych i książkach.
„Z n am ienną cechą szczupłej p ro d u k cji o ry g in aln ej w Polsce — pisał n a początku la t trz y d z ie sty c h zn an y k ry ty k S. B aczyński — je s t b ra k głębszej m o ty w acji i przew aga d y d a k ty z m u policyjnego, g lo ry fik acja w p ro st stójkow ych, kom isarzy, a sp ira n tó w oraz w n a rra c ji łatw izna, nie przew yższająca litera c k ie j w artości p rotokołów śledczych ”6. P ry m ity w n em u m o ra liz a to rstw u tow arzyszyło, zdaniem a u to ra , pozbaw ienie p rze stęp cy głębszej m o ty w acji in d y w id u aln ej oraz ubóstw o in te le k tu a ln e obrońców praw a. Z b ro d n ia staw ała się dziełem „nieciek aw ych zw yrod- n ialców ” oraz osobników należących do n ajn iższych w a rstw społecznych. P ro d ucenci utw orów k ry m in a ln y c h p rzy ję li w w iększości zasadę, by czyn p rzestęp czy nie podw ażał p restiż u społecznego klas w yższych i średnich.
Cały sch em at ak c ji u tw o ru sprow adzał się p rz y ty c h założeniach do „nie w y b red n eg o p o lo w ania” i w y k lu czał z fa b u ły w alk ę m iędzy in te lig e n c ją b o h a te ra pozytyw nego i jego przeciw nika. P rz y ję te ograniczenia sp ra w iały, że rodzim a p ro d u k cja piśm iennicza sta ła się zjaw isk iem „wysoce n ied e m o k ra ty cz n y m ”7.
D odajm y, że w rów nej m ierze zaciążył tu b ra k w łasn y ch tra d y c ji i spraw ności w a rszta to w e j, pozw alającej odpow iednio w y ko rzy stać i wzbogacić zapożyczone w zorce fa b u la rn e : n aśladow nictw a i sporad y cz ne p ró b y in sp iro w an ia tw órczości nie w y sta rc z a ły do osiągnięcia s ta n d a rd u w ym aganego na ry n k a c h zachodnich. T en w y ra ź n y niedorozw ój k ry m in a ln e j p ro d u k c ji piśm ienniczej posiadał zresztą isto tn e społeczne uzasadnienie. W spółczesny badacz fra n c u sk i J e a n -J a c q u e s T o u rte a u w y raża opinię, że w żadnym k r a ju śro d ko w o europejsk im lite r a tu r a k r y m in aln a nie osiągnęła w okresie m iędzy w o jenn ym wyższego poziom u a r ty sty czn eg o 8, co tłu m aczy ł b rak ie m w a ru n k ó w polityczny ch istn ieją cy c h w p a ń stw ach o u stab ilizo w an y m u s tro ju d em okracji p a rla m e n ta rn e j, jak np. A nglia. K o n sek w en tn e resp ek to w an ie przez w ładze p ra w jed n o stk i je s t tu ta j nieodzow nym czynnikiem sp rz y ja ją c y m rozw ojow i o m aw iane go piśm ien n ictw a. A p a ra t sąd ow o-policyjny może iden ty fik o w ać spraw cę tylko za pom ocą żm udnego postępow ania dowodowego; p o d e jrz an y po zostaje osobą n ie ty k a ln ą aż do ew en tu aln ego m o m en tu , w k tó ry m ze b ra ne przesłan k i będą .w yraźnie św iadczyły o jego w inie; w szelkie nieścisło ści w m a te ria le śledczym m oże u m ie ję tn ie w y k o rzy stać w to k u p rocesu obrona. N a to m ia st ograniczenia auton o m ii jed n o stk i przez n ie k tó re ów czesne p ań stw a d y k ta to rsk ie i p ó łd y k ta to rsk ie E u ro p y środkow ej godzi ły — zdaniem J. T o u rte a u — w podstaw ow e założenia prozy k ry m in a ln e j i ham ow ały jej rozw ój.
Chociaż a rg u m e n ta c ja a u to ra opiera się n a słusznych obserw acjach, jego w nioski w y d ają się nieco- pow ierzchow ne. N ależałoby zaznaczyć, że stw ierdzone tu pow iązania dotyczą przede w szystk im w zorców d e te k ty w istycznych, a nie u tw orów k ry m in a ln o -aw a n tu rn ic z y c h , w k tó ry c h ta k często d om inuje o tw a rta w alk a i stosow anie przem ocy. P oza ty m T o u r te a u pom ija okoliczność, że d y sk ry m in ac ja w p a ń stw ac h to ta lita rn y c h czy p ó łto ta lita rn y c h dosięgała przed e w szy stkim osoby ścigane za w y kroczenia polityczne. P o d e jrz a n y o p rze stęp stw a k ry m in a ln e k o rzy stał w w ielu p rzy p ad k ach z dość szerokich u p raw n ie ń , k tó re może nie były ta k doskonałe, ja k w k ra ja c h anglosaskich, nie w y k lu czały jed n a k m oż liw ości obrony. D latego pew ne rea lia społeczne należy uw zględnić sze rzej, niż to czyni fra n c u sk i au to r. Nie w y sta rc z y rów nież stw ierd zen ie fa k tu , jak im było opóźnienie in d u stria liz a cji w w ielu regionach ówczes nej Polski, a w ięc niedorozw ój procesu cyw ilizacyjnego, k tó ry u ła tw ia ł
7 Op. cit., s. 95—97.
8 J.-J. T o u r t e a u , D’Arsène Lupin à San Antonio. Le roman policier fran çais de 1900 à 1970, Tours 1970, s. 110— 116.
36 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
p ow staw anie i rozpow szechnianie tek stó w try w ia ln y ch . C enną m yśl za w iera n a to m ia st w spo m nian a rozp raw a S. B aczyńskiego, tra k tu ją c a m. in. o u bóstw ie polskiej lite r a tu r y k ry m in a ln e j9. P rz y cz y n y tego sta n u sięgają położenia nairodu polskiego, zwłaszcza w zaborze ro syjskim , przed w ybu chem I w o jn y św iatow ej. Ściganie p rze stęp stw pospolitych w yw o ływ ało tu inn e re a k c je niż na Zachodzie. W św iadom ości znacznej części społeczeństw a — głów nie p ro le ta ria tu oraz in te lig e n c ji — zb rodn iarz sk azan y za oczyw iste p rzew in ien ia b y ł je d n a k ofiarą znienaw idzonego system u . D zielił n ieje d n o k ro tn ie swój los z w ięźniem p o litycznym n a zesłan iu lu b k ato rdze, staw ał się więc o b iek tem m im ow olnego w spółczu cia, a jego czyn tra k to w a n o często jako n astęp stw o niew oli i ciem noty, n arzuco n ej przez a p a ra t przem ocy. Ilero izacja b u n tu znajdow ała n a zie m iach polskich i ro sy jsk ic h szerszą i trw alszą m oty w ację niż w k ra ja c h Zachodu. N ato m iast ko m isarz policji, sędzia śledczy czy p ro k u ra to r po zostaw ali re p re z e n ta n ta m i w rogich sił, k tó re obciążano odpow iedzialno ścią za dem oralizację jed nostek . Idealizacja stróżów praw a była w ty ch w a ru n k a ch niem ożliw a, n a w e t jeśli trzeb a było korzy stać z ich usług w celu o chrony w łasnego życia i m ienia przed k ry m in a ln y m zam achem : in sty tu c je ścigające pospolite w yk roczen ia słu ży ły przecież jednocześnie rep re sjo m zw róconym przeciw lew icy i dążeniom niepodległościow ym . N aw et lojalizm wobec zaborcy, p a n u ją c y w n ie k tó ry c h środow iskach b u r- żuazji, drobnom ieszczaństw a i ziem iaństw a, nie w y starczał, by n arzu co ne przez c a ra t fo rm y bezpieczeństw a m ożna było n ieja k o zalegalizow ać w lite ra tu rz e obiegu p o pularneg o i uznać je za praw om ocne i p otrzebne.
W spom niane okoliczności tłu m iły rozw ój w łasnej p ro d u k cji p iśm ien niczej, toteż zaintereso w an ie sensacją zaspo k ajano od dziesięcioleci u tw o ram i zapożyczonym i, m. in . z lite r a tu r y fra n c u sk ie j, angielskiej i n iem ie c kiej. Co praw d a sto su n ek przek ład ów do tek stó w rodzim ych w drugiej połow ie X IX i n a początku bieżącego stu lecia w y m agałby szczegółow ych u s ta le ń źródłow ych, a obieg u tw o ró w p o p u la rn y c h w dwóch pozostałych zaborach pozostaje rów nież p ro blem em do rozw iązania, niem niej teza S. B aczyńskiego pozw ala lepiej w y jaśn ić sta n polskiego piśm ienn ictw a k ry m in a ln e g o w pierw szy m dziesięcioleciu po odzyskaniu niepodległości. B ra k w łasn ych tra d y c ji w y n ik a ł z uzasad nion y ch powodów , a p o d ję te po 1918 r. p ró b y rozw inięcia sam odzielnej tw órczości pozostaw ały w ciąż spóźnione. D odajm y, że rów nie w ażną rólę o d eg rały okoliczności, k tó re k r y ty k pom inął. A n tagon izm y polityczne w now ym p ań stw ie oraz dąże nia em an cy pacy jn e m as ograniczały zapotrzebow anie na te k s ty broniące m ieszczańskiego ładu . D otyczy to nie ty lk o pism dem o k raty czn y ch i le w icow ych, ale rów nież organów sk ra jn e j praw icy, zain tereso w anej roz p ow szechnianiem bard ziej p rzy d a tn y ch utw orów . P o lity k a lite ra c k a „E x pressu W ieczornego Ilu stro w an e g o ” oraz „ K u rie ra In fo rm acy jneg o
i T eleg raficzneg o ” pozostaw ała na pew no in te re su ją c y m p rzy k ła d em do stosow ania u stalo n y ch k o n w encji lite ra c k ic h do oczekiw ań now ych, w ielko m iejsk ich odbiorców , re k ru tu ją c y c h się spośród drobnom ieszczań stw a, a w pew n ej m ierze i p ro le ta ria tu . W spom niane zabiegi, zm ie rz a ją ce do stw orzenia w łasnego m odelu k u ltu r y m asow ej, p ozo staw ały jed n a k zjaw iskiem odosobnionym , niety p o w y m dla ów czesnej p ra s y codziennej.
PROZA SENSACYJNA A PROPAGANDA POLITYCZNA — LITERACKIE WYBORY PISM PRAWICY
Ideologia utw orów stanow iących p rzed m io t pop rzednich rozw ażań b yła dość jednoznaczna. D obro uto żsam iało się w nich najczęściej z ładem społecznym ch ron io nym przez a p a ra t p aństw ow y, w szelkie zło okazyw a ło się naru szen iem zasad g w a ra n to w an y c h p r z e z ’praw o. Pow yższa te n d en cja dom inow ała w m ieszczańskiej prozie p o p u la rn e j k ra jó w zachod n ich od la t p ięćdziesiątych X IX w. do w y b u ch u I w o jn y św iatow ej. Szczegółową perio dyzację w spom nianej lite r a tu r y przepro w adzili m. in. badacze fran cu scy : Y. O liv ie r-M a rtin 10 oraz J e a n T o rte l11. O baj a u to rz y om ów ili rów nież c h a ra k te ry sty c z n e odstęp stw a od ty c h założeń, ja k n p . n a w ró t do b o h a te ra an ty k on form isty czn eg o , o nad lu d zk ich w łaściw o ściach, w y stęp ująceg o w n iek tó ry ch fra n c u sk ic h u tw o rac h przygodow ych z la t 1900— 1914, np. w pow ieściach M. L eblanca.
Te in te re su ją c e zjaw isk a nie p o d w ażają je d n a k ogólnej praw idło w o ści, przew ażającej w obiegu try w ia ln y m . Zło je st ty lk o chw ilow ym n a ru szeniem porząd ku społeczno-m oralnego, k tó ry p rzy w ra c a ponow nie b o h a te r pozytyw ny, a pom aga m u w ty m — w zależności od g a tu n k u u tw o ru — w łasna in telig en cja, niezw ykłe cechy c h a ra k te ru , siła fizycz na, w reszcie szczęśliwe zrządzenie losu. Ś ro d k i działania i sposoby roz w iązyw ania ko n flik tó w fa b u la rn y c h m ogą być różne, n a to m ia st w a rto ścią n iezm ienną pozostaje szacunek dla praw a. P o d staw y sy ste m u są zawsze trw a łe i n a w e t zbro dn ia nie może ich n aruszyć.
Tej optym isty czn ej lite ra tu rz e n a le ż y przeciw staw ić in n ą g ru p ę u tw o rów p o p u larn y ch , rozpow szechnianych przez pism a praw icow e, a przed e w szystkim przez gazety endeckie i chadeckie. Są to p u b lik a c je o w y ra ź n y ch cechach propagan d o w y ch, zh arm onizow anych odpow iednio z dążeniam i poszczególnych dzienników . W iąże się z ty m p y tan ie : czy zabieg te n jest słuszny? P rzecież elem en ty p e rsw az ji ideow ej w y stę p u ją w w ielu znanych te k s ta c h k o n w en cjon aln ych , n p . w now elach Conan D oyle’a, w pow ieściach A. C hristie, w u tw o rac h k ry m in a ln o -a w a n tu m i- czych G. L erou x, w prozie sen ty m en taln o o b y czajo w ej o tra d y c ji w ikto
-10 Y. O l i v i e r - M a r t i n , Sociologie du rom an populaire, [w:] E n tretien s sur la p a ra littéra tu re, Paris 1970, s. 179—193.
38 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
ria ń sk ie j. Idzie n am jed n a k o now e zjaw iska, w yk raczające w y raźn ie po za ra m y opisanych w po przednim rozdziale k onw encji. N ależy do nich ak tu a liz a c ja polityczna, uzależnienie fa b u ły u tw o ru od stan o w isk a ideo wego gazety. S tw ierd zen ie to nie stanow i zresztą pełnej odpowiedzi. D e cy d u jącą rolę o d g ryw ały okoliczności, w jak ic h pow staw ały po odzyska niu niepodległości pew ne te k s ty p o p u larn e, fu n k cjo n u jąc e n a łam ach p rasy codziennej. U polityczniona lite r a tu r a try w ia ln a uw zględ niała p rz e cież dośw iadczenia w o jn y św iato w ej, podobnie p rzeb ieg rew o lu cji w Ro sji oraz w alkę o w ładzę w odrodzonej R zeczypospolitej. W iązały się z ty m oczyw iste k o nsekw encje, np. poczucie zagrożenia sy stem u spo łecznego, w y rażan e k o n sekw en tnie w w ielu u tw o rach . Co w ięcej — in sp iracja ideow a sk ra jn e j p raw icy nie zm ierzała do obrony dem ok racji m ieszczańskiej. J u ż w pierw szych lata ch niepodległości p o jaw ia ły się w n iek tó ry ch p ism ach a k c e n ty propagandow e na rzecz dążeń to ta lita r nych, w yw ołujące odpow iednie n a stę p stw a w doborze druko w an y ch tek stó w b eletry sty czn y ch . Szacunek dla p raw a, dla m ieszczańskiego ko deksu m oralno-obyczajow ego coraz częściej p rzestaw ał być p u n k te m od niesienia w w alce, jak ą prow adzili b oh atero w ie now el i pow ieści z p rze ciw nikiem in d y w id u aln y m lu b zbiorow ym . T ra d y cy jn ą h ie ra rc h ię w a r tości zastępow ała now a ten d e n c ja : zw ycięstw o nad w rogiem w te d y będzie trw ałe, jeśli zm o dy fik u je odpow iednio dotychczasow e założenia u s tro jo we; sukces odniesiony w ram a ch obow iązującego sy stem u pozostanie za wsze połow iczny; lib eralizm czy dem o kracja p a rla m e n ta rn a stanow ią w ygodną osłonę dla sił w yw rotow ych. D latego rozw iązanie in try g i nie polega już na skuteczn ej obronie dotychczasow ego porządku, ale p o stu lu je przek ształcen ie go w edług now ych zasad.
Szczególny w y ra z zn alazły w spom niane ten d e n c je w b e le try sty c e „G azety W arszaw sk iej” i „G azety P o ra n n ej 2 G rosze” . Oba pism a w y k o rzy sty w a ły p rzy ty m często k o n w encję pow ieści szpiegow skiej, od m ian y g atu n k o w ej u k ształto w an ej stosunkow o niedaw no — dopiero po I w ojnie św iatow ej. J a k stw ierd zają badacze fra n c u scy P ie rre B oileau i T hom as N arcejac, przebieg m iędzyn aro d ow ych k on fliktów z b ro jn y ch pozw olił nobilitow ać agen ta w yw iadu, k tó ry nie je s t ju ż zw y k ły m szpie giem , ale spełnia doniosłą m isję w in te re sie ogólnego b ezpieczeństw a12. Podstaw o w y m schem atem fa b u la rn y m tej pow ieści je st w alk a w y n i k ająca z antagonizm ów politycznych, w sk u te k czego ulega zasadniczem u p rzek ształcen iu pojęcie dobra i zła, odgryw ające zasadniczą rolę w lite ra tu rz e k ry m in a ln e j różnych wzorców. Ściganie w ykroczeń przeciw s p ra w iedliw ości nie posiada tu istotnego znaczenia. D obre je s t to, co odpo w iada doraźnym potrzebom pań stw a. B o h ater po zy ty w n y id e n ty fik u je się całkow icie z in te re s a m i organizacji, do k tó re j należy : w ym aga to od niego ślepego po słuszeństw a i stosow ania w szystkich niezbęd ny ch
środ-12 P. B o i l e a u , T. N a r c e j a c , Le Rom an policier, Paris 1964, s. 193—202 (rozdział „Le Roman d’espionnage”).
ków — n a w e t przestępczych' — jeśli okażą się potrzeb n e do w yk on ania o trzy m an y ch zadań. N ajw ażn iejszy je s t sukces końcow y, osiągnięty n a w et za cenę czynów po tęp ian y ch i ściganych w tra d y c y jn e j powieści de te k ty w isty c z n e j. W alka m a przecież c h a ra k te r to ta ln y , a w szystkie w zględy m o raln e zostają podporządkow ane siłom anonim ow ym , r e p re zentow an ym przez b iu ro k ra ty c z n y a p a ra t p aństw ow y.
-„G azeta W arszaw sk a” i -„G azeta W arszaw ska P o ra n n a ” zam ieściły w la ta c h 1925 i 1926 dwa p rze k ład y zn an ych pow ieści Jo h n a B uchana Trzydzieści dziewięć stopni oraz Płaszcz proroka, osnute n a tle w alk i B ry ty jc z y k ó w z w yw iad em n iem ieckim w lata ch 1914— 1918. Oba u tw o ry tra k to w a n e są przez h isto ry k ó w lite r a tu r y jako pierw sze p rzy k ła d y now ej odm iany prozy sen sacy jn ej, chociaż w łaściw y rozw ój lite ra tu ry szpiegow skiej n astąp ił nieco później, bo od końca la t dw udziestych. . W spom niane zapożyczenia w zbogacały r e p e r tu a r pism , jed n ak że do m inow ały w nich u tw o ry w łasne, dostosow ane do p o trzeb i oczekiw ań czytelników „G azety W arszaw sk iej” i „G azety P o ra n n ej 2 G rosze” , czy też „G azety W arszaw skiej P o ra n n e j” , w ychodzącej po fu zji o b u ,p o p rzed nich periodyków w drug iej połowie 1925 r. N a łam ach ty ch dzienników pojaw iały się dość sy stem aty czn ie u tw o ry o cechach „h y b ry d y c z n y c h ”, zaw ierające elem en ty powieści szpiegow skich, przygodow ych, sen ty m e n - talno-obyczaj owych; w ich fabu le w y stęp ow ały też fo rm y bliskie zbele try zo w an y m w spom nieniom i reportażom . D ostarczycielam i tej z a k tu a lizow anej pod w zględem polity czny m p ro zy byli m. in. p isarze posłu g u jąc y się język iem ro sy jsk im i polskim , a. więc e m ig ran t M ikołaj B resz- ko-B reszkow ski czy A lek san d er Junosza-G zow Ski. D rukow ano więc p rze k ład y powieści B reszko-B reszkow skiego: Pod gwiazdą szatana. Po wieść w trzech częściach („G azeta P o ra n n a 2 G rosze” 1923), Tajem nicza ręka („G azeta W arszaw sk a” 1923/1924), Na z ło t y m tronie. Powieść w trzech częściach („G azeta P o ra n n a 2 G rosze” 1924/1925), chadecka „P o lo n ia ” p u blikow ała w la ta c h 1925— 1926 dłuższy serial szipiegowsko-przy-^- godow y K re w , b ry la n ty , ko biety, „G azeta P o ra n n a 2 G rosze”, k tó re j w spółpracow nikiem b ył A. Junosza-G zow ski, zam ieszczała jego u tw o ry o w ojnie dom owej w R osji oraz powieść Z d ejraudow ane m ilio n y , po św ięconą k o n fiskato m p o lity czn y m w Polsce w pierw szych la ta c h po odzyskaniu niepodległości. Pow yższe w yliczenie m ożna jeszcze uzupełnić in n y m i pozycjam i, ja k np. serial p rzygodow y i. szpiegow ski Ju liu sz a G er- m ana: p ierw szą jego część pt. Iw o n k a zam ieścił „ K u rie r W arszaw sk i” w 1925 r., d ru g ą — Iw o n k a i gw ia zd y — d ru k o w ały w 1926 r. „G azeta W arszaw sk a” .oraz „Słowo P o lsk ie ” .
W szystkie w spom niane u tw o ry , m im o p ew n y ch in d y w id u aln y ch od rębności, w y k azyw ały szereg cech w spólnych. D otyczy to zwłaszcza k re a c ji b ohaterów , podstaw ow ych schem atów fab u la rn y c h , sposobów rozw iązyw ania in try g i, a k tu a liz a c ji politycznej tek stu .
40 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
N iek tó rzy z nich to oficerow ie zaw odow i daw nej arm ii ro sy jsk ie j, obec nie polskich sił zbro jn y ch . K re a c ja głów nego b o h a te ra — szczególnie w pow ieściach B reszko-B reszkow skiego — zaw iera często p ierw ia stk i m itycznego nadczłow ieczeństw a (nadzw yczajna odwaga, siła fizyczna, w y trzym ałość, zdolność szybkiej reak cji), k tó ry m tow arzyszy b ru ta ln o ść i ok rucień stw o wobec w roga. P o stacie pozy ty w ne o b racają się najczęściej w śro d o w isk u ziem iańskim , oficerskim , rzadziej w b u rżu a z y jn y m , p ro w adzą w ielkośw iatow y sty l życia, odw iedzają egzotyczne k ra je , odnoszą sukcesy tow arzyskie. T en ty p b o h a te ra nie b ył czym ś now ym ; B reszko- -B reszkow ski pow ielał w y p ró bo w an y ste re o ty p obrońcy „m alu czkich” i pokrzyw dzonych, w zbogacał je d n a k tra d y c y jn y wzorzec o a k tu a ln e re a lia p o lity czne i obyczajow e. W te n sposób m ajo r B ejzym w powieści Pod gwiazdą szatana i Na z ło t y m tronie bard ziej przypom in a b o h ateró w w spółczesnych pow ieści szpiegow skich niż p ro tag o n istó w lite r a tu r y k ry m in aln ej sprzed I w o jn y św iato w ej13.
P ie rw ia ste k zła re p re z e n tu je w u tw o rac h M. B reszko-B reszkow skiego i J. G erm an a organizacja rew o lu cy jn a, pow iązana często z w yw iadam i w rogich Polsce p a ń stw n iek om u nisty czn y ch, jak np. N iem cy i L itw a. Je d n ak ż e dy w ersanci w ty ch seriach pow ieściow ych są z re g u ły n a rz ę dziem m iędzynarodow ego spisku m asońsko-żydow skiego, dążącego do podboju całego Zachodu, do zniszczenia ch rześcijań stw a. W n ie k tó ry c h u tw o rac h w prow adzenie w roga rozpoczyna się od ta jn e j n a ra d y w gabi necie b a n k ie ra lub przedsiębio rcy przem ysłow ego o pochodzeniu sem ic kim , dopiero później n a s tę p u je pierw sze ud erzen ie podziem ia k o m u n i stycznego. J e s t to oczywiście ste re o ty p p rz e ję ty z n a jb a rd zie j p ry m i ty w n y ch środków propagand o w y ch sk ra jn e j praw icy . Istn ieje jed n ak w ty p izacji przeciw ników ten d e n c ja zasłu gu jąca na szczególną uw agę. Polega ona na rozszerzan iu k a te g o rii w roga rów nież n a środow iska m a jące niew iele w spólnego z ru ch em rew o lu cy jn y m , a ty m bardziej z m ię dzynarodow ym i pow iązaniam i w św iecie w ielkiego k a p ita łu . P rzy p o m in a to tro ch ę fo rm u łę L ü g era, pow tórzoną później przez G öringa: „ J a o ty m d ecyd uję, kto je s t Ż y d em ”. W pow ieści K r e w , b ry la n ty , k o b ie ty B r e s z - . ko-B reszkow skiego oraz Z d efrau d ow a n e m ilio n y Junoszy-G zow skiego w y stę p u je cała g a le ria postaci, k tó re n ależy zaliczyć do p o ten c jaln y c h przeciw ników ze w zględu na słabość c h a ra k te ru , lib eraln e lu b d em o k ra tyczn e poglądy, b ra k czujności wobec obcej in sp irac ji ideow ej lu b po p ro stu w sk u tek pow iązania z p o lity k am i nie d e k la ru ją c y m i się w y ra ź nie po stro n ie sk ra jn e j p raw icy . W utw o rze B reszkow skiego n a le ż y do nich oficer w yw iadu fran cu sk ieg o w K o n stan ty n o p o lu , łatw o w ie rn y i sła by, a w ięc m im ow olny sojusznik m iędzynarodow ej organizacji „bolsze- w icko-żydow skiej”. P odobną rolę o d g ry w ają dyplom aci włoscy z okresu
13 Por. H. Ch. B u c h , James Bond oder der Klein bürger in Waffen, [w:] J. V o g t , Der Kriminalroman. Zur Theorie und Geschichte einer Gattung, t. 1, München 1971, s. 227—249.
p rze d p rzew ro tem M ussoliniego, u leg a jąc y m aso n erii i w rogo usposo bien i do g ru p y em ig ran tó w ro sy jsk ich . Junosza-G zow ski w sen sacy jn ej pow ieści o nadu życiach w in te n d e n tu rz e w ojska polskiego w prow adza szereg niebezpiecznych in try g a n tó w , k tó rz y p rzy czynili się do k a ta s tro fy głów nego b o h a te ra, zasłużonego w w alce przeciw bolszew izm ow i. Z n a jd u ją się w śród nich p rzede w szystkim socjaliści, intelig en ci po g rążeni w d em o k raty czn ych m rzonkach, a rów nież piłsudczycy, k tó ry c h należało b y tra k to w a ć jako zam askow anych w yw rotow ców . O skarżenie to nie je s t zresztą zaskoczeniem — z arzu t k ry p to k o m u n izm u b y ł w ów czas obiegow ym a rg u m e n te m p ra sy endeckiej w w alce z socjalizm em refo rm isty czn y m i obozem belw ederskim . Sposób k re a c ji w roga w ią że się ściśle z kom pozycją u tw o ru . Założenie, iż w róg je s t niezniszczal ny, posiada isto tn e n astęp stw a. P rz ed e w szy stkim dom inuje tu schem at o tw a rte j w alki; tak ie elem en ty , ja k d ed u kcja, o d tw arzanie w y d a rz eń z przeszłości, b y łyby zabiegiem u tru d n ia ją c y m prow adzen ie akcji, zw al n iają cy m bieg n a rra c ji. B o haterow ie p o zy ty w n i odnoszą sukcesy w ko lejn y c h p e ry p e tia c h , ale pokonanie bezpośredniego p rzeciw nika nie g w a ra n tu je ostatecznego zw ycięstw a. Zagrożenie odradza się ustaw icznie w sk u tek istn ien ia spisku o m iędzy n aro do w ym zasięgu. D latego w k o lej n y ch fra g m en ta ch se ria lu znów w z ra sta napięcie, a w alk a w ym aga uży cia siły. P ew n e cząstki kom pozycyjne m ogą p ow tarzać się k ilk a k ro tn ie, chociaż p okonyw anie niebezpieczeństw za k ażdym razem przebieg a in a czej. Tego ro d za ju schem at zaznacza się n a jw y ra ź n ie j w pow ieściach B reszko-B reszkow skiego (Pod gwiazdą szatana, Tajem nicza ręka) oraz G erm ana. S k ład ają się n a ń n a stę p u jąc e elem enty:
a) k ró tk i fra g m e n t stanow iący zaw iązanie akcji, służący zarazem p re z e n ta c ji głów nego b o h a te ra;
b) ta jn a n a ra d a m asonów oraz przem ysłow ców i b an k ierów żydow skich, in sp iru ją c y ch działalność kół rew o lu cy jn y ch , w yznacza k olejn e zadanie, m ieszczące się w ogólnym plan ie zaw ładnięcia św iatem ;
c) b o h a te r p o zy tyw n y w p ad a n a tro p org anizacji d y w e rsy jn e j i po raz pierw szy niw eczy jej zam ierzenia. J e s t to na razie ty lk o zw ycięstw o połow iczne, w róg w dalszym ciągu pozostaje zam askow any i posiada p ełn ą in ic ja ty w ę w działaniu;
d) dyw ersanci przechodzą do szczegółowego rozpoznania swego p rze ciw nika. Z acieśniają w okół niego sieć in try g , sk u tecznie p e n e tru ją śro dowisko, w k tó ry m p oru szają się postacie pozyty w ne pow ieści;
e) u d a n y po dstęp um ożliw ia zw abienie b o h a te ra pozytyw nego w za sadzkę i obezw ładnienie go. Istn ie je tu rów nież w a ria n t uboczny — ofiarą p o rw an ia może być ew en tu aln ie osoba blisko zw iązana z p ro tag o - n istą , k tó ry w alczy ze złem;
f) p rzesłu chiw anie i to rtu ro w a n ie w ięźnia. P o ja w ia ją się tu sceny o c h a ra k te rz e sady sty czn o-p o rn o graficzn y m ;
42 O S K A R S T A N I S Ł A W C Z A R N IK
oraz s p ry t um ożliw iają b o h atero w i ucieczkę. N ieu d an y pościg p o d ję ty przez w roga;
h) b o h a te r po zy ty w n y m obilizuje siły potrzeb n e do rozgrom ienia organizacji d y w e rsy jn e j, k tó rą zdołał ju ż w znacznej m ierze rozpoznać w okresie swego uw ięzienia;
i) decydujące zbrojne starcie z ’w rogiem . G łów nego b o h a te ra w sp iera organizacja polityczn a lub in n a g ru p a, do k tó re j należy. P rzeciw n icy po noszą śm ierć. T em u zw ycięstw u to w arzy szy szczęśliwe zakończenie w ą t k u sen ty m en taln eg o . Jed n ak ż e głów ni in sp ira to rz y zbrodniczej d ziałal ności pozostają n ad al w u k ry ciu , co je s t zapow iedzią n a stę p n e j serii b arw n y ch przygód.
D odajm y, że podobna po w tarzalność elem entów istn ie je w e w spół czesnych pow ieściach szpiegow skich. W yjaśnia ją U m berto Eco w sw ym stu d iu m o n a rra c ji w serialach F lem inga. Z nane są tu re g u ły g ry , w ia domo, kogo re p re z e n tu ją stro n y walczące, m ożna też łatw o przew idzieć o stateczn y w y n ik p ojed y n k u . N atom iast sam przebieg ro zg ry w k i pozo s ta je niew iado m ą14.
W spom niane u tw o ry c h a ra k te ry z u je jeszcze jed n a zasada k o n s tru k cyjna: ich kom pozycja nie w y k azu je ścisłego uzależnienia od k o n stru k c ji odcinków zam ieszczanych w poszczególnych n u m era ch gazety. N apięcie ak cji w zrasta w obrębie w iększych całości, niespodziew ane zm iany w przeb ieg u zdarzeń dotyczą p ew ny ch sekw encji, zespołów scen, a nie d ru k o w an y ch codziennie frag m en tó w . Co (prawda odcinek zachow uje swe ra m y k o n stru k c y jn e , jego fab u ła k o n c e n tru je się w okół jakiegoś zda rzenia, a w s ty lu w y stę p u je przede w szy stk im opow iadanie u n aocznia jące. N ato m iast zaw ieszenie a k c ji nie je s t w cale reg u łą, k tó ra w y n ik a ła by z p u b lik a c ji te k s tu w d o starczany ch kolejno porcjach . W y stęp u je w tedy, gdy zakończenie odcinka zbiega się z p u n k te m z w ro tn y m w roz w oju akcji, z rozpoczęciem now ej sekw encji. Sądzim y, że w p rzy p a d k u zin stru m en talizo w an y ch pod w zględem ideow ym ów czesnych u tw orów try w ia ln y c h tra d y c y jn e środ k i kom pozycyjne — pochodzące jeszcze z okresu n aro dzin pow ieści odcinkow ych — nie są w cale isto tn ą cechą w yróżn iającą. Prasow e ele m en ty u tw o ru polegają przede w szy stkim n a odpow iedniej a k tu alizacji. Idzie tu o p rzed staw ioną ju ż poprzednio te n dencję, by w ażne in fo rm acje lu b k o m en tarze, przekazane w części in fo r- m acy jn o -p u b licy sty czn ej pism a, znalazły odpow iedni w y raz — m ożliw ie ja k najszybciej — w odcinku b ele try sty cz n y m . D latego w u tw o rac h B reszko-B reszkow skiego Pod gwiazdą szatana i Na z ło t y m tronie b oha terow ie k o m en tu ją w dialogach n ajn o w sze doniesienia „D w ugroszów ki”, np. o rzekom ej m asow ej dezercji Żydów z w ojska, o „bezczelnych” in te rp e la c ja c h posłów sejm ow ych re p re z e n tu ją c y c h lew icę lub m niejszości
14 U. E с o, Die Erzühlstr uktu ren bei lan Fleming, tamże, s. 250—292. P ierw o druk tekstu w języku w łoskim pt. Le sttructu re n arrative in Fleming, [w:] Ľ a n a lisi del racconto, Milano 1969, s. 123—162.
narodow e. P odobn y c h a ra k te r posiadają w ypow iedzi b o h aterów o sen sa cy jn y ch w ydarzen iach, żywo in te resu jąc y c h opinię publiczną, ja k np. w ybu ch w C ytadeli w arszaw sk iej oraz późniejszy proces B agińskiego i W ieczorkiew icza. Szczególną uw agę pośw ięca a u to r p o w stan iu ro b o t ników k rako w skich w 1923 r. oraz rozp raw ie sądow ej, w to k u k tó re j uniew inniono uczestników tego w y stąp ien ia. Św iadczy to w p rz e k o n a n iu b o h ateró w o b ra k u a u to ry te tu , ja k i pow inna posiadać w ładza p ań stw o wa, stanow i zapow iedź a n a rc h ii społecznej, do k tó re j prow adzą socjaliści, lew icow i ludow cy, piłsudczycy oraz chw iejn i intelig enci o d e m o k raty cz n y c h przeko nan iach. Szczególną ro lę odgryw a w pow ieściach B reszkow - skiego — a rów nież we w spo m nian y m u tw orze G erm ana — pro p ag an d a na rzecz k on sp iracji praw icoW o-endeckiej w w o jsk u oraz tw orzenia in nych ta jn y c h organizacji o c h a ra k te rz e p a ra m ilita rn y m . T ak w łaśnie kończą się serie przygód, p rzed staw ion y ch przez obu autorów . R ządy w p aństw ie p rz e jm u ją generało w ie znani ze sw ych praw icow ych p rzeko n ań, ja k Józef H a lle r i Józef D ow bór-M uśnicki, dotychczasow ą arm ię in filtro w a n ą przez w roga zastęp u je woj'sko narodow e, now y u stró j elim i n u je z życia publicznego jaw n y ch i u k ry ty c h przeciw ników . J e s t to zresztą dopiero początek w alki, g dyż w rogie Polsce siły zew n ętrzn e re ag u ją na p rzew ró t p raw icow y o tw a rtą ag resją. S tą d ak cję n iek tó ry ch u tw orów zam yka w y b u ch w o jn y — nie idzie tu zresztą o k ru c ja tę a n ty - • radziecką, ale o k o n flik t z b ro jn y z N iem cam i.
U politycznione powieści sen sacy jn e stan o w iły w ażną pozycję w r e p e rtu a rz e „G azety W arszaw sk iej” i „G azety P o ra n n ej 2 G rosze” . W yli czanie w szystkich przy k ład ó w byłoby bezcelowe, ograniczam y się zatem do dwóch re p re z e n ta ty w n y c h pozycji, jak im i są pow ieści E d w ard a L i gockiego o w ym ow nych ty tu ła c h : G d y b y pod Radzym inem ... P.S.F.S.R. Opowieść fa n ta styc zn a („R zeczpospolita” 1925) oraz Noc na P alatynie („K u rie r W arszaw sk i” 1923). U tw o ry te re p re z e n tu ją w yższy poziom in te le k tu a ln y niż om ówione poprzednio te k sty przygodow e. N ato m iast c h a ra k te ry z u je obie pow ieści podobna ten d e n c ja — ele m en ty lite r a tu r y sensacyjn ej lu b sen ty m en taln o-o by czajo w ej służą w n ich isto tn y m zada niom p ro p agandow ym o c h a ra k te rz e an ty ra d zie c k im i anty sem ickim , za m ierzonym przez a u to ra i ap ro bow anym przez red ak cje.
ZAKOŃCZENIE
Om ów ione pu b lik acje w sk azują, w ja k i sposób dzienniki p o p u larn e oraz p o lity czno -inform acy jne w y k o rz y sty w ały b e le try sty k ę dla sw ych a k tu a ln y ch zadań k o m erc y jn y c h i propagandow ych. W arto zatem za dać jeszcze jedno p y tan ie : ja k ą część ogólnego zbioru 227 pow ieści w odcinkach, zam ieszczonych przez badane pism a, stan o w iły z in stru m e n - talizow ane te k sty sensacyjne, pow iązane ściśle z p o trzeb am i gazet.