Tadeusz Sikorski
B. Häringa personalizm teologiczny
Collectanea Theologica 46/4, 213-217
K S . T A D E U SZ S IK O R SK I, W A R SZA W A
B. HÄRINGA PERSONALIZM TEOLOGICZNY
N a p oczątk u 1976 u k azało s ię p o lsk ie tłu m a c z e n ie k sią ż k i B . H ä r i n g a ,
M or aln ość j e s t d l a lu d z i К Jej tr z y ty się c z n y n akład w ciągu k ilk u z a le d w ie d n i
został c a łk o w icie w y czerp a n y . P o w ó d su k cesu jest o c z y w isty . A u tor, teolog o św ia to w y m rozgłosie, zy sk a ł so b ie od d aw n a p op u larn ość i u zn an ie ró w n ież naszego czy teln ik a . Jed n a k że od p ierw szy ch k o n ta k tó w z m y ślą zn ak om itego m o ra listy , tj. od u k azan ia s ię w P o lsc e N a u k i C h r y s t u s a , ir y tu je n iek tó ry ch s w o is ty s t y l p isa rstw a H ä r i n g a . F orm a op iso w a góru je w n im nad an alizą tr e śc i m oraln ych , ro zw lek ło ść sam ego o p isu n ie sp ełn ia o czek iw a ń u m y słó w sy n te ty c z n y c h , a p r z y zw y cza jen i do sk ru p u la tn eg o o rzek an ia o grzech u i cn o cie w yrzu ca ją a u torow i b rak p recy zji w w y d a w a n y ch p rzezeń sądach. N ie m n iej H ä r i n g przyciąga. P rzy cią g a n a zw isk o — sy m b o l now ego czasu w te o lo g ii m o ra ln ej, za k tó ry m k ry je s ię p ostać m ęd rca i profety.
J. L e c l e r c q , k tó ry je szcze przed H ä r i n g i e m k ła d ł p o d w a lin y pod d zisiejszą n au k ę o ż y c iu ch rześcija ń sk im n ie b ez k ozery p rzyp om in ał, że w sta ro ży tn o ści w ła śn ie m ęd rcy p e łn ili fu n k c je m o r a listó w zan im p o w sta ły p ierw sze tr a k ta ty filo z o fii m o ra ln ej. D o n ich ud aw an o s ię po rozw iązan ie za w iło ś c i życia lu d z k ie g o 2. N iep od ob n a n ie za u w a ży ć ich istn ie n ia w ciągu h i sto rii i od m ów ić im m iejsca w e w sp ó łczesn o ści. N iezb ęd n i są o c z y w iśc ie m o - ra liści-b a d a cze, n ie za stą p ią on i jed n ak m ęd rców .
Z arów no L e c l e r c q j ak i H ä r i n g łą czą w so b ie o b ie za lety . Z tą je d n ak różn ica, że L e c l e r c q pod k o n iec sw e g o ży cia p rzen ió sł s ię do sa m o t n i, g d zie p rzy jm o w a ł szu k a ją cy ch p ra w d y , podczas gd y H ä r i n g , jeszcze jako czy n n y p rofesor rzy m sk ieg o fa k u lte tu , podróżu je po św ie c ie , w y stę p u je przed k am eram i te le w iz ji, n ieo b ce są m u ap a rta m en ty p a p iesk ie, d om y bi sk u p ie, sa le p ozarzym sk ich u n iw e r sy te tó w , a u d ytoria w ie r z ą c y c h i n ie w ie r z ą cych. S ta n ą ł na p rzeło m ie cza só w i jest teo lo g iem p rzełom u , i jako tak i w i n ien b yć o cen ia n y . W la ta ch po sob orze k a to lick a n au k a m oraln a p oszła d alej, drogą w y zn a czo n ą w d u żej m ierze przez H ä r i n g a . On sam p ozostał ju ż n ie co w ty le , zgod n ie z k o le ją lo s ó w u stęp u ją c m iejsca m ło d szy m od sie b ie , w n i k liw sz y m m o że w ro zu m ien iu n o w y ch p rzem ian , a le, co w a żn e, podąża nad al, choć coraz w y d a tn ie j jak o m ęd rzec n iż badacz.
R ecen zow an a k sią żk a je s t o w o cem d w ó ch jego podróży do S ta n ó w Z jed n o czon ych la tem 1967 i 1969, gd zie n a zap roszen ie C ath olic U n iv e r sity w W a szy n g to n ie oraz M aryw ood C ollege i V illa n o w a U n iv e r sity w y g ło sił szereg w y k ła d ó w , w k tórych , jak w y z n a je , „starał się propagow ać w e g zy sten cja l n ym k o n te k śc ie p e r so n a listy c z n y sp osób m y ś le n ia ” (s. 5) w te o lo g ii m o ra ln ej.
1 W arszaw a 1975, In st. W yd. P a x , s. 193, tłu m . H. B e d n a r e k . 2 Por. S o is ir la v i e en p le i n e s m ain s, P a ris 1961, 15.
214
K S . T A D E U S Z S I K O R S K IS zczeg ó ło w e p o d a n ie rod ow od u k sią żk i m a n ie m a łe zn aczen ie d la p olsk iego czy teln ik a . T łu m a czy ono n arracyjn y ch arak ter w y p o w ie d z i autora, co je d nak czy n i k sią żk ę p rzystęp n ą d la za in tereso w a n y ch m oraln ością k a to lick ą , a n ie b ęd ą cy ch z a w o d o w y m i teologam i. W y d a je się , ż e do n ich g łó w n ie k sią ż k a jest za ad resow an a. D la p r o fe sjo n a listó w n ie p ow in n a być w żad n ym w y p ad k u n o w o ścią . P o ch o d zen ie k sią żk i je s t w a żn e i d la tej racji, że sta n o w i ona k o n trp rop ozycję n a m o d n y ó w cześn ie w A m ery ce P ółn ocn ej n urt se k u - laryzm u rep rezen to w a n y p rzez H . C o x a 3. N ie n a leży o c z y w iśc ie d oszu k iw ać s ię w n iej d o g łęb n ej d y sp u ty H ä r i n g a z C o x e m , n iem n iej w a rto zw rócić u w a g ę na p o d a n e w in d e k s ie stro n y , g d z ie H ä r i n g , e g z y s te n c ja ln y p e r so - n a lista , u k a zu je zręb y sw e j p ozycji w zg lęd em C o x a , teo rety k a sek u laryzm u . D zięk i tem u lek tu ra tej k sią żk i b ęd zie za p ew n e o w ocn iejsza.
W reszcie czas p o w sta n ia ty c h o siem n astu , sk ąd in ąd w a rto ścio w y ch , roz d zia łó w w y ja śn ia n iezb ieżn o ść p ew n y ch stw ierd zeń z ob ecn ym rozpoznaniem czasu i w r a ż liw o śc ią n a w e t p o lsk ich m o ra listó w , k tó rzy w sza k z w ięk szą p o w o ln o ścią n iż ich zagran iczn i k o led zy n ad rab iają op óźn ien ia sw o jej d y sc y p li ny. T y tu łem prostej ilu str a c ji p od ajm y d w a p ierw sze zd an ia w stęp u . „F ilo z o fo w ie i teo lo d zy stu d iu ją d ziś d ok ład n ie o b fitą o b ecn ie litera tu r ę na te m a t p erson alizm u i eg zy sten cja lizm u . O b serw u jem y duże za in tereso w a n ie różn ym i rod zajam i i sp osob am i sfo rm u ło w a ń ty c h d w ó ch w sp ó łczesn y ch n u rtó w m y śli...”. P r a w d z iw e w 1971, tj. g d y au tor p r z y g o to w y w a ł k sią żk ę do druku, sp ra w ia ją dziś słu sz n ie w ra żen ie o p in ii zd eza k tu a lizo w a n ej. W iadom o, że obie filo z o fie — e g z y ste n c ja liz m i p erson alizm — n ie sta n o w ią już p rzed m iotu d u żeg o za in tereso w a n ia , zn ajd u ją s ię w ręcz w sta n ie k ry zy so w y m . N ie p rze k reśla to ich w k ła d u do m y ś li lu d zk iej, w a lo ró w , k tó ry ch i d ziś p om in ąć n ie w y p a d a , ogran iczeń , ja k ich n ie zd o ła ły przek roczyć. O c z y w iste je s t rów n ież, ż e teg o ty p u stw ierd zen ia n ie m o g ły p o w strzy m a ć w y d a w c y od o p u b lik o w a n ia k siążk i. C zy teln ik p o w in ien być jed n ak o ty m p o in fo rm o w a n y . Szk od a w ię c , że zn an e ze sta ra n n o ści w y d a w n ic tw o n ie p o m y śla ło o zaop atrzen iu p u b lik a c ji w d od a tk o w y w s tę p dla p o lsk ieg o od b iorcy z r. 1976. C h od ziłob y przy ty m n ie ty lk o o drobne u w a g i tech n iczn e, le c z o próbę u sy tu o w a n ia k sią żk i w n u rcie rod zim ej m y ś li teo lo g iczn ej. T ym b a rd ziej, że w o sta tn ich la ta ch p erio d y k i teg o ż w y d a w n ic tw a o g ło siły k ilk a c iek a w y ch spojrzeń i p o stu la tó w pod a d resem n aszej te o lo g ii m oraln ej.
Z d ru giej jed n a k stro n y trzeb a przyzn ać, że sp ra w a n ie je s t prosta. P o m ija ją c tr a d y c y jn y m o d e l te o lo g ii m oraln ej w id o czn y jeszcze w n iek tó ry ch d iecez ja ln y ch i za k o n n y ch stu d ia ch teo lo g iczn y ch w P o lsce, w y p a d a za u w a ży ć, że p rzezw y cięża go w ła śn ie m o d el p erso n a listy czn y , k tó ry je s t ta k że po części p rzeb rzm iały. K o lej je s t n a m o d el w sp ó ln o to w o -e k le z ja ln y z p odkre ślen iem jeg o sp e c y fik i — sp o łeczn o ści, k tóra jest lu d em B o g a -w -św ie c ie . I n a w e t u w z g lę d n ie n ie te g o ty lk o fa k tu ju ż n ie w y sta rcza , gd yż zw ią zek K o ś cioła ze św ia te m jak o n o rm a ty w n y k sz ta łt istn ie n ia ch rześcija ń sk ieg o n a leży uw ażać za p r z y ję ty od z górą d z iesięciu la t, tj. od og ło szen ia k o n sty tu c ji G au diu m e t sp es. O b ecn ie zachodzi p iln a p otrzeb a p o d jęcia k o n se k w e n c ji tego fa k tu d og m a ty czn o -m o ra ln eg o , czy li p o sta w ien ia p y ta n ia quid ag e re w czasie d o sło w n ie d zisiejszy m , k tó ry sw y m ch a rak terem i d ą żen ia m i d a lek o od b iega, n ie ty lk o poza P o lsk ą , od w ła śc iw o ś c i dni, w ja k ich p o w sta w a ła w sp om n ian a przed c h w ilą k o n sty tu cja .
W ty m szczeg ó ln ie w zg lęd zie zn a czen ie n a jn o w szej d la nas k sią żk i H ä - r i n g a jest a m b iw a len tn e. U m n iejsza n ie jej b y ło b y n iero zu m ien iem rea lió w i dużą n iesp ra w ied liw o ścią . Z w a ży w szy n ie w y m ie r n y w p ły w leg a listy czn ej fo rm a cji m o ra ln ej, w y d a je się , że M or aln ość j e s t dla lu d z i p ow in n a się stać cenną lek tu rą dla p rzeciętn eg o czy teln ik a , tj. d la k ażd ego, k to m a am b icje z a b ieg a n ia o r zeteln ą in fo rm a cję i in fo rm a cję zarów no in telek tu a ln ą jak i d u
chow a. D w ie racje p rzem a w ia ją za tą opinią. P rzed e w szy stk im zam iar a u tora p rzezw y cięża n ia rozd ziału m ięd zy ży cie m a r elig ią (por. s. 13). N a stęp n ie w y siłe k , by zastąp ić ty p o w y , jego zdaniem , dla p erso n a lizm u filo zo ficzn eg o d a w n iejszeg o ty p u u k ład „ ja -ty ” przez u k ład „ ja -ty -m y ”.
Z am ysł p ierw szy je s t p o d sta w o w y , drugi sta n o w i k o n ty n u a cję tam tego. P rze z w y c ię ż e n iu rozdziału m ięd zy ży ciem a religią H ä r i n g ch ce nadać dużą m oc. W y ja w ia , że jest to jed en z g łó w n y ch p rzed m io tó w za in tereso w a n ia i p rzew od n i tem a t w sz y stk ic h jego prac. P rób u je w ten sposób zastąp ić te o logię, która u traciła k on tak t z czło w ie k iem , teo lo g ią d la lu d zi; w m ie jsc e „b ezp iecznej” teo lo g ii p rop on u je r e fle k sję , która n ie u n ik a p a lą cy ch k w e stii, oso b isty ch d ra m a tó w w sp ó łczesn eg o czło w iek a , n o w y ch potrzeb i zrozu m ia łeg o języka. Stąd ch a ra k tery sty czn y ty tu ł k sią żk i i k la r o w n e sfo rm u ło w a n ie p ostu latu : „religią m u si stać się d la lu d zi d zisiejszy ch ż y w y m d o św ia d cze n iem o b ecn o ści B oga, p o sła n n ic tw e m p rzek a z y w a n y m k o n k r e tn e m u c z ło w ie k o w i — i d oty czą cy m k on k retn ego czło w ie k a — języ k iem tera źn iejszo ści i z n a w ią za n iem do w sp ó łczesn eg o ty p u za ch o w a n ia się i d zia ła n ia ” (s. 16). P erso n a lizm , k tó ry n a zy w a e g z y ste n c ja ln y m p erso n a lizm em dla odróżnienia go od a b strak cyjn ego p erso n a lizm u sto ik ó w i B o e c j u s z a , sta n o w i d la H ä - r i n g a znak czasu p o zw a la ją cy m u od czytać n a jisto tn ie jsz e p ok ład y ob ja w ien ia . „Bóg za w sze p rzem a w ia ł do in d y w id u a ln eg o czło w ie k a i do lu d u zn a j d u jącego się w k o n k retn ej sy tu a c ji h isto ry czn ej, p o słu g u ją c się języ k iem i d o św ia d czen iem d a n y ch cz a só w ” (s. 16). P rzy ty m au tor zaznacza, że celem B ożego d zia ła n ia b y ło u tw o rzen ie p rzym ierza, tzn . w sp ó ln o ty b osk o-lu d zk iej m iło ści. W yraża to w sy g n a lizo w a n y m sch em a cie „ ja -ty -m y ”, g d zie „m y” p ełn i fu n k cję znaku w sp ó łistn ie n ia jako n ieod łączn ej p o sta ci a u ten ty czn ej m iłości. Jasn a się w ó w cza s sta je m y śl, do k tórej n iem ieck i teo lo g często pow raca, że m oralność ch rześcija ń sk a n ie m oże b yć w żad n ym w y p a d k u w y tw o rem ab stra k cy jn eg o sy ste m u n ak azów . P r zeciw n ie, jej tr e śc i w in n y rozw ijać się w o k ół id ei k o n celeb ra cji lu d zk ieg o istn ie n ia w e sp ó ł z b liźn im i i z B ogiem , w od p o w ied zia ln o ści, w o ln o śc i i m iło śc i (por. s. 22, 32, 37— 39).
N ie sposób w ła ś c iw ie zrozum ieć rozd ziałów k sią żk i b ez u w zg lęd n ien ia n a k reślo n y ch założeń. D opiero w ich ś w ie tle n ab ierają sen su za m ieszczon e w niej rozw ażan ia na tem a t drogi do p e łn i istn ien ia , a w ię c d yn am izm u eg zy sten cji o sob ow ej, cn ót i p raw a, w szczeg ó ln o ści k ilk a ro zd zia łó w o p ra w ie n a tu ra l nym , u w a g i o e ty c e k airosu , sak ram en tach i ż y c iu sp ołeczn ym .
O b iek ty w n e p o w o d y sk ła n ia ją do p o lecen ia szczególn ej u w ad ze te strony, k tóre w y ra ziściej ek sp o n u ją te o lo g a ln y w y m ia r istn ien ia ch rześcijań sk iego. N ie b ęd zie b o w iem p rzesa d y w sp ostrzeżen iu , że fo rm a cja m oraln a w ie lu ch rześcijan cierp i n ie ty lk o n a sk u tek p rzerostów leg a lizm u etyczn ego, ale w ró w n ej m ierze i na sk u tek n ad m iern ej d a w k i filo z o fii w w y k ła d z ie teo lo g ii życia lu d zkiego. Stąd n iep o m iern e zn a czen ie rozdz. 10, K a i r o s i jeg o e t y k a , k tó ry tra fn ie sy tu u je ż y c ie ch rześcija ń sk ie w czasie zb aw ien ia. W artość teg o rozdziału jest ty m w ię k sz a , że w ogóle k on cep cja istn ien ia w cza sie zysk ała w św ia d o m o ści lu d zk iej m ie jsc e w śród cen tra ln y ch id ei, a w te o lo g ii od k ilk u la t w sposób zasad n iczy w y zn a cza k ieru n ek badań i now ą organ izację w sz y st k ich tra k ta tó w d o g m a ty czn y ch i m oraln ych . W ażna je s t przy ty m u w aga H ä r i n g a, że za a k cen to w a n ie id ei k a ir o s jest jed y n ie w ła śc iw ą drogą do p rzezw y ciężen ia w ą sk o — eg o cen try czn ie — p o jęteg o a scety zm u . P o zw a la p o n ad to od k ryć w ła ś c iw e zn a c z e n ie m y śli, „że d ia lo g m ię d z y B o g iem a c z ło w ie k ie m u sy tu o w a n y je s t i u c ie le śn io n y w e w szech o g a rn ia ją cej rzeczy w isto ści lu d zk ich zd arzeń ” (s. 101).
Oprócz ty c h stron , w a rto za sy g n a lizo w a ć z tą sam ą in ten cją co pop rzed nio rozdz. 4, P e r s o n a l i z m w ś w i e t l e t a j e m n i c y p a s c h a l n e j, oraz d w a o sta tn ie rozdziały: D y n a m i k a ła s k i i w i a r y , P r a w o w z r o s t u i n ie u s ta n n eg o n a w r a c a n ia
się. Czas zb a w ien ia , w y zn a czn ik sp e c y fic z n ie ch rześcija ń sk iej o rien ta cji życia,
zn ajd u je tu i o d n ie sie n ie do sw e g o źródła, i p od sta w o w ą k on k retyzację. P rze de w sz y stk im o d n iesien ie do ta jem n icy p asch aln ej — tem at, k tóry w m in io
216
K S . T A D E U S Z S I K O R S K In y ch la ta ch sto su n k o w o szyb k o p od ch w y co n y z o sta ł p rzez teo lo g ó w litu rgii i d o g m a ty k ó w , p odczas gd y w c ią ż w m in im a ln y m sto p n iu in sp iru je d o ciek a n ia m o r a listó w n a szeg o k ręgu . J est przeto m o żliw e, że ad resa t k sią żk i przej dzie sp o k o jn ie ob ok sk ró to w y ch , n ie s te ty , lecz o grom n ie w a rto ścio w y ch m y śli 0 is to c ie p erso n a listy czn ej p o sta w y Jezu sa, k tóra p o leg a ła n a ty m , ż e Jego b y c ie osobą zn a czy ło b y c ie -z -in n y m i, a ta k że obok p o d k reślen ia sen su zb a w czej ek on om ii B oga, która w yraża się w u czy n ien iu lu d zi „k oncelebrantam i Jego tr ó jjed y n ej m iło śc i” (s. 37). P rzy ok azji c z y te ln ik w d zięczn y b ęd zie a u to ro w i za u w a g i o k a p ita ln y m w ręcz zn aczen iu n a te m a t różn icy m ięd zy d w iem a k o n cep cja m i m iło ści: g reck ą i ch rześcijań sk ą.
E tyczn e o rien ta cje czasu zb a w ien ia — w p ostaci, w ja k ie j p rzed staw ia je H ä r i n g — za słu g u ją na u w a g ę i z teg o w zg lęd u , ż e d ow artościow u ją te m a t ła sk i. J e st dziś zrozu m iałe, że ro zp a try w a n ie teg o zagad n ien ia przez d o g m a ty k ó w n ie od b iera sza n s, a n i w żad n ym w y p a d k u n ie d y sp e n su je m o r a listó w od z a jęcia s ię n im , m u t a t i s m u t a n d i s , w b a d a n ia ch z zak resu w ła sn ej d y scy p lin y . W p rzeciw n y m razie p o d trzy m y w a ło b y się n ieu ch ro n n ie s t a n o w isk o ty ch , k tó ry ch H ä r i n g d osad n ie o k reśla jak o w ierzą cy ch b ardziej w A d am a i grzech n iż w C h rystu sa i św ię to ść (s. 173).
Z orien tow an i w e w sp ó łczesn ej p ro b lem a ty ce teo lo g iczn ej w y czu ją w c y to w a n y m stw ie r d z e n iu i w in n y ch tem u p od ob n ych , a k tó ry ch dość dużo zn a j d u je się w k sią żce, że au to r jej pozostaje p od d u ży m u rok iem m y ś li T e i 1- h a r d a d e C h a r d i n . Z resztą n ie u k ryw a teg o , d ając k ilk a k ro tn ie w y ra z sw o jej sy m p a tii i u zn an ia d la m y ś li w ie lk ie g o u czon ego i w izjo n era . Znane są d y sk u sje n a tem a t w a lo r ó w i b rak ów te o lo g ii zasu gerow an ej op tym izm em T e i l h a r d a. I jest o c z y w iste , że u ję c ia k ra ń co w e są w ty m w z g lę d z ie — grzech u i ła s k i — z a w sze d y sk u sy jn e. W yd aje s ię jed n ak , że H ä r i n g n ie przesadza w o p ty m izm ie. W yraża sp rzeciw w o b ec te n d e n c ji leg a listy czn y ch 1 z p ełn y m p ra w em zab iega o n a leżn e m ie jsc e d la zb a w ien ia i ła s k i w d o cie k a n ia ch nad ży cie m ch rześcija ń sk im .
W ogóle w e w sz y stk ic h rozd ziałach o b serw u je się , że trosk a H ä r i n g a o w y d o b y c ie z n a le c ia ło ś c i m in io n eg o czasu m o ż liw ie o b ie k ty w n y c h zarysów ży cia ch rześcija ń sk ieg o , je s t ta k że b ezu stan n ą k orek tą w iz ji B oga, która za cią ży ła na d o ty ch cza so w y m m o d elu te o lo g ii m o ra ln ej, b ęd ąc sa m a w zn acz n ej m ierze w y n ik ie m w p ły w ó w ta m tej epoki. Z o w o cn y m sk u tk iem patrzy na czło w ie k a „w jego zw ią z k u z o sob ow ym B o g iem h isto r ii” (s. 27). I z d e c y d o w a n ie od cin a się od sta ty czn eg o , n ieru ch om ego, ja k się w y ra ża , Boga sta ro ży tn ej m y ś li p o g a ń sk iej. „S ta ty czn y B ó g A r y s t o t e l e s a i P a r m e n i d e s a n ie je s t n a szy m B o g iem ” (tam że). T rudno w y zb y ć się w ty m m iejscu n a p ły w u sk o ja rzeń z M o l t m a n n e m , k tó ry zn a k o m icie p rzecież rozw ija ten tem a t w T eologii n a d z i e i *. Z resztą M o l t m a n n o w i przew od zą r ó w n ież p odobne p rześw ia d czen ia o b o sk o -lu d zk iej w ię z i k szta łtu ją cej się w h i sto rii. O sta tn i ro zd zia ł sw e j p ó źn iejszej k sią żk i M e n s c h , c h r i s tl ic h e A n t h r o p o
logie in d e n K o n f l i k t e n d e r G e g e n w a r t 5 rozpoczyna od zn a m ien n eg o zdania:
„ta k siążk a o czło w ie k u p o w in n a w g ru n cie rzeczy stać s ię k siążk ą o B o g u ”. S ta n o w isk o z a ję te w ty m p rzed m io cie przez H ä r i n g a n ie p ow in n o p rzejść n ie zau w ażon e p rzez odb iorcę, do k tórego k ie r o w a ł sw ą p racę.
N iep od ob n a zająć się z b lisk a in n y m i za g a d n ien ia m i, o k tórych M oraln ość
j e s t d la lu d z i m ó w i z k om p eten cją. P o zo sta w ić trzeba oso b istej w n ik liw o śc i
c zy teln ik a stro n y o d y n a m ice cn o ty ch rześcija ń sk iej, o an g a żo w a n iu s ię czło w iek a w ta jem n icę p a sch a ln ą przez sa k ra m en ty , n a w e t n iezm iern ie w ażn e i, w y ją tk o w o , n ieco k ło p o tliw e rozd ziały o p r a w ie n atu raln ym . K ło p o tliw e, lecz n iek o n ieczn ie d y sk u sy jn e. N a le ż y jednak s ię sp o d ziew a ć, że k w e stia , k tó ra od la t b u d zi duże sp ory, zysk a d zięk i lek tu rze ob ecn ej p u b lik a cji kilka n ow ych w y p o w ie d z i w n a szy ch p eriod yk ach . T y m b a rd ziej, że n iek tóre sfo r
1 Por. T h e o lo g ie d e r H offn u n u g, M ü n c h e n 8 1966, 21— 27.
m u ło w a n ia autora, np. w sp r a w ie rozw iązan ia szczeg ó ln eg o p rzyp ad k u a b o r
tu s (s. 120) pobudzić m o g ą r e fle s ję sp e c ja listó w .
Z p o zy cji w ła sn y c h za in tereso w a ń p od ejm ę jeszcze sp o łeczn ą stron ę p re zen to w a n ej m o ra ln o ści d la lu d zi. K w e stia ta d o ty czy b ezp ośred n io rozdz. 7.
D y l e m a t y s p o ł e c z n e j o r g a n i z a c ji oraz rozdz. 8, W z a j e m n e o d d z i a ł y w a n i e na s i e b ie o s o b y l u d z k i e j i ś r o d o w i s k a , a pośred n io ró w n ie ż p o zo sta ły ch , gd yż
m . in. k w e stia sp o łeczn a sp o w o d o w a ła d zisiejsze o d w ró cen ie s ię od p erso n alizm u .
N ie w ą tp liw ie w yrząd za s ię n iesp ra w ied liw o ść p erso n a listy czn y m o rien ta cjo m filo z o fii i te o lo g ii, gd y p o m a w ia się je o n iep o d ejm o w a n ie p rob lem a ty k i sp o łeczn ej. W iadom o jed n ak , że teg o rodzaju za rzu ty zn a jd u ją p rzystęp je d y n ie w sfera ch , k tó re am atorsk o u p ra w ia ją ob ie d zied zin y m y ś li lu d zk iej. E n tu zja sty czn e p r z y jęcie p erso n a lizm u i eg z y ste n c ja liz m u m u sia ło d op row a d zić d o rozbratu z n im i w ra z z p rzem in ięciem en tu zjazm u . N a to m ia st w p ła szczy źn ie d o ciek a ń n a u k o w y ch i p o p u la rn o n a u k o w y ch p rob lem je s t sta w ia n y in aczej. P y ta n ie brzm i: czy k w e stia sp ołeczn a, fa k ty c z n ie p o sta w io n a przez jed n ą i dru gą filo z o fię , zn a la zła w n ich w ła śc iw e rozw iązan ie? To sam o p y ta n ie sta w ia się d ziś te o lo g ii, k tóra r ek la m u je się orien ta cją eg zy sten cja ln o - -p erso n a listy czn ą .
W ty m w zg lęd zie k sią żk a H ä r i n g a w p ięć la t p o p ierw szy m , a n g ie l sk im w y d a n iu b u d zi ju ż n ied o sy t. N a w et, je ś li się za ło ży , ż e k a żd y c zy ta ją cy ją w y n ie sie z le k tu r y d u ży p o ży tek , p ozostan ie, iż je s t k sią żk ą sprzed k ilk u lat. I d la teg o —i m y ślą c w c ią ż o jej a d resa cie — n ie m o g ła b y sta ć się lek tu rą p rogram ow ą, jaką sto su n k o w o n ied a w n o b y ła N a u k a C h r y s t u s a d la stu d en tó w w y ższy ch szk ó ł teo lo g iczn y ch . S p o łeczn y w y m ia r cn ót, sa k ra m en tó w , w iary, p raw a n aturalnego... je s t w n iej le d w ie zazn aczon y, n a w e t n a stron ach , k tóre poprzez b rzm ien ie ty tu łu za p ow iad ają sp o łeczn y a sp ek t p rezen to w a n eg o za g a d n ien ia. P rzy k ła d em fra g m en t p.n. S p o łe c z n y d y n a m i z m k a ir o s (s. 104— 105). D w a w sp o m n ia n e ro zd zia ły p o św ięco n e w p ro st ż y ciu sp o łeczn em u zdra dzają n ad er w y ra źn ie c za so w y i lo k a ln y k o n tek st, w ja k im b y ły w y g ła sza n e jak o k o n feren cje u n iw ersy teck ie. S zy b k i rozkład d o ty ch cza so w y ch stru k tu r ży cia k o ścieln eg o , siln a fa la h oryzon talizm u w m y ś li i p o sta w a ch ch rześcijan A m ery k i P ółn ocn ej u p rzy czy n o w a ły p rzeja w y an arch ii. G łos H ä r i n g a — zn aczący g ło s p ro fety — m ia ł n a celu n a d a n ie k ieru n k u przed sięb ran ym tam d ziałan iom i p oru szen ie su m ień . N ie z p o zy cji o ficja ln eg o p r zed sta w iciela d ok tr y n y k a to lick iej; te n n ie zn a la złb y w ó w cza s liczn eg o a u d y to riu m , lecz w ła ś n ie jako p ro feta , za tem jako w id z ą c y p ra w d ę i n o sic ie l p raw d y. M usiał w ię c u kazać n iesp rzeczn ość p erso n a lizm u z ży cie m u stru k tu ro w a n y m , błąd m ie r z e n ia w a r to śc i w sz e lk ic h sfe r ży cia (k u ltu ry, relig ii, m oralności...) w a rto ścia m i ek on om iczn ym i, d y ch o to m ii m iło śc i ziem sk iej i n adprzyrodzonej. M usiał w r e sz c ie w ob ec p r z e d sta w ic ie li sp o łeczn o ści p od zielon ej, a przy ty m szczycącej s ię id ea ła m i w o ln o śc io w y m i p o w ied zieć, że n ie b ęd zie m ożna zach ow ać in d y w id u a ln e j w o ln o ści, j e ś li się n ie z a in w e stu je w n ią w sp ó ln ie.
W szereg u ty ch fa k tó w g in ą jednak zd an ia, k tó re d ziś ch cia ło b y się p o sta w ić w o św ie tle n iu , b y w o k ó ł n ich bu d ow ać teo lo g iczn ą m y ś l sp ołeczną: „C ałą B ib lię p rzen ik a p o czu cie w sp ó ln o ty , so lid a rn o ści każd ej jed n o stk i z lu d em . C elem jest lud św ię ty . J e st to sposób m y ślen ia , k tó ry m y , ch rześcijan ie, m u sim y r e a k ty w o w a ć, je ś li m a m y rozw ijać, do czego je s te śm y ob ow iązan i, g łęb sze ro zu m ien ie so lid a rn o ści w zb aw ien iu . J ed y n ie w te d y b ęd ziem y m ogli w y p e łn ić lu k ę m ięd zy r elig ią a ż y cie m ” (s. 69).
W su m ie dobrze się sta ło , że o trzy m a liśm y jeszcze jed n ą z w ie lu n ie zn an ych p o lsk iem u c z y te ln ik o w i k sią żek w y b itn eg o m o ra listy . P o w in n a być bardzo przyd atn a do d ok on an ia rozrach u n k u z w ła sn y m i p ogląd am i na m o raln ość ch rześcija ń sk ą i sp o w o d o w a ć p oczu cie n ied o sy tu . A ty m sa m y m ocze k iw a n ie na in n e p o zy cje z te j w a żn ej d zied zin y — te o lo g ii ży cia lu d zkiego.