Kmiecik, Zenon
Treści polityczne, społeczne i
kulturalne upowszechniane przez
"Biesiadę Literacką" w latach
1908-1917
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/3, 13-24
K w artalnik Historii Prasy Polskiej X VIII 3 ISSN 0137-2998
ZENON KMIECIK
-TR EŚCI PO LIT Y C Z N E, SPO ŁEC ZN E I K U LTU R A LN E U PO W SZEC H N IA N E PR Z E Z „B IESIA D Ę L IT E R A C K Ą ”
W LA TACH 1908— 1917
„B iesiadę L ite ra c k ą ” założył w 1876 r. i redagow ał do 1906 zn an y w arszaw sk i dzien n ikarz i pow ieściopisarz W ładysław M aleszew ski. W 1906 r. red a k c ję objął d zien n ik arz i pow ieściopisarz M ichał S yn o- rad zki, pod k tó reg o kiero w n ictw em pism o u k azyw ało się aż do czasu likw idacji, tzn. do 1917 r.
Do 1905 r., w w y n ik u o stre j cen zu ry p re w e n c y jn e j stosow anej w o bec całej p rasy polskiej w Rosji, drukow ano w piśm ie w yłącznie m a te ria ły po p u larn o n au k o w e, pow ieści i a rty k u ły dotyczące ró żn ych zagad n ie ń litera c k ic h , nie zajm u ją c sprecyzow anego stanow isk a w w ie lu k lu czowych sp raw ach społeczno-politycznych i k u ltu ra ln y c h . S y tu a c ja u le gła zm ianie dopiero po zniesieniu cen zu ry w K rólestw ie; zaczęto w ów czas publikow ać różne m a te ria ły o ten d e n c ja c h narodow ow yzw oleń czych, za co re d a k c ja często b yła k a ra n a w ysokim i grzy w nam i p ien ięż nym i. K ońcow y okres istn ie n ia pism a, p rz y p a d a ją c y n a la ta 1908— 1917, je s t n ajciek aw szy m e tap em jego rozw oju, bow iem k o rzy sta ją c z w ol ności słow a zaczęło w ypow iadać się w w ielu isto tn y c h sp raw ach życia k u ltu ra ln e g o i politycznego. C h a ra k te re m sw ym zbliżona b yła „B iesia d a ” do „T ygodnika Ilu stro w an e g o ”, to te ż p rzy m io tn ik „ lite ra c k a ” może w prow adzić dzisiejszego czy teln ik a w błąd, gdyż nie odpow iada z a w a r tości tre śc i pism a. N azw a pochodzi stąd , iż jeszcze w 1876 r. uw ażano w szelką tw órczość p isarsk ą, w ty m także d zien n ik arsk ą, za pracę lite racką. W rzeczyw istości ty g o d n ik b y ł m agazy nem ilu stro w an y m , w k tó ry m dom inow ały sp ra w y społeczno-polityczne ii 'ku lturalno-ośw iato w e. P odobnie ja k „T ygodnik Ilu stro w 'an y ” zam ieszczała „B iesiad a” r e p ro d u k cje dzieł sztu k i (zw ykle k a rta ty tu ło w a b y ła ilu stro w an a re p ro du k cją jakiegoś obrazu) o bardzo różnorodnej tem aty ce, p rez e n tu ją c e prace m alarzy i rzeźb iarzy polskich X IX i X X w. Z nacznie m niej n a to m iast było zdjęć fotograficznych, k tó re poza k a rtą ty tu ło w ą w y stę p o w a ły jed y n ie w dziale „ K a rtk i ilu stro w a n e ” (zw ykle około dziesięciu) oraz słu ży ły jak o ilu s tra c ja poszczególnych in fo rm acji. F oto g rafii kolo row ych nie zam ieszczano w cale.
„Biesliada L ite ra c k a ” pub liko w ała c z te ry ty p y m ateriałó w : a rty k u ł w stęp n y pt. Z W a rs z a w y pióra re d a k to ra pism a, a rty k u ł p o p u larn o n a u kow y, pow ieści oraz drobne k ro n ik i zaw ierające in fo rm acje z k ra ju i ze św iata. W a rty k u le w stęp n y m a u to r dokonyw ał p rzeg ląd u w y p a d ków z m inionego tyg o dnia, jak ie w y d a rz y ły się w K ró lestw ie i w in n y ch dzielnicach Polski. M ateriały po p u larn o n au k o w e przy n o siły a r ty k u ły z dziedziny h isto rii P olski, geografii, biologii. P u b lik o w an e pow ieś ci p o ru szały p rzede w szystk im te m a ty k ę h isto ry czn ą, często z począt ków p ań stw a polskiego, ja k np.: Bolesławiia, kasztelan w iz k i, M azur
czart oraz. S iódm e a m en im ci pana M o krzyckiego M. S ynoradzkiego czy K r w a w a plama W. G om ulickiego i W. R apackiego. Do g ru p y tej n a le
żały także dzieła J. I. K raszew skiego i W alerego P rzyborow skiego. P o w ieści h isto ryczne, u zu p ełn iając działy a rty k u łó w dotyczących n a jw a ż niejszych m om entów w dziejach P olski, u k a z y w a ły jej w ielkość h isto ry czn ą i p ro blem y lud zi ta m ty c h lat. P odobnie ja k a rty k u ły h isto ry czn e publiko w ane przez pism o zaw ierały one ten d e n c je w olnościow e i p a trio tyczne. W dziale „ K a rtk i ilu stro w a n e ” zn ajd o w ały się k ró tk ie n o tatk i o różnych, przew ażnie se n sacy jn y ch w yd arzen iach na świecie.
R ed ak cja „B iesiady L ite ra c k ie j” pośw ięcała rów nież sporo uw agi roc.znicom p a m ię tn y c h w y d arzeń h isto ry czn y ch , p rag n ąc w p ajać c zy tel nikom w ia rę w lepszą przyszłość. M. Sym oradzki w 1910 r. pisał: „Rocz nice te w sk azu ją in s ty n k t naro d u . S am o rz u tn y m serca o d ruchem n a ró d p o stanaw ia uczcić chw ile swej przeszłości, k tó ry c h przyp om nien ie w obecnym jego położeniu po k rzep ien iem m u być może w ciągłych losu dośw iadczeniach i źródłem w ia ry w lepszą przyszłość. W dn iu ty c h rocz nic w szelkie serca, w szelkie dusze polskie zespoić się w in n y w jed ny m uczuciu, w jed n ej m yśli, aby rocznice — co n am przy p o m in a zawsze wobec dziejów P o lsk i obow iązek — ja k n a jg o d n ie j uczcić”1. Celowi tem u służył cyk l a rty k u łó w (1910) A u g u sta Sokołow skiego p t. K a zim ie rz
W ielki. Z a ry s działalności p o lityczn ej i społecznej. W sześćsetną rocz nicę urodzin i a rty k u ł dotyczący b itw y pod G ru n w ald em pt. K r zy ża cy .
W ypadki z X V I ii X V II w. om aw iały a rty k u ły : Pod S m o le ń s k ie m i Mo
s k w ą lat t e m u trz y s ta oraz Ja n Sobieski pod W iedniem .
P rzed staw ian o działalność w ielkich b o h ateró w n arod ow ych i heroizm daw nej P olski. Zapoznaw ano czytelników z dziejam i p o w stan ia koś ciuszkow skiego, p u b lik u jąc odpow iednie m a te ria ły n a te n tem at. W 1911 r. zam ieszczono np. fra g m e n t re la c ji N iem cew icza pt. B itw a pod
Maciejowicami oraz drukow ano w odcinkach powieść S tan isław a So
bieskiego Szachownica Kościuszki. Szczególnie w iele m iejsca pośw ięca no om ów ieniu dziejów w ojen napoleońskich i udziału w nich Polaków , co było w yn ikiem osobistych sy m p atii naczelnego re d a k to ra . G dy za rzucano m u, że zb yt przesadnie ocenia zasługi N apoleona dla P olsk i
„ B I E S I A D A L I T E R A C K A ” w L A T A C H 1908 - 1917 15 i ludzkości, odpow iadał, że okres w o jen napoleońsk ich je s t w y jątk o w o w ażny i ciekaw y w życiu n arodów E uropy. P olem izując w 1912 r. ze sw ym i o p on entam i,, ta k o k reślał zasługi cesarza: „T ak n a p rzy k ła d Straszew icz surow o k a rc i »roznapoleonlizowame się«, a pow ołując się- n a głośne dzieła T a in e ’a odm aw ia N apoleonow i w szelkich zasług, ciężko go oskarża, że N apoleon niegodzien je s t czci, ja k a go otacza, nie zrobił nic dla F ra n c ji ani d la ludzkości, nie żyw ił dobrej chęci dla sp raw y polskiej. Tego ro d za ju oskarżenia nie są nowością, rzucano je od daw na i bez skutecznie, k u lt N apoleona trw a i nie zm ienił się an i na chw ilę. Ż y w otność ta je s t dow odem jego słuszności”2. T ak więc w 1912 r. n a ła m ach ty g od nik a u k azał się a rty k u ł K azim ierza N iedzielskiego B itw a pod
Lipskiem, i cykl a rty k u łó w w spom nieniow ych pt. W spom nienie o p u ł k u szw oleżerów gwardii' Napoleona, w 1913 r. publikow ano w odcinkach
pow ieść o L egionach pióra S te fa n a G ębow skiego p t. O honor polski i cykl opow iadań W alerego B agińskiego Idzie żo łn ie r z borem lasem, za poznaw ano czytelników z postacią księcia Józefa Poniatow skiego (Obóz
.księcia Józefa, P a m ią tk i p o , Józefie księciu P o n ia to w skim w Lipsku).
W odróżnieniu od k o n se rw aty stó w w arszaw skich, k tó rz y odcinali się od tra d y c ji w alk pow stańczych o· niepodległość P olski, pism o p o d k reś lało, że stanow ią one w y jątk o w o w ażny i godny szczegółowego poznania okres w naszych dziejach, poniew aż p rzy czy n iły się do w zro stu p a trio ty zm u n aro du . W 1912 r. re d a k to r pisał n a te n tem a t: „M yliłby się, k to by przypuszczał, że nasze k lęsk i bojow e i ekonom iczne poniesione w n ie u d a n y c h p o w stan iach stanow ią n a jw ię k sz e potępienie p o lity k i liczącej
n a pom oc zagraniczną. P rzeciw n ie, m ożna b y h isto ry czn ie w ykazać, że ty lk o te w alk i u trz y m a ły żyw ą tra d y c ję n arod ow ą i w yw ołały siły m o raln e o w iele w iększe n iż poniesione s tr a ty m ate ria ln e . Now a P olsk a po w sta ła n a polu b itw y i odrodziła się z c h rz tu k r w i”3. N a łam ach pism a z n a jd u je m y więc p u b lik a c je dotyczące pow stan ia listopadow ego : L i s ty
porucznika polskiego z 1831 roku, B itw a pod R a s z y n e m ; podstaw ow e
fa k ty z dziejów, po w stan ia styczniow ego om ów ił w cy k lu a rty k u łó w pt.
Z a r y s y w y p a d k ó w 1861— 1863 W alery P rzy borow ski. Za p ublikow anie
pow yższych m ate ria łó w w 1907 r. pism o zostało zaw ieszone; ukazyw ało się jeszcze w 1908 r. pn. „ L e ch ita ”.
R ed ak to r „B iesiady L ite ra c k ie j” , M. S y noradzki, rep re z en to w a ł po glądy zachow aw cze w dziedzinie e ste ty k i i dlatego n iepokoiły go now e p rą d y w lite ra tu rz e i .w ogóle w życiu k u ltu ra ln y m Polski. B ył zdecydo w an y m przeciw nikiem lite r a tu r y k ry m in a ln e j, uw ażając ją za źródło w szelkiego z .p su c ia i zła. Nie dostrzeg ając w n iej pozycji o w yższych w alo rach a rty sty c z n y c h , za złą i n iem o raln ą uw ażał też bardzo poczy t n ą na ziem iach polskich pow ieść P r z y g o d y Sherlocka Holmesa A rth u ra
2 Tamże, nr 8 z 24 II 1912. 3 Tamże, nr 25 z 22 VI Í912.
C onan D oyle’a. W 1910 r. z żalem stw ierd zał: „W ydaw nictw a te sp o ty k a się w szędzie: w k u c h n i i p rzed p o k o ju u służby, w skrom nej izbie rze m ieślnik a, w chacie w ieśniaczej, w w y k w in tn y m b u d u a rz e p a n i in te li g e n tn e j, w p dko ju uczącej się m łodzieży, w dom ach ziem iańskich, a n a w e t n a b iu rk u pow ażn y ch p raw n ikó w , lek arzy . Słow em , c z y ta ją je w szyscy, ciem ne m asy ii in te lig e n c ja , n ajm ło d si i n a js ta rs i. N iek tó rzy w styd zą się tego i ro zkoszują się k ry m in a listy k ą u k rad k ie m , inn i za c h w y cają się tru c izn ą jaw n ie i b ro n ią jej n a w e t”4. S y n o rad zk i by ł także p rzeciw n ikiem lite r a tu r y m o d ern isty czn ej, tw ierd ząc, że podobnie ja k k ry m in a ln a zaw iera ona te n d e n c je n iezdrow e i n iem o raln e, a je j tw ó r cy — socjaliści — p anoszą głów ną w inę za d e m o ra liz ac ję'p u b licz n o śc i czytelniczej. W lipcu 1909 r. pisał: „(socjaliśdi;] przecież w y tw o rzy li tzw. lite r a tu r ę m od ern isty czn ą będącą posiew em z a tru ty m i n ią k a rm ią m ło dzież”5.
B ył także S y n o rad zk i p rzeciw n ikiem lżejszej m uzy, m .in. k a b a re tów , na początk u X X w. p o w stający ch w W arszaw ie i K rakow ie, z k tó ry ch n a jb a rd zie j zasłużoną sław ą cieszył się k rak o w sk i Z ielony B alonik. S y n o rad zk i zw alczał go zdecydow anie, tak ą w y d ając o n im 'opinię w k w ie tn iu 1909 r.: „W tak ie j atm o sferze, p rzesycan ej n a d to h asłem bez- frasobiw ego życia dla użycia, śm iech u zaw sze za w szelką cenę, gdzie głu p stw o je s t celem , a cel g łu p stw e m (często zbrodniczym ), po jaw ia się klasyczn y w kołach b irb a n tó w i cyników Z ielony B alonik. N igdy za p raw d ę W y sp iańskiem u n a w e t nie śniło się ty le pow odzenia, n ig d y nie zeb rał ty le poklasków , ile o b sy p u ją p ieśń k a b a re to w ą ”6. T w ierd ząc, że k a b a re t w y w iera nie ty lk o n ie m o ra ln y w p ły w n a publiczność, ale Od b iera czytelników pism om i u tw o ro m lite ra c k im oraz widzów tea tro m , p isał z oburzeniem : „W iadom o aż n a d to dobrze, co k a b a re t uczynił ze sto licy naszej — W arszaw y! S plu g aw ił on całe jej życie, szlach etn ej i p raw e j lite ra tu rz e o d eb rał czytelników , sztuce opiekę publiczności, te a tro w i w idzów , sp o niew ierał p o żądany ta m ru c h tow arzysk i, podw a żył n a w e t n ajp o w ażn iejszą dotychczas ostoję — rodzinę. I o to je s t owa » k u ltu ra« k a b a re to w a ”7. W sw ych a ta k a c h n a lite r a tu r ę k ry m in a ln ą , m o d ern isty czn ą oraz k a b a re ty „B iesiada L ite ra c k a ” b y ła w szakże od osobniona w czasopiśm iennictw ie w arszaw skim . Pow ieści k ry m in a ln e d ru k o w a ły w o d cin kach n ie k tó re pow ażne dzienniki w arszaw skie, a k a b a re ty p o p iera ły inne m ag azyn y ilu stro w an e.
Podobnie ja k in ne pism a tygodniow e w iele uw ag i pośw ięcała „Bie s ia d a ” stan ow i ośw iaty i rozw ojow i n a u k i n aro d o w ej, ap e lu jąc do dzia łaczy społecznych, a b y otaczali opieką nie ty lk o istn iejące ju ż polskie
4 Tamże, nr 14 z 9 IV 1909. 5 Tamże, nr 31 z 30 VII 1909. 6 Tamże, nr 15 z 9 IV 1910. 7 Tamże.
„ B I E S I A D A L I T E R A C K A ” W L A T A C H 1908 - 1917 17 szkoły p ry w a tn e , lecz zakład ali now e placów ki ośw iatow e w m ieście i na wsi. W 1908 r. re d a k c ja ty g o d n ik a p o d k reślała, że te n ty p szkolnictw a w k ró tce stanow ić będzie re a ln ą siłę, z k tó rą w ładze carskie będą zm u szone się liczyć, gdyż zapoczątkow any w 1905 r. bo jk o t szkoły rządow ej w K ró lestw ie zapew nił sta ły doń dopływ m łodzieży. G dy w 1911 r. to czyły się w p rasie polskiej żyw e d y sk u sje na te m a t celowości dalszego k o n ty n u o w a n ia b o jk o tu szkoły rząd o w ej, „B iesiada” pisała: „Nie go dzim y się z ty m i, k tó rz y tw ierd zą, że b o jk o t szkolny b ył od początku ty lk o szkodą n arodow ą, odegrał w sw oim czasie z jed n e j stro n y rolę p ro te stu przeciw stanow i szkolnictw a w naszym k ra ju , z d ru g iej p rz y niósł s k u te k rea ln y , zap ełn iając od raz u szkoły polskie świeżo w k ra ju
o tw a rte ”8. '
Pism o p rzejaw iało rów nież żyw e zain tereso w anie działalnością pol skich to w a rz y stw ośw iatow ych, szczególną sy m p a tią darząc najw iększe z nich: P o lsk ą M acierz Szkolną. Zdoław szy w ciągu k ró tkieg o czasu za łożyć w iele szkół i k u rsó w początkow ego nauczania, m ogła ona — w p rze k o n a n iu red a k c ji — odegrać w ażną rolę w lik w id acji an a lfab e ty z m u w śród szerokich m as ludow ych. Toteż w styczniu 1908 r. re d a k to r ty godnika pisał z oburzeniem o zlikw idow aniu PM S w końcu m inionego roku: „W ielkim ciosem dla naszego społeczeństw a an a lfab e tó w jest zam knięcie M acierzy Szkolnej — in sty tu c ji, w k tó re j k ra j p o k ład ał n a dzieję, k tó rą też tro sk liw ą i pow szechną otaczał opieką. Czy zam knięcie to położyło k res ostateczn y istn ien iu M acierzy, czy też zaw iesiło jej czynności n a okres sta n u w yjątkow ego, p rasa nasza tej k w estii nie roz
w aża”9. '
Po 1908 r. w ładze carskie nie pozw alały n a organizow anie now ych polskich to w a rz y stw ośw iatow ych, ale w y d aw ały in d y w id u aln e pozwo lenia na zakładanie szkół i k u rsó w początkow ego nauczania. R ed akcja „B iesiady L ite ra c k ie j” podaw ała in fo rm acje o tego ro d za ju ku rsach , w zyw ając swoich czytelników , aby zachęcali analfab etó w do k o rzy sta n ia z tej fo rm y szkolenia. W 1909 r. np. z n a jd u je m y ta k ą in fo rm ację o k u r sach prow adzonych przez znanego w arszaw skiego działacza ośw iatow e go A dam a Jaczynow skiego10.
Zam ieszczano równiież w piśm ie in fo rm a c je o rozw oju n au k i polskiej, ograniczając się jed n a k ty lk o do środow iska w arszaw skiego w odróżnie niu od in n y ch periodyków tego ty p u , k tó ry c h polem obserw acji b yły w szystkie ośrodki naukow e n a ziem iach polskich. Ju ż w pierw szych dniach po p o w staniu T ow arzy stw a N aukow ego W arszaw skiego donoszo no: „D otkliw ie od daw na odczuw aliśm y b ra k w W arszaw ie in sty tu c ji, k tó ra by zajm ow ała się b ad aniam i n au k ow y m i i po p ierała rozw ój n a u k i
8 Tamże, nr 28 z 14 VI 1911. 6 „Lechita”, nr 1 z 3 I 1908.
10 „Biesiada Literacka”, nr 40 z 1 X 1909. 2 — K .H .P.P. 3/79
w k ra ju . B rak te n nareszcie u su n ięto przez utw o rzen ie T ow arzy stw a N aukow ego W arszaw skiego, n a czele którego sta n ą ł znan y h isto ry k A lek san d er Jab łono w ski, a n a w iceprezesa zaś pow ołano S am u ela D ick- s te in a ”11.
W m iarę rozw o ju TNW pism o inform ow ało o jego osiągnięciach w dziedzinie organizow ania b a d ań nauk ow y ch oraz o w szelkich w a ż n iej szych w yd arzen iach. Je d n y m z niich było ofiarow anie T o w arzy stw u przez h r. Józefa Potockiego swego dom u w W arszaw ie, co pozwoliło n a u lokow anie istn iejący ch już placów ek n au k o w y ch i otw orzenie now ych. K o m en tu jąc szeroko te n fa k t S y n o rad zk i w skazyw ał, że o tw ie ra to przed w arszaw skim środow iskiem n au k o w y m now e m ożliw ości rozw oju, a w y rażając słow a w dzięczności dla ofiarodaw cy, w zyw ał in n y ch do sk ła dania o fiar n a cele TNW : „H rabia P o to ck i w sp an iały m d a re m swoim dał p rzy k ła d czcigodny, z pew nością n ie odm ówi on w dalszym ciągu m aterialn eg o w sparcia T ow arzystw a; nie m ożna w kładać na jego b a rk i ciężaru ponad siły, nie m ożna pozwolić na to, ażeby ofiarność jego była odosobniona. Całe społeczeństw o pow inno się zaopiekow ać w ielk im dzie łem , poczuć się do obow iązku gorącej i trw a łe j o nie trosk i. Zaszczyt te n i obowiązek spada przede w szy stk im n a m ożnych, k tó ry c h n am nie b rak , k tó rz y n ie s te ty zbyt często św iecą nieobecnością tam , gdzie w pierw szy m rzędzie staw ać p o w in n i”12.
J u ż po k ilk u la ta c h istn ien ia T o w arzy stw a w y raźn ie u jaw n iło się ożyw ienie w arszaw skiego środow iska naukow ego: p o w staw ały w ted y liczne p racow nie TNW , zw iększyła się liczba m łodych pracow ników n au k i, zaznaczył się sta ły w zro st p u b lik a c ji n au k o w y ch . Będące naów - czas w ręk a c h rząd u dwie uczelnie w arszaw skie: p o litech n ik a i u n i w e rsy te t w n ik ły m procencie jed y nie z a tru d n ia ły polskich praco w n ik ów n aukow y ch, stąd liczba odbiorców polskich czasopism nau k o w y ch i in n y c h w y d aw n ictw w K ró lestw ie b y ła niew ielk a. O ich p re n u m e ra tę pism a w arszaw skie często ap elo w ały do swoich czytelników legitym u-· jący ch się śre d n im i w yższym w y k ształcen iem . C zyniła to i „B iesiada L ite ra c k a ” . W 1912 r. w sp raw ie tej zab rał głos re d a k to r tygodnika, k tó ry z okazji ju b ileu szu znanego czasopism a przyrodniczego „W szech ś w ia t” pisał: „»W szechśw iat« w rozw oju p rzy rod ozn aw stw a polskiego położył zasługi niezm iern ie doniosłe, red ag o w an y pod każd y m w zglę dem św ietnie, p rzy bardzo nisk iej cenie, nie ty lk o poparciem n ależy ty m się nie cieszy, ale istnien ie sw e zawdzięcza ofiarności głów nie re d a k to ra i p oniekąd w spółpracow ników . W tej m ierze dzieli los w szy stk ich bez w y ją tk u perio dy cznych polskich w y d aw n ictw , że ty lk o w spom nę Sło
w n i k j ę z y k a polskiego, »Przegląd H istoryczny«, »P rzegląd Filozoficzny«, E ncyklo pedię pedagogiczną. O bojętność in te lig e n c ji naszej w ty m
za-11 „Lechita”, nr 1 z 3 I 1908.
„ B I E S I A D A L I T E R A C K A ” W L A T A C H 1908 - 1917 19 k resie je st objaw em w ięcej niż sm u tn y m , u p o k arza n as i opóźnia w rozw oju c y w ilizacji”13.
W 1908 r. p rasa polska in tereso w ać się zaczęła ru ch e m neosłow iań- skim . P rz y b y ła w ów czas do W arszaw y d elegacja Słow ian z A u strii pod p rzew odnictw em K a re la K ra m á řa , la te m odbył się w P ra d ze czeskiej zjazd p rzed staw icieli n arod ó w słow iańskich. R edakcja „B iesiady L ite ra c k ie j” w pełn i solidaryzow ała się z ty m i pism am i w arszaw skim i, k tó re dek laro w ały p ełn e poparcie dla ru c h u neosłow iańskiego, p o p ierała także u chw ały zjazdu w P rad ze, sto jąc n a stan o w isk u, że sojusz naro d ó w sło w iańskich służy in tereso m Polski. P isano: „ P o d k reślając raz jeszcze to, cośm y ju ż daw niej w y razili, że ([...] idea p orozum ienia w szechsłow iań- skiego na zasadach u trz y m a n ia w szystkich p ra w i p rzy w ilejó w je s t dla dobra ogółu Słow iańszczyzny pożądana, je s t inawet koniecznością h i sto ry c z n ą ” 14. Inform ow ało rów nież pism o o w ycieczkach P olaków u d a jących się do Czech i o d w ro tn ie, ta k np. rela cjo n u jąc pow itan ie przez Czechów u d ającej się w 1908 r. z W arszaw y w ielkiej g ru p y P o lakó w na w y staw ę w P radze:. „G dy pociąg sp ecjaln y w iozący P olaków sta n ą ł na pierw szej stacji, rozpoczęły się ow acje, pow itan ia, oklaski, trw a ły one aż do sam ej P rag i. N a każdej sta c ji grom adzą się tłu m y tysięczne z o rk iestram i, chó ram i śpiew aków , z k w iatam i. W itała P olak ów nie ty l ko in te lig e n c ja czeska, w ita ł p rzede w szystkim lu d roln iczy i ro b o tn i czy”15. „Biesiada L ite ra c k a ” głosiła h asła w spółdziałania słow iańskiego n a w e t po 1909 r., gdy w iększość pism w arszaw skich , oburzona now ym i poczynaniam i an ty p o lsk im i c a ra tu , odcinała się od ru c h u słow iańskiego.
W 1909 r. w iele d y sk u sji i p ro testó w w zaborze ro sy jsk im w yw ołały rządow e p ro je k ty w y o d ręb n ien ia z g ran ic K ró lestw a Polskiego g u b ern i chełm skiej. R ed ak cja „B iesiady ”, p rze d staw ia jąc te p ro je k ty ja k o no w y p rzy k ła d k o n ty n u o w a n ia przez rząd p o lity k i an ty p o lsk iej, w k w ie t n iu 1909 r. pisała z oburzeniem : „ P ro je k ty te w sk azu ją, że przy szła g u b e rn ia chełm ska m a stać się polem dośw iadczalnym nigdzie dotychczas nie stosow anych przejaw ó w ru sy fik ac y jn y ch . S tan ie się ona ty m sam ym ją trz ą c ą ran ą , k tó ra nie ty lk o boleć będzie nas, ale także i będzie osła biała cały organizm p a ń stw o w y ”16.
W ty m sam ym 1909 r. p rasa w arszaw ska szeroko kom entow ała fa k t rezy g n acji R om ana D m ow skiego z fu n k c ji prezesa K oła P olskiego i z m an d a tu poselskiego w D um ie. P ism a opozycji lib e raln e j w K ró lestw ie tw ierdziły , że a k tu a ln a p o lity k a an ty p o lsk a rzą d u pow inna skłonić w szy stk ich posłów polskich do rezy g n acji ze sw ych m andatów . Je d y n ie
18 Tamże, nr 18 z 4 V 1912.
14 W. B a r a n o w s k i , Zja zd słowiański i w y s t a w a jubileuszowa w Pradze
czeskiej, „Lechita”, nr 31 z 31 VI 1908.
16 W ycieczka gości polskich do Pragi czeskiej, tamże, nr 32 z 7 VII .1908. 16 „Biesiada L iteracka”, nr 15 z 9 IV 1909.
n arod ow i dem okraci i ko n serw aty ści b y li odm iennego zdania, uw ażając, że pow inni oni pozostać w D um ie, a b y móc p ro testo w ać przeciw a n ty polskim poczynaniom rząd u. R e d a k to r „B iesiady L ite ra c k ie j”, popie ra ją c y to stanow isko, po u k azan iu się odezw y Z jednoczenia P o stęp o w e go, w k tó re j żądano w spom nianej rezy gn acji, pisał: „O dezw a Z jed n o czenia Postępow ego je s t ze w szech m ia r p o tęp ien ia godna. R ealnego w p ły w u nie w yw rze, ale może się przyczynić do zam ętu pojęć, do w zm o żenia się ro zte re k w e w n ętrzn y c h i osłabienia społeczeństw a w akcji z e w n ę trz n e j”17. R ed ak cja pism a uw ażała rów nież za n ieu zasadniony po stęp ek D m ow skiego. Na ten te m a t pisał M. S ynoradzki, zw racając się do N arodow ej D em okracji: „Tego zrozum ieć nie m ogę, u w ażam ze s tro n y D m ow skiego za k ro k niew łaściw y, szkodliw y dla sp ra w y polskiej. Można sobie k alku lo w ać jeszcze, że p. D m ow ski chciał, żeby społeczeń stw o pop arło go w sposób d o raźn iejszy ·[...]. Bądź co bądź rez y g n a c ja D m ow skiego u ż y tk u nie przyniosła. N ie w iem , ja k rzeczy w przyszłości się ułożą. Tym czasem rez y g n a c ja w yw ołała w cale niepo żądan y ferm en t, k tó ry w yszedł ze stro n y obozu polskiego noszącego nazw ę Z jednocze nia Postępow ego. S tro n n ictw o to dom aga się złożenia m an d ató w przez w szy stk ich członków K oła P o lskieg o ”18.
„B iesiada L ite ra c k a ” po p ierała rów nież inne w ażne poczynania N a rodow ej D em okracji. G dy w czerw cu 1911 r. w ycofała się ona z b o jk o tu szkolnictw a rządow ego, k ro k ten p rzy ję to z uzn aniem , solid ary zu jąc się z p rzedstaw icielam i stro n n ictw a, k tó rz y tw ierd zili, że n astąp iło to zbyt późno. W lipcu 1911 r. S yn o rad zk i pisał: „Czy stro n n ictw o narodow ode- m o k raty czn e w yw ołało swe u ch w ały w odpow iedniej chw ili? Czy nie za późno? Być może że b yłoby o w iele lep iej, g d y b y to się stało znacz nie w cześniej. N ależy w szakże p am iętać, że m e w y starcza, żeby w ażny k ro k by ł zrobiony, ale żeby b y ł zrobiony ze Skutkiem , żeby nie w yw o łał w k r a ju pow szechnego rozdw o jen ia opinii, p araliżu jąceg o najlepsze z a m ia ry ”19.
W p rzed ed n iu w y b u ch u w o jn y toczyły się w śród in te lig e n c ji pol skiej w K ró lestw ie o stre d y sk u sje n ad p lan am i rządow ym i upow szech nien ia szkoły e le m e n ta rn e j. Z w olennicy p ro je k tu tw ierd zili, że elem en ta rn a szkoła rządow a, szybko rozbudow yw ana, może odegrać w ażn ą rolę w lik w id acji an a lfab e ty z m u w śród m as ludow ych, przeciw nicy n a to m iast dowodzili, że ta k a szkoła, nie dość g ru n to w n ie spolonizow ana w 1905 r., p rzyczynić się może ty lk o do ru sy fik ac ji. R edakcja „B iesiady” w ypow iadała się za pow szechnością n au czan ia, p od kreślając, że jeśli szkoła niem iecka, w k tó re j n aw et religia je s t w y k ład an a w jęz y k u n ie m ieckim , nie w yn arod o w iła dziieci polskich, ty m bardziej nie dokona
17 Tamże, nr 9 z 26 II 1909. 18 Tamże.'
„ B I E S I A D A L I T E R A C K A ” W L A T A C H 1908 - 1917 21 tego szkoła ro sy jsk a, bardziej lib e ra ln a w sw ych p ro g ra m ac h n auczania: „Szkoła w iejska w K ró lestw ie, gm inna z c h a ra k te ru , rządow a z sy s te m u, m niej sp raw n a ro d zajem doskonałości pedagogiczm o-technicznej, bezpieczniejsza jest od ta m te j”20.
„B iesiada L ite ra c k a ” skąpo in fo rm ow ała sw oich czytelników o życiu Polaków w inn ych zaborach; w odróżn ien iu od in n y ch m agazynów ilu s tro w a n y c h nie zam ieszczała osobnych k o resp o n d en cji z G alicji i zaboru pruskiego·, lecz jed y n ie odnotow yw ała ważniej'sze w y d a rz en ia z ty c h te renów w k ro n ik ach pism a. T ak więc czy teln ik dow iadyw ał się o istn ie n iu w zaborze p ru sk im stow arzyszenia „ S tra ż ” („Istn iejące od n ied aw n a pod zaborem p ru sk im k u ltu ra ln e stow arzyszenie »Straż« m a n a celu ochronę polskiego ducha przed n aciskiem niem ieckim . Z adaniem jego je s t podnieść uśw iadom ienie narodow e, dbać, ab y k ażd y P o la k dobrze m ów ił i p isał po polsku i w iedział, co się dzieje z P o lak am i w in n y ch k r a ja c h ”21), o . podstaw ow ych fa k ta c h z fro n tu w a lk z g erm an izacją (w 1911 r. inform ow ano o w y stąp ien iach w p arlam en cie Rzeszy księdza Józefa W ajd y z G órnego Śląska), o h isto ry k u G órnego Ś ląska — M a ria n ie K opciu, któ rego działalności p isarsk iej i publicznej poświęcono sp ecjaln y a rty k u ł („N iedaw no zanotow aliśm y w »Plonie L iterackim « ukazanie się now ej p ra c y h isto ry czn ej M. K opcia p t. Król Sobieski na
Ślą sk u w kościołach w drodze pod W iedeń, p o d k reślając jej pow ażną
w artość. A u to r, G órnoślązak, u ro d zo n y w S ta re j W si pod R aciborzem , je s t dziś n iem al jed y n y m dziejopisem G órnego Śląska, oprócz tego p ra cuje niezm ordow anie n a d rozbudzeniem du cha narodow ego w te j dziel n icy zagrożonej niem czyzną '[...]. Ja k o ż dzięki jego zabiegom p o w stały na G órn y m Ś ląsk u liczne czytelnie i inne in sty tu c je polskie, strażn ice i placów ki broniące społeczeństw o tu te jsz e od w y n aro d o w ien ia”22).
Od 1912 r. w p rasie polskiej toczyły się żyw e d y sk u sje n a tem at, k tó ra o rie n tac ja je s t k o rzy stn iejsza dla rozw iązania sp raw y polskiej: p ro ro sy jsk a czy p ro au stria ck a , zaś w początkach 1914 r. p rasa w arszaw ska ro ztrzą sa ła p ro je k t „ K u rie ra P o ra n n eg o ” pow ołania specjalnego o rg a n u złożonego z lite ra tó w , a rty stó w i naukow ców , k tó re g o celem b y łoby prow adzenie w czasie w o jn y jed n o litej p o lity k i polskiej. C zytel n ik „B iesiady L ite ra c k ie j” aż do w y b u c h u w o jn y nie b ył in fo rm o w a n y o ty c h w ydarzen iach. O m ożliw ości pow stania w olnej P o lski pisano dopiero na początku 1815 r.: „D ogoryw a znienaw idzony teu to n izm , a na jego g ruzach pow stanie now y p orządek polityczny, w śród któ rego i dla P olsk i znajdzie się m iejsce. Nie stanie się to dziś ani ju tro , w iel kie zm iany dziejow e w y m a g a ją czasu. U zb ró jm y się w cierpliw ość, trw a jm y k ażd y na sw oim p o s te ru n k u ”23.
20 Tamže, nr 30 z 26 VI 1913.
21 S traż w Poznańskiem, tamże, nr 30 z 23 VII 1909. 22 Tamże, nr 42 z 15 X 1913.
W ybu ch w o jn y zaskoczył red a k c ję „B iesiady L ite ra c k ie j”. Podobnie ja k in n e pism a w arszaw skie w p ierw szy ch dniach jej trw a n ia zam ieści ła specjaln ą odezwę, b ardzo pow ściągliw ie fo rm u łu ją c pogląd n a roz w ijają ce się w yp adki. G dy ju ż w te d y n ie k tó re pism a po d k reślały , że w o jn a niesie w olność Polsce, re d a k c ja „B iesiady” nie w spom inała o p e r sp e k ty w ach rozw iązania sp ra w y polskiej, w zyw ając jed y n ie czy te ln i ków do zachow ania rozw agi i spokoju. W odezw ie pisano: „Społeczeń stw o nasze w ykazało dotychczas spokój i rozw agę; je s t więc nad zieja, że n a d a l p o tra fi w ta k tru d n e j i ciężkiej s y tu a c ji znaleźć w łaściw ą li n ię postępow ania. M yśl nasza pow inna być jasn a , n e rw y spokojne, m oż liw ość św iadom ego reg u lo w an ia czynów zupełna. M usim y zachow ać po staw ę m ęską; p a trz eć bacznie n a rzeczyw istość, nie lękać się i w y trw a le , bez p rze rw y pełnić obow iązki. W ciężkich chw ilach, jak ie nasz k r a j cze k a ją , m u sim y m ieć cn o ty żołnierskie, szerzyć dokoła siebie w iarę w e w łasne siły i rów now agę ducha. Spokój, rozw aga, sk u p ien ie to nasz p ro g ra m n a dzisiaj, a w ia ra i w y trw a n ie to hasło nasze. W górę serca!”24 S zerokim echem w p rasie w arszaw skiej odbiła się odezwa w ielkiego księcia M ikołaja M ikołajew icza do P olaków z 14 sierpniia 1914 r. Z a m ieszczając jej te k st, opatrzon y k o m en tarzem , red a k c ja „B iesiady L i te ra c k ie j” p od kreślała, że je s t to w ażny eta p n a drodze rozw iązania k w estii polskiej: „O dezw a zw ierzchniego wodza naczelnego do Polaków w yw ołała serdeczne echa we w szy stk ich k ra ja c h cyw ilizow anych św ia ta z w y ją tk ie m N iem iec i A u strii, k tó re oczyw iście u siłu ją ją p rze d sta w iać jak o złud ną obietnicę w yw o łan ą n acisk iem okoliczności. W szystkie lu d y cyw ilizow ane zawsze z w y ją tk ie m N iem iec p o w itały ją radośnie, u zn ając ją bez zastrzeżen ia za a k t spraw iedliw ości, k tó ry bezw arunkow o spełnion ym zo stan ie”25. Na poparcie sw aich poglądów red a k c ja zam ieś ciła fra g m e n ty a rty k u łó w pism fra n c u sk ic h i angielskich, w k tó ry c h pisano o doniosłości odezw y W ielkiego księcia dla rozw iązania sp raw y polskiej.
. W okresie w o jn y „,B iesiada L ite ra c k a ” zdecydow anie i· o tw a rc ie po p iera ła kon cep cję rozw iązania sp raw y polskiej rep re z en to w a n ą przez narodow ych d em o krató w i k o n s e rw a ty s tó w 'w a rsz a w s k ic h , s ta ra ją c się przekonać sw oich czytelników o słuszności jed y n ie o rie n tac ji p ro ro sy j- skiej. P o d k reślan o jednocześnie darem ność zabiegów zw olenników o rie n tac ji p ro a u stria c k ie j, poniew aż A u stria je s t uzależniona od N ie m iec i n ie m oże w ysuw ać w łasn y ch planów w k w estii polskiej. S ta n i sław G rabow ski w a rty k u le Sp ra w a polska w obecnej w ojn ie ta k tę m yśl rozw ijał: „Ale żadną m ia rą nie m ogło w chodzić w dalsze polity cz ne p lan y A u strii odrodzenie P olsk i w jak ie jk o lw ie k form ie, choćby n a w e t n ajsk ro m n ie jsz e j. I sam o ju ż w yw ołanie bow iem w o jn y ,.k tó rą w y
24 Niem cy w y p o w ie d z ia ły w ojnę Rosji, tamże, nr 22 z 8 VIII 1914. 25 Tamże, nr 40 z 3 X 1914.
„ B I E S I A D A L I T E R A C K A ” W L A T A C H 1908 - 1917 23 pow iedziały pierw sze N iem cy, i cały jej dalszy tok w sk a z u ją niezbicie, iż in ic ja ty w ę do n iej dał B erlin , A u stria o dgryw a w miej rolę pom ocni
czą. W ojna w y raźn ie m a cele niem ieck ie”26. W pierw szych dniach w o jn y re d a k c ja „B iesiady ” sta ra ła się p rzekonać sw ych czytelników , że n a s tą p ił zasadniczy zw ro t w sto su n k ach polsko -rosy jskich. G dy inn e p i sm a w arszaw sk ie k o rzy sta ją c z lib e raliz a c ji cenzury, dokonyw ały k r y tycznej an alizy p o lity k i rzą d u carskiego wobec społeczeństw a polskiego prowadz&nej w X IX i X X w., w „B iesiadzie L ite ra c k ie j” ch ętn ie za m ieszczano in fo rm a c je o pom ocy rzą d u rosy jskieg o dla ludności K ró lestw a P olskiego poszkodow anej ' w w y n ik u d ziałań w o je n n y c h (np. o zb ieran iu o fiar w R osji dla m ieszkańców K ró lestw a, k tó rz y u tra c ili swój dobytek).
F a k t u zy sk an ia przez ziem ianina w g u b e rn i lub elsk iej, W itolda G or czyńskiego, pozw olenia n a organizow anie legionów polskich w alczących u boku armiii ro sy jsk ie j p rasa w arszaw ska początkow o pom inęła m ilcze n iem . D opiero g d y w połow ie sty czn ia 1915 r. w ładze carskie zgodziły się n a u tw o rzen ie K o m ite tu O rganizacyjnego Legionów P olsk ich przy P o lskim K om itecie N arodow ym , o ficjaln y k o m u n ik a t w tej spraw ie za m ieścił o rgan N arodow ej D em okracji „G azeta W arszaw sk a” . R ed ak cja „B iesiady L ite ra c k ie j” w pełn i p o parła tę now ą fo rm ację w ojskow ą. Na początku lu tego 1915 r. M. S y n o rad zk i pisał: „M y rów nież w itam y po w stan ie Legionów P o lsk ich ja k n ajserd eczn iej i ró w nież u d e rz a m y w w ielki dzwon p o b u d ki n aro d o w ej. N iech rozbrzm iew a ja k n ajszerzej, grom adząc z astęp y w alecznych k u w y p ełn ien iu św iętej sp raw y . Z a stę py te złożą św iadectw o, iż »nie zardzew iał miecz, k tó ry raził w roga pod G runw aldem «, a z posiew u ich k rw i ofiarnej w skrześnie ta n a ju k o c h a ń sza, ub ó stw ian a m atk a ojczyzna”27.
O L egionach P iłsu d sk ieg o pisano w „B iesiadzie” , 'iż nie w alczą o w y zw olenie Polski, lecz o an ek sjo n isty czn e p la n y N iem iec, za p ra są ND p o w tarzając m yśl, że A u stria je s t podporządkow ana m ilita rn ie i gospo darczo N iem com i nie może w ysuw ać w łasn y ch o ry g in aln y ch planów rozw iązania k w estii p o lsk ie j28.
W czasie w o jn y w zrosły w śród społeczeństw a pplskiego n ad zieje n ie podległościow e, k tó re p o d trz y m y w a ły liczne a rty k u ły p o jaw iające się w w ielu pism ach. Na początk u 1915 r. na sk u te k b ra k u w y ra ź n y ch oznak ze stro n y w ładz a d m in istra c y jn y c h K ró lestw a, że zam ierzają w prow adzić w życie dane uprzed n io obietnice, w śród m ieszkańców W ar szaw y wymogło się jedn ak że rozgoryczenie i nieufność w obec ro sy jsk ic h planów rozw iązania sp ra w y polskiej. R e d a k to r ty g o d n ik a s ta ra ł się u spok ajać niezadow olonych i pocieszać zaw iedzionych29.
28 S. G r a b s k i , Sp ra w a polska w obecnej wojnie, tamże, nr 13 z 27 III 1915. 27 Tamże, nr 6 z 6 II 1915.
28 Tamże, nr 36 z 5 IX 1914. 29 Tamże, nr 29 z 17 VI 1915.
„B iesiada L ite ra c k a ” cnie należała do czołów ki w arszaw skich m aga zynów ilu stro w an y ch . R e d a k to r M. S y n o rad zk i trz y m a ł się w zak resie o rg an izacy jn o -p ro g ram o w y m zasad w y p raco w an y ch jeszcze w X IX w. przez jej założyciela, W. M aleszew skiego. D ziały a k tu a ln y c h w iadom oś ci z k r a ju i ze św iata b y ły bardzo skro m ne, ilu s tra c ji pom ieszczano n ie w iele, i to w y k o n anych m ało sta ra n n ie . D latego k o n k u re n c y jn e pism a ciągle o d b ierały „B iesiadzie” p ren u m e ra to ró w : g d y w 1904 r. liczyła ona jeszcze 8000 egzem plarzy n a k ła d u 30, to w 1909 b yła o d b ijan a już ty lk o w 4000 eg zem p larzy 31.
W czasie w o jn y w szystkie czasopism a polskie b o ry k ały się z dużym i tru d nościam i. W ychodziły z n ic h zw ycięsko jed y n ie te, k tó re b y ły ży wo i ciekaw ie red ag o w an e oraz m iały solidne p o dstaw y finansow e. „B ie siada L ite ra c k a ” , nie sp ełniając żadnego z ty c h w alorów , nie m ogła po konać tru d n o ści, jak ie stw orzy ła w ojna. U padła w 1917 r.
30 Z. K m i e c i k , W y d a w n ic tw a periodyczne w K rólestw ie Polskim w latach
1868—1904, „Rocznik Historii C zasopiśm iennictwa Polskiego”, t. IV, z. 2, s. 156.
81 J. M y ś 1 i ń s к i, N akłady prasy w K r ólestw ie Polskim, tamże, t. IX, z. 1, s. 119.