• Nie Znaleziono Wyników

"Rocznik Olsztyński" T. 14/15, 1983 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Rocznik Olsztyński" T. 14/15, 1983 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Achremczyk, Stanisław

"Rocznik Olsztyński" T. 14/15, 1983 :

[recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 307-310

1984

(2)

R

E

C

E

N

Z

J

E

i

O

M

Ó

W

I

E

N

I

A

Rocznik Olsztyński, M uzeum W arm ii i Mazur, 1983, t. 14/15, ss. 398 U schyłku 1983 r. otrzym aliśm y kolejny, ty m razem 14/15 tom „Rocznika Olsztyńskiego”, k tó ry już od sierpnia 1981 r. był złożony w d ru k arn i. W zrost kosztów w ydaw niczych o raz trudn o ści z przydziałem p a p ie ru zm usiły w y d a w ­ cę — M uzeum W arm ii i M azur do d ru k o w an ia „R ocznika” w tom ach zbior­ czych. Czy zatem, chcąc w przyszłości u n iknąć w spom nianych trudności, nie należy wrócić do w spółpracy M uzeum z Ośrodkiem B adań N aukow ych im. W ojciecha K ętrzyńskiego i w spólnym w ysiłkiem obu in sty tu cji w ydaw ać system atyczniej, ta k potrzeb n y olsztyńskiem u środow isku hum anistycznem u „Rocznik” ? A peluję więc o w znow ienie zaniechanej współpracy.

Z aw arte w 14/15 tom ie „Rocznika” a rty k u ły są ciekawe, dotykające róż­ n ej p roblem atyki, a przez to zachęcające do przeczytania i k u p ien ia (drogie­ go — 400 zł) w ydaw nictw a. U trzym ano stały podział na pięć podstaw ow ych działów: Rozpraw, Materiałów, Bibliografii, Recenzji i O m ó w ień oraz Kroniki. N ajobszerniejszy, bo zaw ierający 53% objętości to m u jest dział Materiałów.

O m aw iany tom otw ierają dw a a rty k u ły będące skróconym i w e rsjam i prac m agisterskich. R edakcji należy się uznanie za opublikow anie p rac m ag iste r­ skich, k tó re p o w inny zachęcić do podejm ow ania b ad ań n ad h istorią sztuki i a rch ite k tu ry naszego regionu.

A rty k u ł K ry s ty n y O lejnik-D rejas E p ita fiu m Hansa N im ptscha jako ideo­

w o -a rty styc zn y d o k u m e n t okresu reformacji w Prusach Książęcych został n a ­

pisany w In stytucie Z abytkoznaw stw a i K o n serw ato rstw a W ydziału Sztuk P ięk n y ch na U niw ersytecie M ikołaja K o p ernika w Toruniu. P o p raw nie brzm iący ty tu ł tego arty k u łu zniekształcono w spisie treści (w polskim brzm ie­ niu) zam ieniając P ru s y Książęce na P ru s y Wschodnie. Przedm iotem rozważań K ry s ty n y O lejnik-D rejas jest obraz, n a m alo w an y przez H en ry k a Königsw iese- ra, pochodzący z ep itafium H ansa Nim ptscha, ocalały z zaw ieruchy w ojennej i zn ajdujący się obecnie w zbiorach M uzeum W arm ii i M azur. Przew odnią m yślą obrazu jest „głów na teza n au k i L u tra, że zbaw ienie może osiągnąć człowiek mocą sw ej w ia ry ”. E p itafium powstało w 1557 г., rok po śm ierci H ansa Nim ptscha. U rodzony w K ieżm ark u na Spiszu, N im ptsch był doradcą księcia A lbrechta w spraw ach finansow ych, kom ornikiem i radcą.

Głów nym elem entem obrazu jest ukrzyżow any Chrystus. Niew ielki fra g ­ m e n t u kazuje w idok Królewca. J a k tw ierdzi au to rk a jest to n a js ta rsz y ikono­ graficzny przekaz tego pięknego m iasta. Z ty m tw ierdzeniem nie m ożna się jed n ak zgodzić znając pięk n y plan K rólew ca z lat 1544— 1551. W kom ponow a­ na w obraz roślinność m a znaczenie symboliczne. W szystkie rośliny zgrupo­ w an e w okół krzyża i postaci fu n d ato ra są ziołami leczniczymi w m y śl głoszo­ nej zasady, że C hrystus to lekarz ciała i duszy. C iekaw y a rty k u ł K ry s ty n y O lejnik-D rejas wzbogacony został fotografiam i.

N adzieja Rubczewska jest auto rk ą rozp raw y O sie mnastowieczny pałac

D önhoff ów w Drogoszach. A rty k u ł jest w ersją p ra cy m ag isterskiej n apisanej

w Zakładzie Historii S ztuki U n iw ersy tetu im. A dam a Mickiewicza w P ozna­ niu. O dziwo, pałac w Drogoszach nie doczekał się jakiejś w iększej rozp raw y niem ieckiej. T ym bardziej należy się uznanie autorce za podjęcie tego te m a ­

(3)

3 0 8 R ec en z je i o m ó w ien ia

tu. A rty k u ł oparto o lite ratu rą przedm iotu i archiw alia, choć tych ostatnich znajd u jący ch się w W ojewódzkim A rchiw um P ań stw o w y m w Olsztynie a u to r­ ka nie w ykorzystała w pełni. N adzieja Rubczewska p o d ejm uje próbę u sta le ­ nia auto rstw a pałacu w Drogoszach. Nie zaprzecza tw ierdzeniom dotychczaso­ w ej literatu ry , iż pałac zbudow ał J o h n von Collas lub J a e a n Bodt. Sugeruje, że być może budow la została wzniesiona p rzy w spółpracy obu architektów , nie w yklucza też pomocy ze s tro n y innych osób. A rty k u ł jest interesującym przyczynkiem do historii pięknego pałacu w Drogoszach. Na m arginesie zw ra ­ cam uw agę na błęd n y przypis n r 6 na str. 44. Podano w nim złą d a tę dzienną listu Ignacego Krasickiego do A hasvera H enryka L ehndorffa *.

Dział Materiały otw iera obszerny arty k u ł Jerzego Okulicza C m entarzyska

z okresu rzym skiego na Ł y se j Górze i Z w ie rzy ń c u w Gródkach w w o jew ó d z ­ tw ie ciechanowskim. Na teren ie w si G ródki nagrom adziło się wiele śladów

pradziejow ej ludzkiej działalności. Dogodne położenie teren ó w zachęcało do osadnictwa. Badania archeologiczne doprow adziły do odkrycia licznych znale­ zisk pochodzących z różnych epok. N a Łysej Górze archeolodzy napo tk ali 50 grobów pochodzących z okresu lateńskiego i wczesnorzymskiego. Owe 50 gro­ bów stan o w i niew ielki frag m en t dużego, a zniszczonego już cm entarzyska. W 19 grobach znaleziono m etalow e, kościane i kam ien n e zabytki. W śród sp a­ lonych ludzkich prochów b y ły szpile kościane, nożyce, szydła, kam ienie szli­ fierskie, broń, ostrogi. Bardzo bogata jest ceramika.

H alina K eferstein niestrudzenie zajm u je się książkam i w y d ru k o w an y m i w daw n ej oficynie braniew skiej. W ty m „Roczniku” zamieściła arty k u ł Stare

d r u k i z ofic yny braniew skie j — n a b y tk i biblioteki M u z e u m W arm ii i Mazur z lat 1968— 1978. W ciągu dziesięciu la t biblioteka m uzealna wzbogaciła swe

zbiory o 20 ty tu łó w staro d ru k ó w braniew skich. Większość z nich opuściła d ru k a rn ię w XV III stuleciu. Im ponuje to żm udne i stałe, a zarazem owocne poszukiw anie sta ry ch książek. N ajw artościow szym nab y tk iem okazało się dzieło P aw ła Szczerbica P ro m p tu a riu m statuarum o m n iu m et constitutionum

R egni Poloniae p e r , w ydane w B raniew ie w 1604 r. Na uw agę zasługują książki J a n a D rew sa 2, a zwłaszcza Distractiones itin era n tiu m piae, jucundae

e r u d i t a e . Do biblioteki trafił rów nież ry tu a ł w arm iń sk i w y d a n y z pole­ cenia b iskupa w arm ińskiego K rzysztofa Szem beka om aw iający obrzędy i ce­ rem oniały religijne. W tej ciekaw ej p rezentacji b raniew skich staro d ru k ó w auto rk a niepotrzebnie ty tu łu je K asp ra Działyńskiego biskupem C hełm na i P o ­ morza, popraw nie należało go tytu ło w ać biskupem chełm ińskim . W arto było w yjaśnić czytelnikowi, co rozum iał Drews opisując A ustralię w książce Dis­

tract iones itinerantium piae, jucundae e r u d i t a e . K o n ty n en t australijski nie był jeszcze odkryty, kiedy ukazało się dziełko Drewsa. Dopiero w 1770 r. żeglarz angielski Jam es Cook zbadał wschodnie w ybrzeże A ustralii n adając m u nazwę Now ej Południow ej Walii. Od czasów Ptolem eusza geografowie byli przekonani, że na południu kuli ziem skiej m usi być ogrom ny kontynent, k tó ry nazw ano „T erra A ustralis Incognita” . Nie mogąc doczekać się jego o d ­ krycia k artografow ie poczęli umieszczać go na mapach, stąd i w książce

Drew-1K o r e s p o n d e n c j a I g n a c e g o K r a s i c k i e g o . Z p a p i e r ó w L u d w i k a B e r n a c k i e g o , r e d . T . M i ­ k u l s k i , t . 2, W r o c ł a w 1958, s s . 188—191; L i s t d a t o w a n y j e s t 4 p a ź d z i e r n i k a ( n i e 4 m a j a ) 1783 r . O t y m ż e D ö n h o f f m i a ł z a k ł a d a ć „ a n g i e l s z c z y z n ę ” w S m o l a j n a c h t r u d n o j e s t d o s z u k a ć s i ę n a s . 188, j a k p o d a j e a u t o r k a . M o w a o t y m j e s t n a s s . 189 i 190 . ( p o l s k i e t ł u m a c z e n i e p o f r a n c u s k u p i s a n e g o l i s t u ) . 2 H . K e f e r s t e i n , R o z p r a w y J a n a D r e w s a t ł o c z o n e w B r a n i e w i e w z b i o r a c h B i b l i o t e k i М и г е и т W a r m i ii M a z u r ,R o c z n i k O l s z t y ń s k i , t . 12/13, s s . 319— 329.

(4)

3 0 9 sa znalazła się A ustralia. N azyw ano ta k Nową Gw ineę i Nową Z elandię i te ziemie zostały opisane przez Drewsa.

K am ila W róblew ska opublikow ała dwa in teresujące a rty k u ły : Nieznane

dzieło średniowiecznej snycerki w a rm iń s kie j — grupa rzeźbiona św. A n n y Sam otrzeciej i W sprawie portretu Jerzego A n d rzeja Helwinga. W pierw szym

zajęła się późnogotycką rzeźbą św. A n n y Sam otrzeciej zakupioną w 1979 r. przez M uzeum W arm ii i M azur. A u to rk a uważa, iż rzeźba pow stała w tym sam ym w arsztacie, w k tó ry m w ykonano rzeźby d la kościoła w B abiaku. N ie­ ste ty n ie znam y owego snycerza, k tó ry w latach 1500— 1606 w yrzeźbił św. A n ­ nę Sam otrzecią znajdującą się dziś w zbiorach m uzealnych w Olsztynie.

W dru g im ciek aw y m przyczynku K am ila W róblew ska zajm u je się p o rtre ­ tem pastora ewangelickiego Jerzego A n d rzeja Helwinga. W ydaw ało się, iż p o r­ tr e t te n w czasie działań w ojen n y ch zginął. Los jed n ak nie okazał się tak okrutny. P o rtre t znalazł się w M uzeum N arodow ym w W arszaw ie i tam przez długi czas leżał nie zauważony. Dopiero w 1980 r. w zbudził on zainteresow a­ nie i przekazano go do M uzeum W arm ii i Mazur. P o rtre t jednego z n a jś w ia t­ lejszych ludzi P ru s K siążęcych n am alow ał F. Kriigelł. A u to rk a przypuszcza, że w zbiorach m uzealnych jest w ięcej p o rtretó w a u to rstw a F. K riigella w rozpoznaniu k tó ry ch pom ocny okaże się p o rtre t H elw inga. .

Ja n u sz Ja siń sk i jest au to rem krótkiego szkicu Hańbiący system ka r za

posługiwanie się ję z y k ie m p o lskim w szkolnictwie p r u s kim na W a rm ii i M a­ zurach w X I X i X X wieku. A utor w rysie historycznym ukazał n asilającą się

w alkę w ładz p ru skich z językiem polskim w m azurskich i w arm ińskich szko­ łach. W ładze pru sk ie w tej w alce uciekały się do m etod poniżających godność człowieka. W ty m celu wieszano na szyi uczniów m ów iących po polsku t a ­ bliczkę z napisem „Pollack”. Mimo tego dzieci trw a ły p rzy ojczystej mowie. K azim iera K aczor i W acław Radziwinowicz podjęli tru d n y , ale zarazem w ażki te m a t Z a b y tko w e parki го w o jew ó d z tw ie olsztyńskim. A utorzy u kazali w ysiłki prow adzące do zinw entaryzow ania zabytkow ych parków . S ta n parków jest fatalny, ty lk o n iek tó re z nich u trzy m y w an e są dobrze. Do ty ch ostatnich autorzy zaliczyli p a rk i w Sm olajnaeh, G rabinie. A rty k u ł po części tylko daje odpowiedź dlaczego piękne zabytkow e p a rk i otaczające m agnackie rezydencje są dziś w ruinie. W pow ojennych latach park i uznano za zbędny re lik t ju n ­ kierskiej epoki i dlatego być może pod topór poszły u n ikalne g a tu n k i drzew. Do a rty k u łu załączono w ykaz zinw entaryzow anych w latach 1974— 1978 p a r ­ ków o raz w ykaz zatytu ło w an y Wartość i rola pa rkó w zin w en ta r yz o w a n ych

w w ojew ó d z tw a ch olsztyń skim i elbląskim.

T am ara W ajsbrot zamieściła bibliografię W arm ia i M azury w literaturze

p ięk n ej 1969— 1979. Z arejestrow ała w n iej „w ydaw nictw a zw arte związane

tem atycznie z W arm ią i M azuram i”. P otrzeby pow stania takow ej bibliografii n ie należy kwestionować, a w ręcz odw rotnie trzeba zachęcać do k o n ty n u o w a­ nia podjętego tem atu. A u to rk a skoncentrow ała się głów nie n a książkach w y ­ d aw an y ch przez olsztyńskie „Pojezierze”, ale czy tylko to w ydaw nictw o in te­ resu je się W arm ią i M azuram i? N ależy dodatkow o rozważyć czy książki u k a ­ zujące się w języku niem ieckim , choćby te najistotniejsze ja k ta Siegfrieda L enza H eim a tm u seu m , recenzow ana w tym że „Roczniku O lsztyńskim ”, nie p o w inny znaleźć się w bibliografii lite ra tu ry pięknej W arm ii i Mazur, bo przecież dotyczą naszego regionu. W s k ru p u la tn ie zestaw ionej bibliografii m ożna znaleźć i braki, i to pozycji zaskakująco znanych. Z cenionej serii „ L itera tu ra W arm ii i M azur w D aw nych W iekach” W ajsbrot z niezrozum ia­

(5)

3 1 0 R ec en z je i o m ó w ien ia

łych powodów pom inęła książkę M arcina K rom era, Polska czyli o położeniu,

ludności, obyczajach, urzędach i sprawach public znych K rólestw a Polskiego księgi dwie, opracow aną przez R om ana M archw ińskiego. Nie m a też w biblio­

g rafii W yb o ru p ism J a n a S eklucjana w ydanego przez Stan isław a Rosponda. Można by jeszcze w ym ienić kilka pozycji, k tó ry ch w bibliografii n ie ma, w sum ie jed n ak należy ją uznać za cenną nie ty lk o dla czytelników in te res u ją ­ cych się lite ratu rą piękną. P race zamieszczone w n iej uk azu ją nie tylko zain­ teresow anie naszym regionem, ale też naśw ietlają obraz W arm ii i M azur w i­ dziany np. z W arszaw y i innych dalszych miejscowości.

W dziale Recenzje i O m ówie nia przedstaw iono i oceniono osiem książek o różnej tem atyce, w tym jedną powieść. M an k am entem recenzji jest długi cykl ich u k azyw ania się.

' W Krom ce zamieszczono kilk a arty k u łó w i to interesujących. Tadeusz Filipkow ski jest au torem arty k u łu recenzyjnego Polska działalność oświatowa

n a W arm ii i Mazurach w latach 1929— 1939. Omówił w nim w y staw ę „Szkol­

nictw o polskie na W arm ii i M azurach w latach 1929— 1939” zorganizow aną przez M uzeum W arm ii i M azur oraz W ojewódzkie A rchiw um P aństw o w e w Olsztynie. Dokonał tego na tle polskiej działalności ośw iatow ej w ostatnim d ziesiątku lat poprzedzającym w ybuch dru g iej w o jn y św iatowej.

W ładysław O grodziński podobnie jak w poprzednich „Rocznikach” o p u ­ blikow ał d o k u m en tacy jn y szkic M u z e u m W arm ii i M azur w łatach 1978— 1979. Nużyć on może czytelnika mnogością liczb i tabel, ale jest to tylko pozór. W głębiając się w treść arty k u łu nap o ty k am y wiadomości o działalności M u­ zeum. Mogą one budzić pew ne wątpliwości, ale nie w niniejszym omówieniu, należałoby je roztrząsać. W m inionym okresie M uzeum W arm ii i M azur zor­ ganizowało w iele bardzo interesujących w ystaw jak choćby tę, w ym ienioną już, o szkolnictw ie czy też „Sztuka gotycka w zbiorach m uzeów w ojew ództw a olsztyńskiego”. Ta o statnia piękna w y staw a znalazła m iejsce w m u rach lidz­ barskiego zam ku. P rzeglądając w y kaz w y sta w zorganizow anych w daw n ej rezydencji biskupów w arm ińskich należy zastanow ić się, jak w pełni zagos­ podarow ać te n pięk n y obiekt. Czy nie należy rozbudow ać skrom nej w y staw y „Wielcy m ieszkańcy Z am ku Lidzbarskiego” urządzając stałą ekspozycję np. pod ty tu łem „M ieszkańcy i goście Zam ku L idzbarskiego” ? Ileż w jego m u ­ rach przebyw ało znakom itych osobistości z W armii, P ru s K siążęcych i K ró ­ lewskich, z K orony i Litw y, z Niemiec i Szwecji. U kazanoby w te n sposób historię regionu zw iązaną z historią Polski i Europy.

W acław Radziwinowicz zamieścił arty k u ł W y s ta w y przyrodnicze M u ze u m

W a rm ii i Mazur, w k tó ry m omówił w y s ta w y w ołające o ra tu n e k dla ginącej

przyrody.

Cennym uzupełnieniem „Rocznika” jest indeks nazw osobowych i geo­ graficznych opracow any przez B rygidę K neffel.

Do rą k czytelników tra fił więc ciekaw y dotyk ający różnorodnej tem aty k i 14/15 tom „Rocznika O lsztyńskiego” . Należy zatem życzyć by takich tomów było jak najw ięcej i aby ukazyw ały się one bardziej system atycznie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tasai then performed approximate calculations of the lateral wave-exciting forces and moments in oblique waves according to Watanabe's strip method.3 Grim and Schenzle, in 1968,

Po pojawieniu się broszury Tomaszewskiego rozwinęła się wierszowana dyskusja, w której zmierzyli się ze sobą krytyk broszury, mocno atakujący jej autora i

można poprowadzić prostą przechodzącą przez wszystkie prostokąty niepewności pomiarowych, nie ma podstaw do stwierdzenia odstępstwa od ... Ewentualnie: Odstępstwo

Sąd Najwyższy dopatrzył się bowiem braku drugiej przesłanki nabycia prawa do wcześniejszej emerytury i na tej podstawie oddalił rewizję, nie ustosunkowując

S. Harris, Mechanical aspects of mesenchymal morphogenesis, J. Maini, A model for chondrogenic conden- sations in the developing limb: the role of extracellular

[r]

- rozwiązuje zadania znacznie wykraczające poza wymagania na ocenę bardzo dobrą stopniem trudności i tematyką. - spełnia wszystkie wymagania z

m ożna się odwołać od wyżej w ym ienionej zasady. K ażdy k raj sto su jący te ograniczenia jednocześnie zobow iązuje się do ich w yelim inow ania w m om encie,